Ksenologie redakcja Ksenia Olkusz, Krzysztof M. Maj Ksenologie Seria „Perspektywy Ponowoczesności”, wydawana od 2016 roku przez Ośrodek Badawczy Facta Ficta, powstała z myślą o potrzebie dopełnienia krajobrazu polskiej humanistyki o istotne problemy i tematy badawcze z zakresu filozofii, kultury i sztuki końca XX i początku XXI wieku. Jako jedne z nielicznych pozycji na polskim rynku publikacji naukowych, książki w serii dystrybuowane są za darmo w wersji elektronicznej – i udostępniane czytelnikom w ramach licencji Creative Commons BY 4.0 (uznanie autorstwa) celem promowania otwartego i bezpłatnego dostępu do wiedzy. Ksenologie redakcja Ksenia Olkusz, Krzysztof M. Maj OŚRODEK BADAWCZY FACTA FICTA • KRAKÓW 2018 Perspektywy Ponowoczesności Tom 6: Ksenologie Recenzje naukowe: prof. dr hab. Irena Jokiel, dr hab. Rafał Szczerbakiewicz Redakcja naukowa: Ksenia Olkusz, Krzysztof M. Maj Redakcja językowa: Wiesław Olkusz Korekta: Wiesław Olkusz (język polski), Mateusz Tokarski (język angielski) Opracowanie graficzne serii: Krzysztof M. Maj Ilustracja na okładce: Sanskarans, Rainmaker © Copyright by
SANS Entertainment 2015 sanskarans.deviantart.com Katalogowanie: 1. Filozofia 2. Socjologia 3. Obcość, inność I. Perspektywy Ponowoczesności (tom 6) II. Ksenologie III. Olkusz, Ksenia; Maj, Krzysztof M. Wydanie pierwsze elektroniczne (referencyjne) ISBN: 978-83-948889-0-9 Kraków 2018 Wydawca: Ośrodek
Badawczy Facta Ficta
ul. Stachiewicza 35 b / 30, 31-328 Kraków contact@factaficta.org
Pewne prawa zastrzeżone. Publikacja dostępna jest na
licencji Creative Commons BY 4.0 (uznanie autorstwa)
w repozytorium Centrum Otwartej Nauki. Książka wydana jest w otwartym dostępie w poszanowaniu dla ruchu wspierającego bezpłatny dostęp do wiedzy. W składzie wykorzystano dostępne w wolnej licencji rodziny czcionek EB Garamond, TeXGyreSchola
oraz Roboto.
Spis treści Spis
treści
6 Nota o prawach autorskich
10 Wprowadzenie 1. Mapując to, co obce. Opotrzebie ksenologii wXXI wieku
Ksenia Olkusz & Krzysztof M. Maj 15 Ksenologiczne
facta
2. Uchodźstwojakoimmanentna pułapka.
Perspektywa egzystencjalna
Michał Bomastyk
49 3. Rewolucjoniści ipariasi.Historianarodzinizmierzchu węgierskiej szkoły psychoanalitycznej
Agnieszka
Więckiewicz
65 4. Maria Kuncewiczowa — wiecznacudzoziemka
Barbara Szymczak-Maciejczyk 85 5. AndrzejaBobkowskiego powrótdo ojczyzny
Ewa Zwolak
115 6. Przeciw powadze.
Strategiaiautobiografia Paula Karla Feyerabenda
Artur Hellich 127 7. Niepełnosprawność jako inność. Popularny dyskursobraku
sprawności w świetlekulturowych badańnadniepełnosprawnością
Klaudia Muca 149 8. Odksenofobiidodyskryminacji
Kamil
Exner
169 9. Życie starych ludziwPolsce na podstawie analizy
blogaPokolenie 1600 Rafała Betlejewskiego
Maria Rudnicka 193 10. SposobymówieniaoObcymwpolityce– na przykładzie użycia hasła „Dobra zmiana” w komunikatach zamieszczanych naportaluTwitter
Kinga
Ludwik
207 11. Stereotyp uchodźcy wpolskich portalach internetowych.
Analizazawartości komunikatów medialnych
Dorota Kudyba
221 12. Media aszaleństwo. Przypadek Massima Tartaglii
Paulina
Orłowska
241 Ksenologiczne
ficta
255 13. StarośćiwykluczeniewspektakluSaszka BramyJesień na Plutonie
Anna Korzeniowska-Bihun
257 14. W obcym świecie czyli oobrazie
dziecka-uchodźcywnajnowszejprozieniemieckojęzycznej.
Das
Mädchen
mit dem
Fingerhut (2016) Michaela Köhlmeiera
Aneta Jurzysta 273 15. Fotografiaimalarstwo jako przestrzeniebudowaniaobcości na
przykładzie HanemannaStefana Chwina
Olga
Osińska
295 16. Dyskursywnemechanizmywytwarzaniaobcości w prozie Magdaleny Tulli
Agnieszka Wójtowicz-Zając
307 17. Simmelowski modelObcego wdystopijnymświecie
na przykładzie trylogiiMaddAddam
Margaret Atwood
Maria Banaś
329 18. Post-chrześcijańska dystopia alboproto-chrześcijańska utopia.
Opotrzebiemitologii wMaddAddam
Margaret Atwood
Sławomir
Kuźnicki
345 19. Gaja,EdeniMedea. Przetworzeniaekotopii wdystopii młodzieżowej
Anna
Bugajska
361 20. PostaćBuki jako figuraObcego wwybranych powieściach oMuminkach autorstwaTove Jansson
Aleksandra Korczak 377 21. Queerowanie Frankensteina. Motywy innościinienormatywności wserialuDom
grozy
Barbara Braid
391 22. Teraźniejszość jakobarbaricum.Strategiawyobcowania
poznawczego irola czasu historycznego wStar
Treku
Agnieszka Urbańczyk
413 23. Na rubieżach społeczeństwa. Wizerunkiparyskich imigrantów
we współczesnym kinie francuskim
Marta Kasprzak 431 24. Postkolonialnefikcyjneświaty w twórczości AndrzejaZiemiańskiego
Mariola Lekszycka 449 25. MéwiloiFreedom
Muriel Tramis jako pierwsze gry postkolonialne
Filip
Jankowski
473 Autorzy rozdziałów
487 Informacja o
wydawcy
495 Nota o prawach autorskich Zezwalasię nakorzystaniezksiążkiKsenologie orazzposzczególnychskładającychsię naniąrozdziałówna warunkachlicencji„CreativeCommonsUznanieautorstwa4.0” (CC-BY4.0.),dostępnejpodadresemhttp://creativecommons.org/licenses/by/4.0/ lub innej wersjijęzykowej tejlicencjilubktórejkolwiekpóźniejszej wersjitejlicencji, opublikowanejprzezorganizacjęCreativeCommons.Zgodniezwarunkamilicencji CC-BY 4.0,przycytowaniu,parafrazowaniulub wykorzystywaniuwjakikolwiekinny sposóbfragmentówniniejszejksiążkikonieczne jestwyraźnewskazanieautoraprzywo-ływanego utworu.W cytatachprosimykorzystaćznotacji bibliograficznejuwzględnia-jącejzarównoautora rozdziału,jakiredaktorówcałegotomu. Wprowadzenie Mapując to, co obce. O potrzebie ksenologii w XXI wieku KSENIA OLKUSZ, KRZYSZTOF M. MAJ∗
Exerga „Ile porządków,tyle obcości” (Waldenfels 2002: 33)– przeczytać możnawjednym zrozdziałów Topografii obcego,pióraojca ponowoczesnej ksenologii, Bernharda Wal-denfelsa.Stwierdzenieto ujawniabardzo ważnąnaturęobcości – jejstopniowalność, nieredukowalnośćdo zafiksowanejpozycjiiniesubstancjalność.Tylkozmocnej, antropocentrycznejpozycji,do którejprzyjmowaniazachęcanascelebrowanawszkolnych iuniwersyteckichkanonachliteraturarealistyczna, to, conieznane, możesię jawićjako substancjalnie obce.W znanymprzykładzieRogera Cailloisa pochodzącymzksiążki W sercu fantastyki,wrycinieprzedstawiającejkretapodgatunkucondylura cristata (gwiazdonosaamerykańskiego)pojawiasię„jakiśobcy, nieposłuszny element, który je wynaturza, okupującniejakoichnadprzyrodzonycharakter”(Caillois 2005: 9). To bardzoważnyfragment; wynaturzenieoznaczaprzecież wywłaszczeniezporządkunaturalnego,anadprzyrodzoność– zporządkuprzyrodzonego,wobydwuwypadkach prowokującpytaniaoich poznawczelegitymizacje.Niemniejistotnewdekonstrukcjisą iinne użyte przez Caillois słowa,a mianowicieokupacjainieposłuszeństwo.Posłuszeństwo wobecprawanakazujeczęstokroćnieufnośćwobecobcegoiucieczkępodkuratelę ∗ Ośrodek Badawczy Facta Ficta | kontakt: ksenia.olkusz@factaficta.org
Uniwersytet Jagielloński; Ośrodek Badawczy Facta Ficta | kontakt: krzysztof.m.maj@factaficta.org
swojskiejinstytucji,okupacjazkolei wiążesięzzawłaszczeniemobcościipodporządkowaniem jejliterze prawa – które wostatecznym rozrachunku też możebyć obce, jeżelitylkopokusićsięoprzyjęcieperspektywyzawłaszczanego.Namysłnadobcością, zwłaszczajeśli podejmowanyzuwzględnieniemdorobkumyślowegoponowoczesno-ści,wkoniecznywięcsposób zwracauwagęnajejdwubiegunowycharakter,znamionowany występowaniem opozycjibinarnychu podłożaniemalwszystkich wypowiedzi natemattego,co obce.Istniejewięcczytelnaanalogiamiędzyfilozoficznymi praktykami ponowoczesnościa myśląksenologiczną,bowiemobieteformacjeświatopoglądowe funkcjonująwswoistejprzestrzeni pomiędzy(Waldenfelsnazwie jącelnie „między-światem”,intermonde),wktórejnależypowstrzymywaćsięodwydawaniaparadygmatycznychosądówipolegaćnautopii bezstronnego arbitrażu. „Ile porządków,tyle obcości” –a więcityleróżnorodnych opozycji dzielącychto, co swojskie,odtego,co muobce,a więctakżeito,co obce,odtego,co obcezperspektywytegożobcego.Karkołomnaskładniatakiego wypowiedzeniauzmysławiabardzo ważną rzecz– otóżto,co obce,występujebardzo częstowfunkcjipredykatu.Oob-cym mówić można bowiem dopiero wtedy, gdy zinstancjonuje się już uprzednio relację międzyswojskima obcym, własnymicudzym czy normalnymianormalnym.Obcenie jestwięcnigdyobcyminherentnie,dopóki takniezostanienazwane.Niemacudzoziemskości beztuziemskości,fantastyczności bezrealności czywyspyutopii bezkontynentu. Nigdziewświecienieistnieje,choćpodpowiadajątoodXIXwiekupolskie słowniki,żadna„zagranica” czy, pierwotnie, „zagranicze”, powstałe per analogiam do „przygranicza” i„pogranicza” – za to istnieje, owszem, granica oddzielająca polskie centrumodjegoegzotycznychperyferii.Greckieέξώτıκóς(exotikós) oznacza zresztą to, co pochodzizzewnątrz,a zatemtakżeto,cosytuujesięwopozycjidowewnętrza.ElisabethGroszsłuszniejednakzauważa,żepodzielenieświatapodług tego,co zewnętrzne iwewnętrznezapriorycznieprzyjętejperspektywywiążesięzdalekoposuniętąrelatywizacją. JakpiszewksiążceArchitecture from the Outside: Zewnętrze jest miejscem, którego nigdy nie można zająć [occupy] wpełnilub całkowicie, albo-wiemzawsze jestinne[other],odmienne[different] zperspektywytego,gdziektośjest. Niesposób być przy tym na zewnętrzwszystkiego,zwłaszczaprzezcałyczas. Byciena zewnątrzjest zawsze tożsamezbyciemwewnątrzczegoś innego(Grosz 2001: XIV)1. 1 Przekład własny za: „The outside is the place one can never occupy fully or completely, for it is always other, different, at a distance from where one is. One cannot be outside everything, always outside: to be outside something is always to be inside something else”. Obcość,byzaistnieć,potrzebujezatemsymbolicznego muru,limes zdolnegooddzielićcywilizowaneImperiumodgreckiego βάρβαροι(barbaroi),hebrajskiego nokri czyjapońskiego gaijin –a zatem wszystkich tych, którzy nie sąnami (bo do tego właśnie,toutes proportions gardées,sprowadzająsięwymienioneokreślenia).Stacjonującywpogranicznych castelli rzymscylegioniści czywypatrującyzagonów ordstrażnicyWielkiego MuruzczasówDynastiiHan zdjęcisątym samym niepokojem otych, którzyprzybywajązzagranicy, cofikcyjnibraciaNocnejStraży, patrolujący północną granicęWesteroswsadzePieśń Lodu i Ognia George’aR. R.Martina2. Samlimes nie wyznaczajednakwżadensposóbliniidemarkacyjnej,precyzyjnieoddzielającejto,co swojskie,odtego,coobce– jestjedyniereprezentacjąpoznawczego rozszczepieniaświata życia(Lebensvelt),wktórymkoegzystująświatswojski (Heimwelt) iobcy(Fremdwelt). „Funkcjonalistyczniezapoznanieobcości”(Waldenfels 2009: 28) rozpoczyna się zatemodrozeznaniaprostejróżnicy– która to,eskalując,możeprzerodzićsięwextrema fundamentalistyczne,a więcnarracjeoniebezpieczeństwach,jakieniesiezesobąobcy. W tensposóbkrajborykającysięzproblemami ekonomicznymi możezostaćuznany przezreglamentującego ugodami migracyjnymi hegemonazazagrożeniedladostatniego stylu życiaispaśćdorangipaństwowości „Trzeciego Świata”– itotylkozuwagi nadyferencjacjęzakumulowanegokapitału.Dalszeodrębności– choćbyifenotypiczne, odpowiadająceprzykładowoza zróżnicowanierasowe– prowadzą dostopniowejgradacjiuprzedzeńilękówlubfałszu,stojącegoza próbamizacierania percypowalnejróżnicy, odbywającymisię kosztem wywłaszczeniazrodzimejtożsamości.Waldenfelsrozpoznajetunietylkozagrożenieksenofobią(lękiem przedobcym, gr.ξένος +φόβος)czy mizoksenią(nienawiściąwobecobcego,gr.μῖσος+ ξένος)3, ale także ksenofilią(umiłowaniem obcego, gr. ξένος + φιλία), pomiędzy którymi rozpościera się całe spectrum możliwych doświadczeńswojskościiobcości (Waldenfels 1990: 19). 2 W osobliwy sposób te realistyczne i fantastyczne narracje o obcości połączył film The Great Wall w reżyserii Yimou Zhanga (2017), w którym tytułowy mur nie wyznacza już wyłącznie granicy pomiędzy cywilizacją a barba rzyństwem, lecz między światem życia a światem śmierci. 3 To rzadko używane w Polsce słowo (choć notowane w korpusie), a szkoda, bo pozwalające walczyć z semantyczną inflacją etycznie brzemiennej ksenofobii, używanej niejednokrotnie w niewłaściwych kontekstach w celach retorycznych lub politycznych, i coraz mniej adekwatnie opisującej rozmaite przejawy nie lęku właśnie, a zimnej, wyrachowanej nienawiści wobec tego, co obce lub nieznane (której, w odróżnieniu od lęku, nie sposób już skutecznie przepracowywać). „Ile porządków,tyle obcości” –a zatemityleksenologii,odczytujących różnorodne przejawyobcościwksenotopograficznymkrajobrazieponowoczesności.Ksenologiembędzieztejperspektywywrównejmierzesocjologkultury,przyglądającysiępraktykomalienowaniaidyskursywnejstygmatyzacji zjawiskauchodźstwa,co literaturoznawca, rozpatrujący etykę ksenocydu– „obcobójstwa”,oswajającegozniehumanitarnymtraktowaniemtego,co poza-lubpostludzkie (Maj 2014: 80-81)– wproziefantastycznonaukowej.Wstudiachnadobcością łatwopopaśćwton wyższościowy, przy-znającyobcościnamacalnejirealnejwyższystatuspoznawczytylkodlatego,że jejprze-jawy są rejestrowanewempirycznym świecie – podczasgdyistotąobcości jestwłaśnie kontrempirycznośćiniemożliwość, wymykaniesię codziennemudoświadczeniu, wywołująceniepokójiwykorzeniającezbezpiecznego azylutego,coswojskieiznajome. Nato właśniezwracauwagęWaldenfels, przypominając, że: Mówićoczymśobcym,to mówićoczymśinnymio czymświęcej,niżsugerują to naszeznajome koncepcjeiprojekty. Owo „na co”odpowiedzispotykamyjako wyzwanie,prowokację,stymula-cję,jako roszczeniewpodwójnymsensieczegoś,co zwraca się ku namizwracającsię,wysuwaswe roszczenie. Obce nie jest czymś, ku czemu zmierzają nasze słowa iczyny, lecz czymś, od czego one wychodzą [podkr. — K.O.,K.M.M.].Obcenależydo tego,co nas nachodzi. To,co namsięprzytrafiaisprzeciwia,dopiero expostdasięuchwycićwswychskutkach, takżetych,którenasranią;nigdy więc nie dasięuchwycićwpełni(Waldenfels 2002: 50-51). Wzgardawobecnieznanego obszarubadawczego,odmowapodjęciadialoguznielubianym,choć zasłużonymbadaczemzuczelnianejkatedry,odwróceniegłowyodproble-mów transseksualisty,borykającego sięzakceptacją konserwatywnejczęścispołeczeństwa,czyjakakolwiekinnapoznawczauległośćwobecpresji normatywizmusąfiaskiem indywidualnejfenomenologii,nieodpowiadającejnawyzwaniepoznawczezestrony nieznanegoiuciekającejwsamoalienacjękojąco znajomejswojskości.Dlatego humani-styka,zwłaszcza ponowoczesna,chlubiąca sięprzepracowywaniemlęków,traumiprzewinnowoczesności,powinnawyrastaćzduchaksenologicznego,rozpoznającego paradoks tego,co obce,wjego dostępnościwniedostępności,wprzynależnościwnieprzynależnościiwzrozumiałościwniezrozumiałości (Waldenfels 2009: 113). Nawoływaniedo prostych rozstrzygnięć,takksenofobicznych,jakiksenofilijnych, wyniesionejest zudziałuw„rozumności udostępniającejprawo całości”(Waldenfels 2009: 13) ikartezjańskiejmathesis universalis,jakotakiepozostającpustymgestemzabłąkanegopodmioturoszczącego sobieprawado występowaniawroli„depozytariuszajednegojedynego rozumu” (Waldenfels 2009: 16).Ksenologia powinna rozpoznawaćwrównym stopniuzagrożeniewtakimkrajobrazie,którysecesjęjednegocentrumbilansuje centrowaniem niegdysiejszychperyferii, innymisłowy:wtakimświecie,wktórymze-środkowaniageopolityczne iświatopoglądowe ustępują sobie naprzemiennie, wzamkniętejgospodarcecierpieńiuniesień,wktórejobcymokresowoprzyznajesięprawo vendettyzaponiesionestraty.ProblemtenrozpoznaławnikliwieJuliaKristevawpraktycznieniecytowanymwPolsce esejuToccata i fugadlaobcego (ToccataandFuguefor the Foreigner)4: Czyż niemusimy trzymać sięrazem,pozostać wśródswoich,wygnać intruzalubprzynajmniejprzy-pomniećmu,gdzie „jego”miejsce?„Pan”zmieniasięwtedywniewolnika prześladującego swego pogromcę. Cudzoziemiecpostrzeganyjako najeźdźca ujawnia głęboko skrywaną pasjęwszystkich tych,którzyobwarowują sięodświata:pasjęzabijaniaobcego,którego wcześniejsiębalilubktórym gardzili,a następnienaglewypromowalizrangispołecznego mętado rolipotężnego prześladowcy, przeciwkoktóremumusząnaglepowstawaćjacyś„my”,ażeby wziąć odwet(Kristeva 1991: 20)5. Ksenologiapowstawaćmusi jednaknietylko przeciw pasji zabijaniaobcego,ale takżezabijaniawsobieswojskiegowimięwywłaszczającejsamoalienacji– czyli wyobcowywaniasięwpogonizaniedościgłąideąbezstronności,niemożliwościąstaniasię kimś „Trzecim”wdwustronnejrelacji równorzędnieobcych,sięgających symetrycznie kusobiewniestrudzonejpracy hermeneutycznej. Dlatego teżnigdy nie może być jednejksenologii, stwarzającejryzyko zagłuszenia dialogu przez „jeden głos jednego logosu”(Waldenfels 2002: 92). W ksenologii potrzebnajest,jaknigdzieindziej,heterologia, przeciwdziałająca neutralizacji innościiobcości, zjaką wtradycji zachodniej metafizyki związało sięnierozerwalniepojęcielogosu(Migasiński2014:13)– orze-kającegoipozorniebezstronnego,pozostającego pozawszelkimpodejrzeniemiprzez to najbardziejpodejrzanego. 4 Przekład tytułu podajemy za jednym z nielicznych polskich esejów, który oddaje sprawiedliwość książce Étrangers à nous-mêmes Kristevej, to znaczy za esejem pod tytułem Jadalna książka poetycka autorstwa Grażyny Szymczyk-Kluszczyńskiej z ważnego zeszytu tematycznego „Tekstów Drugich”, wydanego pod wymownym szyldem Polowanie na postmodernist (SZYMCZYK-KLUSZCZYŃSKA 1993: 141). 5 Przekład własny za: „[…] must we not stick together, remain among ourselves, expel the intruder, or at least, keep him in »his« place ? The "master" then changes into a slave hounding his conqueror. For the foreigner perceived as an invader reveals a buried passion within those who are entrenched: the passion to kill the other, who had first been feared or despised, then promoted from the ranks of dregs to the status of powerful persecutor against whom a »we« solidifies in order to take revenge”. To, co obce (ξένον) Zanimwogólemożnapowiedziećoksenotopografii6,koniecznejestzapytanieosamo ξένον,czyli obcelub to,co obce. KsenologiaBernhardaWaldenfelsa,wyrosłazfenomenologii późnohusserlowskiej,czyni tuszereg istotnych założeń,zktórych najważniejszajestgotowośćdo postrzeganiaróżnych przejawów obcegowrzeczywistości świata życia(Lebenswelt). Przedewszystkimnie ma tu zgody na jakąkolwiek panksenologię czyteżtakiepraktyki myślowe,któreniwelująobcośćwimięrównowagi ap-riorycznejstrukturyporządku(społecznego,politycznego,ideologicznego).W rozumie-niuWaldenfelsabowiemdochodzi tudo dominacjijakiegośparadygmatumyślowego, który„zbiegasię[…]wogólności logosu,uniwersalnego rozumu”,mogącego przybieraćformęróżnychześrodkowań: egocentrycznych, etnocentrycznych i logocentrycznych (Waldenfels 2002: 48-49).Oznaczato,żeinspirującadlawielu dzisiejszychruchówlewicowych Kantowska„kosmopolitycznakoncepcjaludzkości […]która,wpełniurzeczywistniona,nieuznajeżadnejobcości,nawetgdyrespektuje »prawo do odmienności«”(Waldenfels 2002: 163) jestdlafilozofarozwiązaniem niewystarczającym,ponieważpoświęcaswoistośćobcości naołtarzupolityki powszechnej, wzajemnej odmienności. Dostrzegaonwtym jedynie: […]pogrążenie sięwstarymśnieopojednaniuwłasnegoiobcegowjakiejścałości– całości,która pierwszerysy otrzymaławrazzprojektematlasucałego świataiobowiązującegowcalymświecie jednolitego kalendarza,potemurosła przybierającpostaćhistoriipowszechnej,a dziś jawi się jako światowyrynek,światowa technika,światowa kultura,czymożeteżwszystko to naraz(Waldenfels 2002: 126). Senten,oczywiście,mawiele nazw:MartinHeideggeriJacquesDerridautożsamiliby gozmetafizykąobecnościlub „myśląobecności [pensée de la présence]”(Heidegger 1977; Derrida 2007: 53),Jean-FrançoisLyotard– zmetanarracjąrozumową nowoczesności (Lyotard 1997: 102),MaxHorkheimeriTheodorW.Adorno – ztotalitaryzmem oświeceniowym (Horkheimer & Adorno 1994: 22),a Constantin No-ica – zchorobąduchatodetitis, wywoływanąwnastępstwie„zawłaszczenia przezjakiś sensogólny” (Noica 1997: 66). SprzeciwWaldenfelsasięgajednakjeszcze dalej,niżtylko do szeroko rozumianejmyśli nowoczesnejijejsupozycji,a mianowiciewkierunku 6 Termin ten został wprowadzony do polskiej filozofii na oznaczenie specyficznego projektu ksenologicznego Waldenfelsa w artykule Ksenologia i ksenotopografia Bernharda Waldenfelsa wobec podstawowych założeń świa-totwórczych literatury fantastycznej (MAJ 2014B). marksizmu, dialektyki heglowskiejihermeneutyki, niezmienniewwymiarzekrytyki takiejfilozofii,któraprowadziłabydo jakiegoś– jaktocelnie określiłStanisławCzerniakwewstępiedo Topografii obcego – epistemologicznego pojednania (Waldenfels 2002: X). U GeorgaWilhelmaHeglaiKarla Marxa byłaby to„syntezawieńczącaprocestotalizacji,wramachktóregodochodzidozanikubiegunów napięć isprzecznościontycznych”(Waldenfels 2002: IX),a u Hansa-Georga Gadamera – główniehermeneza,prowadzącaprzecież dooswajania czyprzyswajania obcego sensu ijego finalne przezwyciężenie winterpretacji. W hermeneutyce Gadamerowskiej„obcedomagasięzrozumienia”(Gadamer 2007: 238)– jednaktozrozumienie jestwłaśnieprzyswojeniem,wdodatku rozumianymteżpoHeglowsku.GdyGada-mer komentuje Fenomenologię ducha, wprost pisze: Samoutrzymanieżywejistotydokonujesięwtensposób,żewciąga onawsiebiebytwobec niej zewnętrzny.Wszystko, co żywe, karmi się tym, co mu obce. Fundamentalnymfaktem bycia żywym jest asymilacja. Odróżnienie jest więc zarazem nieodróżnialnością. Coś obcego jest przyswajane [podkr. — K.O.,K.M.M.](Gadamer 2007: 351). Heglowskiewtym sensie jest też stapianie się horyzontów7, będące dla Gadamerapod-stawąinterpretacji,rozumieniaiporozumienia(Gadamer 2007: 420). Choć redukowanaczęstoprzez literaturoznawcówdoprostejfunkcjiłączenia„intencjitekstu zin-tencjąinterpretatora”(Szahaj 2011: 283),„fuzja”horyzontów byłapierwotnieczymś więcej:praktyką poznawcząwHusserlowskimświecieżycia(Lebenswelt), czyli nie uniwersumbytów,a „bytującego świata”,jak ujmuje to Gadamer.U Husserla zaśświat życiadzieli sięnaświatwłasnyczyswojski (Heimwelt) iświatobcy(Fremdwelt), zwane też światembliskimidalekim– iw jego obrębiefunkcjonowaćmożezarównohoryzont wewnętrzny,jakizewnętrzny.Analogicznie, jakprzypominaWaldenfels,występo-waćwnichmogąprzynajmniejdwieformy obcości,a więc„obcośćwobrębieświata swojskiego,należącado jego horyzontuwewnętrznego,iobcośćpozaświatemswojskim,należącado jego horyzontuzewnętrznego”(Waldenfels 2002: 96). Niczatem dziwnego, że dlaWaldenfelsa, chcącego precyzyjnie różnicować różne fenomenologiczneodcienieobcości,trudnado zaakceptowaniajestpanksenologia,dowodząca,że 7 Istnieje czytelna analogia między tym, jak Gadamer postrzega stapianie się horyzontów, a tym, jak wczesny Hegel pisał o kształceniu (rozumianym wtedy, o czym warto pamiętać, jako kształtowanie do bycia człowiekiem, będące fundamentalną podstawą i filozofii, i całej humanistyki). Hegel pisał mianowicie, że: „kształcenie spełnia się […] jako ruch wyobcowywania i przyswajania w trakcie pełnego opanowywania substancji, w trakcie likwidowania wszelkiej przedmiotowej istoty, które zostaje zakończone dopiero w absolutnej wiedzy filozofii” (GADAMER 2007: 42). obcymmożebyćkażdy.Szczególnysprzeciw budziu niemieckiego ksenologa„zinstrumentalizowanypsychoanalityczniemotyw obcegownas samych”(Waldenfels 2002: 25),jak sarkastycznieokreślaabiektalność– gdyżprowadzi do fuzji obydwuczęści świata życia wformie unieważniającej dialektyki. Dlatego właśnie znane zdanie Kristevej „obce jestwe mnie,więcwszyscyjesteśmyobcy. Jeślijajestemobcym,obcynieistnieją [The foreigneriswithinme,hence weare allforeigners. IfI am a foreigner,there are no foreigners]”(Kristeva 1991: 192) jestdlańtak trudnedozaakceptowania – ukazujebowiemczytelnądrogęodhermenezy(w tymwypadkupsychoanalizy)do stapianiasię horyzontów już nie interpretacji, ale właśnie świata życia. Jak tłumaczyWaldenfels: Pojednaniewszystkiegoiniczego,do którego zmierzają [rozważania KristevejzEtrangers à nous-memes — K.O.,K.M.M.],oznaczaunieważnienieróżnicywpewnejcałości [świecieżycia— K.O., K.M.M.]– albo teżpozostajeonanapłaszczyźniedeklaracjiina przemianusuwa to,czemustwarza miejsce,istwarza miejscetemu,co usuwa.U Merlau-Ponty’ego nazywa sięto „złą dwuznaczno-ścią”.Jeżeli,jaksięmówiwzakończeniu[Etrangers… — K.O.,K.M.M],po razpierwszywhistorii zmuszeni jesteśmy „żyć wrazzinnymi,całkiemróżnymiodnas”,to pozostajesprawą otwartą,co oznaczato„wraz”bez „fundującejwspólnotęwięzi”8. Zanimpogrążymysięwpustymetosieobco-ści,wartonajpierw zastanowićsięnadsensemtakichzdań jak„Wszyscyjesteśmyobcy”.Przypominaonostwierdzenie przypisywane Montaigne’owi,„żewszyscy mamy własneJa”.Wyrażenie „Jestemnamiwszystkimi”,albolepiej„Jajestemkażdymznas”ma tenmankament,żewtensposóbopisujemyogólną funkcjęJa,aleniemówimy„ja”,anitymbardziej„ty”. Ja,które„jest nami wszystkimi”,jest Ja należącymdo tego,co powiedziane,aleniedo mówienia. Nieinaczejmają się sprawy zezdaniem„Wszyscy jesteśmy obcymi”,iwłaśniedlatego jest ono półprawdą. „Złyparadoks”,którynietkwiwrzeczy samej,leczwniedostatecznymrozpatrzeniurzeczy,wynika stąd,że mieszasięze sobąroszczenie obcego,na które [podkr. oryg.]odpowiadam,orazswoistośćob-cego,o której [podkr. oryg.]sięwypowiadam(Waldenfels 2002: 25-26). 8 Mowa o następujących słowach z książki Kristevej: „Wobec braku nowej, fundującej wspólnotę więzi – zbawczej religii, która zintegrowałaby grupę wędrowców i różnych ludzi w obrębie nowego consensusu, innego niż „więcej pieniędzy i dóbr materialnych dla wszystkich – po raz pierwszy w historii stajemy wobec następującej sytuacji: musimy żyć wraz z innymi ludźmi i jednocześnie opierać się na własnym kodeksie moralnym, bez pomocy takiego, który włączałby to, co dla nas indywidualne, bez konieczności jego przekraczania. Powstaje paradoksalna wspólnota, tworzona przez obcych, którzy godzą się ze sobą samym w tym wymiarze, że rozpoznają siebie jako obcych [In the absence of a new community bond-a saving religion that would integrate the bulk of wanderers and different people within a new consensus, other than “more money and goods for everyone”, we are, for the first time in history, confronted with the following situation: we must live with different people while relying on our personal moral codes, without the assistance of a set that would include our particularities while transcending them. A paradoxical community is emerging, made up of foreigners who are reconciled with them- selves to the extent that they recognize themselves as foreigners]” (KRISTEVA 1991: 195). Waldenfelswredukcji fenomenologicznejwyzbywasiętego,co stanowiopewnym – jakpowiedziałabyRuth Levitas,promującatękategorięwpracach outopijnych wspólnotachintencjonalnych– wdzięku (grace)argumentacjiKristevejiideałach bliskich dyskusjomosposobachrezolucjikryzysówuchodźczych.Piszącoróżnicy między od-powiedziąnaroszczenieobcegoa swoistościąobcego,Waldenfelswyrażabowiem– faktycznie pominiętą przez Kristevą – różnicę między obcością a alienacją. Jedną zwięzi tworzących heterogenicznąwspólnotęmogłabybyćprzecież,jaksugerujeLevi-tas,marksowska Heimat – pragnienieosiadłościiucieczkiodalienacji,u Marksa będącejwynikiemprocesupracyiutowarowieniaproduktówwkapitalizmie,prowadzącychmiędzy innymidowywłaszczeniazprawa własności,wyzyskuiwykluczenia spo-łecznego, mającegodrastycznieskutkiegzystencjalne(Levitas 2013: 12). Heimat jest wtym sensie „byciem-u-siebie-w-domu-w-świecie [being at home in the world]” (Levitas 2013: 15),a więcprzynależy niedozewnętrznego, leczdo wewnętrznego ho-ryzontuswojskiego świata(Heimwelt) – tworzącbowiemwspólnotęzwykluczonymi robotnikami,realizujesiępragnieniewspólnejosiadłościiwspółpracy,a nie niweluje różnicęklasowąmiędzyrobotnikiema pracownikiemumysłowym,prowadzącą wszak do wywłaszczenia ze swojej klasy przedstawicieli obydwu grup, tym samym zaś do wtórnej alienacji robotnika. Poczucie wspólnoty iwięzi społecznej, ale także czystej wdzięczności,pozbawionejhipokryzji pańskiejłaski lub boskiejlegitymizacji miłosierdzia, leży właśnieu podstawsekularnejkoncepcjiwdzięku(grace),mającegomocprzeobrażania ładuspołecznego– iwskazującejna Heimat właśniejakonaintencjonalną wspólnotę,wktórejpowszechnawdzięczność„jestbardziejdostępnaistabilna” (Levi-tas 2013: 17). Na tymetapierozważańcorazpilniejszestajesięodpowiedzenienapytanieoto, wjaki sposób należałobyzatemmówićoobcości,byuniknąćtrzech omówionych po-wyżejzagrożeń.Pierwszym byłaby asymilacyjnahermeneutyka,wktórejto,coobce, stajesię tym, cowłasnenadrodzestapianiasięhoryzontów świata życia.Drugim – abiektualna psychoanaliza ifilozofia społeczna, wyrzucająca (abiectus) to, co obce, zsystemupojęciowego tego,co wspólne.Ostatniezagrożeniewiązałobysięzpotrzebą unikania jakiegokolwiek ześrodkowania, czy to ego-, etno-czy logocentrycznego, wktórymdialog tego,co swojskie,ztym, coobce, zmieniasięw„monolog rozpisanym na role” (Waldenfels 2002: 125),wkonsekwencji czego to,co,obce: […]włączanejest wprawdziedorozmowy,aletylko o tyle, o ile również do niej należy [podkr. — K.O.,K.M.M.],takżezakwestionowaniewłasnego okazujesiękonieckońcówzakwestionowaniemwłasnego przezwłasne. Człowiekpozostajeu siebie.Nieczyni przy tymwielkiejróżnicy,czy tradycji przyznany zostaniesilny rozum,czy słaby,wsensieGianniego Vattimo (Waldenfels 2009: 27). Ztego teżwzględuwksenologiiWaldenfelsowskiejprzyjmujesiędwaistotnezałożenia, zktórych jedno wynikazdrugiego.To,co obce,przejawiasięmianowiciewświecieżycia nawielesposobów,a w momenciepostrzeganiawchodzi automatyczniewrelacjęztym, cowłasneipostrzegające,prowadzącdo daleko idącejrelatywizacji całego układu.Migotliwośćipłynnośćobcego oddajedoskonaleetymologia,wktórej– wprawdziwie Derridiańskimduchu– Waldenfelskażdorazowoinicjujerozważania,dekonstruując rozmaitehipoteki ciążącenadobiegowymi znaczeniami opisujących obcośćsłów.Obce, po pierwsze,możebyćto,co nieznajome (niem. Fremdheit, ang.unfamiliar), nieznane (łac. ignotum)lub pozbawioneimienia(fr.inconnu). W tym sensiemijanaosoba naulicymożebyć obca,choć należyprzecież dotejsamejwspólnotyiposługujesię najprawdopodobniejswojskimjęzykiem– przez nieznajomość jednakjejintencjiprzestrzega sięnaogółdzieci przedspoufalaniemsięznieznajomymi, określanymiczęstowta-kich okolicznościach „obcymi”właśnieludźmi.Obce,po drugie,bywateżutożsamiane ztym,copoprostuinne (łac. aliud,gr.ἄλλο,ἕτερον). Jednak,zdaniemWaldenfelsa, innośćprzynależy raczejdoformalnejontologiiiapofantyki(sensu Husserlowskiego, a więclogikiiteorii znaczeń),aniżeli ksenologii (Waldenfels 1990: 21). Dlafilozofa jestonabowiemogólnącechąwszystkich przedmiotów i,jako taka,niesprawia ona, że stają się one sobie obce: […]inne (ἕτερον)iobce(ξένον)to różnerzeczy. Obcośćgościa– wtymtakżeobcegozElei,któremu Platonkaże wystąpić wSofiście – obcośćinnego języka,innejkultury, obcośćodmiennej płcialbo „odmiennego stanu”bynajmniejnieredukujesiędo tego,żecośalbo ktośokazujesię inne.Materiały budowlane,jakdrewnoibeton,albo gatunkiwina,jakBeaujolaisiRioja,całkowicieróżniąsięodsiebie,ale zwykłeniktnie będzieutrzymywał,że sąsobie obce.Obcośćzakłada własną domenęiwłasnybyt tego,co jest sobą (ipse, self),itego Sobą niewolno mylićztym samym (idem, same),któreodróżnianejest odstronyczegośtrzeciego (Waldenfels 2009: 16-17)9. 9W Topografii obcego Waldenfels wyjaśnia to następująco: „Gdy odróżniamy jabłko od gruszki albo stół od łóżka, to trudno byłoby nam utrzymywać, ze wszystkie te rzeczy są sobie obce; ściśle rzecz biorąc nie ma tu wzajemnego zróżnicowania. Jedno jest po prostu inne niż, drugie, gdy określamy je jako to czy tamto. Okre-ślenie „a = nie b” zawsze można zastąpić określeniem „b = nie a”. Rozpatrywane jako operacje oba określenia są wzajemnie wymienne” (WALDENFELS 2002: 16). Oznaczato,żeto,co inne,dopieromoże staćsięobce,aleobcośćniejestinherentną cechąinności.Przykładowo,każdyfikcyjnyświatjestinnyodświatarzeczywistego – ale dopiero świat,którego zasadfunkcjonowanianiesposób pojąć,stajesięprawdziwieob-cy. Heterotopie (gr. ἕτερον+ τόπος),czyliinne miejsca,funkcjonująwotaczającejnas rzeczywistościnaporządku dziennym– są,jak piszewklasycznymtekście Michel Foucault, „czymś wrodzajukontr-miejsc (contre-emplacements), rodzajem efektywnie od-grywanejutopii”(Foucault 2005: 120)10. Przejście od heterotopii do allotopii(gr. ἄλλο + τόπος)jestjużjednakzwiązanezpewną zmianą– otóżallotopieniewystępują tużobokmiejscnam znanych, funkcjonująwprzestrzeniach wyobrażonych,a niekiedy tworząiwłasneksenoencyklopedie,bezktórych niemożliwebyłobyzrozumienieich specyfiki11.Analogicznie, możnawykrzyknąćpochwalnie, poznającnowy wynalazek albo obcujączczymśwzbudzającym ewidentny zachwyt, żecośjestfantastyczne, ale nie przesądzasięprzecieżwtensposóbojego obcości.Fantastykazzałożeniatymczasemwychodzi odczegoś,co jawi sięjako obce,niewystępującenigdziewwidomymświecie,choćdo opisutego używaprzecieżsłówimetaforpochodzącychzeznajomejrzeczywistości językowej.Radykalnąpostaciąallotopii byłbyobcyświatopisanyobcym językiem – jakchoćby enigmatyczny Codex Seraphinianus Luigiego Serafiniego,ponadtrzystustronicowafikcjaleksykograficzna(Schmitz-Emans 2016: 449),operująca niezwykłym systemem liczbowym (opartym naliczbach21i22) oraz wymyślonym, nierozszyfrowanym podziś dzień alfabetem(Wolf 2012: 30). Najbardziejoryginalnie jednakoobcościpisze Waldenfelszperspektywyksenotopograficznej,wktórejwyróżniaontrzynajbardziejpodstawowesposobyfunkcjonowaniatego,co obce,wprzestrzeni światażycia,sfunkcjonalizowanedo miejsca, posiadaniairodzaju. Jak rozwija tę myślwTopografii obcego: Obce, po pierwsze, jest coś, co występuje poza własnym obszarem (por. externum, extraneum, peregrinum, ξένον, étranger, foreign) icobywapersonifikowanejwformie„obcokrajowiec”albo „obcokrajanka”(takjeszczeu Schillera). Obce,po drugie,jest coś,co należydo kogośinnego (por. ἄλλότριον,alienum, alien). Jako obcejawisię,po trzecie,to,co jest odmiennego rodzajuiza takie uchodzi(por. insolitum, ξένον, étrange, strange). Takwięcobceodróżnianejest odwłasnego przez trzyaspekty:miejsca,posiadaniairodzaju.Te cechy mogązmieniać sięniezależnieodsiebie.Sąsiad 10 Samą utopię Foucault nazywa „miejscem bez rzeczywistej przestrzeni”, podczas gdy w heterotopiach dostrzega „reprezentację rzeczywistych miejsc (emplacements), jakie można znaleźć w ramach kultury” (FOUCAULT 2005: 120). 11 Więcej na temat allotopii przeczytać można w książce Allotopie. Topografia światów fikcjonalnych (MAJ 2015) oraz w wyciągu jej najważniejszych tez pod tytułem Allotopie — wprowadzenie do poetyki gatunku, opubliko wanym na łamach „Zagadnień Rodzajów Literackich” (MAJ 2014A). wmoim państwie może być mi obcyprzez wzgląd na swe obyczaje ina odwrót, sąsiednidom, który należy dokogośinnego,może być mi dobrze znany;obcy języknie staniesięjęzykiemojczystym nawet wtedy, gdy będę nim płynnie mówił(Waldenfels 2002: 16). Proponowane przezWaldenfelsazróżnicowanie jestniezwykle pożyteczne:pozwalabowiemmyślećoobcości gradacyjnie.ObcybowiemjestcudzoziemieczArabii Saudyjskiejdla tuziemcazamieszkałegona WyspachBrytyjskich,alboRafałHytlodeuszdla oprowadzającego go po idealnejwyspieUtopianinazuwagi nato,żeprzychodzi (pe-regrinari) zzewnątrz(externum).Obcamożebyć takżewaluta,alenieprzecież zewzględu nainny składsubstancjilubsurowca, leczzuwagina to,ktoigdziesię niąposługuje: należy onabowiemdo obywateli innego państwa lub ekonomicznejunii państw12. Ale obcybędzie równieżksenomorf(gr. ξένον+ μορφή,‘kształt,forma’,dosłowniewięc‘obcy kształt’)zcyklufilmówoObcym RidleyaScotta,ponieważjestodmiennego rodzaju niż wszystko to, co własne (a więczarówno ludzkie, jakizwierzęce), wy-wołująctym samymBrechtowskiVerfremdungseffekt,wMetamorfozach science fiction DarkoSuvinaprzeformułowany na efektpoznawczego udziwnieniaiwyobcowania (cognitive estrangement) (Suvin 1979: 6-7).Takrozumianaksenotopografia– mapu-jąca obcość w świecie życia – pozwala zatemwostatecznysposób wyzwolićsię z„żargonuidentyczności”(Waldenfels 2009: 112),zrównującego innośćzobcością, wskazując,żeobcość jestzawszeprzyrodzonaiinherentna:zawszepozostajeonawtym, co obce,ito nawetwówczas,gdytęobcośćzaakceptujemylub(wwypadkujęzyka)spróbujemyzaabsorbowaćiuwłaszczyć.Obceróżnisięsamowsobieodwłasnego,niepotrzebując do tegożadnegotertium comparationis, które zapewniłoby jakąkolwiekróżnicęgatunkowąkoniecznądo porównania.To,co obcenatomiast,jestnie tyle „prze-ciwieństwem»tego samego«”,ile„»tego,co samo (αὐτóς,ipse)«i co dlań własne [podkr.— K.O., K.M.M.]” (Waldenfels 2002: 17). Jak rozwija myśl Waldenfels: Obcenieznajduje siępoprostugdzieinedziej,odtego,cowdanymprzypadkuwłasne,oddziela jebowiempewienpróg– podobniejaksenodczuwania,zdrowieodchoroby,wiekdojrzały od młodości. Nikt znas nie znajduje się przy tym jednocześnie po obu stronach progu[podkr. — K.O.,K.M.M.](Waldenfels 2002: 17). Próg jestważnąkategoriąwksenotopografii:pozwalabowiemnaodgraniczenie światawłasnego odświataobcego,któregokonsekwencjąjestpowstanietakzwanej 12 Interesujące są w tym kontekście kryptowaluty, które tylko pozornie należą do wszystkich, gdyż w istocie obce są wszystkim tym, którzy nie znają kryjącej się za nimi (stąd i rdzeń κρύπτη, oznaczający ‘ukryte miejsce’) archi tektury blockchain i w efekcie są walutą nie tyle demo-, co merytokracji. obcości strukturalnej,dotyczącejwszystkiego,co możnaspotkaćpoza(stądikluczowa funkcja progu)określonymporządkiem.W miaręoddalania świata własnego odświataobcego,zarównowprzestrzeni,jakiw czasie, rośnie dystansistopieńobcości– dlategoprzykładowerealia starożytnejGrecjistają sięwmiaręupływulatcoraz bardziejobcedlawspółczesnych Europejczyków,pomimo dzieleniazGrekamiwspólnychkorzeniiwspólnejkultury,jeszcze doXIXwiekuwywierającejogromnywpływ nadziałalnośćartystycznąifilozofię.Odzwierciedlateżto konstrukcjatopograficzna światawnarracjachgrozy.W estetycehorroruchociażby„tabuciemności to jużprzekroczenie […]stanowiącepróg pomiędzy normą a nadnaturalnym [podkr.— K.O.,K.M.M.](Olkusz 2010: 152)czyteż prógdzielącyświatswojskiod„»tamtej« rzeczywistości” (Olkusz 2010: 138). Prógzobcościąwprostutożsamiawtym kontek-ście Manuel Aguirre: Próg jest częścią Innego. […]W tymtkwidwuznacznośćlimen– progu,wjego paradoksalnejna-turze. Stoimypełniwahania,czypróg tenprzekroczyć– ijesteśmy jednocześnie już poDrugiej stronie. Wkraczamyna ziemięniczyją,traktującją jako przejście,którewiedziedo Innego:jednak wkraczając nań, wkroczyliśmy jużwInne. Stądsampróg przeraża nastaksamo,jakrzeczywistość leżącazanim. Dlatego próg jestimiejscem,inie-miejscemzarazemlub[…]„miejscem,które miejscem nie jest, zarówno tym, jakitamtym, lub ani tym, ani tamtym (Aguirre 2002: 20-21). Wmiaręwzrastania dystansu,można napotkaćobcość radykalną– która„dotyczy […]tego wszystkiego,co pozostajepozawszelkimporządkiemistawianaswobecwydarzeń,którepodająwwątpliwośćnietylkojakąśokreśloną interpretację,leczsamą »możliwośćinterpretacji«”,jakwwypadkuwszelkichfenomenówocharakterzegranicznym: „erotyka,upojenie,senczyśmierć”przełamująbowiem„biegrzeczy,zacieśniając je wjed-nąchwilęocierającąsięobezczasowośćibezprzestrzenność”(Waldenfels 2002: 34). Istotnejestjednak, byniemylićobcości radykalnejztotalną wprowadzonymiprzez AnkeThyenkoncepcjami „obcościwogóle”czy„obcości absolutnej”(Thyen 1993: 8, 13)13.Wszystkobowiem,„co nad-zwyczajne,zachowuje[…]odniesieniedo określonych 13 Ksenologia Anke Thyen jest w Topografii obcego poddana szczególnej krytyce. Nie zgadza się on chociażby pryncypialnie z przypisywaniem „obcości w ogóle” prerogatywy należenia do jakiejś wspólnoty i wynikającego z niej założenia o zaniku moralnej różnicy między bliskim a obcym. Jak pisze z rzadką dla siebie irytacją: „Ta moralizacja doświadczenia obcego sprawia, że »obce«, które da się ująć tylko jako różnica i w języku występuje jedynie jako wyrażenie relacyjne, całkiem zanika. Po co te sztuczne łamańce pojęciowe? Jest rzeczą charakterystyczną, że autorka nie dostrzega różnicy między »innym« a »obcym«, i że ponadto cała polemika przykrojona jest do kukły »obcego po prostu« […] albo »absolutnego obcego«” (WALDENFELS 2002: 19) – dwóch więc figur, na które nie ma zgody zarówno w fenemenologii Husserla, jak i w ksenologii samego Waldenfelsa, porządków, poza które wykracza” (Waldenfels 2002: 35)– co oznacza przykładowo,żenawetnajbardziejradykalna fantastyka (sensuJacek Dukaj,JeffVanderMeer, Greg Egan)zawszebędziezachowywaławmniejszym lubwiększym stopniuodniesie-nie do realium,które transcenduje. Wspomniećofantastycenależywtymkontekścietymbardziej,żeto właśniejej zasługąbyło sformułowaniejednejznajbardziejfascynujących typologiiobcości,znakomicieukazującejstopniowalnośćdoświadczeniatego,co obce.W Mówcy umarłych OrsonaScottaCarda– drugim tomiecykluoEnderze, któregocentralnym motywem jest przepracowywanie traumy ksenocydu inteligentnej rasy Formidów – przedstawionazostajemianowiciehierarchiawyróżniającanapodstawieokreśleńzaczerpniętychzjęzykównordyckichczterypodstawowestadiaobcości: (1) utlänning – obcyuznawanyzaczłowieka; (2) framling – obcy uznawany za człowieka pomimo pochodzenia zobcego świata; (3) ramen – obcy, któremu przypisuje sięcechy ludzkie; (4) varelse – obcyradykalny,zktórymkomunikacja jestztychczyinnychwzględów niemożliwapomimo jego inteligencji; – uzupełnione później przez protagonistę powieści, Endera Wiggina,opiąte: (5) djur – obcyprzejawiającyapriorycznąinienegocjowalnąwrogośćwzględem przedstawicieli innych gatunków14. Podział ten wyczerpywałbywszystkieodcienieWaldenfelsowskiejobcości strukturalnej, leczposzerzałbykategorięobcości radykalnej– wktórejmieściłobysięwszystkoto, co sprzeciwiającego się „kantyzacji” – jak to określa w innym kaustycznym komentarzu do koncepcji Thyen (WALDENFELS 2002: 126) – filozofii obcego. 14 Opracowano na podstawie fragmentu: „Języki nordyckie wyróżniają cztery stopnie obcości. Pierwszy to cudzoziemiec, albo utlänning, obcy, którego uznajemy za człowieka, ale z innego miasta lub kraju. Drugi to fram-ling – Demostenes po prostu odrzucił akcent z nordyckiego främling. To obcy, którego uznajemy za człowieka, ale z innego świata. Trzecim jest ramen, obcy uznawany za człowieka, lecz innego gatunku. Wreszcie czwarty, prawdziwie obcy, to varelse. W tej klasie mieszczą się wszystkie zwierzęta, gdyż kontakt z nimi jest niemożliwy. Żyją, ale nie potrafimy odgadnąć celów, jakie skłaniają je do działania. Mogą być inteligentne, mogą być świadome, ale my nie potrafimy się o tym przekonać” (CARD 2010: 42). transcendującewłasnemożliwościkomunikacyjne15 iprzeztoniewyrażalne,a takżeto, co zradykalizowane wdwójnasób, bowiem wrogie wszelkiemu życiu. Zróżnicowanie między varelse a djuremnajpełniejukazałwliteraturze polskiejMarcinPodlewskiwcykluGłębia,wktórymsiłomTriumwiratuWypalonejGalaktykizagroziła ksenoflota Obcych,dokonujących inwazjępodsztandaremnajwiększego komunikacyjnego fiaska ludzkości– nadającbowiemna wszystkichłączachkomunikatConsensus et Pax. Dla ludzkichobywateliGalaktyki,oswojonychzantropocentrycznąidiomatyką (akceptującą kłamstwowrealiach wojennych) stał onwjaskrawejsprzecznościzniepoprzedzonymiżadnymipróbamidyplomacjidziałaniamiwojennymi– Waldenfels po-wiedziałbyjednak, że byłato prosta konsekwencja próby „sprowadzeniaobcego do własnegobądźteżzasypania przepaścimiędzynimiza pomocą środkówrozumukomunikacyjnego”(Waldenfels 2002: 52). Relacyjność obcości polega bowiem natym, żedlasiłKonsensusuTriumwiratbyłrównieobcyiniezrozumiały, codlaTriumwiratu – Konsensus.Okazjędoporozumieniastworzyło dopiero objawieniesięzagrożeniaze stronydjura, BladegoKróla, który wynurzył sięzepicentrumGalaktyki,Sagittariusa A, naczelefloty funebrycznych„grimów”,siejących śmierćizniszczeniewszystkimgatunkomirasomwramach powszechnego ksenocydu,pseudonimowanego wolązjednoczeniawszystkichwGłębiiBezkresie.Towłaśnietego rodzajuuświadomioneksenologicznieświatotwórstwo mogłobybyćinspiracjądlaponowoczesnejhumanistyki wwymiarzeprzygotowaniafilozofii do wejściawnoweprzestrzenieobcości,pojawia-jącesięwmiaręstopniowego przesuwaniagranicymiędzyświatemwłasnyma obcym zeskali narodowej,państwowejikontynentalnejnaskalę międzyplanetarnąwdobie coraz częściejzapowiadanego wejścialudzkościweręeksploracji kosmosu. Ja-obcy (I-alien) Rozważywszyodcienieznaczeniowe,stopnieorazobszaryobcości,pozostajeprzyjrzeć się bliżejnaszkicowanemu już problemowi dystansuoraz prób jego przezwyciężania poprzez sięganie ku temu,co obce.Kwestiąpodstawowąpozostajeturelacjamiędzy podmiotempostrzegającyma postrzeganym,która przebiega odświata własnegoku 15 Znakomicie przedstawił je Stanisław Lem w Edenie: „Miał dobre chęci, chciał mi opowiedzieć, jak wygląda krajobraz, nie pamiętam już na jakim księżycu. Tam są takie — mówił i rozkładał ręce — takie wielkie — i mają to takie, i tam jest tak, a niebo, inaczej niż u nas — inaczej, to tak — powtarzał wciąż, aż sam się zaczął śmiać i machnął ręką. Nie można komuś, kto nigdy nie był w przestrzeni powiedzieć, jak to jest, kiedy wisisz w próżni i masz pod nogami gwiazdy — a to dotyczy tylko odmiennych warunków fizycznych” (LEM 1959: 178). światowi obcemu.„Początkowo”,stwierdzaWaldenfelszaMetytacjamikartezjańskimi Husserla, „to, co obce jestwswejradykalnejformie„Ja-obcym [the I-Alien]”, to znaczy obcym-dla-mnie[alien-to-me] wopozycji do tego,co jest »moje własne [my own]«” (Waldenfels 1990: 24).Oznaczato,żerozważając obce,niejesteśmywstaniewykroczyć poza relację własnegoiobcego:zawszeto,co obce,będzieobce wobec tego,co własne, wobec naszej narodowości, wobec naszego języka, wobec naszej kultury, wobec naszegoświatopogląduczy,wprzypadkachradykalnych,wobecnaszegoczłowieczeństwa. Waldenfelstłumaczy toper analogiam doschematuretencyjno-protencyjnego wHusserlowskiej fenomenologii czasu: Jeśli powiem,żecośjestwcześniejszelubpóźniejszeodczegośinnego(else) lubżejednąrzeczdzieli odinnejokreślony dystans,torozłożenietychrzeczy lubwydarzeńwporządkuczasoprzestrzennym zakłada jakiś„punkt zerowy”,jakieśTuiTeraz,zktórego rozwija sięporządekczasuiprzestrzeni iwktórym to punkt zerowy nie jest już aniwprzestrzeni,aniwczasie (Waldenfels 1990: 24)16. Podobnierzeczmiałabysięzobcością.Wewnątrzświatowa (inner-worldly)relacjamiędzy własnyma obcymobserwowanazzewnątrz„rozpraszasię momentalniewwyższą sferęswojskości obserwatora”,ponieważzjego perspektywyto,co swojskieito,co obce „sąobserwowanejako momentypewnejcałości, chyba że obserwujący sam się postawi namiejscutych, doktórychwswejobserwacji sięodnosi [Here, own and alien are ab-sorbedasmomentsof a whole,unlessthe observerhimselfstandsin a certainwayinthe relation towhichhe observinglyrefer]”(Waldenfels 1990: 24).Paradokswiąże sięściślezksenotopograficznąnaturąfilozofii obcego Waldenfelsa,inspirowanązkolei topologiąHusserla.W Medytacjachkartezjańskichokreślaonobcośćwłaśniewsposóbprzestrzenny, jako„dającą się potwierdzaćdostępność czegoś, co jestźródłowo niedostępne”, zawieszającą „wtłaczaniu obcego wjakiś porządek” (Waldenfels 2002: 21) ontologicznypoprzezpytanieoto,czymjestobce. HusserliWaldenfelswolą pytaćoto,jakpoznajesięobce– iwskazywaćwsposobiejego poznawanianieuniknionyparadoks.Obcebowiem,jakwszystko,co postrzegalne,„niedasięoderwaćod sposobu, wjakijestdane idostępne, a więc odpewnego umiejscowienia [podkr. oryg.]” – co ma równieżuzasadnieniefenomenologiczne,ponieważtakjakpodczas określania„fenomenalnościfenomenów,niedasięoddzielićodsiebie»co«,,»jak» Przekład własny za: „If I say something is earlier or later than something else or that one thing is separated from another by a certain distance, this assignment of things or events to a space and time order presupposes a "zero point"; it presupposes a Here and Now from which orders of space and time unfold and where this zero point is no longer in space and in time”. i»gdzie«, tak samo […] bliskośćioddalenie niedadzą się wyeliminować zprocesu unaocznianiarzeczy”(Waldenfels 2002: 22). Obcejestzatempewnym gnozeologicznym zewnętrzem, umiejscowionymwtopologii byciawświecie– idlatego mówi sięonimwkategoriach dostępnościczegoś niedostępnego.Waldenfels, próbującwyjaśnićten fenomen, posiłkujesię równocze-śnie kategorią atopijnościoraz fenomenologią percepcji Maurice Merlau-Ponty’ego: Miejsce obcegowdoświadczeniujest,ściślerzecz biorąc,pewnymnie-miejscem.Obcenie jest po prostu gdzie indziej, ono Jest tym Gdzie-indziej [podkr. — K.O.,K.M.M.]ito wformie„źródłagdzie indziej”.Owo„nie”,,nie-miejsca”,nie-dostępnośćalbo wy-mykaniesięnie sąefektem prostej negacji, która jako swą modyfikację zakładałabyodpowiednieuznanie(Position).[…]Obceniejestbrakiem,takjakwszystko,czegowprawdziejeszcze nieznamy,cojednak oczekujena naszepoznanieisamowsobiejest poznawalne. Raczejmamytudo czynieniaze swego rodzajucielesną nieobecnością [podkr. — K.O.,K.M.M.]. Obceda sięporównaćzminio-nym,któreodnaleźćmożnatylkowjego skutkachbądźwprzypomnieniu– inigdzieindziejpoza tym(Waldenfels 2002: 22-23). AdamDziadek przypomina,żewklasycznejfilozofii atopia(άτόπία)byłanietylko tożsama,jakujmujetoMariaDelaperrière,z„odmowązakotwiczeniasięwkonkretnym miejscu” (Delaperrière 2013: 59),aletakżezczymś„obcym”, „dziwacznym”(Dziadek 2008: 237). Zkolei RolandBartheswksiążceRoland Barthes piszeoatopii jako odoświadczeniu„wtrąceniawpewnemiejsce [assigné à un lieu]” (Barthes 2002: 629)17
ipoczuciuatopiiwznaczeniu braku tożsamościowejprzynależności(Dziadek 2008: 239).Starogrecki atopos(άτοπος)zkolei rozszerzałto poleoważnywkontekścieksenotopografiiaspekt„bycia nie na swoim miejscu” (Dziadek 2008: 238). Platon wFajdrosie pisał„άτοπίαι”oGorgonieiPegaziejako„zadającychkłamracjonalnemu tłumaczeniu”,winnym zaś miejscu fraza „άτοπία τουπάθους” wskazywała na sprzeczność doświadczeń(Eide 1996: 61-62). „Atopijność”byłaby zatemcechąwszystkiego, conieracjonalne, sprzeczne lub niezrozumiałe.Znaczenia terzadkosą rozpoznawalnewponowoczesnejhumanistyce,główniezuwagina kontekstualizacjęatopii wpracachMichelade Certeau iMarca Augé, wktórychjestona tożsama,kolejno, z„nie-miejscemwydrążonymprzezprawoinnego”(Certeau 2008: 106) orazzhipernowoczesnymdoświadczeniemwykorzenieniaitranzytu(Augé 2011: 59),wobydwu wypadkachwskazującna tęwykładnięobcości,która wiążesięzwystępowaniempoza jakimśobszarem(peregrinari). 17 Cytowany jest przekład Adama Dziadka. Waldenfels doskonale pamiętaotychkontekstach,zadającpytanieoto, gdzie znajdujesięowo „nie-miejsce”,owo „nigdzie”obcego – iprzywołując zaUcztą Platona sytuacjęSokratesa,przesiadującego narynku,tamwięc,„gdziegromadząsięwszyscyobywatele”,a jednak przytymwydającegosię„jednak niecałkiemnamiejscu,bez miejsca, osobliwym(άτοπος)”właśnie(Waldenfels 2002: 199-200). Rozwiązaniem,wpełni wduchuhipernowoczesnejatopijności Augé,stajesiętunie tyle nachodzenie obcego (i narzucaniemuwłasnejswojskości),ile: Obchodzenie się z obcym[podkr. — K.O.,K.M.M.]wychodząceodjego dostępnościwtym, co niedostępne,literalniewskazujące nachodzenie przemierzające przestrzeń[podkr. — K.O.,K.M.M.],zbliżającesiędo pewnychmiejsc,a zarazemoddalająceodinnych,napotykające przeszkody,odnajdującewstęp albo teżspotykającesięzjego odmową,przekraczająceprogialbo pozostająceprzynich(Waldenfels 2002: 200). Granicznośćobcegomawięcznówwymiarksenotopograficzny.Dynamikaobcowania – bo warto skorzystaćzwieloznaczności tego polskiego słowa– ztym, coobce, kształtowana jestzatemprzezciągłyruch odświatawłasnego do świataobcegowświecie „pomiędzy”. Takwłaśnie teżrozumie Waldenfelsświatżycia(Lebenswelt),jakoprzestrzeńinterkulturowąa zarazemobszar„przejściawświatiw Innego,naskrzyżowaniu dróg”, jak ujął to Merlau-Ponty wWidzialnym i niewidzialnym (Merleau-Ponty 1996: 164).To bardzo ważnymoment:oto bowiempojawiasięalternatywadla modeludialektycznego hermeneutyki,gdyżwobszarzemiędzykulturowym, nastyku kontakturóżnych etnosów,niedochodzi przecieżani do stapianiasięhoryzontów,ani syntezyprzeciwstawnychośrodków,leczdo ich wzajemnegoprzenikania się,tak jak wrzymskich legionach stacjonujących nalimesImperiumiprzyjmującychwsweszeregi corazwięcejbarbaroi. Waldenfelsowibliżejtuzdecydowanie doHelmutaPlessnera, Viktora vonWeizsackera,Norberta Eliasa czyWilhelma Schappa,za którymiprzywo-łujefigury splotu, skrzyżowaniaczy chiazmu, „przeciwstawiającesię skrajnemuprzeciwieństwucałkowitego pokrywaniasięczyzupełnejfuzjizjednejstrony, izupełnejseparacjizdrugiej” (Waldenfels 2002: 69). W tensposób granicaczypróg dzielącyświat własnyodświataobcego stajesięnieostraitrudna do wydzieleniawsposób inny,niżza pośrednictwemrelacjonistycznejksenotopografii,wktórejaniHeimwelt, aniFremdwelt nigdyniesąafiksowanedostałegoiokreślonego miejscawprzestrzeni.Dziękitemuteż ksenologiapozwalanaradykalny,filozoficznysprzeciw wobecjakiejkolwiekideologii czystości– etnicznej,narodowej, językowejitakdalej– wktórejto,co własne,„niemieszasięzniczym obcym”(Waldenfels 2002: 70), czyniącmigracjęnieodstępstwem odnormatywnejpraktykispołecznegozakotwiczenia, leczpodstawowym rysem funk-cjonowaniawświecie,wktórymna każdymkrokumożna poczućsięobco.Przenikaniesię byłoby więcnietylerezultatem ksenotopograficznego rozwarstwieniarzeczywistości, ilepewnym procesem oznaczającym: […]intra-iinterkulturowąwymianęmiędzy własnymiobcym,która nigdynieobywa siębeztarć. Partnerzy wymiany bowiemnieżyjąani we wspólnymświecie,aniwświatachoddzielonychod siebie,leczwświeciepewnego„pomiędzy”(Waldenfels 2002: 76). Jakoprzykładtakiego„pomiędzy”podajeWaldenfelsza BinKimurą rozkładtradycyjnego mieszkaniajapońskiego,któreniepodlegawewnętrznejsegmentacjinaizolowaną siatkę prywatnychmiejsc, lecz stwarza „przebiegającązpokoju do pokoju »międzyprzestrzeń«”(Waldenfels 2002: 79)– zupełnieinaczej, niżwnowoczesnym modelu zachodnim,hołdującymmodelowi zamknięciaiizolacji.U Husserla„pomiędzy” oznaczapoczątkowo„oddzielenie JaiInnego”,zawierającjużwsobiekontrastwłasnegoiob-cego:„własnejawisięjako dostępneiprzynależne, obce jako niedostępneinieprzynależne” (Waldenfels 2002: 95).Mówiąc otym, coobce, żejestono„dającąsię potwierdzaćdostępnościączegoś,co jestniedostępneźródłowo”fenomenologwykracza jednak,jak podkreśla Waldenfels, poza tę negatywną charakterystykę, definiującdoś-wiadczenieobcegojako„doświadczenienieprzezwyciężalnejnieobecności”(Waldenfels 2002: 95).Uwagitetrzebamiećwpamięci, gdy czyta sięwTopografiiobcegoosfe-rzemiędzy-świata,intermonde,pogranicza,„w którymjedno odnosi siędo innego,ikażde jesttym, czym jest,tylkowtym odnoszeniusię doinnego”(Waldenfels 2002: 90).Figuramigranta– parexcellence ksenotopograficzna,bojuż wetymologiiodsyła-jącadozmianymiejscazadomowienia(gr.αμειβειν,ameibein,praind.*mei ‘zmieniać, przemieszczać się’)– dobrzeodzwierciedlato zjawisko,wpisującwegzystencjępraktykę ciągłego odnoszeniasiędoinnegoiodpowiadanianaroszczenie obcego. Intermonde to bowiemu Waldenfelsateżpewienstanasymetrii roszczeń wysuwanychponad progiemdzielącymświatwłasnyodświataobcegoinieustannieprzesuwającychtę po-znawczągranicę.JakrozwijawPodstawowych motywach fenomenologii obcego, „ten, kto sięodróżnia,stoipo jednejstronie,obcejako to,odczego sięonodróżnia,po przeciwnej. Odniesienie do obcego tkwi w tym wymykaniu się obcemu [podkr. oryg.]” (Waldenfels 2009: 23)–a zatem to emigrantdefiniuje się jakoemigrant zPolski, Ukrainy czy Syrii, odróżniającsię odobcegozkraju,do którego imigruje.Ksenotopograficznesą tuzatemzarównopunktyodniesienia (Polska,Ukraina,Syria),jak isamo doświadczenieprzemieszczeniaiprzekroczeniagranicy między różnymisfera-mi światażyciaizarazem między-świata,intermonde. W sferze intermonde, prócz diastazywłasnegoiobcego(Waldenfels 2009: 16) kształtujesięinterkulturowyiintersubiektywnyzarazemobszarnegocjacji wzajemnych roszczeń– któretoWaldenfelszbierapodwspólnym mianem fenomenologii responsywnej(Waldenfels 1999).Dwudziestopierwszowieczny kryzysimigracyjny byłbardzo dobrymobszarempraktycznego testuresponsywności ksenologii:roszczenia wysuwanebyłybowiemprzezkażdązestron,zarówno samych uchodźców,jakitych, którzyuchodźców pragnęli ugościć,itych,którzytejgościniesięzróżnych względów sprzeciwiali.Zksenologicznejperspektywy żadnazpostawnie jestmoralnie wyższa. Gościnnośćwobecobcego,mieszającamoralnośćzrealpolitik, powodowanabyłagłówniewytycznymi moralności Kantowskiej,którawzakresiegościnności nie tyle zaleca, ile wymusza tolerancję, motywująckoegzystencję względaminieczystoetycznymi, leczprawem do odwiedzin, „jakieprzysługujewszystkim ludziom, by moglisię zaprezentować społeczeństwu zgodniezprawemwspólnego posiadaniapowierzchni ziemi” (Kant 1992: 49). Waldenfelswidziwmoralnejwykładni gościnności Kantapewne zagrożenie: wyczytać je możnazdalszych słów trzeciego rozdziału cytowanej wyżej rozprawyO wiecznym pokoju,a mianowicietych,wktórych Kantulegadystopijnejwizji powszechnego uwłaszczenia, twierdząc,że ludzie: „w końcu będą musieliścierpieć się obok siebie[podkr.— K.O.,K.M.M.]a pozatymniktpierwotnieniemiał do jednego miejscanaziemi więcejprawaniżktośinny”(Kant 1992: 49). Zdaniem Waldenfelsajest torezultatprojektowaniadiastatycznej„alternatywybyciaTuibycia Tam,która ogranicza się do zwielokratniania miejsc własnych [podkr.— K.O.,K.M.M.]”(Waldenfels 2002: 219)– ażdoczasu,gdywyrugowanezostaną budząceniepokójmiejscacudze.NiepokójtenoddałJacquesDerridawsłynnym eseju O gościnności,wktórym ukuł on kategorię wrogościnności (hostipitalité)18 – odsy-łającą,tradycyjnieu Derridy, doniejednoznacznejetymologii hte jako wywodzącejsię zarównozłacińskiego hospes,oznaczającegowędrowca czyprzybysza (aleiobcego),jak ihostis, czyli również przybysza, ale jużowrogich zamiarach (Kopka 2014: 320). Aporięhostipitalité tropiDerridatakżewpolisemii samego ξένον,wskazującna jegopostać żeńską,ξένια,odsyłającąwłaśniewprostniedo obcości,a gościnności,ściślejrzecz ujmującniepisanegopaktu,którypoprzedza rozpoznanieobcości.„Niemaξένος”,pisze Derrida,świadomiewybierającformęmęską,„przedlub poza ξένια”(Derrida 2000: Przekład Aleksandra Kopki. 29), twierdząc tym samym, że obcośćigościnność są ze sobą nierozerwalnie związane. Ksenofobiajestwięcwtym kontekścienietylkostrachem przedobcym (ξένος), aleizerwaniemumowy(ξένια),namocyktórejgospodarzwinienjestprzyjąćpodswójdach (Burzyńska 2013: 83) przybysza,niepytającgooimięani niewyjawiającwłasnego – orzekaniebowiem, jak pamiętamy zinnychtekstów Derridy, jest jużpierwsząprzemocą (Derrida 1993: 214). Wyjaśnia to celnie Aleksander Kopka: Pierwszepytanie,jakiesłyszyobcokrajowiecwkraczającyna terytoriumkraju,a mianowiciepytanieotożsamość,jest jużswego rodzajuaktemprzemocy. Pandomu,suwerenmusimiećgwarancję,żeprzybysz majakieśimię.Jeśli tamtenniemoże wyjawić imienia,potwierdzić swejtożsamości,najlepiejodpowiednimidokumentami,ta zostajedla niego określonazgóry,zuwagina szeroko pojętą rację stanu, gdyż wobec instytucjiprawa nikt nie możepozostać całkowicieanoni-mowy (Kopka 2014: 323-324). Instytucja,autorytetiwładzalogosu,zktórą ściera siękontrasygnata Obcegojestiu Derridy,iuWaldenfelsaprzedmiotem krytykijakoekspozycjalogocentryzmu, „stawiającegonacośogólnego,coobejmujezarówno własne,jakiobce” (Waldenfels 2002: 49) iwyznaczającewlogosieobszartego,„cowspólne,ogarniająceiprzekraczająceróżnicę między własnyma obcym”(Waldenfels 2002: 91). W ksenotopografii – podobniejakwwypadkudekonstrukcjiijej stosunku do różni(différance) – chodzi tymczasem ozachowanie różnicy jako czegośźródłowegoipierwotnego, per analogiam do Derridiańskiego pomysłupodstawieniaróżni podἀρχήjakozasadyfilozofii (Burzyńska 2013:390). W odniesieniudo sposobów umiejscowienia obcości, różnicatamiałaby się wyrażaćwruchachprzestrzennych: (1)między wnętrzema zewnętrzem;(2)międzyotwartościąa zamkniętością;(3)międzybliskościąa oddaleniemoraz (4) między włączeniema wyłączeniem.Pierwszy ruchodnosisię dosytuacjidystansu: skorowłasneznajdujesię „natym miejscuimiejsceto jestmiejscemjego pobytu”,to musi byćodczegośodgraniczonaigranicata(tudzieżpróg)„tworzyprzestrzeń wew-nętrzną,oddzielonąodprzestrzenizewnętrznej” (Waldenfels 2002: 200-201). Zgra-nicąiruchem ponad niąwiąże się relacja otwartości izamkniętości, „różnica płynna, którawskrajnych przypadkach całkowitego otwarciabądźcałkowitego zamknięciasprawia, żeróżnicamiędzy własnymiobcym znika”(Waldenfels 2002: 201). Bliskośćioddaleniezkolei wyznaczająpewienkierunekobcości,„podlegającyróżnicymiędzy»Skąd« i»Dokąd«,TuiTam” (Waldenfels 2002: 200).Włączanieiwyłączanie sąelementempewnego porządku,który„umożliwiapowstanienad-zwyczajnego”– wyłączając cośpozaporządekrealny, tworzymy cośnadrealnegolubnierealnego, podobniejak wyłączająccośpozagranicę, tworzymy enigmatycznązagranicę,wktórejskupia się wszystko to,co „zagraniczne”,więcobce.Atopia,odktórejwychodząidoktórejwkoniecznysposób powracająrozważanianatematmigracji zeświatawłasnego do świata obcego iz powrotem, nie przynależy zatem do „toposu iaktualnej topologii” jako „człon binarnejróżnicy”(Waldenfels 2002: 201), lecz raczej jako: […]tylna strona jakiejśkarty,którejniesposóboddzielić odstrony przedniej.Nie-miejsce,nieda-jące sięwłączyć do żadnej sieci miejsc, wymykasiędostępowiitym samymwykazujeradykalną niedostępność.Obcośćwradykalnymsensie oznaczato,odczegowychodziizawszejużwyszedł naszwłasnyruch. Własnyruchwychodzącyodinnego,któryniezostał obranyzgóryjakocel, lecz jako roszczeniewyprzedza naszwłasnyruch,nazywamyodpowiadaniem. Drogidostępuwtym sensie zawsze mająwsobiecośzbezdroży,a ruchychodzenia,które wykonujemy,mająwsobie cośzruchuupadku,którypociąga naszesobą (Waldenfels 2002: 201-202). To chybanajważniejszymomentksenotopografii:dekonstrukcjapozornejdiastazy światawłasnegoiświataobcego,rozpoczętawprowadzeniemmediującejsferyinter-monde, azwieńczonapotraktowaniemobydwujako nierozerwaniezesobązłączonych sfer tejsamejrzeczywistości,które jednakże nie podlegająfuzjiwjakiejślogocentrycznej syntezieprzeciwstawnychporządków.Tworząckosmopolitycznąrzeczywistośćpod sztandaremtolerancji,wktórejróżnorodnośćkulturowajest przykrawanadohybrydycznegotworuwimięjednoczeniatego,co własne,ztym, coobce, tworzy sięwłaśnie tego rodajusyntezę,któraprędzejczypóźniejzyskujelegitymizacjęwpostacinowego opresywnego porządku.HagiaSophia,ustanowionaw1934 roku decyzją Mustafy Kemala Atatürka świeckimmuzeum– heterotopią,jakbypodwskazania Waldenfelsowskiejksenotopografii – osiemdziesiątdwalatapóźniejuległawładzypotężniejszego logosuiwybrzmiała na polecenieRecepaTayyipa Erdoğana śpiewemmuezzinów, wyznaczającpoczątek wypierania zeświątyni obcego,bizantyjskiego śladu.To loswielumiejsc „pomiędzy”,wktórych ścierająsięgłosywłasnezgłosami obcymiiw których dochodzi do asymetrii obustronnych roszczeń.Kluczemdo utrzymaniachwiejnejrównowagi, wramachktórejbędziewszelakodochodziłodo przygranicznych przemieszczeńtego, cowłasne,itego, co obce, jest zatem unikanie każdego rodzajumonopolu rozumu – czylisytuacji,wktórejzaniechaniezawłaszczaniatego,co obce,rodzi konsekwencję wpostaciwywłaszczaniaztego,co własne,iodwrotnie(Waldenfels 1992: 125). Exodus Facta!Tak, facta ficta! […] tak zwane dzieje świata […] jest to nieustanne płodzeniei zachodzeniewciążęodwidziadełponadnieprzejrzanemi mgłamiotchłannejrzeczywistości. Wszyscyhistorycymówią orzeczach,którenie wyjrzały nigdy pozarubieżewyobrażeń FriedrichNietzsche,Jutrzenka (1907:271) Wprowadzeniedo książkio ksenologii niebyłobykompletne,gdybyniezawierało wsobierównieżwyprowadzenia(exodus) – zmyśleniastereotypowego, zamkniętego wswojskiejbańce(ideologicznej,politycznej,informacyjnej),gdziewłasnepoglądyisądypodlegają kojącejpraktycesamosprawdzania woparciuoznajomepoleodniesienia. Pozanielicznymi wyjątkami w Polsceniepojawiająsięstudianadzjawiskami wyobcowania,uchodźstwa,wykluczenia,innościw narracjach innych,niżrealistyczne, albo woparciu oprzykładyinne,niż tepochodzącejz aktualnejlubhistorycznejrzeczywistości– takjakbyalloetnologiamusiałasięzamykaćtylkoiwyłącznienatejobcości (ἄλλο),która wyczerpuje sięwpostrzegalnejdoczesności. Humanistykapolska jest nieprzygotowananaprzepracowanieproblemuradykalnejobcości,bo pomimo szczycenia się w polskiej kulturze przykładami narracji ją egzemplifikujących,filozofia,socjologia,literaturoznawstwo,filmoznawstwo i kulturoznawstwo najczęściejmilcząnaten temat,zniechęconepanującymmoratoriumna traktowaniepopkultury,fantastykiinowychmediów (gierkomputerowych,mangi i anime,komiksów i takdalej)jako czegoś więcej, niżtylko komercyjnego terytorium „wyprzedażypodstawowychdylematów egzystencjalnych” (Paczoska 2007: 63).Wtakich wypowiedziach odzywasiętensam monopolrozumu,co w ksenofobicznych i mizoksenicznych reakcjach nakażdąinność – etniczną, fizyczną, seksualną, psychiczną, światopoglądowączy religijną– ten miano-wicie,któryzoswojonego iprzezto znajomego światawłasnego czyninarzędzieapropriacji i zawłaszczenia,niszczącezróżnicowaniesferymiędzy-świata,intermonde (dialogu,inter-kulturowości,inter-subiektywności i takdalej). KsenotopografiaBernhardaWaldenfelsastwarzaszansęwyjściapozamonopolrozumu, trudny do przezwyciężenia z uwagi naoczywistą także i w fenomenologiiprzewagępoznawcząporuszającejsięw „sferzewłasnego”Sobości i Swojości(Waldenfels 2009: 16).Rozwiązaniemtego dylematujestfiguraTrzeciego,którawprowadza istotnąw fenomenologii różnicęo charakterzesygnifikatywnym,zacierającąróżnicęresponsywną,związanązroszczeniemobcego.Różnicasygnifikatywnapojawiasięmianowiciewtedy, gdy cośzaczyna sięprzejawiaćjako coś innego(lub ktośinny)– obcy postrzeganyjakouchodźca, jako niechcianyintruz, jako wróg,jako gość, jako sprzy-mierzeniec,jakobliźni,jakoatutwwalcepolitycznej,aprzecież nieprzestającyprzytym byćtym samym obcym – wprowadzająctym samym sens, obciążony, jaktocelnieujął Nietzsche, „nieusuwalnym ibędącym teżstałymźródłem konfliktówperspektywiz-mem” (Waldenfels 2009: 34). Jak wyjaśnia dalejWaldenfels: Formuła„cośjako coś”oznacza,żecoś(rzeczywistego,możliwego czyteżniemożliwego)powiązane zostajez czymś(sensem,znaczeniem),i żezarazemjestodniegoróżne.[…]Owo„jako”niestanowi jakiegośtrzeciego bytuwysuwającego sięmiędzy dwiepoczątkowerzeczywistości,z którychjedna byłabyrealna,drugaidealna,albo jedna fizyczna,drugapsychiczna,leczmarkujedynamiczniespojenie,bezktóregodosłownieniebyłoby niczego,cosiępokazuje,atymsamymnikogo,komusię coś pokazuje. Nic nie jest dane, nie będąc zarazem danejako takie [podkr.oryg.]i niktnie wdaje się wto,niezachowującsięzarazemjako ktoś [podkr. oryg.](Waldenfels 2009: 32). Tym właśniesygnifikatywnym modusem „jako”miałabybyćfiguraTrzeciego – w odróżnieniu od swojskości i obcości pozbawiona jakiegokolwiek dostępnego czy niedostępnego umiejscowieniai niezamieszkującajakiegośinnego świata(Waldenfels 2002:118). Pisze Waldenfels: Jeśli więc teraz figurze obcegoprzeciwstawiamy figurętrzeciego,toniemamy namyśli przypadkowo dołączającejsięjednostki,która jedyniepodwyższaliczebnośćgrupy,leczokreśloną rolę,która zawszesiępojawia,gdy wspólniealboteż przeciwsobiecośczynimy.Niemożemy wypowiedzieć ani jednego słowa,wykonaćanijednego gestu,niewprowadzajączarazemwgrękogośtrzeciego,kogo niesposóbzredukowaćanido zachowaniaadresata,aniteżdo zachowaniaadresującego.Trzeci,ob-ojętne,czyjako instancja osobowa,czyanonimowa,reprezentujereguły,porządki,prawa,które pozwalają traktować coś jako coś, kogoś jako kogoś [podkr. — K.O.,K.M.M.]itak się donichzwracać(Waldenfels2009:123). Trzecijestzatemfunkcjąwpewnejprzestrzenispołecznej,aniżelistałymmieszkańcem swojskiegolub obcego świata.Ztegoteżwzględunapotkaćgomożnapodpostacią obserwatoraw socjologii GeorgaSimmla,trzeciego regulatywnego (tiers régulateur) wKrytyce rozumu dialektycznego Jean-PaulSartre’a,częściowotakżewWidzialnym i niewidzialnym Merlau-Ponty’ego,w którympełni rolęinstancji poświadczającejkażde odniesienie do innego czy też, u Emmanuela Levinasa, jako „zdystansowane, niezaan-gażowaneJa”,którefunkcjonujenietylejako„instancja prawireguł”,ilejako„pośredni inny,któryjako »bliźni inny«równieżwysuwaroszczenie”(Waldenfels 2002: 122123). W artykule pod znaczącym tytułemW miejscu obcego (In Place of the Other) Waldenfelsprzywołujeszereg możliwych reprezentacji Trzeciego,rozbudowująctypologię trzeciego uczestniczącego,poświadczającego i obserwującego zPodstawowych motywów fenomenologii obcego dofigurprzejścia(transitional figures)wpostaciadwokata,terapeuty, tłumacza, świadkai obserwatorauczestniczącego – niezajmującychmiejscaani wwewnętrzu,aninazewnątrz,lecz sytuującychsięniejakonaprogu doświadczenia obcego (Waldenfels 2011: 157). We wszystkich tychprzypadkach,coistotne,przejawiasiępodobnysposób mówieniaczyzaświadczaniao tym,co obce.Waldenfelsnazywa tępostawęsubstytucjąźródłową(originary substitution),przejawiającąsięwtym,by „niemówićo obcymczynawetnierozmawiaćzobcymw innysposób,niżzjego miejsca [neverspeak of the Otherand even withthe Other without speaking fromthe Other’s place] (Waldenfels 2011: 164), czyli, innymisłowy, bezstawianiasiebiew miejscu obcego(gr.ἀντίτινο,łac. in loco). Różnicasignifikatywnazyskujetym samym wymiar topograficzny:występującjako świadekzbrodni wyrządzonejobcemu,zaświadczamy oobcym,stawiającsiebienajego miejscu,mówiąco krzywdzietak,jakbyzostaławyrządzona nam iwczuwającsięwjegorolę, przesuwająctym samym granicę międzytym, co własne, a tym, co obce. Tak rozumiana funkcja Trzeciego pozwala na odnalezienie złotego środkamiędzyradykalnymuniwersalizmema „powracającymdogranicwłasnejformy życia”etnocentryzmem – któretoskrajnościnależyzajejpośrednictwem przekraczać, kwestionowaćipoddawać wwątpliwość, stwarzając nieustanną możliwość„niepokojeniawłasnegoprzezobce” (Waldenfels 2009: 126).Ucieczkawuniwersalizmoczywistości legitymizujących fundamentalistyczneosądy,albo w imperialistycznypatoskażącyzgórypopatrywaćna to,conieznane,zaprzepaszcza szansętakiegozaniepokojenia istwarza warunkidorozwojupraktyk apriopriacyjnych, których konsekwencją jest ugruntowywanie monopolu rozumu. Takrozumiany Trzecijestzatem pewnym medium, wktórym poruszamy się wówczas,gdychcemydoświadczyćobcości ujejźródeł.Substytucjaźródłowaw istocierzeczy stajesięwięc„podstawowymkomponentem naszegodoświadczenia, wniemniejszym stopniu niż zapośredniczenieprzez obrazylubznaki[Substitutionturnsout tobe abasic component of our experience, no less than the mediation by pictures and signs]”(Waldenfels 2011: 157), a zatem i, w najbardziejpodstawowym ujęciu,media. Pozwala to napozytywnezweryfikowaniehipotezy stojącejupodstawzałożeniafilozoficznego imetodologicznej kompozycji niniejszego tomu. Reprezentacji obcościszukać można bowiemw równejmierzew ksenologicznych factach – w bezpośrednimdoświadczeniuświatażycia,w świadectwach realności i faktograficznych inskrypcjach obcowa-nia,wykraczającychpozato,co własne,w odpowiedzi naroszczeniewysuwaneprzez obce– jak iwksenologicznych fictach,umiejscowionych na„fikcyjnejscenieświata”(Waldenfels 2002: 98),leczprzezto niemniejprawdziwych,bo zaświadczających wrównym, aniekiedy iwiększym (boabstrakcyjnym iradykalnym)stopniuoniesamowitości obcego. Ściągający na mroźną północ uchodźcy z kontrfaktycznego świata mrozuilodowejapokalipsyw grzeFrostpunk 11-bitstudiossnuli w fantastycznych kostiumach tęsamąwszakopowieść,którałączyławszystkich migrantów w historii ludz-kości – ibez znaczeniajesttu sposób jejmediatyzacji (w formiekomputerowejrozgrywki),gdyżsednemnarracji pozostajeuświadomienieuniwersalnościtego partykularnegodoświadczenia.ObrazAmerykanów,uciekających przedzarazązombiezmuwfilmie World War Zw reżyserii Marca Forsterazapołudniowągranicęi przyjmowanych przezMeksykanówwbrewnarastającym idziśprzecieżimigracyjnym animozjom, mówi o wielewięcejnatematetyki wznoszenianadgranicznych obwarowańniżniejednaogni-stadebatapolityczna,prowadzącado zwycięstwatego lub innego monopolurozumu. Takżeiwdystopijnych narracjach młodzieżowychobrazobcości podlegamediacji,jak chociażbyi w Kosogłosie SuzanneCollins,pokazującym, żeinkluzywnepodjęcieazylan-tówmożespotykaćsięznieufnościąwobectego,co obce,nawetwtedy, gdy społeczność na pozór łączą więzywspólnej walki przeciwopresywnemu centrum. Ksenologiai ksenotopografianiewyczerpująsięzatemwgranicach potocznierozumianegorealium– skoro bowiemistotąobcościjestprzychodzenie„zzewnątrzjako nieproszonygość”(Waldenfels 2002: 89),tedykonieczne jestspojrzenie nato,coob.ce,nietylko zoswojonego jużwnętrza.Roląszóstego tomu„Perspektyw Ponowoczesności”, opatrywanegotytułem Ksenologie nieprzypadkowoakuratwliczbiemnogiej, jestzwrócenieuwagęwłaśnienatęwieloaspektowość,migotlitośći płynnośćobcości – niepokojącejto,co własne,w sposóbszczególnywczasach,w których ficta, a niekiedy i figmenta pura,zyskują tęsamą gnozeologicznąrangę, cofacta. Źródła cytowań Aguiree, Manuel (2002), ‘Geometriastrachu.Wykorzystanieprzestrzeniwlitera-turze gotyckiej’,przekł. Agnieszka Izdebska,w: Grzegorz Gazda, Agnieszka Izdebska, Jarosław Płuciennik (red.),Wokół gotycyzmów. Wyobraźnia, groza, okrucieństwo, Kraków: Universitas, ss. 15-32. Augé, Marc (2011), Nie-miejsca: Wprowadzenie do antropologii hipernowoczesności, przekł. Roman Chymkowski, Wojciech J. Burszta.,Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN. Barthes, Roland (2002), Roland Barthes par Roland Barthes, Paris: Seuil. Burzyńska, Anna (2013), Dekonstrukcja, polityka i performatyka,Kraków: Universitas. Caillois, Roger (2005),W sercu fantastyki,Gdańsk:Wydawnictwo Słowo/obraz terytoria. Card, Orson Scott (2010), Mówca umarłych, przekł. Piotr W. Cholewa,Warszawa:PrószyńskiiS-ka. Certeau, Michel de (2008), Wynaleźć codzienność: sztuki działania, przekł. Katarzyna Thiel-Jańczuk,Kraków:Wydawnictwo UniwersytetuJagiellońskiego. Delaperrière, Maria (2013), ‘Miejsca pamięci czypamięćmiejsc?: Kilka refleksji na temat uobecniania przeszłościwliteraturze współczesnej’,Ruch Literacki: 1 (316). Derrida, Jacques, ‘Przemocimetafizyka. Esejomyśli Emmanuela Levinasa’, w:Bogdan Banasiak (red.),Pismo filozofii, Kraków: Inter Esse, ss. 161-224. Derrida, Jacques (2000), Of hospitality, przekł. AnneDufourmantelle, Stanford: StanfordUniversityPress. Derrida, Jacques (2007), Pozycje: rozmowy z Henri Ronsem, Julią Kristevą, Jean-Louis Houdebinem i Guy Scarpettą, red. AdamDziadek,Katowice:Wydawnictwo FA-art. Dziadek, Adam (2008),‘Atopia — stadnośćijednostkowość’,Teksty Drugie: 1-2, ss.237-243. Eide, Tormod (1996), ‘On Socrates’ ατoπíα’,Symbolae Osloenses: 71(1), ss. 59-67. Foucault, Michel (2005), ‘Inne przestrzenie’,Teksty Drugie: 6, ss. 117-125. Gadamer, Hans-Georg (2007), Prawda i metoda:Zarys hermeneutyki filozoficznej, przekł. Bogdan Baran, Warszawa: WydawnictwoNaukowePWN. Grosz, Elisabeth (2001), Architecture from the Outside: Essays on Virtual and Real Space, Cambridge, London: MIT Press. Heidegger, Martin (1977), Budować, mieszkać, myśleć: Eseje wybrane,Warszawa: Czytelnik. Horkheimer, Max, Theodor W. Adorno (1994), Dialektyka oświecenia (fragmenty filozoficzne), Warszawa: Wydawnictwo IFiS PAN. Kant, Immanuel (1992),O wiecznym pokoju, przekł. Józef Mondschein, Toruń: Wydawnictwo AdamMarszałek. Kopka, Aleksander (2014), ‘Pytanieogościnnośćwfilozofii Jacques’a Derridy’, Folia Philosophica: 32, ss. 319-335. Kristeva, Julia (1991), Strangers to Ourselves, przekł. Leon S. Roudiez, NewYork: Columbia University Press. Lem, Stanisław(1959), Eden,Warszawa:Iskry. Levitas, Ruth (2013), Utopia as Method: The Imaginary Reconstitution of Society, New York: Palgrave Macmillan. Lyotard, Jean-François (1997), Kondycja ponowoczesna: Raport o stanie wiedzy, przekł.Małgorzata Kowalska,Jacek Migasiński,Warszawa:Aletheia. Maj, Krzysztof (2014a), ‘Allotopia– wprowadzeniedo poetyki gatunku’,Zagadnienia Rodzajów Literackich: 57 (113), ss. 89-105. Maj, Krzysztof M. (2014b), ‘Ksenologiaiksenotopografia Bernharda Waldenfelsa wobecpodstawowych założeńświatotwórczych literaturyfantastycznej(Orson Scott Card, Neil Gaiman,George R. R. Martin)’,Hybris: 27, ss. 72-95. Maj, Krzysztof M. (2015), Allotopie. Topografia światów fikcjonalnych, Kraków: Universitas. Merleau-Ponty, Maurice (1996), Widzialne i niewidzialne, Warszawa: Aletheia. Migasiński, Jacek (2014),W stronę metafizyki: Nowe tendencje metafizyczne w filozofii francuskiej połowy XX wieku, Toruń: Wydawnictwo Naukowe UniwersytetuMikołaja Kopernika. Nietzsche, Friedrich (1907), Jutrzenka: Myśli o przesadach moralnych, przekł. StanisławWyrzykowski, Warszawa: AnczycaiSpółki. Noica, Constantin (1997), Sześć chorób ducha współczesnego, Kraków: Oficyna Literacka. Olkusz, Ksenia (2010), Współczesność w zwierciadle horroru. O najnowszej polskiej fantastyce grozy,Racibórz:Wydawnictwo PWSZwRaciborzu. Paczoska, Ewa (2007), ‘Od utopii artystycznej do allotopii’,Obóz:45/46,ss.49-64. Schmitz-Emans, Monika (2016),‘AlphabeticalImaginations:FactandFictionin LexicographicalLiterature’,Neohelicon:43 (2),ss.445-460. Suvin, Darko (1979), Metamorphoses of Science Fiction: On the Poetics and History of a Literary Genre, NewHaven: Yale University Press. Szahaj, Andrzej (2011), ‘Paradygmaty interpretacyjnea narodzinyliteraturoznawstwapostawangardowego’,Teksty Drugie: 6, ss. 281-288. Szymczyk-Kluszczyńska, Grażyna (1993), ‘Jadalna książka poetycka’,Teksty Drugie: 19 (1), ss. 137-143. Thyen, Anke (1993), ‘Das Eigene unddas Fremde oder über universelle Gerechtigkeit’,Philosophische Ethik: 1, ss. 5-17. Waldenfels, Bernhard (1990), ‘Experience of the Alien in Husserl’s Phenomenology’, Research in Phenomenology: 20 (1), ss. 19-33. Waldenfels, Bernhard (1992),‘DoświadczenieInnego.międzyzawłaszczeniem a wywłaszczeniem’,w: Helena Kozakiewicz,Edmund Mokrzycki, Marek Jan Siemek(red.),Racjonalność współczesności: Między filozofią a socjologią,Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN. Waldenfels, Bernhard (1999), ‘Odpowiedźna to, coobce. Główne rysy fenomenologii responsywnej’,w:Stanisław Czerniak,Jarosław Rolewski (red.),Współczesna fenomenologia niemiecka,Toruń:Wydawnictwo UniwersytetuMikołaja KopernikawToruniu, ss. 103-116. Waldenfels, Bernhard (2002), Topografia obcego: Studia z fenomenologii obcego, przekł. Janusz Sidorek, Warszawa: Oficyna Naukowa. Waldenfels, Bernhard (2009), Podstawowe motywy fenomenologii obcego, przekł. Janusz Sidorek, Warszawa: Oficyna Naukowa. Waldenfels, Bernhard (2011), ‘In place of the Other’,Continental Philosophy Review: 44 (2), ss. 151-164. Wolf, Mark J.P. (2012), Building Imaginary Worlds: The Theory and History of Subcreation, New York: Routledge. Ksenologiczne facta CZĘŚĆ PIERWSZA Uchodźstwo jako immanentna pułapka. Perspektywa egzystencjalna MICHAŁ BOMASTYK∗
Wstęp Gdymówi się,żeczłowiekposiadapodmiotowość,stwierdzasięprzytym,żejeston sprawczy,toznaczysamodzielniemożekreowaćwłasną tożsamość.W perspektywie filozofii egzystencjalnejbytniemożeinaczejdookreślaćswejosobowości,jaktylko po-przeznieskrępowanedziałaniewyrażanewkonkretnychczynach.FrancuskaegzystencjalistkaSimonedeBeauvoirpiszewksiążceDrugapłeć,żeczłowieknienawidzi stagnacji iztego powodupragnieprzekraczać własne granice (de Beauvoir 2014: 93). Owoprzekraczaniegranicwłasnego człowieczeństwafilozofkadookreślajako transcendencję. Z kolei zdaniem egzystencjalisty Jeana-Paula Sartre’a,autora Bytu i nicości,transcendencja jest działaniemistanowi warunek egzystencji, ponieważ: […]działać,to zmieniaćkształt świata,posłużyćsięśrodkami,mającna uwadzecel. To stworzyć zespół narzędzizorganizowanytak,bypoprzezseriępowiązańmodyfikacja,odnosząca siędo jednegozogniw,spowodowała zmianywcałościi,abyzakończyć,wytworzyła przewidzianerozwiązanie(Sartre 2007: 533). ∗ Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu | kontakt: michalbomastyk@gmail.com
Wydajesięzatem,żetranscendującbytprzekracza siebieijednocześnie samodzielnie siebiestwarza,ponieważ„niema[…]innego prawodawcypróczsiebiesamegoi[…] wsamotności sam decydujeosobie” (Sartre 2007: 82). Motywtranscendencjiwfilozofii Sartre’ajesttaksilnieobecny,ponieważzadaniem bytuegzystującegowświeciejestpodejmowaniedziałaniamającego nacelustawaniesiębytem-dla-siebie,to znaczypodmiotem zdolnym dorefleksjiosobiesamym, jak ioinnych,a takżeodpowiedzialnymzasiebiesamegoiza całyświat(Sartre 2007: 680). W tymmiejscu należy dookreślić,że byt egzystuje przede wszystkim jakobyt-wsobie,czylijest. Byt-w-sobie nie jestrefleksyjnyiniemożeponosićodpowiedzialności, dlatego teżmusi transcendować,bytymsamymkonstytuowaćsiebiejako sprawczypod-miot– jako bytdlasiebie1.Egzystencjato zatemswoistyprojekt,polegającynanieustannymkonstruowaniuwłasnejpodmiotowości,ponieważ„człowiekjesttylko projekcją, istnieje tylkootyle,oile realizuje siebie,jesttylkozespołemswoich czynów,jesttylko swoimwłasnym życiem”(Sartre 1998: 52).Bytmożeswobodniedookreślaćwłasną podmiotowość,ponieważ,jakpodajeSartre,jestskazanynawolność(Sartre 2007: 680)2.Gdybyczłowiekzostałjejpozbawiony,niemógłbywówczasrealizowaćswego egzystencjalnegoprojektuitranscendować. Wydaje sięzatem,że zniewolonajednostka popadawimmanencję, czyli – wopisywaną przezde Beauvoir– egzystencjalną stagnację.Jeśli przyjąć,żeimmanencjataodbierabytowi wolnośćiuniemożliwiamuswo-bodnedziałanieorazstawaniesiębytem-dla-siebie,to możnasformułowaćzasadny wniosek,żepozbawionywolności byttraci równieżpoczuciepodmiotowości,sprawczości,a takżeodpowiedzialności zasiebieiświat. Hipoteza proponowana przezautora niniejszegorozdziałujestnastępująca:nie każdy bytmożewjednakowym stopniurealizowaćswójegzystencjalny projekt, ponieważ nie każdy byt jestwtakim samym stopniu wolny. Można to zauważyć, gdy analizując filozoficznąkoncepcjębycia-w-sobieorazbycia-dla-siebieuwzględnimytakiekry-teria,jak choćbypłeć,pochodzenie,kolorskóryczywyznawanąreligię.Wówczasbędziemywstanie dostrzec,że bytyrealizujące swójegzystencjalnyprojektwkonkretnej kulturze,przestrzenigeograficznejoraz sytuacjigeopolitycznejmogąmieć utrudnione 1 Człowiek oscyluje w potrzasku bycia-w-sobie i bycia-dla-siebie, nie znaczy to jednak, że jako byt-dla-siebie przestaje być bytem-w-sobie, gdyż wówczas musiałby siebie unicestwić. Bycie-w-sobie jest bowiem fundamentem egzystencji, na którym konstytuuje się bycie-dla-siebie. 2 Sartre pisze, że człowiek jest zawsze wolny oraz że nie może przestać transcendować. W niniejszym rozdziale jego autor przekonuje jednak, wbrew Sartre’owi, że wolności tej człowiek może zostać pozbawiony i popaść w egzystencjalną stagnację – immanencję. transcendowanieimożliwośćdookreślaniasiebiewkategoriach bytu-dla-siebie.W ocenie autorarozdziału bytamitymisąuchodźczynieoraz uchodźcy.AgnieszkaFlorczak wksiążceUchodźcy w Polsce pisze,że: Termin„uchodźca”,wznaczeniupotocznyminajszerszym,obejmujewszystkie osoby zmuszone, przez okolicznościod nich niezależne, do opuszczenia swych miejsc zamieszkania. Zgodnieztą definicją pojęcieuchodźcybędzieodnosiło sięzarówno do osób,któremusiałyopuścićswójkraj pochodzenia lubzamieszkaniazpowodukonfliktówzbrojnychiprześladowań,jakizpowodów klęskżywiołowych(Florczak 2003: 14)3. Nierzadko wolnośćuchodźców,co zostaniewykazanewrozdziale,jestograniczona zarównowkraju,zktóregouciekają,jakiwtym,doktóregozmierzają,dlategoteżzjawiskouchodźstwa autorzaprezentujejakopułapkętrzymającąwokowach immanencji przybyszów poszukujących możliwościegzystencjalnych,dzięki którymbędąmogli transcendować. Celemtegotekstujestnatomiastwykazanie,żeuchodźcyniemogąswobodniestawaćsiębytami-dla-siebieweuropejskichspołeczeństwachprzyjmujących zuwagi naniechęć,zjaką spotykają sięoniwkrajachEuropyZachodniejiŚrodkowej4, a takżezpowodutrudnych warunków bytowych. 3 Reece Jones w książce Violent Borders. Refugees and the Right to Move postuluje, aby także bieda stanowiła kryterium przy definiowaniu terminu „uchodźca”. Osoby bowiem, które opuszczają swój kraj z powodu bardzo trudnej sytuacji materialnej są określani jako migranci, którzy świadomie zdecydowali się na zmianę własnej przestrzeni życiowej. Podkreślić jednak należy, że nie posiadali oni dostatecznych narzędzi egzystencjalnych we własnej ojczyźnie i możliwości wyboru, dlatego też musieli ją opuścić. Stąd też Jones jest zdania, że również i oni powinni zostać uznani za uchodźców oraz że powszechnie obowiązująca definicja ma charakter dyskryminujący (JONES 2017: 20). 4 Na portalu Uchodźcy.info można przeczytać, w jakim stopniu mieszkańcy krajów Europy Zachodniej oraz Polski wyrażają poparcie i niechęć wobec uchodźców przybywających z krajów muzułmańskich. Otóż w Wielkiej Brytanii 19% społeczeństwa jest negatywnie nastawione do uchodźców (muzułmanie stanowią 4,8% społeczeństwa brytyjskiego), we Francji negatywnie nastawione jest 24% (muzułmanie stanowią 7,5% społeczeństwa francuskiego), w Niemczech także 24% (muzułmanie stanowią 5,8% społeczeństwa niemieckiego), we Włoszech 61% (muzułmanie stanowią 3,7% społeczeństwa włoskiego), w Polsce 56% (muzułmanie stanowią 0,1% społeczeństwa polskiego), w Hiszpanii natomiast 42% (muzułmanie stanowią 2,1% społeczeństwa hiszpańskiego) (UCHODZCY.INFO 2016). Dane te znaleźć można w artykule Kobieta – (obca) uchodźczyni pośród wielu kultur (BOMASTYK 2016), w którym powołuję się na badania dotyczące uchodźców przeprowadzone przez Centrum Badania Opinii Społecznej oraz na akty urzędowe opisujące procedury prawne, którym podlegają uchodźcy. Raporty z badań CBOS-u a także nieprzychylne uchodźcom regulacje wskazują na społeczną niechęć wobec nich, pro wadzącą do trudności adaptacyjnych, takich jak znalezienie pracy czy mieszkania. Upokorzeni uchodźcy KrystynaRomaniszynwartykuleKulturowy wymiar migracji prezentujetrójpodział kultury.Badaczka piszeokulturzebytu (obejmującejczynnościgopodtrzymujące,związanezprodukcją,dystrybucją,konsumpcją),kulturzespołecznej(mieszczącejwsobie relacjerólspołecznych,układówmiędzyludźmi,postaw)orazokulturzesymbolicznej (zawierającejznaki,symbole,wartości;Romaniszyn 2016: 161).Wydajesię,żeuchodźcy mająutrudnionetranscendowanieitym samymstawaniesię bytami-dla-siebiewkażdejdziedzinieopisywanego przezRomaniszyn trójpodziałukultury.W krajachbo-wiem,do których przybywają,nierzadko niemogąznaleźćpracyorazmieszkania,co wy-nikazpejoratywnego stosunkuobywatelispołeczeństwprzyjmującychwzględemnich. Ztego teżpowoduniemogąoni nawiązaćrelacjizrdzennymimieszkańcami.Trudność sprawiaimtakżezrozumienieeuropejskich wartości kulturowych orazzwyczajów pa-nującychwspołeczeństwieich przyjmującym.Nieprzystosowaniemigrantów do nowej sytuacjiegzystencjalnejwzmagawnichpoczucieniemocyibezsilności,prowadzi równieżdo społecznego wykluczenia.W opinii autorarozdziałuprzyczynątego jestnie-właściwysposóbprzeprowadzaniaprocesuintegracji uchodźców.Romaniszynpisze, że„weuropejskichkulturach(społeczeństwach)integracjaprzybyszówzodmiennych kultur […]napotykawieletrudności”(Romaniszyn 2016: 165). W tym miejscunależypodkreślić,że integracjajestprocesemdwustronnym5,ponieważjejpowodzenie warunkujetakże„odpowiednia postawa społeczeństwa przyjmującego[…]orazprzystosowaniegoszczącego społeczeństwa,abyumożliwić(na przykładpoprzezodpowiednieregulacjeprawne)[…]włączanieimigrantów [wtymtakżeuchodźców — M.B.]” (Grzymała-Kazłowska 2016:169),bymogli oni poprawniewnim funkcjonować. Wydajesię, żenierzadkozapomina sięodwustronnymwymiarzeprocesuintegracji, ograniczającsięwyłączniedo tejperspektywy,ażebyto jedynieuchodźcyspełniliobo-wiązekdostosowaniasiędo wartości,zwyczajówinorm funkcjonującychwkulturze, do którejprzybywają.Ponadto dookreślanieprocesuintegracji wyłączniejako procesu 5 Traktuje o tym między innymi dokument wystosowany przez Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do Spraw Uchodźców (United Nations High Commissioner for Refugees), pod tytułem Program UNHCR doty-czący integracji uchodźców w Europie Środkowej. W dokumencie tym przeczytać można: „Zdaniem UNHCR integracja uchodźców to dynamiczny i dwustronny proces o bardzo złożonym charakterze, który wymaga wysiłku wszystkich zaangażowanych stron, w tym gotowości uchodźców do zaadaptowania się w społeczeństwie przyj-mującym bez konieczności wyrzekania się własnej tożsamości kulturowej oraz takiej samej gotowości społecz-ności przyjmujących oraz instytucji publicznych do przyjęcia uchodźców i zaspokojenia potrzeb niejednorodnego społeczeństwa” (UNHCR-CENTRALEUROPE.ORG 2009). jednostronnegoczynizuchodźców intruzów,co odbieraimpoczuciewolnościipodmiotowości,przyczyniającsiętakżedo ich kulturowego wyobcowaniaorazekonomicznegoispołecznego wykluczenia; osadza ichwimmanencji, przez co ich egzystencje stają się drugorzędnewstosunkudo egzystencji jednostekwywodzących sięzewspólnoty włączającej. Spośródprzyczynniechęciwobecuchodźców,wyrażanejprzezEuropejczyków, wymienićmożnaobawęprzedutratąwolności,którajestniezbędnado tego,bymócbez przeszkódrealizowaćegzystencjalnyprojektitranscendować.Migranci mielibytakże odebraćEuropejczykompoczuciesprawczości orazniezależności,przezco ci niemogliby swobodniekonstruowaćwłasnejpodmiotowości.Uchodźcymielibyzatemuprzedmio-towićtych,do których przybywająorazuniemożliwićimstawaniesiębytami-dla-siebie. Zdaniem autora rozdziału obawy te sąwdużejmierze nieuzasadnione. Podkreślić bowiem należy, iż uchodźcy nie decydują się na ucieczkęze swejojczyznycelemzaatakowaniaobcejkultury.Przybywająoni do innegokrajunierzadkobezśrodków do życia,nieznając przytymjęzykaoraz wielu kulturowychnormispołecznychzwyczajów. Można zatemonichpowiedzieć,żesąspołecznągrupąpozbawionąwpływów.Mieszkańcyspołeczeństw przyjmujących mogąnatomiastbezobaw realizowaćosobistyprojektegzystencjalny,tojestpodejmowaćpracę,a zatem podtrzymywaćswójbyt,swobod-nienawiązywaćrelacje zinnymi,jak równieżzinternalizowaćwsobiekulturowe nor-my6.Możnazatem stwierdzić,że sąoniuprzywilejowanągrupą społecznąwprzeciwieństwiedouchodźców,których nierzadko traktująniczymgrabieżcówiintruzów. Wydajesię,żewymienioneobawywynikajązniezrozumieniasytuacji życiowej,wktórejuchodźcysięznaleźlioraz – podkreślić totrzebaraz jeszcze– zpostrzegania procesu integracji wyłączniejednostronnie,gdziecałaodpowiedzialnośćzaintegracjęleżypo stronieosób zmuszonych do ucieczkizkraju,wktórym się urodziłyidorastały. Wyobcowanieiwykluczeniespołeczneuchodźców prowadzi do tego,żedoświadczają oniwielorakichupokorzeń.Anna JanickawartykuleUpokorzenie wmigracjipisze: Nietrudno oprzykłady sytuacji, wktórych migranci spotykają się zupokarzającymi zachowaniamiwzwiązku zpodejmowaniemmobilności. Do aktówprzemocypsychicznejmożedochodzićiwtrakcieprocesuzmianymiejsca pobytu(np. podczasproceduryuzyskiwania dokumentów 6 Wspomnieć należy, że również liczna część mieszkańców europejskich społeczeństw przyjmujących doświadcza wyobcowania oraz ekonomicznego i społecznego wykluczenia, przez co także ich wolność oraz możliwość transcendowania są ograniczone. podróżyczypodczaskontroligranicznych),iw miejscach docelowych (o czymświadcząnp.incydenty rasistowskieczy praktyki dyskryminacyjne)(Janicka 2016: 176). Cointeresujące,Janickadookreślaupokorzeniewkategoriach społecznych,a de-finiowanewtensposób wpływaono nastabilizowaniesięhierarchicznychstosunków władzywspołeczeństwie. Upokarzana jednostka stoi niżejwspołecznejhierarchii – doznajewyobcowania,jestpozbawionawładzyimożności dominacjiwprzestrzenipublicznej, przez co popadawegzystencjalną niemoc,a więcwodbierającą jej wolność pu-łapkę immanencji, co utrudnia jej transcendowanie istawanie się bytem-dla-siebie. Należydodać,żepowód,dlaktórego uchodźcydoświadczająupokorzeńzestronyprzyjmujących– obokstrachuprzedutratąwolności,sprawczościipodmiotowości – stanowitakżeobawa przedutratą tożsamościnarodowej.Wydajesięzatem,żeupokorzeniejestrównieżskorelowanezpostawąnacjonalistyczną.Czesław Mojsiewiczwarty-kule Złożoność kwestii narodowej i nacjonalizmustwierdza,że: Nacjonalizmiwystępująca wrogośćmiędzynarodamimają dwa przekrojeczasu:jeden– wymiar historyczny, gdy pamięć narodówodwołuje siędo wszelkich krzywddoznanych wprzeszłości, uciskunarodowego,dążenia do wynaradawiania czywręczlikwidację„niewygodnychnarodów”. […]Drugiwymiar – to współczesność. […]Upadekreżimówtotalitarnych,którepoważnieprzy-tłumiłyupominaniesięoswojeprawa,prezentowaniewłasnejtożsamościnarodowej,stworzyły nowe szanse imożliwości ujawnienia krzywdiupominanie się oprawa funkcjonujące wdemokratycznychspołecznościach. Powstał nowyklimat do wyrównania nierównościilikwidacji uci-skuna tlenarodowościowym(Mojsiewicz 1995: 35). Postawa nacjonalistyczna,wjejpierwotnym rozumieniu, wydajesię byćnastawieniempozytywnym,gdyżmobilizujeobywateli do tego,byjako naródsami stanowili osobieirazem budowalispołeczeństwodemokratyczne.W tejperspektywie podejście to mogłobybyćrównieżdookreślanejako patriotyczne,ponieważprzyczyniasiędo rozwoju ojczyzny.Jednakżewocenieautoraniniejszego rozdziałupostawa nacjonalistyczna wdośćszybkimtempieprzeradzasięwpostawęksenofobiczną,którą charakteryzuje wrogośćwobecinnych narodów.Należywszelako dookreślić,żepostawanacjonalistyczno-ksenofobicznaniemusiprzejawiaćsięwformieprzemocyfizycznej,leczmożebyć takżewyrażana poprzezprzemocsymboliczną,na przykładsprzeciwwobeczgodyna przyjmowanieuchodźców naterenypaństw europejskich.Postawanacjonalistycznoksenofobiczna,ciesząca sięcorazwiększą aprobatą mieszkańcówEuropyZachodniej iŚrodkowej7,niewątpliwieprowadzi do negatywnych konsekwencji dlafunkcjonowa niaprzedstawicieli innych rasinarodów (w tymtakżeuchodźców)wspołeczeństwie. Obawaprzedutratąpodmiotowości,wolnościitranscendencji,a takżetożsamo ścinarodowejstajesięprzyczynądoświadczaniaprzez uchodźcówprzemocysymbo licznej,psychicznejifizycznej,wtymrównieżwieluupokorzeń.Byjednak taka po stawabyłaprzez społeczeństwoprzyjmująceaprobowana,musząwjego obrębieist niećwarunki do tego,byjednostki mogłyprzejawiaćtak skrajnepostawy.Barbara Ser- lothwartykule Obcy i znany: będąc poza czasem narodowej ksenofobii piszeotrzech warunkachstanowiącychonietolerancjiiwymienia:„dużezapotrzebowanienadobra, 7 Raport z badania Między patriotyzmem a nacjonalizmem, przeprowadzonego przez Centrum Badania Opinii Spo-łecznej w listopadzie 2016, wykazuje, że z poglądami nacjonalistycznymi utożsamiło się jedynie 7% ankietowanych i jest to „prawdopodobnie związane z negatywnymi skojarzeniami związanymi z nacjonalizmem i niechęcią do identyfikacji z postawą społecznie odrzucaną” (CBOS.PL 2016). Za patriotów natomiast uważa się 88% Polaków (CBOS.PL 2016). Patriotyzm badani najczęściej dookreślali jako wyrażanie szacunku i miłości do ojczyzny, chęć wzięcia udziału w przeszkoleniu wojskowym, zgodę na oddanie życia za ojczyznę, pielęgnowanie polskiej tradycji czy kibicowanie polskim sportowcom (CBOS.PL 2016). Dodać także trzeba, że sprzeciw wobec działalno-ści organizacji o charakterze nacjonalistycznym wyraża 55% ankietowanych, popiera je natomiast 17%; 27% Polaków odpowiedziało natomiast: „Trudno powiedzieć” (CBOS.PL 2016). Widać zatem, że większość Polaków wyraża negatywny stosunek wobec nacjonalizmu, wynika to wszakże, jak zostało to już podkreślone, z pejoratywnego nacechowania tego terminu. Niemniej jednak, mimo zdecydowanego braku poparcia dla nacjonalistycznych organizacji, wielu ankietowanych przejawia poglądy nacjonalistyczne. Otóż 76% badanych jest przeciwnych sprzedawaniu ziemi obcokrajowcom; grupa ta twierdzi także, że należy kupować wyłącznie polskie produkty, 35% nie zgadza się na osiedlanie cudzoziemców na ziemiach polskich, 43% twierdzi, że „nie powinno się ich zatrudniać, bo odbierają pracę Polakom” (CBOS.PL 2016), 10% z kolei wyraża pogląd, że „Polki i Polacy nie powinni wiązać się z osobami innej narodowości” (CBOS.PL 2016). Warto także zwrócić uwagę, że 73% Polaków wyraża przekonanie, że „Polacy w przeszłości postępowali szlachetniej niż inne narody” (CBOS.PL 2016). Należy również przywołać badanie Królewskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych Chatham House w Londynie na temat migracji (a zatem także uchodźstwa), o którym pisze internetowy serwis uchodźcy.info na portalu społecznościo-wym Facebook: „Najwyższy wskaźnik antyimigranckich i jednocześnie antymuzułmańskich poglądów odnotowano w Polsce (71%). Następne w kolejności były Austria (65%) oraz Belgia (64%)” (FACEBOOK.COM 2017). Na portalu tym czytamy także: „W skali przebadanych dziesięciu państw europejskich zdanie »Dalsza migracja z więk-szościowo muzułmańskich państw powinna być zatrzymana« poparło 55% ankietowanych, było przeciwko 20% ankietowanych, nie miało jednoznacznej opinii 25% ankietowanych” (FACEBOOK.COM 2017). Z kolei w raporcie z badań CBOS-u, Postawy wobec islamu i muzułmanów, czytamy: „W Polsce stosunek do muzułmanów jest relatywnie chłodny. Takiemu nastawieniu sprzyja występujące u znacznej części badanych skojarzenie islamu i zbiorowości jego wyznawców z niechęcią do asymilacji, nietolerancją, przemocą czy terroryzmem. Warto podkreślić, że zarówno te negatywne konotacje, jak i pewna niechęć do muzułmanów są w jakimś stopniu kształtowane przez brak bezpośredniej styczności z nimi. Osobista znajomość nie tylko ociepla stosunek do muzułmanów, ale też sprawia, że mniej krytycznie postrzega się tę religię, czy szerzej – kulturę, nie utożsamiając z nią tego, co charakterystyczne dla ekstremizmów. Ponieważ bezpośredni kontakt z muzułmanami jest w naszym kraju sporadyczny, większość Polaków wyrabia sobie opinie na podstawie informacji pojawiających się w mediach, które – nieco generalizując ich przekaz – dotyczą przeważnie zamachów terrorystycznych lub wojny” (CBOS.PL 2015). których odczuwa się stałybrak;indywidualn[ą]konkurencj[ę]przy rozdziale stojących do dyspozycji dóbr;istnienie»odpowiednich urządzeńdo klasyfikowaniaosób wceludyskryminowaniaich«” (SERLOTH1995:60). Wydaje się, żewdzisiejszych spo-łeczeństwachdemokratycznychniefunkcjonujątakieinstytucjonalnemechanizmy czy urządzenia władzy,którepozwalają na klasyfikowanieosóbwceludyskryminowania ich8.Nieoznaczato jednak,żeniemogąoneukonstytuowaćsięnapoziomiespołecznym, pośródobywateli,którzyniezgadzająsięnato,byobcyżyli pośródnichimieli wpływ na ich egzystencję. Niektóre grupy społeczne zatem, na przykład nacjonalistyczne,uzurpująsobieprawo do tego,bydyskryminowaćitraktowaćwsposób opresyjny osobyoinnejnarodowości,kolorzeskóryczyświatopoglądzie9. Grupy te nie po-siadająoficjalnegopatronatu władz publicznych,a więc są to ruchyoddolne, które samodzielniewytworzyłytego typunarzędziaopresji,bywykluczaćjednostki obceza-równo światopoglądowo,jakinarodowościowo,wtymtakżeuchodźców.Ci,którzy przejawiają poglądynacjonalistyczno-ksenofobicznepodejmująsięirracjonalnych dzia-łańmającychcharakterwykluczający,ponieważobawiają sięutratytożsamościnarodowejibezpieczeństwa,zaś„poszukiwaniebezpieczeństwa jestprzyczyną zamykania się społeczeństw” (Serloth 1995: 62). Autorka piszetakże, iż „ciasnota etnicznaiściślenarodowezwiązki będącorazbardziejpowszechne.U zmierzchuwiekuhomogenicznośćnarodowabędziewartościąnajwyższą”(Serloth 1995: 62). Niepokojące jest 8 Należy w tym miejscu dookreślić, że mechanizmy te nie funkcjonują jedynie na poziomie ogólnym, teoretycznym, co wynika z definicji ustroju demokratycznego, która zakłada, że demokratyczne państwo urzeczywistnia zasady sprawiedliwości społecznej, że wszyscy ludzie są wobec prawa i siebie równi, że każdy człowiek może czuć się bezpiecznie w kraju, w którym mieszka, etc. Taki sposób narracji widoczny jest szczególnie w konstytucjach państw demokratycznych. Niemniej teza mówiącą o tym, że w państwach demokratycznych nie istnieją instytucjonalne narzędzia dyskryminujące jednostki może zostać podana w wątpliwość. Jako przykład niech posłuży artykuł 18 Konstytucji RP, stanowiący, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. Jest on wykluczający oraz dyskryminujący osoby nieheteronormatywne. W podobny sposób można analizować zmianę Ustawy o leczeniu niepłodności, której konsekwencją jest zaprzestanie finansowania ze środków państwowych zabiegów in vitro, co bez wątpienia dyskryminuje te kobiety, dla których zabieg taki stanowił najbardziej skuteczną metodę zajścia w ciążę. 9 Do takich grup zaliczyć można na przykład Obóz Narodowo-Radykalny czy Młodzież Wszechpolską, zaś do podejmowanych przez nie inicjatyw między innymi Marsz Niepodległości, na którym osoby z tych ugrupowań nawołują do ksenofobii i rasizmu, czy też stronę internetową www.redwatch.pl, na której prezentowane są biogramy osób o poglądach liberalnych i lewicowych. Nastroje nacjonalistyczno-ksenofobiczne widoczne są także na popularnych stronach internetowych z tak zwanymi memami, czyli krótkimi informacjami zapisanymi choćby na obrazkach. Jako przykład można podać mema, na którym widnieje obóz koncentracyjny Au-schwitz-Birkenau oraz napis: „Powinniśmy przyjąć wszystkich uchodźców do Polski. Infrastrukturę już mamy” (FIFEK.PL 2015). Na innym portalu internetowym z kolei odnaleźć można mem z grupą polskich nacjonalistów oraz napisem: „Przyjmijmy uchodźców. Komitet powitalny już czeka!” (WIOCHA.PL 2015). to,żesłowaSerloth pozostałyaktualne,ponieważwEuropieZachodniejiŚrodkowej XXI wieku obcy nie przestali wzbudzać lękuipoczuciastrachu przedutratątożsamości narodowej, transcendencjiiindywidualnejpodmiotowości.Postawanacjonalistycznoksenofobicznapozbawialudziodpowiedzialności zaobcych,zaśczłowiek,którypragnietranscendowaćistawaćsiębytem-dla-siebiemusi ponosićodpowiedzialnośćzacały świat, niemożezamykaćsię naludzimunieznanych, wywodzących sięspozajego narodu.Jeśli owejodpowiedzialności ponosićniechce,wówczasuzurpujesobieprawo do tego,byich upokarzać. Inność – Obcość – Wrogość Wydaje się, żezpoczuciemupokorzeniajestściślepowiązaneuczuciewstydu,októrym pisałSartrewBycie i nicości: Oto przedchwilą wykonałemjakiśniestosownybądźwulgarnygest;ówgest niejako „przykleja” siędo mnie,zespala zemną:nieoceniamgo aniniepotępiam,leczpo prostunimżyję,urzeczywistniamgo na sposóbbytu-dla-siebie.Aleoto terazpodnoszęgłowęispostrzegam,żektośtubył imniewidział. Natychmiast uświadamiamsobiecałą wulgarnośćmojego gestuijestemzawstydzony.Jestpewne,że mójwstydniejestrefleksyjny,bowiemobecność innegodlamojejświadomości […] jest niezbędnym pośrednikiem między moim „ja”imną samym (Sartre 2007: 287-288). Wstydwzbudzawbycie spojrzenie innegoiuczucieto jestkoniecznedo tego,bybyt mógłspojrzećwgłąb siebie oraz dostrzecswe braki. Dookreślić trzeba, że innym jest dla mniedrugi człowiek,leczrównieżjasamjesteminnymdlaniego,dzięki czemuijamogę wzbudzaćwnim wstydiwyrażaćprzezto odpowiedzialnośćzarówno zaniego,jakiza siebiesamego,ponieważ– jak powiada Sartre– wybierającwłasnedobrowybieramy takżedobro innego (Sartre 1998: 29-30). Innyjestzatempotrzebnymejegzystencji, bym mógł transcendować,to jestwsposób sprawczy, wolnyiodpowiedzialnykonstruowaćswąpodmiotowośćirealizować egzystencjalny projekt. Jeślizatemprzyjąć,że obecnośćinnegownaszychjednostkowychegzystencjachjest niezbędna,to wówczasmożnasformułowaćzasadnywniosek,żeniedoświadczaon wyobcowania,gdyżjestprzeznastolerowanyiakceptowany10.Wydajesię jednak, że 10 Należy jednakże podkreślić, że podmiotowość innego czynię zależną od mojej (SARTRE 2007: 296), by w ten sposób móc go kontrolować. Nie jest to jednak jednoznaczne z tym, że czynię go obcym ani też z upokarzaniem go oraz krzywdzeniem. Co więcej, akceptowanie i tolerowanie innego nie musi oznaczać, że darzę go sympa tią. Toleruję go czy nawet akceptuję, ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że bez innego nie jestem w stanie inny możestaćsię obcym, gdy niebędziemy chcielipozwolićnato,abynaszawstydzał, byspoglądałnanasprzeszywającymwzrokiem.Wyobcowanieinnego poleganaupokarzaniu go,traktowaniu niczymintruza,czegoskutkiemjestjegospołecznewykluczenie.Powinniśmyzatemstwierdzić,żeupokorzenieniejestskorelowanezpoczuciem wstydu,leczjestzgołaodmienne – ma charakterwyobcowujący.Wstydiupokorzenie tozatemuczuciaprowadzącedoróżnychkonsekwencji– zawstydzony byt, dziękispojrzeniuinnego,możetranscendować,upokorzonajednostkanatomiastzostajepoddana opresji,ostracyzmowi społecznemuiwrzuconawopisywanyprzezdeBeauvoirwir immanencji– stajesię wyobcowana.Immanentny obcy przyjmujezatem jedynieupokarzającespojrzenia,samemupatrzećniemogąc11. Cowięcej,wtejfilozoficznejperspektywiewstydstajesięparadoksalnieoznaką troski,upokorzenienatomiastprzejawem nienawiści, którejofiaramisą także uchodźcy, dookreślani nierzadko przez przyjmującychjakointruziiobcysytuowani pozaspołeczeństwem.To zaśuniemożliwiaimadaptacjęnakażdympoluopisywanejprzezRomaniszynkulturowejrzeczywistości orazpo-noszenie odpowiedzialności zamieszkańców społeczeństw przyjmujących. Autorniniejszegorozdziałureprezentujestanowisko,żedefiniowanieprocesuintegracji jako jednostronnego prowadzi do wytwarzaniapodziału„my-oni”, gdzie„my” oznaczaprzyjmujących,natomiastsłowo „oni”opisujeuchodźców.Podziałtenkrystalizuje sięwoparciuopostawy nacjonalistyczno-ksenofobiczne,a takżepoprzezposługiwaniesięstereotypem12 na przykładuchodźcyczymuzułmanina.JacekSobczak wartykuleStereotyp wrogapiszenastępująco: […]stereotypemjest sądwartościujący(negatywnylubpozytywny),połączonyzprzekonaniem ojego zasadności, odnoszący się do grup społecznych, ras lub narodów, nieelastyczny, trwały, związanyznazwąlubwyrażeniem,niezawszezgodnyzdoświadczeniemspołecznymihistorycznymifaktami. Takwięcstereotyp to wyobrażenieodanejgrupieetnicznej,istniejącewświado-mości innej grupywpostacipowiązanychzesobą sądówiprzekonań(Sobczak 1995: 94-95). transcendować. Dookreślmy także, że każdy jest dla mnie inny, nie każdy zaś jest obcy, gdyż innego czynię obcym upokarzając go i przez to wyobcowując. 11 To znaczy zawstydzać. 12 Termin „stereotyp” został wprowadzony przez amerykańskiego intelektualistę Waltera Lippmanna w książce Public Opinion. Autor twierdzi tam, że stereotypami posługujemy się w celu kategoryzowania świata, dzięki czemu łatwiej jest nam w nim partycypować i czujemy się w nim bezpieczniej (LIPPMANN 1992: 39). Badacz pisze także, że nasz świat jest uproszczony; nie jest światem, którego naprawdę pragniemy, lecz jest wytworem skonstruowanym w oparciu o spłycające rzeczywistość stereotypy (LIPPMANN 1922: 42). Lippman dostrzega również, że nie ma niczego bardziej niezmiennego (zatwardziałego i nieczułego) aniżeli właśnie stereotypy (LIPPMANN 1922: 39). Sobczakdodajetakże,że„cechystereotypu kształtująsięwoparciuozderzenie systemów wartości grupowychwrelacji»swój«, »obcy«” (Sobczak 1995: 98). Wocenieautorarozdziałudo grupy„my”możnazaliczyćwszystkich innych,którychzawstydzamyiktórzymogązawstydzićnas.„Oni”natomiaststanowiągrono wrogich obcych,zagrażających grupie„my”idoświadczającychztego powoduróżnorakich upokorzeń.Zauważmyjednak,że„my”posługujesięstereotypemwroga,bydokonać generalizacji,wmyślktórejkażdy obcy –a w kontekścietego rozdziałukażdyuchodźca – będzie przedstawianywten sam sposób. Sobczakpisze: Obcośćiwrogośćpostrzegana jest poprzezzewnętrzneprzejawy,takiejakjęzyk,strój,rytuał,obrzęd,mowa,a takżewtrakciedziałańspołecznychujawniającychodmiennelubtożsamecele,wartościiwzorcekulturowe.Szczególniesilnieoddziałujeprzy tymnapodświadomość opispowierzchownościzewnętrznej,zapachu,sposobuodżywianiasię,praktykseksualnych– stając się kośćcemnegatywnychstereotypówwrogów(Sobczak 1995: 99). Chodzi tuomechanizm,zapomocąktórego zbiorowośćreprezentująca„my”upokarzauchodźców.Wspomnianapowyżejgeneralizacjajestpierwszymetapemowego wrogiego działania,ponieważsłużyonatemu, aby całąspołecznągrupęuchodźców zunifikować,bykażdego uchodźcędookreślaćwtensam, negatywny sposób, tojestjako złego,zaborczegoiniebezpiecznego obcego.Posługującsięzatemstereotypemwroga krąg „my”uzurpujesobieprawo do tego,bymócwyobcowanym innym – uchodźcom – odbieraćludzkągodność: Kreślącobrazwrogichnacjilubgrup społecznychposługiwano sięniezbyt bogatą paletąśrodków mającychzohydzić ichwizerunek.W pierwszymrzędzie celowi temusłużyłopozbawienieprzeciwnikacechludzkich.[…]Dziękitemuzabiegowiwrógpozbawionycechludzkichwydawałsięmniej groźnyiniebezpieczny,łatwiejszydo pokonania,a jednocześniewstrętniejszyimniej możliwy do akceptacji. Takiwróg niemożeprzytymliczyćna humanitaryzm,bo nieposiada cechczłowieka (Sobczak 1995: 95)13. 13 Sobczak pisze: „Wiele elementów stereotypu odnosi się do potencjału intelektualnego wroga. Należą do nich m.in. przebiegłość, zapobiegliwość, gospodarność, mądrość, a także lenistwo, niegospodarność, mściwość, złośliwość. Istotną rolę odgrywają także cechy zewnętrzne: wyniosłość, brud, smród, gadulstwo, flegmatyczność, skąpstwo. […] Wśród elementów stereotypu wroga wiele to zwyczajne wyzwiska i obraźliwe określenia takie jak: parch, łajdak, łobuz, kłamca, sługus, zdrajca, agent, bandyta, marionetka, oszust, wariat, idiota, imbecyl. Często samo określenie przynależności rasowej, politycznej czy narodowościowej, będąc już w emocjonalny sposób zabarwione negatywnie, staje się istotną częścią stereotypu wroga. Funkcję taką spełniają np.: bolszewik, czarnuch, żółtek, komunista, antysemita, Żyd, Niemiec, Szwab, Rusek, lecz także Polak, Polaczek, Pepiczek, Angol, Jankes” (SOBCZAK 1995: 100). Podsumowanie Obawymieszkańców europejskich społeczeństw przyjmujących wobecuchodźców wy-nikajązdookreślaniaich przyużyciuwspomnianego wcześniejstereotypuwroga,prezentującegowszystkichprzybyszówjakoterrorystówpodkładającychładunkiwybuchoweiczyhającychnażycieEuropejczyków.Posługiwaniesięnimwzmacniaagresjęoraz poczucieniechęci wobeccudzoziemców, przyczyniającsię równieżdoichdehumanizacji14.W celudestabilizacji podziału„my-oni”należyprzełamaćwrogąpostawęwstosunkudo migrantów,ponieważ„przezwyciężaniewrogości międzynarodami jestprzezwyciężaniemstereotypu” (Sobczak 1995: 100).Bytouczynić należyzwracać uwagę,że integracjauchodźców jestprocesemdwustronnym,a także dookreślać jąwsposóbtransnarodowy,ponieważ„o integracji możnamówić,gdyimigranci,wchodzącwrelacje ze społeczeństwemgoszczącym,zachowują(w większymlub mniejszymstopniu)swątożsamośćkulturową(awięcpewnąodmienność),bo gdyich odrębnośćcałkowiciezanika, pojęcieintegracji traci zastosowanie”(Grzymała-Kazłowska 2016:168).Ponadto, „zwolennicypodejściatransnarodowego twierdzą,iżtworzeniesięprzestrzeniiwięzów transnarodowych ułatwiamigrantomodnalezieniesięwnowejrzeczywistości,dajeim dostępdo zasobów,którepozwalająimumocnićswójstatuswobydwuspołeczno-ściach” (Kindler 2008: 71).Barierynarodowościowewydająsiębyćgłównąprzyczyną wrogich aktów mających naceluupokorzenieuchodźców,dlatego teżtransnarodowa definicjaprocesuintegracji stanowi jedenzesposobówprzełamaniaowych ograniczeń. Podkreślić jednak należy, że transnarodowa perspektywa nie zakłada wyrzeczenia się własnejtożsamości narodowej,leczzachęcado zwróceniauwagi nadrugiego człowieka; nato,żekażdajednostkapowinnamiećmożliwośćtranscendowaniakubyciu-dla-siebie. MaciejDuszczykoraz CezaryŻołędowskiwartykulePolityka społeczna a migracje piszą,że: Chodzigłównieowytworzeniewspołeczeństwieprzyjmującymatmosfery akceptacji dlaimigracji, która powinna byćpostrzegana jako zjawiskoprowadzącedo rozwiązywania występującychpro 14 W popularnym serwisie YouTube.com możemy przeczytać wiele komentarzy dotyczących uchodźców, napisanych przez polskich użytkowników serwisu, takie jak: „Sami mordercy, gwałciciele, pedofile. Taki jest właśnie islam. Polacy przygotujcie się na rzeź, bo jest ich coraz więcej w Polsce. Albo oni, albo WY”, czy „Z pewnością Polska nie jest gotowa i NIGDY NIE BĘDZIE, na dobrowolne oddanie swojego kraju ISLAMISTOM” czy też „Dlaczego mieszkaja w tak dobrych warunkach mamy juz dla nich gotowe osrodki [sic!] w Auwittz Birkenau [sic!] i Majdanku tylko podlaczyć [sic!] prąd do płotu i gotowe !!! Drodzy nIE|mcy wy ich sprowadziliscie bierzcie ich do siebie” (Autor zachował oryginalną pisownię). blemów(np. związanychzutrzymaniemkonkurencyjności gospodarczejczy wyzwaniami demo-graficznymi),a nieichkolejny wymiar.Należy tuwspomnieć przede wszystkimodziałaniachedu-kacyjnychzapośrednictwemsystemuinstytucjonalnego,jakrównież np.okampaniachspołecznych mającychna celuprzeciwdziałanienegatywnympostawomspołecznymwobecimigrantów– ksenofobicznymczywręczrasistowskim.W kontekściepolityki integracyjnejmamy zatemdoczynienia zprocesem dwustronnym, wktórym instrumenty polityki społecznej są wykorzystywane zarówno do włączania imigrantówdo społeczeństwa,jakikształtowania postawsprzyjającychlub chociażby neutralnychwobec integracji imigrantów(Duszczyk& Żołędowski 2016: 289-290). Przyjęcieperspektywytransnarodowej pozwoli zauważyćmieszkańcomeuropejskich spo-łeczeństwprzyjmujących, żewichegzystencję niejestwpisanawyłącznieodpowiedzial-nośćza siebie czy nawet „za swoich”, lecz za cały świat,a zatemza każdegoczłowieka. Perspektywatamożerównieżprzyczynićsiędo zahamowaniarozwojupoglądów nacjonalistyczno-ksenofobicznych,ponieważ,jakzauważaMojsiewicz: Zanikanienacjonalizmu,wrogości,waśniikonfliktównarodowościowychmożewystępowaćtylko przezpełneprzestrzeganiewszelkichprawuznanychprzezspołecznośćmiędzynarodową,pełnątolerancjęwobec„innych”istwarzaniewszelkichwarunków dla korzystaniazowychpraw(Moj siewicz 1995: 38)15. W ocenie autora rozdziałuperspektywa transnarodowa może przyczynić się do destabilizacji stereotypuwroga,pozwalającrównieżdostrzecEuropejczykom,żeuchodźcy mogą potęgowaćkapitał kulturowy orazspołeczny, naprzykładpoprzezczynny udział wpomnażaniudóbrnarzeczgospodarki.Postawaotwartości względemuchodźców zachęcizkolei przybyszówdoponoszeniaodpowiedzialnościzamieszkańców społeczeństwprzyjmujących.Dookreślanieintegracji uchodźców jako dwustronnegoprocesutransnarodowego pozwoli nato,abyzjawisko uchodźstwaprzestało byćimmanentnąpułapkąodbierającąswobodędziałania,poczuciepodmiotowości,sprawczości iodpowiedzialności orazmożliwośćtranscendowaniakubyciu-dla-siebie. W kontekście tego rozdziału należałoby dodać, że mowa jest także o obcych. Źródła cytowań Bomastyk, Michał (2016), ‘Kobieta– obca(uchodźczyni) pośród wielu kultur. Wykluczenie kobiet w perspektywie filozoficznej’, w: TomaszMichał Korczyński,Annamaria Orla-Bukowska(red.), Obcy w labiryncie kultur,Warszawa: WarszawskieWydawnictwo Socjologiczne,ss.133-149. CBOS.pl (2015), Postawy wobec islamu i muzułmanów, online: http://cbos.pl/SPI
SKOM.POL/2015/K_037_15.PDF[dostęp:30.07.2018]. CBOS.pl (2016), Między patriotyzmem a nacjonalizmem, online: http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2016/K_151_16.PDF[dostęp: 30.07.2018]. De Beauvoir, Simone (2014), Druga płeć, przekł. Gabriela Mycielska, MariaLe-śniewska,Warszawa:WydawnictwoCzarna Owca. Duszczyk, Maciej, Cezary Żołędowski (2016), Polityka społeczna a migracje, w:Agata Górny, Paweł Kaczmarczyk, Magdalena Lesińska (red.),Transformacje. Przewodnik po zmianach społeczno-ekonomicznych w Polsce, Warszawa:Wydawnictwo Naukowe Scholar, ss. 286-292. Facebook.com (2017), https://www.facebook.com/uchodzcy.info/[dostęp:
30.07.2018]. Fifek.pl (2015), http://fifek.pl/8773/polska_powinna_przyjac_wszystkich_uchodz
cow.html[dostęp:30.07.2018]. Florczak, Agnieszka (2003), Uchodźcy w Polsce. Między humanitaryzmem a pragmatyzmem, Toruń: WydawnictwoAdam Marszałek. Grzymała-Kazłowska, Aleksandra (2016), Integracja imigrantów, w: Agata Górny, Paweł Kaczmarczyk, Magdalena Lesińska (red.),Transformacje. Przewodnik po zmianach społeczno-ekonomicznych w Polsce, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Scholar, ss. 168-175. Janicka, Anna (2016), Upokorzenie w migracji, w: AgataGórny, Paweł Kaczmarczyk, Magdalena Lesińska(red.),Transformacje. Przewodnik po zmianach spo-łeczno-ekonomicznych w Polsce,Warszawa:Wydawnictwo NaukoweScholar, ss.176-181. Jones, Reece (2017), Violent Borders. Refugees and the Right to Move, London: Verso. Kindler, Marta (2008), Transnarodowość. Nowe teorie migracyjne a wyzwania integracji imigrantów, w: AleksandraGrzymała-Kazłowska,SławomirŁodziński (red.),Problemy integracji imigrantów. Koncepcje, badania, polityki,Warszawa: Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, ss. 51-71. Lippmann, Walter (1992), Public opinion¸online: http://wwnorton.com/col
lege/history/america-essential-learning/docs/WLippmann-Public_Opinion
1922.pdf[dostęp:30.07.2018]. Mojsiewicz, Czesław (1995), Złożoność kwestii narodowej i nacjonalizmu,w: Krzysztof Glass, ZdzisławPuślecki, BarbaraSerloth (red.),Obcy. Sąsiedzi. Niechciani partnerzy?, Toruń: Wydawnictwo Adam Marszałek, ss. 35-39. Romaniszyn, Krystyna (2016), Kulturowy wymiar migracji,w:Artur Górny,Paweł Kaczmarczyk, Magdalena Lesińska (red.),Transformacje. Przewodnik po zmianach społeczno-ekonomicznych w Polsce, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Scholar, ss. 160-167. Sartre, Jean-Paul (1998), Egzystencjalizm jest humanizmem, przekł. Janusz Kra-jewski,Warszawa:WydawnictwoLiterackieMuza SA. Sartre, Jean-Paul (2007), Byt i nicość. Zarys fenomenologii ontologicznej, przekł. JanKiełbasa,Kraków:Wydawnictwo ZielonaSowa. Sejm.gov.pl (1997), Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej z dn. 02.04.1997, online: http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/1.htm[dostęp:30.07.2018]. Serloth, Barbara (1995), Obcy i znany: będąc poza czasem narodowej ksenofobii, w:Krzysztof Glass, Zdzisław Puślecki,Barbara Serloth (red.),Obcy. Sąsiedzi. Niechciani partnerzy?, Toruń: Wydawnictwo AdamMarszałek, ss. 57-67. Sobczak, Jacek (1995), Stereotyp wroga,w: Krzysztof Glass, Zdzisław Puślecki, Barbara Serloth (red.),Obcy. Sąsiedzi. Niechciani partnerzy?, Toruń: Wydawnictwo Adam Marszałek, ss. 93-100. Uchodzcy.info (2017), Stosunek Polaków do uchodźców, online: http://uchodzcy.info/infos/stosunek-polakow-do-uchodzcow/[dostęp: 30.07.2018]. Unhcr-centraleuroper.org (2009),Program UNHCR dotyczący integracji uchodźców w Europie Środkowej, online:http://www.unhcr-centraleu-rope.org/_assets/files/content/resources/pdf_pl/publications/UNHCR-Inte
gration_agenda-POL_version-print.pdf[dostęp: 30.07.2018]. Wiocha.pl (2015), http://www.wiocha.pl/1272491,Komitet-powitalny-dla-uchodz
cow[dostęp:30.07.2018]. Rewolucjoniści i pariasi. Historia narodzin i zmierzchu węgierskiej szkoły psychoanalitycznej AGNIESZKA WIĘCKIEWICZ∗
Kondycja uchodźcza. Między szansą a stratą „Przeganianizkrajudokrajuuchodźcyżydowscystanowią awangardęswoichnarodów”(Arendt 2012: 310)pisaławlatachczterdziestychdwudziestegowiekuHannah Arendt,traktującfiguręwygnańca jakoparadygmatwspółczesnejświadomościhistorycznej.Odnoszącsiędo tekstufilozofki,Giorgio Agambenzauważył,żeuchodźca,pozbawionypraw obywatelskichitraktowanyjak nie-człowiek,zdolnyjestdo pełniejszego zrozumieniaistotyludzkiejegzystencji (Agamben 2010: 25).Zgodniezmyśląwłoskiego filozofakondycjauchodźczaokreślaegzystencjękażdego człowiekanieustanniezagro-żonegoutratąstatusuobywatelaoraz wykluczeniemzgranicczłowieczeństwa.Figura uchodźcy,wykorzystanaprzezArendtdo opisanialosówihistoriiniemieckich Żydów wczasieIIwojnyświatowej,wpropozycjiAgambenazyskaławymiaruniwersalny.Egzystencjawygnańca stała się zarówno metaforążycialudzkiego (zoe) wopozycjidożyciapolitycznego (bios),jakizostała odniesiona do całejdwudziestowiecznejhistorii, zdominowanej przezmniej lub bardziej przymusowe migracje (Agamben 2010: 30). Nadoświadczenie przemieszczeniaizwiązaneznimwyobcowaniemożnaspojrzeć jaknatragicznąhistorięjednostekpozbawionychdomu,zawoduijęzyka – tak czynią ∗ Uniwersytet Warszawski | kontakt: agnieszka.wieckiewicz@gmail.com
chociażbyArendtczyEdwardSaid(Arendt 2012; Said 2008). Zdrugiejstronymigracjanierzadko otwierałaprzedwygnańcami noweperspektywyimożliwości.Aby uznać pozycjęuchodźcyzajednocześnietragicznąitwórczą,trzebaodwołaćsiędo po-jęcia awangardy,którewujęciuArendtnierozerwalniezwiązanebyłozegzystencjąwy-gnańca.Svetlana Boym,rosyjska badaczka pochodzenia żydowskiego, zauważyła, żemigracja jesttak osobistą tragedią,jakiożywcząsiłą,pozwalającąuchodźcyzobaczyćwnowymspołeczeństwieorazjego kulturzeto,czego wychowanewniejjednostkinajprawdopodobniejnigdyniedojrzą(Boym 2001: 277). DorefleksjiBoym odwołał się Paweł Mościcki,pytającocharakterspojrzenia wygnańca,wMigawkach z tradycjiuciśnionych zastanawiającsięnadtym,co odróżniaspojrzenieuchodźcyodoglądupełnoprawnego obywatela(Mościcki2017:15-38).Badacz, powołującsię naErnestaTraverso,stwierdził,żedopieropozycjauchodźcy– tego,którywchodziwnoweśrodowiskoipodejmujepróbęasymilacji – umożliwiawykonanieawangardowego gestuzakwestionowania obowiązującejtradycjiikanonu(Mościcki2004:7-11).Nowoprzybyłyinnypatrzyniejakozukosaiwłaśnieto jego„krzywe”spojrzenieumożliwiamuwypowiedzenieposłuszeństwa zastanemuporządkowi.Egzystencja wygnańca uwypukla dialektyczne napięciemiędzykoniecznościąpodporządkowaniasięa odmową,wykorzenieniem a otwarciemnowychitwórczychmożliwości. Niniejszyrozdziałjestpróbąspojrzenianahistorięwęgierskiejpsychoanalizyjako nieodłączniezwiązanązruchem,przemieszczeniemorazmigracją.Losypierwszych węgierskichpsychoanalitykówzostaną tuodczytaneprzezpryzmatfiguryuchodźcy– emigracja,doświadczeniewy-iuchodźstwamiało bowiemkluczoweznaczeniedlanarodzin,rozwojuizmierzchuruchupsychoanalitycznego naWęgrzech.Zjednejstrony to właśniezasprawąmigracji możliwystałsiętransferfreudowskiejteorii do kultury węgierskiej,zdrugiejjednakprzemieszczenieiemigracjabyły głównymipowodami upadkuwęgierskiego ruchupsychoanalitycznego.Gwałtownezmianypolitycznezmusiły dowyjazdu wielu lekarzyibadaczyorientacji psychoanalitycznej,którzyrozwinęli swoje teorie jużwinnych krajach (główniewWielkiej Brytanii, we FrancjiorazwSta-nach Zjednoczonych).Ich emigracjawlatachdwudziestychitrzydziestychdwudziestego wiekudoprowadziłarównieżdo wieloletniego zapomnieniaonajważniejszym przed-stawicieluwęgierskiejpsychoanalizyijednymznajbliższychuczniówZygmuntaFreuda – SándorzeFerenczim.Dopieroprześledzeniehistoriitransferuteoriifreudowskiej ilosów węgierskiejpsychoanalizyzwykorzystaniemfigurymigracji odzwierciedlającej rzeczywistedoświadczeniewiększości węgierskich psychoanalityków umożliwiapogłębioną refleksjęnadskomplikowanymilosamipsychoanalizyna Węgrzech.Zastanawiającsię nadmiędzynarodowym transferem orazpóźniejsząrecepcjąteoriifreudowskiej, warto przyjrzeć się kontekstowi społecznemu,wktórym idee psychoanalityczne stopniowo stawałysięczęściąwęgierskiejhistorii,kulturyoraznauki. Pariasi i ukryta tradycja psychoanalizy Psychoanaliza,kojarzona dziśprzedewszystkimzZygmuntem Freudem,wistociebyła dynamicznym ruchem opartym nawspółdziałaniuwieluludzi, częstoreprezentujących sprzeczne poglądyidążenia.Ruchpsychoanalitycznyodpierwszychlatswojejdziałal-ności– wokresie od1902 do1908 roku– tworzonybyłprzezlekarzyilekarkipochodzeniażydowskiego,którzyprzyjeżdżali do Wiedniazróżnych krajów przedewszystkim wcelachedukacyjnychirozwojowych.Nastupięćdziesięciuczłonków Wiedeńskiego TowarzystwaPsychoanalitycznego jedynieniewieleponad35% psychoanalityków pochodziło zWiednia(Mlleitner 1997).Większość współtwórców była imigrantami: 36,8%urodziłoiwychowałosię na terenie Austro-Węgier(głównieGalicji),zaś 26% przybyło do Wiedniazjeszczeinnych stron(przedewszystkimzNiemiec,Rosji izeStanów Zjednoczonych).Spośródnichznacznaliczbauzyskaławyższewykształcenie medycznenaUniwersytecieWiedeńskim, UniwersyteciewZurychulubnaUniwersytecie FryderykaWilhelmawBerlinie (dzisiejszyUniwersytetHumboldta),które na przełomiedziewiętnastegoidwudziestego wiekubyłynajwiększymi ośrodkami akademickimi.Większośćpsychoanalityków – prawie87% spośródnich – wywodziłasięzrodzinżydowskichzamieszkującychmałemiasta (Mhlleitner 1997).Kiedyw1902 rokuFreudpozyskałpierwszych zwolenników,wszyscybyli wyznaniamojżeszowego. W 1937rokuŻydzi stanowili 83,8% spośródwszystkich członków Towarzystwa. Gwałtownywzrostzainteresowaniapsychoanaliząwśródlekarzyilekarek pocho-dzeniażydowskiegozjednejstrony wynikałznowatorstwairewolucyjności teorii Freuda,zdrugiejbył efektem brakuinnychścieżekkariery dostępnychżydowskim intelektualistom. Jak zauważyłaLena Magnone: Z pewnością można […]przyjąć,że większość pierwszychzwolennikówFreudawiążesięzpsychoa-naliządopierowtedy,kiedy zamknięte zostały przednimi możliwości innychdrógrozwojunaukowegoizawodowego.Żydowscy studenci medycyny kierowali siękupsychiatrii […]przedewszystkimdlatego,żetadziedzina,jakomniejdochodowa(psychiatrzynieotwierali własnychgabinetów imogli praktykować wyłącznie wszpitalach), przyciągała mniej studentów nieżydowskich, przed którymi otworemstały bardziejlukratywnespecjalizacje.Wraz zewzrostemantysemityzmurównież itadrogazostałajednakzamknięta,co uczyniłozpsychoanalizy – dziedziny […] funkcjonującejna obrzeżachświata medycznego, uznawanejza nienaukowąikojarzonejwprostzżydostwem […]– jedynąrealnąścieżkękariery (Magnone 2016: VI). Popularnośćrasistowskich teoriiwówczesnychdyskursachmedycznych,zktórymi nacodzieńzderzalisiężydowscystudenciistudentkimedycyny, podobniejakdoświadczenie antysemityzmu, wpłynęły nateorię psychoanalityczną(Gilman 1993). Kwestia wykluczeniawpierwszychlatachXX wieku na terenieAustro-Węgierjestistotnym kontekstemdla historiipowstania psychoanalizyorazjejtransferudonaukiikultury węgierskiej. Przyjęcie perspektywyspołeczno-kulturowejrefleksji nadbadaniemhistorii freudyzmu,zamiastkoncentrowaniasięwyłącznienateorii psychoanalitycznej,pozwalawpełniejszymświetleukazaćwarunki,wjakichukształtowałysięposzczególne koncepty oraz idee uczniów Freuda. Psychoanaliza badana jako nauka stworzona głów-nie przezlekarzyilekarki pochodzeniażydowskiego umożliwiazrozumieniefreudowskiegoprojektujakozrywuutalentowanychiniezwykleambitnych,a jednocześnie wykluczonychspołeczniemężczyznoraz kobiet(Magnone 2016).Musieli oni wypracowaćwłasnestruktury instytucjonalne, aby zyskaćszansę narozwójnaukowyimożliwośćrealizacji zawodowej.Zakładaniewydawnictw,czasopismnaukowychorazinstytutówpsychoanalitycznychstało siędlanichstrategiąprzetrwaniawantysemickich iopresywnych społeczeństwach europejskich przedIIwojnąświatową. Arendtproponowała,abyhistoriężydowskąpotraktowaćjakoukrytą tradycjępa riasów–wykluczonychtworzących własnąopowieśćwotaczającejichciszyiniezrozu- mieniu. AutorkaKondycji ludzkiej zauważyła, że: StatusŻydóweuropejskichbył nietylko statusemludziprześladowanych,lecztakżepariasów,jak to określił MaxWeber. Fakt tendocenićmogą ciwszyscy,którzyprzekonalisięwpraktyce,jak dwuznaczna jest wolnośćgwarantowana przezemancypacjęijakzdradliwa jest obietnica równościwystępująca wrazzasymilacją (Arendt 2012: 312). Całkowita asymilacja,jak twierdziła filozofka,niebyła osiągalna dla społeczności żydowskiej,oczym Żydziprzekonalisię wrazzdojściemHitlerado władzyiwprowadzonymidwalatapóźniejustawaminorymberskimi,skazującymiichna„żydowską” tożsamośćwbrew autoidentyfikacjizniemiecką bądźjakąkolwiek inną kulturą.Asymilacjajako strategiaemancypacji miałaistotneznaczeniedlahistorii węgierskich psychoanalityków,wychowanychwmniejlub bardziejzlaicyzowanych rodzinach żydowskich. Wartotutajnadmienić,żepo1841roku,kiedywęgierski uzyskałstatusjęzykaurzędowe-go,dogłosu zaczęłydochodzić ideeikoncepty nacjonalistyczne. Od 1867 rokuWęgry stanowiłyjużniezależnączęśćimperiumHabsburgów.Dlamniejszościżydowskiej,zamieszkującejowe tereny,szybkaasymilacja dowęgierskiejkultury,przedewszystkim oparta na znajomościjęzykailaicyzacji,miałakluczoweznaczeniedlarozwoju ekonomicznegooraz otwierania się ścieżek kariery zawodowej. Obietnica emancypacjiprzez asymilację,jak podkreślała Arendt,nigdy niebyłajednakwolnaodstrat.Jednąznich byłarezygnacjazpodtrzymywaniatradycjireligijnychwortodoksyjnych rodzinach ży-dowskich.Węgierskabadaczka,EvaBrabant-Gerö,wdziele FerenczietL’ÉcoleHongroise de Psychanalyse stwierdza,że dlapozbawionych korzeniitradycjimłodychżydowskich lekarzyilekarek psychoanaliza stała sięprojektemidentyfikacyjnym,wra-mach którego mogli realizowaćsięnietylko napłaszczyźniezawodowej,leczitożsamościowej (Ger1993: 33). Narodziny i rozwój myśli psychoanalitycznej na Węgrzech PsychoanalizanaWęgrzech narodziłasięw1908 roku. Od samego początku była ściśle związanazdziałalnościąwęgierskiego neurologaSándoraFerencziego.Rok1908,wktó-rym doszłodospotkania autora Objaśniania marzeń sennych zFerenczim, dał początekprzepływowi idei freudowskichdo naukiikulturywęgierskiej. Przezkolejne dzie-sięćlatpsychoanaliza zyskiwała corazwiększą liczbęzwolenników,zarównowkręgach medycznych, jakiw środowiskach związanychzszeroko pojętąkulturą.W 1908roku FerencziwziąłudziałwPierwszym Międzynarodowym KongresiePsychoanalitycznym wSalzburgu.Dzięki inicjatywiemłodego węgierskiegolekarzajużw1910rokupowstało pierwszeformalnemiędzynarodowetowarzystwo psychoanalitycznepodnazwą Die InternationalePsychoanalytischeVereinigung,a zaledwietrzylatapóźniejzałożyłon wzorowanąnaWiedeńskimTowarzystwiePsychoanalitycznymorganizacjęzrzeszającą węgierskich lekarzyzainspirowanych odkryciami Freuda(Stanton 1991). W latach 1908-1918myślpsychoanalityczna rozwijała się,przyciągającpierwszychzwolenników. Należeli do nich między innymi: István Hollos, Lajos Lévy, Sándor Rádo czy Ignotus (Hugo Veigelsberg)– redaktor naczelny literackiegopisma „Nyugat” („Zachód”), założonegow1908roku (Brabant-Ger1993). Na rok 1918przypadłynajwiększesukcesypsychoanalizyna Węgrzech.PozakończeniuI wojnyświatowejpodprzewodnictwemFerencziego odbyłsięwBudapeszcie Piąty Międzynarodowy KongresPsychoanalityczny poświęcony neurozomitraumom wojennym.Sympozjum byłoefektem badań prowadzonychprzezuczniówiwspółpracowników Freudawlatach1914-1918.Wynikidokonanychanalizzaprezentowane podczaskongresuspotkałysięzmiędzynarodowym uznaniem, cowywarłoogromny wpływnawzrost znaczenia psychoanalizy na Węgrzech oraz jej awans na jednązdziedzin medycyny. Dzięki staraniom grupyA GalileiKör,zaangażowanychpolitycznie studentówmedycyny, węgierskineurologotrzymał tytuł profesorairozpocząłcyklwy-kładówpoświęconychpsychoanalizie naUniwersytecie MedycznymwBudapeszcie. Od1918rokuFerenczi pełniłrównieżfunkcjęprezesaMiędzynarodowego TowarzystwaPsychoanalitycznego. Zwrot Ferencziego ku psychoanalizie SándorFerenczi urodziłsięsiódmegolipca1873rokuwMiszkolcujako ósmezdziesięciorgadzieci Bernatha(Barucha)FränkelaiRósyEibenschütz.Wychowywałsięwmiędzynarodowymiwielokulturowymśrodowisku,gdyżwjego domumówionowczterechjęzykach– wjidysz,po polsku,węgierskuiniemiecku.Jego rodziceurodzili się wpierwszejpołowieXIXwiekuwKrakowie.Zewzględunanasilającysięantysemityzm rodzinaFränkelów postanowiłajednakopuścićmiasto.W 1848rokuojciecFerencziego zamieszkałwMiszkolcunaWęgrzech,gdziepozostałażdośmierciw1888 roku.W czasieczterdziestulatspędzonych naWęgrzech byłonniezwyklezaangażowanywnacjonalistycznąideępowstanianiezależnego naroduwęgierskiego.Prowadziłksięgarnięwcentrum miasta, gdziesprzedawał literaturę antymonarchicznąorazpoświęcał się rozwija-niużyciakulturalnego Miszkolca,główniedziękisprowadzaniudomiastaważnych iwpływowych postaci ówczesnego środowiskaartystycznego. Biografia Bernatha Fränkelabardzo dobrzeoddajelosywielurodzinżydowskich emigrującychnaWęgry.Brabant-Gerö podaje,żemniejszośćżydowskapojawiłasięna ziemiach węgierskichwnastępstwieaneksji Galicji do Austrii (1993).W 1785 rokuŻydzi stanowili mniejniżjedenprocentludności zamieszkałejnaterenach obecnych Węgier. Wedługdanychz1839rokuWęgrzystanowili około 40%,Słowacy17,3%,Rumuni jedenaścieprocent,zaśNiemcy10,5%.Do 1910rokumniejszośćżydowskastanowiłaza-ledwie 4,5%. Fränkel byłwięcwyraźnieświadomykoniecznościszybkiejasymilacji do nieżydowskich środowiskwęgierskich.Gerö zauważa,żepodkoniec XIX wieku węgierskieelity polityczneprzychylniejodnosiły się doasymilacyjnychdążeń Żydówniż Niemców,choćto właśnieciostatni stanowili znaczącąmniejszośćwśródspołeczeństwawęgierskiego.RodziceFerencziego byli świadkami najszybszego rozwojuekonomiczno-społecznego orazkulturalnegoWęgierwokresie1850-1913.Mimo polityki antydemokratycznej, panował wówczaswzględny liberalizm ekonomiczny (Ger1993). Po1867roku,kiedyWęgryuzyskaływiększą niezależnośćodcesarstwa Habsburgów, urzeczywistnianokolejneprojektyemancypacyjne;porazpierwszywhistorii Żydzi otrzymali pełneprawaobywatelskie,zostali równieżobjęci protekcjąpodrządami Kál-mána(Ger1993). W latach siedemdziesiątych XIXwiekuznaczniepodniósłsiępoziomoświaty– wszkołachzaczętowykładaćwjęzykachnarodowych,a edukacja pod-stawowabyłaobowiązkowadladziecimiędzyszóstyma dwunastym rokiem życia. W pierwszej dekadzie XXwieku aż77,8%Żydów podawało węgierski jako swójjęzyk ojczysty. Jak wieleasymilującychsięrodzinżydowskich,podkonieclatsiedemdziesiątych XIXwieku Fränkelowie zmienilidotychczasowe nazwisko na węgierskie „Feren-czi” wkrótce po tym, jak tylko stałosięto możliwe. W1893roku, poukończeniugimnazjum męskiego, SàndorFerencziwyjechał na studiamedycznedoWiednia,gdziepo razpierwszyzetknąłsięzpracamiFreuda oraz zówczesnymibadaniamizzakresupsychiatrii.Zpoczątkuniechętny psychoanalizie, in-spirowałsiętekstami MiksySchächtera,redaktoranaczelnegoczasopisma „Gyógyàszat” („Medycyna”),nałamach którego opublikowałwiększośćwczesnych artykułów (Stan-ton 1991). W krótkimokresiemiędzy1897a 1908rokiemFerenczinapisałponadsto tekstówanalitycznych.PouzyskaniudyplomuUniwersytetuMedycznegoprzeniósł się doBudapesztu,a od1897rokupraktykowałwSzentRókusKórház(Szpitaluśw.Ro-kusa),a następniewSzent Erzsébet Kórház(Szpitaluśw.Elżbiety),gdzieleczyłpacjentówpochodzącychznajniższych warstw społecznych.Pierwszeartykuływęgierski lekarz poświęciłspirytyzmowiizjawiskutelepatii,czerpiączpracPierre’a Janeta orazCharlesaRicheta. Odpierwszychlatpraktykiklinicznejinteresowałsięleczeniem„trudnych” pacjentów– społeczniewykluczonychinapiętnowanych,do których zaliczano głównie chorychpsychicznie, najbiedniejszychorazpracowniceseksualne.Ferenczizetknął się znimiwtrakcierezydencjiwSzent Erzsébet Kórház.Poprawyich losuiwarunków życia domagałsięwlicznychartykułachpublikowanychna łamach„Gyógyàszatu”(Stan-ton 1991). Od1900 roku zainteresował się zjawiskiem histerii, chorobami neurologicznymi orazzaburzeniamiopodłożuseksualnym.W tym okresie po raz pierwszy za-poznałsięrównieżztekstamiFreuda.W 1902 rokuopublikował artykuł pod tytułem Homosexualitas femina,poświęconyprzypadkowi homoseksualnejkobietyRósyK., nieustannieściganejprzezpolicjęizamykanejwaresztachwWiedniuiBudapeszcieza noszeniemęskiego strojuorazuwodzeniekobiet(Stanton 1991). Jużwtym wczesnym tekście Ferenczipodkreślił,że homoseksualizmjestdyspozycjąpsychiczną,a niechorobą,jakpowszechniewówczassądzono.Tymsamymodrzuciłpopularnetwierdzenia Richarda vonKrafft-Ebinga,zgodniezktórymi nieheteroseksualnośćuznawanabyła za patologię.Tekstpsychoanalityka,pełenciepłaisympatiidopacjentki, przyczynił się do zwolnieniakobietyzzakładupsychiatrycznego.W 1905 roku Ferenczi zostałjednym zprzedstawicieli Międzynarodowego Humanitarnego KomitetuObronyHomoseksualistów założonego przezberlińskiego seksuologa,MagnusaHirschfelda.Tenostatni wwalkęozmianęprawaizalegalizowaniehomoseksualizmuangażowałsięjużod1897 roku,tworzącpierwszą formalną organizacjędziałającą na rzeczpraw homoseksualistów wNiemczech (Stanton 1991). IstotnąrolęwzwrocieFerencziego kupsychoanalizieodegrałapublikacjaCarlaGustava Junga zatytułowana Diagnostische Assoziationstudien. Beiträge zur experimentel-len Psychopathologie. Dzięki pomocyszwajcarskiegolekarza młodyWęgierpoznałw1908 rokuZygmuntaFreuda.W październikutego samego rokuzgłosiłonkandydaturęFerencziego do Środowego TowarzystwaPsychoanalitycznego,co spotkałosięzjednogłośną akceptacją przezpozostałychczłonków.Wakacje 1908roku neurologspędził wtowarzystwierodzinyFreudawBerchtesgaden,co bezwątpieniawpłynęłonazacie-śnienieich wzajemnejrelacji.Prowadzonaodtego momentukorespondencjaobfitowaławcoraz dłuższenotatkidotyczącepacjentóworaz dotyczyłarozwijanych nabie-żącokoncepcjiipomysłówteoretycznych. Wczasiepierwszychlatdziałalnościwruchu psychoanalitycznymFerenczidokładałwszelkich starań,abyspopularyzowaćpsychoanalizęwśródwęgierskich środowisk medycznych.Wkrótceokazałosięjednak,że to nieu lekarzy,leczartystówipisarzy koncepcjepsychoanalitycznezyskały największeuznanie.Freudyzm był inspiracjądla rodzącejsięwówczasnowejwęgierskiejliteratury.Odpoczątkukarierywruchuoraz praktykimedycznejFerenczibył równieżblisko związanyześrodowiskiemliterackim. Dezsö Kosztolányi,FrigyesKarinthy,MihályBabits,MilánFustczyGézaCsáth publikowali tekstyinspirowanepsychoanaliząnałamach czasopismaliteraturoznawczego „Nyugat”. SamFerenczinapisałdoniegosiedemtekstów,wydanychwlatach1912-1924. Autorzywspółpracującyzperiodykiemprzedewszystkimpostulowali stworzenienowego typuliteratury;dążyli oni do wypracowaniaoryginalnego języka,odpowiedniego do opisaniawewnętrznego,psychicznego życiajednostki.Sprzeciwiali sięrównieżakademickiemukonserwatyzmowi,ograniczającemuswobodęartystycznego wyrazu.Kosztolányi, IgnotusiGyulaKrudyregularnie spotykalisięwmieszkaniuFerencziego,gdzie mieliokazję przysłuchiwaćsię kameralnym wykładom analitykadotyczącym nowejnauki,jaką była wówczaspsychoanaliza (Ger1993). ObokGézyCsáthatowłaśnie Ferencziodegrałnajdonioślejsząrolęwtransferze freudyzmudo literaturywęgierskiej,chociażnietworzyłondziełstricte literackich.Zkoleitechnika autoanalizywykorzystywanaprzezniegowpracachteoretycznychstałasię istotnadlawęgierskich twórców,którzyzaaplikowali jąpóźniejdo swych dzieł.PierwszedwiedekadyXXwiekunaWęgrzech stanęłyzatempodznakiemścisłego związku iwzajemnych inspiracji psychoanalizyiliteratury.W latach trzydziestych większośćpisarzydotychczaszainteresowanychfreudyzmem odwróciłasię psychoanalizy, oceniającją jakonaukęniewystarczającą dopoznaniaiwyrażeniagłębi ludzkiejpsychiki. W1915rokuFerenczi opublikowałkrótkieomówienieTrzech rozpraw z teorii seksualnej wartykulepodtytułemDie wissenschaftliche Bedeutung von Freuds „Drei Ab-handlungen zurSexualtheorie”. Podkreśliłwnimznaczenieodkrycia seksualnościjako podłożawszelkichzaburzeńpsychicznych– przedewszystkimneuroziparanoi.Psychoanalizęopisałzaśjako najlepsządrogędo pogłębionego zrozumieniapsychiki człowieka.Tym,cowęgierskipsychoanalityk uznałza najwartościowszewteoriiFreuda, byłonowatorskiepodejściedo chorobyiperwersji jako takich.Wcześniejpsychiatria opierałasięnazbieraniuikatalogowaniu„medycznych obrazków”– chorobatrakto-wana była jako przeciwieństwo tego, co „normalne”. Perwersja była zaś czymś przygod-nym,co niepowinno dotyczyćporządnych,zdrowych ludzi.DlaFerencziego największą zasługą Trzechrozpraw z teorii seksualnej byłdowódFreudananiemożnośćoddzielenia„normalnej” seksualności od„perwersyjnej” – według obuanalityków drogado poznania pierwszej wiodłaprzez zrozumienie drugiej. Zaburzeniegranicmiędzy tym, conormalne,a tym, couznawanezachore,stano-wiłoważny elementwteoretycznychpracachFerencziego.Zjednejstrony wynikałoto zsilnego przekonaniawęgierskiego neurologaokoniecznościprzyjęciapostawy pełnej zrozumienia dla pacjenta,zdrugiejowpływiespołecznych normnapowstawanieschorzeńpsychicznych.W dwóch obszernych artykułach Ferencziego poświęconych pacjentomipacjentkom homoseksualnym, ÜberdieRollederHomosexualität in der Pathogenese der Paranaoia z1911rokuorazZur Nosologie der männlichen Homosexualität (Homoerotik) zroku1914,węgierskipsychoanalityk upatrywałźródełparanoiwwypieraniuprzezpacjentów homoerotycznych pragnień. Odrzuceniehomoseksualizmu wopisanychprzypadkachwynikałozestrachuprzedspołecznymwykluczeniem,opresją iwięzieniem.Paranoicznewyobrażeniaifantazjeu większości jego pacjentów pojawiły sięna skutek próbprzystosowania siędowymagańspołeczeństwa – najczęściejprzez wejściewheteroseksualnyzwiązekimałżeństwo,copowodowało jedynienasileniesię paranoicznych schorzeńorazwpływało naosobistenieszczęścieanalizowanych. Z początkiem drugiej dekady XXwiekubliska relacjazFreudem zaczęła się komplikować. Napięciawynikały nietylkozomawianychwkorespondencji osobistych problemów Ferencziego,lecztakżepowstawaływzwiązkuzjego publikacjami teoretyczny-mi.Wydana wrazzOttonem Rankiem przełomowapracapodtytułem Entwicklungsziele der Psychoanalyse. Zur Wechselbeziehung von Theorie und Praxis z1924 roku orazVersuch einer Genitaltheorie ztegosamegoroku, wpłynęły napowstanienowych kierunkówiperspektywwramachteoriipsychoanalitycznej. ChociażFerenczi,wod-różnieniuodRanka,ostatecznieniewystąpiłprzeciwko Freudowi,to niezrezygnował równieżztwórczego rozwijaniawłasnych teorii,cowostatnich latach jego życiawpłynęłonapostępującąalienację odgłównegonurtupsychoanalizy. Ferenczi,jakojedenzpierwszychinielicznychuczniówFreuda,zwracałuwagęna postawęanalityka względempacjenta,którą wedługniegopowinna cechowaćempatia iszczerość.Zdaniemwęgierskiego lekarza,terapeutaniepowinienwchodzićwrolębiernegoobserwatora,ponieważuczuciapacjentaniepozostawiajągo obojętnym.Tworząckoncepcjęwzajemnejanalizy,psychoanalityk przekształciłwspółczesnemuspojrzenie narelacje łączące analizowanegozlekarzem.Na terapiępsychoanalityczną rozumianąjakoobustronna analiza,podczasktórejzarównopacjent,jakianalityk poddają sięanalizie,naprowadziłaFerencziego Élisabeth Severn.Poddatąpiątego maja1932roku psychoanalitykzanotowałwswymdzienniku,żedopiero swobodnaekspresjauczuć, powstrzymywanychdotychczaswtrakcieterapii,pozytywniewpłynęła na jegorelację zpacjentką oraz podniosła jakość zarówno tej, jakiinnychprowadzonych wowym czasieterapii(Ferenczi 1985).Praca nadrozwojemkoncepcjiwzajemnejanalizyzwróciła uwagę Ferencziego nakoniecznośćpogłębionejrefleksjinadpraktykamiautoana-lizy,leczeniemibyciem przedmiotem badania, którewystępująjednocześniewprocesieterapiipsychoanalitycznej.Radykalny zwrotkuwzajemnejwymianieafektywnejzachodzącejmiędzylekarzema pacjentemdoprowadziłFerencziego do przyznaniasprawczości temuostatniemu,jakiejnieposiadałdotychczasaniwdyskursiemedycznym, ani psychiatrycznym. Jego rewolucyjny gest polegałwtymwypadkuna podważeniugranic między zdrowyma chorymoraznazniesieniudychotomii międzyprzedmiotema podmiotem badań.W tekstach Ferencziego po razpierwszypojawiłysiępionierskietezy dotyczącerelacjimatkizdzieckiem,rozwijanepóźniejprzezMichaela Bálinta,Melanię Klein,MargaretMahlerorazTherese Benedek.Węgierskiego uczniaFreudaszczególnieinteresowałapsychofizycznawięźłączącadzieckozmatką.W pracyzatytułowanej Versuch einer Genitaltheorie z1924rokuanalitykrozwinąłkoncepcjęegzystencji jako regresji– dążeniado początków człowieczeństwa,któregokorzenietkwiąwmatczynymłoniesymbolizowanymprzezwodę(gr.thalassa). WprzeciąguzaledwiedziesięciulatfreudyzmodniósłnaWęgrzech większesukcesy niżwinnychkrajach.W obliczurosnącejpopularności psychoanalizyFreudzastanawiał się nad przeniesieniemsiedzibyMiędzynarodowego TowarzystwaPsychoanalitycznego zWiedniadoBudapesztu. Coprzytymistotne, jeszczew1910rokuojciecpsychoanalizy niewidział najmniejszychszansnapozyskaniezwolennikówwwęgierskichśrodowiskachmedycznych.OkrespozakończeniuI wojnyświatowejnależałdonajgwałtowniejszychmomentówwhistorii Węgier:w1918rokuupadła monarchia austro-węgier-ska,wefekcietraktatuwersalskiego Węgrystraciłydwietrzeciewcześniejszego terytorium,wtym samym rokuukształtowałasięteżpierwszaliberalnarepublikawęgierska, poktórejnastąpiłysowieckierządyBéliKuna.W czasieich trwaniaprzeprowadzono wieleznaczącychreform– między innymiwobszarzekultury,podprzewodnictwem György’aLukàcsa. Niestety,błyskotliwakarierateoriipsychoanalitycznejisamego Ferencziegoskończyłasię wrazzupadkiemrządów sowieckich,trwających dokładniesto trzydzieścitrzydni.W 1920rokuwładza przeszławręceskrajnejprawicy,a jejrządy zyskałymiano„białegoterroru”.Szerzącysięantysemityzmdoprowadziłdo całkowitego wykluczeniazżycia publicznegonaukowców,lekarzy,działaczy,ludzikulturyorazartystów pochodzeniażydowskiego.Nauniwersytetach wprowadzonezostałyograniczeniadostępu (do 6%)dla studentówżydowskich (Ger 1933). Ferenczi został usunięty zposady uniwersyteckiej,psychoanaliza utraciła zaś status dziedziny akademickiej. Ze względu napogarszającąsięsytuacjępolitycznąFreudzadecydowałokoniecznościprze-prowadzenia zmianwstrukturach Międzynarodowego TowarzystwaPsychoanalitycznego. Ferencziustąpiłzposadyprezesa Towarzystwa na rzeczBrytyjczyka,Ernesta Jone-sa.Decyzjatamiałabezpośredni wpływ napogłębiającąsięalienacjęwęgierskichpsychoanalityków orazich odsunięciesięodgłównegonurtupsychoanalizy.W latachdwudziestychXX wieku najważniejszymośrodkiemrozwoju freudyzmu – poBudapeszcie – stał się Berlin. Wkrótkimokresielat1918-1919psychoanalizacieszyłasię uznaniem niespotykanym dotądwjejhistorii.Węgierskiruchpsychoanalitycznyprzyciągnąłwówczaskolejnych zwolenników,którzywpóźniejszymokresie– już naemigracji– wnajwiększymstopniu przyczynili siędo rozpowszechnieniakoncepcji Ferencziego (Mészáros 2009). Po1918 rokudo koławęgierskich freudystówdołączylimiędzyinnymi:ImreHerman, Jenö Hàrnik,BélaFelszeghy,ZsigmondPfeifer,MelaniaKlein,Erzsébet Révész, Sándor Feldman, Géza Roheim oraz Polka Eugenia Sokolnicka. Dopiero dzięki ich działalności ukształtowała siębudapesztańska szkołapsychoanalityczna,skupionazarówno narozwijaniufreudowskiejteorii,jakimetodzie klinicznej(Ger1993). Emigracyjne doświadczenie uczniów Ferencziego Zewzględu nazłąsytuacjęspołeczno-politycznąnaWęgrzechnalatadwudziesteXX wiekuprzypadła pierwsza znacząca fala emigracjiwęgierskichpsychoanalityków.Wyjeżdżalioniwokresie1919-1924(Mészáros2007),zaśgłównymskupiskiememigracji byłwówczasBerlin.To właśnietam,po WiedniuiBudapeszcie,psychoanaliza rozkwi-tławnajwyższym stopniu.Szybki wzrostznaczeniafreudyzmuwśródberlińskich śro-dowiskmedycznych przerwało dopiero dojścieHitlerado władzyw1933 roku. Do Berlinaprzeniósł się między innymiSándorRado, jedenzpierwszych zwolenników Freuda naWęgrzechoraz ówczesnysekretarzWęgierskiego TowarzystwaPsychoanalitycznego. W 1920rokuwrazzKarlem Abrahamem założył on pierwszy InstytutPsychoanalitycznywNiemczech.Napoczątkulattrzydziestych węgierski psychoanalitykodpowiadał za przeniesienieizaadaptowanie modelu berlińskiego wStanachZjednoczonych. WkrótceBudapesztopuścili równieżMichály(Michael)iAliceBálintowie,którzykontynuowali szkoleniewNiemczech.W kolejnych latach to właśnieoniwnajwiększym stopniuprzyczynili siędo odrodzeniapamięcioojcu węgierskiejpsychoanalizy.Do Lipska wyjechałazkoleiTherese Benedek,wybitnauczennicaFereczniego,któraw1916 rokuuzyskałatytuł doktoranaWydzialeMedycznym UniwersytetuwBudapeszcie. Wśródpierwszejfali emigrantów byłrównieżSándorLoránd.Ferencziwiązałznim szczególnenadziejedotyczącerozwojuwęgierskiejpsychoanalizy,co upatrywałwnawiązaniu współpracyzlekarzamizCzechosłowacji.Lorándzdecydowałjednakwyjechać do Nowego Jorku,niewidzącszansnarozwójigodneżyciewówczesnejsytuacji politycznejnaWęgrzech(Mészáros 2007: 208-209).Wśródemigrującychbyła takżenaj-słynniejszapacjentkaiuczennicaFerencziego,MelaniaKlein. Od 1910roku mieszkała ona wrazzrodzinąwBudapeszcie.W 1919rokudołączyła do Węgierskiego Towarzystwa Psychoanalitycznego,które opuściła w1921roku, wyjeżdżając do Berlina.Tam poddałasięanalizieu Karla Abrahama,zktórymwspółpracowaławkolejnych latach. W 1926rokunazaproszenieErnestaJonesaprzeniosłasiędo Anglii,gdziepozostała dośmierci. Konieclat trzydziestychilataczterdziestewyznaczyły drugąfalę przymusowych emigracji węgierskich psychoanalityków.W obliczunazizmuiwybuchudrugiejwojny światowejgłównym kierunkiem uchodźstwa stały się Stany Zjednoczone. W latach 1938-1941 zBudapesztu do USAuciekli: GézaRóheim,TiborÁgoston,RóbertBak, Susan Déri, SàndorFeldman,George Ger, FannyHann-KerdeorazDezsö(Dávid) Rapaport.DwieuczenniceFerencziego przedostałysiędo Australii (KláraLázár-Ger) iCejlonu(EditGyömri).W tym samym czasiezBerlinado Anglii uciekli Bálintowie (Mészáros 2007). W1944 rokuzWęgierdo Auschwitzwywieziono ponadczterystapięćdziesiątty-sięcy Żydów. W transportach zginęło kilku psychoanalityków związanych zFerenczim: MiklosGimes, ZsigmondPfeifferorazMihàlyEisler.W trakcielikwidacjigetta wBudapeszcie zamordowano zaś Làszlo Révésza oraz Erzsébet Kardos (Ger1993: 9091). Jednak dzięki zaangażowaniu imiędzynarodowej współpracyfreudystów,większośćpsychoanalityków uratowałasięzZagłady. Judit Mészárosszczególnie podkreśla znaczenie solidarnościipomocyudzielanejsobie wzajemnie przezpierwszychfreudystówwobliczu nazizmu (Mészáros 2007). W marcu1938rokuutworzono komitet pomocy Żydom uciekającymzEuropy,kierowanyprzezStowarzyszenieAmerykańskiej Psychoanalizy.W ratowanieżydowskich lekarzyorientacji psychoanalitycznejwEuro-pie najbardziejzaangażowany był wspominany jużErnestJones– wówczasprezesBrytyjskiego TowarzystwaPsychoanalitycznego orazMiędzynarodowego Towarzystwa Psychoanalitycznego.Dzięki jego inicjatywomwiększośćznich przedostałasięzaocean (Kirsner 2007: 83). W sumiezogarniętych wojnąkrajów Europyuratowało się dwu-stupięćdziesięciuwęgierskich psychoanalityków wrazzrodzinami (Mészáros 2014). Skazaninaopuszczenieojczyzny,węgierscyuchodźcyzmuszenibyliodnaleźć sięnie tylkownowychspołeczeństwach,lecziwmniejlubbardziejhermetycznychstrukturachinstytucjipsychoanalitycznych, niezawszeotwartychichętnychnaprzyjęcieimi-grantów (Kirsner 2007).Przymusoweuchodźstwo węgierskich psychoanalityków doprowadziło do załamaniasiętego ruchunaWęgrzech.JakstwierdzaMészarós,począwszyodkońcalattrzydziestych XXwiekuwęgierskaszkołapsychoanalitycznastopniowo przestawała istnieć(Mészáros 2007).OdtejporyuczniowieFerencziego,rozsiani po krajach całego świata,tworzyli własneteoriepsychoanalityczne,przyczyniającsiędo rozwojupsychoanalizyamerykańskiej,angielskiej,francuskiejiszwajcarskiej.W pracyFerenczi and Beyond. Exile of the Budapest School and Solidarity in the Psychoanalytic Movement During the NaziYearswęgierskabadaczkaudowodniła,żeśladyiwpływy psychoanalizy ferencziańskiejprzetrwaływsystemachteoretycznychposzczególnych uczniówtwórcyszkołybudapesztańskiej(Mészáros 2007). Kilka uwag o specyfice budapesztańskiej szkoły psychoanalitycznej NajważniejszekoncepcjeWęgierskiejSzkołyPsychoanalitycznej,takiejak teoria relacji zobiektemczykoncepcjawzajemnejanalizy,mająswe źródłowteoretycznychrozprawachSándoraFerencziego.BezwątpieniabyłoncentralnąpostaciąWęgierskiejSzkoły Psychoanalitycznejorazjednymznajważniejszychinajbliższych współpracowników Freuda.Od1924rokuFerencziinteresowałsięteoriątraumyorazrelacjązobiektem. Towłaśnie jegokoncepcje dotyczące technikiterapeutycznejicharakteruzwiązkumatki idzieckazainspirowaływiększośćówczesnych współpracowników,uczniów orazpacjentów węgierskiego psychoanalityka.W 1937 rokuMichaelBálintzorganizowałmiędzynarodowąkonferencjępsychoanalityków węgierskich,austriackich,włoskichiczeskich (Ger1993: 74-75). W trakciejejtrwaniaprzedstawiono najbardziejinteresujące teoretyczne propozycje szkołybudapesztańskiej, stanowiącenierzadkokrytyczną re-fleksjęnadpropozycjamiFreuda.I tak na przykładImreHermann,MichaelorazAlice Bálintzgodniebronili tezyopodstawowymipierwotnym uczuciukierowanym przez dziecko kumatce,wbrew twierdzeniomautoraTotemu i tabu(Bálint 1972: 72). Alice Bálintrozwinęłarównieżteoriępsychologii macierzyństwa,skupiającsięnaporodzie orazwczesnym macierzyństwie.W duchu podobnymdowcześniejszychokilka latkoncepcjipolskiejpsychoanalityczki, Heleny Deutsch, Bálintzauważyła, żewpierwszych dniachżycia dziecka matka najczęściejpostrzega jejakoczęśćwłasnegociała (Bálint 1972: 110). ZkoleiImre Hermannpodałwwątpliwośćpowszechnewystępowaniekompleksukastracjiu kobiet,oczym Freud był jeszcze przekonany. Pierwszą rozprawę opublikowałHermanndopierow1943 roku,a nosiłaonatytuł Les instincts archaiques de l’homme (Hermann 1972).Większość zawartychwniejkoncepcji badacz opracował wlatachdwudziestychitrzydziestych XXwieku.Według węgierskiego psychoanalityka kobietaniejestpasywna aniwswymstosunkudo świata,ani tymbardziejwpodejmowanych relacjach seksualnych. Kwestiepsychologii kobietrozwinęłaLillianRotter-Kertész,odwołującsiędo koncepcji symboliki genitalnejopisanejprzezFerencziego (Ferenczi 1924; Rotter-Kertész 1933).PodobniejakHermann,odrzuciłaonafreudowskątezęowystępowaniu kompleksubrakupenisau kobiet. Kertészzbierałamateriały dopracanalitycznych wokresietużpoI wojnieświatowej,wmomencieistotnych zmianwspołeczno-politycznejsytuacjikobiet.Zewzględu naudziałmężczyznwwojnie,przedkobietami po-zostawionymiwdomach otworzyłysięnowemożliwościzawodoweorazszansana szybkiawansspołeczny.W pracachwęgierskiej lekarki odbiły się nowe, feministyczne prądy okresu międzywojennego (Ger1993: 86-87). Jednymznajbardziejinteresujących autorów ześrodowiskaFerencziego byłGéza Roheim,którypodkonieclatdwudziestych XXwiekustarałsiępołączyćjęzyk psychoanalitycznyzantropologią.Idącśladami BronisławaMalinowskiego– którywefekcie badańprzeprowadzonychna WyspachTrobriandasprzeciwił się tezie Freudaouniwer-salnościkompleksuEdypa – Roheimwlatach1928-1931 odbył liczne podróże, między innymi do Australii,PapuiNowejGwinei orazSomalii.Jego próbysyntezydyskursu medycznegoiantropologicznegoniezyskałyjednakuznaniawśrodowiskach kulturo-znawczych(Ger 1933: 73). Zkolei VilmaKovàcszajęłasięopracowaniemteoretycznych podstaw techniki psy-choanalitycznejorazmetody kształceniaprzyszłychanalityków(Kovàcs 1936). W artykule Kiképz analizis es kontrollanalizis (Analiza dydaktyczna i analiza kontrolowana) Kovàcsproponowała,abypacjentbądźpacjentka jeszczena etapiewłasnejpracyzanalitykiem podejmowali sięprowadzenia własnych analiz. Psychoanalityczkatwierdziła, żewten sposób – jednocześnie poddającsięanalizieianalizując(choćpodkontrolą bardziejdoświadczonego psychoanalityka)– przyszliterapeucibędąwstanieszybciej iefektywniejsięrozwinąć.W tympunkcienajsilniejdo głosudoszła różnicamiędzy psychoanaliząwiedeńskąa węgierską.KoncepcjomanalizyiterminowaniaprzyszłychanalitykówwujęciuKovácssprzeciwiałasięHelenaDeutsch.Podkreślałaonakonieczność uprzedniegozakończeniawłasnejanalizy przedprzyjęciem roliterapeuty (Deustch 1983). Specyfika budapesztańskiej szkoły psychoanalitycznej polegała na szybkim poszerzaniupolaanalizypoprzezrozwijanieoryginalnych koncepcji teoretycznych.Węgierskich psychoanalitykówodpoczątkuinteresowałyzarównopraktyka,jakiteoria,które, zgodniezichpropozycją,powinnystalesięprzenikaćiwzajemniewzmacniać.Szybki rozwójwęgierskiejmyśli psychoanalitycznejzakończyłyjednakwydarzenialattrzydziestychiczterdziestych.Równieżchorobaiśmierć Ferencziegoniepozostałybez znaczenia dla rozwoju naukowego jego najbliższych uczniówiwspółpracowników. Śmierć i powtórne narodziny myśli ferencziańskiej FerenczizmarłwBudapeszciew1933roku,pozostawiającpo sobiesetki rękopisów,szkicówinotatek.Większośćznichnapisanazostałaponiemiecku;tylkonielicznezjego wczesnychwęgierskichartykułów doczekałysięobcojęzycznych przekładów.SkomplikowanahistoriapolitycznaWęgierzaważyłanazahamowaniurozwojuwęgierskiego ruchupsychoanalitycznegoorazodcięciugo oddziałalności innych uczniów Freuda. Po śmierci węgierskiego psychoanalitykazauratowanieiprzechowaniepozostałych po nim dokumentówodpowiedzialni byliprzedewszystkimjego najbliżsi uczniowieiwspółpracownicy:MichaeliAlice Bálintowie. WyjeżdżajączBudapesztu,zabralizesobączęść jego dokumentacji– głównieniepublikowanedotychczasteksty,fotografieorazkorespondencję.Zkolei IlonaFelszeghyodzyskałaczęśćrękopisówinależącychdoFerencziego dokumentówzruinjego domuwdzielnicyNaphegywBudapeszcie.W 1945 roku wysłałajedo Elmy Pàlos,przyrodniejcórkipsychoanalityka,mieszkającejwówczas wSzwajcarii. ObokBàlintanajważniejsząosobąodpowiedzialnązaprzechowaniepamięciipopularyzacjęteorii psychoanalitycznejFerencziego byłaJudith Dupont.Podkonieclat trzydziestych,uciekającprzedzbliżającąsięwojną,rodzinaDupontopuściłaWęgry,aby przenieśćsiędo Paryża.OjciecDupontzabrałzesobąwielerękopisówwęgierskich pisarzyiludzizwiązanychzkulturą.Zarazpo wojnieDupontrozpoczęłaintensywneposzukiwaniatekstów Ferencziegozzamysłem wydaniaichpofrancuskuwformieobszernegozbioru.Odlatczterdziestych XXwiekustopniowo opracowywałaona,tłuma-czyłaiwydawaładrobneartykułyjego autorstwa.Wreszciedoprowadziłado publika-cjijednegozjego najważniejszych dzieł– dziennikaklinicznego.Po razpierwszyzostał on wydany podtytułem JournalClinique. Janvier-Octobre1932(Ferenczi 1985).Była onarównieżjednązzałożycielekpsychoanalitycznegopismanaukowego „LeCoq-Héron”, ukazującego się nieprzerwanieod1969 roku. Na jego łamach publikowała wieleartykułów autorstwaFerencziego,nieznanychdotądfrancuskiejpublice.Starania DupontowprowadzeniepostaciiteoriiWęgradośrodowiskafrancuskich psychoanalityków miało kluczowe znaczenie dlawspółczesnych badań nad jego teorią. Dzięki inicjowanym przezBálinta iDupontprzekładomikrytycznym edycjom pracFerencziego odkońcalatosiemdziesiątych XXwiekupojawiałysięmonografie poświęconewęgierskiemufreudyście.Warto przywołaćchociażbykilkanajważniejszych pozycjiprzywracającychpamięć owybitnym psychoanalityku. Prezentacji postaci Fe-rencziego orazwprowadzeniudo jego teorii poświęconezostałyna przykładpublikacje AndréHaynala.Szwajcarskipsychoanalityk przygotowałiwydał między innymifrancuskąedycję korespondencjiWęgrazFreudemobejmującąlata1908-1933 (Haynal 1987). Opublikowanąw1998rokupracęLa technique en question. Controverses en psychanalyse Haynalpoświęciłzkolei ewolucjiiprzemianomtechniki terapii psychoanalitycznej począwszy od Freuda po FerencziegoiBàlinta (1987). Kontynuację orazrozszerzenie tegotematustanowiła jegokolejna praca Disappearing and Reviving. Sandor Ferenczi in the History of Psychoanalysis (2002),którado dziśpozostajejednąznajistotniejszych monografii poświęconych teorii psychoanalitycznejSándoraFerencziego.Haynalprzedstawiłwniejjegokluczowe koncepcje teoretyczne;szczególny naciskpołożył najegotezę oempatycznejpostawie lekarzajakopodstawie skutecznościterapii. Kolejnymdziełem rzucającymnoweświatło natwórczośćpsychoanalitykabyła monografia The Legacy of Sándor Ferenczi. From Ghost to Ancestor podredakcją Adrienne HarrisiStevenaKuchucka (Harris & Kuchuck 2015). Autorzy podjęliwniejpróbęreinterpretacjiteorii pierwszych freudystówwświetle pracFerencziego;zwrócili zarazem uwagę nawpływy innychpsychoanalitykównakoncepcjeWęgra–przedewszystkimGeorga Groddecka – czyśladymyśli Ferencziego wewspółczesnejpsychoanalizieipsychiatrii.Nagrunciewęgierskimbadaniami nadspołeczno-politycznymkontekstempowstaniaorazzmierzchu budapesztańskiej szkołypsychoanalitycznej zajmuje sięJuditMészáros, autorka pracy „Az Önk Bizzottsága”. Ferenczi Sándor, budapesti pszichoanalitikus iskola és az emigráció (Mészáros 2014).Wspomnianeopracowaniastanowiąjedynieniewielkączęść istniejącychinabieżąco publikowanych monografii orazartykułów zamieszczanych re-gularnienałamachpismpsychoanalitycznych, przedewszystkimw„PsychoanalyticPerspectives”,„InternationalForum of Psychoanalysis”, „Le Coq-Héron” czy„The Psy-choanalytic Inquiry”. Podsumowanie Po prawiepółwiekuzapomnieniainieobecnościwdyskursach naukowych odlatdzie-więćdziesiątychXXwiekuwęgierskapsychoanalizaodradzasięnaWęgrzechprzede wszystkimdzięki staraniommiędzynarodowych środowiskpsychoanalitycznych oraz węgierskichbadaczyibadaczekhistorii ruchufreudowskiego.Mimoto niesposób jednak nie myślećolosie szkołybudapesztańskiej jakoohistorii tragicznej.Po zaledwie kilkunastumiesiącachuznania,októrewęgierscypsychoanalitycywalczyli przezcałą dekadę,nastąpiłdługi okrescałkowitego odrzuceniamyśli freudowskiejiferencziańskiej.Zteorii wybitnego Węgraczerpało późniejkilkujego uczniów,niezawszejednak wprostodwołującsiędo pracswego nauczyciela.Większośćnajważniejszych współpracowników Ferencziego wyemigrowałajeszczezajego życia,pozostawiającgo samotnym nietylkowobecmedycznychśrodowiskwęgierskich, lecziw obliczurosnącego sprzeciwuwobecjego pracwśródteoretyków głównego nurtu,międzyinnymi samego Freuda. Prezentacjanajważniejszychfaktówdotyczącychnarodzinizmierzchuwęgierskiej szkoły psychoanalitycznejpotwierdza, żelosy szkoły budapesztańskiejbyły zdominowane przez doświadczenie emigracji politycznejiprzymusowego uchodźstwawobliczu rozprzestrzenianiasięnazizmuoraznadciągającejwojny.ChoćśmierćFerencziegoiopuszczeniekrajuprzezostatnichzjego uczniów doprowadziłydo upadkumyśli psychoanalitycznejnaWęgrzech,tojednak pierwszelata działania szkołybudapesztańskiej– okrestransferufreudyzmudonaukiikulturywęgierskiej– sąniezwykłym przykładem społeczno-kulturowejrewolucji.Pozwalają zobaczyćpsychoanalizęnietylejakowąską dziedzinę medycyny, ileraczejjako wieloaspektowyruch młodych żydowskich intelektualistówiintelektualistek,którzywykorzystującjęzykdanyimprzezFreuda,projektowalistworzeniespołeczeństwaopartego narówności orazszacunkudo chorychiwykluczonych. Źródła cytowań Agamben, Giorgio (2010), ‘My,uchodźcy’,w: Agata Bielik-Robson(red.),Agam-ben. Przewodnik Krytyki Politycznej,Warszawa:Wydawnictwo Krytyki Politycznej, ss. 25-34. Arendt, Hannah (2012), Pisma żydowskie, przekł. Mieczysław Godyń, Piotr No-wak,Ewa Rzanna, Warszawa: Fundacja Augusta hrabiego Cieszkowskiego. Arendt, Hannah (2012), Kondycja ludzka, przekł. Anna Łagodzka,Warszawa: Aletheia. Bálint, Michael (1972), Amour primaire et technique analytique, Paris: Payot. Boym, Svetlana (2001), The Future of Nostalgia, New York: Basic Groups. Brabant-Ger, Eva (1993), Ferenczi et L’École Hongroise de Psychanalyse, Paris: L’Harmattan. Deutsch, Helena (1983), ‘Control Analysis’,Contemporary Psychoanalysis 19,ss. 59-66. Ferenczi, Sándor, Otto Rank (1924), Entwicklungsziele der Psychoanalyse. Zur Wechselbeziehung von Theorie und Praxis, Leipzig/Wien/Zurich: Internationaler Psychoanalytischer Verlag. Ferenczi, Sándor (1924), Versuch einer Genitaltheorie, Leipzig/Wien/Zurich: In-ternationaler Psychoanalytischer Verlag. Ferenczi, Sándor (1927a), Bausteine zur Psychoanalyse. Band II Praxis, Leipzig/Wien/Zurich: Internationaler Psychoanalytischer Verlag. Ferenczi, Sándor (1927b), Bausteine zur Psychoanalyse. Band I Theorie, Leipzig/Wien/Zurich:InternationalerPsychoanalytischer Verlag. Ferenczi, Sándor (1988), Ohne Sympathie keine Heilung. Das klinische Tagebuch von 1932, Frankfurt am Main: S. Fischer Verlag. Gilman, Sander L. (1993), Freud, Race, and Gender, Princeton: Princeton UniversityPress. Harris, Adrienne, Steven Kuchuck (2015), The Legacy of Sándor Ferenczi. From Ghost to Ancestor. Haynal, André (1987), La technique en question: controverses en psychanalyse, Pa- ris:Payot. Haynal, André (2002), Disappearing and Reviving. Sandor Ferenczi in the His- tory of Psychoanalysis, London: Karnac. Hermann, Imre (1972), L’instinct filial, Paris: Payot. Kirsner, Douglas (2007), ‘Saving Psychoanalysts. Ernest Jones and the Isakow ers’,Psychoanalysis and History: 9, ss. 83-91. Kovàcs, Vilma (1936), ‘Training andControll Analysis’,International Journal of Psychoanalysis: 17, ss. 346-354. Magnone, Lena (2016), Psychoanaliza w Polsce 1909-1946,Warszawa:Fundacja Au-gustahrabiego Cieszkowskiego. Mészáros, Judit (2008), Az Önk Bizzottsága. Ferenczi Sándor, budapesti pszichoanalitikus iskola és az emigráció, Budapest: Akadémiai Kiadó. Mészáros, Judit (1998), ‘The TragicSuccess of European Psychoanalysis. The Bu-dapest School’,International Forum of Psychoanalysis:7, ss. 207-214. Mościcki, Paweł (2017), Migawki z tradycji uciśnionych, Bydgoszcz: Książka iPrasa. Mlleitner, Elke, Johannes Reichmayr (1997), ‘Following Freud in Vienna. The Psychological Wednesday Society and the Viennese Psychoanalytical Soci-ety 1902-1938’,International Forum of Psychoanalysis: 6, ss. 73-102. Rotter-Kertész, Lillian (1933), Lélekelemzési Tanulmànyok, Budapest: Somlo. Said, Edward (2008), ‘Myśliowygnaniu’,przekł. Jacek Gutorow,Literatura na Świecie: 9-10, ss. 5-39. Stanton, Martin (1991), Sándor Ferenczi. Reconsidering active intervention,New York: Northvale. Traverso, Ernest (2004),La pensée dispersée. Figures de l’exil judéo-allemand, Paris: Lignes and Manifestes. Maria Kuncewiczowa — wieczna cudzoziemka BARBARA SZYMCZAK-MACIEJCZYK∗
Wstęp Spośródwszystkich dziełMarii Kuncewiczowej– słynnejCudzoziemki (1936),kontrowersyjnego Przymierza z dzieckiem (1927), trawestującego mit arturiański Tristana 1946 (1967) czypierwszejwPolscepowieści radiowejpodtytułemDni powszedniepaństwa Kowalskich (1938) – dyptyk,naktóryskładają sięFantomy(1972) iNatura (1975) wydajesię jednymznajbardziejintrygujących,bowiempisarka zawarławowejprozie autobiograficznej1 ponadtrzydekadyswojegożycia – odnoszącsięrównieżniejednokrotnie do jeszcze wcześniejszych chronologicznie dziejów swoich iswojej rodziny. Zuwagi nazebranieinformacji biograficznych,zaprezentowanykunsztliterackioraz interesującezagadnieniaprzedstawionewfabule, dyptykstanowiniezwyklewdzięczny materiałbadawczy,a o prawdziwości tego stwierdzeniaświadczychociażbyliczbarozmaitychopracowań naukowychdotyczącychdyptyku(Mokranowska1988:76-86; Węgrzyniakowa1988:32-48; Kisiel 1988: 19-31; Tyszecka-Grygorowicz 1997: 87-96; Mokranowska 1997: 123-137; Dawidowicz-Chymkowska 2007: 115-225). ∗ Uniwersytet Pedagogiczny
im.
KEN
w
Krakowie
| kontakt: b.szymczakmaciejczyk@creatiofantastica.com
1 Mającej w sobie coś z eseju (Galant 2010: 105-118), coś z dyliżansu (była to nazwa nadana przez samą Kun- cewiczową pewnej grupie jej dzieł, będących kompilacją dziennika podróży, komentarza do aktualnych wyda rzeń społeczno-polityczno-gospodarczych i notatek pełnych odniesień intertekstualnych) i coś z pamiętnika. Dom Fantomów i Natury MariaKuncewiczowa(néeSzczepańska)urodziłasiętrzydziestegopaździernika1985 roku2. Jejojciecnauczałmatematyki,a matka była skrzypaczką.ZpowodupracyJózefaSzczepańskiegorodzina3 często podróżowała– jejmiejscezamieszkaniabyło ściśle skorelowane zaktualnym miejscem zatrudnienia nauczyciela, a następnie dyrektora szkół. Pisarka studiowała wNancy, wKrakowie4 oraz wWarszawie. Odebrała również wykształceniemuzycznewwarszawskimiparyskimkonserwatorium.Biegleposługiwałasię językiem francuskimiangielskim. Tłumaczyła dokumenty dla Minister-stwaSpraw Zagranicznych.Byłaczłonkiempolskiego PENClubuorazjednymzzałożycieli International Pen Club Center for Writers in Exile (Supruniuk 2009: 8)5. Maria Szczepańska urodziła sięwrosyjskiejSamarze.W wiekupięciulatwrazzrodzinąwróciłado PolskiizamieszkaławWarszawieprzyulicySiennej19(lata 1900-1906), skądprzeniosła siędoPłocka przyulicyWięziennej,a następnie Królewskiej(19061909).Późniejrodzinawyjechałado Włocławka(1909-1916)6.W latach1916-1918przyszła autorka Cudzoziemki studiowałapolonistykęiromanistykę naUniwersytecieJa-giellońskim,jednaknigdyniezwiązałasięemocjonalniezKrakowem,wktórym spędziła niewieleczasu.Większośćjejnajlepszych wspomnieńdotyczyłastolicyPolski – totam najdłużejmieszkała,dorastała,przeżywała pierwszemiłościiosiedliłasięnastałe(pomijającdomwKazimierzu,ponieważpisarkakursowałapomiędzynima mieszkaniem wWarszawie). Powróciłanastępniedo Warszawy7,byzamieszkaćzrodzicami,a po ślubie– zJe rzym Kuncewiczem.Zmałżonkiem połączyła Marię nie tyle jedność dusz, ile jego ob- cość,która zaintrygowała przyszłą pisarkę: 2 Prawdziwą datę narodzin pisarki ustaliła Alicja Szałagan w trakcie pracy nad książką Maria Kuncewiczowa. Monografia dokumentacyjna. Wcześniejsze źródła błędnie podawały datę roczną 1899 (ŻAK 1971: 3). 3 To jest: Józef Szczepański, Adelina z Dziubińskich Szczepańska, Aleksander Szczepański (o wiele starszy od siostry; zmarł w 1937 roku) oraz Maria Szczepańska. 4 Ślady owych lat i podejmowanych przez Kuncewiczową działań dostrzec można w Twarzy mężczyzny (1928). 5 W skrócie PEN in. Exile. 6 W latach 1912-1914 Maria ukończyła kurs nauczycielski w Warszawie oraz kurs literatury francuskiej w Nancy. 7 W Warszawie Kuncewiczowa zajmowała mieszkanie znajdujące się przy placu Trzech Krzyży. Uległo ono zniszczeniu w czasie wojny. I cośszepnęło:chciałaśbyćinna,więcbądź[podkr.— B.S.M.]!ZejdźnaKuncewiczowską stronę góry,wpolską prowincję,którą tenDziałaczchceprzebudowaćna prowincjęglobu. Poznajstronę społeczną,wypowiedzwojnęsobie[podkr. — B.S.M.].[…]Jerzy myślał,że podbiłmnie siłąinteligencji,a nie siłą obcości. Że zwalczył innych mężczyzn, nie że ja schodzącwmałżeństwo zwalczyłamsiebie [podkr. — B.S.M.)]. I to fortunne,jakwidać,nieporozumienieprzetrwało pół wieku. […]Mójinny,płynny bytfascynowałJerzego;dzięki temuostałamsięprzy sztuce(Kuncewiczowa 1975a: 140-141). AutorkęTwarzy mężczyzny odzawszefascynowałainność– świadectwo owego zainteresowaniajestwyraźniewidocznewpowieściach pisarki.Kuncewiczowaakcep-towałainnośćinnychludziorazwłasną8,nie traktującjejpejoratywnie. Jednakjużwyobcowaniepłynące zbraku akceptacji jejinności,którego doświadczała wprzeciągu kilkudekadwczasiemigracji,wywoływałou niejsilny dyskomfortpsychiczny przekładający się takżenastan fizyczny.Różnicepomiędzy tymipojęciamiGrabiasokreślana-stępująco: Granicęmiędzy obcościąa innością wyznaczają pozytywnebądźnegatywneoceny innościitowarzyszące ocenie reakcje emocjonalne. Znaczenie inności jest zatem kontekstualne: pewne cechy mówią nam,żecośbądźktoś,jest różnyodnas,innyniżmy,aletupozostajemytylko na poziomie obiektywnie stwierdzonychróżnic – dostrzegamy je,rozumiemy jebądźnie,alenie wywołująone wnas żadnych negatywnych reakcji. Gdy te same różnice wodmiennych okolicznościach lub wocenie jeszczeinnejosoby,będąwzbudzać negatywneopinieizachowania – inność niejestjuż kategorią neutralną:innośćstajesię„obcością”,a „inny” „obcym” (Grabias 2013: 4). Dodać też trzeba, że pisarka przez długi czas nie mogła znaleźć swojego miejsca wświecie.KiedywięcpochodzącyzLubelszczyznymałżonekpierwszyraz zabrałMarię do Kazimierza nad Wisłą9, zachwyciłyjąpięknewidoki,prężnaaktywnośćspołeczności malarskiej10
(Szałagan1995:42)orazrenesansowazabudowa(Szałagan2015a:42-46). Tam poczułasię ona„nareszciewrośniętawgruntswojego kraju”(Kuncewiczowa 8 W kategorii innego opisywała własne dziecko w Przymierzu z dzieckiem, niektóre postaci w Tristanie 1946 (chociażby osobę aseksualną, której orientacji nie deprecjonowała w żaden sposób), czy porte-parole samej siebie, czyli młodą Teresę w Twarzy mężczyzny. 9 Kazimierz nad Wisłą albo Kazimierz Dolny – obie nazwy będą używane naprzemiennie. Szerzej o inspiracjach Kazimierzem w twórczości Kuncewiczowej pisał Tadeusz Kłak w rozdziale zatytułowanym Legenda Kazimierza w twórczości Marii Kuncewiczowej (KŁAK 1988: 102-124). 10 Doskonale odmalowanej w Dwóch księżycach (wydanych w 1933 roku). 1975a: 110)11. WłaśniewKazimierzu JerzywybudowałdlaMarii WillępodWiewiórką (inaczej:Kuncewiczówkę),wktórejpisarkanareszciemogłapoczućsięzadomowiona, u siebie.AutorkaDwóch księżyców niedość,żeposiadaławłasny dom,towdodatku jeszczebyłaznimsilniezwiązanaemocjonalnie,co dowodzi tego,żenależyrozpatry-waćowo miejscewkategorii swojskości (Grabias 2013: 3). Czytamyu Grabiasa: Swojskość zatemgeneruje poczucie bliskości,przywiązania[…].Kolejnymistotnymelementem swojskości– wywodzącymsiębezpośredniozbliskości – jestpoczuciebezpieczeństwa.Tetrzy kategorie– poczucie bliskości,poczucieprzywiązaniaipoczuciebezpieczeństwa– to najbardziejpodstawowekategorieswojskości(Grabias 2013: 3). Niedasięzaprzeczyć,iż towłaśniewKuncewiczówcepisarka czuła sięnajbezpieczniej, była do niej przywiązanaistanowiłacelpowrotudo Polski. Kuncewiczowiedo tego stopniazwiązali sięemocjonalniezdomostwem,iżwper cepcji pisarki stało sięono „domem-kotwicą pokoleń” (Kuncewiczowa 1975a:107)12 – wprzeciwieństwiedo dawnych miejsczamieszkania13.Było ono jejostoją,wktórej mogłaswobodnietworzyć,spotykaćsięzlicznymi przyjaciółmi zeświatakultury14 czy wreszcie dbaćoognisko domowe. Wiele lat później Kaja Kamińskawaudycji Polskiego Radia opisała Kuncewiczówkę następująco: „Stare meble, suche bukiety15,wielka, 11 Mimo iż Kuncewiczowa pochodziła z rodziny szlacheckiej (SZAŁAGAN 2015A: 42), jej dom nie wpisywał się – pod względem architektury – w obraz typowego sarmackiego dworu. Szałagan dokonała spostrzeżenia, iż: „To gniazdo rodzinne nie zyskało klasycznej formy polskiego dworku, lecz zostało zaprojektowane przez Karola Sicińskiego jako dom nowoczesny, a jednocześnie wyrosły na gruncie lokalnej tradycji, więc jego głównym budulcem stało się drewno i wapień z pobliskiego kamieniołomu […]. Zdawało się, że historia zatoczyła krąg i rodzina powróciła na właściwe jej miejsce we własnym domu, który trwać będzie przy niej przez poko-lenia.Pisarka terazpoczuła,żeskończyła s ię bezdomność [podkr.— BSM] […]. Wzmocniło to poczucie przyznanie w 1938 roku autorce Dwu księżyców honorowego obywatelstwa miasta Kazimierz na wniosek miejskiego radcy Szymona Wiszni” (SZAŁAGAN 2015A: 47). 12 Kamień węgielny domu znanego dziś pod nazwą Kuncewiczówka stanowią Dwa księżyce oraz Przebudowa – dzieło Jerzego Kuncewicza (KOZIOŁ 2010).Oficjalna nazwa budynku brzmi: Dom pod Wiewiórką. 13 Więcej na ten temat pisała Szałagan w książce Maria Kuncewiczowa – przybliżenia. Szkice biograficzne w rozdziale zatytułowanym Mieszkania-namioty i dom-kotwica pokoleń. Idea domu Marii Kuncewiczowej (SZAŁAGAN 2015A: 41-60). 14 Na przykład Antonim Słonimskim, Kazimierzem Wierzyńskim, Julianem Tuwimem i Antonim Bogusławskim, a także Ireną Lorentowicz, która wprowadziła ją do towarzystwa kazimierskiej bohemy artystycznej 15 Układanie bukietów było pasją pisarki. Czytamy w Fantomach: „Bukiety w różnych mieszkaniach układam od więcej niż pół wieku. W kazimierskim domu stanowią one nie tyle ozdobę, co treść. Nałogowo i z rozmysłem dobieram gwiazdy, pyszczki, kłębki, kielichy, wstęgi i koronki roślinne. Nie zraża mnie szybkość przemiany haftowana płachta na ścianie16.SugestywnewnętrzedomuwKazimierzu.DomuFan-tomów, Natury,wkońcu – Listów do Jerzego” (Kamińska 1997:00:22-00:35). Pisarka lubiła przebywaćwKazimierzunadWisłą, zwłaszczawewłasnym domu mającymwzamierzeniustaćsięsiedzibąrodziny– równieżjejprzyszłych pokoleń.Kazimierskiedomostwo byłodlaniejprzestrzeniąswojską,taką,do którejwracałaszczególniewewspomnieniachwczasiespędzonym pozagranicamiPolski.Jednocześnieto właśniedo dwóch przestrzeni życiacodziennego (domuwKazimierzuorazmieszkania przy Placu Trzech Krzyży wWarszawie) pisarka porównywała zamieszkiwane przezsiebie lokalewWielkiejBrytaniiczy StanachZjednoczonych.W końcu: „by móc wmiaręprecyzyjnieokreślićobcość,wpierw należy[…]skonfrontowaćjązeswojsko-ścią:jeśliistniejecośobcego,toistniejeotyle,oileodniesiemyto doczegośuznanego już zaswoje”(Grabias 2013: 2).Kuncewiczówkabyławięcprzestrzeniąswojską,a za-granicznemieszkania – przestrzenią obcą,tymczasową siedzibą,wktórejpisarka mogłażyćitworzyć, alezktórą nieczuła sięzwiązana,która niesprawiała,iżznikałowniej poczuciewyobcowania. Także ostatnie przedwojenne latomałżeństwospędziłowdrogimsobiemiejscu, starającsięoddalićodsiebiewizjęzbliżającego siękonfliktuzbrojnego17.Powybuchu drugiejwojnyświatowejautorkaCudzoziemkiwyemigrowaławrazzmężempoza granicekraju,bypowrócićdo niego dopierowlatachsześćdziesiątych– już poodzyskaniu praw do własnego domu,zaanektowanego dotychczasprzez władzę(najpierw nazistowską, następniekomunistyczną). Warto zwrócićuwagęnafakt,żeKuncewiczowieniewyjechalizPolskizarazpo ogłoszeniuwojny.Początkoworobili,cowich mocy,bywspomócdziałanianarzecz soczystego piękna w koniec doskonałości – gnicie. Kwiat – dla mnie – jest istotą całkowicie tragiczną i przez to ukochaną” (KUNCEWICZOWA 1975A: 242). 16 Owa płachta była jedyną pamiątką z warszawskiego mieszkania przy ulicy Trzech Krzyży (KAMIŃSKA 1997: 00:35-01:10). 17 Kuncewiczowa powiedziała w jednym z licznych wywiadów: „Lato 1939 roku spędziłam w Kazimierzu, w domu, który niedawno został zbudowany, w tym domu, w którym teraz rozmawiamy. […] Co się tyczy nastrojów wojennych, to tutaj, w Kazimierzu, prawie się ich nie odczuwało. To było wówczas ciche, trochę zagubione nad Wisłą miasteczko. Piękne, słoneczne lato; do Kazimierza zjechało jak zwykle wielu znajomych: malarzy, aktorów, pisarzy… Jakoś nie wierzyło się w nadciągającą wojnę. […] Ja i moi rówieśnicy należeliśmy do pokolenia, które zachłysnęło się wolnością. Szczególnie my, artyści, żyliśmy wciąż w jakiejś euforii z powodu odzyskanej niepodległości. Stąd tak często, tak usilnie czepiano się iluzji. Po prostu nie chcieliśmy dopuścić do świado- mości faktu, że po dwudziestu zaledwie latach miraż wolności może prysnąć” (DERECKI 1977: 195-197). walczących:Maria zaoferowała swojeusługijakotłumaczwMinisterstwieSpraw Zagranicznych18,a JerzyzgłosiłsiędoI pułkuszwoleżerów19 (Derecki 1977: 200). Kiedy okazalisięnieprzydatni,powrócili do rodzinnego domu.Ostateczniedziesiątego września20
wyjechalizKazimierza.Badaczepodkreślają niechęćpisarkidoucieczkizogarniętegowojną kraju. Szałagan pisałana ten temat: W końcu Maria Kuncewiczowa przystała na opuszczenie Kazimierza, przymuszona właściwie przez męża,który uważał,żepowkroczeniuNiemcówbędzieimgroziłowielkieniebezpieczeństwo(JerzyKuncewiczprzedsamymwybuchemwojnywystępowałwBerliniejako adwokat Ży-dówpolskich). Ależaldo męża,goryczzpowodupośpiesznejucieczkizPolskizostaływniejna długo. […]W trakciepodróży,jakpokazują to Klucze,Kuncewiczowejnieopuszczał opórprzeciwko przyjęciustatusuuchodźcy[podkr. — B.S.M.] (Szałagan 1995: 71). Ów statuswiązałsięnietylkozkoniecznościąopuszczeniapierwszego prawdziwegodomu rodzinnego, ale takżezwyobcowaniem społeczno-kulturowym. Jako potomkini rodu,któryzracji zmiennych kolei losutułałsiępo całymświecie,Kuncewiczowaniechętnieopuszczałaojczyznę,wktórej nareszcie udało jej sięzadomowić. Pisarkaniewiedziałajeszcze,żedom,któryzostawiłazasobą,ulegniesplądrowa-niu,będziesiedzibąniemieckich władz,następniezostaniezawłaszczonyprzezkomunistów,byostateczniedługo późniejponowniestaćsięjejwłasnością.Przywiązanado pierwszegowżyciuprawdziwego domu,pozostawiławnimwiększośćosobistych rzeczy,zktórymi byłazwiązanaemocjonalnie.W jednymzwywiadów powiedziaławprost: Co najbardziejlubięwtym domu? […] Rzeczy, które mająwsobieciepło jakichśrąk,którychjuż niemawtejchwili.I tesą mispecjalniedrogie,bo jest ichbardzo niewiele. Tendomzostał gruntowniewczasiewojnysplądrowany[…].Zdawnychsprzętówniezastałamtutajnic[podkr. — B.S.M.] (Kamińska 1978: 207). PozbawienieKuncewiczowejukochanych przezniąprzedmiotów możnaporównaćdowymazania jejprzeszłości– zwłaszczabiorąc poduwagęfakt,iżwkazimierskim domuznajdowałysiętakżepamiątkipoprzodkachpisarki.Brak znajomychrzeczymusiałwywołaćwniejdodatkowopustkęiżal,którepotęgowaływyobcowaniepłynące 18 Pełniła tę rolę już wcześniej, głównie za czasów studenckich. 19 Figurował w spisie rezerwowych tegoż pułku. 20 W wywiadzie przeprowadzonym przez Dereckiego Kuncewiczowa podała datę dzienną dziesiątego września (DERECKI 177: 200), z kolei Alicja Szałagan zasugerowała, iż był to dziewiąty września (SZAŁAGAN 1995: 71). Obie wersje uznaje się za prawdopodobne. zfaktu,iżprzezniemaldwiedekadyprzebywała pozakrajem.Autorka Tristana 1946 musiałananowonauczyćsię żyćwPolsce,któraprzecieżwtymczasiebardzo sięzmieniła pod wieloma względami. Owego domudotyczyrównieżpewna anegdota,przytoczonaprzezsamą pisarkę wFantomach, wyjaśniająca genezę tego dzieła: Wbłyskudziennikarskiegofleszuzobaczyłamziemięjakowspólnemieszkanieżywychiumarłych, prawdziwychifikcyjnych.I siebie– fantomzamieszkującyróżnedomyikraje. Przypomniała mi sięwspółpasażerkawpociąguWarszawa–Puławy,którawsierpniu1939rokuwywróżyłamizręki niekończący się21 cyklpodróży;przypomniał misięmójśmiech:„Droga pani,niepo to nareszcie mamwłasny dom,żebymchciałazniegowyjeżdżać.W mojejrodziniedośćjużbyło podróży”. A później,w1945 roku, zdumienie, kiedy Storm Jamesonwprzedmowiedo pierwszego angielskiego wydania Cudzoziemki napisała, że historia Różybyła antycypacją mojej własnej historii, a bezdomnośćpowieściowejbohaterkistała sięmoją bezdomnością [podkr. — B.S.M.]. Wtenczasodrzuciłam tę myśl, ale terazFantomyzostałyzamierzonejako opisrozlicznychmieszkań-namiotów, po drodzedo miejsca,gdziesięumrzeu siebie,wewłasnychścianach,nawłasnejziemi(Kuncewiczowa 1975a: 60). Dopiero poznawszysiłęprzywiązaniaKuncewiczowejdo domuwKazimierzu – a konkretniej:do Polskiwogóle– orazsilny stosunekemocjonalny, jakiłączył jązojczyznąipolską kulturą,można zrozumieć,cooznaczała dlaniejkonieczność ucieczki zkraju ijak silnepoczuciealienacjiwywołaławjejświadomości przymusowamigracja. Pisarkaniemogławrócićtuprzezblisko dwiedekady,co niedość,żepotęgowało jejtęsknotę zadomem,towdodatkuzostawiłotrwałyśladwosobowościitwórczości au-torkiNatury. Wykluczenie pisarkizdziałańbrytyjskiejiamerykańskiejPolonii połączonezobniżeniemstandardów życiaiwyrzuceniem zojczyzny byłoprzyczyną wew-nętrznych rozterekorazrozdarciapomiędzymożliwościąswobodnegotworzeniaichęciąpowrotudo Polski.KuncewiczowanigdziepozaPolskąnieczułasięu siebie,a wręcz, jak sama napisała,rozpatrywała swojepołożeniewkategorii bezdomności. Niestety, po powrocie na stałe22 do ojczyzny, kazimierskiedomostwo zmieniło swąrolęwżyciu pisarki. Nie stało się ono siedzibą pokoleń, lecz– zdrugiejstrony– nie byłojednocześniemiejscem przechodnim, jakwprzypadkumieszkań wynajmowanych 21 Pisownia uwspółcześniona. Oryginalnie: „nie kończący się”. 22 Wyjąwszy miesiące zimowe, które Kuncewiczowie zazwyczaj spędzali we Włoszech. przez rodzinęSzczepańskich23.Stanowiłojednak miejsce,któreautorka Cudzoziemki mogłananowooswoić,nadać munoweznaczeniaiw którym udało jej się nareszcie przezwyciężyć poczucieobcościspołecznej,kulturowejczynarodowej. Wczasiedziewiętnastulatmigracji Kuncewiczowapodróżowałamiędzyinnymi przezterytoriumRumuniiiWłoch, by napewienczasosiąśćweFrancji,a następnie wWielkiej Brytanii, zktórej ostatecznie przeniosła się do Stanów Zjednoczonych. Przez całyczasstarałasiękrzewić zainteresowaniekulturąiliteraturą polską poprzez aktywneuczestnictwowspotkaniachpisarzyiartystów oraznawoływaniado działań narzeczPolski. Nie ustawaławpracytwórczej– odwybuchuwojnydo latsześćdziesiątych opublikowałaażtrzynaścieutworów,spośródktórych do najważniejszych na-leżązcałąpewnościąKlucze (1943),Zmowa nieobecnych(1946)orazTristan 1946(1967). Nieprzerwana działalnośćliteracka była dla niejniezwykleistotna,ponieważpo zwalała na zachowaniewięzizojczystą kulturą orazPolakamiznajdującymisię– jak ona – naemigracji.Kuncewiczowapowiedziaławjednymzlicznych wywiadów: Pytał mnieniedawno pewienmłodydziennikarz,co bysięstało,gdybymwówczas,w1939roku, niewyjechałazkraju. Odpowiedziałammu,żepewniepowiększyłabymstanposiadania literatury martyrologicznej. Najtrudniej jest ocenić konieczności własnego losu. Wiem na pewno tylko jedno:żewtedy Tuwim,Słonimski,Baliński,Wierzyński,między innymiija – ponieśliśmy litera-turępolskąwświat [podkr. — B.S.M.] (Derecki 1977: 202). Właśnieszerzenieliteraturyikulturypolskiejpomagałypisarceniestracićsensutworzenia,a jednocześniedzięki nimudawało jejsięprzetrwaćchwile,wktórych jejobcość była szczególnie uciążliwa– co przejawiało sięgłówniewrelacjachzinnymiludźmi. Z dala od domu. Dzieje pewnej tułaczki Nadłużejzatrzymali sięKuncewiczowiewParyżu – mieściedobrzeMarii znanym24, takim,wktórympotrafiłaichciała mieszkać(Szałagan2014:224-225).AutorkaCudzoziemki szybkozaaklimatyzowała sięwMieścieŚwiateł.Miało nato wpływ kilka 23 Szałagan słusznie nazwała go ostatecznie azylem dla starzejącego się małżeństwa Kuncewiczów (SZAŁAGAN 2015A: 59-60). Po śmierci właścicieli dom został oddany – zgodnie z ich życzeniem – filii Muzeum Nadwiślańskiego. Obecnie jest dostępny zwiedzającym, odbywają się tam odczyty i wieczorki literackie. 24 Czytamy u Szałagan: „Następna dłuższa podróż zagraniczna wiązała się z rocznym kursem literatury francuskiej na uniwersytecie w Nancy, dokąd Maria pojechała w towarzystwie matki w 1913 roku. Boże Narodzenie spędziły wówczas w Paryżu z bratem, który był tam na stypendium wraz ze świeżo poślubioną żoną, i z ojcem, przybyłym czynników,spośródktórych do najważniejszychnależała doskonała znajomośćjęzyka francuskiego,dzięki czemumogłasięonaswobodnieporozumiewaćzinnymiludźmi (zarówno Polakami, jak iobcokrajowcami) oraz obecność znajomych iprzyjaciół – tych,którzytak jak Kuncewiczowa ucieklizogarniętegowojną krajuorazmieszkających na stałewParyżu już oddłuższegoczasu. MariolaJanetapodkreśliła,iż„[…]niezależnie odswegocharakteruprzyczynowego – ruchyprzestrzenneludnościwiążąsięzdoniosłymi przemianami dlabiorących wnichudział.Zmianytemogąprowadzićdo całkowitych bądźczęściowychprzeob-rażeńosobowości”(Janeta 2011: 252). W przypadkuKuncewiczowejowezmianydotyczyłygłównieotwarciasięnaszeroko zakrojonąaktywnośćmającąnacelupropagowaniepolskości wśródśrodowiskapolonijnego,jakrównieżkrzewieniezainteresowania kwestią polską (historią,aktualną sytuacją polityczną, sztuką), czego ważtakim dużymstopniuniepraktykowała przeducieczkązkraju. W czasiepobytu weFrancji pisarka niepróżnowała.Chcącnadaćsensswojejobecnościwstolicyobcego kraju,Maria zainicjowała działania PENClubu25, organizowałaspotkaniaartystyczne,a jedna zjejdziałalności obejmowałatakże„informowanieobestialstwach hitlerowskich wo-becludnościwokupowanejPolsceorazprześladowaniukulturypolskiej” (Szałagan 1995: 74).Strategiatamiałapomócpisarceodnaleźćsięwsytuacjimigracyjnej, utrzy-maćkontaktzrodakami przebywającymi naobczyźnieijednocześnieotworzyćsięna środowisko francuskiejinteligencji. Początkowo małżeństwozatrzymałosięu przyjaciółki, Ireny Lorentowicz,bynastępniezająćinnemieszkaniewtym samym budynkumieszczącym się przyulicy Froidevaux159na Montparnassie(Szałagan1995:73).Pisarka wyposażyła owomieszkaniewsprzęty nabytenatargowisku,próbującstworzyćnamiastkędomuioswoićob-cośćnowego miejscazamieszkania: Takoto doszło do tego,żewParyżu,czekającymna Hitlera,kupiłamsobieodemigrantówhisz-pańskichwracającychpodplagicaudilla,mieszkaniena własność,co więcej:nazajutrzudałyśmy sięzprzyjaciółką na„pchlitarg”,żebytamzestosubezdomnychprzedmiotówwyłowićtakie, specjalnie z Włocławka. Ten pobyt we Francji, a zwłaszcza w jej stolicy, wywarł na młodej podróżniczce ogromne wrażenie. Pamiętała go z wieloma szczegółami, pisząc niemal 60 lat później Fantomy. Ów wyjazd zmienił jej perspektywę myślenia o świecie, którego wymiary wtedy jej się odsłoniły. Zobaczyła też w innej optyce cudzoziemców, którzy nie musieli być nieprzyjaznymi zaborcami; poczuła się ich kuzynką i obywatelką świata” (SZAŁAGAN 214: 224-225). 25 Przede wszystkim składającego się z Polaków, co dawało pisarce namiastkę swojskości i pozwalało kontynuować prace rozpoczęte jeszcze w ojczyźnie. którezamieszkają zemną. […]„Stały”adreswarszawskizamieniłamna „stały”paryski,dosztukowującdo niego przeszłośćzakupioną na „pchlimtargu”(Kuncewiczowa 1975a: 10). Krótkiczasspędzonywmiejscu,wktórymłatwo było siępisarcezaaklimatyzować, wpłynąłnaMarię kojąco.Doskonaleznałajęzykfrancuski, orientowałasięwtopografii miastaimiaławokółsiebiewieluznajomych – równieżPolaków.Okresparyskibył jednaktylkoprzystankiem,ponieważwkrótcehitlerowskiewojskarozpoczęłynajazd na Francję, zmuszając Kuncewiczów do dalszej ucieczki. Bardzoszybkowięc takżeitenprowizorycznydommusieli Kuncewiczowieopu-ścić,przedostając sięostatnimstatkiemzportuPointedeGravedo WielkiejBrytanii. Szokwywołanykolejnymoderwaniemodstwarzanego ciąglenanowo domuzaowoco-wałnietylkowewnętrznymitroskamiiprzemyśleniami, aletakżewpłynął nawygląd zewnętrzny pisarki: Zabawawgospodarstwo trwaławParyżusześć miesięcy.Kiedy stanęłampierwszy razwogonie po dokumentupoważniającydołóżkawLondynie,przekonałamsię,żemoja upiornośćprzestała byćsprawą wewnętrzną,zmieniła równieżmójwygląd[podkr. — B.S.M.]. Dobroczynna dama, myśląc, że nie rozumiem po angielsku, mruknęła do swojego towarzysza: „Ta to przyjechała zKsiężyca.Patrzy,jakgdyby nigdy ludzi niewidziała”(Kuncewiczowa 1975a: 10). Pisarka odsamegopoczątkuswojegopobytuna WyspachBrytyjskichmogła czuć sięwyobcowana,wykluczona,co więcej:niechciana.Kobietaopisanawpowyższym fragmencie,myśląc,iżpodejmowanaprzezniąosobanieznajęzykaangielskiego,pokazałaniechęćwobecdrugiego człowieka– główniezracji jego pochodzenia. Tym samym podkreśliłaswojądominacjęwynikającązbyciau siebie(Chwiejda2014). Kuncewiczowa,która (podobniejak Adelina Szczepańska)częstobyła postrzegana jakocudzoziemkanawetwPolsce26,wtejsytuacjidoświadczyłajeszczewiększejmarginalizacji.Biorącpoduwagęjejwysoką (społecznie) pozycjęwojczyźniezracji wykonywanego zawoduorazdużejpoczytności pisanych przezniąksiążek,owo wyobcowaniemiało dwaźródła: byłozwiązanezkrajempochodzenia Mariiorazzespadkiemzpozycjiznanej pisarki dozwykłej, anonimowej migrantki. Jaksięmiało okazać,Kuncewiczowanieznalazłaswojego miejscanaWyspach,co zwiastowałojużsamoprzyjęcieludziuciekającychprzedwojną opisaneprzezSzałagan następującymisłowami: Z tej racji, że urodziła się w rosyjskiej Samarze. Dotarli[…]do brzegówKornwalii,gdziebylioczekiwaniprzezgotowychna ichprzywitanieBrytyjczyków. Przyjęciutemuzabrakło możewyczulenia na potrzebypsychiczneuchodźców,którzy zaopatrzeniwkartkizcyfrą na piersi,oznakowanekredą walizki,AlienRegistrationCard,wypełnialikolejnepunktyopracowanegoprzezgospodarzyharmonogramu,nieznającgoiniemając nańwpływu. Trwało to niezbytdługoiwkrótce„displacedpersons”zPolski znalazły sięwLondynie(Szałagan 1995: 76). Mieczysław Dąbrowski zauważył,iż […] konstrukcja polskiej emigracji stała się wzorem wmyśleniu Polaków iwytworzyła pewien schemat,matrycępostrzegania zarówno sytuacjiwyjścia,jakisytuacji osiedleniawnowymmiejscu. Mówiącnajgrubiej,oznaczało to ustanowieniepewnego paradygmatużyciapolskiego na emigracjipolegającego na odtworzeniustrukturkrajowychzsuwerenamiiklientami,hierarchiąiobyczajowością, wyraźnego miejsca duszpasterzykatolickichitak dalej. [….] Emigracja polska była miejscemutrwalania anachronizmówspołecznychikulturowych (Dąbrowski 2013: 94). Podobniebyło równieżwprzypadkuKuncewiczów.Pomimo znajomości języka, otwartości naosobyoinnejnarodowości,łatwejaklimatyzacjiwnowychwarunkach by-towych(nacou Marii miaływpływ częsteprzeprowadzkiwczasach młodości),oboje dążylidowłączenia sięwstrukturypolskiejemigracji obecnejnaWyspach Brytyjskich. Jednakmimo chęci przynależności do środowiskaPolaków,małżeństwo niezamykało sięwyłącznienaich towarzystwo,leczchętnienawiązywało noweznajomości.Kuncewiczowapracowałarównieżnadtłumaczeniemswoich powieści najęzyki obce(zwłaszczaangielski),co ostateczniedoszło do skutku.Pisarkaniewzięłajednakpoduwagęfaktu,iżjejstylitematyka,którejdotykaławpowieściach,mogłaniezainteresowaćBrytyj-czyków.Maria próbowałaswoich siłtakżewbezpośrednimpisaniuksiążekwjęzyku angielskim, jednakniebyłotodlaniejłatwezadanie, cowięcej, nieczułasię onabezpo-średniozwiązanaztym językiemitrudno było jej wyrażaćwnim swoje głębokie prze-myślenia.Oile więcbezpośrednia komunikacja niesprawiała pisarcekłopotu,otyle już tworzeniewjęzykuobcym takichproblemównastręczało27,cododatkowoją martwiłoiwzmagało poczucieodosobnienianapłaszczyźniepsychicznej. OwyobcowaniudoznawanymwWielkiejBrytanii Mariapisaławielokrotnie.Czy też odnosząc się do samej nazwy posiadanej przez siebie Alien Registration Card28, czy 27 Pisarka rozpoczęła pracę nad powieścią The Olive Grove, jednak tekst przepadł w trakcie podróży do Stanów Zjednoczonych, a kolejną wersję Kuncewiczowa napisała już po polsku. 28 Był to dokument upoważniający obcokrajowców do legalnego pobytu stałego i podejmowania działalności zawodowej na terenie Wielkiej Brytanii. teżrozważając,dlaczego jejówczesnystatusbyłcałkowicieodmiennyodtego,którego doświadczaławPolsce,a szerzej– wogóleprzedwojną(czylitakżewtrakcielicznych podróżyzrodzicamiczy mężem): WAngliiotrzymałamAlienRegistrationCard. Słowo „alien”wzbogaciło mnieozapowiedź alienacji [podkr. — B.S.M.]. […]Słowo „alien”nabierało sensu. Zaiste,wiedząc,czującidziedzicząc to, co wiedziałam, czułam idziedziczyłam, musiałam być „alien” wbrytyjskim społeczeństwie [podkr. — B.S.M.]. Zwłasnejpraktykiznałam,owszem,wyobcowanierodzin„powróconychcudemna ojczyznyłono”29. Ale być„an alien”wAngliiznaczyło to co innego niżbyć„cudzoziemką” wewłasnymkraju;to tak,jakgdybyduchBanka rozbił namiotna TrafalgarSquare[podkr. — B.S.M.] (Kuncewiczowa 1975b: 26-27). AutorkaTristana 1946czułasięwyjątkowo osamotniona,gdyżniedość,żeWielka Brytaniaokazałasię byćmiejscemdlaniejnieprzyjaznym, takim, doktórego– mimo chęci – nieudało jejsięprzystosować30,tojeszcze,cowięcej,wlatach,wktórychtam mieszkała,doszło do pewnego wydarzenia,którespotęgowało jej(fizyczneipsychiczne) wyobcowanie:MariaKuncewiczowapoddałasięzabiegowiusunięciamacicy.W ten sposób do poczuciaobcości spowodowanego statusememigrantkiwobcymkrajudoszłarównieżkwestiazanegowaniajejkobiecości,niejakopozbawieniaidentyfikacji płciowej.AutorkaPrzymierza z dzieckiem31 musiałananowo odnaleźćsamąsiebie,swoją tożsamośćjako kobietapozbawionajednegoznajważniejszychżeńskichnarządów: Takzwana matrona,czylidyrektorka szpitala,przydzieliła miseparatkę:„Pisarzypodobno irytuje towarzystwo”. Pielęgniarka kazała mi wyjśćzpokoju:„Przedoperacjąniedobrzejest myśleć”. Zaprowadziła mniedo szwalniikazała cerowaćdługiebiałerurywełniane– operacyjnepończochy. Cerowałam. Samotnośćobrastała mniejakwstrętna,nowa skóra[podkr. — B.S.M.] (Kuncewiczowa 1975b: 28). Badającazachowaniaseksualnekobietpo histerektomii AgnieszkaPietrzyk32 dokonała interesującejkonkluzji,iż: 29 Jest to oczywiście cytat z Pana Tadeusza Adama Mickiewicza. 30 Jak skonkludowała Szałagan: „Dostosowanie się do stylu życia w Anglii nigdy się Kuncewiczowej nie udało i wiele zjawisk tamtejszych opisywała z ironicznym dystansem lub zgoła humorystycznie” (SZAŁAGAN 2015A: 48). 31 Niniejszy tytuł podany jest w tym kontekście nieprzypadkowo, ponieważ w Przymierzu z dzieckiem Kuncewiczowa opisała doświadczenie ciąży, porodu, połogu i początkowych relacji z dzieckiem. 32 Badaczka opisuje co prawda zmianę w relacjach seksualnych kobiet po wycięciu macicy z ich partnerami, jednak przytoczone powyżej wnioski równie dobrze odnoszą się do kondycji psychicznej pacjentek. Zaburzeniawynikająceznowotworunarządówrodnychobejmująprzedewszystkimzmianywpełnieniurolikobiety,obrazuwłasnejosoby,ciała,zmianywzachowaniachseksualnych. Poziomprze-żywanegostresuprzez kobiety pohisterektomii zależyzjednej strony od ich wieku, czasu trwania seksualnychrelacjizaktualnympartnerem,dotychczasowejhistoriiwłasnego życia seksualnego, a z drugiej od zastosowanego schematuleczenia raka macicy. […]Wynikibadańpsychoonkologicznychpokazują,żejednymzważnychczynnikówwpływającychna poziomprzystosowania pa-cjentekdo życia małżeńskiego po histerektomiijest ichobrazsiebieorazpoziomsamooceny[…] (Pietrzyk 2009: 36-37). SamoocenaKuncewiczowejwsytuacjiemigracyjnej,wktórej– pomimo licznych prób – nie mogła sięodnaleźć nie była najlepsza. Problemy związanezpoczuciemobcości,którepotęgowało posiadanieAlienRegistrationCard,byciepodnadzoremsłużb bezpieczeństwapublicznego (sytuacjezainteresowaniasiękobietąMariaopisałakilku-krotnie)czywreszcieniezrozumienie,jakiego doświadczałazestronyBrytyjczyków,nie mogły wpłynąćpozytywnienaosobęotakwielkiejwrażliwości.Pisarkazmagałasięzna-wrotami stanów depresyjnych,nieczułasięzwiązanazWielką Brytanią,a jej nadziejena odnalezienieswojego miejscawangielskiejPolonii sięnieziściły.StanKuncewiczowej pogorszyła jeszczeoperacja usunięcia macicy,cododatkowopozbawiłoją tożsamości płciowej,którazmusiłajądo rewizji swojego miejscawspołeczeństwieimałżeństwie. Swojąobcośćpisarkaujęłachociażbywnastępującychsłowach: „Przyszedł Jerzyikilkoroprzyjaciół.Siedzącnaswoim łóżku, pozostawałam zaszybą[podkr.— B.S.M.]. Nie wzruszały mnieprezenty zeświata, który jużniebył mój[podkr.— B.S.M.]”(Kuncewiczowa1975b:28).Wykluczeniepisarki istniało więcnietylko napoziomieod-rzucenia przez tamtejszą Polonię, ale również– poprzezzabieg histerektomii – ze spo-łeczności kobiet, które nie byływpewien sposób wybrakowane, niepełne. Tworzona przezKuncewiczową literatura pozwalałajejpoukładaćwłasnemyśli na temat emigracji, a także opisaćodczuwane przez niąwyobcowanie – zaznane najpierwwojczyźnie,doktórejMaria przyjechaławwiekupięciulat33, następniewmiastachzamieszkiwanychprzezjejrodzinęprzezkrótkieokresyczasu,późniejwśródnajbliższych34,a ostatecznietakżewynikającezfaktu,iżodbiorcy jej książek nie rozumieli ich treści czyprzesłaniatakdobrze,jakto planowałapisarka.Szczególniemocno odczuła 33 Kuncewiczowa opisała owo wyobcowanie (co więcej: odrzucenie) z perspektywy jej matki w swoim najsłynniejszym dziele zatytułowanym – nomen omen – Cudzoziemka. 34 Małżeństwo Kuncewiczów niejednokrotnie przeżywało kryzysy. Wynikały one między innymi z faktu, że pisarka jako jedyna utrzymywała rodzinę, gdyż Jerzy nie dostawał pieniędzy za działalność patriotyczną (SZAŁAGAN 2015A: 85-87). to właśniewWielkiejBrytanii,wktórejniedość,żeniepotrafiłaodnaleźćsięjako osoba, kobieta,emigrantka,Polka,towdodatkujeszczenieumiała sięwyróżnićjakopisarka, czegobardzopragnęła. Tym silniejszy okazał się dlaniejwstrząs,gdywStanach Zjednoczonych,do których wyjechałapopiętnastulatachzamieszkiwania na WyspachBrytyjskich,jejdziałalność, mającanaceluwypromowaniejejtwórczości,nieosiągnęłazamierzonego celu:Amerykanie jej nie rozumieli, Polacy szybkoodsunęli sięod pisarkizpowodów jejkontaktówzpolskimiwydawcamikomunistycznymi.Byłatakżeczęśćemigrantów, którzy nie chcieliutrzymywać relacjiłączącychichzojczyzną.MarzenieKuncewiczowejouznaniuikontynuowaniukarierypisarskiejwNowymŚwiecieniespełniło się(Szałagan 2015a: 50-52)35,przedstawiającdodatkowo brutalnąkonieczność– abyzarabiać,pisarka zajmowałasięmiędzyinnymi domempewnego starszego małżeństwaniemieckiego pochodzenia36.Praca ta oznaczała dla Kuncewiczowejdegradacjęspołecznązpozycjipoczytnejautorkidopospolitejsprzątaczkiioferowała status37
diametralnieróżnyodtego, doktórego byłaprzyzwyczajona.Wykluczeniedoświadczaneprzezpisarkępotęgowała takżeposadamęża Jerzego,inteligentapracującegowfirmiebudowlanej.Mariaodczu-waławięc(ponownie)odrzuceniezestronyamerykańskiejspołeczności Polaków,którzywykluczylijązdziałalnościkulturalnej, niezrozumieniewoczach Amerykanów oraz upokorzeniewynikającezwykonywaniapracynieodpowiadającejjejdobremuwyksz-tałceniuczyzdobytemu doświadczeniu. Małżeństwo oczekiwało dobrego przyjęcia,zakończeniasytuacji wykluczenia, na coliczylizapewneszczególniezewzględunazróżnicowanieetnicznewStanachZjednoczonych,dzięki któremuich obcośćniebyłabyjużtakbardzo widocznainiepowodowałaby alienacji oraz możliwości życia na odpowiednim poziomie (materialnym itowarzyskim), jednak amerykański sen się nie ziścił.Sytuację tęopisała pokrótce Szałagan: 35 Więcej na ten temat pisała Szałagan w artykule zatytułowanym Niespełniony „American dream”. Maria Kuncewiczowa w Stanach Zjednoczonych (SZAŁAGAN 2015B: 147-172). 36 Czytamy u Szałagan: „Kuncewiczowie, którzy z trudem, ale zdołali w Europie zachować status pisarki i polityka, w Ameryce musieli pogodzić się, przynajmniej początkowo, że ich pozycja zawodowa ulegnie zmianie. Kuncewiczową ogarnął stan, który określała metaforycznie mianem demona prostoty i który ograniczał ją do bycia gospodynią domową, a nawet okresowo wynajętą pomocą do wszystkiego” (SZAŁAGAN 2014: 231). 37 To jest warunki materialne, pozycję w towarzystwie, zajęcia umożliwiające zarobek. Wroku1955Kuncewiczowiezdecydowalisięna daleko idącąiryzykowną zmianę– postanowili wyemigrowaćza synemdo StanówZjednoczonych,porzucającświatistylżycia, który już zdążyli sobie[…]przyswoić. Przywiązaniedotyczyło zapewnebardziejogólnieEuropyjako zaplecza kul-turowego,a nie samejWielkiejBrytanii,wktórejKuncewiczowa właściwieniezdołała sięzaadaptować,cowwiększymstopniuujawniająjejprywatne listy do mężaido syna niżogłoszonepóźniej wspomnienia.Ten czynnik,jak wolnosądzić,umocniłprzekonanie, iż Ameryka,kraj emigrantów,możebyćłatwiejszymmiejscemdo życia dla parydisplaced persons [podkr. — B.S.M.].[…] Po kilkutygodniachrzeczywistośćzaczęła sięprzedstawiaćinaczej. Sytuacja finansowa syna nie wyglądała naustabilizowaną. Dobrekontaktyzpolskimiamerykańskimśrodowiskiemliterackim nieprzekładałysięna propozycjedająceśrodkido utrzymania. Amerykańska codziennośćbudziła licznewątpliwości [podkr. — B.S.M.][…](Szałagan 2014: 230-231). Biorącpoduwagęczęstezmianymiejscazamieszkania pisarki38, trudno jest mówić oemigracji sensu stricto.AutorkaTristana 1946nieprzebywałanigdziedłużej niż kilka lat,przezco jejpodróże(przedpowrotemdo Polski)możnaokreślićraczejjako migracje. Na określenie kategoriiliteratury, do której można przypisaćtętworzonąprzez Kuncewiczową(biorącpoduwagęwłaśnieaspektzmianymiejscstałegopobytu), Mieczysław Dąbrowski proponujeterminmiędzytekst, coargumentujenastępująco: Międzytekstoznaczatekst/utwórpisany między dwiema(przynajmniej)kulturami narodowymi, jest to więctaka literatura,którą pisarzkonstruujeodpoczątkujako rezultatiefekt podwójnego doświadczenia kulturowego,mianowiciepierwotnego (krajowego)iobcego,aledoświadczanego niezpozycjitradycyjnego emigranta,leczzpozycjikogoś,kto – często czasowo – postanawia osiedlić sięwnowymmiejscuiwejśćwnową kulturę(dlatego niejestto przypadektzw. emigracjiwe-wnętrznej). Literaturatakapowstajepodpióramimigrantów,nieemigrantówinieimigrantów (Dąbrowski 2013: 95-96). Czytamy dalej: Decydująca jest sytuacja bytowa.W przypadkumiędzytekstuchodziogłębokiedoświadczenieegzystencjalne związane zopuszczeniem kraju urodzenia ipróbą zapuszczenia korzeni wnowym miejscu,jesttowięc pisanieosobiewzderzeniuznowym krajem/miejscemijegomieszkańcami. […]Wszystkie te teksty sąsilnienacechowane(auto)biograficznie,to jednozichnaczelnychzna-mion. […]Migrant nigdyniejest„gotowy”izamknięty,wciążpodlega kształtowaniu,rozwojowi, dopowiadaniusiebie,to podmiotwprocesie. Jego sytuacja jest bowiem,wpsychologicznymsensie,sytuacjąkryzysową,a więcpodlega rozmaitymwahaniomimodelunkom,jest to osobowość dynamiczna(Dąbrowski 2013: 96-97). 38 Były to między innymi: Paryż, Londyn, Edynburg, Nowy Jork, Chicago czy Old Westbury na Long Island. Więcej na ten temat pisała Szałagan w tekście Maria Kuncewiczowa w podróży. TerminproponowanyprzezDąbrowskiego idealniepasujedo twórczości Kuncewiczowej,gdyżnajlepiejoddajejejdoświadczeniePolki,któraniezamierzałanigdy na stałeopuścić ojczyzny,leczzdrugiejstronychciałasięzaaklimatyzowaćwnowymotoczeniu,zrozumieć kulturękraju,wktórymprzezlat mieszkała.PobytwWielkiejBryta-nii,wtwórczościautorkiTristana 1946 zaowocowałodniesieniami do mituarturiańskiego,natomiastwdyptykuFantomyiNatura pojawiająsięliczneodwołaniado kul-tury,architekturyihistorii Stanów Zjednoczonych.Co więcej,pisarkaostateczniepowróciłado Polski,jednakcałyczaspodróżowała,często zmieniającmiejscepobytu– od końcalatsześćdziesiątych Kuncewiczowiespędzali latowKazimierzu Dolnym,a zimę weWłoszech,dodatkowowmiaręmożliwościodwiedzalijeszczesynawStanachZjednoczonych39.Owamigracjaznalazłaswojeodzwierciedleniewprozie pisarki. Należy jednakpodkreślić,żepomimo licznych podróżyMarianieczułasięjużwyobcowana, odkądwłaśniewdrugiejpołowiedwudziestegowiekuoficjalniemogłapowrócićdo Polski po blisko dwóch dekadach życianaobczyźnie.Dlatego właśniewksiążkachwy-danych po rokusiedemdziesiątym piątym40
kwestiaobcości wywołanejkoniecznością przebywaniapozagranicami ojczyznypojawiasięsporadycznie. W poszukiwaniu swojego miejsca DyptykFantomy iNatura nie jestpierwszymprojektemKuncewiczowej,wktórym pisarka próbowała wyrazićniepokójmającyswojeźródłowwykluczeniuorazsamotności41.Wynikał on nie tylko zbycia wiecznącudzoziemką – podobnie zresztą, jak matka,Adelina – leczrównieżzfaktu,iż otaczającyjąludzieniedocenialijejtwórczości albo niepotrafili właściwieodnieść się do kulturyijęzyka,którymi Kuncewiczowasię posługiwałaiktórym poświęciłaswojeżycie(problem ten unaocznił sięprzedewszystkimwkrajach anglojęzycznych), co przekładało się nawyobcowanie intelektualne. Jako żebiografiaKuncewiczowejodsamego początkumiałaogromnywpływ najejtwórczość,takżeiwydarzeniawywołującewpisarcedyskomfortzwiązanyzdoznawanym przezniąwykluczeniem społecznym, zawodowymikulturowymznalazłyswojeodzwierciedleniewtekstachautorkizKazimierzaimiały stały wpływnatematykę jejdzieł. 39 Pisarka prowadziła wykłady na uniwersytecie w Chicago, a gościnnie także w innych ośrodkach naukowych. 40 W 1975 roku po raz pierwszy wydano Naturę. 41 Pisała o tym – każdorazowo dość lakonicznie – między innymi Arleta Galant (2010: 116-117, 127, 129, 131, 133-135). ElżbietaTyszecka-Gregorowiczzauważyłapodobieństwo omawianego dyptyku do najsłynniejszejksiążki pisarki: Problemciągłego poszukiwania swojego miejsca na Ziemipojawia sięwobydwupowieściachkilkakrotnie. Wydajesię,żejest onwogóle jednymzmotywówprzewodnichprozyMariiKuncewiczowej[podkr. — B.S.M.],obsesyjniepowracającymodczasunapisania Cudzoziemki.[…]WyraźnympunktemodniesieniadlaFantomówiNatury stajesięCudzoziemka. Kuncewiczowa pod-kreśla,żebohaterka tego utworuantycypujeautobiografięsamejautorki,a bezdomnośćpowieściowejbohaterki wiąże sięzwieczną tułaczkąiposzukiwaniem domuprzezpisarkę[podkr. — B.S.M.] (Tyszecka-Grygorowicz 1997: 88). Kuncewiczowa– słynącazdoskonałego zmysłuobserwacji – wczasiepobytu wLondyniewieleuwagi poświęcałaowejbezdomności.UcieczkazPolski, następnie zFrancji,brakprzystosowaniado brytyjskiego klimatuikultury sprawiły, iżspędzała ona wiele czasu naobserwacjiotaczającegoją świata.Brak domu,stałegomiejsca zamieszkaniasprawiał, iżtymuważniejprzyglądałasię onainnym ludziom.W stolicy Angliipojawiało siętymczasemcorazwięcejuciekających przedwojnąuchodźców42. Czy-tamywFantomach: Tymczasem Londyn pęczniał niesamowitością. Pęczniała Brytania. […]Wzbierałiróżnicował siętłumkontynentalnychbieżeńców. Powstawała hierarchia,na szczycie drabiny znalazły sięnajwcześniejszeofiary:czerwoni HiszpanieiKatalończycy,potemŻydziiliberałowieniemieccy,którychzastaliśmypo drugiejstronieKanałujako pionierównaszego własnego losu. […]W anglosaskiejstolicystanęłynaprzeciwsiebie,skulonepodbombami,dwa zastępybezdomnych:ci, costracili mieszkania, ici, co straciliimieszkania, iswojedalekie kraje [podkr. — B.S.M.]. W tej konkurencji wygrały fantomy zagraniczne […] (Kuncewiczowa 1975a: 11). Pisałaotym równieżwliście do syna Witolda: CzujęsiętakzagubionajakAliceinWonderland. Owszemludziesądobrzy,Anglia przyjazna,Francja była piękna,Walia jest malownicza,aleja jestemdisplaced bardziejniż kiedykolwiekwżyciu [podkr. — B.S.M.]. Wszystko okazało sięmirażemiprzekleństwo bezdomnościciążymibardzo, 42 Czytamy: „Jednak najważniejszy rozdział w dziejach związków polskiej emigracji z Wielką Brytanią zostaje otwarty w połowie 1940 r. Wtedy to do Londynu przybywają uciekinierzy z podbitej przez hitlerowskie Niemcy Francji, w tym przede wszystkim polski rząd, wokół którego od tej chwili zaczyna ogniskować się polityczna działalność na rzecz sprawy polskiej. Ta chwila stanowi też datę graniczną. Od tej pory aż do 1989 r. Londyn stanie się dla Polaków, tych w Polsce i tych poza jej granicami, a także dla całego świata tym, czym Paryż był w wieku poprzednim” (MACIEJEWSKI 2012). że już tęsknię do byle jakiej ziemi, niechby tylko okazała się ostatnia[podkr. — B.S.M.] (Kuncewiczowa 1968). AutorkaCudzoziemkibyłaodtrącanajako (i)migrantka,obywatelkaobcego państwa(w oczach ówczesnych Anglików dośćegzotycznego,czego śladypojawiająsięwdyptyku),aletakżepośredniojakokobieta-pisarka,kobieta-artystka.Jejwrażliwośćpotęgowałapoczuciewyobcowania,odtrącenia.NastanKuncewiczowejmiało wpływ także chłodnetraktowanieprzezobywateliWysp Brytyjskich.Tenaspektpodkreśla między innymi EwaChwiejda: Podróż,czyteżmigracja,a więcpodróżwceluosiedleniasięwobcym miejscu, to bowiem przede wszystkimspotkaniezInnym,tym,którego napotkamywdrodzeiucelu.Toznimprzyjdzienam negocjowaćnasząnowątożsamość– tożsamość(i)migranta. Toonstaniesięnaszymzwierciadłem, wktórym będziemy mogli dostrzec wady izalety wyniesione zrodzimej kultury, a w końcu to równieżza jego sprawą poczujemysię(lubnie)wnowym miejscujakwdomu (Chwiejda2014). Kuncewiczowa– pomimopozornejwolności obywatelskiej– niemogłaswobodniepracować,gdyż,jakoobca,znajdowała siępodstałą obserwacją.Pomimoznajomo-ścijęzyka,łatwościwzawieraniuznajomości czydobrejorientacjiwkulturze(również angielskiej),pisarka niezdołała zaaklimatyzowaćsięna WyspachBrytyjskich. Z drugiej strony AnglicygoszczącyKuncewiczówwczasiewojnypragnęli dowie-dziećsięczegośnatemategzotycznego (w ich mniemaniu)krajuswoich podopiecznych. Mariaspędzaławięcwieleczasów narozmowachopolskich tradycjach,walceodobro ojczyzny, martyrologiiiliteraturze,alenawetowezabiegi niepomogływzbudowaniu więzimiędzy rodzinąbrytyjskąa uchodźcamizkrajusłowiańskiego.Jakstwierdzałapi-sarka: Wszystko to niepozostawało bezwpływuna samowiedzę. Literatura płynęła po wierzchu,odbijającwrażeniaiobrazywspółczesne,alewgłębiczassięodwracałiprzynosił podrozwagępoczątki tegoczegoś,czymobecniebyłamdlasiebie– osobąwyrwanązżycia[podkr. — B.S.M.],dlanich Polką, pisarką,a więc nauczycielkąfaktównieznanychiwątpliwych. […]Rozpamiętywałam,sprawdzałamituwłaśnieczekało mnieszokująceodkrycie:wdzieciństwietonajwyższedobro,które mi terazodjęto,do którego tęskniłam,bezktórego niemogłamrzekomo byćsobą – dom– to właściwieprzedewszystkimbyły drzwiiokna (Kuncewiczowa 1975a: 18). Kuncewiczowabardzo źleznosiłapobytnaWyspach Brytyjskich.Dośćdobrzeczu-łasię jedyniewKornwaliiiSzkocji,wktórychspędziłaostatnielata wojenne.PrzeszkadzałajejignorancjaAnglików niewiedzących właściwieniczegooPolsce,nierozumie-jących jejhistoriiikultury. Alien Registration Card sprawiała, że pisarka tym mocniej odczuwałaswojewyobcowanie,odcięcieodresztyspołeczeństwa.Nawetwoczachwładz była kimś,na kogonależyzwracaćwyjątkową uwagę(Kuncewiczowa1975a:26-27)43 – działosiętak przedewszystkimzuwagi naintensywneobserwowanierzeczywistości irobienie wielu notatek natemat spraw pozornie błahych. Te działania wzbudzały nie-pokójwstróżachprawa,wskutek czego pisarka niejednokrotnie musiała się wylegity-mowaćorazwyjaśnić,wjakimcelu wszystkodokładnieopisuje.Kuncewiczowaczuła sięstaleobserwowanaipodejrzewanaozłezamiary,co potęgowałowniejwyobcowanieiodrzucenie,jakiego doświadczyłazestronybrytyjskich obywateli. OpuszczenienastałeWyspBrytyjskich zostało opisanerównieżwNaturze, pod-kreślając(kolejnyraz)fakt,jak traumatyczneokazałosiędla autorkiCudzoziemkiżycie nanich: „Zostawiłam zasobąwAnglii około piętnastulatschizofrenii klinicznieniezauważalnej,wdniupowszednim– wyraźnej” (Kuncewiczowa1975b:24). Chociaż wyjazdnastałedo Stanów Zjednoczonych początkowo wzbudzałwpisarce lęk,zdecydowała sięzamieszkaćtamwrazzmężem.Najejdecyzję miaławpływnietylkobliskość syna Witolda,lecztakżeamerykańskaotwartość naludzipochodzącychzróżnychkra-jów.Mimoto,iżpobytwStanach istotnieokazałsiędlaKuncewiczowejłatwiejszyniż wWielkiejBrytanii,koniecznośćpowrotupo ustaleniunowego podziałuEuropypo konferencjiwJałcie, mocnoodczułaproblemzczasowymchoćbypobytemwPolsce, coskomentowała następująco: Podkoniec1970 rokupłynędo Nowego Jorkupo raztrzeci. Terazjestempowracającą zza granicy turystką44 . Za pierwszymrazem,w1955,płynęłamześciśniętymgardłememigrantki. […]Po którymśtamkolejnym akcie polskiego dramatu zapadła żelazna kurtyna,oddzielająca młodośćod zmęczeniamłodością,scenęhistorii odwidowni nieprzygotowanej45 na efektysalto mortale;świat rozpadał sięjeszczerazna staryinowy(Kuncewiczowa 1975b: 24). Pomimo więcfaktu,iżpisarceudało sięzadomowićwStanach Zjednoczonych, wciążodczuwałasilnąpotrzebęstałego osiedleniasięwPolsce.Panującywówczasustrój politycznyjejto uniemożliwiał,co potęgowałowKuncewiczowejpoczucieodrzucenia iwyobcowania:zjednej stronyzuwagi nato,iżjejpobytwkrajuLincolna nieokazał 43 Można śmiało założyć, iż były to niektóre z powodów, dla których Kuncewiczowie nie przyjęli nigdy brytyjskiego paszportu. 44 Kuncewiczow ie ostatecznie przyjęli amerykańskie obywatelstwo w roku 1960. Pisownia uwspółcześniona. W oryginale: „nie przygotowanej”. siętak pomyślny,jak miała nadzieję,zdrugiejzewzględu nafakt,iż władzewPolsce wpewien sposób skazały ją na wygnanie. Apel o uznanie obywatelstwa światowego Kuncewiczowaprzezwieledekadposzukiwała miejsca,wktórymmogłabyosiąśćna stałe.Zpowoduwojnyiniemaldwudziestoletniejmigracji niemógłtobyćprzezdłuższyczaswymarzonydomwKazimierzu.PoucieczcezFrancji,piętnastulatachspędzonychnanielubianychprzezpisarkęWyspachBrytyjskichikilkukolejnychlatachwStanachZjednoczonych, MariastopniowozaczęławydłużaćpobytwPolsce – umożliwił jejto zwrotkazimierskiego domu.Jednakzanimsięto stało,autorkaCudzoziemki wystosowała apeloobywatelstwo światowe.Podpisało go wieleznanych osobistości,ale ostatecznieOrganizacjaNarodów Zjednoczonych niedoprowadziłado jego uznania. Treść apelu brzmiała następująco: Niżejpodpisaniapelują do OrganizacjiNarodówZjednoczonychozrewidowaniejejstosunkudo uchodźców. Pozwólcie uchodźcom zabierać głos wkulturalnej przebudowie świata. Pozwólcie im brać udział wpracachinstytucjitworzonychprzez NarodyZjednoczone dla polepszenia bytuCzło- wieka. Przez ograniczenie wolności podróży, wykształcenia izatrudnienia nie zmuszajcie bezpaństwowcówdo starańonową narodowość. Siła zdarzeńnarzuciła impoczucieprzynależnoścido zespołuwiększego niżnaród. Zaiste,historia uczyniła ichobywatelamiświataiza takichpowinni być uznani. Niechże ideałobywatelstwa światowego istnieje nie wyłącznie wteoriachiprogramach, ale także– inadewszystko– wodważnychpróbachirzetelnymszacunkudlaosoby ludzkiej(Kun cewiczowa 1975a:187-188). Apel – wysłanyw1949 rokuzLondynu– został podpisany międzyinnymiprzez AlbertaEinsteina, George'aBernardaShawa, BertrandaRussellaiRebeccęWest.Mimo ich poparcia,EleonoraRooseveltodpisałakrótko:„MadameKuncewicz[…]niech się pani nie martwi. Bezpaństwowcami opiekuje się UNRRA46” (Kuncewiczowa 1975a: 188). 46 UNRRA to skrót od United Nations Relief and Rehabilitation Administration (po polsku Administracja Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy i Odbudowy). Organizacja ta miała za cel niesienie pomocy obywatelom krajów zniszczonych przez drugą wojnę światową. Została powołana do życia w 1943 roku. Wprowadzenie wżycie obywatelstwa światowego miało podarować Kuncewiczowej– oraz ludziomwanalogicznejsytuacji– poczucieprzynależności niedo konkretnego kraju,aleprzynajmniejdo większejspołeczności.Jako osobabezpaństwowa, a więcwpewiensposób takżepozbawionanarodowejtożsamości,autorkaCudzoziemki podlegała ograniczeniom,na przykład– wprawach obywatela,naco wskazywałchoćby następujący fragmentapelu: „Przezograniczeniewolnościpodróży, wykształceniaizatrudnienianie zmuszajciebezpaństwowcówdostarańonowąnarodowość”(Kuncewiczowa1975a:187-188). Niejednoznacznystatus – iodczuwane wzwiązkuznim wykluczenie,odsunięcieodjakiejśskonkretyzowanej,spójnejspołeczności silnieoddzia-ływały napsychikęKuncewiczowej.Pisarka przezwielelatodmawiałaprzyjęciaoby-watelstwabrytyjskiegoiamerykańskiego,decydującsięostatecznienato drugie.Autorka Natury,pozbawionanawielelatmożliwości powrotudo kraju,wktórym mogłaby swobodniepracowaćnadksiążkamiibezobaw wyrażaćswojepoglądy,wolałaprzez długi czasnieprzyjmowaćinnego obywatelstwa.Bezpaństwowośćograniczałają(przede wszystkim podwzględem prawnym), jednakzdrugiejstrony– dawałanadzieję na to,iżpisarkaostatecznieponowniebędziemogłaposługiwaćsiępolskimpaszportem, co było dlaniejbardzo ważne.Kuncewiczowa,potomkini osób walczącychowolnąPolskę, ludzi,którzy wielokrotniezmieniali miejscezamieszkania, podróżując po całym świecie(choćgłówniepo Europie),pragnęłaprzynależności do Polski,wktórej spędziła wiele lat,naterenie którejznajdowałsięjejpierwszywżyciu prawdziwydomidokąd chciaławrócić.Tekwestiebyływażnenietylko przezwzglądnaosobistepoglądyMarii,alerównieżzuwaginaprzeszłość jejrodzinyoraz społeczno-politycznądziałalność Jerzego Kuncewicza. Genezypragnieniapowołaniaobywatelstwaświatowego należyupatrywaćwbio-grafii pisarki.Jak zauważyła Szałagan,babciaimatka zapoznawałyMarięzhistoriąrodziny,ojciectłumaczyłjejhistorięPolskiiświata,bratzaśsprawił,iżbrała ona aktywny udziałwwieluistotnych zewzględów politycznych wydarzeniach (Szałagan 2007). Dodatkowo znałaonajęzyki obce(co likwidowało barierykomunikacyjne),odwczesnego dzieciństwa aż do swoich ostatnich lat życia wiele podróżowała ipoznawała świat.Pisarka pierwszyrazpoczuła się„obywatelką świata”podczaspobytuwefrancuskim Nancy. Niemogącwrócićdoojczyzny,a jednocześnieniechcącprzyjmowaćobcego obywatelstwa,zdecydowałasię stworzyćcoś, comogłoidealniewypełnićpustkę spowo-dowanąświadomością,żejestwliczanawpoczetbezpaństwowców.Stworzonyprzez pisarkęoddziałPenClubu47
– dokładniej:PENinExcile– także miałnaceluzrealizować jej niespełnioną wewnętrzną potrzebę przynależności. Współtworząca polski, angielskiiamerykański oddziałyPenClubuKuncewiczowazostałaodciętaodośrodka WritersinExcile,któryzainicjowałazchwilą,gdypolscywydawcyponowniepodjęli siępublikacji jejdzieł(Kuncewiczowa 1975a:201). Pisarka nie zniosła dobrze tej decyzji,która– kolejny raz– spotęgowałajejwyobcowanie.Zgodęautorki nadrukjej książekwojczyźniepotraktowanojakoukładaniesięzopresyjnym reżimem, nierozumiejącjejidealizmu,wedlektórego literatura miała byćponadwszelkimipodziałami. Tymsamym Kuncewiczowaniedość,żeniemogłanadalpowrócićdoPolski(jeśli chciaładalejswobodnietworzyćbezczujnego okacenzora),towdodatku jeszczezostała odrzuconaprzezrodaków silnieideologizującychdecyzjępisarkizKazimierza. Była to dla niej trudna sytuacja,zktórądługo niepotrafiłasobieporadzić. Jednak najboleśniejszybyłdla Kuncewiczowejfakt,że,jak wspominała pisarka, jejsyn był przeciwny wspomnianemuapelowi, gdyżpoprostużył jakobywatelświata – niepotrzebowałdo tegożadnych dokumentów aniniczyjejzgodyipodwzględem psychicznym radził sobie inaczej niż matka: „Witoldsobie tego nie wyrozumował, on to miałwkościach:detachment” (Kuncewiczowa1975a:188).Byćmożebyłoto spowodowanebrakiem przywiązaniamężczyzny dokonkretnegokraju,a byćmoże właściwąmu elastycznością,oczym samaKuncewiczowawielokrotniewspominała, eksplikującjakbardzo Witoldróżni sięodrodziców:niemiałonzapałudo kontynuowaniadziałalności ojcanarzecz społeczeństwa(mimotowczasiewojnywstąpiłdo marynarki),niefascynowałago sztuka(Kuncewiczowiebardzo mocno przeżyli rozwódsynazpierwszą żoną,utalentowaną aktorką,sportretowanąwTristanie 1946),a swojeży-cie poświęcił przyziemnym(zpunktuwidzeniarodziców)obowiązkom– wrazzdrugą żoną zamieszkałwamerykańskimstanieWirginia,gdziezajmowałsięhodowlązwierząt ipracamibudowlanymi48.Najwyraźniejniepojmowałontejpotrzebywyzbyciasięobcości,jaką nosiławsobiejego matkainiestarałsięzrozumiećjejmotywacji,a totakże niewpływałodobrzenastan emocjonalnyidoświadczanieustawicznejobcości przez Kuncewiczową. 47 W Pen Clubie zajmowano się przede wszystkim kwestią tłumaczenia literatury, jej ponadnarodowymi, uniwer salnymi związkami i przesłaniami oraz organizacją spotkań z pisarzami. 48 Wszystkie informacje pochodzą z Fantom i Natury. Wielelatpóźniejpisarka – niebezpewnejdozyautoironii,aleiz goryczą– pod-sumowałaswojestaraniaouzyskanie przynależności wyrażone ideą obywatelstwaświatowego: JedenlistjestzCambridgeodMargaret StormJameson.W roku 1948-49,kiedy kazimierskie„trza iść” wisiałowpróżni,pomagała mizabiegaćoobywatelstwo światowedla bezdomnego draństwa [podkr. — B.S.M.]. Teraz,wdwadzieścia trzylatapóźniej,obywatelamiświata są fantomy,szpiedzyihochsztaplerzy. Natomiastpoeci mają coraz większe trudnościpaszportowe. He-he! – za-rżałby Przybyszewski49 (Kuncewiczowa 1975a: 144). WysiłkiKuncewiczowejourzeczywistnieniesięideiobywatelstwaświatowego miałynacelu przede wszystkimzaradzićodczuwanej przezniąobcościwynikającej zucieczkizpaństwapolskiego (którewpewnymstopniuprzestałobyćkrajemjejbliskim ze względu na zmianęustrojupolitycznego ograniczającego wolnośćtwórczą,osobistąiwyznaniową).Jesttowyraźniewidocznemiędzy innymiwefragmencie: „Fantom obywatelstwaświatowego to […]reliktKrólestwaBożegowmojejojczyźniewewnętrznej[…]” (Kuncewiczowa 1975b: 7). Zbytidealistyczne podejście doowej koncepcji sprawiło,iż– pomimo uzyskaniapodpisówznanychosób– obywatelstwo światowe niemogło sięziścić.Apelwtejsprawienieporuszałspraw stricte politycznych, żądając jedyniewolności jednostki pozbawionejprzynależności do konkretnego państwa. Pisanie ciałem – pisanie ciała Jako że ludzkie postrzeganie świata jestściśle związane zcielesnością – bowiem pryzmatem,przezktórypatrzymyna otaczającą nasrzeczywistość,jestgłównienaszeciało (w tym zmysłyiemocje) sytuowane względem innych podmiotówiprzedmiotów50
(Łebkowska 2012:13-14) – to,żeKuncewiczowaczęstoichętnieodwołujesiędo kategorii fizycznych, materialnychczy biologicznych, urealniajejprozę, ożywiają.W czasie lekturydyptykuniesposóbniezwrócićuwagi nalicznezwrotykuzmysłowemuaspektowiliteratury. Twórczość Kuncewiczowej,pozakluczemautobiograficznym,należyanalizować właśnie również poprzez cielesność opisaną przez autorkęTwarzy mężczyzny. Chodzi 49 Kuncewiczowa jest autorką pracy poświęconej Stanisławowi Przybyszewskiemu. Książka zatytułowana Fan- tasia alla polacca ukazała się pierwszy raz w 1979 roku. 50 O czym – jak słusznie zauważa Łebkowska – świadczą choćby same terminy używane w badaniach nad lite raturą: etnopoetyka, ekopoetyka, geopoetyka i tak dalej (ŁEBKOWSKA 2012:14). nie tylkoosilne zaakcentowaniepłcisamejpisarki,aleprzedewszystkimoniezwykle fizjologicznepodejściedo spraw związanychzprocesemprzemijania,dojrzewania,seksualnością(zwłaszczawsytuacjizagrożeniaiodrzucenia)itak dalej.W sukursprzychodzitusomatopoetykawrozumieniuzaproponowanymprzezAnnęŁebkowską.We-dług niejciałopisanieobejmuje: Zasadyisposoby uobecnieniasiękategorii cielesnościwdyskursach kulturowych,zwłaszczawliteraturze,jakorelacjemiędzy językiemiciałem,między ciałemiliteraturą. Literatura szukasposobówwyrażenia ciała,szuka ichteżnaukaoliteraturze. Takwięcciało funkcjonujetujako kategoriainterpretacyjnaijako […]narzędziebadawcze(Łebkowska2012:13). WartykuleJak ucieleśnić ciało: o jednym z dylematów somatopoetyki Łebkowska wyróżniadwiekategoriepisaniaocielesności. Dopierwszej należąutwory(a konkret-niej:sposobypisania),wktórychciałojest przezroczyste– naturalne, oczywiste, nie-przykuwającebezpośredniejuwagi.Do drugiej,owiele bardziejinteresującej, przyna-leżąte dzieła,które opisująciałonieprzezroczyste – inne,przekraczającegranice,niewpisującesię wschematy,podlegającezmianom(Łebkowska 2012:11-27).Właśnie do owejkategorii tożsamościowo-doświadczeniowejnależyzaliczyć twórczość Kunce-wiczowej,wtym dyptykFantomy iNaturę. Ciałojest nieprzezroczystewtychutworachztegowzględu,iżpodlegalicznym przemianom: jestpoddaneoperacji, opatrywane, leczone, zmieniasię, produkujepłyny fizjologiczne, starzeje, podkreśla się jego wiek. Opisy owych przeobrażeń pojawiają się bardzoczęsto– przyokazji retrospekcji,zapisywaniaspostrzeżeńdotyczących konduity ówczesnego społeczeństwaczyopisuspotkańze(starzejącymi sięprzecież)znajomymi. Pisarka była zafascynowana cielesnością,jejwszelakimiaspektami51,niepomijaławięc takżeopisów pięknego,pożądanego ciała,alerównieżbrzydkiego,pomarszczonego, zdeformowanego,zubytkami (jakjejciało po wycięciumacicy). AnglicyiprzebywającywLondynieuchodźcypróbowali wieśćnormalneżycie. Kupcyotwieralisklepy,a namiejscezrujnowanego ponalocieschronujego dotychcza sowi mieszkańcy szukali innego schronienia. Tymczasemwchwilach wolnych odwizyt 51 W początkach kariery opisywała, między innymi: etap dojrzewania oraz ciążę, poród i połóg. W późniejszym okresie koncentrowała się na fizjologii ciała, procesach, które w nim zachodzą. Pod koniec życia w oczywisty sposób zwróciła większą uwagę na dolegliwości późnego wieku i śmierć (ostatni etap twórczości pisarki zanalizowano w rozdziale Odkrywanie ostatnich kart życia – starość i śmierć w późnej prozie Marii Kuncewiczowej (SZYMCZAK-MACIEJCZYK 2016: 183-192). u przyjaciółidziałalnościnarzecz porzuconejojczyzny,Kuncewiczowiespacerowali po mieście52,co pozwoliło pisarcenadokonywanieobserwacji,którepotemwykorzystaławczasiepisania dyptyku.Dokonujeona międzyinnymideskrypcjitego,jakosamotnieni izranieni – zarówno fizycznie, jakipsychicznie – ludzie szukali ukojenia wprzelotnychromansachikrótkotrwałychrelacjach: Mimo częstychalarmówipożarówwnocy,trudniejistniało się wdzień. Słońceukazywało,jak dużo powszedniościjeszczeniezostało spalone;żemnóstwo drzew,różnesadzawki,różnezakręty Tamizynadalżyją,wiatrchłodzi,południegrzeje,muchylatają,szafyskrzypią,żołądekwoła jeść, jedna płećwołaodrugą (Kuncewiczowa 1975a: 13). Między jednyma drugimnalotemchodziliśmydo parkówgapićsięna dzieciiwróble,chodziliśmy namszęizprzygodnymipartneramido łóżka (Kuncewiczowa 1975a: 14). Odtamtejpory„nastrójerotyczny”splątał sięwjedenkłąbzwojną,zprzemocąiuległością,zsamotnymbytem we dwoje pośród wrogiej ciżby (Kuncewiczowa 1975a: 91). Niesposób niezauważyć,jakczęstowdyptykupojawiasiękwestiacielesności,jak bardzozmysłowajesttoproza, jakprzesyconacodziennym życiem.Dopierodostrze-żenietego faktuumożliwiawłaściwąinterpretacjętwórczości Kuncewiczowej.Cowięcej,niemalwszystkiedziałania podejmowaneprzezpodmiot– którymjestoczywiście sama pisarka,dokonująca metaforyzacji własnego życia, uporządkowująca wydarzenia,których byłauczestnikiembądźświadkiem– mają na celunietylkozachowanie życia izdrowia (ucieczka zogarniętego wojną kraju), ale zawsze iprzede wszystkim służągłębszemusamopoznaniu53.Kuncewiczowautożsamiławięc narratorazbohate-rem,ucieleśniłago,a co zatymidzie,sprawiła,żenapoczynioneprzezniego obserwacjemają wpływdoświadczenia psychosomatyczne.Jednymznichjestoczywiścietakże 52 Kuncewiczowa wspomina sytuację, w której – po zastaniu dotychczasowego schronu w kompletnej ruinie po bombardowaniu – jej jedynymi ubraniami pozostały te, po które wybrała się do pralni. 53 Refleksje nad własnymi motywami, reminiscencje z młodości. Wiele z podawanych przez pisarkę wspomnień dotyczy chwil, gdy czuła się ona w szczególny sposób osamotniona, niezrozumiana czy opuszczona. Czytamy w Naturze reakcję kobiety po wręczeniu jej w 1937 roku nagrody za: „»całokształt działalności literackiej […] szczególnie za utwory związane z Warszawą«. […] Pamiętam wielkie osamotnienie. Nie było matki, ojca ani Olesia. […] Mnie nikt bliski nie asystował. Nawet kolegów w tej okazji nie przypominam sobie, od dziennikarzy i fotografów uciekłam. Jedna z pierwszych podążyłam do szatni i odjechałam taksówką, prawie płacząc… […] Wróciłam do pustego domu, lejąc niewczesne łzy nad wyborem tak mało prywatnego zajęcia” (KUNCEWICZOWA 1975B: 40). poradzeniesobiezsytuacjąwyobcowania (czasemtakżeiwykluczenia),zktórązmierzyła siępisarka. Wjednymzlicznych wywiadówautorka Tristana 1946powiedziaławprost:„Praw dziwypisarzzawszepiszesiebie[podkr.— B.S.M.], niejestdelegatem, misjonarzem, jest człowiekiem,którywyżywasiępisząc.Piszetak,jakinni śpiewająalbo płaczą54 [podkr. — B.S.M.]” (Zaworska1983:71-72).Jako autorkapowieści Kuncewiczowaczęsto opisywała emocje, doświadczenia, zmiany wynikającezpodlegania(naturalnymlubnie) procesombiologicznym55.Na kartachjejksiążek znaleźćmożna równieżwzmiankiowydarzeniachhistorycznychczy informacjachwyczytanychwgazecie(Kuncewiczowa 1975a: 5-7), lecz na pierwszym planie zawsze znajdujesię ciało56 – odnoszone przeznie rany, następująceprzemiany57
ipotrzeby58.Ciało to silniereagujenastreszwiązanyzniemożliwościącałkowitegoczyłatwegozaadaptowania sięwsytuacjimigracjiiwyobcowaniespowodowaneodłączeniemodojczystejkultury59 (doktórej przecież takżemusiałasięwcześniejprzystosować). Podsumowanie Maria Kuncewiczowa jakopisarka korzystała zwyklezwłasnych – nie da się zaprzeczyć, iżniezwyklebogatychiróżnorodnych– doświadczeń.Świadectwarozmaitych wydarzeńzjejżyciaznaleźć możnawlicznych książkach,jakiepo sobiezostawiła.Autorka Cudzoziemkiprzezcałeżyciebyłazafascynowanaobcościąicudzoziemskością,a ślady owejfascynacji sądoskonalewidocznerównieżwdyptykuFantomyiNatura,wktórym 54 Podkreśla tym samym fizjologiczny aspekt wskazanych czynności. 55 Rozpoczęła to (bardzo cielesnym w przytoczonym wyżej rozumieniu) Przymierzem z dzieckiem, w którym zawarła opis porodu i połogu. W Twarzy mężczyzny opisała z kolei proces dojrzewania. W ostatniej książce, Listach do Jerzego, poruszyła kwestię starości, a w Przeźroczach. Notatkach włoskich chorobę i powolne umieranie męża. 56 Mimo tego, że właśnie od informacji wyczytanej w „France Soir” rozpoczyna się fabuła Fantom, warto zaznaczyć, iż owa wiadomość dotyczy śmierci młodej kobiety i tego, w jaki sposób pogrzebał ją narzeczony (z kluczem do ich mieszkania). 57 Mowa chociażby o przytoczonym powyżej opisie pobytu Kuncewiczowej w szpitalu, w którym przeszła zabieg usunięcia macicy. 58 Konieczność pożywiania się, odczuwanie pociągu fizycznego (albo właśnie jego braku, jak to jest w przypadku Franciszka, jednego z bohaterów Tristana 1946), proces dojrzewania. 59 Kuncewiczowa co prawda stale pisała i publikowała swoje dzieła, jednak odrzucenie ze strony polskiego śro-dowiska w krajach, do których migrowała, było dla niej silnym ciosem i wpłynęło na jej twórczość, samoocenę i bezpośrednie samopoczucie – ślady owych wpływów są doskonale widoczne w dyptyku. dałaświadectwo odczuwanego przezsiebieprzezblisko dwiedekadywykluczeniaze stronyzarówno brytyjskiejiamerykańskiejPolonii,jakiobywateli krajów,wktórych mieszkała. Pisarka przezcałeżyciebyławpewiensposób wyobcowana.Początkowozuwagi na miejsce urodzenia,zracjiktóregobyładyskryminowanawPolsce, następniewczasie migracji– jakoPolka żyjącapoczątkowona WyspachBrytyjskich,następniewStanach Zjednoczonych,dodatkowozracji wyrażeniazgodynapublikowaniejejdziełwojczyźnie(kuniezadowoleniuamerykańskiejPolonii).Dodatkowo,problematycznebyło dla niejustaleniewyraźnejgranicypomiędzytym,co swoje/oswojone,a tym,co obce – zwłaszczawczasiezamieszkiwania poza Polską. Za pomocą literaturyKuncewiczowa starała sięnietylkoporadzićsobiezwłasną odmiennością,lecztakżedziałaćna pożytek polskiejkulturyisztuki,a w czasach migracji twórczośćpomagałajejtakżeprzezwyciężyćpoczuciewyobcowaniapłynącezniemożliwości powrotunałono ojczyzny,chłodnego przyjęciaprzezobywateli krajów,do jakichsięudawała orazkonfliktuzamerykańską Polonią.JakożeautorkaFantomów zawsze „pisałasiebie”,wjej książkach znajdziemy przede wszystkim zapis przemyśleńosoby skazanej na alienację. Źródła cytowań Chwiejda, Ewelina(2014), Sztuka (wro)gościnności. O dialogu: imigrant – artysta – gospodarz,online: http://archiwum-obieg.u-jazdowski.pl/artmix/31163[dostęp: 30.07.2018]. Dawidowicz-Chymkowska, Olga(2007), Przez kreślenie do kreacji. Analiza procesu twórczego zapisanego w brulionach dzieł literackich,Warszawa:Wydawnictwo Instytutu Badań Literackich PAN, ss. 115-225. Derecki, Mirosław (1977), ‘MariaiJerzyKuncewiczowieowrześniu 1939’,w: Helena Zaworska (red.),Rozmowy z Marią Kuncewiczową, Warszawa: Czytelnik, ss. 195-202. Galant, Arleta (2010), Prywatne, publiczne, autobiograficzne. O dziennikach i esejach Jana Lechonia, Zofii Nałkowskiej, Marii Kuncewiczowej i Jerzego Stempowskiego, Warszawa: WydawnictwoDiG, ss.105-144. Grabias,Sławomir (2013), ‘Analityczne kategorie obcości’,Studia Socjologiczne: 1 (208), online:http://www.studiasocjologiczne.pl/pliki/analityczne_2.pdf[do
stęp: 30.07.2018]. Janeta, Mariola (2011), ‘Migrancia społecznośćprzyjmująca.Uwarunkowania strategiiakulturacyjnycha kontaktyzespołecznością przyjmującą’,Studia Migracyjne – Przegląd Polonijny:2(140), t. 37, ss. 251-165. Kamińska, Kaja (1978), ‘Kuncewiczówka’, w: Helena Zaworska (red.),Rozmowy z Marią Kuncewiczową, Warszawa: Czytelnik, ss. 204-216. Kamińska, Kaja (1997), Maria Kuncewiczowa (1), NInA.pl, online: http://archi
wum.nina.gov.pl/film/maria-kuncewiczowa-1 [dostęp:30.07.2018]. Kisiel, Marian (1988), ‘„Zgapiostwa,zekstazyiz niebycia”.Oniektórychaspektach światopogląduMarii Kuncewiczowej’,w:WłodzimierzWójcik(red.), W stronę Kuncewiczowej… Studia i szkice,Katowice:Wydawnictwo UniwersytetuŚląskiego, ss. 19-31. Kłak, Tadeusz (1988), ‘Legenda Kazimierzawtwórczości Marii Kuncewiczowej’, w:WłodzimierzWójcik(red.),W stronę Kuncewiczowej… Studia i szkice,Katowice:Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, ss. 102-124. Kozioł, Paweł (2010), Maria Kuncewiczowa, online: http://cul
ture.pl/pl/tworca/maria-kuncewiczowa[dostęp: 30.07.2018]. Kuncewiczowa, Maria (1968), ‘List do syna, 2 kwietnia 1968’, w: AlicjaSzałagan, Maria Kuncewiczowa. Monografia dokumentacyjna (1895-1989),Warszawa:Wydawnictwo Instytutu Badań Literackich PAN, s. 56. Kuncewiczowa, Maria (1975a), Fantomy, Warszawa: Instytut Wydawniczy Pax. Kuncewiczowa, Maria (1975b), Natura, Warszawa: InstytutWydawniczy Pax. Kuncewiczowa, Maria (1985), Nowele i bruliony prozatorskie,wybórioprac. Helena Zaworska, Warszawa: Czytelnik. Łebkowska, Anna (2011), ‘Jak ucieleśnić ciało:ojednymzdylematów somatopoetyki’, Teksty Drugie: 4, ss. 11-27. Łebkowska, Anna (2012), ‘Somatopoetyka’, w: Teresa Walas, Ryszard Nycz(red.), Kulturowa teoria literatury 2. Poetyki, problematyki, interpretacje,Kraków: Universitas,ss.101-132. Maciejewski, Jan (2012), Historia obecności Polaków w Wielkiej Brytanii, online: http://www.pon.uj.edu.pl/?page_id=104[dostęp:30.07.2018]. Mokranowska, Zdzisława (1988), ‘„…Zbudowaćfikcjęprawdziwsząodżycia”. Uwagiopoetyceautobiograficznych powieści Marii Kuncewiczowej’, w: Włodzimierz Wójcik(red.),W stronę Kuncewiczowej… Studia i szkice,Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, ss. 76-86. Mokranowska, Zdzisława (1997), ‘MariaKuncewiczowaotwórcach,literaturze i…osobie’, w: Lech Ludorowski(red.),O twórczości Marii Kuncewiczowej,Lublin:Wydawnictwo UniwersytetuMarii Curie-Skłodowskiej,ss.123-137. Pietrzyk, Agnieszka (2009), ‘Seksualne funkcjonowaniewmałżeństwieiwłasny obraz kobiet po leczeniu raka macicy. Perspektywa pacjentekiperspektywa ich zdrowych mężów’,Seksuologia Polska7, 2, ss. 35–45, online: https://journals.via
medica.pl/seksuologia_polska/article/download/33574/24617[dostęp: 30.07.2018]. Pwn.pl (2018), Polonia, emigracja i Polacy w świecie, online: https://encyklope
dia.pwn.pl/haslo/Polonia-emigracja-i-Polacy-w-swiecie;3959692.html[dostęp: 30.07.2018]. Supruniuk, Mirosław Adam (2009), ‘Literatura wielu emigracji– wstęp’,w: Stefania Kossowska,MirosławAdamSupruniuk (red.),Archiwum emigracji. Źró-dła i materiały do dziejów emigracji polskiej po 1939 roku: 1 (10), ss. 7-10. Szałagan, Alicja(1995), Maria Kuncewiczowa. Monografia dokumentacyjna (1895-1989),Warszawa: Wydawnictwo Instytutu Badań Literackich PAN. Szałagan, Alicja(2007), ‘„Futurologia nie dość sensacyjna”, czyliideaobywatelstwaświatowegowżyciuitwórczości Marii Kuncewiczowej’, Klematis: 1. Szałagan, Alicja(2014),‘MariaKuncewiczowawpodróży’, Pamiętnik Literacki: 3,ss.223-237. Szałagan, Alicja(2015b), ‘Niespełniony „American dream”. Maria KuncewiczowawStanach Zjednoczonych’, w: Beata Dorosz (red.),Od New Orleans do Mississauga. Polscy pisarze w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie po II wojnie światowej (najnowsze badania),Warszawa:InstytutBadańLiterackich,Fundacja Akademia Humanistyczna, ss. 147-172. Szałagan, Alicja(2015a), Maria Kuncewiczowa – przybliżenia. Szkice biograficzne, Warszawa: Wydawnictwo Instytutu Badań Literackich PAN, Fundacja AkademiaHumanistyczna. Szymczak-Maciejczyk, Barbara (2016),‘Odkrywanieostatnichkartżycia – sta-rośćiśmierćwpóźnej prozie Marii Kuncewiczowej’,w: Beata Walęciuk-Dejneka (red.),Oblicza kobiecej starości. Literatura i historia,Kraków: Aureus, ss. 183-192. Tyszecka-Grygorowicz, Elżbieta(1997), ‘Elementy autobiograficzneirozwa-żaniaosztucew„Fantomach”i„Naturze” Marii Kuncewiczowej’, w: Lech Lu-dorowski (red.),O twórczości Marii Kuncewiczowej,Lublin:Wydawnictwo UniwersytetuMariiCurie-Skłodowskiej, ss. 87-96. Węgrzyniakowa, Anna (1988), ‘Kobieta-Fantom, czyliprawdaKuncewiczowa okobiecie’,w:WłodzimierzWójcik(red.),W stronę Kuncewiczowej… Studia i szkice,Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego,ss. 32-48. Żak, Stanisław (1971), Maria Kuncewiczowa, Kraków:Polska Akademia Nauk OddziałwKrakowie. Andrzeja Bobkowskiego powrót do ojczyzny EWA ZWOLAK∗
Autobiograficzna kreacja podmiotu Wyłaniająca sięzepistolograficznejinowelistycznejczęści twórczości Andrzeja Bobkowskiegostrategiaformułowaniatożsamości jestwynikiempoczuciagłębokiego wyalienowania, które spłynęło na pisarzawefekcieutratykontaktuzLacanowskimreal-nym.AutorSzkiców piórkiemnależał do tej formacji intelektualnej, dla której przewaga kulturowo-politycznaojczyzny Kartezjuszanadinnymieuropejskimipaństwamibyła niejakodogmatem orazfundamentalnym budulcem światopoglądowym.Dlatwórcy, urodzonegowNiemczech,wychowanegowinteligenckiejrodzinie,obcującegozzachodnioeuropejską kulturą,przewaga Francjinadinnympaństwamibyłaczymśnaturalnym.Doświadczeniawojenneodsłoniły prawdziwątwarzojczyznyKartezjusza izmusiłyBobkowskiego do rewizjidotychczasowegoświatopoglądu;jakpiszeAnna Citkowska-Kmila:„jego stosunekdonaroduBalzaka– przeszedłewolucjęodzachwytu dosceptycyzmu”(Citkowska-Kmila 2011: 99).Innymisłowy, drugawojnaświatowa sprawiła,żeBobkowski zacząłkreślićwłasnąwersjęschyłkufrancuskiego uniwersalizmu.Punktemwyjściadodemitologizacji dominującejroli państwa,któredałomuto, conazywa „formation d’homme” (Bobkowski2009: 90), byłoprzyjęcie, iżpostawa Francuzówpodczaswojny byłajednymzsymptomówkryzysutrawiącego całązachodnioeuropejskącywilizację. ∗ Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie | kontakt: ewaa.zwolak@gmail.com
Konstruktpodmiotu,jaki wyłaniasięztwórczości Bobkowskiego,pozwalana na-kreślenie obrazujednostkiosilniezakorzenionympoczuciuwolności,potrzebiepozostawaniawharmoniizsamym sobą,a takżeposiadającejdoskonałyzmysłobserwacyjny, umożliwiającyzdemaskowaniefałszupowojennejEuropy.Taki portretautoraSzkiców piórkiem korespondujezkoncepcjąszczerości literackiegowyznania,bowiem,jakwyjaśnia pisarzwjednymzeswoich listów:„niepotrafięniepodciągaćliteraturydo mojegomyślenia” (Bobkowski&Giedroyc 1997:72).ZatemliteraturaBobkowskiego to jego życie, uzewnętrznianewdzienniku, listachiopowiadaniach,a „ja”,któreznich sięwyłania,to autentycznakreacjaautobiograficznejpodmiotowości,wpisującasię wzaproponowanyprzezRyszarda Nycza wzorzectożsamości,określanymianemstrategii obcości.Model ten zakłada, że człowiek poprzez swój stosunek do określonej przestrzenijestzdolnydosamookreślenia,a w konsekwencji do odbudowanialub odkrycia swojejtożsamości (Nycz 1999: 48). Zobszernego zbiorukorespondencji orazopowiadańBobkowskiego wyłaniasię autobiograficznakreacjapodmiotu,uniemożliwiającaumieszczeniegowschemacie dwudziestowiecznego emigranta,któryznostalgiąspoglądawstronę ojczyzny.Niemożnośćujęciawyłaniającejsięzepistolografii autoraSzkiców piórkiempostawywkatego-rieemigranta,którego zachowanieewokujearchaicznewzorce,możliwedo zamknięcia wformuletradycyjnejmartyrologii, jestwynikiem konsekwentnejiświadomejnarra-cji,jakąBobkowskiprowadziłwswoichlistach.SamBobkowski ostatecznieniejednokrotnieodżegnywałsięodprzyklejania mułatkitułacza,wcielającegosięwrolępłaczki wygłaszającejbogoojczyźnianebanały.Przyjętaistale akcentowanawlistachstrategia niejestwyłączniewyrazemsprzeciwuwobecpostrzeganiarzeczywistości przezpryzmat narodowych obciążeń,gdyżjestrównieżrezultatemuznawaniawolności jako wartości fundamentalnejdlasamookreśleniaczłowiekawdoświadczanymprzezniego świecie. W chwili,kiedymiejsce,wktórym się znajduje, przestajebyćjegodomem (wtym sensie, że musiwnimnieustanniebronićswojejsuwerenności)pisarzdecydujesięnaemigracjęito podwójną:przedwojnązPolski do Francji,natomiastkilkalatpo wojnie– zFrancji doodległej Gwatemali.Oile pierwsza emigracja nie budzi zdumienia– Bobkowski znajdowałsiębowiemwlicznejgrupieintelektualistów,którzywtamtymokresiezdecydowalisięnaporzucenieswojejojczyznynarzecz Francji– otylewyjazdpo woj-niedo kraju,którybyłdlaniego obcyprzedewszystkimkulturowo,stanowi manifestacjęprzekornego indywidualizmuautoraCzarnego piasku. „Żyć trochę tak jak jak mnie się podoba” – realizacja autentycznego modelu egzystencji ProjektrealizowanyprzezBobkowskiego możnaopisaćwkategoriach obronyswojej autentyczności, któranajpełniejuzewętrzniasię wtedy, kiedy nieskrępowananiczym jednostkamożepodążaćzagłosemswojego wewnętrznego „ja”.AutentyzmwwydaniuautoraSzkiców piórkiem pozostajewsynonimicznym stosunkudozdefiniowania przezeńegzystencjijako„życia bezprzymiotników” (Bobkowski2007: 72),cościśle korespondujezHerderowską koncepcją życia na własną miarę,czegopoświadczeniem jestorganizacjaegzystencji naswój,unikatowysposób,wiernośćwłasnymzasadomoraz prawdziwośćliterackiego wyznania. Owo niepohamowanedążeniedo niezatraceniaswojego „ja”,związanezeswobodą wyrażanianagłosswoich myśli orazpoczuciemnieskrępowanejniczymwolności,towarzyszyłoBobkowskiemuodpoczątkujego literackiejdrogi,taknierozerwalniezwiązanejzcodziennąegzystencją. Istotne przytym jest to, że podmiot, jaki wyłania sięzjego obfitego dorobkuepistolograficznego,macechywybitnego intelektualistynieustannie akcentującego swój sceptyczny stosunek do koncepcjipozbawiających jednostkę tego, co stanowiojejindywidualizmie.AutorCzarnego piasku ideologietepostrzegałwkategoriach prymitywnejpożywki,pogłębiającejpoczuciezagubieniaczłowieka,któryna skutek utraconego ładupopadałwmarazm.Refleksjom tymtowarzyszył wyraźny sprzeciw pisarzawobecpodporządkowaniasiękolektywnym formom egzystencji.Jak oceniaŁukaszZwoliński, ten „sprzeciwbył niemalinstynktowny”(Zwoliński2000: 70), conależy byćmożetłumaczyćgłębokozakorzenionąwBobkowskimpotrzebądu-chowejniezależności,którąmożezagwarantowaćjedynietakaideologia,wktórejczłowieknie czuje sięzniewolony. JakpiszewSzkicach piórkiem:„Pozwolićczłowiekowi żyć – otojedynysystemiideologia.Pozwolićżyć,a niekazać żyć,zostawićmu wybór celujegożycia,a nienarzucaćmugozgóry” (Bobkowski2014:356). Należyprzytym podkreślić,żeideologietotalitarne,wprzekonaniuBobkowskiego,zmierzajądo – posługującsię metaforykązaczerpniętązDialektyki oświecenia TheodoraAdornoiMaxa Horkheimera– zawładnięciaduszą,bowiem:„Władcaniemówi już:będzieszmyślał tak jak ja albo umrzesz. Powiada: jesteś wolny, możesz myśleć inaczej, twoje życie, twoje do-bra,należądoCiebie,ale odtądbędzieszwśródnasobcy” (Adorno & Horkheimer 1994: 151). Autor Czarnego piasku,jako człowiekogłębokozakorzenionym poczuciu niezależności,wybrałobcość,gdyżwjego przekonaniuwyjściezsytuacjizagubienia, jakietowarzyszyło postępującemuzideologizowaniu,wymagało podjęciaradykalnych kroków,czego potwierdzeniemożnaznaleźćwszkicuZamiary i osiągnięcia,wktórym Bobkowski pisze,żetylko doktrynazniewalającajednostkęumożliwia„uproszczone rozwiązywanieskomplikowanych zagadnień”(Bobkowski 2009: 18). Kierunek, który obrałapowojenna, zdegradowanaipodupadła na duchu– zda-niemBobkowskiego – zachodnia Europa,sprawił, żejegoegzystencjastałasię układem niekoherentnychzdarzeń, któresprowadzały się dokoniecznościnieustannegozmierzania sięznieautentycznościątego,coprzeżywane.W konsekwencji niemożnośćuchwyceniaesencji życiasprawiła,żekolejno:wspólnota,społecznyporządek oraz„duch miejsca” stałysiędlaniegoobcewtym sensie, żeprzestały stanowićnaturalny punkt odniesieniado budowaniaswojejpodmiotowości.WtedywłaśnieautorSzkiców piór-kiem,którego możnanazwaćGombrowiczowskim„spacerowiczembłądzącympoperyferiach rzeczywistości” (Nycz 1999: 48)podjąłpróbęobronyswojejtożsamości po-przezporzucenie EuropynarzeczodległejGwatemali. Zdaje się,żezopuszczeniemStaregoKontynentuwiązał on nadziejenato, żeto, coskładasię nacałą jegożyciową aktywność,staniesięsieciąuporządkowanychwydarzeń,a wkonsekwencji – jego indywidualnaegzystencjanabierzesensu.Zatemobranąprzezniego drogąwydostaniasię zpułapki nieustannego doświadczaniaobcościwduchowym wymiarze, był wyjazd zEuropydo świata,wktórym stawał się „obcym”względem otoczenia, kultury oraz społeczeństwa. Mit kompensacyjny a gwatemalska egzystencja Bobkowskiego ParadoksalniewyjazdBobkowskiego do Gwatemali należyodczytaćjako próbęodzyskania utraconejswojskości,wynikającejzpoczuciapewnegobrakuzadomowienia wświecieorazzchęci przywrócenia mu zrozumiałości. Ten proces oswajania jestwjego wypadku ściślezwiązanyzdziałalnościąmitotwórczą,którastanowi koniecznykonstruktdo odbudowaniautraconego ładu.Opowieść,jakąsnujeautorCzarnego piasku wkorespondencji,wpisujesięwswojego rodzajumitkompensacyjny,którego fundamenty wspierająsię nakrytycznym stosunku dorzeczywistości,generującejpoczucie obcości.Owąrzeczywistośćstanowi dotknięta,wjegomniemaniu, głębokim kryzysem cywilizacjaZachodu.Zatemmitotwórczycharakterdziałalności Bobkowskiego odczytaćmożnapoprzezelementy,którewujęciu Vattimo(2006)konstytuująmitarchaicz-ny.Jednymztychelementówjest wątekapokaliptyczny,którywtymwypadkustanowi krytycznystosunekdo Zachodu,natomiastdrugi elementrozwijaprojektutopijny,warunkującyodzyskanieutraconegopoczuciaautentyczności.Celemtakiejdziałalnościpisarzajest,powołującsięnasłowaZuzannyDziuban:„znaczenioweuporządkowanie doświadczalnejrzeczywistości, oswojenie, zakładająceustrukturyzowaniejejzgodnie zwymogami określonego zestawuwartości ostatecznych”(Dziuban 2009: 75).Istotny przytymjest fakt,żeupatrywanieprzezBobkowskiegowpewnym skonstruowanym przezsiebie micie funkcjiadaptacyjnej,nie jestzgóryskazanenaniepowodzenie,gdyż dzięki stworzonemuprzezsiebiemodelowi egzystencji,skutecznie,chociażnie bezprze-szkód,wcielanemuwżycie,jego bytprzestajestanowićsiećprzypadkowychiniepowiązanychze sobą elementów. Obrazniewielkiego państwapołożonegowAmerycePołudniowej, jakiwyłaniasię zepistolografiiiopowiadańBobkowskiego,urastado rangi symbolu,przeciwstawianego zdegenerowanejEuropie,a takżerozpowszechnionemunaemigracji modelowi polskiego patriotyzmuwwersji Mickiewiczowskiej.Gwatemalski mikroświatautoraSzki-ców piórkiem jawisięjakoutopijna kraina,zamieszkiwana przezjednostkipozostające wharmonii zesobą,ceniącesobieniezależnośćiswobodęwyrażaniaswoich myśli,a nade wszystkoludzi,którzywzgiełkucodzienności potrafiądostrzecrealnypierwiastek egzystencji. Przeciwieństwo Gwatemalczyków stanowiąEuropejczycy,októrychwopowiadaniuNa tyłach Bobkowski piszewsposóbnastępujący: Gatunek tego człowieka psuje się zzatrważającą szybkością. Europejczyk zmienia się wbarana, traci wszystkiete cechy,które stanowiłyojego dawnejwyższości:przedsiębiorczość,pęddo roz-sądnego ryzyka,zdolnośćindywidualnego sądu.Europadzisiejsza[…]jestczymśwrodzajuźródła zarazy,dżumyetatyzmu,upaństwowienia odstóp do głów,biurokracji,centralizacjimetododgórnychitępego nacjonalizmu(Bobkowski 2015: 75-76). GestodrzuceniaprzezBobkowskiegoStarego Kontynentunarzeczodległegoinieznanego państwaniósłzesobąsymbolikęduchowego wyrzeczeniasięswojego dotychczasowego dziedzictwakulturowego,czego egzemplifikacjąsąchociażbysłowa,jakieskierowałdo Jarosława Iwaszkiewiczawjednym zeswoichlistów: „Każdemuzaczynam coś zapisywać. Tobie zapisuję wtestamencieEuropę. Właściwie najgorsze, co mi pozo-stało.Tokłopotliwyspadek”(Bobkowski2009:77).OwomanifestacyjnewręczodrzucenieStaregoKontynentuorazpotraktowaniego jako problematycznejczęści swojego dziedzictwasprawia,żeautorCzarnego piasku stajesięobcymnietylko dlatego,że zmieniłmiejscepobytu,alerównieżztego powodu,że nagle znalazł się poza dychotomicznym podziałem, dzielącym na„nas”ina„nich”, stał się tym „trzecim człowiekiem”. Jednakże,conależypodkreślić,to symbolicznewyrzeczeniesięswojegodziedzictwa wistocieoznacza,żeBobkowski odmawiałtego,byidentyfikowano gozEuropejczykiemwówczesnymniechlubnymrozumieniu.Wymagato tuwyjaśnieniaotyle,że – paradoksalnie– gestodrzuceniaStarego Kontynentu,któryuważałzadawnąostojęindywidualistycznychwartościuniwersalnych,stanowiłpróbęocaleniatych wartości wsobie.Zatemchociażwypierałsiękulturowejidentyfikacji,taknaprawdęchciałocalić własnekorzenie:„Europejczyk,któryniechcebyć wolny,przestajebyć Europejczykiem. Aby nim pozostać musiałem wyjechać” (Bobkowski 2015: 76). Wybrana ojczyzna Do niewielkiego południowoamerykańskiego państwaautorSpadku wyruszył przede wszystkimdlatego,żeniemógłznieść,jaksamstwierdzał:„zaduchumordobijskiego po-wiatu”(Bobkowski2013:79).Nieprzewidziałjednaktego,żepodążająckunieznanej rzeczywistości, odnajdzie przestrzeń, którada mu możliwośćautokreacjiiktórą pola-tach będzienazywałswądrugąojczyzną.Nieco osobliwejestto,żetużpo przyjeździe doGwatemaliBobkowski– którymiałzaledwiestodolarówwkieszeni, nieznał językainiemiałpojęciaotrudnościachznalezienia pracydla cudzoziemcawtym kraju, niemiał teżżadnychznajomości– zdobyłsięnastwierdzenie:„moje pierwsze wraże-nia:przedewszystkimzupełnybrak poczucia obcości[podkr.— E.Z.]”, zaśtydzień późniejwnieco żartobliwymtoniepisałwliściedoIwaszkiewicza:„wieczoramichodzę zszopką. Chlejąponaszemu. Żadnejobcości” (Bobkowski2009: 108). Zatem można postawićtezę,żegwatemalska przestrzeń,wktórejznalazłsięBobkowski wskutekswo-jego świadomego wyboru,niegenerujepoczuciaalienacji,a wręcz przeciwnie:jestmiejscem,wktórymautor Szkiców piórkiemmógłporzucićchwilowystatusbezdomności. Umotywowaniewyjazdupisarzawtensposób oraznadanietakiego kontekstuegzy-stencjiwpołudniowoamerykańskimpaństwiesprawia,żeto,coskłada sięna życiową aktywnośćBobkowskiego wpisujesięwpewnąformułę, którązaRyszardemNyczem możnanazwać:„zadomowieniem,alebezzakorzenienia”(Nycz 1999: 44). Koncepcja ta pozostajewścisłejrelacjizwyznaniem pisarzazlistudo Jerzego Turowicza:„Dziśrozumiem, żemożna jakiśobcykrajpokochaćibez uszczerbku naduszymieć jakbydwie ojczyzny”(Bobkowski2013:108).Słowatepoświadczają,żeBobkowski nigdynie chciałwpełni odciąćpępowinypolskości czyteż– wszerszymznaczedniu – europej-skości,a Europa,jakoźródło wartości,którego ukształtowały,do końcajego życiasta-nowiładlańmiejscezakorzenieniamimo tego,żebytowaniewniejnaznaczonebyło statusembezdomności.W Gwatemaliudałomusięzaśodnaleźćutraconypierwiastek europejskości,dzięki któremuprzybywającdo odległegoiegzotycznego kraju,mógłod początkuprowadzićżyciebezpoczucia alienacji.PropagowanyprzezBobkowskiego modelgwatemalskiejegzystencji doskonalewpisujesięwHeideggerowskąinterpretację „powrotudo ojczyzny”dokonanąprzezFriedrichaHölderlina,która,jaktłumaczyEwa Rewers:„zjednejstronystanowi powrótdo źródełwyznaczających losZachodu,zdrugiejzaśpowrótdo bliskościwobecbycia”(Rewers 1996: 53). Dla Bobkowskiego gwatemalski mikroświat stał się, jeśli posłużyć się terminem ukutym przezMałgorzatę Czermińską, „miejscem przesuniętym”(Czermińska2011: 195),wybraną lokacjąiwreszcie – drugą ojczyzną.Jak piszebadaczka:„Bobkowski wtwórczościzokresupobytuwGwatemaliswoje miejsce przesunięte uczyniłztego małegokrajuwAmerycePołudniowej, który sobieznalazł namiejsceżyciaipisarstwa po świadomymizdecydowanymopuszczeniu Europy”(Czermińska2011:197). W po-dobnejoptyceuzasadniony wydajesię wyraźny sprzeciwautoraSzkiców piórkiem wobec tego, by określano go mianemdwudziestowiecznego emigranta.JakpiszewjednymzlistówdoJerzegoGiedroycia,„Nie jestemżadnymemigrantem,nie mamtęsk-not,znamsmak pszenicyiskowronków,aleinnesmakują mitak samo”(Bobkowski&Giedroyc 1997: 293). Wbrewtemu,jakmogłobysięto wydawać,sprzeciw ten niewypływał wyłączniezniechęciBobkowskiego dopatriotycznych gestówoproweniencjiromantycznej, leczbył równieżwyrazem krytycznegostosunkupisarzawobec polskiego środowiskaemigracyjnego. Statusczłowieka zadomowionego,aleniezakorzenionegowGwatemaliorazza-korzenionego,aleniezadomowionegowEuropiesprawiał,żeBobkowski posiadłprzywilejobiektywnegokomentowaniaówczesnejsytuacjipolityczno-kulturalnejStarego Kontynentu.Jak pisałwliście doredaktora„Kultury”:„ZklimatuEuropytrzebasięwyrwać(i to niewpodróż turystyczną,leczwcodzienne życie), aby pojąć do czego tam już doszło”(Bobkowski&Giedroyc 1997:63). Nie bacząc na to, że narażasię na krytykę wieluśrodowisk,nieszczędziłsłówkrytykinatematnadmiernegoentuzjazmupolskiej emigracji wobeczachodzącychwPolce przemianzwanych„odwilżą”. Znamiennądla niego stanowczośćibezkompromisowośćzauważyćmożna takżewpełnym sceptycy-zmustanowisku,jakieprzyjmujeonwobeczachodnioeuropejskiejcywilizacji.Postawa Bobkowskiego uniemożliwiawłączaniego do szeroko funkcjonującego po 1945roku nurtuliteratury emigracyjnej, gdyżjegoprzypadekmieścisię raczejwramach tego,co Mieczysław Dąbrowski określiłmianem:„podwójnego dystansumiędzy kulturąwyjściową(polską)przezpierwszą kulturęemigracyjną (francuską)dodrugiejkulturyemigracyjnej(południowoamerykańskiej)”(Dąbrowski2004:226). Gwatemalski mikroświat Szczególnie silnie ujawniający sięwepistolografii Bobkowskiego jestpropagowany przezeń model egzystencji,który opiera się na koncepcji szczerości literackiegowyznania,utrzymywaniupostawyniezłomności,wsłuchiwaniusięwswójwewnętrznygłos, postępowaniuzgodniezewskazówkami Conradowskiego modeluetyki,a takżena praktycznejaktywności.W autorzeSzkiców piórkiemtkwiłosileprzekonanie,żepraca daje „możliwośćodnalezieniasamego siebie,własnejrzeczywistości– dlasiebie,nie dlainnych” (Bobkowski 2015: 130).Ceną,jaką Bobkowskizapłaciłza niepoddaniesię wpływomrepresyjnegosystemu, był codzienny trudegzystencji, któraodświtudonocy wypełnionabyła pracą.Praktyczniecała gwatemalska egzystencja autora Czarnego piasku naznaczona jestpiętnemwalkiofizyczneprzetrwanie,któregogwarantem był nie-ustającywysiłek,jakiwkładałBobkowskiwprowadzeniesklepikumodelarskiego. Od czasu porzuceniaEuropyrytmżyciapisarzawyznaczałapracaitowarzyszące jej popu-laryzowaniemodelarstwalotniczegowGwatemali. Konsekwencją silnie tkwiącego wBobkowskim autentyzmu iobsesyjnej walki oobronęwłasnejpodmiotowości,byłarównieżniechęćdo wszelakich formrealizacji politykisocjalnej,która wynikałazawersjiautoraCzarnego piasku dopoczuciauzależnieniaodkogoślub czegoś.JakpiszewopowiadaniuNa tyłach:„Jestemnareszcie wolny, takwolny, iżmogę nawetswobodnieumrzećzgłodu.Pozwoląmi.I tojestnajwspa-nialszeuczucie”(Bobkowski2015: 74).Bobkowski kultywowałwolnośćnawetzacenę wyalienowania;jak pisałwliście doJerzegoGiedroycia: „janiechcę byćpłatnyzfunduszów, nie chcę posady. Muszę być wolny (jestem histerykiem na tym punkcie) muszęjeść zamojepieniądze,muszękląćwżywykamieńegzystencję.Możetu zdziczeję, aleczuję,żewtejchwili ta,a nieinnaegzystencjajestmi do szczęściapotrzebna”(Bobkowski &Giedroyc 1997: 554). Oprócz praktycznej aktywności, sposobem Bobkowskiego na uporządkowanie powojennejrzeczywistości było poddaniesięsile„niesamowitego”,którewkontekście epistolograficznejdziałalnościautoraSzkiców piórkiem możnaokreślićmianem epifanicznych śladów obecności(Wierzejska 2006: 76).Śladyteprzyjmują postaćnagłych, niespodziewanychobjawień,cudownych chwil,umożliwiających dotknięcieczegoś,co tylkozpozoru jest nieuchwytne. Możnaje odnaleźćnie tylkowwojennym dzienniku Bobkowskiego,alerówieżwepistolografiiiopowiadaniach.Zapisyowych chwil,noszącychpewneznamionaobrazówromantycznych, sąefektem przelaniaichwformę pisaną,umożliwiającą gręasocjacyjną,za pośrednictwemktórejdokonujesięaktpołączenia tego, co za Agatą Bielik-Robson możnanazwać„danymidodanym”(Bielik-Robson 2004): Podzapalonąwpokojużarówką odbywał sięcodziennydansing ciemwprześlicznychsukniach wieczorowych,cisza,spokój,bezproblemowośćcodziennego,zwyczajnegożycia,wktórymjedynymważnymzagadnieniemjestwyżycie,zdobycieparugroszy napożywienieizapłacenieczynszu zamały drewniany domekwogrodzie(Bobkowski 2013: 48). Wkorespondencji Bobkowskiego uwidaczniasię,zgodnezromantycznąkonwencją,funkcjonowaniedwóchracji:rzeczywistościzaczarowanejoraz rzeczywistościodcza-rowanej(Bielik-Robson 2004). Przejście to możnaporównać do przekroczenia granic tego, co doświadczalne – realne,a przez to wkroczeniewinny – symbolicznyczyteż transendentalny wymiaregzystencji.Innymisłowy epifanieBobkowskiegosąrezultatem lukipowstałejpomiędzy symbolicznyma realnymrejestremrzeczywistości. Dysonanspomiędzy Europejczykami, mającymitylkoideologię –a więcsymbolicznebez realnego–a mieszkańcamiGwatemalczykami,którychegzystencja jestkwintensencją realnego,doprowadziłBobkowskiego do zwróceniasiękutemu,co niesamowite.Należy przyznać rację Hubertowi Majdoszowi, który zauważa,że: […]statusniesamowitego jest paradoksalny:stanowionozjednejstronycoś,co znamy,oczym mamy jakąświedzę,a jednocześnie coś,czegonieznamy,oczymbraknamjakiejkolwiekwiedzy. Mówiącinaczej:jest to coś,cozperspektywypodmiotupozostajeobecneinieobecne,widoczne izakryte(Majdosz 2015: 116). EpifanieBobkowskiego sąświadectwemsprzeciwuwobectego,co Bielik-Robson nazywa„fragmentującymisiłaminowoczesności”(Bielik-Robson 2004: 138),sązwrotem ku wnętrzu, celebrowaniem tego, co subiektywne iindywidualne oraz tego, co ściśle zespoloneztwórcząwyobraźnią. Podsumowanie Bobkowski,niechcącsiępoddaćpewnemuschematowi orazdaćzamknąćsięwGombrowiczowskiejformie,wybrałżycienamarginiesietego świataprzedewszystkimpo to, aby ocalić swojąpodmiotowość, osadzającą się napoczuciu autentyczności. Innymi słowy: niechcąc, żeby „ja”zewnętrznestałosięobcedla„ja”wewnętrznego, podjął próbę autokreacjiwprzestrzeni,wstosunkudo której,co prawda,pozostawałobcy,ale którapozwoliłamuzachowaćniezależność.Gwatemaladałamuniczym nieograniczoną swobodęorazmożliwośćukierunkowaniażyciawsposób,któryniebędziepodporządkowany żadnym doktrynom czy ideologiom.Jakpiszewjednymzeswoich opowiadań: „mogębyć tu zawszewzgodziezsamymsobą,swobodny, niezależny,wpozycjispocznij”(Bobkowski2015: 81).Przesunięcieswojego miejscawświeciewypływało zesceptycznegospojrzeniaBobkowskiegonaEuropę.Fundamentalnym nurtem antropologicznejkrytyki rzeczywistości Bobkowskiego jestpostrzeganiespołeczeństwazachodnioeuropejskiego jako środowiskazdegradowanego,a zarazempasywnego,którerozsadza odwewnątrzniesprawniedziałająca kulturaipolityka.Ówkierunek krytykifunkcjonowałwtekstach Bobkowskiego odsamego początku,a dodatkoworadykalizował się na etapie podróży doGwatemali. Wkorespondencji,opowiadaniachidziennikusporządzonychpo1948rokuBobkowski odbudowałswojąutraconątożsamośćwodniesieniudoprzestrzeni,którapo-zwala muna swobodęsamostanowienia.Wrazzupływemczasuutwierdziłsięwprze-konaniu, że Gwatemalajest miejscem, wktórym mógłpozostać wolnym (wswoim mniemaniu).Polatachegzystencjiwtymniewielkimpaństwie,wliście doAleksandra Bobkowskiego pisał: „absolutnienieżałujędecyzjiwyjazdu zEuropyispróbowania sił” (Bobkowski2013:65)Chociażpodążanie za ideałem autentycznościokupione zostałolatamiciężkiej,fizycznejpracy,toukierunkowanieżyciawtaki sposóbpozwoliło munazastąpieniepoczuciawyalienowaniadoświadczeniemswojskości.AutorSzki-ców piórkiem przezemigracjędo Gwatemali „zlokalizowałswojątożsamość”(Kunce 2004) ipoddałsiędefiniującejgo względemotoczeniasilelocum. Źródła cytowań Adorno, Theodor, Max Horkheimer (1994), Dialektyka oświecenia. Fragmenty filozoficzne, przekł. Marek Jan Siemek,Warszawa:WydawnictwoKrytyki Politycznej. Bielik-Robson, Agata (2004), Duch powierzchni. Rewizja romantyczna i filozofia, Kraków: Universitas. Bobkowski, Andrzej(2007), Zmierzch i inne opowiadania,Warszawa:Biblioteka Więzi. Bobkowski, Andrzej(2009), Ikkos i Sotion, oprac. Paweł Kądziela, Warszawa: BibliotekaWięzi. Bobkowski, Andrzej(2009), Tobie zapisuję Europę: listy do Jarosława Iwaszkiewicza, oprac. Jan Zieliński,Warszawa: Biblioteka Więzi. Bobkowski, Andrzej(2010), Szkice piórkiem,Warszawa:Wydawnictwo CiS. Bobkowski, Andrzej(2013), Listy do Aleksandra Bobkowskiego,oprac.Joanna Podolska:Warszawa:BibliotekaWięzi. Bobkowski, Andrzej (2013), Listy do Jerzego Turowicza, oprac. Maciej Urbanowski,Warszawa:Biblioteka Więzi. Bobkowski, Andrzej(2015), Coco de oro: szkice i opowiadania,Kraków:Instytut Książki. Bobkowski, Andrzej, Jerzy Giedroyć (1997), Listy 1946-1961,oprac. JanZieliński,Warszawa:Czytelnik. Citkowska-Kmila, Anna (2011),‘Odzachwytu dosceptycyzmu – upadek mitu Francjiw„Szkicach piórkiem”AndrzejaBobkowskiego’,Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska − Polonia: 1 (58), ss. 99-120. Czermińska,Małgorzata (2011), ‘Miejsca autobiograficzne. Propozycjawra-mach geopoetyki’,Teksty Drugie: 5, ss. 183-200. Dąbrowski, Mieczysław (2004), ‘Między inter-a transskulturowością:przypadek Andrzeja Bobkowskiego’,w: Wojciech Kalaga (red.),Dylematy wielokulturowości, Kraków: Universitas,ss.29-65. Dziuban, Zuzanna (2009), Obcość, bezdomność, utrata: wymiary atopii współczesnego doświadczania kulturowego, Poznań: Wydawnictwo Naukowe Nauk Spo-łecznychUniwersytetuim.Adama Mickiewicza. Kunce, Aleksandra (2004),‘Zlokalizować tożsamość’, w: Wojciech Kalaga (red.), Dylematy wielokulturowości, Kraków:Universitas,ss.79-95. Majdosz, Hubert (2015), Wizje współczesności w twórczości Andrzeja Bobkowskiego [rozprawa doktorska],online:http://repozytorium.ur.edu.pl/bitst
ream/handle/item/993/Całość%20wersja%20ostateczna%20-od
dana%20do%20druku%2002.17.2015.pdf?sequence=1[dostęp:30.07.2018]. Nycz, Ryszard (1999),‘Każdyznas jest przybyszem. Wzory tożsamościwliteraturze polskiej XXwieku,Teksty Drugie: 5(58), ss. 41-51. Rewers, Ewa (1996), Język i przestrzeń w poststrukturalistycznej filozofii kultury, Poznań:Wydawnictwo NaukoweUniwersytetuim.AdamaMickiewiczawPo- znaniu. Vattimo, Gianni (2006), Społeczeństwo przejrzyste,przeł.Magdalena Kamińska, Wrocław:Wydawnictwo NaukoweDolnośląskiejSzkołyWyższejEdukacji TWP. Wierzejska, Jagoda (2008), ‘Retoryka epifaniiwutworachotematyce społeczno-politycznej powstałych po1945 r. (przypadek Andrzeja Bobkowskiego)’, w:Hanna Gosk (red.),(Nie)ciekawa epoka?Literatura i PRL,Warszawa:Dom Wydawniczy Elipsa,ss.47-73. Zwoliński,Łukasz (2000), ‘Przeciw totalitaryzmom. RzeczoAndrzejuBobkowskim’: Opcje: 4, ss. 68-71. Przeciw powadze. Strategia i autobiografia Paula Karla Feyerabenda ARTUR HELLICH∗
Anything goes i historia pewnego nieporozumienia Jakodwudziestolatek byłżarliwymkapłanemnauki.KształciłsięidorastałwWiedniu, cooznaczało,żejeszczewewczesnejmłodości,przedwybuchemwojny,zetknąłsięzteoriami propagowanymi przezśrodowisko słynnego Koła.Atmosferętych czasów,wwy-kładziez1953roku,wymownieopisywałErich Fromm: […]współczesnepodejścienaukowejest[…]jednymznajważniejszychelementówpostępu,po-nieważstanowiwyraz duchapokory,obiektywizmu,realizmu,któreniesąobecnewtym samym stopniuiwtakisamsposóbwtych kulturach,wktórychpodejścienaukowenieistnieje.Alecoztym zrobiliśmy?Jesteśmy teraz wyznawcami naukiiuczyniliśmy twierdzenienaukowe substytutem dawnychdogmatówreligijnych.Podejścienaukowewcaleniejestdlanaswyrazemowejpokory czy obiektywizmu,alepo prostusformułowaniemkolejnego dogmatu. Przeciętnyczłowiekwierzy,że naukowiecjest kapłanem,który znawszystkieodpowiedziiktórymabezpośrednikontaktzewszyst-kim,copragnie wiedzieć […].Jeśli więc czytacie„PopularScience”,wiecieonajnowszychodkryciachijesteścieprzekonani,żeoto są naukowcy,którzyznają wszystkieodpowiedzi,jesteście wy-znawcamitego nowego dogmatu,religiiwiedzyiwogólenie musiciesami myśleć (Fromm 2011: 21-22). Sam Paul Feyerabend, boonim mowa, wspominał: ∗ Uniwersytet Warszawski | kontakt: artur.hellich@gmail.com
Co czwartekosiódmejranozjawiałemsięwseminariumza kościołemśw. Piotra,abyprzekonać PeteraOtto Maueraodaremnościjego wysiłków. WiarawBogatojednarzecz,mówiłem,lecz próby dowoduJego istnienia muszą zakończyćsięfiaskiem– ideaboskiejIstotypo prostunieznajduje ugruntowania naukowego (Feyerabend 1996 b: 73)1. WkrótcerównieżFeyerabendbędziesięposługiwałmetaforą„kościołanauki” zintencjąkrytyczną.Najpierw do rewizji radykalnych poglądów neopozytywistycznych skłoniłgo KarlPopperzeswoją– konkurencyjnąwobecweryfikacjonizmu– koncep-cjąfalsyfikacjonizmu.Przez pewienczasbliskiebyłyFeyerabendowi próbyliberalizo-waniaempiryzmu,wciążjednak premiowałnaukęjakonajdoskonalszysposóbpozna-nia.Stopniowo wszakże,podwpływemlekturyostatnich pismLudwigaWittgensteina (którego poznał,podobniejakPoppera,osobiście),a takżepouzyskaniuzatrudnienia nakalifornijskim Berkeley,dystansował się dopopperyzmuiskłaniałsiękuideologii pluralistycznej,zakładającejistnieniewielurównorzędnych sposobów zdobywaniawiedzy, spośród których żaden– wtym równieżempiryzm logiczny– niepowinienmieć pretensji do odkrywania jedynej Prawdy. Jednocześniedostrzegał, żeelitarnegrupy uczonychbadaczy nietylkoforsująnadrzędnośćmetodynaukowej,lecztakżeposługują sięwtym celusiłąwłasnegoautorytetu.W 1966 rokuzacząłstudiowaćdogmatykościelne,ponieważdostrzegłzwiązekmiędzypostępowaniemnaukowcóworazkapłanów.Określająckopenhaską interpretację mechanikikwantowej,wywodzącąsięzpozytywizmu logicznego,jako„metafizyczną ontologię”, powoływał się naantypozytywistyczne tezyWerneraHeisenberga(Oberheim 2006: 55-56). W 1970rokuopublikowałstudiumClassical Empiricism,wktórym – niebezkrytycznychintencji– dowodziłistnieniazwiązków pomiędzyempiryzmem iprotestantyzmem.Tropiącdogmatyzm, byłnarównibezlitosnydlazwolenników różnych opcji ideologicznych.W latach1964-1965stanowczo zdystansowałsiędo protestów studenckich narodzimejuczelni Berkeley.Choćzasadniczo solidaryzowałsięzruchami kontestującymiwszelkieautorytetyiautorytaryzmy,dostrzegałwbuntowniczymzapaleswoich studentów tensamabsolutyzm,którybyłprzedmiotemich krytyki.Bez wątpienia jednak postulaty New Leftu, szczególnie teowydźwiękuantyrasistowskim iantyimperialistycznym, zrobiły nanim dużewrażenie. Feyerabendzacząłsięokreślaćmianemanarchisty,alezasadniczympolemjegoanarchistycznejdziałalnościniebyła polityka,tylkoświatnaukiiakademii.Jego światopo-glądprzejawiałsięprzedewszystkimwniechęci do tradycyjnych hierarchii i,ogólniej, W dalszych partiach rozdziału w nawiasie będą podawane wyłącznie numery stron cytowanego tekstu. scentralizowanychisformalizowanych instytucji uniwersyteckich,któreograniczały wolnośćmyśleniajednostki.Byłto więcanarchizmocharakterzecudzysłowowym.Dobrym przykładem„antysystemowości”filozofabyłsposób,wjakiprowadziłzajęcia na uniwersytecie. Jak wspominał John Krige: Feyerabendobalał praktyczniekażdąakademicką tradycję. Nieuznawał żadnejideianiosobyza świętą.Zniespotykanąenergiąientuzjazmemomawiał wszystko,odArystotelesa po wierzenia ludu Azande. Czymnauka różnisięodmagii?Czytylko onastwarza racjonalnąmożliwośćporządkowanialudzkiegodoświadczenianadrodzepoznania?Cozrobimy,jeśli sięokaże,żedążeniedoprawdy paraliżuje nasz intelektizaciera naszą indywidualność?Epistemologia stała sięnagleporywającą dziedzinąwiedzy (Krige 1980: 106-107)2. W1975rokupowstała najsłynniejszaksiążkaFeyerabenda Przeciw metodzie. Publikacjątego tekstuaustriacki filozofwpisałsięwogólnoświatowąjużwówczaswoltę anty-absolutystycznąistałsiępostaciąpowszechnierozpoznawalną,choćwzbudzającą licznekontrowersje.Pierwszewydanierozprawyukazało sięwoficynieNew LeftBooks, którąutworzonow1970 roku – książkaFeyerabendabyłajejwczesnymbestsellerem. Przeciw metodzie otwierają słowa:„Nauka jestzasadniczoprzedsięwzięciemanarchi-stycznym: anarchizm teoretyczny jestbardziejludzkiiwwiększymstopniusprzyja po-stępowi niż koncepcje doń alternatywne akcentujące prawa iporządek” (Feyerabend 1996a: 14). Zdzisiejszejperspektywy możnaocenić, żefilozof, analizującmiędzy innymi karierękopernikańskiejteoriiheliocentrycznej,uczyniłznaukamiprzyrodoznawczo-matematycznymto, comniejwięcejwtymsamymczasieJacquesDerrida zrobiłzestrukturalizmem,HaydenWhitezhistoriografiączyMichelFoucaultzinstytucjamispołecznymi, mianowiciepodważył ichautorytetwynikającyzich rzekomo ahistorycznegoinieideologicznego podłoża.RozprawaFeyerabendajestzwyklekojarzonazesformułowanąprzezfilozofazasadą„anythinggoes”. Polscytłumaczeprzełożyli jąna„nicświętego”,cobyło dobrądecyzją,ponieważostrzekrytyki uczonego zostało wymierzone przede wszystkim wabsolutystyczne pretensje logików empirycznych, którzy urastali– woczachwłasnychispołeczeństwa– dorangikapłanówobjawiającychprawdęprofanom. 2 Przekład własny za: „Feyerabend demolished virtually every traditional academic boundary. He held no idea and no person sacred. With unprecedented energy and enthusiasm he discussed anything from Aristotle to the Azande. How does science differ from witchcraft? Does it provide the only rational way of cognitively organizing our experience? What should we do if the pursuit of truth cripples our intellects and stunts our individuality? Suddenly epistemology became an exhilarating area of investigation”. NiemniejjednakformułaFeyerabendazazwyczajbywarozumianawnadmiernie uproszczonysposób – jakoprzejawrelatywizmupoznawczegoiwszystkoizmuinterpretacyjnego (‘wszystko wolno’,‘wszystko ujdzie’).Wiedzieto do postrzeganiaaustriac-kiego filozofa jakodziwakareprezentującegoradykalnepodejście,dopuszczającełączeniewszystkiego zewszystkim,podejścieniezważającenawzględyetyczneizdroworoz-sądkowe. DobrymprzykłademrecepcjiFeyerabendawPolsce (i nietylko) są słowa Leszka Kołakowskiego:polski filozofprzytoczył wdyskusji zRichardem Rortym zasadę „anything goes”jako dowódna„nieodpowiedzialnośćmotylejfilozofii postnowocze-sności”(Kołakowski1996:104-105).Tak pojmowana,jakoprzejawniepokojącego infantylizmu,formułatanadobrezagościławpolskimdyskursieliteraturoznawczym. Autor Pochwały niekonsekwencjinie doceniłFeyerabenda. Nie tylkodlatego,że au-striackifilozof,podobniejakonsam,postrzegałneopozytywizmjako dziedzictwomy-śliteologicznej(Kołakowski1959:75).Metodaracjonalnego dowodzenia(stawianie kolejnych tez iargumentowanie), którą Feyerabendposługiwał się wPrzeciw metodzie, nie była niedopatrzeniemanarchisty.Filozofcelowonienapisałswojegomanife-stujęzykiemnienaukowym, adekwatnymwobeczałożeń antyracjonalistycznegoanar-chizmu,a więcniezdecydowałsięna takigest,na jakizdecydowalisięna przykładpolscyfuturyścinawołującydoporzuceniazasadortografiijęzykiemnieortograficznym. Postanowiłzato „przemówićdo rozumu”racjonalistów,używającich własnego języka – języka logicznejargumentacji– jednocześniesiędo niego dystansując.Kilkanaścielat późniejrekapitulował: Większośćkrytykówoskarżyła mnieoniekonsekwencję:jestemanarchistą,mówili,a mimo to argumentuję. Zarzut tentrochęmniezdziwił. Osoba zwracająca siędo racjonalistówma prawo posługiwaćsięargumentami. Nieoznacza to jednak,żewierzywichzdolnośćdorozstrzygania cze-gokolwiek,to oniwnią wierzą. Stąd,jeśliargumentysądobre(według ichkryteriów),racjonaliści musząprzyjąćichwynik.Odnosiło się wrażenie, że racjonaliści uważają argumentowanie za święty rytuał, który traci swą moc, jeżeli jest odprawiany przez niewierzącego [podkr. — A.H.](149). Strategiaposługiwaniasięrozmaitymi językami (dyskursami,poetykami et cetera) bez pełnejidentyfikacjizżadnymznichprzywodzinamyślfilozofię„błazna”opisaną aprobatywnieprzezKołakowskiegow1959roku: Błazenjest tym,którywprawdzieobracasięwdobrymtowarzystwie,alenienależy doniegoimówi muimpertynencje;tym,który podajewwątpliwośćwszystko to,co uchodziza oczywiste;niemógłbytego czynić, gdybysam do dobrego towarzystwa nie należał – wtedy najwyżej mógłby być gorszycielemsalonowym(Kołakowski1959: 82). Rezygnacjazracjonalnejargumentacjiuczyniłaby autoraPrzeciwmetodzie jednym z„gorszycieli salonowych”iprawdopodobnie zepchnęłabygo na dalekie marginesy obowiązującegodyskursu.Groziłaby równieżtym, żeFeyerabendstałby sięzczasem założycielem własnejsekty (czym innym bowiem były anty-ortograficznepropozycje autorów Nożaw bżuhu,jeśli nienarzuceniemzasadnowejortografii?).Sposobemnato, byniewpaśćwpułapkęsamoodniesienia,okazała sięwypracowanawPrzeciwmetodzie iudoskonalanapóźniejstrategiaironicznego dystansuwobecużywanych językówikonwencji.Naśladowanieracjonalistycznego językaiimitowaniejego poetyki bezwątpienia byłoformąniestandardowego zastosowaniaustalonych metodiregułpostępowania naukowegowceluobnażeniajego absolutystycznychpretensji.Prowadziło onozarazemdo zacieraniagranicmiędzysztuką(naśladownictwem)inauką,ponieważtępierwsząfunkcjonalizowałowobrębietej drugiej. Płynieztego wniosek,żeKołakowski – podobniejakwieluinnych krytyków Przeciw metodzie – potraktowałFeyerabendowskąformułę„anything goes”serio,niczym poważnysądodnoszącysiędo rzeczywistości.Wynikało tozoderwaniatejformuły zmacierzystegokontekstu,cozkolei znacząco zmieniało jejpodstawowysens.Dlatego wartowcałościprzytoczyćfragmentPrzeciw metodzie,wktórymozasadzie„anything goes” mówi się po raz pierwszy: […]ideaniezmiennejmetody lubniezmiennejteorii racjonalności,oparta jest na zbyt naiwnym poglądziena człowiekaijego środowisko społeczne. Dla tych wszystkich,którzyprzyglądają się bogatemumateriałowidostarczanemuprzezhistorięiktórzyniemają zamiaruzubożyćgowcelu zaspokojeniaswychniższychskłonności,swejtęsknoty zaintelektualnymbezpieczeństwemprzyjmującymformęjasności,precyzji,„obiektywności”i„prawdy”,staniesięjasne,żeistniejetylko jedna zasada,którejbronić można we wszystkich okolicznościachiwe wszystkich stadiach rozwojuludzkości. Oto owa zasada:nicświętego [podkr. — A.H.](Feyerabend 1996a: 26). Feyerabendwprost,wpierwszymzdaniu,pisze,żeniewierzywistnienie żadnej uniwersalnejzasady(„metody” lub„teorii”). Wie,że takawiarajestschedąpooświeceniowych mrzonkachoobiektywności rozumowego poznania.Alewswojejksiążcechce przekonaćracjonalistów,dlatego,mówiącdo nich ich własnymjęzykiem,formułuje („dla nich”)zasadę.Pierwotna intencja autora uległajednak stopniowemuzatarciu– najprawdopodobniejze względu na niezwykłą popularnośćPrzeciwmetodzieizarazem opórlekturowy,któryksiążkatastawiaczytelnikowiowykształceniuhumanistycznym, redukowano jejwydźwiękdo wyławianychzniejchwytliwychiefektownychfraz, takich właśniejak„anything goes”.By uniknąćnieporozumień, Feyerabendbył zmuszony wyjaśnićswojeintencjewkolejnejpublikacji,Science in a Free Society(1978),którą sam określiłjako tomdrugi Przeciw metodzie: [zasada]„nicświętego”niejest wyrazemmoichprzekonań,tylko żartobliwą formą ukazania tarapatów,wjakiewpadająracjonaliści:jeśli niepotraficieżyć bez uniwersalnychnorm,mówiłem,jeśli niepotraficieżyćbezzasadobowiązującychniezależnieodsytuacji,kształtuświata,wymogówbadawczych,zmiennychwłaściwości,damwamtaką zasadę. Będziepozbawiona treści,bezużyteczna ibezsensowna,alebędzie„zasadą”. Będzieto zasada „nicświętego”(Feyerabend 1978: 188)3. Tymi słowami autorpotwierdził,żenaśladowanieracjonalistycznego sposobudowodzeniawPrzeciw metodzie było formą uprawiania pastiszu poważnego dyskursu naukowego.„Błazeńską”strategię Feyerabendamożnaby określićnastępu-jąco:skoroautorytet„kościołanauki”jestlegitymizowanyprzezpowagęjego wyznawców,tobłazen,chcąc podważyć tenautorytet,uprawianaukębeznależytejpowagi. Strategia ta jest przeto użytecznym narzędziemwrękachanarchisty,który– wimię pluralizmu– wykpiwa absolutystycznezakusyracjonalistów. „Anarchizm” w praktyce (autobiografa) „Błazeńską” strategię4 Feyerabendzastosowałrównieżwswojejostatniejksiążce:Zabijanie czasu. Autobiografia (1994).Utwórten,wkońcowejfaziepowstającynałożu śmierci,zostałnapisanywjęzykuangielskim(austriacki filozofpublikowałwtym języku odkilkudziesięciu lat),alepierwotnieukazałsięwprzekładzie włoskim. Napolskiprzetłumaczonogoszybko,bojużw1996roku,prawdopodobnienafali zainteresowaniapostmodernizmem,zktórymFeyerabendbyłkojarzony(podobniejakwów-czas Jean-FrançoisLyotard,DerridaczyFoucault). Zabijanie czasumożna umownie podzielić na trzy części. Pierwszaobejmuje opis dzieciństwaidojrzewaniaautora.Druga,bodajnajobszerniejsza– dotyczyokresu jego działalności naukowejijestistotnym autokomentarzem cytowanymwomówieniach twórczości Feyerabenda. Wreszcie trzecia,pisanajużwszpitalu,do którego filozoftra-fiłznieuleczalnymguzemmózgu,stanowiformęzaskakującegoepilogu.Najbardziej 3 Przekład własny za: “»anything goes« does not express any conviction of mine, it is jocular summary of the predicament of the rationalists: if you want universal standards, I say, if you cannot live without principles that hold independently of situation, shape of world, exigencies of research, temperamental peculiarities, then I give you such a principle. It will be empty, useless, and pretty ridicolous – but it will be a »principle«. It will be the »principle« »anything goes«”. 4 Nie piszę „metodę”, bo tego określenia raczej nie zaakceptowałby autor Przeciw metodzie. interesującajestczęść środkowa.Oilebowiem bez większego trudu można wskazać autobiografów,którzytraktujązdużym dystansem najbardziejodległe, wczesnelata swojego dojrzewania,otyletrudnoznaleźćprzykłady takichwyznań,wktórychprzed-miotem ironicznego odniesieniajestokresdorosłościidziałalności zawodowej–a tę uwagę możnaodnieśćdoZabijania czasu. Sposób,wjakiFeyerabendopisujesiebie,jestzbieżnyzjegopoglądami narolę iznaczenienauki.W jednymzfragmentów autobiografii pojawiasięzdanie,któremo-głobysłużyćjako motto do Przeciwmetodzie:„Świat, łącznie ze światem nauki, jest złożonąinieuporządkowaną całością,którejnieda sięująćwteorieiprostereguły”(146). Gdzieindziejfilozofodnosi tesłowabezpośrednio do siebie.„Świat– wspominaswoje lata chłopięce– byłdlamniezdefinicji dziwnym miejscem pełnymniewyjaśnionych zdarzeń”(11).To,żeFeyerabendpostrzegałuniwersumjako chaosniemożliwydo ułożeniawsensownącałość,niesprawiło,żeporzuciłpisaniewłasnejbiografii.Innajestza to forma jego introspekcji. Miejsce wpływologiczno-przyczynkarskichdociekań, dziewiętnastowiecznych imitacji „postępowanianaukowego”,zastępująluźno powiązane anegdoty, którym Feyerabendniepróbujenadaćżadnegosensusymbolicznego.Tak jest na przykład we wspomnieniuoduńskim nobliście, Nielsie Bohrze: PoseminariumpodszedłemdoBohraispytałemoszczegóły.„Niezrozumiałpan?— wykrzyknął Bohr. — Towielkaszkoda.Jeszczenigdy niewyrażałemsięrówniejasno”.AagePetersenostrzegł mnieprzedtymstwierdzeniem.„Bohrzawszetakmówi,a potempowtarza starewyjaśnienia”. Bohr rzeczywiściepowtórzyłstarewyjaśnienia,leczzjeszczewiększymzapałem,ponieważ właśniedowiedziałsięoschizmieBohma. „Zrozumiał pan?”— spytałzezniecierpliwionąminą.Niestety musiał iść na następne zajęcia. Wielelatpóźniejśniło mi się, żeponowniespotkałem Bohra, który mnie rozpoznałiudzielił poradwkilkuważnychsprawach– musiałnamnie zrobić dużewrażenie.Zdrugiejstrony wielerazy mi sięśniło,żedoradzamStalinowi,a nigdyniepoznałemgo osobiście(83). Taką puentą kończysięanegdotaijedenzrozdziałówksiążki.Czytelnik zaznajomionyzprawami konwencji maprawo oczekiwać,żehistoriaspotkaniazBohrem zo-stałaopowiedziana nie bez powodu.Autobiografiesąkonstrukcjamiredukcjonistycznymi:jakocałośćstanowiąsumęwszystkich elementów,toteżwszystkieelementy znacząwkontekściecałości.W tymwypadkuopispartykularnegodoświadczenia (spotkanie młodegointelektualistyzwielkimautorytetem)nie służywyrażeniuwiedzyoautorze,niejestwięc– odwołującsiędo pozytywistycznejterminologii – empirycznąweryfikacjątezy intymisty. By tak było, autor musiałby zespolić przedstawione wydarzeniawęzłemprzyczynowo-skutkowymi– zgodniezzasadą indukcji– przejśćodopisu szczegółowego wydarzeniado stwierdzenia ogólnejprawdy. Feyerabend kpiztego mechanizmuwostatnimzdaniu.ZestawiającBohrazeStalinem,nieoczekiwanieobraca całą introspekcjęwżart,zktórego niepłynieżadnanauka(albo żadenmorał– wtym kontekście „nauka”i„morał”tosynonimy)anioautorze, anioświecie. Wkońcowejpartii Zabijania czasufilozof daje do zrozumienia, że zna stawkę swojegoprzedsięwzięcia:„Wiedziałem,żeodmawiajączdefiniowaniaswego życiawkategoriach konkretnego zawodulub konkretnych działań jeszcze nie nadaję mu treści,ale przynajmniejbyłem świadom, żeowatreśćistniejepozatym czy innym działaniem” (Feyerabend 1996b: 176).Brzmitomożejak zalążek jakiegoś– konkurencyjnegodla autobiografii– projektu samookreślenia. Nicztego.W następnychzdaniach bowiem kontruje:„Byłemświadom,ale niewiele sobieztego robiłem.W każdym razie nie czu-łem potrzeby zagłębiania sięwten temat” (176). WFeyerabendowskieopisywpisanajestperspektywaepickiego ironisty.Jakcharakteryzował jąTomaszMann, „[spojrzenieironisty — A. H.]jesttopromiennie jasne ipogodnespojrzenie,obejmującecałokształtrzeczy– spojrzenie sztuki,czyliabsolutnej swobody, spokoju irzeczowości, niezamąconejżadnym moralizatorstwem”(Mann 1964: 371). Zabijanie czasujestraczejpróbąodświeżeniawspomnieńniżświadectwem samorozumienia,comoże wprawiaćczytelnikawzakłopotanie(takie,jakiewywołuje impertynencjabłaznawygłoszonanasalonach).Niedziwinas,kiedy czytamyowydarzeniach wojennych: „niewstrząsnęły mną– były natozbytniezrozumiałe.Zostały jednakwemnieiogarniamniedrżenie, kiedyonichpomyślę”(51).Feyerabendpisze onichwtonieanalitycznym, racjonalistycznienastawionym doprzeszłości,a więcadekwatnymwautobiografii.Kiedyjednakopisujewalki toczonepodCzęstochową,wwynikuktórychomałoniezginął, dystanspomiędzy opisema wydarzeniem maleje. Naglepoczułemrwącybóltwarzy. Dotknąłempoliczka. Krew. Potemcośuderzyło mniewprawą dłoń. Spojrzałem.W rękawiczcewidniała duża dziura. Wcalemisięto niespodobało. Rękawiczki byłyzwyśmienitejskóry,podszytefuterkiem– było mi ich szkoda. […] Nigdzie nieczułem bólu, lecz czułem,żemampotrzaskanenogi.Przez chwilęwidziałemsiebienawózkuinwalidzkim,jeżdżącego pośródogromnychregałówzksiążkami – byłemniemalszczęśliwy (56-57). I kilka stron dalej: Wkrótcewróciłemdo zdrowia,leczpozostałemsparaliżowanyodpasawdół. Niespecjalnieztego powodurozpaczałem,nawetsięzaniepokoiłem,kiedy jedenzpalcówzaczął sięruszać. „Jeszczenie teraz – powiedziałem.– Niemożesz zaczekać,aż będziepowojnie?”.Nieprzeszkadzałomi,żejestem kaleką– czułemsięznakomicie,rozmawiałemzsąsiadami nasali,czytałempowieści,wiersze,kryminały,najróżniejszeeseje. Wstrząsnął mną Schopenhauer[…] (59). Zamiastzdystansowanejautoanalizy otrzymujemy prowokacyjnewyznaniebalansu-jące na granicy groteski. Czy można jednak zarzucić Feyerabendowi, że nie jest szczery? Autobiograf lekki i ciężki Zabijanie czasu miejscami chciałobysięokreślićjako autobiografięzbyt„niepoważną”, bymożnająbyło odbieraćtak,jakwyznaniaklasyków pokrojuświętego Augustyna czy BenjaminaFranklina.W Słowniku języka polskiego czytamy: „Powagaoznaczato, co podwzględemmoralnymtaką ma wagęitakąwywierawładzę naumysły, żeczło-wiek,choćbyniechciał,musi poczućpewnąwniejwyższośćijeżeli nie ulec, towobec niejnieprzestąpićskromności granic”(Kryński& Niedźwiedzki1908:835)5.Rów-nieżwjęzykuangielskim, którym posługiwał się Feyerabend, zakonserwowanejestmetaforycznepowiązaniepowagizciężarem,a konkretniejzprzyleganiem do ziemi. Angielskirzeczownikgravity (‘powaga’)pochodzi odłacińskiego gravitate,podobnie zresztą jak francuskiegravité.Przymiotnikserious (‘poważny’)takżema korzeniewłacinie(serio).Łatwozrekonstruowaćprzekonaniezakodowanewjęzykowym obrazie świataczłowiekaZachodu:jako osobniki serio,poważneiszczere,możnatraktowaćte twardostąpającepoziemi,stabilne,bo niepodatnenawpływyzzewnątrz6. Nie przypadkiemtwórcakanonicznejanglosaskiejmonografii poświęconejautobiografii,Roy Pascal, stwierdzał, że jedną zgłównych norm tego gatunku jest zachowaniepowagi (seriousness)przezautora(Pascal 1960: 60). Feyerabendwielokrotnie podkreśla,żenie jestosobąwpełni„poważną”:„Ogólnie biorącmojezainteresowania były(iwciążsą)raczejnieukierunkowane.Jakaśksiążka, film, spektaklteatralny czy czyjaśprzypadkowauwagamogły mniepopchnąćwdowolnąstronę”(32-33); „Łatwo było mnie przekonać do zalet niemal każdego poglądu. Tekstypisane,łączniezmoim własnym, częstowydawały misię niejednoznaczne– raz znaczyłoto, raztamto,razwydawały się przekonujące, razniedorzeczne”(149).Oswoichdziałaniach zaśpisał,że„byłyprowizoryczne,pozbawionenadrzędnego celu”(110). 5 Jest to jeden z osiemnastowiecznych cytatów zarejestrowanych przez autorów słownika warszawskiego. Metaforyczne powiązanie powagi z ciężarem – a więc czymś stałym, stabilnym, niezmiennym – jest w polszczyźnie bardzo stare. Czasownik poważać, genetycznie związany z powagą, wskazuje na dodawanie, przydawanie komuś wagi, przez co osoba ta staje się ważna. Z kolei znieważyć wskazuje na odejmowanie ciężaru i czynienie kogoś nieważnym. Podobnie jak archaiczny czasownik zelżyć – ‘sprawić, że coś staje się lżejsze’. 6 Dla porównania też (hiszpańskie) seriedad, (rosyjskie) ser'yeznost', (włoskie) serieta. Oile takapostawaprzystoinieukształtowanemujeszcze licealiście,otyle wzbudzazasadne konsternacjeu trzydziestojednoletniego badacza. Jak wspominał Feyerabend: […]w1955rokuArthurPapppoprosiłmnie,abymprzetłumaczyłnaniemiecki jegopodręcznikzfilozofiianalitycznej. Zabrałemsiędo pracy.„Tykryminalisto,jakmożesztłumaczyćtakązłąksiążkę?” – powiedział Joske[Joseph„Joske”Agassi,filozofiprzyjacielFeyerabenda— A. H.].A ja,dureń, napisałemdo Arthura:„Niebędęwięcejtłumaczył,tozłaksiążka”. Niechcęprzezto sugerować, żerobiłem,comi kazałJoske,mimożesambyłemprzeciwnegozdania,nie;problemwtym, że mój poglądna sprawybył bardzo chwiejnyipodatny nawpływy.Uważałem,żeksiążkajestwporządku, alekiedyJoskeją skrytykował,przestała misiępodobać. Myślę,żewielumłodychludzi,wwieku od15do 17lat (dziśraczejod7do 10),ma równienieustabilizowanezapatrywaniaipoglądy(101). Proteuszowybohater,którego nadrzędnąstałącechąjestniestałość– to nicnowegowliteraturze.Przypisujesiętęwłaściwośćłotrzykowi (Wicks 1974: 245), picardowi, choć można pewnie wskazać starsze, archetypiczne źródłofigury, mianowicie trickstera(Kerényi 2010: 210). Cozniniejszego punktuwidzeniaistotne,to fakt,że istniejewnauceoliteraturzeokreśleniepowieści łotrzykowskich,pikaresek,właśniejako „pseudo-autobiografii”(Guillén 1971; Sieber 1977; Starobinski 2009). Nietrudno uzasadnićtookreślenie – oilebowiemautobiografiezwyklesąpisaneprzezosobypo-ważanewspołeczeństwieitraktujesięjejako wypowiedzi serio odnoszącesiędo rzeczywistości,otylewyznaniałotrzykówczytasię najczęściejjakodziełanaśladowcze, parodystyczne, należącedosfery literatury,a niedokumentu.Bohater, pochodzący często znizin społecznych(Carillo 1982: 83-86), dziękitemu, żeniebył splątanysieciąwzajemnychzależności, mógł mówićwięcejidosadniejniżinni.Podobniejakpokrewny mubłazen był kimśzzewnątrz,przezco niemiałzahamowańwwygłaszaniu ocenisądów.Jednakpłaciłzato wysokącenę:jego słowaniebyłytraktowanewpełni poważnie. AutorPrzeciw metodzieoczywiścieniebyłwykluczonyekonomicznie,wręczprzeciwnie,alejako nonkonformistycznykrytykswojego środowiskapozostawałnajego marginesie.Nieczułośćnaspołecznekonwenanseiskłonnośćdo otwartego wyrażania myśliczyniły gowwielukręgach towarzyskich persona non grata.Dawałtemuwyraz na przykładwrozdziale Seks, śpiew i elektrodynamika, notabene rozpoczynającym się odzdania,którewniezmienionejpostacimogłobysięznaleźćwwielupowieściach ło-trzykowskich: „Był tookres, kiedy ożeniłem się, rozwiodłemiwdałemwszeregflirtów” (84).Perypetiesamego autoraniezwracajączytelniczejuwagiwtakimstopniu,jak jego relacjenatematprywatnegożyciasłynnychmyślicieli.Widaćtochoćby wewspomnieniuowczasach intelektualistów: WAlpbach – wspominaFeyerabend– kwitły pseudointelektualneamory:Kerényilatał za austriackąkontessą,tajemnicząiwyniosłą („onsięszlaja,a ja muszęodwalićza niego całą robotę”– poskarżyła mi się jego żona), Gemmel nie odtrącał zalotów zachwyconej nim amerykańskiej studentki, Poppergodzinamispacerował wokół kościołazpewną atrakcyjną lekarką. „Co mamzrobić?”– spytał mnie, kiedy nadszedł termin przyjazdu jego żony (84). Bezceremonialnośćtejrelacji– wszakmowao„poważnym”środowiskuuczonych – tymbardziejzwracauwagę,żewchwili wysłaniaautobiografii do wydawcyżyłPopper,legendaświatowejfilozofii (wówczasoddziewięciulatwdowiec)7. Nikt raczej nie powie,żeFeyerabendopisałwydarzenianiewiarygodnewsensieprawdopodobieństwa. Niewiarygodny – bo niezgodnyzdecorumautobiografii– jestnatomiasttonjego opowieści: nieskrępowany, dosadny, dobóluwręczszczery. Prawdziwe dzieje łotrzyka Pseudo-autobiografizowaniesłużywZabijaniu czasu konkretnemucelowi:ośmieszeniu stereotypu poważnego uczonego, który to stereotyp jestutrwalanywklasycznych autobiografiachwielkich myślicieli (choćbywwyznaniachsamegoPoppera,które Feyerabendzapewne znał8).Autor Przeciw metodzie miał wszelkiepodstawy, by na-pisać„poważną”autobiografię.Jego dziejebeztrudumożnabyułożyćwprzekonującą historięoniezwykłym awansiespołecznym: oddzieckazrobotniczejrodzinydo światowej sławy profesora. Austriacki filozof był tego świadomy. Nawstępie pytał: „Jak to sięstało, żeskończyłem jako– nie bójmy się tego słowa– intelektualista,a nawet profesor,któryma niezłą pensję,podejrzanąreputacjęicudownążonę?”(7).Jegoautobio-grafia nie zawiera jednak odpowiedzi na te – retoryczne– pytania. Nie tylko dlatego, że Feyerabend dystansuje się do „naukowej”, analitycznej konwencji gatunkowej. Ło-trzykowska perspektywa,zktórejopisujedojrzałelataswojejkariery,tworzyokreślony obrazświataikreujeszczególnytyp bohatera:błazna,przekręciarza,hochsztaplera,spryciarza.To równieżelementprowokacji,trudno bowiemobardziejwyrazistą przeciw-wagędla typowego podmiotuprofesorskich autobiografii:skupionego intelektualisty 7 Zmarł kilka miesięcy po śmierci swojego ucznia. 8 We własnej autobiografii Popper raz tylko wymienia nazwisko swojego ucznia, w dodatku w przypisie i z nastawieniem polemicznym (wykazuje niesłuszność zarzutu Feyerabenda wobec jego koncepcji perpetuum mobile). Dodaje też: „Powinienem tu wspomnieć, że pomysł wbudowania zastawki w tłoku […], w celu uniknięcia trudności wynikających z konieczności wsuwania go z boku, jest udoskonaleniem Feyerabenda do mojej pierwotnej analizy eksperymentu myślowego Szilarda” (POPPER 1997: 232). Warto zauważyć, że tytuł autobiografii Feyerabenda zdaje się ironicznie nawiązywać do tytułu wyznań Poppera. jeżdżącegonaważnekonferencjemiędzynarodoweizasiadającegowelitarnychradach naukowych. Osobowośćbohatera,naktórego kreujesięFeyerabend,możnazrekonstruować zrozsianych po książce,umieszczanych zwyklemimochodem,uwag.Spośródnich wy-różnićtrzebaopinieonim samym, którefilozof cytujewmowie niezależnej. Jeden zczłonków TowarzystwaArystotelesowskiego miałsięonimwlatachpięćdziesiątych wyrazić,żejest „sprytnyibezczelnyjak stadomałp”(114).Zkolei historykprzygotowu-jącyksiążkęoWiedniuwdwudziestymwiekunapisałdo niegowliście,że Feyerabend był „wszędzie, gdzie działy się ciekawe rzeczyiprowokował ludzi” (74). Nie bez znaczeniajestrównieżwrażenie,któreautorwywarłnaportierzepewnego profesoraneurofizjologii:„niechciałmniewpuścićdo instytutu,bo niemógłuwierzyć,żeczłowiek, którywyglądajakwłóczęga,jestumówionyz»HerrProfesorem«” (142).Najdosadniejszymzaśpodsumowaniemkreowanego wizerunkujestopiniaredaktorajednejzgazet natematsłynnychseminariówFeyerabenda:„Kiedypospotkaniu[naseminarium wZurychu— A.H.]wylegliśmy naulice, trafiliśmy nasłonie, wielbłądy,konie– do miastawłaśnieprzyjechałcyrk.»OdpowiednieuwieńczenieseminariumFeyerabenda« – napisała »Neue Zürcher Zeitung«”(165). Wyłaniającysięzprzytoczonychopiniiikomentarzyobrazwagabundy,truwera, kuglarza czywręczklauna dopełnia sięzimplikowanymwtekściewizerunkiemnarratora.PierwszoosobowybohaterFeyerabendowskiejautobiografii odnajmłodszych lat kombinuje, mataczyiudaje,niepo to jednak,byzrobićwtensposóboszałamiającą ka-rierę(którąskądinądzrobiłsamautor).Jego celesąbardziejprozaiczne,pozbawionetych ambicji,októre można bypodejrzewać wielkiego uczonego. Przywoływaliśmyjuż wspomnieniazokresuwojny,wktórych filozofzrozbrajającąszczerościąwyznawał,że nieprzeszkadzałomubyciekaleką,oilemiałzapewnionyspokójimógłczytaćksiążki. Po latach jego podejście sięnie zmienia. Napytanie rektora podczas konkursu na etat, dlaczegochcepracować akuratwSzwajcarii,odpowiada:„Bo pensjajestdobra,a liczba godzinminimalna”(160).Taodpowiedźniepowinnadziwić,jeśli wziąćpoduwagę,że redagowaniedrugiego wydaniaPrzeciw metodzieFeyerabendokreśliłjako„przerabianienudnychrozdziałówonudnychsprawach”;zajęcietozabierałomuczasprzeznaczonyna„opalaniesię,oglądanietelewizji,chodzeniedo kina,możewystawieniekilku sztuk”(152).Trzebaprzyznać,żejegowspomnieniaistotniesąprzeciwwagądlaocierającychsię nierazoautoparodię wyznań uczonych, którzy wstającodziennieoświcie,czytająkilka trudnychksiążek,piszą potemwłasne,popołudniuwygłaszają wykłady,a na koniec dniazahaczająjeszczeooperę. Najbardziejinteresująceefektyrodzi właśniekonfrontacjałotrzykowskiego boha-terazpoważnymielitarnym światkiem akademickim. Sam autor opatrzyłswoją karierę naukowąironicznym cudzysłowem.Jużtengestzawierasugestię,żeopróczoficjalnego wizerunkupoważnego naukowca– roli odgrywanejprzedinnymi poważnymi naukowcami– filozofposiadałobliczemniejformalne,którezjakichśwzględówukrywał. W momencie,kiedyzdobyłbezpiecznąpozycjęimógł mówić, cotylkomusię podo-bało,niezwracałsiędo kolegówikoleżanekpofachu,lecz doszerokichmas,mających oakademickimuniwersumraczejnikłepojęcie.Narracja łotrzykowska zawierawsobie nieodłączny elementdemaskacjiisatyry:otojedenznasdostał się dowyższychsferiodkrywarozmaiteblagiihucpy, które fałszują ich powszechnyobraz. Opis karieryFeyerabendastawianapierwszymplanie tyleżjego samego, ile światbędącypolem jego dzia-łania.Konstrukcjałotrzykowskiego bohatera,któremubliskiesąmimikrycznetechniki zachowaniaiprzetrwania,sprzyjatemuzamierzeniu.Przebieguobronyjego doktoratu w1951roku mogłobymu pozazdrościć wielu początkującychbadaczy.Trzonemrozprawymłodego uczonego byłynotatki zespotkańKołaKrafta(„dlaczegobynie przerobićich naesejioddaćjako rozprawęfilozoficzną?”).Do samejobronyFeyerabend podszedł,jakwspomina,niezbytprzygotowany: Kainz,egzaminatorzzewnątrz,kazałmiprzeczytaćtrzyksiążki:Etykę Nicolai Hartmanna, jegowłasnąEstetykęiHistorięfilozofiiFalckenberga.Ta ostatnia składała sięzdługichfragmentównormalnegotekstuikrótkich wstawekdrobnymdrukiem, zawierającychtrudniejsze problemy. Przeczytałem wstawkiiposłużyłem siętąwiedzą wmoich odpowiedziach.Kainzuznał, że przestudiowałem książkę bardzo gruntownie, io resztę nie pytał. Przyokazji odkryłem, że Kainzuwielbia mówić. Kiedy przeszliśmy do jego własnejksiążki (którątylko przejrzałem),wyraziłemkilkawątpliwości co do za-wartychtamtez. Trafiłemwdziesiątkę– przez resztęczasu mówiłjuż prawiewyłącznieKainz.Kiedysekretarzzwróciłmuuwagę,żeporakończyć,powiedział:„To był wspaniały egzamin”ipostawiłmi najwyższąnotę(90-91). Wspominając kolejne etapy kariery naukowej, Feyerabend równieżnie skupia się napodkreślaniuzaletswojego intelektu.Dajenatomiastdo zrozumienia,żeczęsto posługiwał się sprytem imiałsporo szczęścia. Genezędebiutanckiej recenzji Rozważań Wittgensteina,którąopublikowałw1955 rokuw„PhilosophicalReview”,rekonstruujenastępująco:„Przepisałemgo[tekstRozważań— A. H.],zamieniłemnarozprawę naukowąiużyłem czterech rodzajów cudzysłowów do zaznaczenia swoich wtrętów […]”(97-98). Zkoleiopublikowanypoangielskuesejna temattak zwanegoparadoksu analizy przetłumaczył naniemieckiiwysłał doinnegoczasopisma, zmieniająctylkoniektóreczłony argumentacji(„Jakiśfilozof,niepamiętamjużktóry,przeczytałobaartykułyistwierdziłu mnie»rozwój«”) (120).OpowstaniuPrzeciw metodzie miałanatomiast zdecydować żartobliwa sugestia kolegi Imre Lakatosa: „Weźispiszto,co mówiszswoim biednym studentom – poradził miImre.– Ja napiszęreplikęibędziemy mieliświetnyubaw”(143).Trzeba przyznać,żetakiesłowa pasują doakademika,który wprostinformuje, żekiedy jużzostałmianowany profesorem, „robił, comógł, aby władze uczelniane nie popychały gona wyższe szczeble kariery akademickiej” (152). Nałotrzykowski arsenałskładająsięnietylko mniejlub bardziejwyrafinowane techniki przetrwaniawświecie akademickim, lecz także okazjonalne kpiarstwaiprowokacje,któredopełniają błazeńskiegoemploi.Sąto zachowaniapozbawioneokreślonego celu, nieuzasadnioneiczęstoirracjonalne.W czasiestrajkówstudenckichwlatach sześćdziesiątychwBerkeley,Feyerabendnieodwołujewykładów,przenosi jezatopozakampus,„najpierw do akademika,potemdo kościoła”(131).Wywołujeto oburzeniepoważnych kolegówzuczelni,wtymJohnaSearle’a,którytwierdzi,że nauczyciele mająobo-wiązekwykładaćwwyznaczonychsalach.„Zaglądnąłem doregulaminu, nieznalazłem takiego przepisuiniezastosowałemsiędo polecenia”(131),wspominałfilozof.Zkolei przedprzyjazdemna wielką konferencjęwNapflion, naktórejmiał wygłosićmowę inauguracyjną, „wprzypływiefrywolności”(158)wysłałgreckimwładzomtelegram,iż odbywarekonwalescencjępo żółtaczce,grypieisyfilisie,toteżprosiostałą opiekęlekarską.Ztrudem udało się uniknąć skandalu, ponieważ celnicy nie chcieli gowpuścić do Grecji. Oczywiścieto,że Feyerabend kreuje się na pikarejskiego bohatera, niemusi oznaczać, że faktycznie żył tak, jakosobienapisał.Wręczprzeciwnie,istniejąpodstawy,by przypuszczać,żejego książkowywizerunekznacząco odbiegałodtego,któryposiadał wśródosób,któregoznały.LekturaZabijania czasutworzyklasyczną iluzjęepicką:śledząc przygody błaznującegoizarazemchytrego bohatera,odbiorcazapomina,żeczyta autobiografięjednegozważniejszych filozofówdrugiejpołowydwudziestego wieku. Na pierwszyplanwksiążceFeyerabenda wysuwa sięwięcłotrzykowska kreacja „ja”autora.To ona– bardziejodopisywanych faktówzjego życia– zwracaczytelnicząuwagę. Jejwyrazisty, niemalostentacyjny charakterświadczyotym, żeposiadaonakonkretny punkt odniesienia. Otóż niemal we wszystkich przypadkach przedmiotami Feyerabendowskich kpiniprowokacjisąnaukaiświatakademicki.Znamienne,żekiedyau-tor Przeciw metodzie piszeooperzeiśpiewie,swoichnajwiększych pasjach,jakrównieżofilmachispektaklachteatralnych, któreoglądał, czy nawetodrugorzędnejliteraturze,wktórejsięrozczytywał– wtedyniekryjeautentycznejfascynacji.Przekorna natura odzywa sięwnimwchwili pisaniaożyciuzawodowym. Bodajtylko razodnosi sięzniechęcią do świata sztuki:celemjego atakubyło wówczasśrodowisko zorganizowanewokółBertoltaBrechta,czyli,jakjeprzedstawił,grupa ludzi „sterroryzowanych” lub „bez reszty mu oddanych” (78). Podobnie, choć już zironicznym dystansem, wyrażał sięogłównymnurcieśrodowiskafilozofów skupionych wokółPoppera.Pisząconim,Feyerabendczęstoposługiwałsięleksyką sakralną: czytamy na przykład odystansowaniu się do „kościoła popperystów” (Popperian Church)czyodmowie„wyświęceniasięnapopperianina”9.Wspomnieniadotyczące tej grupy uczonych stanowią czytelną satyrę: […]zapoznałemsiębliżejzbrytyjskimestablishmentemfilozoficznym.Już wcześniejznałemJohna Watkinsa,któryjako popperystaniezupełnienależał do establishmentu,alewtejwłaśnieroli miał ugruntowaną pozycję. Kolacjeu Johna byłystaranniezaaranżowane. Witał mniewdrzwiach,prowadził do gabinetuiprosił,bymusiadł. Chodząctamizpowrotemzesrogą miną strofował mnie, żeniejestemdobrympopperystą:zamałoPopperawtekścieartykułów,zero Poppera wprzypisach. Wyjaśniwszymiszczegółowo,gdzieijakPopperpowinienbył siępojawić,Johnoddychałzulgą, brał mniedo jadalniipozwalał cośprzekąsić(114)10. Przeciwwagądlaatmosferynadętejpowagi mógłbyćjedynieśmiech błaznaobnażającybezsensownośćakademickich rytuałów.Feyerabendnienazywasiebiewautobiografii wprosttymmianem,ale,wspominającżyciekulturalnewWiedniulatpięćdziesiątych,cytujewypowiedź,wktórejpada jedenzsynonimów tego słowa(fool). Jest tofragment autobiografiiAlexandra Granacha,austriackiegoaktora,któryzagrałShylockawKupcuweneckim Szekspira.Feyerabendokreśla wyznanieGranacha jako„niezwykłe” (extraordinary). Granach rozwodzi się wnim nadkonstrukcją Szekspirowskiegobohaterapoczątkowo pomyślanegoprzezdramaturga jako„mrocznykontrast” 9 Feyerabend używa również sformułowań w rodzaju „bezbożne herezje” (unholy heresies) – w odniesieniu do nienaukowych sposobów pozyskiwania wiedzy – czy „głoszenie kazań na temat badań” (pontificating) – o typowym podejściu naukowym w ogóle (150, 155). 10 Skądinąd ten sam John Watkins napisał pochlebną recenzję autobiografii Feyerabenda, której fragment został przedrukowany na tyle okładki cytowanego wydania angielskiego Zabijania czasu: „Paul Feyerabend was one of the most gifted, colorful, original, and eccentric figures in post-war academic philosophy. […] A free spirit – irreverent, brilliant, outrageous, life-enhancing, unreliable, and for most who knew him, a lovable individual”. (black obstacle), „czarny błazen” (black fool),późniejjednak zaskakującodowartościowanegoiwysuniętego napierwszyplan. Chociażpoeta nielubił swojego Shylocka,abyoddaćsprawiedliwośćswemugeniuszowi,zatrosz-czyłsięoczarnego błaznaizaczerpnąwszyzeswychnieprzebranychbogactwobdarzył go wielko-ścią,siłą duchaigłęboką samotnością,na którychtletłumekwesołkowatych,rozśpiewanych,pożyczającychpieniądzepasożytówiuwodzicieliżeniącychsiędla posaguwypada jakbanda złodziejaszków(99-100)11. Trudno niezauważyć,żerównieżFeyerabendwyróżniasięnatlegroteskowychintelektualistów, którychnazwiskaprzeciętny studentfilozofiiznazlistylekturobowiązkowych. Subwersywny wymiar kpiny Kpiarsko-krytycznystosunekFeyerabendado nauki odpowiadałjego opinii natemat nowoczesnych ideałów samostanowienia.Poprzezsymbolicznenadanieswymauto-biografiom statusunaukowego, autorzy tradycyjnychwyznańzyskująspołeczneprzyzwolenienamoralizowanie.Wygłaszaneprzeznich sądy(osobiesamych,ogólnejnaturzeistnienia,czasach dawnychiobecnych)mająbowiemanalogicznystatusdo sądów uczonego badacza.Zabijanie czasu jestutworem godnym uwagimiędzy innymi dlatego,żezawartawnimkrytyka naukiopartejnaneopozytywistycznychfundamentachiwyraźnieimplikowanysprzeciw wobecjejhegemonicznego statusuwstosunku do innychsposobów zdobywaniawiedzywyrażasięwironicznymstosunkufilozofa do konwencji autobiografii.To,co drażniło autoraPrzeciwmetodzie wnauce jako instytucjispołecznej, zostałoodrzuconelubpoddaneironicznymkomentarzomwjego wyznaniu.Tylko pośrednio chodziło Feyerabendowiokrytykę wymogówgatunkowych legitymizujących „naukowość” autobiografii. Są one bowiem jedynie narzę-dziami służącymi nadrzędnemu celowi, jakim jest budowanie społecznego autorytetu jednostki opowiadającejoswoimżyciu. 11 W polskim tłumaczeniu, którego podstawą był manuskrypt w języku angielskim, Feyerabend nie tyle cytuje przekład angielski autobiografii Granacha, ile samodzielnie dokonuje translacji z niemieckiego, do czego bezpo-średnio się przyznaje. W przekładzie Tomasza Bieronia słowo „błazen” pada, i to dwukrotnie (99). Z kolei w wydaniu angielskim edytor zatroszczył się o dostarczenie cytatu z przekładu Willarda Traska, jednocześnie usuwając uwagę autora o tym, że nie posiada on wydania angielskiego i tłumaczy samodzielnie. Dlatego nie wiadomo, jakiego rzeczownika angielskiego użył Feyerabend w manuskrypcie: być może „fool”, tak jak jest u Tra-ska, być może zaś „clown” albo „jester”, które to wyrazy jednoznacznie wskazują na figurę błazna. Napozórzdawałobysię,żeautobiografiajestowocemkulturyliberalnej,indywidualistycznej,zlaicyzowanejizsekularyzowanej,jednak wpisanewniągłębokonastawieniemoralizatorskienakazujepoddaćwwątpliwośćjejdemokratycznąnaturę.Do rangi osobnikaserio (człowieka„poważnego”)tylkowteoriimógławansowaćkażdy. Nawetbiały,heteroseksualny mężczyznazklasy średniej (którym byłFeyerabend),a więc przedstawicielnajbardziejuprzywilejowanejgrupyspołecznejwzachodniejcywilizacji,niemógłwpełnidecydowaćowyborzeżyciowejścieżki,jeśli chciałbyćzaliczanydo gronaludzi „poważnych”,czyli predestynowanych do publicznego ogłaszaniaautobio-grafii. Odmawiającułożeniaswoich dziejówwsensowną, logicznącałośćiniepostrzegającswojejosobowości jako monolituposiadającegookreślonyciężar,człowiekwzachodniejcywilizacji niezasługiwałnato,bytraktowaćjego słowa jakopoważneiszczere, serio odnoszące siędo rzeczywistości. Na traktowanie zpowagą nie zasługiwałtym bardziejosobnikświadomiepozostającynamarginesiespołecznym,niestosującysiędo obowiązującychkonwenansówiukładów.Autobiografiajestwkońcuświadectwem udanejsocjalizacjiautora,a dziejełotrzyka,któryniechciałalbo niepotrafiłwyjśćpoza kręgi społecznego wykluczenia(ekonomicznego,klasowego,obyczajowego),dowodzą czegośzgołaodmiennego– sąwyrazemodstępstwa,bezbożnąopowieścią heretyka. Wprzeciwieństwiedo tradycyjnych autobiografów,Feyerabendniewierzy,żeistnieją jakieś uniwersalne („święte”) zasady postępowania. Zabijanie czasujest apologią nowoczesności rozumianejzgodniezMarksowską diagnozązManifestu komunistycznego: „Wszystko, costałe, rozpływasięwpowietrzu”. Wedle interpretacjiMarshalla Bermana słowa teopisują burżuazyjną klasęśrednią:mobilną,elastyczną,na bieżącodostosowującąsię dozmiennejsytuacjiekonomicznejipolitycznej(Berman 2006: 15-46). Logikatejklasywykluczaistnienietrwałych,uniwersalnych wartościo„świętym”statusie.OpróczKarolaMarksa,zadiagnostędoświadczenianowoczesnego Bermanuznaje FriedrichaNietzschego,który,podobniedo autoraKapitału,wyznawał„gotowośćdo zaprzeczaniasamemusobie,podważanialub negowaniawszystkiego,co siępowiedzia-ło,przeobrażaniasięwwielki chórharmonijnych lub dysonansowych głosów,przekraczaniawłasnychograniczeń […]” (Berman 2006: 25). Cozniniejszego punktuwidzenia istotne,tofakt, że Nietzsche jest również autorem słynnej autobiografii (Ecce Homo), któramazZabijaniem czasu wielewspólnego.Niemiecki filozofiaforystawyraźnie bowiemparodiowałpatetyczneiautoapologetycznekonwencjegatunkowe,nadając kpiarskietytuły kolejnym rozdziałom książki(„Dlaczegojestemtakmądry”,„Dlaczego tak dobrepiszęksiążki”et cetera)albozastępującwykładzwyznawanejprywatniemoralności wskazaniami dietetycznymi: „Kilkawskazówek jeszczezmej moralności. Obfity posiłekłatwiej strawić, niż zbyt skąpy […]”(Nietzsche 1911: 28). Filozoficzne podstawytejparodystycznejstrategii,którąwanglosaskimliteraturoznawstwieokre-ślasięmianemironizującejformalnenormygatunkowekpiarskiejautobiografii (mock autobiography) (Jolly 2001: 607-609; Saunders 2010: 228) – mają korzeniewbliskimFeyerabendowi sceptycyzmie, którego istotę najlapidarniej wyraził sam Nietzsche: „RozumiecieżHamleta?Niewątpienie,leczpewnośćdoprowadzago do szaleństwa” (Nietzsche 1911: 36). PodobniejakNietzsche,takżeFeyerabendświadomieposługiwałsięrozmaitymi stylamimyśleniaipisania,doktórychwmniejszym lubwiększym stopniusię dystan-sował.Tak jak pastiszowałracjonalnydyskursnaukowywPrzeciw metodzie,takteż parodiowałkonwencjęautobiografii (i zarazemsamego siebie)wZabijaniuczasu. Parodystyczny charaktermiałyrównieżjegoakademickiewykłady,podczasktórychgrał zkonwencją„poważnej” wypowiedzinaukowej. Właśniezuwaginawłaściwąmu zmienność stylów itonacji określanie Feyerabenda mianem anarchistyizwolennika wszystkoizmuinterpretacyjnegojestnadużyciem wynikającymzabsolutyzacjijednej zjego tezwyrażonejwtrybieals ob.WszakFeyerabendnieopowiedziałsięosobiściepo stronieanarchizmuinterpretacyjno-metodologicznego, tylkojęzykiem racjonalisty przedstawiłortodoksyjnieracjonalistyczną,potencjalniemożliwądo wyrażeniakonkluzję metodologiczną. Niczym błazen Kołakowskiego użyłwięc pewnegodostępnego językaiświatopoglądu,bywypowiedziećsięnadanytematizarazempoddaćkrytycznemuoglądowi samdyskurs.Natejsamejzasadzie,publikującautobiografię,ustosunkował się parodystyczno-ironicznie do zachodnioeuropejskiej konwencji wyznania, która podpłaszczemszczerejopowieściożyciu jednostkiskrywafeudalną autoapolo-gięmoralizującego autorytetuwywodzącego sięzuprzywilejowanej klasyigrupyspo-łecznej.Trudnoprzecież niezgodzić sięzfaktem,żeautor Przeciwmetodzie mówiwautobiografii tyleżosobie,ileogroteskowymświecieakademickimwdwudziestymwie-ku,oempirystycznejnauce,oniepewnościco do własnychsądówiw szczególności do samego siebie. TakrozumianastrategiaFeyerabendowskanierodzi wcaleniedojrzałychietyczniewątpliwych pochwałrelatywizmupoznawczego orazwszystkoizmów interpretacyjnych,zktóryminajczęściej– wbrew jego intencjom– kojarzysięaustriackiego filo-zofa.Estetykaimetodykałączeniawszystkiego zewszystkimwcaleniebyłamutakbliska,jakmogłobysięwydawać.Feyerabendwybierałzato relatywizującąpostawębłazna, który używaróżnychjęzykówistylówniczymmasek. Nie zależałomunaszukaniuwłasnego,niezapośredniczonego,niezakłamanegooryginalnego głosu,zamiasttego używał głosówcudzychipodejmowałznimikrytyczno-refleksyjnydialog.Nadtojego „anarchizm”, który krytykowano za brakwyraźnie zaznaczonej perspektywy etycznej, wpraktyce nie miałwielewspólnegozpowszechnymiwyobrażeniaminajegotemat. Samautorzdajesięto sugerowaćwjednejzprzytoczonychwautobiografii anegdot: Kiedy byłem wLondynie, regularnie odwiedzałem Imrego [Lakatosa — A. H.][…]. Gościom najpierwpokazywano ogród,a potemprowadzono na górę,gdzieodbywałysiępoważnedyskusje.[Imre– A. H.]Często zapraszał mniejako dodatkowegogościa. Lubiłemogródijedzenie,ale wiedząc,wjakimkierunkupójdzierozmowa […],zostawałemwkuchniipomagałemGillian[żoniegospodarza – A.H.]zmywać naczynia.Niektórzy goście niewiedzieli,jakmajątorozumieć. Rolą mężczyzn, szczególnie naukowców, jest prowadzić spory, naczynia zaś są wgestii kobiet. „Nie przejmujcie się”– mówił Imre. – „Pauljest anarchistą”(134-135). Kołakowski,któryniedoceniłFeyerabendajako potencjalnego sojusznika,wielokrotniedowodził, żekpiny błaznaniemusząsię łączyćznieodpowiedzialnymrelatywizmem.AutorPochwały niekonsekwencji kojarzyłjeraczejzroztropnymświatopo-glądowympluralizmem. Pluralista,wierzącwistnieniewielurównorzędnych prawd, zkoniecznościdystansujesię dowłasnegojęzyka.Przyjmujemetaperspektywę: „jeżeli filozofowie mówią orzeczach podstawowych – oprawdzie, Bogu, moralności – to profesorowiefilozofii mówiąofilozofii”(Mitosek 2013: 270). Na tejpodstawie „świadomośćironiczną”12 możnabyprzypisaćzarówno polskiemufilozofowi,jakiFeyerabendowi,choćprzykładtego ostatniego jestchybabardziejwyrazisty.Dziejekpiarza iprowokatora,któryzrobiłniezwykłą karieręprzebywającwepicentrumświatowych przemian intelektualnychispołecznych – wBerkeley wlatach sześćdziesiątychisiedemdziesiątych – sąniemalwzorcowąrealizacjąpierwotnych,idealistycznych postulatów New Leftu: podkopywania korzeni scentralizowanejisformalizowanejinstytucjiopretensjachkolonialnychihegemonistycznych.Feyerabendowska krytyka struk 12 Dla porównania: „Konsekwencją kpiny jako ruchu obalania autorytetów, u których podstaw leży wiara w istnienie absolutnej, jedynej, a przede wszystkim »naszej«, »mojej« prawdy, jest epistemologiczne przekonanie o wielości prawd. Uświadomienie sobie tej sytuacji prowadzi do dwóch ambiwalentnych konsekwencji: do światopoglądowego pluralizmu i do dystansu wobec własnych przekonań. Zmienia pozycję ironisty z dogmatyka kpiącego ze swych wrogów w podmiot świadomości ironicznej, który żartuje ze świata, będąc podmiotem, który jednocześnie staje się przedmiotem, lekarzem, który staje się swoim pacjentem, kpiarzem, który sam jest śmieszny” (MITOSEK 2013: 265-266). turakademickichispołecznego statusunauki wypływałazpodważenia koncepcji jednoznacznejprawdy, którabyłalegitymizowanaprzezimperialistyczne,monoetniczne ipatriarchalne ukształtowanie uniwersyteckiego świata Zachodu. Nie przez przypadek towłaśnie błaznującyFeyerabend stał się jednązikonprzemiandokonujących się (wciąż)na uczelniachamerykańskich,późniejfrancuskichinakoniecświatowych:likwidacji rasistowskich ograniczeńwrekrutacjinastudia,feminizacjikadrnaukowych oraz otwierania się na wielokulturowośćiwieloetniczność. Istotnym fundamentem tych przeobrażeńbyładziałalnośćnietylepropagandowa,otwarcierewolucyjna czy nawetopozycyjna,ilekpiarsko-prowokacyjna,pastiszowaiparodystyczna, ironiczna ihumorystyczna. Źródła cytowań Carillo, Francisco (1982), Semiolingűistica de la novela picaresca,Madrid:Ediciones Catedra. Berman, Marshall (2006), Wszystko, co stałe, rozpływa się w powietrzu. Rzecz o doświadczeniu nowoczesności,przekł. MarcinSzuster, wstęp Agata Bielik-Robson, Kraków: Universitas. Fromm, Erich (2011), Patologia normalności,przekł.StefanBaranowskiiRobert Palusiński,Kraków:Vis-a-VisEtiuda. Feyerabend, Paul Karl (1978), Science in a Free Society, London: NewLeft Books. Feyerabend, Paul Karl (1996 a), Przeciw metodzie, przekł. StefanWiertlewski, red.naukowaprzekładuKrystynaZamiara, Wrocław: Siedmioróg. Feyerabend, Paul Karl (1996 b), Zabijanie czasu. Autobiografia, przekł. Tomasz Bieroń, Kraków: Znak. Guillén, Claudio (1971), Literature as System. Essays Towards the Theory of Lit-erary History, Princeton: Princeton University Press. Jolly Margaretta (2001) (red.), Encyclopedia of Life-Writing: Autobiographical and Biographical Forms, tom.2, London: FitzroyDearborn. Kerényi, Karl (2010), ‘Trickstera mitologiagrecka’, w: Paul Radin,Trickster. Studium mitologii Indian północnoamerykańskich, przekł. Anna Topczewska, posłowie Leszek Kolankiewicz, Warszawa: Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego,ss.195-214. Kołakowski, Leszek (1959), ‘Kapłanibłazen, Rozważaniaoteologicznymdziedzictwie współczesnego myślenia’,Twórczość: 10, ss. 65-85. Kołakowski, Leszek (1996), ‘Uwagiostanowisku Rorty’ego’, w: Józef Niżnik (red.),Habermas, Rorty, Kołakowski. Stan filozofii współczesnej,przekł. Józef Niżnik, Warszawa: Instytut FilozofiiiSocjologii PAN, ss. 158-176. Krige, John (1980), Science, Revolution and Discontinuity,Brighton:Harvester Press. Kryński Adam, Władysław Niedźwiedzki(1908), ‘Powaga’,w:Słownik języka polskiego, tom IV, Warszawa: nakładem prenumeratorówiKasy im. J. Mianowskiego, ss. 835-836. Mann, Tomasz (1964),‘Sztukapowieści’,przekł. Maciej Żurowski, w: Tomasz Mann, Eseje, przekł. Jan Błońskiiin.,wybór Paweł Hertz, Warszawa:Czytelnik, ss.366-382. Nietzsche, Fryderyk (1911), Ecce Homo: Jak się staje, kim się jest, przekł. Leopold Staff,Warszawa:Mortkowicz. Oberheim, Eric (2006), Feyerabend’s Philosophy, Berlin-New York: Walter de Gruyter. Pascal, Roy (1960), Design and Truth in Autobiography, London: Routledge Ke-gan Paul. Popper, Karl (1997), Nieustanne poszukiwania. Autobiografia intelektualna, przekł. Adam Chmielewski, Kraków: Znak. Saunders, Max (2010), Self Impression: Life Writing, Autobiografiction, and the Forms of Modern Literature, Oxford: OxfordUniversity Press. Sieber, Harry (1977), The Picaresque, London: Methuen&Co Ltd. Starobinski Jean (2009),‘Stylautobiografii’,przekł.Władysław Kwiatkowski,w: Małgorzata Czermińska (red.)Autobiografia, Gdańsk: Słowo/obrazterytoria,ss. 83-98. Wicks, Ulrich (1974), ‘The Nature of Picaresque Narrative’,Publications of the Modern Language Association:89:2,ss.240-249. Niepełnosprawność jako inność. Popularny dyskurs o braku sprawności w świetle kulturowych badań nad niepełnosprawnością KLAUDIA MUCA∗
W świecie norm i poza nim. Rozpoznania wstępne „Żyjemywświecienorm[We live in a worldofnorms]”– odtakiego stwierdzeniaLennardJ.Davisrozpocząłwstępdo ważnejantologii pracdotyczących kulturowych studiów nadniepełnosprawnością,noszącejtytułThe Disability Studies Reader (Davis 2013: 1).Zdaniembadaczawewspółczesnymświecienieistniejetakadziedzina życia, wktórąniebyłabywpisanajakaśidealub wyobrażenienormy,przeciętności,standardu. W kontekścieniniejszego rozdziałuorazbadańprzedstawieńniepełnosprawnościistotne jest pytanieoto,jak norma oddziałuje,jakidyskursuzasadniaposługiwaniesiępo-jęciem normywdzieleniuprzestrzenispołecznej(wtymprzestrzenikulturowej)nato, co „normalne”ito,co „nienormalne”. Norma to jednozpodstawowych pojęćwsłownikustudiów nadniepełnosprawnością. Jest ono rozpatrywane jako mechanizm społeczny, regulującyfunkcjonowanie wspólnotiustanawiającywich obrębiepewnepodziały,opierającesięnakryteriumwiększości(dominacji wzoru,hegemoniiprzeciętności).W wielunarracjachna tematniepełnosprawności,nietylkotych tworzonych przezosobyniewpełnisprawne, normy ∗ Uniwersytet Jagielloński | kontakt: klaudia.muca@student.uj.edu.pl
interpretowanesąjakoźródło opresji,któremożedoprowadzićdo brakureakcji napo-trzebyosób uznanych za niespełniające kryteriów „normalności”, do wykluczenia lub nawetagresji.Pojęcienormyniejestoczywiścieuniwersalne,nie majasnookreślonego zakresuznaczeniowego.Sposób jego kształtowaniasięwdużejmierze zależyodkon-tekstu społecznego,gospodarczegoikulturalnegowokreślonym czasiehistorycznym (Davis 2013; Fromm 2011).Można jejednak rozpatrywaćjako pewienogólnywzórustanawianiainnościwzestawieniuzjakąświększością,wobrębiektórejróżnicezostają zniwelowane. Innywtymkontekścieoznaczaćbędzieróżnego oddominującego wzoru, naprzykładodwzorunormalnego ciała,nieodbiegającego naprzykładodprzeciętnego wzrostu czy masy, lub standardu inteligencji, mierzonego za pomocąwskaźnika IQ. Osoba zniepełnosprawnościąjestInnym normalności – wtaki właśnie sposób możnaopisaćrelację między zagadnieniem normalnościa zagadnieniem niepełnospraw-ności,rekonstruowanąwoparciuopopularnydyskursna tematosóbniewpełnisprawnych.Niepełnosprawnośćuznawanajestzacośwyjątkowego,alewnegatywnym sensie. Innymi słowyżycieosób niepełnosprawnych jestżyciempozaświatemnormijakotakiebyło postrzeganedo pewnego momentujako życiemniejwartościowe1.Osobaniepełnosprawnajestznacznieczęściejnarażonanawykluczeniezewzględunaniespełnianiepewnychstandardów, będącychwytworem społecznym,elementem umowy między najsilniejszymiinajaktywniejszymi przedstawicielami ogółu,działającymi wewspólnejprzestrzenispołecznej,politycznejikulturowej. Jakie miejscewtejprzestrzenizajmujeniepełnosprawność?To pytanieotwieranajednozpodstawowych zagadnieńróżnychnarracjioniepełnosprawności:chodziozagadnieniemiejscadladoświadczenia niepełnosprawnościwokreślonejwspólnocieorazzagadnieniemożliwości kwestionowaniagranicnormipopularnegodyskursuoniepełnosprawności,opartego właśniena idei normyoraznaideach brakuiinności. Niniejszy rozdział dotyczący normyibrakusprawności będzieobejmowałnietylko przedstawienieianalizępopularnego dyskursu oniepełnosprawności. Wspomniane równieżzostanądwaautobiograficzneprojektyosóbniepełnosprawnych– praceJoannyPawlik,krakowskiejartystki,zajmującejsięmalarstwemiróżnego rodzajudziałaniamiperformatywnymi,wktórychuczestnicząosobyzniepełnosprawnościami oraz dzieło MichałaDąbrowskiego,pisarza,autoraopartejnawątkach autobiograficznych 1 Sposób postrzegania życia osób niepełnosprawnych zmienia się znacznie pod wpływem badań z obszaru studiów nad jakością życia (quality of life studies). Narracja naukowa wspiera w tym wypadku narracje i działania emancypacyjne podejmowane przez osoby z niepełnosprawnościami. powieści Dłoń,przedstawiającejdoświadczeniamężczyzny,któryurodziłsiębezdłoni. Są to projekty zawierające elementy krytyki wspomnianego dyskursu.W trakcie analizy autorka rozdziałupostara sięteżwskazaćgłównewątkikulturowychbadańnadniepełnosprawnością,będących stosunkowo nowądziedzinąstudiów kulturowych,którejbadaczepróbujądopełnićdziełaspołecznejemancypacjiniepełnosprawnościnagruncie kultury. Niepełnosprawność i jej skrypty Wnarracjachoniepełnosprawności, jakiefunkcjonowałyifunkcjonująwkulturze współczesnej, możnawyróżnićiopisaćkilka stalepowracającychmotywów,pewnych wzorów mówieniaobrakusprawnościdziałającychniemaljakskryptykulturowe,czyli wiązki idei głęboko osadzonychwświadomości uczestników kultury,manifestującesię poprzezużyciepewnych utrwalonych konstrukcji językowych,powtarzalneimożliwe dozaaplikowaniawrozmaitych narracjach2.Warto wspomnieć, żehistoriakształtowaniasię tychskryptów, wyobrażeń natematniepełnosprawności, sięgastarożytności, mniej więcej piętnastego wieku przed naszą erą, jak pisze Beata Borowska-Beszta, autorka książkiopodstawowychkontekstach kulturowychiteoretycznychinterdyscyplinarnychbadańzwiązanychzbrakiemfizycznejlubintelektualnejsprawności. Właśnie na tymwczesnymetapiehistorii ludzkości pojawiłysięregulacjeprawneidziełamedyczne, które zajęłysię„problemem” niepełnosprawności. „Problem” jestwtym kontekściesłowem-kluczem, ujętymwcudzysłówwcelupodkreślenia, żemamy doczynieniawłaśnie zpewnymumownymskryptem.Idea niepełnosprawnościzostałapowiązana takżeztakimi rzeczownikami,jak„tragedia”czy„tragediaosobista”,„wada”,„dewiacja”,„defekt”lub „choroba”,czyli takiezjawisko,któreseparujeosobęokreślonąjako niepełno-sprawna od„normalnych”ludzi, stanowiąconiższym statusiespołecznym tejosoby – niższym ze względu nato, że niepełnosprawność uznawana jest za przeszkodęwaktywnym uczestniczeniuwżyciuspołecznym.Rzeczownikitefunkcjonująjakmetonimie brakusprawnościisąwyrazem przekonań natematmiejscaniepełnosprawnościwprzestrzenipublicznej. 2 Pojęcia skryptu używam w nieco szerszym kontekście niż Anna Wierzbicka, nie skupiając się na dokładnej analizie konstrukcji językowych, które wprowadzają do naszych narracji określone idee (WIERZBICKA 1999). Miejsce tojestwyznaczaneprzezspołecznymodel niepełnosprawnościjakood-mienności,którypowstajewoparciuoprzekonanie,że niepełnosprawnośćjest„problemem” jednostkowymorazwoparciuomedycznedefinicjeniepełnosprawności, silniedyskursywnieupośledzająceosobyzniepełnosprawnościami,stwierdzającebraki, niezdolnośćdo wykonywaniaczegoślub do uczestniczeniawżyciuspołecznym natych samych prawach,co osoby uznawane za „pełnosprawne”. Osoby niepełnosprawne są traktowanejakocierpiąceispołecznie nieproduktywne, jako inneiniespełniającenorm itylkojakotakiezostająwłączonewobręb społeczeństwa.W dyskursieoniepełnosprawności nieistniejewięclub jestniedośćpopularna inna narracja,która gwaranto-wałabyspołecznąwidzialnośćosóbzniepełnosprawnościami. Jednymzcelów konstruktywnejkrytyki tegotypupostawjestprzedstawienieodmienności jako czegośwyjątkowego,alewpozytywnym sensie.Orzeczenieoinności (takżeto prawne,oficjalne) niepowinno byćgłównymwarunkiemwłączeniado danejwspólnoty,jestbowiemtylkopróbą opisustanużycia danejosobyipoleganaprzypisaniu cechyczasowejlub trwałejniepełnosprawności,a nieostatecznemuzdefiniowaniuosoby. Napostrzeganieniepełnosprawności jako odmienności wpływawięcwieleustanowionychwinterakcjachspołecznychprzekonań,uprzedzeń,stygmatów,składającychsię na to, cowniniejszym rozdzialenazywanejestpopularnym dyskursemnatematniepełnosprawności.Właśnietedyskursywnekonstrukcjestały sięprzedmiotem krytykiire-wizji podjętejnietylko przezsocjologów,pedagogówspecjalnych,literaturoznawców (na przykładwspomnianego na początku Davisa), ale przede wszystkim przez organizacje osób niepełnosprawnych,zrzeszającetych,którzychcąprzeciwdziałaćwykluczeniu orazstygmatyzowaniuniepełnosprawności.Wspomnętylkoodwóch spośródwielu organizacji3. Pierwszaznich to ZwiązekNiepełnosprawnych FizyczniePrzeciwko Segregacji (UnionofthePhisicallyImpairedAgainstSegregation,wskrócie: UPIAS), którypowstałwlatach siedemdziesiątychidziałałdo latdziewięćdziesiątychwWielkiej Brytanii,druganatomiast toruch People First4,rozwijającysięwStanach Zjednoczonych odlatosiemdziesiątych XXwieku. 3 Działalność różnych organizacji w ramach ruchu na rzecz wspierania osób z niepełnosprawnościami oraz ruchu disability pride została zebrana i omówiona przez Colina Barnesa i Geofa Mercera w studium socjologicznym pod tytułem Niepełnosprawność (BARNES & MERCER: 2008). 4 W literaturze przedmiotu zachowuje się oryginalną, angielską nazwę ruchu. Związkowi Niepełnosprawnych FizyczniePrzeciwko Segregacji udało sięzebrać najważniejsze postulatywmanifeściepodtytułem Podstawowe prawaniepełnosprawno-ści,opublikowanymw1976 roku(Priestley 1976).Najważniejsza teza przedstawiana ikomentowanawtymmanifeściebrzmiała:to społeczeństwo upośledzaosobyniepełnosprawne, oferującim ustaloneroleimiejscawewspólnocie,ograniczającmożliwości ich działania poprzez dyskursy podkreślające „nienormalność”,odmiennośćosóbzróżnymistopniaminiepełnosprawnościczypoprzezstwarzaniebarier,na przykładarchitektonicznychalbobariermentalnych, znacznietrudniejszychdousunięcia, związanych zuprzedzeniami wobecniepełnosprawności(Barnes & Mercer 2008: 19).Sygnatariuszetego manifestuorazbadaczeteorii niepełnosprawnościipraktykznią związanych zwracająwięcuwagęnato,żeniepełnosprawnośćjestkategoriąsocjopolityczną,żeto, wjaki sposób niepełnosprawnośćjestpostrzegana,wynikazmodeluorganizacji życia społecznego,opartego naopresyjnejkategorii normy,medykalizującego niepełnospraw-nośćisprowadzającego jątylko do „problemu”osobistego.W latach siedemdziesiątych, początkowowkrajachanglosaskich,następniewinnychkrajach,zaczętostopniowo zmieniaćcharakterspołecznychnarracjioniepełnosprawności,nastąpiło istotneprzej-ście odnarracjipodkreślającej,że niepełnosprawność to„problem” jednostkiijej oto-czeniado narracji uwzględniającejszeroki kontekstspołeczny,historycznyikulturowy wcelu rewizjiirekonstrukcjidyskursuoniepełnosprawności. PodstawowepostulatyruchuPeople First (tłumaczone jako„Przede wszystkimludzie”)równieżodnosząsiędo ogólnospołecznych przekonańnatematniepełnospraw-ności.Organizatoromtego ruchuzależało napodkreśleniu,żeniepełnosprawnośćmoże byćcechążyciaczłowieka,niejestnatomiastpodstawowymelementemjego człowieczeństwa;jednostkaniepowinnawięcbyćocenianatylko przezpryzmatjednejzeswoichcech.RuchPeople First jestnazywanytakże ruchemself-adwokatury.Koncepcja self-advocacy zaczęłabyćpropagowanawlatachsześćdziesiątychwSzwecji,szybkoprzeniosłasię nagruntamerykańskiistałasię ideowympodłożem omawianegoruchu.Za-kładała wzmożoną aktywnośćosóbzniepełnosprawnościami nagrunciespołecznym, zabieraniegłosuwewłasnymimieniu,sojuszeosóbpełnosprawnychiniepełnosprawnychwwalcezopresją normistereotypów,pozbawiających osobyniewpełnisprawne możliwości uczestniczeniawżyciu publicznym(Borowska-Beszta 2012: 162-164). Wywalczeniesobieprawado zabieraniagłosuwewłasnymimieniuto podstawowy celwszystkich ruchów emancypacyjnych,podejmujących problemmniejszości sytuowanejnamarginesiegłównych nurtów życiaspołecznego.Podstawowymzadaniem badaczy,aktywistów,organizacji działających narzeczosóbzniepełnosprawnościami jest – ogólnierzecz ujmując – rozpoznanie,nazwanie,opisanieikrytycznezneutralizowaniepopularnego,ekskluzywnego(czyli wyłączającego)dyskursutworzonego wo-kółdoświadczenianiepełnosprawności,którepostrzeganejestjako doświadczeniespo-łeczneoznaczającebyciepozaustanowionąnormą, niespełnieniestandardówsprawno-ściiwydajności. Podobne cele wyznaczająsobie badacze reprezentującynurtkulturowychstudiównadniepełnosprawnością.Zdaniemwieluznich aktywnośćnaukową można uznaćza rodzajaktywizmu(Davis & Muca 2017: 65-75).Wspólna praca na rzeczzmiany społecznychreprezentacjiniepełnosprawności, podejmowanawobrębie różnychdyscyplinwiedzy,możedoprowadzićdo zniwelowania uprzedzeń,wzmocnienia postawakceptacji,zdynamizowania procesuintegracjiirewizji norm. Różnica i mniejszość Podobnezadania realizujesztuka,stającsięnarzędziememancypacjiikwestionowania granic norm. Sztuka osób niepełnosprawnychjestjednymzmarginalizowanych pól aktywnościartystycznejwogóle– na cozwracała uwagęJoanna Pawlikwwywiadzie, któryudało sięautorcerozdziałuprzeprowadzićwpaździerniku2016 roku(Pawlik & Muca 2017).Głównym przedmiotem rozmowy byławystawaPawlik, zatytułowana Czy to jest nierealny taki plan?,pokazywanawGalerii Supermarket SztukiwWarsza-wie5.Zdaniemartystki,przestrzeńsztuki stwarzanietylko możliwości ekspresji dlaosób niepełnosprawnych, aletakżedajeszansęnawyrażeniesprzeciwu,zawarciewdziele kry-tykispołecznejnie tylkodotyczącejwykluczeniaiopresji,alerównieżinnych działań wprzestrzenispołecznej.NawspomnianejwystawiePawlikprezentowanebyły naprzy-kładpraceniepełnosprawnegochłopca,Kamila Kowalczyka,wktórych krytykowałon politykęantysmogowąprezydentaKrakowa,JackaMajchrowskiego.Przestrzeńsztuki oferujerównieżmożliwośćmanifestacji zdolności,pokazanie,żeosobazniepełnospraw-nościąniejestjednostkąpozbawionąumiejętności wykonywania czegoś, że nie jest spo-łecznienieproduktywna, żemożewłączyćsię poprzezpracę, jakąwykonuje,wwytwarzanieipomnażaniespołecznych dóbr.Zatakiemanifestacjezdolności możnauznać multimedialnepracePawlik:performanseorazfilmy,którepowstająna ichpodstawie, realizowanezudziałem osóboróżnym stopniuniepełnosprawności.Artystkawystępu-je wnich jako reżyserka, osoba, która aranżuje sytuację spotkania nascenie. Wydarzenia 5 Wystawa była prezentowana w Galerii Supermarket Sztuki w Warszawie od 20 września do 22 października 2016 roku. zainicjowaneprzezPawlik nieprzebiegają jednak wedługopracowanegowcześniejscenariusza – mają charakterzdarzeniowy,wielezależyodzachowania osób,którewtym wydarzeniu uczestniczą. W sztuce Pawlikistotnymelementem, oprócz pracy-spotkaniazosobąniepełnosprawną,jestosobistapracaartystkizdoświadczeniemutratyprawejnogi.Podstawowym tematem jejdzieł stajesię ciałopozbawionejednegoelementu, niesymetryczne, nietożsamezobrazami cielesności,do jakich przyzwyczajanaswspółczesna,wszechobecnakul-tura medialna.W literaturzeprzedmiotuzwiązanejzanaliząsomatycznościiniepełnosprawności najistotniejszawydajesiękoncepcjaniewpełnisprawnegociała jakomniej-szościowego (minoritybody).ZdaniemElizabeth Barnes– autorkiksiążkiThe Minority Body. A Theory ofDisability – posiadaniefizycznejniepełnosprawności niepowinno byćkojarzonezposiadaniem ułomności, byciem naznaczonym jakimśdefektem.Fizycznaodmienność, związananaprzykładzbrakiemjednejzkończyn, czynidanąosobęinną odpozostałych,aletworzącasięwten sposóbróżnicaniejestniczym złyminiepowinna stanowićpowodudo dyskryminacji (Barnes 2016: 6).Ciałodmiennych podwzględem sprawności jest mniej niż tych „normalnych”, dlategoBarnes posługuje się kategorią grupyosóbzfizycznąniepełnosprawnościąjako grupymniejszościowej.W tensposób badaczceudajesięzbudowaćistotną analogięmiędzysytuacją ludzizniepełnosprawnościamia sytuacjąnaprzykładmniejszości rasowych.Analogiapozwala rekonstruować iopisaćpozycje,jakiewyznacza sięniepełnosprawnościwprzestrzenipublicznej:poza głównym nurtem życiaspołecznegoikulturalnego.Zmianatych pozycji wymagaprzede wszystkim zmiany nastawieniawobecfizycznejodmienności, zmiany semantykipojęć, jakimiposługujemysięspotykającosobyzniepełnosprawnościami orazzwiększeniaich widzialnościwobszarzeszeroko rozumianego światasztuki. TwórczośćJoannyPawlikmożnaujmowaćjako serięprzedstawień„ciałmniejszo-ściowych”.W pracachprezentowanychmiędzy innyminawystawachBalans (Bunkier SztukiwKrakowie2010), Myślę,że jesteśdziwny i bardzocięlubię(MOSwKrakowie 2015) i Czy to jest nierealny taki plan? (Galeria SupermarketSztukiwWarszawie2016), Pawlik przedstawianiekompletneiniepełnosprawneciałowróżnychsytuacjachina rozmaitych tłach,zazwyczajjako eksponująceswojąpojedynczośćiniepowtarzalność, wyizolowanezgrupyinnychludzi.Początkowowtwórczości tejartystki głównymtematemigłównym narzędziem artystycznejpracy byłojejwłasneciałoidoświadczenie autobiograficznezwiązanezutratąnogi.Stopniowo jednaksztukaPawlikotwierałasię nadoświadczeniainnych osóbzróżnymitypaminiepełnosprawności.Zaczęły powstawać prace wideo, performansyikoncertyzudziałemgrupyludzi,mikrowspólnoty kształtującejsiępoprzez uczestniczeniewzaaranżowanejsytuacjispotkania wieluindywidualności.Różnicemiędzy tymiindywidualnościami, związanezwyglądem, stopniemniepełnosprawności czyoczekiwaniami wobecspotkania,są jednymznajważniejszychelementów powstających dzieł.Sztukajestwięcwtymwypadkunietylkoprzestrzenią utożsamienia, gdzie jednostka odnajduje osobyopodobnychprzeżyciachisposobachmyślenia,leczprzede wszystkimprzestrzeniąeksponowaniaasymetrii, wyjątko-wości,odmienności.Braksymetrii jestcechąciałmniejszościowych,opisywanąwtedy, gdyciałateporównujesiędo obowiązującegowdanymmomencieprzedstawieniowego wzoru.W sztuce Pawlik ta cecha przestaje być istotna,a wzórokazujesię fałszywy, bo przecieżobserwujemywieleinnych kształtów ciała,różniących sięznacznieodokreślonej normy, do której odnosi nas automatycznie pewne kulturowe przyzwyczajenie. Różnicowanieprzedstawieńosóbzniepełnosprawnościamimożnauznaćzajedną znajbardziejskutecznychstrategiikrytycznych.Przedmiotemkrytykiwtymwypadku jest przekonanie, że niepełnosprawni to grupaspołecznaopodobnych potrzebach,ma-jącatrudnościzdostosowaniemsiędo resztyspołeczeństwa,najczęściejniezdolnado po-mnażaniaspołecznego dobrobytupoprzezpracę.Podstawowymcelemwystąpieńosób zniepełnosprawnościami oraztworzonych przezniedziełjestzwracanieuwagi naróżnicepomiędzyludźmi,którenależywartościowaćpozytywnie.Wyjątkowośćosób niepełnosprawnych, wynikającanaprzykładzfizycznej niesprawności,jest oczywista. Nieoczywistesą jednak warunkijejwartościowania.Zazwyczajprzedstawianajestjakonegatywnedoświadczenieutrudniającenormalnefunkcjonowanie.Aktywizmosóbniepełnosprawnych, takżetenpolegającynatworzeniu sztuki,zapomocąróżnychśrodków dążydo zmianytego kwantyfikatorawyjątkowości. Spotkanie, dar, sojusz Jednazbardziej interesujących prac Pawlik, przygotowanych jako prezentacja artystycznego sojuszuosób pełnosprawnychiniepełnosprawnych, tokoncertzatytułowany Nie wasz się pisać6. Braływnim udział osoby niepełnosprawne– Wiktor Okrójiartystka-reżyserka, czyli Joanna Pawlik– oraztrojeosób pełnosprawnych – aktor,któryrecytuje tekstypiosenek napisaneprzezWiktora,orazdwóch muzyków akompaniatorów.Ten performansodtworzył częstospotykanąwcodziennymżyciuspołecznymsytuację,wktó-rej osobapełnosprawnastajesiępośrednikiemdlaosobyniepełnosprawnej,oferujejej Zachowano oryginalną pisownię tytułu. pomoc, wyręczawczymś.W Nie wasz się pisaćjednak ta sytuacja nieprowadzidopo-działówihierarchizacji,ponieważten,kto dajepomoc,niestajesięważniejszypoprzez gestdawanianiżten,kto pomocypotrzebuje.Wiktorjestcałyczasobecnynascenie,nie możesamprzeczytaćswoich tekstów,bo ma kłopotyzmówieniem– dlatego jego prace czytaaktor,PawełTomaszewski;jesttwórcą,któryoddajeswojedzieło innympo to, byjego doświadczeniemogło zostaćwyrażone.To obdarowywaniewNiewaszsię pisać jestwięcobustronne,jestto cośwrodzaju umowyowymianieusługmiędzy równo-prawnymiuczestnikamiperformansu. Wramachkrytykipopularnegodyskursunatematniepełnosprawności,przeprowadzanejprzez różneruchyigrupyzrzeszająceniepełnosprawneipełnosprawneosoby, poddano rewizji takżeideępomocy,ofiarności,którejpodłożemjestuczucielitości bądź współczucia.Wobecgestupomocyzaczęto odnosićsięzpewnym dystansem próbując rozstrzygnąć, dlaczegostaramy się pomóc, jakiesąnaszeintencje,zjakichprzekonań ipobudekwynikatengest. Według niektórych interpretacji źródłempomocyofiarowywanejosobieniepełnosprawnejjestafektbudującyhierarchie,czyli wspomnianawy-żejlitość. Jednoznajbardziejznanychhasełruchudisability pride brzmiało: „Piss on pity! [Olaćlitość!]”. Odczucielitości względemkogośmożeopieraćsięnanastępującej przesłance: człowiek, na którymwdanym momencie skupia się moja uwaga, znajduje sięwgorszejsytuacjiniżja,dlatego powinienem/powinnamcośzrobić.Jednakgranica między uznaniem kogośzaosobę potrzebującą pomocya uznaniemtejosobyzagorszą podpewnymi względami jestdośćcienka– stądkrytyka litościjakoafektupowodującegoiuzasadniającego pewne postawy społeczne. Wmiejscepomocywynikającejzodczucialitościproponowanyjestsojusz,czyli współpraca przypominająca wzajemną wymianęusług,odbywająca sięna ustalonych przezobiestronyzasadach,nienaruszającainteresówżadnejzestroniprowadzącado obopólnych korzyści.Tegorodzajuwymianąusług byłkoncertNiewaszsiępisać: nie-pełnosprawnyartystapotrzebowałkogoś,kto wykonajego piosenki;wspólniewystąpili nasceniebiorącudziałwinscenizacji pewnejidealnejsytuacji społecznej:pomaganiabez względuna różnice,pomagania jakoafirmacjispotkaniazdrugim, zawszepodróżnymi względami odmiennymczłowiekiem,orazuzupełnianiasięwdążeniudo zrealizowania powszechnego prawado opowiadaniaowłasnych doświadczeniach bezobawyonegatywnąpostawęotoczenia. Koncert wyreżyserowanyprzezJoannęPawlikodbywałsięwszczególnejspołecznejprzestrzeni– było niąMuzeumSztuki NowoczesnejwWarszawie,miejsceodizolowaneodpopularnych, częstodyskryminujących, narracjinatematniepełnosprawności. Można zastanowić się nadtym, jakten koncert mógłbyprzebiegaćijaki byłbyjego efekt,gdybyzostałzaprezentowanyna rynkujakiegośmiasta,bądźwmiejscu, gdzie znajdowałoby się znaczniewięcejludziniżwmuzeum. Przestrzeń,wjakiejogląda się koncertbędący sojuszem niepełnosprawnychipełnosprawnych, możeznaczniemodyfikowaćodbiór,wytworzyćinnerodzajerelacji performer-publicznośćniżwzliberalizowanejprzestrzeni galerii sztuki.Eksperymentprzeniesieniatego rodzajuprojektów artystycznychwróżnesfery społecznychinterakcjimógłby zainicjowaćkolejnespotkaniaisojusze,odsłaniającstopniowo naszenastawieniawobecodmiennościwformienie-pełnejsprawności. Dla sztukiPawlik charakterystycznejestwłaśnietoaranżowanieprzestrzenispotkańiprzestrzenitwórczych,wktórych dochodzi do interakcji,wktórychwydarza się cośistotnegozpunktuwidzenia partnerówwdziałaniuorazwidzów.W tejprzestrzeni osobaniepełnosprawnapokazujesamąsiebiejako zdolnądo działania,jako podmiot odważnieprezentującysiebieiswojedoświadczenie(mowaodoświadczeniu,ponieważ tekstyWiktoraOkrojawwiększości sątekstami autobiograficznymi).Sztukastwarza więcdlaosób niepełnosprawnych otwartąsferęwymiany,nieograniczanąprzezuprzedzeniaidominującesposobyreagowaniananiepełnoprawnośćpojawiającąsięwprzestrzenipublicznej,a różnorodnośćdostępnych forminarzędzi tworzeniaumożliwiaich dostosowaniedo możliwości fizycznych czyintelektualnych osoby,którachceopowiedziećowłasnym doświadczeniu. Brak i jego hipostazy Wokreślaniupozycji osóbzniepełnosprawnościamiwprzestrzenipublicznejistotną rolę odgrywamedyczny orazprawny system ocenyiklasyfikacjistopnia niepełnospraw-ności.W kolejnymprzykładzietekstukultury,któryautorkarozdziałuchciałabywłączyćwprzedstawianątutajnarracjęnatemat popularnychprzekonańzwiązanych zniepełnosprawnością– wpowieści MichałaDąbrowskiego Dłoń – momentotrzymaniaorzeczeniaoniepełnosprawności stajesiędlabohaterapowieści przełomemdetermi-nującym kolejne etapy jegożycia, wpływającymna kontaktyzinnymiludźmi, motywację, podejście do pracyiinneaspekty funkcjonowaniawspołeczeństwie. Dłoń Dąbrowskiego przedstawiahistorięmężczyzny,któryurodziłsiębezdłoni, historięoswajaniasięzniekompletnym ciałem, nauki radzenia sobie bez jednej ręki. Autor wykorzystujewpowieści ciekawynarracyjnyzabieg – włączanieistniejącączęść ciałado narracji,tworzyjejwypowiedzi,słownąhipostazębraku.Tewypowiedzi zapisane sąkursywąiw ten sposóbwyróżniają sięztoku powieściowejnarracji.Nieistniejąca dłoń jestistotnym elementem życiabohatera, jestciągleobecnawmyślachwłaśnie dla-tego,że jestbrakującymelementemciała.W jednejzwypowiedzi Dłoni możemyprzeczytać: Aprzecieżja przyszłamna świat taksamo,jakoninakrokgonieodstępuję.Przecież jajestem. Zawszebyłam.[…] Zgoda,wpewnymsensie urodziłsiębezemnie,aleprzecież całyczasmnie czuje.Oczywiście nie łudzi się, że może coś mnąpodnieść, uścisnąć komuś rękę czy czegoś dotknąć. Wie, że ja nie istnieję,a jednak mnie ma. To ja. Jegoniewidzialnaczęść(Dąbrowski 2011: 17). Fizycznejnieobecności dłoni niedasięzlekceważyć,ponieważczyni onabohatera odmiennym odinnychludzi.Jestonafantomem wyobraźni, hipostaząbraku, który jest podstawowymelementemogólnejdefinicji niepełnosprawności.Osobaniepełnospraw-na – zgodnieztądefinicją– jestnaznaczona brakiem,niema jakiejśczęściciała lub zdolnościuznawanychzanormalneipowszechne(naprzykładzdolnościefektywnego przekazywania informacji).Innym określeniem, jakiewykorzystujepopularny dyskurs na temat niepełnosprawności, jest deficyt– słowo równieżzwracająceuwagęnanieobecnośćczegoś,naróżnicęopierającąsięnaprzeciwstawieniucałości (obrazuciała„normalnego”)ibraku (obrazu ciałamniejszościowego).Dopiero konfrontacjatych dwóch obrazów umożliwianarracjęoniepełnosprawności.Niejesttojednak narracja afirmu-jąca;różnicujeonaihierarchizuje,prezentującsięjako obiektywnyrezultatprocesuporównania,wspartynawiedzyobiologiiciałaimożliwychdefektachwjego budowie. Poprzezpodkreślenie deficytu,popularnydyskursoniepełnosprawności tworzygrupę osóbnaznaczonychprzezbrak,która stajesięautomatyczniegrupą narażoną na wykluczenie7.Pierwszymetapemustanawianiatego dyskursujestwięcuwydatnieniecechy niepełnejsprawnościiuczynieniezniejpodstawowegoelementukonstruowanejdla osobyposiadającejtęcechętożsamości „wybrakowanej”. DłońDąbrowskiegojestpowieściąouświadamianiusobieróżnicymiędzyciałami pełnosprawnymiiniepełnosprawnymi,sankcjonującejnarracjęoosobiezniepełnosprawnością jako Innym normalności. Jednaknajbardziejinspirującym elementem tej powieści jestwątekkonstruowaniatożsamości niepełnosprawnegowoparciuopewne 7 Przypisanie ciału cechy braku funkcjonuje analogicznie do pojęcia piętna, bardzo często przywoływanego w na ukowych i nienaukowych narracjach o niepełnosprawności (COLEMAN BROWN 2013: 147-160). dyskursywnemechanizmy,wtyminstytucjonalneurządzeniepozycjiosobyzniepełnosprawnościąwsystemie opiekizdrowotnej. Jednymznajistotniejszych momentów powieści jestmomentuzyskaniaorzeczeniaoniepełnosprawności.Bohater Dłoni uświadamiasobie,żemożestaraćsięorentęze względunaswojąniepełnosprawność.Jego podanie oprzyznanie pomocy finansowej zostało rozpatrzone pozytywnie, jednak kwotarentybyłauzależnionaodstopnianiepełnosprawności.Koniecznawięcstała się wizytau lekarza. „Tenświatbyłmitakobcy,że nie sądziłemnawet,że istniejągrupy inwalidzkie”(Dąbrowski2011:89) – stwierdzabohater.Warto zaznaczyć,żetesłowa wypowiada nastolatek,osoba,która ma za sobą różne,trudnedoświadczenia związane zbrakującą częścią ciała (naprzykładwytykaniepalcamiprzezrówieśników).Zjawisko niepełnosprawności, poddaneregulatywnejiklasyfikacyjnejdziałalnościinstytucjipaństwowych, jest jeszcze dlaniego nieznane. Po badaniach lekarskich bohaterdowiaduje się,żemaumiarkowanystopieńniepełnosprawności.Po kolejnych badaniach,tymrazem psychologicznych, zostajewydanadecyzjaoprzyznaniupomocyfinansowej. W świetleprawa protagonista Dłonistajesięosobą niepełnosprawną.Zdanie:„Wstępniestwierdzamumiarkowanystopieńinwalidztwa”– wypowiedziane przezlekarza, działa jak Austinowskiperformatyw,ustanawia nowystanrzeczyiprezentujetęnowość przedjakąśgrupą odbiorcówzaangażowanychwzdarzenieocharakterzeperformatyw-nym,wtym wypadkuprzedurzędnikamiprzyznającymirenty.Ciałobohatera, wystawionenaocenyiopinielekarzy, jestciałem bezbronnym, poddanym silnemudyskursowimedycznemu,któregoorzeczeniasązazwyczajwiążące.Tociałoreprezentujewszystkieinne niepełnosprawne ciała, wystawionenadziałaniepopularnegodyskursuoniepełnosprawności,odrzucającegojezewzględunainność,odmiennywygląd,odbieganieodwyobrażeniaoidealnej,czyliproporcjonalnejisymetrycznej,budowie ciała. Medyczneczymedykalizującepodejściedo niepełnosprawności,októrym wspomnianojuż wcześniej,uprzedmiotawiato ciało,czyniączniegoprzypadek dozbadaniaiprzedmiot diagnozy,a niepodmiotookreślonejwrażliwości,posiadającywłasne,niepowtarzalne doświadczeniebrakucałkowitejsprawności.To podejścieprzedstawianiepełnospraw-nośćjedyniejako biologicznezaburzenie,anomalięistnienia,któremutrzebapomagać, byosiągnęłozgodnyzeswoimi możliwościamiiwarunkami,wjakichfunkcjonuje,rozwój(Barnes 2016: 1). WkomentarzuDłoninatematopisanejwyżejsytuacji nadaniabohaterowi po wieści mianaosobyniepełnosprawnejiprzyznaniamupomocy finansowej, pojawiasię krytyczna narracja na temat państwowego systemu opieki: Systemstworzonyjest tak,żebypłacićza mojefizycznenieistnienie.Tomiłe.A skoro tak,należy oczywiściewykazaćsięjaknajwiększympragmatyzmem,wykorzystaćmożliwości,pomócszczę ściuiuciec siędowszystkichśrodków,aby zdobyć tepieniądze. […] System uważa, że wszyscy ludzie sązgrubsza tacysami,mają bardzo podobnemożliwości. […]Ludziesą bardzo różni,gdyprzychodzą na świat. AleSystemtraktujeobywatelina równi, sprawiedliwie, wychodząc zzałożenia,że każdy powinien mieć szansękopać rowy. Jeśli zaś nie możesiętego podjąć,należyto takiejosobiewynagrodzić. To bardzo prosteiprzejrzyste. Jest tylko jedenminus. Otóżodtądbędziemynależećdo Systemu,zostaniemywpisaniwjego akta,staniemysięjego cząstką. Naszeprywatnesprawy,dotądściślechronione,zazdrośniestrze- żoneprzedświatem,staną sięwłasnością publiczną. […] Wtedy Systemuznasprawęzazamkniętą,nieznajdziewinnych,przystawi pieczątkę(Dąbrow- ski 2011: 93-94) Orzeczenieoniepełnosprawnościstajesię dlabohateranietylkomomentem uzyskaniaswoistego potwierdzeniaodmienności, lecztakżemomentem wynikającegozpragmatycznychkalkulacji(chęćuzyskania wsparcia finansowego)akcesudoSystemuoferującegopomoc.W zamian– zdaniemDłoni– bohater zrzekasięprywatności,jego doświadczenieniepełnejsprawnościstajesięniejakowłasnościątegosystemu,zostaje włączonewnarracjęobraku, któregorekompensatąjestmiędzy innymipomocfinan-sowa– rodzajwynagrodzenia za niepełnosprawność(dla porównania następującezdaniezcytowanegowyżejfragmentu:„Jeślizaśnie może siętegopodjąć,należyto takiej osobiewynagrodzić”).BycieczęściąSystemuwtym kontekścieoznaczabyciekolejnym elementem pewnej grupy obywateli, ujednoliconej, charakteryzowanej przeztożsamość doświadczenianiepełnosprawności,możliwego do zróżnicowaniatylko zewzględuna stopieńbraku(lekki,umiarkowany,znaczny).W narracjiDłoniSystem opiekiwydaje się opresywnym narzędziem sprawowaniakontrolinadniepełnosprawnymiciałami, narzędziem oswajaniaodmiennościipodporządkowywania jejjakiemuśprawu(Foucault 1991; Canguilhem 2000). Zostaje opisanyjakoelementzmedykalizowanego, popularnegodyskursuoniepełnosprawności,silnieoddziałującynasposób funkcjonowania osób,którewyrażązgodęnadołączenie doSystemu. Medycznepodejściedo niepełnosprawności było wielokrotnieiw różnych kontekstachkrytykowanejakowartościujące,oceniająceistygmatyzujące.Dąbrowskizwraca wpowieści uwagęnakonsekwencjetego podejścia.Stwierdza,że„niepełnosprawność niejestnajgorsza.Strasznajestsamotność,którazniejwynika”(Dąbrowski2011:142). Akces dogrupy osób niepełnosprawnychjako elementu instytucjonalnego systemu opieki miałoferowaćrówność,sprawiedliwośćipomoc,prowadzi jednakdo poczucia krzywdy,odebraniaprawadodoświadczenia,odarciazprywatności orazdoalienacji. DlaSystemupodstawowymwyznacznikiemniepełnosprawności jestbrak,odchylenie odnormy, defekt, deficyt, ułomność, odmienność.Nieoferujeon więcpomocy opar-tejnaafirmacji jednostkowego doświadczenia,tylkonamechanizmieafirmacji pełnej sprawności,bardziejpożądanejiprzydatnejzperspektywyinstytucjonalnego sterowania funkcjonowaniem społeczeństwa. Przypisanie danej jednostce cechy niepełno-sprawnościoznacza ustanowieniepodmiotunaznaczonego niepełnosprawnością,to znaczywidzialnego społecznietylko jako osobanaznaczonabrakiem. Bohaterpowieści Dąbrowskiego odkrywaswojąniepełnosprawnośćwtedy,gdy usiłujespojrzećnasiebieoczami innych,gdypróbujezająćwobecsiebiepozycję„pełnosprawnego” obserwatora. Tylko wtej zmienionej optyce samooceny pojawia się narracjaoinności,obraku.Pierwszoosobowanarracjazostajewtensposóbzakłócona przez cudze narracje oniepełnosprawności, cudze perspektywy. Spojrzenie innych wkonstruowaniuobrazulub obrazów niepełnosprawności jestbardzo istotne,ponieważwwieluprzypadkachstajesiędominującą metodą oswajaniainnościwynikającej zbrakupełnejsprawności.Tylko okresdzieciństwabyłdlabohateraczasem„wolnym odwścibstwaludzi,odichniedyskretnych spojrzeńijeszcze bardziejniedyskretnego zdziwienia”(Dąbrowski 2011:14).To klasyfikująceioceniającewidzenieodmienności, któremunietowarzyszą zazwyczajaktypoznawczewynikającezezdziwienia,zdostrze-żeniaczegośnowego,tworzynastępującyobrazosobyzniepełnosprawnością:to jednostka niesamodzielna, wymagająca troski ipomocy, oograniczonych zdolnościach dopodjęcia pracyzarobkowejizapewnieniasobieutrzymaniaoraznieszczęśliwa,bo brak nie może przecież przynosić szczęścia. BezimiennybohaterDłoni,óweveryman niepełnosprawności,podejmujeróżne działania,żebyzmienićsposób,wjaki postrzegasięjego odmienność.Znajdujesobie pracę,jednakpracodawca okazujesięczłowiekiempodzielającymnajbardziejpodstawoweipopularne stereotypyna temat niepełnosprawności, na przykład te, które wiążą się zprzekonaniemoniesamodzielnościosobyzniepełnosprawnością.Bohaterdecyduje sięwychodzićinieukrywaćbrakudłoni,poddaćpewnemunakazowiujawieniasiebie iswojejodmienności,przełamaniawstydu.Tennakazzostajewświadomości bohatera zaszczepionyprzezciocię.Protagonistareagujenajejwypowiedzi wyobrażającsobiewystawęniepełnosprawnychnawzórludzkiegozoo: W mojej głowie zaczęłysięrodzić upiorne wizjemuzeum,wktórymtrzymano byosobyodbiega-jąceodobowiązującego kanonupiękna – na wózkach,beznóg,zwodogłowiem.W tymbestiariumwidziałemteż siebie,aleniewrolieksponatu,tylko zwiedzającego. Byłemtamzciocią,która mocno ściskała moją prawą rękęipokazywała micorazdziwaczniejszychludzi. Za każdymrazem powtarzała,żeteosobyzostałyzamkniętewgablotachiwystawionena widokpublicznyna własne życzenie,aby dowieść społeczeństwu,że niczegosięniewstydzą(Dąbrowski 2011: 50). Tenkrótki fragmentzawierakilkaistotnych motywów.Po pierwsze,bohaterukazanyzostajejakozwiedzającyludzkiezoo,złożonezosóbzniepełnosprawnościami, które pokonały swój wstyd, by udowodnić społeczeństwu, że akceptująstan życia,wjakim sięznalazły.Po drugie,kwestiapoczucia,żespołeczeństwucośnależyudowodnić,by zyskać jego aprobatę, uwagę czy prawo do świadczeń socjalnych. Po trzecie, jest to okre-ślenie osóbzniepełnosprawnościami jako „odbiegających odobowiązującego kanonu piękna”, naznaczonychfizycznym lubintelektualnymbrakiem.Poczwarte, stanowina-wiązaniedo ludzkich zoo jako instytucji pokazywaniaioswajaniaobcości,wynalazku udoskonalonegowdobiekolonializmu,uzasadnianego pragnieniempoznaniaobcych kultur,jednakskutkującego wykorzystywaniemodmienności dlalegitymizacji kulturo-wejhegemonii.Dąbrowskiwbardzo interesującysposób konstruujecytowanyfragment, umieszczawnimelementytakcharakterystycznedopopularnegodyskursuoniepełnosprawności,wkilkuzdaniach rekonstruujetokmyśleniaoodmienności:odstrachu idystansudo zaciekawieniaiporównaniaobserwującego do obserwowanego.Zdaniem cioci,zktórąbohaterodwiedzato wyimaginowane bestiarium, brak dłoni nie jest po-wodemdowstydu,bo rodzajów odmienności jest na świecie tyle, ilu żyjących ludzi; wystarczytylko uznaćobecnośćichisamejodmienności. Bohaterpowieści Dłońpodchodzijednakdo tego nakazuostentacyjnego wystawie-niasiebiezpewnymdystansem,zdaje siędostrzegać,że tegorodzajustrategie prezentacji doświadczeniamogąmiećinnyskutekniżtenzamierzony,mogąniedoprowadzić do uznaniaosóbzniepełnosprawnościązapełno(s)prawnych członków społeczeństwa, bo nieprzedstawiają ichwpowszechnych sytuacjach życiowych,wprzestrzenipublicznej,tylkojakoodseparowaneprzezprzezroczystą warstwędyskursóweksponaty.Zdaniemwielubadaczynarracji natematniepełnosprawności,to bycieeksponatem,ciekawostką,zjawiskiemodbiegającymodnormyjest jednązestrategiipozornejintegracji społecznej.Integracjamapozornycharakter,ponieważdochodzi do niejpoprzezuznaniecechyniepełnosprawności zaprymarnącechęosobowości,cowkonsekwencji prowadzi do pewnego zafałszowaniaobrazu czyjejśtożsamości.Ujmując rzecz bardziejdosadnie,widzenieosobyniepełnosprawnejniejestwistociewidzeniemjednostki.To zjawiskołatwodostrzecwsytuacjach zetknięciasiętejosobyzinstytucjamiorzekającymi ozdolności do pracy,zdolności do służbywojskowejlub do naukiwszkole publicznej. Pewnestereotypy,przekonaniaczyinstytucjonalneurządzeniepostępowaniawobec osóbzniepełnosprawnościami tworząwokółnich pewnądyskursywnąsieć,utrudniającą funkcjonowaniewspołeczeństwie.Rozpoznanieuwarunkowańiokoliczności po-wstawaniatych sieci jestjednymzcelów kulturowych studiów nadniepełnosprawnością. PowieśćDąbrowskiego poprzezprezentacjęserii narracyjnych obrazkówzżycia mężczyznybezdłoni stanowi istotnygłoswsprawiementalnej, przezroczystejściany, jaka oddzielapełno-iniepełnosprawnych8. Autorzwraca uwagę nie tylkona system opieki jako instytucjękontrolującąizarządzającą „wybrakowanymi”istnieniami,ale przede wszystkim na formy kontaktu osób zniepełnosprawnościami zotoczeniem, któreuważateosobyzainne,zbytgłęboko naznaczonebrakiem.Mimo żeDłoń jest powieścią-oskarżeniem,kolejną narracją demaskującą System,wspierającą pokrzywdzonychiwykluczonych,wocenie autorki rozdziału jest toprzedewszystkimpowieść oemancypacji doświadczenianiepełnosprawności,oodkrywaniuinnościijej pozytywnej, niepozornej,afirmacji.Zperspektywybadaniakulturowychnarracjioniepełnosprawności analizowanapowieśćdostarczaautobiograficznychinieautobiograficznych, własnychicudzychnarracjiodoświadczaniubraku,stanowiących materiałdo analizy sposobu,wjaki niepełnosprawnośćjestwidziana9. Podsumowanie Przedstawionedwaprojektyartystyczne– powieśćMichałaDąbrowskiegoimultimedialne prace Joanny Pawlik– można potraktować jako elementy szeroko zakrojonego ruchuemancypacji doświadczenianiepełnosprawności spodwpływupopularnego dyskursuobrakusprawności.Emancypacjęwtymkontekścieautorkarozdziałurozumie jakodziałanienastawionena wytworzenie takiejspołecznej sytuacji,wktórej dojdzie do spotkaniaisymbolicznegozniesienia, czyliafirmacji, jakiejśróżnicy, inności; takżesytuację,wktórejwidocznestaniesięto,coskrywała jakaśdyskursywna kategoria,na przy-kładprzedstawieniedziałania mechanizmuwykluczenia zewzględuna brak elementu 8 Wśród osób niepełnosprawnych znanych autorce rozdziału, „ściana” jako określenie relacji niepełnosprawny-pełnosprawny albo niepełnosprawny-system opieki pojawia się bardzo często i wiąże się z nieindywidualistycznym podejściem do doświadczenia braku pełnej sprawności. 9 Widzenie niepełnosprawności jest interesującym wątkiem w studiach nad niepełnosprawnością, nie istnieje jednak wyczerpujące omówienie kwestii konstruowania społecznego obrazu braku (nie)sprawności czy ocena znaczenia widzenia osoby z niepełnosprawnością przez innych w procesie ustanawiania relacji społecznych. Kolejna kwestia związana z widzeniem niepełnosprawności, to estetyka i estetyzacja przedstawień braku, wizualne narracje na temat niepełnosprawności oraz autoprezentacje osób niepełnosprawnych (fotografia, autoportret i inne formy artystyczne). ciała, uznawanegozakonieczny, „normalny”.Dziełapokazanewgalerii,udostępnione winternecieczy wydanewpostaciksiążkimożna potraktowaćjakorodzajspołecznego pola prezentacjidoświadczenia niepełnosprawności,pola praktyk kulturowych,które prowadządo ujawnieniapewnych niedo końcauświadamianych lub celowo skrywanychmechanizmówpodziałuprzestrzeni życia(zarównopublicznego,jakiprywatnego). W Dłoni spotkaniebohaterazlekarzamireprezentującymiosoby„pełnospraw-ne”,jestzupełnie inne niż spotkanie,jakie udałosięzaaranżowaćJoanniePawlik.Dąbrowski wprostpiszeowytworzeniusięhierarchii,wktórej pacjentznajdujesięniżej od lekarza, nie dochodzi między nimi dowymiany „darów”, jakwwypadku uczestników koncertuNie wasz się pisać. Jest to sytuacja stygmatyzująca,wktórejreprodukowane sąelementypopularnegodyskursuoniepełnosprawności jako innościibraku. Wartoraz jeszczepodkreślić,żeprzedstawionedziełasztuki,wpowiązaniuzktórymi zrekonstruowanyiomówiony został popularny dyskursnatematniepełnosprawno-ści,sądziełami autobiograficznymilubwykorzystujątego rodzajuwątki,dziękiczemu odzyskanieindywidualnego doświadczenianiepełnosprawności dlaspołecznych narracjiotymstanieżyciastajesięłatwiejsze.Pozycjaautobiograficzna(w odróżnieniuna przykładodpozycji twórcyfikcji10) zpunktu widzeniafortunnościiskutecznościodzia-ływanianaopowieści funkcjonującewspołeczeństwiedostarczakontrnarracjidlapopularnegodyskursuobrakusprawności.W tensposóbzmiana społecznegoobrazu osobyniepełnosprawnejodbywasiępoprzezemancypacjędoświadczeniapołączoną zkrytyką status quo. 10 Różnice między tymi dwiema pozycjami to oczywiście kwestia sporna. W literaturze przedmiotu na temat autobiografii bardzo często zwraca się uwagę na to, że historię własnego życia się opowiada, a opowieść jest zawsze interpretacją, dlatego autobiografia zazwyczaj zmienia się z narracji sprawozdawczej w fabułę życia (DE MAN 1986: 307-318; ROTH 2011). Źródła cytowań Barnes, Colin, Mercer Geof (2008), Niepełnosprawność, przekł. PiotrMorawski,Warszawa:Wydawnictwo Sic!. Barnes, Elizabeth (2016), The Minority Body. A Theory of Disability, Oxford: Oxford University Press. Belzyt, Joanna Iza, Joanna Doroszuk, Agnieszka Woynarowska (2015), Doświadczenia niepełnosprawności. W przestrzeniach spotkania, Gdańsk: Wydawnictwo Naukowe Katedra. Borowska-Beszta, Beata (2012), Niepełnosprawność w kontekstach kulturowych i teoretycznych, Kraków: OficynaWydawniczaImpuls. Canguilhem, Georges (2000), Normalne i patologiczne, przekł. Paweł Pieniążek, Gdańsk:Wydawnictwosłowo/obrazterytoria. Charlton, James I. (2000), Nothing About Us Without Us: Disability Oppression and Empowerment,Berkeley: Universityof California Press. Coleman Brown, Lerita (2013), ‘Stigma: An Enigma Demystified’, w: Lennard J. Davis (red.),Disability Studies Reader, New York: Routledge, ss. 147-160. Davis, Lennard J. (1995),Enforcing Normalcy: Disability, Deafness, and the Body, NY: Verso. Davis, Lennard J. (2002), Bending Over Backwards: Disability, Dismodernism, and Other Difficult Positions, NY: NYU Press. Davis, Lennard J. (2014), The End of Normal: Identity in a Biocultural Era, Ann Arbor: University of Michigan Press. Dąbrowski, Michał (2001), Dłoń,Warszawa:Nasza Księgarnia. Foucault, Michel (1999), Narodziny kliniki, przekł. Paweł Pieniążek, Warszawa: Wydawnictwo KR. Priestley, Mark, red. (1976),Fundamental Principles of Disability, online: http://disability-studies.leeds.ac.uk/files/library/UPIAS-fundamental-princi
ples.pdf[dostęp:30.07.2018]. Garland-Thomson, Rosemarie (1996), Extraordinary Bodies: Figuring Physical Disability in American Culture and Literature, NewYork: Columbia UniversityPress. De Man, Paul (1986),‘Autobiografiajako od-twarzanie’, przekł. MariaBożena Fedewicz,Pamiętnik Literacki: 2, ss. 307-318. Levis, Lennard J., Klaudia Muca (2017), ‘Odkrywanie niepełnosprawności’, przekł. Klaudia Muca, Maciej Topolski,Fragile: 1, ss. 65-75. Levis, Lennard J., Klaudia Muca (2017), ‘Performerzy życia, outsiderzy sztuki’, Fragile.net.pl, online: http://fragile.net.pl/home/performerzy-zycia-outsiderzy
sztuki-z-joanna-pawlik-rozmawia-klaudia-muca/[dostęp:30.07.2018]. Roth, Philip (2011), Fakty. Autobiografia powieściopisarza, przekł. Jolanta Kozak, Warszawa:Wydawnictwo Dolnośląskie. Wierzbicka, Anna (1999), Język – umysł – kultura,Warszawa:PaństwoweWydawnictwo Naukowe. Od ksenofobii do dyskryminacji KAMIL EXNER∗
Wprowadzenie Po upadkuZwiązkuRadzieckiegoPolska jakopierwsza uznała niepodległośćRepubliki Ukrainy,rozpoczynającnowysposób prowadzeniapolityki zeswoimwschodnimsąsiadem.WspółpracaWarszawy iKijowazacieśniłasię mocnomiędzy innymiwtrakciePomarańczowejRewolucji w 2004rokuorazwspólnejorganizacji mistrzostw Europywpiłce nożnejw 2012roku,kiedyaspiracjeobukrajów do zaistnienianaareniemiędzynarodowejpomogłyimprzejść przez kryzys2008roku,umacniając przytymwładzęWiktora Janukowycza (Wilson 2015: 334-336; 347-348). Najważniejszymwydarzeniem ostatnich lat,którewpłynęło nakształtobecnych relacji polsko-ukraińskich,byłazkolei takzwanaRewolucjaGodności,skierowanaprzeciwko rządomWiktoraJanukowycza – którew tymczasiezwróciłysięw stronęFederacji Rosyjskiej– idążąca dozmianysposobuuprawianiapolityki naUkrainie(Wilson 348-353). ∗ Uniwersytet Jagielloński | kontakt:
kamil.exner@student.uj.edu.pl
Tekst przygotowany został na podstawie pracy licencjackiej Między rozróżnianiem a ksenofobią. Ukraińska migracja 2012-2016 a kwestia dyskryminacji (Uniwersytet Jagielloński 2017). Trwającymi dziesięć miesięcy badaniami objęto młodych (do trzydziestego roku życia) migrantów z Ukrainy, przybyłych do Krakowa w latach 2012-2016. Łącznie prowadzono obserwację uczestniczącą w grupie trzydziestu osób, a częściowo ustruktu- ryzowane wywiady pogłębione zarejestrowano z siedmiorgiem z nich. Napiętei zmiennestosunki pomiędzyPolskąajejwschodnimsąsiademnieprzeszkodziływ rozwijaniusiętrwającego odstuleci przepływuludzi pomiędzyobomakrajami. Migracje te motywowane były szeregiem przyczyn. Wśród nich warto wymienić między innymiczynnikipolityczne, ekonomiczneiosobiste.JakzaznaczaBastianVoll-mer, geograficzne położenie Ukrainy na przecięciu Europy i Azji sprawia, że jej relacje zotaczającymikrajnadDnieprempaństwamiodzawszebazowałyna aktywnejwymia-nieludzi,zarówno w formieemigracji,migracji tranzytowej,jaki rosnącego wostatnich latach napływumigrantów i uchodźców zróżnych części świata(Vollmer 2016: 59). Migracje ludności zterytoriumUkrainydo Polski w XXwiekułącząsiębezpośrednio zucieczkąprzedpolitykąkulturowąZwiązkuRadzieckiego orazposzukiwaniem lepszych warunków bytowania,zarówno w okresiesocjalistycznym,jaki po 1991roku, kiedypowstałaniepodległaRepublikaUkrainy.Obecniezaśwynikajągłówniezchęci podniesieniastopyżyciowejlub uzyskaniawsparciafinansowego dlapozostającejna Ukrainierodziny.DaneUrzęduds.Cudzoziemców (UDSC.gov.pl 2017)orazNarodowego BankuPolskiego (Chmielewskaet al. 2016)pokazująciągływzrostzatrudnieniaUkraińcóww polskiejgospodarce,adziałaniamniejszości ukraińskiejw Polsce, takiejakpowołanieZwiązkuZawodowego Ukraińców (Matejuk 2016),skłaniają do wysnuciahipotezy,żeaktywnośćekonomicznaobywateli Ukrainyw Polscenabieracorazbardziejzorganizowanego charakteru.Migracja,którajeszczedo niedawnamogłabyć postrzeganajako realizacjateorii dwudzielnego rynkupracy(dual labour market theory), w ramach którego Polacyzajmowali nanim uprzywilejowanąpozycję, aUkraińcyiinni migranci podejmowali siępracwymagających dużo niższych kwalifikacji zawodowych (Jennissen 2007: 411-436; Castles & Miller 2011: 43),obecnieprzybierabardziej zróżnicowanąformę, agranicepomiędzy obszarami rynku pracy zacierają się. DziewięćlattemuKrystyna Iglickai AgnieszkaWeinar(Iglicka & Weinar 2008)zwróciłyuwagęnaznaczącezmiany,jakiedlaukraińskich migracji przyniosło wej-ściePolski w strukturyUnii Europejskiej.Wówczaswyraźniewidocznebyło ograniczenieruchunagranicypolsko-ukraińskiejoraznasileniemigracji zarobkowej,główniepracowników sezonowych. Bliskośćgeograficzna, językowa i kulturowa były cechami umożliwiającymi migrantomzarobkowymefektywneporuszaniesięw polskiejrzeczywistości gospodarczej,mimo formalnych problemów wynikających zpolskiejpolityki celnej.Obecniejednakmamydo czynieniazbardziejzróżnicowanąfaląmigrantów, obejmującą– oprócznapływupracowników sezonowych – równieżwzrostliczbystudentówzUkrainyczyosóbzatrudnionych wkorporacjach,co potwierdzająobjęci badanieminterlokutorzy.To zresztąsytuacjaanalogicznado tej,któraodkońcapoprzedniejdekadymamiejscew krajach zachodnich,gdziezrokunarokwzrastanapływ migrantów wykształconych,chociażstanowiąoni niecałąpołowęogółumigrantów,między innymiwrejonieNiderlandówczy Skandynawii(Castles & Miller 2011: 276-277). Wartoprzy tym zaznaczyć, że, jakpiszeAnnaTriandafyllidou(2009: 231), powołu-jącsięnawyżejwymienionąorazinnąpracęIglickiej(2005),możnarozróżnićkilkatypów ukraińskich migrantów do Polski.Niektórzyprzebywająnaemigracji krótko,nie zamierzającsięosiedlićnadWisłą– to głównieniskowykwalifikowanipracownicysezonowi,podejmującyw Polscenisko płatną pracę,obecniepojawiającysięcorazrzadziej wramachmigracjicyrkulacyjnej(Castles & Miller 2011: 93-97).Inniprzybyszepostrzegająswojąmigracjęjako projektdługoterminowyi majązamiarw Polscezostać– tę grupęstanowiąmigranci wiedzy,wysoko wykwalifikowani pracownicy,osobyumiejące planowaćdługofalowo swojąścieżkęzawodową,atakże,w pewnymzakresie,ofiarymi-gracji wymuszonejprzezprowadzonew rejonieDonbasudziałaniawojenne.Trzecia grupa, opodobnymprzekrojuspołecznym,postrzega Polskę jakopierwszy krok na-przódw swoimprojekciemigracyjnym,zdążającdalejnazachód.Nowąmigracjęukra-ińskądo Polski charakteryzujewewnętrznezróżnicowanie,wysokamobilność,atakże intensywne kontakty wsieci etnicznych zależności zinnymiUkraińcami-migrantami i/lub obywatelami polskimio ukraińskiejnarodowości.Badaniależąceupodstaw niniejszegorozdziałuobjęłyosobyutożsamianegłówniezdrugimi trzecimtypemmigrantów – kształcącesięlub doskonaląceumiejętności zawodowe,będącejużwcześniejwkrajach zachodnich lub pragnącetampojechać,żebydodatkowo zwiększyćswojekompetencje i poszerzaćhoryzonty.Jednocześniezdająsobieonesprawęzzagrożeniai beznadziei ogarniającejkrajrodzinny,chociażmająnadziejęnato,żeichpokolenie, wykształcone wUnii Europejskiej,będziew staniezmienićw przyszłości sytuacjęUkrainy.Wtymsamymczasie,odwiedzająccojakiśczasdomrodzinnylub swoichbliskichw innychmiastach zawschodniągranicąRzeczpospolitej,migranci stająsięnośnikiemkapitałuspo-łeczno-kulturowego,podtrzymującciągłytransferspołecznyidei,postaw i wzorców,co mimo brakubezpośredniego przełożenianazmianęstatus quo na Ukrainie,budujepodwalinypodrozwójich rodzimego społeczeństwaw przyszłości (Castles & Miller 2011: 87-88). Migracjazdefinicji określasytuację,w którejprzedstawicielejednejnarodowości lub państwowości przybywajądo kraju-gospodarzao innejtożsamości narodowej.TriandafyllidouzaAbdelmalekiemSayademstwierdza,że migracjaniesie ze sobąsytuacjęobecności-nieobecności przeciwnej narodowemu porządkowi rzeczy – imigrantjest nieobecnyw krajuwłasnejnarodowości,podczasgdystajesięobecnyw kraju,do którego nie przynależy.Wświeciezorganizowanymprzezpojęcienarodui państwanarodowego ta nieobecnośćw krajupochodzeniai obecnośćw obcympaństwieprowadzi do wykluczeniamigrantazobuspołeczności.Migracjamaprzytymszczególneznaczeniew krajach o charakterzenarodowymlub takich,gdziewięzi narodowe,polityczneietniczne muszą zesobąwspółistnieć(Triandafyllidou 2003: 55-56; Sayad 1991: 292-299). Trudno sięjednakw pełni zgodzićzestwierdzeniemgreckiejbadaczki dotyczącym podtrzymywaniawięzi w obrębiewłasnejetniczności – rozmówcydeklarowali raczej,że niezachowująszczególnych relacjizinnymi Ukraińcami,nieuczestnicząwjakikolwiek sposób w budowaniudiasporyi nawetich sformalizowanedziałaniamającenacelupromocjęwłasnejkulturyw Polscestanowiąraczejich indywidualnąstrategięrozwojuniż dążenie do tworzenia trwałych więzi monoetnicznych. Budowane przez nich relacje ba-zująraczejnawięziach osobistych niżnarodowościowych.Wyraźniezaznaczyłto To-masz1,dwudziestoczteroletni studentkrakowskiejAkademii Muzycznej,którydoKrakowa przyjechałna podstawieKartyPolaka na przełomie2011 i2012roku.Samuważa siebie za pół Polaka, pół Ukraińca. Tomasz:Wakademikubył blokUkraińców. Z tychrelacji,którewtedyzawiązałem,wszyscysię porozjeżdżali[…]. Wszyscyznajomi,którychtumam,to ludzie,jakichpoznałemjużpo przyjeździedo Krakowa. SąwśródnichUkraińcy,na przykładdyrygent,któryprowadził chór,wktórym śpiewałem– z tym,że onjuż dłuższy czasmieszkawKrakowie.[…]Mojerelacjeraczejnie sąpowiązanezdiasporą. Jaktuprzyjechałem,niebyło ażtyleUkraińców,a ija ichjakośnieszukałem. Miałemdużospraw,którymi musiałemsięzająć i niebyłemzainteresowany życiemtowarzyskim. Z diasporą niejestemzwiązanywcale. Do rzeczy,byłemniedawno na koncerciepodtrzymania dla ukraińskiejmłodzieżywKijowie,gdzieśkoło Lublina. Razemzkolegą było nastamdwojeUkra-ińców. Acha,ijeszczekiedyśzdawałemna stypendium…Trzyczyczterylata temu. Do wspólnoty polskiej2 tutaj,aletambyło bardzo trudno dostać[się— K.E.]. Dostałeminne,teżprzezto pochodzenieukraińskie. To było na drugimroku,jaktubyłem. […]Odiasporęmusiszzapytaćludzi innych,bo ja cizadużo o tymnieopowiem. Wiem,żesą jakieśspotkania,żetrochęsiętego od-bywa,alejanigdy wtymnie uczestniczyłem.Widziałemna przykład,żemoja znajoma…To znaczy, znajoma – poznałem ją kiedyś na jakimśkoncercie, też zUkrainy… Ona czasem śpiewa na jakichśkoncertachtakich,teżzwiązanychzUkrainą. Byłytakieorganizowanebardziejaktywnie, jaktenMajdandział sięigłośniejbyło o wojniena Ukrainie,wtedytaaktywnośćbyła większa. A terazmniej. Pewno będą budować[diasporę— K.E.],alemuszą sięogarnąćciludzie,co teraz 1 Wszystkie imiona zostały zmienione na potrzeby rozdziału, w celu ochrony prywatności uczestników badań. 2 Prawdopodobnie miało być „ukraińskiej”, ale rozmówca się przejęzyczył. przyjechali. Dużo ludziprzyjechało,abyuciec,abycośtutajzrobić. Niedo końca wiedzieli,cochcą robić,na jakikierunekchcąpójść,aletakprzyjechali,bo mogli. Jaksięogarną istwierdzą,żechcą, towtedy zobaczymy.Słyszałem,że [przy cerkwi grekokatolickiejnaWiślnej— K.E.]cośjest,ale trzebabysięzaangażować,a na to trzeba czas. To znaczy,wogóletrzeba tampójść,trzeba wtym uczestniczyć. Ajakośniepoczułemspecjalniepotrzebywsparcia. Możepo prostuniejestemjeszczewtymwieku,niewiem. Zresztą zawódmuzyka to jest swojadiaspora. Jakbymbył,niewiem, na informatyce,tomożebymchciał sięintegrować3. Również Henryk, dwudziestosiedmioletni absolwent Uniwersytetu Pedagogicznego,któryprzyjechałna studia na podstawieKartyPolaka w2013roku,a obecniepracujew jednejzkrakowskich korporacji orazprowadzi blogaturystyczno-krajoznawczego skierowanego do Ukraińcówprzyjeżdżających do Polski,równocześnieangażującsię wżycieInstytutuSkoworody,potwierdza,żenarodowośćmadrugorzędneznaczenie. Henryk:Przyjacieletoprzyjaciele,niemaznaczenia,czy toUkraińcy.Gdyby byli Polakami czy Hiszpanami,czyFrancuzami,czyNiemcami– to nieproblem. Taksięskłada,żewiększośćmoichznajomychto Ukraińcy,bo czasamirobimycośrazem:wieczórpoezjiukraińskiejczyspeaking club4, czy jeszcze coś.Ale niedobieramsobieznajomychwedług narodowości. Mimo iżpatrzączzewnątrz,moglibyśmysądzić,żepodstawąwzajemnego porozumieniajestwspólnepochodzeniei doświadczenia,jakwidaćw cytowanych fragmentach rozmów,tworzeniewspólnotyo charakterzeetnicznymniejestdlasamychautorówtych wypowiedzi najistotniejsze.Relacjemiędzysamymi Ukraińcami różniąsięnieznacznieod relacji pomiędzyUkraińcami aPolakami,aróżnicetewynikająw głównejmierzeznieporozumieńjęzykowychlubdrobnej,aleznaczącejrozbieżnościkodówkulturowych właściwych tymdwómnarodom.Niewielki stopieńsformalizowaniaiupublicznienia relacji pomiędzyposzczególnymi członkami grupymigrantów zUkrainysprawiajednocześnie,żejestonadużo gorzejzintegrowananiżchociażbypoprzedniepokoleniemieszkającychwPolsceUkraińców,zrzeszonychwróżnegorodzaju organizacjach,fundacjach czyprawosławnych i grekokatolickich parafiach (Eriksen 2013: 73). Chcącspojrzećnaproblembudowaniawspólnotyzszerszejperspektywy,można powrócićdo pracgreckiejbadaczki.WpóźniejszymtekścieMigrants and Ethnic Mino-rities in Post-Communist Europe. Negotiating DiasporicIdentityTriandafyllidou(2009: 231-232)rozważaprzyjęcieperspektywy neokomunitarianistycznej(Etzioni 2007: 359360), gdzie migrantstaje sięswego rodzajułącznikiempomiędzyswojąkulturąrodzimą 3 We wszystkich cytatach z wypowiedzi uczestników badań zachowano zapis zgodny z wersją oryginalną. 4 Konwersacje prowadzone w ramach działalności Instytutu Skoworody. a kulturą krajuprzyjmującego,dążącdozachowania własnej„autentyczności”kulturowej,językowejczygospodarczejprzeztworzeniespołecznejenklawyw ramach społe-czeństwa,wktórymaktualniezamieszkuje. Topodejście,komplementarnedlapostrzeganiawspólnotymigrantów jakodiaspory,rzucawięcejświatłanafunkcjonowanie przybyszy zUkrainy wPolsce.Triandafyllidouzaznaczajednak, żeujmowaniediaspory czy wspólnoty neokomunitarianistycznejwramach szczegółowo opisanego modeluniesiezesobąszereg wątpliwości,wynikającychprzedewszystkimzfaktu,żeprzedstawiciele społeczności imigranckich sąświadomi ambiwalentnych,podwójnych więzów łączących ich zkrajempochodzeniaorazzkrajemosiedlenia– zarównoetnicznychwpierwszym wypadku,jaki politycznych i obywatelskich w drugim– a także,żewramachwłasnej grupymusząnegocjowaćtożsamość,ponieważróżni migranci w rozmaitysposób definiują kryteria określająceichjako(wtymprzypadku)ukraińskich migrantów doKrakowa.Potrzebanegocjacji tożsamości nieograniczasięwięcdosprecyzowaniajejwzględemkraju przyjmującego,alemusizostać rozszerzonanaokreślenieautodefinicjiprzed innymiwspół-imigrantami (Triandafyllidou 2009: 239). Niemożnaprzy tym powiedzieć, żeUkraińcy tracąjakąśczęśćswojejidentyfikacji etnicznej.Wsytuacji zetknięciasięmigrantów zpolskąkulturą,przypróbiewłączenia sięw życiew obrębielokalnego kodukulturowego,dochodzi raczejdo negocjowania własnej tożsamości. Jak pisze Józef Markiewicz, powołując się na wnioski Liisy Malkki: Kultura itożsamość,podobniejakświadomośćklasowa irelacjeklasowe,nieznikają wśród ludzi, którzyprzekroczyligranicę. Onesiępoprostuzmieniają,zewzględuna stratę,jakąstanowiło odejście danejgrupyludzi,a takżewobrębienowychpolitycznychiekonomicznychkontekstów,wktórychsięoniznaleźli,orazwramachspołecznościprzyjmujących (Markiewicz 2010: 104). „My” i „Oni” – stereotyp a dyskryminacja Nie zmieniato faktu,żetogłównierelacjezPolakami stwarzająokazjędo rodzeniasię wobecUkraińców zachowańdyskryminacyjnych.Dużąrolęodgrywatukategoryzacja na„nas”i„Obcych”, rozumianaprzezClaude’aLévi-Straussa jakojednoznarzędzina-dawania sensuświatuspołecznemu(Lévi-Strauss 2001). Jest ona jednym z podstawowych budulców tożsamości opartych na przynależności do określonej grupy, bez względunato,czymówimyo członkostwiew rodzinie,przynależności do klasyspołecznej,płci kulturowejczynarodu.To równieżpodział,bezktórego niemożeistniećpojęcieetniczności.Tabowiem,rozumianajako relacjapomiędzygrupami,aniecechawłaściwagrupomsensu stricto,„implikuje zinstytucjonalizowanąrelację między wyraźnie określonymi kategoriami,których członkowieokreślająsiebienawzajemzaodrębnych kulturowo” (Eriksen 2013: 39). Obecniepowrótdo debatywokółwydarzeńnaWołyniuorazobserwowany,szczególniew mediach społecznościowych,wzrostniezadowoleniaPolaków ztaksilnego za-angażowaniasięwładzRzeczpospolitejw problemyjejwschodniego sąsiada,powodują polaryzacjęnastrojów społecznych w relacjach doUkrainyi Ukraińców.TrwającajednocześniemasowamigracjamieszkańcówkrajunadDniepremdoPolskisprawia,żejej obywatele o wiele częściej niż jeszcze kilka lattemu muszą konfrontować swoje wyobra-żenia,stereotypyi obawyzrealnieistniejącymi osobami.Podobniejakw wypadkuNorwegów i Samów w przytoczonych przez Thomasa Hyllanda Eriksena badaniachHaraldaEidheima,Polacyi Ukraińcyto dwiegrupyetniczne,których obustronnerelacje bazująnawspólnocie(aprzynajmniej– podobieństwie)repertuarukulturowego powiązanegozewzajemną negatywną stereotypizacją,dzięki którejdochodzi do dychotomizacji– wzajemnejdemarkacjiobugrup.Jednocześniesą onejednak poddawanedopasowaniu,czy(jakwolałEidheim)komplementaryzacji (Eriksen 2013: 51).„Swojość”i„ob-cość”jest przy tym zarówno przez Polaków, jak i przez Ukraińców rozumianawsposób wybiórczy i esencjalizujący, a często wręcz bezrefleksyjny. Dyskryminacja – próby definicji zjawiska Na samympoczątkunależypodjąćpróbęwstępnegoprzynajmniejzarysowania definicji pojęcia„dyskryminacja”.Począwszy odetymologii tego słowa,trzebaprześledzićrozwój jego zastosowańw dokumentach o najbardziejogólnymcharakterzezobowiązujących obecnieprzepisów,czyli wPowszechnejDeklaracji Praw CzłowiekaorazKonstytucji RzeczpospolitejPolskiej,a takżewinnychaktachpolskiegoprawa orazwnaukachspo-łecznych,wykorzystującprzytymdorobekwypracowanynagruncieorganizacji poza-rządowych,takichjak Helsińska Fundacja PrawCzłowieka. Oczywiścieprawne, encyklopedycznerozumieniepojęcia„dyskryminacja”tozale-dwie część interesującej autora rozdziału kwestii. Należy pamiętać o tym, że jestto okre-ślenietakpopularne,iżw potocznymrozumieniuniesiezesobąkolejne,poszerzoneznaczenia.Dlanaukowejprecyzji nazewnictwawarto jednaksformułowaćdefinicję„dyskryminacji”,wykazującjednak,w jakimwymiarzejestonanieadekwatnawobecrozeznaniaobjętych badaniami osób,dlaktórych to pojęciejestworkiemmieszczącymogół zachowańniosących niechęć,ksenofobię,„mowęnienawiści”etc. Sięgającad fontes,możnadowiedziećsię, że„dyskryminacja”wywodzisię odklasycznego łacińskiegosłowadiscriminare,oznaczającegorozdzielać,oddzielać lubrozróżniać(Korpanty 2001: 206). Discriminatio to rzeczownikabstrakcyjnyutworzonyod tego czasownika,niewystępującyzresztąw łacinie klasycznej. Whaśle „dyskryminacja” w Słowniku języka polskiegopodane zostaje następujące określenie:„odmawianie należnych komuśpraw;szykanowanie,prześladowaniejednostki lub grupyspołecznejzpowoduodmiennejrasy,narodowości,religii,płci itp.” (Dunaj 1996: 214). ZkoleiwSłowniku wyrazów obcychstwierdzonezostaje,żedyskryminacjato „pozbawianierównouprawnienia,upośledzanie,szykanowaniepewnejgrupyludzi,zewzględunaich pochodzeniealbo przynależnośćklasową,narodową,rasową”(Kopaliński1989:133). Na gruncie naukspołecznychmożnaspotkaćsię znastępującądefinicją, prezentowanąmiędzy innymi przez Ryszarda Szarfenberga, na którą powołuje się Łukasz Łotocki: […]długotrwałe,systematycznei niesprawiedliwedziałaniabezpośrednio lubpośrednio ograniczające możliwość zaspokajania potrzeb i osiągania cenionych w danej kulturze wartości przez określoneosoby,grupy czy zbiorowości ludzi (Łotocki2009:15). Dyskryminacjatozatem działaniewynikającezwarstwy emocjonalnej, określonej wiedzy na temat Obcego bądź też obowiązującego systemu normatywnego (Mucha 1999: 22), nie tylko powielające stereotypy czy uprzedzenia, ale wykorzystujące je do długotrwałego różnicowaniapomiędzy„mną”aObcym(Giddens 2004: 720). Warto w tym miejscuprzytoczyćtakżekonstatacjęErvinga Goffmana,którywklasycznejjuż książcePiętno:rozważania ozranionejtożsamościpokazuje,wjaki sposób odmiennośćmożeprowadzićdo stygmatyzacjii wefekcie– dyskryminacji(Goffman 2005: 32-37). Amerykańskibadaczzaznacza,żeokreślona cecha występująca uObcego,która odróżniago odczłonków przypisywanejmukategorii,możebyćrelatywniepostrzegana jako wadalub stygma,sprawiając,żebędzieonpostrzeganyjako niepełnowartościowy, ułomny lubupośledzony.Piętno w rozumieniugoffmanowskimto atrybutdotkliwie dyskredytujący,relacjamiędzycechąastereotypem,stawiającaObcego w sytuacji potencjalnego lub natychmiastowego zdyskredytowania.Trzyrodzajepiętna– obejmujące wyglądfizyczny,wadycharakterui odmienności światopoglądoweczymoralne– sprawiają,żejednostka postrzegana jestprzez„normalsa”(Goffman 2005: 35) jako nie wpełni człowiek.Otwierato poledo dalszego nanoszenianegatywnych przymiotów,których istocieludzkiejniechcielibyśmy przypisywać. Stygmatyzacja eskaluje więc, przeradzając sięw dyskredytacjęrozciągniętąw czasie,awięc– dyskryminację. Próby przybliżenia terminu „dyskryminacja” podejmują się Witold Klaus i AleksandraWiniarska,stwierdzającmiędzy innymi: […]dyskryminacjato taka forma nieusprawiedliwionego okolicznościaminierównego traktowa-nia,charakteryzującego siędługotrwałościąicelowością,którego podstawą jest posiadanieprzezda-nąosobęczygrupęokreślonejcechy. Warto podkreślić,żerazzapoczątkowananierówność matendencjędo pogłębiania się– powstajeswoistebłędnekoło polegającena tym,żemniejszemożliwo-ści dostępudodóbrwjednejdziedziniepociągajązasobądeprywacjęwinnychsferachżycia.Dyskryminacjajestzatemjednocześniedziałaniemniesprawiedliwymi systematycznym,którezmierza do utrzymania uprzywilejowanej pozycji grupy dominującej (Klaus &Winiarska 2011: 11). Należy przy tym dodać, zaGordonem Allportem (1979: 51)orazPiotremSztompką (2002: 306),żeczynnikiem decydującym, żeby mówićodyskryminacjijednostkijestjej przynależność do konkretnej grupy– etnicznej,subkulturowejet cetera– a nie jej indywidualnecechyczyzasługi. AgnieszkaMikulskazaśw raporcieopublikowanymw 2008roku,powstałym na potrzebyHelsińskiejFundacji Praw Człowieka,dostrzeganiewątpliwąrolęhistorii prze-biegurelacji poszczególnych grupetnicznych zPolakami,któramaogromnywpływ na rodzeniesięi rozwójszeroko rozumianejdyskryminacji: Wspólną cechą łączącąprzedstawicieli wszystkichmniejszości narodowychjestpoczuciedyskryminacji„historycznej”związanejznierozwiązanymi,choćróżnymidla każdejspołeczności,sprawami z przeszłości.Dotyczy to zwłaszcza przedstawicieli mniejszości ukraińskieji łemkowskiej, niemieckiej,litewskieji żydowskiej(Mikulska 2008: 6). Zkolei wewspomnianejPowszechnejDeklaracji Praw Człowiekaniezostajew żadnym miejscusprecyzowane, comiałaby obejmowaćdyskryminacja– dokumentwymieniato zjawisko jedyniew formienegatywnej, zarównowartykulesiódmym, mówiącym o równości ludzi wobecprawa,jaki w dwudziestymtrzecim,wykluczającymzjawisko dyskryminacjiwpracyzarobkowej(OHCHR.org 1998).AutorzyKonstytucjiRzeczypospolitejPolskiejw ogólenieposługująsięterminem„dyskryminacja”.Paragraf2artykułu 233 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej stwierdzajedynie:„Niedopuszczalne jest ograniczeniewolności ipraw człowiekai obywatelawyłączniezpowodurasy,płci, języka,wyznanialub jego braku,pochodzeniaspołecznego,urodzenia orazmajątku” (Sejm.gov.pl 1997). Opierającsięna powyżejprzytaczanychtekstach,można przyjąć– napotrzebyba-dańorazniniejszego rozdziału– żetermin„dyskryminacja”określanieusprawiedliwione okolicznościami nierównetraktowanienapodstawieprzypisywanejprzedstawicielowi grupylub całejgrupieokreślonejcechyalbo dotkliwiedyskredytującego piętnaw sposób esencjalizujący, zachodzące w sposób systematyczny, powtarzalny i– wwypadkuUkra-ińców – bazującenahistorycznychzaszłościach uzasadnienia lub uprzedzenia. Należy jednocześniezaznaczyć, żeinteresującym iniezbędnym wramachprezentowanychbadań kontekstemjestpotocznerozumieniepojęcia„dyskryminacja”przezinterlokutorów.Ponieważwyraztenjużdawno zatraciłpierwotneznaczeniei obecniekonotujewyłączniepejoratywneodnoszeniesiędo drugiego człowiekalub grupyludzi zokreślonychprzyczyn,wdyskursiepotocznymczęstootrzymujedużoszerszerozumienie,dalecewykraczającepoza wąskieramydefinicjiwywiedzioneznauk o kulturze i spo-łeczeństwie.Wustach uczestników badaniaokreślenie„dyskryminacja”oznaczaogółzachowańniosących niechęćwobecich grupy– działań ksenofobicznych, różnicujących czy wykorzystujących„mowę nienawiści”.Takszerokorozumiana„dyskryminacja” wymyka siępowyższympróbomdefinicji,jednak należypamiętaćotakimpostrzeganiu omawianego problemu.Ztego powoduw dalszejczęści tekstuodchodzi sięodstosowaniaterminu„dyskryminacja”wencyklopedycznym rozumieniu.Dlazachowaniaprecyzjinazewnictwamowabędzieo „zachowaniachdyskryminacyjnych”lub „zachowaniach ksenofobicznych”,motywowanych różnicami językowymi,zaszłościami historycznymi lubinnymiczynnikami. Należy też zaznaczyć, że wrozdziale wykorzystywane jestpojęcie „stereotyp” bazu-jącenadefinicji AdamaSchaffa,pokazującejgłówniespołecznąfunkcjętego zjawiska. Pozazainteresowaniemautorapozostaje„stereotyp”wznaczeniuposzerzonym,którego stosowaniew antropologii postulowałZbigniew Benedyktowicz(1988: 7-33). W definicjiSchaffwymieniacechywykazywaneprzezstereotyp,rozumianyjako „sądwartościu-jący (negatywny lubpozytywny), ztowarzyszącymmuprzekonaniem”.Wyliczałącznie osiem grup przymiotów charakterystycznych dlategoschematu myślowego. To przede wszystkimprzedmiotstereotypizacji – „jakieśgrupy(rasowe,narodowe,klasowe,polityczne,zawodowe,grupypłci i tympodobne)orazwtórnie– społecznestosunkimiędzy nimi (naprzykładtereotyprewolucji)”orazpowiązaniejejze„słowem-nazwą,stanowiącymimpulsaktywizującyw określonymkontekścietreści stereotypu”.Taki sądwarto-ściujący jestponadtogenerowany społecznie, azatem przekazywany nadrodzewychowaniaprzezrodzinęiśrodowisko orazczęściowo lubcałkowiciesprzecznyzfaktami, przyczymbuduje„pozoryrzekomo całkowitejprawdziwości swych treści”.Stereotyp jesttakżedługotrwałyi odpornynazmianyzewzględunaniezależnośćoddoświadczeniaosobistego jednostki.Głównązaśjego funkcjąspołecznąjestobrona„akceptowanychprzez społeczeństwoczygrupęwartości i ocen,internalizacjaktórych – jako obo-wiązującejnormyspołecznej– jestwarunkiemintegracji jednostki w grupie”(Schaff 1978: 76-77).Jednocześniezachodzi koniecznośćuzupełnieniatejdefinicji o uwagi Erik-sena,któryokreśliłczterynajważniejsze funkcje stereotypu:popierwsze – dostarczanie kryteriów klasyfikacji umożliwiających porządkowaniezłożonego uniwersumspołecz-nego,po drugie– usprawiedliwianieprzywilejów grupyrządzącejbądźłagodzeniebez-silnościgrupyuciskanej,potrzecie– wyznaczaniegranicwłasnejgrupyorazpo czwarte – budowaniemoralnego nacechowaniaumożliwiającego rozróżnianiegrup(Eriksen 2013: 46-48).Niniejszympowstajeobraztego,w jaki sposób Polacyi Ukraińcyporządkują swójświatspołecznyza pomocą sprowadzaniaswoich grupdo realizujących stereotypyprojekcji,wyraźniedzieląc rzeczywistość społecznąna„naszą”i„ich”,przyczym podział ten widoczny jest mniej lub bardziej z obu stron. Stereotyp w działaniu ZestronyPolaków przedstawicielemniejszości ukraińskiejmogąstykaćsięzestereotypami „Ruskiego” lub „banderowca” i innymi. Źródłatych schematów myślowych są czę-stogłęboko zakorzenionew historycznych konfliktach międzyobomakrajami.Występowanie uprzedzeń mogłosię zaś nasilić tym bardziej,że w okresie trwania rewolucji na Majdanie,szczególnieodlutego 2014,w polskich mediach społecznościowychi napo-pularnychstronach rozrywkowych pojawiło siędużo treści,któremożnabysklasyfiko-waćjako skierowanąwłaśniew stronęUkraińców „mowęnienawiści”5,rozumianą jako: […]nadmierniezgeneralizowane,stereotypowe stanowiskoczy poglądoinnych[powiązanez — K.E.] uogólnionym wyartykułowaniem własnej nienawiści bądź niechęci pod pozorem rzekomegoobiektywizmu[…].Mowęnienawiści możnateż określić jakodyskursy arbitralne,rzekomo demaskatorskie,pozamerytorycznei formułowanewintencji poinformowaniawidzówodomniemanych niegodziwościachObcych(Łotocki2009:13)6 . Opinieo ukraińskimnacjonalizmiestanowiącymzagrożeniedlaPolski orazobawy o utratęmiejscpracynarzeczmigrantów przybraływówczasformęnietylko postów wmediach społecznościowych i wpisów nablogach,aletakżememów,obrazków i innych 5 Mimo wątpliwości badaczy, takich jak Anna Cegieła czy Łukasz Łotocki (CEGIEŁA 2014; ŁOTOCKI 2009: 14), w tekście wykorzystany jest termin „mowa nienawiści” jako powszechnie zrozumiały i ujęty w ramach przepisów prawa polskiego i międzynarodowego. Cudzysłów sygnalizuje jednak umowność tego pojęcia. 6 Więcej na ten temat pisze Elżbieta Czykwin w książce Stygmat społeczny (CZYKWIN 2007: 375). elementów współczesnegofolkloru. Ten stan rzeczy utrzymuje się w „polskim”interneciedo dzisiaj– zwracanato uwagęmiędzyinnymi MarcinNapiórkowski,semiotyk kultury, odnoszącsię dokomentarzy podwpisem naswoimpopularnonaukowymblogu: „Nowościąjestcorazczęstszepojawianiesięw zbiorze»plemiennych wrogów«Ukra-ińców.Sugestie,żebyautorlepiejzająłsię»bzdurami banderowców«nienależałydo rzadkości”(Napiórkowski2017).Podobnewrażenieodnoszątakżeuczestnicybadań: Anna:[…]jak czytam artykuły na interia.pl, które dotyczą tematuUkrainy, to ciekawa jestem komentarzy. Idosłownie– jedenna dwadzieścia jest możepozytywny. Cała reszta to nienawiść do Ukraińców. Mójchłopakmówi,żebymniezwracała na to uwagi,bo ludziesą niewychowani iniewiedzą,co piszą. Alejednakmnieto dotyka. Paulina: Taką raczej agresję czy dyskryminację to bardziej spotykam gdzieś w internecie niż w rzeczywistości. Dodatkowymbodźcemdlarodzeniasiętego typupostaw jestpowrótdo dyskusji wokółwydarzeńna Wołyniuorazpremiera poświęconego imfilmuWojciechaSmarzowskiego– jakzaznaczaliinterlokutorzy,ponownezaognieniesiędebatypolitycznohistorycznejnegatywnierzutowało naich codziennefunkcjonowanie. Nawojka: Tak, myślę że [premieraWołynia — K.E.]bardzo [wpłynęła na to,jakjestempostrze-gana jako Ukrainka — K.E.]. Po pierwsze, ja sama nie oglądałam ten film, bo jestem bardzo emocjonalna ijakbymto oglądała,toniespałabymtydzień. Na pewno ztychsłów,co jaktamopowiadają, z tych opinii. Ale nie wiem, na ile ten film był prawdziwy,na ile on był odegrany– w sensie żewiesz…Jakczłowiekowicośpowiesz,pokażesz,onto będzieprzekręcał wswojejgłowie,nakręcałjeszcze coś,jeszcze więceji przemyślałjeszczeczegoś,czego niebyło taknaprawdę. No idużo moichznajomychtakma,bo akurat po oglądnięciutego byłytakiedyskusje,że„tymaszrację”, a „tyniemaszracji”ito dochodziło jużdo takiejstresującejkłótni. Bo taknaprawdę,to nikt nie ma racji,bo zawsze,jakginą ludzie,to nikt niema racji. Inikt niejest bohaterem,jeżeliludzieginą. I to jest taka moja pozycja,którązawszedotrzymywałamsię,izawszedotrzymywałamsiętego,że jak ktoś tam kiedyś zabijał ludzi i ich wnuki czy tam prawnukiterazżyją,to nieznaczy,żeteprawnukimają byćwinnizaswoichpradziadków. Bo przecieżniemieliwogóleżadnego wpływuna to. Aterazwychodzinato,żewłaśnierobią cośtakiego…Wiem,żetrzeba pamiętaćhistorię,ale teraztą historięprzenoszą na teraźniejszyczasiroznoszą jakbytakiogieńmiędzyludźmi. No izfilmemto na pewno imsięudało,bo nawet wpracymiałamdwierozmowyz najbliższymi[podkreślenieNawojki — K.E.]kolegami,którychmam,zktórymisupergada siękażdego dnia iktórzy mipo prostupomagają odpierwszego dnia,kiedyprzyszłamdo pracyi zawsze, we wszystkich sytuacjach– towtymmomencie byłotakienatężenie,żemi byłonieprzyjemnie,nawet…nie to, żegadać,alebyło bardzo nieprzyjemnie,takjakbymto ja zrobiła to wszystko. Jakbyja jestemcałkiem winna w tym i już, idź z pracy, do widzenia. Paulina:Drażnimnieto,wiadomo. Alejestemzdania,żemoże…niektórzyludzieuważają,żetrzebarozstrzygać pytaniahistoryczne,z tymżeci ludzienajczęściejniesąhistorykami,nie?Bo taknaprawdęwiększośćrzeczyjest rozstrzygnięta,wszystko jest spisane.Bo tunibyidziewalkaoprawdę historyczną,aleto niedo końca takjest. Wsumiejednia drudzy[historycytakrobią — K.E.]. Dużo na tentemat nieczytałam,dosłownie kilkaksiążek,raczejźródłaukraińskie,ale wiemteż otym,żejest mnóstwo źródeł polskich. Iwsumieto jest bardzo fajne,żejesteśmysobiewstanie czytać, porównywać i tak dalej. Ale wiesz… widzę, że teraz podnieśli ten temat Wołynia, jak na mnie to trochępolitykiwtymjestjednak. To znaczy,niepowiem,żeniepowinniśmygo wogólepodnosić,alemożewinnysposób,nieażna tyle. Wkażdymrazieto,jakniektórzyludziereagują na to wszystko wtaki,wiesz,dosyćgłupi,sposób,trochęmniedrażni, ale z drugiej strony nie aż na tyle. Tomasz: [Wołynia— K.E.]nieoglądałem. Zamierzałemobejrzeć,alewkońcunieoglądałem. Nie odczuwałemszczególnejróżnicy,bo ludziesięna tentemat niewypowiadaliażtakczęsto. Winterneciewidziałemdużo,bardzo dużo ludziepisalina tentemat. Czasamigdzieśwwiadomościach powiedzieli. Alewżyciuraczejnieodczułem. Znaczyczułemnapięciepo tymfilmie,aleto dlatego, żena bieżąco przeglądaminternet iwidziałemto wszystko. Tenastrojesą nacjonalistyczne,powiedzmy,to są napędzaneprzeznacjonalistówzjednejizdrugiejstrony. Nieśledzęterazażtak ukraińskiejstrony,alewiem,żecałyczastakjest. Wprowadzonych w ramach badańrozmowach,przyokazji dyskusji o konfliktach polsko-ukraińskich,uwidaczniasiętakżewiedzahistorycznarozmówców autorarozdziałuorazpróbyracjonalizacji obecności tragedii wołyńskiejw dyskursiepublicznym. Praktycznieniezajmująoniprzy tym antypolskiegostanowiska, agłównymimechani-zmami pojawiającymi sięw rozmowach sążalo ciągłerozdrapywaniepamięci i niezrozumienie, dlaczego tak się dzieje. Anna:Wczorajczytałamwywiadzjedną babcią,która jeszczeżyje,właśniena Wołyniuiona opowiadała,żeoniżylizPolakamijako sąsiedziwprzyjaźni,pomagalisobienawzajem,ichdzieci razem się bawiły. Dla niej to byłostraszne zaskoczenie, że oni tak siebie nawzajem… Żeci uzbrojeni chłopcywbiegajądo cerkwiirzezają,istrzelają. […]. Mójdziadekbył zUPA. Pradziadek. Niedawno zmarł. Po prostu…o Wołyniudowiedziałamsięniedawno. Naswszkoleo tymnieuczyli. Alepradziadekmówił,żeoniwalczylizRosjanami. Opowiadałróżnehistorie,a o tymnikomu niewspominał ibabcia teżniemówiła. Aleztego,co wiem,to onniebył wto zamieszany. Był po prostuwinnymoddziale. Czytałamo tym. Były[różneoddziały— K.E.]poddowództwemkonkretnych osób… I ja nie wiem, czemu tak dalej [z nami— K.E.]jest. AzNiemcamisiętamjakoś dogadali. IzRosjanamiteżsiędogadali. Tomasz:Dla mniehistoria…To znaczy,wiesz,trzeba pamiętaćhistorię,alejeślicałyczassiędo niejodwoływać,całyczasprzypominaćsobie,co siędziało…Możewarto,aleniewarto ażtakna-pędzaćtego,ażtakuogólniać:„a,wyściewszyscynamto robiliście!”. To niewszyscyPolacy,tylko jakaśgrupa ludzi. Powiemtak– zukraińskiejstronynacjonaliścibylijakąśsiłą. WPolsceteż,ale wUkrainieto była taka siła napędzająca tenkonflikt. Niewiem,czydo końca to wpłynęło,ale terazzaostrzyłysięwarunkiotrzymania KartyPolaka. Na stałypobyt chyba nie,aleKartyPolaka na pewno. Czyto było celowe? Wzwiązkuztym,żebyło wiadomo,żebędzieprzyjeżdżaćcoraz więcej Ukraińców do Polski? Być może, nie wiem. Józef:[Temat Lwowa — K.E.]jużcorazmniejsiępojawia,alelubią Polacynatentemat porozmawiać,szczególnieo tymWołyniu. Iniewiem,skądto sięwzięło,aleto sięwzięło za ostatnie pięćlat. Ja myślę,żeto było wygodnieRosji…To możebrzmiećparanoidalnie,żewszędzieRosja, ale ja tak myślę,że no… Ukraińcy i Polaki tam już zbudowali te pomniki,powiedzieli,żetojuż jest historia,„dzieci,musiciena to patrzećiztego zrobićwnioski,żebytego tuwięcejniezdarzyło się”. I tu,suddenly,natymMajdaniePolska zaczęła bronićUkrainywtymwszystkim,wtymcałym konflikcie.IRosjapodrzuciła:a tunatymWołyniucośbyło,atamjeszczegdzieścośbyło… A otymWołyniuopowiadali mi dziadki,niemoi,bomoi tamniemieszkali,tylkoinnych,i powiadali,żeNKWD,tecałebandyty,przebierałysięwstrojebanderowców,Ukraińcówi szli,żeby tekonfliktyrozbudzić. Ito bardzo było często. Oczywiścieja niemówię,żetego wogóleniebyło zrobioneprzezUkraińców,alewczteryprzypadkizpięciuto było zrobioneprzezRosjan. Ioni tampodjęlitam archiwa, zobaczyli, jaktam było ipodrzucają, że był taki nacjonalnykonflikt. A PolacyiUkraińcyjużdawno o tymzapomnieli. To znaczy,niecałkiemzapomnieli,aleo czym tamterazrozmawiać,niema jużo czymrozmawiać. Była ta strona itamta strona. Tamcibronili sięi tamci bronili się. Nie było tu już o czym dyskutować. […]A tu nagleWołyńi ta książka wyszła itenfilm. Co,tematówniepozostało szcze,wtakiczas,takiepieniądzetracić,żebyzobaczyć,jak tambanderowcybiją idziecibiją…Niechodziło o tenfilm,to po prostuświadczy otym,żesą strony,którymtowygodne jest,żeby takiekonflikty były.Ateraz ani Polacy,ani Ukraińcy niesą zainteresowaniwtychkonfliktach. Bo Ukraińcompotrzeba gdzieśskądśbraćpieniądzeigdzieś pracować. IPolakomteżniewystarcza terazrąkdo pracy,bo dużo potrzebują pracy,a nawet jak są Polacydo pracy,to […]niezechcą to robić,bo nietepieniądze,któreonichcą. Uczestnicybadańzwracalitakżeuwagęna postrzeganiejęzyka,który,obok recepcji historii,wyraźnieodróżniaUkraińców i Polaków.Powszechnydo niedawnastereotyp określający wszystko, co za wschodniągranicą mianem jednolitej masy„Ruskich”wciąż jeszczebywazauważalnyi odczuwalnyprzezinterlokutorów,jednakw większości ich wypowiedzi niebyłonrozpoznawanyjako podstawado zachowańdyskryminacyjnych. Wschodni akcent,którymożestanowićrealizacjęGoffmanowskiego piętna,bywakłopotliwy,alezregułynieprzeszkadzaw codziennymfunkcjonowaniuw polskimspołeczeństwie. Nawojka:Kiedyszukałampracy,to wogóleniemówiłamażtakpopolskuito było wogóledziwne, żemnieprzyjęli i powiedzieli,żedobrzemówiępopolsku,chociaż wydawałomi się,żetrzy lata temuto była masakra. To zależyodludzi. Kiedyniemówiębardzowielkichzdań,nikt nawet nie myśli o tym, skąd jestem. W pracy mimówili, żejestem z Przemyśla i to nawet czasami działało [śmiech],bojakwswoimjęzyku,mówieniu,dochodzi dotakiegomomentu,żenieznam,jakpowiedzieć jakieśsłowo,to przecieżludzie różniemówią,różnemająakcenty i nic niedzieje się.To dlamniejestniezręcznie,nieprzyjemnie,jaknieumiemczegośpowiedzieć i czasemteosoby widzą to,jakgadają zemną. Anajgorzejto wsferzeobsług,kiedyteosobycięrozumieją,alepatrzą się na ciebiejakna debila [śmiech]. Itypowtarzaszto samo,zdokładnietakimsamymakcentemiona rozumiedokładnieto samo irobi,chociażmogła to zrobićza pierwszymrazem,kiedyusłyszała to. Atylko patrzysiędziwnie. Aleto tylko zniektórymiosobamitakjest. Atak,to po akcencie, co mówią,to mówią,że:„O,jakimaszświetnyakcent!Tytakmówisz,jakśpiewasz”. Iniewiem, czyto komplement,czyspecjalnietakmówią,czynie,aleto takfajnie. Bo wydajemisię,żePola-kom,przynajmniejtakimadekwatnym,powiedzmy,jestprzyjemnie,że ktośuczy sięichjęzyku. Jak ja wykładam język ukraiński i ktoś przychodzi do mnie i powie chociaż „Pryvit, jak spravy? [Cześć,cosłychać?]”, to ja tak cieszę się, na siódmym niebie od szczęścia jestem, że oni to powiedzieli w moim języku. Takie są z Polakami. [K]:Dlaczegomiałabyśmówić,żejesteśz Przemyśla,anie,żejesteśz Ukrainy,zIwano-Frankiw-ska? To jest ile– osiemdziesiąt kilometrów? Sto? Nawojka:Właśnieo to chodzi,żenierozpoznają…Oto chodzi,naile jesteśmy podobni.Nieda sięrozpoznaćczłowieka zzewnątrzczynawet po gwarzeijeżeliniebędędopuszczaćjakichśbłędów,to będęmówićbardzo podobniedo tychPolaków,co mieszkają wPrzemyślu.Iwłaśnietu niebędądziałały stereotypy,takiejak„jesteś banderowcem,niejesteś banderowcem”.Poprostu jesteśmy jednakowi,tylkoktośmieszkaosiemdziesiątkilometrówdalej,ktośbliżej.AoPrzemyślu to bardziejżartybyły,nigdywżyciuztego niekorzystałam. Bo są takiekobiety,co da sięimukryć, żesą zUkrainy,jeżelichcą tego,a ja niemogę(iniechcę),bo jakpytają mnie,jaksięnazywam,to jaksłyszą [mojeimię— K.E.],to robią takieoczyipytają „Skądjesteś?”. Iniepowiem,żegdzieś tam z Anglii czy coś. Mówieniezakcentembywaprzezniektórych Ukraińców uznawanezawartościowane – wówczaspiętno stajesięwyróżnikiem,pretekstemdo dalszejrozmowyczywkońcuelementemtożsamości.Możnapowiedzieć,żesposób mówieniastanowi dlanich komplementaryzacjęróżnic etnicznych,zachodzącą na płaszczyźniejęzyka polskiego(Erik-sen 2013: 51). Józef:Nie ukryjesz tego[że jesteśUkraińcem— K.E.]. Ja mogępowiedziećtrzy-cztery zdania,żeby tego niebyło,alemyślałemo tym. Iopróczsłów,tydajeszakcentemjakiegośkolorudo swojego języka,co mówisz. Ija jużmyślałem,możesiętakzastanowićizrobićsobietakiakcent,żebytego akcentuwogóleniebyło. Alepóźniejpomyślałem,jakjużzaczynamrozmawiaćzakcentem,to już od razu widać, że jestem Ukraińcem. I jużod razudo mnie jestpomniejszonetakiewymaganie językoweiodrazusłychać,żeto niejest mójrodnyjęzyk…Itonaprawdępotemułatwia życie. I naprawdęsłychaćjakiśszacunek,żeczłowiekwyuczył twójjęzykiwnimrozmawia. Takżedlategow większości,w dziewięćdziesiątosiemprocentów,niema żadnego problemu. Henryk: Jak przyjechałem do Krakowa, to nawet moi koledzy z uczelni mówili, że bardzo dobrze mówię, jak na to,że uczyłem siępolskiego przez dwa-trzy miesiące. To znaczy uczyłem siępół roku, aledwa-trzy miesiącetakintensywnie.Nigdy nie miałemproblemówprzez akcentczy przez sposóbmówienia. Oczywiściestwierdzenie,żeposługiwaniesięjęzykiemukraińskimnaulicyczywkomunikacjipublicznejprzezwszystkich mieszkańców Krakowajestwartościowanewjednakowysposób byłobyolbrzymimnadużyciem.Katarzynaw trakciewywiaduwspomniałaprzytoczonąprzezznajomychsytuację, wktórejstudentom odmówionomożliwości wynajmumieszkaniazewzględunaich ukraińskąnarodowość,atakżeinnąhistorię, wktórejmłodaUkrainka, rozmawiającprzeztelefon wswoim ojczystym języku, spotkała sięzuwagą otreści„Jak janienawidzęUkraińców!”zestronyznajdującegosię wtym samym tramwajumężczyzny. Zkolei Annaopowiedziałao dużo bardziejdotkliwymincydencie,którymożnaby zakwalifikowaćzaLindsayPérezHuberi DanielemG.Solorzano jako akt(nietyleraso-wej,co etnicznej)mikroagresji werbalnej(Huber & Solorzano 2015: 299-300),podobniejakinneopisywaneuprzednio przypadki. Anna:Oprócz pozytywnych relacji, spotkałam się zprzypadkami negatywnego nastawienia do tego,żejestemUkrainką. To na mnietakwpłynęło,żejakjestemwtransporciepublicznymalbo wjakimśurzędzie,zpewną obawą wyciągampaszport ukraińskialbo odzywamsięwjęzykuukra-ińskim,bonie wiem,nakogo trafiętymrazem. Bo spotkałamsięzesłowną agresją zestronypewnejkobiety,wiadomo,wjakimtemacie[…]. Wracałamzuniwersyteturazemzkolegami,UkraińcemiBiałorusinem. Białorusintampo rosyjskumówił,a mypo ukraińsku,to nieproblem,bo rozumiemy się nawzajem. Przechodziliśmy przez centrum handlowe i kiedy byliśmy na ruchomychschodach,jakaśstarsza kobieta usłyszała nas,odwróciła sięizaczęła na naskrzyczeć,przekli-naćdo nasistrasznerzeczywygadywała. Co myturobimy,jakimprawemtuprzyjechaliśmy. Do-słownie nas wyrzucała zkraju. Usiłowałamjej zwrócić uwagę, że nie ma prawa tak mówić, ale mówiła dalejidalej. Ana samymkońcudodała „My was budiem rezat’! [Będziemy waswyrzynać!]”. Szła za nami potem aż do wyjścia z centrum handlowego,całyczasprzeklinała. Próby odpowiedzi Skoro zachowaniadyskryminacyjne,niechęći ksenofobiawynikajązestrachui niewie-dzy,to poszerzaniewiedzyPolaków o Ukraińcach powinno przynosićodwrotnyrezul-tat.Wydajesięzatem,żeto właśniebudowanieporozumienianapłaszczyźniewiedzy potocznejjest dlamigrantów uczestniczących w badaniunajważniejszymsposobemradzeniasobiezzachowaniamidyskryminacyjnymiiksenofobicznymi.Możnazaryzykowaćstwierdzenie,żewedług nich przekraczaniestereotypów przezspotkaniezrealnymi Ukraińcamizamiastzfantazmatem „Obcego”, stanowinajwiększąszansę nawypracowaniemiędzyetnicznego i międzynarodowego konsensusuprzeznarody,któreprzecież odsamego początkukształtowaniasięwspółczesnejtożsamości narodowejdzieliłyze sobąhistorię,terytoriumczywyobraźnięjęzykową.Właśnieposzerzaniezakresuwiedzy Polaków,do którego dążąbadani zarówno przeztworzenieinstytucjonalnych możliwo-ści jejzdobywania,jakiprzezobalaniepopularnych mitów czystereotypów dotyczących Ukraińców w zwykłych,prywatnych rozmowach,stanowi jednązmożliwości budowaniaporozumieniapomiędzymigrantami apolskimi mieszkańcami Krakowa.Oczywiście całkowiteodrzuceniepodziałów,stanowiącychprzecieżpodwalinytożsamości etnicznej, niejestmożliwe,alebyćmożedzięki promowaniuwzajemnejotwartościi angażowaniu wewspólneżycie społeczne przedstawicieli różnychklasmożliwe stanie sięchoćczęściowezłagodzenietarćpomiędzyPolakami i Ukraińcami.Niestetyrzeczywistośćjest bardziejskomplikowanainiedziała nazasadzieantropologicznego zwierciadła,atego rodzajuesencjalizującekategorienieprzekładająsięnaogólnąsytuacjęmigrantów w Kra-kowie.Należybowiempamiętać,żetego rodzajudziałaniamającharakterindywidualny i możnajerozpatrywaćjedyniew odniesieniudo poszczególnych środowiskzawodowych oraz klasspołecznych, nie zaś względem styku kulturypolskiej i ukraińskiej wogóle. Prowadzi to do stwierdzenia,żew wypadkach opisywanych przezuczestników badańtrudno mówić o dyskryminacji rozumianejjako nieusprawiedliwione okoliczno-ściami nierównetraktowanienapodstawieposiadanejprzezprzedstawicielagrupylub całą grupęokreślonejcechyalbo dotkliwiedyskredytującego piętna,opartenawiedzy ohistorii tej grupy, zachodzące w sposób systematyczny i/lub powtarzalny. Incydentalnośćopisywanych przypadków sprawia,żeo ilemożnamówićo zachowaniach dyskryminacyjnychlubksenofobicznych czyniechęci Polaków wobecUkraińców,o tyleujęcie wszystkich działańmieszkańców Krakowaw ramydyskryminacji rozumianejzgodnie zpowyższądefinicją wydaje się nadużyciem – przynajmniejwobec opisywanejgrupy młodychUkraińców, pracującychistudiujących w stolicyMałopolski.Równocześnie należypamiętać,żejeśli jakieśakcjemieszkańców Krakowawobecprzybyszyzzawschodniejgranicynosząznamionamowynienawiści,mato podłożeuzasadnionehistorycznie, bazującenaukonstytuowanych w polskiejświadomości kulturowejstereotypach.Ro-snące– aprzynajmniejcorazszerzejnagłaśniane– polskieruchynacjonalistyczneipatriotycznesąprzytymrozpoznawaneprzezUkraińców jako niepokojące,alew tymmomencieniejestto zjawisko uważanezabezpośredniezagrożeniedlaich bezpieczeństwa. Fakt,żeodnoszeniesięPolaków do migrantów niemawyłączniepejoratywnego charak-teru,aninienosidefinicyjnychznamion powtarzalnościczy systematyczności,nieumniejszajednak wyrażanej przez interlokutorów potrzebyodpowiedzi naksenofobię. Podsumowanie Mimo żemieszkającywKrakowieUkraińcydoświadczajązachowańksenofobicznych zestronyswoich polskich sąsiadów,pracodawcówczykolegów,niesposóbjednoznacznie stwierdzić, że takie działania można określićsine dubiojakodyskryminację.Odnoszenie sięPolaków do migrantów niemawyłączniepejoratywnego charakteru,niematakżedefinicyjnychznamion powtarzalnościczy systematyczności.Możnaraczejskłonićsię ku wnioskowi,żeksenofobiamieszkańców Krakowajest– żebyużyćArystotelejskiejmeta-fory – możnością dyskryminacji, któranie przeszła (jeszcze?) do aktu(Arystoteles 1986: 288). Zachowaniapotencjalnie dyskryminujące sąprzytymkierowane nie tylko do Ukraińców,kiedyto bazująnaznajomości historii zpoziomu wiedzypotocznej,ale także ku innym „Obcym”,na co wskazywali także uczestnicy badań. Nieoznaczatobynajmniej,żeproblem dyskryminacjinależy uznaćzanieobecny. Zewzględunaograniczonyzarówno czasowo,jakiterytorialniecharakterbadań,nie możnajednoznaczniepotwierdzić lubzaprzeczyć występowaniu dyskryminacjinaprzy-kładwzględemUkraińców zatrudnionych w gorzejwartościowanych sektorach rynku pracy(w tymtakżepracowników sezonowych)lub poprzednich pokoleńmigrantów, których relacje nie zostały na tym etapie uwzględnione. Reasumując,postawiwszypytanie,czyistniejew Krakowiewąsko rozumianadyskryminacja skierowana przeciwkoimigrantomzUkrainyzaliczającymsiędoklasyśred-niej – studentom,pracownikombranżyIT,HRorazprzedstawicielomwolnych zawodów – należy udzielić odpowiedzi przeczącej. Obecnie nie można jednoznacznie stwier-dzić,żewobecUkraińców w Krakowiewystępujedyskryminacjanoszącawszystkiedystynktywnecechy tegozjawiskazewzględunaincydentalny charakteropisywanychdo-świadczeń.Możnajednakpowiedzieć,żeistniejedyskryminacjarozumianapotocznie– jako ogółzachowańksenofobicznych orazwykorzystujących mowęnienawiści,zktó-rymistykająsięmigranci,mających swojeźródław stereotypach wartościowanych negatywniei opierających sięgłównienazdroworozsądkowej,potocznejznajomości historii relacjipolsko-ukraińskich.SwójudziałmatutajprzedewszystkimstereotypRuskiego, podpartydodatkowo nieznajomościąjęzykaukraińskiego orazfaktem,żedużaczęśćimigrantów naco dzieńposługujesięjęzykiemrosyjskim,atakżerozbieżnośćpojęć„patriotyzm”i „nacjonalizm”nagrunciepolskimi ukraińskim.Zarówno napoziomierelacji osobistych,jaki kontaktów przezInternet,Polacyi Ukraińcyniesądo końcawolni od wzajemnych uprzedzeńi schematów myślowych,w obrębiektórych poruszająsięnaco dzień,często nawetw sposób nieuświadomiony,co możew niektórych wypadkach prowadzić dowzajemnej niechęci,mikroagresji czyprzemocysymbolicznej. Źródła cytowań Allport, Gordon (1979), The Nature of Prejudice, New York: Perseus Books Publishing, L.L.C. Arystoteles (1986), Metafizyka, ks. K, przekł. Tadeusz Żeleźnik,Warszawa:BKF. Benedyktowicz,Zbigniew (1988), ‘Stereotyp– obraz– symbol:o możliwościach nowego spojrzenia na stereotyp’,Prace Etnograficzne:24,ss. 7-34. Bourdieu, Pierre (2009), O telewizji. Panowanie dziennikarstwa, przekł. Anna Ziółkowska,Karolina Sztandar-Sztanderska,Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN. Castles, Stephen, Mark J. Miller (2011), Migracje we współczesnym świecie, przekł.Anna Gąsior-Niemiec, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN. Cegieła, Anna(2014), ‘Czym jest mowa nienawiści?’,Poradnik Językowy:1,ss. 7-17. Chmielewska, Iza, Grzegorz Dobroczek, Jan Puzynkiewicz (2016), Obywatele Ukrainy pracujący w Polsce – raport z badania,Warszawa:Departament StatystykiNBP. Czykwin, Elżbieta(2007), Stygmat społeczny,Warszawa:WydawnictwoNaukowe PWN. Dunaj, Bogusław (1996), ‘Dyskryminacja’, w: BogusławDunaj(red.), Słownik współczesnego języka polskiego,Warszawa:Wilga,s.214. Dzięgiel, Leszek (1995), ‘Poland’s Closest Neighbours: Official Communist Stereotypes and Popular Myths’, przekł. KrzysztofKwaśniewicz,Studia Ethnologica Croatica: 7/8, ss. 205-221. Eriksen, Thomas H. (2013), Etniczność i nacjonalizm: ujęcie antropologiczne, przekł.Barbara Gutowska-Nowak,Kraków:Wydawnictwo UniwersytetuJagiellońskiego. Etzioni, Amitai (2007),‘Citizenship Tests: A Comparative, Communitarian Perspective’,The Political Quarterly:3, ss. 353-363. Giddens, Anthony (2004),Socjologia, przekł.AlinaSzulżycka, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN. Goffman, Erving (2005), Piętno: rozważania o zranionej tożsamości, przekł. AleksandraDzierżyńska,Joanna Tokarska-Bakir,Gdańsk:GdańskieWydawnictwo Psychologiczne. Hrycak, Jarosław (2000), Historia Ukrainy 1772-1999: Narodziny nowoczesnego narodu, przekł.KatarzynaKotyńska, Lublin: InstytutEuropy Środkowo-Wschodniej. Huber, Lindsay Pérez, Daniel G. Solorzano (2015),‘RacialMicroaggressions asa Tool for Critical Race Research’,Race, Ethnicity and Education:3, ss. 297-320. Iglicka, Krystyna (2005), Active Civic Participation of Immigrants in Poland [raport z projektu] Oldenburg: POLITIS project,http://www.uni-olden
burg.de/politis-europe/country-reports[dostęp:30.07.2018]. Iglicka, Krystyna, Agnieszka Weinar (2008), ‘Ukrainian Migration in Po-land from the Perspective of Polish Policies and Systems’ Theory’,Journal of Immigrant & Refugee Studies: 6 (3), ss. 356-365. Klaus, Witold, Aleksandra Winiarska (2011), ‘Dyskryminacja i nierówne traktowaniejako zjawisko społeczno-kulturowe’,Studia BAS: 2 (26), ss. 9-40. Kopaliński, Władysław (1989), ‘Dyskryminacja’,w: WładysławKopaliński, Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych,Warszawa:PaństwoweWydawnictwo WiedzaPowszechna,ss. 146-147. Korpanty, Jzef (2001),‘Discrimino,-are,-avi, -atum’, w: Józef Korpanty (red.), Mały słownik łacińsko-polski, Warszawa: Wydawnictwo Szkolne PWN, s. 206. Lehmann, Alicja (2016), ‘Czy Polacy wyzyskują Ukraińców? Bez paniki, ale niestety coś może być na rzeczy’, „Gazeta Wyborcza”, online,http://poznan.wy-borcza.pl/poznan/1,89336,21032906,czy-polacy-wyzyskuja-ukraincow-bez-pa
niki-ale-niestety-cos.html?disableRedirects=true[dostęp:30.07.2018]. Lévi-Strauss, Claude (2001), Myśl nieoswojona, przekł. Andrzej Zajączkowski, Warszawa:Wydawnictwo KR. Łotocki, Łukasz (2009), Integracja i dyskryminacja – krajobraz 2009,Warszawa: InstytutSpraw Publicznych. Markiewicz, Józef (2010), ‘Retoryka granicy’,w:Magdalena Zowczak (red.),Na pograniczu nowej Europy. Polsko-ukraińskie sąsiedztwo,Warszawa:Wydawnictwo DiG,ss. 97-105 Matejuk, Tomasz (2016), ‘Ukraińcy założyli w Polsce swój związekzawodowy’, Business Insider Polska, online:, http://businessinsider.com.pl/fi
nanse/praca/zwiazek-zawodowy-ukraincow-pracujacych-w-polsce/xrlwrj6[dostęp: 30.07.2018]. Mikulska, Agnieszka (2008), Ksenofobia i dyskryminacja na tle etnicznym w Polsce – zarys sytuacji, Warszawa: Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Mucha, Janusz (1999), ‘Badania stosunków kulturowych z perspektywymniejszo-ści’, w: Janusz Mucha(red.),Kultura dominująca jako kultura obca. Mniejszości kulturowe a grupa dominująca w Polsce,Warszawa:Oficyna Naukowa,ss. 11-26. Napiórkowski, Marcin (2017), Imperium Lechitów kontratakuje, http://mitolo
giawspolczesna.pl/imperium-lechitow-kontratakuje/[dostęp:30.07.2018]. OHCHR.org (1998), Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, New York: United NationsDepartmentof PublicInformation, online: http://www.ohchr.org/EN/UDHR/Pages/Language.aspx?LangID=pql[dostęp: 30.07.2018]. Sayad, Abdelmalek (1991), L’immigration ou les paradoxes de l’alterité, Brussels: De Boek. Schaff, Adam (1978), ‘Stereotyp: definicja iteoria’,KulturaiSpołeczeństwo: 3, ss.43-77. Sejm.gov.pl (1997), Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej z dn. 02.04.1997, online: http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/kon1.htm[dostęp:30.07.2018]. Szarfenberg, Ryszard (2002), ‘Dyskryminacja’, w: BarbaraRysz-Kowalczyk (red.),Leksykon polityki społecznej,Warszawa: OficynaWydawniczaASPRA-JR, s. 38. Sztompka, Piotr (2002), Socjologia. Analiza społeczeństwa, Kraków: WydawnictwoZnak. Triandafyllidou, Anna (2003), Imigrants and National Identity in Europe, London, New York: Taylor & Francis e-Library. Triandafyllidou, Anna (2009),‘MigrantsandEthnicMinoritiesinPost-Communist Europe. Negotiating Diasporic Identity’,Ethnicities: 9(2), ss.226-245. UDSC.gov.pl (2017), Raport na temat obywateli Ukrainy, online: https://udsc.gov.pl/statystyki/raporty-specjalne/biezaca-sytuacja-dotyczaca
ukrainy/[dostęp:30.07.2018]. Vollmer, Bastian A. (2016), Ukrainian Migration and the European Union: Dy-namics, Subjectivity, and Politics, New York, London: Palgrave Macmillan. Wilson, Andrew (2015), The Ukrainians: Unexpected Nation, New Haven, London: Yale University Press. Życie starych ludzi w Polsce na podstawie analizy bloga Pokolenie 1600 Rafała Betlejewskiego MARIA RUDNICKA∗
Wprowadzenie „Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam” śpiewa sięwPolscewdniuurodzinjubilatowi,tym samym życząc mu długiego życia. Przezwiekibyło synonimem pomyślnościitego, co dobre. Współcześnie nie zawsze tak jest.Trwanie życialudzkiegowXX wieku wydłużyłosięwsposób znaczący,mieszkańcyPolskiżyjąśrednio siedemdziesiątosiemlat(na przełomie wiekówbyłytozaledwie trzydzieściczterylata). Najwyraźniejspełniasię życzeniezpiosenkiśpiewanejnaurodziny. Zmianajestogromnainależyzastanowić się, jak wpłynęła na miejsce osób starszychwspołeczeństwie. Celem niniejszego rozdziału jestprzyjrzenie się temu, jak żyją osobystarszewPolsce;czysączęściąspołeczeństwa,czymoże funkcjonujągdzieśnajego marginesieoraz jakwarunki życiawpływająnajego jakość.Świadomośćtego,jakwyglądarzeczywistośćprzedstawicieli najstarszych pokoleń,jestniezwykleważnawstarzejącym sięspołeczeństwie. W ramachrealizacjizałożonegocelu zostanie tuprzedstawionaanaliza treści bloga Rafała Betlejewskiego, spisanegowramach projektu „Pokolenie 1600”. Na blogu przytaczane sąwypowiedziosób starszych,opisane sątakże ich zachowaniaizachowania różnychczłonków społeczeństwa wobecnich. ∗ Uniwersytet Wrocławski | kontakt: maria.rudnicka@gmail.com
Starość jako zjawisko XX i XXI wieku NapoczątkuXX wieku strukturęrodzinymożnabyłoprzedstawićwpostaci piramidy, wobrębie której jeden dziadek miał średnio siedmioro wnucząt. Obecnie sytuację porównujesiędo piramidyodwróconej,a więc jedno,dwojewnuczątmaczworożyjących dziadkówibabć,a nierzadkotakżepradziadków(Worach-Kardas 1999: 85). WPolsceludzistarychjestcorazwięcej.Wydłużyłosięprzeciętnetrwanieżycia ludzkiego, zmniejszyładzietność,a odsetekosób powyżejsześćdziesiątego piątego roku życia,szczególniegrupnajstarszych,systematyczniewzrasta.Napoczątku XX wieku naziemiach historyczniepolskich dzieciimłodzieżstanowiły 49,2%, ludnośćdorosła wynosiła47,2%,natomiastosób powyżejsześćdziesiątego piątego rokużyciabyło zaledwie3,6%.W połowiestuleciawyglądało tojużnieco inaczej– jedynie39% to dzieci imłodzież,ponadpołowę,bo 55,7%,stanowili dorośli,a osób po sześćdziesiątympiątym rokużyciabyło nieco powyżej5%.W 2000 rokuproporcjetezmieniły się następująco: grupanajmłodszaliczyła27,5%,dorośli stanowili 60,2%,grupanajstarszawynosiła12,3%. Próg zaawansowanejstarości demograficznej(sytuacja,gdyosobypowyżejsześćdzie-siątego piątego rokużyciastanowiąponaddziesięć procentspołeczeństwa)wPolsce zostałprzekroczonyw1980 roku.W 2003wskaźniktenwzrósłdo 12,8%,w2004 – do 13%.JakpodajeAndrzejGawryszewski, tendencjawzrostowamasię utrzymywać, by w2030rokuosiągnąćwartość29,8% (Gawryszewski 2005: 238). Starychludzijest zatemowielewięcejniżniegdyś,zaśżycie,a właściwiestarość, trwa dłużej. Szacuje się, że na przełomie XIXiXXwiekunaziemiach polskich osiągana długośćżyciawynosiłaniewieleponadtrzydzieści czterylata(jednaznajniższychwEuropie),napoczątku XX wieku wydłużyłasiędookołoczterdziestu dwóchlat.Podrugiejwojnieświatowej(lata1952-1953)wynosiłajużponadpięćdziesiątosiemlatdlamężczyznisześćdziesiątczterylatadlakobiet(Worach-Kardas 1999: 86).Wedługnaj-nowszych danych mężczyźni żyjąprawiesiedemdziesiątczterylata,kobiety– niemal osiemdziesiątdwa(Rutkowska 2017: 15). To wydłużenie życiamiało największywpływ na czastrwania starości. Jejgranica niejestjasno określona;według ŚwiatowejOrganizacji Zdrowiato sześćdziesiątyrok życia,według demografów– sześćdziesiątylubsześćdziesiątypiątyrok życia,na rynku pracywyznacza jązkoleimoment, który uprawniadoprzejścianaemeryturę (Halicka 2000: 138).Bez względu nateszacunkistarośćtrwadziśod około dziesięciu(mężczyźni) do dwudziestu lat (kobiety). Starzenie się jako problem Takznacznadługośćżyciajestefektem zmian cywilizacyjnych, przejawiającychsię międzyinnymi wewzrościeświadomości higienicznejczyrozwojumedycyny.Totakże pokłosieubezpieczeńspołecznych wprowadzonych przezOttonaBismarckawPrusach (Mitręga2012:30). Choć wydawałoby się, że należy się cieszyć, iż żyjemy dłużej istarzejemysięwlepszym zdrowiu niż niegdyś, to okazuje się, że starośćpozostajeproblemem, który należy rozpatrywaćzperspektywyjednostkiispołeczeństwa. Jakkażdy innyetaprozwojuczłowieka,jestonaczasemrozwojuirealizacji określonych zadań życiowych.ZdaniemErikaEriksonarozwójpsychicznyczłowiekatoproces,wktórym jednostka osiąga kolejne etapy, zmieniające jej perspektywę poznawczą ipoziom uczestnictwawspołeczeństwie. Rozwój następuje przez pokonanie konfliktów(przykładem możebyćkonfliktufnościznieufnością,którego pozytywnerozstrzygnięcie rodzicnotę nadziei)– pozwalato naosiągnięciewyższego poziomuintegracji osobo-wości.Dopierowpóźnymwiekunastępujepełniarozwoju,niejakopowykonaniu wszystkichzadańżyciowych.Jednak większośćkonfliktówprzypada na czasdzieciństwaiadolescencji,pozostałezaś sąwyzwaniamiwczesnejiśredniejdorosłości (Erik-son 2004);na tenetap życia niema zaplanowanychzadańżyciowychwymagających dużego zaangażowania(konflikttego okresuto integralnośća rozpaczirozgoryczenie, cnota to mądrość). Zmienia siętakżestrukturarólspołecznychpełnionychdotejpory: dochodząnowe,jakrolababci czydziadka,człowiekstarszykontynuujeniektóreznich, aleczęść też znika– tak jak funkcja pracownika.Inneznacząceczynnikitejreorganizacji to owdowienie,śmierćrodzeństwaczyprzyjaciółbądźchorobautrudniającakontaktyzinnymi osobami (Kowalik 2006: 320). Efektem przejścianaemeryturę jestnadmiarczasu,co stajesięprawdziwymproble-mem społecznym.Zaznaczyć trzeba,żewprzeszłościdużywymiarprekluzjisygnalizo-wałwysoki statussocjoekonomiczny;współcześnieczasprzekładasięnadochody.Zaprzestaniepracyzawodowejto obniżenieich,co wiążesię trudnościamizzapewnieniem dobrejjakości życia(Kowalik2006:320) oraz zmaganie sięzpoczuciembycianiepotrzebnym(skoro ktośniezarabia,stoi ono podznakiemzapytania).Niezapełnienieterminarza wiążesiętakżezograniczeniemkontaktów społecznych, którenastępujewwynikuutratyrelacjizwiązanychzpracąoraz odrzuceniaznajomościpowierzchownych. Wtymteżokresieszczególniedoniosłegoznaczenianabierarodzina(Szatur-Jaworska,Błędowski&Dzięgielewska2006:93). Raporty Centrum Badań Opinii Społecznej(CBOS)z2010rokupokazałyjednak,żetylkoniewielkiprocentosóbżyje zrodziną:38% mieszkawsamodzielnych gospodarstwach domowych,36% – zewspółmałżonkiem,natomiastzdziećmi lub rodzicami – ledwie15%(CBOS 2010: 6). Dominującymiaktywnościamisączynności typowo codzienne.Aktywności pozadomowe związanezotwieraniemsięnaświat– na przykładkorzystaniezkomputera,wyjściedo kawiarni czydo kina– niesąpodejmowanezbytczęsto.Aż64% ludzi starszych deklaruje, żeniepoświęcanatoczasuzewzględunabrakzainteresowania.Sporyodsetek stanowiączynnościpasywnewymagająceskupienia,jak czytanieksiążek,prasy,czasopismimagazynów, słuchaniemuzykiiaudycji radiowych – aż 46% starszych ludzi poświęca na to tyle czasu, ilechce. I to właśnietego rodzajuczynności (pasywne)podejmowanesąnajczęściej– dla82%osóbstarszychtoczynnościzajmującewiększość dnia. Poza już wymienionymi to także (niewymagające takiego skupienia) oglądanie telewizji, rozmowy zeznajomymi, sąsiadami,spotkaniatowarzyskie,jakrównieżogólniepo-jęty odpoczynek, naprzykładdrzemka.Znacznaczęśćseniorówchciałaby więcejczasu poświęcaćnazajmowaniesiędomem,ogródkiemczypracęzarobkową,opiekęnad dziećmiiwnukami, remontyinaprawydomowe.Mówiotym aż czterdzieści dwa procent seniorów (CBOS 2010: 10). Nietrudnozauważyć,żeznaczącozmieniłasięstrukturarodziny– nastąpiłrozpad tych wielopokoleniowych,wktórychopiekę nadstarszymiczy mniejsprawnymiosobami przejmowali inniczłonkowierodziny.Poszczególnepokoleniazwykleżyjąwosobnych gospodarstwach domowycha osobywwiekuprodukcyjnympracują zarobkowo. Mimo tej zmiany istnieje społeczne oczekiwanie, że to rodzina zapewniopiekę staremu, tracącemu samodzielność człowiekowi (Wilk2013;Bunda&Wasilewski2012). To powoduje,żeniepodejmowanesąsystemowerozwiązaniapodnoszącejakośćżyciaosób starszych. Starośćtotakżeproblem,któryrozpatrywaćmożnazperspektywyspołecznej. Po pierwsze,przemilcza goduża polityka,gdyżtemattenpodejmuje sięwzasadziegłówniewkontekście wiekuemerytalnego,a emerytura, zamiastpełnićrolę zabezpieczenia społecznego,stałasięnarzędziemgierpolitycznych.Po drugie,wspomnianapolityka oddziałujenatęnaniższychszczeblach:gdy przyjrzećsię dokumentom strategicznym miastczygminwPolsce,niewiele znajdziemywnich propozycji działańdlastarych ludzi.Możnaznaleźć zapisy,żespołeczność określonejmiejscowościwtrzydziestu procentach stanowiąludziemłodziitrzydziestu procentach – ludziestarzy.Dlatychpierwszych planujesięwybudowanieboiskaszkolnego,dladrugich rozwiązańjużbrakuje.Można wnioskować,żenawetwświadomości rządzących,decydentów,starośćjestproblemem, którylepiejpomijaćmilczeniem;żenieistniejąrozwiązania,któremożnawłatwysposób aplikować,żejestto problemignorowany. Tabuizowanie starości i ageizm Starośćjestnieobecna nie tylkowświadomościrządzących.Niemalniefunkcjonuje wmediachidyskursiepublicznym.Przyczynątegostanu rzeczymożebyć strachiniepokójzwiązanyzutratąatrakcyjnościispadkiemaktywnościorazkultciałaimłodości. Ceni siępiękno,gibkość,witalność– typowedlapoczątkowego okresużycia–a mło-dośćtraktujesięjakowartośćsamąwsobie.I jeślipokazuje się starych ludzi, robi się to wtaki sposób,żezdająsięoni niemiećrealnych problemów,prezentującsięjako aktywni,radośni,zdrowiistylowo ubrani;jeśli zaśpozwalasięimnawypowiedź,zre-guływybierasiędo tegoceluosobyaktywneicieszącesiędobrymzdrowiemczywysokimstandardemżycia,na przykładpolityków,uznanychnaukowcówitympodobnych(Doktorowicz 2012: 141-162). Konsekwencjąjestucieczkaodstarości– ludzieniechcąsięstarzeć,a społeczeństwo udaje, że wiekowość nie istnieje. Niemówi sięwięconiejiprzenosiwsferę prywatną. To kryjewsobieniebezpieczeństwo,ponieważmedia,wytwarzającinformację,konstruująwzorcedlaodbiorców.Brakstarościwśrodkach masowego przekazuto jednocześnie brakwzorców osobowych dlaludzi dojrzałych.W wynikutego osobystarszestająsię obceiniepożądane.Prowadzito do takzwanego podwójnego unieobecnienia(unieobecnieniapodwójnieznaczącego):osoby,których niemawprzekaziemedialnym,stają sięwyobcowane dlaspołeczeństwaisamedla siebie,niemożnaichzaakceptować,bo – zgodniezkomunikatemmedialnym – nie nadają się do tego (Zierkiewicz 2005: 233-234). Przemilczanie starości jestniebezpieczne także dlatego, że utwierdza istniejącą sytuację, wszakniemówienieniezmieni myśleniaprzedstawicieli władz,nieumożliwi szu-kaniarozwiązańspołecznych,co więcej,niepozwoli natworzenieprzestrzeni napodejmowanietejproblematyki.Tymsamymobojętnośćowautwierdzaageizm(ang.age-ism,‘wiekizm’)– postawębiegunowoodmiennąodszacunkuwobecludzi starszych – zespół uprzedzeń, stereotypów ipraktyk dyskryminacyjnychwynikającyzprzekonania, żezpowoduwieku jedna grupa jest lepsza odinnej. Ageizmbudujątrzy wzajemniewarunkującesię elementy,a więc krzywdzącystosunekwobecstarych ludzi,późnegowiekuiprocesustarzenia się,praktykidyskryminacyjnewstosunkudo starych ludzi orazdziałaniainstytucjonalneipolityczneutrwalające stereotypy. Podobnydoinnychuprzedzeń– rasizmuiseksizmu– różni sięod nichjednakzdwóch powodów.Po pierwszeklasyfikacjado grupywiekowejniejest czymśstałym, zaśinneczynniki, jakrasaczypłećnieulegajązmianie.Podrugie,nikt nieuniknietego,żewpewnym momenciesię zestarzeje, chybażeumrzewmłodym wieku.Warto zwrócićteżuwagęnafakt,żemożnawyróżnićageizmwodniesieniudo innychido siebie– wpływaonbowiemnakoncepcję„ja”jednostki (Nelson 2002: 28). Wiekizmwznaczącywięc sposóbłączysięzjakością życia,wpływającna możliwośćzaspokajania potrzebirealizacjęzadań.Wśródtych najbardziejistotnych należy wymienićpotrzebęakceptacji siebieiinnych,osiągnięćiwpływania na najbliższą rzeczywistość.Negatywnieoddziaływajązależnośćodinnych,poczuciemniejszejwarto-ści czy nadmierne inieadekwatne obciążanie się odpowiedzialnością. Jakość życia wpóźnejdorosłości wiążesiębezpośrednio zestanemzdrowia,sprawnościąfunkcjonalną, uwarunkowaniamisocjoekonomicznymiikulturowymioraz statusemspołecznymwtymokresie (Syrek 2002: 141). Pigmeje w dżungli? Można odnieść wrażenie, że starość zaskoczyła aktualnie ją przeżywające pokolenie. W czasach,gdydorastali,mówiło sięowyżudemograficznymiomiejscachpracydla wszystkich. Starość, liczona od przejścia na emeryturę dośmierci,trwałakrótkoina porządkudziennym byłoto, żestary człowiekmyślał głównieośmierci.W jednym zopowiadańpiszeotymTadeuszRóżewicz1:„Mamdopiero pięćdziesiątczterylata. […]Wiepan,kupiłamsobiepomnik,zczarnegomarmuru. Wielki. […]Niechczeka” (Różewicz 1979: 124). Starośćzaskoczyła długością,a w konsekwencji okazało się, że system emerytalny niejestnatogotowy.Emerytury sąnatyleniewysokie, żeczasem trudnoutrzymaćsię znich polskimseniorom,szczególniewsamodzielnych gospodarstwach domowych2. 1 Jeśli ktoś z czytelników miał okazję spotkać w młodości przedstawicieli ówczesnych starszych pokoleń, wie, że poniższy cytat nie odbiega od tego, co można było usłyszeć na co dzień. Autorka niniejszego rozdziału pamięta, jak babcia pokazywała jej ubrania, w których chciałaby zostać pochowana. 2 48% osób starszych w samodzielnych gospodarstwach domowych żyje skromnie, 9% – biednie; tylko 38% może sobie pozwolić na życie na średnim poziomie, a 5% na dobrym. W wypadku gospodarstw dwuosobowych jest trochę lepiej: 35% osób żyje skromnie, 54% – średnio, 9% zaś mówi, że może pozwolić sobie na dobre życie (CBOS: 2009: 6). Sytuacjęstarychludzinaemeryturze przeanalizowałRafałBetlejewski,polskiperformer, artystaparateatralnyicopywriter. Jego nazwisko znane jest zakcjitakichjak „Tęsknię zaTobą, Żydzie”czy „Spalwstyda”.Urodził się onw1969roku,iwprawdzie nie jestjeszcze emerytem,alewramachprojektuonazwie„Pokolenie1600”wcieliłsię wrolęosoby,którautrzymujesięześrodkówzubezpieczeniaspołecznego. Projektprzeprowadziłw2014 roku.W 2013średniaemeryturawynosiła1600złotych brutto (1453 złotychnetto)izataką sumęBetlejewskipostanowiłprzeżyć.Stądteżwzięła sięnazwa przedsięwzięcia.ZamieszkałwniewielkimmieszkaniunawarszawskimPowiśluiodciął sięodrodzinyiznajomych,nawiązującwzamiankontaktzinnymiemerytami, rozma-wiałznimi,odwiedzającichwdomachispędzającznimiczas.Na początku lipcaotrzymał odlistonoszkipieniądze, którymimusiał gospodarowaćtak, by wystarczyły nacały miesiąc. Zewzględunanieobecnośćstarych ludziwmediach orazwykluczeniecyfrowe, któresprawia,żerelatywniemało jestteżpamiętników internetowych prowadzonych przezosobystarsze,blogopisującyprzeżycia Betlejewskiegopodczasprojektujestjednymzniewieluźródeł,którepozwalająpoznaćżyciepolskiego emeryta.Możnatam zna-leźćpięćdziesiątczteryróżnejdługości wpisy– częśćpochodzizokresuprzedpodjęciem zadania, częśćznich powstawałajużwjegotrakcie. Spisane sątamprzemyślenia autoradotyczącespołeczeństwaistarości,a takżewobec przeżytychmiesięcznychzmagańzestarością,samotnościąiproblemamifinansowymi.Najbardziejznamiennewtym kontekściejestchybanastępującestwierdzenie:„Zadzwonićdo kogoś?Pójśćsięspotkać nawieczór,czy siedzieć cicho? Trochę mnie nosi…ale jak się nie mamiedzi,to się wdomusiedzi.Chybazostanęwięc,wścianępopatrzę”(Betlejewski2014). Znaleźć można tutakżeopisyspotkańzosobami starszymi,deskrypcjeich zachowańczysposobów radzeniasobiezrozmaitymisytuacjami(naprzykładzbiedą),a takżeich wypowiedzi naróżnorodnetematy.Ponieważjednymzzałożeń projektubyłaautentyczność, Betlejewski docierado miejscważnych dlaseniorów – zjednązbohaterek udaje się do Centrum Onkologicznego, uczestniczy teżwpróbieeksmisji. W niniejszymrozdzialeopisyspotkańzseniorami zostanąuporządkowanewedle trzechgrup,a więcwypowiedzi seniorów,zachowaniaseniorów,zachowaniawobecseniorów. Wypowiedzi seniorów Seniorzyjasno mówiąotrudnejsytuacjifinansowejijej konsekwencjach,takichjak podejmowaniedialoguwceluobniżeniacenyproduktów:„Niewstydzęsiętargować. Zawszepróbuję.Jestem biedna, więcmusiałam się tegonauczyć.Niemogę się wstydzić biedy.Niejająsobiewybrałam.Państwo polskiemnienabiedęskazało…” (Betle jewski 2014). Biedazmuszaich teżdo samodzielności,a tym samym doograniczeniakontaktów społecznych,jakwspomniano wcześniejitakjużograniczonych.Zpewnościąniepo- zostaje to bez wpływu na jakość życiaosóbwpóźnejdorosłości: Wszystko sama umiemzrobić. Na działcesięnauczyłam. Piłować,wiercić. Glazuręsama umiem położyć. Takżejakmisiękranzepsuje,to miniestraszno – kupujęnajtańszykraniwymieniam. Mammaszynędo szycia,to sobiewszystko poprawię. Nikt miniejest potrzebny… (Betlejewski 2014). Nawiadomośćotym,żeBetlejewskiemudokońcamiesiącapo odliczeniuwydatków podstawowych (zarazpo otrzymaniuemeryturyodlistonoszki)zostało sześćset dwazłoteidziewięćdziesiątczterygrosze,reakcja była następująca:„Ha!Gdybymja tylemiała,tobym byłaszczęśliwa!– wykrzykuje Irena. – Ja mam350-400,zależyod miesiąca” (Betlejewski 2014). Zsytuacją finansową wiążąsiężaliwyrzuty, żesię byłouczciwym, niekradłoinie oszukiwało;możliwewięc,żewpływaonanegatywnienarealizacjęostatniegozzadań wyodrębnionych przez psychologię rozwojową, to znaczypoczucie sensu życia oraz całościową ocenędokonań:„Terazmyślę,żeja byłamjakąśidiotką.Ludzie,którzykradli,brali łapówki pewniemająsięlepiej.Zabezpieczyli sięnastarość.A ja co? Nie mam nic” (Betlejewski 2014). Niskie dochody wywołują żal ibudzą poczucie bycia kimś nieważnym, „dziadem”, kimś, kimniktniechcebyć.Aleteżkimś, ktomusisię nauczyćradzićwkażdej sytuacji, takby niebyćodnikogozależnym – mimożeprzecieżtaka postawa jestszokującawspołeczeństwieobywatelskim,gdzieceni sięinicjatywęoddolnąiwzajemną pomoc (dość wspomnieć akcje typu Bank Czasu). Emeryci szukająwytchnieniawśmiechu: „Acóżnam pozostaje?Jesteśmy naśmiet-nikuspołeczeństwa.Sztukąjest,żeby niezsunąćsię nasam dół tejśmieciowejgóry, tylko utrzymać sięnapowierzchni.Nasz humortoczasemtak zwany»wisielczyhumor«” to komentarz Ewy Oranowskiej do postu z23 czerwca 2014 (Betlejewski 2014). W tejwypowiedzi uderza bardzotakie sformułowanie:„jesteśmynaśmietniku społe-czeństwa”, które można interpretować jako ageizm kierowany ku sobie. Zachowania seniorów Jedenzpoważniejszych problemów osób naemeryturzestanowi kwestiażywienia,to, wjaki sposób przyniewysokich środkach zapewnićsobiecodzienniejedzenie.PostKasz-ka z masłempokazuje, jakwygląda owo radzenie sobiewpraktyce: PytamsiępaniEwy(66lat),co je.A paniEwa na to,żekaszęzmasłem…kaszębo tania,a masło starcza na dłużej…Ja sięna topytam,czywychodziczasamizjeśćcośgdzieśna miasto…a ona,że skąd!żeniemożliwe,że niestać ją…czasemtylko pójdziedo ambasadyserbskiej,bo tamtanio jest, a ona akurat ma wejście(Betlejewski2014). Żywićsię wyłączniekaszą– wydajesięto niemal niemożliwe,a na pewno szokuje wrzeczywistości,gdzietakwielemówi sięoróżnorodności jedzeniaiwktórejdostępny jestasortymentspożywczy niemalzcałegoświata. Wypowiedzi seniorów pokazują,żelatemłatwiejzaopatrzyćsięwżywność – tak przynajmniejwynikazlistu pani Ireny do performera, zamieszczonegowtym samym poście:„Panie Rafale […]jauważam,że eksperymentwlipcuisierpniuto niejestmiarodajnyczas,bo jestto okresłatwydoprzeżycia.Bardzo,bardzo trudno byłobyPanu przeżyćwokresie 6-miesięcznymtzn.odlistopadado kwietnia”(Betlejewski2014). Rysujesiętuwięcobrazseniorajako kogoś,kto żywi sięgłówniewdomu,najtańszymiimałoróżnorodnymiproduktami,na którymtakżespoczywa całyciężarprzygotowaniaposiłków,czyli zrobieniazakupów,ugotowaniaitakdalej. Jedynąmożliwościązjedzeniapozadomemsądawneznajomości.Dalszyfragmentwpisunablogu – parafraza wypowiedzipaniEwy– pokazujeteż,żekwestiefinansoweuniemożliwiają realizacjępasjiprzygotowywania potraw:„Aleonauwielbiagotować…tylko nie ma za co…niemazczego…Chciałaby”(Betlejewski2014). Bezwątpieniamaefektodwrotnydoemancypacji. Bardzoważny jestwpiszatytułowany Irena – spotkanie drugie, ilustrowany zdję-ciemBetlejewskiego. Zaczynasię onod słów: „To ja, jako Irenawjej klitcewśródmie-ściu”(Betlejewski2014).Kilka zdańpóźniejwyjaśnia,dlaczegowystępowałwroli Ireny: Ato sama Irena. […]Zdjęciezrobionejest podświatło,bo Irenaniechceodkrywaćtwarzy,żeby ktośjejnierozpoznał,żeby niktniewiedział.A takmożemówićswobodnie,niemusisięmartwić, że cośztegowyniknie.Wstydzi siębiedy,może boi sięwładzy.Ktowie,ktotoprzeczyta,kiedy się dowali(Betlejewski2014). Nietylko Irenaniechciałapozowaćdo zdjęcia.Podobniejednazpań,która nawet nie zgodziła się podać swojego imienia, dlatego na potrzeby bloga nadano jej imię Zofia (Betlejewski2014).Przedpublicznym pokazaniem twarzy bronisię teżBożenna: zamiastniejnabloguupubliczniono fotografięMartyny SzymczakowskiejzRadiadla Ciebie, towarzyszącejBetlejewskiemu:Martyna jako Bożenna, taki tytuł nosipost (zdnia7 lipca2014). Swoje wizerunki ukrywająteżJacekiDanuta: „Oczywiścienie chcą pokazywaćtwarzy,niechcą zdradzaćnazwisk”(Betlejewski 2014). Trudno jest nawiązać kontaktzinnymi osobami starszymi: Po drodzedo niejspotykamdwiepaniena Marszałkowskiej– jedna po prostużebrzeopieniądze na jedzenie,druga sprzedajejakieślichekwiaty.Żadna niechcenawet zemną rozmawiać. Mówię, żejestem zradia,że chciałbymjepoznać,alenieikoniec.Nie mamowy,żebym robiłimjakieś zdjęcia.Tejzkwiatkamimówię,żemożeto cośzmieni,taka rozmowa,żemożenacośwpłynie. Ale ona, że nie. Że to nic nie da,zaszkodzić tylko może (Betlejewski 2014). W relacjach tych uderza też strach, że powiedzenieotym, jak jest, może tylko pogorszyćsytuację,co jestprzecieżtakróżneodpostawymłodych ludzi,którzymówią po to,byzmieniaćrzeczywistość,a jużconajmniej – by wyrazić emocje. Starsizaśkryją się,niepokazujątwarzy,boich sposób ubieraniasięidbaniaosiebiejestodmiennyod obowiązującego,odtego,któryjestlansowanyipokazywany jakomodny.Obejmuje toteżfryzury – czasem emeryci są poprostu skazani na tanie strzyżenie. Nawet tu świat starych jest diametralnie inny od świata pozostałej części społeczeństwa: PrzySmulikowskiego na Powiślu znalazłem zakład, gdzie paniobcięła mnie za 17 złotych. Jeśli ktośplanujerozmowębiznesową,to niema co tuiść– trochętecięcia nierówne,maszynka może niegoli idealnie, ale krócejiporządniejjest. Warszawscytrendseterzy niech siętrzymają swoich fryzjerów,tenjestdlaemerytów(Betlejewski2014). Zestrachuprzedkonsekwencjami finansowymi unikajątakżepewnych aktywności – przykładem może tu być zachowanie Ireny, która podczas surfowania po internecie przezprzypadek naraziła sięna wysokiekoszty.Niewiedziała dlaczegoinieumiała sobie ztymporadzić– niemożnośćpoproszeniakogośopomocmogłaposkutkowaćzwiększeniemwykluczeniacyfrowego, któreutrzymujesięwPolscenawysokimpoziomie (w 2013rokuzaledwiepiętnaścieprocentosób powyżejsześćdziesiątego piątegoroku życiabyłaużytkownikamiinternetu; Stawicka2015:8). JakmówiIrena:„Winternecie to próbuję,alewielurzeczysięboję.Niewiem,co tamwśrodku jest,czynietrzebabędzie płacić”(Betlejewski 2014). Reakcje społeczeństwa na starość Okazuje się, że ze starością trzeba radzićsobie samodzielnie, bo nie zawsze wspierarodzina.Potwierdzato dobitniefragmentjednegozwpisów: „Irena jest sama. Nie madzie-ci, niemamęża.Niemateżjużznajomych, gdyżpochorobiewszyscy zapomnielijejnumerutelefonu.Rodzinateżsięodcięła.Niechcieli kłopotuzchorującąIreną. Uznali, że nie żyje” (Betlejewski2014).Dlawielu starszychludziwzasadzie jedynym zabezpieczeniemfinansowymjestniewysokaemerytura.Gdyostrożniegospodarowaneśrod-kiprzestająwystarczaćlubgdystaniesięcośnieprzewidzianego,emeryturaniestarcza, comożemieć tragicznekonsekwencje.Grozitona przykładeksmisją.W jednymzpo-stów zatytułowanymEksmisja na Pradze: Elżbietamówiotymperformer:„Elżbieta ma700złotychemerytury.Pogorszyłojejsię, gdymążodszedłdoinnejizostawiłjej długi. Noiterazmadługna13tysięcy złotych, żadnychwidokównapracę, żadnych możliwości spłaty […]” (Betlejewski 2014). Ze starością problem ma też młoda część społeczeństwa, bo jest onadla młodych niezauważalna,przezroczysta.Potwierdza tojedenzwpisów nablogu:„Zazwyczajnie zwracamyuwagina panią zesznurowadłami.[…]A przecieżsiedzi tam,więcpewnienie dlatego,żechce,tylko dlatego,żemusi.Nigdyniewidziałem,byktośodniejcośkupował”(Betlejewski2014). Niestetywzachowaniachmłodychludzimożnadostrzec coś, comaznamionaokrucieństwalubdyskryminacji,a zpewnościąbywanieprzyjemne,szczególnie,żeprzyjęłosięuważać osobystarszezaaseksualneoraz żeaktywność sek-sualnawtymwiekujestniemoralna:„Młodzi ludzieto miwtwarzpotrafiąpowiedzieć, że za stara jestem…[…].Młodzi ludzie,to mniepotrafiąnarozmowiekwalifikacyjnej zapytać, czy seks mam dobry…” (Betlejewski 2014). Warto wspomnieć ojeszcze jednej obserwacjiBetlejewskiego związanej zzachowaniemczłonkówspołeczeństwawobecstarości.MężczyznawrazzEwą, jednązemerytek,udałsiędo programutelewizyjnego,byopowiedziećoprojekcie.„Wrozmowie musiałanam towarzyszyćBeataTyszkiewicz, gdyżpewniemyzEwąodpierogów nie bylibyśmywystarczającymmagnesemdlawidowni.Programzapowiadano jako»spotkaniezBeatą Tyszkiewicziautoremprojektu«,a więcpozbawiono mnienawetna-zwiska”(Betlejewski2014).Niepodano danych Betlejewskiego,nieprzedstawiono takżeimiennietowarzyszącejmuosobywpóźnejdorosłości – nawetmówienieosta-rości nie jest wolne odageizmu. Podsumowanie Uważna analiza treścibloga pokazuje,żewżyciuosób starszych dominujetroskaobyt, ostronęekonomiczną.Życiejestzorganizowanewokółkwestiizaopatrzenia(warzywa kupujesięwokreślony dzień tygodniaiw konkretnymmiejscu– bybyło taniej). W narracjitejniemamowyowyjazdachna wakacjeczyokrótkichwypadachwweekend zamiasto. To,że starzyludzie nie sąspołecznie pożyteczni,wpowiązaniuztrudno-ściami finansowymi, wznacznym stopniuwpływa na ich samoocenę. Zamykają się więconiwswojejbiedzie,bojąsiępokazywaćswojetwarze. Obserwowaneprzejawyageizmuwzmacniająpoczuciewyobcowania.Osobystarszedyskryminująsamesiebie,wpodobnysposób odnosząsiędo nich przedstawiciele młodszychpokoleń, władzezaś – po prostuignorująich istnienie.Wszystko to sprawia, że starzy ludzie nie mogą żyćwspołeczeństwiewtakisamsposób,jak przedstawi-cieleinnych grupwiekowych. Betlejewskidzieli się refleksją: „Tak sobie myślę teraz,że może starzy ludzieu nas, to tacyPigmejewdżungli,którzypogubili sięiterazbłąkają się.Każdysam…” (Betlejewski2014). Trudnouciecodmyśli,że tospostrzeżenie jestniezwykle trafne. Starzy ludzisątrochętakimi niezrozumiałymi dlapozostałejczęści społeczeństwa.Ponieważ niebardzomogąszukaćwsparcia,niebardzo to społeczeństwo wie,czego oni mogliby potrzebować, zostają sam na sam ze swoją starością. Źródła cytowań Betlejewski, Rafał (2014),Blog internetowy projektu „Pokolenie 1600”, http://po
kolenie1600.blogspot.com/[dostęp:30.07.2018]. Bunda, Martyna, Paweł Wasilewski (2012), ‘Starość: problem młodych’,Polityka:35, ss. 24-27. CBOS (2010), Obraz typowego Polaka w starszym wieku,oprac.Katarzyna Wądołow-ska. Doktorowicz, Krystyna (2012),‘Cywilizacja medialna– świat bez starości?’, Maria Zrałko(red.),Przestrzenie starości, Sosnowiec: WyższaSzkołaHumani-tas. Erikson, Erik (2004), Tożsamość a cykl życia, przekł. Mateusz Żywicki, Warszawa, ZyskiS-ka. Gawryszewski, Andrzej (2005), Ludność Polski w XX wieku, Warszawa: Instytut GeografiiiPrzestrzennego Zagospodarowania Polskiej Akademii Nauk. Halicka, Małgorzata (2000), ‘Wiek podeszły społeczeństwa: aspekty demograficzne’, w: Andrzej M. Tchorzewski(red.),Trzeci wiek. Szanse – możliwości – ograniczenia, Bydgoszcz: WydawnictwoUczelnianeAkademiiBydgoskiejim. KazimierzaWielkiego, ss.138-148. Kowalik,Stanisław (2006), ‘Pedagogiczne problemy funkcjonowaniaiopieki osóbwstarszym wieku’, w: WładysławDykcik(red.),Pedagogika specjalna: praca zbiorowa, Poznań: WydawnictwoNaukoweUniwersytetuAdamaMickiewicza, ss. 311-325. Mitręga, Marian (2012), ‘Konsekwencje procesu starzenia się dla polityki spo-łeczno-gospodarczej’,w:Maria Zrałek (red.),Przestrzenie starości,Sosnowiec: Wyższa Szkoła Humanitas,ss.11-33. Nelson, Todd (2002), Ageism: Stereotyping and Prejudice against Older Persons, Cambridge: MIT Press. Nicole-Urbanowicz, Joanna (2006),‘Ageizmidyskryminacjazewzględuna wiek’,w: Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”, online:http://www.niebieskalinia.pl/153-czasopismo/artykuly-nl/4603
ageizm-i-dyskryminacja-ze-wzgledu-na-wiek[dostęp:30.07.2018]. Ochocki, Andrzej (1999), ‘Starzenie się ludnościPolski’,Ethos: 3(47), ss.149-156. Pietkiewicz, Barbara,Marek Oramus (2001),‘Siwewłosyludzkości’,Polityka: 20, online: http://archiwum.polityka.pl/art/siwe-wlosy
ludzkosci,368995.html[dostęp:30.07.2018]. Rutkowska, Longina (2017), Trwanie życia w 2016 r. Informacje i opracowania statystyczne,Warszawa: Główny UrządStatystyczny. Różewicz, Tadeusz (1979), ‘Tolerancja’,w:Tadeusz Różewicz,Próba rekonstrukcji, Wrocław: Ossolineum, ss. 117-131. Stawicka, Anna (2015), Wykluczenie cyfrowe w Polsce, Warszawa:Kancelaria Senatu. Szatur-Jaworska, Barbara, Piotr Błędowski, Małgorzata Dzięgielew-ska (2006), Podstawy gerontologii społecznej,Warszawa,OficynaWydawnicza
Aspra-Jr. Syrek, Ewa(2002), ‘Jakość życia ludzi starszych’,w:LucynaFrąckiewicz (red.),Polska a Europa. Procesy demograficzne u progu XXI wieku. Proces starzenia się ludności Polski i jego społeczne konsekwencje, Katowice: „Śląsk”, ss. 141-150. Wilk,Ewa (2013), ‘Rodzice swoich rodziców’,Polityka: 35, ss. 26-28. Worach-Kardas, Halina (1999),‘Starośćjako wartośćwkontekście zdrowia idługiego życia’,Ethos: 47 (3), ss. 84-96. Zierkiewicz, Edyta (2005), ‘Na co komu stara kobietawkolorowymczasopi-śmie? Strategie wykluczaniaistrategie(przymuszonego)uobecnianiastarszych kobietwprasie kobiecej’,w: Edyta Zierkiewicz, Alina Łysak (red.),Starsze kobiety w kulturze i społeczeństwie, Wrocław: MarMar, ss. 12-68. Sposoby mówienia o Obcym w polityce – na przykładzie użycia hasła „Dobra zmiana” w komunikatach zamieszczanych na portalu Twitter KINGA LUDWIK∗
Wprowadzenie Wjęzykupolityki szczególniesilnieodbijasięopozycjaswój– obcy.Obcy jesttym, który jestnieakceptowany, wykluczany, nie podejmuje sięznimdyskusji.Taka tendencja do jednoznacznego dzieleniauczestników życiapolitycznego pozwalajasnowskazać,kto jest przeciwnikiem, ktozaś sprzymierzeńcem. To przeciwstawieniezajmujeszczególnemiejscewjęzyku, którym posługująsię przedstawicielepartii PrawoiSprawiedliwość.Ich narracjawyraźniedzieli uczestników sporówpolitycznychorazobywateli.Językczłonków PrawaiSprawiedliwościbyłprzedmiotemopisuwielubadaczy,oobcościwwypowiedziach polityków tego ugrupowaniapisalimiędzy innymiDanutaKępa-Figura(2010),SławomirDrelich (2010) iMariuszRutkowski (2010).Jednaknietylko PiS wprowadzaobcośćdo językapublicznego – to relacjadwustronna,ponieważprzezniektóregrupytopartia Jarosława Kaczyńskie-go jestpostrzeganajako obca.Dlatego teżzasadnewydajesiępodjęciepróbywskazania, wjaki sposób język bierze udziałwtym procesie. ∗ Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie | kontakt: kingaludwik@o2.pl
Tworzenieopozycji swój– obcyjesttypowe dlaludzkiegomyślenia. Tatendencja szczególnie przejawia sięwprzestrzeni publicznej. Obecnością przeciwstawienia my– oniwdyskursiepublicznymzajmowali sięmiędzyinnymi GerardLabuda(2004),Je-rzyBiniewicz(2009)orazBarbaraMarkowska(2013).Pierwotnieto rozróżnienieprzebiegało naliniidziałaczepostkomunistyczni– dawna opozycja,jednakzczasempodział tensięzdezaktualizowałiwjego miejscepowstałynowe.Opozycjeszczególnieuaktywniałysięwczasachważnychprzemian– międzyinnymi podczasakcesji Polski do Unii Europejskiej(1maja2006roku)czyteżwtedy,gdyrządwiększościowyutworzyłapartia PrawoiSprawiedliwość(wyborydo parlamentuodbyłysię25października2015roku). „Dobra zmiana” na Twitterze Niniejsząanalizęopartonaprześledzeniuzmian,jakimuległslogan„dobra zmiana” wciąguponadroku.Materiałembadawczymbyło około trzystukomunikatów zamieszczonychwserwisiespołecznościowymTwitterodstycznia2015rokudo połowykwiet-nia2017roku.Ograniczono badaniadotylko jednego portaluspołecznościowego,Twit-tera,ponieważjego specyficznecechysprawiają,żejakwsoczewceuwypuklaoncechy, jakimijestobdarzany polityczny obcy. Twitterjestbardzo popularnywśródosób,którekomentująbieżącąsytuacjęwkraju. Swojekonta mają znanipolitycy(jak MariuszBłaszczak,DonaldTusk,AdamZandberg,BarbaraNowicka)czypublicyści(naprzykładTomaszLis,RafałZiemkiewicz, SamuelPereira).Na tejplatformiepojawiają sięzarównokrótkiekomentarze,jakibardziejlub mniejoficjalneoświadczenia.W czasie, gdy zbieranomateriałbadawczy,każdy tweet (a zatemcharakterystycznydla platformykrótkikomunikat)ograniczonybyłdo stuczterdziestuznaków.Możnadołączyćdoniegofilm, zdjęcie, link, odnośnikdotekstuinnego użytkownikaczyteżhasztagi.Komunikatysązatem zarównomultimedialne, jak iintertekstualne. Hasztagi,czylispecjalnie wyróżnione wyrazylubfrazy,pozwalają oznaczyć,do jakiejkategorii odnosi siękomunikatio czymmówi,pomagająteżwyszu-kaćwszystkietweetyskupiającesięna danymtemacie.Takimechanizmsprzyjapowstawaniusłów-kluczy,któreopisują pewnezjawiska czysytuacje.W analizieautorkarozdziałuuwzględniłanietylko wypowiedzipolitykówipublicystów,aleteż innychużytkowników Twittera. Twitterjestmiejscem,gdzie komentowane sąbieżące wydarzeniapolityczne,jego użytkownicywymieniająsięopiniami.Dzięki specyficeportalunowetrendyjęzykowe rozchodząsiębardzo szybko – osobykorzystającezserwisu tuż po wyborach parlamentarnychzpaździernika 2015rokuzaadaptowałyhasło „dobra zmiana”izaczęły jetwórczoprzekształcać – zarówno semantycznie, jakistrukturalnie. Rodzaj tych modyfikacjipokazuje,jakwjęzykutejgrupy osóbwykształcał sięizmieniałwizerunek partiirządzącejjako politycznego Obcego. Historia sloganu „dobra zmiana” W2015 rokuwwyborachprezydenckichourządubiegałosięjedenastukandydatów. NajwiększympoparciemcieszylisięAndrzejDudazPrawaiSprawiedliwościi– stara-jący sięoreelekcję– Bronisław KomorowskizPlatformyObywatelskiej(MillwardBrown.com 2015). Wczasietych wyborówprezydenckich wizerunekkandydataPlatformyObywatelskiej,drugiejnajwiększejpartii,opierałsięnatakichwartościach jakspokój,rozwój, bezpieczeństwo,a hasło wyborczebrzmiało:„zgodabuduje”.Ugrupowanieto było największym konkurentem PrawaiSprawiedliwościilokowało się po tej samejstronie sce-nypolitycznej,pojawiłasięzatempotrzebawizerunkowego rozróżnieniatych dwóch obozów. Partia PrawoiSprawiedliwośćbyławcześniejznanajako grupadośćkonserwatyw-na,a jejczołowi działaczefunkcjonowali napolskiejsceniepolitycznejjużoddawna. W wyborach prezydenckichz2010rokujejkandydatembyłJarosławKaczyński– starszy,doświadczonypolityk.Jego komunikatyodnosiłysiędo patriotyzmuiwolności (hasło: „Polskajestnajważniejsza”).Pięćlatpóźniejprzyjętojednak inną strategięipartia poparła młodego, nieznanego powszechnie kandydata, Andrzeja Dudę,a takżeza-częłaodwoływaćsiędo takichwartościjaknowoczesność,postęp,nadziejaczyzmiana (hasło: „dobra zmiana”). Wybór Dudy na kandydata na urząd prezydenta pokazał głównykierunek przekształceń,jakichpróbowalidokonaćspecjaliściodwizerunku. PrawoiSprawiedliwośćstarało siępowiększyćswójelektoratidotrzećdo nieco innego typuwyborców – ludzimłodych, wykształconych, mieszkającychwwiększych miastach. Jednocześnie,abywzmocnićantagonizm,politycytego ugrupowaniazarzucali konkurentomzPlatformy Obywatelskiej wsteczność, nepotyzmitrwaniewmarazmie. Pierwotne użycie sloganu i jego modyfikacje Hasło„dobra zmiana”pojawiło sięwspociewyborczymAndrzejaDudyiszybkozyskałopopularność.Sprawiła tonietylkosama forma sloganu(krótkiego,zapadającego wpamięćiuniwersalnego),aleprawdopodobnietakżekontrastmiędzy wcześniejszym wizerunkiempartiia tym nowym, wykreowanym napotrzeby kampanii.Stał się on, obok młodego kandydata,symbolem tego zwrotu. Slogan„dobrazmiana” nie jestjednakinformacją,ale raczej„impulsememocjonalnym”(Bralczyk 2008: 126) – ma wyzwolićokreśloneasocjacjeipozytywneuczucia.Cowięcej, niedookreśloneznaczeniesprawia, żenadawcy hasłamogąużywaćgo wrozmaitych kontekstach po to,bywywołaćwodbiorcypożądaną reakcję.Dodatkowo częstepowtarzaniewyrażeniaspełniafunkcję magiczną– niemówiotym,jakiświat jest,ale stanowielementmyśleniażyczeniowego,„zaklinaniarzeczywistości”. JerzyBralczykpisałnadto,że„podstawową strukturą sloganujestorzekanie[…]przynajmniej okazjonalnejifragmentarycznejrównoznacznościmiędzy nazwąmarkia czymś, conaj-częściejjestemocjonalnie atrakcyjneiodwołujesiędo jakichśbezsprzecznych wartości” (Bralczyk 2008: 126).Omawiany slogan wyborczy możnazatem rozwinąćdoformy „PrawoiSprawiedliwośćjestdobrązmianą”.Jestto jednak nadalkonstrukcja niedoo-kreślona– niewiadomo,czego dokładniemiałabydotyczyćzmiana.Analizakomuni-katów wyborczych partii wskazujenadwamożliweuzupełnienia– niewykluczają się one,leczmogąwspółistnieć. Sloganmiałpokazywać,żepartia przeszławewnętrznątransformację(wartościowanąpozytywnie)izmieniaswojąpolitykę,wykazujączainteresowanietakżelosem osób młodychiwykształconych.Działalnośćugrupowaniamiałabyćzatem innaiskuteczniejsza.Kandydatnaprezydentawczasiekampaniiwyborczejpodkreślał,że chce wnieśćdo polityki nowewartości;co więcej,wczasiekampaniiznaniikontrowersyjni działaczePrawaiSprawiedliwości (międzyinnymi KrystynaPawłowiczczyAntoni Macierewicz),którzybyli silniewiązaniznegatywnymobrazem tejpartii,pojawiali się wmediach znacznierzadziej,byswojąobecnościąnieosłabićnowego wizerunku. Drugiemożliweużycie„dobrejzmiany”odnosisiędoaktualnejsytuacjiwPolsce. Poprzedni prezydent,Bronisław Komorowski,wywodzącsięzPlatformy Obywatelskiej,stałsięsymbolemdziałańtego ugrupowania.PrawoiSprawiedliwośćzbudowało retorykę wyborcząnakontraściepomiędzy „młodym,dynamicznymisympatycznym AndrzejemDudą”a „starym, apatycznymizadufanym Bronisławem Komorowskim”. Slogandeprecjonowałwięcówcześnierządzącego prezydentaikonkurentaDudy– jeżeli bowiemwPolscepotrzebna była„dobra zmiana”,toznaczy,żezastana sytuacja wymagała naprawy. Wobuwypadkachskorzystanozopozycyjnejpary młodość– starość.W języku nie jestonajednoznaczniewartościowana:„młody”to‘świeży’, ‘aktualny’,ale też‘niedojrzały’,zkolei zaś „stary”to‘zgrzybiały’, ‘zniszczony’, ale też‘doświadczony’i‘znany’ (Zgółkowa 2004: 245-247; 207-209). Zwykleonacechowaniuktóregoś zczłonów tejopozycjidecydujekontekst.W omawianymprzypadku„zmiana”(poprzezosobę kandydata skojarzona zmłodością) jest jednoznacznie określana przez przymiotnik „dobra”, niemawięcmożliwości, by zinterpretowaćjąwnegatywnysposób bezzastosowaniaironii. Sloganpojawiałsięwewszystkich mediachwrozmaitych kontekstach,obecniezaś nastałewszedłdo dyskursupolitycznego.Pierwotneznaczenieszybko uległo przekształceniom.W czasiewyborów parlamentarnych hasłaużywali politycyPrawaiSprawiedliwości,tużpo nich zaczęlijewykorzystywaćrównieżprzeciwnicypartiiwbardzo różnychkontekstach. Aktualniemożnawskazaćkilkatypów użyćomawianego sloganu. Granicemiędzynimi nie są jednak ostre– niezawszemożnadokładnieokreślićfunkcjępołączenia wdanym kontekście, czasami łączą one kilka znaczeńtak, że nie sposób je rozdzielić. (1) „Dobrazmiana”rozumianadosłownie,jako pewnaidea,któremiałaprzyświe-caćrządzącejpartiipowyborach.Taknależyrozumiećpostaćkanonicznąpołączenia,czylislogan:„Nowe składki ZUS dlaprzedsiębiorcówisamozatrud-nionych,których mies.przychódnieprzekracza5tys.,czyli #dobrazmiana= niższepodatki1 (Twitter.com2017a).Tak rozumiana „dobra zmiana”jest najczęściejpodanawwątpliwośćnadwasposoby:poprzeznegacjęwprost:„juz rokrzadzicieijeszcze nie zaczęliście? Przez rok obsadzaliscie tylko stołki? To nie jest #dobrazmiana!” (Twitter.com2016a) lubpoprzezpytaniaretoryczne. Komunikatytego typuzbudowanesąwtaki sposób,bypierwszaczęśćopisywała jakąśnegatywną sytuację,a druga wprowadzała pytanie:„DzisiajAmbasadaRPwDublinienafbittzajmujesiępisankami.O7rocznicyKatastrofy Smoleńskiej– ani słowa. To jest ta #dobrazmiana?”(Twitter.com2017b). Pytaniemożewystępowaćteżwinnejformie,naprzykład:„Czy to mabyć Wszystkie cytaty podane są zgodnie z ortografią stosowaną przez nadawców komunikatu. Usunięto jedynie emotikony, linki i odnośniki do wypowiedzi innych użytkowników. dobra zmiana?”,„Gdziejestta dobra zmiana?”lub samo „Dobra zmiana?”. Użytkownicy wykorzystująomawianepołączenie równieżwkontekstach iro-nicznych.Poprzez taksformułowanekomunikatyprzekazują,żewedługnich obietnicewyborczeniesąspełniane,a wręcz przeciwnie– władzazawiodłaocze-kiwania: „Wszyscy gadugaduoMisiewiczu,a Ziobro bezblaskufleszyrozpo-cząłdługo wyczekiwanąreformęsądownictwa.Takto sięrobi.#dobrazmiana” (Twitter.com 2017c). (2) Połączenie „dobra zmiana”jest stosowanerównieżjakoetykietka,alternatywna, emocjonalnienacechowananazwapartii.Nadawcy,którzywykorzystująto wyrażeniewtakiejfunkcji,przedstawiają partięjakojednolitą grupę,którejczłonkowieniewykazująindywidualnych cech:„Rząd#PiSobniżył wiekemerytalny. @BeataSzydlozebrałazato gromkiebrawaod#dobrazmiana.Ciekawe,czyzbie
rzejezazrujnowaniebudżetu”(Twitter.com2016b). Powstanie takiejetykiety byłologicznym następstwem częstegoikompleksowego używaniasloganu.Bralczykzauważa,żewwypadkunadawców,którzywykorzystująhasło wczasieintensywnejkampanii:„slogantak jednoznaczniewiążesięznazwą, żenazwy nietrzebajużprzywoływać”(Bralczyk 2008: 126). Jednakże badacz piszeopozytywnymaspekcietakiegopołączenia,identyfikacjimarkipoprzez slogan. Cointeresujące,womawianymprzypadkuetykieta pojawia sięniemal jedyniewnegatywnych kontekstach (jejużyciaprzezzwolenników partii mają niską frekwencję)ijest ona pejoratywnie nacechowana. (3) Hasło jestużywanejako ogólnanazwapewnego sposobupowadzeniapolityki, zespołupoglądówimetodrządzących, atmosfery politycznej, którąwprowadza PiS:„Oby…bo jakoś intuicja mi podpowiada, że #dobrazmiana nie ma końca inadalnasbędzie,wnegatywnysposób,zaskakiwać”(Twitter.com2017d). Tak pojęta „dobra zmiana”jestużywanarównieżdo opisywaniasytuacjiwinnych krajach.Szczególnieczęsto to hasło pojawiasięwkontekścieStanów Zjednoczonych, powyborzeDonaldaTrumpanaprezydenta: „Trump, czyliamerykańska #Dobrazmiana”(Twitter.com 2016b). W ten sposób zagranicznym politykom przypisujesię częśćcech, którymiopozycjacharakteryzujePiS – jestto podstawąich utożsamieniaorazrozciągnięciahasłanaelementy,które nie są związane bezpośredniozpolską partią. (4) Połączenie „dobra zmiana” ulega również przekształceniom strukturalnym, któreniosązesobąnegatywnewartościowanie.Użytkownicywymieniająjeden zczłonów,tworzącwtensposób formy,którezjednejstrony odwołująsię do sloganuwyborczego,a z drugiej wskazują na negatywne cechypartii(na przy-kład„dojna zmiana”, „podła zmiana”, „dobra ściema”). „Dobra zmiana” jako znak obcości To,jakiecechy opozycjaprzypisuje politycznemuObcemu, częściowo zależy od tego, ktodokonujecharakterystyki.Innejkrytykipodejmiesiędziałaczpartii skrajnieprawicowej,a innej– sympatyk ugrupowania lewicowego.Jestjednak kilka ogólnychzarzutów,którepadają wyjątkowoczęstoio nich należałobywspomniećprzedewszystkim. Rozmieszczeniesiłnasceniepolitycznejwczasie,gdyzbierano analizowanymateriał,sprzyjało wytwarzaniuantagonizmów.UrzędującyprezydentpochodziłzPrawa iSprawiedliwości,dotegopartia ta miała większośćparlamentarną – nie musiała więc wchodzićwkoalicjęzinnymi,by rządzićwłaściwiesamodzielnie. Taka sytuacja uła-twiławyłonienieObcego – wanalizowanymprzypadkutego,któryjestprzywładzy iktóregodziałania są oceniane negatywnie. TworzeniuobrazuObcegowjęzyku służy przede wszystkim dyskredytacjaiumniejszaniewartości przeciwnika(Sałkowska 2013:92).Procestenwymagauczestnictwa dwóch aktorów – piętnowanegoipiętnującego.W niniejszym rozdzialeprzyjętoperspektywę,wedlektórejpiętnowanymjestPiS,a piętnującym – krytycypartii,chociaż, jakjużwspomniano,możliwe(i dokładnieopisane)jestteż odmienne spojrzenie. Slo-gan„dobrazmiana”jakoetykieta wskazuje,żepartia jestgrupą,którą scalają wspólne działaniaipodobnyjęzyk.Takiekreowanierzeczywistości sprzyjatworzeniuantagonizmów,ponieważkrytycepodlegająnieliczne,zróżnicowane jednostki,ale pojedyn-cza,zwartaijasnoscharakteryzowana grupa.Ponadtowyraźnezarysowaniegranicpozwalanajednoznaczneokreślenie relacjimy– oni,bezniejednoznaczności, trudności klasyfikacyjnych iosób otrudnym do oznaczenia statusie. W końcu etykietowanie utożsamiaObcegoznegatywnącechą(użyciesloganuwznaczeniuironicznymwskazuje na zawiedzione nadzieje nadawców komunikatu) istaje się podstawą do konstruowaniapozytywnejtożsamości grupy. Umniejszanie wartościwjęzyku może sięodbywać na wiele sposobów. Jednym znich jestpozbawianieObcego cechyczłowieczeństwa– niejestonzatemrównorzędnym partneremdorozmowy, aleczymś(jużnie„kimś”)niższym, nieracjonalnym.„Dobra zmiana”niejednokrotniejestprzyrównywanado zwierzęcia: „Czy wyliniałachabeta oimieniu#dobrazmianadoczłapiesiędo wyborów?”(Twitter.com 2017e).Nadawcakomunikatuwykorzystujeporównaniedo „chabety”. Definicjatego wyrazu,zawarta wPraktycznymSłowniku WspółczesnejPolszczyzny, brzmi: ‘wynędzniały, wychudzony, kiepskikoń’,leksemjestoznaczonyjakowyrażenielekceważące(Zgółkowa 1995:255). Zatemnietylkosamobrazzabiedzonego zwierzęciadyskredytujeprzedmiotopisu,ale też nacechowanie. Reszta komunikatu utrzymana jestwpodobnej, negatywnejstylisty-ce – świadcząotymwyrazytakie,jak„wyliniała”, „doczłapiesię”. W tensposóbnadaw-ca pokazał„dobrązmianę”(tuwyrażeniewformieetykiety)jako cośsłabego,rozpada-jącego się,brzydkiego,będącego naskrajuwytrzymałości. Podobnąmotywacjęma połączenie „wszawazmiana”:„Bodaj#Faktdziśpisał,że sarkofagumożnabyło niepopsuć.PrzyI otwarciusiędało,alejest#wszawazmiana” (Twitter.com2016c). Leksem„wesz” mabardzo negatywnekonotacje,oznaczając gatunekpasożyta,cośuciążliwego więc,coprzeszkadzaiprzynosiszkody.Słownikno-tuje też obraźliwe znaczenie tego wyrazu: ‘człowiek podły, plugawiec, nikczemnik’ (Zgółkowa 1999: 148). „Wesz” kojarzysięrównieżzczymśniezdrowym. Obcyijego działania charakteryzowane są równieżjako choroba, która niszczy państwoinadwyrężasiły obywateli.Częstonadawcy wybierająjednąnegatywnącechę przypisywaną partiiiopisująjąjako zaraźliweschorzenie:„JerzyStuhrorokurządów #dobrazmiana:»Tawładza zaraziłanamPolskębezwstydem«”(Twitter.com 2016d). „Bezwstyd”traktowanyjestjakorodzajinfekcji,któramożeprzenosićsięzczłowieka naczłowiekaipowodowaćepidemię.Warto zwrócićuwagęnainnymechanizmwykluczania, obecnywtym komentarzu– kontrastowaniegrup„władza” (czyteż „dobra zmiana”) i„Polska” (czyli wszyscyobywatele).To zestawienieniebyłobytakwyraźnie widoczne, gdyby nieużyciezaimków„ta” (w formie deiktycznej,precyzyjnie wskazu-jącejna sprawcę– „ta konkretna władza”,która sprawujerządywłaśnieteraziżadna inna)oraz„nam”. Nastanie rządów PiS może być też określone jako „epidemia” negatywnych zjawisk:„epidemiapazernych karierowiczów-amatorówpodszyldem #dob-razmiana”(Twitter.com2016e).Zarówno „epidemia”,jak i„choroba”sąwyrazami silnienacechowanyminegatywnie.Wskazują onezarównona masowośćrozprzestrzenianiasięzłychcech(metafora„zaraźliwości”), nanieracjonalnośćtychwydarzeń, jak ina to, że choroba jest czymś obcym dla ciała, czymś,co przychodzizzewnątrz. Co więcej,metafora „choroby”otwieramiejscenametaforę „lekarza” – kogoś,kto przejmie inicjatywęiprzywróci pacjentado zdrowia– dosłowniezaśprzejmiewładzęiwygoni Obcego.W komunikatachobecna jestmodyfikacja sloganu,która podkreśla podobieństwo „dobrejzmiany”do choroby:„Przymusowa opłata za propagandękreowaną przez p.Kurskiego,botrzebazarobićnastratęzewzględunaspadekoglądalności.#chorazmiana”(Twitter.com2017f). Przymiotnik „chory”określawjęzykupotocznym równieżcośnienaturalnego,wynaturzonego,błędnego,a zatem „chora sytuacja”– czyli zła,dziwna sytuacja,która wymaga szybkiejnaprawy. Pojawiasięrównieżpróbaodwracaniatejretorykiiwyśmiewaniaobaw opozycji: „toniestetyostatniosilnatendencja. Cozłe to@pisorgpl. Jesteśmywtrakcietrwania epidemii #PiSterii ale#dobrazmianato lek”(Twitter.com2016f).Kontaminacja PiSteria(histeria+PiS)wskazujena to,żeprzeciwnicynieobawiają sięjakichśkonkretnych działańpolitycznych,alecałejpartii (samajejobecnośćpowoduje,że „wpadają oniwhisterię”). Element nieracjonalnościobecny jest teżwinnej metaforze, używanejdo opisudziałańpartii JarosławaKaczyńskiego. „Dobrazmiana”przedstawiana jesttakżejakokatastrofa, niepowstrzymany żywioł, który niszczy wszystkonaswej drodze: „#DobraZmiananadciąganiczym tsunami.I zmiata cosię da” (Twitter.com 2016g). Po jego przejściu światbędziewymagał uporządkowania, naprawy. Istotny jestelementchaosuinieracjonalności – Obcy jestsilny, niepowstrzymany, aleniejest ludzki – niemożnaznim rozmawiaćipertraktować,takjakniesposóbdyskutować ztsunami.Poraz kolejnyObcyjestwykluczanyzeświataludziiwłączany donajniższe-go,nieuporządkowanegoibezrozumnego światażywiołów. Krytycy dyskredytująObcegorównieżwprostwskazującnajego nieracjonalność iniepoczytalność. Rozumjestjednązważniejszych wartościwkulturze,a jego brakwłaściwiewykluczazżycia społecznego. Rozumu nie mają żywioły (jakwkolokacji„bezrozumneżywioły”),a brak racjonalnościniepozwalazwierzętomidzieciomczynnieuczest-niczyćwżyciuspołecznym(poświadczato przysłowie„rybyidzieci głosuniemają”). Dlatego teżObcyjestczęsto określanyjako niezrozumiały,nielogiczny:„Czyli »Polska wRuinie« była »nienaturalną górką«. Mam poważny problemzogarnięciemlogiki #dobrazmiana”(Twitter.com2016h).TwierdzeniaPrawaiSprawiedliwości są,we-długnadawcykomunikatu,absurdalne.Taka charakterystyka wyłącza Obcegopoza nawiaslogicznego,racjonalnie myślącegospołeczeństwa. Jeżelizrobi oncoś,co spotyka sięzuznaniemprzeciwników,określanejestto jako przypadek: „Czyżbyprzypadkiem #dobrazmianawprowadziłarzeczywiściedobrąipotrzebnąreformę?” (Twitter.com 2016i). Jakjużwcześniejzaznaczono,według niektórych nadawców „dobra zmiana” prze-kroczyłagranicePolski – to zestawieniejestwykorzystywanedo opisywaniasytuacji winnychkrajach: „WUKteżnastała#dobrazmiana”(Twitter.com2016j).Kategoria obcości,kreowanazapomocąomawianegohasła,okazujesięprzydatnarównieżpodczasopisywania sytuacjiwinnychpaństwach. Podsumowanie Hasło „dobrazmiana”jestobecniewykorzystywanezarównoprzezzwolenników,jak iprzeciwników partii.Dlaobustronstało sięwyrażeniem,któredobrzeopisujeaktualną sytuacjęwkraju.Jestwytrychem,frazą,któraniesiezesobąwieleróżnorodnych znaczeń, przywoływanychwzależności od kontekstu. Działaczeisympatycy PrawaiSprawiedliwości określająmianem„dobrejzmiany” wszystkiedziałania,którewprowadza rządiktóresą przeznichuznawaneza dobre.Partiastara siękreowaćdyskurswtaki sposób,bymócpostawićsięwsytuacji uzdrowi-cielachorego państwa,jedynejgrupy,któramapomysłorazśrodki nato,bywydobyć krajzezłejsytuacji.Jestto kontynuacjawizerunku,którypróbowano stworzyćwczasie kampaniiprezydenckiejz2015 roku.PrawoiSprawiedliwośćwtensposóbprzekazuje informację, że wszystkie działania, które podejmuje (nawet te krytykowane) byłyzgóry zaplanowaneinależądo zapowiedzianejwcześniej„zmiany”,którąwybrali obywatele głosując naAndrzejaDudę. Opozycja używa hasła „dobra zmiana”przedewszystkimpo to,byskonfrontować zapewnieniawyborczePrawaiSprawiedliwościzdziałaniami,jakieugrupowaniepod-jęłopoprzejęciurządów(przy czym przeciwnicywskazująnanegatywnąstronę działań). Poprzezironiczneużycietego sloganunadawcykomunikatów odwracająjego znaczenie – „dobrazmiana”jestwedługnichzmianąnagorsze,niszczeniemtego,co osiągnęły poprzednie władze. Połączenie tomajeszcze jedną,istotnąfunkcję– polaryzuje polską scenę polityczną.W komunikatach polityków PrawaiSprawiedliwości orazzwolenników partii „dobrazmiana”jesthasłem jednoczącym grupęiwskazującymceldziałań. Zkolei krytycywykorzystująto określenie,bywydzielićObcego,określićgo iwskazać swoje miejsce (antagonistyczne wobec niego) na polskiej scenie politycznej. PrawoiSprawiedliwośćjestdlaopozycji politycznymObcym– Innym, który ma odmiennedążenia,wartości,którego sięnieakceptuje.Dlatego teżprzeciwnicychcągo wjaknajwiększym stopniuwykluczyćpoprzezdyskredytację, ośmieszenie, napiętnowa-nie.Właśnietym celom służyłoprzekształcenieirozszerzenieznaczeniasloganu „dobra zmiana”. Hasło wyborczezostało przejęteiprzekształconewtaki sposób,żewpewnych kontekstachstałosię piętnem, synonimem obłudy, kłamstwa, oszustwainepotyzmu. Zajego pomocąopozycjanawiązujedo przedwyborczych deklaracjiObcegoiwykazuje, żeniezostałyonespełnione,wręczprzeciwnie.Połączeniawyrazoweikonteksty,wjakichpojawiasię„dobra zmiana”wwypowiedziach krytyków,sąbardzo częstonegatywne. Opozycja silnie zaznacza,że partia rządząca nie jestpartnerem do rozmowy, ponieważniejestracjonalna,jejdziałania sąabsurdalneichaotyczne, niepoważne.ZkoleiPrawoiSprawiedliwośćwciążwswoich wypowiedziach odwołujesiędo pierwotnego znaczeniaanalizowanego wyrażenia,jednocześniezarzucającprzeciwnikomzazdrość, małostkowość, złeintencjeichęć zniszczeniaowocówcudzejpracy.W efekcie hasła możnaużywaćnatakwielesposobów,żezależyonoodtego,kto jestnadawcąwypowiedziijaki jest jej kontekst. Takapostawasilnieantagonizujeuczestników dyskursupolitycznegoijednoznaczniewartościujeorazupraszczaobrazświata– nadawcykomunikatusą dobrzy,ichdzia-łaniasąwłaściwe, zaśObcy jestzły, dąży dozniszczenia, niemawspólnychcelówzoponentempolitycznym.Takie nakreślenie sytuacjiwskazuje,że przeciwnicypartiinie chcą szukaćosi porozumienia,niewidzątakiejmożliwości. Źródła cytowań Biniewicz, Jerzy (2009), ‘Figura wroga we współczesnym dyskursie politycznym’, w: IrenaKamińska-Szmaj (red.), Oblicza Komunikacji 2. Ideologie codzienności, Wrocław:Wydawnictwo UniwersytetuWrocławskiego, ss. 23-30. Bralczyk, Jerzy (2008), Język na sprzedaż, Gdańsk: GdańskieWydawnictwoPsychologiczne. Drelich, Sławomir (2010),‘Dychotomiamy – oni jako fundamentethosuiaksjologii IVRP.Analizawypowiedzi medialnych JarosławaKaczyńskiego’, w: Maciej Czerwiński, PawełNowak, Renata Przybylska (red.),Język IV Rzeczypospolitej,Lublin:Wydawnictwo UMCS,ss.241-256. Kępa-Figura, Danuta (2010), ‘Obcypilnieposzukiwany,czyli obcywjęzykupoli-tyków PiS – magiaczyrzeczywistość?’, w: Maciej Czerwiński, Paweł Nowak, Renata Przybylska (red.)Język IV Rzeczypospolitej,Lublin:Wydawnictwo UMCS, ss. 223-239. Labuda, Gerard (2004), ‘MyiOniczasu teraźniejszegowperspektywiehistorycznej’, w: Marceli Kosman (red.),Kultura polityczna w Polsce – swoi i obcy,Poznań: WydawnictwoNaukoweInstytutuNaukPolitycznychiDziennikarstwa UAM, ss. 11-33. Markowska, Barbara(2013), ‘Jacy „my”ijacy„oni’?Analizasemantycznanazw ietykiet’, w:Barbara Markowska, Xymena Bukowska (red.),To oni są wszystkiemu winni…,Warszawa:Wydawnictwo Trio, ss. 19-53. MillwardBrown.com(2015), Poparcie kandydatów na prezydenta Polski,online: http://wybory.millwardbrown.com/prezydent-polski-wybory-2015 [dostęp 30.07.2018]. Rutkowski, Mariusz (2010), ‘Onisątam,gdziestałoZOMO…– retorykaJaro-sława Kaczyńskiegowświetleteorii amalgamatów pojęciowych’,w: Maciej Czer-wiński, Paweł Nowak, Renata Przybylska (red.)Język IV Rzeczypospolitej,Lublin:Wydawnictwo UMCS,ss.297-307. Sałkowska, Marta (2013), ‘Jak “inny” staje się “obcym”, albo kiedy różnica staje się piętnem’, w:Barbara Markowska,Xymena Bukowska (red.),To oni są wszystkiemu winni…,Warszawa:Wydawnictwo Trio, ss. 91-111. Twitter.com(2016a),online:https://twitter.com/RysioOchucki/status/797142216095518720[dostęp:30.07.2018]. Twitter.com(2016b), online: https://twitter.com/Joanna_Senyszyn/sta
tus/796666883260956672[dostęp:30.07.2018]. Twitter.com(2016c),online:https://twitter.com/TrompBK/status/799714245495627776 [dostęp:30.07.2018]. Twitter.com(2016d), online: https://twitter.com/Kom_Obr_Dem/sta
tus/790143828418322432[dostęp: 30.07.2018]. Twitter.com(2016e), online: https://twitter.com/dONMis7/sta
tus/743506944967774208[dostęp:30.07.2018]. Twitter.com(2016f), online: https://twitter.com/RespublikaPL/sta
tus/745343204308975616[dostęp: 30.07.2018]. Twitter.com(2016g), online: https://twitter.com/MateuszMetus/sta
tus/789244368976809985[dostęp:30.07.2018]. Twitter.com(2016h),online:https://twitter.com/XKubiak/status/799594764198932480[dostęp:30.07.2018]. Twitter.com(2016i),online:https://twitter.com/StowLibertarian/status/797811821445087236[dostęp:30.07.2018]. Twitter.com(2016j), online: https://twitter.com/sikorskiradek/sta
tus/747504983009017857[dostęp: 30.07.2018]. Twitter.com(2017a), online: https://twitter.com/LukaszSchreiber/sta
tus/850093919585144832[dostęp:30.07.2018]. Twitter.com(2017b),online:https://twitter.com/Kubiak92/status/852198743621455873 [dostęp:30.07.2018]. Twitter.com(2017c),online: https://twitter.com/piotrslotwinski/sta
tus/851433758054121474[dostęp:30.07.2018]. Twitter.com(2017d), online: https://twitter.com/PiotrWarszawski/sta
tus/849902666474041344[dostęp:30.07.2018]. Twitter.com(2017e), online: https://twitter.com/Vojtekus/sta
tus/850309825053552640[dostęp:30.07.2018]. Twitter.com(2017f),online:https://twitter.com/krupa_pawel/status/723396126276087809[dostęp:30.07.2018]. Zgółkowa, Halina(1999), ‘Młody’, w:Praktyczny słownik współczesnej polszczyzny, t. 21, Poznań:Wydawnictwo Kurpisz, ss. 245-247. Zgółkowa, Halina(2004), ‘Stary’, w:Praktyczny słownik współczesnej polszczy-zny,t. 41, Poznań:Wydawnictwo Kurpisz, ss. 207-209. Zgółkowa, Halina(1995), ‘Chabeta’,w:Praktyczny słownik współczesnej polszczyzny,t.6, Poznań: WydawnictwoKurpisz, s.255. Zgółkowa, Halina(1999), ‘Wesz’, w:Praktyczny słownik współczesnej polszczyzny,t.45, Poznań: WydawnictwoKurpisz,s. 148. Stereotyp uchodźcy w polskich portalach internetowych. Analiza zawartości komunikatów medialnych DOROTA KUDYBA∗
Wprowadzenie Choćmigracjeludności nawielkich przestrzeniach naszego globuto zjawisko,któreistnieje odwieków,to jednakwciągu ostatnichlatpojęcia takie,jak „uchodźca”czy„imi-grant”obrosłyokreślonymi skojarzeniamiizostały otoczonespecyficznąaurąemocjonalnąwzwiązkuzogromną falą migracyjną ludnościzobszaru częściAzjiiAfrykido krajów EuropyZachodniej.Tłemtego najnowszego ruchumigracyjnego jestmiędzy innymi trwającaod2011rokuwojnadomowawSyrii, którazmusiłamiliony mieszkańcówtegokraju doopuszczeniaojczyzny.PodobnasytuacjamiałamiejscewLibii,gdzie w2011rokudoszło do wybuchuserii protestów przeciwkorządomMu’ammara al-Kad-dafiego,któreszybko przerodziłysięwwojnędomową.Przyczynąmigracji jestrównież sytuacjawErytrei,rządzonejprzezreżimIsajasaAfewerkiego. Innymźródłemmigracji są państwa, których struktury władzy uległy rozpadowi, gospodarka znajduje się wogromnym kryzysieinatereniektórych dochodzi do nagminnego łamaniapraw człowieka.IndeksPaństwUpadłych(FSI– FailedStatesIndex),stworzonyprzezorganizacjęFoundForPeace,pokazujesytuacjęspołeczną,ekonomicznąipolitycznąstu siedemdziesięciuośmiupaństw świata.Jeśli popatrzećnaEuropęztejperspektywy,to ∗ Uniwersytet Jagielloński | kontakt: dorota.kudyba@onet.pl
widaćwyraźnie,żekontynenttenotoczonyjestprzezubogiekrajeAfryki Środkowej iBliskiego Wschodu.Imigranci przybywajądo Europytakżeztakichpaństw,jak Afganistan, Pakistan, Filipiny czy Bangladesz (BBC.com 2013). Migracyjna fala RaportTrendyŚwiatowe2014,opublikowanyprzezUNHCRpodaje,żenasileniemigracjinastąpiłowtym właśnieroku,a podjego koniec„[…]liczbauchodźców naświecie,osóbubiegających sięostatusuchodźców orazwewnętrznieprzesiedlonych prze-kroczyła50milionów”(Ops.pl 2014).Rokpóźniejsytuacjauległapogorszeniu,szacuje siębowiem,żeliczbauchodźców wynosiławówczasponadsześćdziesiątmilionów.Właśniewtedyzaczęto używaćokreślenia„kryzysmigracyjny”.Do Unii EuropejskiejpoprzezMorzeŚródziemnedotarło ponadmilionosób(w roku2013liczbatawynosiła sześćdziesiąttysięcy,a w 2014rokudwieściepiętnaścietysięcy).Statystyki Eurostatupokazują,żedokońcalistopada2015rokuwniosekoprzyznaniestatusuuchodźcy złożyło około milionadwustutysięcyosób (Ec.europa.eu 2017).Źródeł falimigracyjnejdo UniiEuropejskiejw2015rokujestwiele,możnajednakwyodrębnićczterybezpośred-nieprzyczyny takiegostanu. Popierwsze jesttonatężenie walkwniektórych regionach AfrykiiAzjiwlatach2013-2015.Podrugieniektórepaństwa położonena szlakumigracyjnym między UEa obszarami wojennymi niegwarantująjużkontroli granic.Kolejną kwestią jestbrak pomocydlasyryjskichuchodźców przebywającychwkrajachsąsied-nich – międzyinnymiwLibanie.Istotnąprzyczynąjestrównieżwprowadzenieprzez AngelęMerkelpolityki otwartych drzwi,czyli zawieszenieprotokołudublińskiego na dwaipół miesiąca (Akademia.krzyzowa.pl 2015). Ogromne fale migracyjne doprowadziły do kryzysuwewnątrz Unii Europejskiej, ukazałyjejniekompetencjeinieumiejętnośćporozumieniasiękrajów członkowskich. Kryzysmigracyjny:„[…] obnażył jednąznajwiększych słabości Unii Europejskiej,to znaczybrak wspólnej polityki migracyjnej. Za niemal wszystkimidecyzjami podejmowanymiwtymzakresiekryjąsiędużeróżnicezdańpomiędzyprzywódcamiposzczególnych państw wspólnoty”(AkademiaKrzyzowa.pl2016).UniaEuropejskastara sięwprowadzićcoraztonoweprojekty mającenacelurozwiązaniekryzysumigracyjnego,jednak działania tespotykają sięzogromnąniechęciąpaństw członkowskich.Jedną ztakich inicjatyw byłprogramrelokacji uchodźców,którymiałpolegaćnaprzekazywaniuosób będących „w oczywistejpotrzebiemiędzynarodowejochrony”(Potryła 2015)międzypaństwamiczłonkowskimi.Programzakładał,żedoPolskiprzybędzie sto dwadzieściatysięcyuchodźców.Zprzeprowadzonejw2015 rokuprzezprofesora ZbigniewaCzachóraidoktora Adama Jaskulskiego analizyPolskawobeckryzysu migracyjnego wynika,iżRada EuropejskawporozumieniuzrządemRzeczpospolitejPolski, alebezpoparciawiększości członków GrupyWyszehradzkiej,chciałapodjąćsięustanowieniamechanizmówalokacji uchodźcówczyimigrantów(InstytutObywatel-ski.pl 2016).Spotkało sięto zezdecydowanymsprzeciwemSejmuRzeczypospolitej Polskiej,któryuważa,że„instrumentypolitykiuchodźczejiimigracyjnejpowinnyzo-staćwrękachpaństwa polskiego”(InstytutObywatelski.pl 2016). Media wobec kryzysu Kryzysmigracyjny sprawił,żeod2015rokuwpolskichmediach tematuchodźców stał siębardzo popularny.Odtego czasucorazczęściejpojawiająsiękomunikatydotyczące uchodźców.Często sąonebardzo zróżnicowaneiwzajemniesięwykluczające,ponieważ wniektórych gazetach pojawiająsiętylko takieinformacje,któredotycząnegatywnych skutków migracji,zkoleidziennikarzeinnych opisująprzedewszystkimtrudnąsytua-cjęuchodźcówito,żemy – ludziewlepszejsytuacjiżyciowej– powinniśmyimpomóc.W portalach internetowych pojawiająsięzkolei głównie komentarze odnoszące siędo komunikatów zagranicznychmediów dotyczących fali migracyjnej.Istniejąrównieżtakiemedia,którewsposóbneutralnyprzedstawiają zaistniałą sytuację.Obserwatorinformacji płynących zestronyróżnych mediów często zadajedziśsobiepytanie, zjakiegopowodupowstają tak rozbieżnekomunikatyna tensamtemat.W odniesieniu do problemumigracji kwestiętęmożnasformułowaćbardziejprecyzyjnie,a mianowi-cie,dlaczego do przestrzeni medialnej przedostają się tak bardzo zróżnicowane obrazy imigrantów. Wokół pojęcia stereotypu Celemniniejszego rozdziału(i związanychzjego powstaniembadań)jestanalizaobrazu uchodźcywdyskursiepolskich mediów naprzykładziepublikacjiwdwóch popularnych portalach internetowych.Kluczowepojęciestereotypujestwnich rozumianetak, jak wpracach Pawła Boskiego. Dla badaczatego stereotyp jestrodzajem błędu poznaw-czego,który zastępuje rzetelną wiedzę. Początkiem procesu stereotypizacji jest według niego zjawiskostygmatyzacji,to jestprzypisaniejakiejśjednejnegatywnejwłasności całej grupie tak, by usunąćzpola widzenia jej inne cechy: Stereotypami sąwszystkietakiesądy,którewykraczają poza wiedzęokryterialnychikorelatywnych atrybutachbądźzastępująją. Zestereotypamimamydo czynienia wówczas,gdyatrybutykorelatywnetożsamościipercepcji pojedynczejosoby,awięccechy przymiotnikowe,używanesądlascharakteryzowaniacałychgrupetnicznychoraz ichposzczególnychczłonków,nieznanychzkontaktów osobistych(Boski 2011: 166). Na pytanieoto,dlaczegoludzietak łatwoulegają pokusiemyślenia stereotypowego, Boskiodpowiada następująco: Ludzie spostrzegają innychwkategoriachgrupowychorazodczytują pozajednostkoweznaczenia kulturoweichzachowań,ponieważrzeczywistość,wktórejwszyscy żyjemy,jestzistotyswejspo-łeczno-kulturowa,a nie jestprzestrzeniąwypełnionąizolowanymi indywiduami.Dylematmiędzyadaptacyjną koniecznością kategoryzacjia zniekształceniami stereotypustaje sięwówczaspozorny,gdyżreprezentacja poznawcza na poziomiekulturowymniejest wyrażonawjęzykucech przysługującychjednostkom(Boski 2001: 202). Podsumowując paradygmat społecznych badań nad stereotypami, autor przekonuje: Genezy stereotypówistereotypizacji upatrujesięwmikrokosmosie [podkr.oryg.— D.K.]jed-nostkowychprocesów(percepcji pod-inadprogowej,wnioskowania,pamięci),stanów(nastrojów,emocji,motywacji)isytuacyjnychuwarunkowań (obciążeń poznawczych).Ukazaniewarun-ków,wktórychstereotyp rzutujena spostrzeganieosobybodźcowejinazachowaniewobec niej,jest niekwestionowanymdorobkiemtejdziedziny.Niemniejwramachparadygmatupoznaniaspołecznegoniedokonano żadnego postępuwpróbachdotarcia do innejniżstereotypowa wiedzaogru-pachspołecznych(Boski 2001: 206). Zdaniem badacza dopieropsychologia międzykulturowa otwiera drogędo rzeczywistego wyjścia poza stereotyp. Jak czytamy: „Przyszłośćwtej dziedzinie należy do treningu kompetencji kulturowej, będącego fuzją psychologii kulturowejipraktyki intensywnych oddziaływańpsychologicznych”(Boski 2001: 205). Ponieważterenembadań mabyćprzestrzeńmedialna,wartoteżwspomnieć opracachukazującychrolęmediówwupowszechnianiustereotypów,tabowiemjestniebagatelna.Pisałotym między innymiToddD.Nelsonwfundamentalnym opracowaniu Psychologia uprzedzeń.OdwołującsiędoprekursorskichpracWaltera Lippmanna,badacz odsłania pięćetapówosadzania stereotypuwświadomości społecznej.Trafiłyone dodyskursu polskichmedioznawcówjuż wielelattemu,oczymprzypominachoćby Justyna Janczak,pisząc: (1) na co dzieńwwieluprogramachtelewizyjnychoraz innych przekazachmedia pokazują różne kategorie osób; (2) naogółkategorietemająwięcejcech negatywnych niżpozytywnychiw porównaniuzdominującą grupą społeczną wypadają raczejujemnie; (3) skoroportretysąpodobnewróżnych mediach,a odbiorcaniemaosobistych kontaktówzdaną(prezentowaną)grupą,to tylko potwierdzatrafnośćswoich poglądów; (4) oweportretykształtują trwałeschematy,któresą używanedoopisuposzczególnych jednostek, niezależnie od ich cech osobowych (5) jeśli natomiastpojawiająsięinformacje,którekategorycznie przeczą owym po-glądom uważa się je za „wyjątki potwierdzające regułę”, próbuje się ich nie zauważać (Janczak 2015: 249-250). Socjologowiepodkreślają,żeskłonnośćdo upowszechnianiastereotypów pojawia sięwszędzietam,gdziechodziokształtowanieopiniipublicznej. Stereotypywdecydującysposóbwpływają na jejkształticzęsto są wyrazem ściśle określonej narracji po-litycznej,prowadzonejprzez obózsprawującywładzę(Ziółkowski2011: 43). Skomplikowanyfenomenwspółczesnego uchodźstwatakżewobecnejsytuacjiulegawprzekaziemedialnymróżnego rodzajuuproszczeniom,czyli stereotypizacjiitowłaśnienależy zbadać. Metodologia badań Nietrzebasięzapoznawaćzewszystkimi komunikatami natematuchodźców,byzbadaćobserwowanymateriał.Zpomocą przychodzimetoda zwana analizą dyskursu.Jak piszą badacze, jest to jednazodmian analizy treści, zwanawskrócieAD: Większośćstatystycznychmetodbadaniazawartościmediówłącznieznajczęściejużywaną analizą zawartościjestdośćbezradnawstosunkudoaluzji,ironii,parodii,persyflażu,niedomówień,tekstówocharakterze postmodernistycznymitp.Możemy liczyćikategoryzowaćprzypadkizastoso-wania aluzji,ironiiitd.,aleniewielenamto powieoichistociewprocesie komunikowaniasięludzi. ADnatomiast stanowiznakomitenarzędziedo badania takichwłaśniemateriałów(Lisow ska-Magdziarz 2006: 27). Wśródcelówanalizy dyskursubadaczkawymieniamiędzy innyminastępujące: (1) odkrywanieiopisywanieperswazyjnego wymiarudyskursów medialnych oraz badanieśrodków używanychwtych dyskursach do wywieraniawpływunaludzi; (2) odkrywanieiodsłanianie,wjaki sposób dyskursymediów wyrażająpolityczne, ekonomiczne, społeczne interesy różnychjednostekigrup społecznych(Lisowska-Magdziarz 2006: 19). Zabezpieczająctakiepostępowanieprzedzarzutemsubiektywności,autorka podkre-śla, że: ADpozwaladogłębnieanalizowaćmateriałyzawartewmediach,niedajejednakpodstaw,by wnioskiuogólniaćnacałośćmateriału. Jest zatemłyżeczką,którączerpiemyzwielkiegooceanutekstów; tocozaczerpniętełyżeczkąmożedawać wyobrażenieoskładziecałegooceanu,lecznieuprawniado wyciąganiawnioskówco do ogółuzachodzącychwnimzjawisk. […]Taka strategia powinna usunąć przynajmniejczęśćwątpliwościco do statystycznejwiarygodnościwyników (Lisowska-Magdziarz 2006: 28). Wbadaniach nad medialnym stereotypem uchodźców poddano analizieteksty artykułówzamieszczonychwinternecie,a ściślejrzecz ujmując,opublikowanychprzez profesjonalnychdziennikarzy nadwóchpolskich portalach internetowych – Onet.pl orazNiezależna.pl.Pierwszy dylematem, który musiał zostaćrozstrzygnięty, byłozatemopanowanietego niezwyklebogatego materiału,trzebabowiempamiętać,żeartykułyinotatki dotycząceuchodźców lub nielegalnych imigrantów pojawiałysięnaobu portalachniemalcodziennie.Badaczepodpowiadają,żewtakichsytuacjachnależypo prostuwyselekcjonowaćmateriałpoddawanyanalizie.Wybórtenniemożebyćjednakdowolny,a możliwe sądwie drogi. Jakzauważa MałgorzataLisowska-Magdziarz, jednąznich stanowi tak zwana próba empiryczna, która „Powstaje wówczas, gdy materiał doanalizy dobieramy napodstawieobiektywnych, znanychnamzdoświadczeń warunków”(Lisowska-Magdziarz 2006: 44).Badaniaprzeprowadzonenaużytek niniejszego rozdziałubyłyprofilowanetreściowo.Analiziepoddano wyłącznieartykuły poświęconefaliuchodźcównapływającychwostatnimczasiedo EuropyZachodniejzpółnocnejAfrykiikilkukrajów azjatyckich.To założenieniewystarczyło jednak, bypróba miała charakterempiryczny.Innymbowiemsposobemracjonalnejselekcji zbytobszernego materiałujestpróbalosowa.Mamyzniądoczynieniawtedy,gdy, „Materiałdo analizywybieramylosowo,wtakisposób,żekażdytekstmarówneszanse, by wejśćwskład próby” (Lisowska-Magdziarz 2006: 44). Jak podkreślają badacze,wbadaniudyskursunietrzebauwzględniaćzbytrozległegomateriału, należy dokonaćprecyzyjnejinterpretacjipewnegowycinka, który jestreprezentatywnydla całości.W badaniach odnoszących siędo przedmiotuniniejszego rozdziału przeprowadzono zatem tak zwanąpróbęlosową. Zastosowano losowanie prosteiwybranozportaliOnet.pliNiezależna.pl podwatekstyzkażdegomiesiąca,czyliwsumie dwadzieścia czteryartykuły.Zadbanoprzytymoto,byniebadaćmediów, któresądosiebiebardzo podobnetreściowoorazświatopoglądowo.Celempodjętej analizykomunikatówbyła charakterystyka ichmerytorycznejzawartościiporównanie tekstów zamieszczonych nadwóch portalach,mającena celuodkrycie podobieństw iodmiennościpomiędzynimi,a takżezwrócenieuwagi nasamsposóbformułowania informacji.Wybrano materiałzroku2016,ponieważwłaśniewtymrokuzjawisko migracji wyraźniesięnasiliło,widaćteżbyło jego pierwsze skutkispołeczne,a media za-częłyreagowaćnato bardzo gwałtownieiw sposób bardzo zróżnicowany. Problemy terminologiczne OpracowaniapoświęconeproblematyceuchodźstwaniesąwPolsce zbytliczne. Ich autorzyczęstoteż podkreślają,żewświatowejliteraturzeprzedmiotudefinicja„uchodźcy”jest kwestiąnajtrudniejsząibudzącąnajwięcejkontrowersji, przypominającmiędzy innymipracęoznamiennym tytuleWhois a Refugee? (Goodwin-Gill 1990). Jak pisze ElżbietaCzapka,jejautor,redaktornaczelnyperiodyku„International Journal of RefugeeLaw”podkreśla,żesposób rozumieniapojęciauchodźcyjestuwarunkowany instytucjonalnie: […]napytanie,kimjestuchodźcaróżnychodpowiedzi udzielą:międzynarodoweorganizacjezajmu-jącesięochronąuchodźców,instytucjeasystująceuchodźcy,oficerstraży granicznejjakostrażnikinteresówswojego państwa,państwowzależnościodswoichmożliwościniesienia pomocyuchodźcom,osobyszukającebezpiecznego schronieniawsytuacjachzagrożenia,adwokat,czyteżnaukowiec (Czapka 2006: 41-42). Oznaczato,żewpewnych okolicznościach dążysiędozawężeniasemantyki pojęcia „uchodźca”,a winnych– do jej poszerzenia. Wśródstosunkowo zawężonych definicji terminu„uchodźca”wymieniasię tę, którazostałasformułowanawONZwramach konwencji genewskiejz1951 roku,a następniezostałaprzyjętaprzezwielepaństwnacałym świecie.Oddawnafunkcjonujeona wobrębieprawamiędzynarodowegowEuropieiwielu innych krajachpoza nią. Zad-banoojejspójność,ponieważskutkujeonakonkretnymi zobowiązaniami organów państwowychwobec uchodźców.Precyzacjasłużytemu,by– jak przekonują znawcy – „uniemożliwićotrzymaniestatusuuchodźcyinnymkategoriomimigrantów,którychżycie nie jestzagrożone” (Czapka 2006: 43).Jak podajeEwa Wysocka,wdokumencie tym mówi się, że uchodźca to osoba, która „na skutek uzasadnionej obawy przedprześladowaniemzpowoduswejrasy, religii,narodowości,przynależności do określonejgrupyspołecznejlubzpowoduprzekonańpolitycznych przebywapozagra-nicami kraju,którego jestobywatelem,inie może lub nie chcezpowodutych obaw ko-rzystaćzochronytego państwa”(Wysocka 2007: 15-16).Wartojednakprzypomnieć, żeniektórzybadaczezwracają uwagęnauwikłanietejdefinicjiwkonteksthistoryczny. Pisząoni,żepowstawałaonawlatach zimnejwojnyisłużyłaprzedewszystkimregulacji statusuimigrantówzblokupaństwkomunistycznychorazPalestyńczyków, będących ofiarami wojnyzIzraelem. Podkreślająjejniedostosowaniedo sytuacjiwczasachobecnych. Elżbieta Czapka piszena przykład,że konwencja genewska jest „zupełnie nieadekwatnadoaktualnejsytuacjidemograficznejnaświecie.Przyczynyuchodźstwasąbowiemobecniedużo bardziejzróżnicowane niż 50 lat temu” (Czapka 2006: 42).Autorka przypomina,żedyskursprawnywAfryceiAmeryceŚrodkowejwyglądaniecoinaczej: W1969rokuzostała podpisana Konwencja jedności afrykańskiej ouchodźcach. Zawieraonadefinicjęuchodźcyznajdującą sięwkonwencji ONZposzerzonąoosobyzmuszonedo opuszczenia swojego dotychczasowego miejscapobytuzewzględuna zewnętrzną agresję,okupację,obcądominację lubzdarzenia poważniezakłócająceporządekspołecznywcałymkrajulubjego części. Podobnie wAmeryceŚrodkowejprzyjętoszersządefinicjęuchodźcy podpisującw1984rokudeklaracjękartageńską. Poza kategoriamiuchodźcówwymienionychwkonwencjiz1951 rokuiwjejprotokolez1967 roku,mówionatakżeoosobach,którychżycie,bezpieczeństwolubwolnośćsą zagrożonezpowodu przemocy,agresjizzewnątrz,konfliktówwewnętrznych,masowego łamania prawczłowieka lub wszelkichinnychczynnikównaruszającychporządekpublicznyiktóreztego powodumuszą szu-kaćschronieniawinnym kraju (Czapka 2006: 44). Autorkaprzywołujeponadto opinięEugeneKamenki,którapokazujekonsekwencje stosowaniawEuropiewąskiejdefinicji uchodźcy: Przykładowo,ofiarywojendomowychnieotrzymują azylu,gdyżniesą traktowanejako uchodźcy wświetlekonwencji.Decyzjeoodmowieprzyznaniastatusuuchodźcy tłumaczysiętym,iżwkraju objętymwojną domową wszyscyznajdują sięwjednakowympołożeniuiżeuchodźstwo jest dla tychosóbwiększymzagrożeniemniżpozostaniewkraju (Czapka 2006: 45). Wieluznawców zwracateżuwagęnafakt,żeniepowinnosięczynićróżnicypomiędzy pojęciem „uchodźcy”i„azylanta”.To drugieniezostało bowiemwżaden sposób zdefiniowanewprawiemiędzynarodowym,a jegoznaczenie określazawsze system prawnydanegopaństwa.Zdarza się,żeprawodoudzieleniaazylu cudzoziemcomprze-śladowanymwichojczyźnie wpisane jest nawetdo konstytucji niektórych krajów. Jak piszeAgnieszka Florczak,oznacza to,żepaństwa niesąiniemogąbyćprzymuszane do udzielaniaazylu,aleczęsto robiąto dobrowolnienamocy swoistejhumanitarnej tradycji(Florczak 2002: 35). Prawo międzynarodowe przyjmuje nieco szersządefinicję uchodźcy niżta, która występujewkonwencjigenewskiej. Takżewpraktycedziałania ONZ,toznaczywpracy Wysokiego KomisarzaNarodów Zjednoczonychds.Uchodźców(UNHCR)pojęcie uchodźstwarozciągasięnakategorieosób wymienionychiniewymienionychwkonwencji. Jakpisze Czapka, są to następujące grupy ludzi: (1) osobydefiniowanejako uchodźcywstatucieUNHCR(uchodźcykonwencyjni oraz uchodźcynatle wydarzeń związanychzIIwojnąświatową); (2) osobyzmuszonedo opuszczeniaswych miejsczamieszkania,wymagającepilnej pomocy(sątouchodźcy,którzyniemieszcząsięwkompetencjachONZ,ale wobecktórych UNCHRmożestosowaćtzw.dobreusługi,czyli możeobjąćte osobyswojąpomocą[…]; (3) displaced persons (osobyprzesiedlonena przykładwwynikuwojendomowych (Czapka 2006: 46-47). Badaczezwracająuwagę,żepotocznerozumienieterminu uchodźcajestjeszcze szersze. Czapka piszeotym następująco: Współcześniesłowo uchodźcapotocznieoznaczakażdąosobę,którazostała zmuszonado opuszczeniamiejscaswojegopobytu,niezależnieodprzyczyny.Możnawyróżnić dwiegrupy przyczynzmuszającychludzi do opuszczenia miejsca zamieszkania:(1) spowodowanebezpośrednio przezczłowieka(zamieszki zbrojne,konflikty natlerasowymietnicznym,wojny domowe);(2) spowodowane przez siły przyrody (klęski żywiołowe – trzęsienie ziemi,susze,powodzie)(Czapka 2006: 47). Można się zastanawiać, czy możliwe jestdalsze rozszerzenie znaczeniowego zakresuterminu„uchodźca”,to znaczy,czypojęcieto możnaodnosićdo każdego imigranta.Autorzyopracowańpoświęconych problematycewspółczesnych migracji odpowiadają na tak postawionepytanieprzecząco.Zwracają bowiemuwagęna fakt,że uchodźcato ktośmigrującypodjakimśprzymusem,to znaczyniedobrowolnie.Osoby, któremigrujązwłasnejwoli, niepowinny byćnazywaneuchodźcami.Cozatemmo-głobyjepopychaćdo migracji?Próbyodpowiedzi nato pytaniewypełniająwieleroz-praw naukowych.Spośródlicznych propozycjiautorkaniniejszegorozdziałuwybrała klasyfikacjęproponowanąprzezPeteraStalkera,którywyróżniłpięćtypów migrantów: (1) osadnicy – którzyprzenosząsiędo innego państwazzamiaremimożliwo-ścią pozostania tamna stałe; (2) pracownicy kontraktowi – którychprzeniesieniesiędo innego państwa jestuwarunkowaneustanowionymprawnieporozumieniemzpracodawcą ius-talonąwcześniejdługościąpobytu; (3) specjaliści z wyższym wykształceniem– którzypracujądladużychmiędzynarodowychfirm; (4) nielegalni imigranci– którzyprzekroczyli granicępaństwanielegalniebądź teżprzekroczyli terminotrzymanego wcześniejpozwolenianapobyt,często nazywa się ich nielegalnymi pracownikami; (5) osobyposzukujące azylu lubuchodźcy– cizatem,którzyopuścili swoje kraje abyuniknąć skutków katastrof spowodowanychprzez człowiekabądź przyrodę, prześladowania lub konfliktu […] (Czapka 2006: 40). Elżbieta Czapka analizujerównieżdiagramopracowanyprzezMaryRichmond, którapo pierwszeoddzielamigracjewywołaneprzezprzyczynyspołeczneipolityczne odmigracji motywowanych względamiekonomicznymi,po drugiezaśpokazujeróżny stopieńdobrowolnościlubniedobrowolności migracji.Schemattenpozwalana przykładodróżnić uchodźcówodgastarbeiterów iinnych legalnych bądźnielegalnych migrantów zarobkowych,którzyopuszczająswójkrajwsposóbnieprzymuszony (Czapka 2006: 40). Jak zauważa polska badaczka,wykresRichmondpozwala takżewyraźniedostrzec, że wśródprzesiedleńcówzprzyczynspołecznychipolitycznychsąci,którzywędrują podogromnym przymusem – toznaczy uchodźcy, ofiary wojen, zesłańcyiwygnańcy orazci, którzy przemieszczająsię podmniejszy przymusem – jakchoćbyofiary dyskryminacji–a wreszcieici,którzywyjeżdżającałkowiciedobrowolnie,czyli szpiedzy,zdrajcyiterroryści.Autorkaprzestrzegaprzedstawianiempomiędzynimiznakurówności, pisząc:„Znanesą przypadki,iżwłaśnieszpiedzy,agenci,działaczepolityczni lub zbrodniarzewojenniopuszczająswójkrajiznajdująschronieniewinnympaństwiejako uchodźcy”(Czapka 2006: 41). To, żewdyskursienaukowym mamy doczynieniazfunkcjonowaniemmniejlub bardziejkonkretnych,alezawszedośćwyraźniesformułowanych definicji uchodźstwa, nieoznaczaoczywiście,żekażdyzczłonkównaszegospołeczeństwanapytanie„kim jest uchodźca”potrafi udzielićwłaściwejodpowiedzi.ElżbietaCzapkawprzywoływanejjuż wielokrotnieksiążceomawiamiędzyinnymi wyniki badańprowadzonychprzez OBOP wzwiązkuzDniemUchodźcy, obchodzonymwPolsce24września.Wśródkilkupy tańzadawanychrespondentomznajdowałosiętakżetakie,któregofunkcją byłoustalenie,czyPolacywiedzą,kimsąuchodźcy.Jakzaznaczaautorka,okazujesię, że wiedza ta nie tylkozrokunarokniewzrasta,leczdziejesięwręczprzeciwnie– corazwięcejbadanychwskazujebłędnedefinicjeuchodźcy.I takw1999tylko 27% respondentów myliło uchodźcówzgastarbeiterami,a wkolejnychlatachpodobnychbłędówbyło corazwięcej. Badaczka piszeotym następująco: „W roku 2001 aż do12punktówprocentowych wzrosłaliczbaosób,którezauchodźcówuznająemigrantów ekonomicznych”(Czapka 2006: 67).Autorka nietłumaczywszelako,dlaczegotak siędzieje, co rzecz jasnaotwiera ewentualność różnorodnych refleksji. Można zastanawiać się naprzykład, czy przyczyną pomyłek badanychjestniewystarczająca edukacjainieskutecznainformacja, czy teżjakiśrodzajdezinformacji,polegającynazacieraniuróżnicpomiędzyemigracją za-robkowąiuchodźstwem.Byćmożepodjętaprzezautorkęniniejszego rozdziałuanalizawiadomości zamieszczanych nawybranych portalach internetowych – choćnieto jestnajważniejszymcelem– pozwoliuzyskaćinformacje,któreprzybliżą takżedoodpowiedzi na powyższe pytania. Podjęta tutajanaliza wiadomościzamieszczanychna portalachNiezależna.ploraz Onet.plwdużejmierzepotwierdzapodobneprzypuszczenia.Okazujesię,żeautorzy artykułów stawiająznakrówności pomiędzytakimi pojęciami,jak„imigrant”,„uchodźca”,„azylant” czy„cudzoziemiec”. AutorpodpisującysięjakoKT,wartykule zamieszczonym na portalu Onet.plwstyczniu2016roku, piszemiędzy innymi: Uchodźcomubiegającymsięoazylnatychmiast oferowanejest zakwaterowanie,zanimprzydzielonezostanietymczasowemieszkanie. Każda osoba dorosła otrzymujezasiłekwwysokości71koronszwedzkichdziennie(2159koronlub256dolarówmiesięcznie). Ponadto osoby,którymprzy-znano azyl,mają prawo do bezpłatnychlekcjijęzyka szwedzkiego dlaimigrantów(Onet.pl 2016). Widaćwyraźnie,żeautornierozgranicza takichpojęć,jak azylant,imigrantiuchodźca. Analogicznąsytuacjęmożnazaobserwowaćwjednymzartykułówzamieszczonychna stronie Niezależna.pl, którego autor podpisuje się jako JW: Niemieckie Izby Przemysłowo-handlowe rozpoczęły już wgrudniu 2015 r. specjalny program, którego celem jest integracja uchodźców na rynku pracy. Największym wyzwaniem okazuje się stosunkowo niskipoziomedukacjiimigrantów(Niezależna.pl 2016). Takżewtymwypadku widać,żesłowa„uchodźca”i„imigrant”traktowanesąsynonimicznie.Tendencjetepojawiająsięnawetwtytułachpublikacji,coegzemplifikujeartykuł autorstwa MagdalenyZłotnickiej,zamieszczonynaportaluNiezależna.pli zatytuło-wany Sto tysięcy imigrantów w Polsce? Unia chce narzucić z góry kwoty uchodźców. Mimo to możnazauważyćróżnicedotyczącefrekwencji poszczególnych wyrazów wobuportalach.Zanalizyjęzykowejdwudziestu czterechartykułówzamieszonychna portaluNiezależna.pl wynika,żewśródwszystkich określeńdotyczących migrantów słowo „uchodźca”(w cudzysłowie)stanowi 7%,zkolei termin„uchodźca”zapisywany tambezcudzysłowuto aż51%.Wyrazytakiejak„imigrant”lub „migrant”stanowią37%, „azylant” – 3,8%, natomiast „cudzoziemiec” – 1,2%. Przeglądtakiejsamejliczbyartykułówdostępnychna portaluOnet.plpokazuje, że leksem„uchodźca” (wcudzysłowie)nie pojawiasięanirazu,zaśokreślenie „uchodźca”odnotowywanebezcudzysłowustanowi 73%.Pozostałewyniki kształtująsiędla te-goportalunastępująco:„migrant”oraz„imigrant”to 21%,„cudzoziemiec”3%,„uciekinier”również3%,a słowo„azylant”jestnieobecne.Porównaniestatystykdotyczących obuportalipokazuje zatem,że Onet.pl wyraźnie preferuje określenie „uchodźca”,uni-kającwyrazu„azylant”. Gdyporównaćfrekwencjęużycialeksemu„emigrant” lub„imi-grant”,tookażesię,żena portaluNiezależna.plpojawia sięondwa razyczęściejniżna portaluOnet.pl. Istnieją zatempodstawy,byzastanawiaćsięnadprzyczynamitychróżnic. Jedna zmożliwych hipotezbyłabytaka,żemająonezwiązekztendencjamidozacieranialub podkreślaniaodrębności znaczeniaposzczególnych pojęć.Zcałą pewnością opatrzenie wyrazu „uchodźca”cudzysłowemoznacza,żeautordajedozrozumienia,iż niewszyscy napływający doEuropy imigrancizasługująnapodobny status.Kryjesię teżzatym su-gestia,żeci,których nazywamyuchodźcami,wrzeczywistościsąkimśinnym.Tatendencjajestszczególniewidocznanaportalu Niezależna.pl.Wyraz „uchodźca”(wcudzysłowie)pojawiasiętamażjedenaścierazy,co stanowi 7%,zaśróżnicapomiędzyfrekwencją słów„uchodźca”i„imigrant”niejesttak wysoka,jak treściachzamieszczanychwOne-cie.Zwracateżuwagęsłowo „azylant”(niepojawiającesięnaOnecie),które wiąże się zprawną procedurą uzyskania azylu, jakiej nie sąwstaniepokonaćemigranci zarobkowi. NiecoinaczejsytuacjawyglądawportaluOnet.Wśródanalizowanych artykułów niemaanijednego,wktórymznalazłobysięsłowo„azylant”lub „uchodźca”opatrzone cudzysłowem.Zastanawia teżwyraźna dominacja leksemuuchodźca (aż76,6%).Można odnieśćwrażenie, żeautorzy artykułówmajątutajskłonnośćdouznawaniawszystkich imigrantów przybywających do Europyzauchodźców.Możnazatemzadaćpytanie,jaki celmatakiezacieraniegranicpomiędzyznaczeniemtych dwóch słów,alenapodstawie samych analizilościowych niesposób nanieodpowiedzieć. Wyniki badań za pomocą klucza kategoryzacyjnego Starającsięukonkretnićiuszczegółowićobserwacje,sięgniętotakżepopropozycjemetodologiczneKarolinySzczepaniak.Zgodniezjejsugestiąpróbowano stworzyćpewien kluczkategoryzacyjny,wychwytujący najważniejszetendencjeujawniającesię w„powtarzalnościpewnych kategorii tematycznych,ich wzajemnych powiązań,oraz jednoczesnymdążeniudouchwyceniamaksymalnejróżnorodności opisywanych zagadnień” (Szczepaniak 2012: 85).Sposób tworzeniatakiego kluczaautorkaopisujenastępująco: W tym celuwprezentowanymopracowaniukażdązkategoriikluczaopatrzono szczegółowądefinicjązawierającą wytycznedotyczącetego,cowskładkategoriiwchodzi,a conie,wrazzuzasadnieniemposzczególnychproblematycznychdecyzji,copomagauszczegółowić kategorie,zapewnić ich intersubiektywnązrozumiałość oraz możliwąrozłączność.Takrozumianedefinicje każdejpojedynczejkategoriiłączą kluczkategoryzacyjnyzbadanymi tekstami,a zapewniającmożliwośćichnieustannejmodyfikacji(np. podczasniżejopisanego wydzielaniacytatów),gwarantująstałąinterakcję narzędziazmateriałemempirycznym,coniewątpliwiezwiększawartość samychwyników.Definicje będące,podobniejakklucz,efektemwielokrotnej,intencjonalnejlektury tekstówpokazująsposób, wjaki badacz pojmuje wydzielane przez siebie bloki tematyczne (Szczepaniak 2012: 99). Samo stworzenie klucza jednak nie wystarczy. Jak pisze badaczka: Najefektywniejsząmetodąjestumieszczeniewopracowaniuwynikówtabelzawierającychtematyczniepogrupowanecytaty,na podstawiektórychtworzonebyłykategoriekluczaiwraziepotrzeby opatrzenieichdodatkowymkomentarzem. Metoda ta dodatkowo pozwalaudzielićodpowiedzina pytanie„Jakpisanooposzczególnychtematach?”iwprowadzadoanalizynowyaspekt,a pozwalając czytelnikowiobcowaćzmateriałemźródłowym,czynicałebadanieprawdziwiejakościowym(Szczepaniak 2012: 99). Analizującwiadomościzamieszczanena portalachOnet.pliNiezależna.plrozpoznanonastępującepolatematyczne: „niebezpieczeństwo”, „trudny problem”i„schronieniedlauchodźców”.Sąto oczywiściepolaposiadające pewne nacechowanie emocjonalne – negatywne, neutralnelubpozytywne.Różnicepomiędzy portalamiwzakresiezagospodarowaniawspomnianych obszarów sąbardzo wyraźne.I takNiezależna.pl koncentrujesię nawychwytywaniuinformacjionegatywnych zjawiskachzwiązanych zprzybyciem migrantów.Najczęściej, boważ46% wszystkich artykułów,pojawiłysię takie słowakluczowe,jak:„atak”,„napaść”,„rozbój”,„bunt”,„pogrom”,„terroryzm”, „gwałt”,„zamach”,czy„tragedia”. Topole tematyczne określamjako„niebezpieczeństwo”.Niemożnaniezwrócićuwagi nafakt,żetakieokreśleniawidniejączęsto już wnagłówkudanegoartykułu.Zkolei teksty zawierające przesłanie dotyczące migracji iuchodźstwajako problemu,ostrzeżenieoraznamawianiedo obronyprzeduchodźcami,kwestiefinansowaniauchodźców czyteżsposoby,jakwalczyćzmigracją,stanowią 38%. To pole tematyczne określa autorka rozdziału jako „problem”. Wzmianki otym, żePolskaikilkanaścieinnych krajów nieprzyjęło uchodźcówinie ma to dla nich żadnych konsekwencji,to tylko dwaartykuły,którestanowiązaledwie8%.Temu polutematycznemunadaćmożnatermin„nieprzyjęcia”.Zkoleijedynymitekstami, któremożnauznaćza bardziejneutralne,towłaśniewzmiankidotyczącemiejsca loka-cjiewentualnychuchodźcówwPolsceorazinformacjeomiejscachpracydla uchodźcówwNiemczech.Zanalizymateriałówwynika,żena tymportaluaż92%wszystkich artykułówmawydźwięknegatywny,a pozostałe 8% są neutralne. ZkoleiwOnecietekstyzpolatematycznego„niebezpieczeństwo”,wktórych pojawiają sięwyrazytakie,jak „tragedia”,„zamach”,„atak”,„terroryzm”,to16,5%wszystkich artykułów.Wzmianki dotyczącemigracji jako „problemu”,kwestii pieniędzyprzekazywanych nauchodźców,wzmożonejkontrolinagranicach czyobawyprzeduchodźcami sięgają również16,5%. Pojawiły sięponadto dwa tekstydotyczące pomocydla uchodźców.Co interesujące,25% artykułów byłoopowieściamiolosach uchodźców, informacjamizdomówdlańprzeznaczonych bądźporuszano tam kwestie związane zkonkretnym człowiekiem– autorkarozdziałuproponujeopatrzenieich hasłem„pomoc”.Najwięcej,bo aż34%,to artykułyzawierającedaneliczbowe,statystycznelub też tedotyczącepolityki,któreokreślićmożnajako „wyniki badaniaopinii społecznej”. Podsumowującrezultatydotychczasowychanaliz,trzebazauważyć,żepodobieństwapomiędzyobydwomaportalamiwsposobieinformowaniaoproblemie migrantów dotycząjedyniesfery,któraodnosi siędo uchodźcówwsposóbpośredni.Zakres tenobejmuje takie zagadnienia,jak na przykładinformacjeopolitycznychrezultatach decyzji krajów,którezachowująrezerwęwobecuchodźców.W podobnysposóboba portaleinformująteżoproblemieuszczelnianiagranic,odecyzjach Komisji Europejskiejorazomożliwościach pomaganiaofiaromwojenwich macierzystych krajach.Na tymjednakpodobieństwasiękończą,albowiemwszędzietam,gdziepojawiasiębardziej bezpośredni ikonkretny obraz uchodźców, uwyraźniają się ogromne różnice. Każdyztychportalibudujepoprostuzupełnieinny uschematyzowany, czylistereotypowyobrazuchodźców. Strategie informacyjne Nietrudnozauważyć,żeportalOnetstarasięzbudować pozytywnyobraz uchodźcy iztego powoduautorzytekstów tampublikowanych takczęsto posługująsiętymemocjonalnie nacechowanymsłoweminigdy nie ujmują gowcudzysłów.Wśródprzeanalizowanychnapotrzeby niniejszegorozdziałuartykułówznajdujesię między innymi taki,którego autordajedozrozumienia,żewiększośćimigrantów to kobietyidzieci (58%)pochodzącezkrajów,wktórych toczysiękrwawawojna(Syria,Afganistan,Irak), znanawcałymświecie.Możnawięcdojśćdo wniosku,żeredaktoromOnetuchodzi ozbudowanietakiego właśniestereotypuuchodźców,przedstawienieich jako bezbronnych ofiarokrutnych wojen,októrych mówi siępowszechnienaświecie.Byćmożechęciązbudowaniapodobnego obrazunależytłumaczyćtendencjędo zacieraniagranicy semantycznejpomiędzy pojęciem wojennegouchodźcyizarobkowego imigrantaoraz skłonnośćdo powiększaniapozytywnego lub neutralnego polatematycznego wokół spraw imigranckich przy równoczesnym ograniczeniu informacji oprzestępstwach popełnianychwEuropieprzezniedawno przybyłych cudzoziemców.Celowi utrwaleniaiuwiarygodnieniaobrazu biednych, skrzywdzonych,niewinnychludzisłużąteż informacjeozłychwarunkachwobozach dlauchodźcówwJordaniiiKenii oraztekstypoświęconezagrożeniom,jakieniesiezesobą desperacka przeprawa przezMorze ŚródziemnedoEuropy.Polityka Onetupolega zatemna unikaniupodawaniainformacjiokosztach utrzymaniaimigrantów,wiadomościotym, żewiększośćznichnie jestwstaniepracować,a wieluunikaintegracji.Przypominasięnatomiastwypowiedzi kilkuświatowychprzywódcówimoralnychautorytetów opowiadających sięzaprzyjmowaniemuchodźców– cytującmiędzyinnymisłowa papieża Franciszka czybyłego pastora,prezydenta NiemiecJoachima Gaucka.Zpodobnych wypowiedzi wyłaniasię obrazuchodźcyjako nieszczęśnika,pokrzywdzonego,potrzebującego naszejpomocy. OczywiściepojawiająsięwOnecieinformacjeotym,żefalauchodźców bywawykorzystywanadoprzerzucaniaterrorystównaterenEuropy,a takżewiadomościowiększychprzestępstwachiaktachterroruzestronyimigrantów,możnateżznaleźćinformację, że 79% młodych Polakówuważa,iżkrajprzyjmującyuchodźcówstajesięmniej bezpieczny, lecz tekstypodważające jednoznacznie pozytywny obraz imigrantów są jednak rzadkie. Możnazastanawiaćsię, czemusłużączęstoprzywoływanewOneciewyniki bada-niaopinii społecznej.Mająoneniewielki związekzbudowaniemobrazu uchodźców, alekiedy się uważnieim przyjrzeć, dostrzecmożna, żebudująonenegatywny wizerunek osób obawiających sięnapływuimigrantów do ich kraju.W listopadzie Onetpodałrezultaty sondażu CBOS,zktórego wynikało,żepostawęotwartąwobecuchodźców przyj-mująwPolsceludziebogatsi,lepiejwykształceni,pochodzącynaogółzmiast,zaśimigrantów obawiająsięludziebiedniejsi,słabiejwykształceniimieszkający nawsi. WNiezależnejdominuje tendencjaprzeciwna.Niesposób znaleźćtuwypowiedzi autorytetów optującychzaprzyjmowaniemuchodźców,wżadnymzanalizowanych tekstówautorka rozdziałunieodnalazła teżinformacjiotym, żewśródimigrantówsą kobietyidzieci.Możnaodnieśćwrażenie,żeportalNiezależnadokładawszelkichstarań,żebyprzedstawićzróżnicowanywizerunekprzybyszów,starasiępokazać takżeto, żesąwśródnich osobyniebezpieczne,a ich przybycieukazujejako dużyprobleminiebezpieczeństwo.W tymcelu dziennikarzeNiezależnejrzadziejniżwOnecieużywają terminu „uchodźca”,raczejposługując sięsłowem„imigrant”,cosugeruje,żeniewszyscy, którzy chcą przybyć do Europy, pochodzą zkrajów ogarniętych wojną – część znich to po prostuemigranci ekonomiczni.Czasemteżokreślenie „uchodźca” bywa opatrywanecudzysłowem,co sugeruje,żeprzybyszetylko ich udają,wrzeczywistości mającinnemotywacje.Tainnośćprzedstawianajestczęstokroćjako zagrożenie,bowiemautorzypiszący dlaportaluNiezależnapodają,że przybyszeźle odnajdująsięna rynku pracy inie chcą się integrować. Wśród komunikatów publikowanych przez Niezależnąprzeważająte,które mieszcząsięwpolachtematycznych„niebezpieczeństwo” lub „problem”. Dziennikarze opisują często akty napaści seksualnychipobicia, bójkiistarciazpolicją(na przykładwCalaisczyParyżu),zabójstwa,a wreszcietakże zamachyterrorystyczne. Polityki redakcyjne Przeprowadzone przez autorkę rozdziału badaniaobjęłyjedynielosowo wybraną próbkęmateriałów,dotyczącychproblemuuchodźców,jakiemożna znaleźćna portalachOnetiNiezależnaw2016roku.Obaportalewiadomości natematuchodźców zamieszczały niemal codziennie, co utwierdzawprzekonaniu, że informacje te cieszyły się sporą popularnościąwśródczytelników.Uwagępolskiegoodbiorcytreści możezwró-cićfakt,żeportalewwiększości korzystajązwiadomości podanych przezmiędzynarodoweagencjeinformacyjnelubzamieszczają przekładyartykułów,którejużukazały sięza granicą.Takich tłumaczonych tekstów najwięcejjestnaOnecie.Jednocześniewi-daćwyraźnie,żeoba portaleniestarają sięoto,bypokazaćwszystkieskomplikowane aspektyopisywanegozjawiska.Każdyznich wybierasobieokreślonąpulęwiadomości, którenagłaśnia,zaśinne poprostuzostająprzemilczane. Procedurytegotypunie do-tycząoczywiścietylkoPolski,ponieważnacałymświecieznanastałasięsprawamediów niemieckich, którekilkadnikonsekwentnieukrywały informacjeomasowychprzypad-kach molestowaniaseksualnego kobietwnocsylwestrowąkończącą2015irozpoczynającą 2016 rok. Różnicewsposobieinformowaniaoproblemieuchodźcówwanalizowanych przezemnieportalach mająwięcnajprawdopodobniejpodłożewpolityce redakcyjnej. Jak wiadomo,właścicielemOnetu jest niemiecko-szwajcarski koncernmedialnyRingier Axel SpringerMedia. Byćmoże właśnie dlategoprzyjętowtymportalutaki sposób in-formowaniaotym problemie, który mazwiązekzpolitykąinformacyjną, jakąstosuje sięwNiemczech.Można ją nazwać„narracją proimigrancką”.Artykułyczęstoodwo-łująsiędonaturalnychludzkichuczućwspółczuciawobecpokrzywdzonychdzieciczy teżkobiet,wobecludzi,którzycierpiązpowodu głodu lubdryfująporzuceninamorzu. Przywołuje siętakże opinie autorytetówmoralnych apelującychosolidarność zbiednymi orazwynikającyzsondażybadających opiniępublicznąnegatywnywizerunekprzeciwników przyjmowaniauchodźców.Stosunkowo rzadko pojawiająsięnatomiastinformacjeokosztach utrzymaniaimigrantów – gospodarczychispołecznych. Rzadko teżinformujesięolicznych przestępstwach popełnianych przezimigrantów, oich niechęci do adaptowaniasięwnowejkulturzeiotym,żeniektórzyznich radykalizują sięistająterrorystami. Zupełnieinaczejprzedstawianisą imigrancinaNiezależnej. Portal tenjestzwiązany zobozemrządzącympo 2015rokuJakwiadomo polski rządwycofałobietniceprzyjmowaniaimigrantów,solidaryzującsięzestanowiskiemcałejgrupywyszehradzkiej.Zastosowano politykępomocyofiaromwojenwmiejscu ichzamieszkaniaiprzeznaczono na ten cel spore fundusze. Podobnie jak rządy krajów wyszehradzkich,a także Norwegii, Austriiiwieluinnych krajów,obecnewładzePolski starająsięzapewnićbezpieczeństwo własnymobywatelom,niedopuszczającdo tego, by przeniknęły naterenkraju osobyskłonnedo przestępstw.Analizaartykułów naportaluNiezależnaniepozostawia wątpliwości,żerealizowana jesttutajtaka właśniestrategia.Możnają nazwać„narracją realistyczną”, nieukrywającą problemów ekonomicznychikulturowych związanych znapływemimigrantów,niestarającą sięteżblokowaćinformacjiolicznychprzestępstwach rzeczywiściepopełnianych przezimigrantów namasowąskalęwkrajach,wktórych sięosiedlili. Źródła cytowań AkadeniaKrzyzowa.pl(2017), Kryzys uchodźców w 2015r. i Unia Europejska: geneza, przebieg i perspektywy, online:http://akademia.krzyzowa.pl/in-dex.php?option=com_content&view=article&id=156:kryzys-uchodzcow-w
2015-r-i-unia-europejska-geneza-przebieg-i-perspektywy&ca
tid=12&lang=pl&Itemid=211[dostęp:30.07.2018]. BBC.com (2017), Migrant crisis: Migration to Europe explained in seven charts online: http://www.bbc.com/news/world-europe-34131911 [dostęp:30.07.2018]. Boski, Paweł (2001), ‘Ostereotypach niestereotypowo, czyli jakbadaćwiedzę okulturzegrupspołecznychiunikaćich stereotypów’,w: MirosławaKofta, Aleksandra Jasińska-Kania(red.),Stereotypy i uprzedzenia. Uwarunkowania psychologiczne i kulturowe, Warszawa:WydawnictwoNaukoweScholar,ss.164-213. Czapka, Elżbieta (2006), Stereotyp uchodźcy, Olsztyn: WydawnictwoUniwersytetuWarmińsko-Mazurskiego. Czachór, Zbigniew, Adam Jaskólski(2015), ‘Polska wobec kryzysu migracyj-negowEuropie’,InstytutObywatelski.pl,online: http://www.instytutobywatel-ski.pl/wp-content/uploads/2016/06/Analiza_Polska-wobec-kryzysu.pdf[dostęp: 30.07.2018]. Ec.europa.eu (2017), Asylum and New Asylum Applicants — Monthly Data, online:http://ec.europa.eu/eurostat/web/asylum-and-managed-migra
tion/data/main-tables[dostęp:30.07.2018]. Godwin-Gill, Guy S. (1990), Who is a Refugee? Report of the International Con-ference „Refugees in the World: The European Community’s respons”,Utrecht: Netherlands Institute of Human Rights. Janczak ,Justyna (2015), ‘Stereotypy płciowewprasie’, w: Piotr Grochomalski iin. (red.),Zhistorii mediów i dziennikarstwa. Studium selektywne, Będzin: e-bookowo.pl, ss. 247-256. Magdziarz-Lisowska, Małgorzata(2004), Analiza zawartości mediów. Przewodnik dla studentów, Kraków,Wydawnictwo UniwersytetuJagiellońskiego. Magdziarz-Lisowska, Małgorzata (2006), Analiza tekstu w dyskursie medialnym, Kraków:Wydawnictwo UniwersytetuJagiellońskiego. Niezależna.pl (2016), Niemcy: 350 tys. miejsc pracy dla uchodźców,online: http://niezalezna.pl/76041-niemcy-350-tys-miejsc-pracy-dla-uchodzcow[dostęp: 30.07.2018]. Onet.pl (2016), Skandynawia odwraca się od uchodźców, online: https://wiado
mosci.onet.pl/swiat/skandynawia-odwraca-sie-od-uchodzcow/m64cjx[dostęp: 30.07.2018]. Ops.pl (2014), UNHCR w Światowy Dzień Uchodźcy 2014, online: http://ops.pl/2014/06/unhcr-w-swiatowy-dzien-uchodzcy-2014/[dostęp: 30.07.2018]. Potryła, Anna (2015),‘Wposzukiwaniusolidarności.UniaEuropejska wobeckryzysumigracyjnego2015’, Przegląd Politologiczny: 4, ss. 33-52. Szczepaniak, Karolina (2012), ‘Zastosowanie analizy treściwbadaniachartyku-łówprasowych– refleksje metodologiczne’,Acta Universitatis Lodziensis. Folia Sociologica 42,ss.83-112. Wysocka,Ewa (2007), ‘„My”i„oni” – dlaczego tak trudno być razem?’ w: Danuta Lalak (red.),Migracja, uchodźstwo, wielokulturowość. Zderzenie kultur we współczesnym świecie, Warszawa:Żak,ss.13-64. Ziółkowski, Jacek(2011), ‘Socjotechniczny status manipulacji’,w: TomaszGackowski, Joanna Dziedzic (red.),Manipulacja w mediach. Media o manipulacji, Warszawa: Aspra JR F.H.U., ss. 23-36. Media a szaleństwo. Przypadek Massima Tartaglii PAULINA ORŁOWSKA∗
Wprowadzenie Szaleństwoobecnewewłoskim dyskursiemedialnym jestszaleństwemmitycznym1, nie-przystającymzjednejstronydoniezwykle zróżnicowanejrzeczywistościszaleństwarozumianego jako wszelka forma dysfunkcji psychiki,zdrugiej – doobowiązującego we Włoszech ustawodawstwa,którego głównymcelemjestwalkazpojmowaniemczłowieka chorego jako potencjalnego kryminalisty.Do skonstruowaniaprezentowanegotuwy-woduposłużyteoriasemiologiczna,jakąRolandBartheszawarłwMitologiach (2008). Ukazaniewieloaspektowego obrazuszaleństwawewłoskich mediach stanowczo przekraczarozmiarniniejszego rozdziału,dlatego doskonstruowaniawywoduposłuży konkretne„pojawieniesię”szaleńca.Zaistnienieto celowo zostało ujętewcudzysłów, gdyż ma ono sugerować, żejest towistocieobecnośćefemeryczna, pustaforma, opróżnionazautonomicznegosensu,a jakotaka,pozbawiona prerogatywgwarantowanych innym,pełnoprawnymaktorom medialnegospektaklu.Wyjaśnieniawymagarównież fakt,iżanalizatadotyczyWłoch.Krajtenautorkarozdziału uznałazaszczególnieinteresująceśrodowisko do realizacji analizdotyczącychmedialnego obrazuszaleństwa. To przedewszystkimnaPółwyspieApenińskimopisszaleństwapowinienodbiegać odopisustereotypowego.Tuwłaśniebowiemwalkaogodnetraktowanieludzizdysfunkcją psychiczną przybraławlatachsześćdziesiątychisiedemdziesiątych ubiegłego stulecia kształt kampanii społeczno-politycznej, której efektem było uchwalenie Ustawy 180, znanejpowszechniejako prawo Basaglii,zgodniezktórymwszelkieprzyszłeprzyjęciapacjentówdotradycyjnychszpitalipsychiatrycznychmiały byćzakazane, a niedozwolonemiało sięokazaćbudowanienowych instytucji tego typu(Scull 2015: 374). Celemniniejszegotekstujestweryfikacja,czyosiągnięcia tejbataliiiwieńczącejją legislacyjnej rewolucji mają swoje odzwierciedleniewmedialnym obrazie szaleństwa. ∗ Uniwersytet Warszawski
| kontakt: p.orlowska@uw.edu.pl
1 Nie chodzi tu o nawiązanie do sposobu pojmowania choroby psychicznej jako mitu w ujęciu zaproponowanym przez Thomasa Szasza. Ten amerykański psychiatra węgierskiego pochodzenia – dokładnie w tym samym okresie, co Erving Goffman – wypracował swoją koncepcję szpitala psychiatrycznego jako pierwszej i pod stawowej przeszkody, z którą boryka się osoba chora, będąca na drodze do wyleczenia i powrotu do społe- czeństwa. Szasz twierdził, że choroba psychiczna jest sferą metaforyczną, która służy jedynie państwom i ich funkcjonariuszom (lekarzom psychiatrom) do aplikowania wobec chorych retoryki terapeutycznej, a przez to do sprawowania nad nimi kontroli rozumianej jako narzędzie opresji (SZASZ 1961). Kontekst„pojawieniasię”szaleństwa,tworzącego kanwęprzedstawianych rozwa-żań, prezentuje się następująco. 13 grudnia 2009rokuna mediolańskimPlacuKatedral-nymdobiegłwłaśniekońcawiecwyborczyówczesnego premieraWłoch,SilviaBerlu-sconiego.LiderLuduWolnościniespieszniepodążałwstronęrządowejlimuzyny, chętniewymieniającuściskidłonizwyborcamiidziękującimza wsparciewczasie me-dialnejnagonki.W istociebyłto czaspremierowi ogromnienieprzychylny,ponieważ naświatło dziennewypływałycorazto noweoskarżeniaoprzestępstwa fiskalneizarzutyokorupcję.Opozycja– przedewszystkimPartiaDemokratyczna(zniejpochodzą zasiadającyod2016 rokuna czelerząduwłoskiegoPaoloGentiloni,a także jego poprzednik, Matteo Renzi) oraz silnie zaznaczający już wówczas swe miejsce na scenie politycznejRuch PięciuGwiazd,założonyprzezbyłego satyryka BeppeGrilla (właściwie:Giuseppe PieroGrillo)– nieszczędziłamusłówkrytykiinawoływałado dymisji. Gdy otoczony eskortą Berlusconi był już nieopodal rządowego samochodu, został ugodzonydziwnym, niewielkich rozmiarów, ale zpewnością ciężkim przedmiotem. Jegotwarzpokryła siękrwią,a premierniemalstracił przytomność.Rozjuszony tłum miałzamiarzlinczować zamachowca. Znak-przedmiot Pierwszymkrokiemnadrodzedo interpretacji zrelacjonowanego pokrótcewyżejwydarzeniawinnobyćustalenie, jakiznak, napoziomiejęzykowym, został zagarniętyprzez mitdo skonstruowaniawłasnego systemu(Barthes 2008: 246). Mit zdaniem Barthesa jestbowiemmetajęzykiem,drugimpoziomem,którybezjęzykapoziomupierwszego istnieć po prostu nie może. Jakkolwiekkrótkopo zamachu prasęświatową obiegła przedewszystkimfotografiazakrwawionejtwarzyBerlusconiego,nietensugestywny portretwarto uznaćzaznak,któryzostanienastępniepoddanyanalizie.Dużo bardziej frapująca, napoziomiesystemujęzyka-przedmiotu,jestfotografiazrobionatużpo zamachu –a przedzatrzymaniem podejrzanego– przedstawiająca przestraszoną twarz zamachowcanatlenieprzychylnego mutłumuświadków zdarzenia.Fotografięopatrzonowprasienastępującymiokreśleniami: chory umysłowo, niezrównoważony, szalony, niestabilny psychicznie. Barthesna okładce„Paris-Match”,eksponującejmłodego,czarnoskórego żołnierza wefrancuskimmundurze,salutującegoprzedtrójkolorowymsztandarem(znak, a zarazemsignifiant), dostrzegł fakt, iż francuskośćniepostrzeżeniemieszasięzmilitaryzmem(signifié). Zpowyższegozestawieniawyczytałprzekaz (znaczenie)oFrancji jako wielkim Imperium (Barthes 2008: 247). Jakie znaczeniemożemy wywieść ze zdjęcia-znaku „szaleniec otoczonyprzez rozjuszonytłum”? Ukrytątreściąksiążki Barthesajestnapięciemiędzyhistoriąa naturą jakonarzędziemideologiidominującej. Towłaśnie ze względunafaktjednoczesnejpełniipustki signifiant mitu,napięcieto,zdaniemautora,możeprzeważać,kosztemhistoriinarzecz natury.Tłumzfotografii,nieprzychylnieusposobionywstosunkumężczyzny,który właśniezraniłpolitycznegolidera,jużsamwsobie jestznaczeniem,jestpełnyiwystarczający.Jeśliodczytywaćten znaknapierwszym, czystojęzykowo-przedmiotowympo-ziomie, mamy tuistnebogactwosensu: aktkryminalny, który spotykasięzjawnym ostracyzmem, ale równieżprzekroczenieprzez zamachowca granic obywatelskiego sprzeciwuczychoćbydosłownośćodczytaniaprzezniegoosobypublicznej(premier) jako politycznego ciała.Formamitujednak,co udowodniłautorMitologii,zcałąmocą pragniesens odsunąćizniekształcić natyle,bymócuzurpować sobiesignifiant iwy-pełnićjenowym signifié.Formamituopróżniaznakzeznaczenia,do którego dotarcie wymagałobyprzede wszystkim znajomości historii (gdzieikiedy zdarzenieto miało miejsce?), kontekstuspołeczno-politycznego (kimjestzranionyliderijakiepoglądyreprezentujeoraz kim jest zamachowiecijakiekierowałynimpobudki?)czyznajomości kulturowychiprawnych regułobowiązującychwdanym społeczeństwie(domniemanieniewinności,dopóki władzasądowniczanieorzeknieowinie).Jakkolwiekodpowiedzina wszystkiepowyższepytania pozostająnadal aktualne,tojednakblednąwstosunkudo formy.Tanatomiastbrzmi:Tartagliato człowiekszalony,a jakotakinietylko hipotetycznie, alerealnie(cowłaśnieudowodnił swym kryminalnym gestem)stanowi zagrożenie.W wewnętrznym napięciumiędzy formąa pojęciem rozgrywającymsię wznaku„szaleniec otoczonyprzez rozjuszonytłum”,formaodbierajednostkowątożsamośćMassimaTartaglii.Pozazdawkowymi informacjamiowieku,miejscu urodzeniaczywykształceniu,dziennikarze,po pierwsze,zdefiniowali Tartaglię apofatycznie: jakotego, ktoniejestdziałaczem politycznym (FattoQuotidiano.it 2009), ktonie popełniłżadnegoprzestępstwa (Sala 2009)nikomudotądniewyrządził krzywdy, co miałabypotwierdzićjego wieloletniapracawcharakterzewolontariuszaŚwiatowego Funduszu naRzecz Przyrody(Meroni 2009). Wszystkie te jednaknie-definicje zdominowało stwierdzenie, żeTartaglia zpewnością umysłowo niedomaga, gdyżprzez dziesięćostatnichlat korzystałzpomocy psychiatrycznej(Sala 2009).Konkluzja potwierdzającapsychicznąniestabilność mężczyznypołożyłakresdalszymdociekaniom najegotemat.Tu,gdziepoczątekmiałorozpoznaneprzez władzęmedyczną– byposłużyć sięsłownikiemMichelaFoucaulta– szaleństwo,skończyłasięindywidualna tożsamośćjednostki,a zaczęłatożsamośćmityczna, pusty znak, który możnawypełnić znaczeniemwzależności odpotrzebaktualnietoczącejsięrozgrywki politycznej.Naturazwyciężyławtychprzekazachzhistoriądwojako.Po pierwsze,anulowałajednostkowąhistorięczłowieka,opisawszygo jako naturalnie– czyliodzawsze– szalonego.Po drugie,zasugerowała,iżczłowiekszalonyjestniebezpieczny,a jako taki powinienbyćze społeczeństwa wyłączony.Taka sugestia poddała natomiastwwątpliwośćzasadność efektu,jakiosiągnęła walka,określana – niebez sprzeciwu wygłaszanegoprzez samych jejautorów – mianem ruchuantypsychiatrycznego(Foot 2016: 30-47). To drugie zwy-cięstwonaturynadhistoriąwymagaszerokiego omówieniapoprzezprecyzyjnewnik-nięciewewłoski społeczno-politycznykontekstkulturowy,zeszczególnąuwagąpoświęconąlekarzowi,Franco Basaglii. Basagliabyłpierwszoplanowymaktoremantypsychiatrycznegozwrotu.Tenzaś miał swekonsekwencjewtym, żewkolejnych latach po uchwaleniuwspomnianejwcze-śniejUstawy180., a dokładnie między rokiem 1978 a 1996,liczba pacjentów szpitali psychiatrycznychspadłaz78 538 do11803.W roku 2000 doszłozaśdodefinitywnego zamknięciaostatnichistniejącychtegotypu instytucjileczniczych(Scull 2015: 374). Oczywiściezniesienieinstytucji publicznych powołanych do sprawowaniaopieki nad ludźmi chorymi psychicznieniespowodowałozniknięciasamego problemuchoroby psychicznej,a wrazznią – jejspołecznego odbioru.Opiekęnadosobami wymagającymistałejpomocy,dotądsprawowaną przezoddziałypaństwowe,przejęłystruktury prywatne. Ci zaś, którzy nie wymagają stałej opieki specjalistycznej, prowadzą życie poza jakąkolwiek strukturąmedyczną,korzystajączpomocyjedyniedoraźnie(wizyty lekarskie,konsultacje, psychoterapia, zajęciaartystyczneitympodobne). Decydujące niejesttujednaksamoprzesunięciezsektorapublicznego do prywatnego.Fundamentalnajestprzede wszystkimzmianaświatopoglądowa,którejlegislacyjne innowacje są jedynie konsekwencją. Basagliaodpoczątkuswejdziałalnościsprzeciwiałsiępozytywistycznej2 wswejnaturzewizjiszaleństwa jakoproduktuspołecznego(BASAGLIA2000: 98).Hołdował raczejprzekonaniu, żeszaleństwotowyrazsprzecznościmiędzy ciałem organicznyma ciałem społecznym.Chorobazaś, owszem, manifestujesięwkontekście społecznym, ale nie jest jej owocem.W tym sensie relegowanie szaleńca do instytucji to-talnej,wyłączonejztkankispołecznejaniniepomaga cierpiącemuna dysfunkcjępsychiczną, ani nie daje szansy społeczeństwurealniezmierzyćsięzinnością.Jużwsamym przywołaniukontekstuzamknięciawyraźniewybrzmiewa,jakwielkąinspiracjąbyło dla BasagliidziełoErvingaGofmannazatytułowaneInstytucje totalne. O pacjentach szpitali psychiatrycznych i mieszkańcach innych instytucjitotalnych(2011). Podzielał on zdanieamerykańskiego socjologa,jakobywiększątrudnościąwodzyskiwaniuutraconej przezchoregopsychicznierównowagi między„ja”a owym ciałemspołecznymbył fakt znalezieniasięiprzebywania wizolacji, aniżelisam psychiczny kryzys.DlaBasagliibyło zatemjasne,że,popierwsze,musionpodążaćwdziedziniepsychiatrii fenomenologicznym śladem wytyczonym przezLudwikaBinswangeraiEugène’aMinkowskiego, a do zmianystereotypu,jaki ciążywopiniispołecznejnadfigurąszaleńca, należy zaangażowaćmedia masowe.Lata siedemdziesiąteweWłoszechsą zatemokresemnajbar-dziej wzmożonej debatypublicznejwokółszaleństwa. Dyskusjataswymrozmachem, alerównieżrzeczowością,niemiałasobierównychwżadnym innym krajuEuropy Za-chodniej.Owszem,niesprawiedliwościąbyłobyniewspomniećniewątpliwych zasług Davida LaingawWielkiejBrytanii,FélixaGuattariegoiGillesaDeleuze’aweFrancjiczy KlausaDörnerawNiemczech. Niemniejjednakwkażdymztychkrajówzadowalano sięskromnąskalą,teoretycznymprzewartościowaniempojęciaszaleństwa.Basaglia natomiastdoprowadziłrównieżdo praktycznejzmianyjego postrzegania(Scull 2015: 408),wopinii autorki rozdziałuwznacznej mierze właśnie dzięki mediom. Dokładniej, 2 Najsłynniejszymi przedstawicielami włoskiego pozytywizmu w psychiatrii byli Cesare Lombroso i Leonardo Bian-chi. Ostatni, senator republiki, był autorem ustawy regulującej funkcjonowanie szpitali psychiatrycznych z 1904 roku. We wspomnieniowej książce Vittorina Andreolego odnajdujemy pozytywistyczne wyobrażenie o szaleństwie, które dominowało w pierwszej połowie XX wieku we Włoszech: „»Szaleniec« miał być osobą o zdegenerowanym mózgu, której coś »się zepsuło« w głowie. Poza tym, uważano, że jeżeli ktoś jest »wariatem«, pozostaje nim na zawsze; nie ma więc sensu myśleć o leczeniu, lecz przede wszystkim o ochronie społeczeństwa przed zagrożeniem, które wariat stwarza. Temu miały służyć zakłady psychiatryczne, a chorego psychicznie prawo z 1904 roku definiowało jako »niebezpiecznego dla siebie i/lub dla innych« oraz jako »przyczynę publicznego zgorszenia«” (ANDREOLI 2007: 11). dzięki decyzji owejściu znimi wdialog na zasadachpartnerskich, bez skargi na ich przynależnośćdo kultury masowej, a więc na ich „wrodzoną” niezdolnośćprzyjęcia elementów krytycznychowysokimstopniuskomplikowania. Stereotyp w opozycji do rzeczywistości Wartoprzynajmniejwzarysieprzedstawić obecnąrzeczywistość chorobypsychicznej weWłoszech.Przebywającywewspomnianychstrukturach prywatnych(wł.centri di salute mentale – ‘centrazdrowiapsychicznego’)niesątraktowani jakwięźniowie,ani też nie są względem nich stosowane żadne środki przymusu. Mogą oni na krótkotrwałe okresyswobodnieopuszczaćmiejscetymczasowego zamieszkania,ilekroćodczuwają takąpotrzebę. Personel centri di salute mentale pozbyłsięzaśsztafażutypowego dla „instytucjitotalnej”.Lekarze,wykwalifikowanypersonelpielęgniarski,psychologowie iterapeuci zrezygnowali chociażbyzbiałychfartuchów3 – zewnętrznejoznaki potwierdzającej przynależność do grupy personelu nadzoru (Goffman 2011: 17), abyzminima-lizowaćpoczucieponiżeniawśródpensjonariuszy, wynikającejużzkondycji właściwej choremuczłowiekowi.Byłto jednocześniesygnałdlaopinii społecznej,którymożna podsumowaćnastępująco:człowiekchorypsychicznieto niekryminalista.Potrzebuje on pomocy, troskiizaufania,a nieresocjalizacji,właściwejzakładowi penitencjarnemu. Łatwo jest jednak mówićoakceptacji takiejwizjiczłowiekachorego psychicznienapoziomiespołecznym,oileniedopuszczasięonczynu przestępczego.Każdyaktkryminalnychorego psychicznie–a bezwątpieniaztakim właśnieaktem mamy doczynieniawwypadkuMassima Tartaglii– poddajewwątpliwośćnietylko zasadnośćpostulatów całego ruchuantypsychiatrycznego,aleprzedewszystkimustawyz1978roku. Jakkolwiek jesttoprzypadekodosobniony, raczejwyjątekodreguły zachowań innych chorych psychicznie,wystarczaonmediom,bypowrócićdo punktuwyjścia,do postrzeganiazaburzenia psychicznego jako niemal pewnego źródła destabilizacji pokojowego współżycia. 3 „Pensjonariusze zazwyczaj przebywają w instytucji na zasadzie pobytu stałego, a ich kontakt ze światem ze-wnętrznym ograniczają mury. Personel spędza tu osiem godzin dziennie i ma stały kontakt społeczny ze świa-tem zewnętrznym. Przedstawiciele każdej z tych grup, myśląc o drugiej grupie, wykorzystują ubogie treściowo stereotypy wrogości. Personel z reguły postrzega mieszkańców jako osobników skrytych, zawziętych, niegodnych zaufania, oni zaś traktują personel jak ludzi wywyższających się, złośliwych i władczych. Personel zazwyczaj odczuwa swoją wyższość nad mieszkańcami i uznaje prawowitość posiadanej przez siebie władzy. Mieszkańcy natomiast czują się poniżeni, słabi, podejrzani i winni” (GOFFMAN 2011: 17). Jestto jednocześnie jedenznajbardziejrozpowszechnionychwmediach modeli opisuszaleństwaiszaleńca.W znaczącejwiększościprzypadkówmedia,oilewogólepo-święcają uwagęosobiezdysfunkcją psychiczną,przedstawiają szaleńca,który,jakTartaglia,przekracza społeczną normępostępowania,dopuszcza sięgestukryminalnego. Nadrugimmiejscu możemyuplasowaćwmediachszaleństwodomniemane.Innymi słowy, ilekroćmedialny newsdonosiozbrodnimonstrualnej,wykraczającejpoza granice wyobraźni wówczasnatychmiastpojawiają sięopisyikomentarzesugerujące,iżczyn taki mógł popełnić jedynie psychicznie chory (Fiorillo & Cozza 2002: 45-53). Częstomedialną dyskusjęprzenikają równieżzgoła inneopisy,owydźwięku– nazwijmy to– humanitarnym.Dziejesię takwówczas,gdyszaleństwo podpatrujemyodwewnątrz struktury świadczącejopiekę psychiatryczną.Słowem, gdy mamy jużdoczynieniazpacjentem odizolowanym, źleznoszącym zamknięciewstrukturze medycznej (niezależnie czy jest to struktura państwowa czy prywatna), nierzadko też nagannie przez tę strukturę traktowanym czyteż, gdy dziennikarzestarająsię opisaćżycieszaleńca pomimo choroby:jego staraniaoznalezienieiutrzymaniepracy,próbywpisania sięwspołeczny kontekst czy jego życie emocjonalne. Wspólnym mianownikiem materiałów owy-dźwiękuhumanitarnymjestich ideologicznycharakter.Chodzi bowiemostoczenieza ichsprawą walkizklasyczniepojmowaną psychiatrią.Wobectakiejkonstatacjisamoistniewręcznasuwasię pytanie, czy zatem materiały prasoweowydźwiękuhumanitarnymniesugerują najsilniej,żeklasyczna psychiatrianiezostała przezruchantypsychiatryczny nawetnaruszonawswych posadach. Na potrzebyprowadzonychprzezautorkęrozdziałubadańpowyżejprzytaczane modele opisunazwane zostałyparadygmatami.MichelFoucaultokreśliłbyjezaśformacjamidyskursywnymi.Pierwszedwamodelebudująparadygmatkryminalny, natomiastostatni,trzecimodel– paternalistyczny (Giannichedda 2005: X). W każdym znich,bezwyjątku, szaleniec nie jestpodmiotem. Skazany jest na uprzedmiotowienie ipomniejszeniedo jednegozprzynależnych jego osobiewymiarów(opisdokonywany przezpryzmatpopełnionegoczydomniemanegoczynulubprzezfaktpozostawania wewnątrzjakiejś„instytucjitotalnej”).W tym sensieautorka rozdziałuuważa,żekażde istnienie szaleństwaiszaleńcawmediach jestwistocieich nieistnieniem. Opis jako konstrukcja OpisyzamachunaBerlusconiego,jakiego dopuściłsięMassimo Tartaglia,ulokować możnawpełniwparadygmatycznym opisiekryminalnym.Mediachętnieposłużyły się pojęcieminności,wypełniwszygo treściąodpowiadającądoraźnemuzapotrzebowaniu na sensację.Pierwszą kategorią,którą należałobywyabstrahowaćzopisów zamachuna Berlusconiego,jest – co łatwe do przewidzenia – bezpieczeństwo osobypublicznej, wtymwypadkusamegoszefa rządu.Media,zarównotepopierająceLudWolności,jak iopozycyjne, poświęciły temuzagadnieniusporouwagi.Alarmistycznewswym wydźwiękutytuły,jak na przykładtenzdziennika „La Repubblica”:Zaaresztowanoniestabilnegopsychicznie agresora.Berlusconidodaje:ocalałem cudem(Repubblica.it 2009), posłużyłymediomdo prowadzeniadyskusji natematkwestii taknieproporcjonalnie nieadekwatnych, jakewentualny atakterrorystyczny.W artykule AndreiMazzoleniego Discutiamo dell’attentato a Berlusconi czytamy naprzykład: „Mówisięoatakuterrorystycznymiklimacie, któryprzypomina ten zlat siedemdziesiątych” (Mazzoleni 2009).Tym samym dziennikisugerowały, żemechanizmy kontrolnewpaństwiesą niewydolne,a każdymieszkaniec maprawoodczuwać zagrożenie.Wartozauważyć,żeten typopisuwłaściwiewpełni abstrahowałsytuacjęsamego Tartaglii,synonimizującszaleństwozprzestępczością. Drugi wątek,jaki możnawyodrębnićzprzytoczonych opisów prasowych,dotyczył takzwanych „moralnych zleceniodawców”zamachowca.Mediaprorządowezasugero-wałybowiem,żezamachjestnaturalnąilogicznąkonsekwencjąkampanii nienawiści, którejmediaopozycyjneużyczająswychłam.W artykuleogłoszonym drukiemwdzien-niku„IlGiorno”wyeksponowanona przykładznamiennesłowa polityka,DanieleCapezzone: Siewcy nienawiścistają sięprzykładem. Ci,którzy– czy tozłamdzienników,czyzekranówtele-wizyjnych– miesiącamirozpowszechnialiwrogośćinegatywne nastawieniewobec premiera,powinni zapytać samychsiebieokonsekwencjeswoichdziałań,swoichzachęt,abyBerlusconi stałsię obiektemprzemocy takiejjakta,któramiałamiejscedzisiejszegowieczoru.Wielupowinnosięwstydzić,przeprosićBerlusconiegoiWłochów(Giorno.it 2009). Jednostkowygest Tartagliiurósłdorangirezultatudziałańzorganizowanejsieci intelektualistównieprzychylnychBerlusconiemu. Premierzostałzatemprzedstawiony jako niewinnaofiaraniesprawiedliwych dziennikarskich osądów.Zupełniejakgdyby oskarżeniateniebyły motywowanenieprzykładnym zachowaniem szefarządu, jegodalekąodtransparencjidziałalnością przedsiębiorczą,uwikłaną nawetwniejasnekontakty zczłonkami organizacjiprzestępczych. Jeszcze bardziejjednoznaczne zdają się słowa parlamentarzystkizLuduWolności,MaryCarfagnii: Podłainiedająca sięwyjaśnićagresja względemSzefa Rząduto owocburzliwego klimatuiprzesyconychtruciznąsłów,jakiedałysięsłyszećwciąguostatnichtygodni. Mamwrażenie,żeopozycja […]zachowujesięjakwlatachsiedemdziesiątych,kiedyto PartiaKomunistyczna,właśniepo to, by niemusieć konfrontować sięzwłasną podstawą,przymknęłaokoiwyhodowała na własnym łonietych,którzypóźniejstalisięterrorystami-mordercami (Giorno.it 2009). SamTartaglia zostałzatemopisanyjakowykonawca „zleceń”,a więcczłowiek,po pierwsze,niezdolnydo odczytaniaich warstwymetaforycznej,po drugie,zpewnością niewyrażającywłasnychpoglądów(antypatiidopremiera),gdyż– jak pragniestereotypwrogości – szaleniec poglądówposiadać przecieżnie może. Oskarżenieo„moralne zlecenie” budziweWłoszech jednoznacznienegatywne skojarzenia. Pamiętaćbowiemtrzeba,że posługiwanie sięwe Włoszechetykietą„zleceniodawcymoralnego”wprostodsyłado takzwanych „latołowiu”(Montanelli & Cervi 1991; 1993),a więclatsiedemdziesiątych ubiegłego wieku,kiedyto ideologiczne napięcierozładowywanebyłowzakrojonychna szeroką skalęprotestach,a nawetatakachterrorystycznychzogromnąliczbąofiar.Najwyraźniejwpamięci zbiorowejzapi-sałsiępremierAldo Moro,uprowadzony,więzionyizamordowanyprzezCzerwone Brygadyw1978 roku. Wodpowiedzi na te dość niewysublimowane zarzutydziennikarze opozycyjni, zwłaszczacizwiązanizjedynym niewspółfinansowanymzdotacjipublicznychdzienni-kiem„Il FattoQuotidiano” czynajbardziejspecjalistycznymspośródwłoskich dzien-ników„Il Sole 24Ore”przygotowalianalizykrytyczneoteatralizacjiimediatyzacji polityki.Napisali oni,żeBerlusconipadłofiarąwłasnejbroni.To onwprowadziłdo dyskusji politycznejskandal,plotkę,gestywięcbliższeraczejkontekstowi stadionowemu niżwiecowi politycznemu.W artykuleElysyFazzinopada wręczteza,żewłoska polityka tosportkontaktowy.Autorka,powołującsięna analizębrytyjskiejdziennikarki, Duncan Kennedy, pisze, że: „Atakniezakończy sposobu,wjakiBerlusconiprowadzi politykę,gdyżpremierto bokser,którykochabićsięwpolitycznejdżungli”(Fazzino 2009). Berlusconiwtym sensie sam jest winien tego,iż nie przewidział, żejedenzjego „kibiców”zgromadzonych namediolańskimPlacuKatedralnymmoże byćwrzeczywistości jego zagorzałymprzeciwnikiem.W tymtypieopisuTartagliazamieniasięw„nośnik” czystej emocjonalności, wnie-rozum niezdolnydo działania wramach dobrze funkcjonującegospołeczeństwa. Wnioski Wnikliwa lektura materiałówprasowych opublikowanych tużpozamachuz13grudnia2009roku,polegającanawyjaśnieniuwybranych elementów włoskiego kontekstu kulturowego,jakrównieżskorelowanazmetodologiąsemiologicznązaproponowaną przezRolanda Barthesa,pokazuje,żedziedzictwokulturoweBasaglii przynależy we Włoszech do przeszłości. Wyprzedza je głęboko zakorzenionywopinii publicznej stereotypszaleńca-kryminalisty, któregowopisieniechybniepozbawiasiępodmiotowości.Co więcej,analizataskłaniarównieżdo wyciągnięciadaleko idących wniosków do-tyczącychesencji mediów masowych.Mianowiciewkładaniewysiłkuwdestrukcjęstereotypowego ogląduinności,wtym wypadkuobłędu, pozostajewsprzecznościzich logiką.Media masoweskazują innośćnanieistnienie(Massimo Tartaglianiematożsamości),abysprawniewykorzystywaćzaistniałą pustkędosnucia narracjibudzącej większezainteresowanieopinii publicznej(bezpieczeństwo każdego obywatela,historianarodowejtraumy,psuciedemokracji przezpopulistów). Roland BartheswMitologiach stwierdza, że warunkiem zaistnienia mitu jest wy-raźniewystępującamotywacja.Innymisłowy, gdyby Tartaglianieuczynił niczegozłego, nieznalazłby sięwprasie,a szaleństwaniemożnaby opisywaćwkategoriachmitycznych. Przekroczenie przezniegoprawa pozostajebezwątpienia bezdyskusyjne.Pamiętaćtrzeba jednak,żekażdorazowenaturalizowaniehistorii–a ztakimtraktowaniem historii mamydo czynieniawopisywanymprzypadku– skutkujeobrazemubogim, niekompletnym. Tożsamość zostaje zredukowanadojednej funkcji,a samo zaś istnienie staje się dyskusyjne. Barthestwierdzi,że współczesne społeczeństwojestwciążspołeczeństwemmiesz-czańskim, rozumianym nietylkoekonomicznie.Możnajetakżeodczytywaćjakoklasę, która ma pretensje, by swoim światopoglądemwypełnićcałąrzeczywistość(Barthes 2008: 272), która jest jednąitą samą ludzką naturą.Włoska opinia publiczna – miesz-czaństwowBarthesowskimrozumieniusłowa– nie toleruje szaleństwa,gdyżmechanizmjego funkcjonowanianietylko jesttrudny doodkrycia,alebyćmożenawetnie istnieje.Mediamasowezaśkarmiąrozpowszechnionąwspołeczeństwiepotrzebęracjonalności jako dyskursudominującego.Mitycznymedialnyopisszaleństwawzmacnia postawęracjonalną,którą zdefiniowaćmożna jakotroskęopostęp naukowyitechniczny. Troskęokoniecznośćprzekształcania naturywceluzapewnienialepszychwarunkówżycia rozumianego wkategoriach biologicznych.Szaleniec, ten, który może stanowićdlażyciarealnezagrożenie,niemożezatemzostaćzobrazowanyinaczej,jak wpostaci uosobieniatego niebezpieczeństwa.Zatemprasapiszącaojego geściewistocie domagasięjego anihilacji.Czyni to samabezwiednie,wywracającnanicejego tożsamość, niedopuszczając godogłosu,przypisując mu motywacje,których nie miał, nie wyka-zującrównieżzainteresowaniajego potencjalnymi pobudkami.Opisuje,aleprzemilcza.Włączaprzezwykluczenie,jakpowiedziałbyGiorgio Agamben.Prasaniepotrzebujerównieżdlaswego działaniażadnego usprawiedliwienia.Znajdujejejużwsamym użyciu słowa „szaleniec”, które niezmiennie brzemienne jestwstereotypwrogości. Źródła cytowań Andreoli, Vittorino (2007), Moi wariaci. Wspomnienia psychiatry, przekł. Ma-ciejBielawski,Kraków:Homini. Barthes, Roland (2008), Mitologie,przekł. AdamDziadek,Warszawa: Aletheia. Basaglia, Franco (2000), Conferenze brasiliane,Milano:Raffaello CortinaEditore. FattoQuotidiano.it (2009), Massimo Tartaglia torna libero, online: http://www.ilfattoquotidiano.it/2016/04/27/massimo-tartaglia-torna-libero
laggressore-di-berlusconi-non-e-pericoloso-per-la-societa/2677330/[dostęp: 30.07.2018]. Fazzino, Elysa (2009), Italia divisa, ma Berlusconi sarà ancora più popolare, iSole24ore.com,http://www.ilsole24ore.com/art/SoleOn-Line4/Mondo/2009/12/berlusconi-italia-popolarita-siti-esteri_PRN.shtml[dostęp: 30.07.2018]. Fiorillo, Gian Piero, Massimo Cozza (2002), Il nostro folle quotidiano. Indagine sulla rappresentazione della follia e della malattia mentale, Roma: Manifestolibri. Foot, John (2016), La “Repubblica dei matti”. Franco Basaglia e la psichiatria radi-cale in Italia 1961-1978, Milano: Feltrinelli. Giannichedda, Maria Grazia (2005), ‘Introduzione. L’utopiadella realtà. Franco Basaglia e l’impresa della sua vita’ w: BasagliaFranco (red.),L’utopia della realtà, Milano: Einaudi, ss VII-LVII. Giorno.it (2009a), Dopo il comizio in Duomo Berlusconi colpito al volto con una statuina di metallo, online:http://www.ilgiorno.it/milano/poli
tica/2009/12/13/270712-premier_predellino.shtml[dostęp:30.07.2018]. Goffman, Erving (2011), Instytucje totalne. O pacjentach szpitali psychiatrycznych i mieszkańcach innych instytucji totalnych, przekł. Olena Waśkiewicz, Jacek Łaszcz,Sopot:GdańskieWydawnictwo Psychologiczne. Mazzoleni, Andrea (2009), ‘Discutiamo dell’attentatoa Berlusconi’, online: AgoraVox.it, http://www.agoravox.it/?page=article&id_article=11807[dostęp: 30.07.2018]. Meroni, Gabriella (2009), ‘Chi è Massimo Tartaglia’,Vita.it, http://www.vita.it/it/article/2009/12/14/chi-e-massimo-tartaglia/96479/[dostęp: 30.07.2018]. Montanelli, Indro, Mario Cervi (1991). L’Italia degli anni di piombo, Milano: Rizzoli. Montanelli, Indro, Mario Cervi (1993), L’Italia degli anni di fango, Milano: Rizzoli. Repubblica.it (2009), Arrestato l’aggressore: “Psicolabile” Il premier: “Sono mira-colato”, online: http://www.repubblica.it/2009/12/dirette/sezioni/politica/co
mizio-berlusconi/comizio-berlusconi/index.html[dostęp:30.07.2018]. Sala, Alessandro (2009), ‘Premiercolpito alviso dopo ilcomizio’,Corriere.it, online: http://www.corriere.it/politica/09_dicembre_13/berlusconi-colpito-al
viso-da-manifestante_0cd154c4-e80e-11de-8657-00144f02aabc.shtml[dostęp: 30.07.2018]. Scull, Andrew (2015), Madness in Civilization. A Cultural History of Insanity from Bible to Freud, from the Madhouse to Modern Medicine, London: Thames&Hudson. Szasz, Thomas (1961), The Myth of Mental Illness:Foundations of a Theory of Personal Conduct, New York: Harper & Row. Ksenologiczne ficta CZĘŚĆ DRUGA Starość i wykluczenie w spektaklu Saszka Bramy Jesień na Plutonie ANNA KORZENIOWSKA-BIHUN∗
Saszko Brama jako twórca teatru dokumentalnego Saszko Brama(urodzonyw1988roku)jestukraińskimdramaturgiem,reżyseremiakcjonistą,którego głównezainteresowanieartystyczne oscylujewokółteatrueksperymentalnego tworzonego nabaziedokumentu.Do najważniejszych dotychczasowych dokonań Saszka Bramynależą projektyDyplom (Dypłom) iWątróbka wieprzowa (Swyniacza peczinka)oraz powstały niedawno projekt dokumentalnyJesień na Plutonie(Osiń na Płutoni). Dyplomto spektakl verbatimpoświęconysystemowi szkolnictwawyższego naUkrainie. Autorijego współpracownicy zebrali ponad dwieście wywiadówzestudentami, absolwentamiiich rodzicami,tworzącprzedstawienie,zktóregowyłaniasię krytyczny obrazukraińskichwyższychuczelniniszczonychprzezkorupcjęoraz innegorodzaju pa-tologicznezachowania kadrynaukowej(Wełymczanycia,Hajszeneć &Czuży-nowa 2014: 57). TekstWątróbki wieprzowej1 powstałpoprzypadkowymspotkaniu dramaturgazweteranemwojnywAfganistanie(Moskwin 2015:16).Jestto sztuka oprzemocy,utracieprywatnościiupokorzeniu, związanymizinstytucją wojska funk-cjonującegowsystemietotalitarnym. ∗ Instytut Teatralny
im.
Zbigniewa
Raszewskiego
| kontakt:
anna.korzeniowska@gmail.com
1 Sztuka w polskim tłumaczeniu Roberta Skanadaja ukazała się w antologii Dramat ukraiński. W oczekiwaniu na Majdan (KORZENIOWSKA-BIHUN & MOSKWIN 2015). NadprojektemJesień naPlutonieSaszkoBrama zacząłpracowaćlatem2014roku, kiedytonazaproszenieznajomych wolontariuszyudałsiędo lwowskiego pensjonatu geriatrycznego.Tamteżpojawiłasięidea,bywsposób teatralnyopracowaćhistoriejego mieszkańców. Jak twierdzisam autor, podjęcie tego tematu nie było łatwądecyzją, bo obciążonąpodobnymdoświadczeniemzprzeszłości: Byłemkiedyśwośrodkupsychoneurologicznym. […]Robiłemtamfilmdokumentalny. […]Nigdyniepokazywałemmateriału,którynakręciłemiprzez tydzieńdochodziłemdosiebie– niczego niemogłemrobić. […]Dla mnieto było bardzo destrukcyjne.W przypadkupensjonatugeriatrycznego,napoczątkurównież miałempoczucie,żetojestcośdestruktywnego,alepotemzrozumiałem, żehistoriepensjonariuszymogłybyapelowaćdo materialnego racjonalizmuwspółczesnego człowie-ka […]iinteresująca byłabypraca nadtym,jakczłowiek,którynibywszystko przeżył,ocenia swoje życie (Brama 2016a). Pracenadspektaklemtrwałydługozpowodów organizacyjno-finansowych.Był to projektniezależny,naktórytrzydzieści sześćtysięcyhrywienpozyskano dzięki zbiórce internetowej.Pozatymśrodki finansowepochodziłyzeLwowskiejRadyMiejskiej,InstytutuGoethegoiBritish Council.Przeprowadzono równieżzbiórkę,wtym internetową,funduszyna przeprowadzeniepromocjizagranicznejprojektu(Culturepartnership.eu 2017). Doświadczanie starości SpektaklJesień na Plutonie powstałwdwóch wersjach.Pierwszazostałapublicznieza-prezentowana dwukrotnie:11 października 2016rokuwCharkowieoraz26października 2016rokuweLwowiewramachakcjicharytatywnejwcelu zebrania pieniędzy na leczenieWołodymyraKuczynskiego2.Premieradrugiejwersji odbyłasięweLwowie23stycznia 2017 rokuipoza Saszkiem Bramąjej współautoramibyli Andrij ErleniMarija Bakało. Obiewersjeróżniąsięzasadniczozarównopodwzględemtreści,jakisposobujej przekazywania,stawianiaakcentów dramaturgicznych,wydobywaniasensówiprowadzenianarracji.Sątodwazupełnieinnepodejściado organizacji zebranego materiału dokumentalnegoijegoscenicznejrealizacji. Niemniejostatecznawymowajestzbieżna 2 Wołodymyr Kuczynski jest dyrektorem artystycznym Teatru im. Łesia Kurbasa we Lwowie. Zdiagnozowano u niego ostrą białaczkę. Lwowskie środowisko artystyczne organizuje więc różnego rodzaju akcje, mające na celu zebranie pieniędzy na kosztowne leczenie chorego. idotyczy przemijania, niedołężności, samotności, lękuprzedśmierciąispołecznychwymiarówstarości.Tytułspektaklurealizatorzytłumaczą następująco: Plutonjest najbardziejoddaloną planetąwSystemieSłonecznym[…]Tak,jakwSystemieSłonecznym,wspołeczeństwieteżistniejąmało zbadanezakątki. Do takiejmało znanejprzeznasrzeczywistości należą równieżpensjonatygeriatryczne. Jesieńjest porą,która kojarzysięzgaśnięciemżycia izbioremurodzaju.W naszymprzypadkuurodzajemjestżyciowedoświadczenieludzi (Slipczen-ko 2016). Pracenadspektaklemod samego początkuprzebiegałydwutorowo.Podstawowe zadanierealizatorów polegało nazebraniuwywiadówzpensjonariuszamidomustar-ców.Wybrano pięćosób,których historiestałysiępóźniejsząkanwąobuwersji spektaklu: Myrosława, Marynę, Mychajłynę, WiaczesławaiŻenię. Jednymzkryteriów doborubohaterów byłajakośćnagraniadźwiękowego,które zarejestrowano podczasrozmówzposzczególnymi pensjonariuszami. Cała plastyczna idźwiękowa idea przedstawienia polegabowiem na tym, że performerzy nakładają na siebieogromnelalki,stanowiącehiperrealistyczneportrety wybranychpostaci,a zamiast recytowaniawyuczonych kwestii,odtwarzająnagraniaautentycznych wypowiedzi. Lwowska artystka Oksana Rossołwiernieoddaławstworzonych przez siebie lalkachwszystkiezmarszczki,fałdyibruzdysędziwych twarzy. Specjalne rękawiczkiiskarpetki,którewkładają performerzy,imitują zwiotczałą skóręizdeformowaneręce/stopy, a usta lalek przemawiają nagranymuprzedniona potrzebyspektaklustarczym,chrypliwymgłosem.Ukraińskirecenzentteatralny, OłeksijPalanyczka, dostrzegawtej po-trójnejbudowiepostaci (aktor,lalka,głos)elementyfilozofii Wschoduzpodziałem na „ja– dusza,ja – ciałoija – pragnienie” (Palanyczka 2017: 5),choć oczywiściekażdy zelementów niniejszej triady będzie inaczej akcentowanywprzebiegu akcji scenicznej iodmiennie interpretowanywzależności odwersji przedstawienia. Olbrzymielalki umocowanedo ciałaanimatorówigłospostaci odtwarzanyznagraniawymuszaszczególnysposób scenicznego istnieniawykonawców.Saszko Brama nienazywaichaktorami, leczwłaśnieperformerami,tym samymwyznaczająciminne zadanianiżtworzenietradycyjnejkreacjiaktorskiej.Ichruchjest mocnoograniczony rozmiaramiiwagą lalki,a ciało stajesięstelażem,naktórymnadbudowano postaćsce-niczną.Zostająpozbawienipodstawowych atrybutówaktorskich,a więcekspresjiru-chu,mimikiinawetwłasnego głosu.Stająsięubezwłasnowolnionymi Craigowskimi nadmarionetami3. W zamian,wtrakciepracynadspektaklem,zyskują doświadczenie wykraczającepozadziałaniesceniczne.„Dusze”postaci,czyliperformerzy,traktowani są raczejjakoświadkowiewydarzeń,a niewykonawcyroli.Biorąaktywnyudziałwpra-cach nadspektaklemnakażdymich etapie,łączniezezbieraniemmateriałudokumentalnego.W czasieprzygotowań,a takżewtrakciesamego przedstawienia,dzieląsię własnymirefleksjaminatemat starościwróżnychjejwymiarach.Pierwszeichkomentarze zbieranesą popróbachzmaskamiikostiumami.„Poczuliśmyto ściśnięteciało,jakie jestnieprzyjemne, – mówi performerkaSwitłanaŁysowska.–A jeślija taka będę,znajdę sięnaich miejscu.A jeśli mojeciało niebędziesięruszać?Co wtedy?”(Sveta Edited 2016: 0:30-1:18). Jejkolega,AndrijBuczko,akcentujeprzedewszystkimlęk przedutratą sprawnościintelektualnej: Starośćjest okrutna. Możeniemawpływuna twojąduszę,alezaciera osobowośćiwpływana umysł. Jest to okrutnenawet dlaludzi,którzyprzebywająobokczłowiekazbliżającego siędo takiego stanu. Pytanie,czywogólemożna siędo tego przygotowaćijakto możnazaakceptować.Niewiem…Chyba zawszebędęsiętego bał…(Andrij Edited 2016: 1:00-1:44). Innyuczestnik projektuMarkoBankokładzienatomiastnacisk nauniwersalnośćludzkichdoświadczeń: Do tejporytraktowałemstarychludzijakjakichśniezrozumiałychkosmitów,jakuciążliwą zaciętą płytę. Alewystarczyłajednawizytawośrodkugeriatrycznym,żebymzrozumiał,żeoni byli tacy,jak ja…Lepsi,gorsi – toniemaznaczenia,alerobili to,cojarobięiczemuś– tuznakzapytania– znaleźli się tam (Marko Edited 2016: 0:48-1:52). Wpierwszejwersji spektaklu(w wydaniulwowskimz26 października2016roku) dyskusja natematstarościzostajezainicjowana takżewczasietrwania samegoprzedstawienia. Performerzynaglezdejmująkostiumyizaczynająprowadzić zesobąquasi-prywatnerozmowy.Ktośpyta: kiedy zaczynasię starość?Inniodpowiadają: „Wpewnym stopniu już sięczujęstary”;„Przez całyczascośrobisz, czymśsię zajmujesz, wybierasz sobie jakiś cel […],a starośćjestmomentem, kiedy sprawdzamy, czym naprawdę zosta-liśmy wypełnieniwciągucałego naszego życia”;„Straszne,żeżycieminęło,alewidzę woczach tych ludzi, że najgorsze jest to, że minęło na próżno” (Brama 2016 b). Idea angielskiego reżysera i reformatora teatru Edwarda Gordona Craiga, który chciał zastąpić aktorów „nad- marionetkami”, wolnymi od rutyny scenicznej i w pełni podporządkowanymi intencjom reżysera. Pod koniec przedstawieniado rozmowyzaproszonazostanierównieżpubliczność. Reakcjewidzów sąróżne– odnawoływania doakceptacjistarościjakostanunaturalnegoikrytykisztucznegowywoływanialękuprzednią, naktórym realizatorzyniewątpliwiebudują spektakl,poprzezuwagina temattechnicznejiartystycznejstrony widowiska, aż do refleksjiostarości,bardzo podobnych do tych,którymi dzielili sięperformerzy.Starośćwidzówprzerażanietylkodlatego, żejestniedołężna,ale przede wszystkim dlatego, że jest ściśle związana ze śmiercią. Dla młodych osób praktycznie staje się jejsynonimem.Budzitakżerefleksjenatematżyciajakoniepowtarzalnegoprocesu, którypodlegawartościowaniuioceniekońcowej.„Trzebatakżyć,aby się tego życia nie wstydzić”(Brama 2016 b) – mówił jedenzkomentujących.Padałyrównieżuwagi na temat starości jakoszerszego problemu społecznego, polegającego na wykluczaniu osób słabszychiniepełnosprawnych, lokowaniuichnaskrajuspołecznejświadomości,czego metaforąwspektaklu staje się właśnie ciemny, zimnyiodległy Pluton. Ta podkreślana odpoczątkuwspólnośćdoświadczeńaktorówiwidzów niejest przypadkowa,ponieważstarość,zgodniezintencjami realizatorów,mabyćprzepracowanapo obustronachrampy.„Koncentrowaliśmy nasząuwagę natym, cotodlanas znaczy, comyztymrobimy.Odpowiadającnatepytania,zdobywamypewnedoświadczenieisię nim dzielimy”(Sashko Edited 2016: 0:08-0:51) – opowiadałSaszkoBrama ozałożeniachpracynadspektaklem. Doświadczanie starościprzezmłodychperformerówidzielenie sięwłasnymirefleksjamizpublicznościąjestjednymznajważniejszych elementów całego projektu,stanowiąckluczdo jego zrozumienia.Współodczuwanie nieodbywasię jedynienapoziomieartystycznym,czyli„sztucznym”,alestajesię rzeczywistym źródłem wiedzyodrugim człowieku, potrzebnym uczestnikom jużnietylko jakoartystom,leczjakoludziom,którzywłaśniestykają sięzczymś,cozakilkanaście lat stanie się dla nich nieuniknione. Wdrugiejwersjiprzedstawieniaprywatnekomentarzeperformerówwpostacinagraniaodtwarzanego zzascenyotwierająspektakl.Niosąoneinnątreść,choćwswejwymowieprzypominają poprzednie.Jestwnichwielerefleksjina tematstarościkojarzącej się wyłącznieznieporadnością,samotnościąiodrzuceniem.Pojawiasiętakżewątek moralnejocenyludzi,którzyoddająswych rodziców do domustarców.Głównyak-centpołożonyjestjednak narelacjach„mymłodzi– onistarzy”orazwymiernych ko-rzyściachodniesionych przez artystów podczas pracyzmieszkańcami pensjonatu. „Jechałemtamzmyśląosobieprzedewszystkim,a nieotych,którzytamsą”– męskigłos wyznajepowódswego zaangażowaniaw– jak tonazywa – „dobroczynność”.„Miałamdepresjęprzezto,że jestemnikomuniepotrzebna” (Brama, Erlen & Bakało 2017) – dodajegłoskobiecy,sugerując,żedoświadczenie,wktórymbohaterkabierze udział, pomogło jej ten stan pokonać. Struktura przedstawienia i budowa postaci Obie wersje spektaklu,choćzbudowane natych samych założeniach,różniąsięzdecydowaniebudowąstrukturalną,narzucającązupełnieinnysposób odczytywaniaznaków scenicznychiichinterpretacji.Sątodwiezupełnieodmienneopowieściostarości. Pierwsza jestkameralna,oszczędnawśrodkiteatralne,praktyczniepozbawiona dekoracji,zatopionawpółmroku,klaustrofobiczna.Koncentrujesię nawewnętrznym świe-ciebohaterówiniewychodzi pozasymbolicznąprzestrzeńdomustarców.Drugama szerszy kontekstspołeczny, angażujemetatekstyiwykorzystujelicznewizualneidźwiękoweefekty sceniczne. Tuświat zewnętrzny wdziera sięwhermetyczny świat bohaterów, a ingerencja ta znajduje swą pełnąibogatąformęteatralną. ObienatomiastwykorzystująBrechtowskiechwytyantyiluzjonistyczne– swoiste burzenienapięciadramaturgicznego – któremająnaceluzmuszeniewidzado pogodzeniasięzmyślą, żeto, cowłaśnieogląda, jestgrą,a nieświatem,a prawdziwyświat, októrym mowa, znajdujesięwinnym miejscuidotarciedo niego wymagawysiłku. Wersja pierwsza rozpoczyna sięwejściemna scenęnieucharakteryzowanychperformerów,którzynajpierwwykonująfizycznećwiczeniamającepomócimwcielićsię wdaną postać,a następnienaoczach publiczności przymocowujądo swych ciałelementylalek. Topierwszy Brechtowskichwytantyiluzjonistyczny, wyraźny znaktego, jak spektakl ma byćodczytany; znak bardzo istotny, bo pokusa tworzenia iluzji jestwtym materiale scenicznymogromna. Jużtejpierwszejscenie towarzyszy mechaniczneodliczaniezzakulisodziałaniuwywołującym skutekprzeciwny niżakcjaperformerów.Między kolejnymi liczbami hipnotycznygłoslektorawrzucapojedynczesłowa:„strach”, „wieczność”,„entropia”,„Pluton”.Publicznośćzostajezaproszonado pozaziemskiej podróży,uwikłanawfikcję.Następniena scenęwkraczają postaci-lalkiichrypliwym głosem,wpółmrokuzaczynają opowiadaćoswoimżyciu.Długoimisterniebudowana iluzjawpewnym momenciezostajejednakponowniezaburzonaprzezwspomnianą dyskusjęnatemat starości,prowadzonąprzezpozbawionych kostiumów performerów – mocneprzypomnienie,wjakimceluwykonawcyipublicznośćzgromadzili sięwtym miejscu. Wdrugiejwersji przedstawieniazrezygnowanozpomysłuwprowadzenia dyskusji performerów– być możezobawy,żeprzywielokrotnympowtarzaniustraci onaswą spontanicznośćistaniesię zwykłym wyuczonymtekstem.Przyjętozatem innąstrategię antyiluzjonistyczną.Ingerencjąwtkankęmateriałuscenicznego było wprowadzenie autentycznego wywiaduradiowegozreżyserem, Saszkiem Bramą,któryodpowiadał na – częstonatarczyweipodważającesenscałegoprojektu– pytania dziennikarza.Materiałtenstanowiswoistymetatekstspektaklu,wprowadzającyzmianęnapięcia dramatycznegoitymsamympozbawiającywidzów komfortuzwiązanego zewcześniejszym rozpoznaniem ioswojeniem początkowejkonwencjiprzedstawienia. Inne pęknięcie strukturyspektaklunastępuje– tak jakwwypadku pierwszej wersji projektu– pozrzuceniukostiumów przezperformerów,natomiastskutki tego gestusąodmienne.Stajesię oncezurą dzielącą dwieczęściprzedstawienia,rządzącesięinną logiką,narracjąiestetyką. Performerzyniestają przedwidzamijakoosobyprywatne,alerozpoczynają nowypokaz.Zostająoswobodzeni odciężarustarczych ciałizyskujązdolnośćdo wykonywania ekspresyjnychukładówtanecznych, choćtasymbolicznaucieczkazPlutonanie zostaje uwieńczonasukcesem.Roztańczenimłodziludziepadająpoddziałaniem niezdefiniowanejsiły, walcząznią,wkońcujejulegają.Dla Saszka Bramyjestrzeczą oczywistą,że każdeciało,bezwzględunaswójwiekbiologiczny,podlegatymsamymprawom– przy-ciągajeziemska siła grawitacji,a czasdeformuje.Wspomnianąwcześniejwypowiedź MarkaBanki: „onibylitacy, jak ja”,można więcsparafrazować:„ja będętaki,jak oni”. Warstwatekstowaobuwersji spektakluzostałaniewątpliwiezdeterminowana przezsposóbzbieraniamateriałudokumentalnego,to znaczyprzeprowadzaniezkażdym pensjonariuszem oddzielnegowywiadu.Technika ta narzuciła bardzokonkretny sposób istnieniapostaci scenicznych.Ich kwestiesąwypowiadaneosobno,bohaterowie nie reagują na siebie werbalnieinie tworzą wspólnej narracji. Tekst wybrzmiewającyna scenie nie składa sięzdialogów, lecz– możnaby rzec– serii monologów.Wpierwszej wersji każdapostaćwchodzi naśrodekscenyiwprostdo publicznościmówito,co jest dlaniej najistotniejsze, czasemnieoczekiwanie przerywając, zapętlającczypowtarzając swojąopowieść.Saszko Bramatensposób narracjinazywa „dramaturgią sensów”(Brama 2016a), gdzie jedentematwyciska drugi,a kwestiebohaterów tworząnielinearną, polifoniczną konstrukcję.W drugiejwersjiprzedstawieniapostaciwchodzązesobą wpozornerelacje,odbywasięto jednakgłównienapoziomiegestówiruchu scenicz-nego,a niedialogowejwymianyzdań,którazpowoduwyżejwspominanejtechniki pozyskiwanianagrańpo prostuniemożezaistnieć.Niekiedywypowiedzi bohaterów nakładają się na siebie, ale nigdy nie tworząoni chóru,zdefinicji zakładającego werbalną współpracęmiędzywykonawcamiorazporządekihierarchiędźwięków.Nascenie nie mateżkakofonii,bo mimo wszystko dźwięki niekolidujązesobą,leczjako zaplanowane elementy przestrzeniistnieją obok siebie lub sięprzeplatają. Wplanieteatralnym„dramaturgia sensów”wyrażasięprzedewszystkimpoprzez metaforyisymbole.I tak metaforą śmiercijestbardzoemocjonalna scena umierania, gdzienatlebeznamiętnego głosulektoraczytającego naukowytekstokolejnych stadiach śmierci, performerka, niczym poczwarka, zrzucazewnętrznąpowłokęiuwalnia swą „piękniejszą formę”. Metaforą kondycji społecznejpostaci staje się staromodna wa-lizkaznapisem uspich (sukces),wktórejzamkniętesą wszystkienagromadzoneskarby staregoczłowieka:połamana lalka,książki,zabawki,szkolnyglobus,blaszanypuchar, lusterko.Tandetne,stareprzedmioty,swoista kapsułaczasuświadczącaoskrajnej biedzieswych właścicieli,to całydorobekich długiegożycia,ów„urodzaj”,doktórego nawiązujątwórcytłumacząctytułprojektu,a którywymownie pokazuje miejsce pensjonariuszydomustarcówwspołecznejhierarchii. Rzeczy-śmieci wędrująwrazznimi, alewbrew ich woli,naspołecznewygnanie– do miejsca-śmietniska. „Trafiłemdotego szpitala. Toznaczy nie trafiłem, to syn wyrzucił mnie zdomu” (Brama, Erlen & Bakało 2017)– mówi Wiaczesław. „Powiedzieli,że do domu mnie nie zawiozą, bo nie ma do kogo, trzeba zawieść tu, bym tutaj dożył swoich lat” (Brama 2016b) – wyznaje Myrosław.Taki jestbowiemwyrok,którywydało nanich społeczeństwo.Zostająprzez nieubezwłasnowolnieniizdehumanizowani, cowspektaklusymbolizują właśnielalki – mechanicznehumanoidy – manipulowanewpółwidocznydlawidzasposób przez zamaskowanychperformerów, posłuszneich woliiulegająceich ruchom.LaraStevens dopatrujesięwtegotypuaktachartystycznychpolitycznychaluzji,stawiającznak rów-nościmiędzyanimowaniem marionetkia „niewidzialnymisznurkami”, poruszanymi przezbliżejniesprecyzowaną„władzę” (Stevens 2016: 436). W spektakluSaszka Bramy trudnooażtak jednoznaczneanalogie,choćzastosowanieklucza społeczno-politycznegojestkoniecznym zabiegiem interpretacyjnym.„Jesteśmy ludźmi– najcenniejszymi inajmądrzejszymi stworzeniami naziemi”(Brama, Erlen & Bakało2017) – mówi jednazbohaterekłagodnym,nawpółdziecięcymgłosem,aletreśćtego komunikatu isposób jego wypowiedzeniawchodząwsprzecznośćzdominującym przekazem przed-stawienia.Sceniczneistnieniebohaterów,taksamo jakcodzienneżycieich ludzkich pro-totypów,macharaktermechaniczny,jestpowtarzaniemschematu,odktóregowdomu starcówpoza śmiercią niema innejucieczki.Oznacza tęsamą pozę, ten sam gesticiągłe opowiadanietych samych historii.W spektaklurzeczynajbardziejprawdziwezostały ucieleśnionewrzeczynajbardziejsztucznej– lalce. Postaci stająsięzakładnikami nietylko miejsca,nietylko przedmiotów,do których, poza pamiątkamizwalizki, zaliczają się także nieodłączne rekwizyty (laska, wózek inwa-lidzki,duża zabawka pluszowymiśimała katarynka),alerównieżwłasnejprzeszłości. Zostająwniejuwięzieni – rozpięcimiędzy wspomnieniamiwyłączniedobrymiiwyłącz-nie złymi.Tedobreto naogółpojedynczechwilezmłodości, tezłe– długotrwałecier-pienie zadawane przez najbliższych. Czas i deformacja jako kategorie estetyczne Jeśli porównaćopisywanywrozdzialeprojektSaszkoBramyzinnymispektaklamiverbatim,którepowstająobecnienaUkrainie,widaćdużąróżnicęwdoborzemateriału ipodejściudo tematu.Większośćtego typuprzedsięwzięćzoczywistych powodówkoncentrujesię natemaciewojny, jejuczestnikachiofiarach. Należytuwymienićprzede wszystkimdwa projektyNatalii Worożbyt– Class Act4 iTeatrPeresełencia5. Pierwszy angażujedziecimiędzy innymizobszarów objętych wojną,drugi – uchodźcówztam-tych terenów. Bywa, że oba łączą sięwjedno wspólne działanie. WpierwszejwersjispektakluJesień na PlutonieSaszkoBrama wyraźniedystansuje sięodspraw bieżących.Czasrozumianyjako teraźniejszośćczynawetprzeszłośćobejmującacałośćdoświadczeńnarodowych – tak zwany„czasświata”,jak tookreśliłHans Blumenberg(Lehmann 2009: 257) – jest dlaartystyznaczniemniejatrakcyjny niżczas indywidualny,„czasżycia”(Lehmann 2009: 257), mierzony długościąkonkretnego ludzkiego istnienia.Choćbywateżitak, rzeczjasna, żeindywidualnewspółrzędnebohaterów możnaodczytaćnaosi historii powszechnej,jakchociażbywwypadkupostaci Wiaczesława,którego życiezdeterminowałakatastrofaelektrowni atomowejwCzarnobylu.OpowieśćWiaczesławatoopowieśćośmierci żonyzpowoduchorobypopromiennej,przedstawiona tak,jakbywtamtym momencieskończył siędlaniegoczaslinearny,a sambohaterzawisłwbezczasie.Jego aktywnośćzostałazredukowanado poruszania korbką katarynkiwydającejjedneite same,zgóryzaprogramowanedźwięki. Jego czas się zaciął jak płyta,októrejmówiwykonawca postaci,MarkoBanko. Innibohaterowiewspominająwydarzeniaznieokreślonej przeszłości. Nie są one wżadensposób zsynchronizowaneanizhistorią kraju,anizhistoriąindywidualnąinnych ludzi.Ich jedynymwyznacznikiemjestwiekbohatera/bohaterki,ponieważpewna 4 Jest to nazwa projektu. 5 Taką nazwę nosi teatr. rzecz wydarzyłasię, kiedy był stary/byłastaralubkiedy był młody/byłamłoda.Młodość istarośćniesąjednakzdefiniowane,niewiadomo więc,ilewrzeczywistości trwają.Każda zpostaciżyjewewłasnympoczuciu czasu,rzeźbiwnim własneścieżki,zrzadkaprzecinającesięześcieżkami innejosoby,któresięczęsto rwąigubią,niekiedyzapętlają,sprowadzającbohaterów znówwtosamo, naogół traumatyczne, miejsce.NaprzykładhistoriaMyrosławaotym,jakgo obrabowano,a potem został wysłany dodomustarców, opowiedzianazostajeprzezniego dwukrotnie,alewpewnym odstępie– jego czassię zapętlił. Gra zczasemwtejwersjispektaklujestdla Saszka Bramybardzoważnymnarzędziem reżyserskim.I nie chodzi tu tylkoomnogośćlinii czasowych,które,niczympa-jęczynę,reżyserrozpinanascenie.Bramatworzy takżeto, coHans-ThiesLehmann nazywa „teatrem powolności” (Lehmann 2009: 260), gdzie celowe zwalnianie tempa akcjistajesię wyraźnym znakiem teatralnym.Istotnąrolęwtymkontekścieodgrywapostaćwkombinezoniekosmonauty.Niebierzeonaudziałuwakcji,lecz siedzinieruchomo na scenie, stając się milczącym świadkiem wydarzeń. Pod koniec spektaklu,po przerwieprzeznaczonejnadyskusję performerów, wstajeiw półmroku,oświetlonatylko niebieskim światłem wydobywającym sięzlampek umieszczonymna rękawachinogawkach kombinezonu,odgrywascenęzmaganiasięzsiłągrawitacji innejplanety.Ostrożniestawia kroki,nieprzyzwyczajona – tak jak widzowie– do ciążeniamiejsca,do którego trafili.Najpierw poruszasięwzwolnionym tempie,a następniezaczynacoraz szybciejwirowaćwokółwłasnejosi,zmagającsięzograniczeniami ludzkiego ciała.Na końcusiadawśródpubliczności,dającdo zrozumienia,żeoto wszyscydotarli dokresu podróży.W owejgrzezczasemitempemSaszkoBrama znajdujemetaforęludzkiego życia,starościiprzemijania. Czasjestwzględny– mówiwspółczesna fizyka,a współczesny teatr zdaje się to potwierdzać. Wdrugiejwersji spektaklunaciskpołożonyzostajenaodczuwanieciała,jegodeformację oraz podatność nabodźce zewnętrzne, takie jak światło, dźwięk, zapach(na sceniepojawiasiędym),czytemperatura(odczuwaniechłoduprzezbohaterów).Postać kosmonautyrównieżrozpoczynaspektakl,a jejkolejnepojawianiesięstanowi rodzaj pauzlogicznych,organizującychstrukturęspektakluidzielącychgo nabloki.W tym wypadku kluczowedlazrozumieniacałościsązabieginastyku odczuwaniaczasuimetamorfozycielesnejpowłoki. Istotnąztego punktuwidzeniascenąsątesamewspomnieniaWiaczesławazwiązaneześmierciążony,tymrazemuporczywiepowtarzane, a każdemukolejnemupowtórzeniutowarzyszypogłębiającasiędeformacjaciałabohatera.Historiamultiplikowanawwielucorazbardziejgroteskowych wersjach,zakażdym razemtraci coś ze swej tragiczności.„Powtórzeniepojawiasięzawszedwarazy,razwwy-daniu tragicznym,drugirazwcharakterzekomicznym”– twierdziGillesDeleuze (1997: 56).Obsesyjniepowracającewspomnieniastarych ludzi potęgująichspołeczną alienację.Przybysz „zzaPlutonu”odczytujejejakoniespójnąiniezrozumiałą, choćjednocześnie śmieszną wswej nieporadności, ekspresję strasznego, bezkształtnego ciała iodrealnionego głosu. Praca z pensjonariuszami Konsekwencjąantyiluzjonistycznychdziałań scenicznychorazrezygnacjiztworzenia klasycznejnarracjizwątkiem głównymiwątkami pobocznymi mogąbyćproblemyze zrozumieniemspektaklu przez widzówczęstoprzyzwyczajonychdotradycyjnegoteatrugwarantującego logikęopowieści.„Wieleosóbmożebyćrozczarowanych tymprojektem,bo oczekują,żeprzyjdąposłuchaćhistorii”– przyznajeSaszkoBrama.Natomiast wprzedstawieniuniemahistoriiwznaczeniufabularnychanegdotzArystotelesowskimpoczątkiem,środkiemikońcem.Krótkiewypowiedzi bohaterów przypominająraczejprzypadkoweprzebłyski pamięci,pozbawionespójnościizewnętrznychumoco-wań.„Jeśli chcecieposłuchaćhistorii – kontynuuje reżyser– to mogępodpowiedzieć, którąmarszrutką6 pojechaćijaktrafić[do domustarców — A.K.-B.]” (Sashko Edited 2016: 0:40-0:51). W słowach tych wybrzmiewamoralnerozczarowaniereżyserawy-wołanelicznymi wyrazami pozornego zainteresowanialosempensjonariuszyzestrony widzów, którenigdyjednakniewyszły pozaspontanicznedeklaracjesłowne.Realizatorzyuważają,żepracaztakimmateriałemwymagazaangażowanianietylko intelektualnego,alerównieżmoralnego.Rzeczywistezainteresowaniewarunkami,wjakichżyjeinnyczłowiek,powinnoodbywaćsięnapoziomiegłębszymniżrecepcjasamego spektaklu.Chcąc zrozumieć całość projektu,należyogarnąćobajego wymiary– artystyczny ispołeczny – bo tylko takiekompleksoweprzepracowaniego dajeszansęnaosiągnięcie celu,którypostawili przedsobąrealizatorzy:uwrażliwieniesamych siebieorazpublicz-nościna problemy ludzi starychiwykluczonych. Praca zpensjonariuszami lwowskiego domustarców zaowocowaładziałaniami adresowanym wyłączniedonich– zajęciamiwramacharterapii,którąrealizatorzynazwali Wiosna na Plutonie (Wesna na Płutoni). W wieluwypowiedziach podkreślali oni,że nie zdawali sobiesprawyzeskali problemów,nietylkotych związanychzmaterialnym Marszrutka — potoczna nazwa prywatnych busów na Ukrainie, kursujących po wyznaczonych trasach. funkcjonowaniem tego typu placówki, ale przede wszystkimznapiętymirelacjamimiędzyjejmieszkańcami.SaszkoBrama wspomina: Zobaczyłem,żetapierwszaidea,zktórą szliśmy,była dosyćnaiwnaipowierzchowna.W rzeczywistościnapotkałeminną sytuację. Zrozumiałem,żezczasemwludziachumacniają sięnegatywne cechy:obraza,gniew,żaldosiebie.I to wszystko zamyka ichwmentalnejklatce. Niepotrafią sobie ztymporadzić(Brama 2016a). Frustracjamieszkańców przejawiałasięwewzajemnejagresji,nadużywaniualkoholu, zachowaniach destrukcyjnych,niszczeniucennych lub pamiątkowych przedmiotów należącychdoinnychibrakuumiejętności budowania relacji społecznych. Arterapiama dlaSaszkaBramy równieżwymiaretyczny: „Wzięliśmyiwykorzystaliśmyhistorietych ludziiteraz staramy się sami imcoś dać” (Brama 2016a). Zajęciaartystycznewzałożeniupomysłodawców mająrozładowaćistniejącenapię ciaiwyeliminowaćwiększośćkonfliktów.Beata SkwarekiWitaSzulcwartykuleoar terapiistwierdzają,że […] stosowanie szerokiego wachlarza metod itechnik arterapeutycznych jest dziś niemal pow-szechne,gdyż przynosi towrozwojuzaburzonychjednostekogromnekorzyści:umożliwia obcowaniezesztuką,dostarcza wieludoświadczeń,pozwala wyrażaćnieuświadomioneemocjeiuczucia,uczywspółpracyiintegracjizgrupą,umożliwia wydobycietkwiącegownichpotencjału,ułatwia funkcjonowaniewspołeczeństwie(Skwarek & Szulc 2017: 93). We lwowskimpensjonaciezajęciatakieprowadzi zawodowapsycholożka,arterapeutka Ołena Barbuł.Skoncentrowałasięonaprzedewszystkimna plastycznejaktywizacji swoich pacjentów,choćwswojejpracywykorzystujetakżepisanie,śpiewimedytację (Lviv.travel 2017).Arterapia pozwala – jak twierdzi reżyser– wydobyćpozytywneaspektyżycia.Napoczątku zajęć uczestnicybyliproszeni,byopowiedzieć,co dobrego wydarzyło sięwichżyciu.Ta pozornienaiwna praktyka okazała sięskuteczna. Ludzie,przyzwyczajeniwyłączniedo negatywnego myślenia,początkowoztrudemradzili sobieztym zadaniem, alesystematycznećwiczeniasprawiły, żepowolizaczęliprzeformatowywaćswojąświadomość.Następnierozpoczynały się zajęciaplastyczne.Artystycznaekspresjauczestnikówzajęćstałasię dlaOłeny Barbuł źródłem wiedzy natemat ich problemów.„Niektórymbyło trudno malować– ponieważbylinatylezamknięci wsobieipełnizłości,żebalisiędotknąćkartki”(Brama 2016a).Kolejnym wyzwaniem,stojącymprzedarterapeutką stało sięzachęceniejaknajwiększejliczbypensjonariuszydoudziałuwzajęciach. Frekwencja jest bardzo niska– na trzystu pięćdziesięciu mieszkańcówzainteresowanychjestsześćczy siedem osób.Reżysertłumaczy tonastępująco: „Przyjście na te zajęcia jestdlanich swoistymwyzwaniem.Oni niechcąnawet wychodzićzeswoich pokoi,pracowaćnadsobą.Pozatymuważają,żeprzeżyli życie izajmowanie się dziecięcymi zabawami jest niepoważne” (Brama 2016a). Obecnietrwająposzukiwaniasposobu,dzięki któremuuda się przyciągnąć na za-jęciazarterapii jaknajwiększąliczbęosób.Byćmożekluczemdo zdobyciaich zainteresowaniastaniesięwspółpracazinnymi tego typuplacówkami,którapozwoli naprzykład nawymianę stworzonychpodczaszajęćpracmiędzy mieszkańcamiróżnychośrodków. Wśródludzibardzostarychwpensjonacieprzebywająrównieżdwieupośledzone umysłowomłodekobiety.Jednaznich stałasiętakżepierwowzorempostaci występu-jącejwpierwszejwersjispektaklu,ztymżegranejprzezaktora,a nie przedstawianej za pomocą lalki.Druga – trzydziestoletniaLila– jestnatomiastaktywną uczestniczką zajęćprowadzonychprzezOłenę Barbuł.W przypadkuLiliarterapia okazała sięrzeczy-wiścieskuteczna,bo stałasięsposobemnauruchomieniewniej myśleniawkategoriach przyszłościitworzeniaplanów zawodowych,co jestzjawiskiemwyjątkowymwmiejscu, wktórympensjonariuszka sięznajduje.Lilapragniezostaćmalarką,a jejekspresyjne koloroweabstrakcjewyraźniekontrastujązestetyką otaczającejją przestrzeni.RealizatorzyspektakluJesień naPlutoniewidząwnichtakżepotencjałartystyczny,którychcie-libywykorzystać,organizującna przykładwystawępracmalarki-amatorki. Podsumowanie Jesień na Plutonie jestszczególnym projektem teatralnym naUkrainiezewzględuna kilkaaspektów.Po pierwsze,obejmujedwaobszary:artystycznyispołeczny. Jestrównieżinicjatywąoddolnąmłodych artystów,którzyuznali tematstarości,niedołężności iodrzuceniazaistotnydladyskursuokształciespołeczeństwa ukraińskiego.Projektzostałpowołanydożycia jakoprodukcja niezależna,a jej budżetwdużej mierze stanowiły pieniądze zebranewinternecie od osób prywatnych. Powstały dwie wersje spektaklu, zczegozaostateczną uznanowersjępóźniejszą.W obuzastosowanezostałyzabiegi an-tyiluzjonistyczne, któresłużyły wytrąceniuwidzazestanuzłudnegosamozadowolenia iskierowaniujego uwagi naistotneproblemyspołeczne,poruszanewprzedstawieniu, choćwobuwypadkach zabiegi te miały odmienny charakteristrategię. Mimo budowaniawielowarstwowych narracjiostarości,dzielenia się refleksjami na jej tematiwręcznaturalistycznego zgłębieniafizyczności starych ludzi,starośćwobu wariantachprzedstawienia jestodgrywanaiobserwowanaileży pozagranicąwłasnych doświadczeńtych,którzyjąodgrywająiobserwują.Niemniejjestto sposób,któryobrali realizatorzy, by jak najbardziej zbliżyć się do badanego problemu, jak bowiem twierdzi NorbertSchindler:„Człowiekpotrafi naprawdęzrozumiećtylko to,co odczuje na własnej skórze” (Schindler 2005: 399). Źródła cytowań Andrij Edited (2016), ‘RozmowazAndrijem Buczką’, YouTube.com, online: https://www.youtube.com/watch?v=XN7s21MmdMs, 1:00-1:44[dostęp: 30.07.2018]. Brama, Saszko (2016a), Rozmowa przeprowadzona z autorką rozdziału podczas zbierania dokumentacji naukowej spektaklu [dokumentprywatny]. Brama, Saszko, reż. (2016b), Osiń na Płutoni (wersja pierwsza),produkcja nieza-leżna. Brama, Saszko, AndrijErlen, Maria Bakało,reż. (2017), Osiń na Płutoni (wersja druga),produkcja niezależna. Culturepartnership.eu (2017), „Osiń na Płutoni”: Jak ukrajinci zbyrajut’ €11,000 na teatralnyj proekt,online: https://www.culturepartners
hip.eu/ua/news/article/view?alias=sashko-brama[dostęp: 30.07.2018]. Gilles, Deleuze (1997), Różnica i powtórzenie, przekł. BogdanBanasiakiKrzysz-tofMatuszewski,Warszawa:KR. Lehmann, Hans-Thies (2009), Teatr postdramatyczny,przekł.Dorota Sajewska, Małgorzata Sugiera,Kraków:Księgarnia Akademicka. Lviv.travel (2017), ‘Premjera wystawy „Osiń na Płutoni”’, online: http://lviv.travel/ua/what_to_do/events/~4569/prem-jera-vistavi-osin-na-plu
toni/2017-01-23 [dostęp: 30.07.2018]. Marko Edited (2016), ‘RozmowazMarkiemBanką’,YouTube.com, online: https://www.youtube.com/watch?v=fsnWkOEkQMU, 0:48-1:52[dostęp: 30.07.2018]. Moskwin, Andriej (2015), ‘Nowarzeczywistość – nowydramatukraiński’, w:AnnaKorzeniowska-Bihun, Andriej Moskwin (red.),Dramat ukraiński. W oczekiwaniu na Majdan, t.1,Warszawa:KatedraStudiówInterkulturowych EuropyŚrodkowo-Wschodniej, Wydział LingwistykiStosowanej, Uniwersytet Warszawski,ss.13-16. Palanyczka, Ołeksij(2017), ‘Powernit' jich/naszPłutonu…’,Ukrajinśkyj Teatr: 7, ss. 4-7. Sashko Edited (2016), ‘RozmowazSaszkiemBramą’,YouTube.com, online: https://www.youtube.com/watch?v=GmQEpS3ohS8, 0:08-0:51[dostęp: 30.07.2018]. Schindler, Norbert (2005), ‘Aspekty historyczno-antropologicznejteorii karnawału’, przekł. Barbara Ostrowska, w: Andrzej Mencwel (red.),Antropologia widowisk, Warszawa: Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, ss. 396-403. Skwarek, Beata, WitaSzulc (2017),‘Arterapiawpracy pedagogicznej’,Zeszyty Naukowe Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Witolona w Legnicy 22 (1), ss.93-107. Slipczenko, Kateryna (2016),U Lwowi hotujut’ unikalnyj teatralnyj proekt, http://zaxid.net/news/showNews.do?u_lvovi_gotuyut_unikalniy_teatralniy_p
roekt&objectId=1385791[dostęp: 30.07.2018]. Stevens, Lara (2016), ‘Who’s Pulling the Strings? The Politics of Puppetry in the Théâtre du Soleil’s Tambours sur la digue’,Contemporary Theatre Review:4 (26),ss.429-443. Sveta Edited (2016), ‘Rozmowa ze Switłaną Łysowską’,YouTube.com, online: https://www.youtube.com/watch?v=qmgXmlZFn5U,0:30-1:18[dostęp: 30.07.2018]. Wełymczanycia, Ołha, Anastasija Hajszeneć, Iryna Czużynowa (2014), ‘Dokumentyproszę!’, przekł. AnnaKorzeniowska-Bihun, Teatr: 10, ss. 56-57. W obcym świecie czyli o obrazie dziecka-uchodźcy w najnowszej prozie niemieckojęzycznej. Das Mädchen mit dem Fingerhut (2016) Michaela Köhlmeiera ANETA JURZYSTA∗
Wprowadzenie „Od roku 2000 ludzie wędrowali liczniej niż ptaki” – takipassus przeczytać można wpowieści Sieben Sprünge vom Rande der WeltUlrike Draesner(2014: loc. 7176). Nie sposób nie dostrzecoczywistego faktu,że współczesnyświat jest wielokulturowy, wielowymiarowyiwysoce niejednorodny.W wielobarwnym tłumie przemierzającym ulicewielkichmiastmożnausłyszeć różnejęzykiisposobymówienia,dostrzecelementy charakterystyczne dla rozmaitych kulturistylówżycia. Dzisiejszyczłowiek,zanurzony wtyglu różnorodnych nacji,kultur, religiiijęzyków,poddany zostaje doświadczeniu konieczności przetworzenianiezliczonejilości informacji,ewentualnych wzorców do naśladowaniaiodmiennych postaw. Rozwójmożliwości transportu,środków masowej komunikacji orazswobodnydostępdo mediówsprawiły, żeto, coobce,inne, należące do odległego świata,pozostajeobecniezaledwienawyciągnięcieręki. Wwynikukryzysuimigracyjnego,jaki ogarnąłkrajeUnii Europejskiej(oraztezni-misąsiadujące,jakSerbia,Macedonia,Kosowo),wspołeczeństwach tych pojawiasię znamienny lęk przed „obcym”, a brak wiedzyna temat kulturyprzybywających mas ∗ Uniwersytet Rzeszowski | kontakt:
a.e.jurzysta@gmail.com
ludności prowadzićmożedo niebezpiecznych zachowań,patologii związanychzprze-jawami etnocentryzmu,rasizmu,ksenofobii,agresji,a wreszcie przemocyskierowanej wobecosóbigrupklasyfikowanych jako „obce”.Obcośćkulturowaifizyczna jest powodem stałychkonfrontacjimiędzy tuziemcamia przybyszami,generowanabywanie-bezpieczna nieraznarracja światopoglądowa na ichtemat,a wzrostagresywnych zachowańsamych uchodźców(komentowanewdoniesieniachnietylko prasowychterroryzm, przestępczość, gwałty)pogłębiadyskursnienawiściobecnywniektórych środowiskach politycznych czyruchach ideologicznych.Tabarieralękuiniechęci,dzieląca przybyszyodmieszkańców danejspołeczności,możezostaćzniesionajedyniedzięki po-znaniukulturyowego „obcego”,mechanizmów powstawaniastereotypówiuprzedzeń (naprzykładetnicznych, narodowych, regionalnychczyreligijnych), źródeł stygmaty-zowaniaidyskryminowania„innych”nietylkonaobszarzestricte kulturowym,aletakże wsferze ekonomicznejipolitycznej,zeszczególnymuwzględnieniemsytuacji uchodźcówiimigrantów.W publicznejdebacieiindywidualnychprzemyśleniachniemoże zabraknąćtakżetematulabiryntówizakamarkówkultur,wktórych nagleprzychodzi żyćowym „innym”, częstonierozumiejącym zastanegospołecznegoporządku, próbu-jącym sięodnaleźćwnowymkontekścieobyczajowości,szukającymwzwiązkuztym pomocyizrozumienia. Analizaobcości powinnamiećwięcswójpoczątekwzrozumieniu kulturywłasnej. Jak dowodziłBernhard WaldenfelswTopografii obcego: […]to,co obce,stanowi wyzwanie,aleocharakterze pozytywnym, zmuszając mnie do innowacji wobszarzemoichprzekonańizachowań[…]. Obcyniejest tuobcym-wrogiem,lecz «innym», obcującym ze mną wsposób, którykształtuje zarazem moją „swojską”ijego „obcą”tożsamość (Czerniak 2002: XII). Wobcym, niczymwlustrze,odbijasięwłasnapodmiotowośćczłowieka,a obcośćjest elementem koniecznymwjakimkolwiekprocesiepoznawczym, czynnikiem niezbędnymdo zrozumieniawłasnejtożsamościiosobowości.JakpisałAloisWierlacher, kontaktzobcymobszaremkulturowymstanowiciągłyprocesporównywaniaswojego ja iobcości przyzachowaniuosobistejtożsamości kulturowejiprzy pomocy wszelkich dostępnych poznaniuśrodkówisposobów postrzeganiaianalizowaniarzeczywistości (Waldenfels 2002: 70). Jednąztakich możliwości stanowi bezwątpieniaobcowanieztekstamiliterackimi obrazującyminietylkokulturę innychnarodów, aletakżewprzystępnysposóbukazu- jącymi przyczynyinterkulturowych nieporozumieńikrzywdzących, stereotypowych ocen.Pomimo (amożezpowodu)nieustannego rozwojuipostępucywilizacyjnego, znoszeniagranicidialogu międzykulturowego,toczącegosięnapłaszczyźniepolitycznej,artystycznejczyedukacyjnej,zjawisko obcości jednostki bądźgrupypośródotoczeniapozostajetakżewdziałalności pisarskiejproblememnadwyrazaktualnym.Dowo-demnarosnącezainteresowanietematykąobcości,integracji,niezrozumienia,alienacji wliteraturzeniemieckojęzycznejsąutworypochodzącezostatniejdekady.Wzrastająca liczbatekstów literackich poświęconych obcości człowiekawotaczającejgo,odmiennej iobcej,a często wręczwrogiejrzeczywistości,związanajestzpewnościązeświadomościąprzybywanianaterytoriumNiemieckolejnych faluchodźców.To międzyinnymi Niemcydoświadczają napływuikoniecznościprzyjęcianajwiększejliczbyprzybyszów, wmediach głośno jestotakzwanejWillkommenskultur,czyli konieczności pozostawania narodem otwartym, gościnnymipomocnym; jednakżekonflikty, trudnościwasymilacji,a czasemnawetiagresjazestronymigrantów,skutkujątakżeniezrozumieniem, brakiemakceptacjiioburzeniemprzeciętnychNiemców,odczuwającychzagrożenieze stronyobcych.Choćnasi zachodni sąsiedzi deklarujądaleko idącątolerancjęorazgościnność, podejmującwszelkiekrokiwceluzapewnieniaprzybyszomwłaściwych warunków bytowychiwspierającich integrację,to jednakpośródstarszych mieszkańców kraju„obcy” wciążpostrzegani sąjako potencjalne zagrożenie, przedstawiciele niezrozumiałej religiiikulturyczywręczobywateledrugiejkategorii.Zjawisko obcości wiążesięzprocesempowstawania,rozpoznawania orazutrwalania własnej,azatem„naszej”tożsamości,przekraczaniemistniejącychbądźwyimaginowanychgranic,aletakżezpoczuciem wykluczenia,wyobcowania,samotnościwotaczającymspołeczeństwie. Autorzy dzieł literackich, któreukazały się naniemieckim rynkuwydawniczym wostatnich latach,niezwykleczęsto tematyzująlosyuciekinierówiemigrantów,a problem ten poruszają nie tylko twórcyrdzennie niemieccy,ale przede wszystkimosoby przybyłe doNiemieczprzyczyn politycznych, materialnychlubrodzinnych.Czytelnik otrzymujezatemniezwykleróżnorodnyobrazmigranta/uciekinieraorazjego prób od-nalezieniasięwzastanejrzeczywistości.Odbiorcaskonfrontowanyzostajejednakprzede wszystkim zobrazem społeczeństwa postawionego wobliczu konieczności akceptacji masowego napływu„obcych”naswojeterytorium,jakrównieżzwiązanych ztym lęków iuprzedzeń. Zaledwie na przestrzeni ostatnich kilkulatna rynkuwydawniczympojawiły się liczne narracje określane mianemFlüchtlingsroman, czyli powieściuchodźcze, obrazująceprzepaśćmiędzyświatamiprzybywającychigoszczących,różnicewmentalności, kulturze, religii, języku,a nawetpodejściudo podstawowych zasadwspółżycia społecznego.Do najważniejszych współczesnych dziełpoświęconychtejproblematyce należąbezwątpieniaDie Sprache derVögel(2015)NorbertaScheurera,Die Schmerzmacherin (2011)Marlene Streeruwitz,1979 (2001)ChristianaKrachta,Deutscher Sohn(2010) Ingo Niermanna iAlexandra Wallascha, Hundert Tage (2008)Lukasa Bärfussa, Das Handwerk des Tötens (2003)NorbertaGstreina,Terror (2015)FerdinandavonSchiracha,Widerfahrnis (2016)BodoKirchhoffa,Gottistnichtschüchtern(2017) OlgiGrjasno-wej,Dazwischen: Ich(2017)Julyi Rabinowich czyAußer sich (2017)MariannySalzmann. Szczególnemiejscezajmująpośródtych pozycji dwiesłynneksiążki ostatnich lat:Gehen, ging, gegangen(2015)autorstwa JennyErpenbeck orazOhrfeige (2016)Abbasa Khidera. Obateszeroko komentowaneutworysąpierwszyminapisanymi po niemieckuksiążkamizakcją zlokalizowanąwośrodkudlauchodźców.Jak piszeEwa Mikulska-Frindo wanalizieobutekstów,skalaopisywanych tamprzeżyćjestszeroka,wszystkimpostaciom nieobcejestżyciewzawieszeniuistrachu, między traumatycznymiwspomnieniami a niepewnąprzyszłością,brak perspektyw,wyobcowanie,izolacjaspowodowana nie tylko nieznajomościąjęzykainowychrealiów,leczrównieżżyciemwzamkniętym obozieiczęsto stopniowedochodzeniedo przekonaniaoniemożności życiaani naobczyźnie,anipowrotu doojczyzny(Mikulska-Frindo 2017: 249). Dziecko jako uciekinier: Das Mädchen mit dem Fingerhut Michaela Köhlmeiera Doświadczenieucieczkiitrudnościwodnalezieniusięwobcymświeciejestudziałem nietylko dorosłych,aletakżedzieci,często pozbawionych opiekiirodzinnego ciepła, siłąwydartychzazyludomowego ogniska,milczącychibezsilnychtowarzyszytułaczki rodziców,krewnych czy sąsiadów1. Przykładem literackiego odzwierciedlenia losów małychlubdojrzewającychjuż uciekinierówsązwłaszczanarracjeprzeznaczonedladzieciimłodzieży,czyligrupwiekowych odpowiadających bohaterompublikowanych hi-storii.Adresowanedo najmłodszych odbiorców licznepowieściiopowiadaniatematyzującezjawisko migracji,świadcząnietylkoowrażliwości autorów naaktualneproblemyotaczającegoświata,alestanowiąprzedewszystkimdowódnieustannegoidynamicznego podążaniatego typutwórczości zaprzemianami politycznymi,społecznymi czy kulturowymi.Towłaśniewobrębieliteraturydladzieciimłodzieży ukazały się już liczne opisy ucieczekzogarniętych wojnami krajów,relacjezposzukiwańswego miejsca wnowejojczyźnie, zapisy potyczekzróżnicami kulturowymiibrakiemakceptacjize 1 Na uwagę zasługują tu portrety małych i dorastających migrantów choćby w Mohr im Hemd oder Wie ich auszog, die Welt zu retten, autorstwa Martina Horvatha, powieści Merle Kröger pod tytułem Havarie, Das Schicksal der Sterne Daniela Hory czy Das zweite Land Asty Scheib. stronyobcegospołeczeństwa.Nieletnimmigrantompoświęconezostałychoćbytakie utwory,jak HesmatsFluchtWolfgangaBöhmera(2008),Karlinchen: Ein Kindauf der Flucht AnnegretFuchshubers(1995),Djadi. FlüchtlingsjungePetera Härtlinga (2016),UnterschwarzenFlügelnPeera Martina(2015)czyBestimmtwirdallesgutKirsten Boie (2016). OdzieciachwrzuconychwobcyimświatpiszetakżeznanyaustriackiautorMichael KöhlmeierwDziewczynce z naparstkiem[DasMädchenmit dem Fingerhut](2016), lecz jego opowiadanie,często nazywanebaśniąiprzyrównywane do AndersenowskiejDziewczynki z zapałkami niejestwszelako literaturąadresowanąwyłączniedo najmłodszych. Dziękiwybranejtematyceizastosowanejpisarskiejstrategii trafiaćmaono również,amo-żewłaśnieprzedewszystkim, dodorosłych, decydującychprzecieżosposobietraktowaniatakżemłodocianych uchodźców.Nawetjeśli – jak pokazujeautormiędzyinny-mi tomuwierszyDer Liebhaber bald nach dem Frühstück (2012)czypowieściAbendland (2007),Madalyn (2010),Die AbenteuerdesJoelSpazierer(2013) iZweiHerren am Strand (2014) – niezawszewykazująonichęć integracjiizrozumieniadlakultury imentalności nowejojczyzny2. Stuczterdziestostronicowa minipowieść wielokrotnie nagradzanegoicenionego autorazVorarlbergubezwątpieniastanowiącakolejnąpozycjęwpisującąsięwowąniezwykle popularną falę literaturyomigrantach3,toporuszającyobrazzagubionejwzachodnioeuropejskiej metropolii sześcioletniej dziewczynki, nazywanej Yiza, uciekinierki poszukującejswegomiejscawobcejiwrogiejrzeczywistości nowego kraju4.Aparycja bohaterkiośniadejskórzeibłyszczących ciemnych włosach,wyglądjejtowarzyszy, atakże nadaneimimiona,pozwalajądostrzecwprotagonistach stworzonych przezKöhlmeira odzwierciedleniemasdzieci przybywających do EuropyZachodniejwposzukiwaniu własnegorajuigodnegożyciaoraz walczącychoprzetrwaniewnieznanychim warunkach. Fabułautworu,przezodbiorcówikrytyków interpretowanego jako odpowiedźna kryzysmigracyjny, jakim ogarniętajestEuropa, jestniezwykleprosta.W trosceoaktualnośćomawianejkwestiiiuniwersalizmporuszającejhistorii,autorstosujeliczne zabiegi ukrywającetożsamośćbohaterów,podobniezresztączasimiejsce wydarzeńnie zostają 2 20 maja 2017 roku w Recklinghausen odbyła się premiera sztuki opartej na opowiadaniu Köhlmeiera w reży-serii Alexandra Riemenschneidera (ZIMMERMANN 2017). 3 Tak postrzegają książkę choćby Gerhard Melzer (2016) czy Christian Schacherreiter (2016). 4 W języku niemieckim funkcjonuje specjalny termin minderjähriger unbegleiteter Flüchtling (MuFl), który oznacza nieletniego uciekiniera pozbawionego opieki osoby dorosłej. dookreślone.Zprzebieguakcji możnawywnioskować,żetrwaonakilkamiesięcy,znacznietrudniejskonkretyzowaćnawetwprzybliżeniurok,kiedyrozgrywająsięopisywane sceny.Stosunkowożyczliwezachowanieludzipozwalajednakowoż przypuszczać,żerzecz mamiejscezanimjeszczeEuropęogarnęłagorączkadyskusjinatematfaluchodźców, toczącasięniemaldoznużeniawmediachiżyciu zwykłychEuropejczyków,a takżezanimrozczarowanetłumymigrantów zaczęłypoprzezaktyagresjidopominaćsięoswoje prawaiburzyćspokójpubliczny.Widocznajednakostrożnośćwrelacjachzobcymi, rezerwa,zjaką mieszkańcymiasta podchodzą doosóbociemniejszejkarnacjiikrzaczastych brwiach,wskazują,żemowa tuzapewneookresieniedługo pozamachach naWorld Trade Center we wrześniu2011 roku. Pochodzenieiprzeszłośćprotagonistkiopowiadania pozostajetajemnicą tak dla otoczeniadziewczynki,jakidlasamegoczytelnika;pisarzniewyjawiajejpochodzenia, nieopisujeaniokolicznościsamegowyjazduzkrajuurodzenia,anirodzinnych korzeni dziecka.Niezostajenazwanetakżeowo zachodnioeuropejskiemiasto,którestajesięnowym domem dla Yizy (zapewne znajduje się onowNiemczechlubAustrii,czyliojczyźniepisarza),niepadawutworzenawetjejprawdziweimię,a dzięki takiejstrategii pisarskiejdzieło Köhlmeierazyskujewymiarhistorii uniwersalnej,swoistego wzorca,wedle którego tocząsięlosylicznych imigrantów przybywających do Europy.Życieanonimowej bohaterki,upływającena ulicyiwschroniskach,stajesiępasmemucieczek przed głodem, zimnemiobcymi ludźmi orazbohaterskiejwręczwalkioprzetrwanie.Yizastaje się symbolicznym przykładem tysięcy nieznającychjęzykadzieci, trafiającychwobcesobieśrodowisko,pozbawionych częstokroćtowarzystwaczyopieki najbliższych osób iodczuwającychwrogienastawienienierozumiejącego ichspołeczeństwa.Obcejestdlaniej nietylkootoczeniezewnętrzne, budynkiiuliceczywyglądistylżycia otaczającychją ludzi,lecz takżeichkultura,językoraz mentalność.Sześcioletniedziecko,pozostawiane samesobieinierozumiejącemowyotaczającychjąosób,dzielnieradzi sobiewobcym inieznanym jej świecie,zdobywająckażdegodnia pożywienieiciepłykąt,wktórym choćprzezchwilęmożeogrzaćsiępodczaszimowego dnia.Nowykrajniejestjednakdla bohaterkirajemioaząszczęśliwości,miejscem,wktórymwprzyszłości będziemogła wieść godne życie, być zaakceptowanym członkiemspołeczeństwa.Koniecznośćodnalezieniasięwnowejrzeczywistościoznaczadlakażdego uciekinieraimigrantaprzymus pokonywaniawielubarier,przekraczaniaogromugranicdzielących obcesobieświaty, zmagańzróżnicamikulturowymi, językowymi, religijnymi, potyczekzbiurokracją,niechęciąiagresją ze strony otoczenia, uporania sięztęsknotązarodzinnym domemiostatecznymokreśleniem swej tożsamości. W Dziewczynce z naparstkiem zupełnienieistotnestająsiękwestietakczęsto po-ruszanewwieluinnych utworach poświęconych uciekinierom;czytelniknieodnajduje tutajchoćbyopisu samejucieczki,wyjazduzdotychczasowegokraju,jejprzyczyniprze-biegu, nie wspomina się tu także słowa„ojczyzna”, brakwzmianekotęsknociedowłasnegokrajuido rodziny.Bohaterowiezdająsięniemiećprzeszłości,którawpływana ich tożsamość,niecierpią,nieumiejączdefiniowaćtego,kimsąiktórykrajmają(patetyczniezgoła)nazywaćdomem.Podobnienieistotnapozostajewopowiadaniupolityka,gwałtowneprzemiany,skutkującekoniecznościąopuszczeniarodzinnych stron,brak jesttakżeodniesieńdo roztereknaturyreligijnej(modlitwajednegozbohaterów,Schamhanawradiowozieina posterunkupolicji jesttylko udawaniem).Wprawdziewspomnianezostająu Köhlmeieraprocedury formalne, potyczkizprzepisamiitrudyurzędniczewynikająceznieznajomościjęzyka,jednak kwestietezarysowanezostają jedynie namarginesie,odpowiednio do zastosowanejnarracyjniedziecięcejperspektywy, która przecież pozostaje zupełnieinna niżwwypadkudorosłych5. Yiza, Arian czy Schamhan, bohaterowieopowiadania,niezdająsobiebowiemsprawyzeznaczeniapatriotyzmu, przywiązaniado religii czybiurokracjiwsprawachzwiązanychzuchodźcamiimigrantami,ichcelepozostająelementarne – chcąbyćnajedzeni,byćwciepleidobrzesięwy-spać.Ich horyzontysąmocnoograniczone,bochoćwiedzą,jakzdobyćpożywienie, jakschronićsięprzedwiatremczyśniegiem,nie sąwstaniesnućrealistycznychplanów naprzyszłość, żyjąwoderwaniuodsystemuspołecznego,hierarchii,zasadizakazów, okazując ignorancjęwobecczasuimiejsca (Pokrywka 2017: 419). JedynąbliskąYizieosobąjestmężczyznanazywany wujkiem, który zwykle zostawiadziewczynkęnacałydzieńsamą,alewcześniejuczyjąchoćbyżebrania,reagowania wsytuacjachzagrożeniaiunikania jakichkolwiek kontaktówzpolicją.Ów enigmatycznyquasi-krewnyczujesięodpowiedzialnyza losdziecka,przekazujejejswojąwiedzę na tematwłaściwegozachowania na ulicyiwobecobcych.Yizaszybko pojmuje,żeodpowiednia postawa sprawia,żesamotne,błąkającesiędzieckoniezwraca niczyjejuwa-gi,stapiasięztłumem, stającsięniejakoniewidocznym, comazapewnićbezpieczeństwo,uchronićjąprzedschroniskiem: 5 O biurokracji w procedurach stosowanych wobec migrantów traktują przede wszystkim bardzo znane i wspo mniane już w rozdziale powieści: Gehen, ging, gegangen (2015) autorstwa Jenny Erpenbeck oraz Ohrefeige (2016) Abbasa Khidera. Szła szybko,patrzyła na ziemięimiała ręcewkieszeniach.W przejściachmiędzystraganamiprzeciskała sięobokmężczyzn,niespowalniającichkroku. Głowętrzymałapochyloną. Mężczyźniustawialiswojestoiska,zamiatali,układaliwarzywaiowoce,schodzili jejzdrogialbo zatrzymywalisię, abyją przepuścić.I nikogo niedziwiła jejobecność. Dokładnietakbędzie,mówił jejwujek(Khlmeier 2016:7)6. Yizauczysię,żepokora,unikaniekontaktuwzrokowegoiniewzbudzaniezainteresowaniagwarantujejejtolerancjęotoczenia,umożliwiastosunkowo nieskrępowane przemieszczaniesię pomieście.Byciemałym orazniepozornymstanowistrategię prze-trwania,wzbudzalitośćludzi,którzynienapotykającnaagresjęzestronyobcokrajow-ców sami mniejskłonni sądo wrogich zachowańichętnietolerująich obecnośćwokół siebie.Pomimoodmiennejurody dziewczynki, mieszkańcy miastaskłonnisąnawetnakarmićjączyubrać,zwłaszczażebohaterkajestdzieckiemnadzwyczajładnymiwzbu-dzającymczułośćorazsympatię.Tenaspektpomaga Yiziewtrakcietułaczkipowielkim mieście, zjednujejejprzyjaciół, sprawia, żeotrzymujelepszy materac, grubsząkołdrę, smaczniejsze pożywienie czy najładniejsze ubrania. Egzemplifikuje to choćbypostawa Agnes,pracownicyschroniska,dostrzegającejurodędziewczynki,którakąpiącją,chwali jej włosyioczy,a nawetnacierawłasnym kremem dorąk.„Ponieważjejpowiedziano, żedziecko nierozumiejejjęzyka,łatwo było jejmówićdobrerzeczy[Weil man ihr gesagt hatte, das Kind verstehe ihre Sprache nicht, fiel es ihr besonders leicht, Gutes zu sagen]”(Khlmeier 2016:21).PięknabuziamałejYizysprawia,żeopiekunkaosobiście troszczysięonoweubraniaipościeldlapodopiecznej,wręczajejmisiaiprzynosizkuch-ni ciepłepotrawy:„Siostraodrazuwiedziała,żeto będziejejulubienica.Zawinęładzieckowręcznik kąpielowyiwzięła na ręce. Pocałowała gowgłowę.Dziecko było zupełnie spokojne[DieSchwesterwusstebereits,dassdiesesihrLieblingseinwürde. Siewickelte das Kind in das Badetuch und nahm es auf den Arm. Sie gab ihm einen Kuss auf den Kopf. Das Kind war ganz ruhig]”(Khlmeier 2016: 22). UrodaYizy zdajesię byćjej błogosławieństwem,jakbowiempokazujeKöhlmeierwtraktowaniumałych uciekinierów niemarównościisprawiedliwości,zdecydowaniemniejładnitowarzyszeniedoli protagonistki traktowani sięzupełnieodmiennie,niemajątyleszczęścia,co ciemno-włosaiciemnookadziewczynka,a ichostrerysyikrzaczastebrwibudzą lękiniechęć, 6 Przekład własny za: „Sie ging schnell und schaute auf den Boden und hatte die Hände in den Taschen. In der Gasse zwischen den Marktständen drückte sie sich an den Männern vorbei, ohne ihren Schritt zu verlangsa-men. Den Kopf behielt sie gesenkt. Die Männer richteten ihre Stände her, fegten, legten das Gemüse zurecht und das Obst, sie wichen ihr aus oder blieben stehen, um sie vorbei zu lassen. Und es wunderte sich keiner über sie. Genau so würde es geschehen, hatte der Onkel gesagt”. a niekiedywręczwrogośćotoczenia.Dlatego zmuszenisąoni ukrywaćcharakterystyczne cechy wyglądu pod czapkami lub kapturami po to,by wyglądać mniej „obco”. NiecodziennaurodapomagaYiziezdobyćtakżepożywienieiciepłeschronienie wbarzeBogdana,do któregoskierowałjąwujek,instruującwcześniejdokładnie,co powinnazrobić,abyosiągnąćswójcel.Jego rada,bynieodzywaćsięani słowem,tylko patrzećsmutnymiwygłodniałym wzrokiem namężczyznę zaladąismakowitości za szybą, przynosi pozytywny skutek. Odwczorajszego południa nicniejadła. DostaniejeśćodBogdana. Bogdanjest dobrymczłowiekiem. Nawet jeślisięnaniąbędziezłościł,to jest to dobryczłowiek. Na początkumoże będzie na nią zły,alezachwilęjuż nieiniebędziebardzozły.Niemożemówić,żejestgłodna.Nic niemożemówić. On da jej jeśćitobędzielepszeniż cokolwiek,cojadłakiedykolwiekwżyciu(Khlmeier 2016: 8)7. Planwujka szybkoprzynosirezultaty. Oto nie uzyskawszy żadnej odpowiedzi od dziecka,Bogdanprzygotowujekanapki,kroijena małekawałkiipodsuwa małejna talerzyku,a obokstawiaszklankęsoku.Yizajełapczywie,a dobroczyńcadolewajejnapoju,a na koniecwręcza tabliczkęczekolady,niezadając już żadnychpytań.Mężczy-zna doskonale zdaje sobie sprawę, że pomoc nieznanemu ipozbawionemu opieki dzieckumożeprzysporzyćmukłopotów,prosiwięcdziewczynkę,bytasobieposzła, coruszpodsuwającjejjednak plasterek wędlinyczy kiszony ogórek,a takżerobi zziębniętej nieznajomej miejscewpobliżu kaloryferaiotula swoją kurtką. Bezpieczne miej-sceYizaopuszczadopiero wieczorem,znikającniepostrzeżenie,bywustalonym miej-scuspotkaćsięzwujkiem.Mimotoprzezwiele kolejnych dniznówpojawiasięwlokaluBogdana. Tenzczasemprzyzwyczaja siędoopiekinaddziewczynką,niewydaje jej policjiiniesłuchaprzestróg znajomego handlarzaryb,którypoczątkowo uważa,że sprawąbezdomnejpowinnyzająćsięstosowneurzędy.Po kilkudniach dzieckoiBog-dan oswajają się ze sobą, a ciekawskimklientom wmawia on, że to jego siostrzenica Evgenia,którawłaśniezmatkąprzybyławodwiedziny,zaśsamaYizazaczynasię uśmiechaćidajesięmunawetwziąćnaręce.Barieręporozumieniamiędzy nowym opiekunemiobcymdzieckiemstanowi wyłączniejęzyk,bo choćdziecko zaczynacorazwięcej mówić,to jednakani Bogdan,ani handlarzryb niepotrafiązrozumiećjejwypowiedzi. 7 Przekład własny za: „Sie hatte seit gestern Mittag nichts gegessen. Sie werde von Bogdan zu essen bekommen. Bogdan sei ein guter Mann. Auch wenn er mit ihr schimpfe, sei er doch ein guter Mann. Erst werde er vielleicht mit ihr schimpfen, bald aber nicht mehr, und er werde nicht sehr mit ihr schimpfen. Sie solle nicht sagen, dass sie Hunger habe. Sie solle gar nichts sagen. Er werde ihr zu essen geben, und es werde besser sein als alles, was sie in ihrem Leben gegessen habe”. Takżeona sama niezna języka kraju,wktórym się znalazła, zamiarówludzi musi się domyślaćzmimiki,gestykulacji czyzachowania.Mowastanowi zatemgranicę,której nieumieprzekroczyć,któraodgradzaodotoczenia,potęgującpoczucieobcościwrelacjachzinnymiludźmi.Yizaznabowiemireagujenajednotylkosłowo, któregonauczyłjąwspomnianyjuż wujek,a mianowicie„policja”.Onwłaśnie,wielokrotnieoraz mniejlub bardziejwyraźnieiw różnych zdaniach powtarzającto określenie,wpoiłsze-ścioletniemu dziecku,byusłyszawszytenwyraz,zaczynałoprzeraźliwiekrzyczeć. Taka reakcjamaodwieśćwypowiadającego to słowo odzawiadomieniastosownychsłużb, a jej samej podarować kolejny dzień wolności. DnispędzanewlokaluBogdanadająYiziepoczuciebezpieczeństwa,gdynajedzona izadowolonagodzinamibawisięotrzymanymi zabawkami,przedchłodemchroniąją otrzymaneodniegorękawiczkiiocieplana czapka,a takżegrubypłaszczprzyniesiony przezhandlarzaryb.Każdegowieczorazustalonegomiejscaodbierająwujek,jedyny łącznik zestarymświatemigwarantciągłości nowegożyciaspędzanegowwiększości u Bogdana.Alegdypewnegodnia mężczyzna nagleprzestajesiępojawiać,a zdezorien-towanaYiza,szukając gooddalasięodznanychjejulic,jejdotychczasowaegzystencja dobiegakońca.Zniknięciestosunkowo bliskiejjejosobystanowi kolejnypunktzwrotny wżyciuuciekinierki,któraodtejporymusi radzićsobiesama,wykorzystaćskromną wiedzęprzekazaną jejprzezwujkaizdobytejużdoświadczenie.Łącznikzprzeszłością przestajeistnieć,choćYizacierpliwiewyglądagowustalonym miejscuspotkań: „Ludzie przechodzili obokniej,aleniktnicniemówił.Niewyglądała,jakbysięzgubiła.Wyglądała,jakbyczekała.I to właśnierobiła[Menschen gingen an ihr vorüber, aber keiner sagte etwas. Sie sah nicht aus, als wäre sie verlorengegangen. Sie sah aus, als wartete sie. Und das tat sie ja auch]” (Khlmeier 2016: 16). Wkażdymprzechodniu Yizapróbujedostrzec znajomątwarz,usilnieprzyglądającsię pieszym stojącym przedprzejściem, uśmiechniętym pasażeromwsamochodach zatrzymującychsię naświatłach.Gdy wszystko, cowidziisłyszy, zdaje jej się być obce, jak zwykleprzygryza wargi,ażzaczynają bolećipiec. Pozornie znane uliceibudynki wświetle latarniiksiężycawyglądajązupełnieinaczej,dzieckowmilczeniu podążaza kolejnymi grupami ludzi,ażwreszciezostajezupełniesamownieznanym muotoczeniu. Nieumiejużodnaleźćdrogi powrotnej,azylu Bogdanapozostajenieosiągalny,dziewczynceznówzaczyna doskwieraćgłód.Zasypia na stopniachkościoła,bypotemschronićsię przedprzeraźliwym chłodemwkontenerzenaśmieci.„Głódbył duży,alezmęczenie jeszcze większe. Takiegozmęczeniajeszcze nigdynie przeżyła,miaławrażenie,że jej pierś osunie się przed nią aż do kolana głowaspadniezszyi [Der Hungerwar groß, aberdieMüdigkeitwargrößer. Solche Müdigkeit hatte sie nie erlebt,sie meinte,die Brust sinke gleich vor ihr nieder bis zu den Knien und der Kopf falle herunter vom Hals]” (Khlmeier 2016: 16). Po nocy spędzonejwśmietniku Yiza nie stara się już odnaleźć wujka,leczpróbujetrafićdosklepuBogdana,spragniona jeśnieg,żąda nawetpuszki zpiwemodsiedzącego naulicyczłowieka.Poruszonywidokiembrudnejicuchnącej dziewczynkimężczyznakupujejejwsupermarkeciedwiepuszkilemoniadyichleb. Przypadkowo spotkanaosobadołączatymsamymdo gronaludziporuszonychlosem dziecka,wspierającychjewpotrzebie; bohaternieinformujejednakżadnegourzędu osamotnejmałejdziewczyncebłąkającejsię bezradniepookolicy.Ukrytawogrzewanymprzedsionkukawiarniirozpalona gorączką Yiza wkrótcezwraca jednakna siebie uwagęgościiwłaściciela lokalu, poczym szybko zostaje zabrana do schroniska. Wrazzpoznanym tam czternastoletnim Schamhanem, który mówijejjęzykiem, oraz młodszym od niego Arianem,szybkouciekazbezpiecznegoazylu.W poszukiwaniuniezamieszkanegozimą domupodmiastem,wktórym– jakopisywałSchamhan – jestzawszepełnalodówka,centralneogrzewanie,telewizorikomputerzdostępem dointernetu,całatrójkaprzemierzapieszolubmetremkolejne ulice metropolii. Jednakich wędrówkanieprzypominawcalebaśniowejprzygody,jestraczejwalkąoprze-trwanie izachowaniewolności.Wspólna niedola jednoczy chłopców idziewczynkę, dajeimtakżepewnegorodzaju poczuciebezpieczeństwa:„Trojedziecirazemnie wygląda takpodejrzanie.Idziesięzapojedynczymi dziećmi.Trojedzieci jestjakrodzina[Drei Kinderzusammenseienhingegennicht sosehrverdächtig. EinzelnenKindernlaufe man nach. Drei Kinder seien wie eine Familie]”(Khlmeier 2016: 28).Najstarszychłopiecstajesięniekwestionowanymprzywódcąmałejgrupy,bierzeodpowiedzialnośćza małą dziewczynkę,którą zabrałzesobą zeschroniska,a onacałkowiciemuufa,bo prze-cieżkomunikujesięzniąwdobrzeznanymjejjęzyku.Uciekinierzy odnajdująsię na-wetpo tym,gdyprzeznieuwagęYizaniewysiadanawłaściwejstacjiizostajewmetrze, kradną jedzeniezpiekarni, wzajemnieogrzewająsię podczasnocy spędzanejpodgołym niebem, razem śmieją sięipłaczą. Śladynaśniegupozostawionepo włamaniudo ma-jętnego domusprawiająjednak,żejużwkrótcezadowoleniezezdobytych łupówipełnych żołądków zamieniasięwzwątpienieilęk. Wradiowoziepo razkolejnyistotnaokazujesię(nie)znajomośćjęzykaniemieckiego,ponieważstarszyzchłopców umiesprytniewykorzystaćją,byuniknąćniewygodnychpytań zestrony urzędników: ArianiYizanierozumieli językafunkcjonariusza.Niemogli odpowiedzieć.Schamhanrozumiałpytania,aleudawał,żeichnierozumie. NiepatrzącnaArianaiYizępowiedział:Nieodzywajciesię,nie patrzciena niego. Takbędzienajlepiej. Powiedział to najpierwwjęzykuYizy,potemwjęzyku Aria-na.Urzędniknieznałani jednego,ani drugiegoisądził,że to ten sam (Khlmeier 2016:47)8. Najstarszyzgrupy,powtarzająctewskazówkizprzymkniętymipowiekami,rytmiczniepochylał sięwprzóditył,co sprawiało wrażeniemodlitwy.W tensposób policjantniedomyśliłsię,żedzieci sięzesobąkomunikują,mogącuzgadniaćwersjęwyda-rzeńlub cośplanować.Funkcjonariuszokazujesięjednakniebyćwcalewrogo nastawionydo grupyuciekinierów;gdyspojrzeniajegoiSchamhana sięspotykają,tenuśmiecha się,a chłopiecodpowiadamutym samym.Odnaleziony młodociany przestępcaobcego pochodzenianiewykazujeagresji,przebieglepokazujełagodneoblicze,czymzjednujesobieżyczliwośćpolicjanta: „Urzędnikuśmiechałsię nadal, chociażnieprzykładał wagi do tego uśmiechu,ani swojego,ani tego drugiego,imówiłsobie,janajego miejscu teżbym myślał, żetomożeudobruchaćpolicjanta,iwtedyspostrzegł,żeuśmiech Schamhanafaktycznieuczyniłgołagodnym [UndderBeamte lächelte weiter,obwohlerdem Lächeln keine Bedeutung gab,wederseinem nochdem anderen,undersichsagte,ichan seinerStelle würde auchlächeln,ichwürde denken,daskönnte denPolizistenmildestimmen,undermerkte, dass ihn SchamhansLächelnmilde stimmte]” (Khlmeier 2016: 48). Wspólny językzostajetakżewykorzystanydo zmowySchamhanazArianem, skutkującejpróbąpozbyciasiędziewczynki,którastajesięzbędnymbalastemiprzeszkodą nadrodze doewentualnejucieczki. Nastolatekproponuje bowiemmłodszemukoledze pozostawienieYizynaposterunkuiwspólnąucieczkę.I znówpomocnyma okazaćsię obcyjęzyk,jakimposługująsiędzieci.Schamhanprzekonuje: Oni niewiedzą,wjakimjęzykurozmawiamy. Niewiedzą,jakiego tłumacza ściągnąć. Będą zmęczeni.Jeśli zobaczą,że my jesteśmy zmęczeni,sami też będązmęczeni.Niebędąsięnami intereso-wać.Niejesteśmy niczymspecjalnym.Będąnieostrożni,bosądzą,żejesteśmy zmęczeniinieważni. Yiza nie biega tak szybko jak my. Jeśli będziemy na nią czekać, złapią nas (Khlmeier 2016:51)9. 8 Przekład własny za: „Arian und Yiza verstanden die Sprache des Beamten nicht. Sie konnten nicht antworten. Schamhan verstand die Fragen, aber er tat, als verstehe er sie nicht. Ohne Arian und Yiza anzusehen, sagte er: Redet nicht. Schaut ihn nicht an. Das ist das Beste. Einmal sagte er es in Yizas Sprache, dann in Arians Sprache. Der Beamte kannte weder die eine noch die andere und meinte, es sei ein und dieselbe”. 9 Przekład własny za: „Sie wissen nicht, in welcher Sprache wir sprechen. Sie wissen nicht, welchen Dolmet-scher sie holen sollen. Sie werden müde werden. Wenn sie sehen, dass wir müde sind, werden sie auch müde werden. Sie interessieren sich nicht sehr für uns. Wir sind nichts Besonderes. Sie werden unvorsichtig, weil Chłopiecdoskonalezdajesobiesprawę,żeurodadziewczynki zapewni jejbezpieczeństwoidobreżycie,jakiego oni dwajnigdyniezaznają: Ona jest ulubienicą wszystkich. Każdychceją głaskać. Samwidziałeś. Wszystkimjest jejszkoda. I wszyscysięniąradują.Powiedzą: zatrzymajmy jąjeszczedzień, zatrzymajmy jąjeszczetydzień, potemsiędo niejprzyzwyczająipewnego dnia jakaśkobieta powie,chodźdo mnie,niechceszbyć u mnie,a ona powietak,bo onazawszemówitak(Khlmeier 2016:51)10. Ze smutkiemigorycząchłopakkonstatujewięc widocznąróżnicęwtraktowaniu małejtowarzyszkiiich samych, zdając sobie sprawę, że jejwżyciubędzie lepiej,nie zostanie ona deportowana, skoro nawet nie zna swojego imienia,a więc przypuszczalnie niemarodziców czykrewnych, doktórym możnaodesłaćdziecko, aby się nimzajęli. Ichobu czekacałkowicieinnylos,gdyprzestajesiębyć słodkimdzieckiemwzbudzającym sympatięilitość,życzliwośćotoczeniazmieniasięwpodejrzliwośćiniechęćwobec być możeniebezpiecznego „obcego”,onsamniemieści sięjużwwiekowych ramach li-tości:„Ciebie deportują.I mnie teżdeportują. Nie jestemniczyimulubieńcem.I tyteż niejesteśulubieńcem.Gdytwójgłosbędziejeszczeniższy,niebędziesz już niczyimulu-bieńcem[Dich wirdmanabschieben. Undmichwirdman auchabschieben.Ichbin kein Liebling. Dubist auchkeinLiebling. Wenndeine Stimme tieferwird,bist duniemandes Liebling mehr]”(Khlmeier 2016: 52). Wykorzystującbójkę naposterunku, ArianiYiza uciekają razemichoć nierozu-miejąsięnawzajem,to jednakwspólniewyruszająwdrogęku lepszemużyciu ukrycipod plandeką ciężarówkizaładowanejsłoikamiipuszkamizżywnością,a potem wykorzystująctokradną jedzeniewsupermarkecie.Obajpokazują niebywaływręczinstynkt iwolęprzetrwania;dopierozczasemuczącsięodsiebieposzczególnych słów,tworzą niejako własny, choć szalenie ubogi język. Tylko we śnie porozumiewają sięwtymsa-mym języku, rozumieją wszystkie swoje wypowiedzi,imaginują sobie nawet, że są do-rośliisąmałżeństwem. Dwójkauciekinierów odnajdujeschronieniewzaniedbanejszklarni,chłopiecstara się urządzić im to miejsce jak najbardziej przytulnie. Jegodążenia pokazują, jak bardzo sie glauben, dass wir müde sind und dass wir nichts Besonderes sind. Yiza kann nicht so schnell laufen wie du und ich. Wenn wir auf sie warten, dann erwischen sie uns”. 10 Przekład własny za: „Sie ist der Liebling von allen. Jeder will sie streicheln. Das hast du doch gesehen. Sie tut allen leid. Und alle haben eine Freude an ihr. Man wird sagen, behalten wir sie doch noch einen Tag, behalten wir sie doch noch eine Woche, dann wird man sich an sie gewöhnen, und irgendwann wird eine Frau sagen, komm zu mir, willst du nicht bei mir sein, und sie wird sagen, ja, denn sie sagt immer ja”. dzieci chcązachowaćchoćbypozoryutraconego domowego ogniska,chcąjeśćispać wgodnychwarunkachiczuć sięchoć przez chwilębezpiecznie.Wzruszającatroskatowarzyszyniedoli manifestujesiędobitniemiędzyinnymi podczaschorobyYizy,gdy wychłodzonadziewczynkazaczynakaszlećicierpiećzpowoduwysokiejgorączki.Arian karmijąirozgrzewa,natychmiastudajesiętakżenaposzukiwanieaspiryny,wedlejego wiedzycudownego leku,którypomożemałejprzyjaciółcewrócićdo zdrowia.Owo panaceumnawszelkiechorobyokazujesięjednaktrudnedo zdobyciadladziecka zulicy, chłopiecnieunosi sięjednakdumą,prosi przechodniówipasażerówmetraoaspirynę, zaglądającimgłębokowoczy. Dramatyczna akcjaAriana obnaża porazkolejnyobliczemieszkańcówmiastaiich stosunekwobecprzybyszówoegzotycznejurodzie.Gdychłopiecukryłkrzaczastebrwi podczapkąiprosiłoaspirynę, zebrał ponad dwanaście euroikilka pożądanychtable-tek.Pokilkunastuminutach,wciążzukrytymibrwiamiiwypowiadająctylkosłowo „proszę”, zdobył niespełnapółtoraeuro, zaśprzy trzeciejpróbie– tymrazemzwidocznymijużbujnymi, ciemnymibrwiamiibezczapki nagłowie– zaledwiedwadzieścia centów.Chłopakwykorzystujeświadomość,żeludzieobawiająsięosóboodmiennym wyglądzieisprytnieprosiichteżocośzupełniezaskakującegoprzechodniów,a miano-wicieotabletkęaspiryny.ZdobytepieniądzeArianprzeznacza na żywność,zciężarówki kradniedwa koce,wktórepo powrocieotulachorąYizę.Wykazujesięprzytymniezwykłą pomysłowością,wstarej doniczce zapala świece, nadktórymiwpuszce podgrzewa mleko dla chorej,zzakupionychprzez pomyłkępuszekzkarmą dla kotówzdejmuje naklejki,abydziewczynkaniedomyśliła się,cospożywa.Pomimo barieryjęzykowej między ArianemiYiząistniejenićporozumienia,a gdyjej stansiępogarszachłopiecusypiają,opowiadająchistorięwswoimjęzyku,opowieści,których niktbyniesłuchał,gdyby mógł je zrozumieć. AleYizanieznałajegojęzykaichętniego słuchała. Gdyprzerywał zmęczony,szarpała go za kołnierziopowiadał dalej.W końcuniewypowiadał jużżadnychsłów,wydawał tylko dźwięki,into-nującjetakjakbybyłysłowamiijakbytesłowa byłyhistoriami(Khlmeier 2016:72)11. Wspólnaniedolamałoletnichdobiegakońca,gdychoredzieckozostajeodnale zioneprzez właścicielkędomu,Renate,która przepędza Ariana,a Yizęzabieradoswo- jego domu,gdziekąpieją,ubieraikarmi,zbija gorączkęiuczypowoli swojego języka. 11 Przekład własny za: „Aber Yiza verstand seine Sprache nicht, und so hörte sie ihm gern zu. Wenn er schneller müde wurde als sie, zupfte sie ihn am Kragen, und er erzählte weiter. Am Ende sprach er gar keine Worte mehr aus, sondern gab nur Töne von sich, betonte sie aber, als wären es Worte und als wären die Worte Geschichten”. Czytelnikniebawem orientuje się jednak,że kobieta chce ślicznejdziewczynkiobłyszczącychciemnych włosach wyłączniedlasiebie,niezamierzajejwypuścićani zawiadomićstosownych urzędów:„Jutro ubierzesznowerzeczy,powiedziała.Dziśjużśpij.Potem zjemy razem. Potem będziesz spała. Potem znów ubierzesz nowe rzeczy. Potem będziemysięuczyć.Potem poznaszmójjęzyk.Potem będziemy mieszkały razem.Zobaczysz [Morgenziehst dudieneuenSachenan,sagte sie. Heute schläfst du. Dannessenwir gemeinsam. Dann schläfstdu. Dann ziehst dudie neuen Sachenan.Dann lernen wir. Dann lernst du meine Sprache. Dann leben wir zusammen. Du wirst sehen]” (Khlmeier 2016: 7). ZaborczaRenatetrzymadziewczynkę podkluczem, każejejnazywać siębabciąipilnuje nawetpodczaswizytydzieckawtoalecie.Kiedypowielumiesiącach Yizadostrzegazokna Ariana,ucieka kobiecie,by spotkać się ze starym znajomymizaprosićgo do środka. Ontakżewtymczasiepoznałnieco języknowegokraju,więcdzieci komunikują się zesobąmocnołamanym niemieckim.Bohaterkaszybkodajemudozrozumienia, że kobieta, którą zamknęławkuchni, jest złą osobą. Rozjuszony Arian ciężkimprzedmiotemroztrzaskujeRenategłowę,bezlitości uderzatakdługo,ażopiekunkamartwa nieruchomiejenaziemi.Niewzruszonazaistniałąsytuacjąparauciekazdotychczasowego więzieniaYizy,zabierającza sobą walizkęiworki wypełnionepotrzebnymi rzeczamiorazjedzeniem.Dopiero pokilkugodzinach chłopakorientujesię,żeYizasięgo boi, że poprzednie wydarzenia nie pozostawiły jej obojętnej, przyznaje więc, że nie pierwszyrazzabiłczłowieka.Dziewczynka szybkoodnajdujesięwnowejsytuacji, zanim zasypiawwózkuzakupowymniemalżewidzi,jakzapominaokobiecie,którauratowała jej kiedyś życie, jakopuszcza nielubiany pokójwjej domu, zostawia za sobą zeszyty, nadktórymigodzinamimusiałaprzesiadywać. Narracja i komunikacja Choćbohaterowiepowoli poznająjęzykswojego nowego miejscazamieszkania,to jednakniezamierzajągotraktowaćjako nowejojczyzny;ichbrakkorzeni,członków ro-dziny,własnejhistorii pozwalasądzić,żeojczyznaniestanowi dlanich żadnejwartości. Stworzonywspólniejęzykjestjednaknietylko środkiemkomunikacji,alepogłębiaon takżewięźłączącąich jako towarzyszyniedoliiprzedstawicieli jednego kręgukulturowego,zwłaszczażeprzebywająoni wyłączniewewłasnymtowarzystwie,zaśwutworze nie ma mowy ojakichkolwiek bliższych kontaktach zinnymidziećmi, a tym samym możliwościczy chęciasymilacji.Obcy językstanowibarierę komunikacyjną, na-tomiastwypracowywanywspólniezasób słów stajesięśrodkiemporozumienia,zaufaniaielementem pożądanejswojskości, łącznikazestarym życiem.Wrazzkonfrontacją znowymiodmiennymświatem,młodzi bohaterowieKöhlmeierazamykająsięjednak nawpływnowejkultury,nowych normizasadrządzącychżyciemwmetropolii XXI wieku. Nie zamierzająonikomunikowaćsięzotoczeniem,podporządkowywaćsięwymogomwspółżyciaspołecznegoiasymilowaćsięzmieszkańcaminowejojczyzny.Wyraźnieodmawiająjakiejkolwiekintegracji (Winkels 2016), nie starającsię nawet zrozumieć zachowaniaipostaw mieszkańców miasta,tolerowaćich odmienności,jawnejczasemwrogości lubobojętności,co prowadzi do agresjiiaktów przemocy.PowieśćKöhl-meiera,którauwrażliwiaczytelnikanainnośćnapływającychmasmigrantów, sugeruje tolerancjędlaich kulturyiw poznaniuowejkulturyidrugiego człowiekaupatrujemożliwośćprzełamaniawrogościisceptycyzmuwobecprzybyszy, jestjednaktakżewyrazem widocznejambiwalencjiwmyśleniunatematuchodźców.Odbiorcatekstupostawić musi sobiebowiempytanie,czynależystawiaćna otwartość,potrzebęintegracjiitolerancjęwobecpotrzebujących schronieniawobliczuich brakuchęci dopasowaniasię iczyopisanedzieci,którebezzahamowańkradną,biją,a nawetmordują, zasługująna jego współczucie12. Dziewczynka znaparstkiem nie jest Andersenowską dziew-czynkązzapałkami,ucieczkazeschroniskanieprzypominawyprawy pełnejprzygód, dzieci niebłądząpo lesie,leczpo wielkomiejskiejdżungli (Sternburg 2016),takżeżycie uchodźcy(i mieszkańców zuchodźcami) dalekie jest od baśniowości. Köhlmeiernieprezentujegotowych odpowiedzi napodobnepytania, takżezakończenieopowiadania ma charakterotwarty,a dalszy los YizyiAriana zależny jest od wyobraźni,doświadczeniaiempatiiczytelnika.Walkanieletnich uciekinierówoprzetrwaniewewrogimnierazicałkowicieobcymimświecie,opisanajestniejako mimochodem, językiem nadwyrazprostym, odpowiadającym jakby możliwościom werbalnym dzieciwtymwieku.Odbiorcanieustanniemawięcwrażenie,żejestcichymobserwato-rem,żepostrzegaotaczającyświatoczami sześcioletniejbohaterki,żetowarzyszyjejpodczaswędrówki,żeniemalżewspółodczuwagłódizimno,jakiemusiznosićbezdomna dziewczynka.Owaprostotajęzyka,odpowiadająca takżeipodkreślającadodatkowo brak znajomości obcejmowyitym samym problemy komunikacyjnemiędzy Yizą, kolegami a ludźmizjejotoczenia,czyni opisżyciamałejemigrantki niezwykleautentycznym 12 Takie pytanie stawia sobie między innymi recenzent „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, Wolfgang Schneider, w artykule Wolfskinder und Mitleidshexen (2016). iwiarygodnym.Tak jak ona,takiczytelniknie rozumie podczaslekturysłówobcych ludzi,przyczynichzachowańidecyzji,prawrządzącychzachodnioeuropejskimkrajem. LudziezotoczeniaYizypojawiająsięiznikająwutworze taksamobezszelestnieinagle, jak ma tomiejscewwypadkuwielu„obcych”żyjących samotniewmiastachzamieszkanych przeznastawionych pozytywniemieszkańców;sąoni niemalżekonturami po-staci,cieniami pozbawionymi krwiikości.Wskazujetona brak korzenimałychboha-terów, stałychpunktówichegzystencji, aleitrudwodnalezieniuswojego miejscana ziemi. Strategia pisarska zastosowanawutworze,brakrozdziałów,rezygnacjazwielości motywówiobszernych dialogów,konsekwentne posługiwaniesię skrajniekrótkimi zdaniami,licznepowtórzenia, wyjątkowozredukowany, chłodnyirzeczowyjęzykwypowiedzi,służąpodkreśleniumonotoniitowarzyszącejwszystkimdniomdziecięcejwalkioprzetrwanie.Choćnarracjawydajesiępozbawionaemocji,to jednakzabieg ów ma nacelupodkreśleniebeznadziejnejsytuacji bohaterów,ich bezsilnościizagubieniawnowej,jakżeinnejrzeczywistości.Niezwykleobiektywnysposób opisupozbawionyzostajewartościowaniazestronynarratora,którynienarzucaocenypostępowaniaprotagonistów utworu.Pozostajeonbezstronny,nieubarwiafaktów ani ich nietuszuje, niestosujeani alegorii, aninieposługujesię eksplicytnąkrytyką.Pozorny dystansnarratora przełamanyzostajedopierowostatnimakapicieopowiadania,ów odczuwalny chłódniewynikajedyniemiędzy innymizopisywanejporyroku,leczodpowiadarezerwie,ostrożnościidystansowi ludzi stykających sięzbezdomnymi, uzależnionymi, chorymi,a w ostatnich latach takżezmasowo napływającymi do zachodniejEuropy emigrantami. Bohaterowie Köhlmeiera są literackim lustrem,wktórymodbijasięobojętnośćinieczułość społeczeństwa(Wilke 2016).Dziecitakiejak Yiza częstopozostająniewidzialne,omijasięjewzrokiem,pozostawiającwłasnemulosowi,zachowując wobecnich obojętność,a w stosunkudo dorosłych przybyszywieleosób bywanieprzychylnychinadmiernieostrożnych.Tak jak oninierozumiejątubylcówiich sposobu życia,takirdzenni mieszkańcyzachodnioeuropejskich krajów niesąnierazwstaniezrozumieć migrantówiich sposobubycia.A dorastaniewatmosferzewrogości czytylko samejoschłościinieufności,kształtujetakżeprzyszłepostawydzieciimłodzieżywrzuconejwów nieprzychylnynaogółświat.Odrzucenie,zaniedbanieigłódszybko mogą doprowadzićdo agresji,czego przykłademjestchoćbywspomnianemorderstwo,jakiego dopuszczasiębohateropowiadania. Podsumowanie Austriackipisarzpokazujewomawianymnapotrzebyniniejszego rozdziałuutworze liczneprzykładyosób pomocnych,życzliwych,ztroskąpochylających sięnadlosembohaterów opowiadania,traktujących ichzczułościąizrozumieniem(jakchoćbyBogdan, handlarzryb, funkcjonariusze).Jednakwnarracjitejzawiera takżealuzję,żeposiadanie dobrych zamiarów niezawszeoznacza,żesięto dobrouczyni.Niewystarczybowiem obdarowaćuciekinierówwojennych pluszowymi misiamiczyprzeznaczyćnaichcel drobnąkwotę, aby uspokoićwłasnesumienie.Wszakmiędzy namiwielejestbezimien-nych,niewidocznychnierazosób,którepotrzebująwsparciaorazludzkiegozrozumieniaibliskości.WidocznywtekścieKöhlmeierajestzwłaszczalękprzeddopuszczeniem kogośobcego,osobyzinnegokręgukulturowegoiinnegokraju,doswojego życia iotoczenia,wychwycićtumożnarównieżkwestiętrudnościwzrozumieniuizaakceptowaniuprzybysza,a z czasem także pokonania istniejącej obcości. Autor pokazuje chęć niesieniapomocynieletnim,dobreintencjeipróbydziałań,którewefekcieokazują się nieprzynosić rezultatu;wszakpomimoróżnychprzedsięwzięć dzieciuciekają,kradną, a nawetmordują.TakżeobserwującylosyYizyczytelnikczujesięwkońcubezsilnyizrezygnowanyzpowodufaktu,żekażdapróbapomocydzieciomzawodzi.W przeciwieństwiedo wieluinnych utworów ostatnich lat,wktórych opisujesięucieczkiizmagania migrantówzbiurokracją,niezrozumieniemiwyalienowaniemwnowym kraju, tekst Austriakapokazujeprzecieżnietylko osobywrogo nastawionedo „obcych”,masowo napływającychzkrajów EuropyŚrodkowo-Wschodniej,Bliskiego WschoduczyAfryki. Jednak działania przezbohaterówiodbiorców opowiadaniatakżemogąbyćodebrane wsposób skrajnieodmienny,czego przykłademmożebyćzachowanieRenate,swoistej złejczarownicyw„baśni” Köhlmeiera (Sternburg 2016). Zjednej stronyjej czyny mogąbyćinterpretowanejako próbapomocyiprzygotowaniado życiawnowym, odmiennym świecie(nauka języka,zachowania,noweubrania),zdrugiejwszakżeprzejawem egoistycznych pobudekichęci „posiadania” ślicznego ciemnowłosego dziecka, byćmożewykorzystaniago do pokonaniawłasnych traumprzeszłości,skoro mniejładnychłopieczostajebrutalnieprzepędzony,choćwniemniejszymstopniupotrzebuje pomocydorosłych.Troska przekształca sięwżądzęposiadania,chęćpomocywego-centryzm (Auffermann 2016). YizaiArianniewiedzą,czydzięki kobieciedziecko czekalepsze życie,nie wiedzątakże,że pobytwschroniskumoże byćjedynie okresem oczekiwaniananowydom,żeurzędnicyniezawszechcąich jedynieodesłaćdo starego kraju.Wszelkietego typudziałaniadziecięcybohaterowieodbierająjako ograniczenie wolności,woląwięcstale uciekaćitoczyć walkęzgłodem, nieprzyjaznym klimatem iobcymi imludźmi,którzyznów mogąich zatrzymać.Ztego względuich życiestaje się labiryntem,zktórego zdajesięniebyćwyjścia.UtwórKöhlmeieraokazujesięzatem opowieściąoludziachbez przeszłościiprzyszłości.Bohaterowiewypadli niejakozram czasuimiejsca, zawieszeni pomiędzyprzeszłością a przyszłością wypełniają swoją teraźniejszość usilnąibezpardonowąwalkąoprzetrwanie,skazani nasamotnośćtworzą sobieswójwłasnywspólnykosmos,którydzielićbędąwstanie jedyniezpodobnymi sobie.Do nichwłaśniewiedzieYizęjejprzyjaciel:„Arianjestkapitanem.Prowadzi statekwkierunkuprzyjaciółilata. Ci przyjaciele, to banda obdartusów, którzy już za starzy są na litośćisentymenty[Arian ist der Kapitän. Ergeleitet dasSchiffzudenFreundenundindenSommer. Die Freunde,dassindeine Horde vonZerlumpten,die bereits zu alt sind für Mitleid und Rührung]” (Khlmeier 2016:140). Słowatezawierają pewnądwuznaczność,która możeokazaćsiękluczowa dla zrozumienia tekstu– owi przyjacielesąjużzbytstarzy,abywzbudzać litośćiwzruszenie, byćmożejednaksami zbytwielejużprzeszli,byodczuwaćjakiekolwiekemocje,jakich siępo nich spodziewa czytelnik.W ostatnimakapicienarrator,występującytuniejakowrolimoralisty,bez-pośredniozwraca siędoczytelnika,decydującsięna dyskretnyapeloczłowieczeństwo izrozumienie,jakiepowinniśmywykazaćwobectychnajmniejszych,najbardziejupokorzonychiniechcianych.Mówi bowiem: Jeśliprawdą jest,żepo prawicyBoga stoijego ulubieniec,cokolwiekrobi,co siejeibłogosławi,jeśli to jest prawda,więcusłyszkroki,małe,duże,dreptanieitupanie!Poczekaj,ażtwojeoczyprzyzwyczająsiędociemności!I teraz?Widzisz ich?Widzisz oboje?(Khlmeier 2016:140)13. Przekład własny za: „Wenn es wahr ist, dass an Gottes rechter Seite sein Liebling steht, bei allem, was er tut, was er pflanzt und segnet, wenn das waist, so hör die Schritte, die kleinen, die großen, das Trippeln und das Stampfen! Warte, bis sich deine Augen an die Dunkelheit gewöhnen! Und nun? Kannst du sie sehen? Kannst du die beiden sehen?”. Źródła cytowań Auffermann, Verena (2016), Über Liebe, Verwahrlosung und das Böse, online: http://www.deutschlandfunkkultur.de/michael-koehlmeier-das-maedchen
mit-dem-fingerhut-ueber.1270.de.html?dram:article_id=344560[dostęp: 30.07.2018]. Czerniak, Stanisław (2002), Założenia i historyczne aplikacje Bernharda Wal-denfelsa w fenomenologii obcego, w: BernhardWaldenfels, Topografia obcego. Studia z fenomenologii obcego, Warszawa:Oficyna Naukowa,ss. VII–XXIX. Draesner, Ulrike (2014), Sieben Sprünge vom Rand der Welt,München:Luchterhand. [Edycja Kindle]. Khlmeier, Michael (2016),Das Mädchen mit dem Fingerhut, München: Han-ser Verlag. Melzer, Gerhard (2016), ʿDas dunkle Herzdes Märchensʾ,Neue Zürcher Zeitung:116,21.05.2016,online:https://www.nzz.ch/feuilleton/buecher/michael
koehlmeiers-neuer-roman-das-dunkle-herz-des-maerchens-ld.83806[dostęp: 30.07.2018]. Mikulska-Frindo,Ewa (2017),‘Odwrogości,obojętnościilękudo osobistego za-angażowaniaidialogu. Postawy wobec uchodźcówwpowieściach Gehen, ging, gegangen (2015) J. ErpenbeckiOhrfeige (2016) A. Khidera orazwnoweliWiderfahrnis (2016)B.Kirchhoffa’, w: Anna Jaroch, Jan Franciszek Nosowicz(red.): W dialogu języków i kultur, Warszawa: Lingwistyczna Szkoła Wyższa, ss. 247 264. Pokrywka, Rafał (2017), ʿDrei Metaphern des Exils im neuesten deutschsprachi-gen Roman: „Gehen, ging, gegangen” von JennyErpenbeck, „Ohrfeige” von Abbas Khider, „Das Mädchen mit dem Fingerhut” von Michael Köhlmeierʾ, Tematy i Konteksty: 7(12),ss. 412-425. Schacherreiter, Christian (2016), ʿDie Welt der fremden Wörterʾ,Wiener Zeitung, online: https://www.wienerzeitung.at/themen_channel/literatur/bue
cher_aktuell/961736_Die-Welt-der-fremden-Woerter.html[dostęp: 30.07.2018]. Schneider, Wolfgang (2016),ʿWolfskinder undMitleidshexenʾ,Frankfurter Allgemeine Zeitung:64, s. 10. Sternburg, Judith von (2016),ʿDas niedliche kleine Kindʾ,Frankfurter Run-schau, 29.01.2016, online:http://www.fr-online.de/literatur/michael-koehl
meier---das-maedchen-mit-dem-fingerhut--das-niedliche-kleine
kind,1472266,33673646.html[dostęp:30.07.2018]. Waldenfels, Bernhard (2002), Topografia obcego. Studia z fenomenologii obcego, przekł. Janusz Sidorek, Warszawa: Oficyna Naukowa. Wilke, Insa (2016),ʿDie Ungerührten. Michael Köhlmeier erzählt die Geschichte eines Flüchtlingskinds als modernes Märchen’, Süddeutsche Zeitung, online: http://www.sueddeutsche.de/kultur/deutsche-gegenwart-die-ungeruehrten1.2895496 [dostęp:30.07.2018]. Winkels, Hubert (2016), ʿOhne Sprache unbehaust. Eine Parabel aufden Men-schen als Flüchtling: Michael Köhlmeiers kunstvoll lakonischer Roman „Das Mädchenmit dem Fingerhut’, Die Zeit, online: http://www.zeit.de/2016/23/das-maedchen-mit-dem-fingerhut-michael-koehl
meier-roman[dostęp: 30.07.2018]. Zimmermann, Hans Christoph (2016), Der wärmende Arm des Erzählers, online:http://www.diedeutschebuehne.de/Kritiken/Schauspiel/Koehlmeier/Fin
gerhut/Arm+des+Erzaehlers[dostęp:30.07.2018]. Fotografia i malarstwo jako przestrzenie budowania obcości na przykładzie Hanemanna Stefana Chwina OLGA OSIŃSKA ∗
[…]oiledla Baudelaire’a poezja była schronieniemprzedinwazją fotografii iinnychprzejawów nowoczesnejwulgarności,otylewepoceBarthes’a,Sebalda iShermana fotografia stała sięnową muzą literatury[…]igłównym narzędziemkrytyki rzeczywistości,którejdotądbyłapoświadczeniem François Brunet, Photography and Literature (2009: 143)1. Dwa wieki fotografii Historiafotografii rozpoczynasięsiódmegostycznia 1839roku,gdyFrancuskiejAkademiiNauk przedstawionoopisprocesudagerotypii.Wynalazek niezostałjednak przed-stawionyprzezswego twórcę,ponieważJacques’aDaguerre’areprezentowałFrançois Arago. Już wtedy powstajesymboliczny precedens,który zaważy na całej późniejszej historii fotografii:autorzdjęcianieopatrujego własnymkomentarzem.Samo zaśzdjęcie (w tym wypadku proces robieniazdjęcia)komentarza jednakżewymaga. Daguerre ostrzegał,żeopiswynalazku(Brunet 2009: 14)niewystarczy,trzebabowiemzobaczyć go na własne oczy. Jednak procedurawAkademii nieprzewidywałamożliwości prezentacji.Dagerotypiazostałazademonstrowanapubliczniedopiero kilkamiesięcypóźniej, wsierpniu1839roku(wynalazcy znówprzy tym nie było, wymówiłsięnieśmiałością ibólem gardła; Brunet 2009: 15).Dagerotypy,których niemożnabyło powielać,widywanebyły tylkoprzeznielicznych,dlatego napoczątkuhistorii fotografiiozdjęciach główniemówionoipisano, znacznie rzadziej je poprostu oglądano. Samwynalazek przezdługiczasbył owiany tajemnicą.Wyjątkiem, który potwierdzał tę regułę, był dzie-więtnastowiecznyprojektThe Pencil of Nature WilliamaFoxaTalbota– jego założeniembyło to,żefotografiamożeipowinnamówićsamaosobieisamazasiebie,jestwięc zdolna doautoprezentacji,a zamknięciejejwnadrzędno-podrzędnejrelacjitekstuiob-razu jedynie ją uprzedmiotawia. ∗ Uniwersytet Warszawski
|
kontakt:
olga.osinska93@gmail.com
1 Przekład własny za: „[…] if poetry was for Baudelaire a refuge of the imagination against the inroads of photo graphic and other modern vulgarities, in the age of Barthes, Baudrillard, Sebald and Sherman photography has become a new muse of literature […] and the principal weapon in the critique of very reality it was once supposed to certify”. Problemodniesieniado rzeczywistości jestbezwątpieniacentralnydlainterpretacji iteorii fotografii.Według François’aBruneta,historiafotografii wykonałaruchzwieku znaku ikonicznego(age of the icon)do wiekuindeksu(age ofthe index). Pierwszyznich, którywpewnejmierzefunkcjonujedo dziś,chociażbywnarracjach autobiograficznych, wiąże się zanachronicznym sposobem rozumieniafotografii jako medium pozostającegowbezpośredniej relacjizrzeczywistością: Upoczątkówfotografii– pisałWojciechNowicki – zachwycałasama możliwośćzautomatyzowanejrejestracji świata,uzyskaniajuż nie interpretacji,aleprecyzyjnego odbicia (świadomość,żefotografia potrafikłamać,żejest wybiórcza,przyszła nieodrazu[…]) (Nowicki2010:91). Drugi,bardziejwspółczesny,łączysięzideąfotografii jako przetworzeniarzeczywi-stości.To rozróżnieniejestbardzo przydatnewporządkowaniuteoretycznego dyskursu dotyczącego relacji fotografiizrzeczywistością.Naosi,którąwyznaczaopozycjawieku znaku ikonicznegoiwiekuindeksu,możnarozpisaćdwaprzeciwstawnebiegunyużycia tego motywuwtekstach literackich – fotografiawliteraturzejakoświadectworeferencjalnegocharakteru narracji(zdjęciazamieszczanewtradycyjnych autobiografiach)oraz jako elementkreacji świataprzedstawionego (zdjęciawutworach fikcyjnych). Podobnądwubiegunowośćmożnadostrzecrównieżwtekstachkrytycznych.Magdalena Szczypiorska-Mutorpiszeokompleksiefotograficznych metaforzbudowanych wokółprzeciwstawnych pólznaczeniowych,którąspajakategoria„pomiędzy”:„pomiędzy obecnością a nieobecnością, życiem a śmiercią, wspomnieniem a zapomnieniem, kopiąikreacją,realnościąimagią”(Szczypiorska-Mutor 2016: 21).Spóroreferencję– wyznaczanyprzeztedwa kontrastującepodejścia badawcze– jestwłaściwiepytaniemosposób odbioru.Rozstrzygające– zwłaszczazperspektywylekturyprozyauto-biograficznej– jestspojrzenietego,kto patrzynafotografię,czyli tego,którego wzrok jestobciążonydoświadczeniemzarówno przeszłości,jakiteraźniejszości.Odbiorca– patrząc nazdjęcie– wgruncierzeczynieobcujezprzeszłościąsamąwsobie,aleprzetwarza swojewyobrażenieoprzeszłościpodwpływemkontaktuzfotografią.Znaturyfragmentaryczne, będącejedyniewycinkiem rzeczywistości, zdjęcieniejestnigdy obrazem jakiegośdzianiasię,ono bowiemmożebyćodzwierciedlonejedyniewformienarracyjnej: „Fotografia, odmiennieniżpamięć, nieutrwala[…]znaczenia.[…]Samefotografie nieopowiadają.Utrwalająchwiloweobrazy”(Berger, 1999: 75). Stąd bierze się potencjałfikcjotwórczyzdjęć.Odbiorca,chcąc stworzyć narracjęoprzeszłości napodstawie lektury fotografii, zmuszony jest domyślać sięrzekomejhistorii sygnowanejjednymlub kilkoma zdjęciami–a w istocietęhistorięstwarzać,gdyż„[…]fotografianietłumaczy świata,alepokazujewyrwaneobrazy,jak kartkizksiążki,gdzietekstzaczynasięwpół słowaikończyrówniegwałtownie”(Nowicki, 2010:76). Każda lektura fotografii jest oczywiścieinterpretacją, czylipomnażaniem fikcyjnychnarracjinajejtemat. Można stwierdzićnawet,żetenprocesprzypominakonfabulację,ponieważprzerabianiezapi-sów teraźniejszości wspójnąopowieść oprzeszłości wymaga nieustannejkonfrontacji prawdyze zmyśleniem. Tauwagajestzaśbliskapsychoanalitycznemurozumieniulekturyfotografii – ten, ktomówiozdjęciu,mówi pośrednioosobiesamym, nierzadko równieżotym, co jest mu niedostępnewtrybiemówieniawprost,a więcowypartym. Nieoznaczato jednak,żezdjęcienieróżni sięodobrazu.ChoćPaulDelaroche,gdy porazpierwszyzobaczyłdagerotyp,miałwykrzyknąć,żemalarstwoumarło,tolektura zarówno fotografii,jakiobrazuskłaniaodbiorcędo snuciainterpretacyjnych narracji. Oilejednakfotografiaprowokujedo projektowaniananiąwyobrażeńoniedostępnej rzeczywistości,otyleobrazjestwłaśnieprojekcjąwyobrażeń(autoraorzeczywistości). Różnicatajestintuicyjniewyczuwalna:patrząc naarcydzieławLuwrzewpierwszej ko-lejnościzadajemy pytanie, cowidzimy napłótnie(deszyfrujemy warstwę symboliczną), kiedy zaśoglądamy fotografię, pytamy zwykleoto,kogo lubco onaprzedstawia,interesuje nas więc sygnowana przez nią (choć przetworzona iniedostępna) rzeczywistość. „Najwierniejszyrysunek– pisał AndréBazin – możewpraktycedaćnam więcejinformacjiomodeluniżjego fotografia,alemimo naszychwysiłków intelektualnychnigdy nie będzie miał owej irracjonalnejsiły, jaką ma fotografia, siły, która zmusza nas do wierzeniawjejrealność” (Bazin 2012:425). Ten ulotny, skomplikowany iniejednoznaczny związek fotografii zrzeczywisto-ścią,odróżniającyjąodobrazów malarskich,przyczyniasięnierzadko do traktowaniajej jakodowoduna prawdziwośćnarracjioprzeszłości,jako świadectwoiślad. Wiarawniezapośredniczonąrelacjęfotografiiirzeczywistości przetrwaławewspółczesnejpolskiej literaturze.Wbrewpozoromnieczęsto sięzdarza,byautortraktowałzałączonedo swojej książkizdjęciazdystansem,jakoimpulsdosnuciafikcyjnychhistoriinaichtemat.Bardziejpowszechnejestpojmowaniefotografiiwcharakterzeautentycznegoźródłakontaktuzprzeszłością. Interpretacja utworu literackiego zawierającego fotografie lubofotografiach traktującego – zarówno tekstów naiwnych,jakiświadomieoperujących me-diumfotografii – możebyćradykalnieodmienna, jeślizasłuszny uznamy poglądozapośredniczonejrelacjimiędzy zdjęciema rzeczywistością,a więczgodzimy się, żezdjęcie daje dostęptylko do rzeczywistości już przetworzonej. Interesującymprzykłademtegozjawiska jestznana powieśćStefana Chwina,Hanemann – książka,któraczyni fotografię(aściślej – lekturęfotografii)jednymzgłównychwątkówfabularnych.Hanemann doczekałsięjużlicznych omówieńwpolskiej izagranicznej literaturze przedmiotu, osobnym wątkiem rozważań bywały także interesująceautorkęrozdziałuwątkioglądania zdjęćiobrazów. Jeśliwartozjakiegośpowodu ponownieomawiaćsłynnąpowieśćChwina,to właśniedlatego,byinaczejnaświetlićte – subtelne, choć bardzo przy tymistotne – kwestierelacji międzyfotografią,obrazem irzeczywistością.Temu zadaniu – bliskiemuwspółczesnymujęciomteorii fotografii – powinnatowarzyszyćpróbainterpretacji utworu,któranapierwszyplanwysuniepytaniewykraczającepoza jegoramy:oautoterapeutycznyiautoanalityczny wymiarczytaniafotografii.Oto,jakoglądaniezdjęćpozwalatytułowemuHanemannowi (i nietylko jemu)oswajaćsięzprzeszłościąiteraźniejszością,a takżezpoczuciemobcościczyteż– bo to pytanierównieżwarto postawić– inności. Czy fotografie nie płoną? Akcjapowieści toczysięwprzedwojennym Gdańsku: bohatermaprzeprowadzićsekcję zwłokciałaswojejkochanki,LuizyBerger,którawniewyjaśnionych okolicznościach zgi-nęławkatastrofiestatku.Ośrodkiem czytelniczegozainteresowaniajestmiędzy innymi to, czy namarginesżyciazepchnęłaHanemannastratakochanejkobiety, czy teżmiłosny ifilozoficznyzawód.Byćmożeźródłatych doświadczeńposzukiwaćnależywcześniej, kiedy toHanemann uwikłał sięwpolitykę.W każdymraziebohaterniebyłwstanie opowiedziećhistoriiosobiesamym, więckonstruował taką, którejpodmiotemspraw-czym był napozórktośinny.Hanemannmówiłośmierci tych,którzyniemusieliumieraćsamotnie– osłynnych samobójcach,HeinrichuKleiścieiStanisławieIgnacymWitkiewiczu.Zaczytywałsięwlistach,które KleistpisałdoHenriettyVogel,a reprodukowanywksiążcewizerunek poetyzestawiałzfotografiami Witkacego.To właśnietedwa wizualneprzedstawieniasłynnych samobójców stanowiłydlaniego impulsdo prowadzenia terapeutycznejwgruncierzeczynarracji. Po niechcianejkonfrontacjizciałem Luizy Berger, Hanemann postanowił spalićjej zdjęcia, materialny śladjejnieobecności: „[…]ułożyłfotografienabrązowejpaterzeirzucił zapałkę”(Chwin 1995:17). Palenie zdjęć jestgestemostatecznegozniszczenia– powtórnejśmierci doświadczanej wporządkusymbolicznym.Paleniefotografii,które,jakból, stanowiąnićłączności międzyteraźniejszościąa czasem przeszłym, możewynikaćzod-wołanejpracyżałoby, byćwstępemdo pielęgnowaniamelancholii.Konstatacjataprowokujedozadania pytaniaoto,wcoprzekształcają sięspalonezdjęciaiczy– tak,jak rękopisywMistrzu i MałgorzacieBułhakowa – niepłoną. Ostateczniebohaterpostanowiłwydobyćzdjęciazognia,choćodkrywałyone przednimbolesnąnieobecnośćukochanejkobiety.Spaleniezdjęćbyłobyzniszczeniem ostatnich śladów,którepozostałymupo LuizieBerger.Włączeniefotografiiwporządek spójnejnarracji okazało sięjednakniemożliwe,opórstawiało bowiemsamo zdjęcie: „Twarznafotografii wydawałamusięobca”(Chwin 1995:17).Fotografienieprzynoszą ukojenia, przeciwnie – zmuszają do konfrontacji. Obcość Luizy Berger, którą Hane-mann wyczytałzjejzdjęcia,byłaobcościąodczuwanąwjego, Hanemanna, teraźniejszo-ści.Skoro spojrzenietego,kto patrzy,obejmujezarówno przeszłość,jakiteraźniejszość, a lekturafotografii jestprzetransponowanąwersjąwspomnienia,to rzeczywistośćfotografii jestrzeczywistościązmodyfikowanąprzezdoświadczeniepatrzącego.W tym sensiemożnapowiedzieć, żezdjęciaLuizy Bergerpobudzały Hanemannadofabularnego– fikcyjnego– mówieniaoprzeszłości. Powieśćzaczynasięjużpo katastrofiespacerowego statku„Stern”,więcźródłem wszystkiego,czego możemysiędowiedziećoLuizieBerger,są wspomnienia Haneman-na – pogrążonegowżałobieimelancholii po stracieukochanej.Bohaterpostrzegazdjęciajako rodzajzapisutego,co rzeczywiste: Aleprzecież (teraz byłtegopewien)zrobiłatowolniejniż zwykle,ruchręki – jakmógł tego nie dostrzec? […]czuł,żecośpojawiło sięmiędzynimijakzasłona,ledwiewidoczna,a jednaknadająca twarzyjaśniejsząniżzwyklebarwę– może chłodniejszą, może bielszą (Chwin1995: 16). Teoriafotografii wpływanaprocesinterpretowaniapowieści – wrażenieodniesieniazdjęciado rzeczywistości jestpozorneiiluzoryczne.Fotografiasprzyjapojawieniusię figur melancholiiinostalgii za rzeczywistością, nie umożliwiajednakbezpośredniego spojrzenianarzeczywistośćjako taką.Źródłemtego,zczym konfrontujesięodbiorca, jestjego własnateraźniejszość,którazdjęcie– tak,jakipamięćoprzeszłości– modyfikuje ipoddajeciągłejinterpretacji.I choćprzestrzeńfotograficznajest raczejprzestrzeniąprojekcjiwyobrażeń, specyficznym splotem wspomnieńidoświadczenia,tozdjęciezmusza do samookreślenia (zarówno poprzez negację, jakiafirmację). Stan zawieszenia. O obrazie malarskim MalarstwoznajdujesięwHanemannie nabiegunieprzeciwnymniżfotografia.Nie zmuszabohaterado konfrontacjizrzeczywistością,tylko skłaniago do fantazjowania. W powieści pojawiająsięczytelneodwołaniado twórczości CasparaDavidaFriedricha. Choćbyto,żewdomubohateraprzy Lessingstrassewisisłynny Krzyż w grach.Strukturawspomnień,do którychwchwilachmelancholiipowracałHanemann,wjawny sposób odnosi siędo obrazów Friedricha: PowracałmyśląnażółteurwiskaRugii,które– gdystał napochyłymzboczusosnowego lasu– ztrupimszelestem osuwały sięwspienionebrunatnemorze […]kiedytakzapadał sięwtemroczne ipulsująceprzypomnienia,przychodziło mudo głowy,żeto,cosięstało wtedy,stało sięwłaśnie po to,bymógł zastygnąćwtympółżyciu,któreobejmowało duszęiznieczulało na głosświata (Chwin1995:98). Trudno miećwątpliwości,żebohaterfantazjujenatematsłynnychSkałkredowych w Rugii, kiedy czytamyo„żółtych urwiskach Rugii”,gdyzaśgdzieindziejczytelnikdowiadujesię, że„góry otworzyły się przednim [Hanemannem — O.O.]wielkądoliną zasłaną potrzaskanymidrzewami,gdziepaprociebyłygłębokiejakzielonebagna,a na skaleporośniętejciemnychmchem wznosił się samotny krzyż”(Chwin 1995:98),domyślaćsięmoże, iżbohatermyślioKrzyżuw lesie (notabenejestto obrazpowstaływrok po samobójczejśmierci Kleista,którego Friedrich znał).Pojawiasięteżaluzjado najsłynniejszego dziełaniemieckiego mistrza: […]gdytaksłuchałemgłosuHanemanna[…],pragnąłem[…]czućtęniesamowitą,spokojnąpewność,żeścieżkawspinającasięmiędzy obłokami jakmiędzy lekkimi błękitnymiskałamizobrazów Caspara Davida Friedricha,żetaścieżka nieprowadzidonikąd(Chwin1995:122). Nawiązania doFriedricha pojawiają sięwielokrotnie,gdyHanemannfantazjuje ośmierci.Lekturaobrazów malarskich,wprzeciwieństwiedo fotografii,sprzyjaucieczce odpytania – byposłużyćsięterminologiąpsychoanalizyLacanowskiej– oRealne. Pogrąża za toHanemannawsferzewyobrażeniowej:bohaterkontemplujeobrazyiidentyfikujesięznimi.Jakpowiedziałonim sam Chwin: „Tojestktoś, ktożyjewpoczuciu zachwianego sensużyciapośmierci ukochanejkobietyinadodatekmawyrzuty sumienia, żeniebyłwstanie»dołączyć«doumarłej” (Chwin 1996:127).Profesoranatomii pragnie śmierci, ale nie jestwstanie się na nią zdecydować, wybiera więcbezpłodnefantazjowanie, które nie ma właściwości terapeutycznych, jest raczej ucieczką od terapii. Traumatyczne wydarzenia związane ze stratą ukochanej kobiety nie są jednak jedynym kontekstem,wktórympojawiająsięnawiązaniado dziełautoraWędrowca nad morzem mgły – takiealuzjeodszukaćmożna niemalwkażdym rozdziale.Innym ważnym kontekstem obecnościwpowieści obrazów Friedrichajestproblemwyobcowaniatytu-łowegobohatera. Hanemannjest Niemcem,którypozostałwGdańskupo drugiejwojnieświatowej. Zwykluczeniemtożsamościowympośrednio powiązanejestjego niejednoznaczne doświadczenie religijne – Hanemann jest protestantem wkulturze katoli-ków.Na kartachpowieściprzeczytaćmożna,żeprzyglądałsiękatolickimobrządkom zperspektywykogośzzewnątrz, tego, kto nie jest „taki sam”: „Kiedy po raz pierwszy wszedłdobiałejnawy,poczułtylkoobcość […].Patrząc naludzizulicyGrottgera,czuł, żełączyich to pochyleniegłowynadbiałymjakkośćsłoniowaciałemprzebitymgwoździami […]” (Chwin 1995: 169).Jednakkilkamiesięcypóźniejnachwilęodegnałniepokój,którytowarzyszyłspojrzeniunacierpiące,umęczoneciało Jezusa,podobnedo ciał widywanych przezniegowAkademii Medycznej.Byłświadkiemprocesji Bożego Ciała – uwodziłgo ceremoniałkatolickiego święta,tapiękniejszastronareligii,niemalcielesna izmysłowarelacjamiędzy sferąsacrumiprofanum: […]wtejświetlistejprzezroczystościczerwcowego przedpołudnia zdawało sięłagodniećwszystko. Lodowespojrzenia rozluźniałysięwgłębi serca.[…]mrużyłoczy,broniąc sięironiąprzedciepłym tchnieniem,któredotykało włosówjakręka matki(Chwin 1995: 171). Chwilowepoczuciejedności zeświatemzostałozpowrotemzastąpioneprzezdo-świadczeniezawieszeniaiwewnętrznej pustki. Hanemann odnajdywał dziwną, bezpiecznąulgęwcierpieniuisamotności, którychmaterialnym desygnatem stałsięwłaśnie obrazmalarski: Ajednakpo powrocienaGrottgera17,gdysiadałwfotelu,by trochęodetchnąć,oczyzulgą odnajdowały naścianieKrzyż w grach – barwną litografięwbrązowychramkach,zrobionąwedług ob-razuCaspara Davida Friedricha.Na ciemnymwzgórzuporośniętymświerkamistał czarnyznak Bogainiebyło tamżadnego człowieka (Chwin 1995: 172). Po razkolejnyobrazFriedrichapozwalaHanemannowi naucieczkę– odrzeczywistości do sfery wyobrażeń. Witkacy i Kleist. W stronę fotografii Warto zastanowićsięrównieżnadtym,wjakisposóbwHanemannie funkcjonująfotografie.Dotychczaswomówieniachtejpowieści powszechnestało sięzrównaniestatusu zdjęćnależących do świataprzedstawionego (fotografiefikcyjnejLuizyBerger,Hanemannaczy Walmannów)zestatusem zdjęć, któreistniejąwrzeczywistościijestonich mowawfabule (KleistaiWitkacego).I oilejednak zdjęcia Witkacegosą znaneifunkcjonująwpowszechnejświadomości,otylezdjęcie Kleistanie istniejeinigdy niemiało szansypowstać.Poetapopełniłsamobójstwow1811 roku, czyli piętnaście lat przed tym, jak Joseph-Niecephore Niepce – zktóregobadańkorzystałDaguerre– porazpierwszy whistorii utrwaliłzdjęcie.W powieścio„fotografii”niemieckiego poetymowajesttyl-ko raz:„[Piotr— O.O.]dostrzegł nabiurkuHanemannalisty Kleista, sięgnął pooprawioną wzielone płótno książkę, […] otworzył ją wmiejscu,gdzie była założonaczer-wona wstążeczkąispojrzał nafotografię młodzieńcawpruskimmundurze”(Chwin 1995: 132).Towystarczyło, bywpowszechnejrecepcji powieści Chwinanadobrezago-ściłmitzdjęciaKleista,którebyłowistociejedyniewizerunkiem poety, przynależnym do wspomnianejkategorii obrazu,a niefotografii.Rodzisię pytanie, czy mamytudo czynieniazpotknięciemautora,którynieopatrznienazwałwizerunekfotografią,czy możezeświadomymzabiegiembliskimanachronizacji.KleistbyłwielbicielemmalarstwaFriedrichaiautoremomówieniaobrazuMnich nadmorzem(Bałus 1996). Jegowizerunek– portret,a niefotografia– wyznaczadlaHanemannapodobnąprzestrzeń fan-tazjowaniaco obrazyFriedricha.Fascynacjapostaciąpoetywiążesięzdoświadczeniem pustkiiprzebywaniemwsferzewyobrażeniowej– zupełnieinneznaczeniebędądlabohateramiećrealnieistniejącefotografieWitkacego.Teszczegóły,choćnapozórbłahe, okazują się ważkie dla interpretacji całego utworu. Na tragicznymlosieKleistazaciążyła lektura dziełKanta,którepodważyłyjegozaufaniedorozumu (Kleist 1983: 202-203). Tozwątpienie znajduje pewne odzwierciedleniewpowieści Chwina,októrejtrudno powiedziećcokolwiekpewnego – niesposób zrekonstruowaćcałejhistoriiiułożyć jąwspójnąnarrację.WprawdziePiotrpróbował połączyćwymykającesiępolatachwątki– zwłasnychwspomnień,zpourywanychcudzych historii,zlistówistarychzdjęć – wiarygodnośćjego historii jestjednakodsamego początkupodważana;przedstawionaprzezniegoopowieśćjesttylko jednymzwielu możliwychwariantów: „Mamaniebyłapewna, czy wszystkozdarzyłosię tak, jakmó-wiono”(Chwin 1995:5). Kleist-samobójcaopragnieniuśmierci pisałwielokrotnie.Samaktautodestrukcji był zaplanowanym, wyrafinowanym gestem rezygnacjizżycia– ostatnim dziełem po-ety.Zkolei samobójstwo Witkacego było czynem zupełnie odmiennym. AutorNarkotykówpopełniłsamobójstwowpierwszych dniach drugiejwojnyświatowej,a jego towarzyszka,Czesława Oknińska „[…]tam,nawschodnich bagnach,wygrzebywałapal-camipłytkigrób”(Chwin 1995:216).Staranniezaplanowanesamobójstwo Kleista przynależy dosfery doświadczaniatajemnicyświata,stawiającHanemannawobliczu pytania,naktóreniemaodpowiedzi,wobecnierozstrzygalnej– iwgruncierzeczyjałowej – zagadki.ŚmierćWitkacego nabagnach jestnatomiastbardziejmaterialna,prawie zmysłowa, związanazesferącielesności,a niepoezji: „Wciążsłyszał ostatniesłowamala-rza:»Niezasypiaj,niezostawiajmniesamego…«.Jakecho. Wilgotnylas. Czarnałuna. Rosa na mchu” (Chwin 1995:136).Dlatego towłaśniezdjęciaWitkacego – iwpisana wniehistoriaCzesławyOknińskiej– zmuszająHanemnnadokonfrontacjizrzeczywistością:„Pamiętałostatniesłowamalarza,terazjednakniemógłuwolnićsięodobrazu dziewczyny,przecinającejsobieżyłykawałkiemszkła,któraprzeklinała malarza za to,że ją oszukałiodszedłsam”(Chwin 1995:214).DecyzjaHanemanna, który opuszcza Gdańskwobecgroźbypolitycznych prześladowańrazemzHankąiAdamem, jestdla Piotra tak samo niezrozumiała,jak dla Hanemanna śmierćWitkacego. „Gdybytylko chciał, mógłby byćkażdym”(Chwin 1995:232) – wspominał Piotr.WcześniejHanemann,patrzącnafotografieWitkacego,niemógłoderwaćwzrokuodtwarzymalarza: Przecieżzawszeginąci,którzysą skazaninawłasnątwarz,na własnyjęzyk,nawłasnegesty. Towłaśnieimprzykładasiępistoletdo głowy.[…]Aledlatejtwarzy,którą widział terazprzedsobą,nie było rzeczyniemożliwych,kto ma takątwarz– możewybraćdowolnylos– więcskądta śmierć? (Chwin1995:210). Levinasowski Innyto równieżten,którego twarzskupiaspojrzenie,jestpunktem, wktórymkoncentrujesię zarównoniechęć, jakiakceptacja.Hanemannrozpoznajesamobójstwo Witkacego jako śmierćkogoś,kto niezdecydowałsiężyćwświecie,wktórymmógłbymiećjedyniestatusobcego.SamHanemannrozważałtęmożliwość,ostateczniejednak podjąłodmiennądecyzję.Bieguny wyznaczaneprzezramy myśloweHanemannasąwpowieści reprezentowaneprzezdwaodmiennesposobyprzedstawienia (obrazifotografię).Zjednejstrony – sygnowane przezwizerunek Kleistaidzieła Friedricha– eskapistycznepogrążaniesięwporządkuwyobrażeniowym,zdrugiejstrony– sygnowanafotografiamiWitkacego – niechęćdożyciazestatusemobcego,tego,który pozostał,jak Czesława Oknińska pośmierciukochanego.Aletylkolektura zdjęćstawiała bohateraprzedrealnymwyborem,a więcdoprowadzałago dokonfrontacjizrzeczywistością:zostaćwGdańsku,wyjechaćalbo popełnićsamobójstwo.Fotografiaobnażanieubłaganą konsekwencjęczasuihistorii – to,codlapatrzącegojuż sięzdarzyło,wświecie uwiecznionym nazdjęciujesttym,co dopiero sięzdarzy.Ostateczniebohaterwybrał rozwiązanie, na które nie zdecydował się Witkacy. Hanemannprzyjąłstatusobcego dobrowolnie,bypoczućsiępodmiotemwłasnych decyzji.Choćjęzykpolskiznałtakdobrze,żemógłuchodzićzaPolaka,wdecydującej chwili odezwałsiędo Polaków,którzyzajmowali (irabowali)mieszkanianaLessingstrasse, poniemiecku.Świadomieprzyjął tym samym tożsamośćNiemca,a więctożsamość obcego: „Nigdy tylko nie mogłem pojąć– pytałPiotr – dlaczego Hanemann, kie-dydo niego przyszli,odezwałsiępo niemiecku”(Chwin 1995:80).Hanemann wkrótce zostałnauczycielemgłuchegochłopca,Adamaizakochałsięwjegoopiekunce,Hance, Ukraincepo traumatycznych przeżyciach wojennych,którąuratowałprzedsamobójstwem. Zdajesię, żeodtejpory jużnie„mógłby byćkażdym”– byćmożewięcmożnatu mówićosymbolicznym zakończeniuautoterapii.Natomiastniełatwadecyzjaopozostaniuobcymwspołeczności „swoich”okazałasię– byćmożejedyną– przeciwwagą dla samobójstwa. Wpowieści Chwinazarówno zdjęcia,jakiobrazyaktywnieoddziałują na konstrukcję psychicznąHanemanna– aleto fotografiepozwalająmusamookreślićsiępoprzez negację. JakpisałWitoldGombrowiczwDziennikach: „Bądź zawsze obcy!Bądźnie-chętny, nieufny, trzeźwy, ostryiegzotyczny”(Gombrowicz 1971:161). Hanemann, zamiastutożsamieniazinnymi,wybierasamostanowienietożsamościwformiekrytycznego dialogu,którymógłnawiązaćpoprzezmediumpośredniczące– fotografię.Zdjęcia jawią siętutajjakoprzestrzeńsubstytucji,wktórejrealnośćprzedmiotuprzeniesionazostałanajegoreprezentację. Pielęgnującobcośćwsobie,bohaterrównocześnie,nanowo, konstytuujeswojąpodmiotowość.Jeśli zaślekturafotografii jestzawszeinterpretacją, dopisywaniemjednejzwieluprawdopodobnych narracji,to możnajedyniezastanawiać się,jakąnarracjęnatematsamobójstwaWitkacego stworzyłbohaterChwinaiczypóźniejzmieniłjąnainną.Wobectego pytaniaczytelnikmożejedynie,takjakPiotr,bezradnie rozłożyć ręce. Fikcja śledztwa Rozważania na temattego,jaką rzekomą prawdęoniedostępnejprzeszłościsygnująfotografie,aktualizująsięwspółcześniewniespodziewanych kontekstach.JacekDehnel wfacebookowymwpisiezkwietnia 2017rokuzapowiedziałudziałwcorocznym wyda-rzeniuorganizowanymwBarzeStudiowWarszawie:Wszyscy jesteśmy fotografami. Znany pisarzmiał wygłosićreferatO fotografiachjako śledztwach, posiłkując się jako przykładem zdjęciem wykonanym przedwojnąwwarszawskimZOO.Widaćna nim trójkędziecisiedzącychnaławce– nakolanie jednegoznichleżylwiątko. Dehnel już wpościezastanawiałsię, kim były dziecizezdjęcia, sugerując,żebyćmożemiały onepowiązaniazrodzinąŻabińskich (do powszechnejświadomości rodzinętęprzywróciłfilm Azyl z2017roku,oczym pisarzwspomniał).W końcuniekażdedziecko mogłomieć kontaktztakegzotycznym zwierzęciem.W komentarzach odpowiedziało mupięćosób, którezasugerowały,żetakiezdjęcia byłyniegdyśpowszechną praktyką – niektórzykomentujący załączyli na dowódfotografie swoich przodków wykonane wtym samym miejscuwpodobnymczasie(choćnajpóźniejszeznichbyłowykonanewlatachsiedemdziesiątychiznajdujesięwzbiorach ArchiwumHistorii Mówionej). Autor Lali wielokrotniewykorzystywałwswojejproziekonfabulacyjny potencjał fotografiiijestpodtym względem jednymznajbardziejświadomych polskich pisarzy. Klasycznym przykładem takiejpraktykijestFotoplastikon,wktórym Dehneldopisuje do zdjęćkupionych natargustaroci prawdopodobnehistorie(„fikcjegenezy”,jakpisał kiedyśJuliuszKleiner).PlanowanywykładpisarzawBarzeStudiobyłpraktykąztego samegorejestru–„śledztwa” niczymwzasadzienieróżniąsięodinterpretacji.Obokpotencjalnejopowieści Dehnelapojawiłysięjednakinnepotencjalnehistorie,zaproponowaneprzezosobykomentującejego wpis.Zdjęciazawierająjedynieimpulsdo tworzenia narracji,prowokujądo opowiadaniahistorii fikcyjnych, sfabularyzowanych, aleniesygnują(bo niemogą)żadnej– prawdziwejijedynej – narracjifaktycznej. Źródła cytowań Bałus, Wojciech (1996), Mundus Melancholicus. Melancholiczny świat w zwierciadle sztuki, Universitas: Kraków. Bazin, André (2012),‘Ontologiaobrazufotograficznego’,przekł.Bolesław Michałek, w: Małgorzata Bogunia-Borowska,PiotrSztompka(red.),Fotospołeczeństwo. Antologia tekstów z socjologii wizualnej, Znak: Kraków, ss. 421-426. Berger, John (1999),O patrzeniu, przekł. SławomirSikora,FundacjaAletheia: Warszawa. Brunet, François (2009), Photography and Literature, Reaktion Books: Londyn. Chwin, Stefan (1995), Hanemann, Tytuł: Gdańsk. Chwin, Stefan (1996), ‘OHanemannie, tauromachiiitrzech samobójstwach.Ze Stefanem ChwinemrozmawiaArkadiuszBagłajewski’,Kresy:1, s. 127 Facebook.pl (2017), online: https://www.face
book.com/photo.php?fbid=10155277925829914&set=a.84467034913.78873.5246
64913&type=3[dostęp:30.07.2018]. Gombrowicz, Witold(1971), Dziennik 1953-1956,Paryż:Instytut Literacki. Kleist, Heinrich (1983), Listy,przekł.Wanda Markowska,Czytelnik:Warszawa. Nowicki, Wojciech (2010), Dno oka. Eseje o fotografii, WydawnictwoCzarne: Wołowiec. Szczypiorska-Mutor, Magdalena (2016), Praktyki fotograficzne i teksty kultury. Inwersja, metamorfoza, montaż,Sedno:Warszawa. Dyskursywne mechanizmy wytwarzania obcości w prozie Magdaleny Tulli AGNIESZKA WÓJTOWICZ-ZAJĄC∗
Wprowadzenie W Zamiastprocesu. Raporcie o mowie nienawiściMagdalenaTulliiSergiuszKowalski prezentująobszerny materiał, zebranyzpięciuczasopism:„Naszego Dziennika”(Gło-wiński2011:89-118),„NaszejPolski”,„Głosu”,„NajwyższegoCzasu”i„TygodnikaSolidarność”,ukazującychsięwokresieod1styczniado 31grudnia2001izawierających rozliczne przykłady mowy nienawiści. Jak pisząwodautorskimwstępie: Chcieliśmy podważyć szerokorozpowszechnione,wygodnemniemanie,żemowanienawiści tonieistotnymarginesżycia publicznego,niezasługującyna uwagęludzikulturalnych. […]Niekończące siędebatyogranicachwolnościsłowa,choćzewszechmiarcenne,mają tęzasadniczą wadę,żesą czystoakademickie – dyskutuje sięozasadachzawieszonychwpróżni. Spróbowaliśmyprzejśćod abstrakcjido konkretu– do prasowejcodzienności,przyjrzećsięzawartościpism,którezracjirangi izasięgutrudno nazwaćmarginesem(Kowalski & Tulli 2003: 5). Konkretemjestwięcrzeczywistośćjęzykowa,„działaniejęzykiem”.Metoda badawczaiukładksiążkipowodują „nieuchronnerepetycje:kilkanaścieschematówpowtarza się doznudzeniawróżnychzestawieniachikonfiguracjach”(Kowalski&Tulli 2003: 11),autorzyzdecydowalisięjednak na publikacjępełnegomateriału,abyukazać ∗ Uniwersytet Śląski | kontakt: agnieszka-wojtowicz1@wp.pl
skalęiczęstotliwośćbadanego zjawiska.KowalskiiTulli proponujątakżedefinicjęmowy nienawiści:jestadresowanado zbiorowości,a nie jednostek,„nawetjeśliuderzanapozór wkonkretnegoczłowieka,czynito,redukującgodorolitypowegoprzedstawiciela grupy,którejrzekome cechyimotywy zostająmuprzypisanebezdyskusji”(Kowalski & Tulli 2003: 21),skierowanajestgłównieprzeciwkozbiorowościom,doktórych przynależności sięniewybiera,biologicznych lub społecznych.Istotąmowynienawiści jestfunkcjonowaniewświeciewyobrażonym. Dla autorówbadanychpismniejest ważne,czylżony,wyszydzanyiponiżanyzpowodunależenia dojakiejśzbiorowości rzeczywiściedoniejnależy – czy naprawdę jest Żydem, Ukraińcem lub homoseksualistą– gdyż przedmiotemichzainteresowanianie sąprawdziwi ludzie,lecz wizerunki, mianowaniiwyposażeniwstereotypowecechy„Żydzi”,„Ukraińcy”,„homoseksualiści”. […]Zauważmy,żeodgarstkiŻydów„prawdziwych”ważniejszesą tłumyzaludniającychzbiorową wy-obraźnięŻydówmianowanych,na którychzorientowanesąpodstawoweschematymowyniena-wiści (Kowalski& Tulli 2003: 22). Rozpoznaniatewspółbrzmią zrozważaniami Judith Butlerpoświęconymi „walczącymsłowom”. TulliiKowalski rozpoznająjęzykowąrzeczywistośćjako„konkret”, wpewnym sensie– działanie,a kreowaneprzezmowęnienawiścistereotypowewizerunki„obcych”wytwarzająnietylkoschematy fabularne, aleicałąrzeczywistość pozajęzykową, ponieważ jesteśmy istotami językowymi. Jak pisze Butler: Czyjęzykmógłby ranić,gdybyśmy niebyliwpewnymsensieistotami językowymi,istotami,któ-rymjęzykjestdoistnienianiezbędny?Czy naszapodatnośćnazranienie przezjęzyknie wynika ztego,żetowjego ramachustanawia sięjego bycie? Jeślijesteśmykształtowaniprzezjęzyk,to jego formatywna władzapoprzedzaiwarunkuje wszelkie decyzje,jakie możemy wobecniegopodjąć (Butler 2010: 9). DlategoteżTulliiKowalski odtwarzająorganizującepolskąmowęnienawiści schematy fabularne, praktykidyskursywneorazleksykęifrazeologię– gdyż„robimy rzeczy słowami, wytwarzamy skutkizapomocąjęzykaorazrobimy różnerzeczy językowi, ale równieżjęzykjestczymś,corobimy”(Butler 2010: 16). MagdalenaTulliwielokrotnie opisywałamechanizmywytwarzaniaobcościifunkcjonowaniamowynienawiści.W każdej zjejpowieści,poczynającodSnówi kamieni,a na Szumiekończąc,powraca problem wytwarzaniaobcościistawianiagranicalbo jako tematgłówny,elementdoświadczenia osobistego lub wątekpoboczny,pojawiającysięwpewnym momencienarracji.Autorka niniejszego rozdziałuskoncentrujesięnaSnach i kamieniach,W czerwieni, Trybach iSkazie,pomijającdwieostatnie,autobiograficznepowieści:Włoskie szpilkiiSzum. W wyborzekierowano sięchęciąskoncentrowaniasię namechanizmachdyskursywnych,któreobszerniejprzedstawionezostaływewcześniejszych,fikcjonalnych utworach.Należyjednakpamiętać,żedwieostatniepowieści pozwoliływpisaćwcześniejszą twórczość Tulli wkontekstjejdoświadczenia osobistego,głęboko przemyślanego poczuciaobcościistojącegozanim systemuorazpraktykdyskursywnych. Sny i kamienie Sny i kamienie,debiutanckaprozaMagdalenyTulli,jestsilniezretoryzowana,sięgado stylistyki traktatów kosmogonicznych,jakwotwierającymutwórakapicie: Drzewoświata,jakwszystkiedrzewa,zpoczątkiemsezonuwegetacjiwypuszcza delikatne,złotawe listki, którezczasem nabierają ciemnozielonej barwy ze srebrnym połyskiem. […] Przez całyczas, takżena początkusezonuwegetacji,kiedyjest najpiękniejinajwięcejptakówśpiewa wśródgałęzi, rośniewgłąbziemiwilgotneiciemneprzeciwdrzewo,obgryzaneprzezrobaki. Podziemnykonar jest przedłużeniemkonara nadziemnego,każda gałąźpołączonajest niewidocznymakweduktem zprzeciwgałęzią,przywaloną tonamiziemi. […]W każdym[owocu– A.W.-Z.]tkwipestka,wpestce zawiązekdrzewaiprzeciwdrzewa,koronaikorzeń. […]Główna zasada porządkująca większe imniejszecałości głosibowiem,że małezawierasięwwielkim,a wielkiewmałym.Inaczejnie byłoby możliweistnienie świata.Znaczenie niezmieściłoby sięwsłowie,a słowowustach(Tulli 1996: 5-6). Wtym otwierającym akapiciewyrażonazostałamyśl, naktórejzasadzasię całatwórczość MagdalenyTulli– wkażdejformieistnienia,nawetwjejrozkwicie,istnieje zalążek śmierciiupadku.Takjakdrzewotoczonejestprzez przeciwdrzewo,a miasto podszyte jestantymiastem,tak każda forma dążykuzagładzie.Oparta na antynomiachkonstruk-cjaświatapowieściowego odzwierciedlajejjęzykowycharakter: Rozróżnienia!Życieiśmierć,drzewoimaszyna,początekikoniec!Każda nazwa,takjakmoneta, ma swójawersirewers. Płacącmonetą niemożna wydaćjejpołowicznie,zatrzymującdla siebie orłalubreszkę. Wszystko,co wielkie,jest takżemałe,iodwrotnie. Dwuznacznośćjest skutkiem nazywania rzeczypo imieniu. Każda nazwa stajena ostrzunoża,wprowadza dramatycznenapięcie,zmuszadoczynieniarozróżnień.Każdy przymiotnik,jaki sięzniąpołączy,przywleczeprzeciwprzymiotnik,który stanie poprzeciwnejstronie;każdydomysł ściągnieprzeciwdomysł. Dobro stworzyzło,ciepło stworzyzimno,koniecstworzypoczątek.[…]Wewłasnymmniemaniusą panamisłów. Leczsłowa niesą imposłuszne. Nietrzymają sięrzeczy,naglezmieniają znaczenie lubznikają,zastąpioneprzezinnesłowa. Przemieszczają sięto tu,to tam,ciągnącza sobą myśli, pytaniaipragnienia (Tulli 1996: 68-69). Rzeczywistośćmazmiennyiniestały charakter, gdyżjestjęzykowa.Znaczeniezo-stałoporównanedomonety – madwiestrony, awersirewers,a płacąc(mówiąc,pisząc), korzystamyznich obydwu.Niesposób użyćnazwybezprzywołaniajejantonimu.Metafora znaczenia-monety pojawiłasię takżewO prawdzie i kłamstwie wpozamoralnym sensie Fryderyka Nietzschego (1993) oraz, powtórzona, wBiałej mitologii: metaforze wtekście filozoficznym JacquesaDerridy (1986), gdzie, kolejno, monetastanowiłametaforę metafor,„któresię zużyłyiutraciły zmysłowąsiłę wyrazu, [będąc— A.W.-Z.] monetami,których powierzchniasięstarłaiktóresą teraztraktowanejak metal,jużniejak monety”(Nietzsche 1993: 189)orazzatarcia znaczenia,jak egzergina monecie,a coza tymidzie,ustanowieniamitumetafizyki zachodniej(Derrida 1986: 284-285). Metaforamonety-znaczeniawtekście Tullinie wydaje sięwięcprzypadkowa,jakożeobydwa teksty filozoficzneunaoczniały językowy charaktery „prawdy”i„metafizyki”,a co za tym idzie– rozmontowywały złudzenia, żepanujemynadjęzykiem, słowami,prawdą iznaczeniem.Językowy,a konkretnie,tekstowycharakterrzeczywistościzostałzaakcentowany we fragmencie poświęconym „przechowalni” na wszystkie rzeczy, jakie istnieją: Oto ona,jestiwielka,imała, bez trudu mieściwsobiewszystko,choćsama równiełatwo pomie-ścićsięmożena półce,wtwardejoprawie,zalfabetycznymukłademhaseł. Tort sąsiadujewniej ztorturąijak ona ma czarny kolor farby drukarskiej (Tulli 1996: 70). Przechowalnią,wmyśl dialektycznejreguły,organizującejtekst,„wielkie zawierasię wmałym,a małewwielkim”,jestoczywiściesłownik– stądbliskośćtortuitortury.Nazwysłużądo porządkowaniarzeczywistości,złudzeniapanowanianadwydarzeniami („Bowiemto,co niezostało nazwane,uciekawrazzfalaminarzece. Wszystkonieustan-nie przeciekaprzezpalce”;Tulli 1996: 70),aletakżedo czynieniarozróżnień(„nieodzownesąznaki nawigacyjne:bojesłów.To oneumożliwiajączynienierozróżnień,rozdzielanietego,co chcebyćpomieszane”;Tulli 1996: 70),zarazemwyznaczając kierunekrozwojuwydarzeń– „Nazwy wyznaczająramy tego, comożliwe” (Tulli 1996: 71); „Niewydarzy się nic, czegoniemożnanazwać,a wszystko,comożnanazwać,wydarzy się prędzej czy później” (Tulli 1996: 72).Jak okażesięwpóźniejszych powieściach,nieuchronność nazwanychrzeczyiwprawionejwruchgramatyki niewiele mawsobie ze stoicyzmu,a więcejznihilizmu. W czerwieni KolejnapowieśćTulli,opublikowanaw1998roku,W czerwieni,to historiamiasteczka Ściegi,uszyta– nomenomen– zrozmaitych konwencji literackich.Najistotniejszymobszaremobcościwpowieścisązmarli. Jakpisze JeanBaudrillard,zostalioniwykluczeni zwymiany symbolicznejitengeststałsiępodstawąwszelkich innych wyobcowań. Niesą jużpełnoprawnymiistotami,godnymipartneramiwymiany,co uświadamia imsięboleśnie, wykluczając ichwcoraz większymstopniuzgrupy żywych,odpychając […]naodludziecmentarza,mieszczącego siępoczątkowo wewnątrzwsilubwobrębiemurówmiejskich,potemjednak przybierającego postaćpierwszego getta […].Śmierćjest anomalią,która niedajesiępomyśleć, wporównaniuzniąwszystkie innewydaje sięniegroźne.Śmierć jestwystępkiem,nieuleczalnądewiacją (Baudrillard 2007: 158). Wedle Baudrillarda zuniwersalizowanie pojęcia „Człowieka” stało się prawem moralnym i, pozornie paradoksalnie, podstawą wykluczenia. „Dzieje się tak dlatego, że »człowieczeństwo«już odsamegopoczątku zasadzasięnaustanowieniu jegostrukturalnego odpowiednika –»tego,co nieludzkie«” (Baudrillard 2007: 156).Innym zarzucasięnieludzkość,a cozatymidzie– nicośćinieistnienie; „normalność”i„uniwersalność” spychajązatemkolejne „kategorie” ludzinawygnanie ze społeczeństwa.W naszej kulturze śmierćjest anomaliąiskandalem,a zmarli zostali wykluczeni: Zerwanie więzi między umarłymia żywymi,zaniechanie wymiany między życiema śmiercią,rozerwanie splotużyciaiśmierci,obłożeniezmarłychiśmierci zakazem– oto pierwszeoznakikształtowania siękontroli społecznej.Warunkiemmożliwości władzy jestzniewolenieśmierci,objęcie zmarłychnadzorem,poddanieichpełnejkontroliwoczekiwaniunaprzyszłe usidlenieżyciajako takiego. […]jest to społecznewyparcie śmierciotyle,oilepozwala ono na represyjne uspołecznienieżycia(Baudrillard 2007: 163). Skoro wymianamiędzyżyciema śmierciąprzestałabyćmożliwa,postawiono między nimilinię demarkacyjną.Władza, która„jest[podkr.oryg.]granicą oddzielającą życieodśmierci”(Baudrillard 2007: 163),zostałaustanowionanatejwłaśnielinii.Baudrillarddowodzi,że: Nieodwracalność śmierci biologicznej, jej obiektywnyipunktowy charakter jestdziełem nowoczesnejnaukiiwyróżnikiem jej kulturywjej obecnym kształcie. We wszystkich innych kulturach uznawano,żeśmierćrozpoczyna sięjeszczezażycia,żeżycietrwa nawet po śmierci,a zatemnie sposóbichodsiebieodróżnić,a tym bardziej oddzielić (Baudrillard 2007: 203). Za wykluczeniem śmierci podąża więc absolutyzacja Człowieka, poddanie życia kontroliiwydzielaniezpierwotnego kontinuumkolejnych kategorii.WeW czerwieni zmarli zostają wykluczeni na mocy udosłownienia metafory – punktowy charakter śmierci biologicznejzostajerozmyty,wpowieści możnaspokojnieżyć,takżewsensie fizycznym, pośmierciiprzez pewienczasfakttenniebudzikonsternacjimieszkańców Ściegów.Wyznaczanie(absolutnej)obcości zmarłych przypadawpowieści namoment dziejowy po wielkiej wojnie, przypominającejI wojnę światową. Na przykładzie wyznaczaniaobcościzmarłychmożnadokładnieprześledzićten mechanizm.Rozpoczynasię niewinnie,odpogłoski: Rozeszłysiępogłoskiojakimś krawcuzgromadą dzieci,którypo śmierci,takjakza życia,spędzał dnieinocenadrobotą.Omłodejmatce,która niechciała położyćsiędo trumny,zajęta kołysaniemniemowlęcia. […]Podobno ofiarytyfusubyłyjużnawet wśródpowszechnieszanowanych przemysłowców, właścicieli wielkich domów handlowych igłównych akcjonariuszy kompanii ubezpieczeniowych(Tulli 2004: 141). Pogłoski „rozchodzą”sięsamoistnie– niewiadomo,kto zapoczątkowałteninformacyjnyszum,ani jakajestich drogaodosobydo osoby.Odosób niższego stanupodejrzeniepada na zamożniejszych– przemysłowców,akcjonariuszy,handlowców,obraca-jących wielkimisumami.Dotyczącapierwotniemaluczkichpogłoskazaczynazataczać coraz szersze kręgi,a uwaga publiczna zostajeskierowana na majątki: — Ogromne pieniądze — szeptali urzędnicy magistratu. W istocie dobra martwej ręki, na-leżne miastu,gdyby nie touchylaniesięodpogrzebów,to pokątneżycie,którepowinno byćkaranezcałą surowością prawa. — Umarliwszystkimtrzęsą— mówili bywalcy cukierni Korellego.— Wpływają na kursywalut,na stopęprocentowąina rządowezamówienia. Inadfiliżankamibadawczo przyglądalisięjeden drugiemu przez okularywzłotychoprawkach.Tymczasemwzatłoczonejgospodziejakiśczłowiek,wskoczywszyna krzesło,wrzeszczał aż do zachrypnięcia: — Nie damyzsiebie robić głupców! Do ziemi, tam ich miejsce! (Tulli 2004: 141-143). Wtymkrótkimfragmencie Tullidoskonale pokazuje przekrój reakcji społecznych: zaczyna się od szeptów urzędników, pozornie kierujących się dobrem miasta, które omijaprzejęciemajątków zmarłych,uchylających sięodpogrzebów,to jestsprzeciwiającychsię naturze.Bywalcycukierni,których po miejscuspotkaniaorazakcesoriach takich,jak okularywzłotych oprawkach czyfiliżanki możnazidentyfikowaćjako zamożne mieszczaństwo,uważają,że„umarliwszystkimtrzęsą”.Sązbyteleganccyigrzeczni,aby domagaćsięjakichśrozwiązańbądźujawnieniasięzmarłych,dlatego poprzestająnabadawczymsondowaniusiebienawzajemiszukaniuobcego pośródswojejgrupy.W go-spodzieniktniebawi sięwpodobnepodchodyigrzeczności– wskakującyna krzesło pieniaczczujesięoszukany,byćmożewyzyskiwany,a jego gniew skierowanyzostaje przeciwko„obcym”,czyli,wedle fabułyW czerwieni, zmarłym.Uszeregowaniegrup społecznych odurzędników przezmieszczanpo klasęnajniższąpozwalazaobserwować mechanizmrozprzestrzenianiasiępogłoski,zataczania przeznią kolejnychkręgów.Wraz zposzerzeniemkręguodbiorców zaostrzasięjęzykwypowiedzi bohaterów,jednakże „obcy”pozostająniezmiennienieokreśleni,mgławicowi,są„wszędzie”,trzęsą„wszystkim”, ukrywająprzedobywatelami bogactwa, występująprzeciw naturze. Stosuje się wobecnich taktykęwalkizcieniem, którąwraporcieopisanownastępującysposób: Wdyskusjach„onich”i„z nimi”występujeodtądwyimaginowany zbiorowy przeciwnik,któremu arbitralnieprzypisano jakieścechy,argumentyiroszczenia,a który nie jest niczym innym, jak cie-niemnadawcyprzekazu. […]Cieńbywa zniekształcony,niepokojący,czasemmonstrualnychrozmiarów(Kowalski & Tulli 2003: 504-505). Kiedydokonano jużpodziałunaswoichiobcych,wyznaczono pókico niedookreślonego wroga,częśćmieszkańców Ściegów sięradykalizujeiłączywgrupy, używającesym-boli rozpoznawczych: Na pogrzebprzyszlitłumnieuczniowiegimnazjumrealnego,którzydo mundurkówprzyszywali — kłującsobiepalce— przedwojennewojskoweguzikizlwemwkoronie. Po tychguzikachrozpoznawalisięprzeciwnicyrozdzielaniawłosa na czworo,wrogowiewszelkiejmętności. […]W krótkimczasiemoda na ułańskieguzikizaczęła sięszerzyćpoza muramigimnazjumrealnego. Pojawiły się przypłaszczach mężczyzn zokutymilaskami, którzypragnęlipowrotuprzedwojennychpo-rządków,zdecydowani nieprzebieraćwśrodkach,kiedy chodziłooukróceniebezczelności umar-łych. — Czyżniemają racji? — mówił Stanisławdo Adeli,ćmiącpapierosa przykuchennymstole. — Świat niepotrzebujewolności. Potrzebujeczystości,potrzebujereguł,potrzebujegranic(Tulli 2004: 144). Wielokrotnie powtórzona pogłoska zaowocowała utworzeniem się grup, które przyjmują przedwojenną symbolikęjakoznak przywiązania doczystości,jasnościiporządku.Ich(pókicodeklarowane)działania zyskują poparciespołeczeństwa,wyrażone przezStanisława, który, naprawachmetonimii, odsyładoniższychwarstwspołecznych (ćmipapierosaprzy kuchennym stole, spotykasięzAdelą,służącą),przejmującychpoglądyiretorykęwarstw wyższych.Widaćwtym fragmenciepodobny mechanizm zstępowaniaopiniiipogłosekodwarstw wyższych do niższych.Zgodniezlogikąwyrażoną wSnach i kamieniach, to, conazwane, musisię prędzejczy późniejwydarzyć, toteżnie czekano długo napierwszeofiary.Skoro żadnefizycznewyznaczniki niepomagają widentyfikacji „obcego”–a w powieści niezaznaczono,aby„zmarli”czymkolwiekod-różniali sięfizycznieod„żywych”, co podkreśla arbitralność tego podziału– trzebaznaleźć inne sposoby. Na kliszachmożna było rozpoznaćkażdysklepik. Tuiówdziewdrzwiachunosiłysiępółprzezroczyste,bezcielesne postaci sklepikarzyzrękoma założonymina brzuchu. Oko ludzkiejestniedoskonałe,łatwo dajesięzwodzićpozorom,kliszewidzą lepiej. Jeśliprzezciało kupca prześwieca framugainapisna szybie,cóżto możeznaczyć? (Tulli 2004: 149). Skoro zostali „namierzeni”, nie sąjuż ukrytą za wszystkim, spiskującą mgławicą, można daćujścienarastającemuwspołeczeństwiegniewowiifrustracjom.Opisataku na sklepyizakłady należącedo„zmarłych”odsyła, ponowniemetonimicznie, dowydarzeńz1938roku,nazwanychnocą kryształową,odzaścielającegoulicęszkłaztłuczonych okieniwitryn: Razpo razrozlegał siębrzęktłuczonego szkłaispadałyzłoskotemna brukpogiętesklepoweszyl-dy. Zaczęło sięodapteki,alesięna niejnieskończyło. Podwieczórbrodzonowmącewysypanej zrozprutychworków,unoszącza pazuchą pęta kiełbasy (Tulli 2004: 148-149). Sytuacjarozwijasiędalejwedleznanegozhistorii schematu.Pogłoskaoobcychiich skrywanych dobrach doprowadziładoataków,zniszczeńigrabieżynaarbitralniewyznaczonychofiarachmechanizmu wykluczenia.Mur,któryoddzielacmentarzodmiasteczka,„kilkakrotniepodwyższanydla większejwyrazistościgranic– wowym czasie miałjużwysokośćdwóch pięter”(Tulli 2004: 152) – odsyłado obrazowaniazwiąza-negozgettem.Istotnajest tutajfunkcjamuru– wyznaczagranicę między „nami”i„nimi”,jestwidoczną,fizycznąbarierą,oddzielającą„żywych”i„zmarłych”. Najważniejszą jegocechąnie jestjegostrona„fizyczna”,a symboliczna– manie tyle realnie oddzielać, co oddawać„wyrazistość” granicy.W ten sposób – od niejasnejpogłoski,zataczającej coraz szersze kręgi, posługującejsię taktyką walkizcieniem,pozwalającąskoncentrować całąspołecznąfrustrację najednej, wyimaginowanejgrupieobcych– „działanie”językowestajesię działaniem realnym, zeznakowaniem przestrzeni,ofiarami prześladowań iwprowadzaniemnowego,opresyjnego porządkuspołecznego.Jednakżepo wyznaczeniuobcych okazujesię,żeobiecywanychbogactw niktnieznalazł.Kolejnapogłoskajest prostą konsekwencją pierwszej, wedle mechanizmów opisanychwZamiast procesu…: Łatwozauważyć,żemowanienawiści […]generuje przekazzzałożenia spójny,wszechogarniający, wyjaśniający wszystko, kompletny. Doniesienia iopinie na jakikolwiek temat funkcjonują jako nieodzowneelementy ideologicznejcałości;cowięcej,dopierocałość,wktórąsą wpisane,nadajeim sens. Wszystko łączysięzewszystkim,poszczególnetwierdzenia wspierają sięnawzajem(Kowal ski & Tulli 2003: 507). Narracja ospiskującychobcych,oszukującychspołeczeństwoorazowyznaczeniu graniciprzywróceniuporządkujako jedynejdrodzedo poprawysytuacjiogółumiało cechynarracjiwyjaśniającejcałąmechanikęświata,a skoro niesprawdziłosięwstarciu zrzeczywistością– tymgorzejdlarzeczywistości.Podsumowaniemrozważańodyskursywnym mechanizmiewytwarzaniaobcościwpowieściW czerwieni, od pogłosek do tworzeniagetta,możebyćprzedostatni akapitpowieści,objaśniającyjejstrukturę: Opowieści nieulegająniczyjejwoli,mająbowiemwłasną,niezłomną,niczymukrytawmechanicznyminstrumenciestalowa sprężyna,która prędzejczypóźniejrozwiniesięcałaiwałekodegra do końca swoją melodię(Tulli 2004: 158). Niejestto jednakwyłącznieautokomentarzdo „patchworkowej”taktyki twórczej, alerozpoznaniepodsumowująceruch odpogłoskioobcych do wyznaczaniaichieksterminacji.Logicznąigramatyczną konsekwencją nazwania „obcego” jest jego wykluczenie,a mechanizmtenzostałzrekonstruowanywkrótkich,acz celnychopisachzma-gania się ścieżańskiej społeczności ze „zmarłymi”. Tryby Wwydanychw2003roku Trybach centralnym problemem jestmechanizm wytwarza-niaopowieści,„czyto mysami opowiadamy(piszemy),czyjesteśmyopowiadani (pisani)” (Ostaszewski2003:83).Cała narracja zależyodtrybów1 (rozumianych jakoelementmaszyny, napędzający jejruch)– gramatycznychinarracyjnych–a skororzeczy-wistośćjestjęzykowa,mamytylko schematy,którymi opowiadamysobieświat.W Try-bachobcośćpojawiasięwkontekściehistorii rodzinyFojchtmajerów,właścicieli oficyny wydawniczejSłowo Polskie.Narrator,któremuzlecono opowiedziećprostąhistoryjkę ozdradziemałżeńskiej,zmieniajejbohaterówzzamożnych niemieckich przedstawicieli powojennejklasyśredniej,Feuchtmeierów,napolskichŻydówwprzededniu drugiej 1 Tryby u Tulli nie występują tylko jako element gramatyki, ale też rodzaj metafory, w której narracja jest maszyną napędzaną trybami, rozumianymi jako mechanizmy języka. wojnyświatowej.Wrzuconawtakietrybyopowieśćmusipotoczyćsięinaczej.Los Fojchtmajerówprzypieczętowały nietylkomechanizmy narracji, aleigramatyka: Parzyli sobieherbatęisiadaliwfotelach,zfiliżankamiwdłoniach,rozważającniepokojącydomysł, żebędzietrzebaporzucić wyfroterowaneposadzkiigramofonzkolekcjąpłyt,iniestrudzeniepodawaliwwątpliwość tęrzecz takoczywistązewzględunanieuchronność,zjakączasprzyszły zamienia sięwprzeszły. Próbowalinawet żartowaćztego porządku,leczżartynieza bardzo imsięudawały, niebyły dość zabawne,by przekonać ichsamych,żegramatykaichniedosięgnie(Tulli 2003: 106). Nieuchronnośćrazwprawionejwruchnarracjiigramatyki, czasuprzyszłegozamieniającego sięwprzeszły, jestliterackim opracowaniem – tym razem metaforycznym, a przez to skrótowym – nieuniknionego zaistnienia wrzeczywistości tego, co obecne wjęzyku. Jak pisze HannaGosk: WprozieMagdalenyTullidochodzido głosuświadomość,iżhistoriato zjawisko/proceszzakresu kultury,nie natury,a życiewkulturzetożycieznaczące – wkodzieipoprzezkod(język),tj.wimaginariach,którewytwarzają to,co uchodziza rzeczywistośćtak,żezamieszkiwaniewjęzykujest zamieszkiwaniemwrzeczywistości(Gosk 2005: 210). Kreacyjnamocjęzyka zostajeopisana jużwpierwszych,niezwykleznaczącychzdaniach powieści:„Stwarzanieświatów! Niemanicprostszego.Podobno wytrząsasięje zrękawa”(Tulli 2003: 5). Tryby rozpoczynająsięodrównoważnikazdania,będącego zarazemwykrzyknieniem,przeniesieniemgenezyjskiego aktustworzenia,otwierającego StaryTestament:„Niechajsięstanieświatłość!”,„Niechajpowstaniesklepieniewśrodkuwódiniechajono oddzieli jednewodyoddrugich!”(Rdz 1,3-1,6).Stopniowo rozwijająsiękonstrukcjegramatyczne,obrazując zapomocąsyntaktycznychnarzędziprzyrastaniejęzykowo stworzonejrzeczywistości.Rzeczywistośćta,ustrukturyzowanawpowieści jakwielopiętrowyhotellub cyrkowaarena,jestnietrwała,tworząjąteatralne dekoracje: Skąd się wzięli? Znikąd, sąu siebie:koczowaliprzecieżza tą kurtyną,wkorytarzykach,przezktóre po ostatnim przedstawieniu przepchnięto iwyniesiono rozmontowane fragmenty dekoracji. Osobno arkuszezdyktyztłem,pejzażeiwnętrzarozmaite,osobno podpórkizsurowego drewna (Tulli 2003: 102). Pozateatralnymcharakteremrzeczywistości,intrygującejestwtym fragmenciepo- chodzenie„obcych”– nieprzychodzązzewnątrz,alesązawszeobecni,nazapleczu,ukryci za dekoracjami,a dziękitemu zawszemożnaichzzasceniawydobyć, sąnapodorędziu. Ich obcośćjestkonstruowana,gdyżfizycznietkwiątam,gdziezawsze–u siebie,koczując za kurtyną. Nie jesttu istotna przestrzeń fizyczna,a społeczna: Imdalejodbieguna intymności,tymbardziejinni ludzie przedzierzgająsięwobcych [podkr.— A.W.-Z.][…].O„obcych” wiemy zbyt mało, by wejśćznimiwstosunkiniepowierzchowneinie-zdawkowe. Współprzebywaniez„obcymi”wyraża sięgłówniewstarannymunikaniukontaktu. […]Pomyłkirodzą sięznieznajomościzasad,jakichwypadałobyprzestrzegać– i„obcość”obcego jestwgruncie rzeczy inną nazwą tej ignorancji (Bauman 1996: 201). Kolejneznaki odsyłajądo stereotypowych wyobrażeńŻydów:„Możnaco najwyżej pytaćretorycznie,czemuupierająsię przy haczykowatychnosach, przy twardejwymo-wie, przy zapachu cebuli” (Tulli 2003: 102). Zdanie „Od początku, być może, siedzieli gdzieśmiędzywierszami”(Tulli 2003: 102)możnainterpretowaćjako odnoszącesię doznaczenia „żyda”jakokleksa,plamyzatramentu2 lub do aluzji czynionych właśnie międzywierszami,pogłosekibacznego przyglądaniasięsobienawzajembywalców cukierni KorellegozW czerwieni. Istniejącjako półprzezroczystytłumwyzutyzwłasnej mocy bycia tym albo tamtym, muszą we wszystkimpodporządkowaćsiętowarzyszącemunarracjiopisowi.Zkoniecznościmuszązdaćsię nanarzuconeimprzymiotniki,musząchoćby wbrewsobiewypełnić jewłasnymistnieniem,jak podstawionetowarowewagony,do którychstrachwsiadać,lecztaksięskłada,żewsiadaćmuszą (Tulli 2003: 102-103). Obcymuszą„podporządkowaćsiętowarzyszącemunarracji opisowi”(Tulli 2003: 102), sąwyzucizmocykształtowaniawłasnego „ja”,a zwłaszcza„ja”jednostkowego,sązmuszeni do przyjęciaopisujących ich przymiotników.Półprzezroczystośćwspółbrzmizkoleizich widmowością,nienamacalnością,szczegółowo rekonstruowanązarównowmechanizmachdyskursywnych,opisanychwpowieściW czerwieni, jakiw utworzeZa-miast procesu…Jak piszą KowalskiiTulli: Nawetjeśli [mowanienawiści — A.W.-Z.]uderza na pozórwkonkretnego człowieka,czynito, redukującgo do rolitypowego przedstawiciela grupy,którejrzekomecechyimotywyzostają mu przypisane bez dyskusji;odzieragozindywidualności,pozbawia biografii innejniż zbiorowa,odbiera prawo do bycia sobą (Kowalski & Tulli 2003: 21). 2 Takie znaczenie notuje na przykład Samuel Linde (Linde 1814: 1066). Interesującym kontekstem może być także znany fragment Zemsty Aleksandra Fredry: „CZEŚNIK: Cóż to jest? DYNDALSKI: Żyd, jaśnie panie. Lecz w literę go przerobię” (FREDRO 1975: 74). Bo czyż można przemienić w literę, a więc włączyć do systemu znaków kogoś, kto koczuje między wierszami? Na ten temat pisze także Joanna Tokarska-Bakir (2008:603-604). Szczegółowo opisanewraporciemechanizmywpowieścipojawiają sięjakoskróty, metaforyukazującekreacyjną,aleikrzywdzącąmoc języka.Dlategomożliwyjestruch metafory – przymiotnik,któryjestjakpodstawionywagontowarowy,trzebawypełnić własnymistnieniem.Literackaanalizadyskursuobcości wykorzystujeobrazowaniezwiązanezZagładą dla podkreślenia mocyjęzyka,a zwłaszczajego odmiany,jakąjestmowa nienawiści,prowadzącawprostejlinii odwypełnianiajednostkowymistnieniemarbitralnieprzypisanych cech do wypełnianialudzkimi ciałami wagonów towarowych,ja-dących,jakmożnaprzypuszczać,doobozu koncentracyjnego. Skaza Wydanaw2006 rokuSkaza wcałościpoświęconajestszczegółowejanalizie„nieustannejgotowości czynieniarozróżnień,wszechogarniającejpasji dzieleniaświata”(Kowalski & Tulli 2003: 486).Historyjkajestprosta:do typowego małego miasteczka,którego wydarzeniaibohaterowie zaczerpnięci zostali zrealistycznejpowieści mieszczańskiej,przyjeżdża nagletramwajzuchodźcamizinnejhistoryjki,wktórejwydarzył się nienazwanykataklizm.Opowieśćma cechyparaboli,rozumianejjako„każdyutwórfabularny ważny niezewzględunaprzedstawionepostacieiwydarzenia,alewtensposób ukierunkowanywodbiorze,żestajesięwykłademuniwersalnych prawidełludzkiejegzystencji[…]”(Nasiłowska 1993: 768). Jak pisze Elżbieta Dutka: Powieśćpozbawiona jasnychodwołańhistorycznych,a podwieloma względaminawet manifestacyjnieliteracka,skłania wszakżedo odczytańodwołującychsiędo konkretnego wydarzenia historycznego (Holocaustu). […]Zgromadzonestosypalt,ludzie stłoczenina placu,dziecizopaskaminarękawach,myślo„ostatecznymrozwiązaniu”,sugestia,że„obcy”moglizostaćzagazowani,ażnadto przypominają faktyznanezhistoriiostatniejwojny(Dutka 2014: 534). Autorka niniejszegorozdziałudaleka jestjednak odkonkretyzowaniaSkazy jako powieściomechanizmachHolocaustu.W powieści wykorzystanyzostajeidiomZagła-dy (Borkowska2006)lubskazantysemityzmu, rozumiany jako„świadectwo-skamielina, aktywnewjęzyku”(Tokarska-Bakir 2009: 302).KorzystajączpojęciaJoanny Tokarskiej-Bakir,można siępokusićojednązwielumożliwychinterpretacjitytułupowieści – „skaza”brzmieniowo nawiązywałabytuzarówno do skazuantysemickiego,jak ido bardziejpierwotnego znaczeniaskazujako opowieści,zaczerpniętejzfolkloru rosyjskiego,podkreślajączarówno pobrzmiewającewtlepowieścijednoznaczniekojarzone zZagładąelementy,jakiich wykraczającypozaHolocaustwymiar.Opowieśćtacelowo podkreśla przypadkowośći„mechaniczność” wydarzeń. Istotnajesttunie konkretna „realizacja”,jakkolwiek makabryczniebrzmitostwierdzenie,alereguła,zasada,która po-zwoliłanataki bieg wydarzeń.NiejestcelemTulli (ani autorki tego tekstu)uniwersalizacja Zagłady. Jak przestrzegał Michał Głowiński, istnieje: […]możliwość,żeHolokaust zaczniepodlegaćodkonkretnieniu,staniesięjednymzwielustrasznych wydarzeń wdziejachludzkości, zniknie zeświadomości to, codecydowałoojego swoisto-ściach,przekształcisięwprzypowieść,mówiącą na przykładopanowaniuzła czyoułomnościach ludzkiejnatury(Głowiński2011:329). WprozieMagdalenyTulli widaćraczejdążeniedo uświadomieniaczytelnikowi,że Zagładaniejestczymś, cowydarzyłosię raziwięcejniemożesiępowtórzyć.SamHolocaustjestwydarzeniem szczególnym, czymświęcejniż„przypowieściąopanowaniuzła” czy,jak powracająca narracja,przypomnieniemiprzestrogą. Jednakże mechanizm,który do niego doprowadził,całyczasjestreplikowanywjęzyku. TwórczośćMagdalenyTulli, wpisując się wnurt postpamięciowejliteratury związanej zHolocaustem (Bojarska 2008: 89-106; Szczepan 2011: 239-256),niedążydo uniwersalizacji tego doświadczenia, wskazania gojakojednegozwielu okrucieństw człowieka, nie próbuje znaleźć pociesza-jącejformułyolekcji, jakąmożemy wynieśćzZagładyjakowydarzenia.Holocaust,przy całejswojejswoistości,niejestzamkniętymrozdziałemwhistorii.Jestnajbardziejprzerażającą realizacją schematu,któryleżyu podstawjęzyka,polegającegona pasjidzielenia świata.Językstrukturyzujerzeczywistość,jestjejpodwaliną,a skoronieumiemy myśleć imówićinaczej,niżwkategoriach (Bauman 2009: 18-22)swojskościiobcości,czygłębiej– dychotomicznych antynomii,stajesięnieuniknionawmomenciewprawieniajęzyka,porównywanego do mechanizmupozytywki,wruch.Tryby gramatyczne, tryby narracyjnemusząwybrzmiećdokońca– dlatego świat,przypozorach stabilności,tak łatwo ulega zniszczeniu. Magdalena Tulli zdaje się nie podzielać optymizmu Judith Bu-tler,którawperformatywnejmocy językawidzimożliwość„przejęcia”mowynienawi-ści,abysłowaniemogłyranić.WizjaTulli jestnawskrośnihilistyczna,pisarkadostrzega symptomy,którezapowiadająwprawieniemechanizmuwruch,umożliwiająceksterminację. Właściwieniewiadomo,kto jestnarratoremtejopowieści,kto zamówiłu krawca tewszystkieubrania,którewyznacząlosnoszących jepostaci,ktojestwłaścicielemdekoracji,udającychświat.Narratorzmienia,„przymierza”tożsamości,fokalizującnarrację: „Ajeślijestemtymstudentem?”, „Jeślijestempolicjantem”,„Jeślijestemsłużącąodnotariusza”(Tulli 2006: 19, 22, 23) itak dalej.Narracja zawszeprowadzona jestzperspektywyktóregośzmieszkańcówmiasteczka,nigdyzperspektywystłoczonychnaplacu uchodźców.Oni sąoglądani,komentowani,oceniani– znamy tylkoperspektywę oceniających.Do ujawnieniaostatecznejtożsamości narratoradochodzi nakońcupowieści: „Jeśli więcjestemowymdzieckiemurodzonymniewporę–a czymogębyćkimkolwiek innym?– odpowiedźjestłatwa,wiemotejsprawiewszystko”(Tulli 2006: 172). Dziecko urodzoneniewporęto dziecko uchodźców,któreprzyszło naświatwściskucentralnegoplacumiasteczka3 ito ono opowiadahistorię,która,jakpiszeHannaGosk,jeststudium natematInnego/Obcego,gdzie „każde nie-ja możeokazaćsięjednostką zeskazą, jeśli nieoczekiwanieznajdziesięwnie-swojejprzestrzeni” (Gosk 2006: 13).Uchodźcy pojawiająsięnagle.Zgodniezzarysowaną na początkupowieścikonwencją,bytpostaci określa ubranie, przekazujące zarówno innym bohaterom powieści,jakiczytelnikom niezbędneinformacjespołeczne.Charakterystykapostaci ograniczasiędo widocznych symboli prestiżuisymbolipiętna(Goffman 2005: 79) wprzypadkuuchodźców,którzy od razu odróżniają siękonfekcją: Do wynajęcia nic nie maibyćniemoże,ikażdystróż bezmrugnięciaokiemodeśleojcarodziny do następnejbramy. Choćbyzpowodutejczapkiznausznikamiigrubego zimowego palta,roztacza-jącego zapachnaftaliny,któryodrazuzwraca uwagęibudzi nieufność.Obcość zawsze bijewoczy zdaleka,choć trudnopowiedzieć,poczymsięjąrozpoznaje,jeśli niepojakichśnieuchwytnychce-chach krojuitkaniny (Tulli 2006: 65). Wtymkontekścieniepokojąco,wręczkasandryczniebrzmi pierwszezdaniepowie-ści:„Zaczniesięodstrojów”(Tulli 2006: 5).Początkowo możnasądzić,żestwarzanie światawpodobnejkonwencji,jakwTrybach,zaczniesięod„uszycia”postaci.Odstrojówzaczynasię jednaknienazwane„to”,oczymtraktujeSkaza – mechanizm dzielenia ieliminowaniaobcości,postrzeganejjako zagrażającaintegralności „ja”. Jeśli jestemjednąztychszanującychsięgospodyń,którezokna śledzą poczynania przyjezdnych, moimzdaniemdzieci powinny przedewszystkimwiedzieć,żeniesąu siebie.Odtegobowiem,czy sąu siebie,zależy,ileimwolno.A jeśli tegonierozumieją,winajestbez wątpieniapostroniedoros-łych. Cijednak,jakwidać,zajęcisątylko sobąitym,coimsięgdzieindziejprzytrafiło,a co tutajnikogonieobchodzi.Czyto mało każdyma starych,miejscowychzmartwień?(Tulli 2006: 66). „Porodu należało się spodziewać, skoro ciężarna już od pewnego czasu pokładała się na walizkach. […] Przyszło jej rodzić właśnie tam, więc nie mogła liczyć na żadną osłonę przed ciekawością patrzących z góry, z których każdy na ten widok gotów był uznać, że potrzeba intymności jest obca uchodźcom, pozbawionym kultury, nie szanującym samych siebie. Jeśli patrzę z wysoka, uważam, że ten poród zdarzył się całkiem nie w porę, i nie podoba mi się, że służby porządkowe na to pozwoliły” (TULLI 2006:134). Skoro rozpoznanownich obcych,zaczynasięróżnicowanie– im niewypada, powinni zachowywaćsięinaczej,niesąu siebie.Ich zachowanieiodmienny wyglądmająpragmatyczneprzyczyny:niesąobiektywnieinni,po prostu„skoro przypadłimwudziale wy-jazdtakniespodziewany,skoroniewiedzieli,czykiedyśpowrócą,to musieli przecież włożyćnasiebiezimoweokrycia”(Tulli 2006: 69),któreniepasujądorozpoczętej opowieści.Niejestjednak tak,żemieszkańcymiasteczka są nastawieniwrogoczyuprzedzeni, stać ich na empatięiodrobinęwspółczucia: Lokatorzyprzystanęliprzedbramamiswoichdomówiprzyglądają siętym,którzydomówjużnie mają. Byćmożeodczuwają przytymcośwrodzajuwspółczucia,lecz jeśli jestemjednymztychgapiówporuszonychwłasną dobrocią,to po chwilizażenowaniekażemiodwrócićwzrok. […]Przyjdzie mi raczej do głowy, że mamy za miękkie serca,ot co. […]I dla kogo ta litość?Dla zbyt licznej gromady,wktórejkażda postaćnosijakiśrysbrzydoty,odpowiadającydefektomgarderoby;domysł,żekryjesięzanimwadacharakteru,samsięnarzuca.Pierwsze wrażeniejestniekorzystne.Za duzialbo za mali,za chudzialbo zagrubi. Imwięcejtychpostaci,tymjawniejbrzydota udzielasię wszystkimpo równo (Tulli 2006: 70). Współczucie iempatiętrzeba wyprzeć,gdyż przejęcie sięlosem uchodźców ido-strzeżenie,żepodobnasytuacjamogłabystaćsiętakżeudziałemlokatorów kamienic, znosi granicęswój– obcy. Natonie możnajednakpozwolić,dlategokażdydefekt,rzeczywisty bądźprzypisany,świadczy naniekorzyśćprzybyszów– skoronosząosobliwe ubrania,a takżesą „za duzialboza mali,za grubialboza chudzi”,tkwiwnich tytułowa „skaza”izapewnesamisą winni swojego losu(Goffman 2005: 17). Dostrzeżenie piętna zmieniarelacjęmiędzy podmiotami– „zzałożenianiewierzymy,żeosobanapiętnowana jestwpełni człowiekiem”(Goffman 2005: 35). Piętno jest nie tylko cechą pewnej grupy jednostek, ale jest wszechobecnym procesem społecznym zakładającym istnieniedwóch ról: napiętnowanegoi„normalsa”, przy czym roletemogąbyćwymiennezależnieod okoliczności społecznych:„Normalsinapiętnowany to nie osoby, ale raczej pewne perspektywy” (Goffman 2005: 181).Mieszkańcymiasteczka,chcąc ugruntować sięnapozycji takzwanych „normalsów”iabyniedopuścićdonaruszeniawłasnejstabilnejtożsa-mości (Tokarska-Bakir 200: 632-633),pragnądokonaćścisłego,fizycznego podzia-łu:„Ogłoszonyprzez tubęzakaz uregulowałkwestięruchupieszego:obcymniewolno będzieodtądprzekraczaćgranicznejlinii torów tramwajowych”(Tulli 2006: 72). Granicamiędzy przyjezdnymia tubylcamimusipozostać wyraźna4. 4 Podobną problematyką zajmuje się Joanna Tokarska-Bakir, pisząc o narcyzmie małych różnic (TOKARSKA-BAKIR 2008: 585-630). Cielesnośćpozbawionahigieniczno-kulturowejotoczki stajesiękolejnymznakiem obcości, która nie tyle jest „innością”, co „niższością”: Już sama obecnośćprzyjezdnychżyjących wprost na bruku jestdla mnie skandalem. […]Ciało śmierdzi,należy tuwkońcuwypowiedziećitęprawdę. Nieda sięwziąćwkarby jegoniechlujnej naturybeznieustającychzabiegówtoaletowych,bezciepłejwody,mydeł,szczoteczekiszczotek, chusteczek,pilniczków,pudełeczekzwazeliną,flakonikówzperfumami. […]Toteżciało,pozbawionewrazzdachemnadgłową tego wszystkiego,niedoczeka sięwspółczucia,przeciwnie,stać sięmusiobrazą dla przyzwoitości,zakałąschludnejiprzyzwoitejwspólnotymieszkańcówkamie-nic (Tulli 2006: 118-119). Narratorczęsto podkreślaarbitralnośćwydawanych przezmieszkańców sądów.To,co obce, wydaje się takie, gdyżjestpozbawionewłasnego kontekstu,a osadzonewnowym powodujedysonans: Gdybyna przykładprzyjrzećsięzbliska tympaltom,okazałobysię,żeniesą uszytegorzejniżtutejsze jesionki. Nie spełniając wymogów miejscowego obyczaju, palta pozostawały wzgodzie zutraconymtłem,do którego dużo lepiejpasowały(Tulli 2006: 79). Obserwowani przez mieszkańców miasteczkazokien kamienic,okalającychplac, stłoczeni naokrągłymplacu,którego granicewyznaczaliniatorów tramwajowych,znaj-dująsięwswoistympanoptykonie,nieustannieobserwowaniipoddawaniocenie. Należytakżezauważyć,żemieszkańcymiasteczkawidząioceniająuchodźców,aleniewidzą inieoceniająsamych siebieisiebienawzajem,copozwala na dostrzeżenieskazywprzy-byszach,a nie tubylcach.Przypisanarola, wyzwolony mechanizm dyskursywny, skutkujązawsze tym samym– podobniejakwpowieściachW czerwieni iTrybach,tak iwSkazielos obcych jest przesądzonywmomenciewytworzeniaich obcości: Uchodźcy sąuchodźcami,ichlosjestprzesądzonyioczywistydlakażdego oprócznichsamych:nigdzienie ma dla nich miejsca, ani tu, anitam.W tejkwestii wartoliczyć przedewszystkimnacud. Czyż nielepiejwięc,żeby towszystko,cojestimjeszcze pisane,nastąpiłoniezwłocznie?(Tulli 2006: 81). Istotnejest,żezapowiedźich losupojawiasięwpierwszymzdaniuorazwpołowie powieści,zanimjeszczefabuładotrzedotegopunktu,wktórym tragiczny koniecjestjuż nieunikniony. Gniew,spowodowanynagłymprzybyciemuchodźców,krachemfinansowymidestabilizacją państwa,odbija sięna najsłabszych: Wokół zebrało sięjużtylegniewu,żektośmusiał ponieśćkarę,choćbyza krach,za poranną panikę iza fałszowanetowaryoferowanewhurtowychilościachprzezczarnyrynek. Kto miał udźwignąć zgryzoty całegoświata,jeśli nie sierociniec?Zgryzoty sierocińca,wmyślpowszechnejreguły,dźwi-gałytymczasemnajsłabszezdzieci,te,którenie znalazły już nikogomniejważnegoodsiebie,by na jego barkiprzerzucićwspólnyciężar(Tulli 2006: 105-106). Dlatego właśniewśród mieszkańców zaczynająpojawiać siępogłoski o„zbliżających sięostatecznych rozstrzygnięciach”(Tulli 2006: 129).Ostatecznerozstrzygnięcia, przywołującenamyślEndlsung, sąnienazwanym „tym”zpierwszego zdaniapowieści inieuchronnym losem, zapowiedzianym wcześniejwpowieści (Tulli 2006: 81). Impulsem do wprowadzenia ostatecznych rozstrzygnięć jest zapowiedziane przybycie heli-kopterarządowego,któryniemagdziewylądować,gdyżmiasteczko majedenplac,na którymtłocząsię zamknięciliniątorówuchodźcy.Usunięciegranicy między mieszkańcamia przybyszaminiewchodziwgrę: Leczjakpotemwyłuskaćuchodźcówzpodwórek,zklatekschodowych,zestrychów,ispędzićich zpowrotem na plac? Jakimisankcjamiobłożyćobcośćijakoddzielićją odtego, co miejscowe? Czymsięwtedykierować? Fasonempalt?(Tulli 2006: 131). Fragmenttenpodkreślaarbitralnośćrozróżnień:obcyniesątakbardzo odmienni, skorowprzypadku„wymieszania się”zmieszkańcaminiebyłobyłatwo napowrótzaprowadzićrozgraniczeń.„Obcypodajewwątpliwośćpoprawnośćtypologii,alejestteż groźbądlasamejczynności »typifikowania«,a tym samym dlaprzekonaniaouporządkowaniuświata[…]”(Bauman 1996: 202). Należytakże zwrócićuwagęnalękmieszkańcówprzedobcymi,którzymoglibywmieszaćsięwichspołeczność takudatnie,że bylibyniedo odróżnienia.Podobnelęki wyrażająpublicyści,których artykułyznalazły sięwZamiast procesu…: Jakczęsto stwierdza sięwbadanejprasie,problemzŻydami nie polega na tym, że istnieją, lecz na tym,że sięukrywają.Padażądanie,by „Żydzi”(atakże„Ukraińcy”)ujawniali sięsami – dotyczy to zwłaszcza osóbpublicznych. […]Zakłada siępodwójną tożsamość większościŻydów. Żydzi „jawni”to wierzchołekgórylodowej;reszta,znacznieliczniejsza,działaniczymwszechobecna,dobrzezakonspirowana agentura (Kowalski & Tulli 2003: 521-522). Abyniedopuścićdo takiejsytuacji,uchodźcyzostajązepchnięci do piwnicypod kinem.Mieszkańcymiasteczka straciliobiekt,którypozwalał im sytuowaćsię nawyższej pozycji,odróżniać sięodprzybyłychiwtensposóbkonstruowaćwłasnątożsamość zbiorową.Niemniejjednakusunięcieuchodźcówzpola widzenia zaprowadziłoporządek, przedewszystkim znaczeniowy: „To, cotutejsze,zostałonapowrótoderwaneod tego, conapłynęłoskądinąd,ibyłto pierwszykrokdo uporaniasięznieporządkiem” (Tulli 2006: 152). Powieśćzamykaautokomentarz,odnoszącysięzarówno do fabułypowieści,jak ibędący rodzajem manifestuczy odezwy.Narratorzaciera wnimróżnicęmiędzyopowieściąa rzeczywistością,mówiąc,że„Zpewnego punktuwidzenianiemazmyślonych opowieści.Każdanakoniec,choćbywbrewwszelkimpozorom,okazujesięprawdziwa inieunikniona. Każda jest sprawą życiaiśmierci” (Tulli 2006: 163-164). Skaza jestwięc nietylko historyjką ouchodźcach, fabułączy metaliterackim ko-mentarzemdo literaturyholocaustowej,aletakżestudiumtego,co „prawdziweinieuniknione”.Koniecpowieści naprowadzaodbiorcęnaszerszą,nieuniwersalizującąinterpretacjęcałości.Niemazmyślonych opowieści,gdyżwrzeczywistości kształtowanejjęzykowokażda narracja ma potencjałbycia „wcielonąwżycie”, zrealizowaną. Oto dlaczego przestrzeńspołeczna jest jakgdybynieustanniepodgroźbą;ładmożesięwkażdej chwili zamienićwchaos. Utrzymywanieprzestrzenispołecznejwryzachnarzucanychprzezsiatkę poznawczą wymaga bogatego asortymentuwybiegówiforteli (Bauman 1996: 202). Narratorpodejmujepróbę„zbawienia”uchodźców opowiadającdwaalternatywne zakończenia:wjednym uchodźcy ginąwpodziemiach kina,wdrugimwostatniejchwili podjeżdżająpo nich taksówki,którezabiorąich do Ameryki.Jestto jednakpróbarozpaczliwaiw zasadzie bezcelowa: Każdą historiępustoszą napięcia,każdą niszczyskaza pogardy. Prędzejczypóźniejznajdziesięten, któremu przyjdzie za to zapłacić. Czy tego chcę, czy nie, bezdomny tłum, raz tak, raz inaczej ubrany, przewija się przez wszystkie historie, jakie można wprawićwruch (Tulli 2006: 172). Mimo starań narratora, każdąhistorię możliwądo opowiedzenia, „niszczy skaza pogardy”iniemożnatemuzapobiec, gdyż, jakwynikazuważnejlekturypoprzednich powieści Tulli, mechanizm podziału na „swoich” i„obcych” tkwi u podstaw języka, któryjestbudulcemrzeczywistości. MagdalenaTulliprzedstawiawpowieściachnieuchronnedziałanietrybówgramatycznychinarracyjnych,którerazwprawionewruch, jakpozytywka, musząwybrzmiećdokońca.W utworzeW czerwienizapomocąznanychzhistorii literaturykonwencji zrekonstruowanyzostałspołecznymechanizmwyznaczania „innego”na podstawiekrążącychpogłosek.Tryby zkoleiwskazująna nieuchronnośćnarracyjnego porządku,podczasgdySkazauszczegóławiatenwątek,koncentrując się na parabolicznym przedstawieniu społecznych ijęzykowych mechanizmów wytwarzania narracji.OdSnów i kamieni doSkazy widaćruchwzmacniania początkowego przekazu– początkiemzagładyjestoddzielanie„swojego”i„obcego”,a skutek tej operacji językowejjest nieuchronny. W swojejtwórczości literackiejMagdalena Tulli dążynie tyle dometaliterackiejzabawykonwencjamiifigurami literackimi,co do zrozumieniadyskursywnych podstaw świata. Źródła cytowań Baudrillard, Jean (2007), Wymiana symboliczna i śmierć, przekł. SławomirKró-lak,Warszawa:Sic! Bauman, Zygmunt (1996), Etyka ponowoczesna, przekł. Janina Bauman, Joanna Tokarska-Bakir, Warszawa: WydawnictwoNaukowePWN. Bauman, Zygmunt (2009),‘Światnawiedzony’, w: PrzemysławCzapliński, Ewa Domańska(red.),Zagłada. Współczesne problemy rozumienia i przedstawiania, Poznań:Wydawnictwo PoznańskieStudiaPolonistyczne,ss.199-213. Biblia Tysiąclecia (1984), Poznań-Warszawa:Wydawnictwo Pallottinum. Bojarska,Katarzyna (2008),‘Historia Zagładyiliteratura (nie)piękna. „Tworki” Marka Bieńczykawkontekściekulturyposttraumatycznej’,Pamiętnik Literacki: 2, ss. 89-106. Borkowska, Grażyna (2006),‘Idiomy Zagłady’,PamiętnikLiteracki:2,ss.114-115. Butler, Judith (2010), Walczące słowa. Mowa nienawiści i polityka performatywu, przekł. Adam Ostolski, Warszawa: Wydawnictwo Krytyki Politycznej. Derrida, Jacques (1986), ‘Białamitologia: metaforawtekściefilozoficznym’, przekł. Wiktoria Krzemień,Pamiętnik Literacki: 3, ss. 283-318. Dutka, Elżbieta(2014), ‘Historyjki czyhistorie? Parabole czy alegorie?Oprozie Magdaleny Tulli’,w: Agnieszka Nęcka, Dariusz Nowacki, Jolanta Pasterska (red.),Skład osobowy. Szkice o prozaikach współczesnych, cz. 1,Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, ss. 525-550 . Głowiński, Michał (2011), ‘Trzy dniz„Naszym Dziennikiem”’, w: Michał Gło-wiński, Realia, dyskursy, portrety. Studia i szkice, Kraków: Universitas, ss. 89 118. Głowiński, Michał (2011),‘Literatura polska wobecZagłady(rozważania wstępne)’,w:MichałGłowiński (2011),Realia, dyskursy, portrety. Studia i szkice, Kraków: Universitas, ss.315-334. Goffman, Erving (2005), Piętno. Rozważania o zranionej tożsamości, przekł. Aleksandra Dzierżyńska, Joanna Tokarska-Bakir,Gdańsk:GdańskieWydawnictwo Psychologiczne. Gosk, Hanna (2005),‘Dyskurszamiastopowieści (Zbigniew Kruszyński Na lądach i morzach, Szkice historyczne, Magdalena TulliTryby)’, w: Hanna Gosk, Zamiast końca historii. Rozumienie oraz prezentacja procesu historycznego w polskiej prozie XX i XXI wieku podejmującej tematy współczesne,Warszawa: Elipsa, ss. 206-212. Gosk, Hanna (2006), ‘Oczym opowiadaInny/Obcy?’, Polonistyka: 6, ss. 11-15. Kowalski,Sergiusz, Magdalena Tulli (2003), Zamiast procesu. Raport o mowie nienawiści, Warszawa: WydawnictwoW.A.B. Langer, Lawrence L. (2004), ‘Neutralizowanie Holokaustu’, przekł. Jarosław Mikos,Literatura na Świecie: 1/2, ss. 141-162. Linde, Bogumił Samuel (1814), Słownik języka polskiego, t. 6.Warszawa:Drukar-niaXX.Pijarów. Nasiłowska, Anna(1993), ‘Parabola’,w: Alina Brodzka, Mirosława Puchalska, Małgorzata Semczuk,Anna Sobolewska,Ewa Szary-Matywiecka(red.),Słownik literatury polskiej XX wieku, Wrocław-Warszawa-Kraków:Ossolineum,ss.765. Nietzsche, Fryderyk (1993), ‘O prawdzieikłamstwiewpozamoralnym sensie’, w:Fryderyk Nietzsche,Pisma pozostałe 1862-1875,przekł.BogdanBaran,Kraków: Inter Esse, ss. 183-199. Ostaszewski, Robert (2003), ‘Koniecwśrodku’,Dekada Literacka: 5-6,ss.81-83. Szczepan, Anna (2001),‘Polskidyskursposttraumatyczny.Literaturaostatnichlat wobecHolokaustuitożsamości żydowskiej’,w: Ryszard Nycz(red.),Kultura po przejściach, osoby z przeszłością. Polski dyskurs postzależnościowy – konteksty i perspektywy badawcze, ,Kraków: Universitas, ss. 239-256 Tokarska-Bakir, Joanna (2008), Legendy o krwi. Antropologia przesądu, War- szawa:Wydawnictwo W.A.B. Tokarska-Bakir, Joanna (2009), ‘Skazantysemityzmu’, Teksty Drugie:1/2,ss. 302-317. Tulli, Magdalena (1996), Sny i kamienie,Warszawa:OPEN. Tulli, Magdalena (2003),Tryby, Warszawa: WydawnictwoW.A.B. Tulli, Magdalena (2004),W czerwieni, Warszawa: WydawnictwoW.A.B. Tulli, Magdalena (2006), Skaza, Warszawa: WydawnictwoW.A.B. Simmelowski model Obcego w dystopijnym świecie na przykładzie trylogii MaddAddam Margaret Atwood MARIA BANAŚ∗
Wprowadzenie Przedmiotem refleksji czyni sięwniniejszymrozdzialepodstawowewyróżniki kategorii Obcego zgodnieztym,jak przedstawiają sięonewtrylogii MaddAddam,jednejzbardziejznanych nowoczesnych utopii literackichautorstwakanadyjskiejpisarki Margaret Atwood. Precyzując kierunkiobserwacji,zaznacza się,żeperspektywębadawczą dla przeprowadzanych analizstanowi koncepcjaObcego sformułowanaprzezniemieckiego twórcęsocjologii formalnej,GeorgaSimmela.Obcośćwjego rozumieniujestnierozerwalną syntezą bliskościidystansu,a wszelkie stosunki ogólnoludzkieto jedyniewariantytego ogólnego schematu.Spośródzasadniczychkomponentów Simmelowskiego modelu obcegowybrano tło analityczne, za pomocąktórego omówiony zostanie wspomniany schematorazprzedstawionemechanizmy działaniaObcegowświeciedystopii naprzykładziewybranych postaci trylogiiMaddAddam. Przedmiotemanalizyjestwniniejszejpracypowieść,a perspektywąpoznawczą– socjologia literatury,traktowana jakozapischarakterystykipewnegotypumodeluspo-łeczeństwa(Łęcki 1999; Łęcki 2000),bowiem,jak pisał Georg Simmel: ∗ Politechnika Śląska | kontakt: maria.banas@polsl.pl
[…]przy takiejpróbie uzyskaniawoparciuospołeczną egzystencjęmożliwościnowego uogólnienia naukowego zasadniczywysiłekskupia sięna tym,bysięgającpo dowolneprzykłady,wyprowadzaćuogólnienieidowieśćjego sensowności.Zpewną przesadą,użyteczną tuzuwagina przejrzystośćmetodologiczną,można powiedzieć,żemomentemdecydującymjest to,iżprzykładyte są możliwe,niezaśto,żesą oneautentyczne[…]są one[bowiem— M.B.]jedynie przedmiotami analizy – samymiwsobiemało istotnymi,celemnaszymjest tuzaśwłaściweipłodneprzeprowadzenie tej analizy, a nie prawda oautentyczności jej przedmiotów. Zasadniczo badanie takie można byprzeprowadzićtakżewoparciuosfingowaneprzykłady (Simmel 1975: 113-114). Utopia jako eksperyment myślowy Cykl powieści,do których zaliczają sięOryks i Derkacz, Rok potopu,a takżeostatnia część,MaddAddam, to interesujące przykłady nowoczesnychdystopii, które niejednokrotniewdrastycznieprzerysowanejformiepróbujązwrócićuwagęnanegatywnekierunki rozwojuzachodniejcywilizacji.Sąliteracką,aletakżeintelektualnąpróbądiagnozy stanu współczesnejrzeczywistości1.Owaliterackapróbaprojektowaniaświatów,których nie ma, lub inaczej– których jeszcze nie ma, zajmujewanaliziesocjologicznejmiejscekluczowe.JakprzekonujeZbigniew Bauman:„życiaspołecznego niedasięwpełni zrozumiećbezuwzględnieniaogromnejroli,jakąodgrywawnim utopia” (Bauman 2010: 9). W opinii Baumanabardzo często,czasami zbytłatwo,słowo „utopia”, nawet wznaczeniupotocznym, używanejestwkontekścienapiętnowaniajakiejśidei czypomysłu(uznajesię gowtensposóbzaniedorzeczny,nierealnyimieszczącysięwsferze wybujałejfantazji).Tymczasem, zdaniemwspomnianego socjologa,myślenieutopijne jestnieodzownym elementem wprawiającymwruchzmiany społecznewdziejach. Ów akt niezgody utopisty na świat zastany, aktualnie istniejący,a tym samym tworzeniewizji innego społeczeństwa,innego świata,wopinii BronisławaBaczki stanowi istotnywy-różnikkrajobrazukulturowegoiideologicznego naprzestrzeni wieków.Cechętęniejednokrotnieniesłusznieutożsamiasięzwybujałym fantazjowaniemikreowaniemwyimaginowanych wizji lepszejrzeczywistości,które itak niedoczekają sięziszczenia.Jak bowiem pisze Baczko: Ludzie wyobrażając sobie Nowe Państwo, niekoniecznie pogrążają siębez reszty wmarzeniach sennych. Produkcja marzeń społecznych może stać się swoistą praktyką intelektualną, zktóra wiążą siępewne kategorycznewymagania.Utopijne idee-obrazy,kiedyjużzostaływytworzone, włączają sięwsieć przedstawień symbolicznych.Otrzymująwięc historycznieznamienneszanse 1 Rola literatury dystopijnej jest również omawiana przez Petera Fittinga (2010: 135-153), a także Rafaellę Bac-colini i Toma Moylana (BACCOLINI & MOYLAN 2003: 7) oraz Margaret Atwood (2011: 66, 85). uczestnictwawkonfliktachistrategiach,którychstawką jest symboliczna władza nadwyobraźnią społeczną (Baczko 2016: 15). Uruchomieniezaśwyobraźni społecznejto siłatworzeniawizerunkumentalnego czegoś, coniejestdostępnenaszym zmysłom.W wymiarze tym utopijna refleksja jest też niezaprzeczalnie odzwierciedleniemniepokojów,oczekiwańiobsesjiaktualnychczasów:„[…]wychodzeniepozarzeczywistość społeczną,choćbywmarzeniuipo to,by odniejuciec,jestczęściątejrzeczywistości,dajewięconiejświadectwo wielemówiące” (Baczko 2016: 22). Innysocjolog,Shmuel N. Eisenstadt, właśniewutopijnymsposobiemyśleniadostrzegacentralny składnikisiłęnapędowąwiększości ludzkich cywilizacji (Eisenstadt 2009: 42).Dlatego klasykateorii społecznejwizjeprzyszłego światapozwalająceosądzać światobecnyiprojektowaćjego zmianętonieodzownasiławprowadzającawruchrzeczywistąspołecznądynamikę.Taenergiarodzisięznapięciaczyinaczejdysonansu istniejącegopomiędzy życiemdoczesnyma światem możliwym, takim, jakimożenadejść. Charakterystycznajest dlacywilizacjifunkcjonującychczasów,któreKarlJaspersnazwał epokami osi (Ostolski 2009: 12).Właśniew„cywilizacjach osiowych”życiespołeczne jestzdominowane przezmyślenie utopijne,a projektowaniemodeli lepszego światama wpływ na konstrukcję elit,legitymizację władzy oraz charakter rodzących się konfliktów2. Refleksjautopijnaodgrywaniezwyklekonstruktywnąrolę,bowiemjakpiszeFrankE. Mannel: „dostarcza człowiekowi tego, za czym najgoręcej tęskni” (Mannel 1965: 306). Zdolnośćkonstruowaniarozwiązań alternatywnychwstosunku doteraźniejszościjest bodźcemdo przyjęciapostawykrytycznejwobecułomności tego,co tuiteraz,iposzukiwaniatego,co jawi sięjako „możliwe”i„prawdopodobne”. Obcy w ujęciu Simmelowskim Wdyskursiesocjologicznymkategorie„obcości”i„swojskości”należądo podstawowych elementówtworzącychprzestrzeńładuspołecznego,a niejednoznacznośćsformułowań związanychzkategoriami swój/obcyjestprzedmiotemzainteresowanialicznegogrona badaczy społeczeństw. JakpodkreślaEwaNowicka: W podobnym tonie o roli utopii w procesach dziejowych wypowiada się Karl Mannheim, dla którego naczelną cechą świadomości utopijnej jest „transcendentna wobec rzeczywistości orientacja, która przechodząc do działania jednocześnie, częściowo lub całkowicie rozsadzać będzie istniejący w danym czasie porządek bytu” (MANNHEIM 1992: 159). Problematyka swojskościiobcości zajmujeważnemiejscewrozmaitychnurtachmyślisocjologicznej,biorącychpoczątekzróżnychzałożeńteoretycznych. Wynika tozfaktu,żenapięcie między swojskościąa obcościąjestzasadniczymskładnikiemprocesówrozgrywającychsięwsferzeemocjonalnej,jakiintelektualnej,prowadzącychdo porządkowaniaświataspołecznego (Nowicka 1990: 5). DlaSimmelakategoriaobcości jestnierozerwalnąsynteządwóch zasadniczych komponentów:brakuzwiązkuzkonkretnym miejscemitrwałegoprzywiązania do sprecyzowanegopunktu(Simmel 2005: 300).Odwołującsiędo metaforywędrowca3 bądź też cudzoziemca,niemieckisocjologzauważa,żestosunekdoprzestrzenitozjednej strony warunek,zdrugiejzaśsymbolstosunkudo człowieka.Wędrowiecto ten,który pojawiasiępewnego dnia,a któryjużnastępnego możezmienićmiejsceswojego pobytu. Przychodziiodchodzi,niezwiązanytrwalezżadnym konkretnym punktem namapie, jestigo niema.Przybywazzewnątrz,zjawia się niewiadomoskąd, zostaje, alenieprecyzuje,najakdługo.Jestcudzoziemcem,osobąbezwłasnego miejsca,wobectego „Istotnym wyznacznikiem jegopozycjijestfakt, żenienależy on odpoczątkudotegokręgu, żewnosijakości niebędąceiniemogącebyćrdzennymi właściwościami tegokręgu” (Simmel 2005:300).DlategoteżwSimmelowskimujęciuobcystanowi połączeniebliskości idystansu, to zaś nadaje jego relacjom zinnymi bardziejobiektywnyiabstrakcyjny wymiar.Brakorganicznychrelacjizczłonkamidanejzbiorowości umożliwiamu zachowaniepostawybezstronnej,neutralnejwobecpozostałych.JakargumentujeSim-mel: „obcy mawiększąswobodę praktycznąiteoretyczną[…]wswymdziałaniupozostajenieskrępowany[sic!]przyzwyczajeniami, nabożnym szacunkiemanitradycją”(Simmel 2005: 301).Naszerelacjezcudzoziemcem,człowiekiem, który niejest„jednymznas”, pozostająwobectego bardziejogólne,powszechne,inaczejniżwprzypadkuosóbblis-kich,związanychznami więzami krwi,wtedybowiem„powiązaniamiędzyludzkie[…] opierająsięnapodobieństwietego,co różni nasodogółu”(Simmel 2005: 301).Dychotomicznypodziałswój/obcywzajemniesiędopełnia,tworzącwmodeluświatacałościowyobraz rzeczywistościspołecznej,stądteż każdepowiązaniemiędzyludźmi zawiera jednośćbliskościidystansu.Coistotniejsze,wrozumieniu Simmela,kategoriaobcości, stanowiącznamiennąformę wzajemnegooddziaływania, jestpojęciem nacechowanym 3 Do figury wędrowca jako wiecznego tułacza bez trwałego przywiązania do jednego miejsca nawiązuje również Friedrich Nietzsche: „Wędrowiec – kto choćby w pewnym stopniu chce osiągnąć wolność rozumu, przez długi czas nie powinien czuć się inaczej na ziemi, tylko jako wędrowiec – lecz nie jako człowiek w drodze do ostatecznego celu: albowiem tego nie ma. Ale owszem, będzie patrzył i miał oczy otwarte na wszystko, co też się dzieje właściwie w tym świecie, dlatego nie powinien zbyt mocno przylegać sercem do żadnej poszczególnej rzeczy; trzeba, żeby w nim samym było coś wędrującego, co się weseli ze zmiany i znikomości” (NIETZSCHE 2010: 454). pozytywnie.Degradującepoczuciewyobcowaniaialienacjiwrelacjachmiędzyludzkich pojawiasięwówczas,gdyzostajezatraconeprzeświadczeniejednostekoniepowtarzalnej formiedanegozwiązku.Punktem zasadniczym jestzaśmoment,wktórymdana relacja traci atrybutwyjątkowości,wmiejscektórego pojawiasięprzekonanie,żetakiwłaśnie stosunekmiędzyludzkimożebyćtakżeudziałem setektysięcy innychludziiże„jeśli przypadekniezetknąłby naswłaśnieztą osobą,jakakolwiek inna zyskałabydla nasidentyczneznaczenie”(Simmel 2005: 303). Jakprzekonuje dalejSimmel,„to,co wspólne dwómosobom,prawdopodobnienigdyniejestwspólnetylko im,alejestczęściąogólnego pojęciazawierającego bardzo wielemożliwości wspólnoty”(Simmel 2005: 301). Nieznaczyto bynajmniej,żedoświadczenieharmoniiibliskościznikabezpowrotnie, jednakże odczuciom tymtowarzyszy coraz częściej myśl, iż właśnie ta relacja, tak bardzo konkretna,unikatowaijednostkowa,niejestudziałemtylko moim,aletakżepowiąza-niem powszechnymiszerokodostępnym dlanieograniczonejrzeszy ludzi,a kontestacja tapozbawiamójkonkretnyrealizowanyzwiązekcechywewnętrznejkonieczności. Przedmiot analizy TrylogiaMaddAddam przedstawia niemal ten samobraz świata, widzianyjednak zkilkuróżnych perspektyw.Dlatego teżsamaMargaretAtwoodokreślapowieści tego cykluangielskim słowem simultan-eul4.Pierwszaczęśćopowieści to wizjacywilizacji po upadku,poznawanazpunktuwidzeniaJimmy’ego/Yeti,najprawdopodobniejjedyne-go ocalałego homo sapiens sapiens.Ekologicznykoniecświata,jak można przypuszczać, doprowadziłdo zagładyrasyludzkiej,a pozostawiłDerkaczan– genetycznie wygenerowanych, perfekcyjnychpodkażdym względem ludzi,stworzonychwtajnycheksperymentach naukowych opracowanych przez przyjaciela Jimmy’ego, Glenna/Derkacza. Nowiludziecharakteryzująsię nadzwyczajnymicechamizarównofizycznymi, jakimentalnymi, zapewniającymiim przetrwaniewświeciepo katastrofie,nieprzypominającym już pod żadnym względemrzeczywistościprzedapokalipsą. 4 Określenie to pojawiło się w wywiadzie dla brytyjskiego magazynu „The Independent”, w którym Margaret Atwood wyjaśniła, iż Rok potopu nie powinien być uważany za narrację z gatunku prequel: „To nie jest sequel ani prequel – to simultan-eul, ponieważ akcja rozgrywa się w tym samym czasie, a postacie, które tam poznajemy, są marginalnymi bohaterami w Oryksie i Derkaczu, natomiast stają się postaciami centralnymi w Roku potopu” (AKBAR &ATWOOD 2009). Gra słów polega na połączeniu przymiotnika simultaneous (jednoczesny, symultaniczny) z takimi formami narracji, jak prequel (opowieść o wydarzeniach wcześniejszych, niż te opisane w pierwowzorze) i sequel (prezentujący kontynuację wydarzeń z pierwowzoru). Drugatomtrylogii,zatytułowanyRok potopu,to historiaopowiadanagłównie przezRen,TobyiAmandę – trzykobiety,którewrzeczywistościprzedupadkiemmusząwalczyćoprzetrwaniewzupełnieinnych okolicznościach niżJimmy.To obrazspo-łeczeństwagłęboko rozwarstwionego,wktórymzamożni pracownicykorporacji mieszkają wbogatych dzielnicach, zwanych Kompleksamiiodgrodzonych od resztyświata wysokim murem; pozostalinatomiastzajmująwspółczesnemiastanędzy zwaneplebsopoliami.Władza znajdujesięwrękach wszechobecnychKorporacji,któreregulująinad-zorująkażdyaspektludzkiejegzystencji przypomocysłużb KorpusoKorp,niegdyśfir-myochroniarskiej,a obecniepolicji będącejnausługach wielkich Korpokratycznych firm.Wartorównieżzauważyć, iżnadrugim planienarracyjnym występujątakżeJimmy iDerkacz (wtedy znanyjeszcze pod swoim prawdziwym imieniem Glenn). Ostatniaczęść,wodróżnieniuodpierwszej,niejestopowieściąsnutązperspektywy jednego człowieka,mabowiemcharakterponadjednostkowy.Ważnąrolęodgrywają wniejDerkaczanie – nowi mieszkańcyZiemi;oprócztego manowego bohaterazbiorowego,pojawiają siętakżepostaciznanezwcześniejszychczęści.Czytelnikdowiadujesię między innymi, iżzagładęświataprzeżył nietylkoJimmy, aletakżekilkoroczłonków ekologicznejsektyBożych Ogrodników.Odbiorcapoznajeich bliżejwRoku potopu. Bezwątpieniawcałym cykluMaddAddam,szczególniezaśwczęścizatytułowanej Rok potopu można wyodrębnićjednostki niezmiernie interesujące zpunktu widzenia autorki rozdziału,stosowniejszejednak,wkontekścieniniejszejanalizy, wydajesię zogniskowaniejejprzedewszystkim naLucerneiZebie,bohaterach powieści Rok potopu, a takżeAmandzie, jednejzcentralnychpostaciRoku potopu,marginalniepojawiającejsię również wostatniejczęścicyklu MaddAdam.Problemem badawczym, zajmującym wsposób szczególny,jestzaśpytanieowymiarobcości/swojskości tychżepostaciwspo-łeczności Bożych Ogrodników,wktórej,podążająctropemSimmelowskiejrefleksji,znaleźlisię jakowędrowcy,pozostająctam napewien określony, krótszy lubdłuższy,czas. Należysięzastanowić,jakiewłaściwości wnieśliwkrąg opisywanejspołeczności,przybywającdo niejjako cudzoziemcy,orazjakiebyłymechanizmyichfunkcjonowania wobrębie ekologicznej sekty. Wdrugiejczęści trylogii Atwoodsporo miejscapoświęcaprzedstawieniuokolicz-ności,któredoprowadziłydo ucieczki Lucerneodznienawidzonego mężaiszukania miejscawśródczłonków ekologicznejsektyBożych Ogrodników.Czytelnikdowiaduje się, iżmatkaRen, znudzonamonotonnym życiemwkorporacyjnymładzie,tęskniła za przygodami, nowymiemocjamiidoznaniami, była„typową, wypieszczonążonąnaukowcazKompleksów” (Atwood2010:119).Mążniewieleuwagi poświęcałrodzinie. Jak wspomina bohaterka, „jej mąż był zimny jak grób, tak bardzo był zajęty swoją karierą, onabyłazmysłowa, jejzmysłowanaturazostałazagłodzonanaśmierć, toszkodziło jejzdrowiu”(Atwood 2010: 134).ObserwującfunkcjonowanieLucernewkręguOg-rodniczejspołeczności,dosyćszybko możnadostrzecrozdźwiękpomiędzyfilozofiągłoszonąprzezczłonków wspólnotya głoszonymi przezbohaterkęzasadami.Wartości wy-znawaneipropagowanewtejgrupiewydająsięLucerneniedorzeczne,pozbawionesensownościinależące do sfery wybujałej wyobraźni: Ani przez momentniewierzyła,żeślimaki mająośrodkowy układnerwowy.Twierdzenie,iż mają duszę,było,jejzdaniem,kpinązidei duszy […].Jeśli chodzioocalenieświata,to nikt niepragnął ocalićgobardziejjakona,a Ogrodnicy – niechilechcą,pozbawiająsięodpowiedniejżywności, ubrań,nawet porządnejkąpieli,[…]niechsobiemyślą,żepostępują chlubniej,szczytniejicnotliwiejodwszystkichinnych,aleto niczego taknaprawdęniezmieni(Atwood 2010:131). Wprzytoczonychsłowachwyraźnierysujesię dysonanspomiędzy credo głoszonym przez członkówspołecznościa przekonaniamiLucerne. Choćprzestrzennie bohaterka funkcjonujewopisywanym kręgu, to jednak jej postawę cechuje obcość wobec zasad regulujących stosunki międzyludzkiewśródOgrodników.Takastrategiadziałaniailustru-jecechęSimmelowskiejfiguryObcego – przywilejwędrowca,któryjako przybyszzze-wnątrzmożewybrać,którenormyregulującewewnętrznefunkcjonowaniewspólnoty uznazaswoje,a któreodrzuci.Dlazobrazowaniatejprawidłowości:Lucerne,choćsama daleka oduznania prawomocnościaktuślubuu Ogrodników,nieustannieskarżysięna Zeba,któryprzecieżjako Ogrodnikpowiniendążyć dozawarciazniąmałżeństwawłaśniewtakiej formie: „bo on jest jednymznich […]a więc jeśli tego nie zrobił, to znaczy, żeniechcesięzaangażować”(Atwood2010:132).Innym przykładem przyjęciapodobnegostanowiskamożebyćmoment, kiedy Lucerne,zniecierpliwionadługimwyczekiwaniemnapowrótZeba,zastanawiasię„jakto sięstało,żewylądowaławtym niehigie-nicznym,pełnym zarazkówbagniezjakąś zgrają marzycieli”(Atwood2010:130). Właściwość dystansu, określająca pozycjęLucernewtejgrupie,oznacza,żebliskowprzestrzeni znajdujesięosobadaleka,zwłaszczawobecregułorganizujących obowiązki iza-dania wypełnianeprzezspołeczność.Toby, towarzyszącaLucernewzajęciachdniacodziennego,dostrzega,że„Lucerne,choćklepałahasła,nieprzyswoiłasobienauki”(Atwood 2010: 130). Jednocześnieobserwuje się specyficznywymiar nastawienia reszty grupywzględembohaterki,wykazującybardziejcechyobcości niżswojskości.Inni do-strzegająjejpozoranctwo,nienależytewykonywanierutynowychczynnościczywreszcieostentacyjnelenistwo; ichstosunekdoniejmajednakcharakterabstrakcyjny, ogólny, przejawiającysięzdecydowaniewbrakuwyraźnego zainteresowaniatym,czego doświadczamatkaRen,bowiem:„nicich nieobchodziłaani jejniewierność,ani cudzołóstwo, czy jak tam się to dawniej nazywało” (Atwood2010:132). Należy zauważyć, iżwyczuwalnaformawzajemnegooddziaływania, utrzymującasię pomiędzy Lucernea resztą grupy, nierozkładasię równomiernie– toLucerne,postrzeganajakoObca,jeststroną wykazującąwiększezaangażowaniewpodjętewystępy5 nascenieOgrodniczejspołecz-ności po to,byobserwatorzyjejakcji scenicznejodebrali działaniawzaplanowanyprzez niąsposób.W tymoddziaływaniujeststronąaktywniejszą,wrezultaciezaśumacniaswą pozycję jako figury zaburzającej sprawnie funkcjonujący mechanizm grupy. Tym samym sprawia,żekategoriebliskości/dystansuzdecydowaniezyskująnawyrazistości. Na uwagę zasługuje także forma zażyłości łącząca ZebaiLucerne. Chodzioich bliski związekuczuciowy,którymożestanowićegzemplifikacjętezySimmelaoelemencie wyobcowaniapojawiającymsięwewszystkich,nawetnajbardziejbliskich stosunkach osobistych.Jakwspomnianowyżej,Lucerne, niebędącdarzonanależytąatencjąze stronyswojego męża,naukowcazaangażowanegowpracenarzecz Korporacji,poszukujenowychwrażeń,uczuciowychuniesień– chceuciecodmonotonnego,przygnębia-jącego życia,jakiewiedzieu bokumężazamurami Kompleksów,luksusowych dzielnic miejskich.Pewnego dnia,spacerującoświciewparku,spotyka Zeba,któryczęsto,będąc łącznikiem pomiędzy Ogrodnikamia tajnymi komórkami wywiadowczymi,zapuszcza sięwzakazanerejonyna granicyKompleksówiŚwiataZłowszechnego.Lucernerelacjonuje te okolicznościtak: Pewnegorazuoświciekrążyłapo parkuubranawróżowekimonoilekko popłakując,zastanawiała się,czyby sięnierozwieśćzmężem,którypracował dlaKorporacjiZdrowoTech,a przynajmniejnie przeprowadzić separacji.[…]Wtedy nieoczekiwaniepojawiłsięZeb,wewschodzącymświetle,niczymwizja.Byłsam– sadził krzakróżoświetlików. […]takotooświciepojawiłsiemężczyznaklęczącynaziemiiwyglądającytak,jakbytrzymałwrękubukietżarzącychsięwęgli (Atwood2010:135). Na początkuznajomośćZebaiLucernecechujedużaintensywność uczucia,przede wszystkimzestronybohaterki,dlaktórejukochanystanowi ucieleśnienietego wszyst-kiego,za czymnajbardziejtęskniiczego pozbawionebyło jejmałżeństwo.Zbiegiem czasu jednakwięź uczuciowaZebaiLucerneulegaosłabieniu,a w ich związekwkradasię 5 Autorka rozdziału proponuje porównać rzecz z teorią dramaturgiczną Ervinga Goffmana. Poddając analizie porządek interakcyjny, czyli wszystko to, co dzieje się w społeczeństwie, gdy ludzie wchodzą ze sobą w bezpośrednie, wzajemne kontakty, twarzą w twarz, Goffman wyróżnił w schemacie opisu życia społecznego na- stępujące elementy: występ, rolę, fasadę, scenę i kulisy (GOFFMAN 2008: 45). elementwyobcowaniainarastającego znużenia.Zgodnieztezą Simmela stantakipojawiasię,gdyuczestnicydanegostosunku międzyludzkiegotracąpoczucieniepowtarzalnejbliskości,cozkolei pozbawiatęzażyłośćjakości wewnętrznejkonieczności.Relacja, której uczestnikiem jest czytelnik, przestaje być szczególna,a stajesiępospolita;jak pisze Simmel:„Śladtych uczuć[wyobcowania— M.B.] występujewobrębiekażdego,nawet najbardziej bliskiego stosunku,gdyżto,co wspólnedwómosobom,prawdopodobnie nigdyniejestwspólnetylko im,alejestczęściąogólnegopojęciazawierającego bardzo wiele możliwości wspólnoty”(Simmel 2005: 301).Toten decydujący moment, kiedy Zebnie jestjużwyśnionym, wymarzonym partnerem życiowym, alekimś, ktodoprowadził do tego,że„Tu[uOgrodników — M.B.]zostałapogrzebana za życia,zegzotycznym potworem,zmężczyzną, który troszczy się tylkoowłasne potrzeby” (Atwood2010:130). Lucerneprzybywado Ogrodników zzakorporacyjnych murów luksusowych osie-dli,pytaniejednak,skądprzychodzi wędrowiecZeb.W drugiejczęścicyklu6 występuje onjużwroli Ogrodnika,trudno więcjednoznaczniewywnioskować,wjakisposóbtrafił do Ogrodniczej społeczności. Nie sposób orzec, skąd przyszedł, jakie były jego zajęcia przedprzyłączeniemsiędogrupy,czypracowałwcześniejnarzecz Korporacji. Toby, jednazgłównych postaci Roku potopu, nigdy niewierzyła, że: [Zeb — M.B.]jest prawdziwym Ogrodnikiem, prawdziwszym niż ona sama. Kiedypracowała wSekretBurgerze, widywała mnóstwo mężczyzn tej często spotykanejposturyiz tym owłosie-niem. Mogła sięzałożyć,żeZebprowadził jakieśgierki. Był jakiśtakiczujny. Noico takimężczy-zna może robić na dachu Edencliff? (Atwood 2010:119). Wyglądzewnętrzny Zebawzbudzał poważanieirespekt,a jegopozycjacudzoziem-ca, podobniejak wwypadkuLucerne, jest syntezą bliskościidystansu. Jako człowiek znikąd,wchodzącywkrąg Ogrodniczejspołeczności,wprowadzadońjakości niebędące iniemogącebyćrdzennymiwłaściwościami tego kręgu.ZdaniemTobybyłon„zbytrealistyczniemyślącym człowiekiem, żeby zadawaćsięztymtowarzystwemrozczulających, lecz żyjącychurojeniamiekscentryków”(Atwood2010:119).Jego częsteodstępstwaod zasadregulujących życiewspólnotynasuwająwniosek,iżfunkcjonujeongdzieś„pomiędzy”, przesuwającniejednokrotniegranicę między tym, cowiązałogozeświatem Złowszechnym,a działalnością wśródOgrodników.Onsamzwykłmawiać:„subtelniejszezagadnieniadoktrynypozostawiamAdamowi Pierwszemu,jaużywamtego,czego muszę, Zeb pojawia się marginalnie w pierwszej części trylogii, w Roku potopu jego losy są rozbudowane, jednakże dopiero w części trzeciej czytelnik ma sposobność poznania całej burzliwej historii życia Zeba. byosiągnąćto co trzeba”(Atwood2010:209). Choćprzestrzennie Zebznajdujesię blisko, to jego oddalenie od reguł obowiązujących we wspólnocie oznacza, że jako osobabliskafunkcjonujedalekoodOgrodników,tworzących jednolitązbiorowość. Nawiązując do Goffmanowskiego modelu teorii dramaturgicznej, łatwo dostrzec, iż Zeb często wchodzi zakulisy,gdziejestnosicielemautentycznejjaźni,wodróżnieniuod tej prezentowanej na scenie podczas występów wśród członków grupy (Banaś2015:1128). W tymmiejscunależyprzywołaćmoment,wktórym Zeb, upewniwszy się, żenie jestobserwowanyprzezinnych członków grupy,będącjedyniewtowarzystwieToby (też zajmującejpozycję wędrowca), wjednym zcentrów handlowych zatrzymuje się wkawiarniiskwapliwiekorzystazokazjidonapicia sięPychakawy,napojusurowozakazanego przezAdamaPierwszego.W innej sytuacji, udając sięzkoleizakulisy,Zebsarkastycznienaśladujegłosduchowego przywódcygrupygłoszącego kazanie.Teokolicz-ności eksponująpozycjęzajmowanąprzezZebawewspólnocie– bohaterpodpewnymi względami do niejnależy,podinnymi nie.Podkreślatocharakterwędrowca,przenoszącego sięzmiejscanamiejsceipośredniczącego międzydwomaodmiennymi rzeczywisto-ściami,ŚwiatemZłowszechnymiOgrodnicząWspólnotą.Takróżnesolipsystycznemikroświatynarzucająinnemodeleinterpretacyjneitylko odintencji jednostki,zgodnie ztym, copostulował AlfredSchütz, zależy, któryzwzorców odczytywaniadoświadczeń życiacodziennego obierzesięzaswójdom,a któryodrzuci(Schz 1985: 246-268). Zebwdziałaniuumiejętniewybierajedenzdostępnychschematówinterpretacyjnych potwierdzającyiuwiarygodniającyrolę,jakąwdanym momencieprzyjmujewczasie występów nascenieOgrodników bądźteżŚwiataZłowszechnego;jako jednostkanasce-nieżyciacodziennego podejmujejednocześniepróbękontroli wrażenia,jakierobi nainnych.W tenoto sposób,jakpiszeSchütz,„Obcośćiswojskośćniesąograniczonedo ob-szaruspołecznego,alesąogólnymi kategoriami interpretacji świata”(Schz 1944: 507). PodobniedziałateżAdam Pierwszy, kiedy zgodniezeschematem interpretacyjnym Ogrodnika próbęobronyprzedatakieminnejsektyŚwiataZłowszechnego nazywaniepotrzebną przepychanką.Zebnatomiast,przyjmujączgoła odmienną perspektywępo-znawczą,właściwąregułomŚwiataZłowszechnego,to samozdarzenieokreślakoniecznąobroną(Atwood2010:282). Simmelowski cudzoziemiecto jednostka,któracharakteryzujesięobiektywizmem wosądach, a którejprzestrzeń relacji międzyludzkich ma bardziej abstrakcyjnąformę. Tak teżsię dziejewwypadkuZebaczęstopotrafiącegobezstronnieprzyglądaćsięspecyfice zależności istniejących wśródczłonków ekologicznejsekty.Przyjęcietejpostawypozwala mu zaśoceniać doświadczeniazbezpiecznego dystansu.Interesującymzjawiskiemobserwowanymwtrylogii jestswoistydualizmmanifestującysięwpostawieZeba.Bohater działabowiemzjednejstronyjako wędrowiec(kierującysięobiektywizmemwobecjednostkowych relacjiwgrupie),zdrugiejzaś,wostatnimtomie,okazujesięrodzonymbratemAdamaPierwszego,przewodnikawspólnoty– łączą go zatemzAdamem więzy or-ganiczne.Rodzi sięwięcpytanie,czytraci wobectego statuswędrowcawproponowanym przez Simmela rozumieniu. Przyglądającsię mechanizmom działaniaZebawzbiorowości Ogrodników,można uznać,iżpotrafionkonstruowaćswojąaktywnośćwsposób niewykluczającyjegopozycjijakocudzoziemca.Podtrzymujeobiektywizmoglądu sytuacji,a jego zachowaniejest swoistąsynteząbliskościidystansu, obojętnościizaangażowania.Przykłademtejpostawyniech będziesytuacja,wktórejZebiduchowyprzywódcaekologicznejsekty, Adam Pierwszy,rozważająszanseodparciaatakunieproszonych gości,reprezentującychinteresywrogiejPlebsomasy.ZdaniemAdamaPierwszego,naagresjęnależyodpowiedzieć działaniami pokojowymi,Zeb natomiastrygorystyczniesprzeciwiasiętakiemupodej-ściu,argumentując,że„Pokójdonikądnasniezaprowadzi.Przezostatni miesiącwymar-łoconajmniejstogatunków.[…]Niemożemy tusię kisićipatrzeć,jak gasną światła.Musimy cośprzedsięwziąć”(Atwood2010:281).OstatecznieupórZebazwyciężaidochodzi do starciapomiędzyOgrodnikamia wrogąsektązinnejdzielnicy.Zpotyczkitejto Ogrodnicywychodzązwycięsko. ZygmuntBaumanwzbiorzeesejów To nie jest dziennik,podejmującrefleksjęnad problememwydaleniaRomówzWłoch,pisze,że„[Romowie– M.B.]Pozostają»wiecznyminieznajomymi«,gdziekolwieksą;służąjako symbolnieładu,stająsię»symbolicznymi obcymi,ucieleśnieniemobcości«,najpełniejszymuosobieniemzagrożeniazwiastowanego przez»obcych«” (Bauman 2012: 50).Spostrzeżeniatezpowodzeniemmo-głybyopisywaćkolejnąpostaćtrylogii MargaretAtwood,Amandę,którasamaosobie mówi: „niemamtożsamości, jestem niewidzialna”(Atwood2010:99). Odmomentu dołączeniado Ogrodnikówjestjednostkąwprowadzającąnieład7
wobrębgrupy,a jedno-cześnieniezwyklesprawniebudującąswojąformalnąpozycję.Jako Simmelowskie ciało obceuczestniczywżyciuekosektyna specjalnychwarunkach.Jesttoprzedewszystkim połączenie bliskościidystansu, manifestujące sięwcodziennym funkcjonowaniu Amandyjakoczłonka wchodzącegowdanykrąg.Postaćtaniezwyklesugestywnieuosabia Bauman zwraca uwagę na tę cechę nieładu, którą Simmelowski obcy wprowadza do ładu stworzenia. Dla filozofa obcy pozostaje zawsze obcym, dystans społeczny raz zainicjowany nie ulega zmianie (BAUMAN 1995: 88). flâneurowskisyndrom błądzeniapomiędzy zaangażowaniema dystansem, między tym, co subiektywne,a tym, coobiektywne.Konstruującformalnemiejscewhierarchii grupy,Amandadokładawszelkich starań,abyinni uważali jązaprawdziwego członkawspólnoty,choćwgłębi duszywszystkiezasadyOgrodniczego credo sąjej całkowicieobce. Jestpozorantką,a wobecności innych wyposażaswojądziałalnośćwznaki umożliwia-jące dramatyczne podkreślenie faktów przemawiających na jej korzyść, kontrolując tym samym wrażenia wywierane na pozostałych członkach interakcji. Można byją określićGoffmanowską mistrzynią dramatyzacji.Jejkoleżanka Rentak relacjonujezachowanieAmandy: SzyćAmanda nielubiła,udawała jednak,żelubi,izbierała pochwałyodSuryi. […]Trzymała też wukryciu trochękrzykliwych ubrańzplebsopolii– kiedymusiała cośzakosić,wkładała jeiszła na pasażwzapadlisku. […]Za to podczasświątipróbChóruPączkówiKwiatkówniebyło nikogo pobożniejszego odniej(Atwood 2010:100). Interesującymelementemjejrelacjiwe wspólnociejestporozumieniełączące jązZebem. Towłaśniemiędzy Amandą-wędrowcema Zebem-wędrowcemwytwarzasięspecyficznenapięcie,wwyniku którego ze szczególną ostrością rysuje się to, co odrębne, łączącetedwiejednostki,wobectego,co powszechne,ogólne,czyli resztązbiorowości. W czasiezajęćszkolnych,którenatematpozbawianiażyciadrapieżników –a więczadań jednoznaczniestającychwsprzecznościzprzepisami Ogrodniczejspołeczności – prowa-dziZeb,Amanda jak niktinnyzainteresowana jesttą problematyką,wykazujeteżzrozumieniedlaargumentów Zebadotyczących konieczności pozbawieniażyciazwierzęcia wcelu zdobyciapożywienia. Jednązwłaściwości figuryObcego przedstawionejprzezSimmelajestgłębokiepoczuciewolności towarzyszącetejpostawiewobecświata.Obcyjestczłowiekiemnieza-leżnym,a swobodawdziałaniuipostrzeganiu relacjimiędzyludzkichumożliwia mu przeżywanieiuczestnictwonawetwnajbliższychstosunkachzpewnego dystansu,zbezpiecznejodległości,cozkolei wyostrzaperspektywęogląduioceny.W wypadkuAmandy cecha ta jestjeszczewyraźniejsza.Nawetrozpatrującdystanswznaczeniuprzestrzennym, bohaterkapodkreśla,żemieszkagdzieśwokolicy,nie precyzującdokładniegdzie. Jej późniejsza towarzyszka,Ren,należąca doOgrodników,zdajesobiesprawę,iżtaka loka-lizacjato właściwiejejbrak.Znaczyzatemtylesamo,co angielskieokreślenie nowhere-land – Baumanowskistanzawieszenia międzybyciemwewnątrzi zajmowaniempozycji nazewnątrz, użytyprzezfilozofanaokreślenie miejscauchodźcyw obozie. Perspektywa tazapewniaAmandzieprzewagęnadkręgiemjednostek,do którego wchodzi.Bohaterka reprezentuje obcość, jest cudzoziemcem, wnoszącym we wspólnotę własnejakości. Jako osobazzewnątrz ingerujewsposób funkcjonowaniagrupy,tazaśzzałożenia prze-jawiawobecniejwrogienastawienie.Onajednakbardzo sprawniepotrafije przemienić na swojąkorzyść.Potwierdza tokonstatacjęBaumana,że:„[c]ałkowitepodporządkowaniesprawiewspólnotywymagaodjejczłonków czujności,nieufnościiwrogości wobecosóbzzewnątrz,a takżebezwarunkowejaprobatydla wszystkiego,couznajesię za niezbędneczy użytecznedlaumocnieniawewnętrznejjedności(Bauman 1996: 61). Początkowanieufnośćiwrogośćinnych OgrodnikówwobecAmandyumacniają spójnośćijednolitośćwspólnoty.Bauman,wtym samym duchucoSimmel, dostrzega takżepozytywnywymiarwzajemnego oddziaływaniadwóch opozycji:bliskościidystansu.Odnoszącsiędo klarowności społecznego świata,pisze: […]my ioni nabierają sensudopiero łącznie,dopiero wewzajemnejopozycji. Abybylijacyś my, potrzebni sąteż ludzie,którzy donas nienależą,potrzebni sąoni,którzytworzą grupę,pewną całość, tylkodlatego, żekażdyznich ma tę samą cechę: nie jest żadnymz naszych[podkr. oryg.] (Bauman 1996: 61). WtejperspektywieObcykwestionująistotęgranicyoddzielającejnasodnich. Wprowadzają nieładielement burzący dotychczas ustanowione podziały. Dochodzimyoto do punkturozważań,wktórymproponujesięzwrócenieuwagi nienawymiarjednostkowyfiguryObcego jakdo tejpory,alenatenżeaspektwujęciu zbiorowym.Powyższasugestiawynikazobserwacji ekosektyBożych Ogrodników jako jednejzwartejwspólnoty,która– tworzonaprzezwędrowców – wświecieZłowszechnymjestwędrowcemtakżejako całość.Zbiorowośćtaskładasiębowiemzcudzoziemców,ludzipochodzącychzrozmaitychmiejsc, którzy „zatrzymywalisię napewienczas, ubierali sięwte same workowate, zakrywające stroje co reszta, wykonywali najpodlejsze prace[…],a potemodchodzili.Byli jakcienieiAdamPierwszypozwalałimpozostawać wcieniu” (Atwood2010: 118). Ta niezwykle osobliwagrupa, działająca na poziomie mikrostruktur społecznych, jestinteresującym przykładem Simmelowskiegoschematurelacjimiędzyludzkich,wktórymopozycjabliskościidystansukonkretyzujesięnietylkona poziomiejednostek,aletakżezbiorowości,choć,rzeczjasna,zachowującejemergencyjny charakterwzględem innychelementówstruktury społecznej8. Toby,jednazgłównych 8 Jacek Szmatka zaznacza: „Najogólniejszą ontologiczną charakterystyką świata społecznego jest jego emergencyjność, jakościowa różnorodność” (SZMATKA 1989: 14). Można zatem wyróżnić: wielkie systemy społeczne, wiel kie grupy społeczne, znajdujące się na niższym poziomie, następnie małe grupy społeczne oraz – stanowiące postaci trylogii, wspomina, jak wielkie było jej zaskoczenie, kiedy odkryła, iż Ogrodnicymieli samochódorazinny jeszczewynalazektechniki– laptop.Korzystanie ztych udogodnieńbyło surowo zakazane,gdyżstałowsprzecznościzzasadamiwyzna-wanejascezy.AdamPierwszyuspokajałToby,przekonując,że„Używano[laptopa — M.B.]główniedo przechowywanianajważniejszychdanychzwiązanychzeświatem Złowszechnym.Dokładanoteż wszelkichstarań,byukryć tenjakżeniebezpiecznyprzed-miot przedszerszymi masami Ogrodników, zwłaszcza przed dziećmi” (Atwood 2010: 214).NiemniejOgrodnicy,posiadająctego rodzajuudogodnieniatechnologiczne(surowo zabronione!),łamali nakazy,których wprowadzeniepostulowaliidoktórychprzestrzeganiasami zachęcali.Takiepostępowaniedalekiebyło odwewnętrznych regulacji zbiorowości,bliskienatomiastpowszechniepanującymnormom organizującymład wświecieZłowszechnym.Owo połączeniebliskościidystansukondensujesięwtym wypadkuwobrębiemikrostrukturyspołecznej. Podsumowanie Socjologicznaformaobcości postrzeganawsposób zaproponowanyprzezSimmelaniemieckiego socjologato nierozerwalnepołączenieelementów bliskościidystansu.Metaforawędrówki uszczegóławiamechanizmyfunkcjonowaniaObcego wewnątrzwspólnoty.Cudzoziemcy nie„wrastają”wdanykrąg,wnoszą nowejakości.Tejednak nigdy niestanąsię rdzennymicechami ogółu. Jak pisze Bauman, Obcy pojawiający sięwprzestrzeniładuspołecznego„jesttym niezaplanowanym, nieprzewidzianym Trzecim: nie jestani przyjacielem,ani wrogiem,a wedle tego,coonim wiemy (wiemy niewiele), może się okazaćzarównojednym, jakidrugim” (Bauman 1995: 81-82).Obserwację tę można byzpowodzeniemodnieśćrównieżdoanalizowanychpostaci trylogii MargaretAt-wood,którestającsięnieodłącznączęściąznajomego krajobrazuOgroduEdencliff,siedzibyOgrodników,pozostająwiecznymi nieznajomi balansującymi nagranicybliskości ioddalenia.Tym samym tworząwięc– momentami, choćniezawsze– iluzoryczneuczestnictwowżyciuwspólnoty. ostatni poziom – jednostki, czyli ludzi, ich zachowania, cechy i postawy. Ostatni z wymienionych jest najbardziej elementarnym poziomem zjawisk społecznych i składnikiem struktury świata społecznego. Małe grupy i jednostki tworzą sferę mikrostruktur, natomiast wielkie grupy i systemy społeczne należą do makrostruktur. Źródła cytowań Akbar, Arifa, Margaret Atwood (2009), ‘Margaret Atwood ‘People should live joyfully’,The Independent, online: http://www.independent.co.uk/arts-en
tertainment/books/features/margaret-atwood-people-should-live-joyfully
1781166.html[dostęp:30.07.2018]. Atwood, Margaret (2010), Rok potopu, przekł. MarcinMichalski,Kraków:WydawnictwoZnak. Atwood, Margaret (2011), In Other Worlds: SF and the Human Imagination, New York: Doubletree. Baccolini, Rafaella, Tom Moylan (2003),‘Introduction:DystopiaandHistories’, w: Rafaella Baccolini, Tom Moylan (red.),In Dark Horizons: Science Fiction and the Dystopian Imagination, New York: Routledge, ss.1-12. Baczko, Bronisław(2016), Światła utopii,przekł.WiktorDłuski,Warszawa:WydawnictwoIFiSPAN. Banaś,Maria (2015), ‘Obcywświecienowoczesnejutopii’,w:AlinaJackiewicz, AgataPogorzelska-Kliks (red.),Obce/Inne, Gliwice:Kolegium Języków Obcych Politechniki Śląskiej, ss. 11-28. Bauman, Zygmunt (1995), Wieloznaczność nowoczesna, nowoczesność wieloznaczna, przekł.Janina Bauman,Warszawa:Wydawnictwo NaukowePWN. Bauman, Zygmunt (1996), Socjologia, przekł. JerzyŁoziński, Poznań: ZyskiS-ka. Bauman, Zygmunt (2010), Socjalizm. Utopia w działaniu, przekł.Michał Bogdan, Warszawa: WydawnictwoKrytykiPolitycznej. Bauman, Zygmunt (2012), To nie jest dziennik,przekł.Maria Zawadzka,Warszawa:Wydawnictwo Literackie. Eisenstadt, N. Shmuel (2009), Utopia i nowoczesność, przekł. Adam Ostolski, Warszawa:Oficyna Naukowa. Fitting, Peter (2010), ‘Utopia, DystopiaandScienceFiction’, w: Gregory Claeys (red.),The Cambridge Companion to Utopian Literature, Cambridge: Cambridge University Press, ss. 135-153. Goffman, Erving (2008), Człowiek w teatrze życia codziennego,przekł. Helena Datner-Śpiewak,PawełŚpiewak,Warszawa:Wydawnictwo Aletheia. Juszczyk, Andrzej (2014), Stary wspaniały świat,Kraków:Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego. Łęcki, Krzysztof (1999), ‘Literatura piękna’, w: Andrzej Kojder, Krzysztof Koseła, WładysławKwaśniewicz, Encyklopedia socjologii: 2, Warszawa: Oficyna Naukowa. Łęcki, Krzysztof (2000), ‘Socjologia literatury’, w: Artur Hutnikiewicz, Andrzej Lam (red.)Literatura polska XX wieku. Przewodnik encyklopedyczny: 2, War-szawa:Wydawnictwo NaukowePWN, ss. 153-155. Mannheim, Karl (1992), Ideologia i utopia, przekł.Jan Miziński, Lublin: Wydawnictwo Test. Mannel, E. Frank (1965), ‘Towarda PsychologicalHistoryofUtopias’, Daedalus: 94,ss.293-322. Nietzsche, Fryderyk (2010), Ludzkie, arcyludzkie, przekł. Konrad Drzewiecki, Warszawa:Vis-a-VisEtiuda. Niewiadowski Andrzej, AntoniSmuszkiewicz (1990), ‘Dystopia’, w: Andrzej Niewiadowski,Antoni Smuszkiewicz(red.),Leksykon polskiej literatury fantastycznonaukowej, Poznań: Wydawnictwo Poznańskie, ss. 262-263. Nowicka,Ewa (1990),‘Swojskośćiobcośćjako kategorieanalizysocjologicznej’, w:Ewa Nowicka (red.),Swoi i obcy, Warszawa: Instytut Socjologii, ss. 5-53. Ostolski, Adam (2009), ‘Cywilizacja– niedokończona przygoda’, w:Shmuel N. Eisenstadt,Utopia i nowoczesność, przekł. Adam Ostolski, Warszawa: Oficyna Naukowa, ss. 11-19. Schz, Alfred (1944), ‘The Stranger. AnEssayinSocialPsychology’,American Journal of Sociology: 49, ss.499-507. Schz, Alfred (1985),‘DonKichotiproblem rzeczywistości’,Literatura na Świecie: 2, ss. 246-268. Simmel, Georg (1975), Socjologia,przekł.Małgorzata Łukasiewicz,Warszawa:Wydawnictwo NaukowePWN. Szmatka, Jacek (1989), Małe struktury społeczne,Warszawa:Wydawnictwo PWN. Post-chrześcijańska dystopia albo proto-chrześcijańska utopia. O potrzebie mitologii w MaddAddam Margaret Atwood SŁAWOMIR KUŹNICKI∗
Wprowadzenie WjednymzesejówzezbioruInOtherWorldsMargaretAtwoodstawiaszereg istotnych pytańdotyczącychwytwarzanejprzez człowiekakultury.Najistotniejszeznich wydają siędwanastępujące: „Czy opowieścisąkamieniem węgielnym naszychróżnorodnych społeczeństw, a może nawet narodów? Czy są one nierozerwalnie związaneznaszą kul-turą?[Are stories the foundational bedrock of our various societies, or possibly even our various nations? Are they inseparable from our cultures?]”(Atwood2011:42)1.Pomimo to, że są towzasadziepytania retoryczne,powieśćMaddAddam(2013) – ostatnia częśćdystopijnejtrylogii KanadyjkizXXIwieku,wskładktórejwchodząjeszczeOryks i Derkacz (2003)orazRok Potopu (2009) – zdajesięudzielaćnanieodpowiedzi. Co interesujące, powieśćczyni towdośćzaskakującysposób,gdyżtoreligiiprzyznana zostaje fundamentalnarolawprocesach kulturotwórczych.Jednakżereligia– tugłówniewformiewierzeńidogmatówchrześcijańskich – stanowi raczejutopijnyśrodekniżcelsam wsobie. ∗ Uniwersytet Opolski | kontakt: slavekkk@wp.pl
Wszystkie przekłady, jeśli nie zaznaczono inaczej, pochodzą od autora rozdziału. W poszukiwaniu tożsamości KluczowedlazrozumieniaznaczeniareligiiwMaddAddamie okazują sięludzkieklony zwaneDerkaczanami(Crakers).Jak słuszniezauważa RobertJ.Lennon, „towłaśnieliteracki rozwójDerkaczanodpostaci komicznych do pełnokrwistych bohaterów,odniepiśmiennych głupków do zaskakujących spadkobierców ludzkości [the literary evolution of the Crakers from figures of fun to bearers of real emotion, and from illiterate evident foolstosurprise saviours,theperpetuatorsofhumanity]” (Lennon 2013)można uznaćzanajważniejsząwarstwęznaczeniowącałejpowieści.Okazujesiębowiem,żenajbardziejinteresującefragmentypowieści dotycząodkrywaniaprzezDerkaczanichwłasnejtożsamości,zarówno napoziomieindywidualnym,jakispołecznym.Co najważniejsze,procestensporo zawdzięczareligii,którejsedno Atwoodrozumiewdwojaki sposób.Po pierwsze,pisarkaakcentujereligijnąduchowość,do którejDerkaczaniewy-kazująnaturalneinklinacje;po drugie,podkreślaznaczeniereligijnych mitologiiwroz-woju ich kultury. To drugiepodejściejest zbieżne zideami zaproponowanymiprzez NorthropaFrye’awWielkim kodzie2.Czytamy tam: Człowiek nie żyje bezpośrednio inago wprzyrodzie jak zwierzęta,ale wuniversum mitologicznym, będącym zbiorem przekonań iwierzeń wyłaniających się zjego problemów egzystencjal-nych.Większośćznichposiadamynieświadomie,co oznacza,żenasza wyobraźnia możerozpoznawaćposzczególneelementy, gdypojawią sięwsztucelubliteraturze,nie rozumiejąc świado-mie,czymjest to,co rozpoznajemy. Praktyczniewszystko,co widzimyztego zbioruproblemów, jestwarunkowanespołecznieidziedziczonekulturowo(Frye 1998: 33). Dzięki religijnym mitologiom hybrydowi ludzie zaczynają kształtować kulturę, gdyżniejestmożliweoddzielenieodsiebieobutych zjawisk.Wyraźniewidaćtonaprzy-kładzie Toby,jednejzgłównych „ludzkich”bohaterekpowieści.W życiu społeczności przedstawionejwpowieści odpowiadaonazawymyślaniequasi-mitologicznychopo-wieści,któreobjaśniająDerkaczanomotaczającąich skomplikowanąrzeczywistość.Co ważne, odbywasię towsposóbdlanich zrozumiały. Jak zauważaRoland Barthes, „[m]it niczego nie ukrywainiczegonieujawnia: mitzniekształca; mitniejestanikłamstwem, aniwyznaniem: jestnaginaniem”(Barthes 2008: 261).To właśniepoprzezów Northrop Frye wydaje się tu szczególnie istotną postacią nie tylko w kontekście jego badań nad biblijnym językiem i mitologią. Ten najważniejszy krytyk literacki i filozof w historii dwudziestowiecznej Kanady był też wykładowcą Atwood podczas jej studiów na Uniwersytecie w Toronto, a fakt ten wywarł olbrzymi wpływ na pisarkę. Zauważa to Coral Ann Howells, wspominając, że sama Atwood niejednokrotnie odnosiła się do Frye’a jako do swojego mentora, którego nazywała wzorem do naśladowania (HOWELLS 2005:12). zafałszowanyobrazrzeczywistości,zwanymitem,Derkaczanieuzyskujądostępdo wiedzy iduchowości.Religia– którąprzyinnejokazji Atwooddefiniujejako „teologięskładającą sięzwypracowanych abstrakcyjnych dogmatówispecjalnychbudowliprzeznaczonych naoddawanieczci,takich jakświątynie[atheologywith a set ofworked-out abstract dogmas and special dwellings set aside for worship, such as temples]”(Atwood 2011: 45) – stajesiętuzjawiskiempozytywnym,narzędziemkulturowego rozwoju,glebą, naktórejnowaformaludzkości możerozkwitnąćwpost-apokaliptycznymświecieprzy-szłości. Mitologie i początek religii Derkaczanie,zeswoimnienasyconymgłodemmitów,okazująsiękluczemdo Atwoodowskiejreinterpretacji religii.Zaprojektowani przez Glenna/Derkaczawsposób wy-kluczającyjakiekolwiek aspiracjereligijne– czytoduchowe,czyteż mitotwórcze– zcza-sem zaczynająprzejawiać coraz większezainteresowanietąsferąegzystencji.Jednocześnie Derkaczaniepozostająpóki co istotami niepiśmiennymi,a to okazujesiębardzo istotne dlaprocesuprzyswajaniaprzeznich religii.Namechanizmów zwracauwagęchociażby ChristopherHitchens.Tenzdeklarowanykrytykreligiiwjakiejkolwiek formiezauważa, iż„jeśli przypatrzymysięprocesowi formowaniareligii,możemypokusićsięopoczynie-niepewnych założeńco do pochodzeniatych systemów wiary,któreukształtowałysię, jeszczezanimwiększośćprzedstawicieli rodzajuludzkiego opanowałaumiejętnośćczytania”(Hitchens 2007: 158).Analogicznie,naiwniiniewykształceniDerkaczanie chłonąreligięipozwalają jejzająćważnemiejscewswojejrzeczywistości.Niebagatelną rolęwtymprocesieodgrywaYeti-Jimmy (wcześniejznany przedewszystkim podimie-niem Jimmy lubprzydomkiem Yeti[Snowman]), który jużwpierwszejczęści trylogii, tojestwOryks i Derkaczu (2003),wymyślałopowieści tłumacząceklonomwzmitologizowanysposób ich powstanie.Kluczowąrolęodgrywaływnich boskieodpowiedniki DerkaczaiOryks,orazWyRaj(Paradice) – zwanyprzezDerkaczanJajem(Egg) – miejsce ich stworzenia, a więc post-apokaliptyczny odpowiednik Edenu. Innymi słowy, wbrew własnejwoli,Yeti-Jimmystajesięprorokiemnowegokultu. JednakżekiedyDerkaczaniezamieszkująwobozieMaddAddamowców (MaddAddamites),czyli niedobitków ocalałych ludzi,Yeti-Jimmyjestniezdolny(początkowo przebywawśpiączce)inie-chętnydo kontynuowaniaswojejroli.Dla hybrydowych ludzi jego naturalną zmienniczkąikontynuatorkąjego dzieła staje się Toby, która już wcześniej okazała im dobroć izrozumienie. Jak komunikuje jejjedenzklonów:„Poznasz[teopowieści — S.K.].[…] Taksięstanie.BowiemYeti-JimmyjestpomocnikiemDerkacza,a tyjesteśpomocnikiem Yeti-Jimmy’ego. Dlatego” (Atwood 2017: 56). Tobyzajmuje więcmiejsce Yeti-Jim-my’ego,początkowo opowiadającnanowo stworzoneprzezniego mity: Samijużtęhistorięznają,alezjakiegośpowoduzależyimna tym,żebyTobyją opowiedziała. […]. Musiwłożyćznoszoną czerwonączapkębaseballową Jimmy’ego,jego zegarekzpustą tarcząipodnieśćgo doucha. Musizacząćodpoczątku,musiprzewodzićdziełustworzenia,musiprzywołać deszcz.Musi uprzątnąć chaos,musi wyprowadzić ichzJajaizabraćnabrzeg morza. […]. KiedyToby kończymówić,nalegają,żebyopowiedziała wszystko odpoczątku,a potemjeszczeraz(Atwood 2017: 65). WrepetycjiiporządkuDerkaczanieznajdują ukojenie.Sesjetestająsięrodzajemreligijnego rytuału,swoistąliturgiązewszelkimi niezbędnymi jejrekwizytamiisamą Toby wświetlereflektorapunktowego:„naprośbęDerkaczan,abykontynuowaćich mitza-łożycielski,Tobyregularnieprzywdziewastrójproroka(czerwonączapkębaseballową Yeti-Jimmy’ego)itłumaczyimrzeczywistość nazrozumiałyprzez nichjęzyk[requisitioned by the Crakers to keep alive theirmyth of origin,Toby regularly dons a prophet’s outfit (Snowman’sredbaseballcap)andtranslatesevent intotheirkindof language]” (Roberts 2013).Wprowadza to wżycieToby rodzajdyskomfortu: akceptując wolę Derkaczan–a wydajesię, żeniemainnejalternatywy – zmuszonajestprzyswoićsobie ich perspektywę.Oznaczato dlaniejopisywanieGlennajako dobrego bóstwa,a nie szalonego naukowcaorazprzypominanieekologicznejkatastrofy,którąwywołał,a która właściwiezniszczyłaludzkącywilizację,jako szczęśliwypoczątekich nowego,wspania-łego świata.DlaTobyfunkcjatastanowi jeszczewiększepoświęcenieniżwcześniejdla Yeti-Jimmy’ego, jako że zasadza się na sporej dozie obcej jejipogardzanejprzezniąhipokryzji: „Nielubikłamać, przynajmniejnaumyślnie, chociażwtym wypadkumożenie tyle kłamie,ile omijamroczniejszeibardziejpogmatwanezakamarkirzeczywistości.To tak,jakbypilnować, żebygrzanka przypiekła się, ale nie przypaliła”(Atwood2017: 137).Jednakże,mającna uwadzebezpieczeństwoDerkaczanorazwidzącwnichrealną przyszłośćświata,Tobywybieramniejszezło,nawetjeśli równasiętowjejprzekonaniu fabrykowaniukłamstw.StrategiataprzypominasłowaBarthesaoprocesachmitotwórczych: „Mit nie unicestwiarzeczy,on je po prostu oczyszcza,uniewinnia, jego funkcja polega,odwrotnie,natym,byonichmówić, dajeim fundamentnaturyiwieczności, nadaje im jasność, która nie wynikazwyjaśnienia, alezkonstatacjifaktu”(Barthes 2008: 278).Analogicznie,Tobytłumaczysobieswojepostępowaniewnastępującysposób:„Jestopowieść,jestprawda,naktórejopowieśćsięopiera,iwreszciejestopowieść otym,jakdoszło do tego,żeopowieśćzostałaopowiedziana.Noijestjeszcze to,co wopowieści pomijasz”(Atwood 2017: 76). Mitologiczne zrozumienie świata WychodzącodzałożeniaAtwood,że„wszystkiemitysąopowieściami,aleniewszystkie opowieści sąmitami[all myths are stories, but not all stories are myths]”(Atwood 2011: 45),tetworzoneprzezTobyzdecydowaniestająsięmitami Derkaczan.Dotyczące główniepochodzeniaklonówiich podstawowych bóstw,opowieści teokreślająich tożsamośćiwskazująich miejscewświecie.Niebezpowoduich quasi-religijnatematyka icharakterystyczny, infantylno-patetyczny językprzypominająBiblię.OtojakToby fa-bularyzujemitzałożycielskihybrydowych ludzi: Na początkużyliściewJaju. […]. Jajo było duże,okrągłeibiałe,jakpołówka bańki,a wnimbyły drzewazliśćmi,trawaijagody. […].A wszędziewokół Jaja był chaosiwielu, wieluludzi, którzy byli inni odwas.[…].I chaospanował wszędziepoza Jajem. AlewewnątrzJaja niebyło chaosu. Tampanował spokój. […]. Pewnego dnia Derkaczusunął chaosiokrutnych ludzi,żebyuszczęśliwić Oryksistworzyć wambezpiecznemiejscedozamieszkania.[…].A potemDerkaczodszedł do swojego domuwniebieiOryksodeszłarazemznim (Atwood 2017:15-16). Fragmenttenstanowi oczywistąwariacjąnatematwersów rozpoczynających StaryTestament: Na początkuBóg stworzył nieboiziemię.Ziemiazaśbyłabezłademipustkowiem: ciemność była nadpowierzchnią bezmiaru wód, a DuchBoży unosił się nad wodami. Wtedy Bóg rzekł: „Niechajsięstanieświatłość!”I stała sięświatłość. Bóg widząc,żeświatłośćjest dobra,oddzielił ją odciemności (Rdz 1: 1-4). Zarównowopowieścibiblijnej,jakiwwersji Toby,okoliczności sąmniejwięcej podobne:oto światpowstajezpustkiichaosu,oto nanaszych oczach rodzi sięjakaścywilizacja.Różnicezasadzająsięgłównienasprawczych bóstwie/bóstwach orazkonkretnej społeczności:„starej” ludzkościwBibliiiDerkaczanachwMaddAddamie. Oba przypadkiilustrująniebagatelne znaczeniemitologiiwzrozumieniurzeczywistości,zjawisko, któreFryerozumiewnastępującysposób: Niektóreopowieściwydają sięposiadaćszczególneznaczenie:są to opowieściprzekazującespołeczeństwuwiedzę,która jest dla niego istotna:obogach,historii,prawach lub strukturzeklasowej. Teopowieścimogą byćnazywanemitamiwdrugimsensie– tym,któryodróżnia jeodbaśniludowych,opowiadanychdla rozrywkialbo innychmniejpodstawowychcelów(Frye 1998: 63). WłaśnietakiemityTobyprzekazujeklonom, którzyzkolei używająichwcelu zrozumieniaświataiswojegownimmiejsca:„wieczorneopowieści Tobysączęściowo rytuałem, częściowo mitologizowaniem: sposobem na uczynienie chaotycznego, kapryśnegoibrutalnego światazrozumiałymdlałagodnych,niecodziecinnychDerkaczan [Toby’s bedtime stories are part ritual and part mythcreation: a way to make a chaotic, violentandcapriciousworldseem comprehensibleforthegentle,child-like Crakers]” (Kidd 2013). Klonyzdają siębyćusatysfakcjonowanetakimprostym,alebarwnymobrazem rzeczywistości,niewykazującprzytymwiększego zainteresowaniawodkrywaniupraw-dy.Instynktownieodczuwająto, coFryerozumiewnastępującysposób:„Mitologiazakorzenionawkonkretnym społeczeństwie przekazuje dziedzictwowspólnych napomknieńidoświadczeniasłownegowczasie,pomagawięctworzyćhistoriękulturalną”(Frye 1998: 65). Jesteśmy oto świadkamipowstawaniamitologii Derkaczan,którazczasem – teoretycznie– wyewoluujewichkulturę,a któratymczasem sprawiawrażenie myślenia głęboko utopijnego.JerzySzacki,proponującszczegółowątypologięutopizmu, między innymiwymieniautopięzakonu.Badaczokreślają jako„naiwnąpróbękształtowaniaidealnejwspólnotyoddołu,odżyciacodziennegozaczynając”(Szacki 1968: 141). Definicja ta niezwykletrafnieokreśla procesyzachodzącewspołecznościDerkaczan,nawet jeślizpoczątku toczą się one niejako mimo samych zainteresowanych, nie do końca ichświadomych.Jednaktakasytuacjawcześniejczypóźniejulegniezmianie: klony muszązyskaćsamoświadomośćiaktywniepartycypowaćwtychprocesach. Ewolucja mitu Jako żerozwójkulturyDerkaczanjestprocesemdługotrwałym,ewolucji wymagarów-nieżsamamitologia:czytozpomocąToby,czyteżbezjejbezpośredniego udziału.Aktywneuczestnictwo Tobywtworzeniumitologii hybrydowych ludzi jestwidocznewe wzmiankowanejpowyżejreinterpretacji bieżącejsytuacji,a tym samymwtworzeniu co-razto nowych zmitologizowanych wersji rzeczywistości (naprzykładopowieścioAdamieijego bracie Zebie – kluczowych postaciach BożychOgrodnikówiMaddAddamowców). Jejopowieści stają się tym samym rodzajem ustnej kroniki najważniejszych wydarzeńzżycianowejcywilizacji.Bartheswnastępującysposóbcharakteryzujeprocesy mitotwórcze,którezaobserwowaćteżmożnawwyżejprzytoczonejsytuacji:„Światdostarczamitowi rzeczywistości historycznej,określonej– jak okiemsięgnąć– przezsposób jejwytwarzanialub wykorzystywaniaprzezludzi;mitnatomiastprzywracaobraznaturalnytejrzeczy” (Barthes 2008: 277).JednakżeczasamiTobyprzyjmujepozycjęze-wnętrznego obserwatora,pozwalającsobienabiernąpostawęiakceptując czynnyudział Derkaczanwprocesiemitologizacji.Idealnieilustrujeto sytuacja,kiedyDerkaczaniesłyszą Yeti-Jimmy’ego wypowiadającego frazę„japierdolę”,którejpoczątkowo niepotrafią zinterpretowaćwżaden zrozumiały dla nich sposób: Tobydopiero po chwiliorientujesię,wczymrzecz. PonieważJimmypowiedział „Oja pierdolę” zamiastzwyczajnie„ja pierdolę”,myślą,żeto taka sama forma zwracania siędo drugiejosoby,jak na przykład„o Toby”. Jakimwytłumaczyć,co znaczy„o ja pierdolę”? (Atwood 2017:192). Rozwiązanietego problemu przychodzi samoistnie, stanowiąc jednocześniepierwszy takiprzypadek,kiedy klony przyjmujączynnąrolęwprocesiemitotwórczym.Rozwiązaniem tym jest nacechowanie tego popularnego przekleństwa znaczeniemreligijnym: — Ja-PierdolęjestprzyjacielemDerkacza?— pyta AbrahamLincoln[jedenzDerkaczan]. — Tak— odpowiada Toby. —I przyjacielemYeti-Jimmy’ego. — Ten Ja-Pierdolęmupomaga?— drąży jednazkobiet. — Tak— mówiToby. — Kiedy źlesiędzieje,Yeti-Jimmywzywa go na pomoc. — Co ponie-kądjest prawdą. Ja-Pierdolęjest wniebie!— oznajmia tryumfalnieCzarnobrody[Blackbeard]. — ZDerkaczem! (Atwood 2017: 192). Atwood zdaje się tu obnażać niebezpieczne mechanizmy religii wcharakterystycznydlasiebie,głębokoironicznysposób.Co oczywiste,słowa„japierdolę”niesą świętesamewsobie,a zyskująznaczeniereligijnetylko poprzezsposób,wjakiDerkacza-nie zaczynająichużywać.Odzwierciedla to założenie Frye’a o„potencjalnej obecność magiiwkażdymużyciu słów”(Frye 1998: 42).Dodatkowo całatasytuacjadowodzi swoistegogłodumetafizykiwystępującegou Derkaczanipokazuje,żeniezamierzają oni pozostawaćbierniwjego zaspokajaniu.Klonypodświadomiewyczuwają– boraczej trudno tumówićoświadomejrealizacji– siłę słów, którastaćsię możeudziałem tych, którzyjewypowiadają, nadającim tym samym znaczenie.Tosłowasąrzeczywistymikamieniamiwęgielnymikultówicywilizacji, szczególniegdy stająsię integralnym składnikiemstojącejzanimi mitologii. Nowy mit założycielski Kolejnymprzykłademmitologizacji jestwyprawaMaddAddamowców do WyRaju,gdzie rozegraćmasiędecydującabitwazpaintbólowcami (painballers) – czarnymicharakteramitejipoprzedniejczęści trylogii.Zpunktuwidzenia Derkaczan– reprezentowanych przezmłodego Czarnobrodego – podróżtazyskujesymboliczneznaczeniepielgrzymki do miejsca, zktórego pochodzą. Wszak WyRaj, funkcjonujący wich nomenklaturze jako Jajo,to ogromnelaboratoriumgenetyczne,wktórym Glenn/Derkaczichstworzył. I Derkaczaniepowagętegomiejsca rozumieją;jak zauważa jedenznich:„Stamtądpo-chodząopowieści”(Atwood2017:55).WyRaj/Jajo symbolizujezarówno początekistnieniahybrydowych ludzi,jakikorzenie ich ciągle kształtującejsię kultury. Odzwierciedla to teżsposób,wjaki słowo Jajo funkcjonujewich mitologii: I wwielkimJaju[Oryks– S.K.]złożyła dwa mniejszesowiejaja. Jedno mniejszesowiejajo było pełnezwierząt,ptakówiryb – wszystkichjejDzieci. […]. Drugiejajo,którezłożyła,było pełne słów. Ono jednakpękło pierwsze,przedjajemzezwierzętami.I wielesłów,któresięzniegowylęgło,zjedliściewy,bo byliściegłodni;dlatego maciewsobiesłowa (Atwood 2017:376). Fragment ten jest echem ustępu rozpoczynającego Ewangelię według świętego Jana:„Napoczątkubyło Słowo,a Słowo byłou BogaiBogiembyło Słowo” (J 1: 1). Jajo jestwięcnierozerwalniezwiązanezmocąsłów (jestwszakich źródłem)orazdemiurgiem,odpowiedzialnymzaaktstworzenia.Jajojestrajem-WyRajem,któryzostałutracony, a któryteraz będzieodzyskany. Michele Roberts zauważa, że: „RajOdzyskany ucieleśnia przyznaniesiędoporażkiiśmierci orazpozwalanaponowneodrodzeniesię [Paradise Regained embodies the acknowledgement of failure, of death, which permits re-growth]”(Roberts 2013).Jednakże,jak Derkaczaniewkrótceodkrywają,Jajozwiązane jestnie tylkozpoczątkiem,alerównieżkońcem:„Czarnobrodyrobi zdziwionąminę.»Dlaczegotamciludziechcąwejść doJaja?«– pyta.–»Jajo służydo stwarzania.Oni już są stworzeni. […] Jajo jest dobre. Nie mawnim rzeczy, którezabijają«” (Atwood 2017: 458).To wewnątrzkopułyinaoczach Czarnobrodego śmierćponosząYeti-Jimmy iAdam,zagubionybratZeba.Dlamłodego Derkaczanapowrótdo Jajaokazujesięrównoznacznyzdeziluzją, momentem, kiedy poznajeprawdęitym samym wchodzi nawyższy,bardziejbolesnypoziomsamoświadomości.Po powrociedoosadymówi pozosta-łymklonom:„AJajo to nieprawdziweJajo,nietakiejakwopowieściach.To tylko sko-rupa,jak rozbiteskorupy,którezostają,kiedyptakiwykluwają sięzjaj”(Atwood 2017: 465).Taki rodzajrozumowaniaściślepowiązanyjestzjegoprzeświadczeniem,że Derkaczanieautentyczniepotrzebująmitologii,abyrozwinąćswojąkulturę.Bartheszauważa, że„Funkcjąmitujestusunięcierzeczywistości:jeston,dosłownie,nieustannym upły-wem,krwotokiemlub,jakkto woli,wyparowywaniem,krótko mówiąc– wyczuwalną nieobecnością”(Barthes 2008: 277). Idol Ta sama potrzeba rozwijania kulturyuwidacznia sięwewolucjistosunku Derkaczando ich głównego bóstwa,czyli Derkacza.Odsamegopoczątkuna wyjątkową pozycjęDerkacza ma wpływ fakt, iż żaden klon nie miał okazji ujrzeć go na własne oczy.W ichopo-wieściach Derkacznieumiera,a jedynieopuszczaZiemiępo wypełnieniuswojego dzieła, to jest po stworzeniu Derkaczan. Jednakże gdygrupaMaddAddamowców docierawraz zCzarnobrodymdoWyRaju,wszyscyzauważająszczątkidwojgaludzi:OryksiDerkacza,oczym czytelnikwiezpierwszego tomutrylogii.Epifaniatamadruzgocącywpływ naCzarnobrodego: […]wtejchwili docieradoniegoprawda:te szkielety toOryksiDerkacz. Usłyszał,żeJimmytak powiedział;zrozumiał,coztegowynika. Podnosina nią przerażoneoczy:Tobywidziwnichna-głyupadek,katastrofę,nieodwracalneszkody. — OToby,czy tojestOryks,a to Derkacz?— mówiCzarnobrody. — Takpowiedział Yeti-Jimmy!Ale przecież sąśmierdzącąkością,sąwielomaśmierdzącymi kośćmi!OryksiDerkaczmusząbyć piękni!Jakwopowieściach!Niemogą byćśmierdzącą kością!— Płacze,jakbypękło mu serce (Atwood 2017: 461). Wtejjednej chwili Czarnobrodyodkrywa,żemitytworzonedlaDerkaczanprzez Yeti-Jimmy’egoiTobyprzedstawiająjedyniejakąśwersjęrzeczywistości.Zarówno pięk-no mitologii,jakiwładza stojąca za nią,mają swojeźródłowsłowach używanych do jej przekazywania.Oznaczato,żeniepotrzebarzeczywistego bóstwa,żebywniewierzyć, gdyżbóstwo takiejestzawszerodzajemkonstruktujęzykowego.Po powrociedo obozu Derkaczan,Czarnobrodyobwieszczaswoimludziom:„AOryksiDerkacznieumarli, tylkoprzybraliinnepostacieisądobrzyimiłosierni.I piękni.Oczym wiemyzopowie-ści” (Atwood 2017: 465).Czarnobrodywpełni zdaje sobie sprawęztego,wjak skom-plikowanympołożeniusięznajduje,dlatego świadomiedecyduje,iżopowieść,którąprzekazujereszcie Derkaczan, niejestkłamstwem,a jedynie inną, piękniejszą wersją prawdy. RosnącąsamoświadomośćCzarnobrodego J.RobertLennonrozumiewnastępujący sposób:„KiedyCzarnobrodypojmujezłożonośćipotencjałdrzemiącywjęzyku,zaczynarozumiećrównieżzłożonośćipotencjałżycia jakotakiego[When Blackbeard comes tounderstandthe complexityandpotentialityoflanguage,he isdiscovering the complexity and potentiality of life itself]”(Lennon 2013).Sytuacjata– owo przejściezmyślenia religijnegonamyślenie kulturowe– jestpunktemzwrotnym rodzącejsię właśniecywilizacjiDerkaczan. Moc słowa pisanego ZagadnienietworzącejsiękulturyDerkaczanjestściślepowiązanezruchemodsłowa mówionego do słowazapisanego.Według samejAtwood,możliwośćtakajest„odwieczną zdolnością ludzką, która daje nam przewagę ewolucyjną [a very old human skill that gives us an evolutionary advantage]”(Christie 2013). Naprzejścieztradycjioralnejna piśmiennąwobszarzefikcyjnego uniwersumzwracateżuwagęRuthScurr,którastwierdza, że właśnie to– wnierozerwalnym połączeniuzmitamiifałszywymibożkami– stanowi oniezwykłości powieści MaddAddam (Scurr 2013).Współgra tozwystępującymiwtekścieprocesami mitologizującymi.Barthespisze:„[…]mitjestsłowemskradzionymioddanym.Tylkożesłowozwróconeniejestjużtym samym słowem,które skradziono:kiedyjezwracano,nieumieszczono go dokładnienaswoimmiejscu”(Barthes 2008: 257).Procestenznajdujeswojeodzwierciedleniewstopniowejzmianieperspektywynarracyjnej:odzewnętrznego dlaDerkaczanpunktuwidzeniaTobydo ich własnego,autonomicznegozapisurzeczywistości.ZainicjowanyprzezTobyprocesdo-chodzenia przezDerkaczandokulturysłowa pisanegostajesięfaktem,kiedytoludzkie klony – reprezentowaneprzezCzarnobrodego – niejako przejmująodniejowosłowo. W pewnymmomencieTobyzdajesobiesprawę,że„powinnatakierzeczyzapisywać. Prowadzićdziennik[…]zmyśląojeszczenienarodzonych pokoleniach […].Jeśli przyszłe pokoleniawogólebędąijeślibędąumiały czytać– jak otympomyśleć,anijedno, ani drugie nie jest przesądzone” (Atwood 2017: 177-78). Pełna wiarywpozytywnerezultatytakiego projektukulturowego,TobyprezentujetuopinięAtwoodnatematod-biorcy zapisanejwiadomości;przyinnej okazjipisarka stwierdza: „Twórca literatury, którypiszedlanikogo jestrzadkością.Zazwyczajnawettwórcybeletrystyki piszącyfikcyjnedziennikichcą zakładaćistnienieczytelnika [The fictional writer who writes to no one is rare. More usually,evenfictionalwriterswriting fictionaljournals wishtosuppose a reader]” (Atwood 2003: 115).Toby wkrótce zauważa, że swój dziennik pisze właśnie dlaDerkaczan,dlaCzarnobrodego.Stądcałytenproceszakładarównieżnauczeniechłop-ca,czymjestczytanieipisanie:„Każda litera oznacza dźwięk.A kiedy łączyszlitery ze sobą,powstająsłowa.I słowa te zostają na papierze, dzięki czemu inni mogą je zobaczyć iusłyszeć”(Atwood 2017: 264-65). Działania takie mają swoje poważne kulturowe ireligijne konsekwencje– kiedypóźniejtego samego dniakobietaspotykaCzarnobrodego, ten uczy właśnienabytejumiejętnościpisaniainnychDerkaczan.Myślionawtedy: Co ja właściwiezrobiłam? […]. Jaką puszkęPandoryotworzyłam?[…]. Co przyjdziepotem?Reguły,dogmaty,prawa? Testament Derkacza? Jakprędko pojawią sięprastareteksty,a oniuznają, żemusząimbyćposłuszni,choćniebędą pamiętalijakjeinterpretować?Czysprowadzamichna złą drogę? (Atwood 2017: 266-267). Toby jest wpełni świadoma władzy stojącej za czynnością pisania, zarówno tej uwalniającej ukrytypotencjał, jakidestrukcyjnej. Łączy jednocześnie siłę języka, słów ipisaniazreligią. Jak zauważawNegotiating with the DeadAtwood: Pisaniecechujesiętwardościąitrwałością,którychbrakmowie. Dlatego też,kiedytylko bajarzezajęli się zapisem – albo kiedy inni ludzie zabrali się za zapisywanie opowiadanych przez nich historii, a możemy założyć,żetakwłaśnieprzebiegałtenproces– ci,którzy zapisywali zostali skrybami,a to co notowalizyskało stałą,niezamienialnąwartość. Boganiezadowalasama mowaaninawet papier, jak wprzypadkuDziesięciuPrzykazań:wolikamień,podkreślająctymsamymsolidnośćtego,co za-pisane(Atwood 2003:41)3. Wprzeciwieństwiedo przekazywanychsłownieopowieści,to,co zapisane,mazdecydowaniewiększą szansęna przetrwanieiwywarciewpływunawiększąliczbęodbiorców,czyli czytelników.W tym właśniemiejscuimomenciepojawiasięreligiajako forma kultury,owa puszkaPandoryzewszystkimiswoimi niemożliwymi do przewidzeniarezultatami.Mimo iżTobyrozumie,żeprzekazywanietego typuwiedzyjestkonieczno-ścią,wątpliwości jejnieopuszczają:„[…]dlaczego uczytejumiejętności młodego Czarnobrodego?BezniejDerkaczaniebylibyszczęśliwsi”(Atwood2017:368). Doskonale rozumie,żejejpraktykimogą okazaćsięniebezpiecznedla Derkaczan,leczniepotrafi iniechcesiępowstrzymywać.Podświadomieakceptujesiebiejako narzędzie,dzięki któremu kultura zyskuje szansę rozwoju. Kapłan cywilizacji Postacią, która stanowi kolejne ogniwo wprocesie przejścia zDerkaczańskiej kultury oralnejnapisemną, jestCzarnobrody, któregoperspektywanarracyjnazastępujepunkt widzeniaToby.Pomimo tego,żechłopaknosi imięlegendarnego pirata,słynnego ze swoich rozbojów,odmomentu,kiedypojawiasięwżyciuToby,wyzwalawniejnieznaneinienazwanewcześniejuczucia.Wykazujesięponadto,pozacharakterystycznądla Derkaczanniewinnością,nietypowądlatego gatunkuciekawością.Stajesięulubieńcem 3 Przekład własny za: „Writing had a hardness, a permanence, that speech did not. So as soon as tale-tellers took to writing – or as soon as other people took to writing down their tales, which is more like what actually happened – the writers-down became inscribers, and what they wrote took on a fixed and unchanging quality. God doesn’t content himself with speech or even with paper for the Ten Commandments: he chooses stone, thus emphasising the solidity of what is written”. Toby, którauczygoczytaćipisać,zewszystkimi tego kulturowymi konsekwencjami. Zupływem czasu, jakizcorazwiększąilościąprzyswojonych informacjiiumiejętności, CzarnobrodyzaczynaidentyfikowaćsięzdziennikiemToby:„Uważajejdziennikzaich wspólną własność, co Toby nie przeszkadza” (Atwood 2017: 361). Można to odczytać jako pierwszyświadomykrokwkierunkuprzejęciajejobowiązkówiodpowiedzialności względemhybrydowych ludzi,znak,że„w końcuCzarnobrodystaniesięhistorykiem swojego ludu:nie tylkoopiekunemdziennika,ale teżsamejpowieści[eventually Black-beardwillbecome the historianofhispeople,keepernot onlyofthe journal,but ofthe novel itself]”(Lennon 2013).Procestenosiągapunktkulminacyjny,kiedychłopakdosłowniezajmujemiejsceTobyjako autordziennika,a fragmentyzapisanejegoręką zastępują tenapisaneprzezToby, corównasię teżwzmiankowanejjużzmianieperspektywy narracyjnejpowieści.Terazto Czarnobrodyjestkimśwrodzajukapłana,któryzwraca się bezpośrednio do pozostałych Derkaczanimitologizujebieżącewydarzeniaspołeczności. Jakobwieszczaim:„Tobyniemożedziśopowiedziećhistorii […].Dlatego samspróbuję opowiedziećwamtęhistorię”(Atwood2017:462).Podobniejakbyło towwypadku TobyiYeti-Jimmy’ego, bohater przyjmuje funkcję proroka ciągle nieukształtowanej religii Derkaczan.Oto jakimi słowami zwracasiędo nich:„Nieśpiewajcie,proszę.Dlatego, że kiedy śpiewacie, nie słyszę słów, które Derkacz każe mi mówić” (Atwood2017:478). Wyraźniekonstytuująca sięświadomośćreligijnaCzarnobrodego postępujewraz zjego rosnącymopanowaniemsztuki pisana.Oto,co notujewdzienniku:„JestemCzarnobrodyioto zapisujęmójgłos,żebypomócToby.Jeśli patrzycienato,co napisałem, słyszyciewswoichgłowach,jakdo wasmówię(ja,Czarnobrody).Natymwłaśniepolega pismo”(Atwood2017:484).Taką samą wagęprzywiązujedoczynnościczytania:„To jest mójgłos, głos Czarnobrodego, który słyszycie wswoich głowach.Nazywa się to »czytanie«” (Atwood2017: 487).Kulturowaumiejętnośćpisaniaiczytania stajesię kluczemdo ustanowieniajego wysokiejpozycji społecznejwcywilizacjiDerkaczan,gdyż – jak zauważa Scurr– […]zachęcanyprzezToby,Czarnobrody(czarnybard)wyrasta na pierwszego pisarza Derkaczan, którysamsiebiesytuujepozagrupąitworzytekst,zapisswojegogłosu,którynieginiewrazzkońcem mowy,aletrwa,bybyćprzekazywanyiinterpretowany przez przyszłepokolenia(Scurr 2013)4 . 4 Przekład własny za: „With Toby’s encouragement, Blackbeard (Blackbard) emerges as the first Craker writer to set himself apart from the group and create a text, or a score for voice, that does not disappear in performance, but remains to be passed on and interpreted by future generations”. Zaskakującopodobnierozumianą funkcjępisaniaiczytania znaleźćmożna na kartach Pragnienia Richarda Flanegana (2008), gdziejedna zpostaci oznajmia: „Pisanie iczytanie […] nie istniały magicznie poza ludźmi, lecz były po prostu jakby ich przedłużeniem” (Flanegan 2017: 124). W wypadkuCzarnobrodego mamy doczynieniazsytuacją analogiczną:wpewnym momencieobieteumiejętnościstająsię równoznaczne znimsamym.Związanejestto równieżzkolejnym,ostatecznym etapem tegoprocesu przejęciaprzez Derkaczan mitologii tworzonejdla nich przez Yeti-Jimmy’ego iToby. Dokonujesięto wrazzodejściemiśmierciąToby(Yeti-Jimmy – jakjużwspomniano – umierawcześniej).To wtedyCzarnobrodyustanawiadziennikTobyświętąksięgąDer-kaczan: „To jest Księga, to są Kartki, to jest Pismo […].I w Księdze[Toby— S.K.]zamieściła Słowa Derkacza,a takżeSłowa Oryksiopowieśćotym, jak oboje nas stworzyli istworzylidlanastenbezpiecznyipięknyŚwiat”(Atwood2017:493).Tym samym dziennikTobystajesięDerkaczańskimodpowiednikiemBiblii,świętąksięgązawierającą zarówno opispowstaniahybrydowych ludzi,jakizestawemwskazówekdotyczących dalszejichegzystencji.Niebagatelny jest tufakt,iż teksttenmaformęzapisu,a więc cze-gośtrwałegoistałego.ŚwiętaksięgaDerkaczan stajesię tym samym kamieniemwęgielnymich religii,jakicałejcywilizacji,którejbudowazostaławłaśnierozpoczęta.Stałość pismaodpowiadatuciągłości tradycji,którastoi zatymprocesem.ZależnośćtęCzarno-brody tłumaczy Derkaczanomwnastępującysposób: ITobywydałaprzestrogizwiązanezKsięgą,którą napisaliśmy. Powiedziała,żeniemożna jejzamoczyć,bo Słowa ścieknązkartekiwięcejichnie usłyszymy,a papierobrośnie pleśnią,sczernieje irozpadnie sięwproch. Powiedziała też,żetrzeba zrobićdrugą Księgęztym samym pismem,jakie jestwpierwszej.I żekażdy ktoposiądzie wiedzęopisaniu,papierze,długopisie,atramencieiczytaniu,musizrobićnastępną taką samą Księgę,ztym samym pismem. Żebyśmy zawsze mogli ją czy-tać(Atwood 2017: 495). CywilizacjaDerkaczanma solidnekorzeniewspisanejmitologii religijnej,zktórej możewyrosnąćinaktórejmożerozkwitać. Utopia odzyskana W Utopiach Jerzy Szacki stwierdza: „Podróż myślamiwprzyszłość trwainajprawdopodobniejnigdysięnieskończy,trudno bowiemwyobrazićsobieczłowiekacałkowiciezadowolonego ze swojego losu. Ludzie sięrozczarowują,ale nie rezygnująznadziei” (Szacki 1968: 103).Analogicznie, charakterystycznym dlaAtwoodsposobemodczytywania religiiwMaddAddamiejest wyraźnie zauważalnyślad optymistycznej, wręcz utopijnej nuty, niespotykanejwjejwcześniejszychtekstachnaten temat.Optymizm ten maswoje źródłowprzekonaniu,żejeśli religięoczyści sięzjej instytucjonalnegonaddatku– zarówno zbytecznego,jakipo prostugroźnego – wtedymożeonawykazywaćistotnypotencjałkulturowy.Jesttoukazanewpowieścina przykładzieDerkaczan,ludzkichklonów,którzyzdająsiętraktowaćreligię– wrazzjejmitologiąiduchowością– jakopunkt wyjściadlaswojej,ciąglejeszczeniewykształconej,cywilizacji.OtojakTobykomentuje tennienasyconyapetytkulturowy:„WjakimstopniuzachowanieDerkaczanjestdziedziczne,a wjakimnabyte?Czywogólemającoś,co można bynazwaćkulturą,cośodrębnego od ekspresji ich genów?” (Atwood 2017: 182). Wydaje się, że Atwood straciła wiaręwludzkośćwjejdotychczasowymkształcie:dlanasniemajuż przyszłości.Natomiastpisarkazdecydowaniewierzywnaszą planetęijakąśformęcywilizowanego naniej życia.W wymiarzefabularnym oznaczatowiaręwnaszychnastępców, Derkaczan.To dlatego sprawia,iżostatni przedstawicielestarejludzkości – reprezentowaniwksiążce przezToby– wyczuwajątę nieuchronnązmianę historyczną.Co ważne,ów przewrotny iironicznyoptymizm(choćmożewłaściwieniemawnimnicnapawającego optymizmem)właściwiezasadzasięnamitologiachtowarzyszącychreligii;mitologiach,które wedługAtwoodstanowiąfundamentykażdejkultury.Tymsamym,opierając się na kulturowych aspektach religii – lubreligijnychelementachkultury– pisarkadochodzi do wniosku,żebezbagażumitologii,którygenerujekażdareligia,żadnacywilizacjanie ma szansna przetrwanie. Źródła cytowań Atwood, Margaret (2011), ‘Burning Bushes’,w:In Other Worlds: SF and Human Imagination, New York: Random House Inc., ss. 38-65. Atwood, Margaret (2017), MaddAddam, przekł. Tomasz Wilusz,Warszawa: PrószyńskiiS-ka. Atwood, Margaret (2003),Negotiating with the Dead: A Writer on Writing, London:Virago Press. Barthes, Roland (2008), Mitologie,przekł.AdamDziadek,Warszawa:Wydawnictwo Aletheia. Christie, Janet (2013), ‘Interview: Margaret Atwood on her Novel MaddAd-dam’,The Scotsman, online: http://www.scotsman.com/lifestyle/cul
ture/books/interview-margaret-atwood-on-her-novel-maddaddam-1-3069846 [dostęp:30.07.2018]. Flanegan, Richard (2017), Pragnienie, przekł. Maciej Świerkocki, Kraków:Wydawnictwo Literackie. Frye, Northrop (1998), Wielki kod: Biblia i literatura, przekł. Agnieszka Fulińska,Bydgoszcz:Wydawnictwo Homini. Hitchens Christopher (2007), Bóg nie jest wielki: jak religia wszystko zatruwa, przekł.CezaryMurawski,Katowice:Wydawnictwo SoniaDraga. Howells, Coral Ann (2005), Margaret Atwood, New York: Palgrave Macmillan. Kidd, James (2013), ‘Some Hope ina Hell of anEnding’,The South China Morn- ing Post, online: http://www.scmp.com/lifestyle/books/article/1295491/some
hope-hell-ending[dostęp:30.07.2018]. Lennon, J. Robert (2013), ‘Margaret Atwood’s Latest Novela LoveLetter toLiterature’,The Globe and Mail, online: http://www.theglobe
andmail.com/arts/books-and-media/book-reviews/margaret-atwoods-latest
novel-a-love-letter-to-literature/article14041469/[dostęp:30.07.2018]. Roberts, Michele (2013), ‘ReviewofMaddAddambyMargaret Atwood’,The Independent, online: http://www.independent.co.uk/arts-entertain
ment/books/reviews/book-review-maddaddam-by-margaret-atwood
8771138.html[dostęp:30.07.2018]. Scurr, Ruth (2013), ‘Clear-EyedMargaretAtwood’,The Times Literary Supple-ment,online:, http://www.the-tls.co.uk/articles/public/clear-eyed-margaret-at
wood/[dostęp:30.07.2018]. Szacki Jerzy (1968), Utopie,Warszawa:Iskry. Gaja, Eden i Medea. Przetworzenia ekotopii w dystopii młodzieżowej ANNA BUGAJSKA∗
Wprowadzenie Przyrodajestczęstopojawiającym się motywemwliteraturzedladzieciimłodzieżyi – liczącjuż odEmila (1762)Rousseau– Natura zwyklebywa idealizowanaiprzedstawianawutopijnej, pastoralnejkonwencji, połączonejzrówniewyidealizowanymiprzez dorosłych pisarzywizjami dzieciństwa.Znamionujeto wyobrażeniowąłącznośćpomiędzyśrodowiskiemnaturalnym a królestwemfantazji,choćtasielankowośćzdajesiędotyczyćgłównieroślin.Zwierzępojawiasięzazwyczajjako zobrazowaniepotworności przyrody(Jaques 2015: 16), jakrównieżprymitywnejczęścinatury ludzkiej.Stądniektórzybadaczeliteraturydziecięcejimłodzieżowej,jakNogaApplebaum(2009)czy ZoeJaques(2015),wprowadzają podziałnanarracje„ekoprzyjazne”(Nature-endorsing1), oparte na metaforyce związanej zflorą i„ekosceptyczne” (Nature-skeptical), wykorzystującemetaforykę animalistyczną.Oczywiście, jesttouproszczony podział, leczukazujepowtarzającą sięwfikcji młodzieżowejtendencję– wwiększości wypadków ∗ Wyższa Szkoła Europejska im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie | kontakt: a.m.bugajska@gmail.com
1 Przyjmuję nomenklaturę Zoe Jaques (2015: 147), którą cytuję za książką What is Nature? Kate Soper, lecz podział Applebauma jest zasadniczo podobny (Naturalism, Mechanism, Equilibrium), gdzie ekoprzyjazność równałaby się „naturalizmowi”, a ekosceptycyzm byłby bliższy „mechanizmowi”. jest ona ekoprzyjazna (Applebaum 2009; Whitley 2016),a zatemczęstotliwośćpo-jawianiasięmetaforyki roślinnejbędziewiększa. Nieznaczytojednak,iżtwarzNatury-potworanieznajdujeodbiciawfikcjidlamłodego czytelnika.Doskonałym przykładem jest literatura postkatastroficzna,wktórej przyrodastanowi zagrożenie:przykładowo,serieWięzień labiryntu Jamesa Dashnera (2009-2016),Częściowcy DanaWellsa(2009-2014)orazLegenda MarieLu(2011-2013) czypowieść MoreThanThisPatricka Nessa (2013)ukazują rezultatyzmianklimatycznychigwałtownejaktywności słonecznej:zatopiony,spalonyświat,opanowanyprzez dzikiezwierzętaichwasty.Tekstytenietylko starająsięuświadomićczytelnikowi możliwe konsekwencje katastrof naturalnych,leczmierząsięrównieżzich implikacjami społecznymiipolitycznymi. Jakprzekonująco piszeApplebaum,ponieważliteraturamłodzieżowamusi zorientowaćsięwrelacjidoprzeważającejwniejtradycji„naturalistycznej” (ekoprzyjaznej), zwyklejestonatechnofobiczna,funkcjonującwedług prostegopodziałunaprzyrodę ikulturę. Jednakże jejocenanie jestdokońcazgodnaze stanemfaktycznym. Victoria Flanaganstwierdziłaistnienieprzewartościowaniaparadygmatunakorzyśćtechnolo-gii(Flanagan 2014),a analizaZoeJaqueswChildren’sLiterature andthe Posthuman wykazujeistnienieidei posthumanistycznychipostnaturalistycznychwliteraturzedziecięcejimłodzieżowejjuż odnajwcześniejszychdzieł.Jejkonkluzjesąowiele bliższe przykładomdostarczanymprzeznajnowszedystopiemłodzieżoweniżbadaniom Apple-baum:raczejniżtechnofobiczne,tekstydlamłodego czytelnikasąobecniebardziejpost-humanistyczne,prezentując pożądanąfuzjęprzyrodyitechnologii.Możnazaobserwować, żenadliniowym, wykluczającym schematem, zaczynaprzeważaćpodejścieintegracyjne. Omawiającdystopiemłodzieżowezpunktuwidzeniaekokrytyki,Bradford,Mallan, StephensiMcCallum(2008:80)stwierdzają,iż„w tekstach dladzieci zwyklenie znajdziemy bezpośredniejprezentacjipełnegowachlarzakorzyści, płynącychzekopolityki,leczraczejmetonimięianalogię,a wtekstachdystopijnychaluzjępoprzeznarzędzia literackie:brakistratę”2.Autorkaniniejszegorozdziału przyjmujezacelukazanie, że choć prawdą jest, iżu podstaw wyobrażeńdystopijnych leżybrakistrata,metafora jestrównieżsilnieobecnaistanowi narzędzieliterackiepewnieiskutecznieużywaneprzez Przekład własny za: „[…] children’stextswill not typicallyincorporate the fullrange of benefitswhichmightflow from positiveenvironmentalpolicies, but ratherseek to conveythem by metonymy and analogy, whiledystopiannarrativesallude to them as absenceorloss”. autorów.Poprzezpersonifikacjęnieskażonej,sielankowejprzyrody,obdarzająoni ekotopijneprojekcje– co prawdaograniczonymi,leczjednakobecnymi– głosemisprawczością.Korpustekstów poddanych tuanalizieobejmujecykloMatteoAlácranie(2002; 2013)Nancy Farmer, Igrzyska śmierci (2008-2010)SuzanneCollinsorazwspomnianą wyżejserięLegenda MarieLu.Wybórpodyktowanybyłwskazówkami,któresami au-torzyumieszczająwtekstach;wkażdymzanalizowanychcyklów pojawiasiębohater noszący imię znacząceicharakteryzujący się wielomainnymicechamiodsyłającymido ekotopijnejmetaforyprzyrody.Postaci te,jakrównieżich rolawpowieściach,zostaną omówionewperspektywieekokrytyki.Dyskurszogniskujesięnawspółczesnych wcieleniachireinterpretacjach klasycznych motywów Gai,EdenuiMedei,pojawiających się wliteraturzeekokrytycznejjako podstawowepunktyodniesienia.Pozwoli to nadostrze-żeniewspółzależnościpomiędzytradycyjniepostrzeganą jakodelikatna Naturąa jejgroźnym bliźniakiem– Medeą, posthumanistycznychipostnaturalistycznychwydźwięków współczesnych popularnych tekstów,jakrównieżniejasności,co do ekotopiii„naturalnej teologii” (Stableford 2010: 259) wświecie,gdzie Eden nie jest już Rajem. Ojciec Natura i hipoteza Gai Omówieniezostanierozpoczęteodtekstu opublikowanego najpóźniejzwybranych do analizy,mianowicieodpowieści The Lord of Opium(2013) Nancy Farmer,drugiej częściDomu skorpiona(2002;wydaniepolskie2006).Pomimo to,żechronologiczniejest toksiążkanajnowszazomawianych,jakrównieżnajbardziejzorientowananaprzedstawianieproblematyki ekologicznej,okazujesięonabyćwnajwiększym stopniu zanurzonawtradycjonalistycznym postrzeganiuNaturyiwykorzystywaćtypowemotywy ekotopijne.Początkowo Farmerplanowałanawetnadaćswojejnarkotopii tytułThe God’s Ashtray (Popielnik Boga) wodniesieniudowyjałowionego pustkowia,wktórezmienił się świat (Wilson 2013). — Najgorzejjest na granicy, ale reszta kraju teżjest wrozsypce – powiedziałaEsperanza. – W Stanachpodobnie. Dzikiezwierzętamogą liczyćna przetrwanietylkowzoo. Kwiaty,którymi pokrywałysięłąki,zniknęły. Ludziekulą siępo domachzobawyprzedprzestępcami,a dziecizapomniałyjakto jest bawićsięnazewnątrz. Matt bardzo sięzdziwił.A więc jednakStany ZjednoczoneniebyłyrajemHollywoodzkichwilli. — Ściślejmówiąc,całyświat to jedna wielka katastrofa ekologiczna — dodała kobieta. — Bogacimogą sobiepozwolićna teswojeenklawy,zogrodamiza wysokimimurami,lecznawet oni nieuciekną odpowietrza. Religijniludzienazywają to PopielnikiemBoga. — PopielnikBoga — powtórzył Matt,któremuspodobała sięnazwa. Wyobraził go sobiejako wielkąmisę,wktórejspoczywaogryzekgigantycznego cygara. — Opium to jedyne miejsce na świecie zniezniszczonym ekosystemem — kontynuowała Esperanza. — NarodyZjednoczoneogłosiłygo rezerwatemprzyrody. Chcielibyśmyużyćtutejszych roślinizwierząt,by uleczyć ziemię(Farmer 2013: 56-57)3. ChoćFarmer zrezygnowałazoryginalnego dystopijnego Popielnikawtytulena korzyśćekotopijnegoOpium,tojednak„rajska” krainajestjednocześnie gniazdemzepsuciaimoralnegozła– niewolnictwa, handlunarkotykamiimorderstw.Napozór czysta, nieskażona przestrzeń jest taką nie dzięki ekologicznemu stylowi życia mieszkańców BiałegoDomuAlácranów,leczzpowodu przekierowaniawszelkichzanieczyszczeńna terenyprzeznaczone dlazniewolonych,zachipowanych pracowników.Matt,tytułowy dziecięcywładca Opium,odkrywa jednak,iżlekarstwona skażenieśrodowiska naturalnego kryje sięwbiosferze– homeostatycznejkolekcjidzikiejprzyrodyzcałego świata (zwyłączeniemniebezpiecznych gatunków)– która znajdujesięwgranicachjegopaństwa. Samowystarczalnabiosfera,będącawksiążce elementem planu podboju kosmosu, jestzamieszkałaprzezuwięzionychnaukowcówiich potomków,którzywkońcuzapominająoistnieniuświatanazewnątrziżyjąwzjednoczeniuzprzyrodą,którą nazywają Gają.Wyznają onirodzaj„naturalnegomistycyzmu”,a więckultu Gai,zastępującej Boga;ludziepoświęcająswojąwolnośćigodnośćdla najważniejszejwartości,jaką jest harmonia. Dzieci, zupełnie tak jakwwizji Aldousa Huxleya,są poddawanewarunkowaniuhipnopedycznemu, aby – gdy dorosną– niezadawałypytańibyłyzadowoloneze swojego miejscaw(eko)systemie. Jednymznielicznych,którzyzachowujątrzeźwyosąd jestMushroomMaster(Grzybiarz)– postaćna połybajkowa;to zdziecinniałystaruszek wbieli,ukazanyjako łagodnyiniestanowiącyzagrożenia.Bohaterowieucząsięodniego, jakprzeciwdziałać zanieczyszczeniu glebyprzypomocygrzybów.Przyrodazatemjest 3 Przekład własny za: „»The border area is the worst, but the rest of the country is a mess too«, said Esperanza. »The United Statesisn’tanybetter. Wild animalstherecanonlysurvive in zoos. The flowersthatoncecovered the countrysidehavevanished. People huddle in houses, afraid to go anywhere because of crime, and children have forgotten what it’s like to play outside«. Matt was surprised. So the United Stateswasn’t a paradisefull of Hollywood mansionsafterall.»In fact, the wholeworldisanecologicaldisaster«, said the woman. The rich can escape to their little enclaves with gardens and high walls, but even they can’t escape the air. It has become what religious people call God’s Ashtray«.»God’s Ashtray«, repeated Matt, liking the term. It remindedhim of a giantbowl in whichrested a single, giantcigarettebutt. »Opium is the only place in the world with an undamaged ecosystem«, said Esperanza. »The UN hasdeclaredit a naturalrefuge. We hope to use its plants and ani-mals to heal other lands«”. zaprezentowanawsposób dośćtypowy,czyli jako uzdrowicielka,posiadająca mocregeneracji,co odmalowujeoptymistycznyekotopijnyobraz. Wartowtym kontekście przypomnieć teorię Gai Lovelocka (1973), gdyż powieść Farmerzdajesiębezpośrednio do niejnawiązywać.Brytyjski naukowiecodwielulatwykorzystuje grecką figurę stwórczej Matki jako symbol homeostatycznej doskonałości do promowaniaróżnorodnych inicjatyw sozologicznych orazprzyczyniasiędo proliferacji tejkonkretnejpersonifikacji Ziemiwwyobraźni globalnejiteomorfizacjiNatury. Idee bliskie„holistycznejteologii”4 ekologizmu– takiejak decentralizacja,feminizmczysprawiedliwośćspołeczna – możnaodnaleźćwEkotopii (1978)ErnestaCallenbacha,przedstawiającejidealnespołeczeństwo,oddającecześćGai.TenschematpowtarzaautorkaThe Lord of Opium, konstruując ekosystem biosfery wokół kultu tego wcielenia Matki Ziemiorazidei zrównoważonego rozwojuirówności.Co więcej,cykloMatteoAlácranie jako całośćpromujeotwartośćnainność,mniejszości,różnorodnośćkulturowąorazna-wiązujedo aktywności ruchów alterglobalistycznych (działaniapartyzanckie),a więc wpisujesięideologiczniewmyślenie environmentalistyczne. Powierzchowneprzyjrzeniesiętekstowi The Lord ofOpiummogłobysugerować, że Farmer bezkrytycznie przyjmuje wizję Gai Lovelocke’a, starającsię oddać synergiczną relację pomiędzy wszystkimielementamiekosystemu– wrazzludźmi. Momentamijednakten utopijny wizerunekmącąsłowaizachowaniasamego Grzybiarza– występując jako unaocznienieideałuLovelocka,bohaterprezentujeczasamiwątpliwepoglądyizachowania,którepodważająjego wiarygodnośćjako autorytetumoralnego (kpiące„Wszystkiedzieci Gai sąbłogosławione”(All Gaia’s children areblessed; Farmer 2013: 271; poparciedlawarunkowanialudzi).Oczywiścieprzywodzi to namyślpowieśćCallenba-cha,którądziśtrudno odczytywaćbezwydźwiękuironicznego.TytułoweOpiumwskazujenalotofagicznywymiarekotopii jako narkotycznego snuizłudzenia,któreodwracająuwagęwspółczesnychOdyseuszówodcelu ichpodróży.Cocharakterystycznedla książekoMatteo Alácranie,wielośćintertekstualnychpowiązańorazproblemów po-ruszanychprzez pisarkę nie pozwala jej uwypuklićidoprowadzićdo konkluzjitego interesującego wątku. Warto zauważyć,żeFarmerodchodzi odzwyczajowejpersonifikacji Gai jako kobiety,jejekotopiaprzyjmujepostaćbiało odzianegomaganauki,co wzmacniasilnie patriarchalnyiantropocentrycznyprzekazpowieści.Choćimię„MushroomMaster” łączyludzkieciałozgrzybnią, sygnalizującposthumanistyczny wymiartejpersonifikacji, Za tytułem książki Anny Primavesi i Jamesa Lovelocka z 2000 roku. wciąż jednak to człowiek jest „panem” (master),władającymprzyrodą,która jestprzedstawionajakokruchaipotrzebująca silnejręki– Grzybiarza trzeba długonamawiać, zanim odważy się wyjśćpozabiosferę,a jego techniki musiwdrażaćCienfuegos,prawa rękaMatta.Podeszływiek„OjcaNatury”zdajesięsugerowaćodpowiedźnapytanieAp-plebaum,oto,czyto„koniec Natury”? TechnologicznyRajwgórach Chiricahua– nowoczesnecentrum medycznedoprodukcjiklonów– fascynujeGrzybiarza,cozdradzanarodzinynowego mistycyzmu,nowejpostnaturalistycznejreligii,jednoczącejczłowiekaznie-człowiekiem.NierozumieonrozgoryczeniaMatta,któryniemiałludzkiej matkiimówi: „Mieć krowę za matkę– byłby to dlamnie zaszczyt [I would have been honored to have a cow for a mother]” (Farmer 2013: 315) WekoprzyjaznejwizjiFarmerproponujemłodemuczytelnikowiszczególny rodzajfranciszkanizmu,skierowanego kuposthumanizmowi.„BratWilk”– przezwisko MattawDomuskorpiona– to niezwierzętraktowanepo ludzku,leczklon:stworzenie postludzkie.Trudnoniezauważyć tu metaforykizwierzęcej,wpisującejbiotechnolo-gięwnarrację„potworności”przyrody.Byćmożewłaśniezpowoduambiwalentnego statusu etycznego klonowania ludzi, autorka nie czyni chłopca wzorcem dla swojej ekotopii: stajesię on biologicznym Innym, niepewnym swojejtożsamości.Grzybiarzibiosfera,choćbudzącypewnewątpliwości,zaprezentowani sąjako ideał– leczideał,który zostałjuż utracony,uromantycznionawizjaprzeszłości,zktórejma płynąćnauka dla kolejnych pokoleń.Co istotne,„OjciecNatura”dajeswojebłogosławieństwo dlaświata postnaturalistycznego,nadającmupozytywną„biowartość”(biovalue) (Frank 2013). Eden w niebezpieczeństwie DystopiaMarieLu ukazujespołeczno-politycznekonsekwencjeanormalnejaktywno-ści słonecznej,któraspowodowałastopieniesięlodunabiegunachikataklizmznany jako„Powódźroku2046[the Three-Year Flood]”(Lu 2014: 163).Nazałączonychdo książek mapachmożna zobaczyć,iżwiększość Europy,znacznaczęść AmerykiPołudniowejiAzji orazwschodniewybrzeżeStanów Zjednoczonych zostałyzatopione.USApodzieliło sięnamilitarystycznąRepublikęikorporacyjneKolonie.Ciężargeopolityczny przesunąłsięwstronę AfrykiiAntarktyki. Miejscem akcji jest przede wszystkim Kali-fornia,gdzieludziewciążmusząwalczyćzefektamikatastrofy,zamieszkujączrujno-wane,podmokłesektorymiast.Natletego ekosceptycznegokrajobrazutrudno wyobrazić sobie faktyczną ekotopię. Zmarginalizowaneizagrożoneśrodowisko jestwpowieściobecnepodpostacią Edena Bataara Winga,personifikacjizbudowanejna prostymstereotypiemyślowym, łączącym małedzieckoznieskażoną przyrodą.RichardLillardpisałw1966 o„Edenie wniebezpieczeństwie”,leczwjegowpływowymdzielechodziłoozagrożeniezestrony industrializacji.Luwskazujena świadomedziałaniarządowe,doprowadzającedowypuszczeniawirusaepidemii(The Plague)jakośrodkakontroliprzyrostunaturalnego ijakobroni przeciwko Koloniom.Edenzostajezarażonyzmutowanąformąwirusaitym samymprzyciągauwagęwładz,którechcągo wykorzystaćjako brońbiologiczną,a kiedy Plagawymykasięspodkontroli,Edenponowniestajesięobiektemeksperymentów, bo przecież„onmożeocalićnaswszystkich”(Lu 2014: 62).Lu, jakFarmer, odnosisiędo wizji uzdrowicielskiejNatury,leczukazujejąjako niebezpiecznymit.Day,głównybo-hatercyklu,mówi:„Edenzawsze choruje,wiesz?” (Lu 2012: 87),copodkreśla,że jego brat jest pacjentem,nie lekarzem. ChociażEden,jakChrystus,„chce sięoddaćwich[Republiki] ręce niczym jagniędobrowolnie idące na rzeź” (Lu 2014: 128), okazuje się, że to nie onjestpacjentemzero,a zatemniemożezapobiecrozprzestrzenianiusięPlagi.Gest bezużytecznego poświęceniazestronychłopcawybrzmiewaironicznie,a przesłanieLu jest dość jasne – Natura nie może uleczyć ani samej siebie, ani ludzi. Plagawywołujeu Edenaślepotę,czyniącgojeszcze bardziejbezradnym. Cowięcej,choć chłopiec zajmuje sięwdomu roślinami, marnieją one lub ulegają zniszczeniu na skutek jegostarań(na przykładstrzelaniedonichzkatapulty).Choćniezbytwyraźnie, jużwtejwizji NaturypobrzmiewająmedeistyczneintuicjePeteraWarda(2009) itranshumanistyczneniepokojeBuchanana (2011).Otoprzyroda,zostawiona sama sobie,może ulecsamozagładzie,a „ślepa”siłaewolucjiwymagasilnejantropocentrycznej ręki.Tenowoczesnemitologie(sensu RolandBarthes)czerpiąsiływitalnezklasycznych utopijnych obrazów rajskiego ogroduzrównanegozniewinnościąmałego chłopca,two-rzącskomplikowany węzeł znaczeń, wpisanychwzasadniczoprosty schematnarracyjnej ekoprzyjazności.Poniższascenajesttypowaiprezentuje ekstremumekoprzyjaznejwizji: Iwidzęgo. To Eden. Zwisa nieprzytomnywramionachprzerażonejpielęgniarki,która błąka się wśródkłębówpyłuipotyka co krok. Zmierzawzłymkierunku,prosto kuoddziałomKolonii, którenadchodzązlewejstrony.Schrony sąpoprawej!Niemarnujęczasunamyślenie,nie krzyczę, niewahamsięani nie czekamnaprzerwęwwymianieognia. Rzucamsiębiegiemkuniemu(Lu 2014: 307). Wtymświetleprzemożnapresjanagłównych bohaterów – DayaiJune – byocaliliEdenaiwalka rząduoprawodoeksperymentowania na nim,jawią sięjakoostra krytyka politycznegoenvironmentalismu.Brzemięodpowiedzialnościzastanśrodowiska naturalnego, takczęstonakładanenamłodychodbiorców(Jaques 2015), jest tu obna-żoneiwyśmiane jako niemożliwe do uniesienia. Jednakże nie chodzi tu jedynie odzieci, bombardowaneprzekazamioodpowiedzialnościzazmianyklimatyczneczyzanieczyszczenieśrodowiska.JuneiDayto reprezentanci obywateli,zagonionych przeztotalitarny reżim dosyzyfowejpracy, jakąjestocaleniemitycznejwizji nieskażonejprzyrody, tu per-sonifikowanejjako Eden.Najpierw muszągo chronić,potemodnaleźć,następnieratowaćzrąk polityków,a w końcuszukaćlekarstwanajego chorobę,jeśli niepozanim– to wnim samym. Wszystkie te strategiesą skazanena porażkę. ZtekstuLuwynika,iżtradycyjniepostrzeganaochronaśrodowiskaniepomoże: co więcej,jestnaiwnościąwierzyćwskuteczność tychdziałań.Choć Dayrozpaczliwie walczyoocaleniechoćjednego członkaswojejrodziny,to jestto zadanieponadjego siły. Antropocentryczna relacja zeświatemprzyrodyzostajezatemukazana jakoprzeżytek, a religijneimplikacjeimienia„Eden”,sugerującemożliwośćpowrotudo sielankowego Ogrodu,zostająrozdzieloneodwizji raju.JakżartujezDayaEden:„Cóż,ztwojąmetalowąnogąipołowąmózguorazczteremazmysłami,któremi pozostały,wedwójkętworzymyniemalżepełnego człowieka”(Lu 2014: 65).PrzyszłośćNatury, jakmożnawnioskowaćztekstu Lu,leżywtechnologii.Potwierdzasiętowfabule,kiedyDayiEden zostają wysłanidoAntarktyki– technologicznejmerytokracji,którawykorzystujerzeczywistośćrozszerzoną,bystworzyćzgamifikowanąprzestrzeńmoralną(podobnądo chińskiego projektuSystemuKredytów Społecznych),wktórejtakiedziałania,jak troskaośrodowisko naturalnesąnagradzane(roślina:woda+1)ipowodują awansspo-łeczny.Ten zamknięty, sterylny rajwzniszczonym, rozdartym wojnamiświeciejestna wskrośsztuczny– zjawiskanaturalnetosymulacje(naprzykładzorzapolarna) – a jednakokazujesiędoskonałymśrodowiskiemdlaEdena,którybardzo wcześniezostaje wcykluprzedstawiony jakogeniuszinżynieryjny, zainteresowany gadżetamitechnicznymiisztucznymi konstrukcjami.Co więcej,lepiejradzionsobieztechnologiąniż zprzyrodą– jakiekolwiekzwiązaneznim symbolenatury, naprzykładróżaorigami, ulegają zniszczeniu.Autorka zdajesiędążyćdoprzekroczeniapodziałupomiędzyNaturąa kulturą(Selke 2011) iwjejwizjimodelprzyrody, wymagającejochrony, niema racjibytu – wskazujeonaraczejnamożliwość „rekonstrukcjiżycia”5, które musi być skalibrowaneodpowiednio do postęputechnicznegoinieprzewidywalności „potwor-nej”stronyśrodowiskanaturalnego. PosthumanistyczneipostnaturalistycznenurtyobecnewtrylogiiLuprzerywane sąokazjonalnienutami wątpliwości.BioinżynierowieRepubliki okazalisiębyćtrybikamiwwojennejmachinie,stosującjejbezwzględnąetykęwsłużbie ekosceptycznejmetanarracji.Starającsięzapanowaćnadpotwornością Natury,niemalżeprzyczynilisię dośmiercijejczystej,kreatywnejwersji. Ślepota Edena,wśród innych znaczeń, oddaje przejścieodniewinności do doświadczenia,leczrównieżniezdolnośćdo przewidzenia konsekwencjiwłasnychdziałań,którą można byprzypisaćautorompostęputechnicznego.Wątpliwośćjestjednakczasowa,ponieważpodkonieccykluchłopiecczęściowo odzyskujewzrokiwracado Republiki,bypracowaćjako inżynierwzalanymkraju. Uzdrowienieprzychodzizatemtakze strony, jakiw postacitechnoutopii,noszącej – być może dlaniepoznaki– miano tradycyjniepostrzeganego ekotopijnego raju. Drzewo wisielców: Wiesiołek i Medea Cykl Igrzyska śmierci jestczęstoodczytywany przezpryzmatekokrytykiznaciskiem na postaćKatniss,którawsposób naturalnyjawi sięjako wcielenie „zemsty Gai” (Love-lock 2006).Postaćta niespełnia jednakżekryteriów,którepozwalałybymianowaćją napersonifikacjęekotopii.Jejsiostra,Primrose,owielelepiejwpasowujesięwstereotyp jakozbudowana przypomocyobrazowania diurnalnegomłodsza wersja straumatyzowanejinieumiejętnejmatki.Imiębohaterkinawiązujedo nazwyzioła(ang.eveningprimrose– ‘wiesiołek’), wywołując skojarzenia ze stereotypem leczącej Natury, pogłębione jej troskąoludziizwierzęta.W sposób widoczny,jakwwypadkupowieści Farmer,dochodzi do utworzenialingwistycznejkrzyżówki gatunkowejczłowiek-roślina.Tego ty-puzabiegi Collinsstosujeczęściej(kotButtercup,wjęzykupolskim‘Jaskier’;koza Lady – popolsku‘Dama’),co nadajetrylogii posthumanistycznych (infra)tonów,a więc „ja” rozszerzonego na to, co pozaludzkie (Curry 2013; Haraway 2015). Primrosezaprezentowanajestwekoprzyjaznejperspektywieisama zdajesięwyrażaćtakiestanowisko,znajdującsięzatemnaprzeciwległymbieguniedo Katniss,ekosceptycznejłowczyni.Należyzwrócićuwagę,iżsymbolikadiurnalnałączysięznokturnalną; Termin rewriting life został zaczerpnięty z nazwy jednej z sekcji magazynu „Technology Review”, wydawanego przez MIT. Prim– zdomyślnym członem evening– tworzynarracyjnądiadęzRue (Rutą),czarnoskórą dziewczynką brutalniezamordowanąpodczaspierwszych Igrzysk.Zmierzchiostatecznyzgon ekotopijnych wyobrażeń jest zatem niejako wpisany wkonstrukcjębohaterki. Fakt, że obie, PrimiRue, giną,podkreśla odrzucenie przekonaniaouzdrawiającejNaturze,jakrównieżjejdelikatnościidobroci.Ta zastąpiona zostajepragmatyczną iagresywnąhybrydą– Kosogłosem. ChociażgłównąmotywacjądlaKatnissjestochronasiostry,nieudajejejsięobronić Prim, co– jak wpowieściachLu – obnażanieefektywnośćekoprzyjaznych, antropocentrycznychpostaw.Ustaleniewinnegowsprawieśmierci Primprzypominazabawę wdetektywa,wktórejgłównąpodejrzanąjestAlmaCoin,jako „troskliwyrodzic”zmetaforyLakoffapaństwo to rodzina6,symbolizującakapitalizmiliberalizm(łac. alma– ‘matka’; ang. coin – ‘moneta’). Pojawiają się jednakiinni– Garriot,WhitneyiTaylor (2014)sugerują,iżnależyturozważyćGale’a jakosymbolagresywnejmęskościorazsamą Katniss,którawpierwszymtomieinicjujeciąg wydarzeńprowadzących do śmierci Prim. Dodatkowa poszlaka,wskazująca na Katniss,zawiera sięwscenie,wktórejśpiewaona piosenkęDrzewowisielców iprzygotowujepętledlasiebieimałejPrim.Całośćwydarzeniamożnaintepretowaćjako obrazprzyrodydokonującejsamobójstwa(biocide),oczym pisał Peter Ward, formułując hipotezę Medei (2009).W przeciwieństwiedo Lovelocka, forsującegooptymistycznąwizjęNatury,zagrożonejprzez ludzi,Ward wskazuje, iż wprzeszłości miałymiejscemasowewyginięcianiezawinioneprzezczłowieka.Jakpisze Jendrysik,współczesnaeschatologiaobiecujeprzetrwanienieludziom,a jakiejś wersji przyrody(Jendrysik 2011: 35).Na tletychrozważańpostaćKatnissjawisięjakorealizacja kolejnejfalimedeistycznychzdarzeń(events),którebyć możezmusząludzinie tylko do rezygnacji zwyobrażeń osamonaprawiającej sięZiemi,lecz nawetdo opuszczenia nienadającejsię do zamieszkania planety. Collinsjednakżekoncentrujesiębardziejnadystopii politycznejniżekologicznej. Brakjednejkonkretnejosoby, którąmożnawinićzaśmierćPrim-przyrody,wskazuje na rolę systemu, który kreuje okrutne reality show, by zaspokoić gusta Kapitolu. Nawet wsymulacjiprzyrodajest przestrzeniąnieprzewidywalnychkatastrofiostateczniegrobowcemdlaidealistycznych wyobrażeńNatury. Ekotopijne marzeniaocudownych, dziewiczychkrainach,ukazywanepoprzezkolejnelokacjeIgrzysk,mogą przetrwaćjedy-niejakoefektykomputerowe,podczasgdynieskażona Natura jestpoświęcana na ołtarzu władzypolitycznejikonsumeryzmu.Zamiastdrzeważyciawcentrum dystopijnego Zapis w zgodzie z przyjętą praktyką typograficzną oznaczania metafor kognitywnych. świataznajdujesięszubienicaisztuczniewytworzonaarenasymulowanego tropikalnego piękna. Wprzeciwieństwiedo powyżejomawianych powieści,cyklIgrzyskaśmierciukazu-je ludzizagrożonychzestronyzarównoprzyrody, jakitechnologii.Primjestdokładną odwrotnościąCoriolanusaSnowaijego znakurozpoznawczego:modyfikowanych bia-łychróż: Patrzęnazielone liście,nabryły ziemi zwisająceu ich korzeniiwstrzymujęoddech,boprzychodzi mido głowy,żeto sadzonkiróż.ChcęzwyzywaćPeetęodnajgorszych,kiedynagleuświadamiam sobie,żetoprzecież prymulki,te same kwiaty,odktórychpochodziłoimięmojejsiostry.Kiwam głową na znakprzyzwoleniaipośpieszniewracamdo domu,zamykajączasobądrzwinaklucz. Zło czaisięjednakwśrodku,niena zewnątrz. Drżęzosłabieniainiepokoju,gdywbiegampo schodach, zahaczamnogąoostatnistopieńipadamjakdługa na podłogę,alewstajęzwysiłkiem,żeby wejść do pokoju,gdziewyczuwamzapach,bardzo słaby,aleciągleobecnywpowietrzu. Jest tutaj. Biała różamiędzyuschniętymikwiatamiwwazonie.Pomarszczonaikrucha,aleciąglenienaturalniedoskonała,jakprzystało na roślinęwyhodowanąwszklarniSnowa.Chwytamwazon,kuśtykampo schodach dokuchniiciskambukietdo żaru. Kwiatystająwpłomieniach,a niebieskie jęzory liżą ipochłaniają różę.W starciuzniąogieńponowniezwycięża. Nawszelkiwypadekroztrzaskujęwa-zonopodłogę(Collins 2010: 364). Różastajesię symbolem inżynieriigenetycznej, skojarzonejzokrucieństwemiśmiercią. Zgardełhybrydycznych głoskułekwydobywasięgłosudręczonejPrim.Igrzyska śmierci zatem potwierdzałyby tezę Applebaumotechnofobicznychtendencjachwfikcji dla młodegoczytelnika.A jednak KatnisswkońcuprzyjmujemianoKosogłosaRewolucji iwybiera rzemiosło (Peeta) zamiast Natury (Gale). Lęk przedgwałtownością Naturypotworajesttaksilny,iżzdajesięuprawniaćiimplikujekoniecznośćdziałańmyśliwego, zmierzających do jejopanowaniaiwykorzystania. Naostatnichstronach trylogii można jednakowoż odnaleźć echa nawiązań do ekotopijnych, tradycyjnychwizjisielankowegopięknaiwiarywodrodzeniesięnietkniętej przyrody.Czytamy: To,czego potrzebujędo przeżycia,to nieogieńGale’a,podsycanywściekłościąinienawiścią.Mam wsobiewystarczająco dużo żaru.Potrzeba miwiosennego mniszka,jaskrawożółtego kwiatu,który symbolizujeodrodzenieinie oznaczazniszczenia.Oczekujęzapowiedzi,żeżyciebędzietoczyć się dalej,bezwzględuna to,jakpoważneponieśliśmystraty(Collins 2010: 369). Odrodzeniesiębyło możliwetylkodzięki Peeta,którysymbolizujekulturę,a więc ideaingerencji człowiekaijego technologii zostajepodtrzymana.Szczęśliwezakończe-nie nie jestjednakwpełni wiarygodne.Choćwostatniejsceniedzieci Katnissbawiąsię na łące,którą można bynazwaćnamiastką rajuiktórabudzi wiaręwregeneracjęprzyrody, widokten przerażagłównąbohaterkę.Dziedziczy onatraumy swojejdysfunkcyjnejrodzicielki,samastającsięobrazemporanionejMatkiNatury. CyklCollins,pełen podskórnejgoryczyigłębokiego pesymizmu,zostawiaczytelnikazwrażeniem, że słowa Katnisswyrażają tęsknotę,która nigdyniezostaniezaspokojona. Wnioski Analizawybranych tekstów pozwalastwierdzić,iżpersonifikowanaNatura jestwnich najczęściejukazywanazperspektywyantropocentrycznejjakobezradnaipotrzebująca pomocy, uprawniającawięcingerencję człowieka.Obecnośćmotywukatastrofy naturalnejdostarczaniezbędnegotładlazbudowaniafundamentalnieekosceptycznegonastawieniaiprzyjęciapostnaturalistycznych wizji ulepszonejbiologii i/lub cyborgizacji żywych organizmów.Jednakżetechnologie,przyktórych pomocykrucheekotopijne marzenia miały być chronione, figurują jako element łańcucha, prowadzącego do mniej lub bardziejdystopijnych rezultatów. Centralną ideą,stojącą zapersonifikacjamiekotopii,jestkwestiaciała.Perspektywa antropocentryczna,choćwciążdominująca,zostajezdestabilizowana.ZoeJaques, cytu- jącartykułManesa zatytułowanyNature and Silence,podkreślawtym kontekście, że: […]możliwa do przyjęcia etyka environmentalistycznazkonieczności wymagaredefinicji paradygmatuhumanistycznego,na którymzasadza siępojęcie„Człowieka”,iuniżeniasięwkierunku oryginalnego statusuHomo sapiens:tylko jednego gatunkuzmilionainnych,pięknych,przerażających,fascynujących– iznaczących– form (Jaques 2015: 16)7
. Człowiekzatem nigdy niemożebyćrozważanywoderwaniuodśrodowiskanaturalnego, cowkonsekwencji prowadzi do wyobrażeńposthumanistycznychipostnaturalistycznych,wktórychcielesność staje się transcielesnością(Jaques 2015: 16)8. Wszystkieprzywołaneautorkiodchodzą odukazania przyrodyjakodelikatnejkobiety (wyjątek stanowi przypadek Prim). Co więcej, również archetyp Demeter,dobrej, „ludzkiej”MatkiNatury, jestukazany jakodysfunkcyjny.ZarównopaniEverdeen, jak ipaniWingsą słabeipozbawionesprawczości;FarmerwprowadzanawetOjcaNaturę. 7 Przekład własny za: „[…] a viable environmental ethics must challenge the humanistic backdrop that makes ‘Man’ possible, restoring us to the humbler status of Homo sapiens: one species among millions of other beautiful, terrible, fascinating – and signifying – forms”. 8 Jaques przywołuje terminologię Stacy Alaimo (2010). Wszystkietezabiegi wpisująsięwredefinicję tradycyjnejtriady łączącej„słabe” dziecko, „słabą”kobietęi„słabą”Naturę(Curry 2013),rozbijającskojarzeniowąspójnośćfikcyjnychklisziprowokującczytelników do głębszych refleksjizekofeminizmemwtle.Cocie-kawe,konkurencjądla,nomen omen, zgrzybiałego Ojca Natury jestkrowawroli biologicznejmatki.Jako częśćwyobrażonejrzeczywistości stanowi onadoskonałyprzykład naobecnośćideologii posthumanistycznych,naktórych zbudowanesąteiinnewspółczesnedystopie(tesamemotywy odnajdziemy naprzykładwCzęściowcachWellsa,Podzielonych Shustermanaczy Brzydkich Westerfelda). Ludzkośćwomówionychtekstachnieskłaniasię do„naturalnegomistycyzmu”, lecz zwracawstronępragmatyki:jadalna strzałka (katniss)stanowi wyższąwartośćniż lecznicze wiesiołekiruta.UzdrawiającairegenerującamocNaturyokazuje sięmitem lub bezpowrotnieutraconąrzeczywistością.Uromantycznionawizjaprzyrody– symbolizowanaprzez dzieciiróże– jawisięjakozbyt delikatnainieefektywnaby przetrwać (jakpapierowaróżaEdena)lub nawetjakopotencjalnieszkodliwa(białeróżeSnowa). Wizja ta musiwkońcuzostaćpoświęconanarzeczintegracyjnego postrzeganiatego co ludzkieipozaludzkie,wytwórczościistworzenia. Współczesnaekotopia,jeślimaprzetrwać,to jedyniejako nieosiągalnysenlub jako symulacja,wrzeczywistości zastąpiona przez postekotopię na miarę Cthulhucenu. Źródła cytowań Alaimo, Stacy (2010), Bodily Natures: Science, Environment, and the Material Self, Bloomington: IndianaUniversity Press. Applebaum, Noga (2009), Representations of Technology in Science Fiction for Young People,New York,London: Routledge. Basu, Balaka, Katherine R. Broad, Carrie Hintz, red. (2013), Contemporary Dystopian Fiction for Young Adults: Brave New Teenagers, NewYork, London: Routledge. Bradford, Clare, Kelly Mallan, John Stephens, Robyn McCallum (2008), New World Orders in Contemporary Children’s Literature. Utopian Transformations, NewYork: Palgrave Macmillan. Buchanan, Allen (2011), Better Than Human: the Promise and Perils of Enhancing Ourselves, Oxford: Oxford University Press. Collins, Suzanne (2009), Igrzyska śmierci, przekł. Małgorzata Hesko-KołodzińskaiPiotrBudkiewicz, Poznań: MediaRodzina. Collins, Suzanne (2009), Kosogłos,przekł. MałgorzataHesko-KołodzińskaiPiotr Budkiewicz, Poznań: Media Rodzina. Collins, Suzanne (2010),W pierścieniu ognia, przekł. Małgorzata Hesko-KołodzińskaiPiotrBudkiewicz, Poznań: MediaRodzina. Curry, Alice (2014), Environmental Crisis in Young Adult Fiction: A Poetics of the Earth, Hampshire, New York: Palgrave Macmillan. Farmer, Nancy (2004), Dom skorpiona, przekł. Maciej Nowak-Kreyer,Warszawa: Amber. Farmer, Nancy (2013), The Lord of Opium, New York: Atheneum. Flanagan, Victoria (2014), Technology and Identity in Young Adult Fiction: The Posthuman Subject, New York: Palgrave Macmillan. Frank, Arthur W. (2013), ‘Biovaluable Stories andNarrative Ethics of Reconfigurable Bodies’, w: Michael J. Hyde, James A. Herrick(red.),After the Genome: A Language of Our Biotechnological Future, Waco: BaylorUniversity Press, ss.139-156. Garriot, Deidre Anne Evans, Whitney Elaine Jones, Julie Elizabeth Tyler, red. (2014), Space and Place in The Hunger Games, Jefferson: McFarland. Haraway, Donna (2015), ‘Anthropocene, Capitalocene, Plantationocene, Chthulucene: Making Kin,’ Environmental Humanities:6,ss.159-165,online: http://environmentalhumanities.org/arch/vol6/6.7.pdf[dostęp:30.07.2018]. Jaques, Zoe (2015), Children’s Literature and the Posthuman: Animal, Environment, Cyborg, New York,London: Routledge. Jendrysik, Mark S. (2011), ‘Back to the Garden: New Visions of Posthuman Fu-tures’,Utopian Studies:1, ss. 34-51. Latour, Bruno (2014), „How to Make Sure Gaia is not a God of Totality?”.The ThousandNames of Gaia, online:http://www.bruno-latour.fr/sites/de
fault/files/138-THOUSAND-NAMES_0.pdf[dostęp:30.07.2018]. Lu, Marie (2012), Rebeliant, przekł. Marcin Mortka, Warszawa:WydawnictwoZielonaSowa. Lu, Marie (2013), Wybraniec, przekł. Marcin Mortka, Warszawa:Wydawnictwo Zielona Sowa. Lu, Marie (2014), Patriota, przekł. Marcin Mortka, Warszawa:Wydawnictwo ZielonaSowa. Manes, Christopher (1992), ‘Nature andSilence’,w: Cheryll Glotfelty, Harold FrommredThe Ecocriticism Reader: Landmarks in Literary Ecology, Athens, GA: University ofGeorgia Press, ss. 15-29. Selke, Sabine (2011), ‘Biology’,w: Bruce Clarke, Manuela Rossini(red.), The Routledge Companion to Literature and Science,New York, London: Routledge, ss. 29-40. Stableford, Brian (2010), ‘Ecology and dystopia’, w:Gregory Claeys(red.),The Cambridge Companion to Utopian Literature, Cambridge: Cambridge Univer-sity Press, ss. 259-281. Ward, Peter Douglas (2010), Hipoteza Medei: czy życie na Ziemi zmierza do samounicestwienia?, przekł. Monika Bentley, Warszawa:PrószyńskiiS-ka. Whitley, David (2012),‘Adolescence and the Natural World in Young AdultFiction’, w: Nikolajeva, MariaiMary Hilton(red.),Contemporary Adolescent Lit-erature and Culture: The Emergent Adult,New York, London: Routlege, ss.17-32. Wilson, Seira (2013), ‘YA Wednesday: Nancy Farmer onThe Lord of Opium’, Omnivoracious. The Amazon Book Review, online:http://www.omnivora
cious.com/2013/09/11/[dostęp:30.07.2018]. Postać Buki jako figura Obcego w wybranych powieściach o Muminkach autorstwa Tove Jansson ALEKSANDRA KORCZAK∗
Wprowadzenie Badająctwórczość„MamyMuminków”1 niemożnaniezauważyćkorelacji międzybio-grafiątejniezwykłejautorkiorazlosami opisywanychprzezniąstworzeń.PrzeżyciaJanssonmiaływpływ naukształtowanieświataprzedstawionegowutworach,a zaskakująca popularnośćpowieści,opowiadańikomiksówoMuminkachmiała niebagatelneprze-łożenie nażycie tejpisarkiimalarki.Dlategoteżwartopoprzedzićbadaniemuminkowego cykluprzedstawieniemkilkupodstawowych informacji biograficznych dotyczących pisarki.Jejosobistedoświadczenia– poczuciebyciainnąiobcą– silnierzutowały natwórczość,wktórejwłaśniezagadnieniainności,obcościiwolności sątymi najczęściej poruszanymi, równieżwutworach poddanych analiziewniniejszymrozdziale. Litera-turoznawcaStefanSawickiwzbiorzeO wartościowaniuwbadaniachliterackichnapisał: „Dzieło jestwartościowe,oile urzeczywistnia możliwie najpełniej, najdojrzalejswą własną koncepcję,oile jestsobą” (Sawicki1986:174).Myśltasprowadzawartościowanie dziełaliterackiego do oceniania,naileklarownieikunsztownierealizujeono tezę,napo ∗ Uniwersytet Warszawski | kontakt: korczak.edu@gmail.com
Pod takim tytułem ukazała się w polskiej wersji biografia Tove Jansson, napisana przez Boel Westin. trzebyktórejzostało skonstruowaneiw świetletych słów cykloMuminkachbyłby nie-zmierniecennym materiałem wyrażającym wsposób pełnyipoetyckopiękny nietylko idee przyświecające autorce,aleprzedewszystkimemocje,któretowarzyszyłyjejwspo-łecznymwyobcowaniu.Janssonbowiemprzezcałeswojeżyciedowodziławtwórczości prozatorskiejpotrzebyprzełamywaniaimperatywów socjalizacyjnych,ujednolicających iunifikującychspołeczność. ToveJansson,jako kobieta,jako artystka,jako osobanieheteronormatywna,wreszciejakoszwedzkojęzycznamniejszośćwFinlandii,niemogłaniedoświadczyćbolesnego ostracyzmu: życia nakulturowym marginesie, nieustannym, immanentnym pograni-czu,żekażdajejwypowiedźwjakimkolwiekdyskursieto głoszabranyprzezosobęspoza patriarchalnejdominanty.Widaćtomiędzy innymiwkorespondencji pisarki.Studiując wParyżu,wjednymzlistów do matki Janssonzobawąiniesmakiem opisałaincydenty, którespotykałyją,gdyuczyła sięmalarstwa wefrancuskiejÉcoledesBeauxArts.Jako intruzapotraktowano jązarównowpomieszczeniu przeznaczonymdlapozującychmalarzommodelek(zwanymAppartement des dames, czyli‘pokojemdlapań’),jakiwpracownianymatelier,wktórym przebywaliwyłączniemężczyźni.Napisałateżmatce, że przezkilkadni nosi wyłącznienajładniejsząbieliznęicierpi na bólebrzucha na tle ner-wowym,gdyżlękasię,żepozostali adepci,zgodnieznieformalnym zwyczajem witania młodychkoleżanekwBeauxArts,naciągnąjejspódnicę nagłowę.OstatecznieJansson zmieniłauczelnię właśniezpowodu nieprzyjaznej atmosfery(Jansson 2016:38, 45, 51). Wcześniej,w1933roku,gdykształciła sięwSztokholmie,napisaławliściedo przy-jaciółki,Elizabeth Wolffosytuacjiiperspektywach Szwedów żyjącychwFinlandii: Słabiprzegrają,staną sięFinamiiwpapierach,iwduszy;silnychwyrzuci sięzkraju,a ci odwrócąsię przeciwSzwecji,którapewnietakżeprzyjmieichbez zrozumienia.Wiemto.Jestemtu,mimo za-pewnień,Finką,jestemzFinlandiii„co ja tuwogólerobię– czyżbywHelsinkachniebyłoszkół artystycznych?”(Jansson 2016: 31). DorosłaToveJanssonnieczułasięswobodniewśródludzi,więcstworzyłasobie inne przestrzenie wolności. Pierwsząwświecieliterackiejkreacji orazdrugą,poznawalną empirycznie,jakożeToveJanssonwrazzeswoją partnerką,graficzką TuulikkiPietilä, przezpewienczasmieszkałanabezludnejwcześniejwyspieKlovharun.Swojedoświadczenia partnerkiopublikowaływksiążceztekstemirysunkami, zatytułowanejAnteckningarfrån en , co JustynaCzechowska tłumaczy jakoNotatki z pewnej wyspy. StworzenieDolinyMuminków to wpewnymsensiedesperackapróba powrotudo rodzinnego domu,utopii dzieciństwa,wktórejpanowała bezwarunkowa akceptacja, będącagłówniezasługąmatki (prawdopodobniestanowiącejpozaliteracki odpowiednik zawsze tolerancyjnej Mamy Muminka). Warto jednak zauważyć, że do postrzegania przez Jansson przeszłościwten sposóbprzyczynił się równieżjej ojciec– rzeźbiarz,czło-nek lokalnejbohemy,zapraszającypodswójdachcałą rzeszęnieszablonowychcharakterów,oryginałów,artystów imuzyków2. Pisarka, która przez całe swoje dorosłe życie po-szukiwałaindywidualnego środkawyrazutwórczego,własnego stylu,ziściłaswojepragnienieopisująctakąrzeczywistość,wktórejnadrzędnąwartościąjestto,co inne,co in-dywidualne.Autorkaniniejszego rozdziałustarasiędowieść,żenajbardziejznaczącym izapadającymwpamięćaktemobcowaniazinnością,najważniejszą lekcjąakceptacji wtwórczości Jansson,jestmuminkowywątekBuki,będącejnawskrośobcąreszciebohaterówibardzo od nich inną.W tym celu terminy „obcość”i„inność”użytezostaną synonimicznie, choćbyzuwagina fakt,żeBuka jestzarównoinna, jakiobca,co wymaga odrębnych objaśnień. Buka – inna i obca Jakwcześniejwspomniano,wątekBuki to „najważniejszawcyklu”lekcja akceptacji,bo tychlekcjijestwiele.Naczelną zasadą porządkującą przestrzeńwDolinieMuminków jestzałożenie,że każdydziwolągmatutajswoje miejsce,samodzielnie wyszukanylub zbudowanydom,wktórymmożesięschronić.Awsamym sercutejkoncentryczniezorganizowanejanarchistycznejniby-utopii społecznej3 pozostajedomMuminków,wktó-rym zostajesię bezkrytycznieprzyjętym,ugoszczonyminakarmionym, budyneksymbolizującyikumulującymiłość,ciepło,bezpieczeństwo.To dom,do którego wiecznie siętęskniichcewracać,niewiedząc nawet,żewrzeczywistości nietęskni siędo samego domujakomiejsca,leczjakoświadomości bezpieczeństwa,do rodziny,którejczłonkowie nikogonieoceniają.Jestto przestrzeńwyrozumiałości,autorefleksji i,wydawałobysię, żecałkowitejtolerancji.Świadcząotymchoćbytesłowa:„[…]przyjmowali wszystkich 2 O dzieciństwie pisarki spędzanym w atmosferze twórczej kreacji można przeczytać w surrealistycznej powieści autobiograficznej pod tytułem Córka rzeźbiarza autorstwa Tove Jansson (1999). 3 Dolina Muminków nie jest pełnoprawną utopią w ścisłym tego słowa znaczeniu, jednak panujący w niej ład samorzutnych regulacji koegzystowania ma znamiona utopii w warstwie relacji społecznych. Jest niepisaną regułą, że mieszkańcy świata wykreowanego przez Jansson traktują siebie nawzajem z intuicyjną wyrozumia-łością i tolerancyjnością, co sprawia, że Muminki i ich przyjaciele funkcjonują jak antypedagogiczna, anarchistyczna przestrzeń iście utopijnej wolności. Okazuje się bowiem, że w powieściowych utopiach z założenia jednostka ma szansę wieść takie życie, jakie jej samej najbardziej odpowiada (MURZYN 2016: 156). ichprzyjaciółwtensamspokojnysposób – wstawiali dodatkowełóżkonapoddasze idodatkowądeskędo stołuwjadalnym pokoju” (Jansson 2003: 9). Tomami,wktórych probleminności wybrzmiewanajpełniej,sąZimaMuminków orazTatuś Muminka i morze.Niejestzbiegiemokoliczności,żesąto równieżdwie książki,któreweryfikująwcześniejsząopinięczytelnikaoBuce,bohaterce – jak uprzednio wspomniano – innejizarazemobcej. WedługBernhardaWaldenfelsa,mówiąc o„obcości”wgruncierzeczy masię częstonamyśliraczej„inność”lub„odmienność”, które jednak nie są tym samym, co„obcość”,a raczejzniejwynikają (Waldenfels 2009: 110-112).Współcześniewfilozofii nadalzakładasię,żesąto pojęcianieostreinie-jednoznaczne, ale można je uściślić na potrzeby dyskursuksenologicznego: Można stwierdzić,iżjako „obce”rozumiesięna ogół to,co nieznajome,wrogie,budząceobawy, przeciwstawiającesięnam,a przez tonieprzyjazne.[…]Oczywiście„Inny”może być kimścałkowicieobcym,„radykalnieInnym” – tym,zktórymkomunikacjajestwręczniemożliwa.W takiej sytuacjipojęcia „obcości”i„inności” zlewałybysięznaczeniowo(Murzyn 2016: 155-156). O tym ujednoliceniu semantycznym zpewnością można mówić właśnie wwypadkuBuki,cozgadza sięzdefinicjąMagdaleny Środy, następująco definiującejobcego: Obcy toktośinny niż my,dziwaczny,niezwyczajny,niestąd,spozanaszegoładu,spozaświatanaszychwartościiobyczajów,przechodzień,którychcezostać,dewiant,któryszkodzisamymswoim istnieniem,wróg,który zdajesiębudzićgrozęnawet potulnością,potwór,któryrodziodrazęprzez swąniezwyczajność(Środa 2008: 415). Wróżnych tekstach kulturywtórnych wobeccykluoMuminkach,jak na przykład wanimowanym serialuMuminki wreżyserii HiroshiSaitô,emitowanymwTelewizji Polskiejwlatachdziewięćdziesiątych (Tanoshî Moomin Ikka,wyprodukowanewlatach 1990-1992)4,Bukastereotypowo funkcjonujejako uosobieniegrozy5, jednakwsamych powieściach kwestiatajestowielebardziejzłożona.Bukato postaćprymarniespozaspo-łeczności Muminków,choćprawdopodobnieodsamego początkupragnącawłączenia wnią.Bohaterkapodejmujelicznepróbyasymilacji,tejednakprzezniemalwszystkich protagonistów postrzeganesąjako ataki.Reszciespołeczności DolinyBukawydajesię istotąpotworną oniezrozumiałych motywacjach. Pozostaje teżjedynym przybyszem, 4 Serial o którym mowa, nie znalazł zresztą uznania pisarki, zmęczonej już tak zwanym moomin boomem (WESTIN 2007: 463-464). 5 O strachu przed Buką piszą wprost internauci, odnosząc się przy tym jednak wyraźnie do serialu animowanego, a nie do oryginału literackiego (DOBROŁOWICZ 2014). jedynym obcym, któryniezostajeugoszczony, jedynym innym, któryniemawtymuniwersum własnego miejsca. Obca złowroga Buka,która poraz pierwszypojawia się wpowieści W Dolinie Muminków, zdaje się przerażająca przedewszystkimzdwóch powodów – jestzimnaizwyklenicniemówi, co odsuwamożliwośćnawiązaniaporozumienia,wejściazniąwrelację. JakpisałJózefTischner: Wpewnymsensiedrugorzędnejestto,coinny powie.Istotnejest,żecośpowie.Gdy mówi,wyraża siebie– wyrażawobec mnieidlamnie.Wrazztymkonstytuujepłaszczyznędialogu. Obecność, która polegaładotądna obecnościjego wobecmnie,uzyskała swą drugą stronę– stała sięobecno-ściąmniewobec niego(Tischner 2017: 45). NiemówiącaBukajestwięctymbardziejobca,żeniewyrażającasiebie,niekomunikującanawetelementarnychkwestii. Cowięcej,bohaterkawzbudzateż niechęć Paszczaka,któremupoprostunie podoba się jej wygląd, choć ten argumentwzasadzienie jestrelewantny, skorowDolinieMuminków powszechniewiadomo,żePaszczakizwy-kłyoceniaćinnych wedlewłasnych kryteriów inikt nierespektujeichautorytarnychzaleceń ani stereotypowych osądów. — Nie,nie Homek— sprzeciwił sięPaszczak. Onmitrochępomagawogrodzie.NiechFilifionkaiMimbla zajmą sięgospodarstwem,są przecieżkobietami,no nie?Czyniemamracji?Ja mogęzaparzaćkawęipilnować,żeby wszystkimbyłoprzyjemnie[…]. Filifionce łzy zakręciły sięwoczach. Bo Paszczakpopsuł jejcałą przyjemność. Byłabyteżzmy-wała,nawet chętnie,gdybytylkosama mogła tozaproponować. Alepomysł,żeona ma prowadzić gospodarstwo,bo jest kobietą!Teżcoś!I wdodatkuzMimblą!(Jansson 1998c: 57-59). Paszczaki sąbowiemswoistymi antybohaterami,którzyzeswoimi ksenofobicznymi poglądami zostająośmieszeni lub nakłonieni do przyjęciapostawybardziejtolerancyjnejwewszystkichczęściachcyklu.I tak na przykład,gdymieszkańcypróbują rozstrzy-gnąć,ktoma prawodozawartościpewnegokuferka,a Paszczakwykrzykuje„WidzieliściewszyscyBukę.Zapytujęwięc:czywyglądanato,żemaprawo do zawartości?”(Jansson 2003: 118),jego słowaniezostająpotraktowanejako rzeczowyargument.Jednak, co znaczące,same Muminki (dotychczasnieskazitelne,czynnietolerancyjne)powiedzą chwilępóźniej:„Buki nielubiliśmyodpierwszejchwili.Byłobybardzo przykre,gdyby było trzeba oddać jej zawartość” (Jansson 2003: 119). Nieco inny punktwidzeniawtejsamejsytuacji przedstawia Ryjek: Alepomyśltylko,jaksamotna jestwtejchwili Buka,skoroniktjejnie lubiiona nielubinikogo. Zawartośćjest możejedynąrzeczą,jakąposiada!Samotnaiodtrącona,wśródciemnejnocy[…]oszukanaprzez TopikaiTopcię,gdychodziojedyną majętność,jaką posiada…(Jansson 2003: 119). Jakwskazujecytat,jużtutaj,nabardzo wczesnymetapierozwijaniahistorii Buki, bohaterkata,oprócz przerażenia,wzbudzateż współczucie,nieprzekładającesięjednak na zmianęstosunkudotejpostaci. OczęścicykluzatytułowanejZima Muminków,następnejpowieści,wktórejpojawiasięBuka,powiedziećmożna,żejestwcałości poświęconaidei przyjaznego obcowaniaztym, coinne.Mały Muminekbudzisię niedość, żezupełniesam, tojeszczewcałkowicieobcejrzeczywistości,którązpoczątkuodbierajako wrogą,gdyżjestinnaodtego wszystkiego,co znałikochał.PokrytaśniegiemDolinawydajemusiębolesnymrewersemprzestrzeni,wktórejbeztrosko funkcjonowałwcześniejiw którejspędziłcałeswoje dotychczasowe życie, wszak zwykle Muminki całą zimę przesypiają. Podczasmiędzynarodowejkonferencji naukowejToveJansson. Horyzonty twórczości,któraodbyłasięw2014rokunaUniwersytecieWarszawskim, AnnaCzernow dowodziła,żeświatprzedstawionywZimieMuminkówto światpodporządkowanykategorii karnawalizacji,światna opak,wktórymgłównybohaterniemożesięodnaleźć,gdyżjest to czasoprzestrzeńrządzącasięniezrozumiałymi dlaniego zasadami.Karnawalizacja wutworzeliterackimpoleganazawieszeniupraw rządzących normalnymświatemiwpro-wadzeniu naichmiejsceprawinnych,ludycznych(Sławiński 2010: 235),czyli nowej normy,która okazujesięwykraczaćznaczniepoza to,couwielbiającylatoiswojąrodzinę osamotnionyMuminekpostrzegajako „normalne”.Zabieg tenwizualizujesięprzed oczymaodbiorcychoćbypodczasczytaniasynestetycznych opisów przyrody,uwzględnia-jących perspektywę pulchnego trollaikontrastpowstałymiędzyjego tęsknotamioraz karnawalizowanąrzeczywistością,którywskazywali jużwcześniejbadaczetwórczości Jansson:„Małytrollpamięta latojakogorąceizielonezuderzającym błękitem nieba, zima zmieniazieleńwkolorchłodu,podczasgdyśnieg,zasprawąksiężyca,przybierabarwę niebieską” (Westin 2012: 294). Muminekzezdumieniemodkrywa,żegdzieśnamarginesiejego Dolinyistnieje zdeprecjonowanamniejszość,czyli stworzeniabardziejnieśmiałeodniego,którewycho dzą na świat tylko zimą,a wpozostałeporyrokusięchowają: […] tyle jest tego,co nie znajdujesobie miejsca ani latem, ani jesienią, ani na wiosnę. To wszystko, co jestnieśmiałeizagubione.Niektórerodzajenocnychzwierzątitacy,którzy nigdzieniepasująiwktórychniktniewierzy…Trzymająsięnauboczucały rok.A potem,kiedy jestspokojnieibiałoikiedy nocestają siędługie,a wszyscy posnęli snemzimowym– wtedy wychodzą(Jansson 1998a: 37). Zimajawi sięjako spójna,równoważnaczęśćczasoprzestrzeni.Rządzi sięodmiennymiprawami,aledajekonieczny azylmniejszości.Konieczny, jeśliprzypomniećsobie nadrzędną zasadęorganizującą światprzedstawionyprzezJansson,gdziedla każdegoma znaleźćsięmiejsce.A jeśli nieono,to czas.W nadmorskiejkabiniekąpielowejlatemba-wiąMuminki,a zimą – mieszka wniej Too-tiki (Jansson 1998a: 22). PogodzeniezzimąuwalniaMuminkaodnostalgii,melancholiiilękuprzedinno-ścią. Symboliczne zaniechanie bezsensownej walki ze śnieżną wichurą kończy siędoznaniem przezniegopermanentnejharmonii: „Stanął plecamidoburzyśnieżnejiprzestał znią walczyć. Iwtedydopiero spostrzegł,żewiatrjestciepły.A wiatrniósłgo zesobą, czynił lekkimidawał uczucie, że fruwa”(Jansson 1998a: 92). Wspominanojuż, żewtrzecimtomiecyklu Bukawzbudzajednocześniewspółczu-cie,strach orazniechęćiżedziejesiętakmiędzyinnymi dlatego,żejestniewyobrażalnie zimna,oczyminformujenarrator:„wmiejscu, wktórym siedziała, ziemia okryła się szronem”(Jansson 1998a: 114).InnąprzyczynąlękuprzedBukąjestto, żeniktjejnie znainierozumie.Gdybohaterkajużsiępojawia,główniemilczyiwpatrujesięwprotagonistów.Powstajesytuacjabezwyjścia:niktniechcepoznaćBuki,bo jestobcainiezrozumiała,a jesttaka,boniktniechcenawiązaćzniąrelacji. Mama Muminka podsumowuje stosunekrodziny do tejpostacisłowami:„BoimysięBukidlatego, że jestzimna. I dlatego, że nikogo nie lubi. Ale ona nigdy nic złego nie zrobiła” (Jansson 1998 b: 15). Warto tunadmienić,żeprawdziwych sympatiiiintencji Buki (czykogoślubi,czy nielubi,czemunawiedzarodzinę)bohaterowieniemogądociec,skoro nigdyzniąnie rozmawiali,niedoszło do wejściawdialog, który mógłby staćsię płaszczyznąporozumienia.Wyglądanato,że Bukajestdlawieluznichucieleśnieniemniezwerbalizowanych obawifobii.Postrzegająjąoni przezpryzmatwłasnych lękówiwydajeim się, że mogąbyćpewni,czego siępo niejspodziewać,aleskoro nienawiązali nawetnici porozumieniazBuką,to ich wiedzaniemaoparciawrzeczywistości.Możnato zjawisko zaobserwowaćzapoznającsięzfabułą książkiobrazkowejJanssonpodtytułemKto pocieszy Maciupka?,wktórejbohaterutworu, mały, lękliwy Maciupek, bierzezaBukęzwyczajnenocneodgłosy,świstwiatru: Ogromnie bałsięciemności,starannie zamykałwięc drzwi, zapalał wszyściutkielampyiwłóżkuskulonywciążtkwił. Słyszał sapaniePaszczaków,dudnienieichciężkichkroków iwycieokropnejBuki,która błąkała sięwmroku (Jansson 2013: 1). Nieszczęsny stworekroisobie, żesłyszyBukę, poto,byzracjonalizowaćwyalieno-wany,zachowawczytryb życiaorazswojąbezzasadnąobawęprzedciemnością.Gdydocieranamalownicząplażę,słuchakojącegoszumu falioglądazachódsłońca,wyciszasię iprzestajebaćBuki,a raczejtego,co sobiedotychczasnajejtematimaginował (Jansson 2013:12).LosyMaciupka wieńczyheroikomiczna scena,wktórejratujeonzopresjiniejaką Drobinkę,gryząc Bukęwogonizmuszającrzekomego potworado ucieczki.Sama Bukajednakniepowiedziałaani niezrobiłaniczegoniebezpiecznego.Niezagrażała Ma-ciupkowi czy Drobince, więc lęk przed nią był bezzasadny. Narracja jest poprowadzona wtrzeciejosobie,leczzperspektywygłównego bohateraorazwtaki sposób,żeczytelnik postrzegaBukęijejprzeżyciamarginalnie,bezempatii,ponieważgłównymwątkiemjest metamorfoza Maciupkazpłochliwego stworzonkawpewnego siebie,spełnionego bo-hatera,a Buka wydajesięwtymzabieguoczywistąprzeszkodądo pokonania,postacią niezbędnądozwalczenia, zdominowania, wypłoszenia, wymaganą dla dodania bohaterowi pewnego dynamizmu. Obca skrzywdzona Womawianym tomie, ZimaMuminków, następujeprzełomwpostrzeganiutejmrocznejbohaterki,gdyżMuminek(podmiot,zperspektywyktóregoczytelnik poznajedziw-ną,zimowąrzeczywistość)dowiadujesięczegośważnegooBucedziękiToo-tiki.Często występujeona jakoporte-parole autorki,postaćwyposażonawdokładnąwiedzę doty-czącąnaturyiróżnorodnościmieszkańców tego przekształconego przezzimęuniwersum: Siedziała tamBuka.W jejokrągłych,małychoczachodbijał sięblaskognia,alepoza tymwyglądała jakwielka,bezkształtna,szara masa. […]Podeszła prosto do ogniska.I usiadła na nimniemówiąc anisłowa. Rozległsięgwałtownysykicałypagórekotoczyłapara.A kiedy paraznikła,żarujużnie było. Zobaczylitylko wielką,szarąBukę,odktórejziałalodowatamgła. Muminekuciekł nadbrzeg morza. Dopadł Too-tikiizawołał: — Co terazbędzie?CzyBuka zgasiła słońce? — Spokojnie.[…]Bukaprzyszłaniepoto,żeby zgasić ogień,ależeby sięogrzać,biedaczka.Ale wszystko,co siępali,gaśnie,gdyona na tymusiądzie. Znowusięrozczarowała(Jansson 1998a: 55). Po tych słowach wiadomo,żeBukaniezamrażawszystkiego intencjonalnie,a towarzyszącyjejchłódniejestemanacjąwrogości,leczmistyczną formą ekspresji,przejawem straszliwej samotności iprawdopodobnie rozpaczy wywołanej alienacją. Jeszcze więcejoBuceioMuminkachwyczytaćmożnaztomuTatuśMuminka i morze,powieściooswajaniu,samoakceptacji,negowaniustereotypowego myślenia. Wdużym uproszczeniustwierdzićmożna, żetym łatwiejbyćtolerancyjnym, im bardziejpodobni sąotaczającyludzie,ponieważostatecznierelacjatolerancji implikuje istnienieróżnicy.Idąctym tropem, przestrzeń,wktórejfunkcjonująbohaterowie,możnageopoetyczniezinterpretowaćjako symbolicznynośnikprawdyorelacjachspołecznych.RodzinieMuminków łatwo jestzachowaćstoickąinieingerującąspołeczniepostawę, gdy znajdujesię onawśrodowiskuprzyjaznymsobie,wDolinie posiadającejcechy utopii.Prawdziwą próbą charakterówjestwyprowadzka rodzinynawyspęna dalekim morzu. Wyspa ta okazuje się niezagospodarowana, panuje na niej surowy klimat, wydajesięprzestrzeniąnieprzyjazną,którąrodzinachciałaby„oswoić”wedlewłasnego kaprysu,aleokazujesię, żewyspy,októrejmowa,nietrzebainie należyzmieniać. Wspomnianyprocesoswajania(nazwanytak,ponieważwyspatamacechyistotyożywionej) nie jest czymś, czego dokonuje się czynami; tutaj ów proces dokonuje się wumyśle podmiotu,którysiętejczynności podejmuje.Rzekomeposkromieniewyspyjesttaknaprawdęzaakceptowaniemjej.Bohaterowie,którzypróbujądo siebiedostosowaćtęprzestrzeń(przemeblować,zagospodarowaćczyprzekształcić),ponoszą porażkę. W rzeczywistościmusząoniprzejśćwewnętrznąewolucję, wyzwolićsię odtrosk, uzmysłowićsobie,żeich potrzebysątaknaprawdęprojekcjąobaw,substytutywnąkreacją,mającą zrekompensowaćwłasnetęsknotyibraki.Starania,byzreorganizowaćsurowewarunki życiawnowymśrodowisku,pozostają równiebezskuteczne,jak próby ujarzmieniamorza.MamaMuminkausiłujezałożyćogródnanagiejskale, bezwiednie próbując zagłuszyćwtensposób dotkliwąnostalgięwywołanąopuszczeniemDoliny. Muminek chce zbudować na wyspie własny domek, zmagając się zhuśtawkąnastrojów towarzyszącą okresowiadolescencji.Tata stara sięodnaleźćna wyspiejakojejgospodarz, latarnik,rybak,badacz,odkrywca,filozof-samotnik,zapominającotym,żejakoTatuś Muminkaniemożebyćnikim innym, jaktylkoTatusiemMuminka, niezależnieodtego,nailebardzo byłbyzdeterminowany. Spośródwszystkich bohaterów jedyniebezwarunkowo akceptującasiebieMałaMi bierzewyspętaką,jaką jestona wistocieitylko onadobrzesięczujewswojejkryjówce (której nie zbudowała, lecz po prostu zasiedliła), czyliwkępiezarośli.Oczywiściepróby przekształcaniaświata,którepodjęli członkowierodziny,choćskazanenaniepowodze-nia,niesąpróbami bezsensownymi.PoprzeznieMuminki ucząsięczegośnowegoosobie,poznają własnepragnienia. Jeszczezanimrodzina spróbujezaadaptowaćwyspę,wpierwszymrozdzialeksiążki zostajeprzedstawiona reakcja familiina ukazaniesięBuki,przyczymwtym fragmencie, takjakwewszystkich innych opisujących tębohaterkę,czytelnikwogólenieuzyskuje dostępu do jej myśli iodczuć,co dodatkowo amplifikujewrażenieobcościinieznajomo-ści tejpostaci. Gdypo chwiliznówzaczęławlecsięwolnowstronę światła, niczym ogromny cień, szaryisamotny, cały ogródwstrzymał oddech,a szybywoknachcichozabrzęczały,jakbygdzieśdaleko byłaburza.Podeszłado werandyistanęła poza czworokątemświatła, na spowitej ciemnością ziemi. Potem szybkim ruchem zbliżyła się do samego okna iświatłolampypadłoprostona jejtwarz.Wtedy cichy pokójzaszybąwypełnił się nagle krzykiemibezładnąbieganiną, przewracały się krzesła,ktośwyniósł lampę.W kilka sekundwerandę ogarnęły ciemności.Wszyscy uciekliwgłąb domu,schowali sięzlampą gdzieś daleko,wsamymjego sercu,tam gdziebyło bezpiecznie. Bukastała jakiś czasdmuchając mrozemwokno pustej werandy,a potemodeszła wtapiającsięwmrok.Trawa trzeszczała podjejkrokamicorazsłabiej,corazdalej.Ogrodemwstrząsnąłdreszczitro-chęliści spadłozgałęzi.Po chwili możnajużbyłoodetchnąćspokojnie: Bukazniknęła (Jansson 1998 b: 114). GdyMuminkiwyprawiają sięwswojąmorskąpodróżiwywożądobyteknawyspę, Buka podąża za nimi. Groźny opis tej gonitwy nie może nie nastręczyć czytelnikowi przepełnionych obawami dywagacji,a mianowicie:po co onazanimi wyrusza,zjakiego powoduprześladujetępogodnąrodzinę.Co jakiśczas,wnocy,Buka pojawia sięuwybrzeżywyspy,byśpiewniezawodzić.Słowajejpieśni możnaodczytaćjako manifestwyobcowania,wyznaniekogoścałkowicie wyalienowanego, opuszczonego: „Nie ma innej Buki pozamną,jestemtylko ja.Jestemnajzimniejsząistotąnaświecie.Nigdy,nigdynie jestemciepła” (Jansson 1998 b: 89).Gdy MumineknapotykaBukę luboniejmyśli, wydajemusięoczywiste,żepojawiasięonapo to,bynasycićsięwidokiemlampy,sztormówki,którąmałybohaterbezżyczliwości,a jedyniezprzymusuprzynosijejczasem, byswoimchłodemniezniszczyłamizernego ogródkaMamusiiby niktniemusiał słuchać jej wycia.I tak, gdy Muminek stoiitrzymasztormówkę, Bukanaswójdziwny, pokraczny sposób okazuje swoje zadowolenie poprzez śpiewitaniec: […]wjejpojęciuoczywiście,bowrzeczywistości byłotoraczejjakieśbrzęczenie igwizdanierównocześnie,jakiścienki,przenikliwy dźwięk,który wciskałsięwszędzie[…].RównocześnieBukakiwałasięwolnoiociężalewprzódiwtył,unosząciopuszczając swespódnicepodobnedowyschniętychipomarszczonychskrzydeł nietoperza (Jansson 1998 b: 134-135). Muminekzaczynasięprzyzwyczajać dojejobecnościiwynoszenieBucelampy trak-tujecorazmniejjako zachowaniewymuszone,a corazbardziejjako zobowiązanie.Gdy wostatnimrozdzialeokazujesię,żezabrakłonafty,byrozpalićświatłowsztormówce, Muminekwychodzi do Buki bezlampy,awtedystajesięrzeczniespodziewana:Buka zaczynatańczyćiradośnie śpiewać dla samego Muminka. Okazuje się, że nigdy nie chodziło jejolampę,leczzawsze jedynieoobecnośćbohatera.Gdykontakttenstajesięobojgumiły, niejakopryskazły czar– po odejściuBukipiasek niejestzamarzniętyiwydaje się, żewyspa„zasnęłanagległębokim snem”(Jansson 1998a: 194).Byćmożewmuminkowym uniwersum przestrzeń wyspyiuczuciowość Bukiłączyła jakaś niezwykła współzależnośćiwcześniejszy groźny, wietrzny klimatwyspy był jedyniewypadkową depresji itęsknotytego biednego,samotnego stworzenia. Podsumowanie Podczaswspomnianejwcześniejmiędzynarodowejkonferencji naukowejislandzkabadaczka Hildur ÝrÍsberg wwystąpieniuzatytułowanym The Landscape of Gender in „Moomin Valley”podjęłapróbęwykazania,żedzięki gramatycznejbezpłciowości Buki, która jestwpisana woryginalnąformęjęzykowąksiążki Tatuś Muminka imorze (Pap-pan och Havet),omówionapowyżejscenamożebyćinterpretowanajako konfrontacja Muminkazwłasną,rozwijającąsiędopiero tożsamościąpłciową,jako ostatecznepogodzeniezezmianami biologicznymi zachodzącymi wjego maskulinizującymsięcieleidojrzewającej ku męskości psychice. Ten pogląd byłby tym zasadniejszy, że Muminek wydaje się przechodzićwtymtomieokresadolescencji,popadającwkonfliktyzrodzicami,szukającodosobnienia,chcąc sięwyprowadzićzdomuiodróżniaćodrodziców,ukonstytuowaćswojąindywidual-ność.Martin Bubernapisał, żetylkowrelacjizDrugimipoprzezDrugiego można od-krywaćprawdęowłasnejjaźni(Buber 1992: 127). JeżelipotraktowaćcykloMuminkach jako drogędziecięcego podmiotukudorosłości,staniesięjasne,zjakiego powoduwko-lejnym tomie, zatytułowanym Dolina Muminków w listopadzie, rodzinaMuminków wogólesięniepojawiajakopotrzebna.ScenapogodzeniazBuką jestwpewnym sensie ukoronowaniem,zwieńczeniemharmonijnego przesłaniaToveJanssondotyczącego tolerancjiiwyrozumiałości,a postawaotwartości nainnośćzostajeutożsamionazcałkowitądojrzałością moralną. Wopisach Buki pojawiasięwyraz„spódnice”,a naniektórych ilustracjach (wykonanychprzecieżprzezsamą autorkę)postaćwygląda tak,jakbyodstóp dogłówbyła spowitawtkaninę, belę materiału.Byćmożetooznacza, żecoślubktośjestpod spodem. Jeśli tak,to istniejemożliwość,żepowierzchownośćbohaterki jesttylko przebraniem. Wnikliwa analiza cykluoMuminkach możedoprowadzićodbiorcędo konkluzji,żeBukastanowi figurętego,kogo sięboimyikogo niechcemy.Bohaterkawydajesię kimś, kto chciałbydołączyćdo rodziny,aleonago wciążodrzuca.W takim ujęciu wątek Buki jawisięjakoalegoria niekończącegosięposzukiwania akceptacji.Wszak zawszeznajdą się inniiobcy, doktórychmożeodsyłaćtasymboliczna, tajemniczapostać,funkcjonująca jako projekcjanegatywnych emocji podmiotupoznającego,prowadzącado wyodrębnieniaidowartościowaniasiebiesamego.MożnaBucewspółczućizechcieć się do niej zbli-żyć,aleto niemożliwe,bowiemjeśli zdjąćzniej jej czarne spódnice– onaprzestaniebyć Buką. Źródła cytowań Buber, Martin (1992), Ja i Ty. Wybór pism filozoficznych, przekł. Jan Doktór, Warszawa: IW Pax. Dobrołowicz, Michał (2014), ‘7 dziecięcych straszydełwszechczasów’,MamaDu.pl, http://mamadu.pl/114297,czego-boja-sie-dzieci[dostęp:30.07.2018]. Jansson, Tove (2003),W Dolinie Muminków, przekł. Irena Szuch-Wyszomirska, Warszawa:Nasza Księgarnia. Jansson, Tove (1998 a), Zima Muminków, przekł. Irena Szuch-Wyszomirska, Warszawa:Nasza Księgarnia. Jansson, Tove (1998 b), Tatuś Muminka i morze,przekł. Teresa Chłapowska, Warszawa:Nasza Księgarnia. Jansson, Tove (1998 c), Dolina Muminków w listopadzie, przekł. Teresa Chłapowska,Warszawa:Nasza Księgarnia. Jansson, Tove (2013), Kto pocieszy Maciupka?, przekł. Ewa Kozyra-Pawlak, Gdańsk:Eneduerabe. Jansson, Tove (1999), Córka rzeźbiarza, przekł. Teresa Chłapowska, Gdańsk: Słowo/ObrazTerytoria. Murzyn, Marcin (2016),‘Obcośćiinnośćwutopiach T. CampanelliiK. Fouriera’, w: Marek Jedliński,Krzysztof Witczak (red.),Oblicza obcości, Bydgoszcz: OficynaWydawniczaEpigram, ss.155-166. Sawicki, Stefan (1986),‘Ku świadomej oceniewbadaniach literackich’; w: Stefan Sawicki,Władysław Panas (red.),O wartościowaniu w badaniach literackich,Lublin: Redakcja Wydawnictw Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, ss. 174. Sławiński, Janusz (2010), ‘Karnawalizacja’,w: Janusz Sławiński(red.),Słownik terminów literackich, Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich,s.168. Środa, Magdalena (2008),‘Postawywobecobcości’,Przegląd Filozoficzno-Literacki: 2-3 (20), ss. 33-53. Tischner, Jzef (2017), Inny. Eseje o spotkaniu,Kraków:Wydawnictwo Znak. Waldenfels, Bernhard (2009), Podstawowe motywy fenomenologii obcego, przekł. Janusz Sidorek, Warszawa: Oficyna Naukowa. Westin, Boel (2007), Tove Jansson. Mama Muminków, przekł. Bogumiła Ratajczak, Warszawa: WydawnictwoMarginesy. Westin, Boel, Helen Svensson, red. (2016), Listy Tove Jansson, przekł. Justyna Czechowska,Warszawa:Wydawnictwo Marginesy. Queerowanie Frankensteina. Motywy inności i nienormatywności w serialu Dom grozy BARBARA BRAID∗
Queer a gotyk Neowiktorianizmobecnywewspółczesnejliteraturzeorazkulturzepopularnejstanowi objaw tendencji typowejdlakulturyponowoczesnej,a mianowiciepotrzebyprzepisywaniahistorii – potrzebynietyle nostalgicznej,cowprowadzającejradykalnyegalitaryzm, zgodny ze współczesnąwizjąspołeczno-kulturową,do kontekstów dziewiętnastowiecznych, kojarzonychtradycyjniezkonserwatyzmemobyczajowymipolitycznym. Postmodernistyczne formyitechniki używanewneowiktorianizmie, takie jak adaptacja,ironia,aluzja,parodiaipastisz,świadcząowyjątkowomocnymrysieintertekstualnymtego gatunku. Nie dziwi zatemhybrydycznośćDomu grozy1(Logan 2014-2016), serialuwybitnieneowiktoriańskiegowswojejestetyce,którego akcjęosadzonowLondynielatdziewięćdziesiątych XIXwieku,gdziegłosipodmiotowośćotrzymująwszelkiego rodzajuodmieńcyipotwory,przezco neowiktoriański jestnietylko mise-en-scène serialu,ale równieżjego wydźwięk,a więcwprowadzaniedo centrumtego,cowepoce wiktoriańskiejpozostawało namarginesach,wcieniu,byłoprzemilczaneitabuizowane. JakpiszeDominikRogóż,„Postnowoczesność[…] stanowiwistocie wielką apologię Inności[podkr.oryg.]”(Rogóż2011:247). Nie inaczejjestwwypadkuDomu grozy, gdzie bohaterowie balansują na granicy tego, co normatywne,a tego, co Inne. ∗ Uniwersytet Szczeciński
|
kontakt: barbara.braid@usz.edu.pl
1 Tytuł serialu w oryginale to Penny Dreadful, co stanowi nawiązanie do gatunku popularnego w epoce wiktoriańs- kiej w latach 1830-1840, zwanego penny bloods, a później, około roku 1860, penny dreadfuls. Są to nazwy pier- wotnie pejoratywne, nawiązujące nie tylko do niskiej ceny tych serializowanych publikacji, czytelnikami których byli najczęściej młodzi mężczyźni z klasy pracującej, ale również do brutalności zawartych w nich historii. Były to teksty o charakterze opowieści grozy, inspirowane kronikami kryminalnymi i sądowymi, bądź oparte na znanych powieściach gotyckich z XVIII lub początków XIX wieku, jak również niekiedy na historiach ludowych i mitach miejskich, jak na przykład Spring Heeled Jack lub Sweeney Todd. Przez dziesięciolecia lekceważone w studiach wiktoriańskich, penny dreadfuls są obecnie postrzegane jako istotny element rozwoju takich gatunków jak po wieść kryminalna czy horror. Ich charakterystyczna intertekstualność oraz częste adaptacje i zapożyczenia z kla- sycznych powieści grozy stanowią zapewne inspirację dla omawianego tu serialu. Więcej na temat nawiązań między Napierwszyplanwysuwasięjednaknietyleneowiktoriańskośćserialu,co jego neogotyckość,czyli postaci,wątkiiświatprzedstawionyodwołującesięwdużejmierze doznanych dziewiętnastowiecznychpowieści grozy,takichjakDrakula BramaSto-kera,Portret DorianaGray’a OscaraWilda,Frankenstein MaryShelleyczy,wostatnim sezonie,Doktor Jekyll i pan Hyde RobertaLouisaStevensona.Produkcjazawierarów-nieżinnemotywytypowedlaneowiktoriańskiegoineogotyckiegoemploi,takiejak spirytualizm, fascynacjastarożytnym Egiptem, czary, szaleństwoihisteria,rezurekcjoniści, tradycjafreak showimuzeumfigurwoskowych, melodramatyczny teatrgrozy Grand Guignol(przeniesionyzParyża początkówXIXwiekudoLondynukońca XIX wieku), eksploracjaikolonizacjaodległych lądów orazpostaćwilkołaka,którego zbrodnieprzypominają morderstwa dokonaneprzezKubęRozpruwaczaw1888roku.Jestto konglomerat– wswojejprzesadzieiprzejaskrawieniu– wręczironiczny, odwołujący się nietyle do znajomościgotyckiejliteratury,co raczejpopularnych tropówistereotypówzwiązanychzepoką wiktoriańską orazzhorrorem. Głównym tematem serialujestjednakinność, odrębnośćiwyjątkowośćgłównych bohaterów,zktórych każdyjestdo pewnego stopniadziwadłemlub potworem,postacią przekraczającą normyizasady społeczne, niekiedy moralne– począwszyodVanessy Ives,mediumiczkiiczarownicyopętanejprzez demona, poprzez sirMalcolma Murray’a,któryspędziłżyciena podróżachwgłąbAfryki, gdziedopuszczałsię niewypowiedzianieokrutnychczynów,jakrównieżWiktoraFrankensteina,ukrywającego se-kret,jakimjest umiejętnośćożywaniatrupów,a skończywszynaEthanieChandlerze, wspomnianymlikantropie,którego nieokiełznananaturarównieżpozostajetajemnicą. Sekrety to kolejny motyw łączący pozostałychbohaterówDomu grozy, takich jak Do-rianGray,któryukrywa portret dającymużyciewieczne,stworzeniaFrankensteina, serialem a gatunkiem „penny dreadful” pisze Benjamin Poore w artykule The Transformed Beast: Penny Dreadful, Adaptation, and the Gothic (2016). strzegące tajemnicyswojegonienaturalnegopochodzeniaorazFerdinandLyle,specjalista od językówimitologiistaroegipskich,któryukrywaswójhomoseksualizm. Lyle nie jest oczywiście jedynymqueerowymbohateremserialu.Pojawiająsięwnim takżeinnepostaci,którychtożsamośćpłciowaiorientacja seksualna niezostałabyeksplicytnieukazanawwiktoriańskimoryginale– nie tylko ze względu na tabuizację nienormatywnych tożsamości, aleprzedewszystkimzewzględu nanieistniejącyjeszcze wXIXwiekuparadygmattożsamościhomoseksualnej–a któreotwarciereprezentują seksualną inność,poczynającodpanseksualnościDoriana Graya,natransgenderowości jegokochanki, Angelique, skończywszy.Jednakmotywy tezostająuzupełnioneomniej oczywistetropy,takiejak tajemniczośćbohaterówserialu,częstouwikłanawich potworność,dziwnośćiinność,któremożnainterpretowaćjako dodatkoweelementyoznaczającequeerową,nienormatywnątożsamośćtych postaci. Takieodczytaniemotywów innościwserialujestmożliwe dziękitradycjiinterpretowaniagotyckich tekstów kulturyzperspektywyteorii queer2. Jeślizałożymy,że esencją teoriiipraktykiqueer jest przekraczanienorm,burzenieskostniałychstruktur opartych nadychotomiach orazich subwersja,to literaturaikultura grozy, ze swoim umiłowaniemdziwaczności,groteski,zbrodni,transgresjiiprzesady jestznakomitym materiałem do badań dla queerowych krytyków.Co więcej,tradycjagotyckaodpoczątków swojego istnienia,to jestodXVIIIwieku,związanajestzseksualnością,szczególniezaśztymi aspektami,którebyływdanejepocezakazaneiukryte;literatura gotycka pozwalała na zmierzenie sięznienormatywnymiekspresjamipłciowymiiorientacjamiseksualnymi wokresie,kiedypłećiseksualnośćdopiero zaczynałybyćkulturowo kodowane(Haggerty 2006: 2).Wśródtychnienormatywnychidewiacyjnych tożsamościizacho-wań,któreznajdowałyjawnelubukryteujściewliteraturzegotyckiej,GeorgeE.Haggerty wymieniamiędzy innymi„sodomię,trybadyzm, męskieiżeńskie przyjaźnie romantyczne, kazirodztwo, pedofilię, sadyzm, masochizm, nekrofilię, kanibalizm, męską kobiecośćikobiecąmęskość,związki międzyrasowe,itak dalej[sodomy, tribadism, romanticfrendhsip (male andfemale),incest,pedophilia,sadism,masochism,necrophilia, 2 Definicja queer, która służy za podstawę niniejszych rozważań, jest najobszerniejszą z możliwych, obejmującą wszystko, co nienormatywne. Podążając za stwierdzeniem E. L. McCalluma: „queerować to oznacza destabilizować stałe i normatywne znaczenia (słów, pojęć lub tekstów), wypaczać znaczenia (biorąc pod uwagę etymologiczne źródło słowa »wypaczenie«: »odwrócenie«), tak jak queerowa seksualność odwraca się od heteroseksualnych norm [To ‘queer’ means to destabilize the settled and normative meaning (of a word, notion, or text), to pervert that meaning (given the etymological root of ‘perversion’: to ‘turn away’), just as queer sexuality perverts or turns away from heterosexual norms] (MCCALLUM 2014: 71)”. Definicja ta nie jest zatem ograniczona do nienormatywności seksualnych, chociaż od nich wychodzi. cannibalism, masculinized females, feminized males, miscegenation, and so on]” (Haggerty 2006: 2).Groza była pierwszymgatunkiemliterackim,któryniestroniłodbliskichidość wyraźnychzwiązkówzmęskim homoseksualizmem (Sedgwick1985:91). Jak zaznaczają William HughesiAndrew Smith wewstępiedo antologiiQueering the Gothic, „gotyk,wpewnymsensie, zawszebył»queerowy«. Gatunek ten […] jest po-strzeganywkrytycejako usytuowanymiędzybudzącymi niepokójkulturowymi grani-camioddzielającymito,coakceptowalneiznane, odtego, coproblematyczneiinne” (Hughes & Smith 2009: 1)3. Nie przypadkiemHughesiSmith odwołują się do dychotomii znanegoinieznanego (familiar – troubling),gdyżtą metodą nawiązująwsposób oczywistydo koncepcji niesamowitego ZygmuntaFreuda,któryźródłaniesamowi-tości (unheimlich)– na którym opierająsię gotyckie teksty kulturowe – upatrujewczymś znajomym (heimlich), co zostało wyparte (Freud 1997: 256).To, cowyparte, zapomnianeiwytrwalepowracającewkulturzepoprzez przemilczenia,tajemniceoraz potwor-nośćiwstręt,to właśniequeerowyInny,znajdującyswoje zobrazowaniewkulturze grozy;„queer tołamanietabu,potworność,niesamowitość[The queeristhe taboo-breaker, the monstrous, the uncanny]”(Case 1991: 3). Seksualnośćzjednejstronyodrzucona jakodewiacyjna,groźnaideprawująca,stajesięwkulturzegrozyźródłemlęku,uosobionego przezzjawy,upiory,potwory,iprzedewszystkim– to,co niewypowiedziane isekretne. PaulinaPalmerwksiążceQueeringContemporaryGothicNarrative:1970-2012 (2016) wymieniatypowemotywygotyckie,któresąstosowanewliteraturzedozobrazowania tego,co jesttabuizowanewkulturze,a dotyczyqueerowych związkówitożsamości– począwszyodduchów (jakwwypadkuklasycznegojużwkrytyce queerowej motywu „widmowejlesbijki [apparitional lesbian]”TerryCastle), a skończywszy na potworach ipostaciach hybrydycznych (Palmer 2016: 4-7).Ważnym motywem gotyckim dla wyrażenia napięcia pomiędzywiedzą seksualną (szczególnietą dotyczącą seksualno-ścinienormatywnej)a niewiedząjestmilczenie, tajemnicaisekret (Palmer 2016: 17; Kosofsky-Sedgwick1990:73).Palmerwymieniarównieżwstręt,rozumiany jako abiekt(the abject) Kristevej (Palmer 2016: 17)oraztypową dla gotykuprzesadę,nadmiar (excess),szczególnietązwiązanązciałem(Palmer 2016: 18). Niemal wszystkie te motywy występująwDomu grozy,gdzietropytestanowiąilustracjęprzewodniego 3 Przekład własny za: “Gothic has, in a sense, always been »queer«. The genre […] has been characteristically per-ceived in criticism as being poised astride the uneasy cultural boundary that separates the acceptable and familiar from troubling and different”. motywuserialu,to jestinnościwporównaniudo światazewnętrznego,rozumianego tujako normatywnespołeczeństwo wiktoriańskiejklasyśredniej. „Nie-normalność”bohaterówserialujestwyrażonazapomocąmotywów potworności,zmiennokształtno-ści, szaleństwa oraznieśmiertelności. Analiza przeprowadzona przezautorkęniniejszegorozdziałuskupiaćsięzatembędzienienatych postaciach,którereprezentujątożsamościqueer wsposób bardziejoczywisty,lecznatych,którenawiązujądo nienormatywności poprzezmotywytajemniczo-ści,abiekcjiipotworności.SzczególnymtakimprzypadkiemsąstworzeniaFrankensteina, które stają się osiązainteresowaniaanalizy.PotwornośćiabiekcyjnanaturaJohna Clare’a,nieumarłegoorazLilyFrankenstein,kobietykastrującej(femme castratrice), połączona jestzodczytaniemich relacji rodzinnych,przedstawionychwserialujakoparodiawiktoriańskiego modeluburżuazyjnego ogniskadomowego,służącasubwersji nor-matywnychrólpłciowychirelacjiseksualnych. Celemtychintrospekcjijestprześledzenie,do jakiego stopniazastosowaniewiktoriańskich motywów gotyckichwserialu pro-ponujenowatorskieich rozumienie,ido jakiego stopniarolatych motywów jestsubwersywna dlaheteronormy. Frankenstein: apoteoza inności RozpoczynającwkompendiumWhat isqueerabout „Frankenstein?”refleksję nadtym, co czyni Frankensteina tekstemqueerowym,Haggertypodsumowuje powieść Mary Shelley(1818)wnastępującysposób: Prostestreszczeniepowieści pokazuje,jakbardzoqueerowamożesięonawydawać:narodzinyzmężczyzny,upiornezwiązki między mężczyznami,agresjaseksualnaiwreszciezupełnieobsesyjnarelacja pomiędzynaukowcema brutalnymInnym,którego stworzył. Niema nicnormatywnegowzwiązkupomiędzy Frankensteinema jego stworem:jest to rodzina dysfunkcyjna niemalżezdefinicji,którejistnienieodpoczątkujesttransgresywne;i,jakzaznaczawielefeministycznychkrytyczek,Frankenstein poświęca szczęścierodzinnedlaegoistycznego pragnieniakreatywności:dajeżyciemonstrum, którejestszyderstwemzmacierzyństwaibóluzwiązanegoznarodzinami (Haggerty 2016: 116)4. 4 Przekład własny za: „This bald version of the plot of the novel shows how very queer it can seem: masculine birth, lurid devotion between males, sexual aggression, and finally a completely obsessive relation between a scientist and the violent other he has created. There is nothing normative about the relation between Frankenstein and his creature: the almost-by-definition dysfunctional family relations are transgressive from the start; and as various feminist critics have argued, Frankenstein sacrifices the domestic in an egotistical urge toward creativity: he gives birth to the monster as a mockery of motherhood and the pain associated with giving birth”. HistoriaFrankensteinato, innymisłowy,esencjahomospołeczności [thehomosocial],gdzieodrzuconajestnietylko,jakpiszeHaggerty,możliwośćstworzenianowego człowiekapoprzez związekzkobietą,alerównieżsamakobiecość,symbolizowanazarównoprzezpartnerkęWiktora,Elżbietę,zamordowanąprzezjego potwora,jakijego potencjalnątowarzyszkę,którąFrankenstein niszczy, zanim zdoładaćjejżycie(Young 1991: 406-408; Szczuka 2001: 166).Potwórdostajeżyciepoprzezqueerowenarodziny zmężczyzny ijego ambicji5, poza tradycyjną rodziną inormatywnym społeczeństwem.JakzaznaczaHaggerty,Wiktor Frankensteinijego potwórtworząnienormatywnąrodzinę, cozostajewserialupodkreśloneprzezodniesieniado „ojcostwa”Wiktorai„braterstwa” pomiędzy trzema jego stworzeniami. Jednakto nie tylko queerowa rodzina reprezentująca„świat bez kobiet”6 jest źró-dłem grozywpowieściiwnastępującychponiejadaptacjach.Toprzedewszystkimsa-ma naturapotworaFrankensteina,stworzonegozfragmentówmartwychciał, wykradzionychprzez naukowca zgrobówikatakumbIngolstadt.Będącożywionym trupem, potwór Frankensteina jest apoteozą Innego, będącego istotą jedynąwswoimrodzaju, nieporównywalnądo żadnegozpozostałych kiedykolwiekżyjących ludzi,alerównież zpowoduprzekroczeniagranicymiędzy tym, conormalne,a tym, co jest abiektem we-dług definicji Julii Kristevej,którazaliczamartweciało do zjawiskbudzących największywstręt.Badaczkapisze:„trup,najobrzydliwszyzewszystkich odpadów,to granica, którazagarnęławszystko.Toniejawyrzucam,»ja«zostało wyrzucone”(Kristeva 2007: 10). Skoro trup, ciało bezduszy, jest wyrazem totalnej abiekcji (Creed 2012: 10), tym bardziejjestnim ożywionytrup, ten, który istniećniepowinien,a któryprzekra-czagranicetego,cożywe,itego,comartwe:„wstrętnejest to,cozaburzatożsamość, system, ład.Conieprzestrzegagranic, miejsc, zasad.Pewnepomiędzy,dwuznaczne, mieszane” (Kristeva 2007: 10). Ta definicja abiektuKristevej mogłabybyć definicją queerowegoobiektunienormatywnego,któryzaburzastałezasady,binarnestruktury, istniejepomiędzy nimiidokonuje ich subwersji. Jak komentuje Barbara Creed: 5 Narodziny z mężczyzny bez udziału kobiety nie są fantazją nową, pojawiającą się dopiero w powieści Shelley; Marie Hélène Huet zaznacza na przykład związek powieści z mitem o Golemie (HUET 1993: 130, 239-268). 6 Co interesujące, „wykreślanie kobiet” z tekstu nastąpiło również w momencie jego publikacji i w późniejszej recepcji tej powieści, kiedy podważano autorstwo Mary Shelley i przypisywano je jej mężowi Pearce Bysshe Shelleyowi lub obecnemu przy „narodzinach” tego tekstu lordowi Byronowi, co wspomina chociażby Kazimiera Szczuka (2001: 161). We wstępie do drugiego wydania w 1831 roku Mary Shelley odrzuciła te zarzuty, nazywając powieść „swoim potwornym potomstwem [my monstrous progeny]” (HUET 1993:129). […]definicjepotwornościwe współczesnym horrorzesą zakorzenionewstarożytnych religiach ihistorycznychkoncepcjachabiekcji– szczególniewrelacjido aberracjitakich,jakseksualna nie-moralnośćiperwersja;transformacja ciała,rozkładiśmierć;ludzka ofiara;morderstwo,trup,wydzieliny,ciałokobieceikazirodztwo (Creed 2012: 9)7. ZatemCreed,podobniejakwcześniejwspomniani krytycy,widzi związekmiędzy groząa seksualnąnienormatywnością; przekraczaniegranicy między tym, conormalne, a tym, coinne, jużsamowsobie– jakowyrazwstrętu– stajesiętropemgotyckim,a jednocześniequeerowym. WserialuDom grozy jedenzwątków pobocznych,przedstawiającylosyWiktora Frankensteinaijego stworzeń,stanowi kolejneprzepisanietych postacizkartpowieści MaryShelley.W tejwspółczesnejwersjiznanejfabuły Wiktoreksperymentujeniezjed-nym,aleztrzemapostaciami – jednąznichjestkobieta – stworzonymi przezniego wlaboratoriumwczasiewyładowań atmosferycznych, zgodniezkonwencjąniezliczonychadaptacjifilmowych, telewizyjnych, komiksowychiwielu innych produktów kulturowych nawiązujących do powieściowego pierwowzoru.PotworyFrankensteina,podobniejakwieleinnych istotzklasycznychtekstówgrozy przywołanychwomawianym serialu(takich,jak wampir,DorianGrayczywiedźma)są umarłymi-nie-umarłymi, In-nymi,którzy dokonalitransgresji granicypomiędzyżyciema śmiercią. Transgresjata, według Sue-Ellen Case, jest typowa dlapodmiotu queerowego: […]pożądaniequeerstanowi transgresjęgranic [między życiema śmiercią— B.B.]orazorganicyzmu,który definiujeżyjącychjakodobrych. […]Życie/śmierćjest„naturalną”granicą Bytu:to,co organiczne,jest naturalne,wodróżnieniuodqueer,który historyczniestanowi to,conienaturalne. Pożądaniequeer,jako nienaturalne,niszczydychotomięBytu„życie/śmierć”poprzezpożądanie tej samej płci […] (Case 1991: 3)8. Case nie tylkodefiniuje podmiotqueer jakoten,któryprzekracza granicężycia iśmierci, czyniącwtensposóbzpotworów Frankensteinawłaśnietakiebyty,alerównież 7 Przekład własny za: “[…] definitions of the monstrous as constructed in the modern horror text are grounded in ancient religious and historical notions of abjection – particularly in relation to the following religious »abominations«: sexual immorality and perversion; corporeal alteration, decay and death; human sacrifice; murder; the corpse; bodily wastes; the feminine body and incest”. 8 Przekład własny za: „Queer desire is constituted as a transgression of these boundaries [between life and death] and of the organicism which defines the living as the good. […] Life/death becomes the binary of the ‘natural’ limits of Being: the organic is the natural. In contrast, the queer has been historically constituted as unnatural. Queer desire, as unnatural, breaks with this life/death binary of Being through same-sex desire […]”. komentujemożnośćtworzeniażyciajako elementodróżnieniażyjącychodzmarłych, normatywnychodnienormatywnych: Z perspektywyheteronormy,praktyka seksualna,którejproduktemsą dzieci,kojarzyłasięzdawaniemżycia,praktykowaniemżyciodajnejseksualności,zatemżyjącystanowilikategorięnaturalno-ści.[…]W opozycjido tychpraktyk,sekshomoseksualnybył ustanowionyjako sterylny– praktyka niedająca życia,która,wkonsekwencji,jestnienaturalna,queerowa,nie-żyjąca,bezprawa do życia[…].Równaniehetero=sex=życieihomo=sex=nie-życie wygenerowałodyskursqueer, którynapawa sięzakazanympożądaniem,wyobrażającsobieobiektyipraktykiseksualnewdomenieinnego-niż-naturalny,a wkonsekwencji,innego-niż-żywy.W tymdyskursienowe formy istnienialubistnieńzostają wyobrażonepoprzezpożądanie(Case 1991: 4)9 . Zatemwtakiejperspektywieambicja Wiktora Frankensteina,którą jest„rozdarcie tkanki,któraoddzielażycieodśmierci”(S01E01, 00:37:21-00:37:24)jestzamierzeniem obnażającym jego queerowe pożądanie; kiedywrozmowiezMurrey’emWiktorodrzu-ca możliwośćstudiowaniageografii,astronomii,botaniki czyzoologii jako wyraz„solipsystycznejautokreacji” (S01E01, 00:36:49-00:36:50),stawiasięon,według logiki za-proponowanejprzezCase,pośródpostaci queerowych,nie-organicznych,zainteresowanych nie życiem, leczśmierciąlubraczej przekraczaniem granicy między życiem a śmiercią.Stworzenieczłowiekazpominięciem naturalnegomacierzyństwa, jakiestało się udziałem Frankensteina, jestucieleśnieniem wspomnianejprzezCase queerowejfantazjiostworzeniu bytu „innego-niż-naturalny”. Twórcyserialupostanowili jednakopowiedziećnietylko nowąhistorięFrankensteina– którysporządzakolejne,ulepszone wersje stworzenia– ale także zaburzyćjej chronologię,prezentującwpierwszymodcinkumomentnarodzinistoty,którawkrótce zyskujeprzydomek„Proteusz”(Proteus), czylipierwszy (gr.πρῶτος, protos) lub pierworodny(gr.πρωτόγονος, protogonos)(Bartoněk 2002: 94), co jednak wkrótce zostaje zdemaskowanejakonieprawda,jakożejest ondrugąpróbąFrankensteina.Proteusz topostać zesztukiShakespeare’azatytułowanejDwajpanowiez Werony (1598),aletakże grecki bóg Proteusz,najstarszysynPosejdona(Bartoněk2002:94), starożytny bóg 9 Przekład własny za: „From the heterosexist perspective, the sexual practice that produced babies was associated with giving life, or practicing a life-giving sexuality, and the living was established as the category of the natural. […] In contrast, homosexual sex was mandated as sterile – an unlive practice that was consequently unnatural, or queer, and, as that which was unlive, without the right to life. […] The equation of hetero = sex = life and homo = sex = unlife generated a queer discourse that reveled in proscribed desiring by imag-ining sexual objects and sexual practices within the realm of the other-than-natural, and the consequent other than-living. In this discourse, new forms of being, or beings, are imagined through desire”. mórz (Grove 1993: 1824);imięto nawiązujedo przeszłości stworzeniaFrankensteina, któryprzedśmierciąiożywieniemprzezWiktorabyłżeglarzemiłowcąwielorybów. Angielski przymiotnikprotean oznaczarównież‘cośzmiennego,adaptującego siędo warunków,podlegającego mutacjom’(Grove 1993: 1824),co sugerujequeerowąniestabilnośćitransgresję.PowstanieProteuszawlaboratoriumFrankensteina zdajesięprzepisywaćnanoworelację między Wiktoremijego stworzeniem,naprawiająckrzywdy,które wtekście Shelley stały się przyczynkiem do późniejszej brutalnościigniewupotwora. Frankenstein nie ucieka odProteusza, lecz nadaje mu imię, uczy jeśćimówić,zapoznaje gozeświatem zewnętrznym – innymisłowy Frankensteinijego stworzenieodchodzą odwspomnianego wcześniejmodelu„dysfunkcyjnejrodziny”zpowieści Shelley. JednakowożnoweżycieProteuszajestnie-życiem, nienormatywnąformąistnieniawnienormatywnejrodziniezFrankensteinemjakoquasi-ojcem.Powracającewspomnienie żonyzżycia przed śmiercią wywołuje niepokój zarównoProteusza,którypyta,„czym jajestem?” (S01E02, 00:51:37),jakiWiktora, który niechceprzyznać, żepowołał Proteuszadożyciawnienormatywności.Co więcej,po przypadkowymspotkaniuzNathanem ChandleremiBroną Croft, Proteusz konstatuje: „będę miał wielu [przyjaciół — B.B.]” (S01E02, 00:53:48),costajesiędeklaracją otwarcia na nienormatywnerelacje dopierowświetle innejadaptacji,tojestNarzeczonej Frankensteina JamesaWhale’a z1935 roku.W adaptacjitej„przyjaciel”(friend) jestjednym niewielusłów, którychuczy siępotwórFrankensteina,iktóreoznaczajądlaniego wszystkiezwiązki,platoniczneiintymne: Kiedypotwóruczysięmówić[…],bezzastanowienia wiążeonsłowo „przyjaciel”– jedyny termin dotyczącyzwiązkówuczuciowych– zpustelnikiem,który pierwszy sięznimzaprzyjaźnia;potem zDoktoremPraetoriusem;wkońcu,zeswojąprzyszłąpartnerką.Niemaonwewnętrznegozrozu-mienia,żemęsko-damskarelacja,którą mazawrzećznarzeczoną,jest uważanazanadrzędną,lubże niesieonazesobąinnąseksualnąwartość niż jegozwiązkizobydwomamężczyznami:wszystkierelacjeuczuciowe,zmężczyznamiizkobietami,są równiedobrze„przyjaźnią”,jaki„małżeństwem” (Young 1991: 410)10. 10 Przekład własny za: „When the monster learns to speak, […] he indiscriminately links the word »friend« – his only term for an affective bond-with the hermit who first befriends him; then […] with Dr. Praetorius; and finally with his future female mate. He has no innate understanding that the male-female bond he is to forge with the bride is assumed to be primary or that it carries a different sexual valence from his relationships with the two men: all affective relationships, with women and men, are as easily »friendships« as »marriages«”. Proteuszrównieżnierozdzielarelacji intymnych odznajomości czyprzyjaźni,co ilustrujejegowyraźniezabarwionaerotyczną fascynacją reakcja naspotkaniezNathanemiBroną.W wizji przyszłości,malowanejprzezProteusza,onijego „ojciec”Wiktor żyjąwrodzinie queerowej, otwartejnawielerelacji,proteańskiej(protean) wswojejwielorakości, cowsposób oczywistystanowi opozycjędo monogamicznej,heteronormatywnejrodzinywiktoriańskiej. Niemniejjednakbudowanietejwyidealizowanejwizji queerowejrodzinyWiktora iProteuszazostajebrutalnieprzerwaneprzezwtargnięciepierwszego,bezimiennego stworaFrankensteina, który gołymirękomarozrywaProteuszanastrzępy, niwelując wysiłki Wiktora,niemaldosłownieodwracającjego procestworzeniabytuzkawałków ciał.Kierujenim nietylkochęćzemsty naFrankensteinie, jakmatomiejscewpowieści Shelley,ale równieżbraterskazawiśćoatencję okazywaną„młodszemusynowi”.W for-mieretrospekcji potwóropowiadaswojąhistorię,dużo bardziejpodobnądo romantycznego pierwowzoru,gdzienarodziłsięześmierci do życiawcierpieniu. „Nie byłto wielki triumfnadśmiercią,októrympisałuwielbianyprzezciebie Shelley.Tobyła… ohyda!”(S01E03, 00:08:38-00:08:48).„Ohyda”przywołujewspomniany jużkoncept abiekcjiKristevej; niemalliryczny momentstworzeniaProteuszazodcinka otwierającego pierwszy sezon,wktórymstworzycielistworzenie czule dotykają swoich twarzy, rozpoznającnawzajemswojeczłowieczeństwo,zostajewodcinku trzecimironicznie skontrastowany ze sceną,wktórejWiktor patrzyzprzerażeniemna pokrytegokrwią potwo-ra,zobliczemwykrzywionymkrzykiemrozpaczy,wpanicebezwiednieparodiującjego rozwarteustaiszerokootwarteoczy,doświadczając poczuciawstrętu, który nazawsze będziestałmiędzynimi.Podobniejakwpowieści, Frankenstein przerażony tym, co stworzył,opuściłswojestworzenieipozostawiłjesamotnewlaboratorium. Zastąpienie jednegostworzeniaFrankensteinaprzezkolejnego,a w zasadziepierwszegopotwora,wperspektywiequeer niesiezesobąistotneznaczenie.Gdywzględnie harmonijnewspółżyciepomiędzyWiktorema Proteuszemprzyjmiesięjakometaforę nienormatywnejrodziny,zniszczeniejejprzezpierworodnego potworasugerujeniwelowaniemożliwości normalizacji nienormatywnejtożsamości przezqueerowąrodzinę. Owocemqueerowychnarodzinzmężczyznymożebyćtylkobóliabiekcja,inność wswojejekstremalnej,wynaturzonejformie. Rodzinnasielankanie jestmożliwainie staje się udziałem aniWiktora, ani żadnegozjego stworzeń– innymi słowy,postaci te nie sąwstaniepoddaćsięnormatywności.Co interesujące,whistorii potworaFrankensteina,opowiedzianejnanowowDomu grozy,brakujeepizodu,wktórym uczy się on życia,obserwujączukryciawiejskąrodzinę.Tutajpotwór(którypóźniejprzyjmie przydomekCaliban,a w sezonie drugimitrzecim,JohnClare)dowiaduje sięoświecie poprzezokrutnescenybiciazwierząt,obserwowanezoknalaboratorium,a późniejpoprzezżyciewLondynie,gdziezostajeprzyjętydo pracyjako technikwteatrzeGrand Guignol.Tutajwiejską rodzinęzastępujetrupa teatralna,a zatemgrupa,którawepoce wiktoriańskiejnależałado najbardziejnienormatywnych.Podobniewdrugimsezonie serialu,JohnClareszuka wspólnoty,która gozaakceptuje,trafiającjednak domuzeum osobliwości,gdziezostajeuwięzionyjako przyszłyeksponatiuwalniasiępoprzezzabicie tych,co do których miałnadziejęnastworzenieogniskadomowego.Wątektenpowtarza sięwostatnimsezonie,gdyprzebudzonewspomnieniaprowadząJohnaClare’a zpowrotemdo żonyidzieckawLimehouse, gdzie mieszkał przed śmiercią. Jednakitutajnadziejanastworzenierodzinnych więzów podobnych tym,których doświadczał,zanimstał się potworem, spełzłananiczymzpowoduśmiercijegojedynegosyna.Żona Clare’abłagagoopodarowaniesynowi drugiego życia,podobniejakstało sięto jego udziałem – izabraniejegociała doFrankensteina.Propozycja tanapawa jednak Clare’a przerażeniem,gdyżoznaczałobytozmianę synawnie-umarłego,potwora.Nienormatywnośćzperspektywy Clare’aniejestzatem czymś, comożnaafirmowaćczy nawet zaakceptować. Toteżpragnieniewspólnoty– dosłownejlubmetaforycznejrodziny – jestgłównym marzeniem JohnaClare’a, którejednakniemaszanssię ziścić.Zjednejstrony nie-normatywne,queerowezwiązki,którełączągozWiktorem Frankensteinem jakoquasi-ojcem, niestanowiąspełnieniadlażadnegoznich,rozdzielonych uczuciami niena-wiściiwstrętu.Zdrugiejstronynajbliżsi Johnazokresu sprzedprzemianywpotwora Frankensteinanie sąwstaniepołączyćsięznimwprawdziwąwspólnotę,gdyżdzieli ich jegonowa, nienormatywnanatura.Ztego samego powoduniepowodzeniemkończąsię próbynawiązania przezClare’a relacjizkobietamiwsezoniepierwszymidrugim. Jedynąszansą na poznanieprawdziwej„przyjaciółki”jestnawiązanierelacjizpostacią równie queerową, coon sam. Narzeczona Frankensteina: Lily Frankenstein Zanim John Clarepoddajesię samotnościwostatnimodcinkuserialu,jego nadziejana posiadanietowarzyszki zdajesięziścić,gdyWiktorFrankensteinnajpierwzabijaumiera-jącąnasuchotyBronęCroft,a późniejożywiajązapomocąswojejmaszynerii.W tensposóbpowstajekolejna narzeczona wśródadaptacjiFrankensteina,odwołującasięwswojej postaci do klasycznych filmów grozy,międzyinnymi do Narzeczonej Frankensteina (reż. JohnWale,1935)orazFrankensteina (reż.KennethBranagh, 1994), stanowiąca nietylko ich nowewcielenie,alerównieżwspółczesnykomentarzdo nieobecności ko-bietwpowieściShelley.LilyFrankenstein,trzecie„dziecko” Wiktora,nietylkojestjak najbardziejobecnainieśmiertelna,aletakżeswoją potwornością przekracza nienorma-tywnośćdwóch poprzednich stworzeńFrankensteina,będąctakowąpodwójnie:jako nieumarła, ucieleśnienie abiekcji oraz jako kobieta-potwór, man-eater,czyli kobieta kastrująca. Postać„narzeczonejFrankensteina”11, jakostały elementwwieluadaptacjachtej opowieści,niepojawiasięde facto wtekście Shelley.Podkreślićtrzebajednak, żewpowieści stworzenie żądaodWiktora, aby ten wykreował jegowersjękobiecą, „równie szpetną”,bo „wprawdziebędziemypotworami,odciętymi odświata,leczztego teżpowodutymbardziejsiędo siebieprzywiążemy”(Shelley 2001: 110).PoczątkowoFrankensteinprzystajena żądania potwora;jednak zanimzdoła daćjejżycie,Wiktorrozszarpujeciało „narzeczonej”,motywującswojąodmowęstworzeniapartnerki dlapotworawnastępującysposób: […]wprawdzie zły przysiągł,żeopuści ludzkie siedzibyiukryje sięwpustkowiu,aleona niczego takiego nieprzyrzekała;ona – która wedlewszelkiego prawdopodobieństwa staniesięistotą myślącąirozumującą – mogłabynieprzystaćna układzawartyprzedjejstworzeniem. Moglibynawet nienawidzićsięnawzajem;stwór,który już żył,czułobrzydzenie dowłasnejszpetoty,czy więc nie mógłby nabrać jeszczewiększejodrazy dotejdeformacji,gdyby musięukazaławpostacikobiecej? I ona takżemogłabyodwrócićsięod niego zobrzydzeniem, zamarzyć owyższejpiękności człowieka;mogłabygo zostawić,iznowuzostałbysam,jeszczerozdrażnionyświeżą prowokacją – porzuceniemprzezistotętego samego gatunku(Shelley 2001: 126). Podczasgdypotwórtraktujeswojąpotencjalnąpartnerkęprzedmiotowo,zakładając,iż będzieonaniekwestionowanymspełnieniemjego potrzeb,Wiktorobawiasię,żeobdarzonawolnąwoląirozumemistotakobiecamożesprowokowaćzupełnieinnyscenariusz wydarzeń niż ten, który przewiduje dla niej jej „naturalny” partner. Narzeczone Fran-kensteina,przedstawionewadaptacjach filmowych,potwierdzająwątpliwości Wiktora, buntującsięprzeciwko swojemuprzeznaczeniu.Elizabeth Young,opierającsięnakla-sycznychtekstachfeministycznych,zwracauwagęnaznaczenietrójkąta,wktórymdwóch mężczyznłączyzjednej stronyhomospołeczna relacja,a zdrugiejwspółzawodnictwo; 11 Termin ten, rzecz jasna, nie pojawia się w powieści, a pochodzi z drugiego filmu Jamesa Whale’a wyprodukowanego dla Universalu, to jest wspomnianej już Narzeczonej Frankensteina z 1935 roku. Oznacza on jednak nie tylko postać z tego filmu, ale postaci potencjalnej lub stworzonej przez Frankensteina żeńskiej wersji potwora. „ta trzecia (kobieca)postaćpojawia sięjedynie,bydziałaćwinteresie pierwotnej rywalizacji,którawkońcupozbywasiękobiety[characteristically invokes its third (female) term only in the interests of the original rivalry and works finally to get rid of the wo-man]” (Jacobus 1986: 86). Youngprezentuje interpretacjędrugiegofilmuWhale’ajako obrazukobiecejrebelii wobechomospołecznych relacji pomiędzyWiktorem,doktorem Praetoriusema potworem, będącychzkolei odzwierciedleniempodobnych relacjiwpatriarchalnym społeczeństwie12.Zaznaczajączwiązek pomiędzyElżbietąa stworzonąprzez WiktoraiPraetoriusa narzeczoną (wkońcutoElżbieta była narzeczoną Wiktora Frankensteina13) oraz MaryShelley(granąprzezElsęLanchester,którawcielasięrównież wrolę kobiecego stworzenia Frankensteina; Young 1991: 405),Young konkluduje, iż: […]według logikigenderowej,MaryShelley,Elsa Lanchester,ElizabethFrankensteinorazpart-nerka potwora – wszystkie stają się Panią Frankenstein. Jak sugeruje patronimika użytych nazwisk,jest to rola,wktórejkobiety stająsięnietylkowymienne,alewogólestają sięnikim(Young 1991:408)14 . Wfilmie Whale’apozycjaNarzeczonejFrankensteinawscenie jejożywieniaprzez WiktoraiPraetoriusawskazujenajejrolęwhomospołecznymtrójkącierelacjiirywalizacjimiędzy mężczyznamijako„towar, […]własność– małżeńska,naukowa,twórcza, autorska – przekazywana pomiędzymężczyznami[as commodities, […] as property – marital,scientific, creative,authorial – passing between men]” (Young 1991: 408); nie tylko jest ona przedstawiona jako stojąca pomiędzytymi dwoma mężczyznami, ale równieżwydajesiębyćonaprzedmiotemrywalizacjipomiędzyWiktorema jego stworem.Narzeczonanaturalnieskłaniasięku swojemu stwórcy,odrzucając potworaijego pragnienie,abybyła jego„przyjaciółką”(friend). Staje sięwtedyrzeczywiście „narzeczonąFrankensteina”,niepotwora.PodobnierzeczmasięwadaptacjiBranaghaz1994 12 Queerowości tej relacji dodaje fakt, iż Praetorius jest postacią tradycyjnie interpretowaną jako figura homoseksualna, kampowa (YOUNG 1991: 410). 13 Ważnym aspektem w dyskusji nad motywami sobowtóra i podwójności, jakie mają miejsce w tej adaptacji (oraz w innych, późniejszych) jest fakt, iż samo nazwisko „Frankenstein” zyskało swoje drugie życie w kulturze popularnej. W powszechnej świadomości „Frankenstein” oznacza potwora, a nie tylko jego stwórcę. Ma to swoje odbicie nie tylko w aspekcie potwora jako wcielenia Wiktora (do czego odnośniki można znaleźć w powieści), ale również ma wpływ na podwójne znaczenie terminu „narzeczona Frankensteina”, co zauważa Young (1991: 408). Wiąże się to również z interpretacją związku między Wiktorem a potworem jako queerowej rodziny: stworzenie, jako „syn” Frankensteina, zyskuje również jego nazwisko. 14 Przekład własny za: „In the film’s gender system, Mary Shelley, Elsa Lanchester, Elżbieta Frankenstein, and themonster’s mate are all Mrs. Frankenstein. And as the maleness of the marital patronymic suggests, this is a role in which women become not only interchangeable but no one at all”. roku:narzeczonąFrankensteina,czyli kobiecympotworemstworzonymprzezWiktora, stajesięElżbieta,zabitawcześniejwakciezemstyprzez stworzenie.W tensposób bohaterka stajesięnarzeczoną Frankensteina niepoprzezanalogię,jakwfilmie Whale’a, aledosłownie:żeńskimpotworemstajesięnarzeczonaWiktora.PodobniejaknarzeczonaFrankensteinaWhale’aodrzucaswójmęski pierwowzór,takiElżbietaodmawia bycia przedmiotem rywalizacji pomiędzy Wiktorem a jego stworzeniem; wscenie, gdzieobajbohaterowiepróbująprzekonaćjądo wybranianowego ukochanegow„ży-ciupo śmierci”,Elżbietawybieratrzeciewyjście:samounicestwieniewpłomieniach. Tensammotyw powtarzasięwfilmie Whale’a,gdzie narzeczonaFrankensteina ginie wwybuchupo tym,jakodrzuconypotwórpostanawiadefinitywniezakończyćeksperymentyswego twórcy.Young odczytujepostaćnarzeczonejjako znakrebelii wobec homospołecznejlogikipatriarchatu (1991:411-412);jednakśmierćjako jedyna forma buntuwobeckomodyfikacjikobiecejseksualnościproponowana przezteadaptacjenie stanowi pozytywnego wzorcasubwersji.Przeciwnie,możnapowtórzyćzaBarbarąJohnson(2014:25-26), iżzniszczenienarzeczonejFrankensteina– wpowieścijeszcze przed jejożywieniem,a w filmachWhale’aiBranaghatużpo jejstworzeniu– symbolizuje represjękobiecości agresywnejiniesubmisywnej.Omawiany serialproponujeinny scenariusz,pozwalająctakiejwłaśniepostacirozwinąćwłasnywątek. Nietrudno możnaznaleźćpodobieństwamiędzypostaciamizwymienionychadaptacjia Lily, narzeczonąFrankensteinazDomu grozy.Podobniejakjejpoprzedniczki, stanowi onawcielenieobawyWiktorazpowieści Shelley,iżjako „istotamyślącairozumująca”(Shelley 2001: 126) jest zdolna odrzucić rolę,jakąnarzucająjejstwórcaoraz przeznaczonyjejpartner.Jejpotwornośćinienormatywnośćniejestjednakzpoczątku oczywista;Lilyzdajesiębyćwcieleniemwiktoriańskiego „aniołaogniskadomowego [Angel in the House]”bardziejniżwywołującąwstrętnie-umarłą.Ta ambiwalencja postaci – pięknozewnętrzne połączonezpotwornąnaturą – mająodzwierciedlenie wimieniu nadanym jej przez Wiktora: lilia (Lily) to „kwiat odrodzenia iodnowy” (S02E02, 00:13:49-00:13:50),zjednejstronypowabnyidelikatny,zdrugiejsymbolizu-jący śmierć.W Wiktorze,wodróżnieniuodpierwszejpostaci przezniego stworzonej, niewywołujeonaabiekcji ani jako trup,przedswoimożywieniem,ani później;wręcz odwrotnie.WiktorpragniezwłokLilyizakochujesięwniejpojejożywieniu,jakPigmalionrozmiłowanywwytworzeswoich rąk,po czymwprowadzajądo społeczeństwa jakoswoją kuzynkę,LilyFrankenstein,iprzeżywaznią krótkiromans15.MiłośćWiktorawobecnieumarłej,którąsamstworzył,wzmacniajego obrazjako postaci charakteryzowanejprzezqueerowepożądanie:miłośćdo ożywionego trupasugerujenekrofilię,do którejdodanajestkazirodczaaluzjaozwiązkuzkuzynką. Podobnie, jeśliwtej queerowejrodzinie JohnClareiLilysą„latoroślami”WiktoraFrankensteina,to ich możliwy związek– do którego Lilyzostałastworzona– jest również kazirodczy. PierwotnadelikatnośćipasywnośćLily czynijąobiektem pożądaniazarównodla Wiktora,jakidlaJohnaClare’a,którynaobawyWiktora,iżnowo ożywionaLilymoże byćupośledzona,odpowiada:„jestdoskonała!”(S02E02,00:05:51).Ponowneuczenie się życiawspołeczeństwieprzezLilystanowi formęuniezwyklenia,gdzienowedlaLily doświadczeniekobiecościwspołeczeństwiewiktoriańskimobnażaistniejącąwtym społeczeństwiemizoginię.W scenie przymierzania kobiecego stroju Lily zauważa: LILY:Nosimy gorsety,żeby sięniewysilać? FRANKENSTEIN: Po części. LILY:A jeśli sięwysilimy? FRANKENSTEIN: Przejmiecie władzę nad światem. By temu zapobiec, trzymamy was wgorsetach.W teoriiiwpraktyce. Mają teżwyszczuplićsylwetkę. LILY:W oczachmężczyzn. Wszystko robimydla was?Prowadzimydomy,chowamydzieci, wyszczuplamysięicierpimywmilczeniu?(S02E04, 00:34:53-00:35:34). Idea samopoświęcenia,do którejodnosi sięLily,jestcechąwiktoriańskiego „anioła domowego ogniska”,który„uosabia»ideał kontemplatywnejczystości«(MakariezWilhelma Meistra Goethego,poprzedzonadługąlistąswych pierwowzorów,począwszy odDantego iMiltona), wiecznąkobiecośćGoethego (Das Ewig-Weibliche)” (Kłosińska 2010:177). Cointeresująceprzy tym: […]estetyczny kultwytwornej,damskiejkruchościidelikatnegopiękna – niewątpliwiekojarzony zmoralnymkultemkobiety-anioła– obligował „pannyzdobrychdomów”do „zabijania siebie” […]wdziałachsztuki:szczupłe,blade,bierneistoty,których„urok”upiornieprzypominał śnieżnobiałą,porcelanową nieruchomośćtrupa (Gilbert & Gubar 2000: 25)16 . 15 W ten sposób kreacja Lily adaptuje powieściową postać Elżbiety, która w pierwszym wydaniu Frankensteina jest adoptowaną siostrą Wiktora, a ten quasi-kazirodczy związek zostaje nieco złagodzony w drugim wydaniu powieści, gdzie Elżbieta zostaje przedstawiona jako kuzynka Wiktora. 16 Przekład własny za: „[…] the aesthetic cult of ladylike fragility and delicate beauty – no doubt associated with the moral cult of the angel-woman – obliged »genteel« women to »kill« themselves […] into art objects: slim, pale, passive beings whose ‘charms’ eerily recalled the nowy, porcelain immobility of the dead”. GilbertiGubarsugerujątutaj,iżelementemtegoideałukobiecości jestpotrzeba metaforycznego„uśmiercenia”niewiasty.Zatem umarła-nieumarłaLilynie jestjeszcze potworna,dopóki spełniawymaganiadamskiejbiernościisamopoświęcenia,a wręcz czynitozniej„kobietędoskonałą”;dopieroqueerowasubwersjaideałuwiktoriańskiej kobiecości stawiająobokinnych upiorów. Scenaprzymierzania przez Lilygorsetu, sukniibutównaobcasiezdajesiębyć momentem jej„przebudzenia”: wkrótceokazujesię, iżpamiętaonaswojeżyciesprzed śmierciiożywieniaprzezWiktora,a zatem nosiwpamięciokrucieństwomężczyzn, jakiegodoświadczyławprzeszłymżyciupracującjakoprostytutka.Zwiktoriańskiego aniołastajesiędemonem,żądnymkrwi swoichbyłych klientówiimpodobnych;porzuca„szlachetną” biernośćdamyizamieniasięwpotwora, tym bardziejmonstrualnego,gdyżjużniekobiecegozpunktuwidzenia wiktoriańskiegopatriarchatu,ponieważ „ideałznaczącegodziałania jestmęski[the ideal of significant action is male]”(Gilbert & Gubar 2000: 21).Lilystajesię morderczynią:wkluczowejscenie sezonudrugiego uwodzi mężczyznęwśrednim wieku, dusi go podczas aktu seksualnego, po czym spędza nocwuścisku trupa. Jej motywacja jest ściśle związanazpatriarchalną eksploatacją,jakiejdoświadczyła zanimzostałanieumarłą; jejmorderczazemstanamężczyznach czynizniej femme castratrice (Creed 2012: 122-138):„Nigdywięcejnie klęknęprzed żadnymmężczyzną. To oni będą klęczeć” (S02E08, 00:42:33-00:42:47). Pomimo jednakswojejpotwornej,nie-kobiecejinienormatywnejtożsamości, Lily szuka partnera,zktórymmogłabyzaprowadzićnowy,„potworny”porządekświata. Obnażaswojąprzerażającąnaturę przedJohnemClarem, który był przeznaczony jej jakopartner,abyzaludnićziemiępotworami: LILY:Mójpotwór.Mójpięknytrup. Mądryjest naszstwórca. Lecztennaszbóg sprowadził na świat nieanioły,leczdiabły. Ciebieimnie. Co począćztaką mocą,nieumarła istoto?Jesteśmądry, filozofujesz,więc powiedz:dlaczegoistniejemy?Dlaczegonaswybrano? Powiedz. JOHN CLARE: Nie wiem. LILY:Żebyśmy cierpieli? JOHN CLARE: Tak. LILY: Musi tak być? JOHNCLARE:A możebyć inaczej?Pragniemy nieosiągalnego. LILY:Kobiet?Damci wiele.Razembędziemy jerżnąć.Mnie?Dostaniesz mnie.Pragnęcię.Pra gnę mężczyzny,jakiego niemanaświecie,pragnębrata,pragnęrównego sobie. Ujmęcięzatępiękną, białąmartwądłońijaknajszybciejpoprowadzędo łoża. Będędla ciebiekrwawić. Będęciękochać. Zatwójsmutek,zatwojąpoezję,pasję,wściekłość,zatwojąnieskończoną,jedynąwswoimrodzaju szpetotę. Zliżętwojegrzechy.A kiedy wróci Wiktor,razemzaciśniemy dłonienajegogardle,by pa-trzeć,jakumiera. To będzienaszdom.A potem?Co potem,nieumarła istoto?Zostaliśmystworzeni, by rządzić,ukochany.Krwawiącaludzkość użyźni nasz ogród.Naszinaszego potomstwa,naszych dzieciinastępców.Jesteśmy zdobywcami.Jesteśmy czystąkrwią.Jesteśmy staląimocnymi ścięgnami.Jesteśmy następnymi wiekami.Jesteśmy martwi (S02E08, 00:42:56-00: 45: 21). Ta wizja świata,wktórejnieumarli,Inni,eliminująludzkośćirządzą światem, nie jest jednak wizją, którą Lily może spełnićzJohnemClarem. PotwórFrankensteinajest zbytprzerażonybohaterką,któraniejestwiktoriańskąniewinnądamą,a pełnąseksualnejsiłyiżądną władzynadświatemkobietą.Pragnienia Johna Clare’a są normatywne: marzy onorodziniezkobietąludzką,jednocześniewiedząc,żeoczekujeniemożliwego. Tostwierdzenie – „pragniemynieosiągalnego”(S02E08, 00:44:07) – pokazuje,iż we-dług niego jegoqueerowanatura wyklucza możliwość odnalezienia spełnieniaiszczęścia. Lilyposzukuje innego związku niżClare; związku dwojga nieumarłych,którzy stworząqueerowąutopięświatazaludnionego potworami,nienormatywnymi posta-ciami,takimi jakoni sami.Lily pragniebuntuostatecznego, wyrażonegowpragnieniu zamordowaniaWiktora,przedstawionego przezniąnapoczątkutejscenyjako bóg stworzyciel.Buntprzeciwniemu czynizLilySzatana,tego,którysprzeciwiłsięStwórcy;imię Lilynawiązujerównieżdo innego demona,Lilith,pierwszejżonyAdama,któraodmó-wiłasłużeniamu.Bohaterkajestzatempostaciąwcielającąrebelięwobecpatriarchalnego systemu, symbolizowanemu przez Wiktora, ojca stworzyciela. JohnClare jednaknie jestwstaniesprostaćwymaganiomprotagonistkiistworzyć zniąnienormatywnyświat;odpowiedniego partneradlasiebieznajdujeonazatem wDorianieGray’u,którego nienormatywnośćwyrażasięzjednejstronywjegopanseksualnejnaturze,zdrugiejzaśwdarzewiecznegożycia.Wkrótce,zpomocą Doriana Gray’aorazJustine,nastoletniejprostytutkiuratowanejzrąkwynaturzonych klientów, Lilytworzygrupęprostytutek-zabójczyń,którewironicznymodwróceniurólpomiędzyKubąRozpruwaczema jego ofiarami,otrzymująodLilyzadanie,abymordować mężczyznchętnych wdzięków płatnych kochanek.Nadowóddokonanejzbrodni agentki Lily mają przynieść jej odciętą dłoń zamordowanego klienta; dłoń, symbol sprawczo-ściimęskiejaktywności, odrąbanawakciezemstyzawieki patriarchalnego wyzysku,staje się symbolemkastrującejsiłyLily.Dorian,Justineiarmiaprostytutekstanowiąjej nienormatywnąrodzinę,dzięki którejmasięziścićplanpoddanialudzkości nieumar-łympotworom.Lilydoświadcza jednak porażki,gdyzpomocąDoriana,Wiktor Fran-kensteinijego przyjaciel,doktorJekyll,próbują dokonaćjej„normalizacji”za pomocą lekuwynalezionego przeztego ostatniego,któramawywołaćwLily amnezjęiwten sposób okiełznać jej mordercze zapędy: JEKYLL: Chcemy, by ci było lepiej. LILY: Lepiej od czego? WIKTOR:Manamyśli wyleczenie. DORIAN: Żebyś była jak przedtem. LILY: Przed czym? WIKTOR:Jakkiedyś.Kiedy byliśmy szczęśliwi. LILY:Znaczy,kiedy ty byłeśszczęśliwy. WIKTOR:Lily,chcemy,żebyśbyłazdrowa.Chcemy ci odjąć tęzłośćiból,izastąpić je czymś znacznie lepszym. LILY:Czym? WIKTOR:Spokojem. Opanowaniem. Pogodą ducha. Chcemy,byśznowubyła prawdziwą kobietą(S03E07, 00:45:32-00:46:14). Wscenie, któraswojądynamikąprzypominazbiorowy gwałtnaLily, mężczyźni używajądyskursu medycznego,patologizującqueerowąinnośćbohaterki jako chorobę, zktórejchcąjąuleczyć.JaksłuszniezauważaLily,chcątegodokonać dlawłasnychcelów:„prawdziwakobiecość”,czyli normatywna,a zatem submisywna– spokojna,pogodnaiopanowana – totaka,którą łatwiejkontrolowaćiktóra nie zagraża. Lily udaje sięuniknąćgwałtunaswojejnaturzewyłączniedlatego,żewywołujewWiktorzeem-patię,wskazującnaźródłoswojego bólu,jakimbyło utraceniecóreczkiwswoimpoprzednimwcieleniujako BronaCroft.JednocześnieLilymusiałapokazaćswojąbardziejnormatywnąstronę – macierzyństwo– żebymóczyskaćempatięWiktora.Jednakpowrótdo queerowejutopii niejestjużmożliwy;jejnienormatywnyprojektstworzeniaqueerowejrodzinyzDorianemiJustinenakoniectrzeciego sezonuponosi porażkę,a Lily,jak JohnClareiinnequeerowepostaci serialu,poddajesięsamotności, tradycyjnemu losowi Innych. Inność to nowa normalność? Wnioski Palmerwskazujenaproblematycznośćużyciagotyckichmetaforwrelacji do queero-wegodoświadczenia(Palmer 2016: 12);tak jakwepocewiktoriańskiejmotywygotyckiemogłysłużyć wyrażeniu tego,cowbezpośredni sposóbbyło niewyrażalne,takteż współcześniemetaforykapotworności możeprowadzićraczejdo wiktymizacji osób LGBTIA,które walcząoznormalizowanieswojejobecnościwpublicznym dyskursie. Istniejezatemniebezpieczeństwo,iżgatunekgotyckimożesłużyćniesubwersji normatywności, alejejwzmocnieniu.JakzauważaMcCallum, radykalizm gotykuzostaje osłabionyprzezjego konwencje(McCallum 2014: 80-81).SiłaserialuDom grozy tkwi zatem niewjego subwersji– chociażotwieranowe,interesująceinterpretacjeinności – lecz raczejwobietnicypowrotudo normalności po krótkimtryumfieInnego.Dzieje siętakwposzczególnych wątkach serialu,aleprzedewszystkimwrelacjachquasi-rodzinnych pomiędzyjego bohaterami. Rodzina,szczególniezaśtawiktoriańskazklasy średniej, to wcielenie normalności, wzórmoralności,normyseksualnejzwiązanejzprokreacją,ucieleśnienienormatywnej roli kobietyimężczyznyoraz zdrowiapsychicznegoifizycznego.Ztego względurodzi-na,jakonormatywna wspólnota spełniająca zadania podtrzymującepatriarchalnypo-rządekrzeczy,zostajeprzezteorięqueer albo odrzucona,albo poddana subwersji,tak, abystałasięonawspólnotąosób nienormatywnych,połączonych niewięzami biologicznymiicelamiprokreacyjnymi, czyliżyciem organicznym, alewspólnotązwyboru, służącąjedyniewłasnym celom – czyli,wlogicegotyku,śmiercią,nie-życiem inie-prokreacją.W serialuDom grozy takierodzinytworzonesąprzez postaci Innego czyto wformierodziny WiktoraFrankensteinaijegostworzeńjako jego latorośli,czywformiewspólnotrodzinnychiquasi-rodzinnych,którepotworyFrankensteinapróbują tworzyćzinnymipostaciaminormatywnymiinienormatywnymi17. Rodziny te jednak rozpadają się, a wszystkie omawiane tu postaci stają się samotne, opuszczone przez swoich partnerów,przyjaciółiprzezsiebienawzajem.Takierozwiązanienakońcuserialusugerujewniosek,iżpostaci queeroweskazanesąnasamotnośćibrakwspólnotowości;zatempowrótdo wiktoriańskiejnormatywności stanowi ostatecznezakończenie tejhistorii. PodobniemasięrzeczzutopijnąwizjąLily,gdzie ludzie,reprezentującykonserwatywnąnormatywność,zostajązastąpieni przezpotwory.Jakwcześniejwspomniano, planLilynieziszcza się,jednak apokaliptyczna wizja świata pochłoniętegoprzezgrozę izłopojawiasięwtrzecimsezonie serialuzpowoduzwiązkuVanessyIvesiDiabła, którywostatnimswoimwcieleniuprzyjmujepostaćDrakuli.Oczywiście,zostajeon 17 Serial Dom grozy omawia ten motyw na wielu innych przykładach, których nie sposób tu omówić szczegółowo; należy jednak wspomnieć przede wszystkim o głównej grupie bohaterów walczących z demonami, z Vanessą Ives na czele, jako metaforyczną matką i z Sir Malcolmem Murray’em jako metaforycznym ojcem. Z kolei normatywna, wiktoriańska rodzina przedstawiona jest jako źródło traumy w historiach Murray’a oraz Nathana Chandlera. pokonanyiświatwracado swojejnormatywnejformy;stajesiętakdzięki ofierzezqueerowejkobiety,Vanessy,co stanowi triumfpatriarchalnejlogiki,wktórejśmierćkobiety staje się podwaliną społecznąigwarancjąnormalności. Jednocześniemożnazapytać, czy kontrastmiędzy normatywnościąa nienormatywnościąjestkonieczny; EmmanuelLevinaspyta: „Jak[…] Toż-Samy […] może wejść wrelacjęzInnym,niepozbawiającgo natychmiastjego inności?”(Levinas 1999: 25). Inny-misłowy,czypo przemienieniucałego światawkrólestwo ciemnościiśmierciDrakuli, czyliwświatrządzony przeznienormatywność, niestajesię onawtedy normatywnością? Delikatnarównowagapomiędzynormąa innościąjestkoniecznazarównozpunktuwidzeniafilozoficznego,queerowego,jakigatunkowego.Podobniejaknienormatywne tożsamościpłciowe „sąprodukowane przez […]matrycę[heteroseksualną — B.B.], żeby utrzymywaćgranicę pomiędzy tym, conormatywneinienormatywne”(Jarymowicz2007: 50),a potworność,ciemnośćiabiekcjawkulturzegotyckiejistniejąpo to, abyuwypuklićswojeprzeciwieństwo,zatemnormalność. Źródła cytowań Bartoněk, Antonin (2002), ‘Mycenaean words in Homer’, w: Christos Clairis (red.),Recherches en linquistique grecque, Paryż: L’Harmattan, ss. 91-94. Branagh, Kenneth, reż. (1994), Mary Shelley’s Frankenstein,TriStar Pictures. Case, Sue-Ellen (1991), ‘Tracking the Vampire’,Difference: A Journal of Feminist Cultural Studies:3(2), ss. 1-20. Creed, Barbara (2012), The Monstrous-Feminine: Film, Feminine, Psychoanalysis, London and New York: Routledge. Freud, Sigmund (1997), Pisma psychologiczne, przekł. Robert Reszke, Warszawa: Wydawnictwo KR. Gilbert, Sandra M., Susan Gubar (2000), The Madwoman in the Attic: The woman writer and the nineteenth-century literary imagination, New Haven and London: Yale University Pres. Grove, Philip B. (1993), ‘Proteus’, w:Webster’s Third New International Diction-ary of the English Language, Unabridged.Cologne: Könemann, s. 1824. Haggerty, George E. (2016), ‘What is queer aboutFrankenstein?’, w: Andrew Smith (red.),The Cambridge Companion to Frankenstein, Cambridge: Cambridge University Press, ss. 116-127. Haggerty, George E. (2006), Queer Gothic, UrbanaandChicago: University of Illinois Press. Huet, Marie-Hélène (1993), Monstrous Imagination, London andCambridge: Harvard University Press. Hughes, William, Andrew Smith (2009), Queering the Gothic, Manchester: Manchester University Press. Jacobus, Mary (1986), Reading Woman: Essays in Feminist Criticism, New York: Columbia University Press. Jarymowicz, Tomasz (2007), ‘Queer theory– bardzo krótki wstęp’, w: Mieczy-sław Dąbrowski,RobertPruszczyński(red.),Lektury inności: antologia,Warszawa: Dom Wydawniczy Elipsa, ss.47-52. Johnson, Barbara (2014), ‘My Monster/My Self’, w: Barbara Johnson(red.), A Life with Mary Shelley, Stanford: StanfordUniversity Press, ss.15-26. Kłosińska, Krystyna(2010), Feministyczna krytyka literacka, Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego. Kosofsky Sedgwick,Eve (1985), Between Men: English Literature and Male Ho-mosocial Desire, NewYork: Columbia University Press. Kristeva, Julia (2007), Potęga obrzydzenia: esej o wstręcie, przekł. Maciej Falski, Kraków:Wydawnictwo UniwersytetuJagiellońskiego. Levinas, Emanuel (1999), Czas i to, co inne,przekł.Jacek Migasiński,Warszawa: Wydawnictwo KR. Logan, John, reż.(2014-2016), Penny Dreadful.New York:ShowtimeNetworks. McCallum, E. L. (2014),‘The »Queer Limits«oftheModernGothic’, w: Jerrold E.Hogle (red.),The Cambridge Companion to Modern Gothic, Cambridge: Cambridge University Press, ss. 71-86. Palmer, Paulina (2016), Queering Contemporary Gothic Narrative:1970–2012, London: Palgrave Macmillan. Poore, Benjamin (2016), ‘The Transformed Beast. Penny Dreadful,Adaptation, and the Gothic’,Victoriographies: 1 (6), ss. 62-81. Rogóż, Dominik (2011),‘Ponowoczesnośćiinność’, Principia 54-55, ss. 247-266. Segwick, Eve Kosofsky (1990), Epistemology of the Closet, Los Angeles: Univer-sity of California Press. Shelley, Mary (2001), Frankenstein,przekł.PawełŁopatka,Kraków:Wydawnictwo ZielonaSowa. Szczuka, Kazimiera (2001), Kopciuszek, Frankenstein i inne: Feminizm wobec mitu, Kraków: Wydawnictwo EfKa. Whale, James, reż. (1935),Bride of Frankenstein, Universal Pictures. Young Elizabeth (1991), ‘Here Comes the Bride:Wedding, Gender andRace in Bride of Frankenstein’,Feminist Studies: 3( 17), ss. 403-437. Teraźniejszość jako barbaricum. Strategia wyobcowania poznawczego i rola czasu historycznego w Star Treku AGNIESZKA URBAŃCZYK∗
Star Trek pięćdziesiąt lat później Wewrześniu 2016minęło pięćdziesiątlatod emisji pierwszego odcinkaStar Treka. Choć stacjatelewizyjnaiwłaściciele markisprawiali wrażenie, jakbyrocznicy nie dostrzegliinie próbowaliwykorzystaćjejpotencjałumarketingowego,wsiecipojawiłysiędziesiątki tekstów na temat serialu.Podejmowano próbyrozliczeniaikrytyki,wskazywano,ileStar Trek zmieniłiilezmienićmógłby, gdyby scenarzyściposunęlisię dalej.Zdzisiejszej perspektywyserialusprzedpięćdziesięciu lattrudnoniekrytykować zaseksizm,paternalistyczne podejście doobcości, antropocentryzm,militaryzm, brakreprezentacjimniejszościseksualnychczywciążobecnewnimwątkikojarzącesięzmitem American Way. „Co,gdybyStar Trek nigdy nie istniał?”– pytałaCharlie Jane Andersnałamach „Wired” (Anders 2016).Takwestiawydajesięautorceniniejszego rozdziałunajbardziejkluczowympytaniem, obecnym implicitewkażdejpróbieapologetyki serialu.Pod-stawowymargumentemnajego korzyśćwysuwanymprzypróbach rozliczeństajesięto, że wpływał na realną przyszłość, nawet jeśli nie stała się ona dokładnym odbiciem tego, coStar Trekprezentował. Na technologii ukazanejwStar Treku: Serii oryginalnej ijej ∗ Uniwersytet Jagielloński | kontakt: agnieszka.urbanczyk@op.pl
Praca naukowa finansowana ze środków budżetowych na naukę w latach 2015-2019 jako projekt badawczy w ramach programu pod nazwą „Diamentowy Grant”. kontynuacjachwzorowali siędesignerzyiinżynierowie(Lasbury 2016);telefonkomórkowywmediach wskazujesięczęsto jako spadkobiercęprzenośnych komunikatorów załogi (Snider 2016;Whately 2017;Brown 2017); Star Trekowi przypisujesię też inspirację do wymyślenia między innymi ekranów dotykowychitabletów (Brandon 2015; Foresman 2016). Tojednakkwestie drugorzędne – przede wszystkimmedia podkreślają rolęspołeczną, jaką serial rozgrywającysię równo trzysta lat później odegrał wlatach sześćdziesiątych XX wieku (Anders 2016; Maloney 2013; Stanley 2016; Haynes 2016; Sargent 2012; Roberts 2018). W środkuzimnejwojnywprowadziłna mostek JapończykaiRosjanina,czarnoskórejkobiecienieprzeznaczyłroli służącej,ukazywałrzeczywistość,wktórej(przynajmniejdeklaratywnie)kobieta jest równa mężczyźnie,a przytymwywołałskandal,pokazującpierwszywtelewizji pocałunekmiędzyrasowy.FanemserialubyłchoćbyMartinLutherKing (FoundationInterviews 2013),na przekazieprodukcjiwychowywałsięteżBarack Obama (Wired 2016). „Re-prezentacjamaznaczenie [Representation matters]”,głosipopularna grafikaprzedstawia-jącaporucznik Uhuręnachylającą sięnadczarnoskórą dziewczyną (Sarkeesian 2013). StarTrek byłdzieckiemswoich czasów zewszystkimi ich problemamiicałym potencjałem zmiany – nie był jednak wyłącznie efektem przemian społecznych, stanowił bowiemrównieżich katalizator. StarTrekjestjednymzpodstawowych obiektów zainteresowaniaaca-fandomuijednymznajwiększych fenomenów popkulturowych,niebrakwięcanalizserialuwujęciu poststrukturalistycznym(Hemmingson 2009),postkolonialnym(Kanzler 2004; Gentejohann 2000; Bernardi 1998)czy feministycznym (Casavant 2009; Greven 2009; Coussement 2011).Wykorzystujesięjednakprzedewszystkimmetodologie współczesne, zaczym idziewspółczesny im punktwidzenia.W celu zrozumieniazamierzonejwymowycyklui– przedewszystkim– jegorecepcjiioddźwiękuwmomencie powstawania,koniecznejestjednakprzyjęcieperspektywyhistorycznej.Oznaczato położenie naciskunarzeczywistośćempirycznądostępnątwórcomserialuiuwarunkowaneniąnormy, jakieprzekraczano.SubwersywnośćStarTreka jestorganiczniezwiązana zkontekstemjego powstania,przedewszystkimjednakrzeczywistośćlatsześćdziesiątych XX wieku jestkluczowadlatego, żetoonajestfaktycznym przedmiotem narracji.Autorkaniniejszego rozdziałuskupi sięnarelacji,któradzięki wyobcowaniupoznawczemu zachodzi pomiędzyświatemprzedstawionymwserialu(przedewszystkimwSerii oryginalnej)a wspólnymi realiami empirycznymitwórców iprojektowanych odbiorców. Jakzostaniewykazane, fikcyjnaprzyszłośćjestturozpiętapomiędzy dwomabiegunami – ekstrapolacją iwyobcowaniem,a każdemuznich przypisana jest funkcja polityczna idydaktyczna. Przyszłość jako źródło wyobcowania poznawczego PięcioletniamisjaUSS Enterprisezaczynasięwroku2266,zaśserialjejpoświęconypojawia sięna ekranachwroku 1966. Taka dokładność daty nie jest bez znaczenia, ustawia bowiemprojektowanego odbiorcęnatychmiastowowrelacji do daty mu znanejido współczesnejmu rzeczywistościjakojejdesygnatu.Osadzenieakcjiwprzyszłościniejest formą eskapizmu,a bardzo świadomymicharakterystycznym dlascience fiction zabiegiem nacechowanym politycznie.„Wyszukanestrategieniebezpośredniości są[…]konieczne,jeślimamyprzedrzeć sięprzez nasząizolacjęi»doświadczyć«, faktyczniewistociepo razpierwszy,owej»teraźniejszości«,którajestprzecieżwszystkim,co mamy”, dowodzi FredricJameson(2011: 340). Ideaprzyszłościwfantastycenaukowejpełni szczególnąrolę– niejestonaczysto referencyjnawobec„dzisiaj”,niejestjednakrównież samowystarczalna.Jak wskazujebadacz: Najbardziejcharakterystyczna science fiction niepróbujepoważniewyobrażaćsobie„rzeczywistej” przyszłościnaszego systemuspołecznego. Jejwielorakieimitacjeprzyszłościspełniają raczejzupełnieinną funkcję,którapoleganaprzekształcaniunaszejteraźniejszościwokreśloną przeszłośćcze-goś,co ma dopiero nastąpić(Jameson 2011: 341). Przyszłość, zgodnie zkoncepcją Jamesona, staje się punktem, zktórego dokonywanyjestoglądrzeczywistości doświadczanejprzezodbiorcę.Jejpodstawowąfunkcją stajesiędostarczenienowejperspektywypozwalającejzobaczyćotoczenienanowo,nie jakonaturalneiwieczne, lecz jako historyczne –a zatem zmienneiarbitralne. W Archeologiach przyszłości Jamesonpo wielekroćodnosi siędo klasycznych tekstówDarkoSuvina,rozszerzającbądźpoddająckrytycejegokoncepcje.Myślzałożyciela „Science FictionStudies”odkilkudziesięciulatpozostajewcentrum refleksji nadfantastyką naukowąisiłą rzeczystanowi podstawowypunktodniesienia.MarkBouldpo-czątkidziałalnościteoretyka określa jako„Suvinevent”,przyrównującChorwata do czarnejdziuryiwskazując,że„odtego momentu,teoriaikrytykaSFtkwiły – nie zawsze dobrowolnie– whoryzonciezdarzeńSuvina[the Suvin event horizon] lub próbowały sięzniego wydostać”(Bould 2009: 18). Jamesonowski„impuls utopijny” nie znosi podstawowejzasadyfunkcjonowaniascience fiction wyznaczonejprzez Suvina,a raczej pozostajezniąwdialogu.Przyszłośćjakoperspektywa,zktórejpostrzegana ma byćteraźniejszośćstanowi kolejnewcielenieSuvinowskiego wyobcowaniapoznawczego1. To właśnieono stanowi wedługSuvinakonstytutywnąwłaściwośćfantastykinaukowejiodbitezostajenawetwjejnazwie – aspektnaukowy(science, choć badacz podkreśla, że jest to raczejsapientia niżscientia)odpowiada zatemza władzepoznawcze,zaś aspektfantastyczny(fiction) korespondujezwyobcowaniem.Sciencefictionukazujeświat odmiennyoddostępnego odbiorcy,taki,wktórymwciążobecne pozostająpewne elementy rzeczywistościmuznanej.Tazmianakontekstupozwalaodbiorcydostrzecwogóleistnienietego,co znajome,znaturalizowaneiniezauważane,odejśćnachwilęodautomatyzmupercepcji.Gdy pewneelementy światazostajądostrzeżone, następnym kro-kiemmożebyćpoddanieich refleksjiikrytycebądźzakwestionowanieich sensowności. Wyobcowaniepoznawczeniesiezesobą potencjałkrytyczny,pozwalającobnażyćpodziałyklasoweiwszelkieznaturalizowaneformydyskryminacji jako skutki normarbitralnychihistorycznych.Pojawieniesiękoncepcji Chorwata,czyli„Suvin event”, nierozerwalniezwiązało science fiction zmarksizmem (Bould 2009: 19). Sama jednak możliwośćukazaniaodmiennejrzeczywistości niejestcechądystynktywnągatunku.„Fikcja wyobcowana[estranged fiction]musizmieniaćnaszoglądwłasnejkondycji, nietylko chwilowo olśniewaćpowierzchownieobcymświatem[dazzle us with a superficially unfamiliar world]”(Parrinder 2001: 40). Zdolnośćgenerowanianowych kontekstówwpostacifantastycznych światów nie-nastawionychnamimesis wykazująteżmity, baśnieifantasy;tejednak pozbawionesą, według Suvina, aspektu poznawczego. Jak wyjaśnia GerryCanavan, „wyobcowanie jest zasadą różnicy, która napędza wzlatującą wyobraźnię fantastycznonaukowej różnicy, podczasgdypoznawczość jestzasadąrzeczywistości,któraprzylegado rzeczywistych wa-runkównaszejegzystencji[Estrangement isthe principle ofdifference that fuelsthe soaring 1 Metamorphoses of Science Fiction Suvina nie zostały nigdy przetłumaczone na język polski, brak więc ustalonego odpowiednika terminu cognitive estrangement. Tłumacze Archeologii przyszłości decydują się na sfor-mułowanie ‘poznawcze uniezwyklenie’, podkreślając tym samym związki koncepcji z „udziwnieniem” w rosyjskim formalizmie. „Strange” może oznaczać jednak zarówno dziwne, jak i obce; „estrangement” w języku angielskim denotuje przede wszystkim wyobcowanie, akt opuszczenia bądź wyrzucenia z grupy lub społeczno-ści; przemianę ze znajomego w obcego. Suvin, wyjaśniając pojęcie estrangement, odwołuje się do Brechta, który dowodzi, że „reprezentacja, która wyobcowuje to taka, która pozwala rozpoznać swój obiekt i równocześnie czyni go nieznajomym [A representation which estranges is one which allows us to recognize its subject, but at the same time makes it seem unfamiliar]” (SUVIN 2016: 18). W związku z tym bardziej adekwatnym tłumacze-niem terminu cognitive estrangement zdaje się używane w niniejszym tekście „wyobcowanie poznawcze”. imagination of science fictional difference, while cognition is the reality principle that ad-heres to our real conditions of existence]”(Canavan 2016:XVIII].Jakdowodzi Suvin, science fiction winnabyćdefiniowanaprzezobecność: […]miejsca i/lubbohaterów,które(1) radykalnielubznaczącoróżniąsię odempirycznychczasów, miejscipostaci fikcji „mimetycznej”bądź „naturalistycznej”,lecz (2)[…]jednocześnienie sąpostrzegane jakoniemożliwewobrębie(kosmologicznychiantropologicznych)normepokiautora (Suvin 2016: 2)2. Fantastykanaukowarodzi siępoprzezwprowadzeniepewnegonovum,pozwalającego zadać pytanie „co gdyby…?”istworzyćwodpowiedzi nowy,fikcyjnyświat,wktó-rym – przykładowo – istniejątylko dwawymiary/wojnęwygrali naziści/istniejąwehikułyczasu/niemapieniądza.Byjednakmożliwebyło wywołanieefektuwyobcowania poznawczego,koniecznejest,byświattenbyłprawdopodobny,a więcrządziłsięniezmiennymizasadamiznanymiodbiorcy, takimijakobojętnośćśrodowiskanaturalnego nacierpieniaheroiny,prawafizykiinieobecnośćnadnaturalnego.Oile zatemnovum powołujedanąrzeczywistośćdożycia, zasady naturalne, którymisię rządzi, musząbyć rozpoznawalne.Niezmienności tych praw przeciwstawionezostajeto,co arbitralneihistoryczne;„SFwidzi normyjakiejkolwiekepoki,łączniezeswoją,jako wyjątkowe,zmien-ne,a zatempodlegająceoglądowi poznawczemu[SF sees the norms of anyage, including emphatically its own,asunique,changeableandthereforesubjectto a cognitiveview]” (Suvin 2016: 19). Baśń, mitifantasy,uznawaneprzezSuvina za gatunkimetafizyczne(jakoprzeciwstawioneracjonalistycznym), sąwyrwanezestrumieniaczasuhistorycznegoitkwią wbezruchu in illo tempore. Nie rządzą nimiracjonalneidoświadczalne prawa fizyczne, a raczejsprzecznezempiriąprawidłowości etyczne(dobro zawszezwycięża,skromnytrzecisynzostaje królem),którejawiąsięjako odwieczne,ahistoryczneiuniwersalne.Gatunki fantastycznezatem, argumentuje– niekonieczniesprawiedliwie– Suvin,zdefinicji stają sięzaprzeczeniemwyobcowaniapoznawczego,sąwięckonserwatywne, podrzędneiskazanenaniedojrzałość, bowiem eskapistyczne.Teoretyk, wyznającscholastycznązasadę, żepsucietego, codobre, jestzłem najgorszym,najostrzejkrytykujepopularnąfantastykę naukową. 2 Przekład własny za: „Rather, it should be defined as fictional tale determined by the hegemonic literarty device of] a locus and/or dramatis personae that (1) are radically or at least significantly different from the empirical times, places and characters of »mimetic« or »naturalist« fiction, but (2) are nonetheless […] simultaneously per-ceived as not impossible within the cognitive (cosmological and anthropological) norms of the author’s epoch”. „Dziewięćdziesiątlubdziewięćdziesiątpięćprocentprodukcji SFtołatwo psujące się głupoty [strictly perishable stuff], produkowanezperspektywąnatychmiastowego przestarzeniawimięzyskuwydawcy”,dowodzi Suvin(2016: 1). Pozostałe,„istotne este-tycznie”kilkaprocentstanowi twórczośćStanisława Lema,UrsuliLeGuin,Philipa K. Dicka,Samuela R.Delany’ego,Jamesa Grahama Ballarda czyArkadijaiBorisaStrugac-kich – jednymsłowemto,co maprawo aspirowaćdo kulturywysokiej.Popularna science fiction, szczególniezaśspace opera,jawi siętujako bezwartościowapapka,która tylko siłąinercji klasyfikowanajestjako fantastykanaukowa,niemożebowiemdostar-czyćesencjalnego dlagatunkuwyobcowaniapoznawczego.TuniewątpliwieSuvin umieściłby StarTreka3. Pierwsza– inajbardziejchybawpływowa– część Metamorphoses of Science Fiction niebezpowoduzatytułowanajestPoetics; korpustekstów Suvina stanowi bowiempoetykęnormatywną.Jeśli założyć,żefaktycznietylko pięćlubdziesięć procent fantastyki naukowej przedstawia jakąkolwiek wartość, oanalizach badacza trzebaraczejmówićjako opostulatach.TeorieSuvinajednak,podobniejakich przed-miot,zakorzenionesąwkonkretnym kontekściehistorycznym, powstającpodwyraźnym wpływem teoriikrytycznejzjejnaciskiem naawangardę.Studia nadscience fiction dopiero sięwyłaniałyikoniecznebyło zarysowanieobszarubadańjako godnego uwagi; odrzuceniekulturypopularnej,radykalneisztuczne oddzielenie jejod sfery tekstów chętniej uznawanych przez akademię za wartościoweartystycznie,stanowi chybapróbę udowodnienia, żedyscyplinajestpoważnaimaprawo do istnienia.Możnazaryzykować stwierdzenie, żedystynkcjanascience fiction ijejmarne imitacje jestpodbudowanaelitaryzmemiprzypisaniekonkretnych– postulowanych– cechwybranym tekstom jest związanezich jużrelatywniewysokimstatusem.Obezwartościowości dziewięćdziesięciu pięciu procentprodukcjiscience fiction – ijejesencjalnejodmiennościodtekstów wysokich – miałaby świadczyć jej niezdolność do operowaniawyobcowaniempoznawczym.Presupozycjatamożeokazaćsię błędna, czegoewidentnym przykładem jestStar Trek. 3W Critical Theory and Science Fiction Carla Freedmana Star Trek za każdym razem pojawia się obok Star Wars, nieodróżnialny i tożsamy z drugą franczyzą. Star Trek i Gwiezdne wojny stają się w książce metonimią produkcji masowej i bezwartościowej, „filmowym i telewizyjnym ekwiwalentem powieści brukowej [filmic and televisionalequivalent of pulp]” (FREEDMAN 2000: 14), iście Suvinowską aberracją w obrębie gatunku, podczas gdy dyskurs prawdziwej science fiction pokrywa się z dyskursem teorii krytycznej. Znaczące wydaje się, że w całej rozprawie ani razu nie pojawia się nazwisko Bourdieu; tytułowa teoria krytyczna to właściwie wyłącznie myśl szkoły frankfurckiej. Freedman, starając się ukazać subwersywny i emancypacyjny potencjał science fiction, jednocześnie bezrefleksyjnie reprodukuje elitarystyczny model Suvina sprzed kilkudziesięciu lat. Wyobcowanie poznawcze w Star Treku Serialniewątpliwiepełniłfunkcjęrozrywkową,równocześniebyłjednakwyraźniezaan-gażowanypolitycznie. „Nieporzucając wartości rozrywkowych, zachęcamy scenarzystów do podjęciatematuwyzwań,przedktórymi stoi ludzkośćdzisiaj[Without neglec ting entertainment values, we invite writers to consider premises involving the challenges facinghumanitytoday]”,pisałGeneRoddenberry,twórcaStarTreka(Roddenberry 1987: 4).Tematrzeczywiściebył podejmowany,a za pomocą sztafażuscience fiction serialkomentowałaktualne kwestie polityczne ispołeczne, szczególny naciskkładąc na wszelkieformy dyskryminacji, rasizminacjonalizmjakoźródłazagrożenia.Robiłtozróżnymstopniemsubtelności,czasemstosującboleśnieoczywistemetafory.W odcinku The Cloud Minders (Taylor 1969 a) wbogatym mieścieunoszącym sięwchmurachżyją zamożniiwykształceniludzie, którzyniemuszą kalaćsiępracą – ta wykonywana jestza nichprzez rzeszężyjącychwuwłaczających godności warunkach górników,którzypo-zbawieni sąmożliwości awansuspołecznegoiniemajązapewnionegonawetminimum biologicznego.W Let That Be Your Last Battlefield (Taylor 1969 b)załoga spotyka dwóch odmienniewyglądających kosmitów,którzy odtysiącleci toczą ze sobą walkę. Źródłemich wzajemnejagresji jestich aparycja– jedenznich malewąpołowętwarzy całkowiciebiałą,a prawączarną,twarzdrugiego jestzaśbiałapo prawejiczarnapolewej. Załogazniedowierzaniemprzysłuchujesięich sporom,niemogącpojąć,jakdrobnaróżnicawwyglądziemogłastaćsiępodstawądlapodziałów społecznychisystemowejdyskryminacji.W momencie,gdyczarnoskóraspołecznośćwStanach Zjednoczonych wal-czyłaonajbardziejpodstawoweprawa,wymowaodcinkabyłabardzo wyraźna,a osiągniętazostałapoprzezwyobcowującyefektukazaniarasizmuopartego nanieznacznie tylkozmienionym – ijawiącymsiędzięki temu jako absurdalne – kryterium. Jakdowodzi Suvin,„[…]każdyistotnytekstSFzawszepowinienbyćodczytywany jako analogia,cośpomiędzyniejasnymsymbolema precyzyjnienakreślonąparabolą[Any significant SFtext isthusalwaystobe readasanalogy,somewhere betweena vague symbol and a precisely aimed parable]”(Suvin 2016: 93)4.Tekstyoperującewyobcowaniem 4 Adam Roberts słusznie zauważa zagrożenia płynące z takiego podejścia, wskazując, że metafora jest podstawowym środkiem językowym, jest obecna we wszelkich formach literackich i sprowadzanie science fiction do tej wyłącznie roli znosi jakiekolwiek cechy dystynktywne gatunku. „Nazwać SF gatunkiem metaforycznym to ustawić wszystkie nowatorskie konstrukcje SF w stosunku podrzędności wobec rzeczywistości [To call SF a me-taphoric genre is to place all the imaginativeconstructions of SF in inferior relations reality]” (ROBERTS 2006: 142). Fantastyka naukowa musi zatem oferować pewien świat przedstawiony, który jest w minimalnym choćby poznawczympozostają zatemwzawieszeniupomiędzyprostymodbiciemrzeczywisto-ścia sieciąniejednoznacznych symboli,którestanowiłybyojego autonomii.Tenmechanizm doskonale ilustruje jeden znajcieplejprzyjętych przez krytyków odcinków Star Treka – Balance of Terror (McEveety 1966). Gra onzkonwencjąfilmówołodziach podwodnych,ukazującstarcieUSSEnterprisezromulańskim statkiem, który potajemniewkroczyłdo strefyneutralnej,niszczącplacówki przeciwnika.Po okrutnejwojnie atomowejpomiędzyFederacjąa Imperium Romulańskim trwakruchyipełennapięcia rozejm;kapitanowieobujednostekzdająsobiesprawę,żenieostrożnyruch możewywo-łaćotwartykonflikt,na wypadekktórego obiestronysięzbroją. PozornieBalance of Terror stanowi prostąparabolęozimnejwojnie;odtypowych narracji tego okresuróżni sięjednakewidentnie pacyfistycznąwymowąisposobemukazania wroga.Odcinek za-kończony zostajedramatycznąwymianązdań pomiędzy przywódcami; „Jesteśmybardzo podobni”,mówi Romulanin,„Winnejrzeczywistości mógłbymnazywaćcięswoim przyjacielem[You andI are of a kind. In a different reality I could havecalled you a friend]”(McEveety 1966: 46:17-46:26). Zniszczeniejednostki wrogajestraczejklęską niż szczęśliwym zakończeniem. Wojna prezentowana jestjako narzucana arbitralnie przez rządyidokonująca sztucznychpodziałów. Akcja nie rozgrywa sięwyłącznie na ludzkim statkuiukazane zostają rozterki chcących „wrócićdo domu” przeciwników. Nietylko udzielasięimgłosu(pokazująckomandorajako genialnegoihonorowego stratega,kwestionującego decyzjeswojego rządu),aleich wizerunekniemanicwspólnego zpropagandowymkonstruktemdzikiego Wschodu.Rangi pochodzących zsystemuplanetarnegoRomulus-RemusRomulan majądoskonaleznanenam nazewnictwo(centurioniipretorzy);ichdyscyplina, etosposłuszeństwaobywatelskiegoikultimperiumewidentnie mająbyćodwołaniemdo starożytnego Rzymu.Kosmici przestająbyćobcyitrudnojużprezentowanewydarzeniainterpretowaćwkategoriach konfliktumiędzyZacho-dem iWschodem;trudnojednoznacznieutożsamićZjednoczonąFederację PlanetzUSA, a RomulanzeZwiązkiemRadzieckim.Odcinekjednocześniekomentujezimnąwojnę ipokazujekonfliktodmienny,rozgrywającysięwprzyszłości,rządzącysięswoimi własnymiprawamiiniesprowadzającysięwyłączniedo napięćlatsześćdziesiątych.Niestanowi prostej paraboli, lecz daje nową perspektywę poprzez wyobcowanie poznawcze. Najbardziejinteresującyjednakśrodekbudowaniaefektuwyobcowaniapoznaw-czego konstytuowany jest przez odległość czasową. Nie mamywtym wypadkujużdo stopniu autonomiczny wobec rzeczywistości empirycznej; którego nie wszystkie elementy można w sposób jednoznaczny przełożyć na świat zewnętrzny. czynienia zwyeksponowaniem lub ośmieszeniem pewnych postaw iświatopoglądów poprzezzmianęichkontekstu,alezbezpośrednimi odniesieniami,a nawetobecnością XX wiekuwnarracji. Serialwielokrotnieodwołujesiędo przeszłości Ziemiijejkultury,szczególniezaś do kanonuliterackiego.Dwanaścieodcinków Serii oryginalnej (co stanowi ponadpięt-naścieprocent)zawierabezpośrednieodniesieniado twórczości Szekspira,a tytułypięciuznich są bezpośrednimizniejcytatami,natomiastfabułytrzech odcinków sąwariacjami natematsztuktegotwórcy.SerialStar Trek: Następne pokolenie wykorzystujedokonanialiterackieSzekspirarównieczęsto,opróczcytatów wprowadzającchoćbyrozważania nadsensemkonkretnych utworów,wkładanewusta kapitana Picarda (granego przezznanego zeswoich szekspirowskich rólteatralnych sirPatrickaStewarta).Szekspir stał się takcharakterystycznym elementem StarTreka,żewykorzystujesięcytatyczyaluzje do jego utworów dladodaniaprodukcjomautentyczności,tytułującpowieści rozgrywa-jące sięwświecie serialucytatamizSzekspira czystosującjejakomotta.Regularniewko-lejnych serialach pojawiająsięrównieżodniesieniado innych dzieł,jakpowieści Charlesa DickensaczyHermanaMelville’a,domitologiigreckiejczynawetGilgamesza. Niewątpliwy jestwStarTreku również kult arcydzieł plastycznychi– zwłaszczawNastępnym pokoleniu – muzycznych.Historiapełni niezwykleistotnąrolę(Picardjestrównieżarcheologiem),stającsięźródłemtożsamości ludzkich bohaterów;jakowzorcepostaw przywoływanesąkonkretnepostaci historyczne,jakchoćbyspotkanyprzezzałogęUSS EnterpriseAbrahamLincoln,największybohaterkapitana Kirka (Daugherty 1969). W Star Trek: Deep Space Nine zacytowanybezpośrednio jako wezwaniedo wyzwoleniaFerengich zostajeManifestkomunistyczny (Burton 1996). Wartośćosiągnięćludz-kości do dziewiętnastego wiekunigdyniejestkwestionowana. Wiekdwudziestyniepozostawiajednakżadnych arcydziełani bohaterów – choć stalepojawiająsiędo niego odniesienia;dotycząHolocaustu,zimnejwojnybądźfikcyjnych konfliktów po niejnastępujących.Współczesnośćtwórców serialuiprojektowanego odbiorcystanowiwświecieprzedstawionymapogeumbarbarzyństwa,któreprowadzić musi do katastrofy. Eskalacja zimnejwojnyigwałtownypostęptechnologiczny, któremunietowarzyszyproporcjonalnyrozwójspołeczny,nieuchronniepchająXX wiek kuostatecznejkatastrofie.Roddenberryijego scenarzyści nietylko,oczywiście,projek-tująhistorię,ale niejakojąprzepisują,dodającretroaktywnie pewne elementy– wświecie serialujużwlatach pięćdziesiątych,wzwiązkuzzimnąwojną, naukowcy zaczęliprowadzićeksperymenty, któremiałydoprowadzićdo wytworzeniarasy idealnychprzywódców.XX wiekzakończonyzatemzostajewybuchającymiwlatach dziewięćdziesiątych wojnami eugenicznymi,wktórych ginietrzydzieści milionów ludzi.Napoczątku XXIwiekunierówności społecznesątakogromne,żewzachodnichmiastachwydzielanesąosobne,otoczonemuremikordonami,przeludnionedzielnicebiedy,zktórych niemamożliwości sięwydostać.Pokłosiemsytuacji politycznejstajesiętrzeciawojna światowa,którapochłaniasześćsetmilionów istnieńidoprowadza doupadkunajwięk-szych państw.Przekroczenieprędkości światłaipierwszykontaktzobcą rasą pozaziemskąw2063rokuodbywasięwrealiachpostapokaliptycznych. Suvin wswoich dziewięćdziesięciuprocentach bezwartościowejprodukcji science fiction widzi „panicznąucieczkęniektórych odbiorców odnauki,któraprodukujebombyatomowe,napalmigazyparaliżujące[some readers’panicflightfrom sciencewhichproduces nuclear bombs, napalm, and nerve gases]”(Suvin 2016: 37). Tegotypuucieczka jest ostatniązrzeczy,jakieStar Trekmoże zaoferować. Realia,wjakichpowstawała Oryginalna Seria, sąnietylkoobecnewświadomościiwypowiedziach bohaterów czyocenianezperspektywyich przewidywanych – mniejlubbardziejfikcyjnych– konsekwen-cji,ale wielokrotniepokazywanewprostdzięki podróżomwczasie.Bardzosymptomatycznesąsytuacje,wktórebohaterowiesąwówczasrzucani:wThe City on the Edge of Forever (Pevney 1967)jestto NowyJorkwczasieWielkiego Kryzysu,a KirkiSpock trafiają na ulicęjako bezdomni,wAssignment:Earth (Daniels 1986) iTomorrowisYesterday (O’Herlihy 1967)przychodzi imzmagaćsięzamerykańskimwojskiemiwywia-dem,a armia, służby specjalneczy badanianadzbrojeniamizdająsię jedynymidostępnymiaspektamiziemskiego krajobrazu.PóźniejszyserialStarTrek:DeepSpace Nine znowuwyślewrealiaXXwiekugrupęFerengich,którzynatychmiastowo zostanąpojmani przezamerykańskiewojsko,próbującewydobyćodnich sekretytechnologii mili-tarnej,któremożnabywykorzystaćprzeciw Związkowi Radzieckiemu.Podróżnicy wczasiesąwstaniepowrócić,wlatującswoimstatkiemwśrodekwybuchuatomowego (Conway 1995). W pełnometrażowym filmieVoyageHome (Nimoy 1986) załoga En-terprise’amusizkolei cofnąćsiędo stojącegowobliczukatastrofyekologicznejdwudziestego wieku,byuratowaćparęwaleni.Komediowaiabsurdalnaformułafilmuniepodkopujenijakustalonejwcześniejwizji stulecia,wktórympowstawała.Star Trek: Na-stępne pokolenie pokażegrupędwudziestowiecznych Amerykanów,którzydzięki kriogenicebudząsięwdwudziestymczwartymstuleciu i,niezdolnizrozumieć zasad,jakimi rządzi się Federacja, agresywniichciwi,traktowani sąjakbarbarzyńcy(Conway 1988). W StarTreku:Seriioryginalnej sztafażdwudziestowiecznypojawiasięjeszczedwukrotniewoderwaniuodpodróżywczasie.W odcinku Patterns of Force mamy doczynieniazodtworzonąna– niewinnejdotąd– planecie TrzeciąRzesząwrazzcałąjejsymboliką,językiemizbrodniami.Systemopresji niewykształcasię tujednaksamorzutnie, a zostajezaszczepionyprzezstojącego naczelepaństwaziemskiego historyka,zajmującego siędwudziestymwiekiem(McEveety 1968).Podobnie,wepizodzieA Piece of the Action, bohaterowietrafiają na planetęzaludnioną przezstereotypowych gangsterów eryprohibicji.Wszyscymieszkańcy,łączniezdziećmi,noszązesobąbroń,nakażdymkrokumogąctrafićwśrodekstrzelaniny,a miejscerządu zajmująwalczącezesobą organizacje przestępcze. Przemocizwiązanezniąbarbarzyństwowypływajązprzypadkowego znalezieniapozostawionego na planecieopracowaniapoświęconego gangom wChicago,którezostałowziętezapodręcznik(Komack 1968). W obuwypadkachska-żenieprzynosiczłowiekzafascynowany –a zatem skażony właśnie– wiekiemdwudziestym. Ta epokawświecieStarTrekanietylenawetjestdeterminowana, cowręczzatruta wydarzeniami swojejpierwszejpołowy– wdrugiej zaśnie podejmuje się prób ekspiacji. Wprowadzanie elementów czysto fikcyjnych wobręb historii gatunku ludzkiego nie zmieniajej,a wyłączniepodkreślanegatywneaspekty,któretwórcomserii wydawałysię najbardziejją definiujące.Panującewlatachsześćdziesiątychnapięciapolityczneiszowinizmsprawiająwrażenie,jakbyniemogłyustąpić,a jedynąmożliwośćzbawieniamożna dostrzecwcałkowitymzniszczeniuznanego odbiorcyświata5. Momentprzejściaodpędukuzagładziedo odnowionej,idealnejrzeczywistości stanowirozłam analogiczny doukazywanegoprzezSuvina.Jakwskazujeteoretyk, mierna science fiction możerozgrywaćsięwprzyszłości,niewprowadzając jednakznaczącegonovum. Traktowaniegatunkuwkategoriach futurologicznych wiedziedo prostejekstrapolacji,prób przewidywaniarozwojuhistoriinapodstawiedostępnychwdanymmomenciewidocznychtendencji.Ekstrapolacja,choćjestcechą charakterystyczną dla fantastyki naukowej,pozostajecechądrugorzędną;Suvinpostulujeprymatmodeluanalogicznego – opartego nawyobcowaniupoznawczym– nadekstrapolacyjnym.W modelu analogicznymniepróbujesięprezentowaćświataprzedstawionego jako faktycznejprzy-szłości,logicznejiprawdopodobnejkonsekwencjiswojego momentuhistorycznego,lecz 5 Figura oczyszczenia przez ogień i następującej po tym nowej rzeczywistości jest zresztą bardzo wyraźnie escha tologiczna; mimo wszystko jednak dążenie do zachowania czasu historycznego w Star Treku uprawomocnia tezę o obecności wyobcowania poznawczego w cyklu. wytwarzasięraczejświatrównoległy,samowystarczalnyidysponującypewnymielementamirozpoznawalnymidlaodbiorcy, podległymi „spojrzeniupoznawczemu” (Suvin 2016). W takimujęciu skonstruowanieumożliwiającegoprzekroczenieprędkości światła napęduWarpinatychmiastowenawiązaniekontaktuzpozaziemską cywilizacją stajesięnovum, pęknięciempomiędzykatastroficzną przyszłością jakoprostą konsekwencjąsytuacjispołeczno-politycznejXXwieku(ekstrapolacją)a nowąrzeczywistością Federacji. WFederacji nieistniejąpaństwanarodowe,zniesionowniejpieniądz,a znim nierówności klasowe,wynalazki sąsprawiedliwiedystrybuowane, każdy obywatelmapra-wo do edukacjiizapleczasocjalnego. Federacjanie eksploatuje środowiskanaturalnego. Rasaipłećniedeterminująjużprzyszłościjednostki.W Federacji możliwajestzałoga złożonazAmerykanów, kosmitów, Japończyków,Rosjan,Szkotówiczarnoskórych kobiet. Federacja ma antykolonialną Pierwszą Dyrektywę, która zakazuje ingerencjiwrozwójinnych kultur.W Federacjiwszyscypracująwimięosobistego rozwoju,a nie prze-trwania.Jak dowodziCanavan,„science fiction to ciosskierowanyprzeciw liberalizmowi, przeciwświatu, jakim jest,natarczywy, ekstatyczny krzyk, żemusibyćmożliwy światinny odtego [science fiction… erupts like a blow against liberalism, against the world as it is, in aninsistent,extaticcrythat another sort of world than this must be possible]” (Canavan 2016: XXX). Dwudziesty wiek jako barbaricum Rzeczywistośćprojektowanego odbiorcyijejekstrapolacja oglądanesą zawszez– narzucanejodbiorcy– perspektywyludzkości rozwiniętejidiametralnie odmiennej.Twórcy produkcjiStar Trek stosują perspektywękolonialną,czynnik przestrzennyzastępując czasowym, deprecjonującmomentpowstaniaserialuiukazującXXwiek jakobarbari-cum. Toodbiorcastajesię Innym, odbitym woczach bohaterów – brutalnym, pożądli-wym dzikim,nieakceptującym odmienności,oprawcąmniejszościinieoświeconymniszczycielemśrodowiska. JakzauważaPatrickParrinder,„fikcjawyobcowanazgodniezzałożeniami Suvina pozwala nampoczućsięjakwdomuwokreślonej przyszłości,oile oferuje nam nową perspektywępercepcji,zaznajamiającnaszinnąwizjąteraźniejszości[A fiction that is estranged in Suvin’sterms may make us at home in a particular future, provided that it offers a new angle of perception and so familiarizes us with a different view of the present]” (Parrinder 2001: 40).Spojrzenieobywateli lepszego światamastanowićlustro, zwierciadło krzywetylko natyle,iletrzeba,byuzyskaćefektwyobcowaniazwiązanyze świadomościączasowości własnych realiów empirycznych. „Mitnastawiony jestnastałe, SFnazmienne[myth is oriented toward constants and SF toward variables]” (Suvin 2016: 40), wyjaśniaSuvin, utożsamiającahistoryczne zmetafizycznym.„Mitudaje,żewyjaśniazjawiska,rozpoznającich wiecznąesencję[…]; historiapróbujewyjaśniać zjawiska,rozpoznającich problematycznykontekst[Myth claims to explain phenomena by identifying their eternal essence…; history attempts to ex-plain phenomenaby identiyfying theirproblematic context]” (Suvin 2016: 70). „Science fiction” – kontynuujeJameson – „ustanawiaiumożliwiawyjątkowąstrukturalnąmetodęzrozumieniateraźniejszości jako historii”(Jameson 2011: 342). TwórcyStarTreka podchodządoczasuhistorycznego niemalobsesyjnie,nietylko staleodwołującsiędo przeszłości,tematyzując konkretnewydarzeniaczyprocesyirealia,aleosadzającpoczątek akcjiserialudokładnietrzystuleciawprzyszłości, operująckonkretnymidatamifikcyjnychwydarzeń,rozpoczynająckażdyodcinek odpodania dokładnej„datygwiezdnej” wdziennikukapitańskim.Star Trek niejestmitem rozgrywającym się in illo tempore, jakimmiałabywedługSuvina byćprzeważająca większośćprodukcjifantastycznonaukowej. Jegorealizatorzydoskonalezdawali sobiesprawęzfaktu, żewymiarhistoryczny relatywizuje,awięcotwieranamożliwośćzmianyipostulowalijąstale,zróżnympozio-mem subtelnościiniezależnie od wartości estetycznejposzczególnych opowieści. Źródła cytowań Anders, Charlie Jane (2016), ‘What IfStar Trek HadNever Existed?’, Wired.com, online: https://www.wired.com/2016/09/imagining-a-world-with
out-star-trek/[dostęp:30.07.2018]. Bernardi, Daniel Leonard (1998), Star Trek and History. Race-ing Toward a White Future, New Brunswick, New Jersey: Rutgers University Press. Bould, Mark (2009),‘Introduction:Rough Guidetoa Lonely Planet, from Nemo to Neo’,w: Mark Bould, China Mieville, (red.),Red Planets: Marxism and Science Fiction, Middletown:CT, ss. 1-28. Brandon, John (2015), ‘12 Star Trek Gadgets That Now Exist’,MentalFloss.com, online: http://mentalfloss.com/article/31876/12-star-trek-gadgets-now-exist
[dostęp:30.07.2018]. Brown, Leah (2017), ‘From sci-fi to real-life tech:How Star Trek influencedconsumer tech’,TechRepublic.com, online: https://www.techrepublic.com/arti
cle/how-star-trek-inspired-future-generations-of-consumer-technology/
[dostęp:30.07.2018]. Burton, LeVar, reż. (1996),‘BarAssociation’, w: Star Trek: Deep Space Nine, UPN. Canavan, Gerry (2016),‘The SuvinEvent’,w:DarkoSuvin(2016),Metamorphoses of Science Fiction, Bern: Peter Lang. Casavant Michele (2009), To Go Where No Other Has Gone Before. Gender and Race in Star Trek, Saarbrücken: VDM Verlag. Conway, James L., reż. (1995), ‘Little Green Men’,w:Star Trek: Deep Space Nine, UPN. Coussement, Laura Nadine (2011), The other in Star Trek. A comparison of The Original Series and The Next Generation, Saarbrücken: VDM Verlag. Daniels, Marc, reż (1968),‘Assignment: Earth’, w: Star Trek: The Original Se-ries, NBC. Daugherty, Herschel, reż. (1969), ‘The Savage Curtain’, w: Star Trek: The Original Series, NBC. Foresman, Chris (2016), ‘How Star Trek artists imagined the iPad… nearly 30 years ago’,ArsTechnica.com, online: https://arstechnica.com/gadg
ets/2016/09/how-star-trek-artists-imagined-the-ipad-23-years-ago/[dostęp: 30.07.2018]. FoundationInterviews (2013), ‘Nichelle Nicholson how Dr. MLK, Jr. dis-suaded her from quittingStar Trek’,YouTube.com, online: https://www.youtube.com/watch?v=pSq_UIuxba8[dostęp:30.07.2018]. Freedman, Carl (2000), Critical Theory and Science Fiction, Middletown: Wesleyan. Gentejohann, Volker (2000), Narratives from the Final Frontier. A Postcolo-nial Reading of the Original Star Trek Series, Frankfurt am Main: Peter Lang. Greven, David (2009), Gender and Sexuality in Star Trek. Allegories of Desire in Television Series and Films, Jefferson: McFarland. Haynes, Natalie (2016), ‘Star Trek and the Kiss that Changed TV’,BBC.com, online: http://www.bbc.com/culture/story/20160707-star-trek-turns-50-why
it-was-subversive-and-groundbreaking[dostęp:30.07.2018]. Hemmingson, Michael (2009), Star Trek. A Post-Structural Critique of the Original Series, Rockville,Maryland: Borgo Press. Jameson, Fredric (2011), Archeologie przyszłości. Pragnienie zwane utopią i inne fantazje naukowe, przekł. Maciej Płaza, Małgorzata Frankiewicz, Andrzej Miszk, Kraków:Wydawnictwo UniwersytetuJagiellońskiego. Kanzler, Katja (2004), Infinite Diversity in Infinite Combinations. The Multicultural Evolution of STAR TREK, Heidelberg: Winter. Komack, James, reż. (1968), ‘A Piece of the Action’, w: Star Trek: The Original Series, NBC. Lasbury, Mark E. (2016), The Realization of Star Trek Technologies. The Science, Not Fiction, Behind Brain Implants, Plasma Shields, Quantum Computing, and More, Basel: Springer. Maloney, Devon (2013), ‘Star Trek’s History of Progressive Values— And Why it Faltered on LGBT Crew Members’,Wired.com, online: https://www.wired.com/2013/05/star-trek-lgbt-gay-characters/[dostęp:30.07.2018]. McEveety, Vincent, reż. (1966), ‘Balance of Terror’, w: Star Trek: The Original Series, NBC. McEveety, Vincent, reż. (1968), ‘Patterns of Force’, w: Star Trek: The Original Series, NBC. Nimoy, Leonard, reż. (1986), Star Trek IV: The Voyage Home, Paramount Pictures. O’Herlihy, Michael, reż. (1967), ‘Tomorrowis Yesterday’, w:Star Trek: The Original Series, NBC. Parrinder, Patrick (2001), ‘RevisitingSuvin’s Poetics of Science Fiction’,w: Pat-rickParrinder (red.),Learning from Other Worlds. Etrangement, Cognition, and the Politics of Science Fiction and Utopia, Durham:DukeUniversityPress, ss.36-50. Pevney, Joseph, reż. (1967), ‘The City on the Edge of Forever’, w: Star Trek: The Original Series, NBC. Roberts, Adam (2006), Science Fiction. The New Critical Idiom, New York: Routledge. Roberts, Will (2018), ‘Amazing Ways That ‘Star Trek’ Changed the World’, CheatSheet.com, online: https://www.cheatsheet.com/entertainment/7-ways
star-trek-changed-world.html/?a=viewall[dostęp:30.07.2018]. Roddenberry, Gene (1987), Star Trek: The Next Generation. Writer’s/Director’s Guide, online: http://leethomson.myzen.co.uk/Star_Trek/2_The_Next_Gen
eration/Star_Trek_-_The_Next_Generation_Bible.pdf[dostęp10.04.2017]. Sargent, JF (2012), ‘7 Ways Star Trek Changed the World ‘,Ranker.com, online: https://www.ranker.com/list/7-common-things-_that-were-pioneered-by-star
trek_/jf-sargent[dostęp:30.07.2018]. Sarkeesian, Anita (2013), ‘Representation matters’ [grafika],Tumblr.com, online: http://femfreq.tumblr.com/post/58107029257/t-funster-well-when-i-was-nine
years-old[dostęp: 30.07.2018]. Snider, Eric D. (2016), ‘50 Things That HappenedBecause ofStar Trek’,VanityFair.com, online: https://www.vanityfair.com/hollywood/2016/09/star-trek
50th-anniversary[dostęp:30.07.2018]. Stanley, Tim (2016), ‘How Star Trekchanged the world’,Telegraph.co.uk, online: http://www.telegraph.co.uk/films/2016/07/21/how-star-trek-changed-the
world/[dostęp: 30.07.2018]. Suvin, Darko (2016), Metamorphoses of Science Fiction, Bern: Peter Lang. Taylor, Jud, reż. (1969a), ‘The Cloud Minders’,w: Star Trek: The Original Se-ries, NBC. Taylor, Jud, reż. (1969b), ‘Let That Be Your Last Battlefield’, w:Star Trek: The Original Series, NBC. Whately, Beau (2017), ‘How 51 years ofStar Trek Influenced Today’s Technology’, TorqueIT.com, online: https://www.torqueit.com.au/torque-zone/star
trek-influence-todays-technology/[dostęp: 30.07.2018]. Wired (2016), ‘PresidentBarack Obama on the True MeaningofStar Trek’, online: YouTube.com, https://www.youtube.com/watch?v=WR2lWEtVe2Q[dostęp:
30.07.2018]. Na rubieżach społeczeństwa. Wizerunki paryskich imigrantów we współczesnym kinie francuskim MARTA KASPRZAK∗
Miasto w filmie, czyli socjokulturowa panorama Paryża Odmomentupowstaniakino jestnierozerwalniepołączonezmiejskimpejzażem– na-leżyodnotować,żetłemakcji pierwszych filmów,realizowanych przezbraci Lumière, byłprzemysłowykrajobrazfrancuskich miejscowości.Sto latpóźniejfilmowcywciąż wyjątkowochętnieeksplorują przestrzeńparyskiejaglomeracji,liczniezamieszkiwanej przez zagranicznychprzybyszy.Towłaśniezichperspektywypostrzeganajest stolica Francjiwfilmach należących do nurtów beur cinemaicinéma de banlieue1, obecnych wewspółczesnejkinematografiifrancuskiej.Wspomnianenurty egzemplifikujątrzy wy-branefilmy: Nienawiść(Kassovitz 1995), Imigranci(Audiard 2015) iNieustraszona (Arbid 2016),zaśich analizępoprzedzi zarysowanieteoretycznego tłazjawiskaimigracji. Nakreślenie genezy segregacji społecznejiprzestrzennejorazprzybliżenie relacji etnicznych kształtujących sięweFrancji pozwoli nainterpretacjępostaw ekranowych bohaterów oraznaocenęzwiązków pomiędzysztukąfilmowąa rzeczywistością.Reżyserzy, wykorzystująckinodo wyrażaniawłasnego – bądźspołeczniepodzielanego– stanowiska wkwestii imigracji,zdająsięniekiedydiagnozowaćprzyczynykonfliktuorazwskazywać możliwerozwiązaniaproblemu. ∗ Uniwersytet Łódzki | kontakt: marta.kasprzak1@unilodz.eu
Zostaną one przybliżone w dalszej części rozdziału. Analizastatususocjokulturowego bohaterów wybranych filmów fabularnych po-służyjako punktwyjściado ogólniejszego namysłunadpozycjąimigrantów wewspółczesnym społeczeństwiefrancuskim.W zaproponowanympowyżejzestawietrzech pro-dukcjiwyjątkowosilnieeksponowana jestprzestrzeńParyża,pełniąca funkcjęmiejsca akcji. „Istnieje wiele podobieństwmiędzypracąarchitektaiurbanistya reżysera” – ta cenna wskazówka,którą Magdalena Saryusz-Wolska (2007: 35)odniosłado problematykikonstrukcjiprzestrzeni,znajdzierozwinięciewniniejszymrozdziale.Motyw obec-ności miastawfilmieposłużyjakopunktwyjścia dla refleksji socjokulturowej,obejmu-jącejzjawisko atrofii więzi społecznych,pozornejasymilacji kulturowejorazaktów naruszenia obowiązującegoprawalubładuspołecznego.Jak zauważyła autorkaksiążki Berlin. Filmowy obraz miasta, „społecznośćmetropolitalnastanowi odrębnąkategorię ludzi, którychłączynietylkofaktzamieszkiwaniatejsamejprzestrzeni,lecztakże pewienzespółzachowańicech osobowościowych”(Saryusz-Wolska 2007: 12-13). Paryż należybowiemdo grupykonstytutywnych przykładów kategorii exorbitalcities, „w którychujawniasię zróżnicowaniespołeczne, architektoniczne, urbanistyczne, kulturowe etc.” (Saryusz-Wolska 2007: 14).Co istotne,odnakreślonego pokrótcezagadnienia „filmuwprzestrzeni”należyodróżnićaspekt„przestrzeniwfilmie”,kreowanejza pośrednictwemśrodków wyrazufilmowegoimożliwejdo zrekonstruowaniaza pomocą perspektywy hermeneutycznej (Shiel & Fitzmaurice 2001). Zjawisko imigracji,wyznaczająceośproblemowątego rozdziału,zostanieprzybliżone na podstawietomuDruga ojczyzna:imigranciw społeczeństwie otwartym PaulaScheffera(2010).Podejmowanewniniejszymtekściewątki ulokowanowobrębiedyskursu realistycznegoimoralistycznego,przybliżonego przezEwęMazierską,zaśdo rekonstrukcji miejskiejczasoprzestrzeni posłużyłaaparaturasilnieugruntowanego napolufilmoznawstwaujęcianeoformalnego(Bordwell &Thompson 2010).Multiplikacja podejść metodologicznychmanacelujaknajpełniejszeujęcieomawianegotematu, jednocześnie stanowiąc dla potencjalnego czytelnika zachętę do samodzielnej eksploracji pola badawczego,możliwejdo dokonaniawtoku lektury kolejnych tekstów filmowych. Imigranci kontra społeczeństwo: geneza konfliktu Zjawisko francuskiejimigracji sięgakorzeniami ażdo XIXwieku,kiedyto Maroko,AlgieriaiTunezja– krajezaliczanepierwotniedo regionuMaghrebu– zostałyskolonizowaneprzezFrancję (Price 1993;Baszkiewicz 2002).Pierwszafalaimigrantównapłynęła do krajukolonizatorów wrazzwybuchemI wojnyświatowej,podczasktórejgwałtownie wzrosło zapotrzebowanienataniąsiłęroboczą– zwłaszczawobliczuniskiegoprzyro-stu naturalnego (Scheffer 2010: 152): WhistoriiimigracjiweFrancjikrzyżują sięwięcdwa procesyrozwojowe:spadekdemograficzny orazpojawieniesięświatopoglądurepublikańskiego. Stagnacja wzrostuludnościkłóciła sięznaj-większymiambicjami. […]PodczasgdyFrancja budowałaimperiumkolonialne,wewłasnymkraju mogła utrzymaćstałypoziomludnościdziękiimigracji. Wcześniejczypóźniejkolonializmiimi-gracja musiałyzacząćwywieraćna siebiewpływ,itaksięteżstało (Scheffer 2010: 264). SytuacjapowtórzyłasięwtrakcieIIwojnyświatowejitrwałarównieżwokresiepowojennym,kiedyto francuskagospodarkaulegaładynamicznemurozwojowi ażdo 1975 roku.Skalaimigracji byłabardzo duża;należypodkreślić,żewciągudekadyodzakończenia wojnydo Paryżaprzybyło legalnieażosiemsettysięcyAlgierczyków – uważanychod 1947rokuzaobywateli francuskich,wskutekczego posiadających możliwośćswobodnej migracjipomiędzy krajem ojczystyma kolonizującą goFrancją.Conależypodkreślić, francuska instytucja Haut comité consultatifde lapopulationet de lafamille(Najwyższy komitetdoradczyludnościirodziny)oszacowaładocelową– oczekiwanąwprzeciągu pięciu lat po zakończeniu wojny– liczbęimigrantówjedynienapółtoramilionaosób (Scheffer 2010: 265-267). Rządfrancuskipodejmował licznepróby zatamowaniagwałtownegonapływu przybyszy.Planowano selekcjonowaćimigrantówwoparciuoich pochodzenieetniczne (dyskryminująctymsamym osoby pochodzącezAfrykiPółnocnejiAzji).Choćwlatach pięćdziesiątychisześćdziesiątych zmniejszono skalęzjawiskaimigracji ekonomicznejrelegując część imigrantów(zwłaszczapochodzącychzAlgierii),niemożnabyłopowstrzymać procesu łączeniarodzin– który był notabenenegatywniepostrzeganyzarówno przez francuskich,jakialgierskich mocodawców.To istotnazmianaoptykiwstosunku do strategii przyjętejwXIX wieku: BeznowychFrancuzówwojskugroziło osłabienie,a imigranci,którzy długoprzebywaliwkraju, nie podlegając obowiązkowi służby wojskowej,wzbudzali powszechnąirytację.Ponadtowyraźnymcelemnowego ustawodawstwa naturalizacyjnego było zapobieżeniepowstawaniucentrówalochto-nów (noyaux allogènes). Zatemjużwewczesnymstadiumpojawił sięlękprzedsegregacją oraz formowaniemsięgrup. Interesujące,żepodkoniecXIXwiekurządfrancuskiwręczzachęcał do łączeniaizakładania rodzin,gdyżuważano,żekoczowniczycharakterwłoskichimigrantówkłóci sięzdążeniemdo ichzintegrowania. […]Rozważająckwestięnaturalizacji,zaniechano podkreślania więzówkrwina rzeczmiejscaurodzenia. Zasada ius sanguinis ustąpiła więcmiejsca zasadzieius soli,zresztą chlubiącejsiędługą tradycją (Scheffer 2010: 270). Imigranci osadzani byli zwyklenaobrzeżach miast,głównieParyża,co szybko skutkowało powstaniem przedmieśćgęsto zaludnionych przez sfrustrowanych mieszkańców.Ze względu narosnące niezadowolenieprzybyszy zwarunków życiaweFrancji, rozpoczętowlatach pięćdziesiątych wielki programbudowypodmiejskich osiedli dlarobotników.Mieszkaniaoumiarkowanym czynszu– znanewParyżujakohabitation à loyer modéré– ulokowanebyływogromnychblokach,któreułatwiałyutrwalaniewzorcówsegregacji.Dlaprzykładu,wpodparyskiejdzielnicySarcelleswybudowano ażdwa-naścietysięcy mieszkań.Niestety, plany zagospodarowaniaprzestrzennegonieobejmowały tworzenia ośrodków kultury imiejsc integracji. „Nuda, przestępczość, depresje. Narodziło sięsłowo »la sarcellite«,chorobaprzedmieść” – tak fenomenparyskich obrzeżyprzybliżająautorzytomu Miasto i przestrzeń wperspektywie socjologicznej (Jałowiecki&Szczepański2006:142).Podjęto równieżkroki zmierzającewkierunku zmniejszeniapoziomubezrobocia,którewynosiłowParyżuażdwadzieścia dwa procent – ponaddwukrotniewięcejniżwskali całego kraju.Wprowadzono ułatwieniaiulgi po-datkowedlapracodawców,jednakwieleosób wolało pozostaćbeneficjentami systemu opiekispołecznej. JakzauważyłPaulScheffer,„historiaimigracji jesthistoriąwyalienowaniaijego skutków” (Scheffer 2010: 341). Corazczęstszezamieszki wywoływaneprzezimigrantów doprowadziływ2005rokudo ogłoszeniastanuwyjątkowego,nadającemufrancuskiemurządowi szerszeupraw-nienia,takiejakwprowadzaniegodzinypolicyjnej,swobodęfunkcjonariuszywaresztowaniuobywateli czyprzeszukiwanieprywatnych mieszkań.Swójpunktwidzenianazjawisko niepokojów społecznych Paul Scheffer prezentuje następująco: Dyskusjanatematzamieszekwefrancuskichbanlieues jasnowykazała,żeobokspołecznejlinii po-działuludnościmiejskiejistniejerównieżlinia podziałukulturowego. Poza próbaminadania dziel-nicomiszkołombardziejmieszanego charakteruorazusiłowaniamizwiększenia ruchliwościspo-łecznejdzięki oświacie,potrzebajestjeszczecośinnego.Zapominasięoznaczeniu„kulturowegofilaru”,otym,żesprawązasadniczą dla zachowaniairozwojuwspółżyciaspołecznegoludności miej-skiejjest przekazywaniekulturywnajszerszymsensie(Scheffer 2010: 116). Co szczególnieinteresujące,przepisyumożliwiającestosowaniewspomnianego de-kretuustanowionowlatach pięćdziesiątych właśniezmyśląoprotestach imigrantów zMaghrebu.Naprzestrzeni półwieczazprzepisów skorzystano jedyniedwukrotnie– nawetpodczasstudenckichstrajkóww1968rokuówczesnyprezydentFrancji,Charles de Gaulle, nie widział takiej konieczności. Wyzwaniemdlawieluimigrantów byłnietylko brakporozumieniazrodowitymi Francuzami,lecz również pozostawaniestronąwewnętrznych sporów pomiędzymniejszościamietnicznymi.JakzauważaScheffer, „niezbędnejest, abyśmy ujrzeliwtychtar-ciach elementposzukiwaniasposobunawspółżycienowo przybyłychirdzennychmiesz-kańców.Konfliktmadziałanieuspołeczniające,bo– mówiącdosadnie– walka łączy walczących”(Scheffer 2010: 20).Antagonizmstanowi bowiemjedenzetapówcyklu relacjietnicznych, opisanego przezRoberta E. Parka: izolacjaiunikanie, kontakty, konkurencjaikonflikty,akomodacjaiasymilacja (Scheffer 2010: 19). Niestetydwaostatniestadiatego procesuniezawszemająmiejscewrzeczywistości (czego przykłademjest choćbypostawagłównego bohaterafilmuImigranci,omawianegowdalszejczęściroz-działu).Alochtoni pozostająniejako zawieszeni pomiędzyrodzimą kulturą,którą pozo-stawili,a nową,którejniemająszansywspółtworzyćwwynikuutrudnionego procesu asymilacji.„Częstowskazujesię nafundamentalnąsprzecznośćmiędzy powszechnieakceptowanąmożliwościąopuszczeniaojczyznya ogromnymiograniczeniami wiążącymi sięzdostępem do innego kraju”,pisze Scheffer (2010: 136),dodającwinnym miejscu: Pierwszepokolenie imigrantówreprezentujeodizolowanieiunikanie.Ichdzieci niegodząsięztym iżądają swoichpraw,wskutekczego nieodwołalniedoprowadzają do konfliktówzzasiedziałymi obywatelami.W końcuwnuki,będącetrzecimpokoleniem,mają szansę,bywpełni,wniezaprzeczalnysposóbstaćsięczęściąspołeczeństwa (Scheffer 2010: 20). Zagraniczni przybyszeczęsto pozostająniewidoczni – zjednejstrony ichtrudnepo-łożenieznajdujesiępoza nawiasemzainteresowania przeważającejczęścispołeczeństwa, zdrugiejnatomiast– nielegalne zatrudnienie, brak meldunkuizamieszkiwanieobrzeży miastasytuujeimigrantów namarginesiewspólnot: Brytyjskisocjolog AliMadanipourpisze:„Można stwierdzić,żezagadnieniewykluczania społecznego orazintegracjidotyczygłówniekwestiidostępności. Chodziodostęp do podejmowania decyzji,dostęp do środkówpomocyorazdostęp do wspólnychhistorii,któreprzyspieszająintegrację”. Zapomina sięprzytym,żekulturowa strona integracji– dostęp do wspólnychhistorii– jest co najmniejrównieistotna (Scheffer 2010: 118-119). Francja– jakokraj przyjmujący– charakteryzujesiębowiemrygorystycznymikryteriami naturalizacji (obranapolitykaimigracyjnautrudniazdobyciefrancuskiego oby-watelstwa)oraznieprzyjaznymi zachowaniami autochtonów,określanymi mianem „nowego rasizmu”.Jak wskazujeKrystynaRomaniszynwartykuleMiędzynarodowemi-gracje a kwestiaetniczności: Sąone kierowane przedewszystkimdoimigrantówiukazują graniceakceptacjiitolerancjinowo przybyłych.[…]Cechącharakterystycznąproponowanejinterpretacjikwestii imigracjiiwieloetnicz-nościjest traktowanieimigrantówjako nieprzezwyciężalniekulturowo „obcych”,którzyztejracji bezwarunkowo zagrażająwspólnocie,jakąjest społeczeństwo przyjmujące(Romaniszyn 2000: 69). Innązmożliwych przyczynniechęci zestronyautochtonów jestkoniecznośćponoszeniakosztów związanychzutrzymaniem imigrantów, podczasgdy korzyścipłynącezich pojawieniasięodnosi jedynienielicznagrupa(Scheffer 2010: 183): Liczbęosób,któreporzuciłyojczyznęwczasiedrugiejwojnyświatowej,szacujesię napięćdziesiątdo sześćdziesięciumilionów.Niejestprzesadąokreślenieubiegłego wieku mianem „wieku uchodźcy”. Saskia Sassentwierdzi, że te ruchy uchodźców były między innymiefektem procesuformowaniapaństw,bo nietylko ludzieprzekraczali granice, leczrównieżgranicezmieniałypołożenie,ogarniającprzytymnowegrupyludzi (Scheffer 2010: 247-248). Filmowe wizerunki imigrantów Niełatwe relacjepomiędzyobcokrajowcamia tubylcamiiorganamiwładzypaństwowej stanowiły tematlicznychfilmównależącychdonurtucinéma de banlieue, znanego wpolskimpiśmiennictwiefilmowymjako „kino przedmieść”orazbeur cinema,które wwęższymrozumieniuodnosićnależydoreżyserówpochodzeniamaghrebskiego, a wszerszejoptyce – przyjętejwdalszejczęścirozdziału – obejmujefilmy eksploatujące tematykę bądźstylistykę beur (Pospieszyńska2015:572-573).Etymologiętego nieco problematycznego określeniaprzybliżaAgataPospieszyńskawartykuleKino„beur” jako wyraz przemian społeczno-kulturalnychwe Francji: Termintenpowstał jako verlan – inaczejodwróceniesylabwsłowie arabe(a-ra-beu),dającpołączenie beu-ra-a,którezostało analogiczniezmodyfikowanedo ostatecznejformybeur(od re-beu). Beurodnosi siędoimigrantówpochodzenia arabskiego zeszczególnymuwzględnieniemdrugiego pokolenia,główniezkrajówMaghrebu:Algierii,Maroka,Tunezji,LibiiiMauretanii. Słowo to czę-stostosowanejest wymienniedla określenia imigrantówdrugiego pokolenia lubFrancuzówzkorzeniami maghrebskimi (Pospieszyńska2015:571-572). KategoriabeurupowszechniłasięweFrancjiwpołowielatosiemdziesiątych – po zorganizowaniutrwającego ponadpółtoramiesiącaMarszuWolności: Marsz przeciwkorasizmowiiwsprawierówności,nazwany przez mediaLa Marche des beurs,trwał weFrancjiod15.10 do 3.12.1983roku. Była to pierwsza takduża manifestacjanarodowa. Trudna sytuacja ekonomiczna,rosnąceproblemyna tlerasowym,śmierćpięciuMagrebijczykówsprawiły, żetłumyimigrantówwystąpiłyprzeciwko państwu. Protestującydomagalisięulepszenia proce-durdo uzyskania kartypobytu orazmożliwościgłosowania dla obcokrajowców(Pospieszyń ska 2015: 572). Niekiedynurtybeur cinemaicinema de banlieuepokrywają sięzesobą– dzieje się takwwypadkufilmów przybliżających rzeczywistośćarabskich imigrantów,zamieszku-jącychobrzeża francuskichmiast(owa sytuacja stała sięudziałemSaïda,posiadającego marokańskiekorzenieibędącego jednąztrzechgłównych postaci filmuNienawiść). Ob-jętośćanaliz, zawartychwdalszejczęści rozdziału,determinowanajeststopniemich obecnościwdyskursiefilmoznawczym – problematykafilmówbędziejedyniezasygnalizowanawkontekścierealizacji omawianych wielokrotnienałamach książek bądźczasopismiportaliinternetowychotematycefilmoznawczej(Nienawiść, Imigranci),a bardziejszczegółowo zostanieomówionawodniesieniudo twórczości pomijanejbądźreferowanej jedynie pobieżnie przez wspomniane źródła (Nieustraszona). Zainteresowanieaktywnościąreżyserów pochodzącychzkrajów Maghrebumożna sytuowaćwobrębiepostkolonialnego zwrotuwbadaniach nad filmem, mającegomiejscewXX wiekuistawiającego zacel„krytyczneprzyjrzeniesięsposobom,wjakieczarni sytuowani sąjako pozbawieni głosuiniewidoczni »inni«wobrębiebiałejestetyki”– zauważa KrzysztofLoska (2016:21)idodaje: Podstawowepytanie,jakienależyzadaćna wstępie,dotyczyzasadnościdebatynadwielokulturo-wościąwsytuacji,gdy coraz więcejpiszesięosynkretyzmiekulturowymlub transkulturowości. Wątpliwośćta nasuwa sięmiędzyinnymipo lekturzetekstówpoświęconychzjawiskuhybrydyzacjiorazksiążekanalizującychruchymigracyjne,przepływyludzi,towarówiwartości. Jednibadaczewychodzązzałożenia,żemówienieowielokulturowościwogóle nie ma sensu, gdyż pod wpływemprocesówglobalizacyjnychwszystko uległo ujednoliceniu,drudzyzaś(np. PascalBruckner) uważają,żewielokulturowośćrozumiana jako szacunekdla różnickulturowych,oznaczawistocie zamknięcie się wetnicznych gettach, przywiązanie do przeszłości itradycyjnego sposobu życia (Loska 2016: 123). WizerunekParyża,przedstawianego przezreżyserów kinabeur,odbiegaznacząco odstereotypowego postrzeganiamiastajako nowoczesnejmetropolii,obfitującejjedno-cześniewzasobyeuropejskiego dziedzictwakulturowego orazliczneatrakcjeturystyczne.Namarginesieniniejszych rozważańnależyodnotować,żewroku1986 japońskipsychiatraHiroaki Otazdiagnozowałprzypadłośćznanąjako syndromparyski(Levy 2004). Zaburzenie to staje się udziałem zagranicznych turystów– zwłaszcza japońskich– dla którychwizytawnieznanymwcześniejmiejscuskutkujeprzeżyciemszokukulturowego. U osób cierpiących nawspomnianądolegliwośćpojawiasięstanniepokojuipoczucie byciaobiektemuprzedzeńczywrogości.Niesposób ukryć,żewłaśnietaki stanstajesię częstymudziałemimigrantów,równieżtychfilmowych – którychwizerunkizostaną przybliżonewdalszej części tego rozdziału. Od niechęci do nienawiści Trzema bohaterami pochodzącejz1995 roku Nienawiści,wchodzącej wskład reżyserskiego dorobkuMathieuKassovitza,sąVinz,SaïdiHubert.Ich pochodzenieetniczne stanowi nawiązaniedo kolorystyki francuskiejflagi.Pospieszyńskaprzypomina: Określeniebeurposiada niejasnystatus,ponieważjednocześniezostało ono rozpowszechnioneprzez SOSRacismeorazPartięSocjalistyczną– instytucjezajmującesięwalkązdyskryminacjąirasizmem, torównież częstostosowanejestcynicznie,szczególniewkontekścierozłamuetnicznegoRepubliki. Przykłademsłużyzwrot:Black, Blanc, Beur(fr. Czarny,Biały,Arabski)odwołującysiędo kolorów flagi nowej, multikulturowej Francji (Pospieszyńska2015:572). FabułafilmuinspirowanabyłazastrzeleniemprzezpolicjęMakomego M’Bowo-lego,więźniapochodzącegozDemokratycznejRepubliki Konga– jednązokoło trzystu osób,którestraciłyżyciezrąk funkcjonariuszywdwóch ostatnich dekadach XXwieku (Bąk2014:225).Cowięcej,wczołówceNienawiści wykorzystanomateriał dokumentalny, stanowiący pomostpomiędzy przedstawionymiwfilmiefikcyjnymiwydarzenia-mia autentycznymizamieszkami, mającymimiejscenaparyskichulicach.Tłum protestujących,„uzbrojonych”wtransparentyzwypisanymihasłami„zwycięstwo”, stajedo walkizprofesjonalniewyposażonymifunkcjonariuszami.Rzucony przezjednegoznich pociskzapoczątkowujebezpośredniestarciepomiędzypolicjąa cywilami. Kolejne ujęcia przynosząobrazycorazbardziejagresywnych zachowańobustronkonfliktu.Podobnie dlatrójki bohaterów Nienawiści śmierćkolegistajesię pretekstem domanifestacjisiły, przynoszącejżniwowpostaci kolejnych ofiar. Na OsiedluKonwaliowymznówdoszło do zamieszek. Do późnawnocygrupawyrostkówoblegała miejscowy komisariat policji. Podczasszamotaninyczternastufunkcjonariuszyodniosło obrażenia. Zatrzymano trzydziestutrzechawanturników. Reszta młodychwyładowała swojąagresjędemolując centrumhandloweipobliskiezabudowania. Była toreakcjanawyczynjednegozinspektorów,który przeddwoma dniamiciężko ranił młodego chłopca (Kassovitz 1995: 00:04:52-00:05:20) – informacja podana przeztelewizyjną prezenterkęnakreśla genezęNienawiści. Akcja rozpoczynasięogodzinie10:38– każda kolejna sekwencja równieżzostajepoprzedzona wskazaniem konkretnejgodziny. Producenci filmuzwrócilisięzprośbąowyrażeniezgody narealizację zdjęćdowładz kilkunastupodparyskich miejscowości,leczotrzymali tylko jednądecyzjępozytywną– odreprezentantadzielnicyChanteloup-les-Vignes– uzależnionąodzachowaniapouf-nościwsprawie miejsca akcji. Choć tego warunku nie udało się spełnić, film ostatecznie powstał,a przedrozpoczęciemzdjęćekipaprzezkilkamiesięcypoznawałaśrodowisko przedmieść, zgłębiając lokalny kolorytiangażującmieszkańców osiedlawrolistatystów (Bąk2014:225-227). Przedstawionawfilmie wizja życia na obrzeżach miastajest jednoznacznie pesymistyczna. „Mam dość osiedla. Mam dość. Chcę stąd uciec” (Kassovitz 1995: 00:36:16-00:36:20) – mówi jedenzbohaterów,Hubert.Nienawiśćnależybowiem do wspomnianego nurtucinema de banlieue,którenietylkoterytorialnie,alerównież społeczniesytuujebohaterów.Co więcej,GuyAustin,autorksiążki ContemporaryFrench Cinema: An Introduction,rozpatruje„kinoprzedmieść” jakowspółczesne antywester-ny,porównującobrzeżamiast– swoiste „getta” – do indiańskich rezerwatów (Austin 2008: 224). Wobrębiediegezyszczególnieinteresującewydająsiępostaciedwóch bohaterów: jednegozpolicjantów,Samira,który– wpewnym stopniu– identyfikujesięzobydwiemastronamikonfliktu, orazHuberta, który przezwiększączęśćfabuły filmudystansuje sięodzjawiskaprzemocy,natomiastwscenie kulminacyjnej zachęca swojego przyjaciela do popełnieniazbrodni.Tematzabójstwapowracawostatniejscenie Nienawiści,wktórejVinztraci przypadkowo życiezrąkpolicjanta.W warstwieaudialnejponowniezostająprzywołanesłowaVinza,wypowiedzianepo razpierwszywujęciuotwierającymfilm istanowiącewówczasintrygującykomentarzdo ujęciakuli ziemskiej,wkierunkuktórej rzucona zostajepodpalona butelka wypełniona benzyną. Tło filmowejakcji stanowiąobskurneiniebezpieczne zaułki, będące dlaokolicznej ludnościmiejscem nieformalnychspotkańinierzadkoprzeznią – wobliczuniedostępnościinnychrozrywek– dewastowane.Postacieczęstoprezentowanesą na tleotaczającychpodwórzezabudowań,przyużyciu kameryskierowanejwgórę, copotęgujetym samymklaustrofobicznyefekt.Żywiołowe,podszytegniewemifrustracją,zachowanie bohaterów regularniestajesięprzyczynąwewnętrznychkonfliktów.WspólnymmianownikiemzachowaniaVinza,SaïdaiHubertajestswoboda,przejawiającasięwprzybieraniuzaczepnejpostawy,epatowaniuniedbałymwizerunkiemiposługiwaniemsięniewyszukanymsłownictwem.Bohaterowie,portretowaniwcodziennychsytuacjach– podczas rodzinnych posiłków czyzabiegów higienicznych – tracą jednak niecoagresjiiarogancji, które zwykle definiują ich postawęwsytuacjach społecznych. Wizerunek Vinza, doskonalącego przedlustremwypowiadaniezaczepnych kwestii (i cytującego znanąscenęzfil-muŁowca jeleni)czywykonującegowswym śnie– zmaterializowanymna ekranie– dy-namicznytaniec,nabieracech groteskowości. Słowazacytowanejwwarstwieaudialnejpiosenki Non,je ne regrette rien wwykonaniuEdith Piafzdająsiębyćdlaprotagonistów myśląprzewodnią– niewahająsię przed niczym, ale też niczego nie żałują. Należy dodać, że reżyser filmu, MathieuKassovitz,byłwielokrotniekrytykowanyza estetyzacjęzjawiska przemocy– trafniejszewydaje sięjednakspostrzeżenie,żeprocesowi estetyzacji poddanyzostałcałyświatprzedstawio-ny,wobrębie którego przemoc jest, niestety, nieodłącznym elementem. Między wojną a bezprawiem, czyli kulisy życia imigrantów ze Sri Lanki Tytułowi Imigranci,którzypojawilisięna ekranachkinw2015 rokuza sprawąreżysera JacquesaAudiarda,to trojeuchodźców,którzyopuścili ogarniętąwojnąSri Lankęinielegalniedostali siędo Francji.ChoćpoczątkowoDheepan, YaliniiIllayaalstanowią rodzinę jedynie formalnie – zgodniezzapisamiwidniejącymiwfałszywychdokumentach tożsamości – wrzeczywistości łączyich wiele:wspólnyjęzyk,kulturai,co niemniejistotne,doświadczeniewykluczenia.Ironiasytuacyjnapolega jednakna tym,żebohatero-wie– usiłującpoprawićswojewarunki życia– przenieśli sięwsamocentrumwalk po-międzyczłonkami lokalnych gangów narkotykowych.Przestępczeporachunki,choć prowadzonena znaczniemniejszą skalęniżkonfliktzbrojnywAzji Południowej,stano-wiąrównierealnezagrożeniedlażyciabohaterów.„Takdlaimigrantów,jakiuchodźców niezwykleważnejeststworzeniewspólnego,społecznego środowiska,wktórym mogli-byzarówno przyswajaćpewneniezbędne– zpunktuwidzenia adaptacji– elementy nowejrzeczywistościkraju goszczącego,jakipielęgnowaćwzorcerodzimejkultury”– zauważa Małgorzata Szupejko(2000: 251). Ostoją tradycyjnych wartości jest Yalini, chętnie uczestniczącawceremoniachhinduistycznychipodejmującapraktyki religijnerównież wewłasnym domu.Wizytywświątynizaspokajająu kobietynietylko potrzebętranscendencji,leczrównieżprzynależności,ponieważpozwalają na nawiązaniekontaktów zhinduskąspołecznością,wśródktórejtrójkabohaterów zdajesiędoskonaleodnajdować. Cointeresujące,Yalininierzadkodecyduje sięwsytuacjachspołecznychnaukrywaniewłosówpodchustą przypominającą noszoną przezmuzułmankiszajlę. Dheepan,ubiegającsięoprawo pobytunaterenieFrancji,musi wyrzecsięwyzna wanychprzezsiebiewartości,zatajającprzedurzędnikiemudziałwwojniepo stronie Tamilskich Tygrysówipreparująchistorięodziałalnościna rzeczpokojuworganizacji pozarządowej(„przemytnik sprzedałcitębajeczkę?”;Audiard 2015: 00:11:37-00:11:39). Nieoczekiwanymsojusznikiembohaterastajesięzatrudnionywplacówcetłumacz,który nietylkoprzekładanajęzykfrancuskitreśćwypowiadanychprzezbohaterazdań, lecz równieżdostosowujeich znaczeniedo oczekiwańurzędnika.Dheepan,podejmującpra-cęjako osiedlowydozorcaorazulicznysprzedawcafluorescencyjnych gadżetów,zsuwa sięnasamdółhierarchii dominacyjnej.Filmowyprotagonistaulegademoralizacji,rozumianejjako utratastatususpołecznego.„Jakdzieci mogąwierzyćwautorytetojca,jeśli uosabiago ktoś,ktoztrudem utrzymuje się na marginesie społeczeństwa?” – pytaretorycznieScheffer(2010: 29).Imigranci często bowiembezwiednieprzekazująswoimpo-tomkom niskąpozycję społeczną.OiledziewięcioletniabohaterkaImigrantów doskonaleradzi sobiewszkoleipłynnieposługujesię językiem francuskim, stanowiącdlaswo-ich opiekunów pośrednikamiędzynimia światem zewnętrznym,otyletrudnośćsprawiajejnawiązywaniekontaktówzrówieśnikami – zostajeprzeznich bezwzględnieodrzucona.Niemożeliczyć również nanależytąopiekęzestronyprzyszywanychrodziców, ponieważDheepanzaangażowanyjestwkonfliktzczłonkamigangu,a Yalinitraktuje pobytweFrancji jedyniejako przystanekwdrodzedoLondynu,wktórymmieszka jej siostra.Choćmiędzyparądorosłych bohaterów zdajesięmomentami pojawiaćzalążek uczucia,przez większość czasu łączyichjedyniefrustracjaibrak poczucia sprawczości. Nieznajomośćjęzykakrajuprzyjmującego skutkujebrakiemmożliwości porozumieniazinnymiludźmi– pracodawcą czysąsiadami– alestanowi równieżsymboliczneodebranieprawagłosu.Początkowo Dheepanwykorzystujemilczeniejako strategięostrożnegoprzystosowania się,jednak wskutek narastającychataków– słownych,a takżefizycznych– ze stronyczłonków lokalnego gangu,nanowo rozbudzawsobiewojowniczeinstynkty.Podkreślatopełniącafunkcję filmowegoleitmotivuegzotycznascenaprzedstawiającamajestatyczniewyłaniającego sięzzarośli słonia,uosabiającego potęgęisiłę mili-tarnąisymbolizującego niezłomnąpostawębohatera.Receptąnazjawisko przemocy okazuje się być jeszcze więcej przemocy. Jak zauważa George Simmel: Nasz sprzeciwsprawia,że czujemy,iż niejesteśmy kompletnymi ofiarami okoliczności.Umożliwia namświadomeudowodnienienaszejsiły,nadajeteżżywotnośćizasadęwzajemnymwarunkom,zktórychbeztakichsprostowańwycofalibyśmysięzawszelką cenę(Simmel 1971: 75)2. 2Przekład własny za: „Our opposition makes us feel that we are not completely victims of circumstances. It allows us to prove our strength consciously and only thus gives vitality and reciprocity to conditions from which, without such corrective, we would withdraw at any cost”. Kontinuumzbrodni wieńczypozornieidylliczna,jednakironicznawwymowiescenarodzinnejsielanki.Sielanki,dodaćtrzeba,niespełnionej– prezentującejalternatywny przebieg zdarzeń,nieosiągalnydlabohaterówiboleśniekontrastującyzwcześniejszymi sekwencjami filmu. Sama przeciw wszystkim Zgodniezpopularnym powiedzeniem, film więcej mówioczasach,wktórych powstał, niżohistorii,którąprezentuje.ChoćakcjaNieustraszonej datowana jest narok 1993, pod-jęteprzezDanielleArbidzagadnienienielegalnejimigracji nietylko niestraciło naznaczeniu, alestałosięjednymznajczęściejdyskutowanych problemów XXIwieku.„Sanspapiers”(bezpapierów)– tymmianemokreślanajestweFrancji osoba,któranieposiada aktualnegoprawa pobytu(Austin 2008: 223).Właśnietakasytuacjastała sięudziałem osiemnastoletniejLiny, któraprzyjechaładoParyża, by kontynuowaćedukację naSorbonie,jednakzewzględunaopieszałośćpionuadministracyjnego uczelni niemogłauzyskaćpisemnejdecyzjioprzyjęciunastudia, potrzebnejdouzyskaniazgody nadalszy le-galnypobytweFrancji.Bohaterka,jak wyjaśniawopisiefilmujego dystrybutor,„pragnieznaleźćtampewnego rodzajuwolność,którejnigdyniezaznaławswojejojczyźnie, Libanie”(Les Films Pelléas 2016) – jednakposzerzaniegranicowejwolności okazuje się poważnym wyzwaniem. „Wszystko jest brzydkie”(Arbid 2016: 00:18:06-00:18:09) – notujeLinawtrakciewykładu przybliżającegozagadnieniebrzydoty.Turpistyczna wizjaświatakorelujezseriąniepomyślnychwydarzeń mającychmiejscewżyciudziewczyny.NielegalnieprzebywającnaterytoriumFrancji,skazanajestniejakonafunkcjonowanienaobrzeżachspołeczeństwa– przemieszczasięwobrębienieatrakcyjnych dzielnic miasta,a wdodatkunieustanniespotyka sięzniechęciązestronyrodowitych Paryżan. PojawiającysięwNieustraszonej miejski krajobrazznacznieodbiegaodwizerunkuParyża eksploatowanegowkiniegłównego nurtu(nierzadko,co należypodkreślić,subsydiowanego przezwładzeregionuÎle-de-Francewramach strategii określanejmianem cityplacement).Jak wyjaśnia podczaspierwszychzajęćwykładowczyni, „naszafascynacja brzydotą ażdotejporypozostawała tabu.[…]Brzydotajestontologiczna.Innymisłowy,to częśćesencji człowieka,nieskończoności”(Arbid 2016: 00:16:39-00:16:58).Próba oswojeniabrzydotystanowi jedenzkluczyinterpretacyjnychfilmu.WyrazistymprzykłademjestpodjętaprzezLinępodróżmetrem,stanowiącatło czołówki filmu.Napierwszym planiewidocznajestnieatrakcyjnaturystyczniedzielnicaParyża; jedyniewtle majaczysylwetkawieżyEiffla.W trakciecałego filmuzachowanazostajeopozycjapomiędzy malowniczym, lecznieosiągalnym dlaimigrantówcentrum Paryżaa zaniedbanymiprzed-mieściami,zaludnionymiprzez zagranicznychprzybyszyiprzedstawicieli społecznego marginesu. Mieszkająca na obrzeżachParyża ciotka Linystanowiemblematycznyprzypadekimigranta,którypomimo wieloletniego pobytunaterytoriumFrancji pozostaje pozanawiasemspołeczeństwaprzyjmującego.„Jakiej[przyjaciółki — M.K.]?Japo dwudziestu latachniemamprzyjaciół!”(Arbid 2016: 00:12:39-00:12:43) – odpowiada kobieta,poznającdecyzjęsiostrzenicyoprzeprowadzcedo znajomejstudentki,Antonii. „Pamiętajokorzeniach. Nigdynie będzieszstąd” (Arbid 2016: 01:36:18-01:36:21) – prze-strogaciotki zdajesię brzmiećzanadtopesymistyczniewstosunku dodziewczyny,która, choćzpewnądoząrezerwy,podlegastopniowo zjawiskuasymilacji kulturowej.Trafnym podsumowaniemsytuacjiwydajesiębyćspostrzeżenieinnej,spotkanejwsądzie,imigrantki: „tunieżyjesięłatwo,aleprzynajmniejjestspokój.Możeszbyćsobąiniktci się nie przygląda.A gdyjuż wreszciezrozumiesz tutejszychmieszkańców,masz szansęna szczęście”(Arbid 2016: 01:51:25-01:51:38).Sama Lina,jak przyznajewrozmowiezwykładowczynią, nieposiadajednaksprecyzowanejopinii natematżyciaweFrancji.Regularniespotyka sięjednakznieżyczliwymnastawieniemautochtonów,żywiącychuprzedzeniawstosunkudozagranicznychprzybyszy:„pierwszy wykład,a naciągaczejużtusą” (Arbid 2016: 00:06:29-00:06:31) – napołyżartobliwiekwitujejednazestudentekprośbę Linyoużyczeniekartkidosporządzenia notatekzwykładu.Podobnieprotekcjonalny jesttonpracowników zaangażowanychwudzieleniedziewczyniezgodynadalszypobyt weFrancji:„panienko, nieprzyjechałaśtudopracy, tylkożeby się uczyć”(Arbid 2016: 00:39:41-00:39:45) – ironizujeurzędniczka.Postawęcałkowiciewyzbytązszacunku do imigrantów prezentujązkoleinowiznajomiLiny.„Brudasy niemająkasy, więckradną” (Arbid 2016: 00:46:53-00:46:56) – to tylko jednazlicznych wypowiedzi,skierowanych przeciwko osobomoinnym pochodzeniuetnicznym.Niemiłewrażeniełagodzinieco wyjaśnienienowejprzyjaciółki Liny,Victoire:„chcemytego,co dlakrajunajlepsze,by powitaćtych,którychprzyjmujemy”(Arbid 2016: 00:47:12-00:47:16),jednakchwilę wcześniejdziewczynawyrażastereotypowypogląd,zgodniezktórym„każdyobcokrajowiec myśliimówi to samo”(Arbid 2016: 00:46:44-00:46:47). Nastolatka,która początkowobyła zdana jedyniena pomocparynowopoznanych studentek,zczasemodzyskujeniezależnośćinawiązujekontaktyopartenienazależnościmaterialnej, lecznaobustronnejsympatii.Dobrzezapowiadającasięznajomośćzdwiemakoleżankamizostajeprzerwanazich inicjatywy,gdyjednaznichtracipracę,doktórej wcześniejpoleconazostałaLina.Dziewczynarezygnujezobiecującej posady na rzecz znacznieniżejopłacanejpracywrestauracji. „Niżejjużnie upadniemy,a to cośpozytywnego” (Arbid 2016: 01:26:47-01:26:51) – zauważa Afroamerykanin,który,podobniejak Lina,pracujeprzyobieraniuziemniaków.Nowa grupa towarzyska,doktórejdołącza bohaterka,niecieszysiępowszechnąakceptacjąotoczenia– nowo poznani znajomi na-leżądo gronaprawicowych ekstremistów,upatrujących szansęnaodnowieniepatriotycznychuczućwprzywróceniumonarchii.Zkolei wspierającdziałanialewicowego kolektywu,którywydajebudzącąsilnekontrowersjegazetę,Linaponownienarażasięna ostracyzm społeczny – jednocześniezyskując poczucieprzynależnościdogrupy, dostępnej jedyniewybranym.Prawdopodobnieto właśniemożliwośćrealizowaniatejjednejznajistotniejszych ludzkich potrzeb skłaniadziewczynędo podjęciawalkizkapitalizmem. Jednak nawetwobrębiezaprzyjaźnionego gronanastolatkamusi korygowaćstereotypowy wizerunek imigranta.Deklarującposiadaną sprawnośćwarsztatudziennikarskiego,zostajezapytana niejakoautomatycznie,czypotrafipisać„oprzygodachzemigracją”.„Nie, oManecie” (Arbid 2016: 01:33:37-01:33:39) – prostujeLina,wykazująca awersjęwobec światapolityki.Przyokazji jednejzrozmówprzyznaje, że– wtrosceospełnianieoczekiwań innych– zdarzało sięjejsnućfałszyweopowieścioobrazach wojennych,którerzekomooglądaławLibanie.W rzeczywistościjednakwpamięci dziewczynyzachowałsię dramatwwymiarzejednostkowym – jaksamawspomina,„główniesłyszałarodziców – ciągle tylko krzyczeli” (Arbid 2016: 01:15:14-01:15:16). Usiłującnakłonićjedną zestudentek dozapewnienia jejnoclegu,nastolatka ukrywa faktposiadania rodzinywojczystymkraju.„To żałosne,próbowaćuśmiercićwłasnąrodzinę”(Arbid 2016: 00:44:58-00:45:01) – kwitujekoleżanka,która odkryła prawdęna tematsytuacji rodzinnejbohaterki.KolejnymźródłemrozczarowaniaokazująsiędlaLinyrelacjezmężczyznami– poznanywklubie Jean-Marc, zamożny (iżonaty)biznesmen, wprowadzającydziewczynęwświatluksusu,przerywaznajomośćpo odbyciukilkuran-dek.Złożona przezmężczyznędeklaracja „zradością pokażęciżycie”,sprowadza siędo krótkotrwałejwspólnejobecnościwekskluzywnych restauracjach, okazałej williiatrakcyjnychzakątkachParyża.Towłaśniewokolicach ogroduTuileriesdziewczynapodsumowujetreśćzajęćprowadzonychprzezulubionąwykładowczynię,paniąGagnebin:„opowiada oartystach, jacy sąinniiwolni. Mająszczęście” (Arbid 2016: 00:31:3600:31:41). ZkoleinawiązującyrelacjęzLinąizatrudnionywkawiarni Julienokazujesię handlarzemnarkotyków.Obydwieznajomości stanowiąjedynienamiastkędojrzałejrelacjidla dziewczyny,którachce– zgodniezopisemdystrybutora– „wziąćwramiona nietylko jednego chłopca,alecałyświat”(Les Films Pelléas 2015).Dopierozaanga-żowanywdziałalnośćkolektywuRafaëlzapewnia Liniestabilnyzwiązek – spacerynad Sekwaną,obiadu rodzicówstanowiąmiłąodmianępo owianych tajemnicąschadzkach whoteluczyimprezach,któredlawcześniejszego partneradziewczynystanowiłygłównieokazjędo dystrybucji substancji odurzających.Interesującymwątkiemjestrelacjapomiędzy młodym rewolucjonistą a jego ojcem – adwokatem sprawującym opiekę nad Liną.Obiepostaciełączysilnawięźemocjonalna,a jednocześnie dzieląje skrajnie odmienne poglądy polityczne, stające się przyczyną licznych sporów. Lina czerpie korzyści zeznajomości zarównozRafaëlem, jakipoleconymprzezpanią Gagnebinobrońcą; kontrkulturowonastawiony nastolatekokazujesię byćtrafnym kandydatem nażyciowegopartnera,natomiastreprezentującybohaterkękonserwatywnyprawnikumożliwiajej dalszylegalnypobytwe Francji. SwoistyleitmotivfilmustanowiąwizytyLinywklubach tanecznych, gdyżtowłaśnietam nastolatkazdajesię odreagowywaćprzeżywanenapięcie. Choć kamera jest statyczna, sceny mają dynamiczny charakter dzięki intensywnemu ruchowi wewnątrzujęciowemu– energetycznemutańcowi bohaterki.Zainstalowanewe wnętrzachlampy stroboskopowepodnosząwalory estetyczneujęći, by posłużyćsię me-taforą,wprowadzająnieco koloruwmonotonną,pozbawionąbarw codziennośćLiny. Podczasrejestrowaniawiększości zdarzeńkameraprzyjmujepozycjęobiektywną;jedyniepodczaspierwszejscenypunktwidzeniakameryutożsamionyzostajezespojrzeniem wuja,którynatarczywieobejmujespojrzeniemciałodziewczyny.Jak zauważa Christian Metz,„podglądającyjestpozbawionysatysfakcji(gdyżdystansniepozwala zawładnąć przedmiotem),aleczerpiejednocześniesatysfakcję specyficznievoyerystyczną[sic!]”(Godzic 1991: 80). Na tle społeczności bliskowschodnich imigrantów Linaokazujesięzajmowaćuprzywilejowanąpozycję.Jestwyposażonawcennezasobykapitałukulturowego – płynnie posługujesię językiem francuskim, rozpoczynanaukęwprestiżowymośrodkuakademickimoraz,otrzymującwsparcieprawnikawwalceoprzedłużenie ważności karty pobytu,stajesięobiektemzazdrości innych zagranicznychprzybyszy.Jestaktywnazawodo-wo,a dzięki ustabilizowanejsytuacjimaterialnejwyprowadzasięzmoteludlakobietiwynajmujesamodzielnie mieszkanie. Wartozauważyć, żemiędzynarodowy tytuł filmuto Parisienne (Paryżanka) –a tosprawia, żetym samym akcentzostajeprzeniesionyzprofiluosobowościowego Linynajejsocjokulturowystatus.Co więcej,bohaterkaaktywnie podejmujepróbywłączeniasięwstrukturyparyskiegospołeczeństwa, któreniejest przychylnienastawionedo imigrantów. Finałowascenafilmu, mającamiejscewnieprzyjaznymgmachusądu, przynosiniepewnośćco do dalszych losów bohaterki.Możliwerozwiązaniasątylko dwa:anulowaniedeportacji bądźdoprowadzeniedo granicy.Towłaśnielakoniczniewyrażonadecyzja organupaństwowego zdefiniujeprzyszłośćgrupynielegalnych imigrantów.„Wolności trzebabronićinaniązasłużyć”(Arbid 2016: 01:50:15-01:50:17) – puentujeswojąlinię obronyprawnikreprezentującyLinę. Niestety,nie wszyscylicznie zgromadzeniprzed obliczemsąduzagraniczni przybyszeokazująsięzasługiwaćnaowąwolność. Wnioski Wszystkieprzywołanewniniejszym rozdzialefilmy stanowiądiagnozę sytuacjispołecznejfrancuskichimigrantów.Produkcje,prezentującelosymieszkańcówpodparyskich blokowisk– przybyszyzkrajówAfryki czyBliskiego Wschodu,zarysowująproblem przystosowaniasiędo życiawobrębiespołeczeństwaprzyjmującego.Większośćfilmowych bohaterów podlegastopniowejasymilacji kulturowej,jednakgłówniewewnątrz marginalizowanychgrup:HubertazNienawiściłączyprzyjaźńzosiedlowymi awanturnikami,a DheepaniYalini– tytułowi Imigranci – nawiązująostrożnekontaktyzmarginalizowaną społecznością, do którejdołączyli. Zdecydowanie najbardziejpomyślne losyprzypadływudziale Linie – Nieustraszonej,któradzięki dużejoperatywnościiwoli przetrwania znajduje dlasiebie wygodne miejscewobrębieparyskiejwspólnoty. Reżyserzyposzczególnychfilmów zdająsięumieszczaćwnich propozycjerozwiązań prezentowanych problemów – remedium nasytuacjęzarysowanąwNienawiścibyłaby poprawastatusuekonomicznego bohaterów orazsprawniejdziałającysystemedukacji, Imigranciuniknęliby udziałuwlokalnychzamieszkach, gdyby rząd prowadził efektywniejsząwalkęzezjawiskiemprzestępczości,natomiastżyciowysukcesNieustraszonej wydaje siępotwierdzaćtezę,żepracowitośćwpołączeniuzcennym kapitałem kulturowym stanowi receptęnaszybkiewłączeniesięwstrukturynowegospołeczeństwa. „Obecnie jesteśmyświadkamiruchuna rzeczpodkreślania znaczenia obywatelstwa orazwyraźne-go uświadomienia,żezdobycieobywatelstwadanego krajujestdrogądo pełnego udzia-łuwprawachiobowiązkach,którerozwinęłysięwciągu wielu stuleci” (Scheffer 2010: 545). Jakprzypomina narratorfilmuNienawiść, „jest takiżartofacecie,spadającym zpięćdziesiątegopiętra.Facetspadaipowtarza sobiedla otuchy:Jak na razie, nie jest źle, jak na razie, nie jest źle,jakna razie, nie jest źle. Ale nie chodzioto,jak spadasz,tylkojak lądujesz” (Kassovitz 1995: 00:01:01-00:01:26).Niestety,lekturękolejnych audiowizualnychtekstów wieńczy pesymistyczna konkluzja: przeważającą częśćfilmowychimi-grantów spotykatwardelądowanie. Źródła cytowań Arbid, Danielle, reż. (2016), Nieustraszona, Centre National de la Cinématogra-phie[DVD]. Audiard, Jacques, reż. (2015), Imigranci, Canal+ France [DVD]. Austin, Guy (2008), Contemporary French Cinema: An Introduction, Manchester: Manchester University Press. Baszkiewicz, Jan (2002), Francja nowożytna, Szkice z historii wieków XVII-XX, Poznań: WydawnictwoPoznańskie. Bordwell, David, Kristin Thompson (2010), Film Art. Sztuka filmowa. Wprowadzenie,Warszawa:Wydawnictwo Wojciech Marzec. Godzic, Wiesław (1991), Film i psychoanaliza: problem widza, Kraków: Uniwersytet Jagielloński. Jałowiecki, Bohdan,Marek Szczepański(2006), Miasto i przestrzeń w perspektywie socjologicznej, Warszawa:Wydawnictwo NaukoweScholar. Kassovitz, Mathieu, reż. (1995), Nienawiść, Canal+ [DVD]. Les Films Pelléas (2015), Peur de rien, online: http://www.lesfilmspel
leas.com/film.php?id=133[dostęp:30.07.2018]. Levy, Audrey (2004), ‘Des Japonais entre mal du pays et mal de Paris’, online: Next.liberation.fr, http://next.liberation.fr/vous/2004/12/13/des-japonais
entre-mal-du-pays-et-mal-de-paris_502663[dostęp:30.07.2018]. Loska, Krzysztof (2016), Postkolonialna Europa. Etnoobrazy współczesnego kina, Kraków:Towarzystwo AutorówiWydawców PracNaukowych „Universitas”. Mazierska, Ewa (1999),‘Janusoweobliczewielkiego miasta’,Kwartalnik Filmowy: 28,ss.38-53. Price, Roger (1993), Historia Francji, Poznań: WydawnictwoZyskiS-ka. Romaniszyn, Krystyna (2000), ‘Międzynarodowe migracjea kwestia etniczno-ści’,w:Grażyna Waluga (red.),Imigranci i społeczeństwa przyjmujące. Migracje i społeczeństwo, Warszawa:Wydawnictwo Neriton/Instytut Historii PAN, ss. 64-75. Saryusz-Wolska, Magdalena (2007), Berlin. Filmowy obraz miasta,Kraków: Wydawnictwo Rabid. Scheffer, Paul (2010), Druga ojczyzna: imigranciw społeczeństwie otwartym, Warszawa: Wydawnictwo Czarne. Shiel, Mark, Tony Fitzmaurice (2001), Cinema and the City: Film and Urban Societies in a Global Context, Oxford:Blackwell Publishers. Simmel, Georg (1971), On Individuality and Social Forms, Chicago: University of Chicago Press. Szupejko Małgorzata (2010), Migracje afrykańskie do Europy – problemy adaptacji, w: GrażynaWaluga (red.),Imigranci i społeczeństwa przyjmujące. Migracje i społeczeństwo,Warszawa:WydawnictwoNeriton/Instytut HistoriiPAN, ss.243-259. Postkolonialne fikcyjne światy w twórczości Andrzeja Ziemiańskiego MARIOLA LEKSZYCKA∗
Wprowadzenie Inność,obcośćiwykluczeniemogąwynikaćmiędzy innymizróżnorodnych sytuacji po-litycznych,gospodarczychczyhistorycznychprzemian,częstoniezależnieoduczestników kultur,któresięzesobąspotykają.Nawarstwieniesięwświadomości powszechnejwydarzeńprzeszłych powodujewybrzmiewanieichwcodziennym życiu.Tozkolei może stać siępowodemwielu złożonychuczuć począwszyodnieprzychylności,poprzez wolę zmian,ażpoakceptacjęimanifestacjęsłuszności relacji postkolonialnych.Wartojednak zauważyć,żewszystko to stanowićmożerównieżinspiracjędlatwórczości artystycznej. Postkolonializmbywamateriałemświatotwórczym,wktórymwfikcyjnymporządku świataujawniaćsięmożeniekiedytakżestosuneksamegoautorado opisywanego zjawiska, znajdującreflekswrozmaitychtwistachfabularnych,przewartościowaniachwpostawach bohaterów,a takżeprzemianachzasadrządzącychświatemprzedstawionym.W tym kontekście Andrzej Ziemiański zdaje się być autorem, którywsposób doskonałyrozumie ∗ Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego | kontakt:
mariolalekszycka@gmail.com
funkcjonującewewspółczesnymświeciezjawiskaiustosunkowujesiędo nichwkreacji światówibohaterów znanychzpięcioksięguPomnik Cesarzowej Achai1. Podstawęteoretycznąniniejszego rozdziałustanowićbędąbadaniaczterech autorów (EdwardSaid, RobertJ. C. Young, Bill AshcroftiGayatriChakravortySpivak), którestanąsięosiąrozważańdotyczących myśli postkolonialnej,którawswoich założeniach jestczęsto bardziejopartanaintuicjach niźli konkretnych twierdzeniach.Literatura postkolonialnaustala położenieizależnościwróżnorodnychrolachkonkretnych regionów czyteżpaństw wewspółczesnymświecie– odnosi sięzarówno do siłzbrojnych, ekonomii, jaki,wrównym stopniu, dokultury.Kolonizacjawywarładuży wpływ nakształtowaniesięproporcjiznaczeniairólpaństw,którewedług postkolonializmu charakteryzowanesą jakoZachódiWschód2.Zewzględunamilitarnezdominowanie terenów wschodnich,przedstawicielezachodnich mocarstw,występujączwyższejpozycji,moglizarówno opanowaćpodległeimziemie,jakrównieżstanowićwładzęnadprzeciwnikamiwsferze symbolicznej3.Stajesięto podstawądo wytwarzanialiterackich wizerunków podległego obywatelazeWschoduidominującegozZachodu.Postkolonializmniepowinienjednakbyćograniczanywyłączniedo kwestii stosunków pomiędzy obywatelamiwróżnych obszarów świata,ponieważ– conajważniejsze– kształtujenaszepodejściedoinnego,wczymrównież zawierająsięaspektydotyczącechoćbypłci. Postkolonializmwtymznaczeniutraciaspekt terytorialny, który stał się pretekstem do opisuzjawiskadysproporcji – najego miejscewbadaniachwykorzystywanyjestaspekt klasowy (Spivak 2010), odmienności orientacji seksualnej czy teżpłci (Young 2012). 1 Seria Pomnik Cesarzowej Achai powstała zaraz po głośnej trylogii Achaja, której akcja koncentruje się wokół tytu-łowej bohaterki, a także bohaterów pobocznych Biafry, czarodzieja Mereditha i Zaana, których działania przeplatają się z życiem Achai. Losy tytułowej bohaterki, która przechodzi drastyczną przemianę (zarówno psychiczną, jak i fizyczną) są w serii skończone, trylogia kończy się jej śmiercią. Ziemiański pozostawił jednak luki, najczęściej zawarte w zaklęciach, przepowiedniach i wierzeniach społeczności tworzących świat przedstawiony, które mógł wypełnić treścią w serii Pomnik Cesarzowej Achai. Ponadto seria powiela wspomnienia i „współczesne”, przerobione wizerunki bohaterów, których czytelnik poznaje w Achai, a również jedną postać, która stanowi część wspólną, pomost pomiędzy seriami. 2 Rozróżnienia na Zachód i Wschód użyte w rozdziale oparte są na podziale stworzonym przez Edwarda Saida w Orientalizmie, gdzie jako Zachód rozumiane są Stany Zjednoczone Ameryki wraz z zachodnią częścią Europy, a Wschodem nazywane są regiony Azji, Afryki, a także Ameryki Południowej. Australia w tych podziałach istnieje jako niejednorodny region, w którym można obserwować postawy charakteryzujące zarówno Wschód, jak i Zachód. 3 W sferze języka, kultury, religii i obyczajów. Częśćanalitycznąrozdziałustanowićbędzieanalizapierwszych dwóch tomów Pomnika Cesarzowej Achai AndrzejaZiemiańskiego.Autorchcącoderwaćsięodcharakterupoprzednich powieści,któreprzezkrytyków,a takżeczytelnikówutożsamianebyły zgatunkiemfantastyki,tworzyświat,którydużobardziejpasujedookreślenialiteratury science-fiction.Świat,którypowstałnałamach trylogii Achaja4, czyliantyczneArkah zostało przezZiemiańskiego uwspółcześnioneizetkniętezobrazemwspółczesnejPolski.W świeciefikcyjnym,wktórymulokowanejestpaństwoArkah,Ziemiańskiprzewrotnieizaskakująco umieszczaflotępolskiejmarynarki,zaśbohaterów obuwymienionychpaństw(bojednymzgłównych bohaterów jestpochodzącyzPolski komandor Tomaszewski, będący agentem wywiadu, zaś drugą postacią,reprezentującą Arkah, stanowi młodaczarownica,Kai)wikławskomplikowanąiprawiezapomnianą (bądźdla niektórych bohaterów nieznaną)przepowiednię,którastanowi epizodycznywątekwtrylogiiAchaja. Trzon fabuły Pomnika stanowi zetknięcie potęgi technologicznejCichychBraci (czyli Polaków5) zantycznymArkah.Różnice,jakiedzielą tedwa kraje,stają sięprzyczy-nądo przyjęciaprzezPolaków określonejpostawy,zarówno wobecżołnierzyiobywateli Arkah,jakiwobecinnych,zastanych napółkuli południowej,ludzi.Postawakolonizatora,eksperta,osoby,którarości sobieprawado definiowaniaidookreśleniainnego,realizowana jestwpowieściach główniewrelacjach czyto pomiędzybohaterami,czego przy-kładembędziezwiązekKai (młodaczarownicastanowićbędzierównieżegzemplifikację postkolonializmufeministycznego)iTomaszewskiego,czypomiędzypaństwami,co wy-rażone jestwstosunkuwywiaduPolski do cesarstwaArkah (szczególniewyraźnewpostacicesarzowejijej przybocznych),a takżepomiędzyregionami,czegowyrazdajeinterakcja pomiędzyPolakamia „potworamizlasu”6. 4 Świat przedstawiony inspirowany był antyczną Grecją, o czym świadczą bezpośrednie odwołania w tekście powieści. 5 Na potrzeby niniejszego rozdziału określenia „Polacy”, „Cisi Bracia” (według słów powieściowej przepowiedni), „przybysze zza Gór Pierścienia” bądź „półkuli północnej”, będą stosowane naprzemiennie i oznaczają tę samą grupę osób, na czele której pojawią się dwaj bohaterowie, Tomaszewski i Siwecki. 6 Jest to grupa społeczna, która została przedstawiona przez autora w trzecim tomie Achai stanowiąca lud tubylczy, zamieszkujący najczęściej mateczniki Wielkich Lasów rozsianych po półkuli południowej świata stworzonego przez Andrzeja Ziemiańskiego. Ich charakterystycznymi cechami są ogony, długie kły i szpony, oczy pozbawione białek, co umożliwia im widzenie w ciemności; są mistrzami walki wręcz, a także na dystans – z użyciem łuków i gazów bojowych. Nazywani najczęściej potworami, potworami z lasu czy dzikusami. Są kluczową grupą społeczną zarówno dla prezentacji postkolonializmu, jak i dla rozwoju fabuły Pomnika Cesarzowej Achai, zaś w trylogii Achaja przekształcają główną bohaterkę w podobnego do nich „potwora”. Poszukując początku postkolonializmu w Orientalizmie Edwarda Saida Podwalinami do myśleniaorozłamiepomiędzy ZachodemiWschodemipowiązanymi ztymdziałaniamistałsiętekstEdwarda Saida zatytułowanyOrientalizm. „Orientalizo-waniem”nazywa autorupolitycznioną reakcjęZachodunazetknięciezszerokorozu-mianym Wschodem.W jego rozumieniuOrientjawi sięjako zbiórinformacji,przeko-nańizabobonówzuporem kultywowanychprzezZachód, który przyjmujesilnienadrzędną pozycję nad Wschodem. Odzwierciedlenie takiegozachowania odnajdujemy wkażdym kontakciepomiędzy odmiennymikulturamipocząwszy odwojen, kontaktów handlowych,emigracji,a kończąc naturystyce.Saidorientalizmuważazagłęboko zakorzenionykanonwypracowanyprzezdwa aspektyzaczerpniętezmyśli MichelaFoucaulta,czyliwładzęiwiedzę. Rozróżnieńkulturowychnależyzacząć szukaćwmomencietworzeniasiępaństw. Rewolucjaneolityczna,którazapoczątkowałapowstawaniepierwszych miast(którepóźniejzczasemprzekształcałysięwpaństwa,narody,społeczeństwa)wprowadziłapojęcie granic.ZdaniemEdwardaSaidaniestająsięonejużtylko geograficznymrozróżnieniem pomiędzywrogimi terenami, alemająwymiarsocjologiczny, etnicznyikulturowy. Grupaludzi zamieszkującakilkawydzielonychakrówziemi ustali granicepomiędzy swojąziemią a jejotoczenie,którenazywaćbędzie„ziemiąbarbarzyńców”. Innymisłowytapowszechna praktyka określaniawumyśleznajomego terytoriumjako „naszego”,a obcego terenupoza nimjako „ich”jest sposobemczynieniageograficznychrozróżnień,któremogąbyć całkowiciearbitralne.[…]Wystarczy,że„my”ustalimy granicewnaszychumysłach;„oni” stanąsięwtedy „nimi”ibędą,wraz zeswą ziemią,określanijako„inni” od„nas” (Said 2005: 96-97). Wprocesiewyznaczaniagranic,a takżekształtowaniu tożsamościprzez negację,czylinazywania siebiena przykład„nie-barbarzyńcą”,rozróżnienia na „nas”i„ich” lub „in-nych”,zaczynająpowstawaćrówniesilnieopozycyjnekulturyzmocno ograniczonądostępnością– to znaczy takąprzeznaczoną tylko dla „naszych obywateli”. Powstaniegranicirozróżnieńniemogłoobyćsiębezwartościowania,a przytym do wytwarzaniawiedzywzajemniepomiędzyprzedstawicielami kultur.Saidzwracauwagę na konsekwencje tego działania. Człowiek Zachoduwzetknięciuzczymśnowym, co jawi musiępoprzezswojąodmiennośćjako niebezpieczeństwo (idealnymprzykładem sąbardzo barwneiobfiteopisyzetknięć chrześcijanzislamistami)starasięwswojerozumowaniewprowadzićpewienład,porządek,dlatego teżużywakategoryzowaniaiszufladkowaniatego,zczymsięspotyka.Saidopisująctakiezachowanieczłowiekawzetknięciu ześrodowiskiemczy„innym” odnosi się do nauki konkretuClaude’aLévi-Straussa: Pomimorozpraszaniauwagi przez liczneniejasnepragnienia,wyobrażeniaiimpulsy umysłuporczywieformułujeto,co ClaudeLévi-Straussnazwał nauką konkretu. Na przykładkażdepierwotne plemięprzypisujewszystkimgatunkomroślinwswoimotoczeniuokreślonemiejsce,funkcjęiznaczenie,choćwieleztychtrawikwiatówniema żadnego praktycznego zastosowania.W tensposóbLévi-Straussudowadnia,żeumysł ludzkipotrzebujeporządku,a porządekmożna uzyskaćpoprzez dokonanierozróżnieńiopisanie,poprzez umieszczenietego,czegoistnieniaświadomy jest umysł,wbezpiecznymiłatwymdoodszukaniamiejscu,czyli poprzez przydzielenierzeczompewnej rolido odegraniawzarządzaniuprzedmiotamiitożsamościami,któreskładają sięna środowisko (Said 2005: 99). Zewzględunazachwianeprzezspotkaniez„innym”poczuciebezpieczeństwa,człowiekZachoduwiedzę,którązbierao„inności”odrazuwartościuje,stawiającsiebiewpozycjiwyższej, nadrzędnej. Opisując Orient, używa sięwięc stwierdzeń „gorszeod naszego”,„podobne,choćwątpliwejjakości”czy„odmienneizupełnie nieodpowiednie”. Tego typuopisypozostawiajądużąsferękomfortuzarówno dlasporządzającegoopis orientalisty,którywzetknięciu z„obcym”poczuł się zagrożony, jakidlaprzyszłegoczytelnika,którywybierającsiędo orientalnego krajuwie,czego możesięspodziewać.Oczy-wiściewpływ,jaki manato człowiekWschodujestuniemożliwiony,zaśnaturalnąkoleją rzeczystajesięto,żeoOrienciemożemówićczłowiekzZachodu,którypoprzezwnikliwestudiaposiadłwszelkąniezbędnąwiedzędo zrozumieniaWschodu.Niejestto niczym innym, jakwytwarzaniem nowychjakościnatematOrientuprzezzachodnichnaukowców.W większości wypadków zaznacza siębardzowyraźna opozycja,naprzykład orientalnemisteriabyłybyprzeciwstawionechłodnej,racjonalnejpotędzeeuropejskiego rozumu,któryniepozwalasobienażadnetego typuzabobony.Orientalizmtego rodzajuposługujesięrównieżuogólnieniami,któreoprócztego,żemająułatwićzrozumienieczłowiekazeWschodu,którywedług orientalistów jestwszakniezmienny,obdarzonystałymi cechami,to równieżodnosząsiędo Wschodujako całości – Azjiwraz zDalekimiBliskimWschodemiwszelkimi kresami. Iwłaśnietakiejest ogólnepodejścieorientalizmu. Podobniejakmagiaimitologia,wykazujeoncechy samonapędzającego sięsystemuzamkniętego,wktórymobiektysą takie,jakiesą,ponieważsątakie raznazawsze,nacałą wieczność,zprzyczynontologicznych,którychżadnebadania empirycznenie mogą usunąć lub zmienić (Said 2005: 117-118). Wskazaćtrzeba,żeSaidwyróżniadwieróżnereakcjeZachodunaOrient– pierwszą znich jestpogarda,poczuciewyższościiwielkości wobecbarbarzyńskiego,niewydarzonego, złegoiniebezpiecznego Wschodu,któryjestnamrzekomo znanytaksamo dobrze jak nasze własne, rdzenne kultury. Drugąreakcjąjest natomiast znamienny dreszcz przerażenia,któryustępujeekscytacji,jakąodczuwa człowiekwzetknięciuznowym, nieznanym,„innym”,któredoświadczanezapomocąprzewodnikaturystycznego,możejawićsię zupełnieinaczej, fascynującoibardzo egzotycznie. WogólnymjednakrozrachunkukulturowestarciepomiędzyWschodemiZacho-dem zawszematen sam wynik– Zachódtak dalece dominuje nad Wschodem, że pozbawiago prawagłosu,możliwości samostanowienia,czynawetobrony.Zachodnieimpe-ria,a takżecałakultura Zachodusą protektorem,surowymzarządcą bądźtroskliwym opiekunem, doskonalewswoim mniemaniuświadomym, cojest najlepsze dla jemu pod-ległych,a także wie jakznimipostępować, żeby osiągnąćswym działaniem jaknajwięcej korzyści, „[…]ponieważOrientbyłsłabszyniżZachód,jego innośćprzeszławsłabość” (Said 2005: 288). Postkolonializm w rozumieniu Roberta J. C. Younga Jednymzkolejnych,kluczowych twórców teorii postkolonialnejjestRobertJ.C.Young, którywdziele Postkolonializmporządkujewiedzęoświeciezuwzględnieniempostkolonialnych prób równoważeniasił.Samateoriapostkolonialnajestotyle trudna do zdefiniowania, żeniematamwyłożonychkonkretnychzasad, jestonajedynienieusystematyzowanąmyślą,wciążżywąwewspółczesnymświecie.Poprzezanalizęsytuacjimiędzy innymiwAlgierii,Afganistanie,Pakistanieczyinnych krajach takzwanego Trzeciego Świata,Young starasięwyekstrahowaćcechywspólne,któremogłybyświadczyćotym, że kraje te reprezentująwswoich działaniach postkolonialnewartości. Podobniejakorientalizmpostkolonializmto teoriazrodzonawwynikukolonizacji ico zatymidziedominacji kulturyzachodniej.Myśleniepostkolonialnemożnarozłożyć na dwa aspekty, które porusza Young. Pierwszymznich jestzdaniesobiesprawyzsytuacji niesprawiedliwego myśleniaokulturachWschoduiZachodu.Young pisze„[Postkolonializm— M.L]oznaczazrozumienie[…] iuświadomieniesobie,żekiedyludzie zZachoduspoglądająnaświatniezachodni,wdużejmierzewidząlustrzaneodbiciesa-mych siebieiwłasnychprzekonań”(Young 2012: 14). Jesttosytuacja analogiczna do opisywanejprzezSaidaorientalizacji – ekspertemstajesięczłowiekZachodu,któryrości sobieprawado określenia,opisywaniaimówieniaokulturzeWschodu,cozkolei prowadzi do prób sprawowaniakontroli nadnią.W rozważaniachnaddysproporcją pomiędzy człowiekiem Wschodua Zachodu Youngporuszakwestięrasy,pisząc między innymi, że: Tego rodzajuteorieopierałysięna pojęciurasy. Prosto rzeczujmując,relacjeZachoduzeświatem niezachodnimujmowanowkategoriachrelacjirasybiałejzinnymirasami.Kulturabiałychbyła(inadaljest)uznawana za fundamentprawomocnejwładzy,prawa,gospodarki,nauki,języka,muzyki, sztukiiliteratury,jednymsłowem– cywilizacji (Young 2012: 15). Autorwprowadzabardzo ostrerozgraniczeniepomiędzyWschodema Zachodem, używającokreśleń– „biały” kontra„kolorowy” („czarny”,„żółty”,„czerwony”iinne tym podobnestereotypizacyjneikrzywdzące określenia)przyjednoczesnympodkreśleniu,żetylko „białyczłowiek”zdolnyjestdo wytwarzaniapełnychiwartościowych artefaktów kultury.Dlapodkreśleniaswojego stanowiskaYoung piszemocnoistanowczo, jakby dla ostatecznego uwypuklenia smutnego stanu rzeczy: Dzisiejszy świattozkoleiświat nierówności,którejgranicepokrywają sięzpodziałemnaludziZachoduiludzispoza świata zachodniego. […]Rządykolonialneiimperialneznajdowałyuprawomocnieniewteoriachantropologicznych,któresystematycznierozwijałyobrazludówskolonizowanego świata jako gorszych,dziecinnychlubzniewieściałych,niezdolnychdo zajmowania się własnymisprawami(mimo żeodtysiąclecidoskonalesobieztymradziły)idlatego wymagają „ojcowskich”rządówZachoduwichwłasnyminteresie. Tego rodzajuteorieopierałysięna pojęciu rasy (Young 2012: 15). Drugimaspektem,wktórymzawierasięokreśleniepostkolonializmto opowiedzeniesięzaprawemwszystkich ludzidorównegodostępudo dóbrmaterialnychikulturowych.Współczesnepaństwapostkolonialneto zarówno miejsca,wktórychdysproporcjakulturowaiopiekuńczość,nadrzędnośćZachodusązauważalne,alerównieżobszary,wktórych władzetemustanowi rzeczysięprzeciwstawiają.W tym kontekście: Postkolonializm,opierającsięnafundamentalnymwspółczuciudlagrup podrzędnych,chłopów, biednychoraz wszelkiegotypuwykluczonych,dystansuje sięodwysokiejkultury elitoraz wspiera kulturęiwiedzęgrup podrzędnych,historycznieuznawaną za mało wartościową,zaśwpostkolonializmietraktowaną jako bogatyzasóbkulturyikontrwiedzy […]postkolonializmnieustannie opowiadasięza polityką przeobrażeń,ukierunkowaną na znoszenienierówności– począwszyod różniczamożnościpaństwwsystemieświatowym,przez klasowe,etniczneiinnehierarchiespo-łecznewobrębieposzczególnychpaństw,po hierarchiepłcispołeczno-kulturowych,funkcjonu-jącena każdympoziomiespołecznychikulturowych relacji(Young 2012: 133). Władza państwpostkolonialnychpopierwszeposiada wiedzęostaniekulturowym, gospodarczymiekonomicznymswojego krajuitego,wjak dużymstopniujesttouzależnione od„innego”,ale także podejmuje walkęzowąniesprawiedliwością.Pierwszym ipodstawowymaspektem,ojakim piszeYoung, jestrówny dostępdokultury.Ostatecznymetapempostkolonializmujestprawodo samostanowieniaczy,jaknazywato Young, do samodzielnego interpretowaniaswojejnowejprzestrzeniiprzeciwstawieniesięnad-rzędnejsile,któramożeprowadzićdo ograniczeńwolnościowych: Postkolonializmwystępujeprzeciwwszelkimformomwyzysku(nietylkoludzi,aleteż środowiska naturalnego)iwszelkimopresyjnymuwarunkowaniomtworzonymwyłączniewinteresie korporacyjnego kapitalizmu(Young 2012: 132). Jedną znajbardziejinteresujących form postkolonialnej walki zniesprawiedliwo-ściąjestopisywanyprzezYoungafeminizmpostkolonialny.Jestto– wwielkimuproszczeniuzuwagi napodjętąwrozdzialetematykę– walkaoprawa kobietwkrajachtak zwanego TrzeciegoŚwiata.Stanowi formęuczestnictwapolitycznego,aktywizmu,pikiet, czy strajków, którychorganizatorkami, uczestniczkamiigłównymi odbiorcami sąkobiety. Jestto nicinnego,jakpostkolonialnezauważenieniesprawiedliwości,tymrazemwszelakoodnoszącejsiędo kobiet.Istotnyjesttufakt,żefeminizmpostkolonialnyto zjawi-sko,którewystępuje równieżpo odzyskaniuniepodległości przezkolonizowanykraj. PiszeYoung: Jeślizmęskiego punktuwidzenia odzyskanieniepodległościstanowiło przejściedo nowej,postkolonialnejrzeczywistości,zpunktuwidzeniakobiet nienastąpił wyraźnyprzełom. Walka trwa nadal– terazbyła to walka zpatriarchatem,któryniepotrzebował jużwsparciakobiet (Young 2012: 117). Badaczzwraca uwagęna paradoks,wjakimtkwiąkobietywświeciepostkolonial-nym,wktórym mężczyźnizajmująmiejscekolonizatora, podczasgdy płećżeńskanadal pozostajewpodporządkowanejpozycjiito pomimo zmianustrojowychiwygranejmiędzy innymiprzy ichudzialewwalceoniepodległość.DlaYoungakobietysąbardzo ważnewnowym,postkolonialnymświecie,bo bardzoczęsto zwracająuwagęnato,jak jedynie pozornie zmieniłsięświat. Zmagania kobiet pokazują wyraźnie,żeoile kampanieantykolonialne były wymierzonewreżim kolonialnyiukierunkowane na uzyskaniesuwerenności,otylewzmaganiachpostkolonialnych przeciwnikiem jest państwo postkolonialne oraz zachodnie interesy utrwalające jego neokolo-nialnystatus(Young 2012: 128). Young bardzo wysoko ceni działaczkiwkrajach postkolonialnych.Ich działalność ewaluujedużo wyżejodjakiejkolwiekingerencji władzywrozwójpaństwapo przejściach kolonizatorskich.Zwraca onprzytymuwagęna sylwetkitakichkobiet,jak GiséleHalami czyRadhiaNasraoui.Badaczwytwarzaswoistytopospostkolonialnej,feministycz-nejdziałaczki,która swoją działalnością potrafizyskaćwięcejniżjakakolwiek władza państwowa. Postkolonializm w analizie i krytyce Gayatri Chakravorty Spivak Feminizmrealizowanyprzezkobietyzregionów postkolonialnych jestprzedmiotemba-dańhinduskiejbadaczki Gayatri Spivak,którawartykuleCzy podporządkowani inni mogą przemówić?omawia rytuałsati (czylisamospaleniasięwdów nagrobach mężów), który zdaniem autorkimożebyćpunktem kluczowymwodpowiedzi natytułowepyta-nie. Choć od samego początku Spivak podkreśla, że artykuł skoncentrowany jestwokół badańwdówiaktów samobójstwawśródkobiet,niemaon jednak jednorodnejpostaci (jak wynikazprzypisów,Spivakwielokrotniego przepisywałaizmieniała, gdy tylkodo-cieraładonowychinformacji).Częśćwstępnaskupionajestnakrytycerozmowy między MichelemFoucaultema Gilles’emDeleuze’emwdziele podtytułemIntelektualiści a władza;badaczka trafniepunktujerównieżmarksizm,którypodejmujetematykępodporządkowanego innegowwymiarzeklasowym(problematykawalkrobotniczych). PierwszymproblememwrozważaniachFoucaultazDeleuze’em,naktóryzwraca uwagęSpivak jestsferajęzykowa,wktórejbadacze,których zadaniemjest„odsłanianie ipoznawaniedyskursuspołecznego innego”(Spivak 2010: 197)wyróżnienisąimienieminazwiskiem,a Inny traktowany jestjakoanonimowaimonolitycznazbiorowość. Drugim problemem, który znajdujesię jużwsamymtytulekrytykowanejprzezautorkę artykułurozmowie,jestoddaniegłosuintelektualistom,którzysami nadająsobieprawo dotego,abyreprezentowaćklasępodporządkowaną,która ichzdaniemsama niema intelektualnego potencjałudo obronyswoich własnych interesów.Jakpisze: Tymsamymujawniona zostajebanalnośćtworzonychprzezlewicowychintelektualistówlist zdysponującymisamowiedząipolitycznymsprytempodporządkowanymi innymi [subalterns]; reprezentującich,intelektualiścizarazemprezentują siebiejako przezroczystych(Spivak 2010: 203). – cowrezultaciestanowi iluzję,zaktórąkryjąsiękorzyści majątkoweglobalnego imperializmu.Spivak zwraca uwagęrównieżna sprytnetaktyki,wktórychgwarant awansu społecznego,wszczególnościwprzypadkukobiet,napędza „finansjeryzacjꔜwiata;kredytzaciągniętyprzezwiejskąkobietęmaumożliwićjej„rozwój”(Spivak 2010: 204). Wszystkieprogramyumożliwiającerozwój,sojuszepaństw narodowych,misjeitym po-dobneakcjewspierającepodporządkowanych,spełniają rolękolejnegodominującego podmiotu,któryregulującwładzęipożądanie realizuje swoje własne imperialistyczne cele. Dodziałań,które sąwglobalnyminteresie,dokładasięnowopowstaławpostkolo-nialnychpaństwachklasa,która realizujepoglądyipodzielagustakolonistów.Thomas BabingtonMacaulaypiszeoimperialnychplanachwIndiach: Musimyterazdołożyćwszelkichstarań,byuformowaćklasę,któramożestaćsiętłumaczemmiędzy namiitymi milionami ludzi,którymi rządzimy;klasęosób– Hindusówzkrwiikoloru, aleAnglikówzesmaku,poglądów,moralnościiintelektu. Tejwłaśnieklasiemożemypozostawićwygładzenieżargonówidialektów,wzbogacenietychdialektównaukowymipojęciamiprzeniesionymi zzachodniejnomenklaturyiuczynićichstopniowo zdolnymidoprzekazania tejwiedzycałejpopulacji(Macaulay 1972: 249). Bez względu naabsurdalność powyższegocytatuisprzeciw,jaki mogątesłowawy-wołaćwczytelniku, projekt ten udało się zrealizowaćikażdykraj,społeczność,klasa czy płeć,którą można analizowaćwrelacji postkolonialnej,znajdziewsobiegrupę,którabędziedążyćdo globalizacji.Świadcząotymbadania historyka Ranajita Guha,któryskolonizowanypodmiotpodporządkowanychinnym (colonized subaltern subject)rozbija natrzy zróżnicowanegrupy, którerealizującelejednej, dominującej, będącejpodwpływem globalnej finansjery: Rdzennegrupy dominującenapoziomieregionalnymilokalnym[…]jeśli należały dowarstwyspo-łecznejniższejwhierarchii odgrupy dominującejwcałychIndiach,działaływinteresie tejostatniej, a niewinteresie faktycznie odpowiadającymichwłasnejspołecznejegzystencji (Guha 1982: 1). Grupę, która ulega wyjątkowemu wpływowi na takie „tworzenie elit”, zdaniem Spivak,stanowiąkobiety.Będączarówno ofiarąkolonizacji,jakiw równymstopniupatriarchatu działaczkizkrajów Trzeciego Światautożsamiająsięzglobalnąideąfeminizmu reprezentowanego wgłównejmierzeprzez badaczki zdużych ośrodków kultury Zachodu,któredeterminująswojedziałanianaogólnoświatoweproblemykobiet.Feminizm postkolonialnypowinien, zdaniem Spivak, koncentrować się na problemach idziałaniachwlokalnejspołeczności,alerównieżpowinienbudowaćpewnąściśle okre-śloną postawępomiędzykobietami.Abyzaprezentowaćtenproblemautorka przytacza historięBhubaneswari Bhaduri,którapowiesiłasięwwiekuzaledwie szesnastulat. Zabezpieczeniem przedniesłusznymioskarżeniamionieczystośćpłciową,alerównieżjasność swojego przekazu wchwiliśmierci, miała stanowić menstruacja, podczas której dziewczynatargasięnaswojeżycie.Dalszedochodzeniewykazało,żeBhubaneswari za-angażowana byławdziałanienarzeczniepodległości Indiiiniebędącwstaniewykonać jednegozpoleceńorganizacji (zabiciapolicjanta)decydujesięnaśmierć.Spivakprowadzącbadanianadzagadkowąśmiercią(próbującdociec,czymożeBhubaneswari traktowaćjakoprawdziwą podporządkowaną inną)przytacza rozmowęzbengalskąfilozofką ispecjalistkąwdziedziniesanskrytu,która,jak piszebadaczka,udziela jejdwóchodpowiedzi napytanieodziewczynę: (a)Po co,skoro jejsiostrySaileswariiRaseswari,miały takiecudowneżycie,ty interesujesz siętą bezradnąBhubaneswari?(b)Pytałamjejsiostrzenice;okazujesię,żebyłtoprzypadekzakazanejmi-łości(Spivak 2010: 237). Spivak komentuje to zdarzenie jakokomunikacyjną porażkę, ale zwraca również uwagęnaswego rodzajubrakporozumieniapomiędzykobietami,którewpostkolonialnym świeciepróbująprzemówićswoimwłasnymgłosem(bądźswojego regionu,kraju, społeczności),a nieglobalnego feminizmu. ZdaniemSpivakdziałanieBhubaneswari łączysięzrytuałemsati,wktórymdobra żonapo śmierci mężadokonujesamospalenianajego grobie.Autorkazeszczegółami opisujeprzemianywsamymrytuale,okoliczności jego zaistnienia,jego zależnośćzarówno odpatriarchalnejwładzy,jakiodświętegomiejsca,przytacza zakazywanierytuałuprzez reprezentantów zachodniej władzy, jakiwedy,wktórychsati możebyćinterpretowane jako grzech.Finałemrozważaństajesięjednakodpowiedźnapytanietytułoweartykułu, a mianowicie:Czypodporządkowani inni mogąprzemówić?ZdaniemSpivakodpowiedzią są właśnierytualnesamobójstwa,wktórych kobietyswojeciałazamieniająwteksty, którymi mówiąoproblemach,zjakimimusząsię mierzyć ze względu naswojąpłeć, a takżesytuacjępostkolonialną.Bhubaneswaristajesięgłówną bohaterką artykułu Spivak,która polatach– zdaniemautorki– „powiesiłasięnadarmo”(Spivak 2010: 239), ponieważjejpraprasiostrzenicapracujedlaNowegoImperium(jestimigrantkąStanów Zjednoczonych,któraawansowałado zarządumiędzynarodowejkorporacji,jestmultikulturalistką, nositylkobawełnęiwierzywnaturalneporody)doskonalewpisującsię wjego nowe interesy. GayatriSpivakwswojejocenie,a także niekiedy bardzo ostrej krytyce postkolonializmukonstruujedwanajważniejszewnioski wynikającezodpowiedzi Czy podporządkowani inni mogą przemówić? (1) Samo byciepostkolonialnymalbo członkiemmniejszości etnicznejnieczyni nas „podporządkowanymi innym”. Określenie to jest zarezerwowane dlaczystejheterograniczności przestrzeni dekolonizowanych (2) Kiedynawiązana zostajekomunikacja międzyczłonkiemgrup podporządkowanychinnych a obiegiem obywatelstwa czyinstytucji,podporządkowanyinny schodziwdługądrogędo hegemonii.Jeśli niechcemybyćromantycznymipurystami lubprymitywistamiwkwestii „ochronypodporządkowanejinności”– co jestsprzecznościąwdefinicji– jest to coś absolutnie pożądanego. […]Pamiętanie otympozwala namzachowaćdumęwnaszejpracybezwygłaszania misjonarskich deklaracji (Spivak 2010: 238). Postkolonializmzatemmożestaćsięśmiertelnąpułapkązarówno dlaidealistów misjona-rzy,jak idlaintelektualistów,którzyzchłodnym racjonalizmem usiłująreprezentować głosuciśnionych.Wyjściemzsytuacji,przyktórejbadania naukowemogą narazićsięna fałsz, przekłamanieinadużycie,możeokazać się działalnośćartystyczna. The Empire Writes Back, czyli jak piszą postkolonialiści Bill Ashcroft we wstępie doThe Empire Writes Backzwracauwagęnamniejoczywiste następstwapostkolonializmu,których przejawyodnajdujewliteraturze.Niejest toje-dynemedium,wktórymwyrażająsiętwórcypostkolonialni,alesposób pisania,jaki na-stąpiłpokolonizacjistałsięnajbardziejdla Ashcrofta transparentny.Pisząconarodowej, a zarazempostkolonialnejliteraturze,Ashcroftskupiaswojąuwagęnatwórczościzby-łychkoloniibrytyjskich, przy jednoczesnym zaznaczeniu, żewtego typukategoryzacji powinna się znaleźć również literatura ze Stanów Zjednoczonych: Takwięcliteraturakrajówafrykańskich,Australii,Bangladeszu,Kanady,krajówkaraibskich,Indii, Malezji,Malty,NowejZelandii,Pakistanu,Singapuru,krajówWysp PacyfikuiSri Lanki jestliteraturąpostkolonialną.W tejkategorii należy również umieścićliteraturęUSA.Być możezewzględu na swoją obecną pozycjęwładzyirolęneokolonizującą,jaką odegrał,jejpostkolonialnycharakter niezostałpowszechnieuznany (Ashcroft 2002: 2)7. Cechą charakterystyczną dla każdejzwymienionychprzezautoraliteratur narodowych stajesięodwróceniesięodimperium,podktórego jarzmemtkwiłoiwzwiązku ztym stawianiesiebiewsilnejopozycji wobeckolonizatora.Napodstawieobecności napięciapomiędzywładząimperialnąa krajempostkolonialnymAshcroftdokonujewłasnejkategoryzacji.Opróczklasyfikacjiicharakterystykiliteraturypostkolonialnejzwraca on takżeuwagęnajęzykangielski jako elementkontroli naddawnymi koloniami.Studia anglistycznebądźwykorzystywaniejęzykaangielskiegowbadaniach to nietylko prze-dłużenieprób sprawowaniawładzy,alerównieżrealnywpływ napowstającąliteraturę 7 Przekład własny za: „So the literatures of African countries, Australia, Bangladesh, Canada, Caribbean countries, India, Malaysia, Malta, New Zealand, Pakistan, Singapore, South Pacific Island countries, and Sri Lanka are all postcolonial literatures. The literature of the USA should also be placed in this category. Perhaps because of its current position of power, and the neo-colonizing role it has played, its post-colonial nature has not been generally recognized”. narodowąnowo niepodległych państw.Zakorzenieniesięjęzykaangielskiegowkultu-rze,a cozatymidzieliteraturze,pozostajewyzwaniemdotyczącymuwolnieniasięod niejpoprzezkreowanienowej,postkolonialnejsztuki słowa,kwestionującejzkoniecz-ności wiele zasad, które dotychczas opierały się na normach języka angielskiego. BillAshcroft,abyrzetelnieprzejśćdocharakterystykiliteraturypostkolonialnej,zaczynarozważaniaodopisuliteraturykolonialnej,któramającpozornieopisywaćhistorięiodnosićsiędokorzenikultury,jakiejdotyczy, niemożewyzbyćsię perspektywy im-perialnej,podktórejwpływemsięznajduje.Jestto widocznezarównowpostawachau-torów reprezentujących klasę uprzywilejowaną, znajdującą się blisko nowej, imperialnej władzy, lecz równieżwznamienności wyrażeńużywanych przezautorów.Ashcroftpodajeprzykłady zamian słów„dom”na„rodzimy”,a coś,co dotychczasbyło metropolią, nagle staje się prowincjonalne bądź kolonialne. Zadrugietapwwykształcaniusięliteraturypostkolonialnejodpowiedzialni sąpisarzetworzącynapotrzebykolonizatora,którzymimo,żepisaliwrodzimym języku, wdodatkuodwołującsiędo rdzennejkultury,to jednakrealizowali ideękolonialną.Tego typuliteraturęAshcroftnazywamisyjną,aczkolwiekjestto po prostuniezwyklełagodneokreśleniedlaartystycznejaktywności propagandowej.Dużeznaczeniemarównieżfakt,żetylkotegotyputekstypowstawałyibyły wydawanebezprzeszkód, natomiast reszta niezależnych tekstów podlegała cenzurze: Instytucja „literatury”wkoloniiznajdujesiępodbezpośrednią kontrolą cesarskiejklasyrządzącej, która sama licencjonujedopuszczalną formęizezwala na publikacjęirozpowszechnianiepowsta-łejpracy. Takwięctekstytego rodzajupowstająwramach ograniczeńdyskursuipraktykiinstytucjonalnejsystemupatronatu,któryograniczaipodkopuje ichtwierdzenieoinnejperspektywie (Ashcroft 2002: 15)8. Borykającsięzproblemami kolonizatoraitego,jakąpozostawiłonpo sobieliteraturę,postkolonialnyświatma przedsobą wyzwanie,którezaczniekształtowaćcharakterystykę nowej, narodowejliteratury.Pierwszym etapem odzyskanialiterackiejniezależnościjestzmianamyśleniaojęzyku.Ashcroftzauważa,żewalkazdominującą kulturą europejskąmożeodbyćsiępoprzezprzemianowaniejęzyka jakomediumprawdy,rzeczywistościczyporządku.W rozwojuliteraturypostkolonialnejujawniasiępotrzeba 8 Przekład własny za: „The institution of ‘Literature’ in the colony is under the direct control of the imperial ruling class who alone license the acceptable form and permit the publication and distribution of the resulting work. So, texts of this kind come into being within the constraints of a discourse and the institutional practice of a patronage system which limits and undercuts their assertion of a different perspective“. nowego myśleniaojęzykuangielskim, który przestajebyćgrzmiącym głosem imperium, a zaczniestanowićwykorzystaneizmodyfikowanemediumdo tworzenianowych literackich koncepcji,jakrównieżpo prostuprzejawemnowoczesności.Nieprzypadkowestaje sięrównieżnapięciepomiędzynowyma starym funkcjonowaniem językaangielskiego wświecie postkolonialnym. Ashcroft przypisuje temuzjawisko duże znaczenie, pisząc: Języktych„peryferii”ukształtował opresyjnydyskurswładzy. Albowiembył onmiejscemzaistnienianajbardziejekscytującychiinnowacyjnychliteraturwspółczesnego okresu,co przynajmniej częściowo wynikało zenergii odkrytych przez polityczne napięcie między ideą normatywnego kodua różnorodnością wykorzystania regionalizmów(Ashcroft 2002: 20)9. Myślenieojęzykuangielskim musiuleczmianierównieżwświadomościpotencjalnych autorówiodbyćsięnazasadach wewnętrznego przemianowaniaorazzaprzestania kojarzenia goznegatywnymi doświadczeniami,ukierunkowaniamyśleniaonim napojmowaniego jedyniewcharakterzesłownejmaterii. Drugim aspektem literatury postkolonialnejjestjej umiejscowienieiewentualne przemieszczenie. Sątotematy,które stająsiędlaspołecznościpostkolonialnejelementembudującymich nową,niezależnątożsamość.Przywiązaniedo miejsca,aleteżiwszel-kiego rodzajuprzemieszczenia,migracje,jakrównieżpostawyludzkiewobecowychzmian położeniastająsię popularnym tematem postkolonialnejliteratury.Odnaleźćwniejmożnamiędzy innymiwątkizwiązaneztożsamościąiautentycznościąjako cechami wspólnymi dla wszystkich przestrzenidotkniętychkolonializmem, dlaludzi, którzy migrując, pozostają przedstawicielami uciskanej kultury. Literatura postkolonialna poniekądiw pewnej mierze wymyka się teoriom literackim znanymwEuropie.Praktyka,gatunkiczystylepowstałewwynikubuntuprzeciw-ko imperialnejliteraturzepotrzebująnowejformybadawczejiodpowiedniejkategoryzacji.To wyjściepozauniwersalizmstworzyłozliteraturypostkolonialistów sferęwol-ności, kreatywnościinowych możliwości: Innymisłowy,proceswyobcowania,którypoczątkowosłużyłzniesieniuświatapostkolonialnegodo „marginesu”,odwróciłsięidziałał,abypopchnąćtenświat przezrodzajmentalnejbarierydo pozycji, zktórejwszystkiedoświadczeniamożna postrzegaćjako bezkresowe,pluralistyczneiróżnorodne. 9 Przekład własny za: „The language of these ‘peripheries’ was shaped by an oppressive discourse of power. Yet they have been the site of some of the most exciting and innovative literatures of the modern period and this has, at least in part, been the result of the energies uncovered by the political tension between the idea of a normative code and a variety of regional usages”. Marginesowośćstała sięzatembezprecedensowymźródłemtwórczejenergii. Impulsdo decentralizacjiipluralizmu zawsze był obecny whistorii myśli europejskiej iosiągnął ostateczny rozwój wpoststrukturalizmie(Ashcroft 2002: 45)10. Literaturapostkolonialnaprzebyławrazzeswoimi twórcami bardzo długądrogę. Stłamszonapodjarzmemimperium, cenzurowanaizmienianawimiępropagandymusiałazmienićmyślenieosamejsobie.Medium,jakimsięposługiwała,równieżpotrzebowało zmienić swojeznaczenie wspołecznej, ogólnieprzyjętejświadomości po to, aby zbudować niszę,wktórejwszelkienowościgatunkowe, kreatywnepomysły nanarrację mogłysięspokojnierozwijać.Literaturapostkolonialnawymykasiędobrzeznanej,niegdysiejszejkategoryzacjiiteorii literackiej, a co za tym idzie wolna jestodograniczeń, stałasięczystąkreatywnościąorazwolnościątwórców,którzyprzelewająnapapierswoje nowedoświadczenieniepodległości. Postkolonializmto bardzotrudnado zdefiniowaniaizbadania teoria,takżezewzględu na jej nieuregulowaną formę. Jak pisałwPostkolonializmieYoung jestto myśl, która służy do określania rzeczywistości. Doświadczenie kolonizacji pozostawiło po sobie skonkretyzowanestosunki naświecie,alenauczyło równieżludzi myśleniakategoriami, wktórych„inny”wniemalbezpośredni sposób pokrywasięznaczeniowozokreśleniem „gorszy”.W tymkontekściezatempostkolonializmto nietylko współpracagospodarcza ipolityczna,spotkania główpaństwzróżnychczęściświata,dzielącaróżneobszaryprzepaśćkulturowa,leczbyćmożeprzedewszystkimspotkaniedwojgaludzi,wktórym jednoznich próbujepełnićrolęwielkiego kolonizatora.Myślpostkolonialnato coś,co ujawniasięwświadomości ludzkiej,coś,co pozwalauwolnićsięspodjarzmaosobynas określającejioceniającej.Objawiasiętowróżnychformachwolnościartystycznej,która – wspartadoświadczeniami – staje sięprzejawemwalkiipróbypozbyciasięokreślonej etykietki. Właśnietakaświadomośćniesprawiedliwego stosunkuwświeciejestmateriąwyzyskiwanąprzezAndrzejaZiemiańskiegowświatotwórczymkoncepcierzeczywistości przedstawianejwPomniku Cesarzowej Achai.Myślpostkolonialnapojawiasię wpo 10 Przekład własny za: „In other words the alienating process which initially served to relegate the post-colonial world to the ‘margin’ turned upon itself and acted to push that world through a kind of mental barrier into a position from which all experience could be viewed as uncentred, pluralistic, and multifarious. Marginality thus became an unprecedented source of creative energy. The impetus towards decentring and pluralism has always been present in the history of European thought and has reached its latest development in post-structuralism”. wieściach nietylkowstosunkach pomiędzyfikcyjnymi imperiami,alerównieżwświadomości bohaterów,którzywalczącoswojąniepodległość,prowadząrównieżzmagania owłasnątożsamośćizdolność dosamostanowienia. Konstrukcja fikcyjnego świata postkolonialnego – relacja mocarstw Rzeczpospolitej Polskiej i Arkah Koniecznymwpierwszejkolejności wydajesięwyjaśnienie,skądwniosek,żepomiędzy technologicznym, medycznymicywilizacyjnym gigantema antycznym światem– po-mimofaktu, żeznajdujesię onu szczytu rozwoju – następujerelacja postkolonialna,nie zaśczystokolonialna.Wykładnia takiegostanurzeczyzawartazostajewkrótkimcytacie pochodzącymzdrugiego tomuPomnikaCesarzowej Achai,wktórymgłównybohater, Tomaszewski,mówi:„Przecieżnieprzyjechaliśmytutajznikimwalczyćani nikogo podbijać.Chcemysięzorientować,gdziesąco bardziejistotnezłożanaturalne,którenasinteresują.A co do reszty się dogadamy” (Ziemiański2013:41).Oczywiścieopróczwyja-śnieniawprost,żeintencjąniejestkolonizowanienowych terenów,konstatacjatakasta-nowi bezpośrednio wyrażonądeklaracjęwyższościnadkulturą,wktórejbohatersięznalazł,podejście,wktórymzpełną bezkarnością na obcymtereniePolacymogą zagarnąć interesujące ich dobra. Relacja postkolonialna pomiędzy siłą polskiej marynarki wojennej a cesarstwem Arkah wytwarzasiębardzo szybko,bo jużprzypierwszymspotkaniuzinnością.Fabuła powieści doprowadzado spotkaniapomiędzytymi mocarstwami naoceanie– wielki okrętORP„Dragon”spotyka na swojejdrodzemałą łódźkupiecką,na którejznajduje się jednaznajważniejszych głównych postaci kobiecych,wspomnianawcześniejmłoda czarownicaKai. Zgodniezprocedurąwynurzeniabojowego wszystkielufynapokładziezostałyskierowanewstronę zagrożenia.Marynarzebyli doskonalewyszkoleni,samiweteraniwkońcu. Sprzężonekarabinymaszynowe,wukaemy,działkaprzeciwlotnicze,a nawetwielkaarmata precyzyjniemierzyływmały drewnianystateczek. Marynarzezoddziałuabordażowego przeładowaliiwycelowali swojepistolety maszynowe(Ziemiański 2012: 160). Zupełnie odmienną perspektywę, reprezentowaną przez ów „mały drewniany stateczek”, przyjmująbohaterowie,którzystanąsięofiarami sytuacji postkolonialnej: Cizwioślarzy,którzybylitakżełucznikami,pobiegliprzygotowaćswoją broń. Kaizdołała wreszciespojrzeć baczniejwkierunku,gdziepatrzyliwszyscy. Poczułaukłuciestrachu. Idealnie równa powierzchnia morza zaczęłasięmarszczyćwodległościmożetysiąca krokówodnich. Niewielkie jeszcze falerozchodziły sięwobiestronyodcentralnego punktu. […]A potemzgłuchymhukiem iokropnymszumemkaskadopadającejwodyoczomwszystkichukazało sięcielsko potwornego wieloryba(Ziemiański2012:156). W wyniku strachu, paniki, a także niewiedzy (próbowano na przykład złożyć ofiarę ludzkądla„potworamorskiego”)załogaKai jako pierwszaotworzyłaogień.Oczywiście marynarkawojennaRPniebyłajejdłużna, jakrelacjonujenarrator: „Wtym momencie celowniczywukaemuotarłrękawemkrew,która zalewała muoczy.Szarpnąłzamek swojejbroniinacisnąłspust.Posekundziezaczęlistrzelać wszyscynapokładzie,którzy mieli broń”(Ziemiański2012: 164). Atak przeżyła jedynie Kai, która od tej chwili stała się towarzyszką Tomaszewskiego,a takżepierwszą„skolonizowaną”kobietąwszeregachRP.Tenniezmiernie interesującyopisobnaża sytuację,wktórejwwynikukrótkiejwymianyogniadochodzi do wytworzeniasięrelacjipostkolonialnej.Owabitwamorskaobnażyłaniewiedzę,zabobonnośćiszczególneograniczenieobywateli Arkah,podczasgdyPolacyprzedstawieni zostali jako eksperci,sprawnieposługującysiętechnologią.Widocznejesttowocenie inazewnictwiejednostki, którąznajdująnanieznanym terenie,a takżefakt,żemocarstwo siłąnarzucaswoje regułyiprocedury,któredoprowadzają dozniszczenia statku izamordowaniazałogi.W tymkrótkimzetknięciusięzłodzią kupiecką,Polacyszybko ocenili poziom zaawansowania oraz postępu cywilizacyjnego ludzi po drugiej stronie gór.Ich postawaszybko sięukształtowałaibędzieutrzymywanajużwcałości wątkupo-święconego relacjompomiędzymocarstwami.Polacy,takjakzrzeczonejbitwymorskiej wyszli jako wygrani,taksamo zwycięsko zachowująsięwobecpodbitychiskolonizowanych obywateli Arkah. Myślenie postkolonialne wobec Arkah prezentowane przez Rzeczpospolitą Polską zawartejestwkolejnymfragmencie,wktórymTomaszewskiuznaje,żecywilizacjepółkulpołudniowejipółnocnejzbudowanesąnatym samym schemacie– co oczywistenie przytejsamejrównowadzesił,albowiemcesarstwo jestbardzo daleko odcywilizacji na tyle rozbudowanej,co Polska.TomaszewskiwrozmowiezKai oulicznych filozofach wypowiadaistotnąkwestię,a mianowicie:„Naprawdęnierozumiesz.Taksamo pows-tałainaszacywilizacja.Jejfundamenty moralne, etyczneinaukowe.Filozofprzemawia-jącydo przekupniów natargu.Takrodziłysięwielkieidee!A tumożemy tozobaczyćna żywo” (Ziemiański2013:38).Tomaszewski niewiejednak,żeświat,wktórym się znalazł, tylko zpozoru przypomina ten antyczny – tak naprawdęto świat wnajbardziej prężnymmomencierozwoju,swoistaponowoczesność,któraodchodzi odwartości uznanychprzez Tomaszewskiegozacywilizacyjny fundament.WyrażonejesttowsłowachKai, któreTomaszewskiprzyjmujebezrefleksyjnie, niepojmującichznaczenia: „Jutrozobaczymy,proszę.Ores[służący— M.L],psiamać,załatwnaranojakichśfilozofów,żebyprzemawialiizapłać ludziom,żebyichsłuchali”(Ziemiański2013:245). Kai jako sztandarowapostaćfeministycznego postmodernizmuArkah lekceważyrolę filozofówulicznych, pokazująctym samym, żeprzełom jużsię dokonał,a znaczeniemówcówpodupadło,albowiemArkahwmyśli filozoficznej już wyewoluowało poza ulice. Kolejnym pierwszym istotnym dlaprezentacjirelacjipostkolonialnejspotkaniem jest zderzenie się armii ArkahzsiłąwojskowąRzeczpospolitejPolskiej.Sytuacja,wktórej dochodzi do tego zetknięcia,jestbardzoniekorzystna dla Arkahiwpływanarozwójrelacji postkolonialnejpomiędzypaństwami.Polacymianowicieratujążołnierzyimperialnych przed„potworamizlasu”, jaknazywanisątubylcy zamieszkujący jednązkluczowych dlarozwojuwątków magicznych lokację,czyli DolinęSait.Jako wybawcy,Polacy zachowują sięniezwykledyplomatycznie,a napytanie, gdziepoddaniżołnierzemają złożyćbroń, Tomaszewskiodpowiada: „Zmapy wynika, żetoraczejmy jesteśmy nawa-szymterytoriumitomy prosimyogościnę”(Ziemiański2012:613).Mówiącto,bohaterprezentuje samegosiebiewroli sprzymierzeńca,którypozornieokazujepokoręprzed zdziesiątkowanymkorpusemarmii imperialnej.Jestto wyraźnydlaobustronsygnał onowejrównowadzesiłiwpływów,wktórejtoArkah stajesięstronąpodległązewzględu na uzyskaną od Polaków pomoc. ZupełnieinnąpostawęprezentująobywateleArkah wobecnowych przybyszów zzaGórPierścienia.Odnosząsiędo nichzszacunkiem,traktująich jakrównych sobie. W jednymzfragmentówpowieści opisanezostajekolejnepierwszezetknięciesięludzi pochodzącychzróżnych cywilizacji.Tymrazemrzeczrozgrywasiępomiędzyadministratoremportua Tomaszewskim: Roepoczuł ulgę. Obcymówiłzwyszukanym,perfekcyjnymakcentem.Widać było,żejest człowiekiemkulturalnym,bywałymna dworachiwpałacach. Niejest więcposłemjakiegośbarbarzyńskiegokróla planującego napaść,tylko kimśna poziomie. Wróżyło to brakkłopotów(Ziemiań ski 2013: 11). WręczodwrotnajestreakcjaTomaszewskiego,któryniemająclokalnejwalutypro-ponujeopłatęzłotem,doskonalezdającsobiesprawęztego,jakie wywoławrażenie. Tym zabiegiemstawiasięwpozycjinietylkobogacza,alenadrzędnejrolipana,czywłaściciela. Jestto następstwo pierwszego spotkaniazłodziąKai,a takżezżołnierzami armii Arkah. Przykładówna to,jak silniepostkolonialna relacja zaszła pomiędzymocarstwami, jestoczywiściebardzo wiele,stądniemożliwejestwymienienieich wszystkich.Warte uwagijestjednakprześledzenie perspektywyodwrotnej,a więcpostawykolonizowanych wobeckolonizatora.Zachwytipodziw nadPolakami przybieratubowiemformę naśladownictwa.Egzemplifikujeto zachowaniejednejzgłównychbohaterek, Shen, dziewczynyzwioskirybackiej,uciekającejdowojskaprzedojcem sadystą, która przy pierwszymspotkaniuzkobietązarmii RP ma bardzo intrygujące przemyślenia: Shenpatrzyła na nią dłuższą chwilę. Gibka,zgrabna,pewna siebie— różniłasięodzwykłychżołnierzy imperialnejarmii.Czym?[…]Pewnośćsiebie,tak,to był klucz. Alepewnośćdziwna. […] Tamta była pewna swoichpraw!Niebyła popychadłem,niebyła „nikim”. Pewniewjej wojsku teżróżnerzeczysiędziały,aletamta miała zupełnieinną postawę!I to takbardzo uderzyło Shen (Ziemiański 2012: 617-618). Cytattenzapowiada zmianę,jakapodwpływemPolakówzajdziewświecieArkah – zwiastujebowiememancypacjękobiet,a takżebuntwznieconyprzez Shenwcelupoprawy bytunajuboższych.Jednaków przewrót,do jakiego madojśćwkolejnych tomach po-wieści,dokonałsięwgłowiemłodejkobietywłaśniewtym przytoczonymwcytaciemomencie. Postkolonializm i feminizm w relacjach głównych bohaterów Przykładempostkolonialnego feminizmubędzierelacja,którazawiązujesięmiędzygłównymibohaterami,czyli KaiiTomaszewskiminastępujeto,podobniejakwprzywołanychwcześniejprzykładach,przypierwszymspotkaniu.Kaiporazpierwszystyka się zPolakamipodczaswzmiankowanejjużbitwymorskiej,a młodaczarownicaunika śmierciwyłączniedziękiswoim skromnym umiejętnościom magicznym. Poszoku,jakiprzeżywa Kaiwwynikuatakunajejłódź, dziewczynabardzodługo dochodzi do siebie,boi się,nieufaPolakom,pozostałymbohateromzdajesię,żenawet dążydo śmierci.Zbiegiem czasujednakdziewczynęudaje się„skolonizować”.Odbywa siętowpierwszymetapiejejoswajaniasięznowąsytuacjąpoprzezumożliwieniezaspokojeniapodstawowychpotrzeb,a takżepozwolenienadokonaniewyboru,nieograniczaniadziewczynywdoborzeubrania,jedzeniaimiejsc,wktórych możeprzebywać:„Kai naglecośzrozumiała.Przedewszystkim,żeoficerpotworów naprawdęniechciałdlaniej źle.Coświelkiego musiało pójśćnietak,a onpoprostuchciałpokazać,że…że nie jest jej wrogiem”(Ziemiański2012:201).Odtego momentustopniowonastępujenawiązy-waniesięrelacji pomiędzyKaia Tomaszewskim.Młoda czarownica zafascynowana nowątechnologią,a takżepostaciągłównego bohaterałatwo przystosowujesiędo nowejsytuacji,zaczynautożsamiać sięzPolakami.Podczasswojego pobytunałodzi podwodnejprzekazujemiędzy innymiinformacjeogeografii,strukturzespołecznejiowładzywcesarstwie. Nie zdaje sobie sprawyztego,jakwiele warte sąte dane.Możnaby uznać, że dziewczyna zostaje całkowicie przez Polaków skolonizowana, niemniej jednak niejesttoażtak jednoznaczne.Kaitomłoda,ambitna,zafascynowana władząimocą dziewczyna,którejspotkaniezPolakamiposłuży dorealizacjijejwłasnych, rzeczmożna egoistycznych celów – Kaichcewzbudzać powszechnyzachwyt.Ztego względunawet kosztemwłasnego zdrowiausiłujeudowodnićjednemuzdrugoplanowych bohaterów swójmagiczny potencjał. Chciała dopiecSiwickiemu. Oparła ręcena postumencie.Najpierwosiągnęła skupienie,regulując oddech,a potemzaczęła powtarzaćwmyślach„Pomóżmi,pomóżmi…”. Aurystarych,związanychztymmiejscemczarowni były doskonalewyczuwalne.[…]Ciałemdziewczynyszarpnął paroksyzm. Moment totalnego zamroczenia,cośnią zachwiało,omało nieupadła na ziemięinagle błysk!(Ziemiański 2012:451). Gdyczarownicachcewyjaśnićznaczeniewidzenia,a także,jakie niebezpieczeństwo grozi Polakom,właściwiebohaterowietylkozniejkpią,okazującbrak szacunkunawet wperspektywiezauważalnych,fizycznych skutków użyciamagii. Postawapostkolonialna,bardzo zresztą subtelna,zawarta zostaławpodejściuobu głównych postaci do magii.Tomaszewskiwtejrelacjipozostaje sceptykiem,umysłem racjonalizującymkażdewydarzenieiniewierzy Kaiwdziałaniajejmagii,instynktów izaklęć.„Kaimówiła częstotakżeomagii,a on systematycznietę częśćpomijał.Tomiał byćrzetelnyraport,a nieźródło późniejszych kpin”(Ziemiański2012:294).Oprócz tego,żebrakzrozumieniamagii stanowi jednązcech,którymi według legendycharakteryzowaćsięmieli Cisi Bracia,jestto równieżprzejaw pobłażliwościilekceważenia;wszak ludzie,którzymielibywierzyćwzaklęcia, musząbyćludem prymitywnym wierzącym wmitologię czy rytuały nawzórstarożytnychGreków. Kai,opróczprezentowaniaustawicznejdumyipostawyobronnejwobeckwestii magicznych,potrafi równieżobstawaćzadokonaniami swojejcywilizacjiikultury, nie pomniejszającprzy tymjejosiągnięć.W dolinieSaitżartobliwiewyzywaSiwickiegoiTo-maszewskiego oddzikusów,gdyci zachwycająsięidealnierównądrogączypodgrzewa-nymipodłogamiwstarych,dawno opuszczonych budynkach. Ważnewpostawieczarownicyjestto,żeKai zachowujezdrowyrozsądek– zjednej stronyniesposób jestkwestionowaćczyzaprzeczyćpotędzetechnologicznejprzybyszy zza gór, alezdrugiejstrony niemożnarównieżuznać,żeichograniczonemyślenieomagii jestsłuszne.Kai walczyoswojątożsamość,osamąsiebie, wymykasię stereotypowym definicjomisłownieatakujekażdegoniedowiarka.Ponadtozdobyczejejkulturymają dla niejtak samodużoznaczenie, jakte, któreprzypłynęły łodziąpodwodną.Kaijako orędowniczkazmianwponowoczesnym Arkah, stajesię teżobrończyniątradycji.Nieprzypadkowejestto,żepostacią,która nieulega kompletnejkolonizacji,która walczy oswojątożsamość,jestkobieta.To ewidentnyprzejaw feminizmupostkolonialnego, lecztakżekolejnagloryfikacjakobiecości,jednazwielu,które znaleźćmożnawtwórczo-ści AndrzejaZiemiańskiego. Relacja,jakazawiązujesiępomiędzyKaia Tomaszewskim, to jeden(zarazobok wątkuRandaiShen)zgłównych wątków obecnychwPomnikuCesarzowejAchai. Zbiegiemczasunabiera oncharakteruromansu;Kaizmienia sięwcorazto bardziejpewną siebieiwyemancypowanąkobietę,a Tomaszewski zadurza sięwniej. Dominacja słowna i militarna w walce z potworami w dolinie Sait Zwieńczeniemyśli postkolonialnejwpowieściach Ziemiańskiego stanowi opiswalki Po-lakówzpotworamizlasu.Postkolonializmprezentowanyjesttutajzarównowsferze języka,jakiw oceniepoziomuzaawansowaniasposobów walki prezentowanych przeztubylców. Dospotkania pomiędzyPolakamia potworamidochodziwdolinieSait.Polska Marynarka Wojenna zagarniającportwkracza na terenmieszkańcówlasu,zmuszającich do ataku. Dzięki Kai zdobywająprzewagęnadwrogamiwsferze wiedzyonich,świadomi sąmiędzy innymiróżnicycech fizycznych potworów,co dajeimprzewagęwwalce. Mając wiedzęoprzeciwniku,główni bohaterowiemimo wszystko wyraźnielekceważągo: Ciekawiło Tomaszewskiego to, co dziewczyna opowiadała oistotach, które nazywała „potwo-rami”.Orazowojnachznimi,[…] noita wszechobecnawopowieściachKaimagia. Co ona rozumieprzezto pojęcie?Potwory,gazybojowe,noktowizja,a jednocześniestrzelaniezłuku?Co to ma znaczyć?(Ziemiański 2012:295). Głównym przejawem niedoceniania wrogajestużywane wobec niego nazewnic-two:Polacyniemówią,takjakKai czykorpusimperialnejarmii „potwory”,aleużywają określenia„dzikusy”.Zabieg tenzarówno stawiaPolakówwpozycjinadrzędnejwobec tubylców,alerównieżdokonujedemitologizacji tych istot– odbieraimmożliwośćdo stanowieniazagrożenia,jakądawałaimich niesamowitafizyczność. Znającmocnestronyprzeciwników Polacywwalceztubylcami użyli nowoczesnej broni,flariczołgów do obronyportu.Podczaswalki dochodzi do kolejnych demitologizacji:„JaCięchrzanię! – niewytrzymał Tomaszewski.– Taksiędałemzwieśćopowieściomogazach bojowych dzikusów,żedopiero terazsiędomyślamco to jest! […] Narkotyki! Zioła!” (Ziemiański2012:533). W istocietym,cozmuszałowcześniejżołnierzy Arkahdopłaczuidezercji,były palonewogniskach zioła,a noktowizjabyłapozorem. Potwory walczyły nawpół nago, używającprymitywnychnożyiłuków,alerównieżpazurówiszponów, tym samym idealniewpisującsięwzakorzenionywwyobraźni zbiorowejobraz„dzikusów”.W pogromie,jaki dokonałsięnamieszkańcach lasu,trudno faktyczniedopatrywaćsiępodstaw postkolonialnych,jestto wszakczystykolonializm wwersjimilitarnej. Istotne jednaksąte drobne detale,wktórychbohaterowie,niestykając sięjeszczezsiłąistot,jużzdążyli jązbagatelizowaćimimo iżsami byli intruzami, bronili sięwsposób,którymógłbyświadczyćosytuacji absolutnie odmiennej. Wwypadkurelacjipomiędzypotworamia Rzeczpospolitą Polską pierwszespotkanieposłużyło jedyniedemitologizacji,zaśpodejściepostkolonialnenarodziło siędużo wcześniej,jeszczezanimPolacypostanowiliskolonizowaćterendolinySaitipodbić „dzikusów”.Wytworzyło siętozesceptycyzmu wobec słówiopowieści Kai.Nastąpiło tutajniejako podwojenierelacji postkolonialnej– skoroarmia imperialna walczyzmieszkańcamilasu,samauznając ichetnicznąmniejszość poprzez umieszczanieichwklatkachna jarmarkach,toPolacy,uznającyprzecież Arkahzamniejszość właśnie,zpewno-ściątymbardziejporadząsobieznaporem „dzikusów”. Źródła cytowań Ashcroft, Bill (2002), The Empire Writes Back. Theory and Practice in Post-colonial Literatures, London: Routledge 2004. Guha, Ranajit (1982), Subaltern Studies:Writings on South Asian History and Society, New Delhi: OxfordUniversity Press. Macaulay, Thomas Babington (1972), Minute on Indian Education, w: John Clive, Thomas Pinney (red.),Selected Writings, Chicago:UniversityofChicago Press,ss. 227-267. Said, Edward (2005), Orientalizm,przekł.Monika Wyrwas-Wiśniewska, Poznań: ZyskiS-ka. Spivak, Gayatri Chakravorty (2011), Czy podporządkowani inny mogą przemó- wić?,przekł.Ewa Majewska,Krytyka Polityczna:24-25,ss.196-239. Young, Robert J. C.(2012), Postkolonializm. Wprowadzenie, przekł. Marek Król, Kraków:Wydawnictwo UniwersytetuJagiellońskiego Ziemiański, Andrzej (2012), Pomnik Cesarzowej Achai, tom 1, Lublin: Fabryka Słów. Ziemiański, Andrzej (2013), Pomnik Cesarzowej Achai, Tom 2, Lublin: Fabryka Słów. Méwilo i Freedom Muriel Tramis jako pierwsze gry postkolonialne FILIP JANKOWSKI∗
Wprowadzenie Gry cyfrowe,jakojednazgałęzikulturypopularnej, niezwykle łatwopoddają siędyskursowi kształtującemu zachodni krąg kulturowy. Światy wielu gier rozgrywających się zarównowrealiach historycznych,jakiwspółczesnychfaworyzująneoliberalnypunkt widzenia,nieuchronniezwiązanyzkwestiamiimperialnejdominacji nadspołecznościa-mipodporządkowanymi(Mukherjee 2016: 3). Znacząca częśćgier,które trafiają do powszechnegoobiegu,pisanajestzperspektywybiałegomężczyznyzzachodnioeuropejskiego kręgukulturowego,naczymcierpi wizerunekkobietorazosóbzkrajówzdewastowanych przezkolonialnesystemywładzy.Weryfikacji tejperspektywypozbawieni sąsamizainteresowani, gdyżwprzemyśle giercyfrowychaktywnośćprzejawiastosunkowo niewielkaprocentowoliczbakobietorazosóbzmniejszości etnicznych (De Clercq 2016). W tymkontekścienawetnielicznepróbybuntuprzeciwko istniejącemu porządkowirzeczyzasługująnauwagę. Niniejszyrozdziałstanowipróbęspojrzenianadwadziełajednejzpierwszychreprezentantek podporządkowanego Innegowbranży gier cyfrowych, której nie poświęconowdotychczasowych publikacjach naukowych najmniejszejuwagi.Muriel Tramis, ∗ Badacz niezależny | kontakt:
filip.jankowski@alumni.uj.edu.pl
martynikańskaprojektantka giercyfrowych,zostałaprzypomniana graczomza sprawą brytyjskiego historykaTristanaDonovana(Donovan 2010: 126-127),którydokonał opisujejdwóch dziełzrealizowanych dlastudiaCoktelVision:Méwilo (Tramis 1987) orazFreedom (Tramis 1988b). W obugrach uwidaczniasiębacznespojrzenienaburz-liwąprzeszłośćfrancuskiego departamentuzamorskiego,którego mieszkańcywciążmierząsięztraumą kolonializmuiniewolnictwa.Refleksyjnośćtych produkcji odzwierciedlała rozwójteorii postkolonialnej, który następowałwówczas symultanicznie wstosunkudo gierTramis.Jakzostaniedowiedzionewtym rozdziale, na powstanie Méwilo orazFreedom mocnowpłynęłamartynikańskamyślfilozoficzna, którazostanieomówiona na samympoczątku. Ewolucja martynikańskiej myśli filozoficznej PołożonanaKaraibach Martynikapodzieliłaloswieluantylskich wysp,którebyłymiejscami tranzytuzniewolonychmieszkańcówkontynentuafrykańskiegonapotrzebypracy wkoloniach założonych przezpaństwaeuropejskie.Eksterminacjapierwotnejludności indiańskiejorazpresjakulturowa,jakiejzostali poddani przymusowi migranci,ukształtowała szczególną specyfikęregionu.Martynika,naktórejniewolnictwo zniesiono dopierow1848roku,odegraławtworzeniusięświadomości postkolonialnejszczególnąrolę.Właśnieztejwyspypochodzili prekursorzypostkolonializmu:AiméCésaire,Léopold SédarSenghororazFrantzFanon.Nienawiśćskierowanaprzeznich przeciwko upokorzeniom doznanym zestrony francuskiegokolonizatora, powiązanazhasłamiczarnego nacjonalizmuoraz„antyrasistowskiego rasizmu”(Fanon 1985: 115),była jednak skazana na porażkę ze względu na upraszczające, dialektyczne podziały rasowe. LataosiemdziesiąteXXwiekuwobliczudojrzewającejteorii postkolonialnejprzyniosłynowespojrzenienaspecyfikęKaraibów,unikająceradykalizmupierwotnych zwolennikówideinégritude. Ważnąrolęodegrałowtejprzemianiepojęciekreolizacji,spopularyzowaneprzezÉdouarda Glissanta na określeniezjawiska kulturowegocharakterystycznego dlaKaraibów,alenieograniczającego siędo nich.Podporządkowanewobec francuskiejmetropolii społeczności niewolnikówzróżnych kultur,abykomunikowaćsię zesobą, wytworzyły wspólny językkreolski(Majumdar 2007: 152). Tenzaś,zdaniem Glissanta, cechuje proces nieustannych zmianiprzekształceńtrwającychdodziś: Kreolizacjaniejesttąniejednorodną(jednorodną)mieszaniną,wktórejwszyscy mieliby sięzatra-cić,lecz skutkiemniespodziewanychrozwiązań,którenależałoby określić następująco:„Zmieniam się,wymieniając sięwrazzinnym,niezatracając sięjednakani nierozwadniając”.Tękreolizacjęmusimyczęsto uzgadniać,wiecznieproponować(Glissant 2009: 66)1 . Glissantzerwałzesencjalizmem charakterystycznym dlaideinégritude,postrzegając sytuacjęafrokaraibskich społeczności jako stanzawieszenia.Niesposób,według twórcy Poetique de la Relation,„powrócićdo rodzinnego kraju”,jaksugerowałCésairewswojej poezji (Césaire 1978: 25-71); asymilacjazFrancuzamijestjednakrównieżczymśnierealnym.W związkuztymjedynąmożliwościąwyartykułowaniaswojego sprzeciwuwobec praktyk kolonialnychjest skupienie się nasprawachlokalnych. Lorna Burns, ko-mentująckoncepcjękreolizacji Glissanta,opisujejąjako „proces,zapomocąktórego wy-twarzająsięnowetożsamościiwyrazy,orazjako odpowiedźnakonkretne,umiejscowione, międzykulturoweprzeżycia[particular and located cross-cultural experience] (Burns 2009: 106).Tęsknota za utraconą afrykańską ojczyznąustępujewprzypadkuGlissanta na rzecz koncentracji na lokalności. Rozrachunekzdziedzictwemnégritude przybierapodobnąformęwewczesnejtwór-czościPatrickaChamoiseau, który znalazłsię podwyraźnym wpływem Glissanta.Celem prozyliterackiejwspółtwórcynurtucréolité stałosięodtwarzaniezbiorowejpamięci mieszkańców Martyniki zapośrednictwemzadomowionego naKaraibach językakreolskiego.Jak zauważa Anna Maziarczyk na przykładziewczesnejpowieścipisarza Solibo Magnifique (1988),językliteracki Chamoiseauobfitujewgry językoweionomatopeje, wskazującenadialogicznycharakterprzekazówustnychorazkulturypisma(Maziarczyk 2008). Jednakże nie tylko strategiejęzykowestawiająprozęautoraTexaco wopozycji do francuskiej metropolii. W centrum zainteresowaniaChamoiseau znajduje się rozrachuneknietylkozkolonialnąprzeszłością,alerównieżzneokolonialnąwspółczesnościąwyspy.W proziemartynikańskiegopisarza– jak pisze Wendy Knepper– ujawnia się neokolonialna nostalgia, która „funkcjonuje wrefleksyjnej manierze jako podwójnakrytykaprzeszłości orazteraźniejszości [functions in a reflexive manner as a double critique ofpast andpresent]” (Knepper 2013: 94);Chamoiseauobserwowałpostępującą erozjęantylskichspołecznościkreolskichwwynikuneokolonialnejzależności go-spodarczejikulturowejodFrancji,toteżjego literaturasłużyłapróbieocaleniatamtejszychpraktykkulturowych. 1 Przekład własny za: „La créolisation n’est pas ce mélange informe (uniforme) où chacun irait se perdre, mais une suite d’étonnantes résolutions, dont la maxime fluide se dirait ainsi: »Je change, par échanger avec l’autre, sans me perdre pourtant ni me dénaturer«. Il nous faut l’accorder souvent, l’offrir toujours”. Méwilo Patrick Chamoiseaujestpostacią ważnąwkontekścierozważańnadpostkolonializmem wgrach cyfrowych,ponieważzanimzdobyłsławęjako współtwórcamanifestuÉloge de la Créolite (1989),początkująca martynikańska programistka MurielTramisnakłoniła go do współpracyprzyjejpierwszych debiutanckich projektach ludycznych.Tramis, nimzostała zatrudniona przezfrancuską spółkęCoktelVisionprowadzoną przezRo-landa Oskiana,pracowaławprzemyślezbrojeniowymjako programistkaprzyfrancuskimkonsorcjumlotniczymAérospatiale.Jak sama przyznawała jednakwwywiadziedla niemieckiegopisma „AktuellerSoftware Markt”, ta praca nie przypadła jejdo gustu, a zawódprojektantki gierbardziejodpowiadałjejzainteresowaniomzwiązanymzelektronicznąrozrywką(Tramis 1988a).Możnadodaćdo tego spostrzeżenie,iżwzględna świeżośćgiercyfrowych jako mediumpozwalałanaprzeprowadzanieeksperymentów formalnych, któreniebyłyby dostępnetradycyjnejliteraturze.KooperacjaChamoiseau zTramismiała na celuwyartykułowanietożsamości martynikańskiejobojgatwórców zapośrednictwemnowego środkaprzekazu,któryłączyłbyliterackąopowieśćzformą interaktywną. Podkoniec1987rokuukazałsiępierwszyowocwspółpracyobojgatwórców.Méwilozostałzaprogramowany przez Tramis na podstawie scenariuszaidialogów przygotowanych przezautoraSolibo Magnifique.Całysplendorspłynąłjednak na programistkędzieławydanego przezCoktelVision,którestało sięodrazupo wydaniuwielkim wydarzeniemkulturowym.18listopada 1987rokuówczesnypremierFrancji,Jacques Chirac, odznaczył zarównoTramis, jakiproducentagry, RolandaOskiana, Srebrnym Medalem MinisterstwaKultury.Byłotojednozpierwszych państwowych wyróżnień przyznanychprzedstawicielom kultury cyfrowejweFrancji2.Dziesięćdni późniejwforumparyskiejFédérationNationaled’AchatsdesCadreswydawcaCoktelVisionzorganizowałkonkurs,naktóryzaproszono zawodnikówzFrancji orazNiemiec3.PouroczystejprezentacjiMéwilouczestnicyprzystąpilidorywalizacjioto,ktonajszybciejukończy gręznajlepszym możliwym wynikiem.Wydarzenieprzebiegłopomyślnie,a docenienie 2 Pierwszą grą uhonorowaną przez państwo francuskie była Mandragore z 1984 roku, którą zaprogramował Marc Cecchi. Gra osadzona w świecie śródziemnomorskich mitologii zdobyła wyróżnienie w plebiscycie na najlepszą grę arcade na początku 1985 roku. 3 Méwilo ukazał się jedynie w dwóch wersjach językowych – francuskiej oraz niemieckiej – co ograniczało zasięg jego oddziaływania. gryzarówno przezprzedstawicieli rządu,jakiprzeztestujących jągraczydowodziło po-tencjałutkwiącegowdebiutanckim dziele Tramis (Zimmerman & Suck 1988). Fabuła Méwilo rozgrywa się7 maja 1902 roku wmartynikańskim mieście SaintPierre,którewówczasbyło ośrodkiemadministracyjnymMartyniki.Czasimiejsceakcji sąnieprzypadkowe,gdyżdzieńpo wydarzeniachzgry mieszkańcy wyspy doświadczyli tragicznego wybuchuwulkanunaMontagnePelée.Konsekwencjąerupcji było doszczętnezniszczenieSaint-Pierreorazśmierćokoło dwudziestuośmiutysięcy jegomieszkańców.MonografistakatastrofyAlwynScarth opisujejąwnastępującysposób: AteiściiprzyjmującyKomunię,kochankiidziewice,nauczycieleikupcy,wykształceniiniedouczeni,księżaiprostytutki,biali,czarniikolorowi– wszyscyzginęlipo kilkuminutachagoniitak strasznej, że śmierć mogła wydawać się aktem litościwej ulgi”(Scarth 2002: 2). ErupcjaMontagne Pelée poddaławwątpliwośćwszelkiepodziałyspołeczneirasowe, którepo blisko półwieczuodwprowadzeniaabolicji wciążnękałyspołeczeństwo Mar-tyniki.Nietrudno więczauważyć,żewydałasięodpowiednimwprowadzeniemdogry, którastałasiępróbąrewizji historycznych krzywdoddziałujących – zgodnieztreściąpowieści Chamoiseau– nawspółczesność. W Méwilograczwcielasięwrolę parapsychologa, który przybywanaMartynikę na zaproszeniezamożnegofrancuskiegomałżeństwaHubert-Destouchesów.Biali właścicielewilli SaintParnasse,położonejnaobrzeżach miastaSaint-Pierre,proszągoozbadanieprzyczyndziwnychwydarzeń,zachodzącychwśrodkurezydencji:obiektów ruszających się zmiejsca, szlochówirozdzierającychkrzyków wydobywających się zsypialni. Żebyrozwikłaćzagadkę,graczjestzobowiązanywysłuchaćzwierzeńpozostałych mieszkańcówwyspy, którzy mogąznaćprzyczyny występowaniatychzjawiskparanormalnych. Właśniete relacje decydująoszczególnymcharakterze Méwilo,ponieważ ludycznyaspekt gryzostajeodsuniętynadrugiplannarzecz dokumentalizmu.Gracz przyjmujerolęreportera,którywcelu pomyślnegoukończeniagrymusiuważnieczytać przedstawione wformietekstowejrelacjeinnych postaci,notowaćnajważniejszeinformacjeorazwpi-sywaćwodpowiednich momentach odpowiedzi napytaniatestującebiegłośćgracza wpoznawaniuhistorii Martyniki. Niebezpowoduwspomnianazostajetutajkwestiadokumentalizmu.Méwilomożnauznać zazapowiedź gatunku giercyfrowych określanego mianemgierdokumentalnych(documentarygames).Jaktwierdziamerykańskiprojektant,TracyFullerton,istota gierdokumentalnych poleganietylenaodtwarzaniuhistorycznych wydarzeńwsensie ontologicznym(gdyżgrycyfrowesąprzedewszystkimsymulacją,niezaśrejestracją materialnejrzeczywistości),ilenasymulowaniurealnościwsposób uznanywwynikuspo-łecznegokonsensusuzawiarygodny (Fullerton 2008: 4-5).WiarygodnośćMéwilo wynikazpodjętejprzeztwórców– namiaręmożliwości sprzętowych ówczesnych komputerów– rekonstrukcji cyfrowejmiastaSaint-Pierre.Nabaziezachowanych materiałów wizualnych (międzyinnymi pocztówek),obrazujących miejscowośćprzedjejobróceniemwgruzyw1902roku,pracownikCoktelVisionPhilippeTrucawykonał cyfrowe ilustracje doMéwilo.UżytkownicygryTramismogądzięki temudoświadczyćwidokupanoramymiasta,katedryorazulicyVictoraHugo,po których niepozostałwwynikukatastrofyżadenślad4. Sama zagadka stajesiępretekstemdozobrazowaniadewastującegowpływu,jakina czarnoskórych Martynikanwywieradyskurskolonialny,definiowanyprzezHomiego Bhabhęjako„aparaturuchamiającymechanizmuznaniaizanegowaniaróżnicrasowych, kulturowychihistorycznych”(Bhabha 2010: 62). Hinduskikulturoznawcapróbuje dociecprzyczynpowstaniadyskursukolonialnegowpsychoanalitycznych kategoriach fetyszyzmu oraz reżimu skopicznego,którychużywałrównież Frantz Fanonwodniesieniudo sposobutraktowaniaosóboodmiennymkolorzeskóry.Jak zauważajednakAnia Loomba,zarównowwypadkuBhabhy,jakiFanonaniedochodzido głosukwestiainnego poziomuodmiennościniżczystorasowy,a mianowicieuprzedmiotowieniaczarnoskórych kobiet,zepchniętych przezkolonializmnamarginesżyciaspołecznego (Loomba 2011: 172-175).Tymczasemwarto zwrócićuwagęnasposób artykułowaniakwestiipłciowego fetyszyzmu na przykładzie relacji między białym urzędnikiem Valentinem de Ronana ciemnoskórąpraczkąSéraphine.Kiedygraczznajdujesięwgabineciemonologu-jącego Valentina, tenodwraca się nagle, by podglądać przezokno przechodzącą ulicą Séraphine. Jegokomentarz„Quelle grace![Co zawdzięk!]”nadajekobieciestatusobiektupożądania;zpóźniejszejrozmowyzpraczkąwporciemożnasiędowiedzieć,żeurzędnikistotnie napastujejąseksualnie.Tenproblemuprzedmiotowieniarzutowanyjest zgodniezzałożeniami Loombynastatusspołeczny,ponieważwMéwilo czarnoskóre kobiety– praczki,kucharki,sprzątaczki– zajmująnajniższąpozycjęwhierarchii Saint-Pierre nie tylko ze względuna swoją rasę, aleipłeć. Méwilo wykorzystuje autentyczne fotografie nie tylko do odtworzenia rzeczywistych miejsc, ale również w ramach sygnatury autorskiej. Sklepem znajdującym się na ulicy Victora Hugo kieruje postać do złudzenia przypominająca Muriel Tramis, ustanawiając przy tym specyficzną sygnaturę autorską. Czarnimężczyźni, którzywświecieMéwilo mająprzynajmniejmożliwośćzbliżenia siędo białych podwzględemstatususpołecznego,stająsięofiarązjawiskaopisywanego przezBhabhęjako mimikra.Procesupodobnianiasiędo kolonizatorapodwzględem obyczajów,strojuczyteżubioruwmimikrzeniesięgapozaramyimitacji:„zanglicyzowanieoznaczazcałą wyrazistością, że nie jest sięAnglikiem” (Bhabha 2010: 82),a gali-cyzacjarównieżnieuprawniado tego,bystaćsię Francuzem.Dobrzesytuowany Mulat, AlcipeCondelle,napotkanyprzyplantacjikakao,stajesięofiarą tejżestrategiistosowanej przezkolonizatorów wobecskolonizowanego: Mówisię:abolicja,abolicja!A cosięzmieniło?Wciąż dlabéké jestemMurzyneminikimwięcej. Mnie to nie przeszkadza,praca nie jest zbyt ciężka!Lecz niechpanpójdzie zobaczyć, jak czarni zalewają siępotemwporcie,a wtedypozna pannoweobliczeniewolnictwa!(Tramis 1987)5. Zerwanie zrdzenną kulturą na rzecz naśladownictwa obyczajów kolonizatorów może być związane zpoczuciem winy wobec współplemieńców, jak wwypadku Alcipe’a. Czarnoskóry kanonik Ésegippe, którego gracz spotyka przy katedrze wSaintPierre,nieprzejawiajużjednakżadnych podobnych wątpliwości,afirmującreligięchrze-ścijańską ustanowioną naKaraibach siłąprzez francuskich kolonizatorówizarzucając swoim pobratymcom zdanie się napastwę lokalnychkultów. ZygmuntBauman komentujetaką postawę,przyjętą przezwieluczarnoskórychMartynikan,wnastępujący sposób:„imbardziejusiłująstaćsiętakimi,jakimi ich wzywano,bysięstali,tymbardziej stająsiętymi,jakimi ich wzywano,bybyćprzestali”(Bauman 2000: 130).Mimikraodseparowujeofiarykolonializmuodich ojczystych kultur,niedającimwzamianakceptacji zachodnich kolonistów.Méwilo, jakokrytyczna refleksja nadskutkamioddziały-wańkolonializmunażyciepotomków czarnych niewolników,nabierawymiaruwspółczesnego,gdyżstanowi próbęochronylokalności przeddominacjąhegemonicznejkulturyfrancuskiej. Bohaterowiegry Tramiszmagająsięjednaknietylkozewspółczesnymiformami opresjikolonialnej,lecz równieżzwidmemprzeszłości.NękającyposiadłośćGrandPar-nassepotępieniec,jakwynikazdalszych rozmów,jestduchemdawnego właściciela ziemskiego,ArnaudadeRonana.Podczasrewoltyniewolników,którawybuchław1831 rokuwSaint-Pierre, Ronan uciekł wrazzrodzinązwilliizabiłtowarzyszącego imtytu-łowego niewolnika,zakopującjegociało wrazzworemzłota.Jaksugerowałaautorka Przekład własny za: „On dit abolition, abolition! Qu’est-ce qui a changé? Je suis toujours un nègre de beké et encore! Pour moi ça va, le travail n’est pas trop dur! Mais allez voir comme les nègres transpirent sur le port et la vous connaitrez la nouvelle manière de l’esclavage”. gry, zachowanieRonanawyniesionezrodzimejlegendy,było motywowanechęciąpowstrzymaniainnych niewolników przedodkopaniemskarbu.Wyznawcyrozpowszechnionego naKaraibach kultuvoodoo wierzylibowiem,iżmartwi ludziepowracaliwpostaci duchów (Donovan 2010: 127).Sammotyw rewoltyz1831rokurównieżpowróci wkolejnej grze, będącejefektem współpracyTramiszChamoiseau,Freedom. Freedom O ile wMéwilo wątek rewoltyprzeciwko niewolnictwu został jedynie wspomniany, wgrzeFreedom: Les Guerriers de l’Ombre (Wolność: Wojownicy cienia), wydanejpod koniec1988roku,głównynaciskzostajepołożonynarekonstrukcjęsamego powstania wSaint-Pierre.9lutego 1831rokugrupaokoło trzystuniewolników dokonałanapadu najedenaście plantacji położonychwobrębiemiasta,usiłującopanowaćtenwówczas największy ośrodekadministracyjny wyspy.Powstaniezostałojednakzdławioneniemal takszybko,jakwybuchło:do miastawkroczyłpułkpiechotyzłożonyzżołnierzyrasy białejimieszanej,a represjepo stłumieniurewoltyobjęłyokoło dwustusześćdziesięciu osób (Schloss 2009: 135). Niewielka antyfrancuskarewoltawSaint-Pierrekorelowała zeznaczniewiększym powstaniem naJamajce, wymierzonymzkoleiprzeciwkoWielkiej Brytanii,zwracającuwagęrządów obukrajów nastopniowąnieopłacalnośćhandluniewolnikami. Druga gra postkolonialna,będąca efektemwspółpracyTramiszChamoiseau,przyjęłainnąformę aniżeliMéwilo,wymagającodgracza znaczniewiększegozaangażowania niżczytaniemonologówfikcyjnychpostaci.W grzeFreedom gracz wcielasięwrolęprzywódcypowstaniaprzeciwko właścicielowi jednejzmartynikańskichplantacjicukru,ma-jącnacelurozpętanierewolty,pokonanieposzczególnych stronników swegopanaiostateczniestawienieczoła jemu samemu. Rozgrywkarozpoczynasięodwyborujednejzczterechpostaci zdolnych do wywo-łaniarebelii.Co ważne,proporcjepłci zostałyrozdzielonerówno pomiędzydostępnych protagonistów:dwajznich to mężczyźni,dwiezaśsąkobietami.Różnicemiędzynimi wyznaczanesąprzezrozmaitewspółczynniki: siłę, wpływającąnaskutecznośćwwalce, charyzmę, umożliwiającą zwoływaniekolejnych powstańców zplantacji oraz skutecz-nośćwzajmowaniu,przeszukiwaniuipodpalaniuobiektów wroga.Umiejętności zostały dobranenapozórdosyćstereotypowo, gdyżmężczyźnimająwyższewspółczynniki związanezsiłą, natomiastkobiety wyróżniająsię wyższym poziomem przebiegłości icharyzmy.W istocie ten stanrzeczymiałwiele wspólnegozrzeczywistością.Zajmujący sięzjawiskiemkolonializmuwAntylach Francuskich historykBernardMoitt,opisując udziałkobietwdziałaniachzbrojnych przeciwko francuskiemukolonializmowi,zaznaczaichponadprzeciętnąodwagę.Kobietyuczestniczącewpowstaniachna Gwadelupie, naMartyniceoraznaHaitidostarczały amunicji, śpiewały pieśnimotywująceoddziały niewolnikóworazwykazywały się determinacjąrównąmężczyznom,a niekiedyich przewyższającą.Dlategozapadaływobecnichwyrokiskazującerównierestrykcyjne, jak wobecmęskich niewolników (Moitt 2001: 127-133). Po wyborzepoziomutrudności graczprzejmujesterynadsymbolicznąpostacią przywódcyumiejscowionąnamapie plantacji. Sterującnią,zwykle należyprzeszukać kilka chatek,będącychmieszkaniem niewolników, aby przynajmniejczęśćmieszkańców wzięłaudziałwrewolcieprzeciwko kolonistom.Tuzauważalnesąpierwszetrudności, ponieważniewolnicyzobawyowłasne życie nie są zbyt skorzy do udziałuwrewolcie. Takżeduchowiprzywódcy społeczności karaibskiej – czarownicy(quimboisiers)oraz szamani(séanciers) – odmawiająuczestnictwawbuncie,a beznichniemożnazaangażować wszystkichczarnychmieszkańcówplantacji.Gracz musizatemstawić czołaposzczególnym przeciwnikom, przekradającsię do ich siedzibiunikającprzytympatrolipsów, którealarmująwłaściciela plantacji. Freedom stawia gracza przeddylematamiwynikającymizespontanicznegobuntu, którewpływająnadalszy losprotagonisty.Jednymzpierwszych napotkanych antagonistówjestksiądz– wzależności odrozgrywki białylub czarnoskóry.W tym ostatnim przypadku ponownie wyartykułowane zostają niuanse postkolonialne, gdyż czarnoskóryksiądzÉtang jednoznaczniepotępianiewolników jako postępujących niezgodnie zkościelnymiprzykazaniami.Bratobójczycharakterwalkipodkreślakonfrontacjazsa-mymi przeciwnikami,któraodbywasięnazasadziesymbolicznego pojedynkudwojga czarnych wojowników.Wykorzystującróżneatakiiuniki,graczzadajesymboliczneobrażeniaoddziałomwroga.Pokonanych przeciwników możnauwięzićlub zabić,a ten wybórstawianyprzedgraczemistotniewpływanamoralepowstańców.Przyjęciestrategii polegającejnazabijaniujeńcówwywołujewzrostagresjiu tych,którzypozostali przyżyciu,wwyniku czego walczą oni zacieklejzgraczem. Natomiast więźniowie, jeżeli nieposiadająodpowiedniejstraży,uciekajązplantacji. Grajednaksugeruje,że nienależy nadużywaćprzemocypodczaswalkizkolonistami (podpalaćobiektów czymordować pokonanych), gdyżwskrajnejsytuacjiprowadzi to do buntupowstańców przeciwko ich przywódcyiwydaniaich właścicielowi plantacji. Cele stawiane przedgraczemróżniąsięwzależności odwylosowanych przeciwników. Jednegozpanów możnapokonaćtylko po podpaleniuco najmniejpołowyobiektów należących wroga(cukierni,zbrojowniitakdalej),do czego potrzebnajestbohaterkawprawionawtejumiejętności.Innymożezostaćzgładzonydopiero po zebraniu liczbyniewolników odpowiedniejdo uderzenianasiedzibępana.Gdycelzostajeosiągnięty, pojawiasię krótkaanimacjaowyjątkowej, jaknastandardy ówczesnychgiercyfrowych,brutalności,wktórejsymboliczna postaćgracza strzelazosiemnastowiecznego pistoletuwgłowęznienawidzonego pana.PorażkagraczaweFreedom również skutkuje drastycznym widokiem.W animacji widzianejzzaoczubohateranacierananiego gromada psówirozszarpujego,co uwidaczniasięwpostaci krwi zalewającej ekran. Okrucieństwo fikcyjnej rewolty było od początku zamierzone przez Tramis: Oficjalneuznanieniewolnictwazazbrodnięprzeciwkoludzkości zmieniłojuż współczesny świat,ludziesątego terazświadomi. Mogłamopowiadaćotym zjawisku za pomocą grywczasach,kiedy temat wciąż byłdrażliwy.Moimobowiązkiembyło zachowaniegowpamięci (Donovan 2010: 128)6 . SwójcelautorkaFreedom osiągnęła;recenzentbranżowego pisma„Tilt”,ÉricCaberia, doszukiwałsięporównańgryzMałym wielkim człowiekiem ArthuraPenna(Caberia 1988). Oilejednak amerykańskifilmz1966 rokuwciążbyłskażonyperspektywą białego człowieka wukazywaniu okrucieństwa amerykańskich kawalerzystów wobec Indian, przez Freedom konsekwentnieprzezierapunktwidzenia„podporządkowanego Innego”,poszkodowanego przezlatauciskukolonialnego.Po latach redaktorkapisma„Kill Screen”,Maddi Chilton,przyznaje: Po dwudziestupięciulatachtenpomysł wciążwydajesięszokujący,jakgdybygrybyłypozbawione przesłaniacechującegokażdeinne mediumartystyczne:opowiedzieć dzieje ludzkości bez cenzuryiwsposób,którymożezostaćzrozumiany (Chilton 2016)7. Méwilo orazFreedom – grysilniezakorzenionewlokalnejkulturzemartynikań skiej,odwołującesiędo rodzimego folkloru– ukazujązłożoność stosunkówzachodzą cychpomiędzy„podporządkowanymInnym”a jegociemiężycielem.Muriel Tramis, 6 Przekład własny za: „Today the official recognition of slavery as a crime against humanity has changed the world, people are more aware now. I could talk through the game at a time when the subject was still painful. It was my duty to remember”. 7 Przekład własny za: „25 years later and that idea still seems shocking, as if games are somehow exempt from the calling of every other artistic medium: to tell the story of humanity, without censorship and in a way that can be understood”. nie bez powodu korzystając ze scenariuszy Patricka Chamoiseau, podkreśliławnich koniecznośćzachowaniadlapotomności światapowoli odchodzącegowprzeszłość,który jużnigdyniewróci.OilewSolibo Magnifique Chamoiseaupunktemodniesieniabyła postaćostatniego gawędziarza(conteur), we Freedom gracz ma do czynieniazostatnimi niewolnikamistawiającymi opórprzeciwko kolonializmowiwczasach,kiedytakiopór był jeszcze możliwy ze względu na jawność opresyjnego systemu. Sytuacja postkolonialna,determinowanaprzezpostępująceprocesyglobalizacyjne,niestwarzawarunków dla zachowania martynikańskiejtożsamości. AiméCésairerozpisywałsięgorzkoomiejscu swojegourodzeniajakoo„pagórze zapomnianym– któryzapomniał wybuchnąć”(Césaire 1978: 29).Martynikaniewybiła sięnaniepodległość.Niezdołałwodpowiednimczasiewybuchnąć„pagór”społeczny, którymógłbydo niejdoprowadzić.JakwskazujeakcjaMéwilo,jedyna możliwa erupcja zostaławywołanaprzezniszczycielskąnaturę, któraprzyniosłajednakową tragediętysiącomistnieńnależących do różnych kultur.Opórpolitycznywydajesięjużniemożliwy, wzwiązkuzczymjedynąmożliwościąwyartykułowaniakreolskiejtożsamości stałasię działalnośćtwórcza.Częśćpóźniejszych produkcji Tramis,powstałychjuż bez udziału Chamoiseau,równieżnawiązywaładosytuacji zniewolonychludów,aczkolwiekjuż wsposób bardziejzawoalowany.Lost in Time (Tramis 1993)powracałado motywu niewolnictwakaraibskiego widzianego przezpryzmatpodróżywczasie,natomiast Wo-odruff et le Schnibble d’Azimuth (Gilhodes & Tramis 1995)opisywałasytuację In-negoza pomocą sztafażufantasy.Żadnaztych gierniemiałajednaksiłyoddziaływania Méwilo orazFreedom, które ze względu na bezprecedensowąwdziejach giercyfrowych krytykędyskursukolonialnegomożna uznaćza pierwszeinajwyrazistszeprzejawyre-fleksji postkolonialnej. Źródła cytowań Bauman, Zygmunt (2000), Ponowoczesność jako źródło cierpień,Warszawa:Wydawnictwo Sic!. Bhabha, Homi (2010), Miejsca kultury, przekł.TomaszDobrogoszcz,Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego. Burns, Lorna (2009), ‘Becoming-postcolonial,becoming-Caribbean:Édouard Glissant and the poetics ofcreolization’,Textual Practice: 1(23), ss. 99-117. Caberia, Éric (1988), ‘Freedom’,Tilt: 12 (61), ss. 134-135. Césaire, Aimé (1978), Poezje, przekł. ZbigniewStolarek, Warszawa: Państwowy In-stytutWydawniczy. Chilton, Maddi (2016),‘A forgotten, decades-oldgame about slavery has re-turned’, w:Kill Screen, http://killscreen.com/articles/can-now-play-decades
old-forgotten-game-slavery/[dostęp:30.07.2018]. De Clercq, Lize (2016),‘Why are there so fewfemale game developers?’, w: uniteIT, http://www.unite-it.eu/profiles/blogs/why-are-so-few-women-devel
oping-video-games[dostęp:30.07.2018]. Donovan, Tristan (2010), Replay: The History of Video Games, Lewes: Yellow Ant. Fanon, Frantz (1985), Wyklęty lud ziemi, przekł. Hanna Tygielska, Warszawa: Państwowy InstytutWydawniczy. Fullerton, Tracy (2008), ‘Documentary Games:Putting the Player in the Path ofHistory’, w: ZachWhaleniLaurie B. Taylor (red.),Playing the Past: Nostalgia in Videogames and Electronic Literature, Nashville: Vanderbilt University Press, ss. 215-238. Gilhodes, Pierre, Muriel Tramis (1995), Woodruff et le Schnibble d’Azimuth, Coktel Vision[PC]. Glissant, Édouard (2009), Philosophie de la Relation, Paris: Gallimard. Knepper, Wendy (2012), Patrick Chamoiseau: A Critical Introduction, Jackson: UniversityPress ofMississippi. Loomba, Ania (2011), Kolonializm/Postkolonializm, przekł. Natalia Bloch,Poznań: WydawnictwoPoznańskie. Majumdar, Margaret (2007), Postcoloniality: The French Dimension, New York:BerghahnBooks. Maziarczyk, Anna (2008), ‘Á la recherche de la parole perdue: Solibo Magnifique de Patrick Chamoiseau’,w: Tomasz Swoboda,EwaWierzbowska,Olga Wrońska (red.),Autour de Patrick Chamoiseau,Sopot:FundacjaRozwoju Uniwersytetu Gdańskiego, ss. 21–27. Moitt, Bernard (2001), Women and Slavery in the French Antilles, 1635-1648, Bloomington, Indianapolis: IndianaUniversity Press. Mukherjee, Souvik (2016), ‘PlayingSubaltern: Video Games and Postcolonialism’, w: Games and Culture: 5 (13), ss. 504-520. Scarth, Alwyn (2002), La Catastrophe: The Eruption of Mount Pelée, the Worst Volcanic Disaster of the 20th Century, Oxford, NewYork:OxfordUniversity Press. Schloss, Rebecca Hartkopf (2009), Sweet Liberty: The Final Days of Slavery in Martinique, Philadelphia: University of Pennsylvania Press. Tramis, Muriel (1987), Méwilo, Coktel Vision [Amiga]. Tramis, Muriel (1988a),‘ASM-Blitz-Interview’. AktuellerSoftware Markt:9, s. 61. Tramis, Muriel (1988b), Freedom, Coktel Vision [Amiga]. Tramis, Muriel (1993), Lost in Time, Coktel Vision [PC]. Zimmerman, Bernd, Michael Suck (1988), ‘EinCocktail,der es in sich hat!’,Aktueller Software Markt:1, ss. 55-57. Autorzy rozdziałów Ksenia Olkusz — dr;historyk, krytykiteoretykliteratury;prezeszarząduOśrodka
BadawczegoFacta Ficta;redaktor prowadzącaserii„PerspektywyPonowoczesno-ści”;redaktor naczelna pisma naukowego„Facta Ficta JournalofTheory,Narrative & Media”iredaktor merytorycznakwartalnika naukowo-literackiego „CreatioFantastica”;recenzentwPortaluKryminalnym; autorkaksiążek:Materializm kontra ezoteryka (2007,2017)oraz Współczesność w zwierciadle horroru (2010), a takżeponadstuartykułównaukowychopublikowanychmiędzyinnyminałamach „PamiętnikaLiterackiego”,„PrzegląduOrientalistycznego”,„ZagadnieńRodzajów Literackich”,„Przeglądu Humanistycznego”,„FA-artu”,„ActaPhilologica”,„Studia Slavica”,„OrbisLinguarum”,„LiteraturyLudowej”czy„LiteraturyiKulturyPopularnej”;jejzainteresowaniabadawczeobejmująstudianadliteraturąikulturąpopularną,wtymszczególniefantastykągrozy, horrorem, kryminałem,dystopiami oraztransfikcjonalnościąitransmedialnością; członkiniPolskiego Towarzystwa Kulturoznawczego. Krzysztof M. Maj — mgr; absolwentWydziałuPolonistyki UniwersytetuJagiel-lońskiego, finalizującyobecnierozprawędoktorskąHabitaty fikcji. Narratologia transmedialna w badaniach nad światotwórstwem; laureatI nagrody im.Czesława Zgorzelskiegoza najlepszą pracęmagisterskązzakresuliteraturoznawstwa(2014); fundatoriczłonekzarząduOśrodka BadawczegoFacta Ficta;redaktor naczelnyczasopisma naukowo-literackiego „Creatio Fantastica”; autorksiążkiAllotopie. Topografia światów fikcjonalnych (2015); jego teksty,poświęconebadaniomnadświatotwórstwem,utopiami,dystopiami,fantastykąigrami komputerowymi ukazywały się dotądnałamachmiędzy innymi„ZagadnieńRodzajów Literackich”,„Tekstów Drugich”,„Ruchu Literackiego”, „Wielogłosu”,„Avantu”,„Fa-artu”,„Utopian Studies” czy„Image. Journal of Interdisciplinary ImageScience”; wykonawca wprojekcieGameInn Narra — narzędzie kompleksowo wspierające proces tworzenia fabuły w grach wideo (narra.pl), finansowanym przez Narodowe Centrum Badańi Rozwoju(POIR.01.02.00-00-0156/17). Michał Bomastyk— mgr;doktorantw ZakładzieFilozofiiNauki InstytutuFilo-zofii UniwersytetuMikołajaKopernikaw Toruniu;członekPolskiego Towarzy-stwaGenderowego;autorm.in.tekstów:Kobieta– obca (uchodźczyni)pośródwielu kultur. Wykluczenie kobiet w perspektywie filozoficznej (2016), Homoseksualita jako zdrajca? O wytwarzaniu „męskości” w kulturze zachodnioeuropejskiej(2017), Czymożna funkcjonowaćpoza schematem(2016);autorpracymagisterskiejnagrodzonejprzezRadęWydziału HumanistycznegoUMK;wpracybadawczejzajmuje sięproblememobcości i innościorazkategoriąekskluzji w filozofii,filozofiąfeministycznąorazstudiami naduchodźstwem. Agnieszka Więckiewicz— lic; studentka kulturoznawstwa w Instytucie Kultury Polskiejna UniwersytecieWarszawskim;publikowała m.in. w:„Tekstualiach”, „Widoku. TeoriachiPraktykachKulturyWizualnej”, „Praktyce Teoretycznej” czy „Polisemii”;członkini CollegiumInvisibileorazzarząduPolskiego Towarzystwa Genderowegoim.MariiSkłodowskiej-CurieiMikołaja Kopernika;laureatka VII edycji konkursuDiamentowyGrantna realizacjęprojektuMiędzy autoanalizą a autobiografią. Codzienne praktykipiśmienne pierwszychuczniówFreudaorazich wpływ na kształtowanie się teorii psychoanalitycznej; interesujesięteoriąihistorią psychoanalizy,teoriąpostkolonialnąorazbadaniami nadZagładą. Barbara Szymczak-Maciejczyk — mgr;doktorantkaWydziałuFilologicznego UniwersytetuPedagogicznego im.Komisji Edukacji Narodowejw Krakowie;autorkarozdziałów poświęconych badaniomprozyMarii Kuncewiczowejorazfigurzewampirai czarownicyw kulturzewspółczesnej;redaktorkatomuzbiorowego Reprezentacje sacrumwkulturze współczesnej (w druku)orazwspółredaktorkatomu Groza i postgroza (Kraków2018);zastępca redaktora naczelnegowczasopiśmie naukowo-literackim „CreatioFantastica”iredaktorkadziałuw„Facta Ficta JournalofTheory,Narrative&Media”;jejzainteresowaniabadawczekoncentrująsię natwórczościMariiKuncewiczowej,wizerunkukobietywproziewspółczesnej, funkcjonowaniufigurywampirai czarownicywliteraturzefantasy orazmotywach baśniowych w tekstach kultury. EwaZwolak— mgr;absolwentkafilologii polskiejnaUniwersytecieMarii CurieSkłodowskiejwLublinie;pracęmagisterską poświęciła epistolograficzneji nowe-listycznejczęścitwórczościAndrzejaBobkowskiego; obecniepracuje naddoktoratemzwiązanymzeseistyką historycznąJarosławaMarka Rymkiewicza; wobszarzejej zainteresowańnaukowychpozostajeliteratura pogranicza orazfaktograficzneświadectwaliteratów. Artur Hellich — dr; wykładowcazatrudnionyw ZakładziePoetyki,Teorii Lite-raturyi Metodologii BadańLiterackich naUniwersytecieWarszawskim, doktor naukhumanistycznychWydziałuPolonistykiUniwersytetuWarszawskiego; autor kilkunastuartykułów,m.in.Niechęćdowyznawania. Okulturzeautobiografii w Polsce (2016)czyJak rozpoznać pastisz? (i odróżnić go od parodii) (2014)publikowanych w recenzowanych czasopismach naukowych,m.in.„PamiętnikuLiterackim”,„RuchuLiterackim”,„Zagadnieniach Rodzajów Literackich”i„Twór-czości”;jego zainteresowanianaukowekoncentrująsięwokółproblematyki auto-biografii,pastiszuorazdziejów polskiego literaturoznawstwateoretycznego wdru-giejpołowieXXwieku. Klaudia Muca — mgr; doktorantkanaWydzialePolonistykiUniwersytetuJagiellońskiego w KatedrzeAntropologii Literaturyi BadańKulturowych,pracowniczka InstytutuKsiążkiwKrakowie;przygotowujerozprawędoktorską na tematstudiów nadniepełnosprawnościąorazhumanistyki zaangażowanej;jejzaintereso-wania naukoweobejmują disablitystudies,literaturęnajnowszą,krytykęliteracką orazzagadnienia dydaktykiakademickiej;jestwspółredaktorką (wrazzJakubem Osińskim) monografii Współczesne życie literackie (2018);redaktorka monograficznego numeru„Fragile”poświęconego niepełnosprawności. Kamil Exner — lic.;studentw InstytucieEtnologii iAntropologii KulturowejUniwersytetu Jagiellońskiego; obecnie zajmuje się problematyką codziennego funkcjo-nowaniamigrantów zUkrainyw Polsce; ma na koncie kilkawystąpień konferencyjnych w tym temacie, m.in. w ramach serii „KulturaWykluczenia”i„Ethnology Without Borders”; od 2018 roku pełni także funkcję redaktora naczelnego kwartalnika„SzokKulturowy”,wydawanego przezKoło NaukoweStudentów Etnologii i Antropologii KulturowejUJ; jego zainteresowania naukowe obejmują studia migracyjne,literaturoznawstwoisemiotykękultury. Maria Rudnicka — mgr;doktorantka zzakresujęzykoznawstwa na WydzialeFilologicznymUniwersytetuWrocławskiego;członkini redakcji „Wrocławskiego Rocznika Historii Mówionej”orazStowarzyszeniaEdukacji Krytycznej,gdzie prowadzi działaniadlaosób wpóźnejdorosłości,uczytakżecudzoziemców języka polskiego; badaobrazstarości w prasiepolskiej, ponadtopasjonujejąszerokorozumianejęzykoznawstwo(kulturajęzyka, etymologia, morfologia), polszczyzna mówiona a takżeandrgogika; ogromną satysfakcjędajejejdydaktyka akademicka. KingaLudwik— mgr;doktorantkanaWydzialePolonistyki UniwersytetuMarii Curie-Skłodowskiejw Lubliniew KatedrzeJęzykoznawstwaOgólnego;charakteryzowałajęzykwspółczesnejpolityki,badała,w jaki sposób jestonwykorzystywanyw mediach społecznościowych;aktualniezajmujesiębadaniami nadstylem naukowym; wgłównym obszarzejejzainteresowań znajdująsię wyznacznikistylu naukowego,jego wartości,zmiennośćw czasieorazkształtowaniestyluwypowiedzi w pracach polskich językoznawców. Dorota Kudyba —lic;studentkarelacji międzykulturowych nauniwersytecie Jagiellońskim;członekredakcjiKwartalnika„Napis”; uczestniczkamiędzynarodowychkonferencji:Das Fremde in Kultur, Literatur und Sprache (Kielce2017), Dialogdwóchkultur (Lwów 2017)orazMigrationundIntegrationfruherundheu-te (Bukareszt 2018); interesuje się międzykulturowością oraz problemami związanymizewspółczesnymi ruchami migracyjnymi. PaulinaOrłowska— dr;adiunktwKatedrzeAntropologiiMediówWydziału Dziennikarstwa,Informacji i Bibliologii UniwersytetuWarszawskiego;doktornauk humanistycznych w zakresienauko polityce;jestwspółautorkąmonografii Come lateoriafinìperdiventare realtà. Sullapoliticacome geometriadellasocializzazione (Milano-Udine2014)orazautorką kilkunastuartykułównaukowychwjęzykupolskim,włoskimi angielskimdotyczących pograniczakulturyi polityki;jejzainteresowaniabadawczeoscylują wokółeseistyki,reportażuliterackiegoorazpodstawowych zagadnieńbiopolitycznych AnnaKorzeniowska-Bihun — dr;absolwentka WydziałuWiedzyoTeatrzeAkademii Teatralnejw Warszawiei KatedryUkrainistykiUniwersytetuWarszawskie-go;członkini Polskiego TowarzystwaBadańTeatralnych;członkini zarząduStowarzyszeniaTłumaczyLiteratury;autorkaartykułów i rozdziałów w monografiach natematwspółczesnego teatruukraińskiego i dramaturgii ukraińskiej,m.in.Ukrainian Theatrical Projects as an Example of Anthropological Defense in Terms of Anthropology as Contemporary Social Warfare (wrazzdr. RobertemBorochem, 2017) czyLwowskiprojekt teatralny„Hra w nas”jakometodaintegracjiukraińskich uchodźców wewnętrznych (2018);tłumaczka literackazjęzyka ukraińskiegoorazau-diowizualnazjęzykaukraińskiego,angielskiego,rosyjskiego i białoruskiego. Aneta Jurzysta — dr;adiunktw ZakładzieLiteraturoznawstwai Kulturoznawstwa Krajów Niemieckojęzycznych InstytutuFilologii GermańskiejUniwersytetuRzeszowskiego;doktornaukhumanistycznych w dziedzinieliteraturoznawstwa(filologiagermańska);autorkakilkudziesięciupublikacjiniemiecko-i polskojęzycznychpoświęconych literaturzemodernistycznej,proziewydanejw XXIwieku, a zwłaszczamotywom kobiety fatalnej, cierpieniaiobcości; kilkukrotnastypen-dystkaNiemieckiejSłużbyWymianyAkademickiej(DAAD),inicjatorkai koordynatorkakilkuprojektówpolsko-niemieckich;jejzainteresowaniabadawczeobejmująliteraturę niemieckojęzycznąkońca XX ipoczątku XXIwieku,obraz kobietyorazrelacjipłci w literaturzeniemieckojęzycznejróżnych epok,zjawiskoglobalizacji i jejodzwierciedleniew dziełach literackich. OlgaOsińska— mgr;doktorantkawInstytucieLiteraturyPolskiejimagistrantka w InstytuciePolonistyki StosowanejnaWydzialePolonistyki UniwersytetuWarszawskiego;jejzainteresowania naukowe koncentrują sięwokółbadaniaoperatywnościpojęćlogopedycznych(naprzykładjąkania,giełkotuczyafazji)w odniesieniudo praktykbadania literatury, doświadczeń zaburzeń mowy, a także historii i teorii fotografii orazjejrelacji zproząautobiograficzną. AgnieszkaWójtowicz-Zając— mgr;doktorantkawInstytucieNaukoLitera-turze Polskiejim. IreneuszaOpackiegoUniwersytetuŚląskiego; autorkaartyku-łów,recenzji naukowych i literackich orazszkiców publikowanych m.in.w tomach zbiorowych,„PostscriptumPolonistycznym”,„Śląskich Studiach Polonistycznych”, „Opcjach”czy„artPapierze”,redaktorka naukowa tomuSkamander 11. Reinterpretacje (Katowice2015); interesujesięliteraturąpolskąpo1989roku,literaturą kobiecą,teoriąliteraturyorazfeministycznąkrytykąliteracką. Maria Banaś— mgr;wykładowcaKolegiumNaukSpołecznych i Filologii Obcych Politechniki Śląskiejw Gliwicach;autorkakilkunastuartykułów naukowych,m.in. Margaret Atwoodjakosocjolog amator(2016),Spektaklspołecznynascenie przyszłości (2017)czyLiterackieśladyw socjologii – pomiędzyKrólowąŚnieguaDonKicho-tem(2017);w głównymobszarzejejzainteresowańznajdujesięliteratura piękna ja-kojedno zmożliwych źródełinspiracji do analizysocjologicznej;przygotowujerozprawędoktorskązzakresusocjologii literaturybadającliteracko wykreowanyświat społecznyw nowoczesnych utopiach Margaret Atwood. Sławomir Kuźnicki— dr; adiunkt wZakładzieLiteraturyiKulturyAmerykańskiej InstytutuFilologii AngielskiejUniwersytetuOpolskiego;doktornaukhumanistycznych w dziedzinieliteraturoznawstwa;autormonografii Margaret Atwood’s Dys-topian Fiction: Fire Is Being Eaten(Newcastle2017),kilkunastuartykułównaukowych orazczterech tomów wierszy,m.in.Kontury (Szczecin2018);jego zainteresowania naukoweobejmująrock studies,czyli literackiei kulturowekontekstymuzykirockowej, prozę dystopijnąi utopijną,sciencefictionorazfeminizmy. Anna Bugajska — dr; adiunktprzy KatedrzeInterdyscyplinarnychBadań nadJęzykiemw WyższejSzkoleEuropejskiejim.ks.JózefaTischneraw Krakowie;doktor naukhumanistycznych WydziałuFilologicznego UniwersytetuJagiellońskiego wKrakowie;członekUtopianStudiesSociety(Europe);autorkaartykułówirozdziałóww monografiach, m.in.:„Religia” ulepszania: odevantropiido nieśmiertelności(2018); Baudrillard Glaesisveillir: Norse Myth of the Third Order in “More ThanThis”(2017); OfNeverlandandYoung Adult SpacesinContemporaryDys topias (2016);jejzainteresowania naukoweobejmują zagadnienia zpogranicza kul-tury,filozofii i naukścisłych,postrzeganepoprzezpryzmatteorii zespektrumba-dańnadutopiamiorazbioetyki. Aleksandra Korczak — mgr;doktorantkawInstytucieLiteraturyPolskiejUniwersytetuWarszawskiegoorazczłonkiniPracowniBadańLiteraturydlaDzieci iMłodzieży; autorkamonografii Zgodanasiebie. Przełamywanie imperatywusocjalizacji w cyklu o Muminkach autorstwa Tove Jansson (2016)ilicznychartyku-łów poświęconych badaniomnadliteraturądlaodbiorców w wiekuszkolnym; ab-solwentkastudiów podyplomowych zzakresuetyki ifilozofii,analizującateksty kulturyzperspektywyliteraturoznawczej,filozoficznejorazpedagogicznej; jejbie-żącezainteresowanianaukowedotycząprzedewszystkimsferyaksjologicznejob-owiązującego kanonulekturszkolnych. Barbara Braid — dr;adiunkt wZakładzieLiteraturoznawstwaInstytutuAnglistyki UniwersytetuSzczecińskiego;doktornaukhumanistycznych w dziedzinieliteraturoznawstwa;podjejredakcją ukazała sięm.in.książkaGender Under Construction: Femininities and Masculinities in Context (2018);autorkawielurozdziałów wmonografiachwieloautorskich orazartykułów, m.in.The Frankenstein Meme: „Penny Dreadful” and „The Frankenstein Chronicles” as Adaptations (2018); jej zainteresowaniabadawczeobejmują,opróczliteraturyi kulturyneowiktoriańskiej, zagadnieniaadaptacji,widmonotologii,teorii traumyorazgender studies. AgnieszkaUrbańczyk— mgr;doktorantkanaWydzialePolonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, członek redakcji Magazynu antropologiczno-społeczno-kulturowy „Maska”; przygotowuje rozprawędoktorską na tematpolitycznościscience fiction w recepcji fanowskiej;do jejzainteresowańnaukowych należąszeroko rozumianapolityczność kulturypopularnej(wszczególnościscience fiction),kultura fanowskaijejdyskursy, teoriakrytyczna, biopolityka,teologia polityczna,a także rewolucja francuska i polski futuryzm. Marta Kasprzak — mgr; doktorantka w Zakładzie Historii i Teorii Filmu na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Łódzkiego, związana zawodowo z Centralnym Gabinetem EdukacjiFilmowej; wrazzKołem Naukowym Filmoznawców UŁrealizuje międzynarodowyprojektThinkFilM,któregocelemjestanalizastrategii edukacji filmowejw krajach będących stronamiFunduszuWyszehradzkiego; publikowaław „Pleografie.KwartalnikuAkademii Polskiego Filmu”,„Panoptikum”iMagazynie„Obywatel”;członkini Polskiego TowarzystwaKulturoznaw-czego,Polskiego TowarzystwaBadańnadFilmemi Mediami orazNECS– Euro-peanNetworkforCinemaandMediaStudies;jejzainteresowanianaukowekoncentrująsięwokółwspółczesnejkinematografii francuskiej. Mariola Lekszycka — mgr; doktorantka literaturoznawstwa na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, zawodowo związana z Katedrą Teorii Kultury iMiędzykulturowości;przygotowujerozprawędoktorskąnatematkategorii obrazowości w grachwideo;interesujesiębadaniami nadkulturąpopularną(grąwideo,filmemi literaturą,w szczególności fantasy i science fiction)zuwzględnieniem analizdyskursówją kształtujących. Filip Jankowski— mgr;absolwentfilmoznawstwai wiedzyo nowych mediach In-stytutuSztukAudiowizualnych naUniwersytecieJagiellońskimw Krakowie;autorartykułów poświęconych problematycefrancuskichiamerykańskichgiercyfrowychzperspektywypostmodernistycznej;w głównymobszarzejego zainteresowańznajdujesięteoria postkolonialna orazpostmodernistyczna,a takżewidziane przezjejpryzmatdziejefrancuskichgiercyfrowych,wszczególnościzaś– tendencjegatunkoweiponadgatunkowepanującewefrancuskiejbranżygrowejwlatach 1982-1991. Informacja o wydawcy Wydawcąserii „PerspektywyPonowoczesności”oraztomuNarracje fantastyczne jest Ośrodek BadawczyFacta FictawKrakowie,powołanywstyczniu 2015roku celempromowaniainterdyscyplinarnejrefleksjinadnajistotniejszymiponowoczesnyminurtamikrytycznymi, filozoficznymi, kulturowymi, medialnymiiartystycznymiwpolskiej iświatowejhumanistyce.WięcejinformacjinatematOśrodkaidziałającegoprzynim wydawnictwaznajdujesięnaoficjalnejstroniefundacji (factaficta.org),wszczególno-ścizaśwsekcji „PerspektywyPonowoczesności”(factaficta.org/pp).Wszelkiepytania dotyczące seriinajlepiej kierować podadresempp@factaficta.orgzkopiąjawną na ad-rescontact@factaficta.org. Tomy wydanedotychczaswserii „Perspektywy Ponowoczesności”: Tom 1: Zombie w kulturze, red. Ksenia Olkusz, Kraków: Ośrodek Badawczy Facta Ficta 2016, ISBN: 978-83-942923-1-7, ss. 300. Tom 2: Światy grozy, red. Ksenia Olkusz, Kraków: OśrodekBadawczy Facta Ficta 2016, ISBN:978-83-942923-0-0, ss. 360. Tom 3: Wykluczenia, red. JoannaHańderek, Natalia Kućma, Kraków: Ośrodek Badawczy Facta Ficta 2017, ISBN: 978-83-942923-5-5,ss.342. Tom 4: 50 twarzy popkultury, red. Ksenia Olkusz, Kraków: Ośrodek Badawczy Facta Ficta 2017, ISBN:978-83-942923-6-2,ss. 670. Tom 5: Narracje fantastyczne, red. Ksenia Olkusz, KrzysztofM. Maj, Kraków: Ośrodek Badawczy Facta Ficta 2017, ISBN: 978-83-942923-2-4,ss.689. Tom 6: Ksenologie, red. KseniaOlkusz,Krzysztof M. Maj, Kraków: Ośrodek Ba-dawczyFacta Ficta 2018, ISBN: 978-83-948889-0-9,ss.498. Tomy planowanewserii „PerspektywyPonowoczesności”: Tom7: Groza i postgroza, red. Ksenia Olkusz,Kraków:Ośrodek BadawczyFacta Ficta2018, ISBN:978-83-948889-1-6. Tom8: Dyskursy gier wideo, red. Michał Kłosiński, Krzysztof M. Maj, Kraków: Ośrodek BadawczyFacta Ficta 2018, ISBN: 978-83-942923-3-1. Tom9: Rejestry popkultury, red. Ksenia Olkusz,Kraków:Ośrodek Badawczy FactaFicta2019, ISBN:978-83-948889-2-3. Tom10: Topografie podróży, red. Anita Całek, Kraków:Ośrodek BadawczyFacta Ficta2019, ISBN: 978-83-942923-8-6. Książka Ksenologie, powstała pod wspólną redakcją Kseni Olkusz i Krzysztofa M. Maja, jest szóstym tomem serii „Perspektywy Ponowoczesności”, zbierającym wielowymiarowe studia na temat tytułowej filozofii tego, co obce (ξενον), w myśl propagowa nego przez Bernharda Waldenfelsa przekonania, iż „ile porządków, tyle obcości”. Nowy interdyscyplinarny, monograficzny tom jest w historii cyklu „Perspektywy Ponowoczesności” szczególny, bo znacząco metarefleksyjny. Ośrodek Badawczy Facta Ficta pokazuje w nim w sposób bezpośredni, że pomieszanie sfery społecznej i kulturowej w jego nazwie nie jest przypadkowe. Trawestując Foucaulta, można powiedzieć, że w ramach badań Ośrodka związki między kulturą i polityką są permanentne i fundamentalne. Nieprzypadkowo w motcie do jednej części książki redaktorzy tomu „obnażają chwyt” i wprost przytaczają źródło nazwy Ośrodka, cytat z „Jutrzenki”: „Facta. Tak, facta ficta. Wszyscy historycy mówią o rzeczach, które nie istniały poza ich wyobraźnią”. Nietzsche pisze w nim dość wąsko o dyskursach historii ale czyż dzieje ludzkich konfliktów nie są zarazem wyimaginowaną historią i topografią tak swojskości, jak i obcości? A zatem proponowany monograficzny projekt badawczy zajmuje się właśnie „mapowaniem obcości”. W tak zatytułowanym błyskotliwym wstępie do rozważań zacytowana jest, pomiędzy wieloma innymi, intrygująca myśl Waldenfelsa (wyraźnego, intelektualnego patrona całej publikacji): Obce należy do tego, co nas nachodzi. Nie gdy jest sobie daleko ale gdy nas „nachodzi”. Taka jest perspektywa tomu obcości nie poznamy, nie doświadczając uzurpacji i złudzeń swojskości. Zbliżymy się do obcego tylko wtedy, gdy poprzez refleksyjną postawę u-JA-rzmimy niepokoje związane z tym „najściem”. Nasze porządki symboliczne w swej pozornej „samowitości” doświadczają nieustannie tak realnych, jak i wyimaginowanych inwazji zewnętrzności. Oznaczenie wielu z nich wartościującą kategorią obcości omawiane jest w kolejnych rozdziałach „Ksenologii” uporządkowanych w czytelnym koncepcie dyskursywnych doświadczeń Facta i mimetycznych narracji Ficta. — z recenzji dr hab. Rafała Szczerbakiewicza (Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej) Ośrodek badawczy ISBN 978-83-948889-0-9 Facta Ficta factaficta.org 9 788394 888909 >