Uniwersytet Jagielloński Wydział Filozoficzny Instytut Socjologii Piotr Płucienniczak Krytyka Polityczna JAKO WSPÓŁCZESNY ruch Nowej Lewicy. Studium socjologiczne praca doktorska przygotowana pod kierunkiem prof. dr. hab. Krzysztofa Gorlacha Kraków 2013 Spis treści Podziękowania.....................................................................................................................2 Wprowadzenie: Nowa Lewica jako problem socjologiczny.................................3 1 - Nowoczesność, kapitalizm i rewolta....................................................................7 1.1 -Nowoczesność jako świat i jako system............................................................7 1.2 - Ruch społeczny i krytyka................................................................................21 1.3 - Rewolta 1968 i Nowa Lewica..........................................................................29 1.4 - Podsumowanie: Strefa przejścia.......................................................................47 2 - Socjologia i społeczeństwo nowych ruchów..................................................54 2.1 - Ruchy społeczne po rewolcie...........................................................................54 2.2 - Nowe ruchy antysystemowe: teoria systemów-światów..................................61 2.3 - Polityka poza instytucjami: Claus Offe............................................................67 2.4 - Kryzys uprawomocnienia: Jürgen Habermas...................................................73 2.5 - Przeciw technokracji: Alain Touraine..............................................................79 2.6 - Bunt miast: Manuel Castells.............................................................................86 2.7 - Autonomiczne kody: Alberto Melucci.............................................................92 2.7 - Podsumowanie: Więcej ruchów........................................................................98 3 - Kondycja postkomunistyczna: Kontekst i metoda badań.........................102 3.1- Państwowość na półperyferiach......................................................................102 3.2 - III Rzeczpospolita i walka klas.......................................................................118 3.3 - Nowa lewica i nowa klasa średnia: Projekt badań..........................................126 4 - Krytyka Polityczna: Struktura i dynamika.................................................140 4.1 - Co to jest Krytyka Polityczna?.......................................................................140 4.2 - Krytyka Polityczna jako ruch społeczny........................................................159 / 5 - Czy polska Nowa Lewica? Interpretacje.........................................................194 5.1 - Krytyka Polityczna jako Nowa Lewica..........................................................194 5.2 - Krytyka Polityczna jako nowy ruch społeczny...............................................215 Zakończenie: Czekając na rewoltę...........................................................................229 Bibliografia......................................................................................................................232 l Szczególne podziękowania należą się profesorowi Krzysztofowi Gorlachowi oraz uczestniczkom i uczestnikom seminariów Zakładu Socjologii Struktur Społecznych 1S UJ. których uwagi stanowiły bezcenne punkt}’ nawigacyjne w długim rejsie, jakim było przygotowywanie tej pracy. Dziękuję również profesorowi Jackowi Raciborskiemu i Zakładowi Socjologii Polityki IS UW, gdzie spędziłem semestr zimowy' roku akademickiego 2010/2011. Pobył w Warszawie pomógł mi przepracować część zagadnień związanych z kontekstem działalności ruchów społecznych i lewicy w Polsce. Efekty wykonanej w'ówczas pracy wykraczają dalece poza niniejsze studium. Wyrazy wdzięczności kieruję również do wszystkich innych bliskich i miłych mi osób, które z cierpliwością i zrozumieniem znosiły niepożądane skutki uboczne mojej pracy naukowej. Wprowadzenie: Nowa Lewica jako problem SOCJOLOGICZNY Generalnym celem niniejszego projektu jest rekonstrukcja związku między działalnością ruchów społecznych a strukturą socjoekonomiczną społeczeństw', w których działają. „Rewolta ’68” oraz przeniesienie punktu ciężkości dyskursu politycznego z ekonomii na kulturę tłumaczone są przemianami w strukturze socjoekonomicznej zachodnich społeczeństw - co zwtykło się nazywać przejściem z „nowoczesności” do „ponowoczesności”. Pojawienie się w Polsce względnie silnego (przede wszystkim poprzez obecność w mediach głównego nurtu) ruchu Nowej Lewacy - ruchu Krytyki Politycznej - zmusza do zadania pytania, czy możemy mówić o podobnej transformacji w Polsce. Uznałem, że nie sposób odpowiedzieć na nie bez rekonstrukcji polityki klasowej, jaka stoi za działaniami współczesnych i historycznych ruchów' Nowej Lewacy, co pozwoli na odkrycie momentu konwergencji między „twardymi” zmianami natur}' społeczno-ekonomicznej a „miękkimi" przemianami w dyskursie politycznym. Hipoteza Jaką stawiam, brzmi: Krytyka Polityczna stanowa współczesny ruch Nowej Lewacy. Jej weryfikacja polegać będzie na historyczno-socjologicznej komparatystyce programu ruchu oraz ideologii jego historycznych, zachodnich odpowiedników. Mimo niezaprzeczalnych różnic natury historycznej, które biorę pod uwagę, to porównanie winno ujawmić istotę działalności Krytyki Politycznej. Hipotezę główną uzupełnia pomocnicza: działalność Krytyki stanowi wyraz politycznej mobilizacji nowej klasy średniej w specyficzny dla tej klasy sposób - poprzez zaangażowaną i krytyczną działalność w sferze publicznej niepowiązaną wprost z polityką instytucjonalną. W języku Marksa można mówić tu o procesie przechodzenia od klasy-w-sobie do klasy-dla-siebie, przy czym polityczna zawartość tej drugiej fazy podlega ciągłym renegocjacjom w dialektyce mobilizacji i instytucjonalizacji. Zrozumienie tego procesu ma niepodważalne znaczenie dla analiz dotyczących oddolnych zmian w polskim dyskursie politycznym. Polska literatura socjologiczna cierpi na niedobór pozycji poświęconych problematyce ruchów społecznych. Nie jest to także tematyka szczególnie często podejmowana przez socjologów w praktyce badawczej czy konferencyjnych wystąpieniach. Moja praca stanowić ma zatem wkład w wolno konstytuujący się dział polskiej socjologii, który skupiać miałby się na polityce sporu. Niedostatek prac poświęconej samoorganizacji łączy się z mało refleksyjnym stosowaniem powstałych na Zachodzie teorii w polskich warunkach, jak gdyby napływ teorii wymusić miał faktyczną zmianę społeczną i konwergencję. Uważam takie podejście za błędne. Możliwość wnioskowania o modernizacji Polski wymaga uwzględnienia ważnego elementu, jakim jest działalność ruchów społecznych, ważnego wskaźnika nowoczesnej kondycji. Jak argumentuję w pierwszym rozdziale, to oddolne, obywatelskie tworzenie rzeczywistości świadczy o nowoczesnym charakterze społeczeństwa. Ważnym jest więc dla mnie również efekt zwrotny mojej pracy - stworzenie narzędzia samorozumienia działaczy ruchów społecznych, które pozwoli zwiększyć refleksyjność podejmowanych przez nich działań. Ambicją projektu jest tym samym wykroczenie poza ramy debaty akademickiej oraz zajęcie stanowiska w dyskusji dotyczącej kondycji polskiej demokracji po 20 latach od zmiany ustrojowej. Interesuje mnie przede wszystkim stosunek do niej pokoleń socjalizowanych już po transformacji. Badania ruchu Krytyki Politycznej pozwolą zrekonstruować obraz sfery publicznej podzielany przez młodych oraz zidentyfikować problemy polityczne, które postrzegane są przez nich jako istotne. Interesuje mnie mechanizm „odnawiania się’’ lewicy, mechanizm przeformułowywania podstawowych założeń lewicowej i polityki, który obserwowaliśmy w latach sześćdziesiątych i niewątpliwie obserwujemy również dziś w czasach kryzysu. Działalność ruchów antykapitalistycznych podlega podobnym cyklom, co kapitalistyczna gospodarka - wraz z biegiem czasu zmieniają się zarówno problemy, jak i sposoby ich rozwiązywania. Wielkiemu Kryzysowi zaradzono odwołując się promowanej przez ruch socjalistyczny idei solidarności społecznej. Kryzysowi keynesizmu w latach siedemdziesiątych - włączając w logikę działania globalnej gospodarki nowy indywidualizm, który na sztandarach miała historyczna Nowa Lewica. Jednak każda z tych odpowiedzi zawiera w sobie zalążek sprzeczności, które mogą zostać rozwiązane jedynie przez następny ruch. Tak jak każda formacja kapitalizmu spotyka ruch oporu przeciwko sobie, tak każda lewica musi zostać zastąpiona przez następną, „nowszą". W zakończeniu niniejszego studium wracam do tej idei i zastanawiam się nad potencjałem przekroczenia problematyki podjętej przez Nową Lewicę. Czy czas już na Nowszą Lewicę? Nie sposób jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie w ramach tej pracy - samo społeczeństwo zorganizowane w ruchach społecznych powinno samo dać nam odpowiedź. Plan pracy Praca dzieli się na dwie generalne części, odpowiadające strukturze porównania - rozdział pierwszy i drugi zawierają rozważania na temat Nowej Lewicy jako historycznego ruchu społecznego, natomiast rozdział trzeci, czwarty oraz piąty poświęcone są współczesnej polskiej Nowej Lewicy - Krytyce Politycznej - oraz kontekstowi jej działania. Rozpoczynam niniejsze opracowanie od zarysowania generalnych ram, które uzasadniają metodę historyczno-porównawczą. Rozdział pierwszy („Nowoczesność, kapitalizm i rewolta”) poświęcony jest charakterystyce nowoczesności jako historycznej przestrzeni społecznej, w której działają ruchy społeczne. W przyjętej przeze mnie perspektywie na nowoczesny system-świat składają się kapitalistyczny system oraz antykapitalistyczne ruchy', których wzajemna dialektyka determinuje kształt znanego nam świata. Rewolta ’68, której analiza wieńczy ten rozdział, jest właśnie momentem konfliktu i zmiany: nowe ruchy społeczne doprowadzają do zmiany w organizacji kapitalizmu, w samym jego „duchu". Odwołuję się tutaj przede wszystkim do teorii kryty7ki autorstwa Luca Boltanskiego i Eve Chiapello, zgodnie z którą rekonstruuję logikę stojącą za działaniami historycznej Nowej Lewicy. Rozdział drugi („Socjologia i społeczeństwo nowych ruchów”) to przegląd socjologicznych interpretacji tego, co dokonało się na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku. Odtwarzam paradygmat teorii nowych ruchów społecznych i przy jego pomocy badam logikę stojącą za rewoltą '68. Zdaniem przedstawicieli tej szkoły socjologii, dokonała się wówczas fundamentalna zmiana wartości stojących za aktywnością ruchów społecznych: wartości materiałistyczne zostały wyparte przez postmaterialistyczne, co pociągnęło za sobą zmianę w sposobach działania ruchów społecznych, ich organizacji, bazach społecznych, sposobach działania. W wielkim skrócie: stare ruchy zostały7 zepchnięte na margines przez nowe. Klarowność tego modelu zaburzają krytyki teorii nowych ruchów, które przytaczam w zakończeniu rozdziału. W pierwszej części rozdziału trzeciego („Kondycja postkomunistyczna. Kontekst i metoda badań”) dokonuję kontekstualizacji działalności Krytyki Politycznej, tworząc tym samym konieczne ramy dla komparatystyki historycznej. Zwracam uwagę na półperyferyjne usytuowanie Polski w strukturach kapitalistycznego systemu-świata oraz dokonuję analizy konsekwencji transformacji ustrojowej - przede wszystkim pod kątem aktywności antykapitalistycznych ruchów społecznych. Drugą część trzeciego rozdziału poświęcam przedstawieniu założeń oraz metody przeprowadzonych przeze mnie badań nad Krytyką Polityczną. Zarysowuję tutaj filozofię metody analizy epizodów protestu oraz pokazuję, w jaki sposób została przeze mnie użyta w badaniach działalności ruchu KP. Rozdział czwarty („Krytyka Polityczna: Struktura i dynamika") oraz piąty' stanowią kluczową część pracy - to analiza działalności ruchu Krytyki Politycznej. Na początku zarysowuję historię ruchu oraz dokonuję eksplikacji ideologii ruchu bazując na najważniejszych tekstach jego lidera, Sławomira Sierakowskiego. Analizuję następnie profil demograficzny zespołu Krytyki Politycznej, po czym przedstawiam wyniki badania przeprowadzonego metodą analizy roszczeń politycznych. Przedstawiam kolejno strukturę działalności ruchu, tematykę organizowanych przezeń wydarzeń, ich formę oraz miejsca. Ostatnią cześć rozdziału poświęcam analizie współpracowników (osób i organizacji) badanego ruchu. Piąty rozdział („Czy polska Nowa Lewica? Interpretacje") poświęcony jest pogłębionej analizie ilościowych danych. Po pierwsze, dokonuję porównania działalności Krytyki Politycznej z profilem historycznej Nowej Lewicy na Zachodzie, wskazując na daleko idące podobieństwa między oboma ruchami. Szczególnie istotny jest dla mnie aspekty bycia „prototypem7’ nowych ruchów, to znaczy wprowadzania do dyskursu nowych problemów i mobilizowania nieaktywnych dotąd grup społecznych. Po drugie, konfrontuję Krytykę z rozważaniami teoretyków nowych ruchów społecznych i zastanawiam się, na ile można traktować działalność badanego ruchu jako wskaźnik upowszechnienia wartości postmaterialistycznych w polskim społeczeństwie. W zakończeniu („Czekając na rewoltę”) podsumowuję swoje studium oraz stawiam pytania dotyczące działalności zarówno Nowej Lewicy, jak i innych ruchów społecznych w Polsce. Zmiany, jakie zaszły w organizacji kapitalizmu od lat sześćdziesiątych, stawiają bowiem dziś przed próbami oddolnej mobilizacji problemy, z jakimi nie mierzyły się nowe ruchy społeczne w okresie rewolty '68. Szczególnie interesujący jest dla mnie problem historycznej zmienności lewicy oraz jej konieczności dostosowania się do realiów współczesnej nam recesji. 1 - Nowoczesność, KAPITALIZM I REWOLTA Nic mi nie -wiadomo o tym, co następuje po śmierci; ale to, co poprzedza śmierć, rozgrywa się w społeczeństwie kapitalistycznym podzielonym na klasy Max Horkheimer, Zmierzch. Notatki z Niemiec 193N1934] 1.1- Nowoczesność jako świat i jako system 1.1.1- Nauki kryzysu i historia Od przełomu siedemnastego i osiemnastego wieku, kiedy to nauki społeczne wyłonił)' się z narastającej różnicy między przeszłością a przyszłością, pozostają one naukami czasów' kryzysu, Krisenwissenschaften1 2. W heraklitejskiej wizji nowoczesności jedyną stałą pozostaje sama zmiana, a społeczeństwo nieustannie zmaga się z kryzysem swojej istoty, kryzysem tego, czym jest właściwie w danej chwili, jaka jest jego istota, jakie granice. Destrukcja - poprzez rewolucję społeczną i przemysłową - feudalnych form uspołecznienia w Europie pociągnęła za sobą destrukcję przednow'oczesnych filozofii legitymizujących ład społeczny. Dotychczasowy' Lewiatan i reprezentant społeczeństwa - król - zostaje ścięty na placu Rewolucji, a jego miejsce, miejsce suw'erena, zajmuje sam lud. Postępujący wraz z modernizacją proces „odczarowywania świata”, nad którym ubolewał Weber, prowadzi do zaniku transcendencji w świecie, a pozbawione pozaziemskich uzasadnień społeczeństwo zmuszone jest konfrontować się z samym sobą, w samym sobie szukać racji swojego istnienia. Zadaniem nauk społecznych pozostaje od tego czasu syzyfowa praca „porządkowania świata na nowo”, poszukiwania, opisywania i tworzenia porządku w zmieniających się formach życia społecznego. Jürgen Habermas już u ich zarania dostrzega pęknięcie na dwa przeciwstawne nurty: na rozwijaną przez de Bonalda naukę o stabilizacji społeczeństwa, o przywracaniu autorytetu tam, gdzie go brak, oraz „socjologię w opozycji” 1 M. Horkheimer, Zmierzch. Notatki z Niemiec 1931-1934, Książka i Wiedza, Warszawa 2002, s. 51. 2 J. Habermas, Krytyczne i konserwatywne zadania socjologii, w: tegoż, Teoria i praktyka. Wybór f • pism, red. Z. Krasnodębski, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1983, s. 343. Saint-Simona. której zadaniem jest doprowadzenie rewolucji do do końca3. Od samego więc początku praca nauk społecznych nie sprowadza się do bezstronnego opisu tego, co się wydarza, lecz zaw'sze jest również zajęciem wobec tego stanowiska: zachowawczego bądź krytycznego. Nauki kryzysu nie są jedynie opisami rzekomo zewnętrznego wobec nich świata. Współtworzą świat społeczny, są więc częścią jego kryzysu. Należy przy tym zauważyć, że założycielskie zawołanie „trwa kryzys" stało się już częścią codzienności na tyle, że - jak pisze dalej Habermas - dziś to, co ma być postępową odpowiedzią na rzekomy rozpad więzi społecznych jest przeważnie najbardziej bezkrytyczne i zachowawcze. Kiedy niemiecki myśliciel zastanawia się, jaka jest istota kryzysu społeczeństwa, dochodzi do wniosków, które stanowią punkt wyjścia dla moich rozważań. W żargonie medycznym pojęcie kryzysu „odnosimy do tej fazy choroby, w której rozstrzyga się, czy własne siły lecznicze organizmu wystarczą do ozdrowienia“4, podmiot jest tu jednak bierny, ubezwłasnowolniony przez trapiące go schorzenie. Perspektywa dramaturgiczna dopowiada, że kryzys to nie proces egzogenny, bowiem „sprzeczność [...] założona jest w samej strukturze systemu działania i w systemach osobowości bohaterów'"5. Punkt przesilenia, punkt kulminacyjny zawiera w sobie w tej wizji moment wyzwolenia. To jednak, jak wiemy z własnego doświadczenia życia w nowoczesnych społeczeństwach, w rzeczywistości nie następuje nigdy (chyba, że przez śmierć). Habermas przechodzi następnie do rozumienia kryzysu stworzonego przez Karola Marksa. Otóż nawracające okresy kryzysu są niezbywalną cechą gospodarki opartej o akumulację i następującą po niej dewaluację kapitału. Logika utowarowienia, która penetruje relacje społeczne, sprawia, że kryzysy wykraczają poza sferę gospodarki i stają się problemami formacji społecznej jako całości6 7. Kryzysy są normalnymi elementami cyklów kapitalistycznej koniunktury („nieracjonalnymi racjonalizatorami wiecznie niestabilnej gospodarki", jak nazywa je David Harvey ), muszą być również normą dla kapitalistycznego społeczeństwa. Niedostrzeżenie tej generalnej ramy, nowoczesności czyli kapitalizmu, uniemożliwia badania 3 Tamże. 4 J. Habermas, Na czym polega dziś kryzys? Problemy uprawomocnienia w późnym kapitalizmie, w: tegoż, Teoria i praktyka, dz. cyt., s. 449. 5 Tamże, s. 450. 6 Tamże, s. 450-451. 7 D. Harvey, The Enigma of Capital and the Crises of Capitalism, Oxford University Press, Oxford -New York, s. 79. nad ruchami społecznymi - by móc w ogóle zauważyć ruch, musimy najpierw posiadać układ odniesienia. Musimy ustabilizować kontury rzeczywistości społecznej, by móc dostrzec zachodzące w niej procesy. „Ruch” nie może nie być „społeczny”, a jak przekonuje Bruno Latour8, przestrzeń tego, co nazywamy „społecznym”, jest nieskończenie niemal rozległa. Za fasadą instytucji, norm i wartości, o których potrafimy opowiedzieć, kryje się społeczna podświadomość, wyparta materialna podstawa życia społecznego i niewyczerpane źródło jego dynamiki. By dostrzec ją, musimy - zgodnie ze wskazówkami Habermasa - przestać postrzegać kryzys społeczeństwa jako to, co dzieje się teraz, i zacząć rozumieć go jako immanentną cechę epoki historycznej w której żyjemy - nowoczesności. Innymi słowy, by badać ruchy społeczne, musimy uhistorycznićnaukę społeczną. Zdaniem Immanuela Wallersteina uhistorycznienie polega na: usytuowaniu bezpośrednio danej rzeczywistości w szerszym kontekście historycznej struktury, w która się wpisuje i w której działa. Niepodobna zrozumieć szczegółu bez zrozumienia całości, do której on przynależy. Tylko w ten sposób można dokładnie ocenić, co się zmienia, jak się zmienia i dlaczego się zmienia.9 Przedsięwzięcie badawcze, jakie zamierzyłem w tej pracy, wymaga zawieszenia między socjologią jako nauką zgłębiającą społeczne „teraz” a historią badającą społeczne „wówczas”. Klaus Eder pisze o ruchach społecznych jako „działaniach zbiorowych osadzonych [embedded| w czasie i przestrzeni”10. W jego ujęciu „czas” to zarówno struktura możliwości działania w danym okresie, jak i jej dotychczasowa zmiany, to również zachowana w pamięci zbiorowej historia oraz projektowana przeszłość, tradycja mobilizacji oraz tradycja przeciwdziałania jej. „Przestrzeń” zaś to nie tylko lokacja geograficzna, lecz również - i przede wszystkim - usytuowanie w sieci zwolenników i adwersarzy, w polu w obrębie którego toczy się walka o istotę społeczeństwa. Wszystkie te rzeczy nie są bynajmniej oczywiste dla zanurzonych w codzienności jednostek, ich wyeksplikowanie jest zadaniem socjologii. Już wykuwając zręby socjologicznej metody Durkheim wskazywał: 8 Zob. B. Latour, Splatając na nowo to, co społeczne. Wprowadzenie do teorii aktora-sieci, Universitas, Kraków 2010. 9 I. Wallerstein, Europejski uniwersalizm. Retoryka władzy, Scholar, Warszawa 2007, s. 99. 10 K. Eder, Social Movements and Democratization, w: Handbook of Historical Sociology, red. G. Delanty, E. Isin, Sage, London - Thousand Oaks - New Delhi 2003, s. 277. życie społeczne należy wyjaśniać nie przez wyobrażenia na jego temat, jakie mają jego uczestnicy, lecz przez głębsze przyczyny, które umykają ich świadomości. [...] Uważamy nawet, że pod tym tylko warunkiem historia może stać się nauką, a socjologia istnieć, ponieważ, aby wyobrażenia zbiorowe byty zrozumiałe, muszą mieć jakieś pochodzenie, a skoro nie mogą tworzyć zamkniętego kręgu, ich źródło musi znajdować się poza nimi samymi.11 Choć może to przywodzić na myśl jakiegoś rodzaju historycyzm, działania społeczne i wyobrażenia o nich w uhistorycznionej perspektywie stają się „kurzem*’, epifenomenem, który skrywa właściwy proces dziejowy. Podejście takie zaproponował Fernand Braudel, który sugerował, by zamiast traktować historię jako indeks wydarzeń, postaci i dat, skupić się na strukturach długiego trwania, które warunkują możliwość pojawienia się tych pierwszych12. Nie chodzi o całkowite porzucenie myślenia w kategoriach epizodów^, lecz zwiększenie głębi analizy: Ważne jest to, że nie uznaje się wydarzenia bez zdefiniowania serii, do której ono należy, bez określenia sposobu analizy, z której powstaje ta ostatnia, bez poszukiwań poznania regularności zjawisk i granic prawdopodobieństwa ich występowania, bez pytań o zmiany, odchylenia i ruchy krzywej, bez dążeń do określenia wrarunkówr, od których one zależą.13 Uhistoryczniona nauka społeczna, zgodnie z wykładnią przytoczonego właśnie Foucaulta, nie jest przeciwna analizie pojedynczego działania społecznego, lecz ujmuje je w relacji dialektycznej: jako wyraz napięcia między podmiotowością a strukturą. Problem ludzkiej sprawczości szczególnie istotny jest w kontekście interesującej mnie socjologii ruchów społecznych. Craig Calhoun argumentuje na rzecz uhistorycznionych badań socjologicznych, przywołując możliwość rozwiania w ich trakcie „iluzji fałszywej sprawy przybrały14. Najczęstszym jej źródłem jest przyjmowanie za jednostkę badania krótkich 11 Cyt. za: J. Szacki, Historia myśli socjologicznej, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002, s. 386. 12 F. Braudel, Historia i nauki społeczne: długie tiwanie, w: tegoż, Historia i trwanie, Czytelnik, Warszawa 1971. 13 M. Foucault, Porządek dyskursu. Wykład inauguracyjny wygłoszony w College de France 2 grudnia 1970, Słowo/Obraz Terytoria, Gdańsk 2002, s. 39-40. 14 C. Calhoun, Why Historical Sociology?, w: Handbook of Historical Sociology, dz. cyt., s. 383-385. okresów czasu (i niewielkich przestrzeni, dodałby Harvey15). Wąskie perspektywy sprawiają, że przyszłość danego fenomenu nie jest już tym, co wydarzy się niezapowiedziane, jak pisze Jacques Derrida16, lecz przyszłością zapowiedzianą jak przyjazd pociągu zgodnie z rozkładem. Tylko spojrzenie historyczne, które pozwala faktom odsłonić swóją genezę, może uchwycić moment przeistaczania się potencji w aktualność, a tymi samym wydarzenie podmiotowości, właściwej ludziom historyczności17. Glynos i Howarth zwracają natomiast uwagę na aspekt przeciwny: badanie winno zmierzać do ukazania niekonieczności zaistnienia danej sytuacji. Poprzez odwrócenie procesu wyjaśniania, czyli wskazanie, dlaczego nie wydarzyło się coś innego, lepiej możemy zrozumieć warunki, które pozwoliły' zaistnieć faktom w kształcie, w jakim je spotkaliśmy18. To również wymaga historycznego dystansu, zrozumienia sytuacji historycznej, w której jednostki podjęły takie, a nie inne decyzje. Uhistoryczniona socjologia staje się więc w pewnym stopniu „nauką o kontekście’’. O kontekście, w którym jednostki podejmują działania o pewnym zakresie swobody, lecz ich konsekwencje nie mogą być wywnioskowane ze stanu systemu. Nawiązując do słów klasyka, uhistorycznione społeczeństwo oprócz żywych zawiera także wszystkie przeszłe pokolenia, których tradycja „jak zmora ciąży na umysłach żyjących”19. Oraz, o czym trzeba pamiętać, pokolenia przyszłe, których przewidywane nadejście wpływa zawczasu na zachowania. Jakkolwiek rozumiana wolna wola pozwala ludziom wyrwać się spod ciężaru tradycji i zmieniać świat. Niekoniecznie jednak, jak poucza Raymond Boudon20, zgodnie ze swoimi zamiarami, a niejednokrotnie wręcz przeciwnie. Działania ludzi nie mogą być zaprogramowane, więc tym bardziej ich konsekwencje nie są możliwe do przewidzenia. Chcąc ukazać w7agę ruchów społecznych, należy w badaniu stworzyć przestrzeń, w której ich działalność nabierze prawdziwego, historycznego znaczenia. Historycznej analizy nie należy oszczędzać samym naukom społecznym, które zwykły zapominać, że są nie tylko roszczącym sobie prawo do obiektywności mechanizmem 15 Zob. D. Harvey, Between Space and Time. Reflections on the Geographical Imagination, „Annals of Association of American Geographers”, nr 3/1990. 16 J. Derrida, Rogues. Two Essays on Reason, Stanford University Press, Stanford 2005, s. 141-143. 17 A. Touraine, O socjologii, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2010, s. 69. 18 J. Glynos, D. Howarth, Critical Explanation in Social Science. Logics Approach, „Swiss Journal of Sociology”, nr 1/2008. 19 K. Marks, 18 Brumaire'a Ludwika Bonaparte, Książka i Wiedza, Warszawa 1949, s. 13. 20 Zob. R. Boudon, Efekt odwrócenia. Niezamierzone skutki działań społecznych, Oficyna Naukowa, Warszawa 2008. samorozumienia społeczeństwa, ale również jego częścią. Zapomnienie o tym, że teoria społeczna uczestniczy w tworzeniu świata, powstrzymuje bądź wspiera zmianę, to pomyłka porównywalna z zapomnieniem, że żyjemy w społeczeństwie podzielonym na klasy (by nawiązać do otwierających rozdział słów Horkheimera). Bourdieu pisze: „Poniew:aż uczony nie wie, co określa jego punkt widzenia, narzuca go aktorom"21. Konstytutywną cechą współczesnej nauki jest wyparcie wiasnego materialnego umocowania, uzależnienia od „wyjątkowych wnrunków' historycznych i społecznych’’, które umożliwiły jej powstanie22. Konstruowane przez instytucje nauki poczucie obiektywności prowadzi do zapoznania, że ich postrzeganie świata uwarunkowane jest przez miejsce w tym świecie. Z drugiej strony, zwrócić należy uwagę na „złudzenia”, które wynikać mogą z zaangażowania socjologa w' działalność badanego ruchu społecznego, na co uwagę zwnaca David Croteau23. Związki socjologa z przedmiotem badania wpływają, co jest dziś chyba już truizmem, na opis zjawiska. Historyczna kontekstualizacja jest jedną z metod, która pozwala zmniejszyć subiektywne odchylenie poprzez zwiększenie dystansu między badaczem a ruchem społecznym oraz potencjalne włączenie samej tej relacji w' proces badawczy jako jeden z jego przedmiotów. Wallerstein pisze, że ostatnią instancją, do jakiej możemy i powinniśmy się odwoływać w pracy uhistoryczniania naszych badań, jest nowoczesność24. A dokładnie nownczesny system-świat. Ujęcie nowoczesności nie jako abstrakcyjnego bytu, Ducha czy przeznaczenia ludzkości, lecz czasowo i przestrzennie określonej formacji społecznej niweczy fantazje o uniwersalności sądów nowoczesnych nauk społecznych, lecz równocześnie przydaje im praktycznego znaczenia. W niniejszym rozdziale przyjrzymy się zatem nowoczesności jako przestrzeni działania ruchów społecznych. Zrozumienie dynamiki nowoczesnych społeczeństw jest niemożliwe bez odniesienia do dynamiki kapitalizmu, który stanowi modus operandi współczesnego świata. Jego powtarzające się kryzysy są symptomem istnienia immanentnych sprzeczności: tworzone przez niego podziały społeczne i konflikty stanowią bazę dla nowoczesnego życia społecznego. 21 P. Bourdieu, Medytacjepascaliańskie, Oficyna Naukowa, Warszawa 2006, s. 78. 22 Tamże, s. 31. 23 D. Croteau, Which Side Are You on? The Tension between Movement Scholarship and Activism, w: Rhyming Hope and History. Activists, Academics, and Social Movement Scholarship, red. D. Croteau, W. Hoynes, C. Ryan, University of Minnesota Press, Minneapolis - London 2005. 24 I. Wallerstein, The Modern World-system as a Civilization, „Thesis Eleven”, nr 20/1988. 1.1.2- Nowoczesność jako przestrzeń działania Przeniesienie akcentu z epizodów na rzecz procesów to tylko pierwszy krok. Zwolennicy uhistorycznionej socjologii przekonują również do porzucenia iluzji realnego istnienia społeczeństwa, iluzji, która wstrzymuje myślenie o tym, co społeczne. Dla większości badaczy granice państwa narodowego są zwykle granicami badania - tym samym jednak pozbawiają się możliwości ujęcia fenomenów, które działają ponad i poprzez tak określoną jednostkę analizy. Charles Tilly twierdzi, że socjologia tradycyjnie legitymizuje swoje istnienie przez wiarę w „społeczeństwa narodowe”, tak ściśle określony (poprzez granice państwa) przedmiot może być bowiem poddawany analizom aspirującym do ideału naukowości. Jednak te „odseparowane, autonomiczne byty są bytami fikcyjnymi”25. Zamiast o monadach, powinniśmy myśleć o złożonych sieciach relacji. Jak argumentują Arrighi i Moore, konieczne jest analityczne przejście na poziom wyższy niż „społeczeństwo państwowo-narodowe”, na ponadgraniczne systemy społeczne, wreszcie na poziom świata jako systemu26. Oddolne roszczenia, jakie stawiają przed państwem ruchy społeczne, oraz odgórne wyzwania związane z globalizacją zmuszają do zakwestionowania centralnej dotąd w socjologii roli państwa. Wallerstein przekonuje nawet, że bliskie związanie nauk społecznych z państwami narodowymi prowadzi do sytuacji, w której względny spadek znaczenia tych drugich pociąga za sobą upadek pierwszych27. Przeciwdziałanie tej ponurej sytuacji wymaga krytycznej rewizji tradycji oraz przeniesienia akcentu z instytucji na ludzi oraz procesy. Przywiązanie do społeczeństw; przekonuje również, jest przeżytkiem, skoro historię tworzą dziś wespół ponadnarodowe ruchy społeczne oraz globalny kapitalizm28. Zygmunt Bauman pisze: Moc porusza się, niewielkie tylko napotykając przeszkody, w globalnej „przestrzeni przepływów” - gdy polityka, niegdysiejsza wyłączna właścicielka, dyspozytorka i C. Tilly, Big Structures, Large Procesess, Huge Comparisons, Russel Sage Foundation, New York 1984, s. 19-26. G. Arrighi, J. Moore, Capitalist Development in World Historical Perspective, w: Phases of Capitalist Development. Booms, Crises and Globalizations, red. R. Albritton i inni, Palgrave Macmillan, Hampshire - New York 2001, s. 71. I. Wallerstein, A World-System Perspective on the Social Sciences, „The British Journal of Sociology”, nr 3/1976. I. Wallerstein, Revolutionary Movements in the Era of US Hegemony and After, w: tegoż, The Politics of WorId-Economy. The States, the Movements, and the Civilizations, Cambridge University Press, Cambridge - Paris 1991. 13 I Wbrew pozorom, powyższa konstatacja nie odnosi się jedynie do obecnej fali globalizacji, której początek datuje się na przełom lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku. Od szesnastego wieku, kiedy to imperatyw' akumulacji kapitału kazał włoskim bankierom wyruszyć na podbój świata, kapitalistyczna gospodarka-świat, a wraz z nią instytucjonalny system państw, niepowstrzymanie rozwija się - i w naszych czasach udało się jej osiągnąć prawdziwie planetarne panowanie29 30. Nie ma już społeczności na Ziemi (poza, być może, niepoznanymi plemionami Amazonii), które nie zostałyby włączone w globalny obieg pieniądza. Wallerstein powiada zatem, że „system-świat jest systemem społecznym: posiada granice, struktury, grupy członków', reguły uprawomocnienia oraz spójność"31. Nie jest jednolitym imperium, jeśli jednak dostrzec globalną ciągłość kapitalistycznej nowoczesności, okaże się, że „istnieje tylko jeden nowoczesny świat”32. Uhistorycznione rozumienie nowoczesności jako formacji społecznej (systemu-świata), która ma swój początek (i będzie miała w związku z tym swój koniec), kieruje naszą uw'agę ku historyczności samej idei ruchu społecznego. To dynamika kapitalistycznej nowoczesności wytrąciła ludzi z „ciemnoty przesądu”, jak pisze Marks, i pozwoliła im na refleksyjne określanie sensu własnych działań. Nie było tak zawrze i, być może, nie zawrze tak będzie. Charles Tilly zauważa, że na przełomie XVII i XVIII wieku doszło do jakościowej różnicy w naturze działań zbiorowych w' Europie. Dotychczasowe formy kontestacji władzy przyjmowaty głównie formę bezpośrednich działań przeciwko oprawcom - paradygmatem są tutaj protesty chłopów, którzy powstawali przeciwko szczególnie okrutnym panom. Ich celem nie była jednak zmiana systemu jako całości, nie odnosili się do jakkolwiek rozumianej całości społecznej, lecz jedynie realizacja bezpośrednich i partykularnych interesów, zwykle przy użyciu przemocy, na którą władza odpowiadała również przemocą. W XVII wieku jako historycznie bezprecedensowa forma działania zbiorowego pojawiają się ruchy społeczne. Upowszechniają się innowacyjne metody wpływania na opinię publiczną, rozpoczynają się poszukiwania sojuszników, aktywiści organizują się we względnie trwałe struktury, których 29 Z. Bauman, Socjalizm. Utopia w działaniu, Krytyka Polityczna, Warszawa 2010, s. 180. 30 I. Wallerstein, Globalizacja czy epoka przejściowa?, „Lewą Nogą”, nr 13/2001. 31 I. Wallerstein, The Modern World-System I. Capitalist Agriculture and the Origins of the European World-Economy in the Sixteenth Century, Academic Press, New York - London 1974, s. 747. 32 Tamże, s. 7. zadaniem jest trwały wpływ na porządek społeczny. Pojedyncze insurekcje zastąpione zostają przez polityczne kampanie, a przemoc ustępuje miejsca znacznie bardziej wyrafinowanym sposobom przeciwstawiania się możnym. Ma to, rzecz jasna, związek z przemianami f ^ H państwa, które centralizuje się wówczas i wytwarza narodową przestrzeń publiczna;5. Przeniesienie uniwersalnych idei na grunt politycznych ideologii, czemu grunt przygotowało filozofia Oświecenia, otworzyło bezprecedensowy przestrzeń dla działań społecznych. Perry Anderson rozróżnia trzy poziomy działań ludzkich: (i) prywatny, czyli związany z indywidualnym przetrwaniem i szczęściem, (ii) publiczny, czyli w'alki polityczne, transakcje i sprawczość zapośredniczona instytucjonalnie, oraz (iii) uniwersalny, czyli mający za punkt odniesienia ludzkość33 34. Zaistnienie tego trzeciego poziomu działania, właściwego nowoczesności, wymagało uprzedniej rew'olucji kapitalistycznej, która wprowadziła do feudalnych gospodarek bezprecedensową dynamikę, oraz rewolucji społecznej, która przednowoczesne tradycje zastąpiła uniwersalnymi ideami wolności, równości i braterstwa. Jak pisze Alain Touraine, „od czasów rewolucji przemysłow/ych [społeczeństwo - przyp. P.P.] przywykło uważać się za produkt własnych wytworów'”35 36 37. Fakt, że społeczeństwa uznały się wyłącznych dysponentów swego losu, wtynika z tego, że same jednostki zyskały w epoce nowoczesnej prawo dysponowania samymi sobie. Marks pisze w Kapitale, że aby pracownik „mógł ją [siłę roboczą - przyp. P.P.] sprzedawać jako towar, musi mieć możność rozporządzania nią, a więc być wolnym właścicielem swej zdolności do pracy, sw'ej osoby.”56. I dalej: „Siła robocza znajduje urzeczywistnienie dopiero gdy się uzewnętrznia, realizuje się tylko w' pracy"3'. Podobnie nowoczesna wolność, jak przekonuje Touraine, realizuje się w postaci ruchu społecznego oraz konfliktu klas - poza tym jest pusta, pozbawiona jakichkolwiek pozytywnej treści38. Marksowska ekonomia polityczna kapitalizmu okazuje się być również antropologią nowoczesności. Jak przekonująco pokazuje w' sw'oich długookresowych badaniach historycznych Beverly Silver, konflikt podąża za kapitałem: 33 Zob. C. Tilly, Social Movements, 1768 — 2004, Paradigm Publishers, Boulder - London 2004, s. 35-37. 34 P. Anderson, Arguments within English Marxism, Verso, London 1980, s. 19-20. 35 A. Touraine, Socjologia akcjonalistyczna, w: Kryzys i schizma. Antyscjentystyczne tendencje we współczesnej socjologii, red. E. Mokrzycki, tom II, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1984, s. 179. 36 K. Marks, Kapitał, tom I, Książka i Wiedza, Warszawa 1951, s. 177-178. 37 Tamże, s. 181. 38 Touraine, O socjologii,dz. cyt, s. 80-81. Z jednej strony, ekspansja produkcji kapitalistycznej przyczyniła się do wzrostu siły pracowników i, tym samym, wciąż stawia kapitał (i państwa) wobec konfrontacji z silnymi ruchami pracowniczymi. Ustępstwa czynione na rzecz ruchów pracowniczych w celu zapanowania nad nimi, wpędzają z kolei system w sytuację kryzysu rentowności. (...) Te dwie tendencje - kryzys rentowności i kryzys legitymacji - określają nieustanne napięcie w łonie historycznego kapitalizmu.55 System kapitalistyczny bez ustanku rozdzierany jest przez wewnętrzny konflikt. Ujęcie nowoczesności jako systemu-świata, jako historycznej całości, kieruje naszą uwagę na kapitalizm jako jej ruchomego poruszyciela: targane kryzysami źródło dynamiki najpierw zachodniej cywilizacji, a w dłuższej perspektywie czasowej - całego świata. 1.1.3 - Kapitalizm: praktyczna definicja Jak pisze Witold Morawski, kapitalizm daje się opisać trzema cechami: to (i) prywatny system własności, zwłaszcza kapitałów, (ii) system wymiany zapewniający wolną konkurencję, oraz (iii) dążenie do maksymalizacji zysków oparte na cenowych sygnałach rynkowych39 40. Trudno bezkrytycznie przystać na taką definicję, skoro uhistorycznienie uznałem za wymóg rzetelnego badania socjologicznego. Morawski przyznaje, że jest to definicja używana przez współczesnych ekonomistów. Zdradza ona przywiązanie tych ekonomistów do szkoły neoliberalnej, o czym świadczy chociażby wyparcie z niej takich pojęć jak „praca” czy „państwo'' oraz milczące założenie pełnej autonomii gospodarki względem społeczeństwa i środowiska naturalnego41. Przyjrzyjmy się zatem bliżej tej definicji i poprzez historyczną krytykę uczyńmy z teoretycznego artefaktu narzędzie rozumienia nowoczesnego świata. Pierwsza cecha zakłada, co zresztą analizowany fragment podręcznika Morawskiego pomija w całości, że formą własności jest praca. Zarówno w klasycznej ekonomii politycznej, jak i w jej Marksowskiej krytyce, kapitalizm opiera się przede wszystkim na zamianie pracy z relacji społecznej w relację ekonomiczną. Daje to faktyczny początek różnicy między pracodawcami a pracobiorcami42. Stosunki między tymi dwoma kategoriami nie mają, jak można by 39 B. Silver, Globalny proletariat. Ruchy pracownicze i globalizacja, Książka i Prasa, Warszawa 2009, s. 44. 40 W. Morawski, Socjologia ekonomiczna, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2011, s. 74. 41 D. Harvey, Neoliberalizm. Historia katastrofy, Książka i Prasa, Warszawa 2008, s. 90-122. 42 K. Marks, F. Engels, Manifest komunistyczny, w: tychże, Dzieła wybrane, tom I, Książka i Wiedza, Warszawa 1949, s. 37. wnioskować z budowy słów w języku polskim, charakteru wymiany darów między równymi sobie, jak mogło się to dziać w przedkapitalistycznych społeczeństwach. Logika dawania i brania niezapośredniczonego przez ekonomię obca jest kapitalizmowi, co ze smutkiem konstatuje Adorno43. Wraz z oddzieleniem pracy i środków produkcji (maszyn, narzędzi i tym podobnych), do czego przyczyniła się rewolucja przemysłowa i jej kapitałochłonne metody produkcji, zanikła w dużej mierze klasa ludzi, którzy mogliby odgrywać rolę autonomicznych podmiotów7 gospodarczych. Postępujące wciąganie tradycyjnych (zwykle wiejskich) społeczności w system wymiany pieniężnej doprowadziło do sytuacji, w której pracownicy (zwykle mieszkający w miastach) nie tyle chcą „dawać" swoją pracę, lecz są zmuszeni to robić, by zdobyć środki do przeżycia. Kapitalistyczne społeczeństwo dzieli się więc na tych, którzy mają czas, oraz tych, którzy posiadają środki produkcji i potrzebę zatrudnienia ludzi do ich obsługi. Nie jest to jednak, powtórzmy, relacja równa, bowiem to posiadacze, kapitaliści, decydują o tym, czy chcą zatrudniać i kogo. Pracownicy posiadają formalną wolność wyboru miejsca pracy, nie mają natomiast wyboru nie sprzedawania swojego czasu w postaci pracy. Posiadacze środków produkcji, poprzez w'pisany w stosunek pracy wyzysk, przechwytują wartość dodaną „wytwarzaną" przez pracowników, co daje podstawę akumulacji kapitału i dalszemu pogłębianiu się ekonomicznej nierównowagi między' dwiema fundamentalnymi (choć wewnętrznie zróżnicowanymi) klasami - kapitalistami i pracownikami najemnymi44. W pierwszym punkcie definicji Morawskiego dyskusyjny jest również nacisk na prywatny system własności. Państwowe czy wspólnotowe formy własności nie są czymś obcym kapitalizmowi i trudno byłoby znaleźć miejsce, gdzie nie istnieje żadna forma własności zbiorowej, taka choćby jak infrastruktura drogowa. Kraje bloku sowieckiego i Chińska Republika Ludowa, których systemy gospodarcze nazywa się kapitalizmem państwowym, są skrajnym przykładem tego, jak własność państwowa może pełnić funkcję prywatnej, a aparat państwa - funkcję kapitalisty45. Czyli - wbrew ideologii komunizmu - monopolizować życie 43 T. Adomo, Minima moralia. Refleksie z poharatanego , Wydawnictwo Kraków 1999, s. 45-46. 44 J. Tittenbrun, Gospodarka w społeczeństwie. Zarys socjologii gospodarki i socjologii ekonomicznej w ujęciu strukturalizmu socjoekonomicznego, Zysk i S-ka, Poznań 2012, s. 427. 45 Zob. C.L.R. James, State Capitalism and World Revolution, Charles H. Kerr, Chicago 1986. Charles Bettleheim uzupełnia argument o kapitalistycznym charakterze ZSRR dokumentując konflikty klasowe w okresie stalinizmu. Zob. C. Bettleheim, Class Struggles in the USSR, Harvester Press, New York 1976. gospodarcze nie negując przy tym ani utowarowienia pracy, ani imperatywna maksymalizacji zysków. Podobnie, choć w bardziej stonowany sposób, działały i działają państwa tak zwanego kapitalizmu społecznego, zwłaszcza w okresie między Wielkim Kryzysem a latami osiemdziesiątymi XX wieku46. Należy zwrócić tu uwagę na pewną immanentną sprzeczność kapitalizmu. Choć zwyczajowo podkreśla się znaczenie własności prywatnej dla działania kapitalistycznej gospodarki, zamiana wszelkiej własności w własność prywatną oznaczałoby katastrofę całego systemu. Erik Olin Wright zwraca uwagę dystynkcję między „tym, co ekonomiczne” a „tym, co społeczne”, i to ta pierwsza domena ma zwykle większe znaczenie w' politycznych procesach decyzyjnych47. Celem modelowej działalności kapitalistycznej nie jest zwiększanie dobrobytu społeczeństwa jako całości, lecz zwiększanie kapitału należącego do jednostki - czy jak częściej dziś - określonej grupy akcjonariuszy. Zawsze pojawia się jednak problem przerzucania kosztów działalności ekonomicznych na to co społeczne i naturalne, choćby w postaci niszczenia przyrody, wyczerpywania się zasobów naturalnych, chorób cywilizacyjnych, rosnących nierówności społecznych i tak dalej. Społeczeństwo i natura, pisze dalej Wright, stanowią niezbędne zaplecze dla kapitalizmu, są zasobami, z których czerpie zysk, lecz nie może ich wchłonąć. Ich całkowite spieniężenie doprowadziłoby bowiem system do zapaści - internalizacja kosztów akumulacji kapitału doprowadziłoby do załamania jakiejkolwiek nadziei na zysk. Z drugiej strony, ciągłe wyrzucanie kosztów poza sferę gospodarczą grozi katastrofą ekologiczną i zwiększa napięcia społeczne48. Wróćmy do definicji Morawskiego. Po drugie, wolna konkurencja jest raczej normatywnym założeniem albo teoretycznym modelem, niż faktyczną charakterystyką kapitalistycznego rynku. Joseph Stiglitz przekonuje, że do jej zaistnienia niezbędna jest pełna wiedza i racjonalność aktorów, nie jest to jednak ani sytuacja realna, ani możliwa do zaistnienia. Zawsze nie w pełni poinformowany i targany emocjami rynek nie dąży ku równowadze, przeciwnie, najlepiej poinformowani i wpływowi aktorzy zawsze będą zwyciężać w grze ekonomicznej. Tradycyjnym sposobem radzenia sobie z tą dysfunkcją rynku jest interwencja państwa, które może regulować warunki brzegowe, pozwalając tym samym na względnie 46 Zob. G. Esping-Andersen, Trzy światy kapitalistycznego państwa dobrobytu, Difrn, Warszawa 2010; C. Offe, Contradictions of the welfare state, red. J. Keane, Hutchinson, London 1984. 47 E.O. Wright, Compass Points. Towards a Socialist Alternative, „New Left Review”, nr 41/2006. 48 Tamże, s. 101. bezpieczne i sprawiedliwe inwestowanie49 50. Jest to argument na rzecz konieczności uwzględnienia struktur państwa w definicji. Immanuel Wallerstein - za Fernandem Braudelem - twierdzi, że charakterystyką kapitalizmu jest nie wolny rynek, lecz raczej tendencja do powstawania monopoli30. Prawdziwi kapitaliści, pisze, to monopoliści, a prawdziwie kapitalistyczny rynek to anty-rynek. Jego zdaniem liberalni ekonomiści popełniają błąd generalizując doświadczenia jednostek działających w sferze mikrotransakcji, wymiarze czasu, niewielkich odległości geograficznych i dotyczących względnie niewielkich ilości zasobów. Na poziomie mikroekonomii, owszem, dominującą tendencją jest specjalizacja i pluralizacja rynku. Dla globalnej gospodarki o wiele istotniejsze są jednak transakcje przeprowadzane na wielkich dystansach, to one realnie kształtują hossy i bessy, kryzysy i okresy boomu, które warunkują działania małych i średnich przedsiębiorców. Koszty, jakie musi ponieść aktor, by móc zacząć funkcjonować w skali świata, sprawiają, że jest to domena wielkich graczy, wielkich i niewyspecjalizowanych organizacji, ponadnarodowych korporacji - od Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej po IBM. To właśnie one tworzą prawdziwy kapitalizm. Nad kalkulującą na miarę swoich ludzkich możliwości jednostką góruje „niewidzialna ręka" władzy: sieci gospodarczo-polityczne, których zachowania nie sat możliwe do przewidzenia, nie zależą one bowiem od uniwersalnych praw', lecz to one te prawda kształtują. Wallerstein pisze zatem: Zycie gospodarcze [jednostek - przyp. P.P.] jest regularne, kapitalizm nadzwyczajny. [...] Życie gospodarcze oznacza małe zyski, kapitalizm wyjątkowe zyski. Życie gospodarcze jest wolnością kapitalizm dżunglą. [...] Życie gospodarcze to domena zwykłych ludzi; kapitalizm jest gwarantowany i ucieleśniany przez hegemoniczną potęgę.51 Jak wskazuje samo słowo, kapitalizm jest systemem, w którym decydującą rolę gra kapitał. Wolna wymiana rynkowa na poziomie jednostek istniała również w innych systemach-światach, choćby średniowiecznym. David Harvey przekonuje, że tendencji monopolistycznych nie musimy szukać na poziomie makroekonomicznym, choć tu są one najpotężniejsze52. Jego zdaniem każda działalność gospodarcza, która ma odnieść sukces, 49 J. Stiglitz, C. Walsh, Economics, Norton, New York - London 2006, s. 239-260. 50 I. Wallerstein, Braudel on Capitalism, or Everything Upside Down, „The Journal of Modem History”, nr 2/1991. 51 Tamże, s. 357. 52 Zob. D. Harvey, The Art of Rent: Globalization, Monopoly and the Commodification of Culture, musi opierać się na jakiegoś rodzaju monopolu, a przez to wykluczeniu innych. Lokalnym odpowiednikiem globalnych w'ojen patentowych są tradycyjne receptury piekarzy. Nierówność informacji i zasobów, nie-wolna konkurencja, jest fundamentem udanej kapitalistycznej akumulacji. Biorąc pod uwagę powyższe, zmodyfikować musimy również trzeci punkt przedstawionej przez Morawskiego definicji. Samoregulacja systemu za pomocą cenowych sygnałów rynkowych, podobnie jak wolna konkurencja, jest ideałem możliwym do spełnienia jedynie w warunkach mikro transakcji. Kluczowym elementem krytyki idei samoregulacji jest fakt cyklicznego występowania kryzysów kapitalistycznej gospodarki, które nie dają się się wytłumaczyć przez odniesienia do czynników zewnętrznych wobec niej, a które jakoby miałyby naruszać homeostazę rynku. Kryzysy to, jak udowodnił Marks, niezbywalna cecha kapitalistycznej gospodarki. Wraz z rosnącą złożonością powiązań w' globalnej gospodarce i postępującym jej uzależnieniem od mechanizmów samopomnażania kapitału finansowego, takie kryzysy stają coraz głębsze i coraz poważniejsze'3. Ich wybuchy, momenty „twórczej destrukcji'’, są nieodłączną częścią kapitalistycznej akumulacji: podmioty, które nie poradziły sobie z zapaścią, zostają wchłonięte przez te, którym się to udało, zwiększając jeszcze globalną nierównowagę i wzmacniając już istniejące monopole. Po uwzględnieniu tego mechanizmu możemy częściowo zgodzić się z tezą, że sygnały cenowe wpływają na regulację kapitalistycznego rynku. Tego konsekwencją nie jest jednak równowaga, lecz wzrost nierówności. Max Horkheimer ironicznie podsumowuje roszczenia do racjonalności podmiotów gospodarczych, pisząc: „Nie wszyscy przedsiębiorcy działają zgodnie ze swymi interesami; dotyczy to jedynie tych, którzy nie idą na dno”34. Wedle minimalnej definicji kapitalizm to dążenie do nieskończonej akumulacji kapitału33. Definicja praktyczna zawiera dodatkową charakterystykę: akumulacja realizuje się przede wszystkim w postaci relacji wyzysku między kapitałem a pracą, którego istnienie gwarantowane jest przez państwo. Relacje, w jakie wchodzą te trzy fundamentalne elementy definicji (kapitał, praca, państwo), tworzą zmienne w czasie formacje nowoczesnego systemu-świata. Kluczowa rola kapitalizmu w stanowieniu praw rządzących znanym nam „Socialist Register”, nr 38/2002. 53 C. Harman, Kapitalizm zombi. Globalny kryzys i aktualność myśli Marksa, Muza, Warszawa 2011, s. 86-91. 54 M. Horkheimer, Zmierzch, dz. cyt., s. 157. 55 L. Boltanski, E. Chiapello, The New Spirit of Capitalism, Verso, London - New York 2005, s. 4. światem nie może więc zostać przeceniona. Jak powiada Marks, sposób produkcji życia materialnego ma pierwszeństwo nad „społecznym, politycznym i duchowym procesem życia’’56 57. Społeczeństwo nie jest jednak bezwolną masą, na pewno nie w nowoczesności, istnieje zatem również relacja zwrotna: na formę kapitalizmu wpływają sity, które powołuje on do życia. Idealne reprezentacje świata społecznego, które instytucjonalizują się formie politycznych ideologii, nieodłącznie, choć niekoniecznie wprost, zakładają projekty przyspieszania transformacji społecznych, legitymowania ich, bądź przeciwdziałania im. Te trzy podstawowe orientacje wobec nowoczesnego kryzysu społeczeństwa - radykalizm, liberalizm i konserwatyzm - ukształtowały się wraz z nowoczesnością i po dziś dzień stanowią najważniejszy punkt odniesienia dla oceny jednostek działających w szeroko rozumianej sferze polityki37. Innymi słowy: podstawą nowoczesnej polityki jest stosunek do zmian)', której istnieniu nie możemy zaprzeczyć. 1.2- Ruch społeczny i krytyka 1.2.1 - Lewica jako kontrkultura nowoczesności Społeczeństwo nowoczesnego systemu-świata dzieli się na dwie fundamentalne klasy: kapitalistów i pracowników. W interesie tych pierwszych jest utrzymanie systemu, który zapewnia im możliwość teoretycznie nieskończonej akumulacji zysków, w interesie tych drugich - przeciwstawianie się jego destrukcyjnym tendencjom, redystrybucja zysków, ewentualnie zastąpienie go bardziej sprawiedliwą formacją ekonomiczną. Jean Bachler zauważa, że historia kapitalizmu jest jednocześnie historią oporu przeciw niemu: Przed całe dzieje jego [kapitalizmu - przyp. P.P.] rozwoju, towarzyszy mu jak cień. Uważam, że z historycznego punktu widzenia anty-kapitalizm jest najważniejszym wyrazem kapitalizmu i nie jest to wcale paradoks.58 Zygmunt Bauman, który zajmuje stanowisko podobne do mojego - nowoczesność i •te kapitalizm są tożsame - twierdzi, że antykapitalistyczna lewica jest konfr kulturą 56 K. Marks, Przyczynek do krytyki ekonomii politycznej. Przedmowa, w: Marks, Engels, Dzieła wybrane, tom I, dz. cyt., s. 338. 57 I. Wallerstein, Analiza systemów-światów. Wprowadzenie, Dialog, Warszawa 2007, s. 97-100. 58 Boltanski, Chiapello, The New Spirit, dz. cyt. s. 36. nowoczesności59.Zdaniem lewicy jest pilnowanie, by złożona przez rewolucję społeczną i przemysłową obietnica racjonalnego, równego i dostatniego społeczeństwa została spełniona. Faktem jest jednak, że to nie lewica złożyła tę obietnicę. Widać to szczególnie wyraźnie w narracji Manifestu komunistycznego, którego autorzy najpierw opisują bogactwa stworzone przez kapitalizm oraz jego zasługi dla ludzkości, po czym pokazują jakim niepotrzebnym cierpieniem jest to okupione. Na końcu dopiero nawołują do odrzucenia tych instytucji, które blokują postęp ludzkości (w tym przypadku: akumulacji kapitału, pieniądza i pracy najemnej)60. Jednoznaczna definicja lewicy jest jednak trudna do określenia - jako wskazanie kierunku zmienia się bowiem wraz ze zmianami układu odniesienia. GeofTEley opisuje, jak bardzo charakter lewicy definiował repertuar metod działania (od niezorganizowanych ruchów, partie rewolucyjne i partie masowe, po nowe ruchy społeczne), ideologia (od założycielskiego żądania demokracji, przez socjalizm, anarchizm, marksizm, po mnogie post-marksizmy i programy emancypacji nie nawiązujące do myśli autora Kapitału) oraz pozostali aktorzy, to znaczy siła wrogich konserwatystów oraz ambiwalentnych liberałów w danym czasie61. Niezmiennym pozostaje przywiązanie do ideałów wolności, solidarności społecznej oraz równości, choć już rozkład akcentów może różnić się w zależności od sytuacji historycznej. Lewica jest więc postępową (to znaczy zwróconą w przyszłość) krytyką tego, co istnieje, w imię tego, co powinno być. Luc Boltanski twierdzi, że każda nowoczesna instytucja (czyli taka, która pozbawiona jest transcendentnej legitymacji) opiera się na niemej zgodzie co do sensu i formy jej istnienia, zgodzie, która wymaga zawieszenia deliberacji na rzecz „zdrowego rozsądku". Jednak jeśli instytucje z konieczności są bezcielesne, są regułami wcielanymi w życie, to ich rzecznicy i pracownicy muszą ciała posiadać. Rodzi się więc sprzeczność między idealnym i praktycznym trwaniem instytucji, między, jak pisze Boltanski, ideą „samorządu miejskiego, który służy ludziom”, a „egoistycznym, skorumpowanym burmistrzem”. W każdej instytucji jako zestawie norm znajdują się ziarna sprzeciwu przeciwko niej, żadna idea nie wytrzymuje bowiem nienaruszona styczności z rzeczywistością. Semantyka przeciwstawia się pragmatyce, a instytucje okazują się być „równocześnie konieczne i delikatne, równocześnie 59 Z. Bauman, The Left as the Counterculture of Modernity, w: Social Movements. Critiques, Concepts, Case-Studies, red. S. Lyman, Macmillan, New York 1995, s. 356-357. 60 Marks, Engels, Manifest, dz. cyt., s. 26-37. 61 G. Eley, Forging Democracy. The History of the Left in Europe, 1850-2000, Oxford University Press, Oxford - New York 2002, s. 17-46. uwłaczające i zbawienne"62. To przejście między światem norm i wartości a rzeczywistością działania łudzi jest miejscem, w którym rodzi się krytyka. W przypadku kapitalizmu tym bezcielesnym komponentem jest jego „duch”, czyli określony historycznie sposób regulacji napięcia między działaniem systemu społeczno-ekonomicznego a działalnością jednostek. Proces akumulacji kapitału wymaga zaangażowania mas pracowników, którzy poświęcać będą mu swój czas. Po przekroczeniu pierwszej fazy budowania systemu kapitalistycznego, w której niedostatek zmusza ludzi do zatrudniania się w kompleksach przemysłowych (tak jak dzieje się to dziś w Chinach63), motywowanie pracowników staje się coraz trudniejsze. W rozwiniętym kapitalizmie, w którym nad przemysłem dominuje sektor usług, a państwo zapewnia podstawowy przynajmniej pakiet osłon socjalnych, dyscyplinowanie ludzi nie tylko do pracy, ale i kreatywnego oddania się jej, wymaga coraz bardziej skomplikowanych instytucji motywujących i nadzorujących. Boltanski i Chiapello definiują duch kapitalizmu jako „ideologię, która uzasadnia zaangażowanie weń"64 albo „zespół przekonań związanych z porządkiem kapitalistycznym, który usprawiedliwia ten porządek, oraz uprawomocnia go, a przez to podtrzymuje formy działania i predyspozycje kompatybilne z nim”65. Jest to oczywiste nawiązanie do rozważań Maksa Webera, dla którego pojęcie „ducha” oznacza zespół norm etycznych o protestanckiej genezie, która usprawiedliwiała i motywowała pierwszych przedsiębiorców'66. Weber posługuje się w tym kontekście pojęciem „powołania” - kalwinizm związał pracę z duchowością, czyniąc poświęcenie sprawom materialnym cnotą. W podobny sposób, choć już bez odniesienia do religii, działa współczesny duch kapitalizmu, w którym praca jest sposobem realizowania własnego potencjału, samorealizacji. Richard Sennet twierdzi, że możliwość wykonywania zadowalającej pracy niejednokrotnie ważniejsza jest od materialnych gratyfikacji67. Linia argumentacji Boltanskiego i Chiapello, choć zbieżna, zmierza w przeciwnym kierunku: to dzięki ideologii nawet nisko opłacana praca może stać się dla pracownika źródłem satysfakcji. 62 L. Boltanski, On Critique. A Sociology of Emancipation, Polity Press, Cambridge - Malden 2011, s. 84. 63 Zob. P. Ngai, Pracownice chińskich fabryk, Trojka, Poznań 2010. 64 Boltanski, Chiapello, The New Spirit, dz. cyt., s. 8. 65 Tamże, s. 10. 66 Zob. M. Weber, Etyka protestancka i duch kapitalizmu, Wydawnictwo UW, Warszawa 2011. 67 Zob. R. Sennet, Kultura nowego kapitalizmu, Muza, Warszawa 2010. Dzięki ideologii produktywności, na jakiej opiera się system kapitalistyczny, bycie wyzyskiwanym może stać się rodzajem świeckiego zbawienia: nawet najbardziej poniżająca praca wartościowana jest wyżej od życia z pomocy socjalnej czy działalności nie-rynkowych, takich jak zbieractwo czy przestępczość68. Złożona przez nowoczesność bezprecedensowa w historii ludzkości obietnica wolnego i spełnionego współżycia równych sobie ludzi nie została, jak dobrze wiemy, dotąd zrealizowana. Ta różnica między stwarzanymi przez kapitalizm możliwościami (społecznego dobrobytu i jednostkowej wolności) a jego rzeczywistością jest źródłem oporu przeciw niemu. Paradoksalnie jednak, to krytyka jest „motorem zmian w duchu kapitalizmu'', jedną z rzeczy, która umożliwia mu trwanie mimo kryzysogennej naturze69 70. To dzięki krytykom uznawanym przez system za zasadne, ekonomii rynkowej udało się uzyskać refleksyjność, której brakowało konkurencyjnym formacjom społeczno-ekonomicznym, i dzięki której udało się jej opanować cały glob. Radziecki model państwowego kapitalizmu, ścisłego powiązania gospodarki i polityki, w którym krytyka utożsamiona została ze zdradą stanu, jest przykładem sztywnego i mało refleksyjnego systemu skazanego na porażkę w obliczu zmieniających się konfiguracji systemu-świata, na które nie potrafił na czas odpowiedzieć. Oznacza to także, że krytyki kapitalizmu wikłają się w dość ambiwalentną relację. Z jednej strony, służą wyrażaniu uczucia oburzenia oraz przekuwają je w teoretyczną praktykę ruchów antysystemowych. Z drugiej jednak, stają się przyczynkami do przemian ducha kapitalizmu, dostosowywania się akumulacji kapitału do zmieniających się potrzeb i nastrojów społecznych. W tej perspektywie antykapitalizm służy - niebezpośrednio i zwykle również nieświadomie - podtrzymaniu kapitalistycznej gospodarki przy życiu. Antykapitalistyczna lewica okazuje się być faktycznie kontrkulturą nowoczesności, niezbędnym suplementem kapitalizmu. Boltanski i Chiapello wymieniają cztery właściwe kapitalizmowi zjawiska, które stanowią przyczynki dla wymierzonych w niego krytyk. Choć jego duch może się zmieniać, wpisana w jego istotę klasowa relacja wyzysku niezmiennie generuje uczucie oburzenia [ ], które zostaje później wyrażone w postaci niezadowolenia oraz oporu'0. Kluczowe problemy, jakie generuje kapitalizm to: 68 Nie znaczy to bynajmniej, że inne formacje społeczne (inne systemy-światy) nie karały przestępców. Niekoniecznie jednak promowały pracę najemną i przedsiębiorczość w takiej formie, jak rozumiana jest w kapitalizmie. 69 Boltanski, Chiapello, The New Spirit, dz. cyt., s. 27. 70 Tamże, s. 36. 1. „odczarowanie”, czyli utowarowianie i zafałszowywanie relacji międzyludzkich, uczuć, więzi, tradycyjnych wspólnot, wreszcie życia społecznego jako takiego; 2. krępowanie ludzkiej wolności i kreatywności przez bezosobowe siły rynku, nadzór w miejscu pracy i dyscyplinowanie w życiu osobistym, wymuszanie konformizmu i uniformizacji; 3. generowanie nędzy i oburzających nierówności materialnych; 4. wzmacnianie skłonności egoistycznych i oportunizmu, promowanie realizacji indywidualnych interesów' kosztem wspólnoty, zanik solidarności między biednymi i bogatymi71. Wszystkie te zjawiska nie są przez ludzi uświadamiane w zaprezentowanej wyżej, zdyskursywizowanej i teoretycznej formie. Pojawiają się raczej jako jednostkowe uczucia, jako poczucie, że „coś jest nie tak” z systemem społecznym. By mogło ono stać się punktem wyjścia dla pozytywnego programu przeciwstawienia się systemowym niesprawiedliwościom, musi zostać najpierw zintersubiektywizowrane i przepracowane politycznie. Dopiero wówczas, kiedy stanie się ideologicznym programem, może stać się przyczynkiem do mobilizacji ruchu społecznego. 1.2.2- Podział krytyki i podziały społeczne Boltanski i Chiapello przekonują, że rzeczą niemożliwą jest stworzenie jednej koherentnej krytyki, która godziłaby w sobie wszystkie cztery' negatywne odczucia. Wynika to z samej natury uczuć, które nie dają się tak łatwo pogodzić: oburzenie na zanik wspólnoty prowadzi zwykle do nostalgii za utraconym Gemeinschaft, krytyka uniformizacji przybiera jednak kierunek przeciwny, podkreślający wartość jednostki przeciw krępującym normom społeczności. Antykapitalistyczne krytyki dzielą się więc na dwa generalne programy: krytyką społeczną, która akcentuje niemoralność systemu i piętnuje egoizm (źródła [iii] oraz [iv]), oraz krytyką artystyczną, która czerpie z uczuć alienacji i nieautentyczności ([i] i [ii]). Paradygmatem tej pierwszej jest socjalizm i ruch robotniczy, drugiej - awangardowe ruchy kulturowe i artystyczne. Różnice w odczuwaniu oburzenia oraz próbach przeciwdziałania jego źródłom prowadzą, jak przekonują Boltanski i Chiapello, do nieporozumień i konfliktów 71 Tamże, s. 37. wśród ruchów sprzeciwiających się niesprawiedliwościom kapitalizmu. Utarczki ideologiczne na lewicy nie są do uniknięcia tak długo, jak niemożliwe jest pogodzenie na dłuższą metę sprzecznych sentymentów. Należy zwrócić przy tym uwagę, iż typy krytyk są typami idealnymi, a granice między nimi nie zawsze są wyraźne. W swojej krytyce tez Boltanskiego i Chiapello Maurizio Lazzarato przywołuje przykład powstałej w 2004 roku we Francji Coordination des Intermittens et Précaires. Organizację tę zawiązali pracownicy mediów masowych, których Boltanski i Chiapello uznaliby za zwolenników krytyki artystycznej, jej program był jednak przede wszystkim socjalny, związany z bezpieczeństwem zatrudnienia. Lazzarato kładzie więc nacisk na konieczność przemyślenia typów krytyki i zwrócenia większej uwagi na materialne warunki życia, z których krytyka wyrasta72. Ważnym jest więc, by zrozumieć genezę politycznych nieporozumień - autor i autorka The New Spirit of Capitalism nie traktują tej kwestii priorytetowo, nie sposób jednak zrozumieć różnic między różnymi krytykami bez odwołania do leżących u ich podstawy podziałów społecznych. Zdaniem Pierre'a Bourdieu odczuwanie wagi jakiejś kwestii (czy będzie to niesprawiedliwość ekonomiczna czy alienacja z porządku politycznego) nie jest konsekwencją świadomej decyzji, lecz raczej „wyborem konieczności”: ludzie odczuwają bolączki związane z ich własną pozycją w strukturze kapitalistycznego społeczeństwa na sposób właściwy danej pozycji. Bourdieu pisze w tym kontekście o społeczeństwie jako „przestrzeni punktów widzenia" [space ofpoints of view], w której lokowanie się w różnych miejscach prowadzi do różnego rodzaju cierpień i wynikającego z tego relatywizowania uczuć wyrażanych przez innych od siebie73. Zadaniem socjologii jest, jego zdaniem, ukazać wszystkie punkty widzenia nie uprzywilejowując żadnego, ukazać, jak różne pozycje w strukturze społecznej generują uczucia cierpienia czy alienacji i wyjaśnić genezę tych uczuć. Relację między pozycją w strukturze a świadomością Bourdieu tłumaczy odwołując się do pojęcia habitusu: „jest on społecznie wytworzonym systemem dyspozycji ustrukturowanych i strukturujących, nabytym w trakcie praktyki i trwale nakierowanym na funkcje praktyczne”74. 72 M. Lazzarato, The Misfortunes of the „Artistic Critique ” and of Cultural Employment, w: Critique of Creativity. Precarity, Subjectivity and Resistance in the „ Creative Industries ”, red. G. Raunig, G. Ray, U. Wuggenig, MayFlyBooks, London 2011, s. 42-49. 73 P. Bourdieu i inni, The Weight of the World. Social Suffering in Contemporary Society, Stanford University Press, Stanford 1999, s. 3-5. 74 P. Bourdieu, L. Wacquant, Zaproszenie do socjologii refleksyjnej, Oficyna Naukowa, Warszawa 2001, s. 107. Zbiorowe życie w „jednorodnych warunkach egzystencji, narzucających jednorodne uwarunkowania i produkujących jednorodne dyspozycje'’ (innymi słowy - w jednej przestrzeni społecznej), prowadzi do powstania obiektywnie istniejącej klasy (jako zbiorowości jednostek żyjącej w danych warunkach) oraz klasowego habitusu (jako sposobu życia jednostek z tej zbiorowości w danych warunkach), który stanowi subiektywny i praktyczny wskaźnik istnienia obiektywnej kategorii społecznej. Nie wystarczy, powiada Bourdieu, podzielić społeczeństwo na kategorie społeczno-zawodowe, chodzi o odkrycie światów społecznych, które powstają na bazie tych kategorii i prowadzą do ukonstytuowania się klas jako rzeczywistości, w których działają ludzie75 76 77 78. Klaus Eder dostosowuje teorię Bourdieu do języka socjologii ruchów społecznych, twierdząc, że różnice w' habitusach przekładają się na różnice w aktywności społecznej - kultura klasy, jej habitus, stanowi repertuar sensu i metod działania'6. Po pierwsze, przekonuje Eder, klasa jest fundamentalną strukturą możliwości politycznych, determinuje bowiem dostępne ruchowi zasoby: stosunek elit, szanse i zakres możliwej mobilizacji, wreszcie podatność na represje'7. Po drugie, klasa wypływa na postrzeganie konfliktów społecznych, nakładana przez habitus optyka oglądu społeczeństwa niejako selekcjonuje oponentów' oraz sojuszników, wreszcie identyfikuje tych, których nie uda się wiączyć w działanie, jako że ich rzeczywistości społeczne są zbyt odległe. Drobiazgowa analizowane w' Dystynkcji relacje między materialnym usytuowaniem a społeczną praktyką okazują się, zdaniem Edera, głęboko determinować również polityczne postawy - nie chodzi bowiem jedynie o różnice w' poglądach politycznych, lecz również w sposobach ich wyrażania'8. Biorąc pod uwagę powyższe wróćmy do teorii i podziału krytyk. Przywiązanie ruchu robotniczego do krytyki społecznej oraz podejrzliwość wobec liberalnej krytyki artystycznej nie wynika z jakiegoś naturalnego konserwatyzmu przedstawicieli tej klasy, lecz jest w pełni rozsądną strategią przeciwstawiania się władzy kapitalizmu w jej najbardziej dojmującym aspekcie - jako wyzysku. Najgorzej usytuowane frakcje społeczeństwa są zainteresowane 75 P. Bourdieu, Dystynkcja. Społeczna krytyka władzy sądzenia, Scholar, Warszawa 2005, s. 132-133. 76 K. Eder, Does Social Class Matter in the Study of Social Movements? A Theory of Middle-Class Radicalism, w: Social Movements and Social Classes. The Future of Collective Action, red. L. Maheu, Sage Publications, London - Thousand Oaks - New Delhi 1995, s. 24. 77 Zob. S. Tarrow, Power in Movement. Social Movements and Contentious Politics, Cambridge University Press, Cambridge - New York — Melbourne 1998, s. 76-80. 78 Eder, Does Social Class Matter, dz. cyt., s. 41. przede wszystkim realizacją wartości związanych z bezpieczeństwem egzystencjalnym, z przetrwaniem wspólnoty - w tym własnej klasy. O sile klas ludowych świadczy ich wdęź społeczna, solidarność, czego najdobitniejszym jest znaczenie ilości i determinacji uczestników strajków oraz demonstracji będących podstawowymi metodami działania ruchów robotniczych79. Biorąc to pod uwagę, nietrudno zgodzić się, że indywidualizm, wartość fundamentalna dla krytyki artystycznej, stanowi zagrożenie dla skuteczności krytyki społecznej. Członkowie klasy średniej przywiązani są natomiast, jak argumentuje Eder, do wartości dobrego życia oraz konsensualnych relacji społecznych, w-' których każda jednostka jest równorzędnym i autonomicznym aktorem80. Potrzeba samorealizacji oraz poczucie istnienia arbitralnych granic narzucanych spontaniczności, co stanowi punkt wyjścia dla krytyki artystycznej, to jednak problemy, na które pozwolić sobie mogą lepiej usytuowani przedstawiciele kapitalistycznych społeczeństw81. Sama forma przedstawiania własnych poglądów politycznych - czy wychodzą one od niepodważalnej wartości jednostki czy nienaruszalnych norm zbiorowości, czy nastawione są na wolność pozytywmą czy negatywną - wszystko to uzależnione jest od ukształtowanych w praktyce habitusów, które umacniają się jeszcze przez działalność polityczną. Społeczna oraz artystyczna krytyka są więc komplementarnymi formami krytyki, które formułowane są przez dwie frakcje klasy pracowniczej: klasę robotniczą i klasę średnią na podstawie ucieleśnionych w habitusach doświadczeniach życia ich przedstawicieli i przedstawicielek. Rewolta 1968 roku oraz konflikt między starą a Nową Lewicą w latach sześćdziesiątych XX wieku ukazują, jak uważam, sedno problemu niekompatybilności krytyk, o której piszą Boltanski i Chiapello. Problem jest jednak bardziej złożony: sformułowanie skupionej na pojęciu alienacji artystycznej krytyki przez Nową Lewicę wymagało uprzedniego sukcesu starej lewicy krytykującej niesprawiedliwą dystrybucję zasobów. Realizacja wartości postmaterialistycznych wymaga wcześniejszego zaspokojenia potrzeb materialnych. By móc być „nową"’, Nowa Lewica musi być wyprzedzona przez „starą" lewicę. 79 Zob. F. Mikkelsen, Working-class Formation in Europe: In Search of a Synthesis, International Institute of Social History, Amsterdam 1996. 80 Eder, Does Social Class Matter, dz. cyt, s. 38. 81 Bourdieu, Dystynkcja, dz. cyt., s. 519-520. 1.3- Rewolta 1968 i Nowa Lewica 1.3.1- Koniec Złotego Wieku Trente Glorieuses, złote powojenne trzydziestolecie, okres bezprecedensowego w historii nowoczesnego systemu-świata wzrostu gospodarczego, to epoka systemu i postępu. Te dwie sprzężone ze sobą_ idee regulować miały działanie kapitalistycznych społeczeństw' i prowadzić je ku świetlanej przyszłości dzięki dialektyce wzrostu produktywności i wzrostu konsumpcji82. Carl Schmitt dostrzegł narodziny tego specyficznego ducha kapitalizmu już na początku lat trzydziestych XX wieku, gdy pisał o ideowej zgodności między amerykańskimi finansistami i rosyjskimi bolszewikami: obie, na pozór skonfliktowane strony, za swe powołanie uznały poddanie politycznego żywiołu racjonalnej kontroli, konstrukcję systemu społecznego tak sprawnego, że przy pomocy wyspecjalizowanych instytucji będzie on w stanie rozwijać się zachowując wewnętrzną równowagę83. Wzrost gospodarczy stał się ostateczną instancją oceny dla słuszności polityki państwu, co prowadziło, zdaniem Schmitta, do zatarcia różnic między otwarcie zantagonizowanymi systemami ideologicznymi. U podłoża Rooseveltowskiego Nowego Ładu, Hitlerowskich monumentalnych robót publicznych oraz Stalinowskiej industrializacji doszukiwać się bowiem możemy jednego nurtu myślenia o tym, czym jest nowoczesność, jaka jest w niej rola państwu, jak osiągnąć postęp, wreszcie: co robić84. W obliczu rosnących w siłę etatystycznych kolektywizmów skrajnej prawicy i skrajnej lewicy, Trzeciej Rzeszy i Związku Radzieckiego, zagrożenia powrotem recesji oraz silnymi pro-socjalistycznymi nastrojami wśród robotników, liberalne demokracje same zwrócić musiały się ku wartościom wupólnoty i wzajemnej odpowiedzialności85. Innymi słowy: wartości krytyki społecznej, której nosicielem był ruch robotniczy, zostały inkorporowane do ducha kapitalizmu, który nie mógł dłużej funkcjonować w poprzedniej, leseferycznej formie (czego dowodem był Wielki Kryzys). Wraz z upływem czasu ta nowa ideologia przybrała postać globalnego fordyzmu-keynesizmu, który w oczach Nowej Lewicy stanie się synonimem opresyjnego systemu. 82 E. Hobsbawm, Wiek skrajności. Spojrzenie na krótkie dwudzieste stulecie, Politeja, Warszawa 1999, s. 251. 83 C. Schmitt, Teologia polityczna. Cztery rozdziały poświęcone nauce o suwerenności, w: tegoż, Teologia polityczna i inne pisma, Znak, Kraków 2000, s. 82-83. 84 I. Wallerstein, The Development of the Concept of Development, „Sociological Theory”, nr 1/1984, s. 111. r 85 T. Judt, Zle ma się kraj. Rozprawa o naszych współczesnych bolączkach, Wołowiec 2011, s. 49-59. Ideą modelu fordowsko-keynesowskiego była redystrybucja zysków do robotników, co umożliwiało, z jednej strony, silniejszą integrację klasy robotniczej z porządkiem społecznym, wyciszenie krytyki społecznej przez przeciwdziałanie nadmiernym nierównościom i nędzy, z drugiej natomiast, na zwiększenie popytu, a tym samym wprzęgnięcie ludzi w proces akumulacji kapitału nie tylko jako pracowników, ale i konsumentów. Konsumpcja pozwalała zwiększać produktywność, a co za tym idzie, konsumpcję, i tak dalej - teoretycznie ad infinitunł6. To, co wydarzyło się po Wielkim Kryzysie, stanowiło zaprzeczenie prognozy Marksa dotyczącej postępującej proletaryzacji zachodnich społeczeństw. Teza, iż jedyną metodą zwiększania akumulacji kapitału jest zwiększenie wyzysku, wzmożone przechwytywanie wartości dodanej pracy, okazała się fałszywa, kiedy - pod presją ruchu socjalistycznego - w warunkach fordyzmu-keynesizmu zysk kapitalistów zwiększał się właśnie dzięki zmniejszaniu wyzysku i redystrybucji części zysków. Przyczyniła się do tego powszechna instytucjonalizacja relacji między światem pracy a światem kapitału w postaci układów zbiorowych, ustanawianej i chronionej przez państwo płacy minimalnej oraz systemu zabezpieczeń socjalnych, gwarantujących również przyjmujący różną formę minimalny dochód (od świadczeń materialnych po usługi takie jak ochrona zdrowia)8'. Kluczową rolę w zapewnianiu warunków dla istnienia tak skonstruowanego systemu pełniło państwo narodowe. Jego możliwości wpływania na ekonomiczną organizację społeczeństwa zostały zwiększone dzięki przyzwoleniu na daleko idące interwencje w dziedzinę polityki monetarnej oraz regulacje prywatnej i korporacyjnej przedsiębiorczości. Sama działalność gospodarcza państwa stała się ważnym narzędziem kontroli oraz nadzoru nad konwergencją rynku i społeczeństwa. Innymi słowy, to państwo przyjęło na siebie odpowiedzialność za utrzymanie „paktu dla dobrobytu”. Rzecz jasna, działo się tak przede wszystkim na centralnych obszarach systemu-świata - jednak globalny wzrost, jaki wygenerowała socjaldemokratyczna polityka, pozwolił i najdalszym zakątkom świata opuścić mroki Średniowiecza, jak pisze Hobsbawm86 87 88. Dzięki sprawnej administracji prognoza dotycząca nieuchronnej proletaryzacji uprzemysłowionych społeczeństw nie tylko nie spełniła się, ale więcej - została odwrócona. Liczebność skazanego przez Marksa na zagładę środka rośnie względnie i bezwzględnie, 86 A. Lipietz, Mirages and Miracles. The Crisis of Global Fordism, Verso, London 1987, s. 34-35. 87 Tamże, s. 37; D. Harvey, The Condition of Postmodernity. An Enquiry into the Origins of Cultural Change, Wiley, Oxford 1990, s. 133-134. 88 Hobsbawm, Wiek skrajności, dz. cyt., s. 226. stabilizując tym samym socjaldemokratyczny pakt i liberalną demokrację. Alain Lipietz nazywa społeczeństwa tego okresu „balonami"’ - zwraca tym samym uwagę na ich nieprzerwane „unoszenie się”, stabilne podnoszenie się poziomu tycia wszystkich niemal obywateli. Nie oznaczało to koniecznie zwiększania się mobilności międzyklasowej, lecz nieprzerwany wzrost dochodów wszystkich klas w związku ze wzrostem produktywności, którego nie przerywały nawet okresowe kryzysy: Styl życia inżynierów wyprzedza o kilka lat styl życia techników, którzy natomiast reprezentują przyszły styl tycia wykwalifikowanych robotników, którzy zwolnią tym samym miejsce dla robotników pół-wykwalifikowanych.85 Kontynuując obrazowe myślenie, Lipietz pisze o „wirującym bąku”: taki kształt obiera graficznie przedstawiona struktura dochodów rozwiniętych społeczeństw przemysłowych. Dochody największej części społeczeństwa koncentrują się wokół mediany; państwowe mechanizmy redystrybucji sprawiają, że uboższym frakcjom bliżej jest do środka niż do dołu skali, a niemal nikt nie ma dochodu zerowego. Po przeciwnej stronie wykresu te same mechanizmy utrudniają burżuazji oddzielenie się od reszty społeczeństwa, a wyższa warstwa średnia zajmuje pozycję tuż nad medianą. Konsekwencją redystrybucji jest zatem wzrost warstwy ludzi o średnich w skali społeczeństwa zarobkach. To, rzec można, ilościowe przesunięcie, wskazuje na zachodzenie procesów o charakterze „jakościowym"'. Jeśli nawet nie wszyscy należeli do średniej klasy, to większość członków i członkiń społeczeństwa tak właśnie się czuła, a obietnica awansu społecznego, którego doświadczyła po wojnie i miała nadzieje doświadczać dalej, czyniła to poczucie jeszcze silniejszym. Daniel Bell stwierdził w roku 1973, iż społeczeństwo Stanów Zjednoczonych nie jest już jedynie społeczeństwem białych kołnierzyków, lecz społeczeństwem klasy średniej - zmiany w strukturze socjoekonomicznej wpłynęły bowiem na kulturę i etos społecznej całości90. Postępy industrializacji oraz związanej z nią reorganizacji pracy, do czego dodać należy rozrost aparatu państwowego oraz powiązanych nim sektorów takich jak służba zdrowia czy edukacja, doprowadziły do ilościowego wzrostu w społeczeństwie kategorii ludzi zajmujących się nadzorem nad przebiegiem pracy, kontrolą produktów, ich dystrybucją i sprzedażą oraz kształceniem i dbaniem o dobrostan pracowników. Charles Wright Mills 89 A. Lipietz, The Fortunes and Misfortunes of Post-Fordism, w: The Phases of Capitalist Development. Crises, Booms and Globalizations, red. R. Albritton i inni, Palgrave, New York 2001, s. 18-19. 90 D. Bell, The Coming of Postindustrial society. A Venture in Social Forecasting, Basic Books, New York 1973, s. 162. określa ich zadania następująco: Ludzie w białych kołnierzykach pomagają obracać w zysk dla innych to, co wytworzyli jeszcze inni. Niektórzy z nich znajdują się nieco bliżej środków produkcji, bo nadzorują pracę rzeczywistych wytwórców i rejestrują wyniki tej pracy. Są wytwórcami informacji, wykonują operacje sprawozdawcze niezbędne w procesie dystrybucji dóbr. Wykonują usługi techniczne i osobiste, uczą innych umiejętności, które sami uprawiają, które można przekazać i których można uczyć.91 Względny i bezwzględny wzrost tej kategorii oraz utopia „społeczeństwa klasy średniej” skłoniły licznych badaczy do poddania w wątpliwość samej kategorii „klasy” jako narzędzia analitycznego mogącego nadal służyć jako eksplanans zjawisk zachodzących w rozwiniętych społeczeństwach92. Wraz ze wzrostem zróżnicowania dostępnych produktów oraz wzrostem siły nabywczej społeczeństwa, znaczenia nabrały bowiem procesy społecznego odróżniania się według stylów życia, kulturowych wyborów, które stanowić mają najważniejszą bazę dla podziałów w ekonomicznie egalitarnych społeczeństwach. Jak zauważa Pierre Bourdieu, powszechny wzrost dobrobytu zmusił klasę średnią do „ucieczki do przodu”, to znaczy wzmożonego odróżniania się od klas ludowych poprzez dystynkcje symboliczne, oznaki przynależności pozwalające odróżnić nuworysza (awansującego technika, by odwołać się do przykładów Alaina Lipietza) od prawdziwego nowego mieszczanina, prawdziwego „białego kołnierzyka”93. wolnego, coraz większy nacisk kładziony jest purytańskim i na związanie (a co za tym idzie, nie z klasą społeczną), lecz sposobem życia poza miejscem pracy. Obserwacja tych procesów z pozycji konserwatywnej skłoniła Daniela Bella do konstatacji: 5} Jeśli konsumpcja jest psychologicznym wytworem współzawodnictwa o status, to społeczeństwo burżuazyjne określić można jako instytucjonalizację zawiści”94 Nieprzewidzianie więc, i ku własnej zgubie, powojenny kapitalizm wyrósł odpowiedzialności części za całość, zwraca się ku jednostce i indywidualizmowi w 91 C. Mills, Białe kołnierzyki. Amerykańskie klasy średnie, Książka i Wiedza, Warszawa 1965, s. 147. 92 Zob. J. Pakulski, M. Waters, The Death of Class, Sagę, London - Thousand Oaks - New Delhi 1996. 93 Zob. Bourdieu, Dystynkcja, dz. cyt., s. 190-197. 94 D. Bell, Kulturowe sprzeczności kapitalizmu, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1998, s. 57. trzewiach zaprogramowanego społeczeństwa rodzi się niechęć do programowania. Edward Thompson zwraca uwagę na zachodzące w latach sześćdziesiątych przemiany w dyscyplinie niezbędnej do podtrzymania wzrostu gospodarczego: Jeśli purytanizm był konieczną częścią etosu pracy, który umożliwił uprzemysłowionemu światu wyrwaniu się z ekonomii nędzy, która dominowała w' nim w przeszłości, to czy purytańskie wartościowanie czasu [„czas to pieniądz'’ - przyp. P.P.] nie zacznie rozkładać się wraz z oddalaniem się od strachu przed biedą?95 96 97 Znane badania wartości Ronalda Ingleharta potwierdzają intuicję Thompsona poprzez odwołanie do piramidy potrzeb Maslowa: skoro materialne warunki przedłużania egzystencji jednostki i gatunku zostały z nawiązką spełnione, mamy możliwość zająć się „wyższymi wartościami”. Rozwój socjoekonomiczny, rzecz jasna, nie jest procesem jednowymiarowym: wraz z podnoszeniem się poziomu życia, zwiększaniem egzystencjalnego bezpieczeństwa, wzrasta - także poprzez podział pracy - zróżnicowanie sposobów życia, a dostęp do edukacji p i sfery publicznej zwiększa pulę wartości i norm, względem których ludzie mogą orientować swe wybory56. W optymistycznej wizji rozwoju Ingleharta jednostki żyjące w? dostatnich społeczeństwach doświadczają nie tylko zwiększenia autonomii, poszerzenia pola możliwości, lecz również sama wolność zyskuje nowe wtymiary wraz ze wzrostem złożoności życia społecznego. Jak zauważa Inglehart, kluczowym faktem jest tutaj przejście od społeczeństwa przemysłowego do poprzemysłowego. W tym pierwszym dokonuje się stopniowa zamiana wartości religijnych na sekularne, bowiem przyroda zostaje poddana niemal całkowicie ludzkiej kontroli, a wolność od egzystencjalnej konieczności i sił nadprzyrodzonych (przypadku) zostaje zwiększona dzięki rozwiązaniom administracyjnym. Organizacja życia nie sprzyja jednak rozwojowi indywidualnej autonomii: racjonalna administracja miejscami pracy i miejscami życia, produkcji i konsumpcji, sprawiają, że społeczeństwo jawi się jako niezróżnicowana masa poddana zewnętrznej kontroli57. Wzrost liczby ludzi noszących „białe kołnierzyki”, to jest ludzi niezwiązanych bezpośrednio z paradygmatyczną dla społeczeństwa industrialnego produkcją przemysłową, jest wskaźnikiem nadejścia społeczeństwa 95 E.P. Thompson, Time, Work-Discipline, and Industrial Capitalism, „Past and Present”, nr 38/1967, s. 95. 96 Zob. R. Inglehart, C. Welzel, Modernization, Cultural Change and Democracy. The Human Development Sequence, Cambridge University Press, Cambridge 2005, s. 22-25. 97 Tamże, s. 27. postindustrialnego. Coraz istotniejsza staje się oto praca, która nie może zostać podporządkowana Taylorowskim naukowym metodom racjonalizacji wysiłku. Korzystając z dobrobytu wypracowanego w' czasach przemysłowej modernizacji, mieszkańcy państw zindustrializowanych mogą oddać się wartościom związanym z autoekspresją, przestają potrzebować nadzoru i krępującej wspólnoty: Przejście od wartości tradycyjnych do świecko-racjonalnych, które wiąże się z uprzemysłowieniem, przynosi sekularyzację władzy. Ale przejście od wartości przetrwania do autoekspresji połączone z przejściem do fazy poprzemysłowej przynosi emancypację od władzy.98 99 Istotny jest tutaj aspekt pokoleniowy: hegemonia nowego systemu aksjonormatywnego opóźniona jest względem zmiany historycznej sytuacji ze względu na trwałość wzorów zachowań nabytych w czasie socjalizacji pierwotnej". Innymi słowy, dopiero pokolenia socjalizowane w fazie, którą w powyższym cytacie Inglehart i Welzel nazywają poprzemysłową, a ja pozwalam sobie nazwać rozwiniętym państwem dobrobytu, będą utożsamiać się z wartościami właściwymi tej fazie. Inglehart zwraca na rolę awangardy, jaką pełnili w tym procesie studenci: Studenci żyli w innym środowisku [niż reszta społeczeństwa - przyp. P.P.]; mieli świetnie rozwiniętą sieć komunikacji z innymi studentami, ale byli zasadniczo odizolowani od swych nie studiujących rówieśników. Wartości dominujące w tym środowisku fundamentalnie różniły się od tych, które kształtowały społeczeństwo jako całość.100 Podsumowując: rozwiązanie problemów, którym czoło stawiła krytyka społeczna, doprowadziło do upowszechnienia się nowych źródeł oburzenia: regulacje, które pozwoliły zmniejszyć nierówności społeczne (źródło [iii]), okazały się zagrożeniem dla indywidualizmu (źródło [ii]). Ten jednak zyskiwał na znaczeniu dzięki powszechnemu dobrobytowi. Od początku lat sześćdziesiątych XX wieku zaczyna nabierać kształtów nowa, artystyczna krytyka. 98 Tamże, s. 29. Podkreślenie za oryginałem. 99 Tamże, s. 97-98. 100 R. Inglehart, Pojawienie się wartościpostmaterialistycznych, w: Socjologia. Lektury, red. P. Sztompka, M. Kucia, Znak, Kraków 2006, s. 343. 1.3.2- Panorama rewolty Zanim jednak doszło do jej eksplikacji, powojenny „konserwatywny liberalizm” (w Stanach Zjednoczonych) i „socjaldemokratyczny konsens” (w Zachodniej Europie) skłoniły Daniela Bella do stwierdzenia, iż czas ideologii jako motywacji do działania politycznego zakończył się101. Diagnozował: W zachodnim świecie panuje zatem pomiędzy intelektualistami trudna zgoda dotycząca problemów polityki: akceptacja państwu dobrobytu, potrzeba zdecentralizowanej władzy, związku gospodarki mieszanej i politycznego pluralizmu. W tym znaczeniu epoka ideologii skończyła się.102 Jeśli tym, „co daje ideologii siłę, jest jej pasja”103, to czas emocji wyczerpał się, gdy mieszkańcy Zachodu zrozumieli, że do urzeczywistnienia ich pragnień nie są potrzebne rewolucyjne porywy, lecz racjonalne planowanie: określenie celu, narzędzi i sposobów osiągnięcia go, uzasadnienia i alokacji kosztów. Więcej: wszelkie dotychczasowe utopie przestały być interesujące nawet dla radykalnych intelektualistów, straciły swoją „prawdę”, moc przekonywania. Globalny Wschód czy Południe wciąż mogą być trapione przez ideologiczne gorączki, jednak w przeważającej większości jest to efekt świadomej manipulacji, jakiej poddają masy elity polityczne ich krajów w imię narodowego rozwoju, pisze Bell. „Trudno dziś krytykować apele o szybki wzrost ekonomiczny i modernizację, niewielu chce w ogóle kwestionować te cele”, polityka przestała być ekscytująca, zamieniła się - dodaje Dennis H. Wrong - w nużące potakiwanie104. Ten właśnie duch wyrażało noworoczne orędzie prezydenta V Republiki, Charlesa de Gaulle'a, które rozpoczynało się słowami: „Witam rok 1968 ze spokojem, niemożliwym jest bowiem wyobrazić sobie, że dzisiejsza Francja mogłaby doświadczyć kryzysów, jakich doświadczała kiedyś”105. Sześć miesięcy później stolica Francji została sparaliżowana przez walki uliczne, a cały kraj przez strajk generalny. W niezliczonych punktach globu nużące potakiwanie zostało zastąpione przez gwałtowne wyrazy sprzeciwu wobec status quo. 101 D. Bell, The End of Ideology in the West, w: The End of Ideology Debate, red. C. Waxman, Simon & Schuster, New York 1969, s. 88. 102 Tamże, s. 99. 103 Tamże, s. 96. 104 D.H. Wrong, Reflections on the End of Ideology, [w:] The End of Ideology Debate, dz. cyt., s. 123. 105 M. Kurlansky, 1968: The Year That Rocked the World, Ballantine Books, New York 2005, s. 14. Spokojny świat powojennego dobrobytu został bez zapowiedzi wstrząśnięty przez sity, które stanowiły jego przyszłość - młodych robotników i akademicką młodzież. Bezpośrednie przyczyny wybuchu protestów byty różne w zależności od geopolitycznej sytuacji: w Paryżu był to sprzeciw przeciw konserwatywnej polityce władz Sorbony106, w Stanach Zjednoczonych sprzeciw wobec imperialnej wojny w Wietnamie i poborowi107, w Polsce nieoczekiwanym zapalnikiem stała się cenzura spektaklu teatralnego108, w krajach takich jak Hiszpania czy Brazylia, to militarne rządy twardej ręki doprowadziły do wybuchu oburzenia109. Wkrótce jednak okazało się, że wszystkie te protesty mają dużo wspólnego, wszystkie łączyło oddanie nowym lewicowymi ideałom, radykalnym nawet dla doświadczonych działaczy, wszystkie rozpoczęty się w środowisku akademickim, by rozszerzyć się na pozostałe grupy społeczne, wszystkie łączył brak zaufania do elit politycznych, niechęć do konserwatywnych tradycji, do policji i aparatu państwa. Powstanie w Paryżu stało się symbolem całej rewolty roku 1968, a paryskie „noce barykad” symbolem gwałtownej walki o wdrożenie w życie utopijnych ideałów. „Wściekli” [enragés] z Nanterre, grupa bojowo nastawionych studentów pod przewodnictwem Daniela Cohn-Bendita (zwanego „Czerwonym Dannym” z racji koloru włosów i politycznego temperamentu), już w październiku poprzedniego roku rozpoczęła kontestację polityki prowadzonej przez władze fakultetu z Nanterre110. Bagatelny, zdawałoby się, protest przeciwko konserwatywnej regule rozdziału miejsc w akademikach wedle płci, został 26 stycznia stłumiony przez wezwaną przez rektora policję. Nie uspokoiło to bynajmniej nastrojów, wręcz przeciwnie. Studenci mobilizują się, jednak i kolejny protest - przeciwko wojnie w Wietnamie - zostaje forsownie stłumiony. 22 marca zawiązuje się „Komitet 22 Marca”, który w imię solidarności z aresztowanymi w czasie demonstracji szturmuje budynek wydziału nauk społecznych w Nanterre111. 106 D. Caute, Sixty-Eight. The Year of the Barricades, Paladin Books, London - Glasgow 1988, s. 68-71. 107 V. Gosse, Rethinking the New Left. An Interpretative History, Palgrave Macmillan, New York — Hampshire 2005, s. 85-110. 108 J. Eisler, March 1968 in Poland, w: 1968: The World Transformed, red. C. Fink, P. Gassert, D. Junker, German Historical Intitute - Cambridge University Press, Washington - Cambridge 1988. 109 Caute, Sixty-Eight, dz. cyt, s. 344-346. 110 A. Feenberg, J. Freedman, When Poetry Ruled the Streets. The French May Events of 1968, State University of New York Press, Albany 2001, s. 5. 111 Tamże, s. 7-8. W kwietniu, po kolejnej okupacji budynków w Nanterre, Minister Edukacji zamyka uniwersytet i wzywa Cohn-Bendita przed komisję dyscyplinarną. W nieoczekiwany sposób przesuwa to centrum zamieszek - z racji odbywających się wówczas w Paryżu rozmów pokojowych między rządami Południowego i Północnego Wietnamu studenckie protesty trafiają na ekrany telewizorów w całym świecie, co wzmaga jeszcze ich intensywność i buduje poczucie międzynarodowej solidarności w ruchu studenckim112. De Gaulle reaguje zamykając Sorbonę i doprowadzając do aresztowania ponad sześciuset osób. Nie poprawia to jednak sytuacji, rząd zmuszony jest wydać całkowity zakaz demonstracji 6 maja, w dzień, w którym Cohn-Bendit stanąć ma przed komisją dyscyplinarną. Zakaz zostaje złamany, co łatwe do przewidzenia biorąc pod uwagę dynamikę protestów. Policja odpowiada brutalnym atakiem na zgromadzonych w marszu solidarności z Benditem. Ku zaskoczeniu sił porządkowych studenci nie rozchodzą się, lecz odpowiadają na interwencję sił porządkowych: przewrócone samochody stają się barykadami, a kostka brukowa amunicją. Ulice wokół Sorbony stają się polem bitwy, która wkrótce rozszerzy się na Paryż113. Niemożliwe do przewidzenia i kontroli medialne nagłośnienie wydarzeń staje się przyczynkiem do wsparcia walczących studentów przez ludzi z całego miasta, a metody działania radykalizują się. Do protestów dołączają młodzi robotnicy, mieszkańcy Paryża zbierają się i organizują wokół barykad, które stają się tym samym niekonwencjonalnymi miejscami spotkań. Jak zauważa Hobsbawm, miejsca, w który-'eh stanęły studenckie barykady odpowiadają z grubsza miejscom, w których siły oporu gromadziły się podczas poprzednich paryskich rewolt - powstania przeciwko niemieckiej okupacji z 1944 roku, Komuny 1871, powstań z 1848 i 1830114. Na historyczny wymiar rewolty zwraca również uwagę Jan Mejer: szczególna eskalacja walk we Francji jest wynikiem dziejów tego kraju: „scenę dla rytuału zapewniła niedokonane rozliczenie z Rewolucją [1789 roku - przyp. P.P.]”115. Rewolucyjna wyobraźnia podpowiada slogany, które dołączą do repozytorium symboli majowych wydarzeń: „Pod brukiem jest plaża"’, „Bądź realistą, żądaj niemożliwego”. Poczucie wspólnoty i wolności wydaje się być jedną z najważniejszych konsekwencji protestów: poczucie, że można zmieniać świat wbrew siłom reakcji, stanie się iskrą zapalną dla 112 Tamże, s. 11. 113 Caute, Sixty-Eight, dz. cyt., s. 183-209. 114 E. Hobsbawm, Cities and Insurrections, w: tegoż, Revolutionaries: Contemporary Essays, Weidenfeld & Nicolson, London 1973, s. 233. 115 J. Mejer, Les Evénements de Mai-Juin 1968 as a Modernity Crisis, „Theory, Culture & Society”, nr 10/1993, s. 67. działalności nowych ruchów społecznych. Dzięki telewizji to wyzwolenie poznawcze"6, przeświadczenie, że rzeczywistość da się (i należy!) zmieniać, rozpowszechniło się w świecie. Francuscy studenci wzmacniali swoją rewolucyjną wiarę oglądając masowe manifestacje przeciw wojnie w Wietnamie, amerykańscy nabierali bojowego ducha oglądając reportaże z walczącego Paryża. „Poznaliśmy się przez telewizję”, powie później Cohn-Bendit, kiedy już twarzą w twarz spotka swoich towarzyszy z innych krajów. Przede wszystkim jednak to przez telewizję upowszechniony został obraz wojny w Wietnamie. 30 stycznia 1968 roku wojska komunistyczne rozpoczynają ofensywę Tet od ataku na ambasadę Stanów Zjednoczonych w Sajgonie. Obraz młodych żołnierzy, przerażonych wojną partyzancką, sugeruje Amerykanom, że tej wojny nie da się wygrać, że nie powinna nigdy się zacząć, że należy się wycofać116 117. Na kampusach północnoamerykańskich uniwersytetów powstaje zalążek pierwszego ponadnarodowego ruchu antywojennego. Przykładem dla jego inicjatorów był Ruch Praw Obywatelskich Martina Luthera Kinga, w którym zresztą wielu z czynnie działało. Zapożyczyli od niego pokojowe metody walki oraz poczucie, iż moralna krucjata może odmienić oblicze Ameryki. Choć z początku pacyfizm traktowany był przez prawicę jako ideologia tchórzy i hipisów, wraz z eskalacją konfliktu w Wietnamie (a co za tym idzie - mobilizacją ruchu przeciwko tej wojnie) okazało się, że za zdrajców ojczyzny należałoby uznać niemal całe pokolenie118. W 1968 roku setki uniwersytetów zostało zablokowane przez studenckie okupacje, marsze i niekonwencjonalne formy protestu. Początkowo wymierzone były w imperialną politykę zagraniczną oraz rasistowską politykę wewnętrzną Stanów Zjednoczonych, później sprawy skomplikowały się, a ruch społeczny rozbił na setki kontrkultur i organizacji. W kwietniu 1968 Berlin Zachodni zostaje zablokowany przez protesty wywołane przez zamach na lewicowego działacza Rudiego Dutschke. Studenci kierują swój gniew przeciw korporacji prasowej Springer Press, której artykuły podżegały do stosowania przemocy przeciwko lewicowo usposobionej młodzieży. Kiedy policja próbuje przerwać oblężenie 116 Pojęcie to zaproponował Doug McAdam. Zob. D. McAdam, Political Process and the Development of the Black Insurgency, 1930-1970 , The University of Chicago Press, Chicago - London 1982, s. 51. 117 C. Pach, Tet on TV: U.S. Nightly News Reporting and Presidential Policy Making, w: 1968: The World Transformed, dz. cyt. 118 Gosse, Rethinking New Left, dz. cyt., s. 97-101. budynku Springera, rozpoczyna się bitwa119. Podobnie dzieje się w innych krajach Europy. W Polsce rząd zmuszony jest zamknąć osiem wydziałów Uniwersytetu Warszawskiego i aresztować niemal tysiąc studentów120. Uniwersytet w Rzymie zostaje zamknięty po tym, jak demonstracje przeciw brutalności policji spotykają się z policyjną brutalnością bezpośrednio121. W Hiszpanii Franco na ponad miesiąc zamyka Uniwersytet w Madrycie, na którym dynamicznie organizuje się antyfaszystowski ruch studencki122. W Meksyku policja przystępuje do bezkompromisowej pacyfikacji zbuntowanych studentów123. Nawet w Wielkiej Brytanii, gdzie ruch studencki działa w niezwykle - jak na globalną sytuację - pokojowy sposób, dochodzi w marcu do w;alk pod ambasadą Stanów' Zjednoczonych124 125. Brak odpowiedzi elit na żądania ruchu doprowadzają do radykalizacji zarówno samych żądań, jak i metod w^alki o nie. Jak pisze na bieżąco Habermas: „konflikt wykroczył poza granice uniwersyteckiej wspólnoty. Najbardziej radykalne grupy studentów nie chcą już reformy uczelni. Pragną teraz obalenia struktury społecznej?,12\ Do rewolucji społecznej - „praskiej wdosny:’ - dochodzi w Czechosłowacji, co Johann Arnason nazywa zapomnianym, a najważniejszym dziedzictwem roku 1968126. Niewątpliwie można za takowe uznać również renesans ruchu feministycznego i jego tak zwaną drugą falę127. Francja i Stany Zjednoczone stają w' tym momencie na krawędzi wejny domowej128. McAdam pisze o sytuacji w Ameryce: Przy okazji zamieszek zostało zabitych 169 osób, 7000 rannych, a ponad 40 tysięcy aresztowanych. Te liczby są nadzwyczajne. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że poziom otwartego oporu przeciwko zinstytucjonalizowanemu porządkowa ekonomicznemu i politycznemu był w tym okresie większy niż w jakimkolwiek innym. 119 S. Hilwig, The Revolt Against the Establishment: Students Versus the Press in West Germany and Italy, w: 1968: The World Transformed, dz. cyt., s. 333. 120 Caute, Sixty-Eight, dz. cyt., s. 53-57. 121 Tamże, s. 58-63. 122 Tamże, s. 63-68. 123 Tamże, s. 344-346. 124 Tamże, s. 71-74. 125 J. Habermas, Student Protest in the Federal Republic of Germany, w: tegoż, Toward a Rational Society: Student Protest, Science, and Politics, University of Chicago Press, Chicago 1989, s. 18. 126 J. Amasson, The Forgotten 1968 and the False End of History, „Thesis Eleven”, nr 28/2002. 127 Zob. L. Segal, She's Leaving Home: Women's Sixties Renaissance, w: 1968 in Retrospect, dz. cyt. 128 Zob. M. Dogan, How Civil War was Avoided in France, „International Political Science Review”, nr 3/1984. 4 kwietnia 1968 zostaje zamordowany Martin Luther King, co staje się przyczynkiem do fali ogólnokrajowych protestów przeciwko rasizmowi i kulturze przemocy. W odpowiedzi zmobilizowana zostaje Gwardia Narodowa, a oliwy do ognia dolewają wyciekłe do prasy słowa burmistrza Chicago, który poleca policji strzelać do każdego, kto wygląda na podpalacza - na tym etapie rewolty nie kostka brukowa, lecz butelki z benzyną stanowią podstawową broń urban guerillas129 130. Dwanaście osób zostaje zastrzelonych w czasie zamieszek w Waszyngtonie, co każe Black Panthers, ugrupowaniu miejskiej partyzantki pod hasłem „black power’, wydać krótkie i dobitne oświadczenie: „It's time to end this non-violence bullshit"131 132. Grupa przystępuje do aktywnej obrony Afroamerykanów przed atakami białych rasistów oraz policji, a przedmieścia amerykańskich miast zamieniają się w miejsca regularnej wojny przeciwko państwu. To nie pozostaje zresztą dłużne protestującym: rozpoczyna się szeroko zakrojona akcja opróżniania kampusów z protestujących studentów, padają kolejne ofiary. 5 czerwca przygotowujący się do startu w kampanii prezydenckiej demokratyczny senator Robert Kennedy zostaje zastrzelony przez antysyjonistycznego aktywistę. W czasie sierpniowej konwencji Demokratów Chicago zostaje ponownie zablokowane - mimo zakazu zgromadzeń — przez działaczy ruchu pacyfistycznego. Wywiązują się kolejne wielodniowe walki. W tym samym czasie wojska Związku Radzieckiego wkraczają do Czechosłowacji, skutecznie kończąc praską wiosnę wolności. Wśród walczących z siłami prewencji północnoamerykańskich aktywistów Chicago zyskuje nową nieoficjalną nazwę: Czechago131. Umacnia się świadomość globalnej solidarności: młodzież z całego świata występuje ramię w ramię (przynajmniej na poziomie deklaracji) przeciwko autorytarnej i konserwatywnej władzy. Radykalizacja ruchu studenckiego i powtarzające się akty przemocy z jego udziałem zmieniają nastroje opinii publicznej, która odwraca się od rewolucjonistów. Jeśli dotąd mógł oczekiwać wsparcia od bardziej liberalnych (w USA) bądź socjalistycznych (w Europie) robotników i przedstawicieli klasy średniej, późnym latem 1968 roku nadciąga konserwatywny backlash przeciwko zrewoltowanej młodzieży133. Do władzy w Stanach 129 McAdam, Political Process, dz. cyt., s. 182. 130 Gosse, Rethinking the New Left, dz. cyt., s. 96. 131 McAdam, Political Process, dz. cyt., s. 207-208. 132 Caute, Sixty-Eight, dz. cyt., s. 258. 133 R. Cockett, The New Right and the 1960s: The Dialectics of Liberation, w: New Left, New Right Zjednoczonych dochodzi Richard Nixon. We Francji de Gaulle pacyfikuje ruch rewolucyjny. Kiedy ruch na powierzchni zostaje wygaszony, jego miejsce zastępują „podziemne" ruchy terrorystyczne: grupa Baader-Meinhof w Zachodnich Niemczech, Brigate Rosse we Włoszech, Weather Underground w Ameryce134. Przedstawienie w tej pracy przebiegu rewolucyjnych wydarzeń przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku nie jest możliwa. Nie jest to także, ze względu na przyjętą przeze mnie perspektywy, konieczne. Powyższa opowieść stanowi tło dla wprowadzenia interesującego mnie najbardziej aktora rew'olty 1968 - Nową Lewicę. 1.3.3 - Nowa Lewica w działaniu Choć sam termin „Nowa Lewica” powszechnie kojarzony jest z całością studenckich buntów przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, po raz pierwszy pojawił się jeszcze w' latach pięćdziesiątych jako autodeskrypcja radykalnych intelektualistów' niezadowolonych z polityki partii lewicowych głównego nurtu. Ich sceptycyzm zarówno wobec sowieckiego komunizmu, jak socjaldemokracji, skazywał ich na ostracyzm zarówno w środowiskach starej lewdcy, jak i wśród szerszej publiczności zadowolonej z funkcjonowania systemu. Upublicznienie tajnego referatu Chruszczowa oraz zdławienie powstania na Węgrzech skłoniło grupę dysydentów - wśród nich Stuarta Halla, Raymonda Williamsa i E.P. Thompsona - do opuszczenia szeregów' lojalnej wobec Kremla Brytyjskiej Partii Komunistycznej. Nazywając samych siebie właśnie Nową Lewicą, przystąpili do przebudowy krytycznej teorii społeczeństwa odrzucając nadmiernie ekonomistyczne (ich zdaniem) interpretacje Marksa, sprzeciwiając się zimnej wojnie i rosnącej biurokratyzacji społeczeństwa135. Flagowym periodykiem środowiska został założony przez Halla „New Left Review”, którego linia programowa z lat sześćdziesiątych posłuży mi za punkt odniesienia dla opisania programu Nowej Lewicy. Artykuł wstępny pierwszego numeru głosił: Jesteśmy przekonani, że zbyt wąsko rozumiana polityka jest główną przyczyną upadku socjalizmu w naszym kraju i jedną z przyczyn zniechęcenia do socjalistycznych idei, and Beyond. Taking the Sixties Seriously, red. A. Andrews i inni, Macmillan Press - St. Martin’s Press, Hampshire — New York 1999. Zob. również mój artykuł na ten temat: P. Płucienniczak, Od Nowej Lewicy do nowej prawicy? Droga przez męką pokolenia '68, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 1/2011. 134 Zob. D. Hauser, Terrorism, w: 1968 in Europe. A History of Protest and Activism, 1956-1977, red. M. Klimke, J. Scharloth, Palgrave Macmillan, New York - Hamshire 2008. 135 Zob. E.P. Thompson, The New Left, „The New Reasoner”, nr 9/1959. jakie w szczególności odczuwają młodzi ludzie. Humanistyczne zalety socjalizmu - które stanowią bazę dla autentycznie ludowego ruchu socjalistycznego - muszą być rozwijane w językach kultury i społeczeństwa w równym stopniu co ekonomii i polityki. Tym, czego teraz potrzebujemy, jest język dostatecznie bliski tyciu - wszystkim jego aspektom - który pozwoli wyrazić nasze niezadowolenie z „tego stanu rzeczy”.136 137 Praca teoretyczna zespołu „New Left Review”, która w wyżej zacytowanym fragmencie znalazła swój manifest, stanowiła ideologiczne zaplecze dla nowych ruchów lat sześćdziesiątych. Przyjrzyjmy się zatem bliżej jego argumentom. Krytyka wymierzona w „zbyt wąsko rozumianą politykę” jest tutaj rzeczą kluczowy. Jak pisałem w poprzednim rozdziale, polityka państw Zachodu w okresie powojennym została podporządkowana socjaldemokratycznemu paktowi dla dobrobytu. Troska o stabilny wzrost gospodarczy spleciona została z troską o utrzymanie w stanie latencji konfliktu klasowego, strach przed konsekwencjami mobilizacji klasy robotniczej spleciony został ze strachem przed zagrożeniem, jakie stanowił miał radziecki socjalizm. Tym samym wewnątrz-społeczna wojna między kapitałem a światem pracy podporządkowana została międzynarodowej wojnie między NATO a Układem Warszawskim. W konsekwencji, jak stwierdzili przedstawiciele Nowej Lewicy, demokracja poświęcona została w boju o władzę nad światem, jaką toczyły między sobą dwie elity władzy - sowiecka i północnoamerykańska. Antykomunistyczna nagonka, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, której ofiarami stawały się nawet osoby wchodzące w towarzyskie relacje z działaczami ruchu socjalistycznego, stała się dobitnym przerodzenia się ideologicznego konfliktu w zarządzanie strachem (stąd i nazwa tego okresu w USA - „Czerwona panika” [Red Z drugiej strony, skupienie się polityki na realizacji zadań makroekonomicznych i makrosocjologicznych zepchnęło w sferę prywatną problemy wykluczenia rasowego czy nierówności płci. Uprzywilejowanie przemysłu kosztem sfeminizowanego sektora usługowego szczególnie widoczne było w polityce związków zawodowych. Uzurpując sobie monopol na reprezentowanie pracowników, związki de facto przeciwdziałały organizacji kobiet. Sęk jednak w tym, że doświadczenie względnej autonomii związanej z pracą poza domem w czasie wojny oraz upowszechnienie wartości wolnej ekspresji mobilizowały 136 S. Hall, Editorial, „New Left Review”, nr 1/1960, s. 1. 137 Gosse, Rethinking the New Left, dz. cyt., s. 13-15. kobiety do przeciwdziałania dyskryminacji. Upowszechniony przez feminizm i Nową Lewicę slogan „prywatne jest polityczne” winniśmy zatem rozumieć jako żądanie potraktowania wypchnięcia z rynku pracy w sferę gospodarstwa domowego jako przemocy strukturalnej, której nie sposób zaradzić inaczej niż poprzez interwencję na poziomie całego systemu. Jacques Ranciere pisze: Historycznie rozszerzanie [polityki na sferę prywatną - przyp. PP ] oznaczało dwie rzeczy: uznanie za równych i za podmioty polityczne ludzi wyrzuconych mocą prawa państwowego do sfery życia prywatnego istot niższych, oraz uznanie publicznego charakteru tych typów przestrzeni i stosunków, które były pozostawione cichej władzy bogactwa.138 139 Postulat poszerzania granic tego, co polityczne (a nie tylko prywatne), niejednokrotnie łączony z argumentacją na rzecz bezpośredniej demokracji, był zatem sprzeciwem przeciw' organizacji świata, która pośwdęcała jednostkę w imię obcych tej jednostce celów. Istotą sprawy było wdęc nie tyle poszerzanie granic polityki, ale zwiększanie autonomii jednostki, uwolnienie jej od wpływów wyalienowanych od niej instytucji i danie jej władzy decydowania o własnym życiu. Kluczowym hasłem Nowej Lewicy stała się partycypacja, podporządkowanie instytucji woli zaangażowanych w nie jednostek!39. Przeciwieństwem partycypacji była dla Nowej Lewicy , która stała się dzięki popularności pracom Herberta Marcusego kluczowym pojęciem krytyki zastanego świata - jak pisze Macridis, termin ten pojawia się w literaturze ruchu lat sześćdziesiątych częściej niż słowo „duch” w Biblii140. Oznacza ono wyobcowanie z rzeczywistości, ze wspólnoty, z otaczających instytucji, poczucie bycia przez nie określanym, samemu nie mając na nie wpływu. Dla Marcusego było to jednak coś więcej - nowoczesny technokratyczny system represjonuje nie tylko wolność samorealizacji człowieka, ale i jego zmysły, samo doświadczanie rzeczywistości. Zamiast prawdziwych doświadczeń, kapitalistyczne społeczeństwo kreuje potrzeby swoich członków, uzgadniając je z systemem masowej konsumpcji, którego płynne funkcjonowanie niezbędne jest przecież do funkcjonowania paktu dla dobrobytu. Marcuse pisze: 138 J. Ranciere, Nienawiść do demokracji, Książka i Prasa, Warszawa 2008, s. 70. 139 R. Tokarczyk, Nowa Lewica. Rodowód - ruchy — ideologia - recepcja, Avalon, Kraków 2010, s. 159-173. 140 R. Macridis, Contemporary Political Ideologies. Movements and Regimes, Winthrop Publishers, Cambridge 1980, s. 245. społeczne regulacje powodują wytwarzanie nieodpartej potrzeby produkowania i konsumowania rzecz)' zbędnych; potrzeby ogłupiającej pracy tam, gdzie nie jest już ona rzeczywistą koniecznością; potrzeby różnych form odpoczynku, które uśmierzają i przedłużają to ogłupienia; potrzeby podtrzymywania takich złudnych swobód, jak wolna konkurencja przy regulowanych cenach, wolna prasa, która cenzuruje samą siebie, wolny wybór między znakami firmowymi i gadżetami.141 Jak zauważyli redaktorzy „New Left Review”, język powojennego socjalizmu przestał być inspirujący dla młodych ludzi, stał się sztywny i niezręczny jak całe instytucjonalne środowisko ich życia. Odpowiedzią na ten problem ma być poważne zajęcie się kulturą młodych - „nie aby pokazać, (...) że jesteśmy na czasie”, lecz aby spróbować włączyć w socjalistyczną ideologię „bezpośrednie doświadczenie czasów i sposobów, na jakie żyjemy”142. Co więcej, by stworzyć język wyrażania niezadowolenia i oporu, który będzie operował poprzez oraz dzięki nowym sposobom wyrazu, który umożliwi poddanie ich krytycznemu oglądowi. Punktem dojścia tej strategii miały być studia nad kulturą które poszerzyłyby pole działania marksowskiej metodologii o sferę symboliczną przy zachowaniu jej politycznego znaczenia, to znaczy oporu wobec władzy kapitału. Rosnący w siłę przemysł kulturowy, którego znaczenie dla nowoczesnego kapitalizmu Adorno i Horkheimer podkreślali już w 1947143, wymagał pracy intelektualnej podobnej tej, jaką Marks poświęcił tradycyjnemu przemysłowi. Choć w omawianym tutaj tekście nie widać tego jeszcze wyraźnie, ta zmiana akcentów jest wyrazem czegoś więcej niż tylko konieczności aktualizacji socjalistycznego dyskursu. Chodzi o odmienne doświadczenia świata, jakie żywili aktywiści starszego i młodszego pokolenia, strach przed nędzą i nierównościami społecznymi, który motywował działania ruchu robotniczego, był czymś obcym dla działaczy Nowej Lewicy. Młodzi postrzegali świat przez pryzmat tożsamości kreowanych w czasie wolnym, równocześnie dostrzec więc musieli ograniczenia, jakie stawiał przed nimi system społeczny. Wbrew krępującym tradycjom zaczęto więc dek kulturę, eksperymentować badać ją144. Duży udział w tym miały awangardowe ruchy artystyczne, które rozkwitały wraz z rewoltą (szczególnie wpływowa pośród nich okazała się założona przez Guya Debora 141 H. Marcuse, Człowiek jednowymiarowy. Badania nad ideologią rozwiniętego społeczeństwa przemysłowego, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1991, s. 24-25. 142 Hall, Editorial, dz. cyt., s. 1. Podkreślenie za oryginałem. 143 M. Horkheimer, T. Adomo, Dialektyka oświecenia, Krytyka Polityczna, Warszawa 2010, s. 123-168. 144 G. Farred, Engame Identity? Mapping the New Left Roots of Identity Politics, „New Literary History”, nr 4/2000. Międzynarodówka Sytuacjonistyczna145). Ponownie należy tu odwołać się do wyżej przytaczanych badań Ingleharta: odmienne postrzeganie świata społecznego, jakie żywiły dwa pokolenia, wyrastały' na gruncie odmiennych wartości. Różnica między wartościami materiałistycznymi i postmateriałistycznymi stała się w' programie Nowej Lewicy różnicą o znaczeniu politycznym. Nie oznaczało to bynajmniej rozstania Now'ej Lewicy z ruchem pracowniczym, przeciwnie: tekst Halla podkreśla konieczność przekroczenia dystansu między pracownikami umysłowymi i przemysłowymi, nawołuje do współpracy między klubami Now'ej Lewicy i organizacjami pracowniczymi. Problemem nie był bowiem socjalizm jako taki, lecz to, co uczyniły z nim partie i związki zawodowe. Przez artykuł przebija wyraźnie niechęć wmbec biurokratycznej maszynerii upartyjnionego państwa, która za obietnicą drogi do dobrobytu kryje postępującą alienację społeczeństwa: „Obecna forma nacjonalizacji nie jest formą socjalistyczną, jako że nie daje zwykłym mężczyznom i kobietom władzy nad ich życiem”146. Technokracja i biurokracja nie są wadami jedynie państwa - wszelkie nowoczesne instytucje, pisali przedstawiciele Nowej Lewicy, są hierarchiczne i alienujące, wszystkie domagają się podporządkowania jednostki zewnętrznym wobec niej strukturom. Indywidualizm, jaki pobrzmiewał w rewolucyjnych manifestach, nie jest jednak indywidualizmem takim, jak definiuje go liberalizm. Nie chodziło bowiem o purytańskiego lecz człowieka jako takiego, człowieka mającego władzę nad samym sobą, ta jest bowiem ważniejsza od władzy nad zasobami zewnętrznymi, bogactwem, przyrodą147. Tym sposobem w ideologii Nowej Lewicy pojawia się ekologia jako ideologia godzenia potrzeb ludzkości z możliwie nienaruszonym trwaniem natury. Paradygmatowi produkcji, który kapitalistyczne elity podzielały ze starą lewicą, buntownicy przeciwstawili filozofię realizowania potrzeb duchowych przed konsumpcyjnymi. Jak pisze Walzer, choć aktywiści Nowej Lewicy wychowali się już w „kulturze dobrobytu”, to odrzucali jej totalność, skupiony na zarabianiu etos klasy średniej, zamianę aktywnej partycypacji na pasywną konsumpcję’48. Częścią krytykowanego przez „New Left Review” wąskiego światopoglądu politycznego jest 145 T. Hecken, A. Grzenia, Situationism, w: 1968 in Europe, dz. cyt. 146 Hall, Editorial, dz. cyt. 147 Macridis, Contemporary Political Ideologies, dz. cyt., s. 255. 148 M. Walzer, Radical Principles. Reflections of an Unreconstructed Democrat, Basic Books, New York 1980, s. 112. wiara w nieuniknione przejście do socjalizmu. Przywracając polityce jednostkę, autorzy artykułu piszą o konieczności „aktywnej wiary” i edukacji mas przez oddolne działania pro-społeczne, prowadzenie klubów' i świetlic. Przeświadczeniu, że zmiana dokona się sama, niejako automatycznie, Now'a Lewica przeciwstawna żądanie aktywnej partycypacji w Ruchu. Nie jest to jednak nawoływanie do strajków czy zbrojnych powstań. „Tak pewni, jak tylko możemy być, musimy przyznać, że najważniejszym zadaniem dzisiejszego socjalizmu jest klaryfikacja idei”149. Ten argument, konieczność powtórnego przemyślenia i przedyskutowania sytuacji, będzie znakiem rozpoznawczym akademickiej Nowej Lewicy: od V Stuarta Halla po ostatnie pisma Slavoja Ziżka. Jak pisze Flacks, Nowa Lewoca to ruch, „którego celem jest odnowienie dyskursu zinstytucjonalizowanej lewicy”150. Pobieżna nawet obserwacja historycznej Nowej Lewicy dodaje do tej krótkiej definicji kilka cech: jest to ruch anty-dyscyplinarny, anty-wojenny i ekologicznie świadomy, jest to ruch powstały' w środowisku akademickim, który stara się zmienić reguły rządzące polityką151. Rewolta '68 zmobilizowała ruchy, w których nie sposób oddzielić programu działania od organizacji. W przeciwieństwie do organizacji starej lewicy, związków i partii, które zajmowały' tylko część osobowości członków, nowe ruchy angażują całość osoby. Wynika to z ich nacisku na politykę jednostkowego doświadczania, na - jak rzekł ponoć Mahatma Gandhi - bycie zmianą którą chce się ujrzeć w świecie. To podejście wpłynąć musiało na organizację ruchu. Nowa Lewica nie mogła być organizacją hierarchiczną, byłoby to niezgodne z jej etosem i etosami poszczególnych zaangażowanych weń osób. Aktywiści starali się zachowywać między sobą relacje na tyle swobodne, na ile to możliwe. Kiedy rewolta '68 wygasła, przywiązanie do ducha jednostkowej wolności i samorealizacji poza kapitalistycznymi instytucjami Nowa Lewica przekazała nowym ruchom społecznym. 149 Hall, Editorial, dz. cyt. 150 Zob. R. Flacks, New Left, w: The Blackwell Encyclopedia of Sociology, red. G. Ritzer, Wiley-Blackwell, Malden - Oxford - Victoria 2007. 151 Zob. P. Glazer, The New Left-A Style of Protest, „Journal of Higher Education”, nr 3/1967. 1.4 - Podsumowanie: Strefa przejścia 1.4.1 - Zwycięstwo nowej krytyki? Globalna ekonomia polityczna fordyzmu-keynesizmu wymagała do realizacji swoich obietnic nieustannego i stabilnego wzrostu gospodarczego. Tylko w ten sposób zrównoważyć można było rosnące obciążenia fiskalne państwa zapewniającego dostęp do siatki osłon socjalnych, które - z punktu widzenia kapitalistów - pozwalały robotnikom pozostać konsumentami mimo czasowego wypadnięcia z rynku pracy; z puntu widzenia robotników - były kontrargumentem dla eskalacji konfliktu klasowego, pozwalały na podnoszenie stopy życia i poczucie egzystencjalnego bezpieczeństwa. Sztywność trójelementowego (kapitał-państwo-praca) układu staje się problematyczna już w połowie lat sześćdziesiątych, gdy stopa zysku zaczyna spadać w związku z rosnącymi kosztami produkcji. Punkt krytyczny zostaje osiągnięty, gdy Stany Zjednoczone wdają się w kosztowną i wyczerpującą wojnę w Wietnamie, a państwa sojusznicze w Europie i Japonia odbudowują przedwojenny potencjał z nawiązką oraz zaczynają szukać ujścia dla swoich produkcyjnych potencjałów152. Gdy zysk i ściśle związany z nim w panującym paradygmacie postęp stają się coraz bardziej problematyczne, zaczęła wzrastać konkurencja między7 koncernami i państwami. Odpowiedź na to wyzwanie wydawała się jasna: zwiększenie produktywności poprzez restrukturyzacje zakładów pracy, renegocjacje układów zbiorowych i wstrzymanie wzrostu płac. Strumienie redystrybucji kapitału zostają zmodyfikowane, a dochody państwa z rosnących podatków w coraz większym stopniu kierowane są ku zwiększaniu akumulacji: poprzez badania naukowe i ustępstwa na rzecz koncernów. Centrale związkowe, by ochronić pakt dla dobrobytu, postanowiły pójść na ustępstwa wobec żądań przedstawicieli kapitału oraz państwa i przystąpiły do dyscyplinowania pracowników w obliczu majaczącego na horyzoncie załamania153. Następuje nieoczekiwany zwrot akcji. Studenckie zamieszki w podparyskim Nanterres przeradzają się w nieoczekiwany sposób w strajk generalny, który paraliżuje działanie państwa, a prezydenta de Gaulle'a zmusza do ucieczki za granicę. Zaskakujący sojusz między przedstawicielami klasy średniej i klasy pracowniczej wynikał z poczucia dwojakiego 152 Zob. A. Lipietz, Mirages and Miracles, dz. cyt., s. 41-46. 153 Tamże. dyskomfortu: z jednej strony, poczucia braku autonomii i wpływu na centralnie podejmowane decyzje, z drugiej, utraty pewności awansu społecznego przez pracę czy wykształcenie w obliczu rosnącej presji na klasę pracowniczą. Pierre Bourdieu pisze: To właśnie w skutkach solidarności ufundowanych na strukturalnych homologiach między jednostkami zajmującymi pozycje podporządkowane w różnych polach i niejednokrotnie kojarzonych przez podzielane doświadczenie zdeklasowania, winniśmy szukać przyczyn rozszerzenia się kryzysu poza pole uniwersytetu i bezpośrednio połączonych z nim pól - nie zapominając, rzecz jasna, o działaniach związków zawodowych i aparatury politycznej, których jedną z rutynowych funkcji jest, podobnie jak w przypadku innych scentralizowanych (narodowych) biurokracji, dążenie do kontrolowanej generalizacji lokalnych ruchów (na przykład przez wszczęcie strajku generalnego).154 Do podobnie gwałtownych, co w Paryżu, przejawów kryzysu dochodzi w kolejnych latach w kolejnych punktach globu: od „Lordtowns Blues” w Stanach Zjednoczonych, przez „gorącą jesień” we Włoszech, po polski grudzień 70155. Ustępstwa, na której gotowi byli weterani ruchu związkowego, przywiązani do starych, dobrych wartości material !stycznych, wywołują sprzeciw młodych robotników i kadr, którzy nie czują się zobligowani do zmiany swego stylu życia. Fala strajków, jaka przelała się przez świat w końcu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, to wybuch krytyki artystycznej pod adresem „nadużywania” przez kapitał socjaldemokratycznego konsensu. O ile jednak pracodawcy byli skłonni ustąpić przed żądaniami strajkujących pracowników w kwestii redystrybucji (co przybliżyło w pewnym stopniu kryzys gospodarczy), to nie udało im się tym samym uspokoić nastrojów. W toku krytyki, jaką przeprowadzali radykalni intelektualiści Nowej Lewicy, „firma została zredukowana do pełnienia funkcji opresyjnej instytucji podobnej państwu, armii, szkole bądź rodzinie”156. By odpowiedzieć na tego rodzaju krytykę, przedsiębiorcy zostali zmuszeni do zastanowienia się nad samą formą, jaką przybierały ich organizacje, nad definicją tego, kim bądź czym jest pracownik, wreszcie nad tym, jak należy kontrolować pracownika, który odrzuca samą ideę kontroli. Jasnym było bowiem, że wzór organizacyjny, jakim były scentralizowane i ściśle hierarchiczne instytucje, planujące swoje działania na lata naprzód, przestał się właśnie sprawdzać. Rada Narodowa Francuskich Pracodawców wprowadza zatem 154 P. Bourdieu, Homo Academicus, Stanford University Press, Stanford 1988, s. 177. 155 Silver, Globalny proletariat, dz. cyt, s. 211. 156 Boltanski, Chiapello, The New Spirit, dz. cyt., s. 178. w roku 1978 projekt „konkurencyjnego zarządzania postępem społecznym”, w którym konkurujące strony to sama firma oraz związki zawodowe. Zgodnie z nowym planem, zadaniem właścicieli firm było wyprzedzać organizacje pracownicze w zaspokajaniu potrzeb pracownika, docenianie jego wolności, talentów i zainteresowań, kładzenie nacisku na spersonalizowane formy wynagradzania w miejsce depersonalizujących układów' zbiorowych157. Jak pisze Harry Cleaver, kiedy wygasły już płomienie zamieszek krytyczna socjologia okazała się „dostarczać jednej z tych rzeczy, jakich potrzebuje kapitał do zaplanowania strategii", czyli now7ej filozofii zarządzania, w której dyscyplinowanie pracownika staje się znacznie bardziej subtelne niż postacie Taylorowskich nadzorców wyposażonych w stopery158. Odpowiedzialność za wykonanie pracy spada na pracownika - jednak to pracodawca decyduje, czy zostanie ona zaakceptowana. Zmiana była faktycznie ilościową, bowiem w ostatecznej instancji okazuje się, że obraz śwdata pracy zmienił się dogłębnie: tradycyjnie proletariacka masy zamieniła się w sieć kreatywnych jednostek (przynajmniej na poziomie teoretycznych deklaracji). Niewątpliwie jest to wskaźnik sukcesu rewolty '68 w wymiarze krytyki artystycznej, krytyki z pozycji postmaterialistycznych wartości jednostkowej autonomii. Ocena tego, co stało się w związku z tym z krytyką społeczną, jest znacznie trudniejszym zadaniem. 1.4.2 - Kapitalizm po rewolcie Nowa fala globalizacji, która rozpoczyna się w latach siedemdziesiątych, a prawdziwego impetu nabiera w osiemdziesiątych XX wieku, podkopuje pozycję pracowmików' Zachodu. Trend ku autonomizacji grup roboczych przekłada się na subcontracting i outsourcing, który pozwala korporacjom rezygnować z utrzymywania zakładów' przemysłowych, które trzeba by restrukturyzować przy każdej zmianie produktu, które to zmiany stają się przecież coraz częstsze. Hierarchiczna i wertykalna organizacja korporacji zostaje zastąpiona horyzontalną i sieciową. Umożliwia to znacznie sprawniejsze zarządzanie pracą, łatwiejsze odcinanie niedochodowych gałęzi firmy oraz obniżanie kosztów przez wymuszanie konkurencji między podwykonawcami. Koordynacja działań na światową skalę, jakiej podejmują się wielkie koncerny, nie jest, rzecz jasna, możliwa bez technologicznego skoku, jakim jest upowszechnienie się urządzeń informatycznych i sieci komunikacyjnych. Rosnąca automatyzacja jeszcze mocniej pozwala oddzielić produkcję od czynnika ludzkiego159. Już w 157 Tamże, s. 188. 158 H. Cleaver, Polityczne czytanie „Kapitału", Trojka, Poznań 2011, s. 50. 159 Harvey, The Condition of Postmodernity, dz. cyt., s. 145 i n. czasach państwa dobrobytu i pełnego zatrudnienia zapotrzebowanie na pewne zawody spada dzięki technicznemu postępowi. Jak trzeźwo zauważa Hobsbawm, ,,[l]udzie nie są dobrze przystosowani do kapitalistycznego systemu produkcji”160. Nie znaczy to jednak, że praca jako taka zanika - praca nienajemna i niepłatna zyskuje na znaczeniu, czego dowodem jest rosnące znaczenie wolontariatu oraz „nienormowanej" pracy, która wykonywana jest poza prawnie określonymi ramami. Nadmierne z punktu widzenia kapitalistów koszty pracy zostają sprawnie obniżone także dzięki przenoszeniu produkcji do obszarów dysponujących tanią siłą roboczą - przede wszystkim państw nieuprzemysłowionych, o dużym procencie ludności pracującej w rolnictwie, którą będzie można zmienić w proletariat, pozbawionej osłon socjalnych, o które nie walczy jeszcze żaden ruch robotniczy. Zachód - przy aktywnym wsparciu dzierżących władzę neokonserwatystów w rodzaju Margaret Thatcher czy Ronalda Reagana - dezindustrializuje się na rzecz Wschodu (przede wszystkim Chin), gdzie upowszechnia się „peryferyjny fordyzm”161. Równocześnie dokonuje się istotna zmiana w samym rozumieniu pracy, przestaje ona być prawem (jak głosiła przede wszystkim ideologia bloku socjalistycznego), a w coraz większym stopniu staje się przywilejem w związku z rosnącym bezrobociem. Z osłabienia siły przetargowej pracowników korzystają pracodawcy przerzucając na tych pierwszych własne koszty. Coraz popularniejszym zjawiskiem staje się samozatrudnienie bądź umowy krótkoterminowe, nie gwarantujące stabilności płacy. Więcej: samą kwestię dyscypliny, kontroli i nadzoru pracy przenosie się na pracownika poprzez ideologię indywidualnej przedsiębiorczości, samorealizacji i międzyjednostkowej konkurencji, której wyrazem jest curriculum vitae, a pejoratywnym określeniem „wyścig szczurów”. Co ważne, pozostaje to w zgodzie z postulatami artystycznej krytyki sformułowanej w latach sześćdziesiątych. Boltanski i Chiapello piszą, że w gruncie rzeczy efektem rewolty była zamiana bezpieczeństwa na autonomię162. Jednak osłabienie związków zawodowych nie zostało zastąpione inną formą organizacji świata pracy, więcej: indywidualizacja przeciwdziała pojawieniu się uczuć tożsamości i wspólnoty w miejscu pracy. W warunkach globalizacji osłabienie solidarności pracowników Zachodu zostało skrzętnie wykorzystane przez kapitalistów. 160 Hobsbawm, Wiek skrajności, dz. cyt., s. 379. 161 A. Lipietz, New Tendencies in the International Division of Labor: Regimes of Accumulation and Modes of Regulation, w: Production, Work, Territory: The Geographical Anatomy of Industrial Capitalism, red. A. Scott, M. Storper, Unwin Hyman, London 1986. 162 Boltanski, Chiapello, The New Spirit, dz. cyt., s. 190. W interesie keynesistów nie leżało nadmierne poszerzanie zakresu potrzeb konsumentów, chodziło im raczej o zaspokajanie ich na masową skalę. Ta logika zostaje odwrócona w postfordyzmie: nie chodzi już tylko o dogodzenie masowej publiczności, lecz raczej tworzenie zyskownych nisz, do których konsumenci będą chcieli dołączyć ze względu na możliwość społecznego odróżnienia się163. Dobitnym przykładem tego są „limitowane" serie produktów takich jak Coca-Cola, w ramach których sprzedaje się miliony butelek napoju, a w których nie sposób nie doszukiwać się paradoksalnie równoczesnej potrzeby przynależności i potrzeby odróżnienia się. Paradygmat ten obserwujemy w bezprecedensowym sukcesie Apple'a, którego zamknięty system oprogramowania oraz spójna linia estetyczna pozwala użytkowmikom odróżnić się od korzystających dziś z komputerów mas. Rzecz jasna, przynależność do tej ekskluzywnej grupy wymaga odpowiednio wyższych nakładów finansowych. Jest to, jak uw'ażam, konsekwencją zrównania się poziomów życia, do czego doprowadził socjaldemokratyczny konsens. Skoro kapitał ekonomiczny przestał wystarczać do społecznego odróżnienia, mechanizm dystynkcji przestawna się na tryby odróżniania kulturowego164. Klasa średnia, która stała się podstawą nowoczesnych społeczeństw', różnicuje się wewnętrznie nie tyle na bazie różnic w dochodach, co sposobach konsumpcji tych dochodów. Zadanie budowy tożsamości przez manipulację symbolami, z którego dotąd wywiązywały' się jedynie artystyczne awangardy, dzięki sukcesowi artystycznej krytyki przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych staje się zadaniem ogólnospołecznym. Scott Lash pisze, że ponowoczesność zerwała z rozróżnieniem sfer życia społecznego, które było jedną z naczelnych zasad nowoczesności jako takiej165. Estetyka, dotąd traktowana jako osobna i autoteliczna sfera, staje się sferą użytkową - „dzieło sztuki” zyskuje na wartości wymiennej, traci Benjaminowską aurę. Splecenie logiki ekonomii i kultury prowadzi do narodzin oraz triumfu przemysłu kulturowego. Narastającej grze różnic kulturowych nie towarzyszy jednak już - jak było jeszcze w latach sześćdziesiątych - wzrost gospodarczy. Przeciągający się kryzys kapitalizmu może zatem zagrozić wartościom postmaterial i stycznym166. 163 E. Durni, Prywatyzując Polską. O bobofrutach, wielkim biznesie i restrukturyzacji pracy, Krytyka Polityczna, Warszawa 2008, s. 81. 164 Zob. Bourdieu, Dystynkcja, dz. cyt. 165 S. Lash, Sociology of Postmodernism, Routledge, London - New York 1991, s. 11 i n. Taką wizję nowoczesności proponuje również Jürgen Habermas: J. Habermas, Filozoficzny dyskurs nowoczesności, Universitas, Kraków 2005. 166 Pewnym wskaźnikiem tego trendu może być wzrost nastrojów nacjonalistycznych. Zob. B. Klandermans, N. Mayer, Through the Magnijying Glass. The World of Extreme Right Activists, w: Extreme Right Activists in Europę. Throught the Magnijying Glass, red. B. Klandermans, N. Właściwy kapitalistycznej nowoczesności pęd do nowości, który otrzymał nowy impet wraz powojennym wyścigiem zbrojeń i poszerzeniem pola konsumpcji, w ponowoczesności zrywa z ideą postępu; więcej: poprzedni etap zostaje uznany za odstręczający, krępujący. Różnica między elastycznym „teraz" i sztywnym „wówczas" dociera aż na poziom reklamy soku167. Zastanawiająca jest niezwykła konwergencja między działającą w' dyskursie popularnym opozycją między „szarością" poprzedniej epoki (wr przypadku Polski PRL-u) i „ekstrawagancją" czasów' obecnych (radosną konsumpcją 111 RP) a postmodernistyczną walką o odróżnienie się od struktura! i stycznego dziedzictwa nowoczesności, które za wszelką cenę musi zostać zniszczone, od nowoczesnych metanarracji, które w'inna zastąpić gra różnicy, gra tożsamości bądź gry językowe. Tym, na co należy zwrócić szczególną uwagę analizując rewoltę 1968 roku jest sojusz między młodymi robotnikami i młodymi przedstawicielami klasy średniej. Obraz „rewolty”, w którym to studenci odpowiedzialni są za całe „zło" (bądź „dobro", zależnie od światopoglądu) tamtej epoki, jest mylący. Nieuwzględnienie presji, jakiej poddali ekonomię polityczna fordyzm-keynesizmu niezadowoleni robotnicy, doprowadza do interpretacji, w której globalna restrukturyzacja pracy, ucieczka kapitału z Pierwszego Świata i represje, jakim świat pracy poddały neoliberalne rządy, odbyły się w wyniku protestów młodzieży z klasy średniej oraz rewolucji seksualnej. Zapoznanie ekonomicznego i klasowego aspektu konfliktów społecznych stało się paradygmatyczną cechą postmodernistycznego dyskursu intelektualnego, dyskursu „trzeciej drogi", która w ograniczeniach wolnej gry tożsamości poszukuje jedynych istotnych napięć współczesności168. | Fordyzm-keynesizm wszedł na przełomie szóstego i siódmego dziesięciolecia XX wieku w stan terminalnego kryzysu: kolejna wojna na Bliskim Wschodzie i nagły wzrost cen ropy w roku 1973 stanowiły ciosy dla globalnego porządku politycznego i gospodarczego. Stany Zjednoczone odchodzą od parytetu złota, a zdobyte przez naftowych szejków petrodolary oraz zainwestowane w odbudowę Europy eurodolary zaczynają krążyć w systemie finansowym, zwiększając jego niestabilność. Nadmierne skupienie się na roli państwa w Mayer, Routledge, Abingdon - New York 2006. 167 Zob. E. Dunn, Frugo i produkcja elastycznych ciał, „Kultura Popularna", nr 14/2005. 168 Taką skupioną na działaniach studentów i nowych ruchów społecznych (generalnie: klasy średniej) perspektywę, która zwykle w całości pomija fakt solidarności międzyklasowej, oferują wydane niedawno w Polsce tomy roszczące sobie miana „generalnych opracowań”: Rewolucje 1968, red. H. Wróblewska i inni, Agora, Warszawa 2008; Maj '68. Rewolta, red. D. Cohn-Bendit, R. Dammann, Krytyka Polityczna, Warszawa 2008. regulowaniu gospodarki narodowej i negocjacjach na tym właśnie poziomie między kapitałem a pracą sprawiło, że gdy rynek światowy został w pełni otwarty zabrakło mechanizmu, który mógłby pełnić funkcję państwa na skalę światową169 170. Nad światem zaczyna panować moc niezwiązana z żadnym państwem. Nowoczesność, rozumiana jako zorganizowany kapitalizm, dogasa na Zachodzie; jej kres na Wschodzie, choć z dzisiejszej perspektyw}'już wtedy nieunikniony, zostanie ogłoszony 20 lat później. Nowa Lewica wprowadziła do sfery publicznej problemy, które dotąd byty z niej wypierane. Jak przekonują Boltanski i Chiapello, jej sukces (którego symbolicznym wyrazem jest odniesienie do partycypacji w przemówieniu de Gaulle'a w czerwcu 1968 roku1'0) doprowadził do zmiany w duchu kapitalizmu. Przedłużające się aż do połowy lat siedemdziesiątych protesty społeczne wymusiły na elitach zmianą sposobu zarządzania społeczeństwem, przynajmniej częściowe włączenie w zakres regulacji bolączek działaczy i działaczek Now'ej Lewicy. Na tym nie skończyło się oddziaływanie ruchu. Gdy rewolta '68 wygasła, z pozostałych po niej popiołów wyrosły nowe ruchy społeczne. O nich właśnie traktuje następny rozdział. 169 M.J. Webber, D.L. Rigby, Growth and Change in the World Economy since 1950, w: Phases of Capitalist Development, dz. cyt., s. 247. 170 Caute, Sixty-Eight, dz. cyt., s. 225. 2 - Socjologia I SPOŁECZEŃSTWO NOWYCH RUCHÓW W społeczeństwie definiowanym przez zmia0,00cmnę grupa faworyzowana przez nią i najbardziej na nią otwarta jest również najlepiej przygotowana do buntu przeciw technokratom. Alain Touraine, The Post Industrial Society1 2.1 - Ruchy społeczne po rewolcie 2.1.1- Ruchy społeczne kontra nauki społeczne Rewolta roku 1968 wstrząsnęła naukami społecznymi. Trudno się temu dziwić, skoro akademicka nauka nie tylko stanęła w ogniu krytyki Nowej Lewicy, ale - przez okupacje i walki na terenie uczelni - sama stała się polem bitwy. Wraz z praktyczną mobilizacją na ulicach wybuchła mobilizacja teoretyczna: statyczne paradygmaty myślenia o społeczeństwie, takie jak funkcjonalizm czy strukturalizm, zostały skonfrontowane z tym, co dotąd skutecznie wypierały, czyli nieposkromioną dynamiką życia społecznego. Żyjący klasycy nie pozostawali zresztą dłużni buntownikom. Ojciec strukturalizmu, Claude Lévi-Strauss powie: „Przechadzałem się po okupowanej Sorbonie. Ze spojrzeniem etnografa. [...] Po początkowym momencie zaciekawienia, po zniechęceniu przez kilka śmieszności, maj '68 mnie zraził”2. Inny wielki francuski nauki, Raymond Aron, ze zniechęceniem stwierdzi: „Nie znam epizodu historii Francji, który by mnie w podobnym stopniu napawał poczuciem irracjonalizmu”. Krytyczne sądy o ruchu wydawali również: Seymour Martin Lipset, Daniel Bell, Christopher Lasch, oraz ci akademiccy marksiści, dla których klasa robotnicza była jednym wiarygodnym podmiotem zmiany społecznej3. Nawet postmarksista Habermas, dla 1 A. Touraine, The Post Industrial Society. Tomorrow's Social History: Classes, Conflicts, and Culture in the Programmed Society, Random House, New York 1971, s. 10. 2 C. Lévi-Strauss, D. Eribon, Z bliska i z oddali, Opus, Łódź 1994, s. 98. 3 C. Boggs, Rethinking the Sixties Legacy: From New Left to New Social Movements, w: Social Movements. Critiques, Concepts, Case-Studies, red. S. Lyman, New York University Press, New York 1995, s. 332. który w swoich późniejszych pracach widzi w nowych ruchach społecznych nadzieje na uratowanie projektu nowoczesności, sceptycznie odniósł się do zamieszek4. Krytycy nie mogli jednak powstrzymać zmian, które ruchy lat sześćdziesiątych zainicjowały bądź wzmocniły: zapowiadany przez Gouldnera5 kryzys pozytywistycznej socjologii stał się faktem, kiedy panujący „ortodoksyjny konsens” stracił nie tylko oparcie w rzeczywistości, ale i w postawach socjologów. Spora ich część bowiem, jeśli nie wzięła czynnego udziału w protestach, to przynajmniej sprzyjała im, co znalazło następnie wyraz w pracach badawczych6. Zdaniem Edmunda Mokrzyckiego, debaty wokół rewolty i ich konsekwencje doprowadziły do trwałego podziału w obrębie nauk społecznych, oddzielenia się tradycyjnego etosu scjentystycznego od „nowych, alternatywnych’' socjologii antyscjentystycznych oraz radykalnej nauki rozumianej jako działanie explicite polityczne7. W wątpliwość poddana została nie tylko wiara w obiektywność nauki i zachowawcze przywiązanie do statyki społecznej, którego ograniczeń właśnie doświadczono, ale również klasyczne ujęcia dynamiki, które okazały się niewystarczającymi w obliczu wybuchających na całym świecie protestów. Marksizm tradycyjnie tłumaczył zmianę społeczną sprzecznościami kapitalizmu, klasową walką burżuazji i robotników'. Wydarzenia 1968 roku zaskoczyły jednak zarówno organizacje przedsiębiorców, jak i związki zawodowe. Wkroczenie na arenę polityczną studentów i nowej klasy średniej pokazało, że konfliktów społecznych nie da się zamknąć w ramach komisji trójstronnych. W funkcjonalistycznych ujęciach ruchy społeczne uważano za zachowania anomiczne i irracjonalne, „skutki uboczne” rozpadu tradycyjnych instytucji. Sprowadzano je do jednostkowej psychologii, w nerwicach i kompleksach szukając genezy buntu przeciw zastanym wartościom8. Trudno jednak globalny ruch sprowadzić do przygodnego załamania się struktur socjalizacji. Nowe ruchy społeczne zażądały nowej socjologii. Jej właśnie poświęcony jest niniejszy rozdział. 4 S. Tormey, J. Townsend, Od teorii by tycznej do postmarksizmu, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2010, s. 174. 5 Zob. A. Gouldner, Kryzys zachodniej socjologii, Nomos, Kraków 2010. 6 Z. Bauman, Sociological Responses to Postmodernity, „Thesis Eleven”, nr 1/1989, s. 39. 7 E. Mokrzycki, Wstęp, w: Kiyzys i schizma. Antyscjentystyczne tendencje we współczesnej socjologii, red. tegoż, tom I, Warszawa 1984. 8 N. Crossley, Making Sense of Social Movements, Open University Press, Buckingham — Philadelphia 2002, s. 17-38; D. della Porta, M. Diani, Ruchy społeczne. Wprowadzenie, Wydawnictwo UJ, Kraków 2009, s. 8. Przesłanki dla bardziej dynamicznej socjologii, która odpowiadać miałaby dynamice nowej rzeczywistości społecznej, szukać można było w tradycji interakcjonistycznej, zwłaszcza dziełach Herberta Blumera. Zainspirowany psychologią społeczną George'a Herberta Meada i socjologią Roberta Parka, Blumer pierwszy uznał ruchy społeczne za normalny element nowoczesnego życia społecznego. Jego zdaniem zaburzenia wzajemnego rozumienia sytuacji społecznych prowadzą do niepokoju, który może przybrać ruchu społecznego. Pisze: W społeczeństwach nowoczesnych, z ich krzyżującymi się i nakładającymi liniami działania, powszechnie pojawiają się sytuacje, w których działalność uczestników nie była wcześniej uregulowana ani nie nadano jej formy standardu.9 Nowe zjawiska, które pojawiają się w wyniku prób uzupełnienia braków w podzielanych kodach kulturowych, przyjmują formy generalnych ruchów społecznych, ogólnych trendów w społeczeństwie. Te stają się natomiast bazami dla specyficznych (instrumentalnych) oraz ekspresyjnych ruchów10. Zwrócenie uwagę na strukturalne podłoże aktywności społecznej, czyni Blumera prekursorem podejść omawianych w tym rozdziale. Jak pisze jednak Crossley, jego teoria została przez krytyków utożsamiona z funkcjonalistyczną wersją teorii zachowań zbiorowych, w której ruchy traktowane są jako przejawy anomii, co sprawiło, że została ona doceniona znacznie później niż powinna11. Krytyczni wobec funkcjonalizmu północnoamerykańscy socjologowie skupili się na procesach mobilizacji grup oraz metodach egzekwowania przez nie swoich roszczeń. Zainicjowana artykułem Meyera Zalda i Roberty Ash12, a następnie rozwinięta przez Zalda i Johna McCarthy'ego13, teoria mobilizacji zasobów ( mobilization theory, RMT) zinstytucjonalizowała ruchy społeczne w dwójnasób: jako przedmiot badania socjologii, bowiem kontestacja uznana została za rzecz normalną w nowoczesnych społeczeństwach, wręcz rutynową, oraz jako działania zbiorowe, stwierdzono bowiem, że to, co w nich interesujące, to organizacje nastawione na realizację założonych celów. Ruch społeczny (jako 9 H. Blumer, Interakcjonizm symboliczny. Perspektywa i , Nomos, Kraków 2007, s. 68. 10 H. Blumer, Social Movements, w: Social Movements, dz. cyt., s. 60-63. 11 Crossley, Making Sense, dz. cyt., s. 17. 12 M. Zald, R. Ash, Social Movement Organizations: Growth, Decay and Change, „Social Forces”, nr 3/1966. 13 J. McCarthy, M. Zald, Resource Mobilization and Social Movements: A Partial Theory, „The American Journal of Sociology”, nr 6/1977. taki) jest dla Zalda i McCarthy'ego tylko względnie powszechnym w danym społeczeństwie przekonaniem14, ponieważ to przemysły ruchu społecznego, które zajmują się obróbką ideowego surowca, są godne socjologicznego badania. Natomiast protest, jak pisze Lipsky15, jest tylko jednym z politycznych zasobów, którym dysponują ruchy społeczne, skądinąd niewystarczającym do osiągnięcia sukcesu. Znacznie ważniejsza jest sprawna i autonomiczna organizacja, która potrafi pozyskiwać zasoby i przekładać je na wpływy polityczne. Przywiązanie do modelu racjonalnie kalkulującego aktora i badania instytucji narzuciło studiom w ramach teorii mobilizacji zasobów wyraźne granice poznawcze - poza ich zasięgiem pozostały zachowania afektywne, problematyka kultury i tożsamości, procesy mikro- i makrosocjologiczne16. Cała bogata (i szczególnie interesująca mnie) sfera strukturalnych uwarunkowań protestu wypchnięta została poza obszar zainteresowań socjologii ruchów społecznych w Stanach Zjednoczonych. Na ten dojmujący brak uwagę zwrócili Klandermans i Tarrow17, którzy podjęli się próby pogodzenia analitycznej perspektywy RMT z bardziej makrosocjologicznie usposobioną szkołą europejską. Jak pisze Magrit Mayer, próby syntezy amerykańskiej i europejskiej tradycji muszą napotkać poważne problemy18. Jej zdaniem teoria mobilizacji zasobów (i jej pochodne) za aksjomat uznają północnoamerykańską pluralistyczną kulturę polityczną. Przejawia się to szczególnie w pytaniu o motywacje aktorów biorących czynny udział w działaniach protestacyjnych. Dla Zalda i McCarthy'ego poczucie krzywdy jest kwestią drugorzędną w badaniu świadomości uczestników, bowiem niezadowolenie zawsze może zostać „zdefiniowane, stworzone bądź zmanipulowane przez zarządzających kwestiami [issue i organizacje"19. Innymi słowy: uczestnictwo w ruchach społecznych nie wymaga żadnego realnego uzasadnienia, jest zwyczajnie częścią kultury politycznej. To, że nie zadaje się pytań o motywacje aktorów wykraczające poza zysk prowadzi, zauważmy, do podnoszonego w 14 Tamże, s. 1217-1218. 15 M.Lipsky, Protest as a Political Resource, „The American Political Science Review”, nr 4/1968. 16 S. Buechler, Poza mobilizacją zasobów? Nowe trendy w teorii ruchów społecznych, w: Dynamika życia społecznego. Współczesne koncepcje ruchów społecznych, red. K. Gorlach, P. Mooney, Scholar, Warszawa 2008, s. 47-59. 17 B. Klandermans, S. Tarrow, Mobilizacja w ruchach społecznych. O syntezie koncepcji europejskich i amerykańskich, w: Dynamika, dz. cyt. 18 M. Mayer, Social Movement Research in the United States: An European Perspective, w: Social Movements, dz. cyt. 19 McCarthy, Zald, Resource Mobilization, dz. cyt., s. 1215. północnoamerykańskiej socjologii ruchów społecznych problemu „pasażera na gapę", który egoistycznie korzysta z wysiłków grup interesu20. Podobne pytania nie pojawiają się w postmarksistowskich socjologiach nowych ruchów, wedle nich bowiem uczestnictwo w ruchu nie do końca jest kwestią indywidualnego wyboru, skoro strukturą odniesienia pozostaje niezmiennie generujący nierówności kapitalizm. Świadomość problemów, jakie generuje przywiązanie do perspektywy organizacyjnej w teorii mobilizacji zasobów, skłoniła część badaczy do rozszerzenia jej o wymiar polityczny i kulturo w}'21. To pierwsze podejście, które przyjęło postać rozwijanej przez Douga McAdama teorii procesu politycznego22, która poszerza badania ruchów o analiz}7 struktur możliwości politycznych, oraz teorii kontestacji Charlesa Tilly'ego23, której kluczowym elementem jest walka o władzę w obrębie państwa. Nie wyszły one jednak, jak krytycznie zauważa Buechler24, poza ekonomizm RMT, wciąż ujmując ruchy jako racjonalnie kalkulujących aktorów. Kulturowa wariacja na temat mobilizacji zasobów wróciła poniekąd do podejścia symbolicznego interakcjonizmu - najważniejszym w niej pojęciem stała się „rama interpretacyjna"25, podzielana przez aktywistów definicja sytuacji, która kształtuje ich praktyczne dyspozycje. 2.1.3- Ruchy społeczne w późnej nowoczesności Od początku pracy wiążę ruch społeczny z nowoczesnością i kapitalizmem. Utrzymuję bowiem, że nie sposób zrozumieć elementu społeczeństwa bez zrozumienia całości, bez osadzenia go w strukturze, w której działa26. Przywiązana do procesów mikro- i mezosocjologicznych północnoamerykańska tradycja badania ruchów nie może posłużyć więc za istotny punkt odniesienia w próbach badania Nowej Lewicy rozumianej nie jako grupa interesu czy przygodny fenomen, tylko jako element procesów zachodzących na 20 M. Olson, Logika działania zbiorowego. Dobra publiczne i teoria grup, Scholar, Warszaw'a 2012. 21 B. Caniglia, J. Carmin, Badania organizacji ruchów społecznych: Klasyczne perspektywy i nowe trendy, w: Dynamika, dz. cyt. 22 D. McAdam, Political Process and the Development of Black Insurgency 1930-1970, The University of Chicago Press, Chicago - London 1982. 23 C. Tilly, From Mobilization to Revolution, Addison-Wesley, New York 1978. 24 S. Buechler, Social Movements in Advanced Capitalism. The Political Economy and Cultural Construction of Social Activism, Oxford University Press, New York - Oxford 2000, s. 36-38. 25 D. Snow, Framing Processes, Ideology, and Discursive Fields, w: The Blackwell Companion to Social Movements, red. D. Snow, S. Soule, H. Kriesi, Wiley, Malden - Oxford - Victoria 2004. 26 I. Wallerstein, Europejski uniwersalizm. Retoryka władzy, Scholar, Warszawa 2007, s. 99. poziomie systemu. Skądinąd jeden z twórców teorii mobilizacji zasobów, Mayer N. Zald27, sam przyznał, że rozwijany przez niego paradygmat nie stworzył dotąd narzędzi, które mogłyby służyć makrosocjologii ruchów społecznych. Owszem, pewne wskazówki wynikające z pism autorów związanych z tradycją mobilizacji zasobów i jej pochodnymi wpłyną na przebieg dalszych analiz, lecz to czerpiące krytycznie z marksizmu europejskie teorie nowych ruchów społecznych posłużą mi za punkt odniesienia. Jeden z przedstawicieli tej szkoły, Manuel Castells, nazywa socjologię ruchów społecznych opartą o model racjonalnie działającego aktora „teoretycznymi Antypodami” tego, czym sam się zajmuje28. Tak jak 1968 podważył wiarę w rewolucyjny potencjał klasy robotniczej i robotniczego socjalizmu, tak rozważania postmarksistów w drugiej połowie XX wieku w wątpliwość poddały uświęcone tradycją interpretacje pism Marksa i Engelsa. Nie w tym rzecz, że Marks się pomylił, sugerują omawiani niżej autorzy, lecz badał „wczesną nowoczesność”, a my wkraczamy właśnie w nową epokę, nowoczesność późną, ponowoczesność. Doniosła historycznie zmiana w mechanizmach działania kapitalizmu, jaka dokonała się po II wojnie światowej, wymaga ponownego przemyślenia idei konfliktu klasowego, zmiany społecznej oraz rewolucji. W przeciwieństwie do przedstawicieli szkoły mobilizacji zasobów europejscy teoretycy nad studiowanie szczegółów organizacji ruchów' przedłożyli analizy relacji między ich aktywnością a społeczną i globalną całością. Ich celem - co widać zwłaszcza w pracach Alaina Touraine'a - było zrekonstruowanie Marksowskiej logiki zmiany społecznej w nowych warunkach, w epoce państwa dobrobytu i społecznego kapitalizmu, których nie sposób porównywać z XIX-wiecznym państwem i ówczesną gospodarką29. Wbrew temu, co twierdzi rozgoryczony Cornelius Castoriadis30, ambiwalentny Ulrich Beck"1 oraz bardziej optymistycznie nastawieni Jan Pakulski i Malcolm Waters32, uważam, że późna nowoczesność nie jest epoką „uogólnionego konformizmu”, błogiej akceptacji status quo i wygaśnięcia konfliktu klasowego. Jeśli zgodzimy się, że w latach sześćdziesiątych XX wieku 27 M. Zald, Looking Backward to Look Forward: Reflections on the Past and the Future of the Resource Mobilization Research Paradigm, w: Frontiers in Social Movement Theory, red. A. Morris, C. Mueller, Yale University Press, New Haven 1992. 28 M. Castells, The City and the Grassroots. A Cross-Cultural Theory of Urban Social Movements, University of California Press, Berkeley — Los Angeles 1983, s. 293. 29 S. Buechler, Teorie nowych ruchów społecznych, w: Dynamika, dz. cyt. 30 C. Castoriadis, Epoka uogólnionego konformizmu, „Krytyka Polityczna”, nr 16-17/2009. 31 U. Beck, Społeczeństwo ryzyka. W drodze do innej nowoczesności, Scholar, Warszawa 2004. 32 J. Pakulski, M. Waters, The Death of Class, Sage, London - Thousand Oaks - New Delhi 1996. sposób organizacji kapitalistycznego systemu-świata zaczaj się zmieniać, dojść musimy do wniosku, że i stosunki klasowe ulec musiały rekonfiguracji. Właśnie poszukiwaniom nowej systemowej logiki konfliktu poświęcone są prace teoretyków nowych ruchów społecznych. Co oczywiste, stosunki klasowe musiały ulec zmianie również od czasu samej rewolty 1968 roku oraz pojawienia się prac opisujących jej przebieg i konsekwencje. Podobnie jak zmieniał się system, zmieniały się ruchy występujące przeciwko niemu: powstała, jak sugeruje Tarrow3', międzynarodowa sfera publiczna, czego przejawem jest pierwsza fala alterglobalizmu przełomu wieków34 i druga w postaci globalnej mobilizacji ruchów Occupy0, globalny ruch przeciwko wojnom w Iraku i Afganistanie36, wreszcie wykorzystujący stworzone przez Internet możliwości cyberaktywizm37. Te ruchy, choć w głęboki sposób zmieniły formy i cele aktywności społecznej na całym świecie, wykraczają poza obszar mojego zainteresowania. Choc niewątpliwie musiały wpłynąć na działalność Krytyki Politycznej, pozostaną jedynie tłem dalszych rozważań. Powrócą w zakończeniu, gdzie zastanawiam się nad aktualnością programu Nowej Lewicy w XXI wieku. W tym rozdziale interesują mnie socjologiczne ujęcia nowych ruchów społecznych jako przejawów mobilizacji społecznej przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku. Zgodnie z przyjętą na wstępie metodą, posłużą one do stworzenia teoretycznego modelu Nowej Lewicy jako trybu krytyki oraz ruchu społecznego o klasowym charakterze. Rozpoczynając od omówienia stanowiska przedstawicieli szkoły systemów-światów, pokrótce opiszę tezy teoretyków nowych ruchów społecznych: Clausa Offego, Jurgena Habermasa, Alaina Touraine'a, Manuela Castellsa oraz Alberto Melucciego. Każdemu z nich zadaję pytania dotyczące systemowej logiki, która doprowadziła do emergencji nowych ruchów, charakterystykę tychże ruchów, oraz to, czym różnią się od starych ruchów, wreszcie jaka jest społeczna baza ich działalności. Celem tego przeglądu jest zrozumienie strukturalnych przyczyn pojawienia się nowych ruchów społecznych (w tym Nowej Lewicy) oraz ich 33 S. Tarrow, The New Transnational Activism, Cambridge University Press, Cambridge — New York 2005. 34 A. Thompson, Black Block, White Riot. Anti-Globalization and the Genealogy of Dissent, AK Press, Edinburgh — Oakland - Baltimore 2010. 35 Dreaming in public. Building the Occupy Movement, red. A. Schrager Lang, D. Lang-Levitsky, World Changing, Oxford 2012. 36 The World Says no to War. Demonstrations against the War on Iraq, red. S. Walgraave, D. Rucht, University of Minnesota Press, Minneapolis - London 2010. 37 Cyberprotest. New Media, Citizens and Social Movements, red. W. Van De Donk i inni, Routledge, London - New York 2004. miejsca w społeczeństwach późnego kapitalizmu. Teoretyczne opracowania historycznej mobilizacji, jakie stworzyli omawiani niżej badacze, posłużą jako narzędzia rozumienia współczesności. 2.2 - Nowe ruchy antysystemowe: teoria SYSTEMÓW-ŚWIATÓW 2.2.1 - Hegemonia i ruchy XIX-wieczne Zdaniem badaczy nowoczesnego systemu-świata 1968 to rok drugiej (po 1848) rewolucji prawdziwie światowej, wyraz niemożliwych do ujarzmienia sprzeczności kapitalizmu i moment krytyczny, po którym nie jest możliwe jego funkcjonowanie zgodnie z obowiązującą wcześniej logiką. O jej globalnym charakterze świadczy również, że protesty przekraczały granice państw i ideologicznych bloków. Jako rewolucja światowa, rewolta '68 nie może być analizowana jako luźny zbiór lokalnych protestów i partykularnych ruchów, lecz jako historyczna całość”8. Przyjęta przeze mnie perspektywa uhistorycznionej socjologii służy realizacji tego właśnie zalecenia. Dla Wallersteina rewolta '68 to przede wszystkim mobilizacja przeciwko konfiguracji systemu-świata, której patronowały Stany Zjednoczone przy współpracy Związku Radzieckiego - krytyce nowych ruchów poddany został zarówno kapitalizm, jak i socjalizm”9. Jak zauważyłem w poprzednim rozdziale, lata sześćdziesiąte nie były jeszcze okresem załamania powojennego boomu gospodarczego, który - nie bez pomocy bojowo nastawionych ruchów społecznych — faktycznie zaczął chwiać się i załamał dopiero w następnej dekadzie40. Sukces powojennej odbudowy Zachodniej Europy i Japonii sprawił, że zarówno te państwa, jak i ich społeczeństwa, zaczęły kwestionować konieczność podporządkowywania się status quo zimnej wojny. Obiecywana przez polityków z obu stron żelaznej kurtyny dekolonizacja przeciągała się, projektowane ustępstwa wobec grup mniejszościowych nie były wdrażane w życie, a nadejście tandemu Breżniew-Johnson A 38 G. Arrighi, T. Hopkins, I. Wallerstein, Antisystemic Movements, Verso, London - New York 1989, s. 97-99. 39 I. Wallerstein, 1968, rewolucja w systemie światowym, „Krytyka Polityczna'’, nr 6/2004, s.113-114. 40 I. Wallerstein, The World-System After the Cold War, „Journal of Peace Research”, nr 1/1993, s. 3-4. rozwiało wszelkie nadzieje, że sytuacja może się w najbliższym czasie zmienić. Przedłużająca się i krwawa wojna w Wietnamie była znakiem, jak pisze Wallerstein41, że hegemon nie jest niezwyciężony, a jego polityka może i powinna być kontestowana. Trybunał do spraw zbrodni w Wietnamie, który skupił wiosną 1967 roku w Sztokholmie intelektualistów i aktywistów z 23 krajów świata stał się symbolem globalnego sprzeciwu wobec imperialnej polityki42. Jednak rewolta '68 nie była powstaniem jedynie przeciw hegemonowi, ale i przeciw starym ruchom antysystemowym, które nie spełniły złożonej przez siebie obietnicy obalenia kapitalizmu. Socjaldemokratyczne partie Drugiej Międzynarodówki praktycznie zdobyły władzę w państwach Zachodu, komunistyczne ruchy Trzeciej rządziły w krajach sprzymierzonych z ZSRR, ruchy narodowowyzwoleńcze konsekwentnie, choć nie bez problemów, dekolonizowały Trzeci Świat. Korzeni ich wszystkich szukać należy w XIX-wiecznych ideologiach, które swój wyraz uzyskały w czasach poprzedniej rewolucji światowej 1848 roku43. W toku debat i politycznych sporów wszystkie one doszły do wniosku, że jedyną możliwością zmiany świata jest przejęcie władzy w państwie. Różniły się jedynie metodą - zgodną z regułami parlamentaryzmu, jak w przypadku zorganizowanej w partie socjaldemokracji, bądź rewolucyjną, jak w przypadku ruchów działających w państwach pozbawionych zinstytucjonalizowanych mechanizmów wymiany elit. Decydujący wpływ na to miało ich geopolityczne usytuowanie: podczas gdy rewolucja w silnych państwach centrum systemu-świata wydawała się mrzonką, była jedyną realną strategią na jego peryferiach i półperyferiach44. Sęk w tym, że wszystkie one po osiągnięciu pierwszego celu na drodze do „królestwa wolności", jakim było przejęcie władzy w państwie, stawały się tego państwa częścią. Partyzanci i działacze zamieniali się w funkcjonariuszy i urzędników. W latach sześćdziesiątych XIX-wieczne ruchy antysystemowe nie były już siłami, z którymi młodzi aktywiści mogliby wiązać swoje nadzieje, lecz zachowawczymi biurokracjami skupionymi na obronie swoich osiągnięć i wpływów45. Ruchy 1968, choć wprost przeciwstawiały się tej lewicy, nie były jednak ruchami konserwatywnymi. Przeciwnie, były ruchami „bardziej 41 Wallerstein, 1968, dz. cyt., s. 114. 42 D. Caute, Sixty-Eight. The Year of the Barricades, Paladin Books, London 1988, s. 11-13. 43 I. Wallerstein, Analiza systemow-swiatow. W Dialog, Warszawa 2007, s. 44 R. Korzeniewicz, K. Awbrey, Democratic Transitions and the Semiperiphery of the World-Economy, „Sociological Forum", nr 4/1992, s. 617-620. 45 I. Wallerstein, New Revolts Against the System, „New Left Review”, nr 18/2002, s. 32. lewicowymi” niż ich poprzednicy. Ich program polegał na przekroczeniu osiągnięć istniejącej lewicy, poszerzeniu dyskursu politycznego o konflikty, które instytucjonalna kooptacja uczyniła niemożliwymi do wyrażenia46, a które Claus Offe nazywa nietypowymi liniami podziału [cross-cutting issues]47 48. 2.2.2 - Cztery nowe ruchy antysystemowe W artykule New Revolts Against the System4S Wallerstein wyróżnia cztery ruchy antysystemowe, które zmobilizowały się w okresie rewolty. Po pierwsze, ruchy maoistyczne różnego rodzaju, dla których inspiracją była rewolucja kulturalna w Chinach. Mimo efektowmej nierzadko działalności wypaliły' się jednak w ciągu kilku lat: niektóre z nich połączyły się z organizacjami starej lewicy, inne w wyniku ciągłych ideologicznych czystek same pozbawiły się jakiegokolwiek znaczenia. Po drugie, ruchy praw' człowieka, takie jak Amnesty International, które od lat siedemdziesiątych zaczęty zyskiwać wpływy tak wdelkie, że mogły zacząć wywierać bezpośrednią presję na autorytarne rządy. Jednak, pisze Wallerstein49, w większości stały się one pozarządowymi organizacjami ulokowanymi w państwach centrum, a ich obecna działalność niejednokrotnie sprowadza się do udzielania ideologicznego wsparcia interwencjom na peryferiach systemu-świata. Uzależnienie od zewnętrznych zasobów (korporacyjnych i państwowych) odebrało im wywrotowy' potencjał. Po trzecie, ruch antyglobalistyczny, który' dopiero na przełomie wieków uzyskał spójną f reprezentację w postaci Światowego Forum Społecznego w Porto Alegre. W tym ruchu, który nie zamknął się dotąd na nowych aktorów, a jego postulaty7 napotykają uzasadniony opór sił zachowawczych, Wallerstein upatruje potencjał dla uformowania się ważnej siły anty systemowej50. Czwartą odmianą nowego ruchu antysystemowego są nowe ruchy społeczne, których działalność eksplodowała w latach sześćdziesiątych: ruch ekologiczny, feministyczny, kampanie na rzecz grup etnicznych i rasowych. W latach osiemdziesiątych, jak pisze 46 Arrighi, Hopkins, Wallerstein, Antisystemic Movements, dz. cyt., s. 101-103. 47 C. Offe, Nowe ruchy społeczne: Przekraczanie granic polityki instytucjonalnej, w: Władza i społeczeństwo. Antologia tekstów z socjologii polityki, red. J. Szczupaczyński, Scholar, Warszawa 1995, s. 228. 48 Wallerstein, New Revolts, dz. cyt. 49 Tamże, s. 35-36. 50 Tamże, s. 36-37. Wallerstein51, w obrębie działaczy nowych ruchów społecznych odbyła się debata między 55 reformistami" a „rewolucjonistami 55 i ci pierwsi wyszli z niej zwycięsko. Większość ruchów zinstytucjonalizowała się, a wraz z tym zmieniły się ich metody. Konfrontacyjna działalność i akcje bezpośrednie wyparte zostały przez kampanie społeczne i pracę organiczną - symptomatycznym jest upartyjnienie niemieckiego ruchu Zielonych. Złagodziło to znacznie wywrotowy potencjał ruchów, tym bardziej, że duża część ich postulatów została przejęta zarówno przez organizacje starej lewicy, takie jak partie socjaldemokratyczne, jak i inne organizacje, w tym korporacje, które zmuszone zostały do uwzględnienia w swoich działaniach problematyki środowiska naturalnego czy równości płci i rasy. Wallerstein sugeruje więc, że nowe ruchy społeczne wykonały po części swoje zadanie i stały się poniekąd stabilnymi elementami nowego porewolucyjnego ładu. Niestety, teoretycy systemów-światów nie poświęcają wiele uwagi genezie tych ruchów i ich społecznemu zapleczu, wskazują jedynie, że działał}' one przede wszystkim w państwach centrum52. To znaczy: w państwach bogatych i względnie egalitarnych dzięki socjaldemokratycznej polityce społecznej, posiadających tradycję demokratycznego sprawowania władzy oraz gwarantujących obywatelom szeroki zakres wolności. W tym samym czasie na półperyferiach systemu-świata nowe ruchy przyjęły postać ruchów antybiurokratycznych, skupionych nie tyle na całościowych projektach zmian społecznych, co przeciwdziałaniu dalszej akumulacji władzy przez elity polityczne. Na peryferiach natomiast nowe ruchy rozbłysnęły w postaci fali oporu przeciw westernizacji kultury, która przerodziła się w odrodzenie nacjonalistycznych sentymentów. Ruchom z tych obszarów nie udało się jednak wywrzeć tak głębokiego wpływu na politykę państw, w których działały, jak ruchom z centrum53. 2.2.3 - SEKULARNE TRENDY SYSTEMU-ŚWIATA Na krótką metą rewolucja 1968 roku okazała się być porażką. Radykałowie nie osiągnęli swoich celów, ich organizacje zostały' rozbite, kooptowane bądź rozpadły się same. Najważniejszą konsekwencją pozostaje ona sama - zaistnienie w przestrzeni publicznej nowych ruchów antysystemowych, nowych podmiotów i problemów politycznych. Wallerstein pisze: 51 Tamże, s. 34-35. 52 Wallerstein, 1968, dz. cyt., s. 119. 53 Buechler, Social Movements, dz. cyt., s. 70. Po roku 1968 żadna z „innych” walczących grup - ani kobiety, ani „mniejszości” rasowe i seksualne, ani niepełnosprawni, ani „ekologowie” (ci, którzy bezwzględnie odmawiają akceptacji imperatywów wzrostu globalnej produkcji) - nigdy więcej nie uzna za prawomocną idei „czekania” na jakąś inną rewolucję.54 55 56 Wprowadzenie do polityki nowych pytań to najważniejsze osiągnięcie ruchów 1968 roku, jednak odpowiedzenie na nie będzie zadaniem dla następnej fali rewolucyjnej. Wallerstein przekonuj e^5, że radykalnie postawiona kwestia autonomii nie może zostać włączona w normalne funkcjonowanie systemu bez jego głębokiej zmiany, tak jak udało się to z socjalistycznym żądaniem redystrybucji. t W systemowym odczytaniu najważniejszy™ - obok samej mobilizacji nowych ruchów - konsekwencji rewolty jest włączenie w rynek pracy dotąd wykluczanych z niego grup, kobiet i mniejszości statusowych. Skutkiem ubocznym demontażu „tradycyjnych” rasowych i genderowych hierarchii było względne osłabienie siły przetargowej białych robotników względem kapitału, co zmieniło stosunki sił w obrębie społeczeństw7 narodowych i pozwoliło na szersze otwarcie sfer publicznych. To przesunięcie łączy się, jak piszą autorzy Antisystemic Movements, z generalnymi spadkiem dyscypliny w systemie-świecie'6. „Ucieczka kapitału” [capital flight] z Europy przez Amerykę Łacińską na Daleki Wschód, którą opisała Beverly J. Silver57, jest właśnie literalnie „ucieczką” - bowiem po rewolcie robotnicy są bardziej skłonni angażować się w działalność antykapitalistyczną i przeciwstawiać się wyzyskowa. Taka wizja przeciwstawia się wizji globalizacji jako gonitwy kapitalistów za wyższymi zyskami, która każe im porzucać miejsca o rosnących kosztach pracy. Zdaniem Silver to robotnicy są prawdziwą siłą napędową globalizacji, bowiem to ich walki od lat sześćdziesiątych zmuszają kapitał do poszerzania granic ekonomii-świata. Podobnie dzieje się w przypadku społeczeństw obywatelskich, które po 1968 stały się znacznie bardziej niezależne od państwa, rozkwitły kontr- i subkultury, a dyktatorzy słusznie zaczęli bać się własnych poddanych58. We wzroście nastrojów anty-dyscyplinarnych 54 Wallerstein, 1968, dz. cyt., s. 118. 55 I. Wallerstein, The Global Picture, 1945-90, w: The Age of Transition. Trajectofy of the World-System, 1945-2025, red. T. Hopkins, I. Wallerstein, Zed Books, London-Atlantic Highlands - Leichhardt 1996, s. 219. 56 Arrighi, Hopkins, Wallerstein, Antisystemic Movements, dz. cyt., s. 104-105. 57 B. Silver, Globalny proletariat. Ruchy pracownicze i globalizacja po 1870 r, Książka i Prasa, Warszawa 2009. 58 Arrighi, Hopkins, Wallerstein, Antisystemic Movements, dz. cyt., s. 105-106. upatrywać należ}' źródeł tego, co Huntington"9 nazywa ..trzecią falą demokratyzacji”. Mobilizacja Solidarności jest w tej perspektywie również konsekwencją rew7olty przełomu łat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, wyrastającej niechęci do podporządkowywania się biurokracji. Wszystkie te transformacje są wynikiem sekularnych trendów (zwykle zwanych jego „rozwojem"' bądź „postępem") kapitalistycznego systemu-świata i jako takie nie mogą zostać powstrzymane59 60. Zgodnie z logiką opisanąjuż w Manifeście komunistycznym, siły wyzwolone przez kapitalizm nie będą mogły zostać przez niego opanowane61. Postępujący demontaż tradycyjnych instytucji i wartości musi doprowadzić do sytuacji, w której sam kapitalizm stanie się anachroniczną instytucją. W tym znaczeniu właśnie rok 1968 był „próbą generalną" przed demontażem kolejnych hierarchii, zarówno społecznych (czyli emancypacją kolejnych grup), jak i międzynarodowych (emancypacją kolejnych państw spod władzy hegemonicznego mocarstwa)62. 2.2.4 - Problem rewolucyjnego obyczaju. Dygresja Co ciekawe, w swej interpretacji rewolty '68 Wallerstein traktuje jej kulturowy wyraz jako nieistotny dla swojej analizy. Niekonwencjonalne i „dionizyjskie" zachowania są nieodłącznym elementem euforycznym każdej rewolucji, nie świadczą jednak w żaden sposób o jego politycznej treści. Są, jak pisze, dwa rodzaje rewolucji: te, które mogą sobie pozwolić na pewną spontaniczność, jak rewolucja bolszewicka, i te, które wymagają żelaznej dyscypliny, jak w przypadku przejęcia władzy przez Komunistyczną Partię Chin. Wybór rewolucyjnego obyczaju zależy od wymogów sytuacji, powstańcza kultura jest ich pochodną63. Jest to teza kontrowersyjna, a Wallerstein przeczy w gruncie rzeczy własnej teorii. Jako że uważam kulturę za kluczowy aspekt działalności Nowej Lewicy, poświęcam tej sprawie uwagę poniżej. Gospodarstwa domowe są niezbędnym elementem reprodukcji zarówno państwa, jak i kapitalizmu, reprodukcji obywateli i pracowników. Zachowanie ich w „dobrym stanie”, przez 59 S. Huntington, Trzecia fala demokratyzacji, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2009. 60 Arrighi, Hopkins, Wallerstein, Antisystemic Movements, dz. cyt., s. 109. 61 K. Marks, F. Engels, Manifest komunistyczny, w: K. Marks, F. Engels, Dzieła wybrane, tom I, Książka i Wiedza, Warszawa 1949, s. 31. 62 Arrighi, Hopkins, Wallerstein, Antisystemic Movements, dz. cyt., s. 111-115. 63 Wallerstein, 1968, dz. cyt., s. 116-117. który rozumieć należy ich stabilność i ciągłość, jest w związku z tym nie tylko kwestią osobistej troski samych zaangażowanych w nie, ale i systemowym imperatywem. Wyraża się on w presji na instytucjonalizację związków, czyli uczynienie ich bytami prawnymi, oraz przestrzeganie pewnych norm współżycia, takich jak monogamia, która ułatwia zachowanie porządku sukcesji i reprodukcji64. Wolność miłości, której orędownikami byty ruchy 1968 roku, zwłaszcza ruch hipisowski oraz ruch homoseksualistów po zamieszkach w Stonewall Inn, jest zamachem na tradycyjny model rodziny. Rodzinę, która jest instytucją funkcjonalną wobec społecznej całości, lecz krępującą wolność jednostkowej samorealizacji. Feminizm drugiej fali rozszerzył krytykę patriarchalnej rodziny na całe patriarchalne społeczeństwo, włączając tym samym ruch na rzecz wyzwolenia seksualności w szerszy ruch antysystemowy. Co więcej, jak za Weberem twierdzi Sennet65, kapitalizm po roku 1870 organizowany był zgodnie z administracyjno-militarną logiką która przybrała jeszcze na sile w czasach fordyzmu. Od jednostek wymagano racjonalności i przewidywalności, na której opierała się obietnicą postępu. Rozkwitająca w latach sześćdziesiątych kultura narkotyków zaprzeczyła takiej organizacji życia społecznego. Ole Bjerg pisze, że zażywanie narkotyków może być interpretowane jako forma zamachu na nowoczesne rozumienie podmiotu jako jednostki, której działania i potrzeby mieszczą się w ramach systemu-świata. Narkotyki stanowią^ swego rodzaju sposób na doraźną ucieczkę z żelaznej klatki nowoczesności66. Nie chodzi o to, by w dionizyjskiej kontrkulturze szukać wykalkulowanej metody rozbijania konserwatywnej moralności. Jeśli jednak zgodzić się, że ruchy Nowej Lewicy zbuntowały się przeciwko nowoczesnemu systemowi jako całości, to kultura narkotyków była spójnym elementem ich wywrotowego programu. 2.3 - Polityka poza instytucjami: Claus Offe 2.3.1 - Celebracja na gruzach starych kodów W ujęciu Clausa Offe rewolta 1968 roku była próbą zerwania z pewną tradycją polityczną próbą gruntownej krytyki jej uczestników oraz stworzenia wzorów działania politycznego radykalnie odmiennych od dotychczasowych. W swoich rozważaniach Offe odwołuje się do 64 P. Bourdieu, On the Family as a Realized Category, „Theory, Culture and Society”, nr 3/1996. 65 R. Sennet, Kultura nowego kapitalizmu, Muza, Warszawa 2010, s. 24-32. 66 0. Bjerg, Drug Addiction and Capitalism: Too Close to the Body, „Body and Society”, nr 2/2008. pojęcia „kodów”, czyli „zinstytucjonalizowanych zasad klasyfikacji i oceny”, schematów poznawczych świata społecznego reprodukowanych przez kulturę, które przyjmują postać dychotomii („wolność albo bezpieczeństwo”) bądź równości („kapitalizm to wolność")67. Zdaniem Offego ustabilizowany po wojnie system kodów przestał w latach sześćdziesiątych, odpowiadać rzeczywistości, bowiem życie w państwie dobrobytu przestało mieścić się w ramach założycielskiej filozofii tego państwa. Kontynuowanie polityki podporządkowanej wzrostowi produktywności w czasach dobrobytu stawało się - w odczuciu materialnie zabezpieczonych obywateli - coraz mniej przekonujące. Upowszechnione dzięki dystansowi względem ekonomicznej konieczności wartości związane raczej z dbałością o jakość życia niż zabezpieczaniem jego trwania zaczęły kształtować świadomość młodych ludzi, lecz sfera zinstytucjonalizowanej polityki nie dawała możliwości ich realizacji. Realizacja wolności zepchnięta została do niszy subkultur. Postmaterializm pokolenia '68 był efektem polityki redystrybucji bogactwa i wzrostu klasy średniej, podobnie zresztąjak bezprecedensowego w i historii wzrostu dostępu do szkolnictwo wyższego. Krytyka Nowej Lewicy obnażyła ograniczenia socjaldemokratycznej wrażliwości, jej wykluczające przywiązanie do idei państwa i narodu, tradycyjnego modelu rodziny oraz konserwatywnej kultury. Rewolucjoniści roku 1968 byli skłonni i było ich stać na powiedzenie głośno, bez zbyt dużego osobistego ryzyka, że zachodnie demokracje nie są wierne głoszonym przez siebie fundamentalnym wartościom: wolności, sprawiedliwości i pokoju - że przysłowiowy cesarz jest nagi.68 Offe sugeruje, że demontaż powojennych kodów był nie tyle zasługą rewolty, co raczej rewolta była jego wyrazem toczącego się procesu. Nowe ruchy społeczne uwidoczniły problem niedopasowania filozofii politycznej państw Zachodu do realiów życia w nich, lecz samo to niedopasowanie narastało od dłuższego czasu wraz z rosnącymi wpływami wartości postmaterialistycznych. Podział na politykę zagraniczną i wewnętrzną został zakwestionowany przez wojnę w Wietnamie i protesty przeciw niej; rozdział sztuki i życia podważony został przez rosnącą w siłę kulturę popularną; ruch feministyczny skutecznie podkopywał rozróżnienie na to, co męskie, i to, co żeńskie, na polityczne i prywatne, i tak dalej. Wywrotowa działalność ruchów 1968 roku była, jak argumentuje Offe, próbą 67 C. Offe, Rok 1968 trzydzieści lat później. Cztery hipotezy o historycznych następstwach ruchu studenckiego, „Krytyka Polityczna”, nr 6/2004, s. 127-128. 68 Tamże, s. 129. rozróżnienia między właściwymi i niewłaściwymi dystynkcjami, między tym, które wspierały status quo, a tymi, które prowadzić mogły ku wyzwoleniu z jego okowów69. Nacisk położyć należy na sformułowanie „próba rozróżnienia*’. Offe, podobnie zresztą jak opisani wcześniej przedstawiciele szkoły systemów-światów, zwraca uwagę na brak bezpośrednich i „widocznych” skutków rewolty - te ruchy, które nie rozpadły się pod naporem rządowych represji, zmieniły się w organizacje nie odpowiadające kodom, które dotąd starały się promować, w rewolucyjne partie kanapowe bądź grupy terrorystyczne. Jest to dla OfFego dowód, że rewolta była żywiołową celebracją rozkładu starych kodów, nie spójną ideologicznie rewolucją. Innymi słowy, nie powiodła się próba skonstruowania nowego stabilnego systemu kodów w miejsce starego. Nowe sity metodą prób i błędów dopiero twór żyły dla siebie polityczną formę - okazały się nią być nowe ruchy społeczne. 2.3.2 -Nowy paradygmat... W klasycznym już tekście zatytułowanym Nowe ruchy społeczne Offe opisuje zastępowanie kodów jako zmianę paradygmatów myślenia o polityce i działaniu politycznym70. Różnica między starym a nowym paradygmatem odpowiada w dużej mierze omawianej wyżej różnicy między starymi a nowymi ruchami antysystemowymi. Zaatakowany w 1968 paradygmat polityczny opierał się, pisze Offe1, na trzech przesłankach: (i) podporządkowaniu gospodarki zarządzaniu, którego celem był wzrost produktywności i p konsumpcji; (ii) „systemowej lojalności” obu stron - kapitału i pracy - względem siebie, pakcie dla dobrobytu, który oznaczał zastąpienie walki klas redystrybucją zysków; oraz (iii) demokracji przedstawicielskiej, która pozwalała oddzielać konflikty przebiegające na poziomie państwa i jego instytucji od konfliktów targających społeczeństwem. Zbudowany na bazie tych założeń konsens był w gruncie rzeczy postpolityczny, jeśli politykę rozumieć jako walkę idei, czemu świadectwo dawały deklaracje „zakończenia się wieku ideologii”72. Przebiegające wzdłuż nietypowych linii podziału konflikty, takie jak równouprawnienie kobiet na rynku pracy, wypychane były do sfery prywatnej, do kwestii obyczajów, ze sfery publicznej czyniąc pole generalnej zgody73. 69 Tamże, s. 131. 70 Offe, Nowe ruchy, dz. cyt. 71 Tamże, s. 227-228. 72 Zob. C. Mouffe, Polityczność, Krytyka Polityczna, Warszawa 2008. 73 Offe, Nowe ruchy, dz. cyt., s. 228. Mobilizacja nowych ruchów społecznych w latach sześćdziesiątych to akt założycielski paradygmatu opartego o radykalnie odmienne przesłanki. Zakłada on istnienie przestrzeni działania społecznego, którą Offe74 nazywa „polityką nieinstytucjonalną”, polityką społeczeństwa obywatelskiego, a która sytuuje się między sferą prywatną a instytucjonalną polityką. Rewolta '68 była gwałtownym otwarciem tej nowej sfer}' działania. Offe zwraca uwagę na przekroczenie w działalności nowych ruchów' dualizmu, który charakteryzował powojenny konsens - nie było w nim wszak miejsca na politykę poza uznanymi przez państwo instytucjami, takimi jak partie, związki zawodowa czy organizacje pracodawców. Nowe ruchy nie godzą się jednak na sprowadzenie swojej działalności do bycia wyrazem partykularnego interesu jakiejś grupy, lecz dokonują uniwersalizacji swoich postulatów na całą społeczność, a nawet całą ludzkość. Wychodząc od zainteresowania ciałem, lokalnością i wspólnotą, głoszą przywiązanie do uniwersalnych wartości autonomii i autentyczności, przeciwstawiając je bezosobowej biurokracji państwa i kapitalizmu. Część nowości nowych ruchów polega właśnie na tym: możność wyrażania uniwersalnych roszczeń, co zarezerwowane było dotąd dla prawomocnych, zinstytucjonalizowanych aktorów, zostaje rozproszona wśród wszystkich aktorów, którzy tylko zdecydują się z niej skorzystać. Nowe ruchy walczą więc równocześnie o realizację swoich żądań oraz o uznanie ich samych za aktorów politycznych. Otwarcie pola polityki nieinstytucjonalnej jest zarazem ich celem i metodą75. W gruncie rzeczy domagają się zatem poszerzenia rozumienia tego, co polityczne. Otwarcie przestrzeni polityki nieinstytucjonalnej jest faktem tak doniosłym, że stanowi kamień węgielny całkowicie nowego paradygmatu myślenia o polityczności. Opiera się on, jak pisze Offe, na trzech aksjomatach76. Po pierwsze, punktem wyjścia jest ciało, lokalność i wspólnota. Polityka winna rozpoczynać się od jednostek, a instytucje powinny zostać dopasowane do ich potrzeb, nie przeciwnie - pobrzmiewa w tym postulacie echo krytyki alienacji autorstwa Herberta Marcusego77. Po drugie, podstawowe wartości to nie produktywność czy postęp, lecz autonomia i tożsamość „wraz z ich organizacyjnymi korelatami, takimi jak decentralizacja, samozarządzanie, samopomoc"78. Trzecim aksjomatem nowego paradygmatu jest specyficzny repertuar metod działania. Pierwszym jego aspektem 74 Tamże, s. 229. 75 Tamże, s. 230. 76 Tamże. 77 H. Marcuse, Człowiek jednowymiarowy. Badania nad ideologią rozwiniętego społeczeństwa przemysłowego, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1991. 78 Offe, Nowe ruchy, dz. cyt., s. 230. jest przywiązanie do „mnogości”, by zapożyczyć termin od Hardta i Negriego79. Oznacza to egalitaryzm, brak formalnych zasad członkostwa i sztywnych reguł organizacyjnych, przywiązanie do płynności hierarchii oraz dostosowywanie się do wymogów sytuacji. Drugim aspektem są zewnętrzne formy działania - podstawową taktyką są demonstracje (marsze, wiece, okupacje) z udziałem możliwie dużej liczby osób. Przywiązanie do takiej formy protestu wynika, zdaniem Offego, z braku ideologicznej i organizacyjnej spójności nowych ruchów, co uniemożliwia przeprowadzenie bardziej skomplikowanych operacji politycznych80. Deklarowane przez ruchy cele są jednak tak ogólne, że włączenie się postronnych osób w działania nie wymaga ponoszenia przez nie szczególnych kosztów' „ideologicznych” (na przykład działania nie do końca zgodnie ze swoimi przekonaniami czy pewnej dozy konformizmu wymaganej zwykle przez instytucje). Znów - jest to odwrotnością polityki partii, które wymagają ideowego oddania i formalnego uczestnictwa, a ich działania sprowadzają się w dużej mierze do konwencjonalnego i zrytualizowanego uczestnictwa w dyskursie politycznym. 2.3.3-...I NOWE RUCHY Nowe ruchy społeczne nie są w związku z tym, jak zauważa Offe, skłonne do negocjacji, bowiem przedmiot swojego zainteresowania uważają za tak uniwersalny i priorytetowy, że żadnej z jego części nie da się w uzasadniony sposób pominąć bez zanegowania istoty zagadnienia.81 Dodać należy, że aktywiści nowych ruchów przedmiot sw'ego zainteresowania uważają nierzadko za tak osobisty, że nie sposób pójść na ustępstwa: dzieje się tak, jeśli kwestia ekspresji tożsamości jest ważną częścią aktywności ruchu. Uczestnictwa w nowych ruchach nie da się sprowadzić do opłacania składek i uczęszczania na zebrania - aktywizm rozumiany jest bowiem jako działanie przekraczające granice między sferą publiczną i prywatną, między życiem osobistym i życiem społecznym. Staje się czymś w rodzaju (choć sam Offe nie używa takiego pojęcia) „aktywistycznego stylu życia”, w którym organizacja staje się wspólnotą, a zachowania instrumentalne - również ekspresyjnymi. Deklarowane przez ruch wartości 79 M. Hardt, A. Negri, Multitude. War and Democracy in the Age of Empire, Penguin York 2004. 80 Offe, Nowe ruchy, dz. cyt., s. 231. 81 Tamże, s. 231. ucieleśniane są w egzystencjach jego członków i sympatyków. Offe przeciwstawia bezkompromisowość nowych ruchów reformistycznej polityce starych ruchów: o ile zawieszenie strajku może zostać wymienione na podwyżkę płac, sprzeciw7 przeciw7 budowie elektrowni jądrowych da się zaspokoić jedynie poprzez wstrzymanie ich budowy7. Na tę różnicę w ugodowości zw7rócili również uwagę autorzy Antisystemic Czym są w praktyce nowe ruchy społeczne? Offe wymienia cztery najważniejsze trendy: (i) ruchy ekologiczne, zajmujące się zagadnieniami środowiska naturalnego i miejskiego; (ii) ruchy broniące praw człowieka i grup statusowych (do których zalicza ruch feministyczny czy anty-rasistowski); (iii) ruchy pacyfistyczne; oraz (iv) ruchy „wspólnotowe"’, tworzące alternatywne, niekapitalistyczne lokalne gospodarki82 83. Co istotne, Offe nie uważa, by nowe ruchy dało się podporządkować tradycyjnemu podziałowi na lewicę i prawicę. Jego zdaniem zarówno tożsamości, jak i linie konfliktu, są określane zależnie od historycznej sytuacji, są definiowane problemowo84 85. Zwłaszcza w wywodzić wycinek rzeczywistości działalność wielkich instytucji, korporacji bądź państwa. Choć tożsamość klasowa nie stanowi dla nowych ruchów istotnego punktu odniesienia (co, zdaniem Offego, jest również częścią ich nowości), nie znaczy to, że nie da się zidentyfikować trzech kategorii makrosocjologicznych, które stanowią ich społeczną bazę. Są to: (i) członkowie nowej klasy średniej wywodzący się z sektora usług bądź sektora publicznego; (ii) część „starej"" klasy średniej; oraz (iii) osoby zagrożone marginalizacją na rynku pracy bądź już zmarginalizowane, takie jak bezrobotni czy emeryci, ale i grupy wykluczane z tradycyjnej polityki jako „niepolityczne”, czyli studenci i gospodynie domowe83. Trzecia wymieniona przez Offego baza społeczna nowych ruchów jest dość nieokreślona i wymaga socjologicznego doprecyzowania. Jak zauważa Harry Cleaver86, mobilizacja studentów i pracujących w7 domu kobiet wiąże się ze wzrostem świadomości, iż te sfery również podlegają logice kapitalistycznego wyzysku. Dwie pozostałe grupy podlegają jednak 82 Arrighi, Hopkins, Wallerstein, Antisystemic Movements, dz. cyt., s. 104-105. 83 Offe, Nowe ruchy, dz. cyt., s. 230. 84 Tamże, s. 232. 85 Tamże. 86 H. Cleaver, Polityczne czytanie „ Kapitału ", Trojka, Poznań 2011, s. 97. raczej logice ucisku niż wyzysku, to znaczy są negatywnie uprzywilejowane ze względu na „nieprzydatność'1 dla procesów akumulacji kapitału, jak pisze Wright87. Ich mobilizacja przybierać będzie raczej cele defensywne (takie jak obrona godności), niż ofensywne - w przypadku studentów' będzie to większy ich wpływ na zarządzanie uczelniami, w przypadku kobiet uznanie troski o gospodarstwo domowa za pełnoprawną i pełnopłatną pracę. Stanowi to realizację postulatu „prywatne jest polityczne”. 2.4 - Kryzys uprawomocnienia: Jürgen Habermas 2.4.1 - Tło teoretyczno-krytyczne Teoria nowych ruchów' społecznych Jürgena Habermasa różni się od opisywanych w tym rozdziale w kluczowym aspekcie - jej punktem wyjścia nie są badania socjologiczne, lecz dedukcja znaczenia nowych ruchów' z krytycznej teorii społeczeństwa (będącej rozwinięciem prac Szkoły Frankfurckiej). Niewielkie i nieszczególnie wyrafinowane metodologicznie studium empiryczne poświęcił Habermas jedynie ruchowd studenckiemu w Zachodnich Niemczech88. Metoda niemieckiego myśliciela wymaga zatem krótkiego wprowadzenia. Przedstawienie teorii Habermasa rozpocząć należy od odróżnienia świata życia i systemu polityczno-ekonomicznego, które dopiero w złożeniu tworzą społeczeństwo89. Ten pierwszy jest właściwą płaszczyzną egzystencji jednostkowej i społecznej, jest utkany z norm, wartości, więzi, wolności i zobowiązań. Jego medium to komunikacja, działania komunikacyjne, w wyniku których między aktorami tworzą się podzielane rozumienia rzeczywistości, sama rzeczywistość staje się rzeczą wspólną90. Tym, co odróżnia podejście Habermasa od fenomenologii czy symbolicznego interakcjonizmu, jest rozumienie świata życia biorące za punkt wyjścia nie świadomość jednostki, lecz doświadczenie 87 E. Wright, Klasy się liczą, w: Współczesne teorie socjologiczne, tom II, red. A. Jasińska-Kania i inni, Scholar, Warszawa 2008, s. 814-815. 88 J. Habermas, Student Protest in the Federal Republic of Germany, w: tegoż, Toward a Rational Society. Student Protest, Science, and Politics, University of Chicago Press, Chicago 1989. 89 J. Habermas, Teoria działania komunikacyjnego, tom II, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002, s. 213. 90 Tamże, s. 261. intersubiektywności, społeczeństwo91. Lebenswelt nie jest uprzedni wobec więzi społecznych, lecz to właśnie on umożliwia jego pojawienie się i zarazem czyni go koniecznym. Nie sposób wyjść poza świat życia nie wychodząc poza komunikację międzyludzką, poza język - ta myśl zdradza dług, jaki Habermas zaciąga u Wittgensteina92. Jak zauważa Crossley, św'iat życia jest nie tylko źródłem sensu działań podejmowanych przez ludzi, pełni również funkcję podtrzymywania porządku społecznego (systemu ustalonych znaczeń)93. Używając nomenklatury Parsonsowskiego funkcjonalizmu, moglibyśmy powiedzieć, że odpowiada za integrację oraz reprodukcję norm94 95. Jego nowoczesnym dopełnieniem jest sfera publiczna, przestrzeń, w' której grupy i jednostki dyskutują obowiązujące wartości. Idealne działanie komunikacyjne, które dla Habermasa jest właściwym spełnieniem człowieczeństwa i autonomii, które realizować mogą się jedynie w sferze publicznej. W wizji Habermasa wolność jednostki nieodłączna jest więc od wolności komunikacji. Stanowi to otwartą krytykę Marksowskiego uprzywilejowania pracy jako działalności konstytutywnej dla człowieka jako takiego93. Jeśli dzięki komunikacji odtwarzane są światy życia, czyli kultura, symboliczny wymiar więzi społecznych, to za materialną reprodukcję społeczeństwa odpowiada system społeczno-ekonomiczny. Jego działanie jest jednak wyalienowane wobec jednostek, bowiem funkcjonalne wymogi, jakie system musi spełniać, sprawiają, że staje się on dla nich „bytem zewnętrznym, staje się samodzielną potęgą, a życie, które daty mu przeciwstawia im się wrogo i obcoty by sparafrazować Rękopisy ekonomiczno-filozojiczne96. O ile w mało złożonych formacjach społecznych system materialnej reprodukcji nie był odległy od światów życia, nowoczesny system musi regulować niezamierzone często następstwa działań jednostek. Jednak regulowanie granic dopuszczalnych zachowań sprawia, że działania tracą bezpośredni sens dla samych aktorów, stają się elementami nadrzędnej wobec nich nienormatywnych (bowiem podlegających w ograniczonym zakresie deliberacji) sieci. 91 A. Szahaj, Teoria krytyczna Szkoły Frankfurckiej, WAiP, Warszawa 2008, s. 125. 92 Zob. L. Wittgenstein, Tractatus logico-philosophicus, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000, s. 64. 93 Crossley, Making Sense, dz. cyt., s. 154. 94 Zob. T. Parsons, System społeczny, Nomos, Kraków 2009. 95 J. Habermas, Communication and the Evolution of Society, Beacon Press, Boston 1979, s. 137-139. 96 K. Marks, Rękopisy ekonomiczno-filozoficzne z 1844 r, w: K. Marks, F. Engels, Dzieła zebrane, tom I, Książka i Wiedza, Warszawa 1960, s. 548. 2.4.2 - Kolonizacja świata życia Impulsu dla pojawienia się nowych ruchów społecznych Habermas szuka w procesach poddawania świata życia regulacyjnej logice systemu, co nazywa „kolonizacją". Rządzące się własną logiką relacje międzyludzkie w coraz większym stopniu poddawane są w nowoczesnych społeczeństwach racjonalizacji i formalizacji, prowadząc do nierównowagi między' przygodnością Lebenswelt a funkcjonalnymi regułami na korzyść tych drugich. Kluczową instytucją jest w tym procesie prawo, kolonizacja oznacza bowiem poddawanie kolejnych obszarów życia społecznego kodyfikacji, a co za tym idzie, znika z nich możliwość renegocjowania znaczeń w zgodzie z przekonaniami jednostek97. Negocjacje znaczeń zostają zapośredniczone przez państwo, jeśli tylko takowe wyposażone jest w demokratyczną sferę publiczną. Ale i ono - jako regulator działalności ekonomicznych - staje się źródłem problemów, kiedy roszczenia „przeciążają''' jego możliwości98. Habermas konstatuje ponuro: „ingerencje administracyjne i ciągła obserwacja niszczą komunikacyjną strukturę codziennych stosunków w rodzinie i w szkole, w gminie i w sąsiedztwie"99. Kolonizacja ma również drugi aspekt, którym jest postępujące oddalanie się nauki i życia. Zdaniem Habermasa, nowoczesną cywilizację charakteryzuje rozrost unaukowionego systemu ekonomicznego. Rosnąca złożoność systemów eksperckich, od których uzależnione jest w coraz większym stopniu trwanie społeczeństwa, sprawia, że samo życie społeczne staje się coraz mniej zrozumiałe dla uczestniczących w nim jednostek. Równocześnie wraz z postępującym różnicowaniem się wewnętrznym systemu, jego elementy' stają się coraz bardziej autonomiczne, „coraz dalsze” od społecznej kontroli. Wynikające z tego przesunięcie się władzy od wspólnot komunikacyjnych ku „społecznym systemom funkcjonalnym”100 grozi „rozdwojeniem świadomości [nowoczesnej cywilizacji — przyp. RP.] i podziałem ludzi na dwie klasy: inżynierów społeczeństwa i pensjonariuszy zakładów zamkniętych”, którzy nie rozumieją nic z otaczającej ich rzeczywistości101. Otoczeni przez wszechobecne regulacje 97 J. Habermas, Filozoficzny dyskurs nowoczesności, Universitas, Kraków 2005, s. 406. 98 J. Habermas, Na czym polega dziś byzys? Problemy uprawomocnienia w późnym kapitalizmie, w: tegoż, Teoria i praktyka. Wybór pism, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1983, s. 468. 99 J. Habermas, Faktyczność i obowiązywanie. Teoria dyskursu wobec zagadnień prawa i demokratycznego państwa prawnego, Scholar, Warszawa 2005, s. 389. 100 Tamże, s. 369-372. 101 J. Habermas, Dogmatyzm, rozum, decyzja - teoria i praktyka w cywilizacji naukowej, w: tegoż, Teoria i praktyka, dz. cyt., s. 401. obywatele zepchnięci zostają do roli elementów niezbędnych do reprodukcji systemu, który miał im służyć. Kolonizację świata życia Habermas uważa za niepożądany skutek uboczny budowy zorganizowanego kapitalizmu i administracyjnego państwa. Negatywne konsekwencje leseferystycznego systemu ekonomicznego zostały okiełznane w efekcie działań starych ruchów społecznych, przede wszystkim robotniczego. Jednak nadanie państwu uprawnień regulacyjnych oraz - szerzej - zmiana systemu społeczno-ekonomiczny na ściśle regulowany uruchomiło proces rozszerzania się instytucjonalnej logiki poza wyznaczone jej ramy. Autopojetyczny system zarządzania (Habermas polemizuje tu z Luhmannem) oderwał się od stosunków społecznych i zdominował je. Pyta zatem: „czy można jeszcze w ogóle sensownie mówić o «oddziaływaniu społeczeństwa na siebie»”102, skoro unaukowione zarządzanie uzyskało autonomię wobec potrzeb i interesów obywateli? 2.4.3 - Upolitycznić zdepolityzowaną politykę Redystrybucja i kolonizacja zmieniły, pisze Habermas103, linie podziałów w rozwiniętych społeczeństwach Zachodu. Instytucjonalizacja konfliktu o redystrybucję wyciszyła go, ustępując miejsca zatargom, które zostały przez nią umożliwione, a które nie mieszczą się w ramach istniejących dróg artykulacji. Nowe ruchy społeczne sytuują się w sferze pozainstytucjonalnej i pozaparlamentarnej, stawiając demokratyczną tamę naporowi systemowej logiki na więzi komunikacyjne. Ten punkt wywodu Habermasa wyraźnie nawiązuje do rozważań Offego na temat polityki pozainstytucjonalnej. Habermas przypisuje nowym ruchom przywiązanie do wartości postmaterial!stycznych, przede wszystkim wolności samorealizacji i wypowiedzi, raczej niż do kwestii materialnych. Ich krytyka systemu nie wynika z poczucia niesprawiedliwości czy materialnego niedoboru, lecz moralnego oburzenia na jego działanie. Nacisk na moralną genezę mobilizacji przywodzi na myśl uwagę Clausa Offe, że nowe ruchy nie identyfikują się poprzez klasy, lecz problemy, i że nie pozwala to na przypisanie im jednej tylko bazy w społeczeństwie104. Mimo tego możliwe do skonstruowania jest rozróżnienie między nową a starą polityką i odpowiednimi konglomeratami klas społecznych, które je popierają. Sprzeciwiając się naporowi regulacyjnej 102 Habermas, Filozoficzny dyskurs, dz. cyt., s. 402. 103 Habermas, Teoria działania, tom II, dz. cyt., s. 703. 104 Offe, Nowe ruchy, dz. cyt., s. 232. logiki, nowe ruchy społeczne wchodzą bowiem w niebezpośredni konflikt ze starymi ruchami, których zasługą było stworzenie podwalin dla państwa dobrobytu. Choć Habermas zwraca przede wszystkim uwagę na różnicę w źródłach protestu (walka starych ruchów dotyczyła kwestii materialnej dystrybucji, nowe walczą o „gramatykę życia"105), w jego argumentacji dostrzec można, że nie chodzi tylko o rozłożenie akcentów (kultura czy ekonomia), ale że oba rodzaje ruchów rządzą się różnymi, sprzecznymi logikami: regulacja systemu przeciwstawiona jest deregulacji świata życia. Tę pierwszą wspierają, jak pisze Habermas, przedsiębiorcy, robotnicy i profesjonalna klasa średnia, tę drugą-nowa klasa średnia, ludzie młodzi i lepiej wykształceni106. Społeczna baza nowych ruchów stanowi dla niego poparcie teorii kolonizacji - bowiem to te sektory' społeczeństwa najbardziej odczuwają naruszenie swoich postmaterialistycznych wartości przez rosnący w siłę system zarządzania. Ich protesty nie są stanowią kontynuacji działań ruchu socjalistycznego czy ruchów emancypacyjnych, lecz stanowią raczej powrót do „romantyczno-socjalnych” ruchów zarania przemysłowego kapitalizmu, które broniły swoich warsztatów przed przemysłową dyscypliną, bądź mieszczańskiego romantyzmu krytykującego „odczłowieczoną” cywilizację techniczną. Wśród przyjmowanych przez nie form Habermas wymienia: ruch ekologiczny, pacyfistyczny, alternatywny (skłoting i alternatywne ekonomie), ruchy mniejszości statusowych, feministyczny, New Age i sekty, wreszcie ruchy protestu przeciw podatkom107. Zaproponowana przez Habermasa lista jest intrygująca z racji łączenia w' kategorii nowych ruchów zarówno feminizmu, protestów przeciw podatkom, jak i tak zwanej duchowości Ery Wodnika (New Age). Kluczem do odnalezienia w tym zbiorze interesujących nas ruchów Nowej Lewicy jest poczynione przez Habermasa odróżnienie potencjału emancypacyjnego nowych ruchów od ruchów protestu i eskapizmu. Te drugie bądź bronią posiadanych już przywilejów bądź „wypróbowmją nowe formy kooperacji i współżycia”, co stanowi próbę dekolonizacji świata-życia. Logice pieniądza i władzy, którą Habermas uwuża za logikę systemu, nowe ruchy protestu i ucieczki przeciwstawiają alternatywną logikę opartą o komunikację. Habermas widzi ją zarówno w organizacjach ekologicznych, lokalnych wspólnotach, jak i sektach, które stanowią przestrzenie ucieczki dla przerażonych nadmierną 105 Habermas, Teoria działania, tom II, dz. cyt., s. 704. 106 Tamże, s. 705. 107 Tamże, s. 705-706. złożonością systemu. Ich działania stanowią demokratyczną tamę dla rozrastającej się struktury administracyjnie ustalanych znaczeń108. Nowe ruchy nie mają jednak jedynie misji obrony świata życia, jak sugeruje Buechler109 110 111 112 113, lecz ponowne upolitycznienie odpolitycznionej polityki, która przejęła władzę nad nowoczesnością. Habermas zgadza w dużej mierze z krytykami nowoczesności, takimi jak, na przykład, przeprowadzona przez Zygmunta Baumana w Nowoczesności i no. Bauman stawia tezę, że właściwa nowoczesności supremacja nauki i biurokracji doprowadziła do Holokaustu, że zagłada Żydów' nie jest aberracją, lecz dopełnieniem scjentyzmu, w którym ludzie i całe społeczeństwa stają się przedmiotami inżynierii. Polemizując w Filozoficznym dyskursie nowoczesności111 i szeroko dyskutowanym wykładzie Modernizm - niedokończony projekt112 z postmodernistami, Habermas stawia tezę, że nowoczesność da się uratować przez dopełnienie obietnicy Oświecenia, czyli radykalną demokratyzację czy też radykalną deliberację — i to właśnie jest zadanie nowych ruchów. Instytucjonalna polityka została podporządkowana nauce, zmieniła się w inżynierię społeczną, należy ją więc na nowo upolitycznić, sprawić, by stała się przestrzenią dialogu między równymi sobie obywatelami i obywatelkami. Habermas pisze, że przestrzeń komunikacyjna jest zasadniczo otwarta dla potencjalnych partnerów rozmowy, którzy są obecni lub mogą wkroczyć. Trzeba bowiem szczególnych środków, by taką językowo ukonstytuowaną przestrzeń zamknąć przed osobami trzecimi."3 Nowe ruchy (współ)tworzą przestrzeń publiczną, otwierają pole dyskusji poprzez problematyzowanie zagadnień, na których rozwiązywanie wyłączność rości sobie system. Jednak „sens nie jest wytwarzany administracyjnie"114. Jedyny wymieniony przez Habermasa ruch o potencjale emancypacyjnym, feminizm, jest „ruchem ofensywnym’’ - jego celem jest realizacja uniwersalistycznych założeń samej nowoczesności nie tylko formalnie (na poziomie systemu regulacji), ale i praktycznie, czyli poprzez zmianę samych praktyk 108 Tamże, s. 707. 109 Buechler, Teorie nowych ruchów, dz. cyt., s. 166. 110 Z. Bauman, Nowoczesność i zagłada, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2012. 111 Habermas, Filozoficzny dyskurs, dz. cyt. 112 J. Habermas, Modernizm — niedokończony projekt, w: Postmodernizm. Antologia przekładów, red. R. Nycz, Baran i Suszczyński, Kraków 1998. 113 Habermas, Faktyczność, dz. cyt., s. 381. 114 Habermas, Na czym polega, dz. cyt., s. 464. komunikacyjnych w świecie życia. W przeciwieństwie do defensywnych eksperymentów ruchów protestu, ruch emancypacyjny nie tyle tworzy oblężone ze wszystkich stron przez regulacje nisze wolnej komunikacji, lecz sam atakuje system na jego terenie. Zarówno działania ruchu feministycznego, jak i ruchów protestu, stanowią dla Habermasa dowód, że kolonizacji świata życia można stawiać opór i że możliwe jest kontynuowanie nowoczesności jako pozytywnego projektu politycznego, czyli budowanie sfery publicznej. Tym, co podkreśla w swoich wywodach, jest fakt, że nowe ruchy nie są antysystemowe w znaczeniu chęci zniszczenia instytucjonalnej warstwy wokół świata życia (byłyby wtedy po prostu antynowoczesne), lecz odzyskania jej dla komunikacji. 2.5 - Przeciw technokracji: Alain Touraine 2.5.1- Centralny konflikt i ruchy społeczne Teoria nowych ruchów Alaina Touraine'a jest elementem całościowego i konsekwentnie rozwijanego programu — od Sociologie de l'actipo A New francuski proponuję socjologię, której centralnymi motywami są dynamika i zmiana społeczna. Nie chodzi przy tym jedynie o rozwijanie paradygmatu konfliktowego wr naukach społecznych, który spleciony jest w odwiecznym boju z przeciwstawnym mu paradygmatem porządku, lecz przekroczenie tej dychotomii. Touraine tworzy socjologię zmian społecznych, której zadaniem jest rozumienie dynamiki społeczeństwa, nie jej teoretyczne urzeczowianie. Choć, jak funkcjonalistów, interesują go przede wszystkim normy i ¦wartości, to nacisk kładzie nie na ich trwanie, lecz na to jak są tworzone i niszczone. Jak dowodzi Knóbl115 116 117, jego socjologia nowoczesności czerpie inspiracje z egzystencjalizmu Sartre'a: wyzwolone od „metaspołecznych gwarantów porządku” społeczeństwo skazane jest na realizację własnej wolności, skazane jest na tworzenie własnych wartości118. Skazane jest na historyczność, czyli konieczność refleksyjnego i praktycznego odnoszenia się do własnej egzystencji. 115 A. Touraine, Sociologie de l'action, Les Éditions des Seuil, Paris 1965. 116 A. Touraine, A New Paradigm for Understanding Today's World, Polity Press, Cambridge - Malden 2007. 117 W. Knôbl, Social Theory from a Sartrean Point of View: Alain Touraine's Theory of Modernity, „European Journal of Social Theory”, nr 2/1999. 118 A. Touraine, Socjologia akcjonalistyczna, w: i schizma. Antyscjentystyczne tendencje we współczesnej socjologii, red. E. Mokrzycki, tom II, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1984, s. 179. „Społeczeństwo wytwarza się bez niczyjej pomocy", pisze Touraine119, nie istnieje nic zewnętrznego wobec praktyki. Zadaniem socjologii jako jednego z narzędzi refleksyjności jest wzmacnianie historyczności, jej celem jest aktywizacja społeczeństwa, uczynienie widocznymi ruchów społecznych, przyczynianie się do ich formowania i do niszczenia wszystkiego, co - jako wartość lub władza - narzuca zbiorowości substancjalnąjedność.120 Rozwijana przez Touraine'a metoda „socjologicznej interwencji", w której socjolog bądź socjolożka nie utożsamia się z przedmiotem swego badania, ruchem społecznym, lecz staje obok niego, a „działanie i analiza sprzymierzają się przeciwko porządkowi i ideologii" stanowi jawne porzucenie obiektywizmu121. Nauka społeczna, jaką proponuje Touraine, znakomicie odpowiada modelowi antyscjentystycznej i upolitycznionej socjologii po rewolcie. Touraine pisze, że każda formacja społeczna skazana jest na konflikt wynikający z tego, że żadna z ideologii porządku nie jest całkowicie prawomocna, każda może zostać - w wyniku pracy historyczności - podważona. Między wizją uporządkowanego społeczeństwa, które integruje swoich członków, oraz społeczeństwa przymusu, które robi to samo siłą między wizją społeczeństwa normatywnie zintegrowanego a rewolucyjnie skonfliktowanego Touraine znajduje ruch społeczny. Pisze: pomiędzy konfliktami, które udało się załagodzić, a falami rozbijającymi się o społeczne fortyfikacje można łatwo dostrzec pewien rodzaj kolektywnego działania, którego nie należy umieszczać z nimi na jednej płaszczyźnie [...] ma bowiem zupełnie inną naturę.122 Ruch społeczny jest ucieleśnieniem socjologii Touraine'a: jest wyrazem zarówno identyfikacji z wartościami, jak i wyraźnym wskaźnikiem istnienia fundamentalnego sporu. Obie strony każdego centralnego konfliktu podzielają bowiem definicję sytuacji i wspólną kulturę. Różnią się jednak podejściem do stawki sporu, każda z nich dąży do przejęcia kontroli nad sposobem zrządzania najważniejszymi dla społeczeństwa zasobami, nad generalną orientacją 119 A. Touraine, Samotworzenie się społeczeństwa, Nomos, Kraków 2010, s. 20. 120 A. Touraine, O socjologii, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2010, s. 292. 121 A. Touraine, The Voice and the Eye: On the Relationship between Actors and Analysts, „Political Psychology”, nr 1/1980, s. 12. 122 A. Touraine, Myśleć inaczej, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2011, s. 192. społeczeństwa123. Ruch społeczny jest zatem, jak pisze Frybes, walką prowadzoną na poziomie historyczności, w której stawką są najistotniejsze dla danej formacji normy i wartości124 125. „Panujący zawsze mówią swoim poddanym, że powinni się zmodernizować, żyć w teraźniejszości”, pisze Touraine123. Powstanie ruchu społecznego wymaga jednak wyjścia poza teraźniejszość i uświadomienie sobie przez daną grupę, że społeczeństwo jest (bądź może być) czymś więcej niż jest w danej chwili, że przypisywany jest przez system status i miejsce w hierarchii jest niezmienne. W tym znaczeniu centralny konflikt jest zawsze konfliktem o tożsamość: w interesie klas dominujących jest utrzymanie się struktury społecznej w obecnym, sprzyjającym im kształcie, w interesie klas ludowych stworzenie odmiennego modelu społeczeństwa i dążenie do urzeczywistnienia go. Touraine pisze, że klasy ludowe nie mogą zyskać samoświadomości, stać się ruchem społecznym tożsamym z „naturalnym ruchem społeczeństwa” (czyli samą historycznością), bowiem oddziela je od niego władza klasy dominujących. Powstanie ruchem społecznego wymaga bowiem skonstruowania tożsamości, która wyrazi antagonizm zawarty w społeczeństwie i zaproponuje inny ład. Tak stało się właśnie, jak zauważa Touraine, w przypadku ruchu robotniczego. Socjalistyczna socjodycea skupiona na pojęciu „wyzysku” pozwoliła stworzyć ruch, którego celem było przekroczenie XIX-wiecznego kapitalizmu - i udało mu się to. Przed rozpoczęciem ruchu społecznego konieczne jest więc działanie krytyczne, rozpowszechnienie świadomości niekonieczności istnienia danego ładu - to także zadanie socjologii. 2.5.2 - Konflikt w społeczeństwie zaprogramowanym Touraine zgadza się, że przemysłowa nowoczesność, w której centralny konflikt społeczny toczył się między kapitalistami i robotnikami, została przekroczona w latach sześćdziesiątych. Ruch robotniczy utracił historyczną tożsamość, czy też raczej pozwolił ją odebrać sobie państwu dobrobytu i socjaldemokratycznym partiom. Dogasające na Wschodzie i Zachodzie ideologie tworzą poczucie „historycznej pustki”, której, jak może się wydawać, nic nie 123 Tamże, s. 193. 124 M. Frybes, Touraine'a koncepcja ruchu społeczneg, w: W poszukiwaniu ruchu społecznego. Wokół socjologii AlainaTouraine'a, red. P. Kuczyński, M. Frybes, Oficyna Naukowa, Warszawa 1994, s. 39. 125 Touraine, O socjologii, dz. cyt., s. 225. wypełni . Nadchodzące społeczeństwo programowane” kieruje się bowiem odmienną logiką i całkiem inny ruch społeczny będzie walczył o jego transformację - rekonstrukcji tych trudno dostrzegalnych procesów służyć mają badania prowadzone wedle wytycznych Touraine'owskiej socjologii działania. Marcin Frybes': zauważa, że w konsekwencji ciągłego rewindykowania swoich twierdzeń Touraine doszedł do wniosku, że jego pierwsze rozpoznania późnokapitalistycznego ruchu społecznego okazały się być błędne, w ostateczności dochodząc nawet do konstatacji, że historyczność zanika pod wpływem liberalnego indywidualizmu . Poniżej jednak będę odnosił się właśnie do diagnozy postawionej w The Post Industrial Society'19 jako teorii powstałej w trakcie rewolty (została wydana we Francji w 1969 roku) i próbującej „na gorąco” wyciągać z niej wnioski. Późniejsze prace Touraine'a były poszukiwaniami ruchów społecznych z dala od wygasłej studenckiej rewolty. To jednak ona interesuje mnie w tej pracy nade wszystko. Studencka rewolta była symptomem kształtowania się nowej formacji - nieprzewidywalność i gwałtowność protestów są dowodem, że nowe siły społeczne kształtują się, a ich polityczna świadomość i program nie zostały zamknięty w ramach instytucji - jednak zarysy nowego ruchu są widoczne. Tak, jak społeczeństwo przemysłowe zdeterminowane było przez konflikt wokół wyzysku, tak nowa formacja skupiona jest wokół alienacji, czyli oddzielenia działania od jego rezultatów. Touraine reinterpretuje to klasyczne pojęcie w duchu Herberta Marcusego, czyniąc z niej każdy rodzaj „zależnego uczestnictwa”, czyli podporządkowywania egzystencji jednostki regułom narzucanym przez klasę rządzącą^0. W państwach dobrobytu wyzysk został zastąpiony konformizmem: do alienacji obywateli dochodzi przez wciąganie ich w partycypację w zarządzaniu organizacjami, nie oferując jednak realnego wpływu na podejmowane przez nie decyzje (jak w przypadku kooptacji związków zawodowych czy wyborów parlamentarnych). Zależne uczestnictwo jest więc przechwyceniem potrzeby działania historycznego i wykorzystaniem go jako siły legitymizującej system, nie zmieniającej go. Akceptacja nadawanych odgórnie tożsamości utwierdza władzę elit i oddala perspektywę narodzenia się ruchu społecznego. Nawiedzająca 126 127 128 129 130 126 Touraine, The Voice, dz. cyt., s. 13. 127 M. Frybes, Od ruchu społecznego do problemu społecznego, w: W poszukiwaniu ruchu, dz. cyt., s. 67. 128 A. Touraine, Social Transformations of the Twentienth Century, „International Social Science Journal”, nr 50/1998, s. 165-166; A. Touraine, Can One Still Be on the Left?, „Thesis Eleven”, nr 28/1991, s. 100. 129 Touraine, The Post Industrial Society, dz. cyt. 130 Tamże, s. 8-11. filozofię polityczną wizja kresu historii, powiada Touraine131, to ideologiczna próba wstrzymania formowania się nowego ruchu społecznego. Rozszerzająca się na coraz więcej dziedzin życia władza wielkich organizacji sprawia, że problem panowania nad życiem społecznym i historycznością staje się kwestią centralną. Konflikt między pracą a kapitałem zostaje zastąpiony konfliktem między strukturami decyzyjnymi opanowanymi przez technokratów i tymi, którym władza decydowania została odebrana. Długi czas uśpione zadowoleniem z materialnego sukcesu, społeczeństwo odrzuca obecnie nie postęp techniczny i ekonomiczny, ale własne podporządkowanie władzy prezentującej się jako bezosobowa i racjonalna, władzy, która kryje się za ideą, że jest jedynie agregatem wszystkich roszczeń związanych ze zmianą i postępem.132 Logika rodzenia się nowego centralnego konfliktu społecznego odpowiada z grubsza przejściu od wartości materialistycznych do postmaterialistycznych: po zaspokojeniu podstawowych potrzeb młodzież społeczeństw' zachodnich nie godzi się na dalsze podporządkowywanie się logice produktywności. Dochodzi do rozejścia się potrzeb ludzi oraz potrzeb systemu społeczno-ekonomicznego, który pozostaje w koleinach ekonomicznego rozwoju i uniezależnia się od historyczności. 2.5.3 - Nowy ruch społeczny Steven Buechler133 zarzuca Touraine'owi niezdolność do zidentyfikowania społecznej bazy nowego ruchu społecznego. Jednak w The Post Industrial Society Touraine wyraźnie skłania się ku uznaniu uniwersytetu za epicentrum narastającego konfliktu. To tutaj kształcona jest nowa klasa robotnicza i specjaliści do spraw programowania, grupy równie kluczowe dla funkcjonowania post industrialnego kapitalizmu, co robotnicy dla kapitalizmu przemysłowego: rolę [proletariatu - przyp. P.P.] objęli ci, którzy posiadają kwalifikacje naukowe i techniczne. Są blisko związani z wielkimi organizacjami, ale ich tożsamość nie jest definiowana przez hierarchiczną władzę tych organizacji.134 131 A. Touraine, BeyondSocial Movements?, „Theoiy, Culture and Society”, nr 1/1992. 132 Touraine, The Post Industrial Society, dz. cyt., s. 11. 133 Buechler, Teorie nowych ruchów, dz. cyt., s. 165. 134 Touraine, The Post Industrial Society, dz. cyt., s. 64. Podstawową bazą dla nowych ruchów społecznych są dla Touraine'a profesjonaliści i r eksperci. Świadomość rosnących problemów wynikających z oderwania rozwoju technologicznego od jego etycznych konsekwencji pojawiła się po raz pierwszy nie w ruchu pacyfistycznym czy ekologicznym, pisze, lecz w „Bulletin of Atomie Scientists”lj\ Najbardziej uwrażliwione na kwestie rozrostu władzy są wydziały nauk społecznych, co wynika z samej funkcji, jaką pełnią, czyli monitorowania społeczeństwa w interesie aparatu administracji. „Roszczeniowa elita"135 136 jest zarzewiem nowego ruchu społecznego, jest awangardą i wskaźnikiem formowania się nowego centralnego konfliktu. Z racji wykonywanych zadań i kwalifikacji obdarzona jest autonomią, która pozwala jej pierwszej uświadomić sobie generalny brak autonomii w społeczeństwie (klasom zdominowanym przychodzi to znaczenie trudniej). Uzależnienie programowanego społeczeństwa od wiedzy o zarządzaniu sprawia, że uniwersytet staje się tym, czym wcześniej była fabryka, to znaczy paradygmatyczną instytucją i miejscem przejawiania się centralnego konfliktu. Formowanie się ruchu społecznego wymaga jednak „wyjścia z uczelni" i sojuszu z „przegranymi”, czyli tymi, których system skazuje na mocy logiki swojego technicznego rozwoju na zagładę: to tradycyjni robotnicy, osoby starsze i wykluczone, uzależnione od zewnętrznej pomocy. Istnienie tych grup jest skrajnym przykładem wypaczeń technokracji, która odbiera możliwość kontrolowania swojego życia (w gruncie rzeczy życia w ogóle) ludziom, którzy nie mieszczą się w imperatywie produkcji. Drugim potencjalnym sojusznikiem są ruchy studentów - teoretycznie wolnych od władzy wielkich biurokracji, praktycznie jednak ucieleśniających sprzeczności post-industrialnego społeczeństwa. Touraine ujmuje też problem szerzej: nie tyle studenci i studentki są potencjalnymi animatorami ruchu społecznego, lecz po prostu „młodzież”. W ludziach młodych widzi grupę szczególnie uprzywilejowaną przez system, który żywi się jej innowacyjnością i pociągiem do konsumpcji, i zarazem najbardziej niedookreśloną praktycznie nieobecną w strukturze społecznej przez zamknięcie w murach instytucji edukacyjnych. W młodzieżowej skłonności do kontestacji autorytetów Touraine widzi rewolucyjny potencjał, który może jednak zostać przychwycony przez „café society”, wyrodzić się w przemoc bądź eskapizm. 135 Touraine, O socjologii, dz. cyt., s. 235. 136 Czyli elita, która rości sobie prawo do decydowania o sobie. Konotacja pojęcia „roszczenie”, które znajdujemy w socjologii Touraine'a i Habermasa jest pozytywne. W przeciwieństwie do tradycji utożsamiania go w polskiej socjologii z „roszczeniami nieuzasadnionymi”, jak w pojęciu „grup roszczeniowych”. Zob. E. Mokrzycki, Odprotokapitalizmu do posocjalizmu: makro strukturalny wymiar dwukrotnej zmiany ustroju, w: Elementy nowego ładu, red. H. Domański, A. Rychard, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 1997, s. 42-44. Zapleczem i bazą ruchu społecznego jest szeroki front sprzeciwu przeciwko programowaniu społeczeństwa, którego zalążkiem jest młodzież i środowiska akademickie. Touraine twierdzi, że całościowy program kontroli społeczeństwa rodzi równie absolutny opór, który za podstawę ma samo ciało. Odwołanie do samego ciała łączy, jak pisze, ruchy ekologiczne, etniczne, wiekowe czy płciowe. Obrona tożsamości, która dociera aż na poziom biologii i natury, przeciwstawiona jest zdenaturalizowanej, technokratycznej zmianie społecznej rozumianej jako postęp gospodarczy czy techniczny137 138. Nie należy jednak sprowadzać nowego ruchu społecznego do dążenia do autonomii rozumianej jedynie jako wartość kulturowa. To, że kwestie ekonomiczne wydają się być zepchnięte na bok przez problemy kulturowe, jest dowodem, że nowy ruch wciąż nie stworzył w pełni swojej tożsamości i określa się przez prostą opozycję do orientacji poprzedniego społeczeństwaIjS. Antymaterializm wynika również z tego, że nie dokonała się jeszcze „wymiana elit”: burżuazja czasów przemysłowego kapitalizmu wciąż dzierży wdadzę, którą z wolna dopiero przekazuje menedżerom i inwestorom, technokratom przywiązanym do idei programowania wzrostu. 2.5.4 - Nowe klasy w nowym kapitalizmie Jak pisze Touraine, Walka klas toczy się jednak w dużej mierze bez klas, ich rozróżnienie jest bowiem raczej produktem pracy socjologa niż uświadamianym społecznym faktem. Krytycznie odnosi się do marksistowskiego przywiązania do robotników jako ponadczasowej bazy dla ruchu społecznego. „Przed nimi [podmiotem rewolucyjnym - przyp. P.P.] były inne kategorie, dlaczego więc i po nich nie miałby przyjść kto inny?”139 Klasy, o których pisze w kontekście centralnego konfliktu, nie są klasami rozumianymi jako kategorie społeczno-zawodowe. Sytuując fundament nowego ruchu społecznego w grupie specjalistów w zakresie nauk społecznych nie chce sprowadzać go do wyrazu interesu tej właśnie grupy. Odwrotnie: to w działaniach tej grupy po raz pierwszy wyrażony został interes nowego ruchu społecznego, który ma do spełnienia cele ważniejsze niż bycie wyrazicielem interesu jednej grupy. Jest to jednak dopiero początek, gdyż ruch musi skonstruować swoją tożsamość ponad wąsko rozumianymi grupami społecznymi i stać się podmiotem historycznym po prostu. Skoro totalna kontrola dotyka w zasadzie każdego, każdy jest potencjalnym rewolucjonistą, 137 Touraine, O socjologii, dz. cyt., s. 192. 138 Touraine, The Post Industrial Society, dz. cyt., s. 19. 139 Touraine, O socjologii, dz. cyt., s. 179. zdaje się sugerować Touraine140. Przemiany wynikające z odejścia od przemysłowego paradygmatu do głębi zmieniają myślenie o strukturze klasowej. Różnice w poziomach życia zostały zniwelowane dzięki mechanizmom redystrybucji i zastąpione przez różnice w sposobach życia141. Klasa w programowanym społeczeństwie jest raczej wyrazem przywiązania do pewnej przestrzeni społecznej i geograficznej niż interesu wynikającego z pozycji na rynku pracy. Fundamentalne znaczenie konsumpcji sprawia, że wspólnoty klasowe tworzą się na podstawie wspólnoty zamieszkania, sposobów mieszkania i spędzania wolnego czasu, na podstawie podzielanej kultury142. W tym rozumieniu elementem walki klas staje się obrona lokalnej biblioteki przed logiką rynku - do obrony autonomii jednostki przed technokracją dołącza obrona autonomii przestrzeni (Touraine włącza tu w swoje rozważania stworzone przez Henriego Lefebvre'a pojęcie „prawra do miasta"143). To, że tego rodzaju problemy angażują społeczeństwo mocniej niż tradycyjne konflikty między pracą a kapitałem, jest praktycznym dowodem, że alienacja zastępuje wyzysk jako naczelny mechanizm organizacji społeczeństwa. Skoro klasy istnieją na poziomie systemu społecznego, to naprawdę istnieją tylko dwie: technokraci i próbujący odzyskać historyczność. 2.6 - Bunt miast: Manuel Castells 2.6.1 - Od kwestii miejskiej... Dla Manuela Castellsa kluczowym polem zmiany społecznej w obecnych czasach jest miasto. Jego projekt badawczy' „zrodził się ze zdumienia’’, jak bardzo brakuje w socjologii rozpoznania tematyki miejskiej, skoro przecież wszystkie nowe ruchy społeczne działają w przestrzeni miejskiej i problematyzują ją. Krytycznie ocenia przy tym dorobek socjologii miasta, która bynajmniej nie czyni z kwestii miejskiej prawdziwego problemu badawczego, lecz zajmuje się bezrefleksyjnym gromadzeniem danych144. „Socjologiczną problematykę urbanizacji - pisze Castells - trzeba traktować jako proces organizacji i rozwoju, a więc w 140 Tamże, s. 194. 141 Touraine, The Post Industrial Society, dz. cyt., s. 35-38. 142 Tamże, s. 55. 143 Zob. H. Lefebvre, Prawo do miasta, „Praktyka Teoretyczna”, nr 5/2012. 144 M. Castells, Kwestia miejska, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1982, s. 15-18. rezultacie jako stosunek między silami wytwórczymi, klasami społecznymi i formami kulturowymi“143. Miasto w jego teorii staje się soczewką, w której skupiają się wszystkie sprzeczności targające późnokapitalistycznym społeczeństwem, miasto bezpośrednio wyraża stosunek sił między różnymi frakcjami. Przepracowuje marksizm w taki sposób, by ten mógł stanowić narzędzie opisu walk klasowych na ich aktualnym, czyli miejskim etapie. Castells kładzie nacisk na powiązanie formy miejskości ze sposobem organizacji kapitalizmu, z tego powiązania wynika jego definicja tego, czym jest miasto: „organizacja miejska nie jest prostym porządkiem form przestrzennych, lecz raczej te formy właśnie są wyrazem zbiorowego organizowania codziennej konsumpcji gospodarstw domowych”145 146. Kształt współczesnego miasta jest efektem sekularnych trendów rozwoju kapitalizmu: wzrostu znaczenia państwa, koncentracji kapitału oraz wzrostu siły przetargowej pracowników. Jest terenem działania wszystkich trzech aktorów: kapitał poszukuje nowych rynków' zbytu, penetrując w tym celu nieurynkowńone jeszcze sfery życia; pracownicy roszczą sobie prawo do zaspokajania pewnego poziomu potrzeb; wreszcie państwo zmuszone jest interweniować, by zapewnić niezakłócone działanie systemu, rozbudowując infrastrukturę i sieć usług publicznych. Wszystkie interesy koncentrują się w fenomenie konsumpcji masowej. Masowa konsumpcja, jak pisze Castells, jest kluczowym problemem, kluczow;ą sprzecznością późnego kapitalizmu, a co za tym idzie - najistotniejszą stawką walki klas. Dzieje się tak, ponieważ przejawia się w niej istota kapitalistycznego konfliktu: napięcie między zbiorowym charakterem konsumpcji a jej prywatnym zarządzeniem i prywatnym zyskiem z niej. Konflikt klas regulowany jest przez polityczne interwencje państwa, które staje się bądź stroną w nim, bądź stara się zachować bezstronność. Jeśli organizacja miasta spleciona jest z organizacją systemu zaspokajania potrzeb (konsumpcją masową), a ta jest wyrazem stosunków klasowych, to i miasta wyraża relacje między klasami. Miejska przestrzeń ucieleśnia kapitalizm: jest zamieszkiwana przez pracowników, lecz praktyczną władzę nad nią sprawują kapitaliści i właściciele - relacje między tymi dwoma aktorami regulowane i zapośredniczane są przez administrację państwa i samorząd. Problemy miejskie wiążą się z problemami konsumpcji, skoro „aglomeracje mieszkalne są jednostkami masowej konsumpcji, a zarządzanie nimi jest wprost połączone z organizacją i zarządzeniem różnych spółek”147. 145 Tamże, s. 22. 146 M. Castells, Collective Consumption and Urban Contradictions in Advanced Capitalism, w: The Castells Reader on Cities and Social Theory, red. I. Susser, Wiley, Malden - Oxford 2002, s. 108. 147 Tamże. Tradycyjne nierówności, takie jak dochód, zawód czy wykształcenie, kształtują i wzmacniają nowe linie podziału społeczeństwa - przede wszystkim nierówność w dostępie do usług, która staje się nowym wymiarem strukturacji. Tworzenie się obszarów' metropolitalnych jest efektem logiki kapitalizmu - tej samej, która stworzyła masowe społeczeństwo i masową konsumpcję148. Jako takie, ucieleśniają sprzeczności tego systemu społeczno-ekonomicznego. Miejska zmiana społeczna jest konsekwencją walk o znaczenie tego, czym miasto jest, a przez to - czym jest cały system149. Klasa dominująca wykorzystuje narzędzia urbanistyki, by nadawać w-łasne znaczenia przestrzeni. Przykładem takiej praktyki jest czyli praktyka wywłaszczania mieszkańców' zubożałych dzielnic w centrum miast, by poprzez „rewitalizację” zamieniać je w dzielnice należące do burżuazji bądź przez „branding” czynić z nich centra obsługi ruchu turystycznego150. Strategia klas zdominowanych jest przeciwna: to sprzeciw wobec procesów prywatyzacji i komercjalizacji miast. Gentryfikacji przeciwstawiają się ruchy broniące miejskiej tkanki społecznej i charakteru dzielnic przeznaczonych na „urynkowienie”. Jako że Castells kładzie nacisk na konsumpcję, przeciwieństwo interesów obu klas najpełniej wyraża się w problemie usług i dóbr publicznych. Klasa dominująca zmierza do prywatyzacji usług pełnionych przez miasto, takich jak transport, budownictwo mieszkaniowa czy szkolnictwo, klasy ludowe dążą do rzeczy przeciwnej, uspołeczniania i zapewniania szerokiego dostępu do tychże usług. Konfliktu tego nie da się uśmierzyć na gruncie kapitalizmu, powiada Castells, podkreślając tym samym swoje przywiązanie do marksistowskiej historiozofii. 2.6.2 - ...DO MIEJSKIEJ REWOLUCJI Rewolta 1968 roku otworzyła, pisze Castells, nowy etap walk społecznych, których nowością jest dołączenie do ruchu socjalistycznego nowych ruchów oraz uświadomienie nowych problemów, w tym kwestii miejskiej właśnie151. Nie znaczy to, że ruchy miejskie są „nowymi ruchami społecznymi”, rozumianymi jako działania wyrażające sprzeczności jakościowo nowej epoki w historycznym rozwoju kapitalizmu (co sugerują Touraine i Offe). Nie są nawet najważniejszymi ruchami, jeśli chodzi o generowanie nowych idei i praktyk 148 Tamże, s. 116. 149 Castells, Kwestia miejska, dz. cyt., s. 303. 150 D. Harvey, Bunt miast. Prawo do miasta i miejska rewolucja, Fundacja Bęc Zmiana, Warszawa 2012, s. 146-153. 151 Castells, The City, dz. cyt., s. 299-300. antysystemowych. Niektóre z nich mogą być nawet dość konserwatywne kulturowo. Są jednak kluczowe, bowiem przestrzeń miasta jest kluczową. Sytuują się vis-a-vis nie tytko rynkowego liberalizmu, ale i państwa jako oficjalnego zarządcy przestrzeni miejskiej, starając się narzucić własną logikę i wartości myśleniu o mieście. Castells wyróżnia trzy podstawowe typy miejskich ruchów protestu. Po pierwsze, guasi-zwńązkowy ruch związany z konsumpcją masową [ of collective consumption], którego głównym obszarem zainteresowania jest reprodukcja siły' roboczej oraz dostęp do usług związanych z nią, takich jak mieszkania. Przeciwstawia się on utowarowianiu przestrzeni miejskiej, zamienianiu ją w przestrzeń akumulacji kapitału, nie przestrzeń życia132. Innymi słowy, działają w sferze kapitalistycznej ekonomii. Po drugie, ruchy wspólnotowe [ community], które skupiają się na kwestiach kultury' tożsamości. W dużej mierze odpowiadają one nowym ruchom w rozumieniu Habermasa. Bronią wartości kontaktów twarzą w twarz przed dominacją masowych pośredników, wartości lokalnej kultury przeciwko homogenizującym siłom rynku. Opowiadają się za oddolnym tworzeniem znaczeń przeciwko odgórnym, planistycznym działaniom systemu władzy w mieście133. Ruchy wspólnotowe w' modelu Castellsa działają w sferze komunikacji. Po trzecie, ruchy obywatelskie [citizen movements], które skupiają się na kwestii samorządności i oddawaniu władzy w mieście jego mieszkańcom. Centralizacji, biurokratyzacji i administracyjnym podziałom przeciwstawiają siłę lokalnych organizacji i samorozumienie wspólnot, lokalną wiedzę o tym, jak powinno działać miasto134. Szczególnie istotnym postulatem jest w tym kontekście partycypacja i konsultacje społeczne rozumiane jako metody tworzenia „płaskiego” zarządzania w miejsce hierarchicznych struktur. Ruchy obywatelskie działają więc w sferze władzy. Obierając sw'oje cele i dobierając metody, każdy z powyższych ruchów otwiera tym samym nową, złożoną przestrzeń konfliktu. W walce o osiągnięcie każdego z nich napotyka innych przeciwników: odpowiednio jest to burżuazja, technokraci oraz państwo. Pośrednio wszystkie walczą jednak z klasą dominującą i jej regułami organizacji przestrzeni miejskiej będącej 152 153 154 152 Tamże, s. 319. 153 Tamże. 154 Tamże, s. 320. wzorem dla kapitalistycznej przestrzeni społecznej155 156 157. Wszystkie trzy uświadamiają sobie (w przypadku udanej mobilizacji) specyficznie miejski charakter zarówno swoich celów, jak i samego swego powstania. Oznacza to, że choć ich działania mają w ostatniej instancji charakter systemowy, one same przywiązane są do wyraźnie określonych przestrzeni, których dotyczą postulaty. Castells pisze, że stanowią one rodzaj lokalnych utopii, społecznych nisz, w których podejmuje się próbę powstrzymania logiki urynkowienia. Ich „terytorialność” jest jednak również ograniczeniem. Same nie mogą wydostać się poza horyzont problemów danego miasta czy też miast w ogóle, stanowią jednak potencjalną bazę dla antysystemowych ruchów działających na poziomie systemu, ruchów bezpośrednio antykapitalistycznychbć. 2.6.3 - Miasto, klasa, władza Analizując ruch obywatelski w Madrycie w latach siedemdziesiątych, Castells dochodzi do wniosku, że ruchy miejskie, choć mobilizują się w klasowo podzielonym społeczeństwie, same nie ma wyraźnego charakteru klasowego. Ich działania ma jednak znaczenie i oddźwięk ponadklasowy - ich postulaty uniwersałizowane są bowiem na poziom systemu (co za warunek prawdziwie klasowego działania uważa Wesołowski” ). Analizując bazę społeczną ruchów miejskich, wyróżnia kilka zmobilizowanych grup, takich jak nowa klasa średnia, robotnicy, drobnomieszczanie, emeryci. Najważniejszą, przynajmniej w przypadku badanego przez Castellsa Madrytu, bazą okazała się jednak klasa robotnicza. To w dzielnicach robotniczych istniało najwięcej sieci i stowarzyszeń sąsiedzkich, które mogły zostać i były mobilizowane przez ruch. Najniższy poziom mobilizacji, jak zauważa, występował natomiast w dzielnicach zamieszkanych przez techników [ technicians], których utożsamił ze starą klasą średnią. Niemniej członkowie tej klasy stanowili około 30 procent wszystkich zaangażowanych, co nie pozwala postawić tezy o jakiegoś rodzaju szczególnej pasywności drobnomieszczaństwa158. Ze „statycznej” analizy klasowej, to znaczy badającej przyczynowo-skutkową relację między pozycją w strukturze, świadomością klasową i działaniem na bazie klasy, wynika, że ruchy miejskie nie są aktorami klasowymi jako takimi. Są wewnętrznie zbyt zróżnicowane, by 155 Tamże. 156 Tamże, s. 331. 157 W. Wesołowski, Procesy klasotwórcze w teoretycznej perspektywie, „Studia Socjologiczne”, nr 1/1994, s. 19-20. 158 Castells, The City, dz. cyt, s. 264. można było nazwać je ruchami nowej klasy średniej czy ruchami robotniczymi. By zachować wymiar strukturalny ich mobilizacji, Castells nazywa je więc Wprost lub pośrednio występują przeciw interesom wielkiego kapitału, ich cele, przeciwnicy i działania czynią ich aktorami walk klas. Konflikt miejski jest jednak czymś więcej niż antagonizmem między zdominowaną a dominującą klasą: państwo i samorząd są w ważnymi i w dużej mierze niezależnymi uczestnikami, a na konflikt materialnych interesów nakładają się podziały genderowe, etniczne i narodowe, tożsamościowe139. W ujęciu Castellsa konfliktu klasowego nie da się sprowadzić do marksistowskiej dychotomii, jest znacznie bardziej złożony i naznaczony nietypowymi liniami podziałów'. Castells nie przeciwstawia miejskich ruchów' ruchom starej lewacy, choć nie wadzi też między nimi szczególnie trwałych więzi. Jak pisze: Grupy pracownicze i grupy sąsiedzkie toczyły odrębne wojny, nawet jeśli czasem zdarzało im się walczyć z tą samą policją i wyrażać wzajemną solidarność zainspirowani podzielani matrycą polityczną. Byli sojusznikami, ale nie towarzyszami.159 160 Ruchy miejskie zajmują się przede wszystkim kwestią konsumpcji i kultury, ruch pracowniczy natomiast pracy. Zakresy podejmowanych przez nie problemów' są zatem komplementarne, choć nawiązanie komunikacji i sojuszów między ruchami różnego typu nie jest rzeczą oczywistą. W swoim wywodzie Castells odwraca proces wyjaśniania mobilizacji miejskich ruchów: z racji niemożności przedstawienia spójnego modelu ich bazy społecznej, pisze raczej o warunkach, jakie muszą zaistnieć, by mogły osiągać sukces. Skuteczny ruch musi (i) uświadomić sobie swój miejski charakter, (ii) a tym samym połączyć wszystkie trzy obszary' działania takich ruchów (ekonomia, komunikacja i włada), musi też (iii) zbudować więzi z innymi aktorami sfery publicznej, takimi jak media czy partie, ale (iv) pozostać od nich niezależnym161. Badając dzieje ruchów związanych z Grandes Ensembles w Paryżu, ruch wspólnoty gejowskiej w San Francisco, koalicję w dzielnicy Mission w tymże mieście, skłotersów z Ameryki Łacińskiej oraz wspomniany wyżej ruch obywatelski w Madrycie 159 Tamże, s. 320. 160 Tamże, s. 269. 161 Tamże, s. 323-324. Castells dochodzi do wniosku, że powyższa jedynie powyższa formuia umożliwia osiąganie miejskich celów'. 2.7 - Autonomiczne kody: Alberto Melucci 2.7.1 - Indywidualizm i złożoność Punktem wyjścia teorii nowych ruchów' Alberto Melucciego jest stwierdzenie, że współczesne społeczeństwa są zbyt złożone, by tradycyjne narzędzia socjologiczne mogły oddać ich dynamikę. Nie wystarczy, pisze, odnieść się do klasy społecznej czy interesu i mobilizacji zasobów, by wyjaśnić działanie zbiorowe - zrozumienie tego, jak z mnogości aktorów i przenikających się procesów wytwarza się jedność ruchu społecznego, wymaga nowej, konstruktywistycznej socjologii. Nacisk, jaki kładzie w sw'ej teorii na niedookreśloność i zmienność nowych ruchów', przeciwstawia go omawianym wyżej badaczom bardziej „pewnym" swych ustaleń162. Dla Melucciego nowością sytuacji po rewolcie 1968 roku jest nie wykrystalizowanie się nowej logiki konfliktu społecznego, lecz wdaśnie rozmycie się jej w wielości możliwych sporów dotyczących autonomii. Ta postmodernistyczna ambiwalencja może być jedną z przyczyn mniejszej popularności, jaką w stosunku do pism pozostałych teoretyków nowych ruchów cieszą się prace Melucciego. Zdaniem Melucciego nadejście nowego społeczeństwa (postindustrialnego, złożonego, postmaterialistycznego, informacyjnego163) zwiastuje ilościowy i jakościowy wzrost mechanizmów kontroli społecznej oraz równoczesne upowszechnienie się możliwości kreowania nienormatywnych tożsamości. Zdradza to wewnętrzną sprzeczność: z jednej strony stymuluje się jednostkowy kreatywność, z drugiej ogranicza ją i podporządkowuje wymogom reprodukcji całości. „Te same zasoby są dystrybuowane i odbierane, powierzane, po czym poddawane nadzorowi”164. Po przekroczeniu fazy niedoboru i walk klasowych o dostęp do zasobów materialnych, nierówności w postmaterialistycznym społeczeństwie wynikają przede wszystkim z nierównej dystrybucji wolności kształtowania tożsamości i realizowania kulturowej wolności. Wspólnoty i jednostki zmuszone są walczyć o możliwość kontrolowania 162 A. Melucci, Nomads of the Present. Social Movements and Individual Needs in Contemporary Society, Tempie University Press, Philadelphia 1989, s. 18-19. 163 A. Melucci, Challenging Codes. Collective Action in the Information Age, Cambridge University Press, Cambridge 1996, s. 89. 164 Tamże, s. 93. Nie znaczy to jednak, że nową epokę da się sprowadzić do jednego konfliktu, „nie ma jednej dominującej logiki, która narzucałaby się przez wskazywanie linearnego i spójnego kierunku”165 166. Melucci wielokrotnie podkreśla w swoich pracach, że nawet gdyby takowa w jakimś momencie historii zaistniała, byłaby jedynie przygodnym efektem działań aktorów społecznych. Istnieją wzory nierówności, które na poziomie makro mogą determinować działania zbiorowe, poniżej jednak rozpościera się niedookreślona przestrzeń, którą kształtują jednostki. „Społeczeństwo nie ma centrum”167 168, pisze Melucci za teoretykami postmodernizmu takimi jak Lyotard 168 Ideologicznym fundamentem nowej formacji społecznej jest indywidualizm. Wzrost dostępu do edukacji, materialny dobrobyt i upowszechnienie się postmaterialistycznych wartości doprowadziły do sytuacji, w której to potrzeby i ambicje jednostki stają się systemowymi niemal imperatywami. Rosnące możliwości partycypacji i działania politycznego jeszcze bardziej poszerzają pole możliwości stojące przed obywatelami państw Zachodu169. Jednocześnie jednak indywidualizm demontuje tradycyjne grupy, które stawały7 między jednostką a systemem - dziś każda z nich sama musi mierzyć się z aparatem władzy. Sama władza (Melucci odwołuje się tu do badań Foucaulta170) staje się mikrowładzą, „władzą rozproszoną jak naczynia włosowate”, która przenika na najniższe poziomy relacji społecznych kształtując je w niezauważalny sposób. Rosnąca złożoność systemu wymaga bowiem wzrostu mechanizmów jego samokontroli: przesunięciu akcentów ze zbiorowości na jednostkę w dynamice społecznej odpowiada podobne przesunięcie w funkcjonowaniu mechanizmów nadzoru. Systemowej regulacji zaczynają podlegać wymiary7 życia, które dotąd konstytuowały sferę prywatną, takie jak seksualność i uczucia171. Eliminowanie niejasności i nadmiernej złożoności jest niezbędną fazą przed podjęciem politycznej decyzji, pisze Melucci. Ten proces prowadzi jednak do oderwania dyskursu politycznego od właściwego świata życia. Dominacja mediów masowych pozbawia ludzi wpływu na krążącą w systemie 165 Melucci, Nomads, dz. cyt., s. 45. 166 Melucci, Challenging Codes, dz. cyt., s. 92. 167 Tamże, s. 207. 168 Zob. J.-F. Lyotard, Kondycjaponowoczesna. Raport o stanie wiedzy, Aletheia, Warszawa 169 Melucci, Challenging Codes, dz. cyt., s. 91-92. 170 Zob. M. Foucault, Nadzorować i karać, Aletheia — Spacja, Warszawa 1998. 171 Melucci, Nomads,dz. cyt., s. 46. informacji, czyni z nich odbiorców, nie twórców. Immanentna systemowi sprzeczność narasta. Bartholomew i Mayer1'2 recenzując dzieło Melucciego stwierdzają jednak, że zaproponowana przez niego charakterystyka ponowoczesnego systemu społecznego jest z punktu widzenia makrosocjologii niekompletna. Zarysowując przestrzeń między siłami konserwacji i twórczymi jednostkami pomija on w dużej mierze nierówności statusowe i ekonomiczne. Ten brak staje się nawet bardziej widoczny, gdy przystępuje do opisu samych postmaterialistycznych ruchów społecznych. 2.7.2 - Ruchy społeczne i tożsamości zbiorowe Wymykając się kontrowersji wokół nazwy „nowe ruchy społeczne" Melucci preferuje określenie „współczesne“. Przeciwstawia się tym samym dychotomizacji nowych i starych ruchów wyraźnej w pismach Touraine'a i Offego. Zdaniem Melucciego ruchy o XIX-wiecznej genezie nie stały' się bynajmniej anachronicznie, jedynie przestrzeń działania zbiorowego poszerzyła się o nowe problemy i formy. Dla zachowania porządku wywodu będziemy jednak stosować termin „nowe ruchy" zamiennie ze „współczesnymi7’, gdyż oba w istocie odnoszą się do tego samego zjawiska społecznego, do form działania zbiorowego charakterystycznych dla społeczeństw postindustrialnych. Krytykując jednokierunkowe teorie wyjaśniania mobilizacji (od struktury do działania), Melucci twierdzi, że nowe ruchy nie są zdeterminowane, lecz same określają racje swojego działania. Kluczowe w tym procesie jest konstruowanie podzielanego „my”: (i) stworzenie podzielanych ram poznawczych, określenia wspólnego celu i metod jego osiągania, (ii) zawiązanie aktywnych sieci komunikacyjnych, które organizują działanie, oraz (iii) wytworzenie się uczucia wspólnoty, które nie daje się opisać językiem kalkulacji interesu172 173. Jest to przyczynek do krytyki podejścia Tilly'ego, w którym protest, swego rodzaju produkt działania zbiorowego, przedkładany jest nad sam proces działania, proces konstytuowania się ruchu174. Ruchy nie są podmiotami, grupami społecznymi, które socjologia mogłaby traktować jak działające jednostki i pytać o ich motywy. Melucciemu bliższe jest rozumienie 172 A. Bartholomew, M. Mayer, Nomads of the Present: Melucci's Contribution to New Social Movements Theory, „Theory, Culture and Society”, nr 4/1992, s. 149. 173 Melucci, Nomads, dz. cyt., s. 35; Melucci, Challenging Codes, dz. cyt., s. 70-71. 174 Melucci, Challenging Codes, dz. cyt., s. 61-67. ruchu społecznego jako historyczności Touraine'a bądź strukturacji Giddensa1 5: ruch jest aktywnym tworzeniem struktury społecznej, a jego potencjalna skuteczność efektem wysiłków budowania tożsamości, nie produktem systemowej logiki. Działalność ruchów' wywołuje reakcję systemu, co - biorąc pod uwagę złożoność współczesnego systemu - musi wywołać reperkusje i protest w' innej części społeczeństwa175 176 177 178 179. Buechler uważa, że Melucci odchodzi od rozumienia ruchu społecznego jako konkretnego faktu społecznego o określonych granicach ku ruchowd jako przestrzeni działań zbiorowych, w których następują mobilizacje, a których granice trudno jest empirycznie wyznaczyć1'7. Opisując dynamikę społeczną, której kluczowymi elementami są now'e ruchy, Melucci rozwija teorię zbliżoną do propozycji Clausa Offego. Jego zdaniem błędem jest sprowadzanie działalności nowych ruchów społecznych do działalności antysystemowej czy naw'et polityki pozainstytucjonalnej. Współczesne ruchy mają raczej, jak pisze, „przed- i metapolityczny charakter”, działają z dala od wszelkich instytucji i organizacji explicite politycznych. Zamiast tego przez praktykę życia codziennego oraz mobilizacje wprowadzając w nie now'e problemy1 /S. Ich celem nie jest zdobycie władzy czy wpływów, lecz obalanie dominujących kodów kontroli społecznych. Choć Melucci sam nie stosuje takiej terminologii, my możemy stwierdzić, że funkcja ekspresyjna ruchu (wyrażanie autonomicznej tożsamości) jest tożsama z funkcją instrumentalną (tworzenie autonomicznej tożsamości), a zatem forma ruchu jest jego przekazem^9. Ruchy społecznie nie muszą więc koniecznie wyrażać siebie w kategoriach antagonizmu, konflikt leży jednak w ich istocie - jest nią walka o samą możliwość definiowania otaczającej rzeczywistości, dobór własnych i stawianie oporu dominującym kodom. Samo organizowanie się i mobilizacja sieci stanowi przecież podważenie dominujących kodów biurokracji i regulacji. Nowe ruchy przeciwstawiają się również „upolitycznianiu”, czyli zamienianiu problemów życia w problemy instytucji politycznych. Co istotne, Melucci nadaje pojęciu „upolitycznienie” znaczenie przeciwne do tego, jakie nadaje mu Habermas. Ten drugi uważa, że współczesna polityka powinna zostać upolityczniona, to znaczy powinna na powrót uzależniona od działań komunikacyjnych ludzi. Melucci twierdzi natomiast, że upolitycznianie petryfikuje relacje społeczne. W gruncie 175 Zob. A. Giddens, Stanowienie społeczeństwa. Zarys teorii strukturacji, Zysk i S-ka, Poznań 2003. 176 Melucci, Challenging Codes, s. 53. 177 Buechler, Teorie nowych ruchów, dz. cyt., s. 167-168. 178 Melucci, Nomads, dz. cyt., s. 12. 179 Tamże, s. 60, rzeczy obaj mają na myśli podobne zjawisko: nowe ruchy przeciwstawiają się instytucjonalnej i wyalienowanej polityce, którą chcą zastąpić polityką wyrosłą z życia codziennego. Nowe ruchy społeczne są mnogością grup społecznych i sieci o dwóch trybach egzystencji: przez większość czasu ukryte są w Lebenswelt, formę protestu przybierają tylko w chwilach otwartego antagonizmu. Do mobilizacji sieci dochodzi w odpowiedzi na poczucie niezadowolenia z opresji systemu bądź w odpowiedzi na jego interwencje w przestrzeń autonomicznego tworzenia tożsamości. „Interwencyjność" nowych ruchów' rzutuje na ich organizację, która nie wytwarza stabilnych hierarchii, jest zależna od kontekstu i często nawet dysfunkcjonalna, jeśli chcieć ją oceniać miarą tradycyjnej (czyli krytykowanej przez Melucciego) socjologii ruchów społecznych. 2.7.3 - Skąd biorą się sieci? Szukając społecznej bazy nowych ruchów Melucci pisze: Ci, którzy buntują się pierwsi, to nie członkowie najbardziej represjonowanych czy zmarginalizowanych grup, lecz raczej ci, którzy dostrzegają nieznośną sprzeczność między istniejącą tożsamością zbiorową oraz nowymi stosunkami społecznymi powstałymi w wyniku zmiany społecznej.180 Melucci twierdzi tym samym, że nie istnieje jedna określona frakcja społeczeństwa, która stanowiłaby zaplecze dla opisywanych przez niego ruchów społecznych. Zauważa, że rewolta lat sześćdziesiątych rozpoczęła się wśród studentów jako tych, którzy odczuli na sobie „nieznośną sprzeczność” przejścia od społeczeństwa materialistycznego do postmaterialistycznego i związanego z tym kryzysu instytucji uniwersytetu181. Poszukiwanie bazy społecznej współczesnych ruchów to zatem poszukiwanie tych, którzy odczuwają niezadowolenie z funkcjonowania aparatu kontroli i zarazem włączeni są w sieci, które mogą zostać zmobilizowane182. Sieci — niewielkie grupy bliższych bądź dalszych znajomych, które wymagają osobistego zaangażowania i są źródłem alternatywnych kodów - są ukrytą przed spojrzeniem 180 Melucci, Challenging Codes, dz. cyt., s. 295-296. 181 Tamże, s. 298. 182 Tamże, s. 300-301. krytykowanej przez Melucciego socjologii bazą ruchów społecznych. Rozszerzanie się protestów na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych jest dla niego dowodem na słuszność takiego właśnie podejścia: opisuje jak założycielskie protesty studentów (białej młodzieży z wyższej klasy średniej183) rozszerzał}' się, wciągając i aktywizując nieodległe w przestrzeni społecznej grupy. Twierdzenie, że rewolta poniosła klęską, jeśli brać pod uwagę bezpośrednie jej konsekwencje, to pomyłka, pisze. Powstałe w jej trakcie sieci stały się podstawą dla całej rodziny nowych ruchów społecznych, które na trwałe zmieniły oblicze kultury, a część ich działaczy i działaczek włączyła się w instytucjonalną politykę, zmieniając również ją184. Podobnie jak Touraine, Melucci dostrzega wywrotowy potencjał młodych ludzi, przed którymi współczesne społeczeństwo roztacza nieograniczoną niemal paletę życiowych wyborów. To wczesne doświadczenie autonomii, pisze, jest nieodwracalnym, i tym bardziej dyskomfortową staje się konieczność stawienia czoła zobowiązaniom, w jakie obfituje dorosłość. Melucci odchodzi od odniesienia do stosunków klasowych w swojej socjologii, uważa je bowiem za zjawisko charakterystyczne dla społeczeństw' przemysłowych. Nie znaczy to, że fundamentalne konflikty zanikły, lecz że ich istota zmieniła się. W społeczeństwie informacyjnym, w którym produkcja symboliczna wypiera materialną, a przedmioty funkcjonują jako symbole bardziej niż jako rzeczy, kluczowymi stają się kody: „formalne reguły, organizator}' wdedzy, nowy fundament władzy”185. W śwdecie wręcz przesyconym informacją od doboru kodów zależą nie tylko ramy, w jakich podejmuje się decyzje, ale sam przebieg komunikacji. Jak zauważyłem wcześniej, Melucciego wizja ponowoczesnego społeczeństwa jest „płaska”, to znaczy znikają z niej pozakulturowe wymiary nierówności. Sam autor protestuje jednak przed nazywaniem go „kulturowym redukcjonistą”186. Odrzucenie strukturalnych determinantów mobilizacji nowych ruchów wskazywałoby jednak co najmniej na „odchylenie kulturowe” włoskiego socjologa. 183 Tamże, s. 297. 184 Tamże, s. 298-299. 185 A. Melucci, A Strange Kind of Newness: What's „New in New Social Movements?, w: New Social Movements: From Ideology to Identity, red. E. Larana, H. Johnston, J. Gusfield, Temple University Press, Philadelphia 1994, s. 113. 186 Melucci, Challenging Codes, dz. cyt, s. 177. 2.7 - Podsumowanie: Więcej ruchów 2.7.1 - Kontrowersje wokół teorii nowych ruchów Zrodzone z dyskusji dotyczących możliwości stosowania marksistowskiego paradygmatu w powojennej rzeczywistości, teorie nowych ruchów społecznych stały się przyczynkiem do kolejnej fali kontrowersji. Niewygasłe jeszcze spory wokół znaczenia globalnej rewolty późnych lat sześćdziesiątych wzniecone zostały na nowo przez badaczy, którzy stwierdzili, że Zachód wkracza w nowy okres swoich dziejów i że globalna mobilizacja była koniecznym rytuałem przejścia. Samo nazwanie nowych ruchów społecznych „nowymi" okazało się być posunięciem kontrowersyjnym. Klaus Eder18, wskazuje, dla przykładu, na romantyczną tradycję przeciwstawiania się racjonalizacji w imię zachowania indywidualizmu - to rzekomo ona kształtowała postawy protestujących studentów. Zdaniem Davida Plotke)SS wszystkie nowe ruchy wywodzą się z ruchów znacznie starszych, a ich ideologie rozwijają jedynie wątki, które znaleźć można we wcześniej istniejących prądach politycznych i filozoficznych. Teoriom nowych ruchów zarzuca natomiast paradoksalną anachroniczność - choć starają się one oddać istotę zmian w ponowoczesnych społeczeństwach, czerpanie z marksizmu przykuło je do filozofii wczesnej nowoczesności. Teorie nowych ruchów nie zrobiły tego, zdaje się sugerować Plotkę, co zrobiły same opisywane przez nie ruchy: nie odrzuciły XIX-wiecznych paradygmatów myślenia o zmianie społecznej jako ewolucyjnym czy dialektycznym następstwie etapów. W podobnym duchu utrzymana jest argumentacja Craiga Calhouna187 188 189, zdaniem którego podkreślanie różnicy między XIX-wiecznymi materiał !stycznymi ruchami oraz XX-wiecznymi kulturowymi zapoznaje fakt, że sfera publiczna w XIX wieku nie była bynajmniej zdominowana przez problemy natury ekonomicznej. Nelson Pichardo190 zwraca uwagę, że teorie nowych ruchów odnoszą się jedynie do ruchów lewicowych, choć przypisywana im polityka tożsamości jest niejednokrotnie elementem ideologii skrajnej prawicy - zwłaszcza w postaci „obrony tożsamości” przed homogenizującymi wpływami 187 K. Eder, A New Social Movement?, „Telos”, nr 52/1992. 188 D. Plotke, What's so New about Social Movements?, w: Social Movements, dz. cyt. 189 C. Calhoun, What's New about New Social Movements? The Early 19th Reconsidered, „Social Science History”, nr 17/1993. 190 N. Pichardo, New Social Movements: A Critical Review, „Annual Review of Sociology”, nr 23/1997. globalizacji. Absurdem byłoby jednak uznawać ekstremalne ruchy prawicowe za postępowe ruchy społeczne w rozumieniu wyżej opisanych autorów. Nie można zatem twierdzić, pisze Pichardo że to (lewicow'e) now;e ruchy mają monopol na problematyzowanie tożsamości i czynienie z niej stawki w konflikcie. Postulat „prywatne jest polityczne”, kojarzony z drugą falą feminizmu i rewoltą, może być realizowany nie tylko w postaci ruchu emancypacyjnego, lecz również w postaci fundamentalizmu i wykluczających wspólnot. Pichardo twierdzi, że dopiero kiedy teoretykom nowtym ruchów' bądź ich epigonom uda się włączyć w swoje rozważania prawicę, będą mogli zgłaszać roszczenia do ważności swoich tez. Pięćdziesiąt lat, jakie minęło od czasu rew'olty, jest prostszym i bardziej przekonującym argumentem na rzecz zaprzestania określania ruchów' zmobilizowanych po niej „nowtymi” niż szukanie nieścisłości w' teoretycznym korpusie. Jak pisze Melucci, sama debata na temat „nowości” przestała już być now'a i nie powinniśmy tracić na nią czasu151. Plotkę posuwa się wręcz do stwierdzenia, że dyskusja, jaką wywołała rewolta 1968 roku i jej teoretyczne opracowania, odwróciła uw'agę socjologii od innych, odmiennych niejednokrotnie mobilizacji. Konstatuje, że obraz globalnej mobilizacji nowych ruchów'jest zasługą nie tylko aktywistów, ale i socjologów', którzy w swuich opracowaniach wykreowali miraż eksplozji aktywności społecznej. 2.7.2 - Nowa krytyka i nowe ruchy. Wnioski Walka klas, centralny koncept marksizmu, został przez postmarksistów' wyprowadzony z ram wytyczonych przez XIX-wieczną myśl społeczną, poza konflikt kapitał versus praca oraz poza walkę o przejęcie władzy w państwie. Przytaczani wyżej autorzy Antisystemic Movements twierdzą, że problemy polityczne sformułowane w trakcie globalnej rewolucji 1848 roku zostały w 1968 przekroczone191 192. Polem walki przestały być instytucje, których istnienie gwarantowało państwo, partie i organizacje o charakterze klasowym, a stało się życie poza nimi. Nawet krytyczny wobec teorii nowych ruchów David Plotkę dostrzega, że nowe ruchy przeciwstawił}' się zarówno liberalnej ideologii grup interesu, jak i marksistowskiej ideologii rewolucyjnych klas193. Teoria Clausa Offego cała poświęcona jest próbie zrozumienia, czym jest ta nowa nie-instytucjonalna polityka. To ona, nie skupienie się na pewnych formach działania czy szczególne przywiązanie do kwestii tożsamości, 191 Melucci,^ Strange Kind of Newness, dz. cyt., s. 114. 192 Arrighi, Hopkins, Wallerstein, Antisystemic Movements, dz. cyt., s. 101-103. ¦ 193 Plotkę, What's so New, dz. cyt., s. 115. charakteryzuje nowe ruchy społeczne. Nowe ruchy społeczne są, jak argumentuje Carl Boggs, kontynuacją i rozwinięciem polityki Nowej Lewicy lat sześćdziesiątych - część zaproponowanych przez nią postulatów mogło zostać wdrożone w praktykę dopiero po rewolcie, kiedy legitymacja starego paradygmatu została podważona, a program radykalnych ruchów podjęły bardziej umiarkowane i skuteczne organizacje. Przekonuje również, że teorie nowych ruchów' są w istocie teoriami Nowej Lewicy, bowdem fenomenów tych nie da się analitycznie rozdzielić194. W języku Boltanskiego i Chiapello możemy powiedzieć, że nowe ruchy rozwinęły' i zinstytucjonalizowały nową, artystyczną krytykę sformułowaną przez Nową Lewicę w czasie rewolty '68. Z przedstawionych wyżej teorii nowych ruchów społecznych wyłania się pewden, być może nie do końca klarowny, obraz interesującego nas ruchu. Po pierwsze, jest to ruch, który stara się wykroczyć zarówno poza paradygmat instytucjonalnej polityki, jak i dyskurs socjalistycznej i socjaldemokratycznej lewicy, przekraczając go i uzupełniając o treści związane raczej z krytyką alienacji niż wyzysku. Kwestie związane z pracą i gospodarką zostają zepchnięte na margines przez problemy kultury', teorii krytycznej, samorealizacji wbrew krępującej tradycji. Po drugie, awangardą nowych ruchów są ludzie związani z polem akademickim, specjaliści od kultury i społeczeństwa. W propozycjach Touraine'a, Habermasa i Melucciego powtarza się motyw tych, którzy pierwsi odczuli sprzeczności nowej formacji kapitalizmu. Choć teza, jakoby nowa klasa średnia była bazą społeczną nowych ruchów społecznych wywołała w socjologii ruchów społecznych debatę, znaczenia tej klasy nie sposób przecenić. Zdaniem Klausa Edera repertuar i polityka nowych ruchów odpowiada habitusowi nowej klasy średniej, nie znaczy to jednak, że są to ruchy jednej klasy. Bliżej im do, jak pisze Castells o ruchach miejskich, do wieloklasowości. Możemy oczekiwać, że specjaliści od kultury i nauki będą zajmować ważne pozycje w organizacjach nowych ruchów społecznych, a tym samym determinować ich formy działania. Po trzecie, ruchy artystycznej krytyki przybierają labilne formy organizacyjne, unikają biurokracji i kooptacji z instytucjonalnym status quo. Nie jest to przypadek, skoro krytyka oligarchicznych instytucji starej lewicy oraz obrona jednostkowej autonomii w technokratycznie zarządzanym systemie były założycielskimi postulatami Nowej Lewicy. Wiąże się to również z habitusem nowej klasy średniej, w którym potrzeba wyrażenia indywidualności odgrywa poczesną rolę. 194 Zob. C. Boggs, Rethinking the Sixties Legacy: From New Left to New Social , w: Social movements, dz. cyt. Wszystkie powyższe tezy stosują się - zgodnie z wykładnią twórców teorii nowych ruchów7 społecznych - do ruchów' działających w' społeczeństwach Zachodu, w Zachodniej Europie i Północnej Ameryce. Następny rozdział posłuży zarysowaniu kontekstu, który pozwoli zweryfikować ich ważność w odmiennym kraju, w odniesieniu do odmiennego, choć niezwykle podobnego ruchu. 3 - Kondycja POSTKOMUNISTYCZNA: Kontekst i metoda badań Nie dogonimy Europy, jeśli zbudujemy silny związek, który zdecydowanie przeciwstawi się reformie. Lech Wałęsa1 3.1- Państwowość na półperyferiach 3. L1 - Między W schodem a Zachodem Słowa Lecha Wałęsy, które przytoczyłem jako motto rozdziału, wskazują na pewien ideologiczny aksjomat, w'okół którego obracać będą się moje rozważania w' tej części rozdziału: modernizacji i socjalizmu nie da się pogodzić. Jak pokażę, stanowi on jedno z rzadko dyskutowanych założeń polskiej polityki w trakcie i po transformacji, a przez to głęboko wpłynął nie tylko na kształt dyskursu publicznego, ale również - i przede wszystkim - na samą samą strukturę polskiego społeczeństwa. Przez „modernizację“ rozumie się zwykle ideę „doganiania Europy", nadrabiania za wszelką cenę cywilizacyjnych zapóźnień, przez „socjalizm" natomiast — zwykle tak zwane przeżytki realnego socjalizmu, wśród których pojawia się - między innymi - korupcja, związki zawodowe i etatyzm. Współczesne konsekwencje tej założycielskiej ideologii III Rzeczpospolitej są niezmiernie istotne w kontekście badań nad lewicą działającą w tymże państwie. Ruchy społeczne zmuszone zostały bowiem do opowiedzenia się po którejś ze stron, po stronie wygranych transformacji bądź stronie troski o przegranych. Zdaniem Davida Osta rozejście się dróg postępu i socjalizmu jest nietrudną do zrozumienia konsekwencją porażki kapitalizmu państwowego, a zwdaszcza jego sowieckiej realizacji, jako alternatywy dla kapitalizmu liberalnego2. Porażki politycznego projektu, która przejawiła się 1 Cyt. za: T. Kowalik, Polska transformacja, Muza, Warszawa 2009, s. 28. 2 D. Ost, Kląska „Solidarności". Gniew i polityka w postkomunistycznej Europie, Muza, Warszawa 2007, s. 272-276. nie tylko w upadku bloku wschodniego, lecz, co być może nawet ważniejsze, w życiu codziennym tych Polek i Polaków, którzy mieli okazję doświadczyć, jak wygląda życie po drugiej stronie żelaznej kurtyny. Już od lat sześćdziesiątych wiadomo było, że sterowana gospodarka nie może nadążyć za innowacyjnością rynków poddanych raczej regulacjom niż pełnej kontroli. Tadeusz Kowalik, choć przyjmuje perspektywę odmienną od Osta, stawia podobne wnioski: w latach osiemdziesiątych polscy opozycjoniści stwierdzili, że jedynym środkiem zaradczym na ekonomiczną niewydolność socjalistycznego państwa jest antyetatystyczna i antypracowmicza polityka wzorowana na posunięciach Margaret Thatcher i Ronalda Reagana. Jednak przyjęcie tej ideologii przez elity ruchu oznaczało, że pracownicza „Solidarność” została de facto oszukana przez swoje elity'. Jacek Wasilewski przekonuje, że socjalistyczna modernizacja była „modernizacją imitacyjną”, wzorowaną na rozwiązaniach wdrażanych na Zachodzie z kilkudziesięcioletnim wyprzedzeniem3. Jeśli przyjąć perspektywę teorii systemów-światów okaże się, że model modernizacji przyjęty po transformacji również ma charakter imitacyjny. Badanie usytuowania Polski w strukturach systemu-świata to niewdzięczna praca rozbijania mitów. Przyjmując zarysowaną przez Wallersteina perspektywę teoretyczną musimy bowiem porzucić wyjaśnienia procesów historycznych odwołujące się do interwencji sił pozaziemskich, wyjątkowości polskiego charakteru narodowego, narodowego posłannictwa czy heroizmu konkretnych jednostek, oraz stwierdzić, że nie stanowi ona wcale centrum świata i nigdy nim nie była. Nie stanowi również jego peryferiów, dodajmy, lecz znajduje się pomiędzy tymi skrajnościami. Jak zauważa Tomasz Zarycki, realistyczne analizy geopolityczne nie są szczególnie mile widziane w polskiej sferze publicznej. Stwierdzenie nie-centralności, nie-zachodniości kraju wiązać miałyby się bowiem z akceptacją takiego stanu rzeczy, przeszkadzać w wysiłkach na rzecz zmiany tego, milcząco uważanego za niechlubny, statusu4. Można to traktować jako przejaw wiary w performatywną moc słów, zgodnie z którą nazwanie Polski państwem Zachodu miałoby sprawić, że zmieni ona swoje miejsce na symbolicznej mapie świata. Przypomina to nieco zjawisko, jakie opisuje Lacanowska psychoanaliza: wyparcie i powrót wypartego to jeden proces, zabiegi mające na v celu ukrycie jakiegoś faktu podkreślają jego wagę. Slavoj Ziżek przytacza w tym kontekście 3 J. Wasilewski, Formowanie się nowej struktury społecznej, w: Współczesne społeczeństwo polskie. Dynamika zmian, red. J. Wasilewski, Scholar, Warszawa 2006, s. 66-77. 4 T. Zarycki, Ku socjologicznej analizie dyskursu elit peryfoyjnych. Polskie problemy zperyferyjnością, w: Wartości, polityka, społeczeństwo, red. M. Zahorska, E. Nasalska, Scholar, Warszawa 2009, s. 169-170. zasłonięcie przez administrację Stanów Zjednoczonych Guerniki Picassa w budynku ONZ podczas negocjacji przed atakiem na Irak. To właśnie płachta, która skrywała obraz, zwróciła uwagę świata na ponure konotacje i wielce prawdopodobne konsekwencje planowanych nalotów5. Podobnie werbalne zaprzeczanie faktowi, że III Rzeczpospolita nie jest organicznym członkiem grupy krajów rozwiniętych, zdradza niechęć do stawienia czoła temu, co taka sytuacja implikuje. Wyrażane przez uczonych i polityków apele, które przytacza Zarycki, aby „nie pogłębiać polskich kompleksów”, do czego miałoby się przyczyniać zwracanie uwagi na wciąż utrzymujące się różnice w poziomie życia w Polsce i na Zachodzie, są zatem wyrazem kompleksów żywionych przez same elity. Traktowanie przez nie kraju jako „uciemiężonej forpoczty Zachodu” zdradza ambicję bycia postrzeganym jako elity centrum6. Tony Judt tłumaczy ten środkowoeuropejski kompleks złożoną historią regionu, historią narodów pozbawionych własnych państw. W okresie, w którym kształtowały się związki między^ pojęciami „narodu" i „obywatelstwa”, społeczeństwa Europy Środkowej i Wschodniej zmuszone były do realizacji tego połączenia w inny sposób, stając przed koniecznością tragicznego wyboru. Uczestnictwo w ponadlokalnej kulturze oznaczało wyrzeczenie się lokalnej tożsamości, zwykle przez emigrację; lokalny patriotyzm wykluczał natomiast współpracę z reprezentującymi szerszy świat zaborcami. W konsekwencji narodził się gorejący do dziś w naszej części świata konflikt między nacjonalizmem a kosmopolityzmem. / Oczywiście, Judt w dużej mierze upraszcza podziały wewnętrzne Środkowej Europy. Mimo tego zaproponowane przez niego kategorie analityczne wydają się być jak najbardziej aktualne w opisie współczesnego dyskursu publicznego. Z jednej strony obserwujemy nacjonalizm, dla którego integracja europejska oznacza niszczenie tradycji i utratę suwerenności, z drugiej kosmopolityzm, dla którego stopienie kultury narodowej z kulturą subkontynentu jest „powrotem do Europy”7. Ten zatarg jest przejawem głębokich różnic między dwoma wizjami rozwoju Polski. Lokalny patriotyzm z historycznych powodów wyraża się w roszczeniu do autarkicznej odrębności i nieustannej podejrzliwości wobec sąsiadów. Kosmopolityczne obywatelstwo bierze natomiast za punkt odniesienia „uniwersalne, czyli stworzone na zachodzie Europy, kryteria i żąda ich realizacji bez względu na przynależność etniczną i tradycję. w 5 S. Ziżek, Lacan, Krytyka Polityczna, Warszawa 2008, s. 33. 6 T. Zarycki, Uciemiężona forpoczta Zachodu. Wiktymizacja i okcydentalizacja we współczesnym polskim dyskursie regionalnym, „Kultura i Społeczeństwo"’, nr 2/2005. 7 T. Judt, Wielkie złudzenie? Esej o Europie, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1998, s. 37-62. Według zwolenników tej drugiej opcji od bycia pełnoprawnymi i organicznymi członkami europejskiej cywilizacji dzidą nas jedynie ciężkie i niezawinione doświadczenia historyczne. Owszem, przydają one chwały naszym współczesnym zmaganiom, modernizacyjnym wysiłkom nadając aurę tytanicznych zmagań z Historią i Zacofaniem. Z drugiej strony, przywiązywanie nadmiernej wagi do rocznic (zwykle klęsk i katastrof) jest dla kosmopolitycznych elit przejawem zaściankowego partykularyzmu, rozdrapywaniem ran i drażnieniem sąsiadów, z którymi chcemy budować przecież europejską wspólnotę. Buduje się fantazmaty potęgi utożsamiając obejmowanie przez obywateli państwa ważnych stanowisk w polityce międzynarodowej (papież Karol Wojtyła, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, kandydatura Aleksandra Kwaśniewskiego na sekretarza generalnego NATO i tym podobne) z wpływami państwa w świecie. Zdaniem Zaryckiego jest to mechanizm kompensacji, próba konwersji kapitału kulturowego na znaczenie, którego adresatami są raczej sami zainteresowani niż zewnętrzni obserwatorzy8. Judt pisze: każdy mieszkaniec Europy Wschodniej zdaje sobie sprawę, iż sam fakt przystąpienia do grupy państw zachodnich nie wymaże skutków' pięćdziesięciu czy więcej lat terroru, dyktatury, represji i stagnacji.9 Nie przeczy to jednak faktowi, że symboliczna wizja rozwoju, głęboko związana z polityką historyczną, ma w naszym regionie często większe znaczenie niż interesy innego rodzaju. Podział między nacjonalistami i kosmopolitami przebiega niejednokrotnie w poprzek klas społecznych. Idealizacja obrazu Zachodu jako krainy wolności i dobrobytu oraz włączanie Polski w ten obraz to proces, który — nawiązując do rozważań Edwarda Saida10 - możemy nazwać okcydentalizacją. Towarzyszy jej orientalizacja, proces o tym samym kierunku, lecz przeciwnym zwrocie. Pozytywnych cech przypisywanych polsko-europejskiej tożsamości odmawia się Innym kojarzonym z nie-europejską ciemnotą i zacofaniem: „moherowym beretom”, hominibus sovieticus, mieszkańcom „Polski B”, dalej: Ukraińcom, Rumunom, „Ruskim”. Monika Bobako pisze wręcz o „kulturowym rasizmie”, który stanowi legitymizację dla stosunków władzy. Grupom przeciwstawiającym się integracji z Unią 8 Zarycki, Uciemiężona forpoczta, dz. cyt., s. 131; T. Zarycki, Interdyscyplinarny model stosunków centro-peryferyjnych. Propozycje teoretyczne, „Studia Regionalne i Lokalne”, nr 1/2007, s. 10-11. 9 Judt, Wielkie złudzenie, dz. cyt., s. 55. 10 Zob. E. Said, Orientalizm, Zysk i S-ka, Poznań 2005. Europejską na ustalanych przez elity warunkach odbiera się glos poprzez symboliczne odbieranie im możliwości racjonalnego działania, sprowadzanie ich roszczeń do przejawów resentymentu bądź zazdrości". Podobnie jak w tradycji, którą wyprowadzić można od Arystotelesa, niedostosowani sami winni są swego niedostosowania - z racji genów, urodzenia, niewłaściwej mentalności czy wręcz ograniczonej inteligencji. Główny nurt dyskursu publicznego opiera się na podziale społeczeństwa na dwa skrajnie odrębne światy: miasto i wńeś, wykształceni i niewykształceni, przedsiębiorcy i robotnicy, bogaci i biedni, i tak dalej — rzecz jasna, to drugi człon opozycji niezmiennie winny jest utrudnianiu modernizacji kraju przez sam fakt swojego istnienia i wyrażanie bezzasadnego niezadowolenia. Ideologicznym założeniem jest tutaj równość szans, którą dała transformacja ustrojowa, a z której nie w'szyscy chcieli skorzystać. „Ich strata!”, mówią wygrani11 12. Skoro „przegrani” nie potrafili skorzystać z danej im szansy, wina leży w nich samych, nie w procesie przechodzenia do realnego socjalizmu, wzorowanym przecież na zachodnich rozwiązaniach. Piotr Sztompka dokonuje orientalizacji tej grupy przez wprowadzenie pojęcia „cywilizacyjnej niekompetencji”, którą mieliby się cechować wszyscy niedostosowani do nowej rzeczywistości. Różnica między „Polską A” a „Polską B” staje się w jego rozważaniach wręcz różnicą rasową, bowiem nie jest możliwa reedukacja „nauczonych bezradności”. Krytykując ich mentalność, Sztompka wyraża niezadowolenie z faktu, że „kontynuują swoją grę «uderzania» w system, zupełnie jakby się nic nie zmieniło, jak gdyby system nadal był obcy, narzucony, taki, który powinno się odrzucić”13. Dopiero pokolenia urodzone już w III Rzeczpospolitej dają nadzieję na zmianę sytuacji, nie miały bowiem okazji zetknąć się z patologiami realnego socjalizmu, przekonuje Sztompka14. Jego wizja niebezpiecznie przypomina jakobińskie marzenia o zniszczeniu przedrewolucyjnego społeczeństwa i zastąpienia go „wspólnotą nowych ludzi”. Co ciekawe, rzadko pojawia się w kontekście podobnych wizji postulat konieczności odejścia samych głoszących je, będących 11 M. Bobako, Konstruowanie odmienności klasowej jako Przypadek Polski po 1989 roku, w: Podziały klasowe i nierówności społeczne. Refleksje socjologiczne po dwóch dekadach realnego kapitalizmu w Polsce, red. P. Żuk, Oficyna Naukowa, Warszawa 2010. 12 M. Buchowski, Widmo orientalizmu w Europie. Od egzotycznego Innego po napiętnowanego Swojego, „Recykling Idei”, nr 10/2008; T. Zarycki, Elementy orientalizmu w obrazie Polski Wschodniej, w: Strategiczna problematyka rozwoju Polski Wschodniej, red. D. Błaszczyk, M. Stefański, Innovation Press, Lublin 2010. 13 P. Sztompka, Socjologia zmian społecznych, Znak, Kraków 2005, s. 232. 14 P. Sztompka, Trauma wielkiej zmiany. Społeczne koszta transformacji, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2000, s. 106. przecież zwykle wychowankami poprzedniego świata. W kolejnym podrozdziale pokażę, dlaczego wrażenie obcości, jakie żywi wobec postkomunistycznej Polski część jej mieszkańców, nie jest koniecznie przejawem jakiegoś rodzaju fałszywej świadomości, co postuluje Sztompka, lecz trafnym w dużej mierze rozpoznaniem sytuacji. 3.1.2 - Modernizacja i okcydentalizacja Polski Dzieląca świat na dwoje symboliczna geografia okcydentalizacji-orientalizacji umieszcza Polskę, a przynajmniej „Polskę A”, w gronie państw' Zachodu, do przejściowych trudności sprowadzając różnice w kulturze, organizacji społeczeństwa, państwa czy gospodarki. Kosmopolityczne dążenie do integracji z Europą nie jest bynajmniej wyłącznie elementem języka potocznego bądź publicystyki. W obliczu destabilizacji realnego socjalizmu w' latach 80. polscy socjologowie świadomie lub nie, zaczynali swe społeczeństwo traktować jak chorego, siebie stawiając w roli lekarza, formułującego diagnozę, czyli określającego, w jakim stopniu stan badanego daleki jest od normy-wzorca, zwanego „zdrowiem”.15 Żywym okazem zdrowia był Zachód. Paradygmatycznym przejawem takiego podejścia są prace Henryka Domańskiego tworzone w duchu teorii konwergencji, teorii upodabniania się społeczeństw świata do struktury społeczeństw Zachodu. W gruncie rzeczy: teorii „uzdrawiania się" polskiego społeczeństwa. W duchu rozpoznanego przed Judta kosmopolityzmu Domański pisze: Za kilkanaście lat pojęcie Europy Środkowo-Wschodniej może stać się już tylko geograficzną nazwą a zaliczenie któregoś z tych społeczeństw do „postkomunistycznych” - będzie historycznym odbiciem przeszłości, pozbawionym w odniesieniu do struktury społecznej głębszego sensu.16 Ta optymistyczna prognoza opiera się na powstałej w latach 50. XX wieku teorii modernizacji i sformułowanej ponownie (jako teoria konwergencji właśnie) po odzyskaniu wiary w 15 J. Szmatka, I. Uhl, Polskie społeczeństwa i socjologia - perspektywy i alternatywy rozwoju, w: Społeczeństwo polskie u progu przemian, red. J. Mucha i inni, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1991, s. 361. 16 H. Domański, Na progu konwergencji. Stratyfikacja społeczna w krajach Europy r Środkowo-Wschodniej, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 1996, s. 188. nieuchronne zwycięstwo zachodniego modelu. Upadek sowieckiej alternatywy otworzył bowiem drogę dla upowszechnienia się w naszej części Europy tego, co Sztompka nazywa nowoczesnością: „demokracji, wolnego rynku, edukacji, racjonalnej administracji, samodyscypliny, etosu pracy etc.”17. Teoretycy konwergencji skupili się na analizie procesów ujednolicania się świata. Społeczna teleologia, która przejawia się chociażby w sformułowanej przez Fukuyamę diagnozie „końca historii”, zdradza niezwykłe przywiązanie do północnoatlantyckich rozwiązań instytucjonalnych jako zrealizowanej utopii18 19. Implikuje to traktowanie wszystkich innych, tradycyjnych, lokalnych konfiguracji społecznych jako balastu utrudniającego bądź wręcz uniemożliwiającego zapanowanie nowoczesności w danym kraju. Nie dyskutuje się przy tym zwykle, czy pożądany zachodni model przypomina bardziej skandynawską, południowoeuropejską czy anglosaską umowę społeczną - okcydentalizm, który kryje się u podstaw teorii konwergencji, nie różnicuje wewnętrznie Zachodu, buduje jego typ idealny (w Polsce zwykle odchylony w stronę formuły anglosaskiej). Uwagi teoretyków modernizacji nie zaprzątają zwykle problemy związane z ich modelem, lecz problemy partykularyzmów, które trzeba przełamać, by go wdrożyć. Przyjrzyjmy się nieco bliżej reprezentatywnej dla myślenia w tych kategoriach tezie Domańskiego, iż „religijność, przejawiająca się w postawach społeczeństw Europy r Środkowo-Wschodniej, jest przeszkodą w adaptacji do nowoczesnych struktur rynkowych” . Wysoki, ponad 50-procentowy wskaźnik ateizmu wśród Czechów („narodu bardzo wcześnie oświeconego”20) przekłada się na widoczne postępy w rozwoju gospodarczym tego kraju, przekonuje Domański pomijając zupełnie historię gospodarczą i polityczną regionu. Obserwujemy tu saint-simonowskie instrumentalne traktowanie społeczeństwa jako zasobu ludzkiego, który należy zeświecczyć i urynkowić, zmodernizować nawet (albo zwłaszcza) przeciw lokalnym tradycjom i zaściankowym zwyczajom. Autor Na progu konwergencji bierze pod uwagę różnice natury społeczno-ekonomicznej między krajami Europy Środkowo-Wschodniej, które wpłynęły na poziom religijności, takie jak stopień urbanizacji czy historia integracji z gospodarkami zachodnimi, nie przeszkadza mu to jednak szeregować ich pod względem postępów oświecenia i konwergencji z modelem, który nie zostaje bynajmniej nigdzie dookreślony. Znaczenie, jakie religii przypisywane jest w USA 17 Sztompka, Socjologia zmian, dz. cyt., s. 140. 18 Zob. F. Fukuyama, Koniec historii, Zysk i S-ka, Poznań 1996. 19 Domański, Na progu, dz. cyt., s. 8. 20 Tamże, s. 167. („ojczyźnie przebojowego indywidualizmu"), nie zmienia opinii Domańskiego, bowiem „mistyczno-obrzędowy katolicyzm w kraju, takim jak Polska, różni się od otwartego katolicyzmu «bez Boga» w Anglii, Stanach Zjednoczonych czy Niemczech"21. Okazuje się, że teoria modernizacji uprzywilejowuje charakterystyczne dla państw Zachodu instytucje we wszystkich wymiarach, nie ważne, czy przynależą one do sfery kultury, organizacji społeczeństwa czy gospodarki. Nawet jeśli są podobne do wschodnich - to i tak są lepsze. Nie trudno przewidzieć, że porównanie większej części globu z realiami bogatej Europy Zachodniej, a następnie krytyka zacofania, służyć może jako naukowe uzasadnienie cywilizacyjnej interwencji: od konieczności zmiany tradycyjnych zwyczajów i struktur („promowanie przedsiębiorczości”) po faworyzowanie zagranicznego kapitału w miejsce krajowego. Wspomniane wyżej kosmopolityczne elity wy korzy stuj ą ten dyskurs, by umacniać swoje wpływy względem elit nacjonalistycznych. Nie jest to bynajmniej, jak można oczekiwać, dyskurs właściwy jedynie okresowi transformacji. Nic bardziej mylnego - ostatnia książka Domańskiego, Społeczeństwa europejskie, również podporządkowana jest perspektywie konwergencji, wciąż bowdem „wtele zjawdsk opóźnia procesy dochodzenia do «normy» europejskiej pod względem kształtu struktury społecznej i systemu wartości"22. Podróż na Zachód nigdy się nie kończy. Jasnym jest, że ahistoryczny model, konstruowany z perspektywy rozwiniętego Zachodu, nie uwzględnia setek lat budowania państwowości, tradycji organizacji społecznej i kultur}'. Opublikowany jeszcze w roku 1992 tekst Davida Starka23 przedstawia najistotniejsze r zastrzeżenia wobec prób odgórnego „wyprowadzania nowoczesności" w Środkowej i Wschodniej Europie. Po pierwsze, powtarzają one błąd popełniony przez architektów systemu sowieckiego, próbujących wprowadzać modelowe instytucje w daleką od teoretycznej klarowności rzeczywistość. Zderzenie dwuch porządków prowadzi bowiem zwykle do powstania niebezpiecznych patologii w obu. Po drugie, traktują region jako podążający w całości jedną ścieżką konwergencji i próbują przyspieszyć jego postępy na niej w jeden, zawczasu opracowany sposób. Pomijają tym samym wewnętrzne zróżnicowania państw i społeczeństw, które wymagają poważnego potraktowania i precyzyjnego dostosowania 21 Tamże, s. 162. 22 H. Domański, Społeczeństwa europejskie. Stratyfikacja i systemy wartości, Scholar, Warszawa 2009, s. 275. 23 D. Stark, Path Dependence and Privatization Strategies in East Central Europe, „East European Politics and Societies”, nr 1/1992. narzędzi transformacji do istniejącej sytuacji. Po trzecie, społeczeństwa po upadku komunizmu infantylizuje się, uważa za tabula rasa, za pozbawione norm i instytucji, a w związku z tym za gotowe do przyjęcia całości wiedzy z zewnątrz niczym nowonarodzone dziecko w filozofii Locke'a24. Krytycznie ocenia w związku z tym Stark skutki aplikacji terapii wolnorynkowej dla społeczeństw i gospodarek Środkowej Europy. Zmiana rzeczywistości społecznej przebiega w warunkach, jakie ta rzeczywistość dyktuje, a które zwykle niewiele mają wspólnego z naukowymi symulacjami. Zaprzeczanie temu prowadzi do wypaczeń i kosztów społecznych, które ponoszą przecież nie modernizatorzy (Stark zwraca uwagę, że plany transformacji przygotowywane były przez zewnętrznych ekspertów), lecz ludzie poddani ich władzy. Nieprzypadkowo, jak sądzę, teoretycznym punktem wyjścia jego rozważań jest nie ahistoryczna teoria modernizacji, lecz uhistoryczniona socjologia instytucji. 3.1.3- PÓŁPERYFERIE - PERMANENTNA STREFA PRZEJŚCIA Krytyka teorii modernizacji, jaką przeprowadzili badacze związani ze szkołą zależności, dowiodła, że kapitalizm nie jest układem, z uczestnictwa w którym wszystkie elementy (państwa) mogą czerpać równą korzyść. Bliżej mu do gry o sumie zerowej, w której podział zasobów z konieczności jest nierówny: akumulacja wymaga wykluczenia. Jak pokazują dane ONZ, w ciągu ostatnich 200 lat nierówność dochodów między7 pierwszym a ostatnim kwantylem ludzkości świata zwiększyła się ponad dwudziestokrotnie25. Rosnąca przepaść między bogactwem Pierwszego a nędzą Trzeciego Świata dowodzi, że procesy wymiany między centrum a peryferiami systemu-świata polegają na rozwoju jednych kosztem drugich. W interesie najlepiej rozwiniętych państw leży, by różnica między nimi a resztą świata rosła. Próby „modernizacji'’, które czerpią wzory gospodarcze i społeczne z centrum, prowadzą do potwierdzenia hegemonii. Sam idea kopiowania rozwiązań z krajów centrum stanowi przecież symboliczne potwierdzenie ich prze wagi. Teoria modernizacji i teoria zależności nie tłumaczą jednak długotrwałego istnienia krajów zajmujących średnie pozycje w systemie, krajów nie będących ani nadmiernie bogatymi, ani nadmiernie biednymi (takich jak Polska). Wedle pierwszej, powinny one „rozwinąć się” na poziom centrum; wedle drugiej, „niedorozwinąć” [underdevelop] do poziomu peryferiów. Ich istnienie przeczy zatem zarówno optymistycznej wizji globalizacji jako postępującej konwergencji, jak i pesymistycznej wizji globalnej 24 Tamże, s. 17-20. 25 K. Gilarek, Państwo narodowe a globalizacja. Dynamika powstawania nowego ładu, Adam Marszałek, Toruń 2003, s. 81. polaryzacji. Procesy kształtujące dystrybucję bogactwa w skali świata są zatem bardziej złożone, niż uważają przedstawiciele tych dwóch szkół myślenia. Zdaniem Wallersteina, państwa z środka skali bogactwa, państwa półperyferyjne, nie są produktem przypadku bądź elementem tymczasowym, który zaniknie wraz z postępami globalizacji, jakkolwiek ją rozumieć, lecz trwałym i niezbędnym segmentem kapitalistycznego systemu-świata. Stanowią bowiem konieczny bufor między nielicznymi, potężnymi i wpływowymi państwami centrum, a mnogimi państwami peryferiów. Stabilizują reprodukcję systemu w podobny sposób, jak klasa średnia stabilizuje reprodukcję kapitalistycznego społeczeństwa26. Za pośrednictwem teorii globalizacji Wallerstein krytykuje więc zarówno marksistowski dogmat o koniecznym zaniku klasy średniej w procesie akumulacji kapitału, jak i przeciwstawny nurt prorokujący nastanie „społeczeństw klasy średniej”. Funkcja stabilizacji całości okupiona jest, paradoksalnie, wewnętrzną 41 niestabilnością i niespójnością: równoczesne występowanie centralnych i peryferyjnych działalności gospodarczych oraz równoczesne odgrywanie roli reprezentanta centrum dla peryferiów oraz peryferiów dla centrum sprawiają, że półperyferie cechują się nierzadko głębokimi wewnętrznymi podziałami. Te natomiast rzutują na kształt ich sfer publicznych. Ta schizofreniczna sytuacja oraz geopolityczne ambicje awansu wyjaśniają, być może, polityczną innowacyjność - to w krajach półperyferyjnych narodziły się ustroje tak różne jak komunizm, faszyzm czy' nowoczesna demokracja. John Markoff tłumaczy fakt szczególnej kreatywności krajów sąsiadujących z centrum ambicjami ich elit27. Bogate kraje, pisze, są zwykle zadowolone ze swoich rozwiązań instytucjonalnych, ich mieszkańcy nie czują zatem potrzeby eksperymentowania z organizacją społeczeństwa. Kraje biedne bądź zależne nie mogą sobie na to pozwolić. Elity krajów pośrednich, świadome zarazem swego zacofania względem centrum, jak i tego, że mogą spróbować zmienić tę sytuację, skłonne są traktować porządek polityczny bardziej nonszalancko. Markoff pisze: Idee nowych form mogą rodzić się gdziekolwiek, ale w większości przypadków splot desperacji i nadziei pozwala im urzeczywistnić się w krajach środka hierarchii. Najbiedniejszym i najsłabszym brak nadziei, najbogatszym i najpotężniejszym - 26 I. Wallerstein, Dependence in an Interdependent World: The Limited Possibilities of Transformation within the Capitalist World Economy, „African Studies Review”, nr 1/1974, s. 4. 27 J. Markoff, Where and When Was Democracy Invented?, „Comparative Studies in Society' and History”, nr 4/1999. Tym bardziej interesującymi dla socjologicznej analizy są te obszary. Polska jest właśnie b-ajem półperyferyjnym.Nawiązując do przytoczonych wyżej rozważań Johna Markoffa, nietrudno doszukać się przejawów politycznego pionierstwa w historii jednego z pierwszych krajów uchwalających konstytucję czy wprowadzających prawa wyborcze dla kobiet. Zapomniana w dużej mierze tradycja samorządności, intensywnie rozwijana w czasach pierwszej „Solidarności" także mogłaby zostać uznana za wyraz społeczno-politycznej innowacyjności. Nie jest to, rzecz jasna, jedyny dowód na pozycję kraju w systemie. Znacznie bardziej znaczący jest fakt, że mimo upływu dwudziestu lat od transformacji ustrojowej oraz niemal dekady od włączenia w struktury Unii Europejskiej, wciąż nie możemy, jak chciałby Domański, mówić o zaniku specyfiki polskiego państwa i kultury. Wciąż nie utożsamiły' się one ani z wyidealizowanym obrazem Zachodu, ani nawet z mniej idealnym faktycznym stanem rzeczy na zachodzie Europy czy w północnej Ameryce. Warto pamiętać, że sama ambicja dołączenia do klubu państw wysoko rozwiniętych kierowała wysiłkami modernizacyjnymi Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Jak wiemy, trudno mówić o ich pełnym sukcesie w tej mierze. Orientalistyczny i okcydentalistyczny dyskurs kosmopolityczny, który krytycznie analizowałem kilka stron wcześniej jest niedostatecznie autorefleksyjnym wyrazem ambicji dołączenia do centrum i oddalenia się od peryferiów. Dychotomie, jakimi operuje ten dyskurs, takie jak różnice między „Polską A" oraz „Polską B", nie biorą się znikąd, lecz są uproszczonym wyrazem rozpoznanego przez socjologię pęknięcia struktury społecznej na wygranych i przegranych modernizacji28 29. Problematyczność bycia „pomiędzy” centrum a peryferiami systemu-świata znajduje odzwierciedlenie w problemach badaczy kapitalistycznego systemu-świata w zdefiniowaniu tego, czym są półperyferie, gdzie znajdują się granice tej warstwy, co łączy państwa należące do niej. W klasycznym ujęciu, zaproponowanym przez Wallersteina, przy kwalifikacji państw do tej kategorii brać należy pod uwagę: 1. średni w skali świata uśredniony poziom technologiczny eksportowanych produktów. Jest on rezultatem współwystępowania na terenie państwa działalności właściwych 28 Tamże, s. 689. 29 K. Słomczyński, K. Janicka, Pęknięta struktura społeczeństwa polskiego, w: Polska, ale jaka?, red. M. Jarosz, Oficyna Naukowa - ISP PAN, Warszawa 2005. 2. średni w skali świata poziom płac oraz średni w tej skali margines zysku, co wynika z pierwszej charakterystyki; 3. ponadprzeciętne zainteresowanie państwa kontrolą nad gospodarką, co związane jest ze świadomością konieczności walki o podniesienie, bądź przynajmniej utrzymanie, pozycji w' globalnym podziale pracy.30 Tak trudne w operacjonalizacji kryteria doprowadziły do sytuacji, w której przygotowana przez Wallersteina lista państw' należących do półperyferiów objęła niemal dwie trzecie populacji świata: Zawierają one mocniejsze ekonomicznie państwa Ameryki Łacińskiej: Brazylię, Meksyk, Argentynę, Wenezuelę, możliwe, że również Chile i Kubę. Zawierają obrzeża Europy: południowy pas Portugalii, Hiszpanii, Włoch i Grecji; większość państw Wschodniej Europy; części północnego pasa, Norwegię i Finlandię. Zawierają kilka państw' arabskich: Algierię, Egipt i Arabię Saudyjską. A także Izrael. W Afryce, zawierają przynajmniej Niger i Zair [dziś to Demokratyczna Republika Konga - przyp. P.P.], a w Azji - Turcję, Iran, Indie, Indonezję, Chiny, Koreę [Południową - przyp. P.P.] i Wietnam. Zawierają także białe kraje Commonwealthu: Kanadę, Australię, Południową Afrykę, prawdopodobnie także Nową Zelandię.31 W konsekwencji zasadność posługiwania się tą kategorią została poważnie podważona. Ilość różnorodnych modeli państwowości i polityk gospodarczych, jakie realizują wymienione wyżej kraje, uniemożliwia praktycznie ujęcie cechy, które miałaby je wszystkie łączy'ć. Podobnie odniesienie do „średniego uśrednionego poziomu technologicznego"’, kategorii, którą niezwykle trudno zoperacjonalizować biorąc pod uwagę postęp techniczny, musi sprawiać problemy. Podejmując próbę rekonceptualizacji pojęcia „półperyferie”, David Snyder i Edward L. Kick32 zaproponowali, by zwracać uwagę nie na charakterystyki państw, lecz na ich pozycję w sieci 30 Wallerstein, Dependence, dz. cyt., s. 5-7. 31 I. Wallerstein, Semi-Peripherial Countries and the Contemporary World Crisis, „Theory and Society”, nr 4/1976, s. 465. 32 D. Snyder, E. Kick, Structural Position in the World System and Economie 1955-1970: A Multiple-Network Analysis of Transnational Interactions, „American Journal of Sociology”, nr 5/1979. relacji. Uznali, że podstawowymi interakcjami między państwami-aktorami w systemie-świecie są wymiany handlowe i dyplomatyczne, interwencje zbrojne oraz traktaty międzynarodowe. Przyjęcie takiej optyki pozwoliło im na rekonstrukcję globalnej hierarchii oraz ukazanie roli krajów' półperyferyjnych w jej podtrzymywaniu. Struktura sieci, jaka wyłania się z analizy międzypaństwowych interakcji, odsłania, zdaniem Snydera i Kicka, wyraźne socjometryczne centrum, jakie stanowią państwa rozwiniętego Zachodu. Uzasadnionym jest więc nazywanie ich państwami „centrum" bądź „rdzenia"’. To za ich pośrednictwem w globalnym systemie uczestniczą kraje półperyferyjne i peryferyjne. Liczba interakcji między półperyferiami a centrum przewyższa liczbę interakcji między członkami tej pierwszej grupy. W praktyce oznacza to umacnianie się hegemonii kosztem potencjalnych wńęzi regionalnych. Ujawnia się także siła kolonialnych zależności, które przetrwały rozpad europocentrycznych imperiów. Propozycja Snydera i Kicka, choć pokazujący sugestywny obraz systemu-świata, odwraca jednak proces wynikania, jaki zakłada teoria kapitalizmu. Otóż to nie miejsce w sieci geopolitycznych interakcji określa pozycję państwa w systemie, lecz wręcz przeciwnie. Struktury dominacji politycznej są wtórne wobec dominacji gospodarczej, globalnego podziału pracy podporządkowanego wymogom akumulacji kapitału. Na ten właśnie punkt zwrócili uwagę Roger Nemeth i David Smith33 rekonstruując transnarodowe łańcuchy towarowe. Ich analiza potwierdziła istnienie hierarchii czterech bloków państw, które zajmują się produkcją dóbr o różnym poziomie technologicznym i różnej stopie zysku z tym związanej. I tej metodzie, opartej o drobiazgowe badania dochodowości różnych gałęzi przemysłu oraz w pewnym stopniu uznaniową ocenę ich technologicznej złożoności, można wytknąć trudności, jakie pojawiają się przy próbach generalizacji wyników. Postęp techniczny, jaki dokonał się od czasu publikacji tekstu Nemetha i Smitha, sprawił, że badanie łańcuchów towarowych należałoby przeprowadzić ponownie, uwzględniając na przykład znaczenie technologii informatycznych oraz outsourcing usług z krajów centrum do półperyferiów. Znów, operacjonalizacja półperyferyjności nastręcza trudności. Polemizując z oboma wyżej zaprezentowanymi podejściami, Giovanni Arrighi i Jessica Drangel34 zaproponowali, by za wskaźnik pozycji danego państwa w systemie-świecie 33 R. Nemeth, D. Smith, International Trade and World-System Structure: A Multiple Network Analysis, „Review”, nr 4/1985. 34 G. Arrighi, J. Drangel, The Stratification of the World-Economy: An Exploration of the Semiperipherial Zone, „Review”, nr 1/1986. uznawać wyłącznie dane makroekonomiczne. Charakterystyka polityczna jest w ich ujęciu pochodną pozycji w podziale pracy i bogactwa. Projekty i ideologie polityczne wpływają, rzecz jasna, na usytuowanie w systemie, są jednak przede wszystkim jego konsekwencjami, często odpowiedziami na zastaną sytuację. Podkreślają tym samym konstytutywną cechę kapitalistycznej ekonomii: działalność gospodarcza nie jest w niej związana granicami reżimów różnicowanych przez nauki polityczne; choć istnieje jedna, globalna gospodarka, nie istnieje jedna władza. Polemizując również z Wallersteinem, Arrighi i Drangel zwrócili uwagę, że nie możemy nigdy w jednoznaczny sposób określić, czym będzie „kombinacja działalności gospodarczych właściwych gospodarkom rozwiniętym i peryferyjnym”. Próba „schwytania” postępu technologicznego skazana jest na porażkę, podobnie jak próba precyzyjnego przełożenia poziomu technologicznego na poziom modernizacji gospodarki. Odrzucając zatem zarówno zmienne czynniki polityczne, jak i technologiczne, Arrighi i Drangel proponują skupienie się na ujednoliconym wskaźniku pozycji państwa w globalnym podziale pracy: produkcie krajowym brutto capita. Logika przyjęcia tak prostego wskaźnika jest następująca: nie chodzi o wskazanie dokładnej pozycji, lecz ukazanie granic między grupami państw1. PKB per capita jest, zdaniem autorów, bardzo dobrym wskaźnikiem korzyści, jakie jednostka państwowa czerpie z globalnego podziału pracy: im bardziej peryferyjne działalności gospodarcze mają miejsce na jej terytorium, tym mniejsze zyski z uczestnictwa w systemie, tym mniejszy kapitał, jaki można dystrybuować w'śród obywateli; odwrotnie rzecz wygląda w przypadku zyskownych działalności właściwych centrum systemu-świata. Należy przy tym zastrzec, że nie chodzi o porównywanie poziomów życia mieszkańców świata, przyjęty wskaźnik nie pozwala przecież na analizę rozpiętości dochodów w obrębie społeczeństw. Ostatecznie nie chodzi nawet o bezwzględną wartość PKB per capita, lecz o względną pozycję w globalnej strukturze, jaką ta wartość oznacza’5. Analiza danych z lat 1938-1983 pozwoliła Arrighiemu i Drangel na empiryczne potwierdzenie tezy o istnieniu trzech bloków państw (między którymi znajdują się znacznie mniejsze grupy peryferiów centrum i górnej granicy peryferiów). Zgodnie z założeniami, jakie autor i autorka przyjęli, różnice PKB per capita między blokami nie są stopniowe. Nie możemy mówić o płynnym przechodzeniu jednej grupy w kolejną, lecz przeciwnie, o wyraźnych skokach w poziomie wskaźnika, które to skoki wyznaczają granice między nimi. 35 35 Przyjęta przez Arrighiego i Drangel metoda porównywania PKB per capita przez przeliczanie ich na USD jako taka - z racji chociażby wahań wartości walut - na wyciąganie wniosków o ilościowych różnicach. Zob. tamże, s. 31. W ciągu badanych 50 lat obserwujemy tylko cztery przetasowania hierarchii: to awans Japonii, Włoch oraz Libii do grupy państw centrum oraz spadek Ghany do peryferiów36. Reszta krajów' zachowała przez cały okres swoje miejsce mimo kryzysów, wTojen i rewolucji. Wyraźnym trendem jest również rosnąca polaryzacja świata pod względem bogactwa37 38. 3.1.4- Polska półperyferyjna Biorąc pod uwagę powyższe, przyjrzymy się sytuacji Polski. Jak pokazują dane Międzynarodowego Funduszu Walutowego, produkt krajowy brutto capita w'zrósł przez ostatnie 30 lat niemal dziesięciokrotnie. Jednak nie wpłynęło to na zmianę pozycji państwa w stratyfikacji w skali takiej, jakiej można by się spodziewać. Wzrost o dziesięć pozycji powinien być traktowany raczej jako umocnienie pozycji w grupie półperyferyjnej niż awans do ekskluzywnego centrum. Potwierdza to, jak uważam, intuicje stojące za przyjętą przez Arrighiego i Drangel metodą. Tabela 3.1: PKB per capita Polski oraz pozycja w stratyfikacji Rok PKB per capita (w' USD) Pozycja na liście Udział w globalnym PKB 2010 12 323 48 0.97% 2005 7 965 50 0,91% 2000 _______________________________________________ 4 454 57 0,94% 1995 3 604 60 0,86% 1990 1 625 70 0,95% 1985 1 895 54 1,08% 1980 1 591 61 1,32% Źródło: opracowanie własne na podstawie danych MF W. Zgodnie z argumentami proponentów teorii systemów-światów, transformacja ustrojowa Polski oraz innych państw Europy Środkowo-Wschodniej nie wpłynęła na ich pozycję w systemie-świecie. Ich półperyferyjny status nie zmienił sięj8. Widoczny jest wpływ transformacji ustrojowej oraz związanej z nią integracji ze zdominowaną przez Stany Zjednoczone częścią systemu-świata po upadku ZSRR. Ważniejszy był jednak, jak wynika z 36 Zaskakujący awans Libii to konsekwencja przyjętej przez autorów metody. Niedawna wojna domowa w tym kraju potwierdza, że był to artefakt badawczy, konsekwencja intensywnej eksploatacji złóż ropy naftowej. 37 Tamże, s. 44-52. 38 R. Korzeniewicz, K. Awbrey, Démocratie Transitions and the Semiperiphery of the World-Economy,„Sociological Forum”, nr 4/1992, s. 634. danych, akces do struktur Unii Europejskiej, pogłębiający jeszcze tę integrację oraz pozwalający, dzięki funduszom strukturalnym oraz pogłębionej penetracji gospodarki przez zachodni kapitał, na unowocześnienie infrastruktury, czyli zwiększenie obecności działalności ekonomicznych właściwych centrum na terytorium państwa. Obserwując powyższą tabelę można by przypuszczać, że stabilny wzrost polskiego PKB pozwoli państwu na awans do grupy państw' centrum, a tym samym znacząco wzrosną jego wpływy7 na arenie międzynarodowej, co jest - jak pokazałem na początku - jednym z zasadniczych celów polityki na półperyferiach. Nie wnikając w tym miejscu, czy taka perspektywa jest realistyczna - a ustalenia Arrighiego i Drangel skłaniają ku stwierdzeniu, że nie: udział polskiego PKB w globalnym produkcie nie rośnie w stopniu, który mógłby wskazywać na awans w kapitalistycznej gospodarce-świecie. Jak uważam, podstawowym problemem jest przyjęta w Polsce imitacyjna droga modernizacji: rozwój opiera się na przyjmowaniu zachodnich rozwiązań wdrażanych przez zachodni kapitał na jego warunkach. Drugą stroną tego medalu jest słabość polskiego kapitału. W efekcie Polska jest raczej krajem-podwykonaw'cą niż ośrodkiem innowacji i gospodarczej ekspansji. Próby integracji nauki i biznesu są dowodem na świadomość tego problemu. Równocześnie jednak podporządkowywanie się dyktowanym przez centrum regułom dystrybucji własności intelektualnej oraz niedostateczne (nawet w skali regionu) nakłady na naukę skazują te wysiłki na najwyżej ograniczony sukces. Brak, jak się wydaje, pogłębionych analiz socjologicznych zjawiska imitacyjnej modernizacji - prace Marka Ziółkowskiego pozostają tutaj chlubnym wyjątkiem39. Pozostaje zgodzić się z Zaryckim, gdy pisze, że brak takiej diagnozy, realistycznego rozpoznania ograniczeń możliwości własnego działania, nie pozwala na podejmowanie działań adekwatnych do stojących przed danym krajem (czy inną społecznością) wyzwań.40 Opisywany przeze mnie dyskurs permanentnej modernizacji, „nadganiania Zachodu” skrywa zatem obietnicę, której nie jest w stanie spełnić. 39 Zob. np. M. Ziółkowski, O imitacyjnej modernizacji społeczeństwa polskiego, w: Imponderabilia wielkiej zmiany. Mentalność, wartości i więzi społeczne czasów transformacji, red. P. Sztompka, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa - Kraków 1999. 40 Zarycki, Ku socjologicznej analizie, dz. cyt., s. 171. 3.2 - III Rzeczpospolita i walka klas 3.2.1 - Społeczeństwo potransformacyjne Transformacja ustrojowa przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku podporządkowana została idei „doganiania Zachodu”. Przybrało to praktyczną formę „terapii szokowej”, która w ciągu kilku lat miała dostosować strukturę gospodarczą Polski do pożądanego wzoru. Domański dowodzi jednak, że nie została ona wciąż zakończona, bowiem polska struktura społeczna nie odpowiada wciąż docelowym wzorom zachodnim. Przyjęcie w Polsce odgórnej strategii modernizacji nie mogło pozostać bez wpływu na działalność społeczeństwa. Na kartach Rebellious Civil Society41 Grzegorz Ekiert i Jan Kubik analizują narodziny systemu demokratycznego po roku 1989 z perspektywy wzorów relacji między elitami władzy a grupami społecznymi. W rozumieniu autorów demokratyczna konsolidacja to proces dostosowywania się państwa oraz roszczeń grup społecznych, który dokonuje się w wyniku instytucjonalizacji oddolnych działań kontestacyjnych. Rozmyte w wyniku transformacji granice między państwem a społeczeństwem są konstruowane w wyniku antagonistycznych nierzadko interakcji między tymi oboma aktorami: oto perspektywa Ekierta i Kubika42. Mimo negatywnych konsekwencji „terapii szokowej”, przede wszystkim gwałtownego wzrostu bezrobocia oraz wysokiej inflacji, poparcie dla nowego reżimu było wysokie. Czym innym była jednak ocena „codziennego” działania III Rzeczypospolitej — ta była negatywna. Przeciwko neoliberalnej modernizacji wystąpiły przede wszystkim związki zawodowe oraz organizacje osadzone w zakładach pracy. Najbardziej bezpośrednie strategie walki obrały natomiast organizacje chłopskie, które okupowały drogi, biura, zajmowały mienie i sprzęt. Podnoszone w trakcie protestów postulaty rzadko odpowiadały, jak zauważają autorzy, filozofiom nowych ruchów społecznych - dominował dyskurs wartości materialnych oraz krytyki społecznej43. Zasięg i skala polskich protestów rosły do roku 1993, na niewiele niższym poziomie utrzymały się jednak aż do roku 1997, co było sytuacją wyjątkową w regionie. Ekiert i Kubik pokazują, że protestów w Polsce było nie tylko najwięcej pośród 41 G. Ekiert, J. Kubik, Rebellious Civil Society. Popular Protest and Democratic Consolidation in Poland, 1989-1992, The University of Michigan Press, Arm Arbor 1999. 42 Tamże, s. 10-11. 43 Tamże, s. 132. krajów postkomunistycznych, ale były one również najbardziej gwałtowne: liczba akcji bezpośrednich, strajków i blokad przewyższała znacznie liczbę pokojowych manifestacji. Autorzy piszą wręcz o „kontestacyjnej specjalizacji” polskich robotników. Upadek rządu Suchockiej w 1993 roku to, zdaniem autorów Rebellious Civil Society, dowód na siłę ruchów społecznych w pierwszych latach po transformacji oraz rozmach konfliktu między elitami a społeczeństwem. Ireneusz Krzemiński pisze: Politycy, którzy wyłonili się z podziemnej „Solidarności”, prawdę w ogóle nie nawdązywali do haseł i ideałów' przepełniających tamten ruch ani do projektów' politycznych, jakie pod koniec roku 1981 formowały się w „Solidarności”.44 45 Sugeruje nawet, że porzucenie dziedzictwa największego w nowoczesnej historii Polski ruchu było działaniem świadomym. Gardawski przywołuje dramatyczny zwrot w postawach inteligencji oraz klasy średniej względem klasy robotniczej po transformacji: szacunek wobec robotników, którzy stworzyli masowy ruch oporu przeciwko socjalistycznej władz}', zastąpiła pogarda43. Podobne wnioski wypływają z analiz działań związków zawodowych przeprowadzonych przez Davida Osta46. Z badań Sadury wynika, że obie strony politycznego podziału prawica-lewuca podzielają jedną nadrzędną ideologię technokratycznego administrowania społeczeństwem, różnicuje je jedynie stosunek do historii: nostalgiczny bądź cyniczny47. Zaryzykuję zatem tezę, że dla całości potransformacyjnych elit wyciszenie aktywności społecznej było racjonalną strategią, pozwalającą w atmosferze zgody społecznej (zakłócanej jedynie rytualnymi sporami o interpretację najnowszej historii) „modernizować kraj”. Badane przez Ekierta i Kubika protesty zostały ostatecznie stłumione, a język socjalizmu wyparty został przez bliższe skrajnej prawicy ksenofobię i antysemityzm. Rozdarta świadomość społeczna, która akceptowała reżim, lecz nie jego przedstawicieli, doszła najwyraźniej do wniosku, że to wewnątrz elit znajduje się wróg, który doprowadził do potransformacyjnej zapaści gospodarczej, a nie jest to wynik działania systemu jako takiego. W całości porzucony 44 I. Krzemiński, „Solidarność Projekt polskiej demokracji, Oficyna Naukowa, Warszawa 1996, s. 249. 45 J. Gardawski, Przyzwolenie ograniczone. Robotnicy wobec rynku i demokracji, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1996, s. 49-52. 46 Ost, Kląska Solidarności, dz. cyt. 47 Zob. P. Sadura, Ideologie elit III RP,w: Elity rządowe III RP 1997-2004. Portret socjologiczny, red. J. Raciborski, Trio, Warszawa 2006. został projekt samorządności pracowniczej stworzony przez pierwszą „Solidarności”. Choć trudno mówić tu o jakiegoś rodzaju wyraźnych łańcuchach przyczynowo-skutkowych, raczej o strukturach długiego trwania, uważam, że przyjęta w okresie transformacji polityka odgórnej modernizacji miała dalekosiężny negatywny wpływ na aktywność społeczną w Polsce. Tadeusz Szawiel pisze wprost: „Najogólniejsze wskaźniki stanu społeczeństwa obywatelskiego i wielkości kapitału społecznego w Polsce po 1989 roku nie dają postaw do optymizmu”48. Wskazuje przy tym na skrajnie niski poziom zaufania społecznego (jedynie 9% Polaków uważa, że „można ufać większości ludzi”). Siciński przekonuje, że dynamiczny rozwój trzeciego sektora to pierwsza połowa lat dziewięćdziesiątych, w okresie późniejszym nastąpiło jego istotne spowolnienie. Źródeł tego upatruje w braku ustawodawstwa wspierającego Morzenie organizacji obywatelskich, niedostatek ludzi, którym bliskie byłyby wartości wspólnotowe, oligarchizacja sektora, wreszcie - bardziej generalnie - brak demokratycznej kultury i niedostatek myślenia w kategoriach państwa49 50 51. Państwo odpowiada tym samym, rzec można, czyli niedostatkiem myślenia w kategoriach demokracji. Piotr Gliński przekonuje, że władze „nie chcą uznać lokalnego społeczeństwa obywatelskiego za równoprawnego partnera w procesach zarządzania”30. Nie zaskakuje, że wzrasta, jak dowodzi Raciborski, świadomość fasadowości wyborów, które w 2009 roku za „grę pozorów i mydlenie oczu” uznało 56 procent ankietowanych z reprezentatywnej próby, a za „stratę czasu i pieniędzy” 39 procent. Sceptycyzm wobec demokracji parlamentarnej rośnie w ostatnich latach, zaufanie natomiast stopniowo wygasa3'. Problem w tym, pisze Raciborski, że nie sposób znaleźć strukturalnych uzasadnień dla takich postaw obywatelskich. Niezwykle krytyczny wobec postkomunistycznego „układu” Krasnodębski tę słabość polskiej demokracji tłumaczy przebiegiem i nieprzewidzianymi konsekwencjami transformacji. Pisze, że wraz ze „sprawą Rywina” i podobnymi skandalami 48 T. Szawiel, Społeczeństwo obywatelskie, w: Budowanie demokracji. Podziały społeczne, partie polityczne i społeczeństwo obywatelskie w postkomunistycznej Polsce, red. M. Grabowska, T. Szawiel, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2001. 49 A. Siciński, Spadek dynamiki rozwoju trzeciego sektora, w: Samoorganizacja społeczeństwa polskiego: trzeci sektor, red. P. Gliński, B. Lewenstein, A. Siciński, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2002. 50 P. Gliński, Bariery samoorganizacji obywatelskiej, w: Niepokoje polskie, red. H. Domański, A. Ostrowska, A. Rychard, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2004, s. 242. 51 J. Raciborski, Obywatel jako wyborca, w: Praktyki obywatelskie Polaków, red. J. Raciborski, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2010, s. 109-111. politycznymi, obnażone zostały błędy konstrukcyjne polskiej demokracji52 53 54 55. Chodzi mu przede wszystkim o zapoznanie peryferyjnego charakteru państwa: przyjęcie nie tylko imitacyjnego modelu rozwoju gospodarczego, ale i imitacyjnego modelu sfery politycznej. Jedynie klasa średnia, w interesie której przeprowadzona została transformacja, może jednak stać się - jak sugeruje Sadura - aktorem politycznym, który mógłby zmienić tę sytuację’'3. Czy jest tym jednak zainteresowana? 3.2.2 - Czy istnieje lewica? Powojenny dobrobyt społeczeństw' centrum był, jak argumentowałem w pierwszym rozdziale, skutkiem sukcesu ruchu robotniczego w zmianie charakteru państwa - z liberalnego stało się ono socjaldemokratyczne, wdrożono mechanizmy redystrybucji kapitału z góry na dół społeczeństwa oraz rozwoju społeczeństwa masowego. W przypadku postkomunistycznej Polski trudno mówić o lewicy jako zasłużonej sile, wszak transformacja przeprowadzona została przeciw realnemu socjalizmowi jako nieudanemu eksperymentowi. Jednak transformacyjna „terapia szokowa" skłoniła robotników', jak pisze David Ost, do wsparcia lewicy, „ponieważ tylko w ten sposób robotnicy mogli uniknąć protekcjonalnego potraktowania” przez post-solidarnościowe władze’4. W tej sytuacji parlamentarna lewica w postaci Sojuszu Lewicy Demokratycznej stała się jedyną liberalną alternatywą dla sił antydemokratycznych, a jej strategia catch-all przyniosła wtymieme rezultaty w postaci wyborczych sukcesów'5. Wkrótce po okresie, w którym Jacek Raciborski mógł nazwać SLD „partią sukcesu”56, nadeszły gorsze czasy dla jedynej w parlamencie partii nominalnie lewicowej, a w ciągu kilku lat poparcie dla niej spadło z czterdziestu do kilkunastu procent. Ost twierdzi, że było to konsekwencją przywiązania parlamentarnej lewicy do transformacyjnego konsensu57. SLD udało się wykorzystać gniew, jaki wzbudziła transformacja i pierwsze lata III RP, jednak nie potrafiło bądź nie chciało zaradzić źródłu tego gniewu. Oznaczałoby to bowiem zakwestionowanie przyjętego modelu modernizacji. Tezę 52 Z. Rrasnodębski, Demokracja peryferii, SłowWObraz Rerytoria, Gdańsk 2003, s. 301-302. 53 R Sadura, Państwo, rynek i klasy średnie w Polsce, w: Praktyki obywatelskie Polaków, dz. cyt., s. 100. 54 Ost, Kląska, dz. cyt., s. 368, 55 J. Leftwich Curry, Poland's Ex-Communists: From Pariahs to Establishment Players, w: The Left Transformed in Post-Communists Societies. The Cases of East-Central Europe, Russia, and Ukraine, red. J. Leftwich Curry, J. Urban, Rowman & Littlefield, Lanham 2003, s. 32-35. 56 J. Raciborski, Polityka polska. Szkice, Żak, Warszawa 2003, s. 11. 57 Ost, Kląska, dz. cyt., s. 368-369. Osta potwierdzają badania Przybysza, który twierdzi, że partia ta straciła poparcie robotników fizycznych i rolników5S - zgodnie z moją argumentacją wynika to z bezkompromisowego poparciem elit politycznych dla przyjętego w 1989 modelu transformacji i liberalnego modelu społecznego i gospodarczego, skrajnie niekorzystnego dla rzeczonych klas. Raciborski zauważa, że monopolizującej dyskurs lewicowy w sferze publicznej partii pojawić musi się konkurencja: z jednej strony będą to siły' związane ze związkami zawodowymi i antykapital i styczną lewicą, z drugiej: nowe ruchy społeczne. Roman Tokarczuk opisuje próby zawiązania szerszego frontu nowej lewicy, jednak - jak twierdzi - partia Nowa Lewica oraz jej młodzieżówka, Organizacja Młodzieżowa Nowej Lewicy, nie odnotowały większych sukcesów. By nie powiedzieć: żadnych39. Nieco lepiej wygląda sprawa w przypadku prób odnowienia lewicy przez nowe ruchy społeczne. „Ta nowa lewica - pisze Raciborski - początkowo o głównie inteligenckim i młodzieżowym zapleczu, z czasem uczyni dotychczasową lewicę formację nieco anachroniczną i pozyska znaczącą część wyborców SLD',6°. Za częściowe spełnieniem tej zapowiedzi można uznać wyborczy sukces Ruchu Palikota w 2011 roku, ugrupowania o trudnej do sprecyzowania orientacji gospodarczej, równocześnie jednak liberalnej w kwestiach obyczajowych i społecznych. Potencjalnej Nowej Lewicy, o której pisze Raciborski, należy również szukać w niezinstytucjonalizowanych w dużej mierze ruchach społecznych, które mogą stanowić sieci społeczne, na bazie których powstawać mogą podmioty działające bezpośrednio w sferze parlamentarnej bądź samorządowej polityki. Jak zauważyłem już we wstępie, ta sfera aktywności społecznej nie cieszy się szczególnym zainteresowaniem polskich socjolożek i socjologów, a przyczyny tego braku zainteresowania nie są bynajmniej jasne. Jak zauważa Krzemiński, pewną popularnością cieszy się w Polsce ruch antyglobalistyczny, lecz nie wykracza ona daleko poza kręgi studenckie, a jego argumenty nie znajdują szczególnego oddźwięku w dyskursie publicznym, w mediach natomiast prezentowany stereotypowo jako bojowo nastawiony „Black Błock“. Nieco lepiej sytuacja w przypadku ruchu mniejszości seksualnych, gejów i lesbijek, któremu udało się w dużej mierze stać się pełnoprawnym aktorem sfery publicznej. Wejście do parlamentu dwóch osób kojarzonych z ruchem (Grodzkiej i Biedronia) potwierdza 58 59 60 58 D. Przybysz, Pozycja społeczno-zawodowa a zachowania wyborcze Polaków, w: Zmiany stratyfikacji społecznej w Polsce, red. H. Domański, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2008, s. 231. 59 R. Tokarczyk, Nowa Lewica. Rodowód - ruchy - ideologia - recepcja, Avalon, Kraków 2010, s. 73-77. 60 Raciborski, Polityka polska, dz. cyt., s. 41. obserwację Krzemińskiego, że postulaty ruchu LGBT zdołały zyskać względnie szerokie poparcie społeczne mimo mocnego oporu środowisk konserwatywnych61. Piotr Gliński opisuje pierwsze lata działalności ekologicznego Zielonych, który uważa za pierwszy prawdziwy7 nowy7 ruch społeczny działający w Polsce. Obserwuje pozytywne procesy przechodzenia ruchu od strategii oporu do uczestnictwa społecznego, od ekspresji do pragmatyzmu, słowem: wzrastania ruchu połączonego z jego stabilizacją. Niestety, jak konkluduje, „formułowane przez ruch ekologiczny alternatywne wizje przyszłości wydają się mieć niewielkie szanse powodzenia w naszych warunkaclf’, biorąc pod uwagę przywiązanie do wartości materialistycznych62. Sformułowane przez Glińskiego w 1996 roku prognozy w dużej mierze spełniły7 się: ruch faktycznie sprofesjonalizował się, zawiązując w 2003 roku partię Zieloni 2003, której to partii nie udało się dotąd uzyskać większego znaczenia na scenie politycznej mimo podejmowanych prób współpracy z SLD. Polscy socjologowie i socjolożki nie zainteresowali się dotąd poważnie ruchami, które mogłyby potencjalnie pretendować do miana odnowicieli dyskursu lewicy: (i) dobrze zorganizowanego i regularnie mobilizującego „maniły“ ruchu feministycznego; (ii) blisko współpracującego ze związkami zawodowymi i organizacjami lokatorskimi ruchu anarchistycznego; (iii) zróżnicowanymi ruchami miejskimi, którym dwukrotnie już (w 2011 i 2012 roku) udało się zorganizować ogólnopolskie kongresy; (iv) rozproszonym ruchem alterglobalistycznym, który zasłynął masowym protestem przeciwko Europejskiemu Szczytowi Gospodarczemu w 2004; (v) protestami w Warszawie czy Krakowie, które nazwano polskim ruchem Occupy; (vi) radykalnym ruchem ekologicznymi; (vii) próbami reaktywacji Polskiej Partii Socjalistycznej oraz środowiskami nawiązującymi do przedwojennych tradycji socjalistycznych, takimi „Nowy Obywatel”; (viii) masowymi protestami przeciwko ACTA, które opierały się na wcześniej istniejących sieciach pozostałych po nieistniejącej już Polskiej Partii Piratów. Analiza wszystkich tych fenomenów wykracza dalece poza zakres tematyczny tej pracy, jednak wspomnienie ich jest ważne: nie jest bowiem tak, że niedobór literatury socjologicznej na temat ruchów społecznych oznacza, że ruchów takich brak. Ich działania przebiegają w dużej mierze „poniżej” dyskursu publicznego, nie udaje im się też zdobyć ani trwałego zainteresowania skupionych na 61 I. Krzemiński, Wiedza, polityka i stereotypy, w: Wolność, równość, odmienność. Nowe ruchy społeczne w Polsce początku XXI wieku, red. I. Krzemiński, WAiP, Warszawa 2006. 62 P. Gliński, Polscy Zieloni. Ruch społeczny w okresie przemian, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 1996, s. 423. parlamentarnej polityce mediów, ani masowego poparcia, które pozwoliłoby na stabilizację, instytucjonalizację, wreszcie poszerzenie spektrum działalności. ¦ Przeprowadzona przez Piotra Zuka analiza „postaw emancypacyjnych" (to znaczy generalnej niezgody na istniejące nierówności, nieuprawioną dominację jednych nad drugimi63) w społeczeństwie polskim pozwala w ograniczonym zakresie prognozować, gdzie w polskiej strukturze społecznej mogłyby rozkwitać ruchy społeczne o lewicowym światopoglądzie. Co nie jest zaskakujące, „im wyższa pozycja w hierarchii społecznej oraz im wyższe dochody, tym bardziej konserwatywna postawa”64. Badania Żuka nie pozwalają na przeciwstawienie sobie „klasy właścicieli” oraz „klasy wiedzy”, z których ta druga (nawiązując chociażby do teorii nowych ruchów społecznych) miałaby stanowić element struktury o postępowych orientacjach politycznych. Poparcie dla bardziej sprawiedliwej gospodarki wyrażają jedynie najbiedniejsi i robotnicy - te klasy jednak, jak pisze, najbardziej skłonne są popierać autorytarną politykę. Pesymistyczny jest również pogląd tego badacza na emancypacyjny potencjał klasy średniej. „Wyższe wykształcenie w polskich warunkach jest czynnikiem wzmacniającym orientacje emancypacyjne w sprawach kulturowych oraz osłabiającym postawy emancypacyjne w wymiarze poglądów na ekonomię i stosunki pracy”65. Stanowi to pesymistyczną odpowiedź na zadane przez Przemysława Sadurę pytanie dotyczące potencjału mobilizacji klasy średniej. 3.2.3 - POSTKOMUNIZM I WALKA KLAS Przyjęty w latach osiemdziesiątych model transformacji ustrojowej przez „terapię szokową”, jak nazywa ją Naomi Klein66, i przyspieszoną dezindustrializację doprowadził do wybuchu społecznego niezadowolenia. Z powodów opisywanych, na przykład, przez Ekierta i Kubika oraz Osta, niezadowolenie to formę gniewu moralnego i kulturowego - w konsekwencji wzrostu konserwatyzmu i nacjonalizmu, wreszcie przesunięcia sceny politycznej na prawo. Jak pisze Żuk: Jeśli w' gospodarce pojawia się przewaga sił „Rynku i Liberalizacji Gospodarki”, to w 63 P. Żuk, Struktura i kultura. O uwarunkowaniach orientacji emancypacyjnej w społeczeństwie polskim, Oficyna Naukowa, Warszawa 2007, s. 14-15. 64 Tamże, s. 216. 65 Tamże, s. 241. 66 Zob. N. Klein, Doktryna szoku: jak współczesny kapitalizm wykorzystuje kląski żywiołowe i kryzysy społeczne, Muza, Warszawa 2009. tym samym czasie zaczynają nabierać wiatru w żagle zwolennicy „Prawa i Porządku"’. Albowiem im bardziej wykluczenie społeczne staje się sprawą prywatną, tym chętniej wykluczeni popierają tych, którzy obiecują powrót do bezpiecznej, jednorodnej i zamkniętej Gemeinschaft.61 Zagospodarowanie oburzenia wywołanego kwestiami materialnymi (trzeciego źródła w typologii Boltanskiego i Chiapello) przez prawicę wytrąciło lewicy z rąk odwołanie do podziałów klasowych jako bazy dla mobilizacji. Przeprowadzona w tym rozdziale rekonstrukcja strukturalnych warunków działania lewicowych ruchów społecznych w Polsce wikła się w pewną ambiwalentną sytuację. Dokonując porównania historycznej Nowej Lewicy na Zachodzie oraz współczesnej polskiej mogę sam zostać uznany za zwolennika teorii konwergencji. Pytanie, na które staram się odpowiedzieć niniejszym opracowaniem, można by postawić na modłę teorii konwergencji następująco: czy jeśli Krytyka Polityczna jest polską Nową Lewicą, to czy III RP osiągnęła już status Zachodu z lat sześćdziesiątych? Opisując uwarunkowania wynikające z półperyferyjnego usytuowania Polski w strukturach systemu-świata, transformację ustrojową przeprowadzoną według wzoru „odgórnej modernizacji” oraz związany z tym niski poziom autonomicznej aktywności społecznej, pokazuję, że tego rodzaju konwergencja nie jest możliwa. Więcej: samo pytanie zadane zostało niewłaściwie. Tym, co wyłania się z przeprowadzonej w tym rozdziale analizy jest wizja głęboko podzielonego społeczeństwa. Jego część, która „wygrała” na transformacji, która zyskała w wyniku przemian gospodarczych mocną pozycję na rynku pracy, jest aktywna, bierze udział w wyborach, a przez to sprawuje władzę, Część „przegrana” wycofuje się z życia publicznego, a przez to jeszcze bardziej utrudnia realizację drogich sobie celów politycznych. Pozbawiona zasobów i poddana presji przemocy symbolicznej, rezygnuje w dużej mierze z emancypacyjnej walki o zmianę niekorzystnego stanu rzeczy. W interesie zwycięzców nie jest natomiast poddanie postkomunistycznej formacji krytycznemu namysłowi, który z konieczności podważyłaby ich prawo do czerpania większych korzyści z wprowadzenia neoliberalnej polityki. Wniosek ten potwierdza ustalenia szkoły systemów-światów dotyczące „wewnętrznego rozdarcia” krajów półperyferyjnych na dwoje. Pytanie, czy ta sytuacja może się zmienić za sprawą starych bądź nowych ruchów społecznych, musi pozostać bez odpowiedzi tak długo, jak socjolodzy polscy nie poświęcą więcej uwagi ich aktywności. Niniejsza praca jest do tego przyczynkiem. 67 67 Zuk, Struktura i k, dz. cyt, s. 250. 3.3 - Nowa lewica i nowa klasa średnia: Projekt badań 3.3.1 - Dlaczego Krytyka Polityczna? Ponad dwadzieścia lat, jakie minęły od transformacji ustrojowej, wydaje się być wystarczającym dystansem, by móc poważnie ocenić stopień konwergencji społeczeństwa polskiego z tak zwanym Zachodem. O ile możemy mówić - jak robią to liczni polscy socjologowie - o „modernizacji" struktury społecznej czy gospodarki w Polsce pod wpływem globalizacji i integracji z Unią Europejską, wydaje się, że jest to wciąż „modernizacja konserwatywna”. Zwrot postmodernistyczny, który dokonał się na Zachodzie po rewolcie przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych wydaje się nie rezonować szczególnie w polskiej sferze publicznej, która przywiązana jest raczej do tradycyjnych wartości związanych z rodziną czy rozwoju rozumianego jako wzrost bogactwa, nie ludzkiej wolności. Postmaterialne nowe ruchy społeczne, czyli te, które zajmują się ekologią, feminizmem czy problemami mniejszości statusowych, pozostają ruchami niszowymi, a ich działalność niejednokrotnie spotyka się z konserwatywnym backlashem symbolicznym bądź nawet fizyczną przemocą. Próby instytucjonalizacji i wejścia do systemu politycznego, jakie podejmują te ruchy, również nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Partia Zieloni 2004, której nie udało mimo ponawianych prób zdobyć reprezentacji parlamentarnej, pozostaje tego dobitnym przykładem. W tym kontekście działalność ruchu, który świadomie odwołuje się do etosu i dziedzictwa rewolty 1968 roku, próbuje zawiązywać „tęczowe koalicje" i stworzyć alternatywną wizję organizacji społeczeństwa zmusza do zastanowienia, czy ta sytuacja może się zmienić, a scena publiczna otworzyć na nowego rodzaju aktorów. Celem moich badań jest ukazanie, w jaki sposób działalność ruchu Krytyki Politycznej jest przejawem mobilizacji Nowej Lewicy w Polsce, czyli próbą „odmłodzenia dyskursu i praktyk zinstytucjonalizowanej lewicy”68. Oznacza to zarówno zmianę języka lewicy, jak i zmianę w jej bazie społecznej. Stawiam hipotezę, że Krytyka Polityczna jest współczesnym ruchem Nowej Lewicy. Oznacza to, że jej program ideologiczny oraz repertuar działań będzie przypominał ten związany z historyczną Nową Lewicą aktywną na Zachodzie, bowiem łączy 68 R. Flacks, New Left, w: The Blackwell Encyclopedia of Sociology, red. G. Ritzer, Wiley, Malden - Oxford - Victoria 2007, s. 3192. je coś więcej niż tylko nazwa. Powyższą hipotezę uzupełnia pomocnicza, która brzmi: Nowa Lewdca jest wyrazem politycznej mobilizacji nowej klasy średniej. Oznacza to, że program oraz repertuar tego ruchu zgodne są z wartościami, normami i dyspozycjami właściwymi tej klasie. Oznacza to również, że Krytyka Polityczna będzie wdawała się we współpracę z ruchami o podobnej bazie społecznej, natomiast powstrzymywała się od niej bądź nawet wchodziła w konflikt z ruchami czy instytucjami, które ucieleśniają inne systemy wartości. To, co w socjologii ruchów społecznych opisuje się jako stabilizację struktury, umacnianie ram oraz repertuaru, w moim podejściu oznacza klarowanie się charakteru ruchu. Podsumowując: działalność Krytyki Politycznej jako współczesnego ruchu Nowej Lewicy jest przejawem politycznej mobilizacji nowej klasy średniej w Polsce. Problem ten, który sytuuje się na przecięciu makrosocjologii oraz socjologii ruchów społecznych, podejmuję nie tylko z powodów teoretycznych, ale i osobistych. Jako aktywny działacz ruchu Krytyki Politycznej, członek jej krakowskiego klubu, przez cztery lata (2008-2012) obserwowałem działania ruchu oraz jego wewnętrzne przemiany. Wydarzeniem, które skłoniło mnie do podjęcia tematu Krytyki Politycznej w taki właśnie sposób, była debata, jak odbyła się w czasie generalnego zjazdu ruchu w Miedzeszynie w roku 2008. Podjęto wtedy decyzję, że członkostwo w ruchu nie zostanie sformalizowane (pojawiła się, między innymi, propozycja wprowadzenia legitymacji członkowskich), a luźną strukturę klubów spajać będzie warszawskie Stowarzyszenie im. Stanisława Brzozowskiego. Postulat instytucjonalizacji ruchu na wzór związku zawodowego bądź partii uznano za niezgodny z wartością zaufania jako siły spajającej aktywistów. Nieprzewidzianą konsekwencją tej decyzji była centralizacja ruchu, jako że jedynie Stowarzyszenie posiada po dziś dzień formalną moc reprezentowania ruchu w kontaktach z zewnętrznym światem, a wpływ' szeregowych członków (nie będących członkami Stowarzyszenia) na działanie całości ruchu jest znikomy. Odwołując się do socjologicznej intuicji uznałem, że nie jest to decyzja przygodna, lecz wyraz tego, czym Krytyka Polityczna jest, bądź tego, czym ma być zdaniem przywództwa ruchu. Było to wyraźne odcięcie się od polityki rozumianej jako konflikt interesów, polityki „starego typu'', rozumienia ruchu społecznego jako grupy interesu. Zasadą organizującą Krytykę miało być wzajemne zaufanie oraz podzielany etos, nie interes czy legitymacja partyjna. Przypomniało mi to debaty między nową i starą lewicą w latach sześćdziesiątych, kiedy „twardej” sile celowo-racjonalnej organizacji przeciwstawiano „miękki” wpływ ekspresyjnych ruchów społecznych. Ta refleksja stała się punktem wyjścia dla niniejszej pracy. 3.3.2 - Klasa czy ruch społeczny? Nazwałem Nową Lewicę przejawem politycznej mobilizacji nowej klasy średniej, świadomy, że związki między strukturą społeczną a działaniem nie są bynajmniej rzeczą oczywistą. W języku marksizmu proces powstawania ruchu na bazie klasy nazywa się przechodzeniem od klasy-w-sobie do klasy-dla-siebie, czyli od kategorii socjoekonomicznej do podmiotu politycznego. Twierdzę, że jeśli tę pierwszą kategorię (klasę jako kategorię socjoekonomiczną) można „obiektywnie” wyznaczać przy pomocy narzędzi socjologicznych, ta druga zawsze jest „subiektywnym” społecznym konstruktem, produktem serii zbiorowych działań, który istnieje tylko tak długo, jak istnieją ludzie gotowi podtrzymywać jego istnienie. Dystansując się od Marksowskiego determinizmu dotyczącego tego, czym miałaby być prawdziwa polityczna świadomość danej klasy-w-sobie, bliżej mi do myślenia w kategorii potencjalnych świadomości, które wykuwają się w działaniu zbiorowym, na wzór myśli historycznej E.P. Thompsona69. Na bazie podziałów socjoekonomicznych, które w socjologicznym oglądzie służą budowie klasyfikacji i struktur społecznych, powstaje klasa jako ruch społeczny, ruch, który reprezentuje dany zbiór pozycji w strukturze. Rozumienie pojęcia „klasa”, jakim się posługuję, najwięcej zawdzięcza teorii Pierre'a Bourdieu. Dla tego autora „klasa” nie jest statycznym, socjoekonomicznym bytem, lecz faktem społecznym konstruowanym w działaniach indywidualnych i zbiorowych. Jak pisze francuski socjolog: Klasę określa zarówno jej bycie postrzeganą, jak i jej byt, jej konsumpcja - która nie musi być ostentacyjna, aby być symboliczną - oraz pozycja w stosunkach produkcji (nawet jeśli byt klasy określa jej stronę postrzeganą).70 W zacytowanej właśnie Dystynkcji Bourdieu podkreśla związek między materialnym bytem ludzi, wynikającym z ich pozycji w strukturze społecznej, a ich postrzegalnym życiem. Socjologiczne kategorie, które nazywa klasyfikacjami, nie są dostrzegane jako takie, lecz jako sposoby życia - klasy społeczne nie istnieją, dopóki nie zostaną zauważone. Oznacza to również, że wizje struktury klasowej są zawsze arbitralne, bowiem z całości rzeczywistości 69 Zob. E.R Thompson, The Peculiarities of the English, „Socialist Register”, nr 2/1965; E.R Thompson, The Making of the English Working Class, Vintage, New York 1966. 70 P. Bourdieu, Dystynkcja. Społeczna krytyka władzy sądzenia, Scholar, Warszawa 2005, s. 595. wybierane są tylko niektóre fenomeny, którym przydaje się właściwość wyróżniania i odróżniania klas. Pod tym „nazwanym“ i widzialnym społeczeństwem kryje się jednak „bycie"’, habitus, czyli ucieleśniane struktury dyspozycji, które nabywane są w procesie socjalizacji. Dochodzimy więc do klasowych Wrighta ) oraz „klasy” jako faktu społecznego aktywnie przejawiającego się w przestrzeni społecznej. Ruchy społeczne są właśnie tym drugim. Należy przy tym zastrzec, że stosunek między pozycją klasową a działaniem ruchu społecznego zwykle nie wyraża się w postaci świadomości klasowej, autodeskrypcji odwołującej się do języka struktury społecznej i walki klas. Klasowa baza ruchu dostrzegalna jest w działaniach tego ruchu, które zgodne jest z dyspozycjami zawartymi w klasowymi habitusie: ruch robotniczy nie musi nazywać się takim, by dało się rozpoznać jego klasowy charakter, będzie on przejawiał się bowiem w podnoszonych przez ruch żądaniach, w jego metodach, w jego organizacji. Klasowy charakter ruchu może więc pozostać nieświadomy dla jego uczestników', choć będzie przejawiał w jego działaniach, w jego bazie członkowskiej czy programie. W gruncie rzeczy, jak przekonuje Bourdieu'2, sama Marksow'ska idea historycznej powinności proletariatu została stworzona jako narzędzie mobilizacji ludzi, którzy zajmowali pozycje klasow'e predestynujące ich do utożsamienia się z proletariatem. Ruch robotniczy może być zatem traktowany jako aktor, któremu udało się zmobilizować klasę, którą chciał reprezentować. W rzeczywistości mógł on nigdy nie powstać, a ludzie, którzy budowali związki zawodowe, zająć się zamiast tego budowaniem, na przykład, wspólnot religijnych. Michel Callon i Bruno Latour'J obrazują proces tworzenia się klas przez odniesienie do Hobbesowskiego Lewiatana: w wyniku łączenia się jednostek o zbliżonych interesach powstaje jednostka o jednej woli, jednym interesie i potencjalnie nieograniczonej mocy - ruch społeczny. alternatywnej Jakie ma to wszystko znaczenie dla badania Krytyki Politycznej? Teoria „radykalizmu klasy 71 72 73 71 Zob. E.O. Wright, Klasy się liczą, w: Współczesne teorie socjologiczne, tom II, red. A. Jasińska-Kania i inni, Scholar, Warszawa 2008. 72 P. Bourdieu, What Makes a Social Class? On the Theoretical and Practical Existence of Groups, „Berkeley Journal of Sociology”, nr 32/1987, s. 7. 73 M. Callon, B. Latour, Unscrewing the Big Leviathan: How Actors Macro-Structure Reality and How Sociologists Help Them to Do So, w: Advances in Social Theory and Methodology: Toward an Integration of Micro- and Macro-Sociologies, red. K. Knorr-Cetina, A. Cicourel, Routledge - Kegan Paul, London 1981. średniej" autorstwa Klausa Edera74 75 76, która łączy habitus średnich pozycji w strukturze ze wzorami mobilizacji, stanowi udaną próbę przeniesienia refleksji Bourdieu na grunt socjologii ruchów społecznych. Problemem, jaki wiąże się z badaniami nowych ruchów społecznych, jest brak bezpośredniego odniesienia w ich działaniach do języka klas, do języka struktury społecznej. Ich ideologie odnoszą się raczej do tak dalekich od bezpośrednich interesów materialnych zagadnień jak ekologia czy jednostkowa autonomia. Jak opisałem to w rozdziale drugim, to sami teoretycy nowych ruchów społecznych musieli szukać bazy społecznej dla przedmiotów swego badania, bowiem one same milczały na ten temat. Nie jest to przypadek. W przypadku przedstawicieli klasy średniej świadomość jednostkowego uzależnienia od socjoekonomicznej bazy, od środowiska społecznego, od społeczeństwa jako takiego, jest niska. Specyfika pracy wykonywanej przez te osoby oraz towarzyszący jej etos indywidualizmu skutecznie powstrzymują pojawienie się tożsamości klasowej, a co za tym idzie, solidarności opartej o tę tożsamość. Zróżnicowanie stylów życia podzielanych przez klasę średnią jest przeciwieństwem wspólnoty bycia, w jakiej uczestniczyli tradycyjni robotnicy z pism Lockwooda7' czy Thompsona'6. Rozwijając metodę Bourdieu, Eder dowodzi, że nowe ruchy społeczne (w tym Nowa Lewica) są ruchami klasowymi. Są ruchami ludzi zajmujących średnie pozycje klasowe i realizują interesy związane z tą pozycją. Względny dystans od ekonomicznej konieczności i równoczesne związanie z instytucjami takimi jak szkoła czy administracja, które kształtują działania względnie uprzywilejowanych jednostek, pozwala działaczom nowych ruchów oddawać się poszukiwaniom postmaterialnych wartości. Genezę takiego nastawienia przedstawiają badania przeprowadzone pod kierunkiem Ronalda Ingleharta, które omówiłem w rozdziale pierwszym. 3.3.3 - Przypadek Krytyki Politycznej Moje studium zainspirowane jest metodą rozszerzonego przypadku, którego celem nie jest idiograficzny opis fenomenu czy tworzenie teorii ugruntowanej, lecz raczej zabranie 74 Zob. K. Eder, The New Politics of Class. Social Movements and Cultural Dynamics in Advanced Societies, Sage, London - Newsbury Park — New Delhi 1993; K. Eder, Does Social Class Matter in the Study of Social Movements? A Theory of Middle-Class Radicalism, w: Social Movements and Social Classes. The Future of Collective Action, red. L. Maheu, Sage, London — Thousand Oaks - New Delhi 1995. 75 D. Lockwood, The Blackcoated Worker: A Study in Class Consciousness, Clarendon Press, Oxford 1989. 76 E.P. Thompson, The Making of English Working Class, dz. cyf. materiału, który pozwoli odnieść się do teorii (w moim przypadku, teorii nowych ruchów społecznych oraz Nowej Lewicy), by zweryfikować jej ustalenia7 . Szczególnie ważne jest więc zarysowanie szerokiego kontekstu historycznego, który pozwala na krytyczne zastosowanie teorii, nie jedynie jej mechaniczną aplikację. Teorie nowych ruchów społecznych, czego ich autorzy nie ukrywają, odnoszą się do krajów Zachodu, do ruchów tam powstałych, mających specyficzną historię i tradycję, specyficzne strukturalne warunki działania. Opis kontekstu, któremu poświęciłem pierwszą część tego rozdziału, ma stanowić rodzaj pryzmatu, który załamuje fale teorii i dostosowuje je do warunków półperyferyjnego r kraju w Środkowo-Wschodniej Europie. Badanie Krytyki Politycznej ma zatem sprawdzić możliwość aplikacji teorii nowych ruchów do obcego im kontekstu społecznego. Równocześnie pomóc zrozumieć istotny fenomen polskiej sfery publicznej, jakim jest ruch Krytyki Politycznej. Rozpoczynam od streszczenia historii ruchu Krytyki Politycznej, zarysowując tym samym ramy tego, czym zajmuję się w dalszej części rozdziału. Kluczowym momentem tej opowieści jest przejście Krytyki Politycznej od bycia środowiskiem skupionym wobec intelektualnego periodyku do ruchu społecznego działającego w kilkunastu (w szczytowym momencie ponad dwudziestu) miastach Polski. Jak pokażę, to przejście nie dokonało się bez problemów, aktywiści pozawarszawskich klubów kontestowali bowiem centralizację ruchu, która, jak uważam, jest konsekwencją „zależności od szlaku”, to znaczy zawiązania Krytyki Politycznej jako kilkuosobowej redakcji, nie angażującego setki osób z całego kraju ruchu. Opis dziejów Krytyki uzupełniam analizą trzech kluczowych tekstów lidera ruchu, Sławomira Sierakowskiego. Jest to założycielski esej czasopisma „Krytyka Polityczna”, słowo wstępne do zbioru pism Lenina pod redakcją Slavoja Ziżka, pierwszej publikacji Wydawnictwa Krytyki Politycznej, oraz opublikowany w „Gazecie Wyborczej” otwarty do partii politycznych. Odpowiadają one trzech przełomowym momentom w historii ruchu: założenie periodyku oraz pierwsza wizja celów jego istnienia; przejście do działania jako ruch społeczny; oraz rozwinięcie filozofii działania ruchu w odpowiedzi na globalny kryzys gospodarczy. Wyniki tej analizy konfrontuje z wprowadzoną w pierwszym rozdziale teorią krytyk Luca Boltanskiego i Eve Chiapello, rekonstruując model rozwijanej przez Sierakowskiego krytyki status quo. 77 77 Zob. E. Babbie, Badania społeczne w praktyce, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2004, s. 320-322. Częścią studium miało być również badanie ankietowe reprezentatywnej części ruchu, która bierze udział w odbywających się co roku walnych zjazdach Krytyki Politycznej. Planowana ankieta zawierać miała pytania dotyczące zarówno tła społecznego aktywistów i aktywistek ruchu, jak i ich opinie na temat celów jego działania, sensu angażowania się w ruch, wreszcie o postrzegane przez nich zadania, jakie stoją przed lewicą w Polsce. Celem tego badania miała być weryfikacja tezy, iż zaplecze Nowej Lewicy stanowi nowa klasa średnia. Niestety, osoba odpowiedzialna za kluby w kierownictwie ruchu nie wyraziła zgody na badania. Napisała: „nie zajmowaliśmy sie spisem powszechnym w KP, bo jako środowisko mamy chyba do tego awersję:) ja jestem przeciw takim ankietom" 8. Moje próby argumentowania o użyteczności takich badań dla samego ruchu (nawiązując chociażby do Touraine'owskiej metody interwencji socjologicznej), nie spotkały się ze zrozumieniem. W związku z tym zmuszony zostałem do analizy jedynie zamieszczonej na witrynie Krytyki Politycznej listy zatytułowanej „Zespół KP”, zawierającej biogramy dziewięćdziesięciu ośmiu osób. Nie w pełni odpowiada to moim celom, ale - jak pokazuje podrozdział 4.2.1 - i na takiej podstawie można wysnuć daleko idące wnioski na temat natury badanego ruchu. Pozostaje mi w tym miejscu zacytować mierzącego się z podobnymi problemami Roberta Michelsa: Partie socjaldemokratyczne są, podobnie jak związki zawodowe, żywymi organizmami społecznymi. Jako takie w sposób najbardziej stanowczy sprzeciwiają się jakiejkolwiek analizie ich własnej istoty, taką analizę odbierają bowiem jako wiwisekcję samych siebie. Sprzeciwiają się też wszelkimi siłami takim rezultatom badań, które są sprzeczne z ich aprioryczną ideologią. Jest to jednak obrona nader słaba.78 79 Ewentualna publikacja wyników niniejszego opracowania pokaże, czy Krytyka Polityczna pójdzie w ślady badanych przez Michelsa organizacji i wyprze się ich. Założeniem mojego badania jest, że Krytyka Polityczna jest ruchem społecznym, nie jedynie organizacją, wydawnictwem czy internetowym portalem publicystycznym. Kluczową częścią studium jest w związku z tym badanie przeprowadzone przy użyciu metody odpowiedniej do badania ruchów społecznych. Z racji specyfiki podejmowanej przez Krytykę aktywności, uznałem, że najodpowiedniejszą do tego celu będzie metodologia protest event analysis. Wprowadzenie do niej zawiera poniższy podrozdział. 78 Korespondencja prywatna. Pisownia oryginalna. 79 R. Michels, Oligarchiczne tendencje organizacji, w: Władza i społeczeństwo. Antologia tekstów z socjologii polityki, red. J. Szczupaczyński, Scholar, Warszawa 1995, s. 149. 3.3.4 - Ruch, czyli seria wydarzeń. Badanie protestów i ROSZCZEŃ POLITYCZNYCH Jak argumentuje Tilly, podmiotowość społeczna przejawia się w epizodach działań zbiorowych, raczej w nierutynowych wydarzeniach, wybuchach euforii bądź niezadowolenia, niż w instytucjonalnym trwaniu i tradycji. Ludzka sprawczość uobecnia się jako interwencje w strukturę społeczną, które zaburzają jej płynną i bezrefleksyjną w dużej mierze reprodukcję. Jednak granice tych fenomenów, które Tilly nazywa interwencjami, nie są zwykle ostre, a ich formy wydają się być niezliczone: od gwałtownych protestów przez pokojowe manifestacje po trudne do uchwycenia snucie sieci społecznych o buntowniczym potencjale80. Ta różnorodność nie ułatwia bynajmniej badania ruchów społecznych. Ruud Koopmans i Dieter Rucht81 piszą, że z braku adekwatnych narzędzi socjologia ruchów społecznych skupiła się na budowaniu wdelopoziomowego gmachu teorii - brak mu jednak stabilnych fundamentów w empirii. Liczba tekstów poświęconych koncepcjom czy abstrakcyjnym modelom działania zbiorowego wielokrotnie przewyższa liczbę artykułów poświęconych metodologii badania tegoż działania. Uderzająco odmienne metodologie stosowane niejednokrotnie do badania podobnych ruchów, argumentują, utrudniają komunikację w socjologii, a przez to uniemożliwiają wypracowanie płaszczyzny co do tego, czym jest właściwde ruch społeczny. Odpowiedzią na tę przewagę teorii nad empirią jest stworzona na bazie prac z zakresu politologii i historii analiza wydarzeń protestacyjnych {protest event analysis, PEA)82. Polega ona na kodowaniu i opracowywaniu danych dotyczących działań zbiorowych w określonym czasie, co ma na celu stworzenie wyczerpującej bazy wydarzeń związanych z danym ruchem, epizodów będących przejawami tego ruchu w działaniu. Otwiera to możliwość badania dynamiki działania ruchu, przemian w poziomie mobilizacji, przemiany repertuaru i ideologii. Tradycyjnym już źródłem wiedzy o działaniach ruchów społecznych są doniesienia medialne, przede wszystkim prasowe83. Tym, co różni analizę wydarzeń protestacyjnych od analizy 80 Zob. C. Tilly, Katalogi zdarzeń jako teorie, w: Nowe perspektywy teorii socjologicznej, red. A. Manteiys, J. Mucha, Nomos, Kraków 2009. 81 R. Koopmans, D. Rucht, Protest Event Analysis - Where to Now?, „Mobilization. An International Journal”, nr 2/1999, s. 123. 82 Zob. tamże; R. Koopmans, D. Rucht, Protest Event Analysis, w: Methods of Social Movement Research, red. B. Klandermans, S. Staggenbord, University of Minnesota Press, Minneapolis - London 2002. 83 Zob. J. Earl i inni, The Use of Newspaper Data in the Study of Collective Action, „Annual Review of Sociology”, nr 30/2004. dyskursu, która posługuje się podobnymi przecież źródłami, jest jednostka badania: dla PEA jest nią nie wzmianka prasowa, lecz opisywane w niej wydarzenie. Treść przekazu ważniejsza jest od jego formy, do której metoda protest event analysis nie przywiązuje większej wagi. Takie podejście pozwala na uzupełnianie analizy przypadków o dane statystyczne tworzone przez państwo, policję bądź inne organizacje, które zajmują się monitorowaniem zdarzeń w sferze publicznej. Standardem jest również konfrontowanie różnych źródeł wiedzy o danym wydarzeniu. Zwiększanie ilości źródeł, które mogą wnieść nowe informacje dotyczące działania zbiorowego, jest zalecane przez twórców PEA84.1 w zasadzie niezbędne, jeśli wziąć pod uwagę problemy, jakie generuje przywiązanie do prasy8". Przyjęta jednostka analizy pozwala na odrzucenie explicite nieobiektywnych komentarzy dziennikarskich na temat danego wydarzenia, problemem pozostaje jednak ideologiczne zabarwienie przekazu, które implicite zawarte jest w komunikatach mediów masowych. Chodzi tu o zaniżanie bądź zwiększanie liczby uczestników, nierzetelne oddawanie podnoszonych postulatów, czy wręcz nieopisywanie pewnych zdarzeń jako niezgodnych z linią polityczną danego periodyku. Najprostszą metodą przeciwdziałania tym niedogodnościom jest równoczesne analizowanie kilku źródeł prasowych o różnym zabarwieniu politycznym. O to jednak, jak przekonują badacze, nie rozwiązuje wszystkich problemów, a badania oparte na mediach zawsze będą musiały mierzyć z ideologicznym obciążeniem źródeł86. Metoda analizy wydarzeń protestacyjnych stosowana była w badaniach dotyczących działań zbiorowych w różnych krajach świata, jej prosta - a dająca duże możliwości - konstrukcja stanowiła również bazę dla rozbudowanych międzykrajowych analiz porównawczych87. W kontekście polskim najbardziej znanymi studiami przeprowadzonymi przy użyciu metody protest event analysis jest praca Grzegorza Ekierta i Jana Kubika poświęcona protestom w okresie transformacji ustrojowej88 oraz przeprowadzone przez Grzegorza Forysia badania mobilizacji rolników89. Czym jest wydarzenie protestacyjne? W badaniach zwykle definiuje się je przez odniesienie 84 Koopmans, Rucht, Protest Event Analysis, dz. cyt., s. 238. 85 Zob. D. Ortiz i inni, Where Do We Stand with Newspaper Data?, „Mobilization. An International Journal”, nr 3/2005. 86 Tamże, s. 414. 87 Koopmans, Rucht, Protest Event Analysis, dz. cyt. s. 232-233. 88 Ekiert, Kubik, Rebellious Civil Society, dz. cyt. 89 G. Foryś, Dynamika sporu. Protesty rolników w III Rzeczpospolitej, Scholar, Warszawa 2008. do „nierutynowtych” i „niekonwencjonalnych” działań zbiorowych, których podmiotami są ruchy społeczne, same również niezinstytucjonalizowane. Koopmans i Rucht przyznają jednak, że skupienie się jedynie na aktach tego rodzaju prowadzić może do wykluczenia licznych zjawisk. Zrozumienie procesów' instytucjonalizacji ruchów' społecznych wymagają poszerzenia zbioru badanych faktów' o „rutynowe” i „konwencjonalne” protesty90. Teoretycznego wsparcia dla rozszerzenia koncepcji protesty na działania zrutynizow'ane dostarcza teoria mobilizacji zasobów', a przede wszystkim istniejący w niej konceptualny rozdział między „ruchem społecznym” a „instytucją ruchu społecznego”. Jeśli ten pierwszy jest tylko „zestawem opinii i przekonań wdrażających preferencję zmian w' strukturze społecznej”, to ta druga jest „złożoną (...) organizacją, która utożsamia swoje cele z preferencjami ruchu społecznego (...) i dąży do ich realizacji”91, jest zinstytucjonalizowaną realizacją ruchu. Różne sposoby, na jakie ruch społeczny może się organizować, prowadzić będą do przyjmowania repertuarów działań - od fizycznych ataków i zamachów w przypadku bojówek po debaty i konferencje organizowane przez studenckie zrzeszenia. Choć skrajnie różne, oba te rodzaje działań może spajać jedna wizja pożądanego porządku społecznego, związana, dajmy na to, z ruchem ekologicznym. Zdaniem Michaela Lipskiego protest jest w ostatecznym rozrachunku rodzajem zasobu (bądź raczej konwerterem zasobów' organizacyjnych na inne), który służy uzyskiwaniu przez grupy symbolicznych i materialnych gratyfikacji, osiągania zakładanych celów92. Forma, metoda, przebieg, sposób zawiązania protestu, i tak dalej, zależne są od możliwości, polityki oraz potrzeb organizacji ruchu. W przyjętej przeze mnie perspektywie teoretycznej kryterium doboru metody wyrażania roszczeń przez organizację jest przede wszystkim habitus członków i członkiń ruchu, który - jak twierdzę - w pierwszym rzędzie determinuje spektrum politycznych wyborów. Ruud Koopmans i Dieter Rucht, którzy konsekwentnie opracowoiją i rozwijają metodę PEA, piszą: Protesty to komunikaty skierowane do politycznych adwersarzy, sympatyków', decydentów oraz szerszej publiczności. Pomijając bardziej konwencjonalne działania, takie jak głosowanie i lobbowanie, są najważniejszym narzędziem stosowanym przez 90 Koopmans, Rucht, Protest Event Analysis - Where to Now?, dz. cyt., s. 125-126. 91 J. McCarthy, M. Zald, Resource Mobilization and Social Movements: A Partial Theory, „The American Journal of Sociology”, nr 6/1977, s. 1217-1218. 92 M. Lipsky, Protest as a Political Resource, „The American Political Science Review”, nr 4/1968, s. 1146-1147. różnego rodzaju aktorów, przede wszystkim ruchy społeczne, do przyciągania uwagi, do apelowania i odstraszania, do czynienia żądań słyszalnymi i widzialnymi, wreszcie do wpływania na politykę i społeczeństwo.93 Tak szeroka definicja wydarzenia protestacyjnego pozwala na ujęcie w analizie również zrutynizowanych i mało gwałtownych działań. Takimi są właśnie epizody protestacyjne organizowane przez badany przeze mnie ruch Krytyki Politycznej. Odchodząc od wąskiej (rzecz można - „twardej”) definicji protestu na rzecz szerszej (i bardziej „miękkiej”), Koopmans i Statham94 95 sformułowali na nowo wytyczne analizy wydarzeń protestacyjnych w postaci analizy roszczeń politycznych (political claims PCA). Zmiana optyki patrzenia na działania zbiorowe wymusiła zmianę definicji przedmiotu analizy: uwzględnienie zinstytucjonalizowanych ruchów wymaga porzucenia obrazu „protestujących faktycznie stojących u drzwi instytucji ze swoimi obiekcjami” oraz stwierdzenie, że jednostką badania jest nie tyle fizyczny akt protestu, lecz - w zgodzie z przytoczoną wyżej definicją - każdy akt publicznego formułowania roszczeń, mniejsza o jego praktyczną realizację93. To % przeniesienie akcentów pozwoliło na uwzględnienie w analizie wydarzeń takich jak listy otwarte, komunikaty prasowe, spotkania, wykłady i tym podobne. Polityczne roszczenie jest bowiem każdą celową i publiczną artykulacją żądań politycznych, wezwaniem do działania, wyrażeniem propozycji, krytyką bądź fizycznym atakiem, które - rzeczywiście bądź potencjalnie - dotyczą interesów i integralności wyrażających roszczenie i/lub innych aktorów zbiorowych. Polowym testem nowej metody były badania nad definiowaniem obywatelstwa przez różnego rodzaju aktorów w Zachodniej Europie96. 3.3.5 - Projekt badania Podobnie jak Koopmans i jego współpracownicy, podążam za wskazówką Roberto Franzosiego, by traktować roszczenia polityczne jako struktury narracyjne. W bardziej czytelnych fragmentach swoich prac Franzosi97 sprowadza analizowane przez PCA i PEA wydarzenia do ciągu odpowiedzi na sześć pytań: „kto”, „co”, „kiedy”, „gdzie”, „dlaczego” i 93 Koopmans, Rucht, Protest Event Analysis, dz. cyt., s. 231. 94 R. Koopmans, P. Statham, Political Claims Analysis: Integrating Protest Event and Political Discourse Approaches, „Mobilization: An International Journal”, nr 2/1999. 95 Tamże, s. 206. 96 Zob. R. Koopmans i inni, Contested Citizenship. Immigration and Cultural Diversity in Europe, University of Minnesota Press, Minneapolis - London 2005. 97 R. Franzosi, Quantitative Narrative Analysis, Sage, Thousand Oaks 2010, s. 54. „jak” . Odpowiedzenie na nie wszystkie, to znaczy zakodowanie tych odpowiedzi, prowadzi do odtworzenia narracji, jaką jest każde wydarzenie: „Podmiot zrobił coś w jakiś sposób gdzieś i kiedyś z pewnych powodów”. W przytoczonych wyżej badaniach na temat obywatelstwa Koopmans i zespół precyzują te pytania następująco: 1. Lokacja roszczenia w czasie i przestrzeni: kiedy i gdzie? 2. Podmiot wyrażający roszczenie: kto? 3. Forma roszczenia: jak? 4. Adresaci roszczenia: do kogo? 5. Przedmiot roszczenia: co, czego dotyczy? 6. Kogo dotyczy roszczenie: z kim, przeciw komu? 7. Uzasadnienie roszczenia: dlaczego?98 Dostosowując w trakcie pilotażu kwestionariusz do potrzeb mojego badania, prze formuło wałem powyższe w następujący sposób: 1. Lokacja roszczenia w czasie i przestrzeni: gdzie i kiedy? Data. Miejsce: miejscowość, czy jest siedzibą klubu Krytyki Politycznej, wjakiej przestrzeni odbyło się wydarzenie (siedziba klubu, uczelnia, lokal komercyjny i tak dalej). 2. Wyrażający roszczenie: kto? Organizator: centrala Krytyki Politycznej, klub regionalny. 3. Forma roszczenia:/^? Typ wydarzenia: premiera publikacji, debata, wykład, konferencja, pokaz filmu, koncert, manifestacja i tym podobne. 4. Kogo dotyczy roszczenie: z kim? Kto współorganizował wydarzenie bądź kto brał w nim udział: organizacje współpracujące, pochodzenie społeczne i afiliacje instytucjonalne zapraszanych gości. 5. Przedmiot roszczenia: co? Tematyka wydarzenia: ekologia, historia lewicy, parytety płciowe, związki zawodowe, 98 Koopmans i inni, Contested Citizenship, dz. cyt., s. 254-255. etos zaangażowania, teoria społeczna i tym podobne. Pilotaż badań zmusił mnie do modyfikacji propozycji Koopmansa i zespołu. Po pierwsze, niemożliwym okazało się bezpośrednie kodowanie publiczności organizowanych przez ruch roszczeń. Zaproszenia na spotkania formułowane są bowiem bez konkretnego adresata, chodzi wszak o dotarcie do jak najszerszej grupy odbiorców. Informacje na ten publiczności roszczeń są jednak możliwe do wywnioskowania z tematyki i miejsc roszczeń. Po drugie, z racji charakteru organizowanych przez Krytykę wydarzeń niemożliwe jest określenie ich adwersarzy. Zamiast tego położyłem nacisk na współpracowników oraz gości ruchu, starając się odtworzyć sieć połączeń między organizacjami w polu polityki nie-instytucjonałnej. Ostatecznie zrezygnowałem także z kodowania ramy ideologicznej, jako że uzasadnienia podejmowania przez członków ruchu takich, a nie innych, tematów szukać należy raczej w ideologii Nowej Lewicy niż w cechach wydarzeń. Innymi słowy: założyłem, że ideologiczną ramą dla działań Krytyki Politycznej jest - podobnie jak w przypadku historycznej Nowej Lewicy - program oddolnego odnawiania praktyk lewicy w zgodzie z postmaterialnymi wartości. Testowaniu tej hipotezy poświęcony jest rozdział piąty. Zakodowanie odpowiedzi na powyższe pytania pozwolić ma na odtworzenie następującej sekwencji rekonstruującej wydarzenie formułowania roszczeń: „Kiedyś i gdzieś klub Krytyki Politycznej (i inna organizacja) zorganizował spotkanie, którego tematem było coś, czego podjęcie uzasadnia pewna rama ideologiczna”. Skonstruowana z takich jednostek baza pozwala na badanie zmian repertuaru i tematyki w czasie, a tym samym badanie ruchu w działaniu. Biorąc pod uwagę metody działania Krytyki Politycznej jako ruchu związanego (jak zakładam) habitusem nowej klasy średniej, sformułowana przez Koopmansa i Stathama" metoda political claims analysis wydała mi się najodpowiedniejszą do badania jego dynamiki. Jednym z elementów tego habitusu jest wszak wiara, że słowa mogą pełnić funkcję czynów. Debaty, spotkania i publikacje pełnią dla nowej klasy średniej podobną funkcję, co manifestacje i strajki dla klasy robotniczej. Z racji różnych egzystencjalnych doświadczeń przedstawicieli tych dwóch klas (robotniczej i nowej średniej), dla badanych przeze mnie przedstawicieli Krytyki Politycznej bardziej istotne i odpowiednie, jak powiedziałby Bourdieu, są walki toczone w sferze symboli przy pomocy dobrze znanych, intelektualnych narzędzi. Debata, w której podważa się dominującą ideologię, jest paradygmatycznym przykładem protestu właściwego nowej klasie średniej. 99 Koopmans, Statham, Political Claims Analysis, dz. cyt. Przyjąłem, że podstawowymi epizodami wyrażania roszczeń politycznych, jakie badany ruch organizuje, są debaty i spotkania skupione najczęściej wokół publikowanych przez wydawnictwo Krytyki Politycznej książek. To podstawowa forma komunikowania się ruchu jako takiego (w' odróżnieniu od Stowarzyszenia imienia Stanisława Brzozowskiego i warszawskiej centrali), uznałem więc, że mogę utożsamić je z protestami rozumianymi jako komunikaty. Tak zarysowana jednostka analizy pozwoliła mi na zrezygnowanie z długotrwałego i pracochłonnego studiowania prasy, na którym opierają się badania metodami PEA i PCA, a które w badanym przypadku nie przyniosłoby najprawdopodobniej pożądanych rezultatów. Choć jasnym jest, że media współtworzą ruch przez kreowanie jego obrazu i komunikowanie go potencjalnym uczestnikom i adwersarzom, ten wymiar nie jest dla mnie interesujący. Z doświadczenia działania w krakowskim klubie Krytyki Politycznej wiem, że prasa nie jest generalnie zainteresowana informowaniem o działaniach ruchu, zaproszenia na nie przesyła się innymi kanałami: plakatami na uczelni i w kawiarniach, przez strony WWW oraz portale społecznościowe. Dział „Wydarzenia” na witrynie internetowej ruchu zawiera zaproszenia na spotkania organizowane bądź w jakiś sposób związane z działalnością ruchu: to niemal dwa tysiące wpisów od września 2004 roku. Liczba rekordów', jaką zakodowałem jest niższa, co wynika ze specyfiki działu: zawiera on również zaproszenia na wydarzenia nieorganizowane przez Krytykę Polityczną, lecz polecane przez personel ruchu odpowiedzialny za witrynę. Niemniej przeważającą większość, a dokładnie 1687 z tych zaproszeń udało mi się zakodować przy pomocy zaprezentowanego narzędzia, a następnie zinterpretować, czego efekty prezentuje następny rozdział. 4 - Krytyka Polityczna: Struktura i dynamika Podstawowe cele strategiczne polskiej polityki zagranicznej, realizowane przez kolejne ekipy rządowe dyrygowane pałeczką naczelnego największego dziennika w kraju, zostafy już niemal osiągnięte. Historia zmierzała do swego szczęśliwego, liberalnego końca. W polityce krajowej również podstawowe cele tzw. transformacji ustrojowej wydawały się osiągnięte. Ten, zdawałoby się, wieczny porządek został najmocniej zakwestionowany przez rzeczników „rewolucji moralnej ” z jednej strony, oraz „rewolucji semantycznej ” z drugiej. To właśnie ta druga grupa h\>orzy dziś najmocniejsze (choć wciąż marginalne) i potencjalnie wpływowe środowisko nowej lewicy. Artur Bazak, Trzy wcielenia lewicowego intelektualisty1 - Co to jest Krytyka Polityczna? 4.1.1 - Od czasopisma do ruchu społecznego. Zarys HISTORII W roku 2002 wydany został pierwszy numer czasopisma ..Krytyka Polityczna"’. Wcześniej jeszcze, co ginie już w mroku historii, przy Instytucie Socjologii UW powstało środowisko, które zdecydowało się założyć magazyn i powierzyć Sławomirowi Sierakowskiemu, ambitnemu studentowi MISH, jego redakcję. Jako że nie posiadam żadnego rodzaju „kwitów na Sierakowskiego”, nie będę odwoływał się tutaj do opowieści o pieniądzach przekazywanych na uruchomienie czasopisma przez Zbigniewa Bujaka i innych życzliwych aktorów sfery publicznej. Nie ma to zresztą dzisiaj większego znaczenia. Faktem pozostaje, że od samego początku młoda redakcja „Krytyki Politycznej” wspierana była przez starszego pokolenia działaczy i intelektualistki, takie jak Agata Bielik-Robson, Kinga Dunin czy r Magdalena Środa. Pierwszy numer magazynu zawierał ankietę zatytułowaną „Czym jest i czym powinien być etos inteligencki w dzisiejszej Polsce?”, na którą odpowiedzieli, między innymi, Bohdan Chwedeńczyk, Marek Cichocki, Barbara Fatyga, Michał Głowiński i Zdzisław Krasnodębski. 1 A. Bazak, Trzy wcielenia lewicowego intelektualisty, „Teologia Polityczna”, nr 4/2006, s. 361. To właśnie pytanie oraz chęć odpowiedzi na nie wyznaczył}' w dużej mierze program Krytyki Politycznej - zarówno czasopisma, jak i ruchu, który zawiąże się wokół niego. W działaniach Krytyki powinniśmy widzieć, jak chcieliby widzieć członkowie i członkinie, próbę restytucji inteligenckiego etosu w zaangażowanym politycznie działaniu, rekonstrukcji kultury postępowej warstwy społecznej, której patronem ma być Stanisław Brzozowski. Do roku 2005 ukazuje się sześć numerów „Krytyki Politycznej"’ zawierających akademickie i publicystyczne rozważania na temat populizmu, podziałów społecznych czy sytuacji lewicy w Polsce. W tym roku powstaje Stowarzyszenie im. Stanisława Brzozowskiego, organizacja mająca skupiać i zarządzać aktywnościami środowiska coraz dalej wychodzącymi poza redakcję czasopisma. W 2006 w mieszkaniu przy ulicy Chmielnej w Warszawie powstaje „REDakcja” - formalna siedziba i biuro stowarzyszenia, a praktycznie miejsce spotkań, wykładów i debat. Organizacyjne wysiłki środowiska zostają docenione już rok później nagrodą dla najciekawszego punktu na kulturalnej mapie Warszawy, przyznaną przez lokalne wydanie „Gazety Wyborczej”. Rozszerzanie sfery aktywności, w które angażowało się środowisko Krytyki, prowadzi do zawiązania wydawnictwa. W 2006 roku działalność wydawnictwa inauguruje publikacja pism Lenina zredagowanych przez Slavoja Żiżka2 3, co na długie lata określa obraz ruchu w opinii publicznej. Nawiązujący do Lenina wstęp Sierakowskiego zatytułowany choroby lewicowoścr, psychoanalityczna i kulturoznawcza teoria krytyczna Żiżka, okładka zaprojektowana przez popularną wówczas grupę artystyczną Twożywo, wreszcie wydanie dzieł ideologa komunizmu w postkomunistycznym kraju - wszystko to złożyło się na kontrowersję, która mogła przysporzyć Krytyce więcej przeciwników niż zwolenników. Na pewno pomogła jednak wyjść z ideowym przekazem poza krąg czytelników niszowego czasopisma oraz bywalców warszawskiej świetlicy, a samo środowisko na trwałe uczynić ważnym aktorem debaty publicznej. Pierwsze książki ukazują się jeszcze pod szyldem krakowskiej Korporacji Halart, której redaktor naczelny, Piotr Marecki, dołącza do zespołu Krytyki. Niedługo później Wydawnictwo Krytyki Politycznej przy Stowarzyszeniu imienia Stanisława Brzozowskiego staje się autonomicznym bytem „z ambicją ożywienia tradycji V 2 Zob. W. Lenin, S. Zizek, Rewolucja u bram. Pisma wybrane z roku 1917, Korporacja Ha!art, Kraków 2006. 3 Jest to aluzja do tytułu książki Lenina z 1920 roku, w której podsumowuje on rewolucję i potępia brak dyscypliny w europejskim ruchu komunistycznym. Zob. W. Lenin, Dziecięca choroba „lewicowości’> w komunizmie, w: tegoż, Dzieła wybrane, tom II, Książka i Wiedza, Warszawa 1949. polskiej inteligencji zaangażowanej’54. Równocześnie skupione wokół REDakcji oraz czasopisma środowisko staje się ruchem społecznym. Jego interwencje stają się coraz częstsze i coraz bardziej „fizyczne”, to znaczy wykraczające poza formułę wygłaszania sądów i ich publikowania. Powstają pierwsze poza warszawskie kluby Krytyki Politycznej, takie jak powstały' przy Piotrze Mareckim krakowski {nota bene poza prezesem Halartu należało do niego jedynie kilkoro uczniów elitarnych liceów). Tabela 4.1 i wykres 4.1 pokazują, w jaki sposób zmieniała się w czasie liczba organizowanych przez ruch epizodów roszczeń politycznych. Przejście od środowiska do ruchu społecznego, które umownie datuję na przełom 2008 i 2009 roku, jest wyraźną cezurą w aktywności. Rok 2010 to apogeum działalności Krytyki Politycznej, po którym następuje spadek będący konsekwencją, jak będę przekonywał niżej, sposobu organizacji ruchu. Optymistycznie prognozując (to znaczy mnożąc ilość zakodowanych wydarzeń razy dwa) dalszą aktywność ruchu po czerwcu 2012 tendencja spadkowa przestałaby być jednak widoczna. Należy jednak zwrócić uwagę, że harmonogram działań Krytyki ściśle związany jest z organizacją roku akademickiego: praktycznie brak aktywności w okresie wakacyjnym. W związku z tym prognoza, którą przedstawiłem na wykresie i w tabeli, zakłada, że ruch działał będzie jeszcze tylko przez ostatni kwartał roku. 4 4 O wydawnictwie, Witryna Krytyki Politycznej, http://www.krytykapolityczna.pl/wydawnictwo/o-wydawnictwie, dostęp: 15.05.2013. 2006 2008 2010 2012 (1-VI) 2005 2007 2009 2011 2012 (prognoza) Rok Tabela 4.1 - Rok a ilość zakodowanych wydarzeń Rok Ilość wydarzeń 2005 6 2006 32 2007 82 2008 164 2009 289 2010 529 2011 362 2012(1-VI) 223 2012 (prognoza) 334 Suma 1687 Źródło: opracowanie własne. W 2009 roku Stowarzyszenie im. Brzozowskiego wygrywa ogłoszony przez Urząd Miasta Stołecznego Warszawy konkurs na zagospodarowanie lokalu przy ulicy Nowy Świat 635. Jak przekonuje witryna ruchu, „w okresie trzech lat [od założenia do zamknięcia - przyp. RR] centrum kultury Nowy Wspaniały Świat stało się największym ośrodkiem kultury niezależnej A. Kowalska, Wiemy, kto dostał Nowy Świat, Gazeta.pl, http://warszawa.gazeta.p1/warszawa/l,34889,6749902, Wiadomo dostęp: 15.05.2013. kto_dostal_Nowy_Swiat.html, w stolicy"6. Posiadanie stabilnej i przestronnej przestrzeni pozwoliło warszawskiej centrali Krytyki Politycznej na znaczące poszerzenie działalności, które doprowadziło niemal do zmiany profilu jej działalności: do wydarzeń, które koduję jako roszczenia polityczne, dołączyły imprezy taneczne i podobne, które kojarzone są raczej z działalnością rozrywkową niż rozwojem społeczeństwa obywatelskiego czy rekonstrukcją etosu zaangażowanej inteligencji. Wymusiło to zmianę w organizacji wewnętrznej ruchu, który powiększa się w r tym czasie o dział promocji oraz obsługi Nowego Wspaniałego Świata. Choć zdobycie lokalu na ulicy Nowy Świat było niewątpliwym sukcesem, wewnątrz ruchu pojawiły się wątpliwości co do konsekwencji tego wydarzenia. Jak skomentował doniesienie o wygraniu konkursu jeden z doświadczonych działaczy (który zresztą wkrótce później opuścił ruch po konflikcie z kierownictwem): Nie wiem czy to taka super wiadomość dla ludzi w klubach bo zawsze istnieje zagrożenie, że ich działania - poprzez zaabsorbowanie ekipy nowym miejcem - będą teraz niedostatecznie wspomagane. Dołożymy jednak wszelkich starań żeby było dobrze. Warszawa Warszawą, a my prowincjusze z różnych Krakowów, Poznaniów i innych miasteczek musimy zapierdalać żeby też być wielcy.7 Nierównowaga między Warszawą a klubami lokalnymi była już w tym czasie oczywista dla zaangażowanych w ruch. W roku 2008 w Miedzeszynie odbył się pierwszy walny zjazd klubów Krytyki Politycznej. W trakcie burzliwych obrad odrzucona została propozycja demokratyzacji ruchu oraz wprowadzenia powszechnego i formalnego członkostwa. Miałoby to wyklarować organizację ruchu oraz umożliwić bierne wspieranie go (przez opłacanie składek przez posiadaczy legitymacji). Tłumacząc decyzję w imieniu kierownictwa Sławomir Sierakowski odniósł się do znaczenia zaufania: uczestnictwo w ruchu Krytyki nie daje się sprowadzić do posiadania legitymacji, jest bowiem kwestią wzajemnego zaufania wszystkich weń zaangażowanych. To wydarzenie, jak pisałem w poprzednim rozdziale, było przyczynkiem do podjęcia niniejszej pracy. Odrzucenie instytucjonalnej polityki, której przejawem byłaby formalizacja członkostwa organizacji, oraz przyjęcie poczucia zaufania za regułę uczestnictwa to wyraźna 6 O nas, Witryna Krytyki Politycznej, http://www.krytykapolityczna.pl/krytykapolityczna, dostęp: 15.05.2013. 7 Korespondencja prywatna. Pisownia oryginalna. deklaracja przywiązania do polityki poza-instytucjonalnej, o której pisze Offe8. Nieplanowaną konsekwencją tego posunięcia było jednak wstrzymanie procesu demokratyzacji ruchu - skupienie mocy decydowania o zasobach ruchu w rękach członków Stowarzyszenia ograniczyły wpływ lokalnych działaczek i działaczy na politykę Krytyki Politycznej jako całości. Wbrew intencjom teoretyków nowę/ch ruchów społecznych, amorficzna organizacja ruchu nie musi oznaczać jego wewnętrznej demokratyzacji. W omawianym tutaj przypadku formalizacja mogłaby doprowadzić do decentralizacji ruchu - poprzez, na przykład, włączenie we władze stowarzyszenia osób spoza założycielskiego, warszawskiego środowiska. W trakcie swojej działalności Stowarzyszenie im. Brzozowskiego otrzymywało materialne wsparcie od Fundacji imienia Friedricha Eberta, Fundacji imienia Róży Luksemburg, Open Society Foundation oraz wielu innych krajowych i zagranicznych organizacji. Jedynie kierownictwo ruchu (tożsame z zarządem Stowarzyszenia imienia Brzozowskiego) ma bezpośredni dostęp zarówno do źródeł, jak i do samych zasobów - lokalne kluby nie uzyskały dotąd osobowości prawnej, a ich przedstawiciele nie mają ustalonych kanałów wpływania na politykę centrali. Ta nierównowaga została przez sceptycznie nastawionych aktywistów skojarzona z oligarchizacją ruchu Krytyki Politycznej. W lipcu 2011 roku na witrynie Krytyki pojawił się wywiad z Romanem Kurkiewiczem, w którym porównał on krytyczną wobec ruchu pro-palestyńskiego publicystykę dziennikarza „Gazety Wyborczej" Pawła Smoleńskiego do „obrzydliwości" antysemickiej propagandy z wiosny 19689.W obliczu groźby pozwu, kontrowersyjny fragment został przez redakcję strony usunięty, a obok pojawiła się odpowiedź Michała Sobelmana, rzecznika ambasady Izraela w Polsce, który odwrócił wektor inwektywy: to Kurkiewicz stoi po stronie dziennikarskiej nierzetelności i braku standardów etycznych. Afera ta wywołała kontrowersje wewnątrz ruchu, które wyraziły się podczas odbywającego się niedługo później zjazdu ruchu w Cieszynie. Część działaczy klubów przedstawiła wówczas na forum problemy, jakie wywołało w ich środowiskach posunięcie centrali. Choć dotychczas uważani byli za zwolenników ruchu pro-palestyńskiego, publikacja na witrynie Krytyki tekstu przedstawiciela 8 Zob. C. Offe, Nowe ruchy społeczne: Przekraczanie granic polityki instytucjonalnej, w: Władza i społeczeństwo. Antologia tekstów z socjologii polityki, red. J. Szczupaczyński, Scholar, Warszawa 1995. 9 B. Machalica, „Krytyka Polityczna” przeprasza Smoleńskiego za wywiad z Kurkiewiczem, Lewica.pl, http://lewica.pl/?id=24821, dostęp: 15.05.2013. państwa uważanego za imperialne postawiła ich w nieprzyjemnej sytuacji względem bliskich politycznie organizacji i ruchów. Innymi słowy, ich wiarygodność została podważona. Ocenzurowanie wywiadu oraz publikacja tekstu Sobelmana (który wszak nie był stroną w sporze między Kurkiewiczem a Smoleńskim) były, zdaniem krytycznie usposobionych działacz^', pójściem na współpracę z wrogiem. Opublikowany przez koalicję radykalnych ruchów lewicowych list potępiający ugodowość Krytyki dolał jedynie oliwy do ognia10. Stwierdzono w nim, między innymi, iż „Krytyka Polityczna [...] służy ambasadzie izraelskiej za tubę propagandową”, a list kończy się słowami: W związku z jawnym zlekceważeniem sprawy narodu palestyńskiego oraz złamaniem elementarnych zasad etyki dziennikarskiej zapytujemy redakcję "Krytyki Politycznej": czy przez deklarowany "etos inteligenckiego zaangażowania" rozumiecie oportunizm oraz lekceważenie praw człowieka, wolności słowa i elementarnej uczciwości?11 W czasie dyskusji podniesiony został problem niewidoczności klubów lokalnych na witrynie ruchu oraz braku demokracji wewnątrz ruchu. Konflikt pozornie uśmierzony został przez zwiększenie na witrynie miejsca poświęconego klubom lokalnym oraz ponowne przywołanie wartości zaufania i wspólnoty, które spajać mają działania ruchu. Kierownictwo stwierdziło również, że dyskutowanie wszystkich ich decyzji nie jest możliwe ze względu na ilość zarówno decyzji, jak i członkiń oraz członków ruchu. Pozorność rozwiązania konfliktu ujawniła się wkrótce, gdy „dysydenci” związani przede wszystkim z poznańskim klubem opuścili ruch i założyli własne czasopismo naukowe zatytułowane „Praktyka Teoretyczna”, które z czasem zaczęły wspierać inne osoby niezadowolone z polityki wewnętrznej Krytyki. Jesienią roku 2012 internetowa witryna Krytyki Politycznej, do tego czasu nawet wizualnie wyrażająca różnorodność aktywności podejmowanych przez ruch, zastąpiona zostaje przez „Dziennik Opinii”. Chaos treści, wśród których trudno było odróżnić nowości wydawnicze od działań klubów czy komentarzy, został uporządkowany i przybrał formę portalu publicystycznego. Zmiana ta planowana była zresztą od dłuższego czasu. Posunięcie to tłumaczone było potrzebą wpłynięcia na sferę publiczną w jeszcze jeden sposób: przez wydawanie własnej opiniotwórczej gazety. Nakłady organizacyjne i finansowe, jakich wymagałoby stworzenie realnego, papierowego dziennika, zmusiłyby jednak ruch, jak 10 Zob. List otwarty do Krytyki Politycznej, Internacjonalista, http://www.intemacjonalista.pl/menu-kraj/6-dzial-lewica-wpolsce/2004-list-otwarty-do-krytyki-p olitycznej.html, dostęp: 15.05.2013. 11 Tamże. argumentowało kierownictwo podczas zjazdu w7 2012 roku. do utraty posiadanej obecnie wolności działania. Przede wszystkim wolności od podporządkowania prawom rynku: „Szansy dla publicystyki poważnej, która nie daje się zamknąć w niszy, upatrujemy w możliwościach trzeciego sektora, czyli poza prawami rynku”12. W tym samym czasie Stowarzyszenie imienia Stanisława Brzozowskiego (przy wsparciu Open Society Foundation) powołuje zapowiadany od dłuższego czasu Instytut Studiów funkcj ę do prowadzenia badań naukowych i dydaktyki w7 obszarze najbardziej fundamentalnych problemów7 współczesnej kultury”13. W radzie Instytutu zasiedli intelektualiści, którzy wcześniej już współpracowali z Krytyką, między innymi, Ivan Krastev, Andrzej Friszke, Agnieszka Holland, czy Zygmunt Bauman. Jak pokażę niżej, uruchomienie własnej placówki badawczej należy traktować jako konsekwencję polityki działania ruchu oraz jego szczególnie bliskich z polem akademickim. 4.1.2- CO TO JEST KRYTYKA POLITYCZNA? ZADANIA RUCHU według Sławomira Sierakowskiego W opublikowanym w pierwszym numerze „Krytyki Politycznej” tekście Co to jest krytyka polityczna? Sierakowski zarysowuje program, jakim ma się kierować jego środowisko14. Kluczowym problemem współczesnej Polski jest, jak pisze, fasadowość dyskursu politycznego: pod pozorem światopoglądowej różnorodności nie odbywa się w7 gruncie rzeczy żadna wymiana poglądów, a jedynie umacnianie się na polemicznych pozycjach. „«Niezgoda» ma w Polsce charakter programowy i apolityczny”15. W obliczu rzekomej dziejowej konieczności, jaką jest akces Polski do Unii Europejskiej, politycy i intelektualiści zrezygnowali z merytokratycznej debaty: skoro wszystko jest na dobrej drodze, to nie ma już czego roztrząsać. W rytualnych sporach, za zasłoną których kryje się technokratyczna zgoda na włączenie w struktury Unii Europejskiej, Sierakowski dostrzega akceptację tezy Fukuyamy o końcu historii: „Można odnieść wrażenie, że akces do Unii będzie «końcem historii» Polski. 12 S. Sierakowski, Dla czytelników, nie dla klików, Witryna Krytyki Politycznej, http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/kraj/20121107/sierakowski-dla-czytelnikow-nie-dla-kli ko w, dostęp: 15.05.2013. 13 O nas,Witryna Krytyki Politycznej, dz. cyt. 14 Zob. S. Sierakowski, Co to jest krytyka polityczna?, „Krytyka Polityczna”, nr 1/2002. 15 Tamże, s. 10. Nic takiego się już później nie wydarzy, o czym dziś byłoby warto rozmawiać’'16. Twierdzi, że brakuje dziś krytycznego namysłu nad kierunkiem, w' którym podąża państwo polskie i jego obywatele. Z jednej strony, pisze, mamy oderwanych od społeczeństwa przedstawicieli środowiska akademickiego, którzy „wycofują się w coraz bardziej ezoterycznej sfery myśli politycznej”17, z drugiej polityków i publicystów podporządkowanych krótkoterminowym kalkulacjom. Brak kontaktu między tymi dw'oma środowiskami to, zdaniem Sierakowskiego, sytuacja patologiczna. Pisze więc: W zdrowej sferze publicznej musi istnieć to ogniwo, które odpowiada za aplikację idei do konkretnej rzeczywistości - za przetop filozoficznej surówki w praktyczne polityczne programy (wizje, programy, interpretacje). Jest nim właśnie krytyka polityczna. [...] Krytyka polityczna to taki rodzaj intelektualnego namysłu, który - operując długą perspektywą - zmierza do tworzenia interpretacji tego, co zaszło, i tworzenia w oparciu o to politycznych wizji przyszłości.18 Krytyka polityczna ucieleśniana przez teksty z „Krytyki Politycznej” pełnić ma rolę socjologicznej teorii średniego zasięgu, pośredniczyć między teoretycznym namysłem a społeczną praktyką. Sierakowski wskazuje przy tym na czasopisma, które w minionych czasach pełniły taką funkcję - „Krytyka”, „Aneks”, „Zapis” - których łamy stanowiły „neutralny grunt” dla konfrontacji opcji politycznych. Współcześnie działające czasopisma publicystyczne są zamknięte na środowiska inne niż własne, „mało w nich dynamicznych sporów i rzeczowych starć”19. Przeciwdziałaniu niedostatkom sfery publicznej w III RP służyć ma stworzenie przestrzeni, która nie będzie powiązana wprost z aktorami politycznymi, a przez to stanie się wolna zarówno od doktrynerstwa, jak i koniunkturalizmu. „Niech spór idzie o treści”, woła Sierakowski20. Jego wywód zainspirowany jest tezami Rytualnego chaosu Czyżewskiego, Kowalskiego i Piotrowskiego, którzy piszą: „dyskurs publiczny (zwłaszcza w odmianie 16 Tamże, s. 11. 17 Tamże, s. 13. 4 18 Tamże, s. 12. 19 Tamże, s. 14. 20 Tamże, s. 14. politycznej) nabrał [...] cech pozornego, zrytualizowanego bezkształtu"21. Sierakowski wprost odnosi się zresztą do tego tomu na pierwszej stronie swojego artykułu. Zarysowując program czasopisma, Sierakowski pisze: Chcemy zamieszczać teksty wszystkich, którzy uważają, że różnice światopoglądowe nie są końcem dyskusji, lecz ledwie jej początkiem. (...) Pragniemy stworzyć forum, na które zapraszać będziemy wszystkich chcących rozmawiać.22 Celem pracy redakcji jest więc sprowokowanie prawdziwej debaty w miejsce pozornych debat „w obrębie coraz bardziej izolujących się środowisk”23. Co interesujące, tekst nie wyraża pozycji, z jakiej przemawia sam autor. Sierakowski nie przyznaje się w żaden sposób do afiliacji politycznych czy filozoficznych - jedynym, co określa jego program, jest głębokie przywiązanie do wartości debaty publicznej. Jego argumentacja odpowiada temu, co Alvin Gouldner nazywa „kulturą krytycznego dyskursu”: To kultura dyskursu, w której rozmówcy nie mogą z zasady odmówić poddania dyskusji i problematyzacji żadnego problemu; co więcej, są oni nawet skłonni rozprawiać o samej wartości rozmowy oraz rozważać priorytet milczenia bądź działania nad komunikacją.24 25 Co to jest hytyka polityczna? wyraża argumentację, która powróci w roku 2012 podczas uruchamiania internetowego „Dziennika Opinii” - środowisko Krytyki Politycznej służyć ma jako bezstronny (na ile to możliwie) pośrednik między skonfliktowanymi uczestnikami dyskursu politycznego. Rzecz jasna, jest to pośrednik, któremu bliżej do idei liberalnych i lewicowych, lecz zawsze przyjmujący „trudną, sokratejskąpostawę”, jak pisze Sierakowski23. W 2006 roku Sierakowski opatruje pierwszą publikację książkową Krytyki Politycznej, wspomnianą już Rewolucją u bram, tekstem, który czytać można jako manifest kolejnej fazy m V rozwoju ruchu. Na podstawie komentarza, jakim opatruje pisma Lenina Ziżek, Sierakowski 21 M. Czyżewski, S. Kowalski, A. Piotrowski, Rytualny chaos - dwanaście lat później, w: Rytualny chaos. Studium dyskursu publicznego, red. M. Czyżewski, S. Kowalski, A. Piotrowski, WaiP, Warszawa 2010, s. 8. 22 Sierakowski, Co to jest krytyka, dz. cyt., s. 14. 23 Tamże, s. 9. 24 A. Gouldner, The Future of Intellectuals and the Rise of the New Class, w: Social Stratification: Class, Race, and Gender in Sociological Perspective, red. D. Grusky, Westview Press, Boulder - Oxford 2001, s. 823. 25 Sierakowski, Co to jest krytyka, dz. cyt, s. 14. rekonstruuje sześć „dziecięcych chorób lewicowości”, to znacz}' błędów popełnianych, jego zdaniem, przez aktywistów postępowych ruchów społecznych. Zarysowuje tym samym program, który wykracza poza publicystykę średniego zasięgu i sokratejską postawę, które opiewał w założycielskim tekście czasopisma „Krytyka Polityczna". y Po pierwsze, za Ziżkiem odwraca jedenastą tezę o Feuerbachu26: krytykuje zatem przywiązanie do działania, które przesłania fundamentalną wagę „walki o język opisu świata”, bowiem między dyskursywnąa praktyczną praktyką powinna istnieć dialektyka27. Z pozycji konstrukcjonistycznych podkreśla wagę języka, do jakiego odwołuje się polityka: Jeśli zatem bezpośrednia aktywność na rzecz dyskryminowanych ma wyjść kiedykolwiek z niszy przygotowanej dla niej przez system kapitalistyczny, musi ona zostać wsparta walką o hegemonię w sferze publicznej, ustanawiającą nowe uniwersum wartości i celów demokratycznego państwa.28 Po drugie, radzi odrzucić liberalny ideał pluralistycznej sfery publicznej, nie należy bowiem traktować jako uprawnionych do dyskusji aktorów, którzy wprost przeciwstawiają się demokracji - takich jak ruchy skrajnie prawicowe. Stanowi to ważne uzupełnienie wcześniej promowanego programu animacji dyskusji. Po trzecie, Sierakowski sugeruje, że nie należy odwracać się od polityki parlamentarnej i marginalizować się przez chorobliwe przywiązanie do radykalnych idei. Jego zdaniem „większym ryzykiem jest wyprawa na tereny mainstreamu niż śpiewanie rewolucyjnych pieśni w zaciszu politycznego marginesu”29 30. Działanie jedynie na poziomie ruchów społecznych, argumentuje, to za mało, radykalna lewica powinna wykorzystywać wszystkie możliwości, jakie daje jej polityka instytucjonalna. Po czwarte, tworzenie ruchów społecznych przywiązanych do jednego postulatu, które „nie formułują całościowej, uniwersalnej propozycji, są «ruchami jednej sprawy»”20, jest taktyką 26 „Filozofowie rozmaicie tylko interpretowali świat; idzie jednak o to, aby go zmienić”. Zob. K. Marks, Tezy o Feuerbachu, w: K. Marks, F. Engels, Dzieła wybrane, tom II, Książka i Wiedza, Warszawa 1949, s. 385. V 27 S. Sierakowski, Dziecięce choroby lewicowości, w: Lenin, Ziżek, Rewolucja u bram, dz. cyt., s. 18-19. 28 Tamże, s. 20. 29 Tamże, s. 24. 30 Tamże, s. 25. skazaną na porażkę. Zamiast tego należy budować explicite polityczne, szerokie koalicje ruchów, instytucji, organizacji i zawsze odnosić się do społeczeństwa jako całości, nie jedynie partykularnych interesów czy pojedynczych problemów. Sierakowski krytycznie odnosi się w tym fragmencie do idei społeczeństwa obywatelskiego, które unika politycznego zaangażowania. Piąty punkt jego wywodu uzupełnia de facto drugi. Lewica nie powinna bronić dominującego liberalizmu przed atakami prawicy, lecz atakować go i wymuszać ustępstwa. Choć, jak przyznaje, to właśnie prawica wprowadziła do dyskursu publicznego problem pokrzywdzonych przez transformację, to nie można bronić konsensu III Rzeczpospolitej przed tego rodzaju krytyką. Należy posunąć krytykę panującego ładu jeszcze dalej. Pisze: na zarzut, że nasze pomysły są utopijne, powinniśmy odpowiedzieć, że prawdziwą utopią jest wiara, że współczesny kapitalizm oparty na liberalno-demokratycznym konsensie jest w stanie trwać wiecznie bez radykalnych zmian.31 Wreszcie ostatni, szósty punkt, to konieczność odrzucenia ekstremizmu, który jest przejawem niemocy. Strategie działania ruchów społecznych, poucza Sierakowski, powinny być zawsze uzależnione od wymogów sytuacji, nie zaś od raz na zawsze ustalonej dogmatycznej ideologii. „Walenie głowa^ w mur uważa [się - przyp. P.P.] za oznakę przywiązania do ideałów”32 - a to błąd, pisze. Wyrażony w Dziecięcych chorobach program nie jest w istocie programem politycznym. Sierakowski nie pisze bowiem, w jakim celu wszystkie jego zalecenia powinny zostać wdrożone w życie. Rzecz jasna, chodzi o hegemonię lewicy w dyskursie politycznym, lecz v stawianie konkretnych postulatów byłoby błędem. Inspirując się rozważaniami Ziżka (które same zainspirowane są filozofią Alaina Badiou wyłożoną w tomie Byt i 33) Sierakowski pisze: „Konkretny plan całościowej zmiany powstać może dopiero w samym momencie zmiany, gdy rewolucja jest już u bram”34. Krytykując pozytywny program Hardta i Negriego sam skłania się ku negatywnemu: ważniejsze od tego, o co walczymy, jest to, przeciw czemu. Lewica powinna walczyć z neoliberalnym porządkiem, a nie upominać się o Jakiś” komunizm. Pisze: „Celem lewicy nie jest zatem, jak to nieraz można usłyszeć, walka z 31 Tamże, s. 26. 32 Tamże, s. 27. 33 Zob. A. Badiou, Byt i zdarzenie, Wydawnictwo UJ, Kraków 2010. 34 Sierakowski, Dziecięce choroby, dz. cyt., s. 8. wykluczeniem jako takim, ale walka o ustanowienie granic tego pola [polityki - przyp. P.P.] w zgodzie z własnymi ideałami”35. Przyjmując paternalistyczną perspektywę „doświadczonego” działacza przeciwko „dziecinnemu lewactwu”, Sierakowski ustawia swój ruch w dość ambiwalentnej pozycji: radykalizm jest ślepą uliczką, pragmatyzm nakazuje więc walkę tu i teraz o miejsce dla lewicy w ramach istniejącego porządku rzeczy. Sęk w tym, że brak pozytywnej propozycji, która wykraczałaby poza walkę o wartości w sferze publicznej, sprawia, że jego program sprowadza się do przeciwstawiania prawicy i budowania niedookreślonego uniwersalnego programu. Podobna strategia patronuje w dużej mierze również politycznemu centrum. O postulatach neokomunistów Michaela Hardta i Antonio Negriego Sierakowski pisze: „naiwnie brzmią, sytuujące się między pustosłowiem a nierealnym radykalizmem przepisy na walkę polityczną Hardta i Negriego”36. Dystansuje się przy tym wobec takich postulatów, jak gwarantowany dochód minimalny, globalne obywatelstwo czy wolny dostęp do wiedzy. Jakie są zatem jego propozycje bardziej sprawiedliwego urządzenia świata? Sierakowski broni się w tym miejscu odwołaniem do myśli wspomnianego już Alaina Badiou. Francuski filozof - w ogromny™ skrócie - twierdzi, że kluczowym w postępie ludzkości jest zdarzenie, niemożliwa do przewidzenia sytuacja, w której ukazuje się Prawda. Badiou pisze: Aby rozpoczął się proces objawiania się prawdy, coś musi się wydarzyć. To, co już istnieje - sytuacja wiedzy' jako takiej - nie tworzy nic poza odtwarzaniem dotychczasowego. Aby prawda potwierdziła swoją nowość, potrzebny jest suplement. r Ow suplement podporządkowany jest przypadkowi. Jest on nieprzewidywalny i pozostaje poza wszelką kalkulacją. Wykracza poza to, co jest. Nazywam to zdarzeniem. W nim przejawia się prawda w całej swej nowości, ponieważ suplement przerywa cykl powtarzania.37 W politycznej interpretacji myśli Badiou, jaką Sierakowski przyjmuje za Ziżkiem, wydarzeniem, „które przerywa cykl powtarzania”, jest rewolucja społeczna. Nie ma więc sensu, argumentuje Sierakowski, tworzenie programu przed jej wybuchem, skoro wraz z nią objawi się prawda tego, co należy robić, stare pojęcia okażą się nieprzydatne i trzeba będzie wykuć nowe. W taki sposób odczytuje historię Lenina, który niedługo przed rewolucją lutową 35 Tamże, s. 15. 36 Tamże, s. 9. 37 A. Badiou, Infinite Thought. Truth and the Return to Philosophy, Continuum, London - New York 2004, s. 62. uważał, że nie dożyje decydujących zmian w Rosji. „Kilka miesięcy później postawił wszystko na jedną kartę i porzucając teoretyczne skrupuły, uznał wprowadzenie rewolucji socjalistycznej za natychmiastową konieczność”38. Możemy się domyślać, że i Sierakowski gotów jest porzucić redagowanie „Krytyki Politycznej”, by poprowadzić zbuntowany lud na Pałac Zimowy. Do tego czasu lewica - taka, jak widzi ją lider badanego ruchu - powinna jednak zajmować się innymi zadaniami. Idąc za sugestiami Ernesto Laclaua i Chantal Mouffe z tomu Hegemonia i socjalistyczna strategia39, Sierakowski nacisk kładzie na narzucenie polu politycznemu lewicowej hegemonii, „przejęcie” dyskursu politycznego w instytucjonalnej formie, jaką on obecnie posiada. Równocześnie sam kontruje możliwe zarzuty co do ekskluzywności jego projektu: Ktoś mógłby powiedzieć, że takie sformułowanie projektu grozi świadomym wyrzuceniem za drzwi demokracji wszystkich, z którymi nie jest nam po drodze. Odpowiedź na to brzmi: owszem, takie zagrożenie istnieje, ale jest ono immanentne demokracji.40 Choć Sierakowski odwołuje się do postulatu odrodzenia antagonizmów politycznych, rozwijanego przede wszystkim przez Chantal Mouffe41, ostatecznie nie odchodzi daleko od wizji wyrażonej w założycielskim artykule czasopisma „Krytyka Polityczna”. Polityka ma być angażującą konfrontacją wizji politycznych, ale konfrontacją w której strony mimo wszystko mogą się porozumieć (stąd odrzucenie zarówno lewicowego, jak i prawicowego radykalizmu). Dziecięce choroby lewicowości zawierają program ruchu, który nie odrzuca status quo w całości, lecz równocześnie nie godzi się na nie; który nie zmienia go w czynie, lecz w dyskursie. Nacisk na przemianę języka przed zmianą świata przypomina, rzecz jasna, postulaty historycznej Nowej Lewicy, by zmieniać siebie, a nie tylko świat, by poprzez emancypację świadomości i autonomizację codziennej praktyki przemienić społeczną 38 Sierakowski, Dziecięce choroby, dz. cyt., s. 8. 39 Zob. C. Mouffe, E. Laclau, Hegemonia i socjalistyczna strategia. Przyczynek do projektu radykalnej polityki demokratycznej, Wydawnictwo Naukowe DSW, Wrocław 2007. 40 Sierakowski, Dziecięce choroby, dz. cyt., s. 15. 41 Zob. C. Mouffe, Polityczność, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2008. całość42. „Zawsze lepiej rozpoczynać od istniejącego porządku politycznego, aby go przekształcić, zradykalizować”, pisze4'. To zalecenie odróżnia Sierakowskiego od tych ideologów rewolty 1968, którzy projektowali radykalne i natychmiastowe zmiany. W 2011 roku Sierakowski opublikował na lamach „Gazety Wyborczej" List otwarty do partii politycznych44 45, ostatni tekst programowy', którego analizą zajmę się w tym podrozdziale. Jego tytuł jest jasnym nawiązaniem do listu opublikowanego przez Kuronia i Modzelewskiego w 1964. Zdradza to zarówno inspirację obiema postaciami (nota bene Wydawnictwo Krytyki opublikowało zarówno autobiografię, jak i wyczerpujący zbiór pism tego pierwszego43), jak i inspirację opozycją czasów PRL-u, której Sierakowski dał wyraz odwołując się w Co to jest krytyka polityczna? do etosu inteligenckich czasopism drugiego obiegu. Artykuł jest w istocie refleksją na temat wybuchających wówczas w Hiszpanii protestów ruchu indignados, którzy okupowali madrycki Puerta del Sol w imię sprzeciwu wobec neoliberalnej polityce rządu. Sierakowski rozpoczyna od oskarżenia rządzących w Polsce oraz całej Europie partii politycznych o zawiązanie kartelu przeciwko obywatelom: „Do kiedy jeszcze będziemy udawać, że to jest demokracja?”46. Sfera polityki oderwała się od życia społecznego, pisze, politycy stali się technokratami, którzy wykonują jedynie zalecenia niedemokratycznych ponadnarodowych organizacji. Różnice między partiami są dziś iluzoryczne, a debaty, nawet te, które uważa się za kluczowe dla przyszłości państwa, jedynie wzmacniają zakulisową zgodę, że nie należy pozwalać ludziom samym decydować o swoim losie. Kluczową rolę grają tu media, pisze Sierakowski: W państwie, w którym ten sam kartel czterech partii biernie obserwuje dramatyczny spadek czytelnictwa Polaków, i boom edukacyjny, w którym jakość zamieniono w ilość, nie dziwi, że same partie nie piszą już programów, nie podejmują żadnej pracy 42 R. Tokarczyk, Nowa Lewica. Rodowód - ruchy ideologia recepcja, s. 119-122. 43 Sierakowski, Dziecięce choroby, dz. cyt., s. 16. 44 S. Sierakowski, List otwarty do partii, Wyborcza.pl, http ://wyborcza.pl/l,97863,9806285, Slawomir_Sierakowski__List_otwarty_do_partii.html, dostęp: 15.05.2013. 45 Zob. J. Kuroń, Autobiografia, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2009; tegoż, Dojrzewanie. Pisma polityczne 1964-1968, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2009; tegoż, Opozycja. Pisma polityczne 1969-1989, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2010; tegoż, Nadzieja i rozczarowanie. Pisma polityczne 1989-2004, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2010. 46 Sierakowski, List otwarty, dz. cyt. intelektualnej albo społecznej, a jedynie wgapione w sondaże, szykują reklamówki wyborcze i patrzą, którego celebiytę z reality show lub wrogiej partii podebrać.47 Podporządkowanie polityki logice mediów sprawia, że „public relations starcza za cały program działania”48. Fałszywe, budowane na potrzeby publiczności, konflikt}' psują demokrację, a ich nagłaśnianie sprawia, że realne problemy społeczne nie są w sferze publicznej wcale podejmowane. Ich ignorowanie wzmacnia natomiast ruchy antydemokratyczne, które żerują na gniewie wykluczonych. „Systemy partyjne ogłupiają dziś ludzi w równym stopniu co telewizja”49, pisze Sierakowski. Sprowadzenie polityki do telewizyjnych debat nie tylko odbiera społeczeństwu wpływ na państw'0, ale i kreuje negatywne w'zorce działania: „Wspólnoty polityczne stopniowo zamieniają się w coś, co można by nazwać zmodernizowanym stanem naturalnym, w którym na powrót człowiek człowiekowi wilkiem”50. Z demokracji uleciały wartości, a polityka została „odczarowana”, pisze. Odwołuje się w tym miejscu do rozważań Czesława Miłosza: zdaniem Sierakowskiego diagnoza sformułowana w Zniewolonym umyśle51 nie odnosi się jedynie do ideologii komunistycznej, lecz każdej, która wyklucza możliwość pomyślenia alternatywy w'obec siebie. Współczesne nam zniewolenie nie jest konsekwencją przywiązania do idei, lecz właśnie braku takiego przywiązania. Dokonuje się „w coraz bardziej wszechobecnej dominacji sprowadzonego do fizjologii - «życia krowiego»”, pisze Sierakowski52. Odwrót od „mocnych” ideologii politycznych, który zapobiegać miał odrodzeniu się totalitaryzmów, doprowadził do powstania przeciwnego problemu: upowszechnienia się postawy cynicznej i aspołecznego indywidualizmu. W tym lider Krytyki Politycznej widzi kluczowy problem naszych czasów'. Za dawnych czasów, gdy słowo „inteligent” nie oznaczało tylko „wykształcenie czy wolny zawód”, ale „krytyczne myślenie, gotowość do poświęcenia, zgoda na ryzyko obustronnego niezrozumienia (ze strony elit jak i mas), a także «aktywny stosunek do ideologii»”53, polityka wyglądała inaczej - lepiej. Sierakowski przywołuje w tym miejscu Rodowody niepokornych 47 48 49 50 51 52 53 Tamże. Tamże. Tamże. Tamże. Zob. C. Miłosz, Zniewolony umysł, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011 Sierakowski, List otwarty, dz. cyt. Tamże. PRL 55 W starej pasywności z liberalizmem i wszystkożerności z kulturą”54 55. Cynizm i bierność są dla demokracji znacznie większymi zagrożeniami niż populizm, pisze. A skoro same partie polityczne propagują te wartości, to znaczy, że obecny system jest głęboko zepsuty. Cała nadzieja, jak argumentuje Sierakowski, leży w protestach takich, jak te na placu Puerta del Sol w Madrycie, które wieszczą „koniec systemów partyjnych w postaci, w jakiej trwają obecnie”56. Polityczna mobilizacja, która w zupełności pomija instytucjonalny i medialny aspekt polityki, a wraca do etosu zaangażowania, ma być kluczowym czynnikiem w odrodzeniu sfery publicznej. Społeczne i ekonomiczne problemy, które technokratyczna polityka wyrzuciła poza obręb debaty publicznej, wracają dzięki oburzeniu indignados. W Liście otwartym Sierakowski pozostaje przy wizji polityki jako dyskusji między równymi sobie i równie zaangażowanymi podmiotami, które spierają się o istotne dla siebie kwestie. To przywiązanie każe mu odrzucić parlamentarną politykę jako fasadę, której wyobcowanie od społeczeństwa ukazują protesty w Hiszpanii. Nie jest to bynajmniej nowość: „Dziś dla nikogo nie jest odkryciem, że żyjemy w społeczeństwie spektaklu"'7, pisze, nawiązując do ważnej dla rewolucjonistów 1968 roku książki Guya Deborda traktującej o podporządkowaniu życia codziennego dyktatowi mediów i konsumpcji58. Odpowiedzi na palące pytania współczesności szukać należy poza instytucjami, jednym możliwym źródłem nowych idei pozostają ruchy społeczne. Jedynie one potrafią opuścić opisywaną przez Petera Sloterdijka „celę śmiechu”59, w której zamyka się dziś nie-cyników, i z oddaniem działać na rzecz prawdziwie politycznej sprawy. Podobnie, jak we wcześniejszych tekstach, Sierakowski nie zarysowuje żadnej wyraźnej wizji, jak miałby wyglądać świat po wprowadzeniu jego postulatów w życie. Zamiast tego promuje coś, co za Alainem Badiou możemy nazwać „politykąprawdy”: etos zaangażowania, zgodnie z którym wierzymy w to, co robimy. Sierakowski nie pisze w Liście otwartym 54 Zob. B. Cywiński, Rodowody niepokornych, Znak, Kraków 1971. 55 Sierakowski, List otwarty’. 56 Tamże. 57 Tamże. 58 Zob. G. Debord, Społeczeństwo spektaklu oraz Rozważania o społeczeństwie spektaklu, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2006. 59 Zob. P. Sloterdijk, Krytyka cynicznego rozumu, Wydawnictwo Naukowe DSW, Wrocław 2008. wprost, że polityka powinna być koniecznie lewicowa, jedynie, że nie powinna być taka, jaką jest teraz. Jeśli odwołać się do teorii Habermasa - czego autor omawianych w tym podrozdziale tekstów' nie czyni - chodzi o ponowne upolitycznienie polityki zdominowanej przez myślenie technokratyczne. Zamiast zdaw'ać się na administrację oderwanych od życia instytucji, obywatele powinni na nowo zacząć rządzić, odzyskać demokrację dla demosu60. Sierakowskiemu nie chodzi o przejęcie instytucjonalnej władzy, lecz raczej „rząd dusz”, ukształtowanie opinii publicznej - a przede wszystkim ukształtowanie inteligencji - by sama odrzuciła alienujące instytucje. „Warunkiem koniecznym [odnowy polityki - przyp. P.P.] jest odbudowa więzi międzyludzkich, najpierw w ramach zaangażowanej grupy, a później ruchu społecznego”, pisze61. Innymi słowy: jeśli nie godzimy się na partyjny kartel, musimy się zaangażować. Kluczowym elementem zmiany jest ruch społeczny, który nie reprodukuje medialnych sloganów, lecz artykułuje realne problemy społeczne. Jak powinniśmy rozumieć, chodzi tu o ruch Krytyki Politycznej - taki, jakim widzi go Sierakowski. Przedstawiona wyżej trajektoria poglądów lider badanego ruchu - od sokratejskiego czasopisma do politycznie zaangażowanego ruchu społecznego - odpowiada, jak pokażę niżej, przemianom działalności Krytyki Politycznej. 4.1.3- Jaką krytyką jest krytyka polityczna? Choć Sławomir Sierakowski jest niewątpliwie liderem i reprezentantem ruchu Krytyki Politycznej w sferze publicznej, jego słów i zarysu programu nie można utożsamiać z całością aktywności ruchu. Jego narracja na temat Krytyki Politycznej, najpierw' jako czasopisma, a następnie ruchu społecznego, stanowi jednak ramę, która kształtuje ruch - zarówno bezpośrednio poprzez kierowanie przez Sierakowskiego Stowarzyszeniem imienia Stanisława Brzozowskiego, które odpowiada za zasoby ruchy, jak i pośrednio przez kształtowanie postaw pośród jego członków. Teksty Sierakowskiego pozostają jednak spójne z praktyczną działalnością ruchu, którą analizuje niżej przy pomocy metody political analysis. Zarówno sfera dyskursywna, do której zaliczam wypowiedzi Sierakowskiego, jak i publikacje (książki i czasopismo), jak i praktyczna, to znaczy epizody formułowania roszczeń politycznych, są spójne na poziomie programu krytyki. Innymi słowy, zarówno ruch Krytyki Politycznej, jak i jego lider, reprezentują koherentną wizję sprzeciwu wobec 60 J. Habermas, Teoria działania komunikacyjnego, tom II, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002, s. 707-713. 61 Sierakowski, List otwarty, dz. cyt. niesprawiedliwościom współczesnego kapitalizmu. Dla przypomnienia: Luc Boltanski i Eve Chiapello wypróżniają cztery źródła oburzenia wobec niesprawiedliwego porządku: (i) alienacja i nieautentyczność, (ii) utowarowienie relacji społecznych, (iii) nędza i nierówność oraz (iv) wspieranie egoizmu przeciw wartości wspólnoty. Niemożność pogodzenia wszystkich źródeł prowadzi, jak argumentują autorzy The new spirit of capitalism, do powstania dwóch generalnych linii krytyki kapitalizmu: krytyki społecznej, która wywodzi się z poczucia niesprawiedliwości i niemoralności (źródła [iii] oraz [iv]), oraz krytyki artystycznej, która czerpie z uczucia alienacji i zafałszowania relacji społecznych ([i] oraz [ii])62. Jak Krytyka Polityczna wpisuje się w ten schemat? Z przeprowadzonego wyżej studium najważniejszych wypowiedzi Sierakowskiego wynika, że kluczowym źródłem jest w jego przypadku poczucie wyalienowania z porządku politycznego (źródło pierwsze). Polityka oderwała się od społeczeństwa, politycy realizują własne interesy kosztem obywateli swoich państw, nad politykami górują niedemokratyczne technokratyczne instytucje - sposobem przeciwdziałania temu wszystkiemu ma być powtórne zaangażowanie ludzi w aktywność polityczną. Można w tym miejscu dodać - w szczerą aktywność polityczną. W odniesieniach do filozofii Petera Sloterdijka pobrzmiewa odniesienie do oburzenia wywołanego promowaniem cynizmu w miejsce zaangażowania we wspólnotę (źródło czwarte), które jest jednak postrzegane jako konsekwencja wyalienowania, jako strategia przystosowawcza jednostek do władzy technokratów. Niewątpliwie mogłoby się to łączyć z utowarowieniem relacji międzyludzkich, podporządkowaniem ich władzy rynku (źródło drugie), jednak takie ujęcie problemu nie pojawia się wprost w tekstach Sierakowskiego. Jak pokażę niżej, odniesień do drugiego źródła szukać możemy w praktycznej działalności Krytyki Politycznej, zwłaszcza w autonomicznym traktowaniu sfery kultury. Podobnie jak w przypadku cynizmu, motyw wykluczenia ekonomicznego pojawia się na marginesach analizowanych wyżej wypowiedzi, to jest ono efektem uprzedniego rozłączenia się sfery instytucjonalnej polityki i praktyki społecznej, niż jego przyczyną. Jak argumentowałem wcześniej, oburzenie związane z poczuciem alienacji charakterystyczne jest dla grup względnie oddalonych od ekonomicznej konieczności, to znaczy względnie uprzywilejowanych w strukturze społecznej. Wiąże się to również z odejściem od wartości materialnych na rzecz wartości postmaterialistycznych. Co istotne, próby sformułowania 62 L. Boltanski, E. Chiapello, The New Spirit of Capitalism, Verso, New York - London 2005, s. 37. programu politycznego na bazie alienacji, jakie podejmuje Sierakowski, nie odwołują się, jak było to u Marksa, do wyalienowania z pracy, to znaczy oddzielenia pracownika od procesu oraz efektów jego wysiłków, czy jak u Touraine'a, oddzielenia jednostki od jej stylu życia, podporządkowania jej konsumpcji i społecznemu programowaniu. Sierakowski kładzie nacisk na wyalienowanie z dyskursu publicznego i politycznego. Jak zauważa Bourdieu, zainteresowanie instytucją wiąże się ściśle z interesem związanym z tą instytucją': w przypadku Krytyki Politycznej drugą stroną oburzenia na alienację sfery publicznej jest racjonalne zainteresowanie zmianą tejże sfery, zastąpienie technokratów' przez osoby podzielające wartości promowane przez Krytykę. Można wdęc postawić hipotezę, że z programem Sierakowskiego identyfikować się będą osoby, które potencjalnie mogą zyskać na zmianie wzorów dystrybucji kapitału symbolicznego w sferze publicznej: politycy in spe, dziennikarze, socjologowie i inni młodzi naukowcy, przedstawiciele instytucji kultury i sztuki, artyści. Wszyscy, którzy na różne sposoby cierpią z powodu konserwatyzmu panującego w sferze publicznej, konserwatyzmu, który blokuje ścieżki awansu młodych, który powstrzymuje nowe prądy myślowe, podtrzymuje tradycyjne wzory życia rodzinnego i symboliczną władzę kościoła katolickiego. Wyniki analizy, które prezentuję niżej, potwierdzają tę hipotezę. 4.2 - Krytyka Polityczna jako ruch społeczny 4.2.1 - Ruch tworzą ludzie: zespół Krytyki Witryna internetowa ruchu zawiera listę dziewięćdziesięciu ośmiu osób (czterdziestu ośmiu kobiet i pięćdziesięciu mężczyzn), które nazwane są „zespołem Krytyki Politycznej"63 64. Z racji niemożności zebrania danych na temat generalnej populacji ruchu uznałem, że należy potraktować tę listę jako reprezentatywną dla niego: są to ludzie, którzy uznani zostali za członków bądź członkinie ruchu przez kierownictwo. Skład tej grupy odpowiada więc podzielanemu przez nie obrazowi ruchu. Innymi słowy: nie jest to próba reprezentatywna dla ruchu, lecz tego ruchu reprezentacja w sferze publicznej. 63 P. Bourdieu, The Social Space and the Genesis of Groups, „Theory and Society”, nr 6/1985, s. 738. 64 ZespółKP, Witryna Krytyki Politycznej, http://www.krytykapolityczna.pl/zespol-kp, dostęp: 15.05.2013. Cały zespół podzielony jest na grupy, które odpowiadają funkcjom i zakresowi władzy w Krytyce Politycznej: czteroosobowy' zarząd stowarzyszenia, trzyosobowa komisja rewizyjna, dwie osoby odpowiedzialne za Instytut Studiów Zaawansowanych, pięć osób odpowiedzialnych za kluby i projekty, siedem za witrynę Krytyki Politycznej, sześć za wydawnictwo, osiem za sprawy administracyjne oraz sześćdziesiąt trzy (czyli niemal dwie trzecie), które reprezentują lokalne kluby bądź współpracują z ruchem na nieokreślonych, luźnych zasadach. Układ ten nie w pełni odpowiada specyfice uczestnictwa w nowych ruchach społecznych, którą opisuje chociażby Claus Offe - czyli braku formalizacji, płynności hierarchii, nie opieraniu się na przydziale konkretnych zadań, lecz na doraźnej organizacji opartej o talenty danej osoby65. W zespole Krytyki wyraźny jest podział na „właściwy zespół"’, to znaczy osoby odpowiedzialne za pracę w skrzydle instytucjonalnym, wydawnictwie i przy internetowym „Dzienniku Opinii”, oraz otaczające je kręgi aktywistów luźniej związanych z ruchem, „zespół w postaci sieci społecznej”. Ta druga kategoria w różnym stopniu zaangażowanych i działających na rozmaite sposoby współpracowników odpowiada wizji Offego czy nawet mobilizowanym zależnie od potrzeb ruchu sieciom, o których pisze Melucci66. Tym, co dla mnie szczególnie interesujące, jest skupienie władzy nad działalnością ruchu w Stowarzyszeniu imienia Brzozowskiego. Choć luźny charakter współpracy odpowiada tezom wspomnianego właśnie Offego, to ruch nie jest organizacją demokratyczną w' takim stopniu, jakim są demokratyczne modelowe nowe ruchy społeczne. 65 Offe, Nowe ruchy, dz. cyt., s. 231. 66 Zob. A. Melucci, Challenging Codes. Collective Action in the Information Age, Cambridge University Press, Cambridge 1996, s. 300-301. Wiek Liczba osób 51 + 2 46-50 6 41-45 6 36-40 11 31-35 35 26-30 23 21-25 13 Brak danych 2 Suma 98 Średnia wieku 33,6 roku Dominanta 34 lata Źródło: opracowanie własne. Profil wiekowy zespołu Krytyki odpowiada zaproponowanej przez Johna Clevelanda hipotezie „trzonu młodych dorosłych" [young adult nucleus). Zdaniem kanadyjskiego socjologa nowe ruchy społeczne charakteryzuje specyficzny profil demograficzny: trzon stanowią ludzie w wieku około trzydziestu lat i studenci, których wspierają weterani, doświadczeni działacze bądź działaczki, które użyczają swojego autorytetu następnemu pokoleniu aktywistów67. Zdobycie już w pierwszym numerze czasopisma wsparcia uznanych intelektualistów jest dowodem na działanie tego mechanizmu. Pomijając sporadyczne braki danych, wszyscy członkowie zespołu posiadają wyższe wykształcenie bądź są w trakcie uzyskiwania go jako studenci. Wysoki poziom wykształcenia ruchu podkreślają dwa fakty: około jednej trzeciej zespołu, dokładnie 35 osób, ukończyło bądź kończy dwa lub więcej kierunki studiów, 33 osoby posiadają natomiast tytuł doktora bądź rozpoczęły studia doktoranckie. Nie trzeba, jak sądzę, szczególnie podkreślać, jak bardzo różnią się te dane od statystyk ogólnopolskich, wedle których niecałe 17 procent Polaków i Polek posiada wyższe wykształcenie. 67 Zob. J. Cleveland, Does the New Middle Class Lead Today's Social , „Critical Sociology” 2003, nr 2(29). Kierunek studiów Liczba osób Socjologia 19 | Filozofia 15 Filologia polska 14 Filologie obce 10 Filmoznawstwo 7 Sztuki wizualne 7 Ekonomia 5 i Historia sztuki 5 IMISH 5 Pedagogika 5 Dziennikarstwo 4 Polityka społeczna 4 Stosunki m-narodowe 4 | Kulturoznawstwo 3 ! Prawo 3 Historia 2 ! Politologia 2 Inne 5 Suma 119 Podejmowane przez członków zespołu Krytyki kierunki studiów wyższych tworzą obraz ruchu kierowanego przez socjologów. Nie może się to nie kojarzyć z pytaniem zadanym przez Daniela Cohn-Bendita i jego współpracowników w marcu 1968 roku „dlaczego socjologowie?”68. Zdaniem Touraine'a to specjaliści od spraw społeczeństwa są pierwszymi, którzy odczuwają sprzeczności programowanego społeczeństwa i reagują na nie69. Ujmując jednak jako jedną kategorię filologię polską i obce, to absolwenci i absolwentki tych kierunków dominują w ruchu. Zastanawia natomiast niska popularność politologii wśród członków ruchu, który za cel stawia sobie „upolitycznienie” sfery publicznej. Wyjaśnienie tego faktu wymaga, jak sądzę, odniesienia do specyfiki tej dyscypliny w polskim polu akademickim, przede wszystkim bycia kojarzoną z prawicowym światopoglądem (w 68 Zob. D. Cohn-Bendit i inni, Why Sociologists?, w: Student Power. Problems, red. A. Cockbum, R. Blackbum, Penguin, Harmondsworth 1969. 69 A. Touraine, O socjologii, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2010, s. 235. przeciwieństwie do bardziej liberalnej czy niekiedy wręcz lewicowej socjologii). Brak odpowiednich badań uniemożliwia mi jednak postawienie wyraźnej tezy na ten temat. Kategoria „Inne” zawiera kierunki studiów, które występował)' jeden tylko raz. W niej zakodowana została jedyna osoba w zespole Krytyki legitymizująca się dyplomem nauk ścisłych - to biolożka i pisarka Kaja Malanowska. Istotne jest, że zespół liczy sobie jedynie pięciu absolwentów ekonomii w zespole: fakt ten musi wpływać na dyskurs ruchu, któremu brak ekspertów mogących formułować, dla przykładu, raporty krytyczne wobec polityk ekonomicznych władzy. Dość jest natomiast osób, które wypowiadać mogą się w kwestiach polityki kulturalnej czy społecznej. Całość przekazu ruchu, całość wyrażanych przez ruch roszczeń politycznych, z konieczności nabierze charakteru bardziej kulturowego. Z racji wykształcenia aktywiści Kryty'ki Politycznej bardziej będą zainteresowani problemami, które nazwać możemy ogólnie „kulturowymi” i „społecznymi”. Zawody, jakich podjęcie umożliwia ukończenie doktoratu z socjologii, filozofii czy' filmoznawstwa, wiążą się z interakcjami ze sferą publiczną: jako ekspert, badacz, krytyk czy publicysta. Jest to przyczynek do potwierdzenia postawionej wyżej hipotezy, iż istnieje związek między bazą społeczną Krytyki Politycznej, a krytyką alienacji sfer)' publicznej, jaką zrekonstruowałem na podstawie pism Sławomira Sierakowskiego. Więcej argumentów na jej rzecz znajdzie się w dalszej części rozdziału. Przedstawione na witrynie zespołu Krytyki Politycznej biogramy autorstwa samych zainteresowanych nie mogą stanowić danych, z których można by wyciągać wńążące wnioski na temat socjoekonomicznej struktury wewnętrznej ruchu. Pojawiają się w nich jednak wzmianki na temat czegoś, co możemy nazwać doświadczeniem zawodowym aktywistów - chodzi tu zarówno o bezpośrednie wskazania o miejscu pracy danej osoby, jak i mniej wprost wyrażone, choć zrozumiałe, wspomnienia o współpracy z innymi instytucjami - mediami, uczelnią, organizacjami pozarządowymi. Rzecz jasna, jedna osoba mogła wymienić więcej niż jedno pole doświadczeń zawodowych, niewielka część osób, zwykle studenci, nie wspomniała w żaden sposób o doświadczeniach zawodowych. Częstość występowania t wzmianek o pracy bądź kooperacji z innymi instytucjami ukazuje tabela 4.4. Instytucja Liczba osób Organizacja pozarządowa 38 Media, publicystyka 34 Kultura i sztuka 30 Oświata i szkolnictwo 30 Partia polityczna 7 Biznes 5 Suma 144 Źródło: opracowanie własne. Niewielka część osób tworzących zespół Krytyki Politycznej ma doświadczenia współpracy z partią polityczną (nie jest to zatrudnienie w ścisłym tego słowa rozumieniu, lecz uznałem, że należy uznać taką współpracę za istotny element życiowego doświadczenia) czy prywatnymi przedsiębiorstwami. Trzon grupy stanowią osoby pracujące jako wykładowcy akademiccy (co wiąże się zwykle z doktoratem) bądź nauczyciele w liceach; współpracujące z instytucjami z pola kultury i sztuki, przede wszystkim galeriami, teatrami bądź organizacjami wspierającymi kulturę niezależną; współpracujące z mediami tradycyjnymi (gazetami, tygodnikami, telewizją), bądź opisujące siebie jako publicyści internetowi. Wreszcie największa grupa chwali się współpracą z innymi organizacjami pozarządowymi, najczęściej o profilu ideowym zbliżonym do nowych ruchów społecznych, to znaczy zajmujących się ekologią, wspieraniem aktywności obywatelskiej, ewentualnie działalnością badawczą. Obraz ruchu, jaki wyrasta z przeprowadzonej tu analizy zespołu Krytyki Politycznej, nie jest i nie może być pełny — niedostępność danych na temat generalnej populacji ruchu uważam za poważny problem dla swojego opracowania. Uwzględnienie osób, które pracują w pionie organizacyjnym Stowarzyszenia oraz najbliższych jego współpracowników na pewno odchyla zespół w stronę warszawską - z lokalnych klubów wciągani są do niego jedynie koordynatorzy i wieloletni współpracownicy. Z drugiej strony jednak, możemy potraktować zarysowany wyżej obraz jako esencję tego, czym Krytyka Polityczna jest bądź czym chciałaby być. Okazuje się być ruchem trzydziestokilkuletnich ludzi wysoko wykształconych, przede wszystkim na kierunkach humanistycznych i nauk społecznych, jedna trzecia z nich to potencjalne bądź obecne kadry akademickie. Jedna trzecia zespołu ma za sobą doświadczenie pracy w trzecim sektorze, jedna trzecia zajmuje się szeroko rozumianą kulturą, ponad trzydzieści osób ma za sobą doświadczenie współpracy z mediami masowymi, przyznaje się do mniej lub bardziej regularnego publikowania na łamach czasopism. Choć sama siebie określa „polityczną”, Krytyka nie jest ruchem ludzi, którzy zawodowo (czy nawet doraźnie) parają się polityką partyjną czy instytucjonalną. Daleko im również do podejmowania własnej działalności gospodarczej bądź pracy w prywatnych firmach. Możemy więc mówić o swego rodzaju intelektualnej elicie czy też awangardzie, która tworzy ruch Krytyki Politycznej i - zgodnie z projektem Sierakowskiego - stara się przez swe uczynki popularyzować etos zaangażowanego intelektualisty, intelektualisty publicznego. Pojawia się w związku z tym leninowskie z ducha pytań i e: czy ta mało reprezentatywna cząstka populacji może stać się ruchem skutecznie zmieniającym oblicze polskiej sfer}' publicznej? Nastawienie na promowanie postaw pośród wąskiej grupy, nie mobilizację nowych członków, może okazać się w tym przeszkodą. Temu zagadnieniu poświęcam należną uwagę w następnym rozdziale. 4.2.2 - Struktura mobilizacji Działalność ruchu Krytyki Politycznej ściśle powiązana jest ze strukturą ruchu. Centralizacja zarządzania zasobami w warszawskim Stowarzyszeniu imienia Stanisława Brzozowskiego determinuje działalność ruchu, jak pokażę niżej. Niewątpliwie możemy mówić tu o swego rodzaju zależności od szlaku: Krytyka Polityczna nie powstała jako organizacja polityczna, lecz jako redakcja czasopisma, która nie rościła sobie zapewne w 2002 roku ambicji stworzenia angażującego setki osób ruchu społecznego. Sama struktura wykształcenia zespołu Krytyki Politycznej sugeruje, że mamy do czynienia z ruchem, który blisko związany jest z instytucjami szkolnictwa wyższego. Najwięcej wydarzeń - pomijając Warszawę — zorganizowano w miastach uniwersyteckich: Trójmieście, Łodzi, Krakowie, Wrocławiu i Poznaniu. Kluby z tych pięciu miast odpowiadają za ponad jedną trzecią (dokładnie 38%) wszystkich zbadanych przeze mnie wydarzeń. Przyczyną znacznej przewagi liczby epizodów roszczeń organizowanych w Warszawie jest, rzecz jasna, historia ruchu: to tutaj powstał, tutaj - jeszcze przed powstaniem sieci klubów - organizowano spotkania w REDakcji, a następnie kawiarni Nowy Wspaniały Świat. Miejsce (miejscowość) Częstość !Warszawa 643 !Trójmiasto 222 ! Łódź 206 Kraków 94 Cieszyn 77 Wrocław 61 j Poznań 58 Aglomeracja śląska 52 j Toruń 46 !Kalisz 40 Białystok 38 Gniezno 35 Lublin 34 Inne 24 Bydgoszcz 18 Zagranica 16 Szczecin 13 Siedlce 10 Suma 1687 Źródło: opracowanie własne. Poza Warszawą, szczególną uwagę zwracają trzy miasta. Dwukrotna przewaga klubów Krytyki w Trójmieście i Łodzi nad aktywnością w miejscowościach niżej w tabeli wynika z przyznania im przez odpowiednie Urzędy Miasta (w przypadku Trójmiasta jest to Gdańsk) grantów na prowadzenie „świetlic”, to jest lokali kulturalno-oświatowych prowadzonych for profit. Choć same granty obsługiwane są przez Stowarzyszenie imienia Brzozowskiego, pozwoliło to lokalnym działaczom i działaczkom uniezależnić się w pewnym stopniu od polityki prowadzonej przez centralę i częściej organizować autonomiczne wydarzenia. Ten sam fakt wyjaśnia wysoką pozycję Cieszyna, który trudno nazwać miastem uniwersyteckim, choć lokuje się w nim zamiejski oddział Uniwersytetu Śląskiego. Cieszyński lokal nazwany „Na granicy”, funkcjonujący w dawnym posterunku granicznym, działa jednak odmiennie od pozostałych klubów. Głównym jego zadaniem jest pełnienie funkcji świetlicy dziennej dla dzieci, wydarzenia stricte związane z profilem Krytyki Politycznej (o których również niżej) są znacznie rzadsze. Kolejne - wedle ilość wydarzeń — miasta to Kraków, "W rocław, Poznań, aglomeracja śląska oraz Toruń. Dalej: Kalisz i Białystok. Tym, co łączy te miasta to, rzecz jasna, obecność uczelni wyższej na ich terenie. O wyjątkowości Kalisza świadczy natomiast skład osobowy klubu - nie tworzą go studenci ani doktoranci, lecz aktywiści posiadający kilkudziesięcioletnie doświadczenie w aktywności społecznej. Stanowią oni, jak sami twierdzą, „przyczółek Nowej Lewicy” na pozbawionej kontaktu z nowymi ideami prowincji. Kategoria „Inne” zawiera miejscowości, w których w całym badanym okresie odbyło się mniej niż dziesięć spotkań. To, między innymi: Busko-Zdrój, Głogów, Konin, Leszno, Miłosław, Piła, czy Stalowa Wola. Wydarzenia organizowane w nich był}' zwykle promocjami nowych numerów czasopisma organizowanymi na zaproszenie lokalnych domów kultury bądź przez działaczy z pobliskich klubów w większych miastach, którzy starali się rekrutować aktywistów w okolicznych miejscowościach. Skuteczność tych działań należy ocenić jako bardzo niską, skoro w żadnym z nich nie udało się zmobilizować wystarczającej liczby osób, by stworzyć stabilne kluby Krytyki Politycznej. Umiarkowany sukces w poszerzaniu bazy ruchu, co pokazuje tabela, odniesiono w Siedlcach, Szczecinie czy Bydgoszczy. Kategoria „Zagranica” zawiera wydarzenia zorganizowane w' trzech klubach zawiązanych poza granicami Polski - w Berlinie, Londynie i Kijowie. Klub kijowski jest w istocie wyrazem instytucjonalnej współpracy z tamtejszym Centrum Badań nad Kulturą Wizualną, a podejmowane tam działania nominalnie jedynie stanowią część działań Krytyki Politycznej. Londyński klub nie wyszedł poza fazę spotkań integracyjnych przy wsparciu warszawskiej centrali, podobnie było z klubem berlińskim, którzy założyli przebywający w Niemczech na stypendiach doświadczeni aktywiści ruchu. By ukazać uzależnienie lokalnych klubów od warszawskiej centrali w swojej analizie wydarzeń organizowanych poza Warszawą kodowałem również binarną zmienną „Warszawska animacja”. Jako animowane przez centralę ruchu uznałem wszystkie epizody roszczeń, które z różnych powodów uzależnione były od polityki kierownictwa: mowa tu o spotkaniach wokół publikowanych przez Wydawnictwo książek, spotkaniach będących częścią ogólnopolskich „objazdów” (takie jak debaty z okazji 10-lecia Krytyki Politycznej czy pokazy filmów, na których projekcje Stowarzyszenie uzyskało zgodę i tym podobne), wreszcie wydarzenia wprost organizowane przez przedstawicieli Warszawskiej Krytyki Politycznej w miejscach, w których brak zorganizowanych klubów czy stowarzyszonych grup. Animacja I-------------------------------------------- Liczba Procent Warszawska 640 46% Lokalna 564 54% Suma 1044 100% Źródło: opracowanie własne. 9 Tabela 4.6 pokazuje, jak bardzo aktywność zależna jest od zasobów (gości, praw do filmów, tematów, książek), którymi dysponuje warszawska centrala ruchu i Stowarzyszenie imienia Stanisława Brzozowskiego. Niemal połowa wszystkich wydarzeń zorganizowanych poza stolicą była uzależniona od zasobów i inicjatywy Warszawy. Zależność ta traci na znaczeniu, jeśli przyjrzeć się działalności wspomnianych wyżej trzech klubów (Cieszyn, Łódź, Trójmiasto) dysponujących zasobami udostępnianymi przez miasta. Widać tu wyraźnie, że autonomia w zarządzaniu zasobami przekłada się na autonomię działania. Tabela 4.7 - Wydarzenia w cieszyńskim klubie animowane przez centralę ruchu Animacja Liczba Procent Warszawska 26 34% Lokalna 51 66% Suma 77 100% Źródło: opracowanie własne. Tabela 4.8 - Wydarzenia w łódzkim klubie animowane przez centralę ruchu Animacja Liczba Procent Warszawska 56 27% Lokalna 150 73% Suma 206 100% Źródło: opracowanie własne. Animacja Liczba Procent Warszawska 53 24% Lokalna 169 76% Suma 222 100% Źródło: opracowanie własne. Znaczenie własnego lokalu oraz pewnej autonomii w zarządzaniu zasobami ilustruje historia łódzkiego klubu Krytyki Politycznej, któremu uruchomienie świetlicy w maju 2011 roku pozwoliło na ponad dwukrotne zwiększenie liczby organizowanych wydarzeń przy zachowaniu poziomu animacji działalności przez Warszawę. Tabela 4.10 - Wydarzenia w łódzkim klubie Rok Liczba Liczba animowanych 2005 1 1 2007 1 1 2008 8 2 2009 30 9 2010 28 8 2011 73 23 2012(1-VI) 65 12 Suma 206 56 Źródło: opracowanie własne. Podobne zjawisko ukazuje tabela 4.11, zawierająca dane dotyczące klubu w Trójmieście. r Świetlica w Gdańsku została otwarta w listopadzie 2009 roku jako pierwszy poza-w'arszaw'ski przyczółek Krytyki Politycznej. Od tego czasu ilość organizowanych wydarzeń wzrosła, poziom animacji utrzymuje się na niskim poziomie. Rok Liczba Liczba animowanych 2005 1 i 2008 13 6 2009 26 9 2010 92 14 2011 43 11 2012 (I-VJ) 47 13 Suma 222 53 Źródło: opracowanie własne. Dla porównania przedstawiam również dane dla Krakowa, czyli drugiego pod względem wielkości miasta w Polsce oraz ważnego ośrodka akademickiego - można by spodziewać się w jego przypadku względnie dużej autonomii lokalnych działaczy i działaczek, jest jednak przeciwnie (tabela 4.12). Jeśli odrzucić trudne do udowodnienia tezy o ponadprzeciętnym konserwatyzmie krakowian, specyficznej „dekadenckiej-’ atmosferze miasta czy tradycyjnym antagonizmie między byłą a obecną stolicą (która miałaby demotywować do współpracy z Krytyką), skupić musimy się na przyczynach immanentnych samemu ruchowi. Moim zdaniem, jest to wyraźny przykład na centralizację i uzależnienie aktywności wewnątrz ruchu od polityki Stowarzyszenia imienia Brzozowskiego. Chcąc przeprowadzić ewaluację polityki kierownictwa ruchu w tym zakresie z perspektywy teorii mobilizacji zasobów, moglibyśmy mówić o swego rodzaju nieracjonalnej polityce zasobami. Potencjał Krakowa jako bazy dla ruchu Krytyki jest, innymi słowy, marnowany. Tabela 4.12 - Wydarzenia w krakowskim klubie animowane przez centralę ruchu Animacja Liczba Procent Warszawska 66 70% Lokalna 28 30% Suma 94 100% Źródło: opracowanie własne. Analiza struktury ruchu Krytyki Politycznej prowadzi do wniosków, które idą wbrew tezom dotyczącym organizacji nowych ruchów społecznych. Owszem, ruch nie jest oparty na formalnym członkostwie, jednak trudno powiedzieć, by był strukturą „horyzontalną”, to znaczy opartą o rozproszenie władzy, co jest jednym z postulatów teorii nowych ruchów. Nowa Lewica przeciwstawiła technokracji i przedstawicielskiej polityce bezpośrednie zaangażowanie, oddolne podejmowanie decyzji dotyczących wspólnoty. Tym była w gruncie rzeczy jej innowacja - wynalezieniem, jak pisze Offe, polityki poza-instytucjonalnej. W przypadku Krytyki Politycznej tezy Offego stosują się w ograniczonym zakresie. Niewątpliwie, co pokazuję niżej, nie angażuje się ona w bieżące polityczne antagonizmy, nie znaczy to jednak, że sama nie uległa instytucjonalizacji - de facto oligarchizacji, by przywołać tezy Michelsa o organicznej naturze tych procesów w organizacjach wszelkiego typu70. Struktura ruchu Krytyki Politycznej jest paradoksem, jeśli odnieść jau do ideałów ruchu formułowanych przez Sławomira Sierakowskiego. Niezgoda na wyalienowanie instytucji politycznych z życia społecznego artykułowana jest bowiem najwyraźniej przez scentralizowany i posiadający niski stopień wewnętrznej autonomii ruch. Wykres 4.2 - Liczba miejscowości w których odbyło się więcej niż jedno wydarzenie 20 1 O ________ 2006 2008 2010 2012 (1-VI) 2005 2007 2009 2011 Rok 70 Zob. R. Michels, Oligarchiczne tendencje organizacji, w: Władza i społeczeństwo, dz. cyt. Tabela 4.13 - Liczba miejscowości w których odbyło się więcej niż jedno wydarzenie Rok Liczba miejscowości 2005 1(3) 2006 2(2) 2007 5(11) 2008 13 (19) 2009 18 (24) 2010 17(20) 2011 15 (16) 2012(1-VI) 12(16) Źródło: opracowanie własne. Powyższa tabela pokazuje, jak po okresie mobilizacji na przełomie lat 2008/2009, po okresie stawania się ruchem społecznym, a nie tylko środowiskiem, zasięg jego działania malał. Dla większej przejrzystości w tabeli nie liczyłem miast, w których odbyło się w danym roku jedno tylko wydarzenie - uwzględniająca je suma podana jest w nawiasie. Od tego czasu ilość aktywnych klubów Krytyki Politycznej maleje. Jak uważam, jest to konsekwencją zarówno oligarchizacji ruchu, która prowadzi do wycofania się aktywistów oddanych idei partycypacji z jego działalności, jak i względnej ekskluzywności (biorąc pod uwagę, chociażby, poziom wykształcenia niezbędny by dołączyć do zespołu) ruchu, która utrudnia zastępowanie kadr. W ostatniej części pracy rozważam inne wyjaśnienie faktu spadania aktywności ruchu - odwołuję się ponownie do teorii krytyk. Wraz z postępami kryzysu gospodarczego krytyka artystyczna staje się coraz mniej interesująca dla osób dotkniętych jego skutkami. Przywiązanie Krytyki do programu Nowej Lewicy może okazać się anachroniczne w czasach, gdy bezpieczeństwo socjalne staje się pierwszorzędnym problemem również dla osób wykształconych z dużych miast, czyli potencjalnej publiczności i potencjalnych członków ruchu. 4.2.3 - Tematyka roszczeń Wedle teoretyków, nowe ruchy społeczne winny zajmować się tematami związanymi, z jednej strony, z wolnością jednostkowej realizacji, z drugiej zaś, problemami odwołującymi się do kategorii „ludzkości" jako całości, takimi jak ekologia - oba te podejścia są jednak dwiema stronami jednej monety, która ma być wyzwolenie człowieka z kajdan życia w kapitalizmie. W przypadku Nowej Lewicy, jak zauważyłem wcześniej, to zainteresowanie przybiera głównie formy zapośredniczone przez krytyczne teorie społeczne. Perspektywa specyficzna dla ludzi związanych z polem akademickim każe im ujmować problemy niejako oderwane od siebie jedności, lecz element}7 szerszej wizji rzeczywistości. Zdaniem Sierakowskiego kluczowym problemem jest alienacja instytucji politycznych względem życia społecznego. Ta wizja znajduje w dużym stopniu odzwierciedlenie w praktycznej działalności ruchu, to znaczy w epizodach roszczeń politycznych. Tabela 4.14 przedstawia tematy, jakie zostały podjęte w czasie wydarzeń organizowanych przez Krytykę Polityczną. Tematyka roszczeń kodowana była przy pomocy trzech zmiennych, tak więc suma wydarzeń w tabeli jest wyższa niż liczba wszystkich zakodowanych wydarzeń. Wartości procentowe pokazują natomiast, jaka część epizodów zawierała odniesienie do danego tematu. Jeśli odnieść się do pytania o kulturowy charakter nowych ruchów społecznych, to w przypadku Krytyki Politycznej należałoby odpowiedzieć na nie twierdząco. Jedna trzecia wszystkich roszczeń odnosiła się do szeroko rozumianych „kultury i sztuki". Kodowałem w tej kategorii wszystkie wydarzenia, traktujące, na przykład, o politycznym potencjale sztuki, debaty wokół literatury pięknej bądź wystaw, wykłady o muzyce współczesnej bądź kinie i tak dalej. Trzysta dwa wydarzenia (17,9% wszystkich) zostały7 zakodowane jako traktujące jedynie o kulturze bądź sztuce, to znaczy, że nie były7 one przyczynkami do podejmowania innych tematów. Debaty wokół wydawanych przez Wydawnictwo Krytyki Politycznej powieści Stanisława Brzozowskiego kodowałem, dla przykładu, jako traktujące o kulturze jak również o etosie lewicy i jej tradycji. Odpowiada to zarysowanemu przez Stuarta Halla programowi Nowej Lewicy - to znaczy politycznej interpretacji kultury, traktowanie jej na równi ze sprawami „materialnej" ekonomii, bądź nawet jako sprawy o większej wadze. Druga najczęstsza kategoria, humanistyka, zawiera roszczenia dotyczące specyficznie akademickich zagadnień związanych z naukami humanistycznymi (przede wszystkim filozofią) oraz społecznymi. Mieszczą się w niej prowadzone przez Cezarego Wodzińskiego seminaria na temat ponowoczesności, wykłady na temat psychoanalizy czy też cykl spotkań wokół myśli włoskiego filozofa Giorgio Agambena organizowanych przez aktywistów, którzy założą później konkurujące z Krytyką Polityczną czasopismo „Praktyka Teoretyczna”. Piętnaście procent wydarzeń dotyczy zatem problemów dalece wykraczających poza zdroworozsądkowe rozumianą sferę polityki. Nie znaczy to jednak, że nie mają one politycznego znaczenia - są wskaźnikiem, że Krytyka Polityczna stara się, by wrócić do teorii krytyki Boltanskiego i Chiapello, intelektualnie opracować źródła oburzenia, stworzyć na ich podstawie program działania. Odpowiada to zadaniom Nowej Lewicy, jak definiuje je Brand, to znaczy tworzenie metapolitycznej krytyki istniejącego społeczeństwa, a przez to niebezpośrednie upolitycznianie świadomości obywatelskiej'1. Należy również zwrócić uwagę, że tym samym co najmniej piętnaście procent wydarzeń jest praktycznie zamkniętych dla uczestników nie posiadających wyższego wykształcenia czy szerzej, nie związanych w' różny sposób z odpowiednimi wydziałami uczelni. 71 71 Zob. K.-W. Brand, New Social Movements as a Metapolitical Challenge: The Social and Political Impact of a New Historical Type of Protest, „Thesis Eleven”, nr 15/1986. Choć jest to mniej niż dziesięć procent wszystkich badanych przypadków', roszczenia, które za Castellsem nazwałem „kwestią miejską"’, zajmują czwartą pozycję. Zawartość tej kategorii odpowiada w dużej mierze temu, co autor The City and the Grassroots uważa za kluczowe problemy obszarów zurbanizowanych. Mieszczą się tu spotkania dotyczące rewitalizacji i gentryfikacji, przestrzeni publicznej i usług komunalnych (w kontekście prywatyzacji i austenity politics), transportu, wreszcie konsultacji społecznych i samorządności. Z kwestią miejską wiąże się ważny element programu Nowej Lewicy - partycypacja, czyli tworzenie horyzontalnych struktur władzy72. W omawianym przypadku chodzi o przeniesienie procesów' decyzyjnych bliżej mieszkańców miasta, danie im możliwości decydowania o najbliższym otoczeniu. W języku Castellsa oznacza to zwiększenie władzy nad organizacją konsumpcji zbiorowej, podporządkowanie jej potrzebom użytkowników, nie logice rynku czy instytucjonalnej polityki. Partycypacja stanowi ramę, której podporządkowane są wszystkie podejmowane w tej kategorii tematy. Jeśli uznać roszczenia odnoszące się do „humanistyki 55 za ekskluzywne dla grupy specjalistów od kultury i społeczeństwa, to roszczenia związane z miastem mają niewątpliwie charakter znacznie bardziej otwarty - mają na celu zwiększenie powszechnej świadomości dotyczącej życia w mieście, niejako z konieczności stanowią więc zaproszenia do współpracy we współtworzeniu przestrzeni miejskiej. Kategoria „krytyka społeczna” zawiera roszczenia, których tematem były kwestie, które kojarzone są ze starą, robotniczą lewicą i krytyką odwołującą się do nierówności materialnych. To właśnie nierówności, bieda i wykluczenie społeczne z nią związane są najczęstszymi hasłami, jakie padają w kontekście zakodowanych tu roszczeń. Krytyka transformacji ustrojowej, przeprowadzonej według wzorów neoliberalnej polityki, jest drugą najliczniejszą grupą wydarzeń. Znacznie rzadziej (kilkakrotnie), co zastanawiające, pojawia się tematyka prekamości, czyli związanej z elastycznymi formami zatrudnienia egzystencjalnej niepewności. Dotyka ona osoby wykonujące wolne zawody, czyli takie właśnie, jakimi często parają się aktywiści Krytyki Politycznej, ale też osoby zatrudnione na kontraktach tymczasowych, umowach cywilnoprawnych oraz przymusowo samozatrudnione. Skalę atypowego zatrudnienia w Polsce szacuje się na 30% pracujących. Prekarność staje się stanem charakterystycznym dla pracowników współczesnego kapitalizmu, przy czym 72 Wydawnictwo Krytyki Politycznej opublikowało w 2012 roku tom zbiorowy przygotowany przez autorów związanych z ruchem. Zob. Partycypacja. Przewodnik Krytyki Politycznej, red. zbiorowa, Krytyka Polityczna, Warszawa 2012. podkreśla się, że szczególnie zagrożone niepewnością socjalną są osoby młode7’. Wydaje się więc, że podejmując problem elastycznych form zatrudnienia Krytyka Polityczna mogłaby poszerzyć kręg swoich odbiorców bądź członków. Problem ten jest bowiem w Polsce wciąż politycznie niezagospodarowany. Zgodnie z wyrażonymi wyżej przewidywaniami, niedostatek ekonomistów w zespole prowadzi do względnej marginalizacji (jedynie 68 wystąpień) tematyki ekonomicznej, która stanowńć może przyczynek do krytyki społecznej. Współczesny wariant krytyki społecznej, za który uznać możemy krytykę anty- i alterglobalistyczną obejmuje nie więcej niż dwa procent badanych przypadków, nieco mniej wydarzeń dotyczy obecnego kryzysu kapitalizmu. Nawet, jeśli ująć te kwestie łącznie, jak robią to ruch alterglobalistyczny czy ruchy Occupy z 2011 roku, częstość ich występowania byłaby niższa niż, dla przykładu, roszczenia związane z edukacją publiczną. Jest to, być może, dość zaskakujące dla ruchu, który mieni się lewicowym. Z różnych powodów' kryzys gospodarczy dotknął póki co Polskę znacznie mniej dotkliwie niż inne półperyferyjne kraje europejskie, takie jak Grecja czy Hiszpania, ale nie jest to najistotniejsze wyjaśnienie niskiego zainteresowania krytyką współczesnego kapitalizmu jako formacji gospodarczej. Zgodnie z teorią Boltanskiego i Chiapello, krytyka społeczna i krytyka artystyczną są komplementarne, lecz połączenie ich w spójny program polityczny jest rzeczą trudną. Udało się to, jak piszą autorzy The NewSpirit of Capitalism,jedynie Sartre'owi i środowisku „Les Temps - wymagało to jednak uprzedniego zgromadzenia zasobów' personalnych i symbolicznych, które pozwalało na przekroczenie granic między polityką partii i związków' zawodowych a polityką ruchów społecznych73 74. W opisywanym tutaj przypadku Krytyki Politycznej taka sytuacja nie występuje, co obrazuje przeprowadzona przeze mnie wyżej analiza zespołu Krytyki Politycznej. Wyjaśnić ten fakt można dwojako. Po pierwsze, odwołując się do względnego uprzywilejowania materialnego aktywistów ruchu, którzy nie mają potrzeby problematyzowania nierówności ekonomicznych inaczej niż jako troska o najbardziej poszkodowanych. Po drugie, ponieważ uważają, że istnieją ważniejsze problemy, i to nimi powinien zajmować się ruch społeczny (w omawianym przypadku kulturą i humanistyką). Krytyka Polityczna niejako kontynuuje rozpoczętą przez historyczną Nową Lewicę tradycję 73 Zob. V. Trappmann, Precarious Employment in Poland—a Legacy ofTransition of an Effect of European Integration?, „Emecon. Employment and Economy in Central and Eastem Europę”, nr 1/2011, s. 3. 74 Boltanski, Chiapello, The New Spirit, dz. cyt., s. 39. dystansowania się do problemów społecznych i uprzywilejowywania kwestii kultury'. Ujęte razem, „etos lewicy’’ oraz „historia lewicy’’ stanowiłyby dziesięć procent wszystkich przypadków i trzecią najczęstszą pozycję. Rozróżnienie, które zastosowałem, opiera się na odniesieniu do czasu. Ta pierwsza kategoria obejmuje roszczenia dotyczące tego, czym powinna zajmować się lewica dziś, zwykle w połączeniu z innymi kategoriami (najczęściej humanistyką, jak w przypadku seminariów na temat aktualności Marksa), ta druga, czym zajmowała się w minionych czasach (przykładem są wykłady historyka Andrzeja Friszke). W złożeniu stanowaą realizację projektu tworzenia nowej lewicy, formułowania autonomicznego od parlamentarnej polityki programu, skupionego na jednostce, inteligencji, etosie. Dołączenie kategorii „aktywizm”, która zawiera wydarzenia związane z praktycznymi aspektami działalności ruchów społecznych i organizacji pozarządowych oraz spotkania poświęcone rekrutacji, to kolejne trzy procent, które włączyć można w metakategorię „tworzenia etosu zaangażowanego intelektualisty”. Uczyniłoby to ją trzecią w kolejności pozycją w tabeli. „Bieżąca polityka polska” obejmuje jedynie pięć procent przypadków, „aktywność i programy partii politycznych" dwa procent, co jest niewątpliwie kolejnym wskaźnikiem niezainteresowania ruchu bieżącymi antagonizmami politycznymi, nad które przekłada bądź metapolityczne i teoretyczne kwestie, bądź — jak wyżej - konstruowanie etosu. Tematy uważane za typowe dla nowych ruchów społecznych zajmują poczesne, choć bynajmniej nie kluczowe miejsce w działalności Krytyki Politycznej. Feminizm i problemy mniejszości seksualnych to razem ponad piętnaście procent przypadków, co czyni je drugą wedle częstości kategorią. Znacznie mniej uwagi ruch poświęca sprawom ekologii, jedynie cztery procent. Polityka wielokulturowości oraz zagadnienia mniejszości etnicznych (przede wszystkim związane z historią Żydów w Polsce oraz współczesnym antysemityzmem) łącznie obejmują niecałe sześć procent wszystkich badanych przypadków. Pacyfizm i sprzeciw przeciwko udziałowi w wojnach w Iraku oraz Afganistanie czy przeciwko rozmieszczaniu na terytorium kraju wojsk sprzymierzonych, które stanowią problemy zachodnioeuropejskich ruchów antywojennych, zakodowane zostały w kategorii „polityka międzynarodowa”. Trzon m tej kategorii stanowią jednak zagadnienia związane z polityką w obrębie Unii Europejskiej, relacjami z Rosją czy Niemcami. ¦ Kriesi i współpracownicy stawiają i pozytywnie weryfikują tezę, że poziom mobilizacji nowych ruchów społecznych rośnie, jeśli władzę w państwie dzierży w danym okresie lewica75 76. W badanym przeze mnie okresie 2005 - 2012 żadnej partii lewicowej nie udało się uzyskać wyników' wyborczych na tyle wysokich, by stać się częścią rządzącej koalicji - zamiast tego nieprzerwanie rządzą partie prawicowe. Czynnik zmian władzy politycznej można więc odrzucić jako nieistotny dla analizy. 4.2.4 - Formy roszczeń We wcześniejszych rozważaniach związałem działalność Nowej Lewicy z habitusem no w1 ej klasy średniej. Co ważne, korelacja między nabytymi w procesie socjalizacji dyspozycjami „młodych, wykształconych z dużych ośrodków miejskich” a ich aktywnością społeczną nie sprowadza się jedynie do podejmowania określonych tematów czy próbom zaradzenia określonym problemom społecznym. Za Bourdieu uważam, że struktury habitusu wpływają na zachowania życia codziennego, włącznie z anegdotycznym niemal przykładem klasowych dystynkcji w metodach wycierania nosa, o których francuski socjolog pisze w Dystynkcji16. W przypadku analizowanego materiału skupiłem się na sposobie formułowania roszczeń („repertuarze” w nomenklaturze Charlesa Tilly'ego77): czy przybierają one formę demonstracji i strajków', listów otwartych, okupacji miejsc publicznych, czy też może zaangażowanych debat, w' których stara się przekonać przeciwnika do własnych racji? Jak się okazuje, Krytyce Politycznej najbliżej do tej ostatniej metody. 75 H. Kriesi i inni, New Social Movements in Western Europe. A Comparative Analysis, UCL Press, London 1995, s. 93-95. 76 P. Bourdieu, Dystynkcja. Społeczna krytyka władzy sądzenia, Scholar, Warszawa 2005, s. 239. 77 Zob. C. Tilly, Social Movements, 1768-2004, Paradigm Publishers, Boulder 2004, s. 3-4. Forma Liczba Procent Dyskusja 887 52.7% 7 Projekcja filmu 372 22.0% Seminarium 261 15,5% Otwarte warsztaty 48 2,8% Działanie w terenie 42 2,4% Konferencja 38 2,3% Konsultacje społeczne 21 1,3% Wystawa 18 1,0% Suma 1687 100,0% Źródło: opracowanie własne. Kategoria „Dyskusja"' obejmuje przede wszystkim spotkania wokół publikowanych przez Wydawnictwo Krytyki Politycznej książek oraz dyskusje z zaproszonymi gośćmi, co odpowiada rzuconemu na witrynie ruchu hasłu „Miasta jako dyskusyjne kluby książki!"78. Co ważne, jak pokazują tabela 4.18 i wykres 4.3, to przywiązanie nie podlega szczególnym zmianom w czasie. Procentowy udział debat obniża się jedynie w roku 2010, w którym szczególnie dużo wydarzeń, niemal jedna trzecia, przyjęło formę akademickich seminariów r bądź wykładów w związku z uruchomionym w kawiarni Nowy Wspaniały Świat „Uniwersytetu Krytycznego"'. Bezwzględna liczba debat wzrasta mimo spadku ilości wydarzeń w ostatnich latach w stosunku do roku 2010 właśnie. * 1 78 OT, MM, Miasta jako dyskusyjne kluby książki, Witryna Krytyki Politycznej, http://www.krytykapolityczna.pl/Czytajdalej/Miastajakodyskusyjneklubyksiazki/menuid-432.htm 1, dostęp: 15.05.2013. Samo hasło dotyczy programu animacji działalności publicznych bibliotek, uznałem jednak, że świetnie (choć nieco ironicznie) odpowiada generalnemu programowi działania Krytyki Politycznej. 2005 12006 2007 2008 2009 2010 2011 2012 a-vi) Dyskusja 5 23 62 110 146 206 202 133 83,3% 77,9% 75,6% 67,1% 50,5% 38,9% 55,8% 59,7% Projekcja 0 2 4 28 65 129 93 51 filmu 0% !6,2% 4,9% 77,7% 22,5% 24,4% 25,7% 22,9% Seminarium, 0 5 12 16 53 140 29 6 konferencja 0% 15,7% 14,7% 9,8% 18,5% 26,5% 8,0% 2,7% | Otwarte 0 0 0 0 5 16 12 15 | warsztaty 0% 0% 0% 0% 7,7% 3,0% 5,3% 6,8% Działanie 0 1 0 0 4 12 11 8 10 w terenie 0% 0% 0% 2,4% 4,1% 2,1% 2,2% 4,4% Konferencja 1 1 2 4 7 14 9 0 16,7% 3,1% 2,4% 2,4% 2,4%> 2,6% 2,5% 0% | Konsultacje 0 0 0 0 0 5 6 7 społeczne 0% 0% 0% 0% 0% 1,0% 7,7% 3,1% Wystawa 0 1 2 2 1 8 3 1 0% 3,1% 2,4% 1,2% 0,3% 1,5% 0,3% 0,4% Suma 6 32 82 164 289 529 362 223 100% 100% 100% 100% 100% 100% 100% 100% Źródło: opracowanie własne. Wykres 4.3 - Formy roszczeń w czasie E Wystawa ¦ Konsultacje społeczne & Konferencja ¦ Działanie w terenie E Otwarte warsztaty E Seminarium, konferencja ¦ Projekcja filmu ¦ Dyskusja otwartymi publicznej są połączone z dyskusjami projekcje filmów oraz wydarzenia przeznaczone dla ludzi związanych z akademią: wykłady oraz seminaria (zakodowane jako „seminaria” właśnie) wymagające wcześniejszego przygotowania ze wzg 1 ędu na specyficzny język i tematykę, często również lektury. Liczbowo odpowiadają one kategorii „humanistyka”, której używałem kodując tematykę wydarzeń (patrz wyżej). „Działania w terenie” nie powinny kojarzyć się z akcją bezpośrednią czy konfrontacją z siłami porządku - są po prostu działaniami, które odbywały się w przestrzeni publicznej. W tej kategorii zakodowane zostały otwarte spotkania rekrutacyjne w miastach, w których brak klubów Krytyki, „Strefa KP" na festiwalu muzyki alternatywnej Open'er w Gdyni, miejskie festiwale współorganizowane przez lokalne kluby Krytyki Politycznej. Działania konfrontacyjne, które mógłbym kodować jako „twarde” działania polityczne, w tym przypadku feministyczne maniły i „Kolorowa Niepodległa”, czyli demonstracja z okazji Dnia Niepodległości w 2011 roku, zostały również zakodowane w tej kategorii. Ich liczba jest jednak nikła i były to w każdym przypadku wydarzenia współorganizowane wraz z innymi ruchami społecznymi. Należy podkreślić: Krytyka Polityczna nie angażuje się - poza opisanymi właśnie wyjątkami, będącymi promilem wszystkich wydarzeń - w działania konfrontacyjne. W latach 2010 — 2012 kilka wydarzeń zostało zakodowane jako „konsultacje społeczne”. Są to zwykle otwarte debaty z radnymi miejskimi, konsultacje na tematy związane z rewitalizacją przestrzeni publicznej bądź jej zagospodarowaniem. Ich tematyka niemal w stu procentach odpowiada kategorii tematycznej „kwestia miejska”. Żaden z tak zakodowanych epizodów nie odbył się w Warszawie: prekursorami wyjścia Krytyki Politycznej poza wydarzenia skierowane do własnej grupy społecznej są kluby w Trójmieście, Łodzi i Cieszynie, czyli te, które posiadają świetlice przyznane przez miasto. Posiadanie własnego lokalu okazuje się mieć dodatkową konsekwencję poza zwiększeniem autonomii wobec warszawskiej centrali oraz zwiększeniem autonomii jako takiej: jest nim zwiększenie wrażliwości na kontekst lokalny, otwarcie na społeczność lokalną. Konsultacje tego rodzaju mają bowiem sens jedynie wtedy, kiedy uczestniczy w nich jak największa liczba osób, których potencjalnie może dotyczyć zmiana w tkance miejskiej. Wzrost liczebności takich wydarzeń (w pierwszej połowie 2012 roku odbyło się ich więcej niż w całym poprzednim roku) sugeruje, że formuła ta sprawdza się, a rzeczone kluby rozwijają kooperację zarówno z władzą miejską, jak i mieszkańcami. To samo stosuje się do kategorii „otwarte warsztaty”, w której zakodowane został}' wydarzenia takie jak warsztaty antydyskryminacyjne dla kobiet, warsztaty szydełkowania, warsztaty dla dzieci i młodzieży szkolnej. Podobnie jak w , również i tu prym wiodą trzy kluby posiadające własne świetlice. Wyjątkiem jest zorganizowana przez warszawski klub Krytyki akcja „Szturm na szkół}'”, w trakcie której przedstawiciele ruchu i zaproszeni goście spotykali się z uczniami najlepszych warszawskich liceów. Wykres 4.4 - Formy roszczeń a miejsce ich organizacji 'J Projekcja filmu Otwarte warsztaty Konferencja Wystawa C/O & Dyskusja Seminarium Działanie w terenie Konsultacje społeczne c- Forma E Warszawa ^ Miejscowości ze świetlicami ^Miejscowości bez świetlic Warszawa Miejscowości ze świetlicami 1 Miejscowości bez świetlic Dyskusja 309 243 338 48,0% 48,2% 62,5% Projekcja filmu 95 147 130 14,8% 29,1%o 24,0% Seminarium 197 42 22 30,7% 8,4% 4,0% Otwarte warsztaty 16 21 11 2,5% 4,1% 2,1% Działanie w terenie 3 21 18 0,4% 4,1% 3,3% Konferencja 19 7 12 3,0% 1,4% 2,2% Konsultacje 0 20 1 społeczne 0% 4,0% 0,1% Wystawa 4 4 10 0,6% 0,7% 1,8% Suma 643 504 542 100% 100% ¦ — 100% Źródło: opracowanie własne. Powyższa tabela pokazuje, w jaki sposób dostęp do zasobów wpływa na dobór repertuaru działania. Baza epizodów podzielona została na trzy grupy: wydarzenia, które zorganizowane zostały przez warszawską centralę ruchu, przez kluby w Gdańsku, Cieszynie i Łodzi, posiadające własne lokale i zasoby udostępniane przez władze miejskie, wreszcie reszta klubów. Organizacja seminariów i podobnych wydarzeń akademickich to domena centrum Krytyki Politycznej - to tutaj realizowane są granty przyznawane przez fundacje i instytucje o profilu naukowym. Bliskość założycielskiego zespołu Krytyki z Uniwersytetem Warszawskim, a zwłaszcza jego Instytutem Socjologii na Karowej, również ułatwia niewątpliwie podejmowanie takich działań. Choć, jak zauważyłem wyżej, aktywne kluby działają przede wszystkim w miastach uniwersyteckich, uczelnia służy im raczej jako zasób aktywistów i odbiorców działań, niż jako partner w organizacji epizodów roszczeń. Z drugiej strony, projekcje filmowe, które przybierają kształt dyskusyjnych klubów filmowych, wydają się być raczej specjalnością klubów, niż centrali. Łatwość organizacji takiego wydarzenia oraz jego otwartość (mogą w nich uczestniczyć osoby zainteresowane raczej kinem niż polityką 4.2.5 - Miejsca roszczeń Charakterystyczne dla Krytyki Politycznej jako współczesnej Nowej Lewicy jest nie tylko przywiązanie do specyficznych metod działania zbiorowego. Winniśmy także zwrócić uwagę na kontekst, w' jakim działania te są podejmowane. Uznałem, że przyczynkiem do tego rodzaju badania będzie kodowanie nie tylko miejscowości, wf których miały miejsca wydarzenia (te informacje zawiera tabela 4.5), ale i konkretnych przestrzeni, które wpływają przecież na przebieg wydarzenia, zachowania zaangażowanych weń jednostek, jego termin czy potencjalną długość trwania. Dobór przestrzeni dla działania zbiorowego może być również przyczynkiem do roli habitusu w aktywności ruchów społecznych. Z jednej strony, może on wskazywać na celową racjonalność organizatorów wydarzenia, gdy protest przeciwko polityce rządu prowadzony jest pod parlamentem, a strajk na terenie fabryki, z drugiej, na przywiązanie do pewnych-, przestrzeni jako bliskich codziennej praktyce i habitusowi. W przypadku Krytyki Politycznej obserwujemy ten drugi przypadek, czyli przeprowadzanie działań w miejscach, w których zwykli przebywać działacze ruchu. Zbiorcze dane na temat lokacji organizowanych przez ruch wydarzeń zawiera poniższa tabela. Tabela 4.20 - Przestrzenie działań zbiorowych Przestrzeń Liczba wy darzeń Procent Własny lokal 776 46,0% Kawiarnia 325 19,2% Galeria, teatr 262 15,6% Uczelnia 127 7,5% Księgarnia, biblioteka 112 6,6% Plener 27 1,6% Szkoła 25 1,5% Inna NGO bądź ruch 13 0,8% Instytucja publiczna 10 0,6% Inne 10 0,6% Suma 1687 100,0% Źródło: opracowanie własne. wszystkich wydarzeń odbyła się w centrali (REDakcji, N o wy m Wspaniałym Świecie) bądź w lokalach udostępnionych lokalnym klubom w Gdańsku, Cieszynie i Łodzi. Kolejne wyniki pozostają spójne z hipotezą, że aktywność ruchu Krytyki Politycznej odpowiada wzorom habitusu nowej klasy średniej. Kawiarnie to miejsca codziennego spędzania czasu, nierzadko prowadzone są przez zaprzyjaźnione osoby, które chętnie udostępniają swoje przestrzenie na spotkania, czerpiąc z tego zarówno zysk symboliczny (prestiż), ale i finansowy w postaci ceny wypijanych przez uczestników spotkań kaw. Nowy Wspaniały Świat także był kawiarnią. Galerie i teatry, uczelnie oraz biblioteki są również miejscami bliskimi sercom zespołu Krytyki, dla którego przestrzenie kultury i nauki są naturalnymi niemal habitatami, w których realizują swoje pasje. Interesujący jest niezwykle niski wskaźnik współpracy z innymi organizacjami pozarządowymi i ruchami społecznymi, które powinny stanowić naturalny punkt oparcia i/lub współpracy, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. Jest praktycznie równy współpracy z instytucjami publicznymi (zwykle chodziło tu o sale udostępniane przez Urzędy Miasta). Nikły procent wydarzeń zorganizowanych w przestrzeniach innych aktorów sfery publicznych każe zastanowić się nad potencjałem koalicyjnym Krytyki Politycznej. Umiejętność i chęć współpracy z ruchami społecznymi (choć już niekoniecznie instytucjami państwa) stanowić powinna jeden z wyznaczników programowej pracy ponad podziałami, co ma być przecież zadaniem Nowej Lewicy. Tabela 4.21 - Przestrzenie działań zbiorowych (bez Warszawy) Przestrzeń Liczba wydarzeń Procent Kawiarnia 323 31,0% Galeria, teatr 228 21,8% Lokal własny 190 18,3% Uczelnia 121 11,6% Księgarnia, biblioteka 112 10,7% Plener 25 2,4% Inna NGO bądź ruch 13 1,2% Szkoła 13 1,2% Instytucja publiczna 10 0,9% Inne 9 0,9% Suma 1044 100,0% Źródło: opracowanie własne. Usunięcie z analizy Warszawy daje nieco inny obraz aktywności Krytyki Politycznej, przede wszystkim o uzależnienie lokalnych klubów7 od przestrzeni udostępnianych przez zaprzyjaźnione kawiarnie i instytucje kulturalne. By zrozumieć przywiązanie ruchu Krytyki Politycznej do kawiarni jako miejsca formułowania roszczeń, pomocne może być odwołanie do analiz Habermasa dotyczących tworzenia się nowoczesnej sfery publicznej79. Zdaniem niemieckiego filozofa kluczowtym w tym procesie było pojawienie się przestrzeni niezależnych od władzy państwa: zarówno symbolicznych, takich jak gazety, jak i społecznych i materialnych, takich jak loże masońskie i kawiarnie. Dzięki pojawieniu się takich w7olnych od władzy państwa i rynku przestrzeni mogła zaistnieć kultura oparta na dyskusji, a nie jedynie zmonopolizowany przez władzę jednokierunkowy przekaz obwieszczeń. W tym ujęciu kawiarnie, w których działają przez większość czasu lokalne kluby Krytyki są takimi neutralnymi przestrzeniami, otwartymi dla wszystkich zainteresowanych, niewykluczającymi żadnej opcji światopoglądowej przy zachowaniu odpowiedniego poziomu kultury. Oczywdście, należy zastrzec, względnie otwartymi, jako że są to placówki prywatne i działające komercyjnie, nie przestrzenie publiczne. Na pytanie, dlaczego lokalne kluby nie posiłkują się współpracą z innymi organizacjami działającym w sferze polityki poza-instytucjonalnej, można odpowiedzieć na różne sposoby. Po pierwsze, można odwołać się do oligarchizacji ruchu, która obniżać może zdolności koalicyjne. Przytoczone na początku niniejszego rozdziału kontrowersje związane, na przykład, z przywołaniem antysyjonistycznej retoryki na witrynie ruchu faktycznie mogły obniżyć zaufanie innych aktorów do Krytyki Politycznej. Proces instytucjonalizacji i hierarchizacji wewnątrz Krytyki również generować może dystans do innych organizacji. Po drugie, możemy odwołać się do badań Glińskiego, które traktują o niskim poziomie organizacji i niewielkich zasobach, jakimi dysponuje trzeci sektor80. Zgodnie z tą interpretacją kluby Krytyki nie korzystają z lokali innych organizacji, ponieważ te takich lokali nie posiadają bądź fizycznie nie nadają się one do przeprowadzania publicznych debat czy wykładów. Po trzecie wreszcie, działacze świadomie nie chcą współpracować z innymi organizacjami, pragnąc zachować tożsamość ruchu. Bądź odwrotnie: to inne NGO dystansują 79 J. Habermas, Strukturalne przeobrażenia sfery publicznej, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007, s. 75-94. 80 Zob. P. Gliński, Bariery samoorganizacji obyw, w: Niepokoje polskie, red. A. Ostrowska. A. Rychard, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2004. się wobec elitarnego ruchu. Wykres 4.5 - Wydarzenia w klubach lokalnych organizowane we własnych świetlicach 100% 90% 80% 70% 60% 50% 40% 30% 20% 10% 0% 2005 2006 2007 2008 2009 2010 2011 2012 (1-VI) Rok ¦ Własny lokal ¦ Inne miejsca Tabela 4.22 - Wydarzenia w klubach lokalnych organizowane we własnych świetlicach Rok Własny lokal Inne miejsca Łącznie 2005 0 2 2 0% 100% 2006 0 3 3 0% 100% 2007 0 21 21 0% 100% 2008 0 110 110 0% 100% 2009 7 190 197 3,5% 96,5% 2010 16 252 268 6,0% 94,0% 2011 79 187 266 29,7% 70,3% 2012 (I-VI) 88 89 177 49,7% 50,3% Suma 190 854 1044 18,2% 81,8% Źródło: opracowanie własne. Tabela 4.22 i wykres 4.5 pokazują, jak wzrastało znaczenie klubów posiadających własne świetlice (Cieszyn, Gdańsk, Łódź) w stosunku do klubów pozbawionych tego ważnego zasobu. W pierwszym półroczu roku 2012 wydarzenia organizowane w przestrzeniach trzech klubów lokalnych stanowiły praktycznie połowę wszystkich wydarzeń organizowanych przez ruch poza Warszawą. Jest to przyczynek do tezy o instytucjonalizacji i oligarchizacji ruchu a Krytyki Politycznej, a co za tym idzie, względnego osłabieniu klubów, które pozbawione są kontroli nad zasobami ruchu. 4.2.6 - Goście i współpracownicy Skoro jedną z charakterystyk Nowej Lewicy jest ambicja zawiązywania „tęczowych koalicji'’, to znaczy skupiania ruchów Jednej sprawy” w szerszych frontach podporządkowanych scalającej ideologii, moje badania nie mogły obyć się bez pytania o sojuszników Krytyki Politycznej. W kwestionariuszu przyjęło to formę dwóch pytań: pierwszego o ewentualnych współorganizatorów wydarzeń roszczeń, drugiego - o gości zapraszanych na debaty. Jak pokazałem wyżej. Krytyka Polityczna rzadko korzysta z przestrzeni oferowanych przez inne organizacje pozarządowe i ruchy społeczne. Potraktowałem to jako przyczynek do tezy o niskim potencjale koalicyjnym ruchu, który jest potencjalną przeszkodą dla uzyskania przez KP statusu Nowej Lewicy, bazy dla nowych ruchów społecznych i platformy porozumienia między nimi. Dane dotyczące współorganizatorów, uczestników i gości organizowanych przez Krytykę debat pozwalają nieco złagodzić negatywny wydźwięk tej tezy. Tabela 4.23 - Organizacje współtworzące epizody roszczeń Typ organizacji Liczba epizodów Procent Instytucja kulturowa 204 12,2% Instytucja polityczna 154 9,1 % Instytucja naukowa 102 6,0% Instytucja publiczna 65 3,9% Instytucja zagraniczna 59 3,5% Medium masowe 23 1,4% Związek zawodowy 14 0,8% Partia polityczna 5 0,2% Brak partnera 1061 62,9% Suma 1687 100% Źródło: opracowanie własne. Mimo wszystko, ponad sześćdziesiąt procent organizowanych przez ruch wydarzeń odbywa się bez współpracy z zewnętrznym podmiotem. Marginalne znaczenie ma współpraca z aktorami kojarzonymi ze starą lewicą: w tym przypadku związkami zawodowymi oraz partią polityczną, Sojuszem Lewicy Demokratycznej. Nie wyklucza to jednak uczestnictwa osób związanych z tymi organizacjami w wydarzeniach, jak pokażę niżej. Dominują organizacje pozarządowe, które podzieliłem arbitralnie na cztery kategorie. Jak wskazują nazwy kategorii, „instytucje kulturowe’" to organizacje działające w sferze kultury (między innymi: Instytut Książki, krakowska Korporacja Halart, Muzeum Historii Żydów Polskich, PEN Club, teatry i inne miejskie instytucje kulturalne, kluby dyskusyjne), „polityczne" - polityki i aktywności obywatelskiej (Centrum Myśli Społecznej imienia Ferdynanda Lasalle'a, Forum Inicjatyw Pozarządowych, Fundacja Instytut Lecha Wałęsy, Fundacja Viva!, Młodzi Socjaliści i inne), „naukowe” - nauki (Polskie Towarzystwo Socjologiczne, Think Tank Feministyczny, wydawnictwa naukowe, uniwersytety, koła naukowe oraz organizacje studenckie i doktoranckie) oraz „zagraniczne” - podmioty działające głównie poza granicami Polski bądź ponadnarodowo służące materialnym wsparciem dla organizacji pozarządowych (na przykład Fundacja Heinricha Bolla, Fundacja imienia Friedricha Eberta, Fundacja Róży Luksemburg). Instytucje publiczne to przede wszystkim Urzędy Miejskie, które przyznawały granty na określone wydarzenia i zostały w związku z tym wymienione w zaproszeniach jako współorganizatorzy, dwie konferencje z zakresu stosunków międzynarodowych w Europie współorganizowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Media to wydawnictwa popularnonaukowe bądź zajmujące się beletrystyką i „Gazeta Wyborcza”, która współorganizowała kilka debat. Przyjęta przeze mnie metodologia nie pozwala stwierdzić, na ile współpraca z wyżej wymienionymi organizacjami jest dla Krytyki Politycznej sposobem na tworzenie programowych sieci między ruchami społecznymi. Biorąc pod uwagę, że duża ich część to instytucje oferujące swoje zasoby finansowe i symboliczne innym aktorom, możemy raczej stwierdzić, że współpraca jest raczej wskaźnikiem zależności ruchu od zewnętrznych źródeł. Większość książek, które ukazały się w' Wydawnictwie Krytyki Politycznej, a które posłużyły następnie jako przyczynki do organizacji epizodów' roszczeń, ukazała się dzięki zewnętrznemu wsparciu, jako że Stowarzyszenie imienia Stanisława Brzozowskiego jest organizacją non-profit. Political claims analysis nie służy jednak do analizy struktury wewnętrznej ruchu, lecz raczej jego kontaktów z rzeczywistością społeczną na zewnątrz. Skorelowanie powyższych danych z danymi dotyczących animacji wydarzeń w7 klubach lokalnych przez centralę mogłoby rzucić więcej światła na problem zależności Krytyki od zewnętrznych zasobów, generalizacje na ten temat byłyby jednak nieuprawnione. Na nieco więcej swobody interpretacyjnej pozwoli nam analiza danych dotyczących gości pojawiających się na organizowanych przez ruch dyskusjach, konferencjach i wykładach. Tabela 4.22 zawiera zestawienie osób uczestniczących w wydarzeniach - nie publiczności, co należy' podkreślić, lecz dyskutantów, wykładowców i uczestników debat nie będących członkami Krytyki Politycznej. Innymi słowy osób, które intencjonalnie zostały przez aktywistów ruchu zaproszone na spotkania, brały w nich planowany i czynny udział. Biorące udział w jednym wydarzeniu osoby o jednej afiliacji kodowane były jako jedno wystąpienie - od konkretnych nazwisk bardziej interesował mnie fakt współpracy z innymi instytucjami czy też polami społecznymi (których reprezentantami byli goście spotkań). Tabela 4.24 — Uczestnicy wydarzeń organizowanych przez Krytykę Polityczną I-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------—------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Afiliacja osoby Liczba wydarzeń Procent Uczelnia wyższa 704 38,1% Ruch, org. pozarządowa • 439 24,1 % Sztuka i kultura 311 17,1 % Media masowe 220 12,0% Polityka 88 4,8% Instytucja publiczna 55 3,0% Związek zawodowy 6 0,3% Suma 1823 100% Źródło: opracowanie własne. Zawartości tabeli 4.24 nie powinniśmy zatem traktować jako bezpośrednich danych na temat uczestników spotkań, lecz raczej dotyczących instytucji, do których aktywiści Krytyki Politycznej odwoływali się, próbując wzmocnić przekaz organizowanych przez siebie wydarzeń. Dobór ekspertów zapraszanych na debaty czy wykłady odpowiada wynikom analiz pozostałych zmiennych. Najważniejszym punktem odniesienia są uczelnie wyższe i ich kadry, które wspierają ruch w teoretycznym opracowywaniu programu Nowej Lewicy. Na dalszych pozycjach sytuują się przedstawiciele organizacji pozarządowych i ruchów społecznych, którzy mogą służyć jako bardziej praktyczne wsparcie dla wysiłków ruchu. Kategorie „sztuka i kultura'’, która zawiera osoby kojarzone bądź z instytucjami artystycznymi (teatrami, galeriami) oraz samych artystów, oraz „media”, czyli dziennikarze i publicyści, wzmacniają przekaz ruchu dotyczący autonomicznej roli kultury oraz działania w sferze publicznej. Marginalne znaczenie jako baza ekspercka mają dla Krytyki Politycznej organizacje pracownicze (stare ruchy społeczne), nieco większe instytucje publiczne oraz sfera polityki. Jest to kolejny przyczynek do stwierdzenia, iż badany ruch przywiązany jest do krytyki artystycznej i polityk kojarzonych z nowymi ruchami społecznymi. Dane dotyczące zapraszanych przez ruch gości możemy interpretować nie tylko jako chęć pozyskania zewnętrznych zasobów, prestiżu kojarzonego z instytucjami, takimi jak uczelnie wyższe, ale i chęć wpłynięcia na zapraszane osoby: przybliżenia im aktywności ruchu, uczynienia z nich potencjalnych aktywistów czy członków wspierających w przyszłości. Innymi słowy: zapraszanie odpowiednich osób może być strategią rekrutacji. Tak interpretowane, dane zawarte w tabeli 4.24 wskazują sfer}' życia społecznego, z których pozyskaniem nowych członków Krytyka jest w największym stopniu zainteresowana. Pierwszeństwo kadr uniwersyteckich nad specjalistami do spraw kultury czy mediów sugeruje, że kultura, która w analizach tematyki roszczeń traktowana była priorytetowo, zostaje podporządkowana akademickiemu oglądowi. Oznaczałoby to, że działanie w sferze kultury nie jest traktowane przez ruch autonomicznie, lecz raczej jako strategia narzucenia temu polu własnej, teoretycznej perspektyw}'. Jak pamiętamy z pierwszego rozdziału, pogłębiony i krytyczny namysł nad kulturą był założycielskim postulatem „New Left Review”. Przyjęcie takiej interpretacji prowadzi do wniosku, że błędem było postrzeganie Krytyki Politycznej jako ruchu kulturowego na bazie podejmowanych przezeń tematów roszczeń. Zamiast tego, Krytyka okazuje się być ruchem Nowej Lewicy, to znaczy teoretycznie przepracowującego uczucie oburzenia związane z alienacją instytucji, które wyraża się w formach kulturowych, by uczynić z niego program bliski własnemu habitusowi. 5 - Czy polska Nowa Lewica? Interpretacje W1968, w 1980 i w 1989 roku ludzie mówili sobie „ Tak już dłużej być nie może! Nie bójmy się zatem zadymy i przypomnijmy sobie choćby rok 1968, któiy ożywił i otworzył demokracje zachodniej Europy! Sławomir Sierakowski, Polska do Nietzschego?] 5.1 - Krytyka Polityczna jako Nowa Lewica 5.1.1- Problemy z komparatystyką historyczną Jak zauważyłem już w pierwszej części pracy, komparatystyka zjawisk społecznych wikła się w mnogie trudności. Potencjalnemu problemowi nieporównywalności starałem się zaradzić przez uhistorycznienie mojej analizy. Służyło temu, po pierwsze, przedstawienie kapitalistycznego systemu-świata jako najbardziej ogólnej ramy, w której działają opisywane przeze mnie ruchy. Po drugie, zarysowanie sytuacji historycznej, w jakiej zaistniała Nowa Lewica na Zachodzie. Po trzecie, odniosłem się do teorii nowych ruchów społecznych (przyjąłem bowiem założenie, że Nowa Lewica jest prototypem takich ruchów1 2), które generalizują doświadczenia zarówno rewolty 1968 roku, jak i powstałych już po niej organizacji. Po czwarte wreszcie, przedstawiłem socjologiczną panoramę społeczeństwa polskiego dwadzieścia lat po transformacji ustrojowej. Choć nie wyczerpuje to możliwości uhistoryczniania badania socjologicznego, uważam, że jest w pełni wystarczające do zrozumienia zarówno podobieństw, jak i różnic między historyczną i współczesną Nową Lewicą, jaką miałby być ruch Krytyki Politycznej. Wedle typologii zaproponowanej przez Charlesa Tilly'ego działam na styku makrohistorii/makrosocjologii i mikrohistorii/mikrosocjologii, między procesami na poziomie 1 S. Sierakowski, Polska do Nietzschego?, „Krytyka Polityczna”, nr 6/2004, s. 39. 2 Na gruncie polskiej nauki tezę taką stawia, na przykład, Roman Tokarczyk. Zob. R. Tokarczyk, Nowa Lewica. Rodowód - ruchy - ideologia - reakcja, Avalon, Kraków 2010, s. 24. Jej proponentem w anglosaskiej socjologii ruchów społecznych jest Carl Boggs. Zob. C. Boggs, Rethinking the Sixties Legacy: From New Left to New Social Movements, w: Social Movements. Critiques, Concepts, Case-Studies, red. S. Lyman, New York University Press, New York 1995. państw' a działaniami jednostek3. Próba opisania Krytyki Politycznej jako ruchu Nowej Lewicy musiałaby zakończyć się porażką, jeśli nie uwzględnić zmian, jakie zaszły od 1968 na poziomie kapitalistycznego systemu-świata (chodzi przede wszystkim o odejście od fordowskiego-keynesowskiego kontraktu społecznego na rzecz neoliberalizmu), oraz różnicy między działaniami w państwach centrum oraz na pół-peryferiach (co w Polsce znalazło wyraz w projekcie imitacyjnej modernizacji kraju i tegoż konsekwencjach). Na te różnice zwróciłem w swojej analizie szczególną uwagę. Historyczna kontekstualizacja to jednak tylko pierwsza część porównania. Druga, ważniejsza, to odtworzenie tego, co wynika z podobieństwa bądź niepodobieństwa porównywanych faktów4. Chodzi o powrót z poziomu opisu jednostek czy ruchów społecznych na poziom struktur}' i zastanowienie się, czy i na tym poziomie znajdziemy punkty wspólne. Czy pojawienie się danego typu relacji społecznych (w moim przypadku: ruchów Nowej Lewicy) może oznaczać przebieganie podobnych procesów w strukturze społecznej? Poniższe porównanie podporządkowuję charakterystyce Nowej Lewicy autorstwa Peniny Glazer, która zaproponowała definicję ruchu w sześciu punktach5. W wymiarze ideologii były to: niezgoda na konfrontacyjną politykę zimnej wojny, opór przeciwko autorytetom, zarówno tradycyjnym, jak i tym bardziej współczesnym, oraz nacisk na wolność osobistą. W wymiarze organizacji: oddolne organizowanie się [grass-roots organisation], połączenie działań bezpośrednich z przywiązaniem do etosu non-violence oraz anty-intelektualizm. Wedle tych sześciu punktów przeprowadzam pogłębioną interpretację działań Krytyki Politycznej. W ostatniej części rozdziału zastanawiam się, co oznaczają wyniki porównania i czy' możemy spodziewać się, że Krytyka stanie się podobnie znaczącym aktorem społecznym, co historyczna Nowa Lewica. 5.1.2- Przeciwko (zimnej) wojnie i imperializmowi Konstytutywny dla Nowej Lewicy był sprzeciw wobec zimnowojennej polityki, niechęć zarówno do konserwatywnych rządów państw demokratycznych, jak i nie mniej zachowawczej władzy Związku Radzieckiego. Jednym z katalizatorów mobilizacji lat sześćdziesiątych była trwająca od 1959 roku wojna w Wietnamie, która ukazała arogancję 3 C. Tilly, Big Processes, Large Structures, Huge Comparisons, Russel Sage Foundation, New York 1984, s. 61. 4 Tamże, s. 64. 5 R Glazer, New Left: A Style of Protest, „The Journal of Higher Education”, nr 38/1967. światowych potęg wobec krajów Trzeciego Świata, traktujących je jak pola rozgrywania imperialnej polityki6. Wojna wietnamska i zagrożenie przerodzeniem się zimnej wojny w konflikt jądrowy stanowi ważny czynnik w analizach działalności Nowej Lewicy. Manifest północnoamerykańskiej organizacji Students for Democratic Society, tak zwane Oświadczenie z Port Huron, nieprzypadkowo już we wstępie stwierdza: „(...) zarówno my, nasi przyjaciele, jak i miliony abstrakcyjnych «innych», o których wiemy ze względu na wspólne niebezpieczeństwo, możemy w każdej chwili przestać istnieć''7. Przełożenie tej sytuacji na język współczesności nie jest łatwe. Nie żyjemy obecnie (mam nadzieję) w czasach bezpośredniego zagrożenia wojną światową, a konflikty zbrojne przebiegają z dala od Europy: w Iraku, Afganistanie, czy wojny partyzanckie w Ameryce Łacińskiej. Podobnie zagrożenie konfliktem jądrowym wydaje się być niewielkie, przywoływane jest w kontekście Iranu czy Północnej Korei, ewentualnie konfliktu między Indiami i Pakistanem. Za najbliższy odpowiednik zimnowojennej polityki zbrojeń w czasach współczesnych uważam imperialistyczną politykę Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie: przede wszystkim inwazje na Irak i Afganistan. Za zbliżony temat można uznać również działania Izraela na okupowanych terytoriach Palestyny. Ruch pacyfistyczny w Wielkiej Brytanii, który protestował przeciwko inwazjom sił sprzymierzonych ze Stanami Zjednoczonymi w Iraku, jest - jak zauważa Bert Klandermans - wyrazem kolejnego cyklu mobilizacji ruchu, który już w latach pięćdziesiątych sprzeciwiał się proliferacji broni jądrowej. Podobnych tradycji Klandermans doszukuje się w ruchach z innych krajów8. W ruchu antywojennym szukać więc powinniśmy trwałego dziedzictwa Nowej Lewicy (nie znaczy to bynajmniej, że jest on jej wynalazkiem). Jakie znaczenie ma ideologia pacyfistyczna w działaniach Krytyki Politycznej? Wybuch wojen w Iraku i Afganistanie (w których wzięli udział również polscy żołnierze) oraz globalne protesty przeciwko nim wykraczają poza badany przeze mnie okres9. W międzyczasie odbywały się operacje wojskowe na terytorium Palestyny, na przykład operacja 6 M. Elbaum, What Legacy from Radical Internationalism of1968?, „Radical History Review”, nr 82/2002, s. 37-38. 7 Students for Democratic Society, Oświadczenie z Port Huron [fragmenty], w: Rewolucje 1968, praca zbiorowa, Zachęta - Agora, Warszawa 2008, s. 118. 8 B. Klandermans, Legacies from the Past: Eight Cycles of Peace Protest, w: The World Says No to War. Demonstrations against the War on Iraq, red. S. Walgrave, D. Rucht, University of Minnesota Press, Minneapolis - London 2010. 9 Zob. J. Verhulst, February 15, 2003: The World Says No to War, w: The World Says No, dz. cyt. „Płynny Ołów" na przełomie 2008 i 2009 roku. W opracowanych przeze mnie wynikach analizy brak kategorii, która odpowiadałaby wydarzeniom poświęconym sprzeciwowi wobec wojen w Iraku i Afganistanie. Wyjaśnienie tego jest proste - tego rodzaju roszczenia nie pojawiły się w badanym przeze mnie okresie. Pojawia się natomiast sześć wydarzeń związanych z polityką Izraela. Byty to spotkania z Ewą Jasiewicz, akty wis tka na rzecz wolnej Palestyny, dyskusje o relacjach między Izraelem a Palestyną oraz koncert zaangażowanego politycznie palestyńskiego zespołu Ramallah Underground. Ani imperialna polityka państw Zachodu ani państwa żydowskiego nie jest, jak widać wyraźnie, zagadnieniem mobilizującym działaczy i działaczki Krytyki Politycznej. Sprzeciw przeciwko zimnowojennej polityce, jaki wyrażała historyczna Nowa Lewica, nie był jedynie pacyfizmem, lecz także sprzeciwem przeciwko gospodarczemu i kulturowemu imperializmowi Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego. Ta postawa prowadziła, jak r przekonuje Elbaum, do uznania ruchów wyzwoleńczych w państwach Trzeciego Świata za słuszne i godne naśladowania10. Przeformułowując historyczny sprzeciw przeciwko imperialnej polityce mocarstw na współczesne kategorie, możemy uznać, że będzie on przyjmować formę anty7- albo alterglobalizmu (taką perspektywę proponują redaktorzy zbioru The Politics of Empire, Alan Freeman i Boris Kagarlitsky'11). Kodując tematykę epizodów działania Krytyki Politycznej poświęciłem roszczeniom tego rodzaju kategorię „alterglobalizm". Zawiera ona 35 wydarzeń, które stanowią dwa procent wszystkich przypadków. Znajdziemy tu, między innymi, dyskusje o globalizacji i ruchu alterglobalistycznym, projekcje filmu Doktryna na podstawie głośnej książki Naomi Klein oraz Yes-Meninaprawiają świat o grupie politycznie zaangażowanych performerów. Podsumowując: trudno uznać Krytykę Polityczną za ruch anty-imperialistyczny w stopniu zbliżonym do tego, w jakim była nim historyczna Nowa Lewica. Zarówno jeśli rozumieć anty-imperial izm jako sprzeciw wobec militaryzmu i wojen, jak i jako niezgodę na gospodarczą i kulturową dominację zachodnich mocarstw w systemie-świecie. Daleko posunięty sceptycyzm wobec polityki międzynarodowej Stanów Zjednoczonych można uznać za cechę pozaparlamentarnej lewicy, niewątpliwie musiał on pojawiać się w trakcie spotkań organizowanych przez ruch Krytyki. Nie stanowi on jednak programowego elementu ruchu. 10 Elbaum, What Legacy,dz. cyt., s. 39-41. 11 A. Freeman, B. Kagarlitsky, World Empire — or a World or Empires?, w: The Politics of Empire. Globalization in Crisis, red. A. Freeman, B. Kagarlitsky, Pluto Press, London - Ann Arbor 2004, s. 35-42. Slogan protestów studenckich „Nie ufaj nikomu powyżej trzydziestki!" stanowi dziś część stereotypu związanego z rewoltą '6812. To starszych, starą lewicę, starą władzę, obwiniano za zło tego świata, za sprzeniewierzenie się własnym ideałom. W stronę profesorów krzyczano: „Pod togami tysiącletnia stęchlizna!”. Zbuntowana młodzież stała się - przynajmniej we własnym mniemaniu - spójnym podmiotem rewolucyjnym, który miał wyrzucić poprzednie pokolenia na śmietnik historii, jak pisze Koenen13. Wyjątkiem byli akademicy, którzy otwarcie wspierali ruch studencki. Daniel Cohn-Bendit, jeden z inicjatorów paryskich protestów, z estymą wyrażał się o swoim wykładowcy, Alainie Touraine, z wzajemnością zresztą14. Wyjątki od reguły nieufności wobec starszych stanowili również, między innymi, Herbert Marcuse, Charles Wright Mills i Paul Ricoeur, czyli intelektualiści, którzy poparli ruch i wspierali swoich studentów w walce z władzą. Jak wynika z analizy zespołu Krytyki Politycznej, którą przedstawiłem w podrozdziale 5.2.1, średnia wieku aktywistów wynosi 33,6 roku, a 60 osób z 98-osobowego zespołu ma ponad trzydzieści lat. Trudno zatem oczekiwać, by hasłem ruchu mogła być nieufność wobec osób powyżej trzydziestki, jak było to w przypadku historycznej Nowej Lewicy. Struktura demograficzna zespołu wskazuje wyraźnie, że Krytyka Polityczna nie jest ruchem studenckim. Bliższym prawdy byłoby nazwanie jej ruchem doktorantów i młodych doktorów, skoro jedna trzecia członków posiada bądź aspiruje do tego tytułu. Jeden z krytyków ruchu nazwał zresztą czasopismo „Krytyka Polityczna” „Gazetą Wyborczą dla doktorantów”15. By móc stwierdzić, czy ten złośliwy epitet odpowiada rzeczywistości, wymagane byłyby reprezentatywne badania nad bazą członkowską ruchu. Na te jednak nie uzyskałem zgody. Moje doświadczenia z działalności w Krytyce Politycznej sugerują, że średnia wieku w ruchu mogłaby być niższa, gdyby uwzględnić młodszych lokalnych aktywistów, którzy z racji niewielkiego stażu nie dostali się na reprezentacyjną i zdominowaną przez mieszkańców Warszawy listę członków „zespołu KP”. Pozostaje więc stwierdzić, że Krytyka nie prezentuje się jako ruch studencki, ruch ludzi poniżej trzydziestki, lecz raczej organizacja 12 Glazer, New Left, dz. cyt., s. 122. 13 G. Koenen, Tysiącletnia stęchlizna. Powstanie przeciw pokoleniu , w: Maj Rewolta, red. D. Cohn-Bendit, R. Dammann, Krytyka Polityczna, Warszawa 2008, s. 117. 14 D. Caute, Sixty-Eight. The Year of the Barricades, Paladin Books, London 1988, s. 71. 15 A. Nowak, Krytyka politycznej żenady, Blog Fronesis, http://fronesis.blox.pl/2011/07/Krytyka-politycznej-zenady.html, dostęp: 15.05.2013. doświadczonych (zarówno w ruchach społecznych, jak i w polu nauki) aktywistów i akty wi stek. Jeśli uznać jednak, że przywiązanie do młodości było wyjątkową i historycznie niepowtarzalną cechą rewolty 1968, należy inaczej podejść do kwestii wieku w ruchu. W sukurs przychodzi tu zaproponowane przez Johna Clevelanda pojęcie „rdzenia młodych dorosłych” [young adult nucleus], które stanowić ma o charakterze nowych ruchów społecznych. Polemizując z teoriami nowych ruchów społecznych Cleveland twierdzi, że o ich specyfice decyduje nie przywiązanie do wartości postmaterialnych, lecz raczej ich charakterystyka demograficzna16. Innowacją Nowej Lewicy, która stała się prekursorem dla nowych ruchów, było „odmłodzenie” ruchów społecznych. Ugrupowania starej lewicy cechowały się stałym członkostwem i stabilną bazą w klasie robotniczej, specyfiką ugrupowań Nowej jest skupienie wokół postaci liderów - radykalnych intelektualistów, którzy nie muszą bynajmniej pochodzić z klasy, którą pragną reprezentować, jeśli w ogóle odnoszą się do dyskursu klasowego. Są to zwykle studenci, doktoranci, bądź osoby wkrótce po ukończeniu studiów - upraszczając, można powiedzieć, że są „dorosłymi przed trzydziestką”, „młodymi dorosłymi”. Cleveland przywołuje w tym miejscu ukute przez Antonio Gramsciego pojęcie „organicznych intelektualistów”. Rozumie przez nie ludzi, którzy decydują się na porzucenie przywilejów związanych z wyższym wykształceniem, by organizować wykluczonych z panującego porządku17. Młodzi radykałowie wspierani są przez weteranów', którzy' przekazują swoje doświadczenia aktywizmu w poprzednich cyklach protestu oraz udzielają zawiązującym się ruchom swojego kapitału symbolicznego18. Wokół tych dwóch grup organizują się, jak przekonuje Cleveland, nowe ruchy społeczne, aktywiści o różnym pochodzeniu społecznym. Teza o „rdzeniu młodych dorosłych” w dużej mierze odpowiada strukturze badanego ruchu. Choć, jak pokazują dane zebrane w podrodziale 5.2.1 („Zespół Krytyki”), obecnie nie możemy nazwać Krytyki Politycznej ruchem studenckim, inna sytuacja rysuje się, jeśli - w' ramach eksperymentu myślowego - cofnąć się do roku 2002, kiedy to zawiązuje się redakcja czasopisma, zalążek ruchu. Urodzony w 1979 Sierakowski, wówczas 23-letni student Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych, w pełni odpowiada 16 J. Cleveland, Does the New Middle Class Lead Today's Social Movements?, „Critical Sociology”, nr 2/2003, s. 164-165. 17 Tamże, s. 168. 18 Tamże, s. 173-174. zarysowanemu przez Clevelanda profilowi młodego, radykalnego intelektualisty. Pojawienie się już w pierwszym numerze intelektualistów i intelektualistek starszego pokolenia, którzy niejednokrotnie współpracują z ruchem do dziś, takich jak Edwin Bendyk, Agnieszka Graff czy Agata Bielik-Robson, jest dowodem, że Cleveland miał rację przypisując nowym ruchom wsparcie w uczestnikach poprzednich cyklów protestu. Podsumowując: możemy nazwać Krytykę Polityczną (nieco kolokwialnie) „podstarzałą" Nową Lewicą, czyli ruchem, który zaczynał jako studencki, lecz działa mimo ukończenia studiów przez większość jego członków. Krytyka z powodzeniem zinstytucjonalizowała się, przetrwała dzięki temu przejście od ruchu związanego z uczelnią do autonomicznej organizacji, częściowo nawet udało jej się wyjść poza uniwersytety i zakorzenić w innych przestrzeniach społecznych. Flagowym przykładem tego jest świetlica w Cieszynie, skądinąd również prowadzona przez grupę zaangażowanych politycznie studentek przy wsparciu pracownicy Uniwersytetu Śląskiego, Joanny Wowrzeczki. Przywołany wyżej Cleveland dodaje, że doświadczeni aktywiści nowych ruchów stają się często inicjatorami nowych organizacji bądź wkraczają w pole polityki instytucjonalnej, włączając w nie nowe idee i programy19. Na ten etap trajektorii Krytyki Politycznej, w którym stanie się ona bazą dla kolejnych ruchów', dla „Nowszej Lewicy’', trzeba będzie jeszcze poczekać. 5.1.4 - Przeciw biurokracji Sprzeciw wobec biurokratyzacji i nacisk na niemożliwą do zinstytucjonalizowania, jednostkową autonomię to sedno programu Nowej Lewicy przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku. Odtwarzanie autentyczności wbrew uniformizującym siłom rynku, państwa i tradycji, wiązało się nie tylko z nowym odczytaniem Marksa, kładącym nacisk na problematykę jednostkowej aktywności, ale i rosnącą popularnością w środowiskach akademickich psychoanalizy oraz wschodniej duchowości20. Postulat jednostkowej autonomii został, jak uważają Boltanski i Chiapello, włączony w funkcjonowanie kapitalistycznego systemu-świata. Radykalny indywidualizm stał się przyczynkiem do demontażu instytucji opartych na solidarności społecznej, takich jak zabezpieczenia socjalne czy związki zawodowe, posłużył jako ideologiczne zaplecze dla nowego etapu organizacji kapitalizmu - kapitalizmu elastycznego. Zdaniem autora i autorki The New Spirit of Capitalism propagowana przez ruch studencki krytyka artystyczna odniosła 19 Tamże, s. 169-170. 20 Tokarczyk, Nowa Lewica, dz. cyt., s. 107-110. zwycięstwo kosztem krytyki społecznej. W ideologicznej nadbudowie zachodnich społeczeństw indywidualizm wyparł kolektywizm21. W naukach społecznych to przesunięcie przyjęło formę wypchnięcia analizy klasowej z mainstreamu socjologicznej debaty22. Błędem byłoby więc oczekiwanie od Krytyki Politycznej programu radykalnego indywidualizmu. W analizowanych pismach Sierakowskiego przejawia się, jak zauważyłem już wcześniej, krytyka cynizmu, który rozumie on właśnie jako aspołeczny egoizm, demontowanie wspólnoty dla jednostkowej korzyści czy wygody23. Należy więc skupić się na innym rozumieniu sprzeciwu wobec biurokratyzacji: jako sprzeciwu przeciwko alienacji instytucji społecznych. Tę interpretację W'spiera w swuich pismach Habermas, gdy pisze o kolonizacji świata życia przez zdepersonalizowaną logikę racjonalności, której to kolonizacji przeciwstawiać się mają nowe ruchy społeczne poprzez upolitycznienie zdepolityzowanej polityki24. Opublikowany w 1968 roku przez aktywistów związanych z brytyjską Nową Lewicą May Day Manifesto zawuera słowa: Mierzymy się z czymś obcym i paraliżującym: manipulacyjną polityką (...) która odebrała nam nasze wartości i zmieniła je, (...) która wydaje się być naszym dziełem, ale przeciwstawia się nam, wykonuje bowiem rozkazy pieniądza i władz}'.25 Odpowiada to krytyce współczesnej demokracji postawionej przez Sierakowskiego w otwartym do partii. Podobnie jak radykałowie z lat sześćdziesiątych, twierdzi on, że politycy „z krwi i kości”, czyli wierni programowymi ideom, zastąpieni zostali przez cynicznych graczy o władzę. Uważa, że połączenie tego faktu z ogromnym wpływem mediów masowych prowadzi do sytuacji, w której społeczeństwo obywatelskie zostaje sparaliżowane przez spektakularną politykę. „Systemy partyjne ogłupiają dziś ludzi w równym stopniu co telewizja”, pisze Sierakowski26. Ideową nicią, która wyraźnie łączy diagnozę historycznej Nowej Lewicy i współczesnej nam Krytyki, jest odwołanie do przenikliwej krytyki 21 L. Boltanski, E. Chiapello, The New Spirit of Capitalism, Verso, London - New York 2005, s. 199-202. 22 Tamże, s. 300-301. 23 S. Sierakowski, List otwarty do partii, „Gazeta Wyborcza”, 18-19.06.2011, http://wyborcza.p1/l,76842,9806285,Slawomir_Sierakowski__List_otwarty_dojpartii.html, dostęp: 15.05.2013. 24 J. Habermas, Teoria działania komunikacyjnego, tom II, Wydawnictwo PWN, Warszawa 2002, s. 703. 25 Cyt. za: Caute, Sixty-Eight, dz. cyt., s. 72. 26 Sierakowski, List otwarty, dz. cyt. konsumpcyjnych społeczeństw' przeprowadzonej przez Guya Deborda w Społeczeństwie spektaklu. Autor twierdzi tam, że U korzeni spektaklu tkwi najstarszy podział społeczny, specjalizacja władzy. Spektakl jest więc tą wyspecjalizowaną działalnością, która wypowiada się w imieniu wszystkich pozostałych działań. Jest to ambasador hierarchicznego społeczeństwa w samym tym społeczeństwie, reprezentacja, która nie dopuszcza innych głosów'. (...) Koncentracja mediów oznacza, że w rękach administratorów istniejącego systemu skupiają się środki umożliwiające dalsze zarządzanie tym systemem.21 Debord, którego wpływu na ideologię Nowej Lewicy nie sposób przecenić, w poetycki sposób opisał związki między komunikacją masową, polityką parlamentarną i obywatelską niemocą („powszechnym autyzmem"27 28). Jak niechęć do wyalienowanej polityki przejawia się w konkretnych działaniach Krytyki Politycznej? Epizody związane z tą problematyką zakodowane zostały w kilku kategoriach. Po pierwsze, sposobem na przeciwdziałanie cynizmowi współczesnej polityki ma być ożywienie etosu zaangażowanego społecznego inteligenta. Temu służą niewątpliwie spotkanie i debaty poświęcone historii polskiej lewicy, przypominanie „rodowodów niepokornych”, niesłusznie zapomnianych postaci bądź organizacji, które mogą stanowić wzór dla współczesnego aktywizmu. Tego rodzaju spotkania stanowią 5,5% wszystkich zakodowanych rekordów. Zbiór ten uzupełniają epizody poświęcone szeroko pojętemu „etosowi lewicy" oraz zadaniom, które stoją przed lewicowymi ruchami społecznymi. To 4,7% epizodów. Po drugie, ruch stara się prowadzić ciągła krytykę parlamentarnej demokracji, obnażania jej wad i proponowania lepszych rozwiązań. Wydarzenia tego rodzaju zakodowane zostały w dwóch kategoriach: „polityka polska”, która zawiera debaty na temat jakości instytucjonalnej polityki, oraz „polityka partyjna”, czyli dyskusje z politykami bądź na temat działań partii lewicowych (głównie chodzi tu o krytykę Sojuszu Lewicy Demokratycznej, później także Ruchu [Poparcia] Palikota). Obie te kategorie łącznie stanowią 7,3% zakodowanych wydarzeń. Po trzecie, sposobem przeciwdziałania wyobcowaniu polityki ma być „odbudowa więzi międzyludzkich, najpierw w ramach zaangażowanej grupy, a później ruchu społecznego"29. Tego rodzaju epizody - poświęcone metodom mobilizacji, sposobom 27 G. Debord, Społeczeństwo spektaklu oraz Rozważania o społeczeństwie , Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2006, s. 39-40. 28 Tamże, s. 143. 29 Sierakowski, List otwarty, dz. cyt. skutecznego działania w sferze publicznej, czy po prostu spotkania rekrutacyjne - zakodowane zostały' w kategorii „aktywizm”, obejmującej 3,4% wszystkich rekordów. Złożone razem, zarysowane wyżej grupy wydarzeń związanych z postulatem ponownego upolitycznienia polityki, stanowią 20,9% wszystkich epizodów' roszczeń politycznych i / stanowią drugą najliczniejszą grupę po spotkaniach poświęconych kulturze i sztuce. Widzimy więc, że zgodnie z programem ruchu zarysowywanym przez Sławomira Sierakowskiego w kolejnych tekstach, aktywiści Krytyki Politycznej poświęcają dużą część sw7ojej uwagi reanimacji aktywności obywatelskiej na przekór partiom politycznym i mediom masowym. Jest to najistotniejszy wniosek niniejszej interpretacji, w największym stopniu potwierdzający charakter ruchu Krytyki jako Nowej Lewicy. Jeśli uznać, jak robi to Richard Flacks, że najważniejszym zadaniem ruchów Nowej Lewicy jest dostosowywanie praktyk lewicy do wymogów czasu30, to narzędziem do tego jest szukanie inspiracji wśród najmłodszych i najbardziej aktywnych obywateli. Podobnie jak było w' przypadku północnoamerykańskiego Students for Democratic Society, tak i Krytyka Polityczna odwołuje się przy tym do wzorców' z historii, ożywiając etos społecznego zaangażowania, o którym zapomnieli zawodowi politycy. 5.1.5- Oddolna organizacja Oddolna organizacja i niezgoda na instytucjonalizację ruchu ściśle łączyły się w programie historycznej Now'ej Lewicy z omówionym właśnie żądaniem autonomii od wyalienowanych struktur. Stabilnym i hierarchicznym instytucjom, takim jak uniwersytety czy partie, studenci przeciwstawiali labilne struktury zarządzane za pośrednictwem procesów demokracji bezpośredniej i fluktuacji władzy. Obserwując, W'jaki sposób aparat państwa wyalienował się y i zwrócił przeciwko obywatelom w imię kapitału, ruch postanowił zmienić świat w praktyce, to znaczy odrzucając jego metody działania i zaproponować własne, zgodne z wizją jednostki wyemancypowanej z opresyjnych struktur. Jednak niechęć do trwałej organizacji zakładającej podział pracy oraz posiadającej względnie stały personel w połączeniu z tendencją do podziałów podług linii towarzyskich i ideologicznych doprowadziły, jak przekonuje Stephen Erie Bronner, do upadku Nowej Lewicy jako ruchu społecznego31. 30 Zob. R. Flacks, New Left, w: The Blackwell Encyclopedia of Sociology, red. G. Ritzer, Wiley-Blackwell, Malden - Oxford - Victoria 2007. 31 S. Bronner, Looking Backwards: 1968 Thirty Years Later, „New Political Science”, nr 4/1998, ' s. 487. Krytyka Polityczna również rozpoczęła działalność jako oddolna inicjatywa studencka, względnie niezależna od innych aktorów sfery publicznej. Jak pokazałem wyżej, ruch promuje aktywność obywatelską pomijającą skompromitowane i skorumpowane instytucje polityczne. Co ciekawe, tematyka związków zawodowych bardzo rzadko przywoływana jest w trakcie epizodów roszczeń i - w przeciwieństwie do partii politycznych - przedstawiane są one względnie pozytywnie jako potencjalni sojusznicy. Nie przekłada się to jednak na współpracę, skoro tylko czternaście wydarzeń zorganizowane zostało przy współpracy bądź współudziale przedstawicieli organizacji pracowników'. Choć programowo oddany jest idei uczestniczącej demokracji, sam ruch Krytyki Politycznej nie jest organizacją zarządzaną demokratycznie. Zarządzanie zasobami w całości podlega warszawskiej centrali, a dokładniej Stowarzyszeniu im. Stanisława Brzozowskiego, w którym decydujący głos ma jego trzyosobowy zarząd. To Stowarzyszenie, do którego należą w zasadzie jedynie osoby od lat związane z warszawskim środowiskiem Krytyki, odpowiedzialne jest za koordynację zarówno ogólnokrajowych wydarzeń, animację poszczególnych klubów, jak i administracyjną obsługę lokalnych świetlic (w Cieszynie, Łodzi i Trójmieście). Ta wysoce hierarchiczna i mało demokratyczna struktura pozostaje w oczywistej sprzeczności z ideałami ruchu. Wertykalna organizacja ruchu w istotny sposób wpływa na działania lokalnych klubów. Ponad pięćdziesiąt procent wszystkich organizowanych przez nie wydarzeń faktycznie animowana była przez warszawską centralę ruchu. Oznacza to, że zasoby niezbędne do przeprowadzenia połowy epizodów (pieniądze, osoby, materiały promocyjne czy nawet tematy rozmów) dostarczane były przez Stowarzyszenie im. Brzozowskiego. Możemy spojrzeć na to zjawisko jak na przejaw wspierania przez centralę ruchu słabszych, mniej zorganizowanych jego odłamów. Z drugiej strony jednak, kluby, którym udało się zyskać własne świetlice oraz środki na działalność za pośrednictwem centrali, zwiększają zarówno względną ilość wydarzeń organizowanych bez wsparcia Warszawy, jak i bezwzględną liczbę roszczeń w ogóle. Poziom zewnętrznej animacji spada w ich przypadku do około jednej trzeciej wszystkich przypadków. Proponuję więc nieco mniej optymistyczną interpretację zjawiska - wertykalny przepływ władzy i zasobów wewnątrz ruchu nie przyczynia się do wzmożenia mobilizacji, lecz przeciwnie - do obniżenia jej poziomu. Innymi słowy: skrępowane hierarchiczną strukturą ruchu kluby lokalne działają słabiej i mało autonomicznie, ewentualnie przestają działać w ogóle. Spadek liczby miejscowości, w których organizowane są roszczenia, wskazuje na instytucjonalizację ruchu. Aktywne pozostają kluby, które wcześniej wykazywały się dostatecznie autonomiczną działalnością wygasają natomiast te, które organizowały przede wszystkim wydarzenia inicjowane przez centralę. Zewnętrzne zasoby i sterowanie okazują się być paliwem nieodpowiednim do „odpalania” lokalnych sieci Nowej Lewicy. Konfrontując program oraz te działania ruchu Krytyki, które nastawione są na odnowienie dyskursu oraz praktyk lewicy, z polityką wewnętrzną ruchu dojść musimy do wniosku, że postawa aktywistów jest wewnętrznie sprzeczna. Z jednej strony promowana jest uczestnicząca demokracja, z drugiej - aktywność ruchu krępowana jest przez proces problematycznej instytucjonalizacji. Jeśli historyczna Nowa Lewica rozpadła się przez swoje przywiązanie do niezobowiązujących struktur, współczesna polska Nowa Lewica wydaje się być zakładniczką organizacji. Podobne zjawisko zauważają już McCarthy i Zald, gdy piszą o rosnących napięciach wewnętrznych w ruchach uzależnionych od zewnętrznych darczyńców. Jest to konsekwencją narastającej różnicy między polityką pozyskiwania zasobów a właściwymi działaniami ruchu oraz równoczesnego oddzielania się profesjonalnej kadry od szeregowych członków32. W skrócie: napięcie wewnątrz ruchu rośnie w wyniku rozbieżnych wektorów, jakie przybierają jednoczesna profesjonalizacja oraz działanie ideowe. Organizacja Krytyki Politycznej oraz dynamika mobilizacji na przestrzeni ostatnich lat potwierdza ustalenia McCarthy'ego i Zalda. 5.1.6- Akcja bezpośrednia i non-violence Charakterystyczne dla historycznej Nowej Lewicy było połączenie etosu działania bez użycia przemocy oraz aktywnego odpowiadania na działania władzy. Trzon działalności ruchu studenckiego opierał się na debatach i pokojowych manifestacjach, takich jak czy marsze demonstracyjne, oraz bardziej konfrontacyjnych (choć wciąż nie zakładających użycia przemocy) okupacjach uniwersytetów. Media upowszechniły jednak obraz przeciwny: ruch jako prowokator zamieszek, walk z policją i - w ostatnim stadium rewolty - terrorystycznych zamachów przeprowadzonych przez komórki miejskiej partyzantki takie jak Rote Armee Fraktion czy Black Panthers. Trajektoria ruchów przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych służyć może za przykład narastającej dialektyki przemocy i braku przemocy: pokojowe protesty spotykały się z gwałtowną odpowiedzią policji, co potęgowało 32 J. McCarthy, M. Zald, Resource Mobilization and Social Movements: A Partial Theory, „The American Journal of Sociology”, nr 82/1972, s. 1234. nastroje rewolucyjne. Jak zauważa Glazer, studenci niejednokrotnie rozczarowani byli. że ich działania nie sprowokowały agresji policji, na którą mogliby odpowiedzieć i co przedstawiłoby ich w mediach jako bezzasadnie atakowanych przez aparat państwa1". Ujęte w ten sposób, nawet działania zbiorowe nominalnie pozbawione przemocy okazują się być naznaczone jej piętnem. Charles Tilly przekonuje, że powinniśmy uważać bierny opór [passive resistance] za metodę konfrontacyjną, gdyż zwykle wymusza on interwencję służb porządkowych34. Analiza działalności Krytyki Politycznej wyraźnie wskazuje na przywiązanie do pokojowych metod formułowania roszczeń politycznych. Niemal 98% wszystkich zakodowanych wydarzeń ma charakter nie-konfrontacyjny, jeśli pominąć ewentualną agresywną wymianę zdań między dyskutantami. Jedynie 2,4% epizodów zostało przeze mnie zakodowanych jako „działania w terenie”. Świadomie użyłem takiego sformułowania zamiast „akcji bezpośredniej”. Jak pisałem w poprzednim rozdziale, kładę tym nacisk na fakt, że powinny być one kojarzone z „tradycyjnie” rozumianymi protestami, to znaczy strajkami, przemarszami, okupacjami czy wiecami. „W terenie" oznacza raczej, że odbyły się ona poza charakterystycznymi dla Krytyki Politycznej miejscami organizacji epizodów. W grupie tej znajdują się 42 wydarzenia, takie jak miejskie święta (Głęboka Fest w Cieszynie), udział w różnego rodzaju festiwalach kulturalnych (Off Festival w Mysłowicach, Open'Er w Gdyni), czy współorganizacja Dnia Walki z Cukrzycą w Warszawie w 2009 roku. Nadużyciem byłoby jednak stwierdzenie, że ruch Krytyki nie angażuje się w żadnego rodzaju działalność konfrontacyjną. W kategorii „działania w terenie” zostało bowiem zakodowane dziesięć wydarzeń o charakterze protestu, między innymi: Białe Miasteczko pielęgniarek z 2007 roku, coroczne manify z okazji Dnia Kobiet, protest przeciwko homofobicznemu ustawodawstwu na Litwie czy „Kolorowa Niepodległa" (czyli blokada marszu nacjonalistów) 11 listopada 2011 roku w Warszawie. Odwoływanie się do politycznie motywowanej przemocy przypisywano Krytyce Politycznej w związku z tym ostatnim wydarzeniem. W r mediach pojawiły się doniesienia, że w Nowym Wspaniałym Swiecie znaleziono kastet, gaz łzawiący i pałki, porzucone tam przez antyfaszystowską bojówkę z Niemiec'5. Prawicowi 33 34 35 33 Glazer, New Left, dz. cyt., s. 127. 34 Zob. C. Tilly, Regimes and Repertoires, The University of Chicago Press, Chicago - London 2006, s. 124. 35 Pałki, kastet i gaz w siedzibie „ Krytyki Politycznej ”, Witryna TVN24, http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/palki-kastety-gaz-w-siedzibie-krytyki-politycznej,190 komentatorzy uznali to za dowód, iż organizacja aktywnie promuje leninizm36, czemu natychmiast zaprzeczyli organizatorzy wiecu „Kolorowa Niepodległa”07. Podnoszone wówczas w debacie publicznej zarzuty o propagowanie terroryzmu i przemocy przez Krytykę brzmią absurdalnie w kontekście wyników przeprowadzonych przeze mnie badań. Podsumowoijąc, profil działalności Krytyki Politycznej odpowiada profilowi historycznej Nowej Lewicy, to znaczy przywiązaniu do polityki przemocy (a przynajmniej nie inicjowania przemocy). Współczesne ruchy społeczne, takie jak hiszpański i portugalski ruch oburzonych czy północnoamerykański Occupy, nie odwołują się do przemocy jako narzędzia osiągania sw'oich celów. Jeśli więc uznać, że gwałtowne wystąpienia z roku 1968 były konsekwencją globalnej eskalacji, wyrazem „rewolty”, to dziś nie możemy mówić o tego rodzaju sytuacji. Krytyka Polityczna nie włączyła się jednak otwarcie w dwa protesty nawiązujące formą do mobilizacji ruchów' Occupy - była to okupacja Rynku Głównego w Krakowie oraz rogu Krakowskiego Przedmieścia i Karowej w Warszawie na przełomie maja i czerwca 2012. Wskazuje to na szczególną ostrożność ruchu, dbałość o jego medialny wizerunek i niechęć do bycia kojarzonym z szeroko rozumianą „wywrotową” działalnością. Niewątpliwie ważne jest tu również przywiązanie do obrazu inteligenta, który-' działa mówiąc, uczestnicząc w' debatach raczej niż w protestach ulicznych. Biorąc pod uwagę częstość współpracy Krytyki z organizacjami dostarczającymi zasobów materialnych, przydatne jest tutaj odwmłanie do pojęcia negocjowalnej odpowiedzialności [accountability] organizacji pozarządowej. Dorothea Hilhorst opisuje je jako wieloznaczność działań organizacji: z jednej strony chcą one realizować własne projekty w zgodzie z własnym etosem oraz oczekiwaniami publiczności czy też odbiorców' działań, z drugiej, są skrępowane koniecznością legitymacji swoich posunięć przed władzą oraz potencjalnymi źródłami wsparcia38. Krytyka Polityczna - mimo deklarowanego radykalizmu ideowego - pozostaje ruchem radykalnie nie-konfrontacyjnym, dbającym o swój wizerunek „ruchu 547.html, dostęp: 15.05.2013. 36 Zob. D. Zdort, Kastety w walce o lepsze jutro, Blog Rzeczypospolitej, http://blog.rp.pl/blog/2011/11/28/dominik-zdort-kastety-walczace-o-lepsze-jutro/, dostęp: 15.05.2013. 37 Organizatorzy wiecu „Kolorowa Niepodległa”, Oświadczenie w sprawie faktów i opinii o wydarzeniach 11XI, Krytyka Polityczna na Salon24, http://krytykapolityczna. salon24.pl/363652,oswiadczenie-w-sprawie-faktow-i-opinii-o-wydarzeni ach-11-xi, dostęp: 15.05.2013. 38 D. Holhorst, The Real World ofNGOs. Discourses, Diversity and Development, Zed Books, London - New York 2003, s. 125-126. odpowiedzialnego'’. To tłumaczy, dla przykładu, opisywane w poprzednim rozdziale usuwanie antysyjonistycznych treści z witryny wbrew opinii członków ruchu oraz de facto jego linii programowej. 5.1.7- Anty-intelektualizm Choć historyczne ruchy Nowej Lewicy powstały na uniwersytetach, od samego początku występowały przeciwko uczelni i samej nauce jako instytucjom zachowawczym i organicznie związanym z konserwatywną władza^ państwową. Bronner pisze, że dyscyplinowani przez uczelnie studenci odrzucali scjentyzm i obiektywizm, w ich miejsce stawiając subiektywizm i hermeneutykę, „politykę doświadczenia" [politics of experience]39. Rewolta była czasem, jak zauważa Mokrzycki, w którym duch socjologii zmienił się ze scjentystycznego na antyscjentystyczny40. Zniuansowanie problematyki anty-intelektualizmu historycznej Nowej Lewicy może pomóc w zrozumieniu, jak mógłby on przejawiać się w działalności Krytyki Politycznej. Glazer zwraca uwagę, że „niechęć do teorii" była raczej niechęcią do teorii związanych z instytucjami naukowymi, takimi jak ortodoksyjny marksizm, funkcjonalizm czy strukturalizm, które kojarzone były z konserwatyzmem41. Sami studenci masowo wydawali bowiem wszelkiego rodzaju manifesty i opracowania, które niejednokrotnie odnosity się do współczesnych im teoretyków, takich jak Herbert Marcuse czy Guy Debord, a przede wszystkim do rozważań młodego Marksa42. Debord twierdził, na przykład, że „strukturalizm to teoria gwarantowana przez państwo”43. Należy więc stwierdzić, że nie chodzi o anty-intelektualizm per se, odrzucenie praktyki teoretycznej jako takiej, lecz niechęć do teorii kojarzonej z zachowawczą władzą. Okupacje uniwersytetów winniśmy rozumieć jako próby odzyskania nauki, odzyskania teorii dla ruchu studenckiego. Chodziło o zastąpienie statycznej wizji społeczeństwa, jaką cechuje się zarówno funkcjonalizm, jak i strukturalizm (a poniekąd również marksizm w wersji promowanej przez partie polityczne), wizją dynamiczną, odpowiadającą młodzieńczej energii, jaką cechował się ruch i związani z nim naukowcy44. 39 S. Bronner, Reconstructing the Experiment: Politics, Ideology, and the American New Left, „Social Text”, nr 8/1983, s. 132 40 E. Mokrzycki, Wstęp, w: Kryzys i schizma. Antyscjentystyczne tendencje w socjologii współczesnej, tom I, opr. E. Mokrzycki, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1984, s. 7-8. 41 Glazer, New Left, dz. cyt., s. 128. 42 Zob. N. Mclnnes, The young Marx and the New Left, „Journal of Contemporary History”, nr 6/1971. 43 Debord, Społeczeństwo spektaklu, dz. cyt., s. 202. 44 Więcej uwagi zagadnieniu tak zwanej teorii '68 poświęcam w artykule: P. Płucienniczak, Anty-intelektualizm Nowej Lewicy należy więc rozumieć łącznie z nieufnością wobec autorytetów, o której pisałem wyżej. Trudno byłoby przekonująco opisać Krytykę Polityczną jako organizację dystansującą się od działalności intelektualnej. Przeciwnie: jak pokazałem w poprzednim rozdziale, programowe wypowiedzi Sierakowskiego wprost odnoszą się do konieczności ożywienia etosu inteligencji, analiza zespołu wskazuje na wysoki poziom wykształcenia członków7 ruchu, zaś tematyka, metody oraz miejsca epizodów roszczeń wskazują na bliskość ruchu do instytucji naukowych. Tematy akademickie podejmowane były na 15,1% spotkań (udział ten byłby znacznie większy, gdyby dodać tu spotkania poświęcone innym tematom, które również podejmowane były z perspektywy naukowej), uczelnie stanowiły 7,5% wszystkich miejsc, w7 jakich odbywały się wydarzenia, a lokalne kluby najprężniej działają w miastach uniwersyteckich. Należy więc stwierdzić, że Krytyka jest ruchem pro-intelektualnym, prowadzonym przez młodych intelektualistów i intelektualistów, a jego przekaz adresowany jest rówuież do osób z tej grupy. Interpretowane już w tym rozdziale dane dotyczące struktury demograficznej ruchu również potwierdzają tę intuicję. Drugim, nieco mniej wyraźnym, aspektem anty-intelektualizmu rewolty '68 było odrzucenie myślenia w kategoriach ekonomicznych i strukturalnych na rzecz kultury oraz przygodności. Nacisk na to widać już w założycielskim manifeście „New Left Review", który analizuję w pierwszym rozdziale. Jak argumentuję w innym miejscu45, nastroje anty-instytucjonalne w7 polityce przełożyły się na podobne trendy w teorii. Dla przykładu, marksistowskie studia nad ekonomią polityczną zastąpione zostały marksistowskimi studiami kulturoznawczymi. Uwaga nauk humanistycznych i społecznych uprawianych przez byłych zrewoltowanych studentów przesunęła się ze stabilnych struktur i instytucji na zmienne wzory tożsamości czy konsumpcji. Odmieniana na różne sposoby „kultura” stała się, jak przekonuje Bauman, naczelnym tematem postmodernistycznej humanistyki po 1968 roku46. Jak pokazują zebrane przeze mnie dane, kultura jest bardzo ważnym elementem działalności Krytyki Politycznej. Wydarzenia oznaczone tematem „kultura i sztuka” stanowiły 27,3% (462 Socjologia-poezja — kapitalizm. Bloom i inni o nauce, w: Teoretyczne podstawy socjologii wiedzy, tom III, red. P. Bytniewski, M. Chałubiński, Wydawnictwo UMCS, Lublin 2011. 45 P. Płucienniczak, Postmodernizm, fm-de-siecle, w: Refleksje na tematponowoczesności, red. M. Lubecki, Libron, Kraków 2012. 46 Z. Bauman, Sociological Responses to Postmodernity, „Thesis Eleven” , s. 36-39. epizody) wszystkich wydarzeń w badanym przeze mnie okresie. Co być może ważniejsze, 17,9% wszystkich (302 epizody) zostały zakodowane jako poświęcone jedynie sprawom związanym z kulturą. Czym działacze i działaczki ruchu zajmowali się w ich trakcie? Organizowano, między innymi, seminaria na temat politycznych interpretacji muzyki współczesnej, dramatu i teatru, spotkania wokół wydawanych przez Wydawnictwo Krytyki pozycji beletrystycznych i tak dalej. Część wydarzeń organizowana była przez stale współpracujących z ruchem artystów, takich jak Joanna Rajkowska, Yael Bartana czy Artur Żmijewski, bądź poświęcone ich osobom. Szczególnie dużymi zainteresowaniem cieszyło się kino - zarówno jako medium wartości bliskich ruchowi (przede wszystkim wrażliwości i zaangażowania społecznego), jak i przedmiot krytycznych analiz. Pokazy filmowe, często połączone z dyskusjami, stanowią niemal jedną czwartą wszystkich zakodowanych wydarzeń - dokładnie 22% (372 epizody). Kultura - literatura, muzyka, teatr, kino - stanowi więc niezwykle istotny przedmiot zainteresowania aktywistów Krytyki Politycznej, niezbywalny element ich Lebenswelten. 5.1.8- Prototyp nowego ruchu Poszukując Nowej Lewicy w Polsce Roman Tokarczyk wymienia kilka organizacji, które mogłoby odegrać podobną rolę, co historyczny ruch: partię Nowa Lewica, młodzieżówkę tejże partii, trockistowski Program Ofensywy Antykapitalistycznej, Grupę Samorządności Robotniczej oraz właśnie Krytykę Polityczną4'. Wspomina też o Jerzym Owsiaku i Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy jako kontynuatorach tej tradycji47 48. Trzeba jednak przyznać, że wymieniona przez tego autora lista opiera się raczej na potocznej obserwacji niż jakiegoś rodzaju metodycznym badaniu wymienionych ruchów, interesuje go przede wszystkim niedookreślony bliżej „radykalizm”. Otóż charakterystyka Nowej Lewicy nie może być pełna, jeśli nie uwzględnimy również jej roli jako katalizatora protestów społecznych i prekursora nowych ruchów społecznych. W swej analizie francuskiego ruchu studenckiego Raymond Boudon kładzie nacisk na różnicę między studentami pochodzącymi z wyższych warstw społecznych a studentami z klasy średniej i niższych49. To ci pierwsi rozpoczęli protesty na fakultecie w Nanterre, stworzyli 47 Tokarczyk, Nowa Lewica, dz. cyt., s. 71-82. 48 Tamże, s. 235. 49 R. Boudon, Sources of Student Protest in France, „The Annals of the American Academy of Political and Social Science”, nr 395/1971. zarys rewolucyjnego programu, który udało im się upowszechnić wśród pozostałych studentów. Ich względne uprzywilejowanie dało im możliwość „pozwolenia sobie na więcej" wobec władz uczelni, co stało się iskrą zapalną dla wybuchu rewolty wymierzonej w tradycyjne autorytety. Międzyklasowa różnica w łonie ruchu ujawniła się, jak przekonuje Boudon, dopiero w momencie wygasania ruchu50. Kiedy po fakcie zapytano studentów, jaka była przyczyna zamieszek, odpowiedzieli - strach przed bezrobociem, anachroniczna organizacja uniwersytetu. Jedynie osiem procent zwróciło uwagę na antykapitalistyczną ideologię. Wynika z tego ważna przesłanka: dobrze zorganizowana i przygotowana mniejszość ma potencjał przełożenia uczucia oburzenia na krytyczny program polityczny i mobilizacji ludzi. Musi wystąpić jednak trudna do konwergencja między uczuciami a ich ideologicznym opracowaniem. Czy możemy spodziewać się w Polsce mobilizacji ruchu studenckiego, w którym weźmie udział Krytyka Polityczna? Rzecz jasna, ocena rewolucyjnego potencjału wykracza poza aparat socjologii. Należałoby raczej odwołać się do dyscypliny nazwanej przez Immanuela Wallersteina „utopistyką”, to znaczy „oceny alternatyw historycznych według materialnej racjonalności alternatywnych i możliwych systemów historycznych"51 52. Przyczynkiem do tego może być prześledzenie zatargu między' Maciejem Gdulą i Andrzejem W. Nowakiem dotyczącej potencjału rewolty studenckiej w Polsce. Związany z Krytyką Polityczną Gdula pisze (w 2004 roku): „obecna sytuacja Polski przypomina warunki francuskie sprzed 35 lat"32. Zwraca tu uwagę na boom edukacyjny, uważany za jeden z największych sukcesów polskiej transformacji. Jeśli w roku 1990 do szkół wyższych uczęszczało czterysta tysięcy ludzi, to w momencie akcesu do struktur Unii Europejskiej były to już niemal dwa miliony. Ilościowy wzrost liczby osób wykształconych nie przełożył się jednak na jakościową zmianę w społeczeństwie. Nawet gdyby pominąć niski poziom wielu szkół prywatnych i postępującą inflację dyplomów, pisze Gdula, polska gospodarka nie byłaby w stanie wchłonąć tak dużej liczby ekspertów. Wzrasta więc bezrobocie wśród osób wykształconych, co jest faktem bezprecedensowym w historii Polski, a ci absolwenci, którzy pracują, często robią to poniżej swoich kwalifikacji i oczekiwań płacowych53. Jak dowodzą Słomczyński i Janicka, korelacja między poziomem wykształcenia a zarobkami spada od przełomu wieków: obietnica awansu społecznego via 50 Tamże, s. 142. 51 I. Wallerstein, Utopistyką. Alternatywy historyczne dla XXI wieku, Trojka, Poznań 2008, s. 33. 52 M. Gdula, Czekając na maj, „Krytyka Polityczna”, nr 6/2004, s. 60. 53 Tamże, s. 60, 63. wykształcenie okazuje się być fikcją'4. Gdula pisze więc: Studenci są grupą, w której kumulują się sprzeczności właściwe dla polskiej transformacji. (...) Brak poprawy sytuacji i jednoczesna utrata nadziei na polepszenie swojego losu, kiedy nie będzie już na co czekać, może zaowocować zwróceniem się w stronę polityki. Liczne uniwersytety, skupiające osoby o wysokich kompetencjach kulturowych i z potencjałem w zakresie formowania struktur organizacyjnych, mogą w sprzyjających warunkach stać się ogniskami protestu i buntu3'. Jak dotąd jednak nie doczekaliśmy się mobilizacji środowisk studenckich, jeśli pominąć protesty przeciwko wprowadzeniu ACTA w Polsce, czyli sprawie niezwiązanej ze stanem rynku pracy, szkolnictwa czy stanem polskiej gospodarki. Może być tak, że owe osoby o wysokich kompetencjach, o których pisze Gdula, potencjalni organizatorzy ruchów społecznych, wyemigrowali z Polski za pracą. Andrzej W. Nowak szuka jednak źródeł apatii studentów w założeniach transformacji ustrojowej oraz w tym, jak działa system szkolnictwa wyższego54 55 56. Po pierwsze, pisze Nowak, nauka wspierała ideologię transformacji, z jednej strony promując posunięcia władz (nieco miejsca poświęciłem temu w drugim rozdziale), z drugiej urynkowiając się i oddalając od etosu „nauki wolnej od wartości pieniądza*'. Po drugie, przez reprodukowanie nierówności społecznych, bowiem uzależnienie poziomu wykształcenia od pochodzenia społecznego rośnie przez cały czas istnienia III RP. Oraz po trzecie, przez specyficzne podziały wewnątrz samej uczelni, przede wszystkim prekaryzację studiów doktoranckich i zaburzenie procesu odtwarzania kadr, nie mówiąc nawet o zwiększaniu ich liczebności w odpowiedzi na rosnącą liczbę studentów. Zdaniem Nowaka uczelnie wspierają mit awansu społecznego przez wykształcenie, który w warunkach polskich pozostaje niczym innym jak mitem (biorąc pod uwagę spadającą mobilność międzypokoleniową57). Nowak pisze: Czy niedoszli politolodzy, absolwenci zarządzania po trzyletnim licencjacie są przygotowani na załamanie się projektu jednostkowego sukcesu, który wdrukowywany 54 K. Słomczyński, K. Janicka, Pęknięta struktura społeczeństwa polskiego, w: Polska, ale jaka?, red. M. Jarosz, Oficyna Naukowa - ISP PAN, Warszawa 2005, s. 169. 55 Gdula, Czekając, dz. cyt., s. 64. 56 A. Nowak, Neoliberalna akademia. Szkolnictwo wyższe a wytwarzanie i legitymizowanie podziałów klasowych w Polsce po 1989 roku, w: Podziały klasowe i nierówności społeczne. Refleksje socjologiczne po dwóch dekadach realnego kapitalizmu w Polsce, red. P. Żuk, Oficyna Naukowa, Warszawa 2010. 57 H. Domański, Główne kierunki zmian w strukturze społecznej, w: Wymiary życia społecznego. Polska na przełomie XX i XXI wieku, red. M. Marody, Scholar, Warszawa 2002, s. 72-78. był im w trakcie edukacji? Przewrotnie można powiedzieć, że chyba bardziej „rynkowe” byłoby uczenie filozofii.58 Owszem, studenci nie są wygranymi transformacji, lecz trudno oczekiwać od nich kontestacyjnej aktywności. Proces wtórnej socjalizacji - to wniosek z wywodu Nowaka - wygasza odruch solidarności i promuje indywidualizm. Co więcej, otwarcie rynku pracy w Unii Europejskiej pozwala aktywnym jednostkom realizować się poza granicami kraju, a tych, którzy zostają na studiach doktoranckich są politycznie pacyfikowani przez wymóg podporządkowania się uniwersyteckiej biurokracji59. Truizmem jest stwierdzenie, że nikt nie spodziewa się rewolucji społecznej. Sowa Minerwy wylatuje po zmierzchu, jak pisał Hegel, a socjologiczne analizy narastającego oburzenia pisane są dopiero po wybuchu protestów. Niewątpliwie do naszej niewiedzy na temat potencjału mobilizacji w Polsce przyczynia się niedostatek analiz z zakresu socjologii ruchów społecznych, o którym pisałem w rozdziale drugim. Tezę Nowaka wydaje się jednak potwierdzać brak znaczących protestów studenckich w związku z wprowadzeniem odpłatności za drugi kierunek studiów. Podobne posunięcia władz doprowadziły w ostatnich latach do gwałtownych zamieszek w Wielkiej Brytanii (201060) i w Chile (2011 i 201261). Na mobilizację polityczną studentów będzie trzeba poczekać. Próby zawiązania szerszego ruchu podejmowane przez Demokratyczne Zrzeszenie Studenckie, chyba jedyną obecnie organizację studencką o wyraźnie lewicowy™ programie, nie przynoszą rezultatów', o których warto byłoby tutaj wspominać. Są to głównie happeningi, konferencje i szkolenia, czyli działania nie-konfrontacyjne. Krytyka Polityczna, jak pokazałem w poprzednim rozdziale, blisko związana jest z uczelnią. Wskazuje na to wysoki poziom wykształcenia członków zespołu, z których jedna trzecia jest lub zamierza zostać doktorem nauk. Miasta, w których kluby działają najprężniej, są miastami uniwersyteckimi. 17,8% wszystkich badanych wydarzeń przybrało formę konferencji 58 Nowak, Neoliberalna akademia, dz. cyt., s. 127. 59 Tamże, s. 130. 60 P. Lewis i inni, Student Protest over Fees Turns Violent, Guardian.co.uk, http://www.guardian.co.uk/education/2010/nov/10/student-protest-fees-violent, dostęp: 15.05.2013. 61 P. Kinglsey, Chilean Rebel Camilla Valejo: „ The Problem Is Bigger: It's Structural", Guardian.co.uk, http://www.guardian.co.uk/world/2012/nov/20/chile-student-rebel-camila-vallejo, dostęp: 15.05.2013. naukowej, seminarium bądź wykładu, czyli form komunikacji właściwych społeczności akademickiej. W przestrzeniach uniwersyteckich odbyło się 7,5% spotkań. Tematy, które zakodowałem w7 szerokiej kategorii „humanistyka", pojawiały się natomiast w7 czasie 15,5% w7szystkich epizodów7 roszczeń. Czy można uznać to za argument na rzecz możliwości zmobilizowania się wokół klubów bądź środowiska Krytyki szerszego ruchu studenckiego? Obawiam się, że nie. Uczelnie bardzo rzadko stają się przedmiotem rozmów prowadzonych na spotkaniach - jedynie 16 wydarzeń zostało oznaczone tym tematem, co daje jedyne 0,6% wszystkich wydarzeń. Krytyka nie problematyzuje dyskursu akademickiego, którym się regularnie r posługuje. Środowisko akademickie jest środowiskiem naturalnym dla wielu działaczy, a jak głosi mądrość ludowa, najtrudniej dostrzec to, czym oddychamy. Inkorporacja sposobu patrzenia właściwego polu nauki w7 struktury habitusu utrudnia dojrzenie, że jest on (ów sposób patrzenia) tworem historycznym, podatnym na zmianę, oraz - co więcej - dyskursywnym filtrem, który zakrzywia postrzeganie rzeczywistości. Bourdieu pisze: perspektywa [scholastyczna - przyp. P.P.] zakłada punkt widzenia, którego nie sposób dostrzec, który, jak ramy albertiańskiego malarza, jest tym, poprzez co się widzi, ale czego się nie widzi.62 Innymi słowy, uczelnie i język akademicki stanowią dla Krytyki Politycznej kanał komunikacyjny i narzędzie opracowywania krytyki, lecz nie źródło oburzenia. Należy pamiętać, że rewolta '68 rozpoczęła się od problematyzacji szkolnictwa wyższego jako narzędzia opresji, jako instytucji powolnej zachowawczemu państwu. Tym samym udało się związać uczucie niepewności, jakie wiązało się ze studiami w czasach inflacji dyplomów, z politycznym programem, który miały temu uczuciu zaradzić. W przypadku Polski koniecznym byłoby, by nawiązać do wyżej wspomnianej argumentacji Nowaka, „przetłumaczyć” makrostrukturałne wyjaśnienie bezrobocia wśród absolwentów czy niskiego niekiedy poziomu nauki na uczelniach na język mobilizującej politycznej ideologii oferującej rozwiązanie tych problemów (mniejsza o słuszność czy realność tego rozwiązania). Do tego potrzeba jednak krytycznej pracy nad działaniem mechanizmów generujących nierówności społeczne, krytycznego namysłu nad stanem oświaty. Takiej pracy Krytyka Polityczna nie wykonuje. Wzrastający wiek czołowych działaczy ruchu (przypomnę - średnia to 33,6 lat) oraz ich awans na pozycje młodych pracowników uczelni sprawia, że szkolnictwo wyższe 62 Zob. P. Bourdieu, Medytacje pascaliańskie, Oficyna Naukowa, Warszawa 2006, s. 37. jawi się im bardziej jako świat życia niż problem, z którym trzeba się zmierzyć. Niewątpliwie utrudnia to, jeśli nie uniemożliwia, kontakt ze studentami o niższych aspiracjach, nie dysponujących zapleczem filozoficznym, słowem: nie posiadającymi dość kapitału ekonomicznego i kulturowego, by samemu opracować program krytyki. Podsumowując: względna elitarność Krytyki Politycznej utrudnia rekrutację nowych działaczy i praktycznie uniemożliwia mobilizację szerszych rzesz studentów na podobieństwo Nowej Lewicy lat sześćdziesiątych. Jak pokazałem wyżej, część uwspółcześnionych charakterystyk historycznego ruchu odpowiada cechom badanego przeze mnie ruchu - sprzeciw wobec alienacji porządku politycznego i instytucjonalnego, przywiązanie do działania pozbawionego przemocy, zainteresowanie politycznym wymiarem kultury i sztuki, wreszcie traktowanie uczelni jako pola działania. Uważam jednak, że ostatnia charakterystyka - bycie prototypem, bazą dla nowych ruchów społecznych - jest kluczowy. Jeśli lewica ma być „nową”, musi upowszechniać nowe formy działania i dyskursu lewicowego. Ten postulat w przypadku Krytyki Politycznej nie zostaje spełniony. Przywiązanie do krytycznego dyskursu akademickiego w kraju, w którym 60,8% obywateli nie przeczytało w 2012 roku żadnej książki63, jest przysłowiowym wołaniem na puszczy. Jak trzeźwo zauważają autorzy tomu New Social Movements in Western Europe, działalność nowych ruchów się do kulturowych podziałów^ ograniczana jest przez podziały klasowe. Innymi słowy: by kulturowa polityka Krytyki miała odnieść skutek w postaci mobilizacji, zażegnane musiałyby zostać uprzednio konflikty dotyczące podziału zasobów materialnych w społeczeństwie64. Taka sytuacja jednak nie zaistniała. Pozostaje mi zgodzić się z Andrzejem W. Nowakiem - polskiego maja '68 nie będzie (jeśli Krytyka Polityczna miałaby być jego inicjatorem). 5.2 - Krytyka Polityczna jako nowy ruch społeczny 5.2.1 - Zgodność z teorią Oczekiwanie, że Krytyka Polityczna będzie modelem dla nowych ruchów społecznych można 63 Zob. R. Chymkowski i inni, Społeczny zasięg książki w Polsce w 2012 r., Biblioteka Narodowa - TNS Polska, Warszawa 2012, s. 1. 64 H. Kriesi i inni, New Social Movements in Western Europe. A Comparative Analysis, UCL Press, London 1995, s. 25. uznać za cokolwiek anachroniczne. Ruchy tego typu istnieją już w polskiej sferze publicznej, czego świadectwem są badania prowadzone przez Piotra Glińskiego dotyczące ruchu Zielonych65 oraz Piotra Żuka na temat ruchów: ekologicznego, feministycznego i skloterskiego66. Niestety, obie te prace pochodzą z przełomu wieków, nie uwzględniają więc istotnych przemian, jakie zaszły po okresie badania. Obie też wskazują na niski potencjał opisywanych ruchów do wywarcia głębokiego wpływu na rzeczywistość społeczną. Czy z badanym przeze mnie będzie inaczej? Pisząc o Krytyce Politycznej jako prototypie nowych ruchów, mam na myśli bycie przez nią bazą dla powstawania nowszych jeszcze ruchów, bycie katalizatorem nowych form mobilizacji, upowszechnianie postmaterialistycznych wartości wraz z etosem politycznego zaangażowania przede wszystkim w' środowisku studenckim i akademickim. W poprzednim podrozdziale stwierdziłem jednak, że szanse na to są niskie. Krytyka Polityczna raczej nie rozpocznie nowej fali mobilizacji społecznej, bowiem zasięg jej działania jest zbyt ograniczony. Pozostaje jednak zastanowić się, jakiego rodzaju nowym ruchem społecznym jest Krytyka. W tym celu odwołuję się do przedstawionych w rozdziale drugim teorii nowych ruchów społecznych i konfrontuję ich ustalenia z wynikami swoich badań. Teoretycy systemów-światów kładą akcent na anty-dyscyplinarny charakter rewolty, to znaczy upowszechnianie postmaterialistycznych wartości czasu wolnego i samorealizacji poza miejscem pracy. Jak pokazują moje badania, działacze i działaczki Krytyki Politycznej niewiele uwagi poświęcają problematyce pracy, która stanowiła oś programu starej lewicy - krytyka społeczna pojawiła się jedynie w 5,5% wydarzeń. Oczywiście, biorąc pod uwagę doświadczenie członków zespołu (tabela 4.4), można argumentować, że zajmują się swoją pracą, czyli kulturą (27,3% wszystkich wydarzeń) oraz humanistyką (15,1%). Jest to dowód na wybitnie kulturowy charakter ruchu i jego brak zainteresowania kwestiami materialnymi czy socjalnymi. Promowany przezeń etos zaangażowania można traktować jako jeden ze sposobów formułowania programu anty-dyscyplinarnego, mającego na celu przeciwdziałanie zależnej egzystencji, która dla Touraine’a jest współczesną formą alienacji. Zaangażowanie w sprawy wspólnoty oraz odpowiedzialność w połączeniu ze sprzeciwem wobec instytucjonalnej polityki stanowią podstawy nienormatywnego indywidualizmu nowych ruchów antysystemowych. W działaniach Krytyki dostrzec można jeszcze jeden trend 65 P. Gliński, Polscy Zieloni. Ruch społeczny w okresie przemian, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 1996. 66 P. Żuk, Społeczeństwo w działaniu: ekolodzy, feministki, skłotersi. Socjologiczna analiza nowych ruchów społecznych w Polsce, Scholar, Warszawa 2001. zaobserwowany przez Wallersteina w ruchach na Zachodzie. Chodzi mianowicie o odejście nowych ruchów społecznych od rewolucjonizmu, dążenia do natychmiastowego obalenia struktury społecznej, na rzecz reformizmu i pracy u podstaw. Wiąże się to ze stabilną organizacją oraz porzuceniem działań konfrontacyjnych na rzecz kampanii społecznych i cierpliwego uświadamiania społeczeństwa. Przeprowadzona przeze mnie analiza form, jakie przyjmują roszczenia, każe uznać Krytykę Polityczną za ruch wybitnie niekonfrontacyjny. Negatywny stosunek do przemocy oraz otwartych nie-dyskursywnych konfliktów stanowi zresztą element programu ruchu od samego początku. Odejście od radykalizmu oraz instytucjonalizacja nowych ruchów doprowadziły do ich włączenia w porządek społeczny, pisze Wallerstein6'. Ten aspekt jest szczególnie interesujący - Krytyka Polityczna, choć piórem Sierakowskiego w Dziecięcych chorobach lewicoM’osci odwołuje się do rewolucyjnej retoryki, bynajmniej nie przejawia dążeń do przejęcia władzy czy chociażby uczestnictwa w' polityce. Biorąc pod uwagę ekskluzywność ruchu, nie dąży nawet do przejęcia „rządu dusz"’ - wymagałoby to bowiem wyjścia poza ramy akademickiego i publicystycznego dyskursu. Brak współpracy Krytyki Politycznej z odmiennymi od siebie aktorami stawia pod znakiem zapytania jej zdolność rozpowszechniania swoich wartości poza grupami i tak już do nich przekonanymi. Biorąc pod uwagę to wszystko, trudno byłoby uznać Krytykę Polityczny za ruch antysystemowy o jakim piszą autorzy Antisystemic Movements — instytucjonalizacja, uzależnienie od zewnętrznych środków, unikanie konfrontacji oraz w'aska baza społeczna czynią z niej stabilnego i przewidywalnego aktora sfer}' publicznej. Arrighi, Hopkins i Wallerstein charakteryzują tak nowe ruchy społeczne na Zachodzie - te które zostały kooptowane i niejako przez to spacyfikowane. W perspektywie zaproponowanej przez teoretyków szkoły systemów-światów Krytyka Polityczna jest nowym ruchem społecznym, który zinstytucjonalizował się przebycia fali gwałtownej mobilizacji. Można zaryzykować więc tezę, że Krytyka Polityczna stanowi imitacyjną Nową Lewicę, próbę przeszczepienia na polski grunt powstałego w krajach centrum systemu-świata wzoru działania. Oznaczałaby to kompatybilność albo komplementamość programu Krytyki Politycznej z opisywaną w trzecim rozdziale imitacyjną modernizacją Polski. Fakt, że ruch nie realizuje programu podważenia założeń transformacji, lecz jedynie krytykuje go z pozycji tych, którzy na niej skorzystali, sugeruje taką właśnie interpretację. Inaczej rysuje się obraz działalności ruchu jeśli przyłożyć doń tezy Clausa Offego. Krytyka Polityczna niewątpliwie sytuuje się w przestrzeni nazwanej przez tego autora polityką 67 67 I. Wallerstein, New Revolts Against the System, „New Left Review”, nr 18/2002, s. 35-3 7. nieinstytucjonalną, to znaczy przestrzeni rozwijającej się między polityką parlamentarną a życiem prywatnym'’5. Działacze ruchu wiele czasu poświęcają dyskursowi politycznemu, polityce partyjnej i parlamentarnej, lecz nie partycypują w nich aktywnie, wręcz odżegnują się od zaangażowania w aktywność skorumpowanych, ich zdaniem, organizacji. Wychodząc ze swoich partykularnych pozycji zakorzenionych w sferze kultury oraz nauki formułują postulaty dotyczące społecznej całości. Zgodnie z teorią Offego uniwersalizują tym samym swoje doświadczenia, czyniąc ze swojego sposobu życia wzór dla innych. Podstawowym wyrazem tego jest promowanie etosu intelektualnego zaangażowania po stronie lewicowych wartości wbrew dominującym wzorom aktywności sprowadzającej się do udziału w wyborach bądź konsumenckiej bierności. Względna stabilizacja działań Krytyki Politycznej jako ruchu społecznego potwierdza tezę, że sfera polityki nieinstytucjonalnej istnieje i że istnieje na nią zapotrzebowanie zarówno ze strony samych aktywistów, którzy znajdują w działalności społecznej możliwość samorozwoju, jak i publiczności, która uczestniczy w działaniach ruchu i tym samym nadaje im sens. Offe twierdzi, że paradygmat polityki nieinstytucjonalnej opiera się na trzech aksjomatach68 69. Po pierwsze, przedkładanie jednostek i ich dobrowolnych więzi nad podatne na wyalienowanie instytucje. Po drugie, przywiązanie do autonomii oraz tożsamości przeciwko normatywnym i uniformizującym strukturom. Po trzecie, przywiązanie do „swobodnego" działania, płynne hierarchie i działania nie wymagające dyscypliny. Jak podkreślałem już we wcześniejszych częściach pracy, organizacja ruchu Krytyki Politycznej sprawia szczególny problem przy próbie dopasowania jej do modelu aktywności Nowej Lewicy i nowych ruchów społecznych. Brak formalizacji członkostwa, luźna formuła działania lokalnych klubów oraz duża grupa osób w zespole, którzy nie posiadają przypisanych funkcji sugerują, że Krytyka * pozwala na realizację jednostkowej wolności w obrębie ruchu. Z drugiej jednak strony, badania aktywności klubów wskazują na ich uzależnienie od zasobów Stowarzyszenia im. Stanisława Brzozowskiego. Uzależnienie, które okazuje się być dysfunkcjonalne, to znaczy blokujące rozszerzanie klubów. „Twarde” instytucjonalne jądro ruchu ulokowane w Warszawie otoczone jest przez luźne grupy znajomych aktywistów, którzy w różny sposób angażują się w jego działania, lecz posiadają nikły wpływ na całość ruchu. Brak formalizacji nie oznacza więc braku hierarchii, a nawet przeciwnie - uwypukla centralne znaczenie 68 C. Offe, Nowe ruchy społeczne: Przekraczanie granic polityki instytucjonalnej, w: Władza i społeczeństwo. Antologia tekstów z socjologii polityki, red. J. Szczupaczyński, Scholar, Warszawa 1995, s. 229. 69 Tamże, s. 230. Stowarzyszenia i zinstytucjonalizowanej władzy w nim. Mamy więc do czynienia z paradoksalnym nowym ruchem społecznym, który równocześnie deklaruje przywiązanie do wartości partycypacji, lecz praktycznie nie realizuje jej w swoich działaniach. Wynika to z historii Krytyki Politycznej, która rozpoczęła działalność jako zorganizowana grupa redagująca czasopismo. Zmiana formuł}' działania z redakcji na ruch społeczny nie znalazła jednak oddźwięku w organizacji wewnętrznej. Stawia to pod znakiem zapytania bezkompromisowość, którą Offe przypisuje nowym ruchom społecznym, a która miałaby wynikać z ich przywiązania do uniwersalnych wartości i idei. Opisywana w czwartym rozdziale sprawa ocenzurowania antysyjonistycznej retoryki w wywiadzie na internetowej witrynie ruchu jest przykładem tego, w jaki sposób Krytyka stara się zachować wizerunek odpowiedzialnego aktora sfery publicznej wbrew' sw'oim bezkompromisowym ideowym założeniom. Choć nie jest to termin należący do języka nauk społecznych, możemy więc mówić o pewnej hipokryzji pojawiającej się w działalności Krytyki Politycznej. Jeśli uznać ją za nowy ruch społeczny w rozumieniu Offego, na co wskazuje większość przesłanek, to jest to ruch nie do końca odpowiadający wymogom definicji. Zakładając dobrą wolę wszystkich działaczy ruchu (zwłaszcza tych postawionych wysoko w strukturze organizacji) można stwierdzić i nieinstytucjonalnej i spełnia wymogi praktyki, jaki wyłania się z empirycz] dyskursu, lecz praktycznej działalności, zmusza nas do zastanowienia się, na ile Krytyka Polityczna została już naznaczona piętnem polityki instytucjonalnej i wiążącej się z nią kompromisów. Wspomniany wyżej brak formalizacji przywodzi na myśl rozważania Alberto Melucciego. Jak pisałem w rozdziale drugim, zdaniem włoskiego autora nowe ruchy cechuje właśnie specyficzny model organizacji wewnętrznej czy nawet brak takiej organizacji. Kładzie on nacisk na istnienie sieci towarzyskich, które mobilizują i organizują się w momentach konfrontacji, kiedy wolność autokreacji jednostek zostaje zagrożona przez systemowy nadzór i kontrolę. Zdaniem Melucciego cykl życiowy współczesnych ruchów to naprzemienne fale istnienia w przestrzeni publicznej oraz uśpienia w formie relacji towarzyskich70. Tę uwagę można zastosować do Krytyki dwojako. Po pierwsze, kluby lokalne organizują wydarzenia od kilku do kilkudziesięciu razy rocznie (tabele 4.5 - 4.12). Jako że nie posiadają żadnej osobowości instytucjonalnej (poza tymi, które posiadają własne świetlice), to biorąc pod 70 A. Melucci, Challenging Codes. Collective Action in the Information Age, Cambridge University Press, Cambridge 1996, s. 297-301. uwagę przyjętą przeze mnie definicję ruchu społecznego jako serii wydarzeń nie istnieją w międzyczasie. Przyjmują na powrót sieci znajomych bądź współpracowników', którzy spędzają razem czas. Towarzyskie sieci stanowią zatem fundament działalności Krytyki Politycznej poza miejscami, gdzie udało się zinstytucjonalizować. Po drugie, można spojrzeć na ruch jako działający równocześnie jako sieć i jako organizacja. Kluby oraz luźno zwdązani współpracownicy otaczają zinstytucjonalizowane jądro w postaci Stowarzyszenia im. Brzozowskiego. Zdaniem Melucciego nowe ruchy są równocześnie instrumentalne i ekspresyjne: dążą do realizacji określonego celu, lecz tym celem jest również bądź przede wszystkim kreacja autonomicznej tożsamości71. Biorąc pod uwagę że założycielską ideą Krytyki Politycznej jest restytucja figury zaangażowanego intelektualisty, należy przyznać, że jest ona ruchem odpowiadającym temu opisowi. Interwencje w sferze publicznej są skupione nie na instytucjach (nie są konfrontacyjne), lecz na własnej grupie, na budowaniu podzielanej tożsamości. Tym samym dyskusje poświęcone, dajmy na to, krytyce polskiej polityki partyjnej służą zarówno wytworzeniu więzi wzajemnej zgody i zaufania między uczestnikami, jak i podniesieniu pewnych ważnych dla nich kwestii czy opinii. Wytwarzanie tożsamości jest tym wyraźniejsze, że - jak argumentowałem w poprzednim rozdziale - działania ruchu skierowane są do określonej publiczności cechującej się podobnym profilem, co zespół ruchu (bliskość do pola akademickiego, pola kultury bądź organizacji pozarządowych, wyższe wykształcenie). Ta ekskluzywność ułatwia tworzenie wspólnych wzorców na bazie podzielanego doświadczenia, lektur czy pochodzenia społecznego. Melucci twierdzi również, że nowe ruchy nie cechują się jakimś specyficznym programem, lecz jest on zależny od potrzeby, nie jest też zdeterminowany strukturalnie72. Ta charakterystyka jest w przypadku Krytyki Politycznej zupełnie nietrafna. Pomijając nawet ciągłość organizacji, ruch posiada dość klarowny, choć nieskodyfikowany program działania, wypracowany repertuar metod działania i podejmowanych tematów. Nie jest w żadnej mierze przygodnym fenomenem, co zresztą stanowi jedno z założeń niniejszej pracy. Interpretacja działalności polskich nowych ruchów z perspektywy Jurgena Habermasa może przynieść intrygujące rezultaty. Habermas pisze bowiem, że do kategorii nowych ruchów 71 A. Melucci, Nomads of the Present. Social Movements and individual Needs in Contemporary Society, Temple University Press, Philadelphia 1989, s. 179. 72 Tamże, s. 12. społecznych należą między innymi te, których celem jest zniesienie obowiązku płacenia podatków. W polskim kontekście znaczyłoby to, że libertarianie skupieni wokół organizacji takich jak Unia Polityki Realnej i Kongres Nowej Prawicy - mimo konserwatywnego światopoglądu - stanowią działaczy nowych ruchów sprzeciwiających się kolonizacji świata życia przed naporem systemowych regulacji. Interesująca mnie Krytyka Polityczna stoi jednak na przeciwnym krańcu politycznego spektrum. Jej deklarowany program wprost ucieleśnia to, co Habermas przypisuje nowym ruchom, to znaczy upolityczniania zdepolityzowanej polityki, problematyzację działania instytucji politycznych 3. Analizowane przeze mnie teksty Sierakowskiego stanowią krytykę dyskursu politycznego, który podporządkowuje się dominacji instytucji niepodlegających demokratycznej kontroli. Krytykują również zrytualizowany dyskurs publiczny, który przestał być niezależną i agonistyczną sferą wymiany poglądów, a stał się zrytualizowaną wojną koterii. Habermasowski projekt odzyskiwania równej i wolnej komunikacji stanowi więc sedno działalności Krytyki. Świadczą o tym zarówno deklaracje ideowe, kładące nacisk na konieczność przedyskutowania reguł panujących w sferze polityki, jak i działania, które w' przeważającej ilości przypadków' (dokładnie 52,7%) przybierają formę debat. Dyskurs stanowi zarówno cel, jak i narzędzie działania ruchu. Popularność kawńami jako miejsc organizacji wydarzeń (odbyło się w nich 31% wszystkich) to kolejny przyczynek do zgodności działań Krytyki Politycznej z teorią Habermasa. Niemiecki socjolog argumentuje w Strukturalnych przeobrażeniach sfery publicznej, że lokale, w których można podjąć niezobowiązującą debatę na temat ważnych kwestii społecznych, stanowią istotne materialne zaplecze wolnej komunikacji73 74. Aktywność badanego ruchu przyczyniałaby się więc do budowy otwartej przestrzeni dialogu politycznego - jako kluczowej przeciwwagi dla zakulisowych ustaleń, lobbyingu i partyjnych negocjacji. Potwierdza się również intuicja autora Działania komunikacyjnego, że nowe ruchy zachowywać będą dystans do starych, jako że zajmują się innego rodzaju problemami. Dane dotyczące współpracowników Krytyki (tabela 4.23) pokazują, że związki zawodowe i partie nie stanowią stałego partnera działań. Czy jednak KP jest ruchem o potencjalne emancypacyjnym, prawdziwym nowym ruchem społecznym, jakiego pojawienia się oczekiwał Touraine? Diagnoza tego, jaki jest obecnie centralny konflikt w społeczeństwie polskim dalece przekracza ramy tej pracy. Zdaniem 73 J. Habermas, Teoria działania komunikacyjnego, dz. cyt., s. 703-707. 74 J. Habermas, Strukturalne przeobrażenia sfery publicznej, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007, s. 75-94. Touraine'a stawką fundamentalnych antagonizmów są normy i wartości dominujące w społeczeństwie. W przypadku opisywanej przez niego Nowej Lewicy i nowych ruchów społecznych był to sprzeciw przeciwko regulowaniu życia społecznego w imię wartości jednostkowej autonomii. Swoje tezy stawiał jednak w otoczeniu sprawnie funkcjonującego państwa dobrobytu, którego regulacje niebezpiecznie głęboko (zdaniem przedstawicieli Nowej Lewicy) wnikały w życie prywatne obywateli75. Dziś jednak mierzymy się ze zgoła inną sytuacją: odwrotem od filozofii państwa opiekuńczego i mocnym zwrotem ku neoliberalnej ekonomii politycznej. Czy więc - jak sugeruje Juliusz Gardawski - centralnym konflikt w społeczeństwie polskim polega na sprzeczności między odgórnie promowanym modernizacyjnym indywidualizmem a niedostatecznie reprezentowanymi w dyskursie politycznym wartościami solidarności i egalitaryzmu6? Teoretycy nowych ruchów zgodnie twierdzą, że ideologia tychże wychodzi od wartości jednostki. Skoro uznałem Krytykę Polityczną za taki właśnie ruch, to oznaczałoby to, że stoi ona po stronie dominującego indywidualistycznego etosu. Sprawa jest jednak bardziej złożona, bowiem program ruchu odwołuje się do indywidualizmu zakorzenionego we wspólnocie, zaangażowania w jej obronę i rozwój. Nie przeczy to jednak faktowi, że krytyka społeczna będąca właśnie egalitarystycznym programem pojawia się podczas jedynie 5,5% wydarzeń. Niewielki zasięg działań ruchu (który ogranicza się do dyskursu akademickiego i środowisk kultury) może więc wynikać z niedostatecznie trafnej diagnozy dotyczącej tego, jak należy przeciwdziałać bolączkom kapitalizmu w Polsce. Trudno potraktować to jako zarzut. Skupienie się na obywatelskiej edukacji klasy średniej jest zasadną lewicową odpowiedzią na indywidualizm i elitaryzm tej klasy, o czym pisze Żuk77. Alain Touraine stawia tezę, że nowy ruch społeczny zostanie zainicjowany przez specjalistów związanych z nauką, przede wszystkim naukami społecznymi, jako że wiedza pozwala na sprawniejsze rozpoznanie strukturalnych niedogodności oraz ułatwia mobilizację w celu przeciwdziałania im. Jednak sukces nowego wyjścia poza ramy dyskursu używa pojęcia identycznego z tym, jakim posługują się krytyczni badacze polskiej transformacji78). 75 A. Touraine, The Post Industrial Society. Tomorrow's Social History: Classes, Conflicts, and Culture in the Programmed Society, Random House, New York 1971, s. 8-11. 76 J. Gardawski, Struktura świata pracy w okresie transformacji, w: Polacy pracujący a kryzys fordyzmu, red. J. Gardawski, Scholar, Warszawa 2009, s. 107-140. 77 P. Żuk, Struktura i kultura. O uwarunkowaniach orientacji emancypacyjnej w społeczeństwie polskim, Oficyna Naukowa, Warszawa 2007, s. 241. 78 Touraine, The Post Industrial Society, dz. cyt., s. 64; L. Gilejko, Przegrana większość: robotnicy Biorąc pod uwagę wnioski z analizy działalności Krytyki Politycznej, nie należy spodziewać się tak daleko idącej zmiany strategii ruchu. Można powiedzieć, że ruch dzieli niewiele od % rozpoznania centralnego konfliktu i dostosowania niego programu czy też trybu działania, jednak jest to dystans wymagający gruntownego przemyślenia własnej organizacji oraz konsekwencji, jakie wynikają z zajmowania względnie uprzywilejowanej pozycji w społeczeństwie. Wymagałoby to zapewne zerwania więzi z mediami głównego nurtu oraz wyrażenia otwartego sprzeciwu wobec modernizacyjnego dyskursu wspieranego przez główne siły polityczne. Uzależniony od zewnętrznych zasób ruch nie jest jednak gotowy' bądź chętny na tego rodzaju ryzykowne posunięcie. Ta zachowawczość sugeruje, że trudno będzie Krytyce Politycznej stać się istotnym aktorem nie tylko w sferze dyskursu, ale również sferze działalności politycznej, nawet tej pozainstytucjonalnej. Propozycja teoretyczna Manuela Castellsa w ograniczonym stopniu pomaga zrozumieć działalność Krytyki, stosuje się bowiem jedynie do jej wycinka. Spotkania, które zakodowałem - za terminologiczną sugestią Castellsa właśnie - jako poświęcone „kwestii miejskiej” to 7,4% wszystkich badanych wydarzeń, co czyni z nich czwartą najczęściej występującą tematykę. Znajdują się w niej roszczenia dotyczące zwiększenia uczestnictwa mieszkańców w procesach zarządzania miastem, obrony miejsc o szczególnej wartości dla wspólnoty przed siłami rynku, krytykujące politykę urbanizacyjną ze stanowiska konieczności zapewnienia równego dostępu do usług i podobne. W typologii Castellsa możemy mówić o działaniach na styku ruchów wspólnotowych (skupionych na kulturze i tożsamości) oraz obywatelskich (zajmujących się demokracją i kontrolą władzy)'9. Zainteresowanie problemami miasta jest dowodem na zakorzenienie ruchu w lokalnych wspólnotach - jest to szczególnie widoczne w przypadku klubów posiadających własne świetlice, które stały się miejscami otwartych konsultacji między władzami samorządowymi a mieszkańcami. Argumentem na rzecz miejskości Krytyki Politycznej jest również to, że najdłużej działające kluby mieszczą się właśnie w dużych metropoliach, takich jak Warszawa, Trójmiasto, konurbacja górnośląska, Łódź. Ogólnokrajowa działalność ruchu stanowi przyczynek do przekroczenia problemu przywiązania ruchu do miejsca, pozwala na uniwersalizowanie roszczeń oraz wymianę doświadczeń działaczy z różnych środowisk miejskich. To jego przewaga nad miejskimi „ruchami jednej sprawy”, których działania 79 i chłopi, w: Polska. Ale jaka?, red. M. Jarosz, Oficyna Naukowa, Warszawa 2005. 79 M. Castells, The City and the Grassroots. A Cross-Cultural Theory of Urban Social Movements, University of California Press, Berkeley — Los Angeles 1983, s. 319-320. często umykają uwadze mediów i publiczności z racji mało wyrafinowanych metod80. Na zakończenie tej części wspomnieć należy jeszcze o bazie członkowskiej KP w świetle teorii nowych ruchów. Założeniem tych teorii jest zniwelowanie nierówności społecznych dzięki redystrybucyjnym mechanizmom państwa dobrobytu - pozwoliło to na przesunięcie centrum konfliktów społecznych na wartości postmaterialistyczne (takie jak autonomia i wolność samorealizacji), normy i kulturę. Trudno jednak przyjąć takie założenie w kontekście polskim, w którym Słomczyński i Janicka diagnozują fundamentalne pęknięcie struktury społecznej na przegranych i wygranych transformacji81. Próba bezkrytycznej aplikacji tych teorii do działających w Polsce ruchów społecznych byłaby więc skażona kluczowym błędem. Analiza struktury zespołu Krytyki Politycznej pozwala stwierdzić, że odpowiada on generalnym tezom teoretyków- nowych ruchów. Ruch tworzą specjaliści od kultury, akademicy, działacze organizacji pozarządowych tworzący młodą intelektualną elitę społeczeństwa polskiego. W tej właśnie grupie matecznika nowych ruchów szukają Claus Offe, Alain Touraine, Jürgen Habermas i Alberto Mełucci, co potwierdza zasadność odniesienia się do ich ustaleń w badaniu Krytyki Politycznej. Wszyscy oni jednak dochodzą do wniosku, że nowe ruchy sąwieloklasowe (by użyć sformułowania Manuela Castellsa82), to znaczy wychodzą poza granice założycielskiej grupy i wciągają w działanie inne, przede wszystkim wykluczonych. Jak już argumentowałem, tego punktu definicji Krytyka nie spełnia. Jej aktywność zamyka się w ramach działań właściwych nowej klasie średniej - zarówno w wymiarze form, miejsc, jak i tematyki organizowanych wydarzeń. Nieśmiałe próby wyjścia poza te ramy podejmowane są w klubach lokalnych, przede wszystkim tych posiadających własne świetlice. W przeciwieństwie do organizacji opisywanych przez teoretyków nowych ruchów społecznych, Krytyka Polityczna skupiona jest raczej na działaniach skierowanych do wewnątrz własnej grupy niż na zewnątrz, na zmianę szerszej rzeczywistości społecznej - pogłębiona argumentacja na rzecz tej tezy znajduje się w podrozdziale poniżej. 5.2.2 - Wspólnota interesu czy zainteresowań? Stawiając tezę, że Krytyka Polityczna jest współczesną Nową Lewicą, postawiłem przed 80 D. della Porta, M. Diani, Ruchy społeczne. Wprowadzenie, Wydawnictwo UJ, Kraków 2009, s. 201-203. 81 Słomczyński, Janicka, Pęknięta struktura społeczeństwa polskiego, dz. cyt. 82 Castells, The City, dz. cyt., s. 320. ruchem poważne wyzwanie. Wyzwanie stania się ruchem, który stanie się platformą, na bazie której, wokół której i dzięki której zmobilizują się nowe ruchy społeczne. Odwołując się do języka teorii Touraine'a wymagałem od Krytyki prób przejęcia historyczności, to znaczy wyrażania nowego konfliktu społecznego, stania się awangardą ruchu ku emancypacji z okowów poprzedniej epoki. Przedstawione i zinterpretowane wyżej wyniki badań nad Krytyką Polityczną sugerują nieco inną trajektorię: jako ruch mniejszości będzie ona dążyć do większej spójności wewnętrznej, raczej niż zdobywania nowych zwolenników czy bezpośrednich interwencji w sferze publicznej. Głębokie przywiązanie do wartości postmaterialistycznych ogranicza potencjalnych sojuszników do grup podzielających je, równocześnie zwiększa jednak dystans do ludzi, dla których punktem odniesienia pozostają wartości związane z przetrwaniem. Odwołując się do schematu Słomczyńskiego i Janickiej twierdzę, że Krytyka Polityczna pozostaje ruchem wygranych transformacji. W związku z tym jej interesem będzie bardziej związany z konserwacją struktury społecznej, ewentualnie jej modyfikacją na tyle, by zwiększyć wagę zasobów posiadanych przez obecnych i potencjalnych członków ruchu. Krytyka nie jest ruchem rewolucyjnym: jak wynika z analiz pism Sierakowskiego, jaką przeprowadziłem w podrozdziale 5.1.2, chodzi tu raczej o zmianę języka opisu świata, niż o zmianę samego świata. Akcent na językowe zapośredniczenie rzeczywistości determinuje aktywność ruchu. Dlatego zamiast oczekiwać od Krytyki trajektorii bliskiej historycznej Nowej Lewicy, to znaczy od uprzywilejowanej grupy do szerokiej mobilizacji społecznej, bardziej prawdopodobna wydaje się droga zachowywania własnej pozycji. Co ciekawe, socjologia ruchów społecznych zawiera już opis ruchu, który przyjął podobną strategię. Autorzy tomu New Social Movements in Western Europe analizują trajektorie czterech ruchów powstałych po rewolcie 1968 roku: ruchu pacyfistycznego, ekologicznego, ruchu kobiet oraz mniejszości seksualnych83. Różnicuje je strategia: ruchy instrumentalne (takie jak pacyfistyczny i ekologiczny) nastawione są na osiąganie zmiany kontrowersyjnych polityk, ruchy kontrkulturowe (przykładem są tu ruchy autonomiczne, pozostające na marginesie I zainteresowania autorów) na budowanie tożsamości poprzez konfrontację, wreszcie subkulturowe (takie jak ruch mniejszości seksualnych i częściowo ruch feministyczny) skupione są na budowaniu więzi i tożsamości. Przeprowadzona przeze mnie wyżej analiza skłania do stwierdzenia, że działalność ruchu Krytyki Politycznej przypomina najbardziej opisywaną przez Kriesiego i współpracowników politykę ruchu emancypacji osób 83 Kriesi i inni, New social movements, d z.cyt. homoseksualnych. Do takiego wniosku skłania mnie kilka podobieństw. Po pierwsze, działania ruchu gejowskiego rozdarte były między potrzebę tworzenia więzi i podzielanej tożsamości w obrębie dyskryminowanej mniejszości a skuteczne przeciwdziałanie instytucjonalnej i społecznej homofobii84. W omawianym tu przypadku Krytyki moglibyśmy raczej mówić o dylemacie wyboru między zainteresowaniami aktywistów a deklarowanym interesem organizacji. Z jednej strony, obserwujemy potrzebę wprowadzania do dyskursu nowych pojęć bądź zmiany języka dotyczącego pewnych zjawisk. Z drugiej, specyficzny, skrajnie nie-konfrontacyjny i skupiony na deliberacji repertuar sprzyja raczej wzajemnemu poznawaniu, tworzeniu sieci w środowisku osób wykształconych zainteresowanych sztuką i humanistyką. Podejmowanej przez Krytykę Polityczną działalności nie można nazwać polityką kontestacji, o której piszą McAdam, Tilly i Tarrow85. Nawet aktywność non-violence, może być, jak przekonuje Charles Tilly, konfrontacyjna, jeśli jej celem jest obstrukcja działania instytucji uważanych za przeciwników ruchu86. W omawianym przypadku trudno jednak zlokalizować określonego przeciwnika, jest nim raczej generalna apatia społeczna i cynizm elit politycznych, zjawiska dość trudne do bezpośredniego oprotestowania. Choć i historyczna Nowa Lewica sprzeciwiała się raczej pojęciom niż konkretnym instytucjom - konserwatyzmowi, imperializmowi, alienacji - to znajdowała ich desygnaty w postaci władz uczelni, policji czy rządu, i atakowała je. Krytyka Polityczna jest więc Nową Lewicą pozbawioną wymiaru ofensywnego (nie licząc niewielkiej liczby konfrontacyjnych wydarzeń, o których pisałem w podrozdziałach 4.2.4 i 5.1.6). Za Koopmansem autorzy New Social Movements nazywają ruch gejowski ruchem subkulturowym. Oznacza to, że działalność ruchu ma na celu wpłynięcie nie tyle na instytucje zewnętrzne, co na samych uczestników ruchu, ma na celu zmianę ich tożsamości87. Podobny cel przyświeca najwyraźniej Krytyce, której - jak przedstawia tabela 5.14 - duża część wydarzeń poświęconych jest budowie etosu „zaangażowanego intelektualisty'’. Program opiera się na przemianie samych osób zaangażowanych weń, stworzenia podzielanego zestawu norm i wartości, które przeciwstawić można wyalienowanej polityce. W ten sposób - próbując stać się swego rodzaju awangardą społeczeństwa — od którego ruch oddziela się. 84 Kriesi i inni, New social movements, dz. cyt., s. 167. 85 Zob. D. McAdam, S. Tarrow, C. Tilly, Dynamics of contention, Cambridge University Press, Cambridge 2001. 86 Tilly, Regimes, dz. cyt., s. 124. 87 Kriesi i inni, New social movements, dz. cyt., s. 83-87. Oczywistym jest, że bycie zaangażowanym intelektualistą wymaga uprzedniego bycia intelektualistą w ogóle. Pojawia się problem progu wejścia do ruchu czy nawet progu zrozumiałego odbioru nadawanego przezeń komunikatów. To przyczynek do kolejnego podobieństwa między ruchem badanym przez autorów The New Social Movements a Krytyką. Ruch gejowski w oczywisty sposób jest ruchem ekskluzywnym58. Choć do jego skutecznego działania niezbędne jest istnienie udzielających zasobów instytucji i wsparcia publiczności, aktywne dołączenie do niego wymaga pewnych osobistych właściwości - w przypadku ruchu emancypacji gejów jest to bycie mężczyzną oraz homoseksualna orientacja. Obserwując chociażby zmagania Krytyki z mobilizacją mniejszych, nie-uniwersyteckich miejscowości, można stwierdzić, że warunkiem identyfikacji z ruchem, która jest wstępnym warunkiem partycypacji, jest posiadanie wyższego wykształcenia, zainteresowanie współczesnymi naukami społecznymi, humanistyką bądź sztuką, aktywność w organizacjach pozarządowych bądź innych ruchach społecznych, współpraca i zainteresowanie mediami. Modelowy' członek Krytyki Politycznej, którego rekonstruuję w podrozdziale dotyczącym zespołu Krytyki, jest niewątpliwie członkiem mniejszości w społeczeństwie polskim. Repertuar i tematyka podejmowanych przez ruch działań nie sprzyja, jak uważam, mobilizacji publiczności odległej od tego wyśrubowanego wzoru. Oczywiście, programowe wypowiedzi Sierakowskiego nie ukrywają, że celem ruchu jest „wychowanie" zaangażowanego, lewicowego inteligenta. Celem ruchu nie jest zatem zmiana zewnętrznej wobec niego rzeczywistości społecznej, ale przemiana wewnętrzna, w gruncie rzeczy wydzielenie się pewnej grupy ze społecznej całości. Znów, przypomina to raczej próby stworzenia leninowskiej partii mającej ambicje przewodzenia masom niż emancypację tych mas, wyzwolenie ich od krępującej tradycji czy relacji wyzysku. Subkulturowy charakter ruchu i wspólnoty gejowskiej przejawia się w podzielanych formach aktywności. Kriesi i współpracownicy piszą o podzielanych zwyczajach przebywania w specyficznych kawiarniach i klubach, uczęszczania do odpowiednich zaprzyjaźnionych teatrów i galerii, uprawiania pewnych sportów i tak dalej88 89. Myślę, że przywiązanie - przede wszystkim lokalnych klubów Krytyki Politycznej - do kawiarni, teatrów i galerii jako miejsc organizowania spotkań może być traktowane jako wyraz podzielanego stylu życia. Podobnie zresztą jak podzielane przez członków i członkinie ruchu zainteresowanie literaturą i sztuką 88 Tamże, s. 87-89. 89 Tamże, s. 172. (raczej niż sportem) czy aktualnie dyskutowanymi na wydziałach humanistycznych autorami, V takimi jak Slavoj Ziźek, Jacques Lacan czy Peter Sloterdijk. Publikując książki tych właśnie autorów Wydawnictwo Krytyki Politycznej staje się ośrodkiem zainteresowania podobnym do opisywanych przez Kriesiego i współpracowników wydawnictw publikujących literaturę adresowaną do osób homoseksualnych. Wszystko to wskazuje na niezwykle zamknięty charakter ruchu Krytyki Politycznej. Jest ekskluzywny na bazie socjologicznych charakterystyk jego najważniejszych aktywistów. Metody jego działania oraz podejmowane przezeń tematy adresowane są do wąskiej części społeczeństwa. Nie podejmuje szeroko zakrojonej współpracy wykraczającej poza kręgi akademickie, kulturalne i związane z trzecim sektorem. Tożsamość Krytyki Politycznej jako ruchu subkulturowego świadomie budowana jest poprzez interakcje wewnątrz ruchu, nie przez konfrontacje z zewnętrzną rzeczywistością społeczną. Jak pisze Kriesi i współpracownicy, ruchy tego rodzaju upolityczniają się, to znaczy nastawiają na realizację zamierzonych celów w sferze publicznej i konfrontację z kontr-ruchami, jedynie w korzystnych warunkach: przy niskiej groźbie represji i, przede wszystkim, w sytuacji rządów lewicy, co czyni realizację ich postulatów bardziej prawdopodobnym90. 90 Tamże, s. 89-91. Zakończenie : Czekając na rewoltę Stawiając hipotezę, że Krytyka Polityczna jest współczesnym polskim ruchem Nowej Lewicy oczekiwałem, że ruch stanie się zapleczem dla nowej fali mobilizacji społecznej. Wyniki badań przeprowadzonych metodą analizy roszczeń politycznych wskazują, że jest to mało prawdopodobne. Swój wywód rozpocząłem od zarysowania generalnej ramy dla komparatystyki historycznej. Za stały punkt odniesienia uznałem struktury kapitalistycznego systemu-świata, który stanowi warunki brzegowe działalności ruchów społecznych w kształcie, w jakim je znamy. Ruchy społeczne są bowiem tworami historycznymi, ich organizacja i program uzależnione są od fazy' rozwoju kapitalizmu. Opisałem następnie, w jaki sposób zainicjowana przez ruchy Nowej Lewicy rewolta roku 1968 zmieniła krajobraz nowoczesności. Powstałe na bazie postmaterialistycznych wartości ruchy studenckie upowszechniły swój anty-instytucjonalny etos w zachodnich społeczeństwach, doprowadzając do głębokiej zmiany w mechanizmach działania kapitalizmu. Kryzys lat siedemdziesiątych stał się przyczynkiem do wdrożenia nowych sposobów zarządzania siłą roboczą, sposobów, które otwarcie czerpały z postulatów artystycznej krytyki - konieczności przeciwdziałania uniformizacji i alienacji pracy, nacisku na indywidualizm oraz kreatywność. Dziedzictwem rewolty stały się także nowe ruchy społeczne, które rozwinęły program Nowej Lewicy i zaczęły w różnych formach dążyć do jego autentycznej realizacji. Mowa tu o ruchu ekologicznym, feminizmie drugiej fali, ruchach mniejszości seksualnych oraz grup statusowych i wielu innych. Socjologicznym opracowaniom znaczenia i działalności nowych ruchów poświęciłem rozdział drugi. Pokrótce przedstawiłem propozycje szkoły systemów-światów (w osobach Arrighiego, Hopkinsa i Wallersteina), teorię polityki poza-instytucjonalnej Clausa Offe, teorię Jurgena Habermasa, Alaina Touraine'a oraz skupione na ruchach miejskich tezy Manuela Castellsa. Na koniec przedstawiłem też nieco późniejsze prace Alberto Melucciego, dla którego punktem odniesienia nie jest już rewolta '68, lecz kulturowe ruchy społeczne lat osiemdziesiątych. Rozdział trzeci poświęciłem w całości zarysowaniu kontekstu badań nad Krytyką Polityczną oraz przedstawieniu użytej metodologii. W pierwszej części przedstawiłem ustalenia teorii systemów-światów dotyczące krajów półperyferyjnych (takich jak Polska), a następnie - na ile to możliwe w tak krótkiej pracy - opisałem konsekwencje transformacji ustrojowej z perspektywy makrosocjologicznej oraz perspektywy socjologii ruchów społecznych. Szczególną uwagę poświęciłem aktywności społecznej oraz potencjałowi mobilizacji nowych ruchów. W drugiej części wprowadziłem metodę swojego badania, czyli protest event analysis. Odniosłem się również do propozycji Franzosiego, by kodować aktywności ruchów społecznych jako struktury narracyjne. Z tak przygotowanym narzędziem wyruszyłem „w teren”. Dwa ostatnie rozdziały zawierają clou pracy, to znaczy wyniki badań ruchu Krytyki Politycznej oraz ich interpretacje. W rozdziale czwartym zarysowuję historię ruchu oraz analizuję kluczowe wypowiedzi programowe jego lidera na przestrzeni lat. Służy mi to do rekonstrukcji modelu krytyki, jaki ruch reprezentuje. Przechodzę następnie do pogłębionej analizy wyników badań empirycznych. Opisuję kolejno profil demograficzny zespołu Krytyki, organizację oraz strukturę geograficzną ruchu, tematykę podnoszonych roszczeń, ich formy oraz miejsca formułowania. Na końcu prezentuję jeszcze dane dotyczące współpracowników ruchu (ludzi oraz organizacji). W rozdziale szóstym interpretuję wyniki biorąc pod uwagę profil historycznej Nowej Lewicy oraz teorie nowych ruchów społecznych. Dochodzę do wniosku, że najbardziej adekwatnym opisem ruchu Krytyki Politycznej jest model ruchu subkulturowego, skupionego raczej na podtrzymywaniu więzi wewnątrz organizacji oraz samorozwoju członków niż na wywoływaniu trwałych zmiana w zewnętrznej wobec niego rzeczywistości społecznej. Podsumowując: choć profil Krytyki Politycznej odpowiada w dużej mierze profilowi historycznej Nowej Lewicy, kilka kwestii pozostaje problematycznymi. Po pierwsze, działalność ruchu zwrócona do wewnątrz, po drugie, jego organizacja jest hierarchiczna i ekskluzywna. Uniemożliwia to Krytyce, jak twierdzę, budowanie szerszych aliansów z innymi ruchami bądź organizacjami kontestującymi ład III Rzeczpospolitej. Można powiedzieć, że członkowie Krytyki Politycznej są zbyt dobrze osadzeni w tym porządku, by móc zbudować jego przekonującą krytykę. Uwaga socjologii chcącej obserwować ruchy społeczne, które już kształtują bądź niedługo będą kształtować sferę publiczną winna więc kierować się gdzie indziej. Badawcze spojrzenie winno objąć rosnące w ruchy skrajnej prawicy, których przedstawiciele już od kilku lat aktywnie działają na najwyższych poziomach władzy jako posłowie i ministrowie, ruchy anarchistyczny i lokatorski, które z coraz większym natężeniem współpracują ze sobą w licznych miastach, wreszcie wszelkiego rodzaju ruchy protestu przeciwko polityce oszczędności [austerity politics]. Interesujące są również próby odnowienia związków zawodowych podejmowane przez OPZZ i „Solidarność” oraz próby reanimacji lewicy podejmowane przez nieliczne wciąż środowisko Polskiej Partii Socjalistycznej. Ci aktorzy wpłyną na strukturę społeczeństwa w większym stopniu niż Krytyka Polityczna. Posługują się językiem bliższym życiu codziennemu, przeciwstawiają się władzy mediów i rosnącym nierównościom ekonomicznym, odwołują do wartości krytyki społecznej. Czy to wystarczy, by zmobilizować przegranych transformacji, czyli tych, którym najbardziej powinno zależeć na zmianie sposobu dystrybucji zasobów? Bibliografia Adorno Theodor W., Minima moralia. Refleksje z poharatanego życia, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1999. Anderson Perry, Arguments within English Marxism, Verso, London 1980. Arnasson Johann, The Forgotten 1968 and the False End of History, „Thesis Eleven**, nr 28/2002. Arrighi Giovanni, Jason W. Moore, Capitalist Development in World Historical Perspective, w: Phases of Capitalist Development. Booms, Crises and Globalizations, red. R. Albritton i inni, Palgrave Macmillan, Hampshire - New York 2001. Arrighi Giovanni, Jessica Drangel, The Stratification of the World-Economy: An Exploration of the Semiperipherial Zone, „Review”, nr 1/1986. Arrighi Giovanni, Terence K. Hopkins, Immanuel Wallerstein, Antisystemic Movements, Verso, London - New York 1989. Babbie Earl, Badania społeczne w praktyce, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2004. Badiou Alain, Byt i zdarzenie, Wydawnictwo UJ, Kraków 2010. Badiou Alain, Infinite Thought. Truth and the Return to Philosophy, Continuum, London - New York 2004. Bartholomew Amy, Magrit Mayer, Nomads of the Present: Melucci’s Contribution to New Social Movements Theory, „Theory, Culture and Society”, nr 4/1992. Bauman Zygmunt, Nowoczesność i zagłada, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2012. Bauman Zygmunt, Sociological Responses to Postmodernity, „Thesis Eleven”, nr 1/1989. Bauman Zygmunt, Socjalizm. Utopia w działaniu, Krytyka Polityczna, Warszawa 2010. Bauman Zygmunt, The Left as the Counterculture of Modernity, w: Social Movements. Critiques, Concepts, Case-Studies, red. S. Lyman, Macmillan, New York 1995. Bazak Artur, Trzy wcielenia lewicowego intelektualisty, „Teologia Polityczna”, nr 4/2006. Beck Ulrich, Społeczeństwo ryzyka. W drodze do innej nowoczesności, Scholar, Warszawa 2004. Bell Daniel, Kulturowe sprzeczności kapitalizmu, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1998. Bell Daniel, The Coming of Postindustrial Society. A Venture in Social Forecasting, Basic Books, New York 1973. Bell Daniel, The End of Ideology in the West, w: The End of Ideology Debate, red. C. Waxman, Simon & Schuster, New York 1969. Bettleheim Charles, Class Struggles in the USSR, Harvester Press, New York 1976. Bjerg Ole, Drug Addiction and Capitalism: Too Close to the Body, „Body and Society”, nr 2/2008. Blumer Herbert, Interakcjonizm symboliczny. Perspektywa i metoda, Nomos, Kraków 2007. Blumer Herbert, Social Movements, w: Social Movements. Critiques, Concepts, Case-Studies, red. S. Lyman, New York University Press, New York 1995. Bobako Monika, Konstruowanie odmienności klasowej jako urasawianie. Przypadek Polski po 1989 roku, w: Podziały klasowe i nierówności społeczne. Refleksje socjologiczne po dwóch dekadach realnego kapitalizmu w Polsce, red. P. Żuk, Oficyna Naukowa, Warszawa 2010. Boggs Carl, Rethinking the Sixties Legacy: From New Left to New Social Movements, w: Social Movements. Critiques, Concepts, Case-Studies, red. S. Lyman, New York University Press, New York 1995. N Boltanski Luc, Eve Chiapello, The New Spirit of Capitalism, Verso, London - New York 2005. Boltanski Luc, On Critique. A Sociology> of Emancipation, Polity Press, Cambridge — Malden 2011. Boudon Raymond, Efekt odwrócenia. Niezamierzone skutki działań społecznych, Oficyna Naukowa, Warszawa 2008. Boudon Raymond, Sources of Student Protest in France, „The Annals of the American Academy of Political and Social Science”, nr 395/1971. Bourdieu Pierre i inni, The Weight of the World. Social Suffering in Contemporary Society, Stanford University Press, Stanford 1999. Bourdieu Pierre, Dystynkcja. Społeczna krytyka władzy sadzenia, Scholar, Warszawa 2005. Bourdieu Pierre, Homo Academicus, Stanford University Press, Stanford 1988. Bourdieu Pierre, Loic Wacquant, Zaproszenie do socjologii refleksyjnej, Oficyna Naukowa, Warszawa 2001. Bourdieu Pierre, Medytacje pascaliańskie, Oficyna Naukowa, Warszawa 2006. Bourdieu Pierre, On the Family as a Realized Category, „Theory, Culture and Society”, nr 3/1996. Bourdieu Pierre, The Social Space and the Genesis of Groups, „Theory and Society”, nr 6/1985. Bourdieu Pierre, What Makes a Social Class? On the Theoretical and Practical Existence of Groups, „Berkeley Journal of Sociolog}'”, nr 32/1987. Brand Karl-Werner, New Social Movements as a Metapolitical Challenge: The Social and Political Impact of a New Historical Type of Protest, „Thesis Eleven”, nr 15/1986. Braudel Fernand, Historia i nauki społeczne: długie trwanie, w: tegoż, Historia i trwanie, Czytelnik, Warszawa 1971. Bronner Stephen Eric, Looking Backwards: 1968 Thirty Years Later, „New Political Science”, nr 4/1998. Bronner Stephen Eric, Reconstructing the Experiment: Politics, Ideology, and the American New Left, „Social Text”, nr 8/1983. Buchowski Michał, Widmo orientalizmu w Europie. Od egzotycznego Innego po napiętnowanego Swojego, „Recykling Idei”, nr 10/2008. Buechler Steven M., Poza mobilizacją zasobów? Nowe trendy w teorii ruchów społecznych, w: Dynamika życia społecznego. Współczesne koncepcje ruchów społecznych, red. K. Gorlach, P. Mooney, Scholar, Warszawa 2008. Buechler Steven M., Social Movements in Advanced Capitalism. The Political Economy and Cultural Construction of Social Activism, Oxford University Press, New York - Oxford 2000. Buechler Steven M., Teorie nowych ruchów społecznych, w: Dynamika życia społecznego. Współczesne koncepcje ruchów społecznych, red. K. Gorlach, P. Mooney, Scholar, Warszawa 2008. Calhoun Craig, What's New About New Social Movements? The Early 19th Century Reconsidered, Calhoun Craig, Why Historical Sociology?, w: Handbook of Historical Sociology/, red. G. Delanty, E. Isin, Sage, London - Thousand Oaks - New Delhi 2003. Callon Michel, Latour Bruno, Unscrewing the Big Leviathan: How Actors Macro-Structure Reality and How Sociologists Help Them to Do So, w: Advances in Social Theory and Methodology: Toward an Integration of Micro- and Macro-Sociologies, red. K. Knorr-Cetina, A. Cicourel, Routledge - Kegan Paul, London 1981. Caniglia Beth Schaefer, JoAnn Carmin, Badania organizacji ruchów społecznych: klasyczne perspektywy i nowe trendy, w: Dynamika życia społecznego. Współczesne koncepcje ruchów społecznych, red. K. Gorlach, P. Mooney, Scholar, Warszawa 2008. Castells Manuel, Collective Consumption and Urban Contradictions in Advanced Capitalism, w: tegoż, The Castells Reader on Cities and Social Theory, red. I. Susser, Wiley, Malden - Oxford 2002. Castells Manuel, The City and the Grassroots. A Cross-Cultural Theory of Urban Social Movements, University of California Press, Berkeley - Los Angeles 1983. Castells Manuell, Kwestia miejska, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1982. Castoriadis Cornelius, Epoka uogólnionego konformizmu, „Krytyka Polityczna”, nr 16-17/2009. Caute David, Sixty-Eight. The Year of the Barricades, Paladin Books, London 1988. Chymkowski Roman i inni, Społeczny zasięg książki w Polsce w 2012 Biblioteka Narodowa, Warszawa 2012. Cleaver Harry, Polityczne czytanie „Kapitału ”, Trojka, Poznań 2011. Cleveland John W., Does the New Middle Class Lead Today's Social Movements?, „Critical Sociology”, nr 2/2003. Cockett Richard, The New Right and the 1960s: The Dialectics of Liberation, w: New Left, New Right and Beyond. Taking the Sixties Seriously, red. A. Andrews i inni, Macmillan Press - St. Martin's Press, Hampshire - New York 1999. Cohn-Bendit Daniel i inni, Why Sociologists?, w: Student Power. Problems, Diagnosis, Action, red. A. Cockburn, R. Blackburn, Penguin, Harmondsworth 1969. Crossley Nick, Making Sense of Social Movements, Open University Press, Buckingham - Philadelphia 2002. Croteau David, Which Side Are You On? The Tension between Movement Scholarship and Activism, w: Rhyming Hope and History. Activists, Academics, and Social Movement Scholarship, red. D. Croteau, W. Hoynes, C. Ryan, University of Minnesota Press, Minneapolis - London 2005. Cyberprotest. New Media, Citizens and Social Movements, red. W. Van De Donk i inni, Routledge, London - New York 2004. Cywiński Bohdan, Rodowody niepokornych, Znak, Kraków 1971. Czyżewski Marek, Sergiusz Kowalski, Andrzej Piotrowski, Rytualny chaos - dwanaście lat później, w: Rytualny chaos. Studium dyskursu publicznego, red. M. Czyżewski, S. Kowalski, A. Piotrowski, WaiP, Warszawa 2010. Debord Guy, Społeczeństwo spektaklu oraz Rozważania o społeczeństwie spektaklu, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2006. della Porta Donatella, Diani Mario, Ruchy społeczne. Wprowadzenie, Wydawnictwo UJ, Kraków 2009. Derrida Jacques, Rogues. Two Essays on Reason, Stanford University Press, Stanford 2005. Dogan Mattei, How Civil War was Avoided in France, „International Political Science Review”, nr 3/1984. Domański Henryk, Główne kierunki zmian w strukturze społecznej, w: Wymiary życia społecznego. Polska na przełomie XX i XXI wieku, red. M. Marody, Scholar, Warszawa 2002. Domański Henryk, Na progu konwergencji. Stratyfikacja społeczna w bajach Europy Środkowo-Wschodniej, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 1996. Domański Henryk, Społeczeństwa europejskie. Stratyfikacja i systemy wartości, Scholar, Warszawa 2009. Dreaming in public. Building the Occupy Movement, red. A. Schrager Lang, D. Lang-Levitsky, World Changing, Oxford 2012. Dunn Elizabeth, Frugo i produkcja elastycznych ciał, „Kultura Popularna”, nr 14/2005. Dunn Elizabeth, Prywatyzując Polskę. O bobofrutach, wielkim biznesie i restruhuryzacjipracy, Krytyka Polityczna, Warszawa 2008. Earl Jennifer i inni, The Use of Newspaper Data in the Study of Collective Action, „Annual Review of Sociology”, nr 30/2004. Eder Klaus, A New Social Movement?, „Telos”, nr 52/1992. Eder Klaus, Does Social Class Matter in the Study of Social Movements? A Theoiy of Middle-Class Radicalism, w: Social Movements and Social Classes. The Future of Collective Action, red. L. Maheu, Sage Publications, London - Thousand Oaks - New Delhi 1995. Eder Klaus, Social Movements and Democratization, w: Handbook of Historical Sociology, red. G. Delanty, E. Isin, Sage, London - Thousand Oaks - New Delhi 2003. Eder Klaus, The New Politics of Class. Social Movements and Cultural Dynamics in Advanced Societies, Sage, London - Newsbury Park - New Delhi 1993. Eisler Jan, March 1968 in Poland, w: 1968: The World Transformed, red. C. Fink, P. Gassert, D. Junker, German Historical Intitute - Cambridge University Press, Washington - Cambridge 1988. Ekiert Grzegorz, Jan Kubik, Rebellious Civil Society. Popular Protest and Democratic Consolidation in Poland, 1989-1993, The University of Michigan Press, Ann Arbor 1999. Elbaum Max, What Legacy from Radical Internationalism of1968?, „Radical History Review”, nr 82/2002. Eley Geoff, Forging Democracy. The History of the Left in Europe, 1850-2000, Oxford University Press, Oxford - New York 2002. Esping-Andersen Gosta, Trzy światy kapitalistycznego państwa dobrobytu, Difm, Warszawa 2010. Farred Grant, Engame Identity? Mapping the New Left Roots of Identity Politics, „New Literary History”, nr 4/2000. Feenberg Andrew, Jim Freedman, When Poetry Ruled the Streets. The French May Events of1968, State University of New York Press, Albany 2001. Flacks Richard, New Left, w: The Blackwell Encyclopedia of Sociology, red. G. Ritzer, Wiley-Blackwell, Malden - Oxford - Victoria 2007. Foryś Grzegorz, Dynamika sporu. Protesty rolników w III Rzeczpospolitej, Scholar, Warszawa 2008. Foucault Michel, Nadzorować i karać, Aletheia- Spacja, Warszawa 1998. Foucault Michel, Porządek dyskursu. Wykład inauguracyjny wygłoszony w College de France 2 grudnia 1970, Słowo/Obraz Terytoria, Gdańsk 2002. Franzosi Roberto, Quantitative Narrative Analysis, Sage, Thousand Oaks 2010. Freeman Alan, Boris Kagarlitsky, World Empire -or a World or Empires?, w: The Politics of Empire. Globalization in Crisis, red. A. Freeman, B. Kagarlitsky, Pluto Press, London - Ann Arbor 2004. Frybes Marcin, Od ruchu społecznego do problemu społecznego, w: W poszukiwaniu ruchu społecznego. Wokół socjologii Alaina Touraine'a, red. P. Kuczyński, M. Frybes, Oficyna Naukowa, Warszawa 1994. Frybes Marcin, Touraine'a koncepcja ruchu społecznego, w: W poszukiwaniu ruchu społecznego. Wokół socjologii Alaina Touraine'a, red. P. Kuczyński, M. Frybes, Oficyna Naukowa, Warszawa 1994. Fukuyama Francis, Koniec historii, Zysk i S-ka, Poznań 1996. Gardawski Juliusz, Przyzwolenie ograniczone. Robotnicy wobec rynku i demokracji, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1996. Gardawski Juliusz, Struktura świata pracy w okresie transformacji, w: Polacy pracujący a kryzys fordyzmu, red. J. Gardawski, Scholar, Warszawa 2009. Gdula Maciej, Czekając na maj, „Krytyka Polityczna”, nr 6/2004. Giddens Anthony, Stanowienie społeczeństwa. Zarys teorii strukturacji, Zysk i S-ka, Poznań 2003. Gilarek Katarzyna, Państwo narodowe a globalizacja. Dynamika powstawania nowego ładu, Adam Marszalek, Toruń 2003. Gilejko Leszek, Przeginana większość: robotnicy i chłopi, w: Polska. Ale jaka?, red. M. Jarosz, Oficyna Naukowa, Warszawa 2005 Glazer Penina Migdal, New Left: A Style of Protest, „The Journal of Higher Education”, nr 38/1967. Gliński Piotr, Bariery samoorganizacji obywatelskiej, w: Niepokoje polskie, red. H. Domański, A. Ostrowska, A. Rychard, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2004. Gliński Piotr, Polscy Zieloni. Ruch społeczny w okresie przemian, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 1996. Glynos Janos, David Howarth, Critical Explanation in Social Science. A Logics Approach, „Swiss Journal of Sociology”, nr 1/2008. Gosse Van, Rethinking the New Left. An Interpretative History, Palgrave Macmillan, New York - Hampshire 2005. Gouldner Alvin W., Kryzys zachodniej socjologii, Nomos, Kraków 2010. Gouldner Alvin W., The Future of Intellectuals and the Rise of the New Class, w: Social Stratification: Class, Race, and Gender in Sociological Perspective, red. D. Grusky, Westview Press, Boulder- Oxford 2001. Habermas Jürgen, Communication and the Evolution of Society, Beacon Press, Boston 1979. Habermas Jürgen, Dogmatyzm, rozum, decyzja - teoria i praktyka w cywilizacji naukowej, w: tegoż, Teoria i praktyka. Wybór pism, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1983. Habermas Jürgen, Faktyczność i obowiązywanie. Teoria dyskursu wobec zagadnień prawa i demokratycznego państwa prawnego, Scholar, Warszawa 2005. Habermas Jürgen, Filozoficzny dyskurs nowoczesności, Universitas, Kraków 2005. Habermas Jürgen, Krytyczne i konseiwatywne zadania socjologii, w: tegoż, Teoria i praktyka. Wybór pism, red. Z. Krasnodębski, Państwowy Instytut Wydawniczy’, Warszawa 1983. Habermas Jürgen, Modernizm - niedokończony projekt, w: Postmodernizm. Antologia przekładów, red. R. Nycz, Baran i Suszczyński, Kraków 1998.. Habermas Jürgen, Na czym polega dziś kryzys? Problemy uprawomocnienia w późnym kapitalizmie, w: tegoż, Teoria i praktyka. Wybór pism, red. Z. Krasnodębski, Państwowy Instytut Wydawniczy7, Warszawa 1983. Habermas Jürgen, Strukturalne przeobrażenia sfery publicznej, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007. Habermas Jürgen, Student Protest in the Federal Republic of Germany, w: tegoż, Toward a Rational Society. Student Protest, Science, and Politics, University of Chicago Press, Chicago 1989. Habermas Jürgen, Teoria działania komunikacyjnego, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002. Hall Stuart, Editorial, „New Left Review”, nr 1/1960. Hardt Michael, Antonio Negri, Multitude. War and Democracy in the Age of Empire, Penguin Press, New York 2004. Harman Chris, Kapitalizm zombi. Globalny byzys i aktualność myśli Marksa, Muza, Warszawa 2011. Harvey David, Between Space and Time. Reflections on the Geographical Imagination, „Annals of Association of American Geographers”, nr 3/1990. Harvey David, Bunt miast. Prawo do miasta i miejska rewolucja, Fundacja Bęc Zmiana, Warszawa 2012. Harvey David, Neoliberalizm. Historia katastrofy, Książka i Prasa, Warszawa 2008. Harvey David, The Art of Rent: Globalization, Monopoly and the Commodification of Culture, „Socialist Register”, nr 38/2002. Harvey David, The Condition of Postmodernity. An Enquiry into the Origins of Cultural Change, Wiley, Oxford 1990. Harvey David, The Enigma of Capital and the Crises of Capitalism, Oxford University Press, Oxford - New York. Hauser Dorothea, Terrorism, w: 1968 in Europe. A History of Protest and Activism, 1956-1977, red. M. Klimke, J. Scharloth, Palgrave Macmillan, New York 2008. Hecken Thomas, Agata Grzenia, Situationism, w: 1968 in Europe. A History of Protest and Activism, 1956-1977, red. M. Klimke, J. Scharloth, Palgrave Macmillan, New York 2008. Hilwig Stuart J., The Revolt Against the Establishment: Students Versus the Press in West Germany and Italy, w: 1968: The World Transformed, red. C. Fink, P. Gassert, D. Junker, German Historical Intitute - Cambridge University Press, Washington - Cambridge 1988. Hobsbawm Eric, Cities and Insurrections, w: tegoż, Revolutionaries: Contemporary Essays, Weidenfeld & Nicolson, London 1973. Hobsbawm Eric, Wiek skrajności. Spojrzenie na krótbe dwudzieste stulecie, Politeja, Warszawa 1999. Holhorst Dorothea, The Real World ofNGOs. Discourses, Diversity and Development, Zed Books, London - New York 2003. Horkheimer Max, Theodor W. Adorno, Dialektyka oświecenia, Krytyka Polityczna, Warszawa 2010. Horkheimer Max, Zmierzch. Notatki z Niemiec 1931-1934, Książka i Wiedza, Warszawa 2002. Huntington Samuel, Trzecia fala demokratyzacji, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2009. Inglehart Ronald, Christian Welzel, Modernization, Cultural Change and Democracy The Human Development Sequence, Cambridge University Press, Cambridge 2005. Inglehart Ronald, Pojawienie się wartości postmat er ialistycznych, w: Socjologia. Lektury, red. P. Sztompka, M. Kucia, Znak, Kraków 2006. James C.L.R., State Capitalism and World Revolution, Charles H. Kerr, Chicago 1986. Judt Tony, Wielkie złudzenie? Esej o Europie, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1998. r Judt Tony, Zle ma się kraj. Rozprawa o naszych współczesnych bolączkach, Czarne, Wołowiec 2011. Kinglsey Patrick, Chilean Rebel Camilla Valejo: „ The Problem Is Bigger: It's Structural ”, Guardian.co.uk, http://www.guardian.co.uk/world/2012/nov/20/chile-student-rebel-camila-vallejo, dostęp: 15.05.2013. Klandermans Bert, Legacies from the Past: Eight Cycles of Peace Protest, w: The World Says No to War. Demonstrations against the War on Iraq, red. S. Walgrave, D. Rucht, University of Minnesota Press, Minneapolis - London 2010. Klandermans Bert, Nonna Mayer, Through the Magnifying Glass. The World of Extreme Right Activists, w: Extreme Right Activists in Europe. Through the Magnifying Glass, red. B. Klandermans, N. Mayer, Routledge, Abingdon - New York 2006. Klandermans Bert, Sidney Tarrow, Mobilizacja w ruchach społecznych. O syntezie koncepcji europejskich i amerykańskich, w: Dynamika życia społecznego. Współczesne koncepcje ruchów społecznych, red. K. Gorlach, P. Mooney, Scholar, Warszawa 2008. Klein Naomi, Doktryna szoku: jak współczesny kapitalizm wykorzystuje klęski żywiołowe i kryzysy społeczne, Muza, Warszawa 2009. Knóbl Wolfgang, Social Theory from a Sartrean Point of View: Alain Touraine's Theory of Modernity, „European Journal of Social Theory”, nr 2/1999. Koenen Gerd, Tysiącletnia stęchlizna. Powstanie przeciw pokoleniu wojennemu?, w: Maj '68. Rewolta, red. D. Cohn-Bendit, R. Dammann, Krytyka Polityczna, Warszawa 2008. Koopmans Ruud i inni, Contested Citizenship. Immigration and Cultural Diversity in Europe, University of Minnesota Press, Minneapolis - London 2005. Koopmans Ruud, Dieter Rucht, Protest Event Analysis - Where to Now?, „Mobilization. An International Journal”, nr 2/1999. Koopmans Ruud, Dieter Rucht, Protest Event Analysis, w: Methods of Social Movement Research, red. B. Klandermans, S. Staggenbord, University of Minnesota Press, Minneapolis - London 2002. Koopmans Ruud, Paul Statham, Political Claims Analysis: Integrating Protest Event and Political Discourse Approaches, „Mobilization: An International Journal”, nr 2/1999. Korzeniewicz Roberto R, Kimberley Awbrey, Democratic Transitions and the Semiperiphery of the World-Economy, „Sociological Forum”, nr 4/1992. Kowalik Tadeusz, Polska transformacja, Muza, Warszawa 2009. Kowalska Agnieszka, Wiemy.; kto dostał Nowy Świat, Gazeta.pl, http://warszawa.gazeta.p1/warszawa/l,34889,6749902,Wiadomo__kto_dostal_Nowy__Swiat.html, dostęp: 15.05.2013. Krasnodębski Zdzisław, Demokracja peryferii, Słowo/Obraz Terytoria, Gdańsk 2003. Kriesi Hanspeter i inni, TVew Social Movements in Western Europe. A Comparative Analysis, UCL Press, London 1995. Kriesi Hanspeter i inni, New Social Movements in Western Europe. A Comparative Analysis, UCL Press, London 1995. Krzemiński Ireneusz, „Solidarność“. Projekt polskiej demokracji, Oficyna Naukowa, Warszawa 1996. Krzemiński Ireneusz, Wiedza, polityka i stereotypy, w: Wolność, równość, odmienność. Nowe ruchy społeczne w Polsce początku XXI wieku, red. I. Krzemiński, WAiP, Warszawa 2006. Kurlansky Mark, 1968: The Year That Rocked the World, Ballantine Books, New York 2005. Kuroń Jacek, Autobiografia, Krytyka Polityczna, Warszawa 2009. Kuroń Jacek, Dojrzewanie. Pisma polityczne 1964-1968, Krytyka Polityczna, Warszawa 2009. Kuroń Jacek, Nadzieja i rozczarowanie. Pisma polityczne 1989-2004, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2010. Kuroń Jacek, Opozycja. Pisma polityczne 1969-1989, Krytyka Polityczna, Warszawa 2010. Lash Scott, Sociology of Postmodernism, Routledge, London - New York 1991. Latour Bruno, Splatając na nowo to, co społeczne. Wprowadzenie do teorii aktora-sieci, Universitas, Kraków 2010. Lazzarato Maurizio, The Misfortunes of the „Artistic Critique ” and of Cultural Employment, w: Critique of Creativity. Precarity, Subjectivity and Resistance in the ,, Creative Industries“, red. G. Raunig, G. Ray, U. Wuggenig, MayFlyBooks, London 2011. Lefebvre Henri, Prawo do miasta, „Praktyka Teoretyczna”, nr 5/2012. Leftwich Curry Jane, Poland’s Ex-Communists: From Pariahs to Establishment Players, w: The Left Transformed in Post-Communists Societies. The Cases of East-Cenfral Europe, Russia, and Ukraine, red. J. Leftwich Curry, J. Urban, Rowman & Littlefield, Lanham 2003. Lenin Włodzimierz, Dziecięca choroba „ lewicowości” w komunizmie, w: tegoż, Dzieła wybrane, tom II, Książka i Wiedza, Warszawa 1949. V Lenin Włodzimierz, Slavoj Ziżek, Rewolucja u bram. Pisma wybrane z roku 1917, Korporacja Ha!art, Kraków 2006. Lévi-Strauss Claude, Eribon Didier, Z bliska i z oddali, Opus, Łódź 1994. Lewis Paul i inni, Student Protest over Fees Turns Violent, Guardian.co.uk, http://www.guardian.co.uk/education/2010/nov/10/student-protest-fees-violent, dostęp: 15.05.2013. Lipietz Alain, Mirages and Miracles. The Crisis of Global Fordism, Verso, London 1987. Lipietz Alain, New Tendencies in the International Division of Labor: Regimes of Accumulation and Modes of Regulation, w: Production, Work, Territory: The Geographical Anatomy of Industrial Capitalism, red. A. Scott, M. Storper, Unwin Hyman, London 1986. Lipietz Alain, The Fortunes and Misfortunes of Post-Fordism, w: The Phases of Capitalist Development. Crises, Booms and Globalizations, red. R. Albritton i inni, Palgrave, New York 2001. Lipsky Michael, Protest as a Political Resource, „The American Political Science Review”, nr 4/1968. List otwarty do Krytyki Politycznej, Internacjonalista, http://www.internacjonalista.pl/menu-kraj/6-dzial-lewica-wpolsce/2004-list-otwarty-do-krytyki-pol itycznej.html, dostęp: 15.05.2013. Lockwood David, The Blackcoated Worker: A Study in Class Consciousness, Clarendon Press, Oxford 1989. Lyotard Jean-François, Kondycjaponowoczesna. Raport o stanie wiedzy\ Aletheia, Warszawa 1997. Machalica Bartosz,„Krytyka Polityczna "przeprasza Smoleńskiego za wywiad z Kurkiewiczem, Lewica.pl, http://lewica.pl/?id=24821, dostęp: 15.05.2013. Macridis Roy C., Contemporary Political Ideologies. Movements and Regimes, Winthrop Publishers, Cambridge 1980. Maj '68. Rewolta, red. D. Cohn-Bendit, R. Dammann, Krytyka Polityczna, Warszawa 2008. Marcuse Herbert, Człowiek jednowymiarowy. Badania nad ideologią rozwiniętego społeczeństwa przemysłowego, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1991. Markoff John, Where and When Was Democracy Invented?, „Comparative Studies in Society and History”, nr 4/1999. Marks Karol, 18 Brumaire'a Ludwika Bonaparte, Książka i Wiedza, Warszawa 1949. Marks Karol, Engels Fryderyk, Manifest komunistyczny, w: tychże, Dzieła wybrane, tom I, Książka i Wiedza, Warszawa 1949. Marks Karol, Kapitał, tom I, Książka i Wiedza, Warszawa 1951. Marks Karol, Przyczynek do krytyki ekonomii politycznej. Przedmowa, w: K. Marks, F. Engels, Dzieła wybrane, tom I, Książka i Wiedzą Warszawa 1949. Marks Karol, Rękopisy ekonomiczno-filozoficzne z 1844 r., w: K. Marks, F. Engels, Dzieła zebrane, tom I, Książka i Wiedza, Warszawa 1960. Marks Karol, Tezy o Feuerbachu, w: K. Marks, F. Engels, Dzieła wybrane, tom II, Książka i Wiedza, Warszawa 1949, s. 385. Mayer Magrit, Social Movement Research in the United States: An European Perspective, w: Social Movements. Critiques, Concepts, Case-Studies, red. S. Lyman, New York University Press, New York 1995. McAdam Doug, Political Process and the Development of Black Insurgency 1930-1970, The University of Chicago Press, Chicago - London 1982. McAdam Doug, Sidney Tarrow, Charles Tilly, Dynamics of contention, Cambridge University Press, Cambridge 2001. McCarthy John D., Mayer Zald, Resource Mobilization and Social Movements: A Partial Theory, „The American Journal of Sociology”, nr 6/1977. Mclnnes Neil, The Young Marx and the New Left, „Journal of Contemporary History”, nr 6/1971. Mejer Jan, Les Evénements de Mai-Juin 1968 as a Modernity Crisis, „Theory, Culture & Society”, nr 10/1993. Melucci Alberto, A Strange Kind of Newness: What's „New” in New Social Movements?, w: New Social Movements: From Ideology to Identity, red. E. Larańą H. Johnston, J. Gusfield, Temple University Press, Philadelphia 1994. Melucci Alberto, Challenging Codes. Collective Action in the Information Age, Cambridge University Press, Cambridge 1996. Melucci Alberto, Nomads of the Present. Social Movements and Individual Needs in Contemporary Society, Temple University Press, Philadelphia 1989. Michels Robert, Oligarchiczne tendencje organizacji, w: Władza i społeczeństw*o. Antologia tekstów* z socjologii polityki, red. J. Szczupaczyński, Scholar, Warszawa 1995. Mikkelsen Flemming, Working-class Formation in Europe: In Search of a Synthesis, International Institute of Social History, Amsterdam 1996. Mills Charles Wright, Białe kołnierzyki. Amerykańskie klasy średnie, Książka i Wiedza, Warszawa 1965. Miłosz Czesław, Zniewolony umysł, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011. Mokrzycki Edmund, Odprotokapitalizmu do posocjalizmu: makrosfrukturalny wymiar dwukrotnej zmiany ustroju, w: Elementy nowego ładu, red. H. Domański, A. Rychard, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 1997. Mokrzycki Edmund, Wstęp, w: Kryzys i schizma. Antyscjentystyczne tendencje w socjologii współczesnej, tom I, opr. E. Mokrzycki, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1984. Morawski Witold, Socjologia ekonomiczna, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2011. Mouffe Chantal, Laclau Ernesto, Hegemonia i socjalistyczna strategia. Przyczynek do projektu radykalnej polityki demokratycznej, Wydawnictwo Naukowe DSW, Wrocław 2007. Mouffe Chantal, Polityczność, Krytyka Polityczna, Warszawa 2008. Nemeth Roger, David Smith, International Trade and World-System Structure: A Multiple Network Analysis, „Review”, nr 4/1985. Ngai Pun, Pracownice chińskich fabryk, Trojka, Poznań 2010. Nowak Andrzej W., Krytyka politycznej żenady, Blog Fronesis, http://fronesis.blox.pl/2011/07/Krytyka-politycznej-zenady.html, dostęp: 15.05.2013. Nowak Andrzej W., Neoliberalna akademia. Szkolnictwo wyższe a wytwarzanie i legitymizowanie podziałów klasowych w Polsce po 1989 roku, w: Podziały klasowe i nierówności społeczne. Refleksje socjologiczne po dwóch dekadach realnego kapitalizmu w Polsce, red. P. Zuk, Oficyna Naukowa, Warszawa 2010. O nas, Witryna Krytyki Politycznej, http://www.krytykapolityczna.pl/krytykapolityczna, dostęp: 15.05.2013. O wydawnictwie, Witryna Krytyki Politycznej, http://www.krytykapolityczna.pl/wydawnictwo/o-wydawnictwie, dostęp: 15.05.2013. Offe Claus, Contradictions of the Welfare State, red. J. Keane, Hutchinson, London 1984. Offe Claus, Nowe ruchy społeczne: Przekraczanie granic polityk instytucjonalnej, w: Władza i społeczeństwo. Antologia tekstów z socjologii polityki, red. J. Szczupaczyński, Scholar, Warszawa 1995. Offe Claus, Rok 1968 trzydzieści lat później. Cztery hipotezy o historycznych następstwach ruchu studenckego, „Krytyka Polityczna”, nr 6/2004. Olson Mancur, Logika działania zbiorowego. Dobra publiczne i teoria grup, Scholar, Warszawa 2012. Organizatorzy wiecu „Kolorowa Niepodległa”, Oświadczenie w sprawie faktów i opinii o wydarzeniach 11 XI, Krytyka Polityczna na Salon24, http://krytykapolityczna.salon24.pl/363652,oswiadczenie-w-sprawie-faktow-i-opinii-o-wydarzenia ch-11-xi, dostęp: 15.05.2013. Ortiz David i inni, Where Do We Stand with Newspaper Data?, „Mobilization. An International Journal”, nr 3/2005. Ost David, Kląska „Solidarności". Gniew i polityka w postkomunistycznej Europie, Muza, Warszawa 2007. OT, MM, Miasta jako dyskusyjne kluby książki, Witryna Krytyki Politycznej, http://www.krytykapolityczna.pl/Czytajdalej/Miastajakodyskusyjneklubyksiazki/menuid-432.html, dostęp: 15.05.2013. Pach Chester, Tet on TV: U.S. Nightly News Reporting and Presidential Policy Making, w: 1968: The World Transformed, red. C. Fink, P. Gassert, D. Junker, German Historical Intitute - Cambridge University Press, Washington - Cambridge 1988. Pakulski Jan, Malcolm Waters, The Death of Class, Sage, London - Thousand Oaks - New Delhi 1996. Pałki, kastet i gaz w siedzibie „Krytyki Politycznej", Witryna TVN24, http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/palki-kastety-gaz-w-siedzibie-krytyki-politycznęj, 19054 7.html, dostęp: 15.05.2013. Parsons Talcott, System społeczny, Nomos, Kraków 2009. Partycypacja. Przewodnik Krytyki Politycznej, red. zbiorowa, Krytyka Polityczna, Warszawa 2012. Pichardo Neil, New Social Movements: A Critical Review, „Annual Review of Sociology”, nr 23/1997. Plotkę David, What's so New about Social Movements?, w: Social Movements. Critiques, Concepts, Case-Studies, red. S. Lyman, Macmillan, New York 1995. Płucienniczak Piotr, Od Nowej Lewicy do nowej prawicy? Droga przez mękę pokolenia '68, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 1/2011. Płucienniczak Piotr, Postmodernizm, fin-de-siecle, w: Refleksje na tematponowoczesności, red. M. Lubecki, Libron, Kraków 2012. Płucienniczak Piotr, Socjologia - poezja - kapitalizm. Bloom i inni o nauce, w: Teoretyczne podstawy socjologii wiedzy, tom III, red. P. Bytniewski, M. Chałubiński, Wydawnictwo UMCS, Lublin 2011. Przybysz Dariusz, Pozycja społeczno-zawodowa a zachowania wyborcze Polaków, w: Zmiany stratyfikacji społecznej w Polsce, red. H. Domański, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2008. Raciborski Jacek, Obywatel jako wyborca, w: Praktyki obywatelskie Polaków, red. J. Raciborski, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2010. Raciborski Jacek, Polityka polska. Szkice, Żak, Warszawa 2003. Ranciere Jacques, Nienawiść do demokracji, Książka i Prasa, Warszawa 2008. Rewolucje 1968, red. H. Wróblewska i inni, Agora, Warszawa 2008 Sadura Przemysław, Ideologie elit III RP, w: Elity rządowe IIIRP 1997-2004. Portret socjologiczny, red. J. Raciborski, Trio, Warszawa 2006. Sadura Przemysław, Państwo, rynek i klasy średnie w Polsce, w: Praktyki obywatelskie Polaków, red. J. Raciborski, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2010. Said Edward W., Orientalizm, Zysk i S-ka, Poznań 2005. Schmitt Carl, Teologia polityczna. Cztery rozdziały poświęcone nauce o suwerenności, w: tegoż, Teologia polityczna i inne pisma, Znak, Kraków 2000, s. 82-83. Segal Lynne, She's Leaving Home: Women's Sixties Renaissance, w: 1968 in Refrospect. Histoiy, Theory, Reality, red. G. Bhambra, I. Demir, Palgrave Macmillan, Basingstoke - New York 2009. Sennet Richard, Kultura nowego kapitalizmu, Muza, Warszawa 2010. Siciński Andrzej, Spadek dynamiki rozivoju trzeciego sektora, w: Samoorganizacja społeczeństw*a polskiego: trzeci sektor, red. R Gliński, B. Lewenstein, A. Siciński, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2002. Sierakowski Sławomir, Co to jest hytyka polityczna?, „Krytyka Polityczna”, nr 1/2002. Sierakowski Sławomir, Dla czytelników, nie dla klików, Witryna Krytyki Politycznej, http://wwwv.krytykapohtyczna.pl/artykuly/kraj/20121107/sierakowski-dla-czytelnikow-nie-dla-klik ow, dostęp: 15.05.2013. Sierakowski Sławomir, Dziecięce choroby lewicowości, w: W. Lenin, S. Ziżek, Rewolucja u bram. Pisma wybrane z roku 1917, Korporacja Halart, Kraków 2006. Sierakowski Sławomir, List otwarty do partii, Wyborcza.pl, http://wyborcza.p1/l,97863,9806285,Slawomir_Sierakowski__List_otwarty_do_partii.html, dostęp: 15.05.2013. Sierakowski Sławomir, Polska do Nietzschego?, „Krytyka Polityczna”, nr 6/2004. Silver Beverly J., Globalny proletariat. Ruchy pracownicze i globalizacja po 1870 r, Książka i Prasa, Warszawa 2009. Sloterdijk Peter, Krytyka cynicznego rozumu, Wydawnictwo Naukowe DSW, Wrocław 2008. Słomczyński Kazimierz, Krystyna Janicka, Pęknięta struktura społeczeństwa polskiego, w: Polska, ale jaka?, red. M. Jarosz, Oficyna Naukowa - ISP PAN, Warszawa 2005. Snow David, Framing Processes, Ideology>, and Discursive Fields, w: The Blackwell Companion to Social Movements, red. D. Snow, S. Soule, H. Kriesi, Wiley, Malden - Oxford - Victoria 2004. Snyder David, Edward Kick, Structural Position in the World System and Economic Growth, 1955-1970: A Multiple-Network Analysis of Transnational Interactions, „American Journal of Sociology”, nr 5/1979. Stark David, Path Dependence and Privatization Strategies in East Central Europe, „East European Politics and Societies”, nr 1/1992. Stiglitz Joseph, Carl Walsh, Economics, Norton, New York - London 2006. Students for Democratic Society, Oświadczenie z Port Huron [fragmentyj, w: Rewolucje 1968, praca zbiorowa, Zachęta - Agora, Warszawa 2008, s. 118. Szacki Jerzy, Historia myśli socjologicznej, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002. Szahaj Andrzej, Teoria krytyczna Szkoły Frankfurckiej, WAiP, Warszawa 2008. Szawiel Tadeusz, Społeczeństwo obywatelskie, w: Budowanie demokracji. Podziały społeczne, partie polityczne i społeczeństwo obywatelskie w postkomunistycznej Polsce, red. M. Grabowska, T. Szawiel, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2001. Szmatka Jacek, Izabella Uhl, Polskie społeczeństwo i socjologia - perspektywy i alternatywy rozwoju, w: Społeczeństwo polskie u progu przemian, red. J. Mucha i inni, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1991. Sztompka Piotr, Socjologia zmian społecznych, Znak, Kraków 2005. Sztompka Piotr, Trauma wielkiej zmiany. Społeczne koszta transformacji, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2000. Tarrow Sidney, Power in Movement. Social Movements and Contentious Politics, Cambridge University Press, Cambridge - New York - Melbourne 1998. Tarrow Sidney, The New Transnational Activism, Cambridge University Press, Cambridge - New York 2005. The World Says no to War. Demonstrations against the War on Iraq, red. S. Walgraave, D. Rucht, University of Minnesota Press, Minneapolis - London 2010. Thompson A.K., Black Block, White Riot. Anti-Globalization and the Genealogy of Dissent, AK Press, Edinburgh - Oakland - Baltimore 2010. & Thompson E.P., The Making of the English Working Class, Vintage, New York 1966. Thompson E.P., The New Left, „The New Reasoner”, nr 9/1959. Thompson E.P., The Peculiarities of the English, „Socialist Register”, nr 2/1965; Thompson E.P., Time, Work-Discipline, and Industrial Capitalism, „Past and Present”, nr 38/1967. Tilly Charles, Big Processes, Large Structures, Huge Comparisons, Russel Sage Foundation, New York 1984. Tilly Charles, From Mobilization to Revolution, Addison-Wesley, New York 1978. Tilly Charles, Katalogi zdarzeń jako teorie, w: Nowe perspektywy teorii socjologicznej, red. A. Manterys, J. Mucha, Nomos, Kraków 2009. Tilly Charles, Regimes and Repertoires, The University of Chicago Press, Chicago - London 2006. Tilly Charles, Social Movements, 1768 - 2004, Paradigm Publishers, Boulder - London 2004. Tittenbrun Jacek, Gospodarka w społeczeństwie. Zarys socjologii gospodarki i socjologii ekonomicznej w ujęciu strukturalizmu socjoekonomicznego, Zysk i S-ka, Poznań 2012. Tokarczyk Roman, Nowa Lewica. Rodowód — ruchy - ideologia - recepcja, Avalon, Kraków 2010. Tormey Simon, Jules Townsend, Od teorii krytycznej do postmarksizmu, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2010. Touraine Alain, A New Paradigm for Understanding Today’s World, Polity Press, Cambridge - Malden 2007. Touraine Alain, Beyond Social Movements?, „Theory, Culture and Society”, nr 1/1992. Touraine Alain, Can One Still Be on the Left?, „Thesis Eleven”, nr 28/1991. Touraine Alain, Myśleć inaczej, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2011. Touraine Alain, O socjologii, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2010. Touraine Alain, Samotworzenie się społeczeństwa, Nomos, Kraków 2010. Touraine Alain, Social Transformations of the Twentienth Century, „International Social Science Journal”, nr 50/1998; • L Touraine Alain, Sociologie de 1'action, Les Editions des Seuil, Paris 1965. Touraine Alain, Socjologia akcjonalistyczna, w: Kryzys i schizma. Antyscjentystyczne tendencje we współczesnej socjologii, tom II, red. E. Mokrzycki, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1984. Touraine Alain, The Post Industrial Society. Tomorrow's Social History: Classes, Conflicts, and Culture in the Programmed Society, Random House, New York 1971. Touraine Alain, The Voice and the Eye: On the Relationship between Actors and Analysts, „Political Psychology”, nr 1/1980. Trappmann Vera, Precarious Employment in Poland - a Legacy of Transition of an Effect of European Integration?, „Emecon. Employment and Economy in Central and Eastern Europe”, nr 1/2011. Verhulst Joris, Februaiy 15, 2003: The World Says No to War, w: The World Says No to War Demonstrations against the War on Iraq, red. S. Walgrave, D. Rucht, University of Minnesota Press, Minneapolis - London 2010. Wallerstein Immanuel, 1968, rewolucja w systemie światowym, „Krytyka Polityczna”, nr 6/2004. Wallerstein Immanuel, A World-System Perspective on the Social Sciences, „The British Journal of Sociology”, nr 3/1976. Wallerstein Immanuel, Analiza systemów-światów. Wprowadzenie, Dialog, Warszawa 2007. Wallerstein Immanuel, Braudel on Capitalism, or Eveiything Upside Down, „The Journal of Modern History”, nr 2/1991. Wallerstein Immanuel, Dependence in an Interdependent World: The Limited Possibilities of Transformation within the Capitalist World Economy, „African Studies Review”, nr 1/1974. Wallerstein Immanuel, Europejski uniwersalizm. Retoryka władzy, Scholar, Warszawa 2007. Wallerstein Immanuel, Globalizacja czy epoka przejściowa?, „Lewą Nogą”, nr 13/2001. Wallerstein Immanuel, New Revolts Against the System, „New Left Review”, nr 18/2002. Wallerstein Immanuel, Revolutionary Movements in the Era of US Hegemony and After, w: tegoż, The Politics of World-Economy. The States, the Movements, and the Civilizations, Cambridge University Press, Cambridge - Paris 1991. Wallerstein Immanuel, Semi-Peripherial Countries and the Contemporary World Crisis, „Theory and Society”, nr 4/1976. Wallerstein Immanuel, The Development of the Concept of Development, „Sociological Theory”, nr 1/1984. Wallerstein Immanuel, The Global Picture, 1945-90, w: The Age of Transition. Trajectory of the World-System, 1945-2025, red. T. Hopkins, I. Wallerstein, Zed Books, London - Atlantic Highlands -Leichhardt 1996. Wallerstein Immanuel, The Modern World-System as a Civilization, „Thesis Eleven”, nr 20/1988. Wallerstein Immanuel, The Modern World-System I Capitalist Agriculture and the Origins of the European World-Economy in the Sixteenth Century, Academic Press, New York — London 1974. Wallerstein Immanuel, The World-System After the Cold War, „Journal of Peace Research”, nr 1/1993. % Wallerstein Immanuel, Utopistyka. Alternatywy historyczne dla XXI wieku, Trojka, Poznań 2008. Walzer Michael, Radical Principles. Reflections of an Unreconstructed Democrat, Basic Books, New York 1980. Wasilewski Jacek. Formowanie się nowej struktury? społecznej, w: Współczesne społeczeństwo polskie. Dynamika zmian, red. J. Wasilewski, Scholar, Warszawa 2006. Webber Michael J., David L. Rigby, Growth and Change in the World Economy since 1950, w: Phases of Capitalist Development. Booms, Crises and Globalizations, red. R. Albritton i inni, Palgrave Macmillan, Hampshire - New York 2001. Weber Max, Etyka protestancka i duch kapitalizmu, Wydawnictwo UW, Warszawa 2011. Wesołowski Włodzimierz, Procesy klasohvorcze w teoretycznej perspektywie, „Studia Socjologiczne'’, nr 1/1994. Wittgenstein Ludwig, Tractatus logico-philosophicus, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000. Wright Erik Olin, Compass Points. Towards a Socialist Alternative, „New Left Review”, nr 41/2006. Wright Erik Olin, Klasy się liczą, w: Współczesne teorie socjologiczne, tom II, red. A. Jasińska-Kania i inni, Scholar, Warszawa 2008. Wrong Dennis H., Reflections on the End of Ideology, w: The End of Ideology Debate, red. C. Waxman, Simon & Schuster, New York 1969. Zald Mayer, Looking Backward to Look Forward: Reflections on the Past and the Future of the Resource Mobilization Research Paradigm, w: Frontiers in Social Movement Theory, red. A. Morris, C. Mueller, Yale University Press, New Haven 1992. Zald Mayer, Roberta Ash, Social Movement Organizations: Growth, Decay and Change, „Social Forces”, nr 3/1966. Zarycki Tomasz, Elementy orientalizmu w obrazie Polski Wschodniej, w: Sfrategicznaproblematyka rozwoju Polski Wschodniej, red. D. Błaszczyk, M. Stefański, Innovation Press, Lublin 2010. Zarycki Tomasz, Interdyscyplinarny model stosunków centro-peryferyjnych. Propozycje teoretyczne, „Studia Regionalne i Lokalne”, nr 1/2007. Zarycki Tomasz, Ku socjologicznej analizie dyskursu elit peryferyjnych. Polskie problemy z peryferyjnością, w: Wartości, polityka, społeczeństwo, red. M. Zahorska, E. Nasalska, Scholar, Warszawa 2009. Zarycki Tomasz, Uciemiężona forpoczta Zachodu. Wiktymizacja i okcydentalizacja we współczesnym polskim dyskursie regionalnym, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 2/2005. Zdort Dominik, Kastety w walce o lepsze jutro, Blog „Rzeczypospolitej”, http://blog.rp.pl/blog/2011/11/28/dominik-zdort-kastety-walczace-o-lepsze-jutro/, dostęp: 15.05.2013. Zespół KP, Witryna Krytyki Politycznej, http://www.krytykapolityczna.pl/zespol-kp, dostęp: 15.05.2013. Ziółkowski Marek, O imitacyjnej modernizacji społeczeństwa polskiego, w: Imponderabilia wielkiej zmiany. Mentalność, wartości i więzi społeczne czasów transformacji, red. P. Sztompka, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa - Kraków 1999. Ziżek Slavoj, Lacan, Krytyka Polityczna, Warszawa 2008. Żuk Piotr, Społeczeństwo w działaniu: ekolodzy, feministki, skłotersi. Socjologiczna analiza nowych ruchów społecznych w Polsce, Scholar, Warszawa 2001. Zuk Piotr, Struktura i kultura. O uwarunkowaniach orientacji emancypacyjnej w społeczeństwie polskim, Oficyna Naukowa, Warszawa 2007.