Głównym założeniem artykułu jest rewizja utartych, jak się wydaje, poglądów na temat obecności surrealizmu w polskiej poezji od lat 20. XX wieku. Punkt wyjścia do rozważań stanowi reinterpretacja samego pojęcia „surrealizm”, ze wskazaniem na jego niejednorodność i wielokierunkowość. Dla Autora, termin ten oznacza przede wszystkim swoistą technikę poetycką, czy szerzej – estetykę, wypływającą wprost z twórczości i pism teoretycznych francuskich poetów kubistycznych, Maxa Jacoba i Pierre’a Reverdy’ego. Technika ta, przywołana na przykładzie lokalnych i prywatnych praktyk poetyckich, obejmuje dzieła charakteryzujące się niejasnością, aurą oniryzmu, zawieszeniem logiki przyczyno-skutkowej, operujące absurdem i nierzadko czarnym humorem oraz przydające pierwszeństwo wyobraźni i swobodnym skojarzeniom w kreowaniu świata tesktowego.
Artykuł jest w pewien sposób zapisem poszukiwań dzieł, które spełniałyby nowe kryteria surrealizmu, w zapomnianych nieco rejestrach literatury polskiej. Pierwiastki surrealistyczne zostają odnalezione w twórczości Anny Świrszczyńskiej, Jerzego Harasymowicza, a zwłaszcza Zbigniewa Herberta (prozy poetyckie ze zbioru „Hermes, pies i gwiazda”), Zbigniewa Macheja (w tomach „Smakosze, kochankowie i płatni mordercy”, „Trzeci brzeg”), Andrzeja Sosnowskiego („Nouvelles impressions d’Amerique”) i Adama Wiedemanna („Sceny łóżkowe”). Na podstawie gruntownej analizy powyższych utworów, hipotetycznie surrealistycznych, nie da się jednak przekonująco stwierdzić, że są one wynikiem głębszego namysłu nad surrealistyczną techniką poetycką. Punktem dojścia jest zatem potwierdzenie tezy o odtrąceniu przez polskich poetów wyobraźni jako podstawowego źródła twórczości.
keywords in Polish:
surrealizm, polska poezja, awangarda
keywords in English:
surrealism, Polish poetry, avant-garde
number of pulisher's sheets:
0,7
affiliation:
Wydział Filologiczny : Instytut Filologii Romańskiej